Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI U 2032/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 lutego 2017 r.

Sąd Okręgowy w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie następującym:

Przewodnicząca:

SSO Monika Miller-Młyńska

Protokolant:

st. sekr. sądowy Monika Czaplak

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 9 lutego 2017 r. w S.

sprawy M. P. (1)

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w S.

o prawo do renty rodzinnej

na skutek odwołania M. P. (1)

od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S.

z dnia 14 października 2016 roku znak: RNP/15/039103743

I. zmienia zaskarżoną decyzję w ten sposób, że przyznaje M. P. (1), poczynając od 3 lipca 2016 roku, prawo do renty rodzinnej po zmarłym mężu J. P. (1);

II. przekazuje Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w S. do merytorycznego rozpoznania poprzez wydanie decyzji wniosek M. P. (1) o przyznanie jej prawa do odsetek ustawowych za opóźnienie w przyznaniu i wypłacie renty rodzinnej;

III. stwierdza brak odpowiedzialności organu rentowego za nieustalenie ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania prawidłowej decyzji w niniejszej sprawie;

IV. zasądza od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w S. na rzecz M. P. (1) tytułem zwrotu kosztów procesu kwotę 360 (trzystu sześćdziesięciu) złotych.

UZASADNIENIE

Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. decyzją z 14 października 2016 roku, rozpoznając wniosek złożony w dniu 21 lipca 2016 roku, odmówił M. P. (1) prawa do renty rodzinnej po zmarłym mężu J. P. (1), uzasadniając swoje rozstrzygnięcie ustaleniem, dokonanym w wyniku przeprowadzonego postępowania wyjaśniającego, że małżonkowie P. nie pozostawali przed śmiercią J. P. we wspólności małżeńskiej. Organ wyjaśnił dodatkowo, że „ fakt ten potwierdzają dokumenty zgromadzone w aktach, w tym Pani pismo do Sądu z dnia 16.03.2011r., w którym stwierdza Pani, że z mężem od kilku lat jest Pani w separacji nieformalnej. Nie miała Pani także ustalonego prawa do alimentów z jego strony.”

M. P. (1) wniosła odwołanie od powyższej decyzji, domagając się – po ostatecznym sprecyzowaniu żądań – jej zmiany i przyznania prawa do renty rodzinnej po zmarłym mężu, poczynając od 3 lipca 2016 r., tj. od dnia śmierci J. P. (1), wraz z ustawowymi odsetkami z tytułu opóźnienia w wypłacie świadczeń za poszczególne miesiące, liczonymi od dnia następującego po dniu wymagalności do dnia zapłaty. Reprezentujący ubezpieczoną pełnomocnik, będący adwokatem, zarzucił przy tym, że organ rentowy zastosował rozszerzającą wykładnię przepisu mającego charakter wyjątku, co nie jest dopuszczalne. Zaprzeczył, aby pomiędzy małżonkami P. ustała wspólność małżeńska, naprowadzając na tę okoliczność szereg wniosków dowodowych.

W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie w całości, podtrzymując argumentację wyrażoną w zaskarżonej decyzji. Dodatkowo zwrócił uwagę na informacje uzyskane od córki J. P. (1), z których wynika, że zmarły ustanowił swoją córkę, nie zaś żonę, pełnomocnikiem do zarządzania i administrowania swoim majątkiem oraz, że to córka faktycznie zajmowała się wszelkimi sprawami ojca i sprawowała nad nim opiekę.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

J. P. (1) urodził się (...), zaś zmarł 3 lipca 2016 roku, w W.. W dacie śmierci był uprawniony do renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy oraz dodatku pielęgnacyjnego, wypłacanych przez (...) Oddział w S..

Niesporne, a nadto dowody w aktach ZUS O/S., dot. J. P., w szczególności akt zgonu: k. 10, pl. IV.

M. P. (1) urodziła się (...) Związek małżeński z J. P. (1) zawarła w dniu 1 kwietnia 2006 r.; do dnia śmierci J. P. związek ten nie został rozwiązany przez rozwód; małżonkowie nie pozostawali nadto w separacji prawnej.

Niesporne, a nadto dowód: odpis skrócony aktu małżeństwa - k. 9, pl. IV akt ZUS O/S. dot. J. P..

M. i J. P. (1) nie mieli wspólnych dzieci. J. P. (1) miał natomiast dwie dorosłe córki z dwóch wcześniejszych małżeństw – w latach 2010-2016 jedna córka mieszkała poza granicami kraju, druga zaś – K. P. (1) (urodzona (...)) – w W..

Niesporne, a nadto dowody: dokumenty w aktach ZUS O/S. dot. J. P. – pl. II.

M. P. (1) w latach 2006-2011 była zameldowana w S., przy ul. (...), w mieszkaniu będącym jej własnością.

W mieszkaniu tym do roku 2009 byli zameldowany także J. P. (1) oraz córka M. P. (1) z poprzedniego małżeństwa, K. W. (1).

Dowody: dokumenty w aktach ZUS O/S. dot. M. P., pl. III.

J. P. (1) w roku 2010 pracował w Zarządzie (...) S.A. U tego samego pracodawcy od 23 maja 2006 roku do 16 września 2010 roku była zatrudniona także M. P. (1).

Dowody:

- dokumenty w aktach osobowych J. P. – w teczce stanowiącej załącznik do akt;

- świadectwo pracy dot. M. P. – k. 211, pl. II akt ZUS O/S. dot. M. P..

W roku 2010 M. i J. P. (1) zamieszkiwali faktycznie wspólnie najpierw w mieszkaniu przy ulicy (...), a następnie – w związku z wynajęciem tego mieszkania – w mieszkaniu przy ulicy (...).

Pożycie małżeńskie między małżonkami P. układało się w tym czasie dobrze.

Dowód: zeznania M. P. (1) – w wersji elektronicznej oraz k. 54-56 w zw. z k. 117 akt sprawy.

W roku 2010 u J. P. (1) rozpoznano raka płuc. W dniu 4 czerwca 2010 roku zgłosił się w związku z tym do szpitala w S.-Z. na Oddział I Gruźlicy i Choroby Płuc. W dokumentach wypełnianych przy przyjęciu do szpitala (...) wskazał (i potwierdził powyższe własnoręcznym podpisem), że mieszka w S., przy ul. (...). Jako „ dane opiekuna” wskazał: „ M. P. (1), (...)-(...) S., ul. (...).” Identyczne dane (w zakresie imienia, nazwiska i adresu) podał w rubryce dotyczącej osoby, którą upoważnia do uzyskiwania dokumentacji medycznej w przypadku jego śmierci oraz jako dane „ przedstawiciela ustawowego pacjenta, opiekuna lub osoby uprawnionej przez pacjenta do otrzymywania informacji o stanie jego zdrowia i udzielonych świadczeniach zdrowotnych.”

J. P. został wypisany ze szpitala w dniu 9 czerwca 2010 r. w związku z koniecznością wykonania dodatkowych badań.

Ponownie zgłosił się do tego samego szpitala w dniu 29 czerwca 2010 roku. Wówczas w karcie przyjęcia w części: „dane opiekuna” wskazał: „ M. i K. P. (1), (...)-(...) S., ul. (...)”. Jako osobę upoważnioną do uzyskiwania dokumentacji medycznej w przypadku jego śmierci oraz jako dane „ przedstawiciela ustawowego pacjenta, opiekuna lub osoby uprawnionej przez pacjenta do otrzymywania informacji o stanie jego zdrowia i udzielonych świadczeniach zdrowotnych” wskazał natomiast wyłącznie M. P. (1), podając identyczny jak wyżej adres, a dodatkowo także jej numer telefonu. Lekarz przyjmujący go do szpitala, który tego dnia zbierał wywiad od pacjenta, wpisał, że J. P. mieszka ze współmałżonkiem”.

W dniu 8 lipca 2010 roku J. P. (1) przebył zabieg operacyjny torakotomii oszczędzającej pod V lewym żebrem Po operacji został wybudzony i w kontakcie słownym przewieziony na odcinek pooperacyjny. O godzinie 14.00 tego samego dnia stwierdzono u niego niedowład połowiczy prawostronny; wykonane KT głowy wykazało wczesne objawy udaru niedokrwiennego lewej półkuli mózgu. W dniu 9 lipca 2010 roku lekarze stan chorego określali jako „ ciężki, cechy porażenia połowiczego, całkowity brak współpracy”. U pacjenta wykonano tracheotomię (rurka tracheotomijna została usunięta dopiero 12 sierpnia 2010 roku), karmiono go przez gastrostomię. Podjęto działania zmierzające do przekazania pacjenta do kolejnego ośrodka, przy czym w dniu 9 sierpnia 2010 roku ustalono, że 20 sierpnia 2010 r. J. P. zostanie przekazany do ośrodka w B..

Przy wypisie, w dniu 20 sierpnia 2010 roku, we wskazaniach dotyczących postępowania z pacjentem, szpital w Z. wskazał, że J. P. wymaga wzmożonej opieki i pielęgnacji; wymaga pomocy w zakresie odżywiania, karmienia do P., w zakresie drożności dróg oddechowych. Zaznaczono, że porozumiewanie się z pacjentem jest możliwe za pomocą gestów i mimiki twarzy.

Dowód: dokumentacja medyczna dot. hospitalizacji J. P. w SP ZOZ (...) – k. 38 akt sprawy.

W dniu 19 sierpnia 2010 roku notariusz P. C. sporządził w szpitalu, w którym przebywał J. P., akt notarialny nr 4230/2010, w którym wskazał, że stawił się przed nim J. P. (1), zamieszkały w S., przy ulicy (...) i udzielił swojej córce K. P. (1) pełnomocnictwa uprawniającego m.in. do reprezentowania go we wszelkim zakresie przed Zakładem Ubezpieczeń Społecznych oraz wszelkimi innymi organami emerytalno-rentowymi, przed dowolnymi bankami we wszystkich sprawach związanych z prowadzeniem rachunków bankowych, dysponowaniem zgromadzonymi środkami na rachunkach bez ograniczeń, odbioru wszelkiej adresowanej do niego korespondencji i przesyłek oraz przekazów pieniężnych z jakiegokolwiek tytułu, w szczególności do odbioru renty, reprezentowania go we wszelkim zakresie przed wszelkimi sądami, urzędami, organami administracji rządowej i samorządowej oraz wszelkimi osobami fizycznymi i prawnymi, w tym do dokonywania wszelkich czynności zmierzających do wykonania niniejszego pełnomocnictwa, tj. składania i odbierania wszelkich wniosków, pism i oświadczeń. W akcie notarialnym zamieszczono także stwierdzenie, iż „ stawający oświadczył, że jest żonaty, że umocowany niniejszym aktem pełnomocnik ma prawo działać na warunkach według swojego uznania oraz, że pełnomocnictwo niniejsze obowiązuje niezależnie od miejsca zamieszkania i zameldowania pełnomocnika.” Zaznaczono nadto, że „ J. P. (1) jako pisać niemogący z powodu choroby położył tuszowy odcisk palca wskazującego prawej dłoni”.

Dowód: pełnomocnictwo – k. 8-9, pl. I akt ZUS O/S. dot. J. P..

Po wypisaniu ze szpitala w S. Z. J. P. przez jakiś czas przebywał w szpitalu w B., po czym pod koniec 2010 roku został umieszczony w hospicjum im. św. J. E., mieszczącym się w S., przy ulicy (...), gdzie przebywał do 12 września 2011 roku. Od 13 września 2011 r. aż do dnia śmierci był natomiast pacjentem prywatnego (...) Pielęgnacyjno-Opiekuńczego mieszczącego się w W., dokąd został przewieziony przez córkę, K. P. (1), bez uzgodnienia z M. P. (1).

Dowody:

- zeznania M. P. (1) – w wersji elektronicznej oraz k. 54-56 w zw. z k. 117 akt sprawy;

- pismo fundacji Pomoc (...) z 20.10.2011r. wraz z potwierdzeniem zameldowania na pobyt czasowy – k. 56-57, pl. I akt ZUS O/S. dot. J. P.;

- oświadczenie z 20.08.2011 r – karta nienumerowana (po k. 61), pl. I akt ZUS O/S. dot. J. P..

W związku z koniecznością sprawowania opieki nad J. P. (1) i zarządzania jego sprawami pomiędzy M. P. (1) a K. P. (1) powstał silny konflikt, także na tle finansowym. M. P. (1) wycofała się w związku z tym z zarządzania finansami męża; nie ingerowała także w sposób wykorzystywania przysługującej mu renty, która w całości była pobierana przez K. P. (1).

Dowód: zeznania M. P. (1) – w wersji elektronicznej oraz k. 54-56 w zw. z k.117 akt sprawy.

Dopóki J. P. (1) przebywał w placówkach leczniczych i opiekuńczych (hospicjum) w S. i B., jego żona M. P. (1) regularnie go odwiedzała i pielęgnowała.

Dowody:

- zeznania świadka K. W. (1) – k. 57-58 akt sprawy oraz w wersji elektronicznej;

- zeznania świadka A. P. – k. 56-57 akt sprawy oraz w wersji elektronicznej;

- zeznania świadka W. P. – k. 57 akt sprawy oraz w wersji elektronicznej;

- zeznania M. P. (1) – w wersji elektronicznej oraz k. 54-56 w zw. z k. 117 akt sprawy.

W tym czasie stały kontakt z J. P. (1) mieli z nim także jego koledzy i koleżanki z pracy. Odwiedzając go bezpośrednio po tym jak doznał udaru, mieli wrażenie, że nie mają z nim logicznego kontaktu. Stan ten zmienił się dopiero po wdrożeniu – za pieniądze zebrane ze zbiórki przeprowadzonej w miejscu pracy J. P. – jego rehabilitacji logopedycznej, co miało miejsce w czasie, gdy J. P. przebywał w hospicjum.

Dowody:

- zeznania świadka H. K. – k. 112-113 akt sprawy;

- zeznania świadka Z. W. – k. 115-116 akt sprawy.

W dniu 4 października 2010 roku K. P. (1) złożyła w ZUS O/S. w imieniu swojego ojca wniosek o rentę.

Niesporne, a nadto dowód: wniosek o rentę - k. 1-3, pl. I akt ZUS O/S. dot. J. P..

W dniu 18 października 2010 roku lekarz orzecznik ZUS osobiście przeprowadził badanie stanu zdrowia J. P. w miejscu jego pobytu, tj. w hospicjum w S.. W sporządzonej na miejscu odręcznie opinii lekarskiej zaznaczył, że wywiad jest „ niemożliwy do zebrania z orzekanym z uwagi na afazję motoryczną, badany porozumiewa się tylko za pomocą gestów. W ocenie pielęgniarki orzekany jest niezdolny do samoobsługi.” Wskazał ponadto, że pacjent jest „ leżący, (…), wychudzony, znaczny niedowład spastyczny kończyn po stronie prawej, afazja motoryczna uniemożliwiająca całkowicie mówienie, orzekany porozumiewa się za pomocą gestów. Całkowita dysfunkcja ręki prawej.”

Opiniując J. P. lekarz orzecznik uznał wówczas, że jest on całkowicie, okresowo do października 2012 roku niezdolny do pracy oraz niezdolny do samodzielnej egzystencji.

Dowód: opinia lekarza orzecznika ZUS z 18.10.2010 r. – k. 45-54v części I pliku dokumentacji lekarskiej w aktach ZUS O/S. dot. J. P..

Kolejne badanie stanu zdrowia J. P. (1) zostało przeprowadzone przez lekarza orzecznika ZUS w dniu 5 listopada 2012 roku w W., w domu opieki, w którym przebywał J. P.. Lekarz orzecznik odnotował wówczas w opinii lekarskiej odnośnie do stanu badanego: „ bez kontaktu słownego z powodu afazji ruchowej, ale kontakt logiczny zachowany. Głęboki niedowład kończyn prawych, graniczący z plegią w prawej kończyn górnej. Sadzany i wożony na wózku inwalidzkim, nie chodzi sam, (…) z nietrzymaniem moczu i stolca, (…) wykazuje cechy bezradności życiowej.”

Dowód: opinia lekarza orzecznika ZUS z 5.11.2012 r. – k. 60-62v części I pliku dokumentacji lekarskiej w aktach ZUS O/S. dot. J. P..

Ostatnie badanie stanu zdrowia J. P. zostało przeprowadzone przez lekarza orzecznika ZUS w dniu 26 stycznia 2015 roku, ponownie w domu opieki w W.. Badający odnotował w swojej opinii: „ afazja ruchowa, rozumie i wypełnia polecenia, głęboki niedowład prawostronny, brak ruchów czynnych kończy górnej prawej (…), nie usiądzie bez pomocy, jest karmiony.” J. P. został wówczas uznany za osobę trwale niezdolną do samodzielnej egzystencji.

Dowód: dokumentacja w części II pliku dokumentacji lekarskiej w aktach ZUS O/S. dot. J. P..

M. P. (1) od dnia, w którym J. P. (1) został przewieziony do W., aż do śmierci J. P. (1) ani razu nie widziała swojego męża.

Niesporne.

W dniu 21 lipca 2016 roku M. P. (1) złożyła w ZUS O/S. wniosek o przyznanie jej prawa do renty rodzinnej po zmarłym mężu, J. P. (1).

Niesporne.

W dniu 29 lipca 2016 roku K. P. (1) skierowała do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych pismo zatytułowane „oświadczenie o niepozostawaniu we wspólnym gospodarstwie i separacji zmarłego J. P. (1) i wdowy po nim M. P. (1)”. W piśmie tym oświadczyła, iż „ zmarły w W. (w Szpitalu (...)) (…) J. P. (1) (…) nie prowadził wspólnego gospodarstwa, ani nie pozostawał w jakiejkolwiek relacji ze swoją żoną M. P. (1) (…). Rozkład pożycia małżeńskiego nastąpił najpóźniej w okresie września 2009, przynajmniej od tego czasu nie mieszkali już razem, a J. P. (1) został wymeldowany z mieszkania swojej żony. (…) W lipcu 2010 J. P. (1) miał udar, w wyniku którego nie mógł samodzielnie funkcjonować – potrzebował opieki z powodu prawostronnego paraliżu, od tego czasu przebywał w szpitalu i na rehabilitacji (4 miesiące), potem przebywał rok w hospicjum w S., a od września 2011 ja córka, K. P. (1) przetransportowałam ojca do (...) Pielęgnacyjno-Opiekuńczego w W. przy K. 1, gdzie przebył do śmierci. Tam nigdy nie odwiedziła go żona, o czym w razie konieczności są w stanie zaświadczyć pracownicy i kierownictwo domu opieki.”

Dowód: pismo K. P. – k. 23, pl. II akt ZUS O/S. dot. J. P..

M. P. (1) w roku 2010, w okresie od 28 stycznia do 28 lipca, korzystała nieprzerwanie ze zwolnień lekarskich. Następnie, na okres od 29 lipca 2010 roku do 31 stycznia 2011 roku Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w S. przyznał jej prawo do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy.

Dowody: dokumenty w aktach ZUS O/S. dot. M. P., pl. II.

M. P. ubiegała się o przyznanie jej prawa do renty na dalszy okres, jednak w dniu 25 lutego 2011 roku organ rentowy wydał decyzję odmowną. Ubezpieczona odwołała się od tej decyzji do sądu. W datowanym na 16 marca 2011 roku odwołaniu wskazała m.in., że „ obecnie nie mam żadnych środków utrzymania. Z mężem od kilku lat jestem w separacji nieformalnej. Mąż jest sparaliżowany po udarze mózgu i przebywa w Hospicjum. Korzystam z pomocy finansowej moich ponad 80-letnich rodziców.

Dowody:

- decyzja ZUS O/S. z 25 lutego 2011 r. – k. 237, pl. II akt ZUS O/S. dot. M. P.;

- dokumenty w aktach Sądu Okręgowego w Szczecinie, sygn. akt VII U 477/11, w szczególności odwołanie – k. 3.

W latach 2011-2016 M. P. (1) mieszkała w S..

Niesporne.

Sąd zważył, co następuje:

Odwołanie okazało się uzasadnione.

Analizę trafności decyzji wydanej w niniejszej sprawie przez organ rentowy należy rozpocząć od przytoczenia treści przepisów regulujących kwestię przyznania prawa do renty rodzinnej, w tym od wskazania, iż ma ona charakter świadczenia pochodnego, co oznacza, że osoby ubiegające się o jej przyznanie wywodzą swoje uprawnienia z prawa swego poprzednika prawnego. Zgodnie więc z treścią przepisu art. 65 ust. 1 i 2 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (tj. Dz.U. z 2016 r., poz. 887 z późn. zm., dalej jako: ustawa rentowa), renta rodzinna przysługuje uprawnionym członkom rodziny osoby, która w chwili śmierci miała ustalone prawo do emerytury lub renty z tytułu niezdolności do pracy lub spełniała warunki wymagane do uzyskania jednego z tych świadczeń. Przy ocenie prawa do renty przyjmuje się przy tym, że osoba zmarła była całkowicie niezdolna do pracy.

Powyższe oznacza, iż warunkiem ogólnym powstania prawa do renty rodzinnej jest określony status zmarłego (żywiciela rodziny) w chwili śmierci, wyrażający się posiadaniem przez niego ustalonego prawa do emerytury lub renty, względnie spełnianiem wymogów koniecznych do uzyskania jednego z tych świadczeń.

Oceniając z kolei prawo wdowy do omawianego świadczenia, trzeba było mieć na względzie przede wszystkim regulację zamieszczoną w przepisie art. 70 ust. 1 ustawy emerytalnej, w myśl której wdowa ma prawo do renty rodzinnej, jeżeli:

1) w chwili śmierci męża osiągnęła wiek 50 lat lub była niezdolna do pracy albo

2) wychowuje co najmniej jedno z dzieci, wnuków lub rodzeństwa uprawnione do renty rodzinnej po zmarłym mężu, które nie osiągnęło 16 lat, a jeżeli kształci się w szkole - 18 lat życia, lub jeżeli sprawuje pieczę nad dzieckiem całkowicie niezdolnym do pracy oraz do samodzielnej egzystencji lub całkowicie niezdolnym do pracy, uprawnionym do renty rodzinnej.

Ponadto w ustępie 3 omawianego przepisu ustawodawca zamieścił zastrzeżenie, iż małżonka rozwiedziona lub wdowa, która do dnia śmierci męża nie pozostawała z nim we wspólności małżeńskiej, ma prawo do renty rodzinnej, jeżeli oprócz spełnienia warunków określonych w ust. 1 lub 2 miała w dniu śmierci męża prawo do alimentów z jego strony ustalone wyrokiem lub ugodą sądową. Z powyższego w orzecznictwie i doktrynie wywodzi się, że kolejnym warunkiem wymaganym, by wdowa (wdowiec) uzyskali prawo do renty rodzinnej po zmarłym małżonku jest to, by małżonkowie do chwili śmierci pozostawali we wspólności małżeńskiej.

Odnosząc powyższe do stanu faktycznego ustalonego w niniejszej sprawie, trzeba wskazać, iż bezspornym było, że mąż ubezpieczonej miał ustalone prawo do renty z tytułu niezdolności do pracy. Okoliczność, iż żona zmarłego w dacie śmierci męża osiągnęła wiek 50 lat, także leżała poza ramami sporu. Kwestią wymagającą rozstrzygnięcia przez sąd było więc w tej sytuacji jedynie ustalenie, czy małżonkowie P. pozostawali we wspólności małżeńskiej do chwili śmierci J. P. (1).

Pojęcie „ wspólności małżeńskiej” nie zostało dotąd zdefiniowane w przepisach prawa, co oznacza, że przy jego wykładni należy uwzględniając całość norm odnoszących się do małżeństwa, przykładając je także do okoliczności konkretnego przypadku. Powyższe nastręcza wiele problemów, co znalazło odzwierciedlenie m.in. w treści uchwały 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 26 października 2006r. (sygn. akt III UZP 3/06). W uchwale tej (której nadano moc zasady prawnej) Sąd Najwyższy postawił tezę, iż warunkiem nabycia prawa do renty rodzinnej przez wdowę (wdowca) jest, poza spełnieniem przesłanek określonych w art. 70 ust. 1 i 2 ustawy rentowej, pozostawanie przez małżonków do dnia śmierci jednego z nich w stanie faktycznej wspólności małżeńskiej (art. 70 ust. 3 tej ustawy). Zaznaczył jednakże, że ciężar dowodu niepozostawania w tej wspólności spoczywa na organie rentowym.

Poglądy wyrażone w treści owej uchwały sąd orzekający w niniejszej sprawie podziela co do istoty. Stanowią one bowiem próbę ściślejszego określenia przesłanek wdowy do otrzymania renty rodzinnej po zmarłym małżonku, bowiem stan określony ustawowo, odsyłający do niezdefiniowanego pojęcia „wspólności małżeńskiej ma charakter uznaniowy, przez co stanowi zaprzeczenie istotnej cechy "ścisłego" prawa ubezpieczeń społecznych, którego imperatywne regulacje normatywne powinny eliminować uznaniowość ich stosowania. W dalszej części niniejszego uzasadnienia zostaną więc przytoczone obszerne fragmenty tej właśnie uchwały.

Sąd Najwyższy zwrócił więc uwagę, że na ogół za istotne i pomocne dla oznaczenia i wykładni analizowanego stanu pozostawania do dnia śmierci męża w stanie wspólności małżeńskiej jako koniecznej przesłanki wymaganej do nabycia prawa do wdowiej renty rodzinnej uznaje się takie pojęcia prawa rodzinnego jak "wspólne pożycie" małżeńskie (art. 23 k.r.o. oraz art. 56 k.r.o., a contrario), a także ustawową majątkową wspólność małżeńską (art. 31 i n. k.r.o.). Na gruncie tych, ale i też innych przepisów Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego przyjmuje się, że małżonkowie mają równe prawa i obowiązki w małżeństwie. Są obowiązani do wspólnego pożycia, do wzajemnej pomocy i wierności oraz do współdziałania dla dobra rodziny, którą przez swój związek założyli. Ponadto, oboje małżonkowie obowiązani są, każdy według swych sił oraz swych możliwości zarobkowych i majątkowych, przyczyniać się do zaspokajania potrzeb rodziny. W ramach tych zasadniczych regulacji prawa rodzinnego uprawnione jest założenie, że o małżeństwie oraz o potrzebach rodziny można mówić w zasadzie wówczas, gdy rodzina jest związana nie tylko formalnym aktem małżeństwa, ale także realnym (rzeczywistym) węzłem pożycia małżeńskiego, któremu doktryna przypisuje opisowe znaczenie w postaci akceptowanego przez prawo i moralność wzorca, jaki małżonkowie powinni realizować w stosunkach małżeńskich w zmieniających się kolejach życia. Nieistotne lub przemijające zakłócenia dotyczące wspólnego pożycia nie podważają stanu pozostawania w faktycznej wspólności małżeńskiej. Wskutek zawarcia związku małżeńskiego i podjęcia wspólnego pożycia realizuje się wspólność małżeńska, w której ramach powstają i realizują się wspólne potrzeby małżonków oraz dzieci tworzących rodzinę, którzy na wypadek wystąpienia ustawowo określonych ryzyk ubezpieczeniowych mogą uzyskać ochronę prawa ubezpieczeń społecznych. Już na gruncie takich ogólnych uwarunkowań, pozostawanie we wspólności małżeńskiej, która stanowi przesłankę nabycia prawa do renty rodzinnej w myśl art. 70 ust. 3 ustawy emerytalnej, nie może być postrzegane jako następstwo jedynie formalnie zawartego związku małżeńskiego, ale również jako wspólność małżeńska wynikająca lub powiązana z rzeczywistym korzystaniem z praw i realizowaniem powinności małżeńskich, które do dnia śmierci ubezpieczonego współmałżonka kreują faktyczną wspólnotę małżeńską w jej rozmaitych wymiarach: duchowym, materialnym lub rodzinnym, a następnie - wskutek wystąpienia ryzyka ubezpieczeniowego (śmierci ubezpieczonego) - uruchamiają prawo ustawowo wskazanych osób bliskich do renty rodzinnej. Inaczej rzecz ujmując, wymaganie pozostawania w faktycznej wspólnocie małżeńskiej sprawia, że dla spełnienia tego dodatkowego warunku nabycia prawa do wdowiej renty rodzinnej nie wystarcza samo występowanie zewnętrznych oznak w postaci istnienia małżeństwa potwierdzonego formalnym aktem małżeńskim, ale konieczne jest zachowanie do dnia śmierci ubezpieczonego realnych więzi małżeńskich w ich rozmaitych wspólnotowych przejawach.

Nie jest jednak uzasadnione "redukowanie" pojęcia pozostawania we wspólności małżeńskiej wyłącznie do majątkowych aspektów wspólnoty małżeńskiej (pozostawania w ustawowej małżeńskiej wspólności majątkowej), bez uwzględnienia pozostałych relacji małżeńskich, w szczególności więzi fizycznej lub duchowej małżonków. W małżeńskim ustroju wspólności majątkowej (ustawowym lub umownym) może zdarzyć się, że jeden z małżonków uchyla się od obowiązku przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny, a drugi nie korzysta z sądowego wymuszenia realizacji tej małżeńskiej powinności w trybie art. 27 lub 28 k.r.o. Niekiedy z przyczyn osobistych (np. z powodu bezrobocia) lub zdrowotnych małżonek nie może ekonomicznie przyczyniać się do utrzymania rodziny, co nie przekreśla istnienia innych płaszczyzn pozostawania w rzeczywistej wspólności małżeńskiej. Oznacza to, że realne więzi małżeńskie kreujące faktyczną wspólność małżeńską wymaganą do nabycia przez wdowę (wdowca) prawa do renty rodzinnej mogą być zachowane w każdym ustroju małżeńskiej wspólności majątkowej. Pozostawania we wspólności małżeńskiej nie wyklucza w szczególności uzgodnienie ustroju rozdzielności majątkowej, który przecież nie wpływa ani nie ogranicza powinności małżeńskich, o jakich stanowi art. 23 k.r.o. Skoro małżonkowie w okresie trwania małżeństwa, niezależnie od małżeńskiego ustroju majątkowego, w jakim pozostają, mają równe małżeńskie prawa i obowiązki, to mają także prawne możliwości zobowiązania współmałżonka do przyczyniania się do zaspakajania potrzeb rodziny według swych sił oraz możliwości zarobkowych i majątkowych (art. 27 i 28 k.r.o.). Trafne jest postrzeganie realizacji tych powinności w kategoriach małżeńskiego obowiązku alimentacyjnego, który stanowi podłoże i podstawowe uzasadnienie przysługiwania prawa do renty rodzinnej w razie śmierci ubezpieczonego współmałżonka.

Istotne jest równocześnie to, że obowiązek przyczyniania się do zaspokajania potrzeb rodziny expressis verbis dotyczy małżonków pozostających we wspólnym pożyciu (art. 28 k.r.o.), co a contrario oznacza, że w razie braku takiego pożycia pozostaje żądanie sądowego zasądzenia alimentów, które de lege lata jest możliwe wyłącznie w przypadku rozwodu (art. 60 k.r.o.) lub orzeczenia separacji (art. 61 4 § 3 k.r.o.). Oznacza to, że w niniejszej sprawie oczekiwanie organu rentowego, aby M. P. wylegitymowała się orzeczeniem zasądzającym na jej rzecz alimenty było prawnie niemożliwe do spełnienia; ubezpieczona choćby nawet i tego chciała, i zostały spełnione wymagane ku temu przesłanki, w świetle obowiązujących przepisów nie miała bowiem możliwości uzyskania takiego orzeczenia.

Wszystko to oznacza, że niezależnie od rodzaju majątkowej wspólności małżeńskiej małżonkowie mogą nie pozostawać w faktycznej wspólności małżeńskiej, jeżeli dochodzi do całkowitego zerwania więzi małżeńskich w stopniu jednoznacznie prowadzącym do ustalenia, że nie łączyły ich żadne stosunki małżeńskie, poza formalnym tytułem małżeństwa.

W tej sytuacji za uprawnioną należy zdaniem Sądu Najwyższego uznać taką wykładnię omawianego przepisu, która przyjmuje, że jeżeli nie orzeczono rozwodu albo separacji, to uzasadnione jest domniemanie, iż między małżonkami istniała wspólność małżeńska w rozumieniu art. 70 ust. 3 ustawy emerytalnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 czerwca 2005 r., II UK 248/04, OSNP 2006 nr 3-4, poz. 62). Domniemanie to jest wzruszalne, co następuje w razie udowodnienia przez organ rentowy, że w konkretnym przypadku ubiegania się wdowy (wdowca) o prawo do tego świadczenia, pomiędzy małżonkami zostały całkowicie zniweczone więzi małżeńskie, a faktycznie nieistniejące małżeństwo trwało jedynie formalnie. W szczególności należy ocenić więc, czy w konkretnym stanie faktycznym małżonkowie z własnej woli nie korzystali z praw małżeńskich i nie realizowali powinności małżeńskich w rozmaitych sferach wspólnoty małżeńskiej, co doprowadziło do jej unicestwienia, pomimo formalnie utrzymywanego małżeństwa. Należy jednak uwzględniać przede wszystkim to, że pozbawienie wdowy (wdowca) prawa do renty rodzinnej ma oparcie w szczególnym przepisie prawa ubezpieczeń społecznych, który nie poddaje się dowolnej ani rozszerzającej wykładni, ale wymaga precyzyjnych i jednoznacznych ustaleń w zakresie ustalenia prawnie niedookreślonego stanu niepozostawania we wspólności małżeńskiej, który powinien być rozeznany z koniecznym odniesieniem do konstytucyjnych zasad: ochrony i opieki nad małżeństwem (art. 18 Konstytucji) oraz uwzględniania dobra rodziny w polityce społecznej i gospodarczej Państwa (art. 71 Konstytucji RP). Sprawia to, że istotne wątpliwości dotyczące wykazania (udowodnienia) okoliczności świadczących o niepozostawaniu we wspólności małżeńskiej powinny przemawiać za nabyciem prawa do renty rodzinnej przez wdowę (wdowca), w stosunku do których organ rentowy nie udowodnił zniweczenia faktycznej wspólności małżeńskiej. Istnienie wspólności małżeńskiej należy zatem oceniać na podstawie wszelkich okoliczności faktycznych, które - w przypadku braku formalnego orzeczenia rozwodu lub separacji i równoczesnego nieistnienia dowodów na całkowite rozbicie faktycznych więzi małżeńskich małżeństwa - mogą wskazywać na utrzymanie faktycznej wspólności małżeńskiej. O ustaniu wspólności małżeńskiej nie może być w szczególności mowy w uzasadnionych lub usprawiedliwionych życiowo przypadkach przejściowego rozłączenia małżonków, spowodowanych np. brakiem wspólnego mieszkania, stanem zdrowia lub potrzebą leczenia, długotrwałym wyjazdem służbowym, nauką lub pracą zarobkową w odległych miejscowościach, a nawet odbywaniem kary pozbawienia wolności, jeżeli pomiędzy małżonkami nie ustały rzeczywiste więzi małżeńskie.

Przenosząc powyższe na grunt niniejszej sprawy trzeba wskazać, że w ocenie sądu organ rentowy miał – na etapie postępowania administracyjnego - podstawy, by powziąć wątpliwości co istnienia wspólności majątkowej małżeńskiej pomiędzy M. P. (1) i J. P. (1). Osoby te bowiem, pomimo formalnego pozostawania w związku małżeńskim, faktycznie przez ostatnie lata życia J. P. (1) nie mieszkały razem. Co więcej, w roku 2011 ubiegając się o rentę M. P. (1) napisała w odwołaniu, że „ od kilku lat pozostaje w mężem w separacji nieformalnej”, zaś córka zmarłego przesłała do organu rentowego pismo, w którym oświadczyła, że jej zdaniem brak jest podstaw, by przyznać żonie jej zmarłego ojca prawo do świadczeń z ZUS. W ocenie sądu jednak, wyrażonej po przeanalizowaniu całokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, powyższe przesłanki ostatecznie nie miały wystarczającej mocy, by doprowadzić do obalenia wynikającego z ustawy domniemania, że M. i J. P. (1), którzy pozostawali w formalnym związku małżeńskim, łączyła także wspólność małżeńska.

Zgodnie z treścią przepisu art. 233 § 1 k.p.c., sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Nie bez znaczenia jest tu też fakt, iż sąd co do zasady przeprowadza dowody bezpośrednio, tj. sam przesłuchuje świadków czy strony. W niniejszej sprawie zasada ta została w pełni zachowana – sąd w składzie, który wydał wyrok w sprawie przesłuchał bowiem osobiście wszystkich zawnioskowanych przez obie strony świadków, a także ubezpieczoną. W ocenie sądu, opartej m.in. o wrażenia wyniesione z owego przesłuchania, brak jest podstaw, by odmówić wiarygodności przedstawionej przez M. P. (1) wersji zdarzeń, tym bardziej, że znalazła ona potwierdzenie w dowodach z dokumentów, w tym dopuszczonych przez sąd z urzędu, a mianowicie w dokumentacji z leczenia szpitalnego J. P. z okresu bezpośrednio poprzedzającego moment, w którym doznał udaru mózgu, a co za tym idzie, utracił możność swobodnego komunikowania się, poruszania i funkcjonowania. Decydujące znaczenie sąd przypisał przy tym właśnie zapisom w owych dokumentach. Zostały one bowiem sporządzone w ostatnim momencie, gdy J. P. mógł swobodnie decydować o sobie i komunikować swoją wolę, czy przekazywać informacje na swój temat. Biorąc zaś pod uwagę to, że J. P. (1) udał się wówczas do szpitala z diagnozą nowotworu płuca, wiedząc – przynajmniej wówczas, gdy zgłaszał się do szpitala po raz drugi – że czeka go poważna operacja, koniecznym było uznanie, że w takiej sytuacji z całą pewnością zgodnie z prawdą i rozważnie udzielał informacji na swój temat, w tym dotyczących tego gdzie i z kim zamieszkuje oraz kogo upoważnia do dostępu do dokumentacji medycznej, także po swojej ewentualnej śmierci. Gdyby więc prawdą była wersja zdarzeń przedstawiana (pisemnie) przez córkę J. P. (1), K. oraz jego brata, J. (przesłuchanego w charakterze świadka), że małżonkowie P. w czerwcu 2010 roku od kilku miesięcy pozostawali w separacji, z całą pewnością J. P. (1) nie wskazałby wówczas właśnie swojej żony jako „opiekuna” i jedynej osoby uprawnionej do wglądu w jego dokumentację medyczną. Podkreślenia w tym miejscu wymaga, że mimo iż w dniu 29 czerwca 2010 roku J. P. (1) jako „opiekuna” wskazał tak M., jak i K. P. (1), to upoważnienia w zakresie dostępu do dokumentów medycznych i informacji o stanie swojego zdrowia udzielił wyłącznie żonie, pomijając córkę. Mając te okoliczności na uwadze, sąd odmówił wiary zeznaniom J. P. (3). Niezależnie od tego były one też niemiarodajne dlatego, że J. P. (3) sam wskazał, że w istotnym dla sprawy okresie na stałe pracował poza S., co oznaczało, że nie miał z bratem zbyt dużego kontaktu. Sąd wykorzystał zeznania tego świadka wyłącznie w tym zakresie, w jakim dotyczyły one stanu zdrowia i sposobu funkcjonowania jego brata w okresie, w którym przebywał on już w ośrodku w W.. Był on bowiem jedyną osobą spośród przesłuchanych, która miała wówczas kontakt z J. P. (1) i brak było dowodów, z których wynikałoby, że świadek ten zeznaje nieprawdę, mówiąc o tym, że w tym czasie stan J. P. (1) się pogorszył i porozumiewanie się z nim było trudniejsze niż wcześniej.

Sąd nie doszukał się też istnienia powodu, by uznać za prawdziwe twierdzenia wyrażone pisemnie przez K. P. (1). Po pierwsze, stały one w sprzeczności z opisanym wyżej zachowaniem J. P. (1). Po drugie zaś, K. P. (1), jako córka J. P. (1) z poprzedniego małżeństwa, mogła mieć interes w tym, by – choćby z czysto złośliwych pobudek – pozbawić nową żonę swojego ojca prawa do świadczeń po nim, zwłaszcza że obie były ze sobą w konflikcie.

Sąd uznał natomiast za wiarygodne zeznania dwojga kolegów J. P. (1) z pracy – H. K. i Z. W.. Są oni bowiem osobami obcymi dla M. P. (1) (choć ją znają, gdyż kiedyś pracowali w tym samym zakładzie pracy), zeznawali w sposób spójny i logiczny, nie kryjąc luk w swojej pamięci oraz tego, że o pewnych rzeczach (jak np. o szczegółach pożycia małżonków P.) nie wiedzą, gdyż – jak tłumaczyli - J. P. (1) nie był osobą wylewną. Z ich zeznań wynika zaś jasno m.in. to jaki był stan zdrowia J. P. (1) w czasie, gdy – po przebyciu udaru – przebywał jeszcze w S.. W tym zakresie zeznania świadków są zresztą zbieżne z zapisami znajdującymi się w dokumentacji medycznej dot. J. P., w tym sporządzonej przez lekarzy orzeczników ZUS, którzy badali go na potrzeby orzekania o rencie i dodatku pielęgnacyjnym. Świadkowie wskazali w szczególności, że ich kontakt z J. P. był iluzoryczny; mieli wrażenie, że ich nie poznaje; podkreślili też, że do niewielkiej poprawy doszło dopiero w czasie, gdy J. P. był już w hospicjum, w którym został poddany rehabilitacji logopedycznej. Ich twierdzenia w całości znalazły oparcie w zapisach w dokumentacji medycznej, do której wszak świadkowie w żadnej mierze nie mieli wglądu. Treść tych zeznań stoi zaś na przeszkodzie temu, by decydujące znaczenie przypisać – jak uczynił to organ rentowy – faktowi, że w dniu 19 sierpnia 2010 roku J. P. (1) udzielił notarialnego pełnomocnictwa nie swojej żonie, lecz córce, upoważniając ją do nieograniczonego zarządzania własnymi sprawami.

Pełnomocnik ubezpieczonej wnosił w toku tego procesu o przesłuchanie w charakterze świadków notariusza, który sporządził akt notarialny w dniu 19 sierpnia 2010 roku oraz osoby, która została do tego aktu przybrana w charakterze świadka. Wniosek ten został przez sąd oddalony, gdyż okoliczności sporne, na jakie mieliby oni zostać przesłuchani, zostały już dostatecznie wyjaśnione przy pomocy innych dowodów. Zdaniem sądu z zapisów w dokumentacji medycznej dot. J. P. wynika bowiem jasno, że J. P. (1) w dniu 19 sierpnia 2010 roku nie był osobą, która była w stanie w sposób niebudzący żadnych wątpliwości jasno zakomunikować komukolwiek swoją wolę. Po pierwsze, w dniu 8 lipca 2010 roku (a więc nieco ponad miesiąc wcześniej) przebył on udar mózgu, w wyniku którego doznał prawostronnego paraliżu oraz afazji motorycznej, co pozbawiło go (w tym czasie całkowicie) zdolności mówienia. W dokumencie datowanym na 20 sierpnia 2010 roku (a więc dzień po sporządzeniu aktu notarialnego) pielęgniarka ze szpitala, w którym przebywał J. P. wskazała zresztą jednoznacznie, że porozumiewanie się z pacjentem możliwe jest wyłącznie za pomocą mimiki i gestów. W ocenie sądu, w tych okolicznościach, niezależnie od tego czy w tym czasie faktyczną wolą J. P. (1) było udzielenie córce pełnomocnictwa (sądowi nie wiadomo bowiem, czy notariuszowi sporządzającemu akt notarialny udało się z mimiki i gestów J. P. prawidłowo odczytać, co ten „oświadczał”, jak zapisano w akcie), nie sposób jest przyjąć, że udzielenie pełnomocnictwa córce, nie zaś żonie, było przejawem tego, że małżonkowie P. pozostawali w tym czasie w złych relacjach, w tym nie pozostawali „we wspólności małżeńskiej”. Jak już wcześniej wskazano, przeczą wszak temu oświadczenia złożone przez J. P. (1) pisemnie w czasie, gdy był przyjmowany do szpitala. Ponadto, nawet jeśli przy pomocy gestów J. P. faktycznie zamierzał oświadczyć, że udziela swojej córce tak szerokiego pełnomocnictwa, nie sposób wyinterpretować z tego, że jednocześnie jego zamiarem było pozbawienie żony wszelkich praw związanych z pozostawaniem z nim w związku małżeńskim. Przeciwnie, gdyby J. P. (1) chciał to zrobić, należałoby założyć, że w takiej sytuacji skorzystałby z obecności notariusza, by złożyć stosowne oświadczenie woli. Zakładając bowiem, że był w stanie złożyć oświadczenie o udzieleniu pełnomocnictwa (mimo że nie mógł mówić ani pisać, a komunikacja z nim była możliwa tylko za pomocą mimiki i gestów), równie dobrze mógł złożyć jakiekolwiek inne oświadczenie.

Wyjaśniając dalej dokonaną przez sąd ocenę zebranego w sprawie materiału dowodowego, trzeba wskazać, iż zeznania A. P., W. P. i K. W. (1) zostały potraktowane z daleko idącą ostrożnością. Są to osoby bliskie M. P. (jej siostra, szwagier i córka), które teoretycznie mogłyby chcieć złożyć zeznania na jej korzyść, zatajając istotne a niekorzystne dla niej informacje lub też wprost zeznając niezgodnie z prawdą. Nie ujawniły się jednak żadne okoliczności, które świadczyłyby o tym, że rzeczywiście tak było. Przeciwnie, świadkowie zeznawali tylko o tym, co wiedzieli (K. W. nie kryła np. tego, że w omawianym okresie nie mieszkała w Polsce oraz że nie odwiedzała u J. P. (1) w szpitalu, gdyż była w tym czasie w ciąży, wobec czego informacje na temat jego stanu zna tylko z przekazów matki). Z ich zeznań wynika jednak to, co sąd ustalił już wcześniej w oparciu o dokumenty – że J. P. (1) i M. P. (1) w okresie poprzedzającym chorobę J. P. funkcjonowali jako „normalne” małżeństwo, a więc pozostawali we wspólności małżeńskiej. Powyższemu ustaleniu nie przeczyła treść odwołania, jakie M. P. (1) w marcu 2011 roku skierowała do sądu, domagając się przyznania jej prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy. Ubezpieczona wskazywała wtedy bowiem – opisując swoją sytuację życiową - że od kilku miesięcy pozostaje z mężem „w separacji nieformalnej”. Choć użycie przez nią wówczas takiego sformułowania może budzić wątpliwości, to jednak pozostały zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na ich usunięcie. Jeszcze raz trzeba bowiem podkreślić, że decydujące znaczenie miało dla sądu zachowanie samego zmarłego, który niewątpliwie – składając w czerwcu 2010 roku – oświadczenie określonej treści, nie działał kierując się innymi przesłankami, niż tylko chęć przedstawienia prawdy, w swoim zresztą wyłącznym interesie, niezwiązanym z chęcią uzyskania (czy też pozbawienia kogoś) świadczeń z ZUS.

W tym miejscu trzeba wskazać, że istotne znaczenie dla sądu miało wyłącznie to, czy wspólność małżeńska między małżonkami P. istniała w roku 2010, do 29 czerwca 2010r., tj. do pierwszego dnia hospitalizacji J. P.. Bez znaczenia pozostawało natomiast to, co działo się w okresie późniejszym. Nie można było bowiem stracić z pola widzenia tego (na co zwrócił uwagę także Sąd Najwyższy w przywołanej uchwale), że mogą zaistnieć takie okoliczności życiowe, w których mimo rozłączenia małżonków nie może być mowy o ustaniu wspólności małżeńskiej między nimi. Zdaniem sądu taka sytuacja zaistniała właśnie w niniejszej sprawie. Od 8 lipca 2010 roku (tj. od dnia przebycia udaru mózgu) J. P. (1) stał się bowiem osobą całkowicie niesamodzielną i niezdolną do samodzielnej egzystencji, która resztę swojego życia spędziła w różnego rodzaju placówkach leczniczych i opiekuńczych. Oczywistym jest, że w takiej sytuacji nie jest możliwe utrzymywanie przez małżonków tego rodzaju więzi jak wcześniej, przy czym jest to całkowicie niezależne od ich woli. W szczególności (pomijając nadzwyczajne sytuacje, w których stan zdrowia drugiego małżonka i względy finansowe pozwalają na sprawowanie opieki nad chorym w domu) nie jest zazwyczaj możliwe wspólne dalsze zamieszkiwanie; brak jest też możliwości wspólnego gospodarowania finansami czy wspólnego podejmowania jakichkolwiek decyzji (skoro jeden z małżonków ma silnie ograniczoną możliwość porozumiewania się z innymi i komunikowania swojej woli). Dokonywanie oceny czy małżonkowie pozostają, czy też nie we wspólności małżeńskiej sprowadzać by się musiało w takiej sytuacji do badania częstotliwości odwiedzin w szpitalu czy placówce opiekuńczej, ewentualnie badania poziomu troskliwości w pielęgnacji, co – zdaniem sądu w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę – wykracza poza ocenę prawną, a wkracza w sferę oceny moralnej. Należy jednak zauważyć, że zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił zaś na ustalenie, że M. P. (1) – w czasie gdy jej mąż przebywał jeszcze w S. – przejawiała żywe zainteresowanie jego osobą i regularnie odwiedzała go tak w szpitalach, jak i w hospicjum. Stan ten uległ zmianie dopiero gdy J. P. (1) został – bez uprzedzenia i konsultacji z M. P. (1) – przewieziony przez jego córkę do W., w nieznane początkowo M. P. miejsce. Choć oczywiście można by w takiej sytuacji ocenić jako naganne zachowanie M. P. (1), która ani razu nie pojechała do W., sąd nie znajduje podstaw prawnych, by tylko z tego faktu wyprowadzić wniosek o istnieniu prawnej konieczności pozbawienia jej prawa do renty rodzinnej po mężu. Pomijając już bowiem to, że takie działanie (pozbawienie prawa do renty) nie miałoby żadnych podstaw prawnych, to prowadziłoby do pominięcia całokształtu okoliczności sprawy, w tym istnienia silnego konfliktu między córką a żoną zmarłego oraz tego, że dla osoby, która w tym czasie – jak M. P. – pozostawała bez środków utrzymania (korzystała z pomocy rodziny i pomocy społecznej), wyjazd do W. mógł stanowić istotną, trudną do pokonania przeszkodę.

W powyższej sytuacji, mając na względzie wyjątkowy wobec małżonki (małżonka) charakter regulacji z art. 70 ust. 3 ustawy rentowej, sąd uznał za konieczne dokonanie zmiany zaskarżonej decyzji. W pełni słuszny jest bowiem pogląd wyrażony przez Sąd Najwyższy wyrażony w uzasadnieniu przywołanej na wstępie uchwały składu 7 sędziów, iż „ istotne wątpliwości dotyczące wykazania (udowodnienia) okoliczności świadczących o niepozostawaniu we wspólności małżeńskiej powinny przemawiać za nabyciem praw do renty rodzinnej przez wdowę (wdowca).” Takie zaś istotne okoliczności, jak wykazano wyżej, w niniejszej sprawie niewątpliwie istnieją.

Co za tym idzie, na mocy przepisu art. 477 14 § 2 k.p.c., sąd zmienił zaskarżoną decyzję i przyznał M. P. (1) prawo do renty rodzinnej po zmarłym mężu J. P. (1), począwszy od 3 lipca 2016 roku, tj. od dnia śmierci J. P. (1) (art. 129 ust. 2 ustawy emerytalnej). O powyższym orzeczono w punkcie I. sentencji.

M. P. (1) domagała się w niniejszym procesie nie tylko przyznania jej prawa do renty rodzinnej po zmarłym mężu, ale i prawa do odsetek od niewypłaconych dotychczas świadczeń rentowych. Żądania zapłaty odsetek nie zgłaszała jednak dotychczas przed organem rentowym; po raz pierwszy zostało ono zgłoszone dopiero w inicjującym niniejszą sprawę odwołaniu. Mając to na uwadze, trzeba przypomnieć, iż postępowanie sądowe w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, ma charakter odwoławczy i kontrolny, ograniczając się do sprawdzenia zgodności z prawem decyzji wydanej przez organ rentowy. Zgodnie z systemem orzekania w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych, w postępowaniu wywołanym odwołaniem do sądu pracy i ubezpieczeń społecznych sąd rozstrzyga o prawidłowości zaskarżonej decyzji, w granicach jej treści i przedmiotu (podobnie: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 kwietnia 2010 r., w sprawie II UK 309/09). Tę ustaloną linię judykatury potwierdza również postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 2010 r. w sprawie II UZ 49/09. W postępowaniu w sprawach z zakresu ubezpieczeń społecznych niedopuszczalne jest więc merytoryczne rozpoznanie żądań, które wykraczają poza podstawę faktyczną decyzji zaskarżonej odwołaniem (tak: wyroki SN: z dnia 14 stycznia 1980 r., III URN 52/79, OSNCP 1980, nr 8, poz. 172 oraz z dnia 29 września 2000 r., II UKN 759/99, OSNAPiUS 2002, nr 10, poz. 246).

Odnosząc powyższe do realiów niniejszej sprawy trzeba wskazać, iż sąd nie miał nie tylko obowiązku, ale i uprawnienia do rozpoznania żądania zapłaty odsetek; ta kwestia wykraczała bowiem poza ramy zaskarżonych decyzji, a więc przedmiotu sporu podanego mu pod osąd. W powyższej sytuacji należało więc postąpić stosownie do treści przepisu art. 477 10 § 2 k.p.c., zgodnie z którym jeżeli ubezpieczony zgłosił nowe żądanie, dotychczas nie rozpoznane przez organ rentowy, sąd przyjmuje to żądanie do protokołu i przekazuje go do rozpoznania organowi rentowemu. Kierując się tą regulacją, orzeczono więc jak w punkcie II. sentencji wyroku.

W punkcie III wyroku sąd stwierdził brak odpowiedzialności organu rentowego za nieustalenie ostatniej okoliczności niezbędnej do wydania prawidłowej decyzji w niniejszej sprawie. W myśl art. 118 ust. 1a zd. drugie ustawy rentowej, organ odwoławczy, wydając orzeczenie, stwierdza odpowiedzialność organu rentowego (ust. 1a). Sąd stwierdził w niniejszej sprawie brak takiej odpowiedzialności, mając na uwadze to, że przyznanie M. P. prawa do świadczenia nastąpiło dopiero na skutek ustaleń faktycznych dokonanych przez sąd, a organ rentowy przy wydawaniu decyzji nie tylko nie dysponował materiałem, który umożliwiał mu pozytywne rozpoznanie wniosku ubezpieczonej, ale i – co sygnalizowano wcześniej – miał przesłanki, które pozwalały mu sądzić, że prawo do świadczenia nie powinno zostać jej przyznane. Z uwagi na powyższe niemożliwym więc było przyjęcie, że organ rentowy ponosi odpowiedzialność za niewydanie decyzji uwzględniającej wniosek.

Wreszcie, w punkcie IV wyroku orzeczono o kosztach procesu, na które złożyło się wyłącznie wynagrodzenie pełnomocnika ubezpieczonej, będącego adwokatem. Rozstrzygnięcie o kosztach zostało oparte o przepisy art. 98 § 1 i 3 k.p.c., wprowadzające zasadę odpowiedzialności za wynik procesu. Koszty te zasądzono na rzecz M. P. (1), jako strony wygrywającej. Ich wysokość ustalono, mając na uwadze datę złożenia odwołania w niniejszej sprawie (listopad 2016 r.) i stosując obowiązujące w tej dacie przepisy rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 z późn. zm.), w tym w szczególności normę § 9 ust. 2. Sąd, biorąc pod uwagę treść § 15 ust. 3 tego rozporządzenia, uznał za najbardziej właściwe przyznanie wynagrodzenia w dwukrotnej stawce minimalnej, biorąc pod uwagę przede wszystkim to, iż w sprawie odbyły się dwie rozprawy, a pełnomocnik ubezpieczonej aktywnie uczestniczył w całym procesie.