Sygn. akt I ACa 1045/16
Dnia 16 marca 2017 r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny
w składzie:
Przewodniczący : |
SSA Lucyna Świderska-Pilis (spr.) |
Sędziowie : |
SA Joanna Kurpierz SA Ewa Solecka |
Protokolant : |
Małgorzata Kopeć |
po rozpoznaniu w dniu 10 marca 2017 r. w Katowicach
na rozprawie
sprawy z powództwa M. S.
przeciwko M. K.
o zapłatę i rentę
na skutek apelacji obu stron
od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach
z dnia 14 czerwca 2016 r., sygn. akt I C 795/14,
1) zmienia zaskarżony wyrok:
a) w pkt. 1. o tyle, że oddala powództwo o zasądzenie renty,
b) w pkt. 4. w ten sposób, że nie obciąża pozwanego obowiązkiem uiszczenia części kosztów sądowych;
2) oddala apelację pozwanego w pozostałej części;
3) oddala apelację powoda;
4) nie obciąża powoda obowiązkiem zwrotu kosztów procesu;
5) odstępuje od obciążania powoda częścią opłaty od apelacji z zasądzonego roszczenia;
6) przyznaje na rzecz adwokata K. W. od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Katowicach 3 321 (trzy tysiące trzysta dwadzieścia jeden) złotych, w tym 621 (sześćset dwadzieścia jeden) złotych podatku od towarów i usług tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu w postępowaniu apelacyjnym;
7) przyznaje na rzecz adwokata D. U. od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Katowicach 3 321 (trzy tysiące trzysta dwadzieścia jeden) złotych, w tym 621 (sześćset dwadzieścia jeden) złotych podatku od towarów i usług tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej pozwanemu z urzędu w postępowaniu apelacyjnym.
SSA Ewa Solecka |
SSA Lucyna Świderska-Pilis |
SSA Joanna Kurpierz |
I ACa 1045)16
Powód M. S. wnosił o zasądzenie od pozwanego M. K. kwoty 120 000 zł oraz renty w wysokości po 1 500 zł miesięcznie, począwszy od dnia 15 lutego 2011 r. oraz zwrotu kosztów procesu.
W uzasadnieniu swego żądania powód wskazywał, że w dniu 15 lutego 2011r. w C. został pobity przez pozwanego. Na skutek ciężkich obrażeń został przewieziony do Szpitala Wojewódzkiego w B., a następnie do Oddziału (...) Szpitala Aresztu Śledczego w G.. Po hospitalizacji powód pozostawał pod stałą opieką lekarzy specjalistów i został uznany za osobę niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym, wymagającą pomocy drugiej osoby do samodzielnej egzystencji w sytuacjach tego wymagających. Wyrokiem Sądu Rejonowego w P. pozwany został uznany za winnego występku z art.157§1kk.
Pozwany M. K. wnosił o oddalenie powództwa i zasądzenie kosztów procesu .
W uzasadnieniu swego stanowiska pozwany przyznał, iż doszło do incydentu w dniu 15 lutego 2011r. Wyjaśnił, że wcześniej powód przez pięć lat wynajmował mieszkanie w jego domu, jednakże nadużył zaufania, bowiem potajemnie nawiązał bliższe stosunki z żoną pozwanego J. K.. Feralnego dnia, córka pozwanego zawiadomiła go, że jej matka przebywa u powoda, płacze i prosi o pomoc. To skłoniło pozwanego do przyjazdu do C. i oddania powoda w ręce policji, bowiem powód był w tym czasie poszukiwany listem gończym. Strony spotkały się, doszło do szarpaniny, powód zaczął uciekać, zahaczył o łańcuch oddzielający chodnik i przewracając się uderzył mocno głową o drzewo, co mogło spowodować obrażenia. Pozwany podniósł, że to on jest stroną poszkodowaną. Czyny powoda doprowadziły do rozpadu jego związku małżeńskiego, a w konsekwencji do rozwodu, który został orzeczony z wyłącznej winy żony pozwanego.
Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy w Katowicach zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 7 000 zł oraz rentę w kwocie po 50 zł miesięcznie począwszy od dnia 15 lutego 2011r., płatną do dnia 15-tego każdego miesiąca; w pozostałej części powództwo oddalił; odstąpił od obciążenia powoda kosztami sądowymi z zasądzonego roszczenia; nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Katowicach kwotę 606 zł tytułem kosztów sądowych; przyznał adwokatowi K. W. od Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Katowicach kwotę 4 428 zł, tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej powodowi z urzędu i przyznał adwokatowi D. U. od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Katowicach kwotę 4 428 zł, tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej pozwanemu z urzędu.
Sąd pierwszej instancji ustalił, że powód M. S. liczy 53 lata. Posiada zawód mechanika maszyn rolniczych. Jest rozwodnikiem. Posiada troje dzieci, w tym jedno, w stosunku do którego ciąży na nim nadal obowiązek alimentacyjny. Był kilkakrotnie karany za różne przestępstwa między innymi za czyny z art.186§1kk, 286§1kk, 278§1kk, 294§1kk i 297§1kk. W latach 2001 – 2003 odbywał karę pozbawienia wolności . Pozwany M. K. liczy 57 lat. Od 1984 r. pozostawał w związku małżeńskim z J. K.. Małżonkowie mieszkali w domu w J.. Od 1998 r. pozwany z powodu torbielowatości nerek był trzy razy w tygodniu po pięć godzin dializowany w O., B., K. i P.. Od 2005 r. jest na rencie inwalidzkiej, a obecnie po przeszczepie nerki (2010 r.). Około 2004 r., gdy brakowało mu pieniędzy na leczenie, w domu na piętrze wydzielił mieszkanie pod wynajem. Na podstawie ustnej umowy mieszkanie to wynajął powodowi, którego wcześniej nie znał. W późniejszym czasie okazało się, że jest on znajomym jego żony, z którą związał się z biegiem czasu. Na tym tle między stronami powstał konflikt. Pozwany uważał, że powód manipulował jego żoną, chciał pozbawić go rodziny i majątku, a nawet życia. Zarzucał mu również, że go okradł. Ostatecznie po pięciu latach, to jest około 2010 r., pozwany wyrzucił powoda z domu, a w styczniu 2011 r. złożył zawiadomienie o popełnieniu kradzieży na jego szkodę. Dochodzenie w tej sprawie zostało jednak umorzone. Powód zamieszkał w mieszkaniu znajdującym się w bloku przy ul. (...) w C., które wynajmowała dla niego J. K.. Żona pozwanego odwiedzała powoda w tym mieszkaniu, a w lutym 2011 r. przeprowadziła się do niego. Pozwany za pomocą zamontowanych w samochodzie żony urządzeń GPS i GSM ustalał miejsce jej pobytu. W tym czasie powód M. S. był poszukiwany przez Policję w celu odbycia kary pozbawienia wolności. Pozwany postanowił oddać powoda w ręce Policji i odzyskać żonę, która telefonicznie zawiadomiła ich córkę, że nie wie jak się od niego uwolnić. Dnia 15 lutego 2011 r. M. K., wieziony przez chłopca swojej córki, namierzył samochód żony. Na miejscu okazało się, że jest ona z powodem w restauracji. Pozwany czekał, a gdy J. K. i M. S. wyszli i wsiedli do samochodu, zadzwonił na Policję, aby poinformować o miejscu pobytu poszukiwanego. Następnie ruszył za nimi. Pod blokiem przy ul. (...) z samochodu wysiedli żona pozwanego i powód. Ze swojego samochodu wysiadł również pozwany i zabrał ze sobą kij, który woził w samochodzie. Z tym kijem podbiegł do powoda i go nim dźgnął. Doszło do kłótni i szarpaniny. M. S. zaczął uciekać, pozwany go gonił i znowu uderzył kijem, a powód potknął się, przewrócił i uderzył się głową o drzewo. J. K. pomogła mu się podnieść i zaprowadziła do samochodu, którym chciała odjechać. Pozwany zablokował ten samochód i zagroził żonie, że rozbije przednią szybę. Świadkowie zdarzenia krzyczeli i zaczęli dzwonić po Policję. Żona pozwanego i powód prosili, aby Policji nie wzywać, a pozwany krzyczał, aby to zrobić, bo złapał bandziora. Ostatecznie przyjechały dwa radiowozy, pozwany poinformował policjantów, że złapał osobę poszukiwaną listem gończym i oddał im kij, którym uderzał powoda .
Na skutek powyższego zdarzenia powód doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy, wstrząśnienia mózgu, rany tłuczonej głowy, złamania kłykcia bocznego kości piszczelowej prawej z niewielkim przemieszczeniem, stłuczenia prawej ręki i stłuczenia krwotocznego podstawy lewego płata skroniowego. W związku z nimi w okresie od 15 – 19 lutego 2011 r. był hospitalizowany w Oddziale(...) Szpitala Wojewódzkiego w B., z którego został przetransportowany do Oddziału (...) Szpitala Aresztu Śledczego w G., w którym przebywał do 6 maja 2011 r., kiedy to doznał zawału serca i w związku z tym został przekazany do dalszego leczenia w Oddziale (...) tego szpitala, z którego został wypisany dnia 1 lipca 2011 r. W historii choroby wskazał, że nie pracuje, a jako osobę, którą należy zawiadomić w razie potrzeby podał J. K. – konkubinę. W listopadzie 2012 r. udzielono mu przerwy w karze z uwagi na stan zdrowia zagrażający życiu. Ostatecznie karę pozbawienia wolności odbył w okresie od kwietnia 2014r. do sierpnia 2015 r.
J. K. po zdarzeniu z dnia 15 lutego 2011 r. złożyła zawiadomienie o znęcaniu się nad nią przez męża. Postępowanie w sprawie o czyn z art.207§1 kk zakończyło się odmową wszczęcia dochodzenia. W toku postępowania przygotowawczego, toczącego się w związku z pobiciem powoda, M. K. został zbadany przez biegłych psychiatrów i psychologa, którzy po przeprowadzeniu badań połączonych z jego obserwacją w Szpitalu (...)w R., orzekli że w czasie zarzucanego mu czynu miał on, z powodu zakłócenia czynności psychicznych pod postacią spiętrzenia afektu, ograniczoną w stopniu znacznym zdolność do rozpoznawania znaczenia zarzucanego mu czynu i pokierowania swoim postępowaniem. Sąd Rejonowy w P. wyrokiem z dnia 17 maja 2012 r. (sygn. akt II K 772/11) uznał oskarżonego M. K. za winnego tego, że w dniu 15 lutego 2011 r. w C., przed blokiem nr (...) na ulicy (...) uderzył drewnianym kijem, co najmniej dwa razy w głowę i raz w plecy M. S., w wyniku czego pokrzywdzony przewrócił się, co spowodowało u niego obrażenia w postaci stłuczenia głowy, rany tłuczonej głowy, wstrząśnienia mózgu, złamania kłykcia bocznego kości piszczelowej prawej, co skutkowało naruszeniem czynności narządów jego ciała na okres powyżej siedmiu dni, przy czym oskarżony czynu tego dopuścił się mając w stopniu znacznym ograniczoną zdolność do rozpoznania znaczenia zarzucanego mu czynu i pokierowania swoim postępowaniem, czym wyczerpał znamiona występku z art.157§1kk w zw. z art.31§2kk i za to na podstawie tych przepisów skazał go na karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący trzy lata. W toku postępowania karnego pokrzywdzony M. S. pierwotnie domagał się od sprawcy nawiązki w kwocie 120 000 zł lub zadośćuczynienia w tej kwocie, a ostatecznie w dniu 22 listopada 2011 r. złożył pozew adhezyjny, w którym domagał się zasądzenia od M. K. zadośćuczynienia w kwocie 30 000 zł oraz odszkodowania w kwocie 12 000 zł (niezdolność do pracy 10 miesięcy x 1 000 zł + 2 000 zł za zniszczoną odzież i mienie). Sąd Rejonowy w P. powyższym wyrokiem powództwo cywilne pozostawił bez rozpoznania, ale orzekł wobec oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego nawiązkę w kwocie 500 zł .
Powód M. S. w latach 2001 – 2003 odbywał karę pozbawienia wolności. Przy przyjęciu go do Szpitala Wojewódzkiego w B. w dniu 15 lutego 2011 r. w historii choroby w rubryce miejsce pracy wpisano „PUP ?”, a w jego historii choroby przy przyjęciu do Szpitala Aresztu Śledczego w G. w rubryce miejsce pracy postawiono kreskę, ale zeznał, że w latach 2010 – 2011 pracował na podstawie umowy o dzieło w firmie zajmującej się produkcją zapór przeciwpowodziowych w P. i w niej zarabiał średnio od 5 000 zł do 7 000 zł oraz prowizję. Orzeczeniami Miejskiego Zespołu do spraw Orzekania o Niepełnosprawności w B., pierwszym z dnia 29 września 2011 r., a ostatnim z dnia 13 listopada 2014 r. został zaliczony do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności do dnia 30 listopada 2019 r. z powodu 05 – R (upośledzenie narządu ruchu) i 07 – S (choroby układu oddechowego i krążenia) ze wskazaniem pracy w warunkach chronionych. W związku z tym w okresie osadzenia w Zakładzie Karnym w S. nie mógł być zatrudniony. Aktualnie nie pracuje zawodowo. Jest zarejestrowany w Powiatowym Urzędzie Pracy jako osoba poszukująca pracy w warunkach chronionych. Z OPS otrzymuje zasiłek stały z tytułu niezdolności do pracy w kwocie 604 zł. Mieszka w wynajętym mieszkaniu. Przed zdarzeniem z dnia 15 lutego 2011r. był zdrowy i sprawny fizycznie, a po nim ma problemy z poruszaniem się po schodach i po nierównościach. Nie może się schylać i podnosić ciężkich rzeczy. Męczy się, nie może daleko chodzić, z uwagi na ból nogi. Zażywa leki przeciwbólowe. Ostatnio za takie leki zapłacił 70 zł, a za badanie USG stawu kolanowego prawej nogi 80 zł. Jak twierdził, pozostaje pod opieką ortopedy i kardiologa, był też na wizycie u neurologa z uwagi na podejrzenie padaczki pourazowej, ale już dawno nie miał żadnego ataku. Nie korzysta z rehabilitacji. Od 15 lutego 2011 r. ma zaległości alimentacyjne względem swojej 16 letniej córki, ale już w 1992 r. i 1997 r. był karany za przestępstwo z art.186§1 kk. Formalnie nie jest z nikim związany.
Pozwany M. K. od 2007 r. jest zaliczony do znacznego stopnia niepełnosprawności z uwagi na choroby układu moczowo-płciowego. Z tego powodu jest osobą niezdolną do pracy i wymagającą stałej opieki i pomocy innych osób w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji. Od czasu przeszczepu nerki w 2010 r. nie wymaga dializ. Otrzymuje rentę w kwocie 1 250 zł. Innych dochodów, ani oszczędności nie posiada. Posiada długi. Wyrokiem Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 2 września 2014 r. jego małżeństwo zostało rozwiązane przez rozwód z winy żony, która w pozwie i na rozprawie w dniu 30 stycznia 2014 r. podała, że z domu wyprowadziła się w dniu 4 lutego 2011 r. do mieszkania w C. i tam zamieszkała ze znajomym, z którym spotykała się wcześniej w okresie od 2000 r. do 2010 r. Pozwany nadal jest współwłaścicielem domu w J., w którym mieszka. Sprawa o podział majątku wspólnego jest w toku. Nie posiada samochodu. Pozostaje pod kontrolą lekarza nefrologa w W., hepatologa w K., kardiologa w B. i pulmonologa w P.. Na leki, leczenie i dojazdy do lekarzy średnio w miesiącu wydaje kwotę 500 zł, a gdy jedzie na kontrolę do W. to kwotę 700 zł. Ma przyjaciółkę, która się nim opiekuje.
W ocenie Sądu pierwszej instancji przeprowadzone w sprawie postępowanie dowodowe wykazało, że powód, zamieszkując przez co najmniej pięć lat w domu ciężko chorego pozwanego, w sposób wyrafinowany i perfidny nadużył jego zaufania, związał się z jego żoną, którą manipulował i czerpał z tego korzyści, ostatecznie zamieszkał z nią w mieszkaniu przez nią dla niego wynajętym. Pozwany to ustalił i będąc pod wpływem szczególnie nasilonego stresu, podjął desperacką decyzję o oddaniu powoda w ręce Policji i tym samym odzyskaniu w jego mniemaniu żony. Decyzja ta, mimo że poprzedzona telefonicznym zgłoszeniem miejsca pobytu powoda Policji, która jednak na czas nie przyjechała, doprowadziła do feralnego zdarzenia, które ostatecznie zakończyło się nader nieszczęśliwym dla powoda wypadkiem. W ocenie Sądu przemawia to za uznaniem, że powód przyczynił się do zdarzenia i jego skutków co najmniej w 50%.
Sąd uznał, że zadośćuczynienie w kwocie 30 000 zł, którego powód żądał ostatecznie w toku procesu karnego jest adekwatne do rozmiaru doznanej przez niego krzywdy, a zwłaszcza do stopnia jego cierpień oraz stanu ogólnej niezdolności fizycznej i psychicznej, zaś żądane w niniejszej sprawie w wysokości 120 000 zł jest niewspółmiernie, a wręcz rażąco wygórowane. Skoro powód przyczynił się do zdarzenia w 50%, to należna mu z tego tytułu kwota winna wynosić 15 000 zł. Powód dowiódł, że jego niepełnosprawność datuje się od lutego 2011 r., jest częściowo niezdolny do pracy i z tego tytułu OPS wypłaca mu zasiłek stały w kwocie 604 zł. Niewątpliwie też zmniejszyły się jego widoki powodzenia na przyszłość, skoro również z powodu upośledzenia narządu ruchu ma wskazania do pracy w warunkach chronionych. W sumie rentę powoda z tytułu zwiększonych potrzeb i zmniejszonych widoków powodzenia na przyszłość ustalił Sąd na kwotę 200 zł miesięcznie. Przyczynienie się jednak powoda do zdarzenia w 50% powoduje, że renta ta winna wynosić 100 zł miesięcznie. Sąd uznał, że zasady współżycia społecznego wymagają dalszego miarkowania zadośćuczynienia i renty w sytuacji, gdy pozwany osiąga bardzo niskie dochody, a stan jego zdrowia uniemożliwia mu uzyskanie dodatkowych dochodów, pozwalających na realizację roszczenia powoda. Dlatego, stosując art. 440 kc, dokonał Sąd miarkowania zadośćuczynienia w kwocie 15 000 zł i renty w kwocie 100 zł miesięcznie o połowę. W związku z tym zasądził od pozwanego na rzecz powoda tytułem zadośćuczynienia kwotę 7 000 zł jako różnicę pomiędzy kwotą 7 500 zł (15 000 x ½), a nawiązką w kwocie 500 zł, przyznaną powodowi od pozwanego wyrokiem karnym, zaś tytułem renty kwotę 50 zł miesięcznie (100 zł x ½), począwszy od dnia 15 lutego 2011 r. W pozostałej części powództwo oddalono jako wygórowane.
Od powyższego rozstrzygnięcia apelację złożyły obie strony.
Powód w swej apelacji wnosił o zmianę zaskarżonego rozstrzygnięcia, poprzez zasądzenie od pozwanego na jego rzecz kwoty zadośćuczynienia w wysokości 120 000 zł oraz renty w łącznej wysokości 1 500 zł miesięcznie, począwszy od dnia 15 lutego 2011 r. Jako żądanie alternatywne zgłoszony został wniosek o uchylenie wyroku w części zaskarżonej i w tym zakresie przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Skarżący zarzucał:
1) naruszenie przepisów prawa materialnego przez błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, tj.:
- art. 445 § 1 kc poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i zasądzenie kwoty jedynie 7 000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, podczas gdy kwota ta jest niewspółmiernie niska w stosunku do doznanego przez powoda trwałego uszczerbku na zdrowiu oraz krzywdy w postaci trwających cierpień fizycznych i psychicznych;
- art. 362 kc poprzez jego błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, iż ustalone w toku postępowania dowodowego postępowanie powoda poprzedzające popełnienie przez pozwanego czynu niedozwolonego, stanowiło przyczynienie się do powstania szkody i krzywdy, podczas gdy w okolicznościach sprawy nie sposób uznać, iż zachowanie powoda mogło stanowić przyczynienie w rozumieniu art. 362 kc;
- art. 444 § 2 kc poprzez jego błędną wykładnię polegającą na przyjęciu, iż w okolicznościach sprawy powód nie wykazał utraty dotychczasowych zarobków uzasadniających zasądzenie renty wyrównawczej, gdy tymczasem jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w sposób oczywisty wynika, że powód nie ma możliwości podjęcia pracy zarobkowej na warunkach sprzed zdarzenia, a będąc w pełni zdrowia pracował w różnej formie zatrudnienia i prowadził dochodową działalność gospodarczą;
- art. 440 kc poprzez jego zastosowanie, polegające na nieuprawnionej subsumcji stanu faktycznego pod normę prawną wyrażoną w tym przepisie, co doprowadziło do nieuzasadnionego ograniczenia odpowiedzialności pozwanego, ze względu na jego stan majątkowy, podczas gdy zasady współżycia społecznego nie uprawniają do miarkowania wysokości szkody na osobie wyrządzonej umyślnie, jak to miało miejsce w przypadku czynu zabronionego pozwanego polegającego na umyślnym i zaplanowanym spowodowaniu u powoda trwałego naruszenia czynności narządów ciała i rozstroju zdrowia;
2) naruszenie przepisu prawa procesowego, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 kpc poprzez:
- błędne przekonanie, iż materiał dowodowy w sprawie nie pozwala na zasądzenie na rzecz powoda zadośćuczynienia w wysokości łącznej 120 000 zł i uznanie, iż zasadne zadośćuczynienie na rzecz powoda winno wynosić 7 000 zł, podczas gdy materiał dowodowy zebrany w sprawie wykazał, że żądana kwota nie będzie wygórowana, ani nie doprowadzi do nadmiernego wzbogacenia się powoda;
- brak wszechstronnego rozważenia zgromadzonego materiału dowodowego w celu ustalenia faktów mających znaczenie dla sprawy, tj. odmówienia mocy dowodowej spójnym i konsekwentnym zeznaniom powoda w zakresie ustalenia jego sytuacji, jego zdolności i możliwości zarobkowych przez zdarzeniem, zwłaszcza w sytuacji gdy pozwany nie zaprzeczał prawdziwości składanych przez powoda dwukrotnie zeznań w dniu 7 czerwca 2016 r. i 14 lipca 2015 r., mimo, że przy ich składaniu był obecny albo osobiście albo był reprezentowany przez pełnomocnika.
Pozwany w swej apelacji wnosił o zmianę zaskarżonego rozstrzygnięcia poprzez oddalenie powództwa w całości i zasądzenie kosztów procesu. Jako żądanie alternatywne zgłoszony został wniosek o uchylenie wyroku w części zaskarżonej i w tym zakresie przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.
Skarżący zarzucał:
1) naruszenie przepisów prawa materialnego przez błędną jego wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, tj.:
- art. 445 § 1 kc poprzez błędną jego wykładnię i uznanie , że powództwo nie ulegało oddaleniu w całości pomimo okoliczności, iż powód dopuścił się nadużycia prawa podmiotowego z tego powodu, iż jego żądanie było sprzeczne z zasadami współżycia społecznego;
- art. 113 ust. 4 ustaw z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 102 kpc, poprzez uznanie, że to w stosunku do powoda zachodzą okoliczność przemawiające za nieobciążeniem go kosztami procesu w tym, że za takim rozstrzygnięciem przemawia zasada słuszności i zasady współżycia społecznego;
- art. 113 ust. 1 ustaw z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 100 kpc, poprzez ich zastosowanie co skutkowało obciążeniem pozwanego kosztami postępowania, w konsekwencji błędne uznanie, że w stosunku do pozwanego nie występują przesłanki uzasadniające odstąpienie od obciążenia go kosztami procesu;
2) naruszenie prawa procesowego, a to:
art. 233 § 1 kpc przez błędną, sprzeczną z zasadami logiki i doświadczeniem życiowym, ocenę materiału dowodowego, tj. poprzez uznanie, że wydane w sprawie opinie biegłych były jasne, rzetelne i niebudzące żadnych wątpliwości, a w konsekwencji błędne uznanie, że powód doznał uszczerbku na zdrowiu w wysokości 13 %.
Z ostrożności procesowej pozwany zarzucał naruszenie prawa materialnego, a to:
- art. 362 kc poprzez błędną jego wykładnię polegającą na przyjęciu, że powód przyczynił się do powstania szkody jedynie w 50% i tylko w takim stopniu obowiązek naprawienia szkody przez pozwanego ulega zmniejszeniu, podczas gdy postępowanie dowodowe i ujawnione okoliczności sprawy wskazują, że powód przyczynił się do powstania szkody w zdecydowanie szerszy i większy sposób,
- art. 445 § 1 kc poprzez błędną jego wykładnię polegającą na przyjęciu, że zadośćuczynienie w kwocie 30 000 zł byłoby adekwatną, odpowiednią sumą tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Jedynie apelacja pozwanego zasługuje częściowo na uwzględnienie.
Sąd pierwszej instancji ustalił prawidłowy stan faktyczny, ustalony na podstawie szeroko zebranego materiału dowodowego. Ów stan faktyczny Sąd Apelacyjny podziela, przyjmując za własny.
Zarzuty obu apelacji zatytułowane jako sprzeczność ustaleń z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego stanowią w istocie polemikę z rozważaniami prawnymi Sądu pierwszej instancji, które ocenione zostaną w ramach kontroli prawidłowości zastosowania prawa materialnego.
Nieuprawnione są zarzuty powoda naruszenia art 233 §1 kpc. Zgodnie z tą normą sąd ocenia wiarygodność i moc dowodową dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego. Przyjmuje się, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc i wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego. Natomiast ocena dowodów jest oceną wszechstronną jeśli została przeprowadzona z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenia dla oceny ich mocy i wiarygodności. Aby skutecznie podnieść zarzut naruszenia art. 233 §1 kpc skarżący musi wykazać, że gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub że wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych. Nie jest wystarczające przekonanie skarżącego o odmiennej wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i przedstawienie odmiennej oceny, nawet jeśli dokonana przez skarżącego ocena dowodów również nie uchybiła zasadom logiki i doświadczenia życiowego. Tylko bowiem wykazanie, że ocena dowodów dokonana przez sąd jest rażąco wadliwa i sprzeczna z zasadami logiki i doświadczenia życiowego uzasadnia uznanie, iż ocena dokonana przez sąd wykracza poza ramy zakreślone dyspozycją art. 233 §1 kpc.
Podniesiony przez powoda zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc sprowadza się zaś do prostej, bliżej nieuzasadnionej polemiki z ustaleniami Sądu pierwszej instancji. Skarżący nie wskazał jakich konkretnie uchybień miał się dopuścić Sąd w rozumowaniu lub by było ono sprzeczne z zasadami logiki lub doświadczenia życiowego. W szczególności niezasadne są zarzuty apelacji powoda, odnoszące się do przyjęcia przez Sąd pierwszej instancji, że powód nie wykazał, by przed feralnym zdarzeniem pracował i osiągał dochody rzędu od 5 000 zł do 7 000 zł. W pełni prawidłowo Sąd pierwszej instancji w tym zakresie nie dał wiary gołosłownym zeznaniom powoda, który podał że przed zdarzeniem z dnia 15 lutego 2011 r. miał stałą pracę na podstawie umowy o dzieło i że jego miesięczne dochody tyleż wynosiły, a dodatkowo uzyskiwał prowizję. Jego zeznania i oświadczenia w tej kwestii były sprzeczne. W wywiadzie przed przyjęciem do szpitala w dniu 15 lutego 2011 r. wskazał, że jest osobą bezrobotną (w historii choroby w rubryce miejsce pracy wpisano „PUP ?”, a w jego historii choroby przy przyjęciu do Szpitala Aresztu Śledczego w G. w rubryce miejsce pracy postawiono kreskę), przed badaniem psychologicznym podał, że w sumie przepracował około 12 lat, a ostatnio, gdy był na wolności, pracował dorywczo (więc nie w ramach umowy o dzieło), na rozprawie w dniu 14 lipca 2015 r. przed Sądem Rejonowym w L. zeznał, że prowadził działalność gospodarczą i zatrudniał od 4 – 10 pracowników, a jego zysk wynosił 5 000 zł, lecz z tego wycofał się na rozprawie w dniu 7 czerwca 2016 r., wyjaśniając że działalność ta została wyrejestrowana w 2003 r. Uzasadnienie wyroku w części oceniającej ową kwestię w pełni odpowiada wymogom konstrukcyjnym z art. 328§2 kpc i w całości zasługuje na podzielenie.
Za nieuprawnione uznać należy zarzuty apelacji pozwanego dotyczące również naruszenia art. 233§ 1 kpc, odnoszące się do oparcia rozstrzygnięcia na opiniach biegłych. Opinie sporządzone zostały w sposób rzetelny i odzwierciedlają stan zdrowia powoda w aspekcie krytycznego zdarzenia. Wbrew zarzutom apelacji opinie biegłych były jasne, rzetelne i nie budzące jakichkolwiek wątpliwości. Jest oczywiste, że opinia o treści sprzecznej z twierdzeniami danej strony w procesie, nigdy nie będzie dla niej satysfakcjonująca. Nie jest to jednak jeszcze podstawa do tego, aby w każdym przypadku dopuszczać kolejne opinie biegłych. W orzecznictwie Sądu Najwyższego podkreśla się, iż specyfika dowodu z opinii biegłego polega m.in. na tym, że jeżeli taki dowód już został przez sąd dopuszczony, to stosownie do treści art. 286 kpc opinii kolejnego biegłego można żądać jedynie „w razie potrzeby”, a tego typu sytuacja nie miała miejsca. Potrzeba taka nie może być jedynie wynikiem niezadowolenia strony z niekorzystnego dla niej wydźwięku konkluzji opinii. W innym wypadku bowiem Sąd byłby zobligowany do uwzględniania kolejnych wniosków strony dopóty, dopóki nie złożona zostałaby opinia w pełni ją zadowalająca, co jest oczywiście niedopuszczalne.
Całkowicie nieuprawnione są zarzuty odnoszące się do błędnego (w ocenie pozwanego) ustalenia wysokości uszczerbku na zdrowiu. Ustalanie stopnia procentowego uszczerbku na zdrowiu ma znaczenia jedynie dla stosownego jednorazowego odszkodowania w ramach ubezpieczenia społecznego z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. tekst jedn: Dz. U. z 2013 r.poz. 954). Jeśli chodzi o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w postaci doznania uszkodzenia ciała czy rozstroju zdrowia, to ustawodawca jedynie wskazał, że suma pieniężna przyznana tytułem zadośćuczynienia ma być „odpowiednia", nie sprecyzował jednak zasad ustalania jej wysokości. Automatyczne przeliczanie procentowego uszczerbku (ustalanego dla innych celów, co podniesiono wyżej) jest tu całkowicie niezasadne. O rozmiarze należnego zadośćuczynienia decyduje jedynie rozmiar krzywdy, zadośćuczynienie ma bowiem na celu naprawienie szkody niemajątkowej, wyrażającej się doznanymi cierpieniami w sferze fizycznej i psychicznej. Nie dający się ściśle wymierzyć charakter krzywdy sprawia, że ustalenie jej rozmiaru, a tym samym i wysokości zadośćuczynienia zależy od oceny sądu.
Zważyć przyjdzie:
Stosownie do treści art. 445 § 1 kc w związku z art. 444 § 1 kc w razie uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia, Sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.
Jak już wyżej podkreślono o rozmiarze należnego zadośćuczynienia decyduje właśnie ów rozmiar krzywdy, zadośćuczynienie ma bowiem na celu naprawienie szkody niemajątkowej, wyrażającej się doznanymi cierpieniami w sferze fizycznej i psychicznej. Nie dający się ściśle wymierzyć charakter krzywdy sprawia, że ustalenie jej rozmiaru, a tym samym i wysokości zadośćuczynienia zależy od oceny sądu. Ocena ta powinna uwzględniać całokształt okoliczności sprawy, nie wyłączając takich czynników, jak np. wiek poszkodowanego. Przy ustalaniu rozmiaru cierpień powinny być uwzględniane zobiektywizowane kryteria oceny, odniesione jednak do indywidualnych okoliczności danego wypadku. Oceniając rozmiar doznanej krzywdy trzeba zatem wziąć pod rozwagę całokształt okoliczności, w tym rodzaj doznanych przez poszkodowanego obrażeń i rozmiar związanych z nimi cierpień fizycznych i psychicznych, ich nasilenie i czas trwania, nieodwracalność następstw wypadku, kalectwo i jego stopień, oszpecenie, rodzaj wykonywanej pracy, szanse na przyszłość, wiek poszkodowanego, poczucie nieprzydatności społecznej, bezradność życiową, konieczność korzystania ze wsparcia bliskich oraz inne czynniki podobnej natury. Zadośćuczynienie powinno spełniać funkcję kompensacyjną.
Przenosząc owe czysto teoretyczne rozważania na kanwę sprawy w ocenie Sądu Apelacyjnego – mając na uwadze stopień cierpień powoda – adekwatne zadośćuczynienie zamykać się winno kwotą 15 000 zł. Powód doznał bowiem obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy, wstrząśnienia mózgu, rany tłuczonej głowy, złamania kłykcia bocznego kości piszczelowej prawej z niewielkim przemieszczeniem, stłuczenia prawej ręki i stłuczenia lewego płata skroniowego. W związku z tymi obrażeniami był hospitalizowany łącznie do 6 maja 2011 r., dalsza hospitalizacja łączyła się już z przebytym zawałem serca, a nie zostało wykazane by to pozostawało w związku przyczynowym z pobiciem. W istocie pobyt powoda w szpitalu był stosunkowo długi, jednakże nie może ujść z pola widzenia fakt, że był on w tym czasie osobą pozbawioną wolności, co niewątpliwie miało wpływ na długość hospitalizacji. O ile bowiem pacjenci, mający w domu stosowną opiekę bliskich, pragną jak najprędzej opuścić szpitalne mury i wypisywani są do domu, o tyle z przyczyn oczywistych nie dotyczy to osadzonych. Nadto opieka nad rekonwalescentem w warunkach zakładu karnego, czy aresztu, właśnie sprowadza się do umieszczenia w izbie chorych czy szpitalu danego zakładu karnego lub aresztu. Sądowi Apelacyjnemu wiadomym jest z doświadczenia życiowego oraz z urzędu, że poszkodowani (np. w wypadkach drogowych) ze zbliżonymi obrażeniami wypisywani są ze szpitala po około tygodniowym pobycie. Jak wskazali powołani w sprawie biegli, powód w związku ze zdarzeniem odczuwa dolegliwości natury neurologicznej, ortopedycznej i psychologicznej. Są to: nadpobudliwość, osłabienie pamięci, trudności w skupieniu uwagi; stan po złamaniu kolana prawego i mało widoczna blizna w owłosionej części głowy oraz wystąpienie organicznych uszkodzeń CUN. W ocenie Sądu Apelacyjnego nie zostało wykazane, by powód wskutek wypadku doznał obniżenia poczucia własnej wartości i atrakcyjności, poczucia beznadziejności, smutku i braku perspektyw na przyszłość, zaburzeń snu, przeżywania okresowo koszmarów. Są to jedynie - jak wskazał biegły - dolegliwości deklarowane przez powoda. Jednocześnie też biegły wskazał, że powód stara się pokazywać w jak najlepszym świetle społecznym – np. unika jasnych odpowiedzi o przyczyny pobytu w zakładzie karnym czy też o relacje z żoną pozwanego. Sąd Apelacyjny uznaje, że owe deklarowane dolegliwości natury psychicznej nie zostały w żaden sposób wykazane. Powód mógł bowiem wykazywać, że korzystał z porady psychiatry czy psychologa, że zażywał leki uspokajające, nasenne (z podaniem ich nazwy), a tego nie uczynił. Oceniając postawę powoda, w tym także w związku ze związaniem się z żoną pozwanego w trakcie wynajmu lokalu, jawi się on wręcz jako osoba pewna siebie, wykorzystująca innych. Świadczy o tym i zaświadczenie o karalności powoda, z którego wynika, że skazany był za przestępstwa typu oszustwa i wyłudzenia oraz niealimentację. Mając na uwadze powyższe, w szczególności to, że długa hospitalizacja wynikała głównie z osadzenia powoda, złamanie nogi było nieskomplikowane, a blizna jest mało widoczna i przykryta włosami (powód nadto jest mężczyzną liczącym ponad 50 lat dlatego też i ewentualne oszpecenie nie powinno mieć dla niego zasadniczego znaczenia), oraz to, że dolegliwości natury psychicznej są jedynie deklarowane i nie poparte żadnymi dowodami, w ocenie Sądu Apelacyjnego adekwatną sumą zadośćuczynienia winna być kwota 15 000 zł.
Sąd Apelacyjny miał na uwadze ugruntowane stanowisko orzecznicze, iż określenie wysokości zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia stanowi istotne uprawnienie sądu merytorycznie rozstrzygającego sprawę w pierwszej instancji, który - przeprowadzając postępowanie dowodowe - może dokonać wszechstronnej oceny okoliczności sprawy, a korygowanie przez sąd odwoławczy wysokości zasądzonego już zadośćuczynienia uzasadnione jest tylko wówczas, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego wysokość, jest ono niewspółmiernie nieodpowiednie, jako rażąco wygórowane lub rażąco niskie. (wyrok SN z dnia 9 lipca 1970 r. III PRN 39/70 , OSNCP 1971 Nr 3, poz.53). Niemniej ustalona przez Sąd pierwszej instancji bazowa kwota 30 000 zł jawi się w okolicznościach sprawy właśnie jako rażąco zawyżona, co zezwala Sądowi odwoławczemu na dokonanie stosownej korekty.
Zgodnie z treścią art. 444§2 kc jeżeli poszkodowany utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo jeżeli zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. Renta z art. 444§2 kc ma na celu naprawienie szkody, wyrażającej się w wydatkach na zwiększone potrzeby oraz w nieosiąganiu tych zarobków i innych korzyści majątkowych, jakie poszkodowany mógłby osiągać, gdyby nie doznał uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia. Jest to jedna renta, należna poszkodowanemu z mocy art. 444§1 kc. Renta z art. 444§2 kc stanowi rentę wyrównawczą, bowiem celem jej jest wyrównanie sytuacji materialnej osoby poszkodowanej. Jest to zarazem renta odszkodowawcza, gdyż celem jej jest po prostu naprawienie szkody. Szkodą natomiast są, w myśl art. 361§2 kc, straty które poszkodowany ponosi ( damnum emergens) – w rozpoznawanej sprawie zwiększone potrzeby powoda oraz korzyści, które utracił ( lucrum cessams) – czyli utracony dochód.
Na tej podstawie powód domagał się renty w kwocie po 1 500 zł miesięcznie, począwszy od dnia 15 lutego 2011r. (data zdarzenia) z tytułu utraty zarobków oraz z tego tytułu (jak wskazał) że utracił zdrowie. Domniemywać należy, że prócz utraconych zarobków powód domaga się wyrównania szkody w postaci zwiększonych potrzeb. Sąd pierwszej instancji, ustalając bazową kwotę renty na 200 zł miesięcznie, ocenił że rekompensuje ona wydatki powoda na leczenie oraz „zmniejszone widoki na przyszłość”. Jak bowiem wskazał ów Sąd, powód uprawdopodobnił, że „na pokrycie kosztów leczenia winien w miesiącu dysponować kwotą około 100 zł, (…) też zmniejszyły się jego widoki powodzenia na przyszłość, skoro również z powodu upośledzenia narządu ruchu ma wskazania do pracy w warunkach chronionych. Skoro jednak w niniejszej sprawie trwały uszczerbek na zdrowiu ze względów ortopedycznych został określony na 2%, to należało uznać, że powyższe wskazania w zdecydowanie większym stopniu dotyczą samoistnego kardiologicznego schorzenia powoda. W związku z tym, za odpowiednią, to jest rekompensującą miesięczny uszczerbek majątkowy powoda z tego tytułu, Sąd uznał kwotę 100 zł.” Jednocześnie Sąd pierwszej instancji wskazał, że powód nie wykazał szkody odpowiadającej różnicy między jego chociażby hipotetycznymi dochodami, które osiągałby, gdyby nie doszło do zdarzenia wyrządzającego szkodę, a dochodami, które uzyskuje.
Sąd pierwszej instancji dopuścił się pewnego rodzaju niekonsekwencji. Z jednej bowiem strony w pełni prawidłowo przyjął, że powód nie wykazał szkody odpowiadającej różnicy między jego dochodami, które osiągałby, gdyby nie doszło do zdarzenia wyrządzającego szkodę, a dochodami, które uzyskuje, a z drugiej strony uznał, że z tytułu „utraty widoków na przyszłość” winien uzyskiwać kwotę 100 zł miesięcznie. Zmniejszenie widoków na przyszłość to nic innego, jak właśnie niemożność uzyskiwania dochodów. Jak przyjmuje się bowiem w doktrynie zmniejszenie się widoków na przyszłość musi wyrażać się uszczerbkiem majątkowym, który polega na utracie korzyści majątkowych, jakie poszkodowany – dzięki swym indywidualnym właściwościom (np. talent, szczególne uzdolnienia, wysokie kwalifikacje) – mógłby przy pełnej sprawności organizmu osiągać (tak: Komentarz do Kodeksu cywilnego Księga trzecia zobowiązania T. I pod red. G. Bieńska Wydawnictwo Prawnicze W-wa 1996, s.358). Ustalenie z tego tytułu kwoty 100 zł miesięcznie prowadzi do absurdalnej sytuacji, że powód, który przed zdarzeniem nie parał się uczciwą pracą, obecnie - wskutek częściowej niezdolności do pracy - ma prawo do stałego dochodu. Skoro powód przed zdarzeniem utrzymywał się najprawdopodobniej ze środków zdobywanych w sposób nieuczciwy, nie można przyjąć, że wypadek spowodował zmniejszenie jego widoków na przyszłość w przedstawionym wyżej rozumieniu, a w każdym razie o ile nawet zmniejszyły się, to chodzi tu o „widoki” osiągane wprawdzie dzięki szczególnym uzdolnieniom, czy talentowi, ale nielegalnie. Tego typu żądanie nie może zostać uwzględnione.
Jeśli chodzi natomiast o zwiększone potrzeby to powód również nie wykazał, by takowe ponosił. Jak zeznał, w związku z incydentalnymi bólami głowy i dolegliwościami ze strony nogi, wymaga okresowej kontroli ortopedycznej i rehabilitacji, a także stosowania środków przeciwbólowych. Leczenie w Polsce odbywa się bezpłatnie, zatem kontrole ortopedyczne nie wymagają specjalnych środków. W tej kwestii zresztą powód unikał jednoznacznych odpowiedzi, gdyż nie znał nazwisk lekarzy ani adresów przychodni. Powód nie uprawdopodobnił nawet, że konieczna jest rehabilitacja nogi, nie wykazał, by na takową rehabilitację chodził, czy też starał się o nią, ale wskutek braku finansów zaprzestał tego. Środki przeciwbólowe winny znajdować się w apteczce każdego domu, a już szczególnie u osób w średnim wieku. Koszt środków przeciwbólowych wynosi ok. 5 zł. Powód nie wykazał również, że winien stosować je regularnie. Leczenie związane z chorobą kardiologiczną nie pozostaje w związku przyczynowym z pobiciem.
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że roszczenie powoda o zasądzenie renty z art. 444§2 kc winno ulec oddaleniu.
Zasadne są zarzuty apelacji powoda odnośnie naruszenia art. 362 kc. Przepis ten stanowi, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Sąd pierwszej instancji, po przeprowadzeniu teoretycznych wywodów, w tym także dotyczących zaistnienia adekwatnego związku przyczynowego pomiędzy działaniem pokrzywdzonego a skutkiem w postaci działania sprawcy, skonkludował że powód nadużył zaufania pozwanego, który będąc pod wpływem szczególnie nasilonego stresu wynikającego z kumulacji negatywnych przeżyć ostatnich lat, podjął desperacką decyzję o oddaniu powoda w ręce policji, a decyzja ta z uwagi na to, że policja nie przyjechała o czasie, doprowadziła do feralnego zdarzenia, które ostatecznie zakończyło się nader nieszczęśliwym dla powoda wypadkiem. Działania te, w ocenie Sądu pierwszej instancji, świadczyć miałyby o przyczynieniu się powoda do powstania szkody w 50%.
Z konkluzją tą nie sposób się zgodzić.
W orzecznictwie utrwalony jest pogląd, że przyczynienie, czyli zachowanie sprawcy musi pozostawać w adekwatnym związku przyczynowym do powstania zdarzenia wywołującego szkodę. Zachowanie powoda - aczkolwiek wysoce naganne - nie pozostaje jednak w adekwatnym związku przyczynowym ze skutkiem w postaci pobicia. Innymi słowy to, że ktoś nadużywa zaufania, romansuje z małżonkiem, wykorzystuje finansowo, nie prowadzi, w normalnym toku wydarzeń w dzisiejszych czasach oraz w cywilizowanym społeczeństwie, do skutku w postaci pobicia. Nie można też przyjąć i takiej konstrukcji, którą zdawał się zaprezentować Sąd pierwszej instancji, że opóźnienie przyjazdu organów ścigania stanowi normalną, adekwatną przyczynę wymierzenia samosądu. Przepis art. 362 kc nie mógł zatem mieć w sprawie zastosowania.
Nie można podzielić stanowiska zawartego w apelacji pozwanego, że w danym przypadku roszczenie powoda należy ocenić jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i tym samym z mocy art. 5 kc powództwo winno ulec oddaleniu. Art. 5 kc określa granice, w jakich mogą być wykonywane prawa podmiotowe. Zgodnie z treścią tegoż przepisu nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Przepis ten stanowi tzw. klauzulę generalną odnoszącą się do wszystkich możliwych przypadków, gdy powoływanie się na prawo podmiotowe nie stanowi jego wykonywania, lecz jego nadużywanie, które nie jest społecznie aprobowane i w związku z tym nie korzysta z ochrony. Przez odwoływanie się do klauzuli generalnej przewidzianej w art. 5 kc nie można jednakże podważać pośrednio mocy obowiązującej przepisów prawa. Taka praktyka mogłaby prowadzić do naruszenia zasady praworządności w demokratycznym państwie prawnym.
Owe teoretyczne uwagi dotyczące możliwości zastosowania klauzuli generalnej zawartej w art. 5 kc pozwalają na ocenę, iż w rozpatrywanej sprawie nie mogła ona mieć zastosowania. Fakt dochodzenia przez powoda należnego mu zadośćuczynienia nie stanowi nadużycia prawa, które nie jest społecznie aprobowane. Wręcz przeciwnie, społecznie nie aprobowaną rzeczą jest pobicie, nawet w stanie silnego wzburzenia. Wystąpienie z niniejszym pozwem stanowi wyraz wykonywania prawa osoby poszkodowanej czynem niedozwolonym i jest rzeczą powszechną w praktyce sądowej – uznanie takiego działania za nadużycie prawa stanowiłoby podważenie obowiązujących przepisów. O fakcie nadużycia prawa podmiotowego nie może stanowić okoliczność, iż pozwany działał w stanie ograniczonej poczytalności, gdyż norma z art. 5 kc odnosi się jedynie do oceny zachowania uprawnionego. Zważyć też należy, iż w praktyce stosowania prawa, a zwłaszcza w orzecznictwie sądowym przyjmuje się, że na zasady współżycia społecznego może w zasadzie powoływać się tylko ten, kto sam swego prawa nie nadużywa oraz to, iż norma art. 5 kc ma charakter wyjątkowy i można ją stosować w sytuacji, gdy w innej drodze nie można zabezpieczyć interesu osoby zagrożonej wykonaniem prawa podmiotowego drugiej osoby. (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 września 1969 r. III CRN 310/69 OSNC 1970/6/115). Już tylko z tych przyczyn należałoby uznać, że norma owa nie może mieć zastosowania. Po pierwsze zachowanie pozwanego było naganne, a usprawiedliwiał go tylko częściowo stan ograniczonej poczytalności, a po wtóre istnieje i inna droga zmniejszająca odpowiedzialność pozwanego, o czym niżej.
Sąd Rejonowy w P. wyrokiem z dnia 17 maja 2012 r. (sygn. akt II K 772/11) uznał pozwanego za winnego tego, że w dniu 15 lutego 2011 r. uderzył drewnianym kijem, co najmniej dwa razy w głowę i raz w plecy M. S., w wyniku czego pokrzywdzony przewrócił się, co spowodowało u niego obrażenia w postaci stłuczenia głowy, rany tłuczonej głowy, wstrząśnienia mózgu, złamania kłykcia bocznego kości piszczelowej prawej, co skutkowało naruszeniem czynności narządów jego ciała na okres powyżej siedmiu dni, przy czym oskarżony czynu tego dopuścił się mając w stopniu znacznym ograniczoną zdolność do rozpoznania znaczenia zarzucanego mu czynu i pokierowania swoim postępowaniem, czym wyczerpał znamiona występku z art.157§1kk w zw. z art.31§2kk i za to na podstawie tych przepisów skazał go na karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawiesił na okres próby wynoszący trzy lata.
Przepisy dotyczące czynów niedozwolonych znajdują pewne podobieństwo do reguł kodeksu karnego. W obu przypadkach chodzi o odpowiedzialność za zachowanie stanowiące czyn prawnie zakazany. Kodeks karny zawiera uregulowania dotyczące odpowiedzialności osoby, która z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych, nie mogła w czasie czynu rozpoznać jego znaczenia lub pokierować swoim postępowaniem oraz osoby, u której w czasie popełnienia przestępstwa zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania postępowaniem była w znacznym stopniu ograniczona (art. 31 § 1 i § 2 kk). W pierwszym przypadku osoba taka nie popełnia przestępstwa, a w drugim można zastosować wobec niej nadzwyczajne złagodzenie kary. Przepisy kodeksu cywilnego zawierają natomiast jedynie normę z art. 425§1 kc, stanowiącą, że osoba, która z jakichkolwiek powodów znajduje się w stanie wyłączającym świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli, nie jest odpowiedzialna za szkodę w tym stanie wyrządzoną. Jak wskazał Sąd Apelacyjny w K. w wyroku z dnia 17 lutego 2016 r. ustalenie sądu karnego co do tzw. ograniczonej poczytalności pozwanej w chwili popełnienia czynu, jakkolwiek wiążące w postępowaniu cywilnym, nie jest równoznaczne z wyłączeniem świadomości albo swobody, o których mowa w art. 425 kc. Po pierwsze, art. 31 kk i art. 425 kc - mimo swego podobieństwa - różnią się przesłankami uznania braku zawinienia. Zatem samo uznanie w toku postępowania karnego, że sprawca czynu zabronionego miał wyłączoną zdolność rozpoznania znaczenia czynu lub pokierowania swoim postępowaniem nie oznacza jeszcze, iż zostały spełnione przesłanki z art. 425 kc, a ustalenie tego wymaga wiadomości specjalnych. Po drugie, reżim odpowiedzialności deliktowej w prawie cywilnym - inaczej niż ma to miejsce w przypadku odpowiedzialności karnej - nie przewiduje sytuacji zmniejszenia stopnia poczytalności, który wpływałby na byt co do zasady odpowiedzialności odszkodowawczej sprawcy naruszenia. W przepisie art. 425 § 1 kc uregulowano bowiem jedynie skutki w zakresie tej odpowiedzialności wynikające z wyłączenia, a nie ograniczenia stanu umożliwiającego świadome albo swobodne powzięcie decyzji i wyrażenie woli. Tym samym skazanie wyrokiem karnym w warunkach art. 31 § 2 kk, nie powoduje wyłączenia odpowiedzialności na podstawie art. 425 § 1 kc. Pogląd ten jest przyjęty w orzecznictwie (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 18 lipca 2003 r. I ACa 1652/02).
Rodzi się pytanie czy w takiej sytuacji istnieje inna możliwość złagodzenia odpowiedzialności cywilnej. Jedyną furtkę stanowi tu zastosowany przez Sąd pierwszej instancji art. 440 kc.
Przepis ów stanowi, że w stosunkach między osobami fizycznymi zakres obowiązku naprawienia szkody może być stosownie do okoliczności ograniczony, jeżeli ze względu na stan majątkowy poszkodowanego lub osoby odpowiedzialnej za szkodę wymagają takiego ograniczenia zasady współżycia społecznego. Prima facie brzmienie tej normy prowadzi do wniosku, że przesłankami jej zastosowania jest stan majątkowy poszkodowanego lub osoby odpowiedzialnej za szkodę. Słusznie jednak zauważył Sąd pierwszej instancji, że zarówno w orzecznictwie jak i piśmiennictwie podnoszone jest, że możliwość dokonania miarkowania w świetle zasad współżycia społecznego, zależy nie tylko od sytuacji majątkowej stron i wpływu na nią orzeczenia zasądzającego odszkodowanie, lecz również należy mieć na uwadze inne okoliczności, jak w szczególności sytuację osobistą stron oraz stronę podmiotową zachowania sprawcy. Stanowisko takie uzasadniane jest przyjętym powszechnie poglądem o szczególnym charakterze regulacji art. 440 kc, wyłączającym zastosowanie - w sprawie między osobami fizycznymi - art. 5 kc (tak: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 20 listopada 2015 r., I ACa 550/15, LEX nr 1963849, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi I ACa 420/12; też: Komentarz do Kodeksu cywilnego Księga trzecia zobowiązania T. I pod red. G. Bieńska Wydawnictwo Prawnicze W-wa 1996, s.337 ).
Podzielić należy rozważania Sądu pierwszej instancji, które dały mu asumpt dla zastosowania miarkowania zadośćuczynienia na podstawie art. 440 kc, takie jak sytuacja materialna pozwanego, który jest zaliczony do znacznego stopnia niepełnosprawności i z tego powodu jest osobą niezdolną do pracy i wymagającą stałej opieki i pomocy innych osób w związku z niezdolnością do samodzielnej egzystencji, wymaga leczenia nefrologicznego, hepatologicznego, kardiologicznego i pulmonologicznego. Otrzymuje rentę w kwocie 1 250 zł, a innych dochodów, ani oszczędności nie posiada. Nieruchomość stanowiąca jego jedyny majątek jest przedmiotem postępowania o podział majątku wspólnego. Słusznie przypisał Sąd pierwszej instancji znaczenie i temu, że pozwany w chwili zdarzenia znajdował się pod wpływem bardzo silnych emocji, do których kumulacji – i w efekcie gwałtownego rozładowania – doszło w związku z przedłużającą się sytuacją obciążającą go psychicznie (pogorszenie stanu zdrowia, wymagające przeszczepu nerki, a także destabilizacja relacji małżeńskiej i sytuacji w domu rodzinnym), przekraczającą progi jego odporności psychicznej, a zawinioną w znacznej mierze przez powoda, co ostatecznie spowodowało, że znajdował się w stanie spiętrzenia afektu.
Owe wskazane wyżej okoliczności skłaniają ku możliwości zastosowania miarkowania zadośćuczynienia. Zważyć jednakże należy, że pozwany niespornie skazany został za przestępstwo umyślne, a w orzecznictwie ugruntowane jest też i stanowisko, że zastosowanie instytucji miarkowania szkody na podstawie art. 440 kc jest z reguły wyłączone w sytuacji gdy szkoda (krzywda) została wyrządzona przestępstwem umyślnym (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 21 grudnia 1984 r. III CRN 269/84; wyrok Sądu Najwyższego z 18 marca 1970 r. II CR351/69; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie I ACa 699/16; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie II AKa 98/02).
Stanowisko to, co do samej zasady, Sąd Apelacyjny rozpoznający niniejszą sprawę podziela. Bazując jednakże na pierwszym z powołanych wyżej orzeczeń, a mianowicie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 21 grudnia 1984 r. zwrócić uwagę należy na niebagatelny w tym przypadku zwrot „jest z reguły wyłączone”. Jak wskazał Sąd Najwyższy w cytowanym orzeczeniu, dlatego w tym przypadku miarkowanie odszkodowania jest z reguły wyłączone, gdyż w takiej sytuacji ograniczeniu wysokości odszkodowania sprzeciwiają się zasady współżycia społecznego, do których odwołuje się art. 440 kc. Analiza przedstawionej tezy prowadzi do wniosku, że po pierwsze w przypadku przestępstwa umyślnego miarkowanie odszkodowania (zadośćuczynienia) jest z reguły, a więc nie zawsze, wyłączone, a po wtóre wyłączenie to powstaje z uwagi na niemożność pogodzenia dokonania przestępstwa umyślnego ze złagodzeniem jego skutków w świetle zasad współżycia społecznego. Tu powrócić należy do wcześniejszych rozważań odnoszących się do niemożności zmniejszenia odpowiedzialności cywilnej, w sytuacji działania sprawcy w stanie ograniczonej poczytalności.
Jak już wskazano wyżej pozwany został skazany za przestępstwo umyślne, jednakże dokonane przy ograniczonej poczytalności. Ograniczona poczytalność stanowi stan pośredni między poczytalnością a jej brakiem. Prima facie mogłoby się wydawać, że ustawodawca w art. 31 § 2 kk uzależnił przyjęcie ograniczonej poczytalności tylko od jej następstw w postaci ograniczenia w znacznym stopniu zdolności rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania swoim postępowaniem. Wniosek taki nie jest jednak trafny, bowiem art. 31 § 2 kk jest ściśle związany z art. 31 § 1 kk i dlatego też nie można ustalać treści pierwszego z tych przepisów w oderwaniu od drugiego. Nakazuje to przyjąć, że dla stwierdzenia znacznie ograniczonej poczytalności konieczne jest wystąpienie tych samych przyczyn, o których mowa w art. 31 § 1 kk takich jak: choroba psychiczna, upośledzenie umysłowe, czy inne zakłócenie czynności psychicznych (Kodeks karny - Komentarz pod red. prof. dr hab. Ryszard Stefańskiego Wydawnictwo: C.H.Beck 2017 Wydanie: 17). Ograniczenie poczytalności łączy się więc ze stanem podmiotowym sprawcy, a zatem stopniem winy. Oceniając zachowanie sprawcy pod kątem zasad współżycia społecznego (wyżej przedstawiony wyrok SN z 21 grudnia 1984 r.) rozważyć należy, czy działanie w warunkach ograniczonej poczytalności nie usprawiedliwia sprawcy w takim stopniu, że można ocenić owo zachowanie podobnie jak działanie przy braku winy czy w ramach winy nieumyślnej i, co za tym idzie, istnieje możliwość zastosowania wobec niego uregulowania zawartego w art. 440 kc. Pogląd ów Sąd Apelacyjny rozpoznający niniejszą sprawę prezentuje, argumentując go w następujący sposób:
a) jak już wyżej podniesiono kodeks cywilny nie zawiera unormowania zmniejszającego odpowiedzialność cywilną sprawcy działającego w ramach ograniczonej poczytalności, a przecież fakt ów ma duże znaczenie dla oceny działania sprawcy i winno istnieć rozwiązanie pozwalające na zredukowanie jego odpowiedzialności. Jedyną furtkę stanowić może art. 440 kc;
b) stopień winy osoby działającej w stanie ograniczonej poczytalności znajduje się na pograniczu braku winy (zob. przedstawione wyżej rozważania odnośnie art. 31§1 i § 2 kk), zatem osoba taka winna być traktowana raczej w sposób zbliżony do sprawcy przestępstwa nieumyślnego, czy też osoby odpowiedzialnej z tytułu deliktu, nie stanowiącego przestępstwa, wobec których dopuszcza się możliwość zastosowania art. 440 kc. Nie można zatem przyjąć, że w takim przypadku sprzeciwiają się miarkowaniu szkody zasady współżycia społecznego.
Mając na uwadze wyżej przedstawioną tezę, że wobec sprawcy, wprawdzie przestępstwa umyślnego, ale działającego w stanie ograniczonej poczytalności, może mieć zastosowanie art. 440 kc oraz przyjmując, że zostały spełnione przesłanki przewidziane w tym przepisie (przedstawione przez Sąd pierwszej instancji) takie jak: trudna sytuacja materialna i życiowa sprawcy, specyficzne okoliczności sprawy, uzasadniające negatywną ocenę zachowania poszkodowanego - uprawnione jest zmiarkowane należnego powodowi zadośćuczynienia. Owo zredukowanie winno być dokonane w połowie, jak słusznie dokonał Sąd pierwszej instancji.
Stosując więc art. 440 kc oraz dokonując połowicznego miarkowania, należne zadośćuczynienie w wysokości 15 000 zł winno wynosić 7 500 zł. W związku z tym należało zasądzić od pozwanego na rzecz powoda kwotę 7 000 zł, jako różnicę pomiędzy kwotą 7 500 zł (15 000zł x ½), a nawiązką w kwocie 500 zł, przyznaną powodowi od pozwanego wyrokiem karnym, co ostatecznie prawidłowo dokonał Sąd pierwszej instancji. W pozostałej części powództwo o zadośćuczynienie należało oddalić jako rażąco wygórowane i nieuwzględniające sytuacji materialnej pozwanego, jego stanu zdrowia, a co za tym idzie niemożności podjęcia jakiegokolwiek zatrudnienia oraz negatywnej oceny zachowania poszkodowanego, którego postawa wobec pozwanego była wysoce naganna.
Zasługiwała również na uwzględnienie apelacja pozwanego w zakresie rozstrzygnięcia zawartego w pkt. 4 zaskarżonego wyroku. W rozpoznawanej sprawie w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji powód zwolniony był od kosztów sądowych w całości. Wynagrodzenie biegłych sądowych w łącznej kwocie 4 107,64 zł skredytował w całości tymczasowo Skarb Państwa. Obie strony były reprezentowane przez profesjonalnych pełnomocników z urzędu. Sąd pierwszej instancji wobec powoda zastosował dobrodziejstwo z art. 113 ust. 4 uks (rozstrzygnięcie to nie jest zaskarżone), natomiast w stosunku do pozwanego, który wygrał postępowanie w 94,5%, zastosował art. 100 zdanie pierwsze kpc w związku z art. 113 ust. 1 uks, nakazując pobrać na rzecz Skarbu Państwa kwotę 606 zł, stanowiącą nieuiszczoną opłatę od pozwu w zakresie uwzględnionego roszczenia oraz stosowną część (5,5%) wydatków na opinie biegłych. W ocenie Sądu Apelacyjnego to właśnie wobec pozwanego należało zastosować dobrodziejstwo wynikające z art. 102 kpc w związku z art. 113 ust 1. uks. Sytuacja materialna pozwanego jest bardzo trudna, co stanowiło zresztą asumpt dla miarkowania należnego zadośćuczynienia. Pozwany zmuszony będzie do wydatkowania niebagatelnej dla niego kwoty 7 000 zł. Przemawia to za nieobciążeniem go częścią (5,5%) nieuiszczonych opłat oraz wydatków.
Z przedstawionych względów na podstawie powołanych wyżej przepisów prawa materialnego oraz art. 385 kpc i art. 386§1 kpc Sąd Apelacyjny orzekł jak w pkt. 1), 2) i 3) wyroku.
Orzeczenie Sądu Apelacyjnego w przedmiocie kosztów procesu za instancję odwoławczą uzasadniają normy z art. 108§1 kpc, art.102 kpc i art. 113 ust. 4 uks. W toku postępowania apelacyjnego obie strony były już zwolnione od kosztów sądowych w całości. Obie strony nadal reprezentowane były przez pełnomocników z urzędu. Apelacja powoda uległa w całości oddaleniu, a apelacja pozwanego uwzględniona została w znikomej części. Ponieważ wartość przedmiotu zaskarżenia w apelacji powoda była znacznie wyższa, stosunkowe rozdzielenie kosztów procesu prowadziłoby do zasądzenia od powoda na rzecz pozwanego części kosztów sądowych, a de facto części kosztów pełnomocnika z urzędu. Mając jednak na uwadze, że i sytuacja materialna powoda jest trudna (został w całości zwolniony od kosztów sądowych) oraz to, że rozstrzygnięcie zasądzające miałoby najprawdopodobniej charakter blankietowy, co powodowałoby w rezultacie przyznanie pełnomocnikowi wynagrodzenia od Skarbu Państwa oraz to, że obciążenie powoda kosztami zniwelowałoby umiarkowaną kwotę zadośćuczynienia, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 102 kpc nie obciążył powoda kosztami postępowania apelacyjnego.
Z tych samych względów na podstawie art. 113 ust. 4 uks odstąpiono od nakazania pobrania od powoda na rzecz Skarbu Państwa części nieuiszczonej opłaty od apelacji pozwanego, która w nieznacznej części odniosła skutek.
O kosztach pełnomocników stron orzeczono na podstawie art. 29 ust.1 ustawy z dnia 26 maja 1982r. Prawo o adwokaturze (Dz.U. z 2009 r. Nr 146 poz. 1188 ze zm.) oraz § 4 i §8 pkt. 6 w związku z § 16 ust. 1 pkt. 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. (Dz. U. z 2015 r. poz. 1801). Ponieważ apelacja powoda została w całości oddalona, honorarium jego pełnomocnika przyznano od Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Katowicach. Ponieważ powoda nie obciążono kosztami postępowania odwoławczego, wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego również musiało zostać przyznane od Skarbu Państwa - Sądu Okręgowego w Katowicach. Należne pełnomocnikom honoraria ustalone zostały w następujący sposób: wartość przedmiotu zaskarżenia z obu apelacji wynosiła 138 000 zł (130 400 + 7 600). Opłata maksymalna przy tej wartości wynosi 7 200 zł (§8 pk.t. 6 cyt. rozporządzenia). 7 200 zł : 2 = 3 600 zł (§ 4 rozporządzenia) 3 600 zł x 75% = 2 700 zł (§ 16 ust. 1 pkt. 2 rozporządzenia). 2 700 zł + 621 zł podatku VAT = 3 321 zł.
SSA Ewa Solecka SSA Lucyna Świderska-Pilis SSA Joanna Kurpierz