Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI P 11/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 grudnia 2016r.

Sąd Rejonowy Gdańsk-Południe w Gdańsku VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący: SSR Anita Niemyjska – Wakieć

Protokolant: starszy sekretarz sądowy Mirosława Marszałek

po rozpoznaniu w dniu 28 listopada 2016r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa M. S. (1)

przeciwko H. M.

o wynagrodzenie

I.  oddala powództwo

II.  zasądza od powódki M. S. (1) na rzecz pozwanego H. M. kwotę 6259,20 zł (sześć tysięcy dwieście pięćdziesiąt dziewięć złotych dwadzieścia groszy) tytułem zwrotu kosztów procesu

Sygn. akt VI P 1/15

UZASADNIENIE

Powódka M. S. (1) wniosła o zasądzenie od pozwanego H. M. kwoty 44,374 zł brutto tytułem wynagrodzenia prowizyjnego, wraz z odsetkami ustawowymi od wskazanych szczegółowo w pozwie kwot, naliczonych w okresach miesięcznych. Nadto wniosła o zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego.

(pozew k. 2-11)

W odpowiedzi na pozew pozwany H. M. domagał się oddalenia powództwa i zasądzenia na jego rzecz kosztów zastępstwa procesowego.

(odpowiedź na pozew k. 57-70)

Sąd ustalił, co następuje:

Powódka M. S. (1) (z domu Ż.) zatrudniona była w firmie (...) na stanowisku przedstawiciela handlowego do spraw kluczowych klientów, prowadzącej działalność w branży optycznej, sprzedając oprawy okularowe, soczewki i inne akcesoria. W toku pracy na tym rynku powódka nawiązała kontakt z H. M. prowadzącym działalność gospodarczą pod nazwą(...). Przedmiotem jego działalności była sprzedaż akcesoriów okulistycznych opraw, galanterii okularowej, soczewek kontaktowych, płynów do soczewek.

W firmie (...) powódka miała wynagrodzenie w wysokości 3600 zł brutto. Nie miała przewidzianego prawa do premii regulaminowej lub prowizji, przewidziano tylko nagrodę uznaniową, naliczaną od osiągniętego wyniku marży (powyżej 20.000 zł marży), nie sprzedaży.

(dowód: świadectwo pracy z (...) k. 7A akt osobowych powódki, umowa z (...) k. 223-225 wypis z ewidencji k. 72)

Pozwany dotychczas, do 2011r., nie zatrudniał przedstawicieli handlowych w swojej firmie, poza jednym na terenie D., zajmującym się oprawami i galanterią. Pozwany korzystał ze swojegoC., gdzie zatrudniał telemarketerów, którzy poprzez obsługę telefoniczną klientów zdobywali zamówienia. Współpracował on także w zakresie soczewek i płynów kontaktowych, jako dystrybutor hurtowy, z firmą (...), która miała swoich własnych przedstawicieli, którzy wizytując klientów zdobywali zamówienia, z tym że już od ustaleń tego klienta z przedstawicielem zależało, z których hurtowni z tych współpracujących z firmą (...) (wśród których był pozwany) zamówią towar. Pozwany do tego wysyłał oferty handlowe i gazetki, ulotki do poszczególnych klientów, którzy na ich podstawie sami dzwonili i zamawiali towar. Oznaczało to, iż pozwany miał z obszaru działania przychód z tytułu sprzedaży płynów i soczewek kontaktowych, mimo niezatrudniania przedstawicieli handlowych do tego. W 2009 lub 2010r. firma (...) postanowiła otworzyć własne kanały dystrybucji, a nie korzystać z hurtowni takich jak pozwany. Po rozwiązaniu współpracy dystrybucyjnej pozwany nadal współpracował z tą firmą – już jako klient, zamawiał dla siebie towar w celu odsprzedaży.

W okresie styczeń, luty, marzec 2011r. sprzedaż na terenie województw (...), (...), (...) i(...) oscylowała od 99.530,63 do 127.000 zł łącznie. Z samej kontaktologii średnia z ostatnich 12 miesięcy wynosiła około 105.000 zł.

Powódka rozpoczęła rozmowy z pozwanym na temat rozpoczęcia z nim współpracy. Z uwagi na to, iż pozwany nie świadczył już usług dystrybucyjnych dla (...), był on otwarty na ewentualność innych form rozwoju – np. przez zatrudnienie własnych przedstawicieli.

Powódka przekonywała pozwanego, iż jest w stanie wnieść do jego firmy swoich dotychczasowych klientów, którzy pójdą za nią i jest w stanie zwiększyć sprzedaż na wskazanym jej terenie o 100.000 zł.

Pozwany przystał na współpracę z powódką. Strony ustaliły, iż powódka będzie otrzymywać prowizję od nadwyżki ponad to, co obiecała wnieść. Warunki prowizyjne wpisał do umowy przedwstępnej pozwany, sądząc, iż oddają one istotę tego, na co się umówili z powódką. Pozwany nie zatrudniał wcześniej przedstawicieli handlowych, nie do końca wiedział, jak wpisać warunki zatrudnienia, korzystał z szablonów od kolegi, prosił też powódkę o przesłanie mu wzorów, np. co do postanowień o zakazie konkurencji.

W dniu 28 lutego 2011r. strony zawarły umowę przedwstępną o pracę. Umowa przewidywała dla powódki wynagrodzenie miesięczne składające się z podstawy w wysokości 3640 zł brutto oraz premii prowizyjnej w wysokości 2 % prowizji brutto od nadwyżki ponad minimalny plan sprzedaży z kontaktologii wynoszący 100.000 zł netto z terenu RP wyznaczonego przez pracodawcę i 5 % prowizji brutto z każdej sprzedaży opraw okularowych, galanterii optycznej, liczonej od kwoty netto, płatne do 10go każdego miesiąca. Jako termin rozpoczęcia pracy wskazano 4 maja 2011r. a miejsce pracy oznaczono jako J. oraz teren RP oznaczony przez pracodawcę w umowie przyrzeczonej.

Umowa przedwstępna przewidywała karę umową za niezawarcie umowy przyrzeczonej 50.000 zł.

Negocjacje odbywały w luźnej, koleżeńskiej atmosferze, strony były na „ty” , powódka żartowała na temat wpisania w umowę stanowiska prezesa, korespondencję strony okraszały emotikonami..

(dowód: umowa przedwstępna k. 13-14, zeznania pozwanego k. 298-299, i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 300, k. 843-846 i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 848, korespondencja mailowa k. 234-248, k. 324, zestawienie sprzedaży od stycznia 2011r. do kwietnia 2011r. k. 323, maile od klientów k. 359, zeznanie A. B. k. 454-457, zeznanie M. S. (2) k. 546-548, zeznanie A. D. k. 573-576, zeznanie P. M. k. 614, odpowiedni fragment nagrania płyta 616, zeznanie M. J. k. 511, nagranie płyta k. 513,, k. 831-832, nagranie k. 833, zeznanie L. B. k. 670-673, k. 814-816, częściowo zeznania powódki k. 296-297, i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 300, k. 771-776, odpowiedni fragment nagrania płyta k. 778)

Powódka w firmie (...) pracowała do 8 kwietnia 2011r., kiedy stosunek pracy został rozwiązany za porozumieniem stron.

W dniu 11 kwietnia 2011r. strony zawarły umowę o pracę, na stanowisku specjalisty sprzedaży i rozwoju regionu, wskazując w umowie wynagrodzenie miesięczne składające się z podstawy w wysokości 3640 zł brutto oraz premii prowizyjnej w wysokości 2 % prowizji brutto od nadwyżki ponad minimalny plan sprzedaży z kontaktologii wynoszący 50.000 zł netto z terenu RP wyznaczonego przez pracodawcę przez okres trzech pierwszych miesięcy pracy oraz 100.000 netto z terenu PR oznaczonego przez pracodawcę po okresie trzech miesięcy płatne do ostatniego dnia miesiąca i 5 % prowizji brutto z każdej sprzedaży opraw okularowych, galanterii optycznej, liczonej od kwoty netto, płatne do 10go każdego miesiąca.

Zmianę w zakresie obniżenia planu minimalnego do 50.000 zł na pierwsze trzy miesiące wynegocjowała powódka. pozostałe zasady miały być takie jak ustalono wcześniej.

Powódka otrzymała samochód służbowy, który na skutek jej negocjacji z pozwanym, był samochodem osobowym czterodrzwiowym, nie dwudrzwiowym samochodem z kratką, zarejestrowanym jako ciężarówka, jak mieli inni przedstawiciele (specjaliści ds. sprzedaży).

Strony ustnie ustaliły teren, jaki miała obsługiwać powódka, tj województwo (...),(...), (...) i (...); w umowie wskazano tylko Hurtownię (...) w J. oraz odwołano się do terenu wyznaczonego przez pracodawcę.

Umowa została zawarta na czas nieokreślony.

(dowód: świadectwo pracy z (...) k. 7A akt osobowych powódki, umowa o pracę k. 16-18, zeznania pozwanego k. 298-299, i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 300, k. 843-846 i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 848, zeznanie A. B. k. 454-457, )

Umowa z dnia 11 kwietnia 2011 r. nie zawierała postanowień na temat miejsca pracy.

Po przepracowaniu pierwszego miesiąca, powódka wystąpiła o rozliczenie kosztów delegacji z wyjazdów do klientów. Powódka uważała, iż jej się diety należą, pozwany uważał, iż nie umawiali się na takie świadczenia, a istota pracy powódki polega na wyjeździe do klientów.

Strony wiec ustaliły w toku rozmów i negocjacji, iż powódka nie ma prawa do rozliczenia wyjazdów z terenu jej wyznaczonego, za to będzie otrzymywała je w razie wyjazdu poza wyznaczone jej województwa.

W celu spisania umówionych zasad strony umówiły się na spotkanie w J.. Odbyło się ono w czerwcu.

W dniu 17 czerwca 2011r. na spotkaniu w J. strony ustaliły, iż miejscem świadczenia pracy powódki jest województwo (...), (...), (...) i (...). Do tego dodano pkt 4 do § 2, iż pracownikowi nie przysługują należności na pokrycie kosztów związanych z podróżą służbową – delegacją, ponieważ stale świadczy pracę na wskazanym terenie. Zapisano też, iż pracodawca rozlicza się z pracownikiem jedynie z noclegów wynikających bezpośrednio ze świadczenia pracy poza miejscem zamieszkania pracownika na podstawie faktur zakupu usługi hotelowej.

W § 3 dotyczącym wynagrodzenia z kontaktologii zapisano, w miejsce zapisu dotychczasowego, iż pracownik otrzymuje wynagrodzenie zasadnicze składające się z podstawy w wysokości 3640 zł brutto oraz premii prowizyjnej w wysokości 2 % prowizji brutto od nadwyżki ponad minimalny plan sprzedaży wynoszący 100.000 zł netto z terenu RP oznaczonego przez pracodawcę – czyli usunięto wcześniejszy zapis o obniżeniu planu do 50.000 zł przez pierwsze trzy miesiące.

(dowód: umowa o pracę k. 16-18, aneks k. 19-20, zeznanie A. B. k. 454-457, zeznania pozwanego k. 298-299, i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 300, k. 843-846 i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 848, )

Inne pracownice zatrudnione na stanowisku specjalisty ds. sprzedaży i rozwoju regionu , jak M. J. i L. B. miały identycznie brzmiące zapisy dotyczące premii za kontaktologię, jak powódka w umowie o pracę.

W oparciu o ustalenia przy zatrudnianiu poczynione z pozwanym, przedstawicielki rozumiały warunki swojego zatrudnienia, jako prawo do premii należnej po osiągnięciu planu rozumianego jako podniesienie o określoną kwotę wartości podstawowej, istniejącej przez zatrudnieniem przedstawicieli, tak jak to rozumiał pozwany. Warunki te były przedstawiane już w rozmowach wstępnych.

(dowód: umowy M. J. z aneksami k. 168-174, wypowiedzenie warunków M. J. k. 175, umowy L. B. z aneksami k. 176-178, wypowiedzenie warunków k. 179, zeznanie A. B. k. 454-457, zeznanie M. J. k. 511, nagranie płyta k. 513,, k. 831-832, nagranie k. 833, zeznanie L. B. k. 670-673, k. 814-816, zeznania pozwanego k. 298-299, i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 300, k. 843-846 i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 848, zeznanie A. M. k. 712-713)

Powódka aktywnie uczestniczyła w ustalaniu rozliczeń sprzedaży, szczegółowo dopytywała się o to, jaką sprzedaż od jakiego klienta jej naliczono, korygowała nieprawidłowości w rozliczeniach, jeśli takie zauważyła, wymieniała bardzo liczną korespondencję mailową z księgową, która dokonywała naliczeń. Ani razu w trakcie tej korespondencji nie podjęła powódka tematu sposobu liczenia minimalnego planu sprzedaży. Nawet gdy 17 sierpnia 2011r. księgowa A. B. przesłała mailem powódce informację na temat podstawy wyliczenia prowizji.

Gdy powódka otrzymała karę upomnienia w maju 2012r., wniosła pismo z wnioskiem o anulowanie kary, szeroko wyjaśniając swoje stanowisko w przedmiocie kary. W treści pisma odnosiła się też do osiągniętego przez siebie wzrostu w kontaktologii o 109 % w po pierwszym miesiącu pracy

(dowód: korespondencja mailowa k.113-167, korespondencja w sprawie kary k. 16B-18B akt osobowych powódki, zeznanie A. B. k. 454-457, zeznania pozwanego k. 298-299, i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 300, k. 843-846 i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 848, zeznanie P. M. k. 614, odpowiedni fragment nagrania płyta 616)

W toku zatrudnienia zdarzało się, iż na podstawie ustnych ustaleń dokonywano zmian w ustaleniach szczegółowych co do premii, np. co do przypisania określonego klienta do regionu powódki, mimo iż do niego nie należał geograficznie, (klient (...), klienci pana P.), aby powódka mogła wyrobić plan; albo o obniżeniu prowizji z uwagi na dokonany przez klienta zwrot wcześniej sprzedanego towaru, co do konieczności rozliczenia się ze zwrotów. We wrześniu 2013r. strony umówiły się iż powódka sprzeda określony płyn po bardzo niskiej cenie, ale za to prowizja będzie obniżona do 1 % i tak się stało, powódka nie monitowała mailowo w zakresie sposobu naliczenia tej prowizji za ten miesiąc.

(dowód: korespondencja mailowa k. 192-222, k. 260, k. 326, k. 327-330, zeznanie A. B. k. 454-457, zeznania pozwanego k. 298-299, i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 300, k. 843-846 i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 848, zeznanie A. D. k. 573-576,)

W dniu 29 listopada 2013r. powódka otrzymała wypowiedzenie zmieniające umowy o pracę, dotyczące warunków wynagradzania. Wynagrodzenie zasadnicze uległo zmniejszeniu do kwoty 2.520 zł., premię prowizyjną przy sprzedaży opraw okularowych 10% przy sprzedaży netto do 20.000 zł a przy sprzedaży powyżej tej kwoty – 12%., premię prowizyjną brutto od galanterii okularowej – 3 % od kwoty sprzedaży netto oraz premię prowizyjna w zakresie kontaktologii w wysokości 1 % liczoną od nadwyżki ponad minimalny plan sprzedaży z kontaktologii wynoszący 50.000 zł netto z terenu RP oznaczonego przez pracodawcę, za wyjątkiem płynu R., którego sprzedaż będzie premiowana osobno, tj. w wysokości 2 % sprzedaży netto. Ustalono, iż premia będzie wypłacana do 15-tego następnego miesiąca. Nowe warunki miały wejść w życie z upływem okresu wypowiedzenia, zatem po 31 grudnia 2013r.. Powódka przyjęła zmienione warunki pracy.

(dowód: aneks k. 36-37, zeznanie A. B. k. 454-457 )

W lipcu 2011r. obrót netto na terenie powódki wyniósł 207.739 zł. Powódce wypłacono prowizję od nadwyżki ponad kwotę 205.000 tj od kwoty 2.739,48 zł – wyniosła 54,79 zł.

W sierpniu 2011r. obrót wyniósł 272.611,66 zł wypłacono prowizję od kwoty 67.611,66 zł wynoszącą 1325,24 zł

We wrześniu 2011r. obrót wyniósł 201.404,35 zł netto , nie wypłacono powódce prowizji.

W październiku 2011r. obrót wyniósł 173.088 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W listopadzie 2011r. obrót wyniósł 189.845,33 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W grudniu 2011r. obrót wyniósł 151.356,30 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W styczniu 2012r. obrót wyniósł 252.660,82 zł netto, wypłacono powódce prowizję od kwoty nadwyżki 47.660,82 zł, w kwocie 953,22 zł.

W lutym 2012r. obrót wyniósł 183.626,46 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W marcu 2012r. obrót wyniósł 199.098,70 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W kwietniu 2012r. obrót wyniósł 169.507,82 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W maju 2012r. obrót wyniósł 191.552,90 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W czerwcu 2012r. obrót wyniósł 160.562,49 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W lipcu 2012r. obrót wyniósł 188.465,39 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W sierpniu 2012r. obrót wyniósł 171.908,90 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

We wrześniu 2012r. obrót wyniósł 152.755,64 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W październiku 2012r. obrót wyniósł 154.936,35 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W listopadzie 2012r. obrót wyniósł 157.398,21 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W grudniu 2012r. nie naliczono powódce planu ani nie wypłacono powódce prowizji.

W styczniu 2013r. obrót wyniósł 244.554,91 zł netto, wypłacono powódce prowizję od kwoty 39.554,91, za co otrzymała 791,10 zł..

W lutym 2013r. obrót wyniósł 120.085,15 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W marcu 2013r. obrót wyniósł 116.314,49 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W kwietniu 2013r. obrót wyniósł 149.900,97 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W maju 2013r. obrót wyniósł 238.866,15 zł netto, wypłacono powódce prowizję od kwoty 33866,15 w wysokości 677,33 zł.

W czerwcu 2013r. obrót wyniósł 278.667,22 zł netto, wypłacono powódce prowizję od kwoty 73.667,22 w wysokości 1.473,35 zł

W lipcu 2013r. obrót wyniósł 261.896,81 zł netto, wypłacono powódce prowizje od kwoty 56.896,81 zł w wysokości 1.137,94 zł.

W sierpniu 2013r. obrót wyniósł 216.239,30 zł netto, wypłacono powódce prowizję od kwoty 11.239,30 zł w kwocie 224,79 zł..

We wrześniu 2013r. obrót wyniósł 287.430,89 zł netto, wypłacono powódce prowizję od kwoty 82.430,89 zł, w kwocie 824,31 zł.

W październiku 2013r. obrót wyniósł 114.802,11 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W listopadzie 2013r. obrót wyniósł 99.137,71 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W grudniu 2013r. obrót wyniósł 80.010,69 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W styczniu 2014r. obrót wyniósł 111.330,59 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W lutym 2014r. obrót wyniósł 87.265,31 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

W marcu 2014r. obrót wyniósł 97.130,16 zł netto, nie wypłacono powódce prowizji.

( bezsporne, nadto zestawienie k. 27)

Łącznie z tytułu prowizji wszystkich rodzajów (kontaktologia, oprawy, galanteria) powódka, oprócz wynagrodzenia brutto w kwocie 3640 zł, otrzymała w toku zatrudnienia od pozwanego pracodawcy:

W 2011r.:

- 1074,57 zł w lipcu (tj. z listy płac lipcowej)

- 657,12 zł w sierpniu

- 2104,98 zł we wrześniu,

- 555,61 w październiku,

- 565,42 zł w listopadzie,

- 797,47 zł w grudniu.

Łącznie w 2011r. tytułem prowizji otrzymała 5.755,17 zł, co średnio na miesiąc daje 959,20 zł.

W 2012r.:

- 265,68 zł w styczniu,

- 1295,42 zł w lutym,

- 329,52 zł w marcu,

-415,08 zł w kwietniu,

-382,32 zł w maju,

- 833,19 w czerwcu,

-518,29 w lipcu,

- 387,31 w sierpniu,

- 815,64 we wrześniu,

- 655,03 zł w październiku,

- 1347,13 w listopadzie ,

- 534,69 zł w grudniu.

Łącznie w 2012r. powódka z tytułu prowizji otrzymała 7779,3 zł co daje średnia miesięczną ok. 648,27 zł.

W 2013r. powódka otrzymała:

- 1771,13 zł w lutym,

- 855,17 w marcu,

- 1285,39 w kwietniu,

- 1321,12 w maju,

- 1365,32 w czerwcu,

- 1822,20 w lipcu,

- 2058 zł w sierpniu,

- 1062,49 we wrześniu,

- 1850,36 w październiku,

- 927,35 w listopadzie,

- 785,02 w grudniu.

Łącznie w 2013r. powódka z tytułu prowizji otrzymała kwotę 15.103,55 zł co daje średnią na miesiąc ok. 1285,62 zł brutto.

W 2014r. powódka otrzymała:

- 2448,10 zł w styczniu,

- 2023,51 w marcu, co łącznie dało 4471,61 zł, i w podziale na 3 przepracowane w 2014r. miesiące to 1490,54 zł brutto miesięcznie.

(dowód: listy płac z kartami wynagrodzeń k. 74-103)

W 2014r. powódka od 2 kwietnia nie pracowała – przebywała na zwolnieniu lekarskim z powodu niezdolności do pracy spowodowanej ciążą, zaś od 17 listopada 2014r. korzystała z urlopu macierzyńskiego, a następnie urlopu rodzicielskiego. Z dniem 19 września 2014r. zmieniała nazwisko ze Ż. na S..

(dowód: oświadczenia k. 32B i 33 B akt osobowych powódki, ewidencja czasu pracy k. 35 B akt osobowych pracodawcy.)

Średniomiesięczne wynagrodzenie powódki brutto wynosiło 4010,54 zł..

(dowód: zaświadczenie k. 73)

Powódka dnia 2 lipca 2014r. wezwała pozwanego do zapłaty kwoty 44.373,86 zł, wskazując, iż zgodnie z umową stron, nabywa ona prawo do prowizji po przekroczeniu 100.000 zł netto sprzedaży z kontaktologii, a wliczanie do planu 105.000 zł jako sprzedaży przed zatrudnieniem jest nieuprawnione.

Pozwany H. M. był zaskoczony żądaniami powódki, bowiem wcześniej powódka żądań takich nie artykułowała w stosunku do niego i myślał, iż jest między nimi bezsporne, jak jest naliczania premia za kontaktologię.

Powódka wezwała pozwanego do próby ugodowej wnioskiem złożonym w sądzie w lipcu 2014r. Do ugody nie doszło.

Pozwany H. M. w lipcu 2014r. zorganizował spotkanie z pozostałymi specjalistami ds. sprzedaży, na którym poinformował pozostałych pracowników o roszczeniach powódki.

Na tym spotkaniu pracownicy podpisali tez aneksy, w których potwierdzali, iż otrzymywane prowizje są zgodne z ustaleniami umownymi, by uchylić te wątpliwości, które powstały. aneksy przewidywały wyraźne wpisanie do umowy również wartość owego obrotu, który istniał już w momencie zatrudnienia specjalistów ds. sprzedaży.

(dowód: odpowiedź na wezwanie do próby ugodowej k. 21-23 zeznanie M. J. k. 511, nagranie płyta k. 513,, k. 831-832, nagranie k. 833, zeznanie L. B. k. 670-673, k. 814-816,, zeznanie pozwanego k. 298-299 i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 300, k. 843-846 i odpowiedni fragment nagrania płyta k. 848, )

Powódka rozwiązała stosunek pracy po upływie okresu urlopu macierzyńskiego.

(bezsporne – oświadczenie k.. 846)

Sąd zważył, co następuje:

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie dowodów w postaci licznych dokumentów przedstawionych przez strony oraz zeznań świadków, i częściowo wyjaśnień stron.

Sąd dał wiarę dokumentom w postaci umów o pracę, oświadczeniu o wypowiedzeniu, oraz dokumentom księgowym, mając na względzie, że jako dokumenty prywatne stanowią dowód tego, że osoby je podpisujące, złożyły oświadczenia woli w nich zwarte. Prawdziwości i autentyczności wydruków mailowych nie kwestionowała żadna ze stron. Nie budziły one również wątpliwości Sądu pod tym względem.

Sąd oparł się również na zeznaniach świadków A. B., księgowej, która dokonywała naliczeń sprzedaży i prowizji powódce. Wyjaśniła ona zasady wyliczania progu, od którego wypłacano prowizję. Potwierdziła, iż prowizja była wypłacana, gdy powódka przekroczyła 205.000 zł. Przed zatrudnieniem powódki bowiem sprzedaż w jej regionie wynosiła około 107.000 zł, co pozwany uśrednił do 105.000 zł, do tego powódka miała wypracować dodatkową sprzedaż na 100.000 zł, co znajduje potwierdzenie w zeznaniach pozostałych świadków i zeznaniach pozwanego. Podkreśliła świadek, iż powódka nie zgłaszała wcześniej żadnego problemu z tak ujętym planem, a wymieniały liczną korespondencję na różne tematy związane z rozliczaniem sprzedaży, że świadek wielokrotnie z wyliczeń przed powódką musiała się tłumaczyć, co znajduje potwierdzenie w wydrukach owej korespondencji załączonej do akt. Świadek przyznała, iż pierwszy plan z kontaktologiii wysłała powódce w sierpniu 2011r.,, ponieważ został przekroczony próg i była do zapłaty prowizja. Zeznania świadka były też przydatne do ustalenia, iż powódka mogła sobie wliczać do sprzedaży zamówienia firmy (...), mimo iż nie leżała ona w jej rejonie, a sprzedaż tego klienta pomagała powódce przekroczyć próg, oraz że powódce zaliczano tez sprzedaż klientów byłej hurtowni pana P., która też nie obejmowała województwa powódki, wszystko w tym celu, aby powódce łatwiej było wykonać plan. W tym zakresie zeznania świadka potwierdzają zeznania A. D..

Sad dał wiarę zeznaniom świadka M. J.. Zeznała ona, iż zasady premiowania były takie, iż była pewna część obrotów, która funkcjonowała zanim świadek przyszła do pracy u pozwanego, u niej to było około 104.000 zł, świadek przejęła rynek i miała zrobić dodatkową sprzedaż powyżej 100.000 zł i wtedy była prowizja. Podkreślenia wymaga, iż na pytanie dotyczące sposobu zapisu w umowie kwestii prowizji z kontaktologii, świadek przyznała, iż: „tam na umowie nieścisłość się pojawiła, ale jak przyszłam do pracy to było wyjaśnione. Wiedziałam, że jest coś na regionie, ja przynoszę swoje i dostaję pieniądze”. Świadek dodała, iż nie miała problemu, by się cos zapytać pozwanego, czy coś zasugerować, atmosfera pracy była dobra, ona dociekała jak to ma wyglądać (kwestia wynagrodzenia) i się dowiedziała. Dodała, iż przy zatrudnianiu jej i negocjacji była mowa, iż nie może mieć innych warunków niż pozostałe osoby na tych samych stanowiskach. Świadek także podkreśliła, iż nie była świadkiem zgłaszania żadnych zastrzeżeń powódki do pozwanego. Świadek też wskazała, iż gdy pozwany na spotkaniu przedstawił żądania powódki co do prowizji (po wezwaniu do próby ugodowej) to był zaskoczony całą ta sytuacją, zdziwiony żądaniami.

Nie deprecjonuje zeznań tego świadka zapis rozmowy telefonicznej, której odsłuchanie sąd zarządził na rozprawie 6 czerwca 2016r. (k. 771), przeprowadzonej ze świadkiem przez powódkę. Podkreślenia wymaga, iż świadek wskazała, iż w rozmowie po prostu mówiła to, co powódka chciała usłyszeć, potakiwała jej, by kontynuować rozmowę. Po skonfrontowaniu z rozmową telefoniczną, podtrzymała swoje wcześniejsze zeznania i wskazała, iż takie zasady, jak opisała przed sądem, obowiązywały od początku. Wskazała też, iż pod wypływem powódki tylko przez moment myślała, że powódka ma rację. Z rozmowy telefonicznej wynika tylko tyle, iż na początku, gdy świadek dostała umowę początkowo była zdezorientowana co do warunków wynagradzania, coś jej się nie zgadzało, ale dopytała się i zrozumiała jakie są zasady i ich nie kwestionowała w toku zatrudnienia, wyraźnie świadek przyznaje w tej rozmowie, iż tak właśnie powiedziała pozwanemu na tym spotkaniu..

Z zapisu rozmowy telefonicznej z M. J. wynika, iż na spotkaniu z pracownikami po wniesieniu roszczeń powódki pozwany powiedział pracownikom, iż w umowie pisemnej był błąd oraz że był zaskoczony, zdziwiony całą sytuacją (co potwierdza identyczne w tej kwestii zeznania świadka w tym zakresie złożone przed sądem). Wskazuje to, iż pozwany od początku uważał, iż zasady wynagradzania ustalone są tak, że pracownicy mają dołożyć swój wkład do istniejącego wcześniej progu i myślał, że wszystko jest w porządku i żadnego sporu z pracownikami nie ma.

Ze stenogramu (i zapisu) rozmowy z M. J. wynika też (około 01:37 i dalej), iż na spotkaniu pozwany powiedział, że „na umowie było tak, ale powiedziane było tak, ale w umowie nie było to ujęte (tak jak powiedziane) no bo to był błąd w umowie, w sformułowaniu” – wyraźnie to wskazuje, iż ustalenia ustne stron były inne niż zapis literalny umowy i wynika z tego dodatkowo, w szczególności z fragmentu około 10:30 min, że pozwany był tym zaskoczony i zdziwiony, co oznacza, iż nie był on wcześniej świadomy tej różnicy między ustaleniem między stronami co do prowizji, a zapisem umowy.

W ocenie sadu część rozmowy dotycząca szans powodzenia w sądzie nie ma znaczenia dla sprawy, wynika z niej, iż świadek ogólnie dowiadywała się na temat szans powodzenia sprawy powódki w sądzie. Podkreślenia wymaga, iż rozmowa nie zadaje tu kłamu zeznaniom świadka, bowiem świadek przed sądem także przyznała, iż jakieś tam rozmowy były i konsultacje z prawnikami. Podkreślenia wymaga, iż z tego nie wynika absolutnie zasadność roszczenia powódki – powszechnie bowiem wiadomo, iż diabeł tkwi w szczegółach i nie można przesądzić o wyniku sprawy na podstawie ogólnych opowieści jednej osoby o sytuacji drugiej, bez drobiazgowej analizy dokumentów i wszystkich okoliczności stanu faktycznego. Podkreślenia wymaga, iż z tej rozmowy wynika, iż rozmówczynie skupiają się na treści umowy i jej rozbieżności między treścią pisemną, a ustaleniami ustnymi i uznają, że decyduje treść pisemna. Dodatkowo M. J. dodaje, iż wątpliwości są rozstrzygane na korzyść pracownika i kto odmówi kobiecie w ciąży (ok. 10:30 i dalej) – to oznacza, iż w rozmowie tej były rozważane szanse hipotetyczne powodzenia powódki, ale, co warto podkreślić, nie w kontekście, iż powódka umówiła się inaczej z pozwanym, a on zmienił warunki gry, ale że powódka ma na piśmie co ma i to będzie decydowało, a nie to co ustalone ustnie. Nigdzie świadek nie przyznaje, że na początku warunki miały być tak jak w umowie pisemnej, to jest bez progu wstępnego z obrotu przed zatrudnieniem, przeciwnie z tej rozmowy wynika, iż jest rozdźwięk miedzy ustaleniami ustnymi a zapisem pisemnym i z tego wywodzi powódka szanse powodzenia swojej sprawy, a świadek jej w tym przytakuje. Świadek przyznaje, iż nie czytała swojej umowy (nie sprawdzała w umowie tego – k. 732), co potwierdza, iż dopóki powódka jej tego nie uświadomiła, nie wiedziała o tej rozbieżności.

Z tej rozmowy nie wynika, by świadek przyznawała powódce rację w aspekcie tego, iż pracodawca ją w toku zatrudnienia oszukał nie realizując umowy przedwstępnej - z wypowiedzi świadka wynika, iż jedynie rozważa ona szanse przyjęcia przez sad, iż będą tu decydowały zapisy pisemne w przeciwieństwie do ustaleń ustnych i istniejącej praktyki.

Zeznania świadka M. S. (2) były przydatne jedynie w zakresie organizacji sprzedaży u pozwanego, bowiem świadek pracował na innym niż powódka stanowisku i nie miał wiedzy co do tego, jakie warunki wynagradzania miała powódka i przyznał, iż nie ma wiedzy na temat żądań powódki w zakresie prowizji. Zeznania te są spójne, logiczne i nie budzą wątpliwości sądu co do ich prawdomówności. Te same uwagi zachowują aktualność w zakresie oceny zeznań świadka A. D.. Zapis rozmowy sms-owej między powódką a A. D. (K. 401) nie ma znaczenia dla oceny zeznań świadka. Rozmowa ta dotyczy w większości spraw osobistych, związanych z dziećmi i ciążą, w rozmowie powódka tylko przyznaje się iż walczy z pozwanym o zaległą kasę, ale temat progów przy prowizji w rozmowie nie pojawia się („zaległa kasa” to mogło być cokolwiek, choćby niewypłacone wynagrodzenie zasadnicze, czy też naliczona, choć niewypłacona prowizja), świadek zaś pracowała na innym stanowisku i wynagrodzenia prowizyjnego nie miała. Z zeznań świadka D. zaś wynika, iż powódka skarżyła się, iż jest jej trudno wykonać plan, a A. B. pocieszała ją, iż ma klientów pana P. (spoza rejonu) do dopełnienia planu, co potwierdza zeznania świadka A. B..

Zeznania P. M. w ocenie sądu nie wniosły wiele istotnego dla sprawy – jest to pracownik firmy współpracującej z pozwanym, który zorganizował szkolenie dla pracowników pozwanego, a którego powódka pytała o możliwość pracy w jego firmie i chwaliła się swoją efektywnością. W ocenie sadu zeznania te o niczym nie przesądzają – powódka mogła się tym chwalić równie dobrze z tego powodu, iż rzeczywiście jej tak dobrze szło, jak również po to, aby wywrzeć dobre wrażenie, choćby koloryzując. Sam fakt, iż korzystała z okazji by zapytać o możliwość zmiany pracy też o niczym nie świadczy, w szczególności o tym, iż źle jej jest u pozwanego, bowiem powódka mogła po prostu wychodzić z założenia, że trzeba łapać każdą okazję poprawienia swojej sytuacji zawodowej, ewentualnego awansu lub przejścia do firmy bardziej prestiżowej na rynku. Świadek M. potwierdził tez zasady organizacji działalności pozwanego, rolę C.. Wskazał też, iż nie wyrażała powódka żadnych zastrzeżeń co do wysokości progu, wskazała, iż wynosił on 200.000 zł.

Sąd dał też wiarę zeznaniom L. B., uznając, iż są one szczegółowe, logiczne i znajdują potwierdzenie w zeznaniach pozwanego oraz pozostałych świadków, jak również logicznej analizie wniosków wynikających z pozostałego materiału dowodowego. Świadek potwierdziła, iż rozumiała zasady wynagradzania tak jak pozwany i nie miała żadnych wątpliwości interpretacyjnych co do ustaleń, co koreluje z zeznaniami wyżej wskazanych świadków. Potwierdziła tez obserwacje M. J., iż na spotkaniu z pracownikami po zgłoszeniu roszczeń powódki, ozwany był zdziwiony, że po kilku latach są jakieś niedomówienia, co pośrednio potwierdza, iż powódka nie zgłaszała mu swoich wątpliwości co do warunków premiowania.

W ocenie sądu rozmowa telefoniczna powódki z L B. nie podważa w żadnym stopniu jej zeznań przed sądem. Świadek, ponownie słuchania, potwierdziła tez swoje zeznania,.

Z samego początku tej rozmowy telefonicznej i zagajenia świadka wręcz wynika, iż L. B. do momentu spotkania pracowników z H. M. i podpisania aneksów (co nastąpiło już po tym, jak powódka przeszła na zwolnienie i nie pracowała, i już po jej wezwaniu do zapłaty) nic nie wiedziała na temat tego, jakoby strony się umówiły na wypłatę prowizji bezpośrednio po przekroczeniu progu wskazanego w umowie (bez progu wynikającego z wcześniejszej sprzedaży w regionie).

Powódka i M. J. oraz L. B. były przyjmowane do pracy w tym samym okresie, w krótkich odstępach czasu (umowa J. – 15.04.11, umowa B. 30.03.11, umowa powódki 11.04.11), zatem logicznym jest przyjęcie, iż wszystkim pozwany proponował podobne zasady wynagradzania, skoro analogiczne zapisy (różne tylko kwoty) zostały zawarte w ich umowach o pracę.

Znamienne jest, iż L. B. w rozmowie telefonicznej z powódką wskazuje, iż dopiero na spotkaniu z H. M. w drugiej połowie 2014r. dowiaduje się, iż „można od niego jakieś pieniądze wydobyć, że źle są skonstruowane umowy”.

Powyższe w ocenie sądu potwierdza zeznania świadka, iż od początku mowa była o prowizji liczonej od minimalnego planu wskazanego w umowie dodawanego do wcześniej wygenerowanej wartości obrotu, a wiec tak, jak to przedstawia pozwany. Inaczej świadek nie zagaiłaby tak rozmowy z powódką.

To, że świadek B. w rozmowie wskazuje, iż nowe umowy są abstrakcyjne, bo pozwany jej wyliczył, że będzie miała płacone za kontaktologię po wygenerowaniu 330.000 zł, należy odnosić do szerszego kontekstu, a mianowicie wcześniejszej wypowiedzi świadka, iż wcześniej pozwany zmienił jej rejon, podzielił go miedzy świadka i W. i w tak odmiennych warunkach dla świadka to są warunki abstrakcyjne - niejako na przyszłość, gdy ma już połowę wcześniejszego regionu.

Nie wynika z tego w ocenie sadu w żaden sposób twierdzenie, iż L. B. uważała, jak powódka, iż prowizja jej się od początku zatrudnienia należy od nadwyżki ponad kwotę w umowie (a więc bez progu wstępnego wynikającego z istniejącego obrotu przed zatrudnieniem). Gdyby tak było, nie zadzwoniłaby do powódki z takim zagajeniem jak w rozmowie (k. 735), bo by jej tego spotkanie z pozwanym nie uświadomiło, tylko wiedziałaby to już od początku. Podkreślenia też wymaga, iż świadek musiała otrzymywać plany sprzedaży i ich rozliczenie tak jak powódka, a tam był wskazywany ten próg wstępny, którego świadek musiała być świadoma i musiała akceptować, skoro nie występowała o inne wyliczenie prowizji, ani nawet nie kontaktowała się z innymi pracownikami, w tym powódką, czy one też sądzą, że to jest źle rozliczane.

Także słowa świadka o otwartej furtce dla nich nie oznaczają, iż świadek potwierdza stanowisko powódki, tylko że świadek liczy na to, iż jeśli powódka wygra w sądzie, ona i inni pracownicy też będą coś mogli na tym ugrać.

Sąd dał też wiarę zeznaniom A. M., choć były one jedynie częściowo przydatne dla sprawy i niezbyt szczegółowe. Świadek bowiem nie była zatrudniona u pozwanego, tylko rozmawiała z nim na temat zatrudnienia i potwierdziła, iż już na wstępie była mowa, co do warunków wynagradzania, że prowizja przysługuje za dublowanie obrotu ustalonego na miesiąc. Wbrew stanowisku powódki, nie budzi wątpliwości sądu to, iż świadek pamiętała okoliczności zaproponowanego jej zatrudnienia u pozwanego mimo upływu czasu. Strona powodowa sama sobie przeczy – najpierw zarzuca (k. 725), że świadek nie może szczegółowo pamiętać jaką propozycję otrzymała od pozwanego tak dawno temu, by potem zarzucać, iż świadek nie pamiętała jaką prowizję kwotowo jej proponowano oraz jaki miałaby mieć minimalny plan sprzedaży. W ocenie sądu fakt, iż świadek nie pamięta tych szczegółów przeczy założeniom powódki, jakoby świadek zeznawała szczegółowo, wg instrukcji pozwanego. Wręcz przeciwnie, fakt, iż świadek pamiętała tylko generalnie zasadę, a nie pamiętała szczegółów, jest zgodny z zasadami doświadczenia życiowego i nie budzi wątpliwości. Świadek mogła zapamiętać zarysy propozycji uzyskanej kilka lat temu, szczególnie jeśli zastanawiała się, czy ją przyjąć czy nie i np. byłą to dla niej trudna decyzja, wymagająca rozważenia wielu za i przeciw. W takich okolicznościach nie dziwi, iż świadek jakieś warunki propozycji pozwanego pamięta.

Przechodząc zaś do wyjaśnień powódki, Sąd uznał je za wiarygodne jedynie w zakresie w jakim zgodne były z zeznaniami świadków oraz ze zgromadzoną w sprawie dokumentacją oraz w jakim nie popadały sprzeczność z zasadami logiki i doświadczenia życiowego.

Podkreślenia wymaga, iż powódka przyznała, iż mówiła pozwanemu, że po przeniesieniu klientów i zatrudnieniu jej obrót pozwanemu wzrośnie o 100.000 zł. Przyznała też, iż klient (...) nie należał do jej rejon, ale obsługiwała go za zgoda pozwanego. Przyznała też, iż telemarketing (C.) obsługiwał istniejących w bazie klientów, których sprzedaż liczyła się do prowizji powódki. Podała też, iż dopiero z planów w sierpniu zauważyła, że jest liczone po 105.000 zł do tego 100.000 zł , a wcześniej jej pozwany mówił, że musi wyliczyć średnią z regionu. Mówił, że to po to, aby mógł się zorientować jak jej wyliczyć plan i dopiero powyżej tej średniej będzie jej naliczał, z tym że twierdziła, iż dowiedziała się o tym po fakcie.

Sąd nie dał wiary powódce co do tego, aby między stronami nie było mowy o dodatkowym progu prowizyjnym wyliczonym z wcześniejszej sprzedaży. Nie koreluje to z zeznaniami świadków, ani z jej zeznaniem, iż obiecała pozwanemu, iż przyniesie mu wzrost 100.000 zł ponad to co on już ma na rynku. W ocenie sądu logicznym jest, iż jeśli powódka przekonuje do zatrudnienia jej tym argumentem, iż wniesie dodatkowe 100.000 zł to prowizja odnosi się do tego, czyli do progu 100.000 ponad dotychczasową sprzedaż. Prowizja bowiem z reguły wynagradza pracownika za osiąganie lub przekraczanie normy, nie zaś za zrealizowanie jej w części. Ponadto powódka niekonsekwentnie i zmiennie podaje, kiedy się dowiedziała o tym, iż pozwany tak widzi warunki ich współpracy - raz twierdzi, iż dowiedziała się o tym wraz z otrzymaniem planu, gdzie wskazano 105.000zł średniej sprzedaży z miesięcy poprzedzających zwolnienie i dodatkowo 100.000 zł jako progi prowizyjne, (co jak wynika z zeznań powódki, korespondencji mailowej i zeznań A. B., nastąpiło w sierpniu 2011r., raz, że dowiedziała się o tym w chwili podpisania aneksu, czyli w czerwcu (k. 772) by dalej również lekko zmienić swe zeznania, wskazując, iż już w maju, gdy wykonała powódka obrót 88 tysięcy, czyli ponad 50.000 z umowy i powiedziała, że miło by było się rozliczyć, pozwany powiedział: „ jakie 50.000 zł, źle to zrozumiałaś, tym mi masz dołożyć i wtedy będziemy się rozliczać” (k. 773). Sama powódka zatem nie jest w stanie stanowczo i precyzyjnie podać, kiedy rzekomo dowiedziała się, iż pozwany zmienił – jak ona twierdzi – wcześniejsze ustalenia co do sposobu naliczania premii.

Niewiarygodne jest twierdzenie powódki, iż wielokrotnie kwestionowała taki sposób wyliczenia prowizji. Znamienne, iż nie ma śladu pisemnego, w postaci np. choćby pojedynczego maila, podczas gdy są dziesiątki maili, w których powódka dopomina się o najdrobniejsze i najróżniejsze rzeczy, jak doliczenie sprzedaży konkretnego klienta. Skoro zależało jej – i była skuteczna w tego typu kwestiach, dlaczegóżby nie skorzystać z tej samej drogi w zakresie kwestii progów. Nie może powódka tego tłumaczyć obawą o prace, bowiem nie obawiała się występować w sprawie prowizji co do opraw i galanterii, to dlaczego występowanie o wyjaśnienia co do progów kontaktologii miałoby jakiekolwiek obawy wzbudzać. Nielogiczne było też twierdzenie powódki, iż gdy usłyszała od pozwanego, jak on rozumie warunki współpracy, uznała, iż nic nie wskóra i nie ma sensu podnosić tematu, bo on zdania nie zmieni („już po pierwszej rozmowie podziękowałam, bo wiedziałam, że on postawi na swoim” - padło to w rozmowie telefonicznej powódki z L B.). Znów powstaje pytanie, dlaczego powódka tak założyła w zakresie kontaktologii, a w przypadkach różnego rodzaju zmian w wyliczeniach prowizji za galanterię czy oprawy takiego założenia już nie ma i zgłaszała swoje żądania w zakresie przeliczenia czegoś do prowizji czy innych modyfikacji.

Budzi wątpliwość co do prawdomówności zeznanie powódki, iż odnośnie opraw i galanterii jej żądania były składane mailowo, odnośnie soczewek ustnie. Po pierwsze zastanawia, dlaczego tylko na temat jednego rodzaju prowizji powódka miałaby dyskutować mailowo, a co do innego nie. Nie wynika to w sposób logiczny i spójny z żadnej przesłanki. Skoro powódka miała pretensje co do sposobu naliczania prowizji za galanterię i odprawy i zgłaszała swoje wątpliwości mailowo, to dlaczego nie miałaby tego robić w ten sam sposób w zakresie jej wątpliwości co do progu przy prowizji za kontaktologię.

Podkreślenia też wymaga, iż raz powódka twierdzi, iż wielokrotnie ustnie składała takie zastrzeżenia co do progów kontaktologii (k. 189 – pismo, słuchanie informacyjne powódki -296-297), innym razem, iż tylko raz, bowiem gdy pozwany jej powiedział jak widzi naliczanie premii, to już z nim potem o tym nie rozmawiała, bo uznała, iż to nie ma sensu (tak rozmowa telefoniczna z L. B. – k. 736 stenogram, czas ok. 03:07 min). Zmienność tych zeznań w tym zakresie nie pozwala na przyznanie im wiary.

Warto tez zwrócić uwagę, iż zeznania powódki częściowo są sprzeczne z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, jak we fragmencie: „zapytałam dlaczego nie otrzymałam za soczewki kontaktowe i dowiedziałam się że źle wszystko zrozumiałam. Dokładnie na ten temat nie rozmawiałam z innymi specjalistami”. Logika i doświadczenie życiowe wskazują, iż jeśli człowiek otrzymuje informację, iż źle coś rozumie, to w pierwszej kolejności porozmawia o tym z innymi osobami w takiej samej sytuacji, które mają taki sam zapis, czy one rozumieją go tak samo czy inaczej, żeby ustalić, czy rzeczywiście coś źle rozumie, czy tylko mu się coś wmawia. W takich okolicznościach zastanawiające jest, iż gdy pozwany powódce mówi, iż źle coś zrozumiała w umowie, i jest inaczej niż ona myśli (i niż wynikałoby z treści umowy) a powódka wie, że są inne osoby zatrudnione w bliskim odstępnie czasu na tych samych stanowiskach (zatem i zapewne na podobnych warunkach) nie zapyta się tych innych specjalistów, jak to u nich jest napisane, czy tak samo, czy jest to tak samo interpretowane, jak przedstawia pozwany itp. Takie zachowanie jawi się jako naturalny, normalny tok postepowania, czego powódka tu nie wykonała. W ocenie sądu da się to wytłumaczyć tylko w jednej sposób - powódka wiedziała, jak należy interpretować zapis umowy, jakie są warunki umowne ustalone miedzy stronami, dlatego nie pytała innych specjalistów, czy oni tak samo to interpretują. Tymczasem powódka sama przyznaje, iż L. B. rozmawiał tylko o aneksie z czerwca 2011r. (a wiec o zwiększeniu jej planu z 50.000 na 100.000 zł, ale nie o samej zasadzie doliczania progu wstępnego wcześniejszego obrotu z rejonu).

Rozmowa telefoniczna z M. J. nie potwierdza zeznania powódki (k. 773), jakoby z powódką rozmawiały o tym, jak pozwany je oszukuje, przynajmniej w trakcie pracy powódki. Rozmowa pochodzi już z okresu, gdy powódka była na zwolnieniu, z którego do wykonywania pracy nie powróciła i już po zgłoszeniu roszczeń przez powódkę.

Sąd nie dał wiary powódce, jakoby w poprzedniej firmie miała korzystniejsze warunki, niż te, jakie były u pozwanego. Podkreślenia wymaga, iż powódka tam miała płaconą tylko nagrodę (element uznaniowy nie regulaminowy) i liczoną od marży. Za gołosłowne należy uznać zeznania powódki co do osiąganej marży, bowiem powódka nie wykazała żadnymi dowodami, jaką marżę wypracowywała, nie chciała tego powiedzieć sądowi (k. 774), załączyła tylko ogólne pismo, z którego wynika, iż nagroda przysługiwała w wysokości 500 zł po osiągnieciu marży 20.000 zł (czyli nagroda stanowiła tu 2,5 % marży, potem rosła), ale warto zauważyć, iż marże w określonej wysokości osiąga się trudniej niż obrót, od którego u pozwanego miała liczoną prowizję (tez ok. 2 % , do tego były prowizje za galanterię i oprawy liczone osobno!).

Sąd dał wiarę zeznaniom pozwanego, uznając je za spójne i wiarygodne. Pozwany logicznie i przekonująco wyjaśnił, iż jakie motywy nim kierowały przy zatrudnianiu przedstawicieli handlowych i ustalaniu premii. Wskazał, iż z innych kanałów sprzedaży, mimo braku przedstawicieli, osiągał przychód z działalności, więc przedstawiciele mieli wnieść wartość dodaną i na to się umawiał z nimi. Koresponduje to z mailem powódki (k. 323) z którego wynika porównywalny poziom sprzedaży w pierwszym miesiącu jej pracy z poprzednimi miesiącami, oscylującymi około 100.000 zł, ja również z wzrostami w miesiącach następnych (do ponad 200 tysięcy z samej kontaktologii – por. zestawienie k. 27) oraz z zeznaniem powódki, która przyznała, iż obiecywała pozwanemu, że może przynieść mu 100.000 ponad to, co ma z rynku do tej pory.

Pozwany wskazał, iż powódka oświadczyła, że wniesie 100 tyś dodatkowo z terenu za co wynegocjowała sobie warunki płacowe, samochód, telefon służbowy i wynagrodzenie zasadnicze. Dodał, że dla niego było to oczywiste, że w umowie zapiszą tylko tą wartość, którą powódka wniesie do firmy. Podał także, iż pracownice wiedziały, że ten plan wpisany w umowie jest w rzeczywistości wyższy o tą średnią z poprzedniego okresu, chodzi o to, że jak one wchodziły to nie budowały sprzedaży od zera,. Powyższe potwierdzają zeznania świadków. Wyjaśnił, iż ustalili wzrost sprzedaży o 100 tyś i prowizja miała być dopiero od wzrostu wyższego niż 100 tyś. Koresponduje to z zeznaniami świadków.

Sąd dał wiarę pozwanemu na temat okoliczności obniżenia powódce prowizji we wrześniu do 1 % - że wynikało to ze szczególnych okoliczności – sprzedaży dużej ilości płynu ale po niskiej cenie, w związku z czym strony zgodnie ustaliły, iż jest zgoda na sprzedaż poniżej dotychczasowej ceny, ale prowizja będzie obniżona. Powódka po pierwsze nie zakwestionowała tej okoliczności, nie powiedział się co do tego. Po drugie, jest to logiczne, gdyby bowiem strony na taką obniżkę się nie umówiły, powódka nie omieszkałaby, jak czyniła to wielokrotnie, po otrzymaniu informacji o premii za wrzesień 2013r. zwrócić się do A. B. o wyjaśnienia, czy np. nie jest to zwykła omyłka w rozliczeniu. Tymczasem mimo licznie zgromadzonych maili na temat rozliczeń, obejmujących także okres września i października 2013r. nic takiego nie ma w korespondencji mailowej.

Należało oddalić wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego z zakresu rachunkowości na okoliczność dochodu pozwanego z terenu powódki przez jej zatrudnieniem, ponoszonych kosztów w tym zakresie, bowiem w ocenie sadu dowód ten był zbędny, bowiem dotychczas zgromadzone materiały dowodowe wystarczały do ustalenia okoliczności istotnych w sprawie.

Podobnie bez znaczenia dla sprawy był wniosek o przesłuchanie P. N., z uwagi na zakreśloną okoliczność, jak jaką świadek miałby zeznawać, sąd uznał, iż byłby to dowód zbędny i nieprzydatny do rozstrzygnięcia istoty sprawy, kwestia bowiem jakości współpracy z powódką nie była przedmiotem sprawy.

Ocenione w powyższy sposób dowody doprowadziły Sąd do przekonania, że powództwo nie było zasadne.

Wprawdzie zapis pisemny umowy o pracę, czytany literalnie: „wynagrodzenie miesięczne składające się z podstawy w wysokości 3640 zł brutto oraz premii prowizyjnej w wysokości 2 % prowizji brutto od nadwyżki ponad minimalny plan sprzedaży z kontaktologii wynoszący 50.000 zł netto z terenu RP wyznaczonego przez pracodawcę przez okres trzech pierwszych miesięcy pracy oraz 100.000 netto z terenu PR oznaczonego przez pracodawcę po okresie trzech miesięcy” wskazywałby, iż, tak jak mówi powódka, prowizja należy po przekroczeniu wskazanego w umowie progu (czyli najpierw po przekroczeniu 50.000 zł a potem po przekroczeniu 100.000 zł.

Nie można jednak abstrahować od tego, iż ustalenia stron przy zawarciu umowy były inne i owe 100.000 zł odnosiło się do nadwyżki ponad poziom istniejący u pozwanego dotychczasowo, przez zatrudnieniem specjalistów ds. sprzedaży (jako przedstawicieli handlowych).

Podkreślenia wymaga, iż zgodnie z art. 65 k.c., oświadczenie woli należy tak tłumaczyć, jak tego wymagają ze względu na okoliczności, w których złożone zostało, zasady współżycia społecznego oraz ustalone zwyczaje. W umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu.

Zgodnie z art. 473 k.p.c., w sprawach dotyczących stosunku pracy nie stosuje się przepisów ograniczających dopuszczalność dowodu ze świadków i z przesłuchania strona, a zatem dopuszczalne jest przeprowadzanie dowodów ponad lub poza osnowę dokumentu.

Materiał dowodowy w ocenie sądu pozwala na ustalenie, iż w niniejszej sprawie strony umówiły się na wynagrodzenie prowizyjne, które miało się powódce należeć po przekroczeniu poziomu, do którego osiągniecia się ona zobowiązała, tj po przekroczeniu poziomu wzrostu o 100.000 ponad to, co pozwany osiągał z rynku dotychczas bez jej zatrudnienia. Literalny zapis umowy pisemnej tych ustaleń w pełni nie odzwierciedla, gdyż pozwany, który wpisywał postanowienie co do prowizji do wzorca umowy, nie sprecyzował dokładnie, iż ten próg wstępny, związany z dotychczasowym obrotem, osiąganym przez zatrudnieniem sprzedawcy/przedstawiciela handlowego ds. kontaktologii, wchodzi w skład tzw. minimalnego planu sprzedaży. Jak wynika z zeznań pozwanego, wydawało mu się, iż jest to oczywiste, iż ten minimalny plan sprzedaży to jest to, do czego zobowiązała się powódka – zatem 100.000 zł ponad to, co pozwany osiągał z rynku dotychczas. Pozwany uważał, iż jest to oczywiste dla obu stron i dlatego nie doprecyzował tego w umowie pisemnej. Jest to błąd pozwanego, on był bowiem autorem tego fragmentu zapisu.

Nie zmienia to jednak kwestii, iż ów zapis pisemny nie odzwierciedlał woli stron – która była między stronami uzgodniona we wskazany wyżej sposób.

W ocenie sądu świadczą o tym następujące przesłanki:

- po pierwsze, zachowanie powódki. W toku trzyletniego okresu wykonywania pracy ani razu powódka nie zgłasza pozwanemu wątpliwości co do tego jak należy naliczać jej prowizję, dlaczego nie dostaje prowizji za kontaktologię od razu po przekroczeniu 100.000 zł. Przeciwne zeznania powódki (jakoby zgłaszała swoje pretensje w tym zakresie w toku zatrudnienia) są w ocenie sadu niewiarygodne, o czym szeroko wyżej. Powódka raz twierdzi, iż wielokrotnie o to monitowała, w innym miejscu (w rozmowie z L. B.), iż tylko raz, bo jak pozwany jej powiedział, jak on to liczy, to uznała że to nie ma sensu, bo on nie zmieni zdania – „po pierwszej rozmowie podziękowałam, bo wiedziałam że postawi na swoim” (k. 736). Niewiarygodne są też, o czym też wspominano wyżej, twierdzenia powódki, iż o oprawy i galanterię upominała się mailowo, zaś o kontaktologię tylko ustnie, bowiem nie ma żadnego logicznego uzasadnienia dlaczego w zakresie jednego rodzaju prowizji miałaby to robić inaczej niż w przypadku innego rodzaju prowizji. Na pewno nie chodzi o kwestię obawy utraty pracy, bowiem dlaczego upominanie się o prawidłowe naliczenie prowizji za galanterię i oprawy obawy takiej nie wzbudzało, zaś co do kontaktologii już obawę taką powódka miałaby odczuwać. Nie może też chodzić o jakieś nieprzejednanie pozwanego, bo trudno zrozumieć, na jakiej podstawie powódka przyjęła, iż w zakresie kontaktologii pracodawca jest nieprzejednany i nie ma co go zarzucać argumentami, bo nic się nie wskóra, zaś w zakresie kary upomnienia czy opraw i galanterii można argumentować za przyjęciem takim czy nie innym.

Podkreślenia wymaga, iż i z innymi pracownicami w takiej samej sytuacji, zatrudnionymi na tym samym stanowisku, w niemal identycznym okresie, powódka nie rozmawia na temat tego, jakie są ustalenia co do prowizji. Zauważyć należy, iż zasady doświadczenia życiowego uczą, iż jeśli komuś ktoś wmawia, iż w rzeczywistości jest inaczej niż ten ktoś ma na umowie, iż źle coś rozumie, naturalną koleją rzeczy jest, że taka osoba próbuje to zweryfikować, kto ma rację, ja czy pracodawca, czy inni zapisy takie czytają tak samo, czy inaczej. Normalną i naturalną koleją rzeczy byłoby w takim przypadku, gdy powódka myśli, iż ma zagwarantowaną w umowie prowizję po osiągnieciu 100.000 zł , a pracodawca jej mówi, że nie, bo po 100.000 plus wcześniejszy obrót 105.000 zł, to pyta się innych koleżanek, czy mają one podobne zapisy, jak one to rozumieją, co im pracodawca obiecał przy zatrudnieniu, czy dotrzymał słowa czy zmienił stanowisko i wmawia im, że na co innego się umówiły. Podkreślenia wymaga, iż w umowie nie zastrzeżono, by wynagrodzenie stanowiło tajemnicę przedsiębiorstwa(k. 16-18, zresztą rozmowy telefoniczne powódki z koleżankami wskazują, iż w nich o wynagrodzeniu pracownicy rozmawiali).

Zachowanie powódki w tym zakresie, która nie weryfikuje tych kwestii, mimo iż jak twierdzi, pracodawca jej wmawia, iż umówili się inaczej niż ona sądziła, jest nienaturalne, nielogiczne, sprzeczne z zasadą zachowania należytej staranności w prowadzeniu swoich spraw. Dlatego twierdzeniom powódki w tym zakresie nie można dać wiary. W ocenie sądu powódka nie rozmawiała z nikim o wątpliwościach co do liczenia progu, bowiem takich wątpliwości nie miała, wiedziała, na co się umówiła z pozwanym i jak ma być liczona prowizja. Dlatego też brak pisemnych zastrzeżeń uwag powódki co do progu prowizji za kontaktologię, choć są inne zastrzeżenia powódki do naliczeń w tym względzie.

Nadto bezsporne jest, iż powódka powiedziała pozwanemu, że wniesie mu do firmy 100.000 dodatkowego dochodu (por. k. 297: „Z tego, co pamiętam na początku w naszych rozmowach mówiłam, że jestem w stanie na chwilę obecną włożyć do jego firmy dodatkowe 100 tyś zł. Ja powiedziałam, że po przeniesieniu tych klientów i zatrudnieniu mnie obrót w związku z moja praca wzrośnie o 100 tyś zł”, oraz k. 771: „Ja powiedziałam, że pracując w konkurencji, z której odchodziłam wniosę mu dodatkowo obrót.”).

Skoro to miało być argumentem powódki, że by pozwany ją zatrudnił, a zasadą jest, że prowizja jest za dodatkową aktywność (wynagrodzenie zasadnicze jest minimum za dyspozycyjność, prowizja się wiąże z osobistą aktywnością pracownika), to oczywistym jest, iż prowizja została miedzy stronami ustalona powyżej tego, do czego zobowiązała się powódka, by ja pozwany chciał zatrudnić. W mailach (k. 323 np.) powódka też się odwołuje do osiągniętego przez nią wzrostu.

Nadto warto zwrócić uwagę, iż powódka, która twierdzi, iż po zatrudnieniu okazało się, iż pozwany ją oszukał, i nie wypełniał zapisów umowy przedwstępnej, nie wykorzystuje zapisów owej umowy i nie występuje o karę umowną, a przecież zawarcie umowy istotnie się różniącej w zakresie essentialia negotii (wynagrodzenia) od przyrzeczonej) oznacza de facto niewykonanie umowy przedwstępnej. Tymczasem powódka z roszczenia takiego nie korzysta. Powódka nawet nie pyta się na piśmie (w mailu) jakie są zasady naliczania planu, co się rozumie przez plan minimalny itp..

Nie jest tez argumentem przeciwnym to, że powódka rzekomo na takim ujęciu, jak prezentuje pozwany, traciłaby finansowo względem poprzedniej pracy. Po pierwsze w poprzedniej pracy powódka miała tylko nagrodę, wiec składnik nie roszczeniowy, co do którego nie mogłaby wystąpić do sadu, po drugie od marży nie od obrotu, po trzecie, nie wiadomo, jakie marze powódka osiągała w tamtej firmie, wiadomo, iż zależy to od polityki marżowej firmy, jej zasięgu, wielkości osiąganego obrotu itp.. Z drugiej strony pamiętać należy, iż w (...) powódka miała jedną nagrodę (zaczynająca się na wysokości 2,5 %) zaś u pozwanego powódka miała 2 % na kontaktologii (od obrotu) zaś dodatkowo jeszcze 5 i 3 % za oprawy i galanterię. Do tego u pozwanego liczył obrót od zamówionego towaru (wystawionej faktury) a nie dopiero od zapłaconego towaru.

Podkreślenia wymaga, iż powódka u pozwanego otrzymywała prowizje, wypłacane w sposób wyliczany przez pozwanego w wysokości nieraz i nawet ponad 2 tysiące zł samej prowizji, a średnio to 959,20 zł w 2011r., 648,27 zł w 2012r., 1285,62 zł w 2013r., w 2014r. 1490,54 zł. Nawet tak liczone prowizje jak wskazał pozwany, stanowią znaczącą część wynagrodzenia powódki (w 2014r. stanowią już ponad połowę wynagrodzenia zasadniczego) i nie można powiedzieć, iż są tak małe, że nie uzasadniałyby zmiany pracy. Natomiast liczenie prowizji tak jak chce powódka, dawałoby wartości znacznie przekraczające (łącznie z pozostałymi prowizjami) wynagrodzenie zasadnicze powódki, co, jak wskazuje doświadczenie życiowe, nie jest typowe dla tego rodzaju wynagrodzenia i nie budzi wątpliwości twierdzenie pozwanego, iż było nielogiczne i nieracjonalne, by pozwany miał się zgodzić na tego typu ustalenia. Powódka z samej tylko kontaktokogii, pomijając prowizję za oprawy i galanterię, chce powyżej 44 tysięcy, czyli więcej niż jej roczne wynagrodzenie zasadnicze;

- po drugie, wskazuje na to, iż strony umówiły się na prowizję, tak jak wskazuje strona pozwana, analiza sytuacji pozwanego.

Jak wskazał pozwany, a co potwierdzają zeznania świadków, a nawet częściowo zeznania powódki, pozwany bez przedstawicieli i tak osiągał obrót w zakresie kontaktologii. Wynikało to z prowadzonej działalności przez C., pozostałości kontaktów po współpracy dystrybucyjnej z (...), zamówieniach własnych klientów na podstawie rozsyłanych katalogów. Logiczny wydaje się argument strony pozwanej, iż pozbawione by było ekonomicznego sensu, by wynagradzać powódkę prowizją za cześć obrotu, której ona nie wypracowywała, a wynikała z innych kanałów działalności. Pokreślenia wymaga, iż jak zeznali świadkowie i przyznała powódka, nie rozdzielano sprzedaży załatwionej przez powódkę od sprzedaży C. czy zamówień własnych klientów, po prostu przypisywano powódce całą sprzedaż z jej terenu. W takich okolicznościach logicznym i zrozumiałym jest ustalenie, iż prowizję powódka będzie osiągała po przekroczeniu planu minimalnego liczonego ponad ten obrót, na który jej aktywność nie wywiera wpływu, który powstaje bez jej udziału i który istniał przed zatrudnieniem specjalistów ds. sprzedaży.

Nadto, gdyby przyjąć argumentację powódki, to w pierwszych miesiącach pracy powódki pracodawca miałby się zgodzić na tak niski próg prowizji, iż w drugim miesiącu powódka przekroczyłaby go niemalże o 400%. Trudno dać wiarę, aby jakikolwiek racjonalny przedsiębiorca zgodził się na takie warunki. Z reguły plany sprzedażowe wyznacza się tak, by pracownik przekraczał o kilka – kilkanaście – maksymalnie kilkadziesiąt procent, a nie aby go podwajał czy potrajał – takie plany nie są w praktyce spotykane. Co więcej pracodawca zobowiązywałby się tu do zapłaty prowizji w tych pierwszych trzech miesiącach, nawet w przypadku spadku sprzedaży poniżej poziomu, jaki był osiągany, zanim powódka przyszła do pracy, co nie jest racjonalne i trudno uwierzyć, by pracodawca się na to zdecydował. Przy takim ujęciu powódce już w pierwszym miesiącu pracy, w którym nie dość, że obrót był mniejszy niż wcześniej, powódce przysługiwałaby prowizja z racji przekroczenia planu mimo tego, iż byłby to pierwszy jej miesiąc pracy i do tego niepełny (powód a rozpoczęła pracę od 11 kwietnia).

Natomiast jeśli się uwzględni wersję strony pozwanej, a więc, ze plan minimalny jest to plan wzrostu o konkretną kwotę ponad dotychczasowy poziom sprzedaży, to ustalenia o tym obniżonym minimalnym planie przez pierwsze trzy miesiące nie budzą wątpliwości, są logiczne i zrozumiałe, bowiem rzeczywiście oznaczają, iż w pierwszych miesiącach przewidzianych na wdrożenie w nowym miejscu pracy, przeniesienie kontaktów itp., pracownik ma obniżone wymogi co do osiąganego pułapu wzrostu, ale z drugiej strony pracodawca jest zabezpieczony, iż prowizje pracownik osiągnie tylko wtedy, jak wypracuje wprawdzie niższy, ale jednak jakiś wzrost w stosunku okresu sprzed zatrudnienia.

Powódce doliczano sprzedaż określonych klientów spoza jej rejonu, by mogła ona doliczyć ją sobie do planu i zrealizować go. Gdyby nie było ustaleń miedzy stronami, iż próg minimalny jest podwyższony przez wcześniejszy poziom sprzedaży, sprzed zatrudnienia, nie byłoby to konieczne;

- po trzecie, wyżej wskazane ustalenia stron co do istnienia prawa do prowizji po osiągnięciu planu minimalnego liczonego jako wzrost ponad poziom sprzed zatrudnienia powódki, potwierdza zachowanie pozwanego przez okres zatrudnienia.

Gdyby strony umówiły się inaczej, to jest tak jak w umowie pisemnej, na prowizję bezpośrednio po osiągnieciu kwoty 100.000 (50.000 zł w pierwszych miesiącach), a następnie powódka się domagała wypłaty tak liczonej prowizji powołując się na zapis umowy pisemnej a pozwany by twierdził, iż źle zrozumiała wzajemne ustalenia (czyli niejako wycofywałby się z tych ustaleń), to później strony nie zawierałyby kolejnych umów z tym samym zapisem. Gdyby powódka zwróciła uwagę, iż treść zapisu można rozumieć inaczej niż to czyni pozwany, gdyby twierdziła, ze treść umowy daje jej prawo do prowizji już po 100.000 zł, to pozwany od razu zmieniłby warunki umowy, tj. albo w drodze porozumienia stron, albo wypowiedzenia zmieniającego, tak jak to zrobił od razu, gdy powódka zgłosiła roszczenie o koszty podróży służbowych i rozliczenie wizyt u klienta – wtedy natychmiast pozwany doprecyzował treść umowy przez wskazanie terenu działania powódki i przez wskazanie, iż delegacje należą jej się w przypadku wizyt klientów spoza wyznaczonego terenu. Podobnie, jak tylko w lipcu 2014r. powódka wystąpiła z roszczeniem o prowizję, powołując się na literalną treść umowy pisemnej, zaprzeczając, iż ustne ustalenia były inne, od razu pozwany z innymi pracownikami podpisał aneksy, doprecyzowujące postanowienia umowne w zakresie progów prowizji, tak aby takie rozbieżności, jak w przypadku powódki, nie powstawały. Dlatego przyjąć należy, iż jakby powódka mu w toku pracy wyartykułowała swoje roszczenia, a pozwany się z nią nie zgadzał, niewątpliwie spróbował by przynajmniej porozumienia stron, a jakby to nie dało rezultatu, wypowiedzenia zmieniającego. Nie sposób dać wiary powódce, iż pozwany brnął w uznanie, iż zapis umowy jest prawidłowy, bo nie chciał jej przyznać racji, i nie chciał się przyznać do błędu, bowiem jak widać na wskazanych wyżej przykładach w przypadku ujawnionych rozbieżnością co do np. delegacji lub późniejszych aneksów z innymi pracownikami, pozwany nie wahał się dokonać zmian, by usunąć rozbieżności. Podkreślenia wymaga, iż gdyby powódka zwróciła uwagę pozwanemu na to, iż treść umowy pisemnej daje podstawy do interpretacji innej niż ustalenia stron w zakresie prowizji, to nawet gdyby powódka zaprzeczała innym ustaleniom umownym, gdyby twierdziła, ze umówili się tak jak na piśmie, to pozwany mógłby usunąć te rozbieżności przez sprecyzowanie umowy choćby w drodze wypowiedzenia zmieniającego;

- po czwarte, wyżej wskazane ustalenia stron co do istnienia prawa do prowizji po osiągnięciu planu minimalnego liczonego jako wzrost ponad poziom sprzed zatrudnienia powódki, potwierdzają także zeznania świadków, iż takie ustalenia były miedzy stronami, tj. między pozwanym a pracownikami, iż premia się liczy od tego, co jest ponad wcześniejszy obrót i minimalny plan ustalany indywidualnie dla pracownika, o który on miał te obrót zwiększyć. Ttak zeznaje M. J. L. B., R.M.. Z rozmowy telefonicznej z L. B. wynika (k. 735), iż dopiero ze spotkania z H. M., po zgłoszeniu roszczeń przez powódkę świadek dowiedziała się, iż: „można od niego jakieś pieniądze wydobyć, że są źle skonstruowane umowy”, co wskazuje, iż wcześniej (przed spotkaniem wywołanym wezwaniem do zapłaty od powódki) świadek nie wiedziała, by umowę między stronami można było interpretować inaczej niż stosowano w firmie. Także M. J. przyznała, iż nie sprawdzała zapisów w umowie (pisemnej), zatem oznacza to, że też operowała na ustaleniach ustnych między stronami.

W ocenie sądu materiał dowodowy zgromadzony w sprawie i jego logiczna analiza, wyżej wyjaśnione, prowadzą do wniosku, iż strony umówiły się przy zatrudnieniu, na warunki premiowania tak jak przedstawia je pozwany. Takie były zgodne ustalenia stron, natomiast zapis umowy pisemnej tego nie odzwierciedlał, nie był bowiem dość precyzyjny, pomijał bowiem ustalenie, iż zadaniem pracownika jest osiągnąć wzrost ponad obrót osiągany przed zatrudnieniem pracownika.

Powódka zorientowała się, iż treść umowy pisemnej daje pole do odmiennych interpretacji, upewniła się co do tego u prawnika, gdzie powiedziano jej, iż może wystąpić z roszczeniem o wynagrodzenie w terminie do lat trzech.

Powódka zatem postanowiła nie zwracać uwagi drugiej stronie na fakt owego brzmienia zapisu pisemnego, niekompatybilnego z ustaleniami ustnymi, z takim założeniem, iż ma trzy lata, być może z takiego roszczenia skorzysta, jak uzna to za stosowne. Powódka nie zwróciła stronie drugiej uwagi na tą treść zapisu umowy i odmienną jego interpretację tylko dlatego, by pozwany nie mógł zareagować, nie mógł obronić się przez rozbieżnościami choćby przez korektę tego zapisu w drodze wypowiedzenia zmieniającego. Powódka zatem celowo wykorzystywała fakt, iż pozwany nie jest świadomy co do tego, że powódka uważa, że zapis umowny daje jej większe uprawnienia niż się umówili przy zatrudnieniu i nie zrobiła nic, by go z tej nieświadomości wyprowadzić, po to, aby móc poźniej zgłosić roszczenie za dłuższy okres czasu. Takie zachowanie w ocenie sądu stanowi nadużycie prawa podmiotowego, naruszenie zasad współżycia społecznego, w szczególności zasady lojalności miedzy stronami stosunku pracy, zatem nie zasługuje na ochronę prawną. W istocie sprowadza się do wykorzystania błędu pracodawcy, jego nieświadomości, iż miedzy stronami istnieją rozbieżności co do tego, jak interpretować sposób naliczania prowizji, i czerpania korzyści z tego, iż pracodawca, nieświadomy tego, że pracownik inaczej rozumie zapis umowy pisemnej niż on, myśląc, iż strony są zgodne co do rozumienia zapisu, nie koryguje tego zapisu tak aby rozbieżności nie powodował (bo nie wie o ich istnieniu).

Stanowisko powódki sprowadza się do koncepcji: umówiliśmy się inaczej, ale z umowa tego nie odzwierciedla, wynika z niej nawet więcej uprawnień dla mnie, przemilczę to, aby nikt nie zwrócił na to uwagi i nie poprawił, a być może w przyszłości w sprzyjających okolicznościach to wykorzystam. Wiadomo, iż im później, tym trudniej udowodnić jakieś okoliczności przeciwko dokumentowi..

W ocenie sądu jest to postepowanie nielojalne i nie zasługuje na ochronę.

W takich okolicznościach, tj. rozbieżności między treścią ustaleń spisanych a tymi ustaleniami, jakie uzgodniły strony przy negocjowaniu zatrudnienia, decydować muszą warunki ustalone zgodnie między stronami, choćby nie spisane. Taki był bowiem zamiar i cel stron, odmienny nieco od brzmienia zapisu umowy.

Na marginesie należy poczynić jeszcze jedną uwagę, iż na niniejsza sprawę można spojrzeć jeszcze z innej strony, w innym kontekście.

Powódka domagała się prowizji od lipca 2011r., wcześniejsze roszczenia były bowiem przedawnione.

Nawet gdyby przyjąć, iż strony początkowo umówiły się inaczej (czemu sąd nie daje wiary, ale zakładając hipotetycznie taka możliwość)– na zapis taki, jak literalne brzmienie umowy, a wiec prowizje już po 50.000 zł obrotu w trakcie pierwszych miesięcy pracy a potem 100.000 zł, ale potem zmienia zdanie i mówi powódce, iż ona coś źle zrozumiała i prowizja będzie od wzrostu ponad to co już było (k. 773-774), czyli de facto chce wycofać się z tych ustaleń, to należy zwrócić uwagę, iż wyraźnie z tego widać, że wolą pozwanego jest, by wypłacać prowizję po osiągnięciu konkretnego wzrostu ponad sprzedaż sprzed zatrudnienia powódki. Pozwany wyraża to – wg powódki wielokrotnie (powódka na k. 297 wskazuje, iż wcześniej pozwany mówił, iż nie wypłacana jest na razie prowizja, bo musi wyliczyć średnią z regionu – po co, jeśli nie miałaby się liczyć do planu, a w czerwcu, że ona coś źle zrozumiała i musi dołożyć swoje do tego co było).

Powstaje zatem pytanie, jak należy ocenić zachowanie powódki, która w czerwcu 2011r. podpisuje aneks, zawierający takie same zapisy, jak umowa wcześniejsza, bez żadnej zmiany. Nawet jeśli na początku zatrudnienia doszło do nieporozumienia (rozbieżności), i powódka mogła sądzić, biorąc pod uwagę treść zapisu pisemnego, iż ostatecznie pracodawca przyznał jej takie warunki jak na piśmie, to później sytuacja się zmieniła. Powódka już w momencie podpisywania aneksu wiedziała, iż pozwany inaczej ten zapis interpretuje, inaczej widzi warunki jej premiowania, bo wyraźnie jej to oświadczył. Wtedy już ewidentnie, nawet wg słów powódki, nie było między nimi zgody co do rozumienia zapisu i tego, na co się umówili. Tymczasem pozwany daje powódce aneks o treści niezmienionej w zakresie wysokości planu minimalnego, a powódka go podpisuje, bez zwrócenia uwagi na to, iż treść niezmieniona przepisu daje jej takie same uprawnienia, jakie wywodziła wcześniej. Tymczasem pozwany wyjaśniał z powódką kwestię tych progów (wg jej słów) wyjaśniał jej, iż trzeba doliczyć dotychczasowy średni obrót, iż jeszcze go nie ma, jak będzie ustalony to się rozliczą, iż powódka ma dołożyć swoje 100.000 do tego poziomu wstępnego. Skoro pozwany wyjaśnił to powódce, dał do podpisania taki sam zapis i powódka to podpisała, to mógł przypuszczać, iż wyjaśniły się miedzy nimi wszystkie kwestie sporne i powódka zaakceptowała jego stanowisko i ostatecznie po ustnych wyjaśnieniach interpretuje zapis tak samo (tzn. zgadza się, iż taki zapis wystarcza do oddania ich ustaleń). Powódka go nie wyprowadza z błędu, świadomie podpisuje treść, którą obie strony rozumieją inaczej, choć swoim zachowaniem (podpisanie aneksu, brak zgłoszenia roszczeń co do sposobu naliczenia wysokości planu, kontynuowanie zatrudnienia w takich warunkach) utrzymuje go w przekonaniu, iż warunki premiowania strony rozumieją tak samo. Należy to zatem ocenić albo jako akceptację rozmienia warunków premiowania tak jak to widział pozwany (powódka podpisała aneks, mimo iż wiedziała, iż pozwany liczy plan sprzedaży z dodatkowym minimalnym progiem, zatem zaakceptowała te ustalenia, skoro nie wyartykułowała swoich zastrzeżeń, skoro nie odmówiła podpisania aneksu, skoro nie zwróciła uwagi na niezmienioną treść zapisu i nie wskazała, iż jej zdaniem ten aneks w kwestii planu niczego nie załatwia, niczego nie zmienia), albo jako wykorzystanie cudzego błędu, wykorzystanie nieświadomości pracodawcy co do rzeczywistej woli pracownika. Powódka podpisuje aneks, choć wie, iż brzmi on inaczej, niż widzi warunki umowy druga strona i zamierza wykorzystać owo brzmienie przepisu przeciwko drugiej stronie, mimo iż wie, że druga strona interpretuje je inaczej i co więcej, uważa, iż powódka podpisując aneks po wyjaśnieniu tego, jak to widzi druga strona, zgadza się z wyjaśnieniami i sporu między nimi nie ma. Takie zachowanie stanowi nadużycie prawa podmiotowego, jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.

Na marginesie już należy dodatkowo wskazać, iż mail pozwanego, w którym nazwał powódkę suką (k. 749 z 3 marca 2016r.) jest niewłaściwy, nie na miejscu, narusza dobre obyczaje, ale nastąpiło to już w toku procesu, gdy strony są w otwartym konflikcie, nie stanowi jakiegokolwiek dowodu na relacje powódki i pozwanego w trakcie zatrudnienia, w szczególności nie ma żadnego przełożenia na ustalenie, jakie były między stronami ustalone warunki pracy. równie dobrze ów negatywny stosunek pozwanego do powódki wynika z jego poczucia pokrzywdzenia , iż to powódka próbuje coś od niego uzyskać, negując inne ustalenia między stronami, inaczej, świadomie zaprzeczając ustaleniom istniejącym między stronami. Mail ten nie ma więc znaczenia dla ustalenia stanu faktycznego, a przedłożenie tego maila przez pełnomocnika powódki miało tylko służyć negatywnemu nastawieniu sądu do pozwanego w toku procesu, co w ocenie sądu nie zasługuje na aprobatę.

Mając na uwadze powyższe, Sąd oddalił powództwo jako niezasadne, o czym orzeczono w pkt I wyroku.

O kosztach procesu orzeczono w oparciu o art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 98 § 1 i 3 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Sąd zasądził od powódki, która przegrał spór w całości, na rzecz pozwanej kwotę 6259,20 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego. Na kwotę tę składają się wynagrodzenie pełnomocnika strony pozwanej w wysokości 1800 zł w oparciu o § 11 ust. 1 pkt 2 w zw. z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U.2013.460 ze zm.) oraz koszty stawiennictwa strony i pełnomocnika na rozprawy.

Storna pozwana złożyła spis kosztów na kwotę 11.953,67 zł, jednak nie wszystkie koszty były uzasadnione. Za uzasadnioną sąd uznał kwotę 1800 zł kosztów zastępstwa procesowego. Oprócz tego pełnomocnik pozwanego domagał się zwrotu 4.947,76 zł tytułem zwrotu koszów dojazdu na rozprawy (k. 838). Żądanie to wyliczone zostało wg górnego limitu kilometrówki.

Zgodzić się trzeba z postanowieniem SN z 20 kwietnia 2011r., I CZ 22/11, LEX nr 846544, iż wydatkiem pełnomocnika profesjonalnego jest również podróż pełnomocnika w celu wzięcia udziału w rozprawie. Nie oznacz to jednak przyznania należności wg górnej stawki kilometrówki, ta bowiem w ocenie sądu przekracza realne i racjonalne koszty podróży samochodem, biorąc pod uwagę średnie spalanie i aktualne ceny paliwa- te okoliczności uzasadniając w ocenie sądu przyjęcie stawki 0,44 za km (łącznie 5260 km na wszystkie posiedzenia wg spisu kosztów) – w sposób bardziej realny oddaje ona koszt paliwa. Do tego doliczyć należało koszty autostrad wg wskazania strony pozwanej (120 plus 239,40 łącznie w obie strony, na wszystkie posiedzenia w G. oraz do S.). Do tego strona pozwana wniosła o zwrot kosztów podróży pozwanego (jechał on na rozprawy z innej miejscowości niż pełnomocnik) w kwocie 3869,91 zł. Tu jednak pamiętać należało, iż zgodnie z art. 98 § 2 k.p.c., suma kosztów przejazdów i równowartość utraconego zarobku strony nie może przekraczać wynagrodzenia jednego adwokata wykonującego zawód w siedzibie sądu procesowego, zatem sąd ograniczył koszty w tym zakresie do 1800 zł..

Sąd nie wliczył też opłaty od pełnomocnictwa 17 zł, bowiem sprawy dotyczące zatrudnienia są zwolnione od tej opłaty, zatem nie był to koszt celowy.

Sąd nie uwzględnił też kosztów zastępstwa strony przez substytuta, bowiem zasadą jest, iż gdy strona ma kilku pełnomocników, zasądza się na jej rzecz tylko jedno wynagrodzenie.