Sygn. akt II K 63/15
12 grudnia 2014 roku ok. godz. 19:00 A. L. poruszał się po obwodnicy W. samochodem marki V. (...) z załadowaną przyczepą dwukółką. Było ciemno, padał deszcz, wiał silny wiatr. A. L. poruszał się z prędkością ok.68 km/h, pokonywał prosty odcinek drogi. Dopuszczalna prędkość na tym odcinku drogi wynosiła 90 km/h, a dla zespołu pojazdów – 70 km/h. Ten odcinek drogi nie jest oświetlony latarniami. W odległości ok. 70-100 metrów przed A. L. jechał tym samym pasem ruchu w tym samym kierunku jego ojciec Z. L. samochodem osobowym marki P. (...). A. L. jechał z włączonymi światłami mijania. W kabinie razem z nim jechało dwóch kolegów. Nie rozmawiali ze sobą. Było włączone radio. A. L. widział przed sobą tylne światła samochodu ojca. Samochód prowadzony przez A. L. był technicznie sprawny (dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k.209v-210v, zeznania świadków: M. M. – k.211v, P. B. – k.212, Z. L. – k.212v, pośrednio zeznania świadków: R. Z. – k.211-211v, K. Ś. – k.218-218v, opinia – k.229-275, opinia – k.55-55v, przepis art.19 Prawa o ruchu drogowym)).
W pewnym momencie, nagle, A. L. dostrzegł na wprost przed maską swojego samochodu rowerzystę ubranego w całości w czarną odzież, którego rower nie posiadał żadnego oświetlenia ani żadnych elementów odblaskowych. Podjął natychmiast manewr hamowania, jednak odległość była zbyt bliska i uderzył środkiem maski V. w tylne koło roweru jadącego przed nim. Wskutek zderzenia rowerzysta został wyrzucony do góry, na przednią szybę samochodu, w którą uderzył głową. Następnie zsunął się z maski samochodu na jezdnię równocześnie z całkowitym zatrzymaniem się pojazdu (dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k.209v-210v, zeznania świadków: M. M. – k.211v, P. B. – k.212, Z. L. – k.212v, pośrednio zeznania świadków: R. Z. – k.211-211v, K. Ś. – k.218-218v, opinia – k.318v).
A. L. natychmiast wysiadł z samochodu. Sprawdził parametry życiowe rowerzysty. Zadzwonił na policję i po pogotowie ratunkowe oraz zawiadomił swojego ojca o wypadku.Z. L. który zdążył przejechać ok. 1 km od chwili zderzenia do chwili otrzymania wiadomości od syna, zawrócił i po chwili przybył na miejsce wypadku. Niemal równocześnie przyjechał patrol policji. Jeden z policjantów zaczął reanimację rowerzysty, który tracił parametry życiowe. Po chwili przyjechało pogotowie i zabrało rannego do szpitala (dowód: wyjaśnienia oskarżonego – k.209v-210v, zeznania świadków: M. M. – k.211v, P. B. – k.212, Z. L. – k.212v, R. Z. – k.211-211v, K. Ś. – k.218-218v),
W wyniku wypadku poszkodowany, którym okazał się 63-letni J. K., doznał krwawienia podtwardówkowego, podpajęczynówkowego i dokomorowego, uszkodzenia kręgosłupa na odcinku szyjnym z rozrzedzeniem struktury rdzenia kręgowego w górnej części odcinka szyjnego, obustronnego złamania żeber, obfitych okołonarządowych wylewów krwi, krwiaka zaotrzewnowego po stronie lewej oraz ran, otarć naskórka i zasinień na głowie, tułowiu i kończynach dolnych, w następstwie których zmarł następnego dnia. Sekcja zwłok wykazała także obecność krwi w jamie brzusznej (dowód: dokumentacja medyczna – k.67-109, opinia – k.64-66).
Około tygodnia wcześniej miało miejsce zdarzenie drogowe z udziałem tego samego rowerzysty, który będąc pod wpływem alkoholu, został potrącony przez samochód. Wówczas nie doszło do obrażeń ciała u rowerzysty (zeznania świadka K. Ś. – k.218v).
A. L., jadąc zespołem pojazdów w warunkach wyżej opisanych, obwodnicą miasta, przy której nie ma zbyt wielu zabudowań, z prędkością bliską administracyjnie dopuszczonej, nie miał obowiązku i obiektywnie nie mógł spodziewać się, że nieoświetlony i niewyposażony w elementy odblaskowe rowerzysta, w porze nocnej, na nieoświetlonej drodze poza terenem zabudowanym, w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, będzie poruszał się środkiem pasa ruchu. Kierowca, po zauważeniu rowerzysty maksymalnie ok. 27 metrów przed maską swojego samochodu, podjął typowy manewr obronny w postaci hamowania. Jego reakcja była prawidłowa. Jednakże przy prędkości poruszania się zespołu pojazdów i roweru w danych warunkach atmosferycznych, przy uwzględnieniu czasu reakcji kierowcy, odległość ta nie mogła wystarczyć do zatrzymania pojazdu i uniknięcia zderzenia. Ewentualna próba wyprzedzenia rowerzysty na tak krótkim odcinku drogi zakończyłaby się zderzeniem z rowerzystą, a spowodowałaby także wywrócenie się zespołu pojazdów prowadzonego przez A. L.. Jadąc na światłach mijania, A. L. nie naruszył przepisów ruchu drogowego, a – jak pokazują badania – zdecydowana większość kierowców subiektywnie uważa (wbrew wynikom przeprowadzonych eksperymentów), że jadąc na światłach mijania w trudnych warunkach atmosferycznych, kierowca widzi lepiej otoczenie swojego pojazdu i drogę przed nim. Ponadto A. L. miał obowiązek nie olśniewać kierowcy pojazdu poprzedzającego go o mniej więcej 70-100 metrów (światła drogowe oświetlają drogę na odległość co najmniej 100 metrów do przodu). Ewentualne „mrugnięcie” od czasu do czasu światłami drogowymi, czy też jazda cały czas na światłach drogowych – abstrahując od niezgodności takiego postępowania z przepisami ruchu drogowego – również nie dawałaby żadnej gwarancji uniknięcia wypadku bowiem nie było żadnego kontrastu między jadącym rowerzystą a otoczeniem, zatem nawet w blasku świateł drogowych kierowca nie zauważyłby rowerzysty z powodu braku wartości progowej kontrastu. Nie jest również uprawnione wnioskowanie, że skoro kierowca poprzedzającego pojazdu zauważył (wprawdzie w ostatniej chwili) rowerzystę i zdołał go wyprzedzić, to A. L. też powinien go zauważyć i zdążyć wyprzedzić. W takich sytuacjach znaczenie mają bowiem m.in. wzrost kierowcy i wysokość jego siedzenia w stosunku do jezdni, bo przekłada się to na kąt widzenia kierowcy, intensywność deszczu, jakość i szybkość działania wycieraczek, grubość filmu wodnego na szybie, oświetlenie i oczywiście odległość rowerzysty od krawędzi jezdni w momencie wyprzedzania go przez kierowcę P., której nie znamy.
W warunkach stwierdzonych w dniu zdarzenia A. L. musiałby poruszać się z prędkością nie większą niż 45 km/h, aby móc uniknąć zderzenia z rowerzystą. Reakcja A. L. na powstały stan zagrożenia i dostrzeżenie rowerzysty w odległości, na jaką pozwalały światła pojazdu, były prawidłowe.
Rowerzysta J. K. swoim zachowaniem w rażący sposób naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez nieposiadanie oświetlenia swego roweru wskazanego w §53 ust.1 pkt 1 i 2 rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. w zw. z art.51 ust. 6 ustawy „Prawo o ruchu drogowym”, poprzez poruszanie się środkiem pasa zamiast blisko prawej krawędzi, jak również wzorzec zachowania typowego dla rozważnego obywatela (dowód: opinia – k.229-275 i k.316v-319v, treść przepisu §53 ust.1 pkt 1 i 2 w/cyt. rozporządzenia).
Oskarżony A. L. nie przyznał się do winy (do spowodowania wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym) i co do przebiegu zdarzenia złożył wyjaśnienia zgodne z ustalonym stanem faktycznym. Sąd w pełni dał wiarę tym wyjaśnieniom albowiem nie tylko korespondują one z zeznaniami dwóch naocznych świadków, którzy z nim jechali, ale znajdują potwierdzenie także w protokołach oględzin pojazdów i miejsca zdarzenia oraz w opiniach firmy (...) co do odległości, jaka dzieliła rowerzystę od prawej krawędzi jezdni w momencie zderzenia. Wyjaśnienia oskarżonego znajdują także potwierdzenie w zeznaniach jego ojca, który dostrzegł rowerzystę w ostatniej chwili i – nie włączając kierunkowskazu i nie naciskając hamulca – ominął go (Zdaniem Z. L. rowerzysta poruszał się wówczas bliżej prawej krawędzi jezdni). Wprawdzie oskarżonego i świadków łączą więzy pokrewieństwa i koleżeństwa, ale przedstawiona przez nich wersja wydarzeń jest logiczna, spójna, zgodna ze wskazaniami płynącymi z doświadczenia życiowego, dlatego Sąd nie dopatrzył się przyczyn mogących dyskwalifikować wyjaśnienia oskarżonego i zeznania świadków M. M.,P. B. i Z. L.
Sąd również dał wiarę zeznaniom świadkówR. Z. i K. Ś. albowiem co do przebiegu zdarzenia zrelacjonowali oni jedynie wersję przedstawioną im przez oskarżonego oraz M. M., P. B. i Z. L.. Potwierdzili oni również złe warunki pogodowe w chwili wypadku, a świadek K. Ś. ujawnił dodatkową okoliczność – kolizję sprzed tygodnia z udziałem tego samego rowerzysty. Zdaniem Sądu, dwaj funkcjonariusze policji, osoby obce dla uczestników zdarzenia, nie miały żadnego interesu, by zeznawać nieprawdę.
Za nieprzydatne dla ustalenia stanu faktycznego uznał Sąd zeznania świadka M. K. (syna ofiary wypadku), który nie miał żadnych informacji dotyczących samego wypadku.
Sąd uznał za wiarygodne treści protokołów oględzin pojazdów i miejsca wypadku (k.6-14, 51-53, 56-58) oraz szkic miejsca wypadku i dokumentację fotograficzną (k.112-120) bowiem dowody te przeprowadzono w oparciu o obowiązujące przepisy prawa, przez osoby uprawnione, a oskarżony nie kwestionował wiarygodności tych dowodów. Z tych samych powodów za wiarygodną uznał Sąd treść dokumentacji medycznej (k.67-109), treść danych o karalności i danych o stanie majątkowym oskarżonego.
Sąd podzielił wnioski końcowe opinii biegłych: co do stanu technicznego samochodu V. (...) i przyczepy w dniu wypadku oraz z przebiegu oględzin i otwarcia zwłok albowiem opinie te nie były kwestionowane przez żadną ze stron, a zostały wydane przez biegłych o odpowiednich kwalifikacjach.
Za nieprzydatną dla ustalenia stanu faktycznego uznał Sąd informację o pogodzie w dniu zdarzenia k.175.
Co do opinii (pisemnej i dwóch ustnych) biegłego S. J., to trzeba stwierdzić, że znaczną część opinii pisemnej zajmuje streszczenie materiału dowodowego zawartego w aktach sprawy. Opinia pisemna zawiera tylko dwa wyliczenia – długości dróg hamowania przy założonych prędkościach V. (...) km/h i 60 km/h. Biegły nie odnosi się w ogóle do czasu reakcji kierowcy i czasu zadziałania układu hamulcowego. Prędkość V. (...) w momencie zderzenia biegły oszacował na 50-60 km/h na podstawie rozmiarów uszkodzeń samochodu oraz odrzutu rowerzysty od samochodu o 1,4 m. Nie wskazano innych danych przyjętych do oszacowania (obliczenia) prędkości, jak również biegły nie zamieścił matematycznego jej wyliczenia. W opinii tej biegły stwierdza, że samochód A. L. był hamowany – na podstawie rozłożenia w przestrzeni uszkodzonego samochodu i plamy krwi. Brak jakichkolwiek wyliczeń. Biegły w opinii pisemnej nie podał, jaką założył odległość roweru od V. (...) w momencie zauważenia rowerzysty przez A. L.. Biegły stwierdza jedynie, że w tych warunkach pogodowych, jadąc na światłach mijania, kierowca winien zauważyć rowerzystę w odległości 18-23 metrów, zaś w dalszej części opinii biegły mówi o niemożności wyhamowania samochodu jadącego z prędkością 50 km/h po zauważeniu przeszkody na jezdni w odległości około 20 metrów. Jako źródło swej wiedzy do opracowania opinii biegły podał materiały z konferencji „Problemy rekonstrukcji wypadków drogowych”, która miała miejsce w 1998 roku (16 lat przed zdarzeniem będącym przedmiotem opiniowania). Rysem charakterystycznym tak sporządzonej opinii jest jej duża niedokładność, szacunkowość, z trudnym do ustalenia przybliżeniem do wartości rzeczywistych i brak uzasadnienia do podanych stwierdzeń i wniosków.
We wnioskach w pkt. 5 biegły wysuwa tezę w ogóle nie wynikającą z jakichkolwiek obliczeń ani jego wcześniejszych rozważań, a zatem niemożliwą do zweryfikowania przez Sąd, że kierowca uniknąłby wypadku, gdyby podjął manewr wyprzedzania, a nie hamowania. Również tutaj biegły nie uwzględnił czasu reakcji kierowcy. Biegły przyjął również za pewnik, że jadąc na światłach drogowych lub przynajmniej „mrugając” nimi od czasu do czasu, kierowca mógłby dostrzec rower z odległości około 80 metrów. Biegły nie wykonał tutaj żadnych obliczeń ani nie powołał się chociażby na literaturę fachową, która potwierdziłaby jego stanowisko. Dlatego Sąd uznał w całości ten wniosek opinii za mocno wątpliwy co do jego słuszności. Sąd nie podzielił wniosku o tym, by jazda rowerem w odległości 1,3 metra od prawej krawędzi jezdni przy szerokości pasa 3,4 metra była zgodna z zasadami ruchu drogowego (k.143-151).
W pierwszej opinii ustnej biegły dalej podnosił, że „mruganie” światłami mogłoby pozwolić kierującemu (biegły nie stwierdza stanowczo, że na pewno pozwoliłoby) na wcześniejsze dostrzeżenie przeszkody. Powołuje się także na czerpanie przez siebie wiedzy z opracowania pod red. J. W. „Wypadki drogowe” (biegły nie podał, czy chodzi o wydanie I z 1985r., czy o wydanie II z 2010r.). Biegły podtrzymał stanowisko, że rowerzysta jechał prawidłowo (bliżej prawej krawędzi jezdni, a nie środka pasa). Biegły przytoczył również definicję prędkości bezpiecznej oraz posłużył się wartością czasu reakcji kierowcy i zadziałania układu hamulcowego, co zdaniem biegłego nie zmienia jego oceny, że kierowca mógł bezpiecznie wyprzedzić rowerzystę. Biegły nie podał żadnych wyliczeń. Generalnie opinia ta nie wniosła nic istotnego do opinii pisemnej (k.167v-168)
Druga opinia ustna jest w zasadzie powtórzeniem dotychczasowego stanowiska biegłego. Biegły nadal nie poparł swoich twierdzeń żadnymi obliczeniami (k.305v-306).
W tej sytuacji, z uwagi na podniesioną wyżej niedokładność, szacunkowość opinii, z trudnym do ustalenia przybliżeniem do wartości rzeczywistych, brak poparcia twierdzeń wyliczeniami, brak uzasadnienia, Sąd powziął istotne wątpliwości co do prawidłowości wniosków końcowych opinii biegłego S. J. i zdecydował się zasięgnąć opinii innego biegłego.
Przystępując do oceny opinii firmy (...) z O. należy przede wszystkim wskazać na wyjątkową szczegółowość tej opinii, tak w warstwie opisowej, jak i w warstwie rekonstrukcyjnej wykonanej za pomocą profesjonalnego programu komputerowego P. C. wersja 10.2. Ilość uwzględnianych przez ten program danych, a co za tym idzie – ilość informacji możliwych do uzyskania po przetworzeniu tych danych – jest nieporównywalna do możliwości tradycyjnych, wcześniej stosowanych metod opiniowania. Wystarczy wskazać, że w celu oszacowania prędkości kolizyjnej V. (...) biegły wykonał liczne symulacje biomechaniczne, a wykonywał je tak długo, aż uzyskał w kolejnej symulacji pozycje powypadkowe samochodu i roweru najbardziej zbliżone do tych, które udokumentowano w aktach sprawy. Biegły H. T. wykazał się także wiedzą teoretyczną nieporównywalnie większą, niż zaprezentował biegły S. J.. O ile biegły J. poprzestał na samym stwierdzeniu, bez jego uzasadnienia, że jazda na światłach drogowych lub chociażby „mruganie” tymi światłami od czasu do czasu pozwoliłoby kierowcy na wcześniejsze dostrzeżenie rowerzysty, o tyle biegły T., który zaprezentował stanowisko odmienne, logicznie i zrozumiale dla Sądu to stanowisko uzasadnił, operując takimi pojęciami, jak wartość progowa kontrastu, minimalne natężenie strumienia światła umożliwiające zauważenie przeszkody (które wynosi 10 luksów), minimalna wysokość, na którą przedmiot musi być oświetlony, aby być zauważonym (mierząc od podłoża w górę wartość ta wynosi 0,25-0,30 metra).
Mając do dyspozycji wyżej omówione opinie, po ich szczegółowym porównaniu, Sąd doszedł do przekonania w ramach oceny na podstawie art.7 kpk, że opinie biegłego S. J. są nieprzydatne do ustalenia stanu faktycznego albowiem nie zawierają żadnego uzasadnienia do postawionych w nich tez, co całkowicie uniemożliwia sądowi prześledzenie poprawności toku rozumowania biegłego. Można też powiedzieć, że tezy tego biegłego pokrywają się z potocznymi wyobrażeniami o ruchu komunikacyjnym (np. że jazda z włączonymi światłami drogowymi zawsze umożliwia lepszą widoczność, niż jazda z włączonymi światłami mijania, że skoro poprzedzający kierowca zdołał wyprzedzić rowerzystę, to następny kierowca również powinien zdążyć to zrobić). Natomiast organ procesowy powołuje biegłego dla uzyskania od niego ekspertyzy opartej na wiadomościach specjalnych, niedostępnych temu organowi i szerszemu ogółowi, które mogą być całkowicie zaskakujące z punktu widzenia laika. Posiadanie takich wiadomości specjalnych udokumentował natomiast wystarczająco treścią opinii pisemnej i ustnej H. T.. Treść jego obu opinii pozwala na prześledzenie toku rozumowania tego biegłego, Sąd bez problemu podążał za wywodami biegłego, gdy objaśniał on treści prezentowane w trakcie odtwarzania płyty CD zawierającej załączniki do opinii pisemnej.
Opiniując, firma (...) nie ustrzegła się jednak błędów – mianowicie prędkość dopuszczalna w terenie niezabudowanym dla zespołu pojazdów wynosiła w dniu wypadku (i wynosi nadal) 70 km/h, a nie 90 km/h, co czyni nieaktualnym twierdzenie opinii o zmniejszeniu prędkości przez kierowcę V. (...) poniżej prędkości dopuszczalnej. Powołano również przepis nieobowiązującego już rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 01 kwietnia 1999r., jednakże jego treść jest tożsama z odpowiednim przepisem obowiązującego w dniu wypadku rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 31 grudnia 2002r. w sprawie warunków technicznych pojazdów oraz zakresu ich niezbędnego wyposażenia. Wadliwe jest też korzystanie z zeznań A. L. przesłuchanego w charakterze świadka, gdyż wobec postawienia go w stan oskarżenia z procesowego punktu widzenia zeznania te nie mogą być dowodem w sprawie, a zatem także dowodem dla biegłego.
Mimo tych zastrzeżeń, Sąd podzielił wnioski końcowe opinii pisemnej wydanej przez firmę (...) z O. oraz uzupełniającej opinii ustnej wydanej w imieniu tej firmy przez biegłego H. T. z uwagi na jasność i logiczność wywodu tych opinii oraz na fakt, że opinie te są pełne – w całości wyczerpały materię zadaną przez Sąd, a strony nie miały uwag do opinii ani pytań do biegłego na rozprawie. Dostrzeżone mankamenty w ocenie Sądu nie wpływają na poprawność rozumowania zaprezentowanego w tych opiniach. Na podstawie tych opinii Sąd wyrobił sobie przekonanie co do rzeczywistych przyczyn wypadku oraz niemożności jego uniknięcia przez A. L..
Z perspektywy zarzutu postawionego A. L. warto w tym miejscu przywołać kilka orzeczeń Sądu Najwyższego, które Sąd orzekający w niniejszej sprawie podziela. Mianowicie w postanowieniu z dnia 18 stycznia 2013r. w sprawie V KK 211/12 (LEX nr 1277785) stwierdzono, że nałożenie na uczestnika ruchu drogowego obowiązku przewidzenia bez wyjątku wszystkich, nawet najbardziej irracjonalnych zachowań innych uczestników tego ruchu, prowadziłoby w prostej linii do jego sparaliżowania. W wyroku z dnia 10 maja 2005r. w sprawie III KK 270/04 Sąd Najwyższy wskazał, iż błędne jest twierdzenie, że prędkością bezpieczną w warunkach nocnych jest taka prędkość, która pozwala zatrzymać pojazd przed przeszkodą, którą można dostrzec w światłach mijania, nawet jeśli kierujący pojazdem, przestrzegając przepisów ruchu drogowego, nie miał obowiązku liczyć się z pojawieniem się tej przeszkody. Natomiast w wyroku z 22 listopada 2001r. w sprawie IV KKN 394/97 stwierdzono: 1). Nie zawsze niedostosowanie w warunkach nocnych prędkości prowadzonego pojazdu do tzw. czynnej widoczności drogi (zasięg aktualnie włączonych świateł) stanowi naruszenie dyspozycji art.17 ust.1 prawa o ruchu drogowym. 2). Nie jest wystarczające dla przypisania przestępstwa spowodowania wypadku drogowego stwierdzenie, że jadąc z prędkością mniejszą niż administracyjnie dozwolona sprawca mógłby wypadku uniknąć. Z kolei w wyroku z dnia 05 stycznia 2000 w sprawie II KKN 419/97 stwierdzono: Nie można na oskarżonego nałożyć obowiązku jazdy z taką prędkością, która umożliwiałaby mu spostrzeżenie nieoświetlonej i niekontrastującej z otoczeniem przeszkody na drodze, w postaci pokrzywdzonego prowadzącego w poprzek tej drogi rower. Jak ustalono, oskarżony jechał z prędkością administracyjnie dozwoloną i dostosowaną do warunków panujących krytycznego dnia na drodze, zaś w chwili, gdy spostrzegł przeszkodę, nie miał już możliwości uniknięcia kolizji pomimo podjęcia prawidłowego manewru jej ominięcia. Nie wykazano przy tym, iżby prędkość ta była prędkością uniemożliwiającą kierującemu panowanie nad pojazdem. Natomiast w wyroku z dnia 29 kwietnia 1998r. w sprawie V KKN 1176/97 zdefiniował prędkość bezpieczną jako taką, która pozwala zatrzymać pojazd przed przeszkodą, której napotkanie na drodze można i należy przewidzieć.
Ciekawy (acz tragiczny) stan faktyczny opisuje sprawa rozpoznawana przez Sąd Najwyższy pod sygn. V KK 162/14. Sąd Najwyższy uznał za prawidłowe uniewinnienie kierowcy, który jadąc R. (...) znacznie przekroczył prędkość w terenie zabudowanym, a jego pasażer nieoczekiwanie zaciągnął hamulec ręczny, co doprowadziło do utraty panowania nad pojazdem, zjechania na przeciwny pas ruchu, zderzenia z innym pojazdem, w wyniku czego pasażer R. (...) poniósł śmierć. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu stwierdził m.in., że standardy ostrożności muszą być budowane w oparciu o zachowania typowe dla rozważnego obywatela, a dla przypisania sprawcy odpowiedzialności za przestępstwo nieumyślne nie wystarczy samo stwierdzenie, że zachował się on nieostrożnie; niezbędne jest bowiem stwierdzenie, że był świadom tego, że swoim zachowaniem może zrealizować znamiona czynu zabronionego. To, że gdyby oskarżony jechał z mniejszą prędkością zmniejszyłby negatywne konsekwencje wypadku nie zmienia faktu, że oskarżonego nie można uznać za jego sprawcę, albowiem sprawcą był pokrzywdzony. Według teorii ekwiwalencji można byłoby przypisać oskarżonemu skutek, ale nie da się tego uczynić na gruncie powiązania przyczynowego między zachowaniem oskarżonego a zaistniałym skutkiem. Również w wyroku z dnia 11 grudnia 2013r. w sprawie V KK 133/13 (LEX nr 1514515) czytamy: „Dla oceny odpowiedzialności karnej za przestępstwo skutkowe za najbardziej przydatną uznaje się koncepcję obiektywnego przypisania skutku, która oprócz wykazania czysto fizykalnego przepływu informacji bądź energii pomiędzy zachowaniem sprawcy a zaistniałym skutkiem, wymaga także ustalenia na płaszczyźnie normatywnej i wykazania naruszenia reguł postępowania z dobrem prawnym oraz tego, by zaistniały przebieg kauzalny prowadzący do skutku był obiektywnie przewidywalny, tj. by był rozpoznawalny dla tzw. wzorca normatywnego wyposażonego w adekwatną wiedzę i doświadczenie życiowe.”
Przenosząc wywody wskazanych wyżej wyroków na grunt niniejszej sprawy można stwierdzić, iż wobec niemożności przewidzenia przez kierującego V. (...) całkowicie nieodpowiedzialnego zachowania się rowerzysty, które doprowadziło do wypadku, bez znaczenia dla odpowiedzialności A. L. z art.177 kk jest ewentualne niezachowanie przez niego innych przepisów ruchu drogowego, np. przekroczenie dozwolonej prędkości czy jazda na światłach mijania zamiast na światłach drogowych, o ile Sąd takie naruszenia by stwierdził.
Aczkolwiek akt oskarżenia nie zarzuca A. L. naruszenia zasady ograniczonego zaufania do innych uczestników ruchu, niemniej jednak skoro o zasadzie tej wspomniał oskarżyciel w piśmie procesowym k.281 oraz z uwagi na treść art.399 kpk, to również do tej kwestii, choćby incydentalnie, należy się odnieść. W ocenie Sądu również tej zasady oskarżony nie naruszył albowiem po to, by do zasady tej się zastosować bądź ją naruszyć, kierowca musi widzieć innego uczestnika ruchu i ocenić zaobserwowane okoliczności jako wskazujące na możliwość nieprzestrzegania przez niego przepisów ruchu drogowego. Wynika to bezpośrednio z treści art.4 prawa o ruchu drogowym („Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze mają prawo liczyć, że inni uczestnicy tego ruchu przestrzegają przepisów ruchu drogowego, chyba że okoliczności wskazują na możliwość odmiennego ich zachowania.”) oraz z szeregu orzeczeń Sądu Najwyższego, by przywołać chociażby postanowienie z dnia 16 listopada 2007r. w sprawie KK 233/07 (LEX nr 351225):
„Ocena naruszenia zasady ograniczonego zaufania powinna nastąpić z uwzględnieniem konkretnej sytuacji drogowej, a zwłaszcza tego, czy kierujący miał wyraźny sygnał, że uczestnik ruchu może zachować się nieprawidłowo (…). Zasady ograniczonego zaufania nie można pojmować abstrakcyjnie, to znaczy, że nie obowiązuje ona w oderwaniu od konkretnych okoliczności.” – oraz tezę 2. wyroku z dnia 22 listopada 2006r. w sprawie II KK 132/06: |
|
„Kierujący pojazdem musi mieć obiektywną możliwość dostrzeżenia okoliczności powodującej utratę zaufania do innego użytkownika drogi.” |
Z tych wszystkich względów Sąd przyjął, że zachowanie się rowerzysty krytycznego dnia było sprzeczne z wzorcem zachowania typowym dla rozważnego obywatela, było zatem ono niemożliwe do przewidzenia dla oskarżonego, który poruszając się z prędkością bliską administracyjnie dopuszczalnej, całkowicie panował nad zespołem pojazdów, którym kierował. Przyczyną wypadku, do którego doszło w dniu 12 grudnia 2014 roku, było wyłącznie rażąco niezgodne z przepisami ruchu drogowego zachowanie się rowerzysty, dlatego oskarżonego A. L. Sąd uniewinnił od zarzutu opisanego w akcie oskarżenia, a w konsekwencji kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.
Sędzia: Hanna Woźniak