Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 559/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 października 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku – Wydział V Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Katarzyna Przybylska

Sędziowie:

SA Jacek Grela (spr.)

SO del. Arkadiusz Kuta

Protokolant:

sekretarz sądowy Joanna Makarewicz

po rozpoznaniu w dniu 23 października 2013 r. w Gdańsku na rozprawie

sprawy z powództwa J. G.

przeciwko W. Ś.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanego

od wyroku Sądu Okręgowego w T.

z dnia 27 maja 2013 r., sygn. akt I C 2293/12

oddala apelację.

Na oryginale właściwe podpisy.

Sygn. akt V ACa 559/13

UZASADNIENIE

Powód J. G. domagał się wydania nakazu zapłaty w postępowaniu upominawczym i nakazania pozwanemu W. Ś. aby zapłacił powodowi kwotę 87.892,83 zł. wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 31.10.2012 r. do dnia zapłaty oraz zasądzenia kosztów procesu.

W uzasadnieniu żądania podał, że swoje roszczenia wywodzi z ugody z dnia 30.03.2011 r.

W dniu 09.11.2012 r. Sąd Okręgowy w T. w sprawie (...) wydał nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym uwzględniając żądanie pozwu. (k. 128-129).

Pozwany wniósł sprzeciw od powyższego nakazu zapłaty domagając się oddalenia powództwa w całości oraz zasądzenia kosztów procesu.

W uzasadnieniu podniósł, że kwestionuje żądanie pozwu co do zasady i co do wysokości.

Wyrokiem z dnia 27 maja 2013 r., zapadłym w sprawie o sygn. akt I C 2293/12, Sąd Okręgowy w T.:

1. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 43.946,41 zł (czterdzieści trzy tysiące dziewięćset czterdzieści sześć złotych 41/100) wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 31 października 2012r. do dnia zapłaty,

2. oddalił powództwo w pozostałym zakresie,

3. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2.197,50 zł (dwa tysiące sto dziewięćdziesiąt siedem złotych 50/100) tytułem zwrotu połowy kosztów procesu.

Podjęte rozstrzygnięcie, Sąd Okręgowy uzasadnił w następujący sposób:

Powód J. G. jest rolnikiem prowadzącym gospodarstwo rolne we wsi G. gmina Ł.. Pozwany W. Ś. jest właścicielem firmy PPHU (...), która wykonuje usługi budowlane.

W dniu 2006 roku strony zawarły umowę o roboty budowlane o wykonanie na terenie gospodarstwa rolnego powoda budynku inwentarskiego- chlewni. Po pewnym czasie w budynku ujawniły się liczne usterki m.in. w pokryciu dachowym z powodu pękania blachy. Powód zgłosił pozwanemu usterki i wezwał go do ich usunięcia wyznaczając stosowny termin. Po bezskutecznym upływie terminu powód złożył pozew do Sądu o zastępcze wykonanie czynności na koszt pozwanego. Sąd Rejonowy w T. wyrokiem zaocznym z dnia 5 sierpnia 2010r. w sprawie (...) upoważnił powoda do wykonania na koszt pozwanego robót budowlanych polegających na przebudowie otworu na drzwi wjazdowe do budynku inwentarskiego i wymianę drzwi w tymże budynku zgodnie z projektem oraz wymianę pokrycia dachowego na budynku inwentarskim położonym w (...), dla której to nieruchomości stanowiącej własność powoda, Sąd Rejonowy w T. prowadzi KW nr (...). Postanowieniu nadano klauzulę wykonalności stwierdzając, że tytuł uprawnia do egzekucji w całości.

W dniu 20.09.2010r. powód złożył wniosek o wszczęcie sądowej egzekucji świadczeń niepieniężnych. Sprawa toczyła się w Sądzie Rejonowym w T. w sprawie pod sygn. akt (...). W toku postępowania egzekucyjnego strony złożyły zgodny wniosek o zawieszenie postępowania i w dniu 30 marca 2011 r. zawarły ugodę, na mocy której pozwany zobowiązał się zapłacić w terminie 14 dni od dnia zawarcia ugody kwotę 29.610,60 zł. na rzecz powoda tytułem zwrotu kosztów przebudowy otworu na drzwi wjazdowe (pkt 1) oraz w terminie 6 miesięcy od dnia zawarcia ugody wymienić na własny koszt pokrycie dachowe na budynku inwentarskim położonym w (...), gm. Ł. według projektu, który stanowił załącznik do niniejszej ugody. Nowe pokrycie dachowe zostanie wykonane z płyty warstwowej (...) poliuretanowej o grubości 8 cm. Strony ustaliły wartość tych prac na kwotę 119.744,20 zł. (pkt 2) W punkcie 3 ugody strony przewidziały, że w wypadku niewywiązania się przez dłużnika z terminowego wykonania prac określonych w punkcie 2, powodowi będzie przysługiwać kara umowna za zwłokę w wysokości 0,2% wartości tych prac za każdy dzień zwłoki.

W momencie zawarcia ugody w chlewni była trzoda i trwał cykl produkcyjny. Po zawarciu ugody strony ustaliły, że powód zawiadomi pozwanego o tym kiedy będą przerwy w cyklu produkcyjnym. Z tego powodu w ugodzie ustalono taki termin wykonania ugody ( 6 miesięcy) aby dopasować termin wymiany dachu do cyklu produkcyjnego trzody.

Pozwany wykonał postanowienia ugody dotyczące zapłaty kwoty 29.610,60 zł.

Powód podał, że w maju 2011 roku wysłał do pozwanego pismo informujące go o przerwie w cyklu produkcyjnym trzody. Pismo to miał wysłać za zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Nie przedłożył do akt sprawy tego pisma ani dowodu nadania tego pisma do pozwanego. Pozwany nie otrzymał w maju 2011 roku żadnego pisma od powoda.

Pismem z dnia 8 sierpnia 2011 roku powód wezwał pozwanego do wymiany pokrycia dachowego w okresie od dnia 16 sierpnia 2011 roku do dnia 19 sierpnia 2011 roku. W tym okresie w budynku chlewni nie było trzody z uwagi na przerwę w cyklu hodowlanym. Cykl hodowlany (produkcyjny) trwa około 2,5 do 3,5 miesiące. Przerwa w hodowli trwa około 7 dni. Chodzi o to aby była jak najkrótsza. W razie konieczności taką przerwę można wydłużyć. Pismo to pozwany odebrał w dniu 15 sierpnia 2011 r.

W piśmie z dnia 16.08.2011 r. pozwany poinformował powoda, że dostawa materiału na wymianę pokrycia dachu odbędzie się 30.08.2011 roku, zaś sama wymiana pokrycia dachu rozpocznie się w dniu 29.08.2011 roku i potrwa 4 dni. Pismo to powód odebrał osobiście od pozwanego, który w dniu 16 sierpnia przyjechał do G. na teren gospodarstwa rolnego powoda. Powód pokwitował odbiór pisma. Podczas tego spotkania strony rozmawiały na temat tego, iż pozwany nie będzie mógł w terminie zaproponowanym przez powoda wymienić pokrycia dachu. Nie miał zamówionej blachy. Pozwany poinformował powoda, że 29.08.20111 roku może rozpocząć wymianę pokrycia dachu i że zamówi blachę, która zostanie dostarczona na teren gospodarstwa powoda. Powód oświadczył wówczas pozwanemu, iż planuje w tym terminie do chlewni wstawić małe prosiaki. Nie stwierdził, że wymiana dachu będzie wtedy niemożliwa. Poza tym pozwany poinformował powoda, iż kolor nowej blachy będzie ceglany zbliżony do obecnego.

Następnie pozwany zamówił blachę na pokrycie dachu chlewni oraz umówił się z M. P., który miał pełnić funkcję kierownika budowy u powoda oraz z M. W., który miał być brygadzistą, że w dniu 29 sierpnia 2011 roku rozpoczną wymianę dachu chlewni w gospodarstwie powoda. Na ten dzień powód zaplanował rozbiórkę starego dachu chlewni. Nie przystąpił do tego ponieważ otrzymał wiadomość od producenta, że dostawa blachy się opóźni. Dostawa blachy miała miejsce w dniu 2 września 2011 r. Pracownik firmy pozwanego przywiózł blachę na teren gospodarstwa rolnego powoda. Blacha została zakupiona specjalnie w celu wykonania prac u powoda. Miała wyższe parametry niż poprzednia i była lepszej jakości. Pozwany zapłacił za nią ok. 80 tys. zł. Pozwany zakupił ją na własny koszt. Powód zadzwonił wtedy do pozwanego informując, go że w chlewni znajduje się trzoda i trwa cykl produkcyjny więc niemożliwa jest wymiana blachy na dachu chlewni. O powyższym pozwany poinformował kierownika budowy i brygadzistę. Nie ustalono innego terminu wymiany dachu.

Budynek chlewni jest duży. Ma ok. 40 m długości i 10-15 m szerokości. Mieści się w nim 300 sztuk trzody, która jest umieszczona w 6 sekcjach. Istnieje możliwość zgromadzenia trzody w kilku sekcjach, tak aby reszta pozostała pusta. W ocenie powoda jest to możliwe ale z punktu widzenia procesu hodowlanego wykonywanie prac w czasie kiedy trzoda znajduje się w chlewni narażają ją na stres. Z tego tytułu powód mógłby ponieść straty w hodowli.

Powód nie przedstawił pozwanemu wymaganych przez prawo budowlane dokumentów, które są potrzebne aby proces budowlany mógł się rozpocząć. Chodzi o pozwolenie na budowę/remont oraz dziennik budowy.

Od czasu dostarczenia blachy strony nie kontaktowały się ze sobą pisemnie ani telefonicznie. Pozwany oczekiwał na informację od powoda kiedy ma przerwę w cyklu produkcyjnym. W 2012 roku powód miał 2 przerwy: w maju i w sierpniu. Od września 2011 rok łącznie miał 6 przerw w cyklu produkcyjnym. Powód nie informował pozwanego o przerwach w hodowli. Pozwany nie wystosował do powoda wezwania o udostępnienie budynku w celu wykonania ugody.

W dniu 10.10.2011 roku powód złożył wniosek o podjęcie zawieszonego postępowania w przedmiocie egzekucji świadczeń niepieniężnych. Sąd Rejonowy w T. w dniu 27.06.2012 roku wydał postanowienie, na mocy którego powodowi została przyznana kwota 119.774,20 zł. Pozwany zapłacił tę kwotę powodowi w dniu 03.10.2012 r.

Do chwili obecnej powód nie wymienił blachy na dachu chlewni. Planowany termin wykonania tych prac to czerwiec 2013 r.

W tym stanie rzeczy, Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Sąd a quo uznał, że powyższy stan faktyczny był w zasadzie bezsporny i został ustalony na podstawie dowodów z dokumentów oraz na podstawie zeznań świadków i przesłuchania stron.

Sąd meriti dał wiarę zeznaniom świadków M. P. i M. W. albowiem były jasne, pełne, zgodne ze sobą, a nadto korespondowały z zeznaniami pozwanego, którym Sąd dał wiarę. Z zeznań w/w świadków wynika, iż pozwany był gotowy pod koniec sierpnia 2011 roku do rozpoczęcia wymiany dachu w chlewni powoda, ale powód nie wyraził na to zgody z powodu umieszczenia trzody w budynku chlewni. Za wiarygodne Sąd pierwszej instancji uznał zeznania pozwanego. Pozwany przyznał, że nie wykonał zobowiązania w terminie ale powoływał się na to, iż stało się tak z przyczyn leżących po stronie powoda. Podnosił, że wykazywał dobrą wolę do wykonania zobowiązania ale nie spotkał się ze współdziałaniem powoda, bez którego wykonanie prac było niemożliwe. Jednocześnie pozwany podał, że nie wzywał powoda do udostępnienia budynku chlewni.

Jeśli chodzi o zeznania powoda, to Sąd meriti uznał je za prawdziwe w zakresie w jakim pozostawały w zgodzie z pozostałym, zebranym w sprawie materiałem dowodowym. Zeznania powoda odnośnie współdziałania z pozwanym w sprawie udostępniania budynku chlewni były niejasne, często pokrętne albo powód wręcz unikał udzielenia stanowczych odpowiedzi na zadane przez Sąd pytania twierdząc, że nie pamięta co powiedział. Jednakże zdaniem Sądu a quo konfrontując zeznania stron można wysunąć wniosek, iż powód nie wykazywał wystarczająco dużo dobrej woli aby umożliwić pozwanemu wymianę dachu chlewni. Jego zeznania o poinformowaniu pozwanego o przerwie w produkcji, do której miało dojść w maju 2011 roku nie zostały potwierdzone przez pozwanego. Nadto, w aktach sprawy brak jest pisma takiej treści ani dowodu jego nadania do pozwanego. Jeśli chodzi o pismo informujące o przerwie w produkcji w sierpniu 2011 roku - powód wysłał je do pozwanego z tygodniowym wyprzedzeniem, jeśli uznać za wiarygodną datę jego sporządzenia na 8 maja 2011 r. Było to stanowczo za późno. Pozwany twierdził, że pismo to otrzymał 15 sierpnia 2011 roku. Powód natomiast zeznał, że informował pozwanego o przerwach w produkcji z 2, 3 tygodniowym uprzedzeniem, co było nieprawdą.

Sąd pierwszej instancji dał wiarę zgromadzonym w sprawie dokumentom albowiem żadna ze stron nie kwestionowała ich prawdziwości i Sąd nie znalazł także podstaw aby ich wiarygodność podważyć.

Sąd meriti oddalił wnioski dowodowe powoda o dopuszczenie dowodu z akt sprawy(...) albowiem pełnomocnik powoda nie wskazał konkretnych kart z akt tych spraw, z których miałby zostać przeprowadzony dowód a przepisy kodeksu postępowania cywilnego nie znają dowodu z akt sprawy więc dowód taki nie mógł zostać dopuszczony.

Sąd pierwszej instancji oddalił wnioski dowodowe pozwanego zawarte w piśmie z dnia 8 maja 2013 r. albowiem były spóźnione, a pełnomocnik pozwanego nie wykazał, że potrzeba powołania w/w dowodów pojawiła się później i że nie mógł powołać ich w sprzeciwie od nakazu zapłaty. Nadto, wniosek podlegał oddaleniu ponieważ część dokumentów, które miały być dopuszczone jako dowód została wydana w 2011 roku więc była możliwość aby powołać się na nie wcześniej skoro pochodziły z okresu sprzed wytoczenia powództwa , a także z uwagi na fakt, iż złożone wnioski częściowo dotyczyły dokumentów, które nie odnosiły się do przedmiotu sporu (np. chodziło o wymianę drzwi).

Przechodząc do oceny zasadności powództwa, Sąd Okręgowy wskazał, że powód domagał się zasądzenia od pozwanego kwoty 87.892,83 złotych tytułem kary umownej. Roszczenie wywodził z faktu niewykonania przez pozwanego pkt 2 ugody, zgodnie z którym pozwany miał w terminie 6 miesięcy od dnia zawarcia ugody wymienić na własny koszt pokrycie dachowe na budynku inwentarskim w gospodarstwie powoda.

Na podstawie materiału dowodowego sprawy Sąd pierwszej instancji uznał, że żądanie powoda zapłaty kary umownej jest częściowo uzasadnione.

Zgodnie z art. 483 kodeksu cywilnego można zastrzec w umowie, że naprawienie szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego nastąpi przez zapłatę określonej sumy, kary umownej. Według tego przepisu karę umowną można zastrzec jedynie w stosunku do świadczeń niepieniężnych. Tak też została ona ujęta w zawartej przez strony ugodzie, gdyż zastrzeżona została w stosunku do pozwanego przedsiębiorcy budowlanego.

Zarówno w piśmiennictwie, jak i judykaturze przyjmuje się, że zakres odpowiedzialności z tytułu kary umownej pokrywa się w pełni z zakresem ogólnej odpowiedzialności dłużnika za niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania (art. 471 k.c.). Argumentuje się przy tym, że wynika to zarówno z celu kary umownej, jak i umiejscowienia przepisów normujących karę umowną. Od określonego w tym przepisie odszkodowania kara umowna różni się tylko tym, że przysługuje, jak wynika z art. 484 § l kc, bez względu na wysokość szkody (por. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 20 marca 1968 r. II CR 419/67 niepubl. i z dnia 14 lipca 1976 r. I CR 221/76 OSNCP 1977 z. 4 poz. 76). Potwierdza to uchwała siedmiu Sędziów SN zgodnie z którą „Zastrzeżenie kary umownej na wypadek niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania nie zwalnia dłużnika z obowiązku jej zapłaty w razie wykazania, że wierzyciel nie poniósł szkody." (2003-11-06, OSNC 2004/5/69)

Podporządkowanie kary umownej podstawom odpowiedzialności kontraktowej powoduje, że zobowiązany do jej zapłaty może się stosownie do treści art. 471 k.c. w związku z art. 472 k.c. bronić zarzutem, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności (por. wyrok SN z 11 lutego 1999 r., III CKN 166/98, niepubl., wyrok z dnia 13 czerwca 2003 r., III CKN 50/01, niepubl., wyrok z dnia 5 października 2003 r., I CK 137/02). W ostatnim z powołanych orzeczeń Sąd Najwyższy zajął jednoznaczne stanowisko, że niewykonanie lub nienależyte wykonanie zobowiązania z przyczyn, za które odpowiada strona zobowiązana, stanowi podstawową przesłankę powstania roszczenia o zapłatę kary umownej (art. 483 k.c. w związku z art. 471 k.c.).

Pozwany w sprzeciwie od nakazu zapłaty wniósł o oddalenie powództwa twierdząc, że wobec braku współdziałania powoda w udostępnieniu pomieszczenia budynku nie miał on możliwości wykonania zobowiązania wynikającego z ugody. Nadto, z ostrożności procesowej wniósł o miarkowania kary umownej twierdząc, iż jest ona rażąco wygórowana.

W ocenie Sądu a quo, zebrany w spawie materiał dowodowy pozwalał na stwierdzenie, że niewykonanie zobowiązania przez pozwanego jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi on w całości odpowiedzialności.

Zgodnie z przepisem art. 354 § 2 k.c., przy wykonywaniu zobowiązania powinien z dłużnikiem współdziałać wierzyciel i dla oceny wykonania tego obowiązku należy stosować te same kryteria, które służą określeniu wzorca należytego zachowania dłużnika, ujęte w art. 354 § l k.c. Zakres obowiązku współdziałania określa treść zobowiązania. Może się on ograniczać do niepodejmowania działań, które uniemożliwiałyby spełnienie świadczenia przez dłużnika, może jednak polegać na pewnej aktywności, jak odbiór świadczenia czy inne jeszcze bardziej ścisłe współdziałanie, na przykład przygotowanie pomieszczeń, udostępnienie środków transportu, materiałów, urządzeń albo osób. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 22 listopada 2000 r., II CKN 315/00) Obowiązek współdziałania z dłużnikiem leży w interesie wierzyciela, gdyż służyć ma wykonaniu zobowiązania, a więc zaspokojeniu interesu wierzyciela, i z tego względu nie wiąże się z możliwością wyegzekwowania go, wbrew jego woli, chyba że przepis szczególny stanowi inaczej. Skutkiem naruszenia tego obowiązku jest zazwyczaj zwłoka wierzyciela i jego odpowiedzialność za powstałą szkodę.

Przede wszystkim zdaniem Sądu Okręgowego, poinformowanie pozwanego pismem datowanym na dzień 8 sierpnia 2011 r., które pozwany odebrał w dniu 15 sierpnia 2011 r., o możliwym terminie wymiany blachy w okresie 16-19 sierpnia 2011 r, a więc z tak krótkim terminem wyprzedzenia, świadczy o tym, że powodowi nie zależało na terminowym wykonaniu zobowiązania. Powód będąc doświadczonym rolnikiem znał przecież cykl hodowlany trzody i był w stanie przewidzieć kiedy chlewnia będzie pusta i przekazać na ten czas pozwanemu budynek w celu wymiany dachu. Powód musiał więc wiedzieć (obliczając czas trwania cyklu) co najmniej od 3,5 miesiąca, że w zaproponowanym przez niego okresie, będzie miał przerwę w hodowli zwierząt, w trakcie której możliwa będzie wymiana pokrycia dachowego. Powód nie wykazał się natomiast wolą współdziałania z pozwanym i nie poinformował go z odpowiednim wyprzedzeniem o przerwie w cyklu produkcyjnym, co pozwoliłoby pozwanemu na zorganizowanie dostawy blachy i na dobór pracowników. Co więcej, brak akceptacji zaproponowanego przez pozwanego terminu, po złożeniu blachy na terenie swojego gospodarstwa rolnego, powód tłumaczył trwaniem procesu produkcyjnego a jednocześnie sam nie zawiadomił pozwanego z wystarczającym uprzedzeniem o przerwie w produkcji.

O braku woli współdziałania z pozwanym w celu wykonania zobowiązania świadczy także to, że po przywiezieniu blachy i braku możliwości rozpoczęcia prac z uwagi na trwający cykl produkcyjny, powód nie poinformował pozwanego o możliwym, innym terminie wymiany dachu. Pozwany nie miał więc możliwości przystąpienia do wymiany dachu ponieważ powód nie udostępnił mu budynku, co było konieczne z uwagi na charakter wykonywanych prac.

Znamienne jest, że do września 2011 roku powód miał 6 przerw w cyklu hodowlanym, w tym dwie w 2012 roku. W czasie tych przerw pozwany miałby możliwość wykonania nowego dachu w chlewni. Powód nie poinformował pozwanego o tych przerwach w hodowli trzody. Z uwagi na nieudostępnienie obiektu budowlanego pozwany nie mógł wywiązać się z warunków ugody, co skutkowało tym, iż popadł w zwłokę. Pozwany był gotowy do wykonania zobowiązania, dostarczył na teren gospodarstwa powoda blachę, zorganizował pracowników. Oczekiwał jedynie na informację od powoda o terminie przekazania budynku.

O tym, że powód nie był zainteresowany udostępnieniem pomieszczenia chlewni w celu wymiany pokrycia dachowego świadczy także fakt, iż nie rozważał możliwości umieszczenia trzody w kilku sekcjach budynku w taki sposób, aby prace mogły się odbywać w obszarze tych sekcji, gdzie akurat zwierząt nie było. Powód tłumaczył brak zgody na takie rozwiązanie specyfiką hodowli trzody, która nie może być narażona na niepotrzebny stres oraz ewentualnymi stratami w hodowli, które mogłyby z tego powodu po jego stronie powstać. Z drugiej jednak strony, powód nie brał pod uwagę tego, iż przez ten cały czas budynek chlewni miał uszkodzony dach, przez który kapała woda do środka, co także rzutowało na procesu hodowlany. W budynku chlewni była woda, trzoda stała w wodzie. W ocenie Sądu meriti powód nie wykazał z pełną stanowczością, że niemożliwe byłoby zgromadzenie trzody w kilku sekcjach chlewni aby w ten sposób umożliwić pozwanemu sukcesywną wymianę blachy.

Nie bez znaczenia jest to, że po przyznaniu przez Sąd powodowi kwoty od pozwanego w celu wykonania pokrycia dachu, powód zwlekał z wykonaniem dachu aż do 2013 roku. Z jego zeznań wynika, że wymiana dachu ma nastąpić dopiero w czerwcu 2013 roku.

Mając na uwadze powyższe rozważania, Sąd pierwszej instancji doszedł do przekonania, że pozwany nie ponosi w całości odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania albowiem niewykonanie tego zobowiązania nastąpiło z przyczyn leżących także po stronie powoda. Sąd a quo uznał, że obie strony w równym stopniu, tj. po 50% ponoszą odpowiedzialność za to, że ugoda nie doszła do skutku. W konsekwencji Sąd meriti zasądził od pozwanego na rzecz powoda 1/2 z kwoty 87.892,83 zł., która była dochodzona pozwem, tj. kwotę 43.946,41 zł.

O odsetkach Sąd orzekł w oparciu o art. 481 § l kc. zasądzając je od dnia wytoczenia powództwa albowiem pozwany był już wtedy w zwłoce.

W punkcie 3 wyroku Sąd a quo, na podstawie art. 100 kpc, orzekł o kosztach procesu. Powodowi należała się od pozwanego 1/2 poniesionych przez niego kosztów procesu. Na te koszty złożyły się: 4.395 zł. tytułem opłaty od pozwu oraz kwota 3617 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego i pełnomocnictwa. Łącznie to kwota 8012 zł. Koszty poniesione przez pozwanego to kwota 3617 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego i pełnomocnictwa. Zatem 8012 zł x 50% = 4006 zł, zaś 3617 zł x 50% = 1808,50 zł. Po kompensacji należało orzec, jak w punkcie 3 sentencji orzeczenia, tj. zasądzić od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2197,50 zł tytułem zwrotu połowy kosztów procesu.

Powyższe rozstrzygnięcie w całości zaskarżył apelacją pozwany i zarzucając:

1) naruszenie prawa procesowego polegające na nieprawidłowym zastosowaniu art. 233 kpc poprzez ustalenie istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy okoliczności w sprzeczności ze zgromadzonym materiałem dowodowym i w konsekwencji ustalenie, iż obie strony procesu w równym stopniu ponoszą odpowiedzialność za to, że ugoda z dnia 30 marca 2011 r. nie doszła do skutku,

2) naruszenie art. art. 28 i nast. Prawa budowlanego poprzez jego pominięcie,

3) naruszenie prawa materialnego art. 354 par. 2 k.c., art. 471 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie;

wniósł o:

1) oddalenie powództwa w całości,

2) zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa prawnego, za obie instancje, według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:

Apelacja pozwanego nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny, podziela i przyjmuje za swoje, wszystkie istotne dla rozstrzygnięcia, ustalenia Sądu pierwszej instancji oraz dokonaną ocenę prawną, o ile poniżej, nie uznał odmiennie.

1. Na wstępie, przypomnieć należy ugruntowaną w judykaturze regułę, a mianowicie, że w wypadku wyroku oddalającego apelację, wydanego na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji, sąd odwoławczy nie musi powtarzać dokonanych prawidłowo ustaleń; wystarczy stwierdzenie, że ustalenia sądu pierwszej instancji podziela i przyjmuje za własne. Konieczne jest jednak ustosunkowanie się do wszystkich zarzutów apelacji (por. wyrok SN z dnia 23.02.2006 r., II CSK 126/05, niepublikowany, zamieszczony w LEX nr 179973).

Przywołać także należy zasadę, według której Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (por. uchwała składu 7 sędziów SN z dnia 31.01.2008 r., III CZP 49/07, opublikowana w OSNC 2008 z. 6 poz. 55).

W przedmiotowej sprawie nie występują okoliczności, które mogłyby świadczyć o nieważności postępowania.

Pozwany sformułował w apelacji trzy zarzuty dotyczące naruszenia, zarówno norm prawa materialnego, jak i norm prawa procesowego.

W ocenie Sądu Apelacyjnego powyższe zarzuty okazały się nieuzasadnione.

W pierwszym rzędzie, należało się odnieść do zarzutów formalnych, bowiem, brak uchybień w tym zakresie, stwarzał dopiero możliwość dokonania oceny prawidłowości zastosowania norm prawa materialnego.

2. Gdy chodzi o zarzut naruszenia przepisu art. 233 § 1 k.p.c., a więc normy zakreślającej Sądowi granice oceny zebranego materiału dowodowego, to przypomnieć należy, że do jego naruszenia mogłoby dojść tylko wówczas, gdyby skarżący wykazał uchybienie podstawowym regułom służącym ocenie wiarygodności i mocy poszczególnych dowodów, tj. regułom logicznego myślenia, zasadzie doświadczenia życiowego i właściwego kojarzenia faktów (tak m.in. SN w wyroku z dnia 16.12.2005 r., III CK 314/05, niepublikowanym, zamieszczonym w LEX nr 172176).

Powyższą regułę, należy rozwinąć i rozumieć w ten sposób, że nawet, jeżeli na podstawie zebranego materiału dowodowego, można wywnioskować inną wersję wydarzeń, zgodną z twierdzeniami skarżącego, ale jednocześnie, wersji przyjętej przez Sąd I instancji nie można zarzucić rażącego naruszenia szeroko pojętych reguł inferencyjnych, to stanowisko skarżącego stanowić będzie tylko i wyłącznie polemikę ze słusznymi i prawidłowymi ustaleniami Sądu.

Ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego oraz dokonana przez ten Sąd ocena prawna tych okoliczności, w ocenie Sądu Apelacyjnego, nie wykroczyły poza granice swobodnej oceny dowodów, wyznaczonych dyspozycją art. 233 § 1 k.p.c.

Należy zauważyć, że pozwany powołując się, de facto, na naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., nie wskazał dowodów, które jego zdaniem, zostały błędnie ocenione przez Sąd pierwszej instancji. W istocie – jak już to podkreślono powyżej - przywołał tylko prezentowany przez siebie punkt widzenia w toku niniejszego postępowania. Nie można skutecznie podnieść zarzutu naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów, ograniczając się jedynie do ogólnej wypowiedzi na temat poglądu wyrażonego przez Sąd a quo.

Z treści apelacji wynika, że pozwany upatruje raczej uchybienia w postaci błędów w poczynionych przez Sąd pierwszej instancji ustaleniach faktycznych, a nie w naruszeniu zasady swobodnej oceny dowodów.

Należy przypomnieć, że aby móc rozważać kwestię ewentualnej wadliwości poczynionych przez Sąd orzekający ustaleń faktycznych, należy w pierwszym rzędzie, poddać analizie ocenę zebranego materiału dowodowego. Należy bowiem podkreślić, że w zakresie wykazywania określonych uchybień postępowania dowodowego, funkcjonuje swoista gradacja. Najpierw dowody powinny być prawidłowo zebrane, następnie właściwie ocenione przy uwzględnieniu zasad wynikających z treści art. 233 k.p.c., z kolei zaś powinny być poczynione odpowiednie ustalenia faktyczne.

Pozwany nie wskazał na ewentualne błędy Sądu pierwszej instancji w zakresie gromadzenia materiału dowodowego, jak i oceny tego materiału.

Zasadnicza teza apelującego polega na tym, że Sąd meriti ustalił, że powód nie współdziałał z pozwanym przy wykonywaniu zobowiązania, a mimo to, zasądził od pozwanego na rzecz powoda połowę wysokości ustalonej kary umownej.

Tymczasem, należy zauważyć, że Sąd a quo w pierwszej kolejności przeprowadził analizę przepisów prawa materialnego oraz poglądów wyrażonych w judykaturze, aby uchwycić istotę instytucji kary umownej.

Z poczynionej analizy wynika, że co do zasady pozwany winien zapłacić na rzecz powoda odpowiednią kwotę tytułem kary umownej, bez względu na fakt poniesienia szkody. Innymi słowy, w przypadku zaistnienia przesłanek wynikających z dyspozycji art. 484 § 1 k.c., pozwany zobowiązany był spełnić świadczenie wynikające z zastrzeżonej kary umownej.

Zatem, co do zasady, przedmiotem analizy Sądu orzekającego nie była kwestia czy pozwany winien świadczyć, gdyż to wynikało z istoty kary umownej, ale czy istnieją przesłanki po temu, aby pozwany zwolniony był z obowiązku świadczenia w całości bądź w części.

Zdaniem Sądu meriti pozwany powinien zapłacić karę umowną w części, tj. w 50%.

Jawi się pytanie, czy zwolnienie pozwanego z obowiązku świadczenia w połowie, jest adekwatne do okoliczności przedmiotowej sprawy, w szczególności mając na względzie – szeroko opisany przez Sąd meriti – brak współdziałania ze strony powoda przy wykonywaniu zobowiązania?

Otóż, w ocenie Sądu ad quem, Sąd pierwszej instancji rozsądnie rozłożył ciężar poniesienia kary umownej na obie strony. Bowiem,. faktem bezspornym jest brak współdziałania ze strony powoda. Jednakże z drugiej strony, nie można tracić z pola widzenia okoliczności, że ugoda z dnia 30 marca 2011 r., zawierająca m.in. postanowienia o przedmiotowej karze umownej (k. 6 akt), była pokłosiem nienależytego wykonania przez pozwanego pierwotnego zobowiązania łączącego strony. Zatem, to pozwany w pierwszej kolejności powinien być zainteresowany należytym i terminowym wykonaniem rzeczonej ugody.

Oczywiście, faktem bezspornym jest to, że w sierpniu 2011 r. powód zbyt późno poinformował pozwanego o przerwie w cyklu hodowlanym. Jednakże, opóźnienie w rozpoczęciu robót wynikało z braku blachy na pokrycie dachowe. Otóż, zdaniem Sądu odwoławczego, skoro ugoda została zawarta w marcu 2011 r., a przerwa w cyklu produkcyjnym wystąpiła w sierpniu 2011 r., to oczywistym jest, że pozwany winien od dawna dysponować odpowiednim materiałem na pokrycie dachu. Miał na to ponad cztery miesiące. Niewytłumaczalna jest sytuacja, że pozwany dokonuje stosownych zamówień dopiero niejako w reakcji na zawiadomienie powoda o przerwie w cyklu hodowlanym. Specyfika prowadzonej przez powoda działalności produkcyjnej, wymagała swoistego „wstrzelenia się” w odpowiednią przerwę. Jednakże, aby to uczynić, pozwany powinien był być przygotowany, praktycznie, do niezwłocznego rozpoczęcia robót. Należy bowiem przypomnieć, że pozwany przyjął na siebie bezwarunkowy obowiązek wykonania pokrycia dachowego w terminie 6 miesięcy od dnia zawarcia przedmiotowej ugody (k. 6 akt).

Zatem reasumując, niewątpliwie powód winien współdziałać przy wykonywaniu zobowiązania, ale pozwany powinien wykazać się niezwłocznością podjęcia stosownych prac, w zasadzie, w każdym momencie przez okres 6 miesięcy od chwili zawarcia omawianej ugody z dnia 30 marca 2011 r.

W rezultacie, Sąd a quo słusznie przyjął, że niewykonanie zobowiązania było skutkiem przyczyn leżących, zarówno po stronie powoda, jak i pozwanego. W takiej sytuacji, pozwany niewątpliwie dopuścił się kwalifikowanego opóźnienia, tj. zwłoki w wykonaniu zobowiązania.

W tym stanie rzeczy, zarzut zawarty w punkcie 1 petitum apelacji okazał się nieuzasadniony. Konsekwencją tego stanu rzeczy była również bezzasadność zarzutu zawartego w punkcie 3 petitum apelacji.

3. Chybiony okazał się zarzut zawarty w punkcie 2 petitum apelacji.

Po pierwsze, pozwany nie rozpoczął wykonywania prac z uwagi na brak blachy na pokrycie dachu, a później z uwagi na brak wskazania odpowiedniej przerwy w cyklu produkcyjnym.

Po drugie zaś, skoro nie doszło do rozpoczęcia robót, to brak podstaw domniemywania, że powód nie dysponował odpowiednimi dokumentami.

Po trzecie wreszcie, jak wynika z poczynionych ustaleń faktycznych, już podczas pierwotnego wykonywania przez pozwanego prac w wyniku zawartej umowy o roboty budowlane, istniały niezbędne dokumenty, dotyczące również poszycia dachowego.

Mając powyższe na względzie, Sąd Apelacyjny orzekł, jak w sentencji na podstawie art. 385 k.p.c.