Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 162/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 października 2016 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący:

SSA Andrzej Olszewski

Sędziowie:

SA Stanisław Stankiewicz (spr.)

SO del. do SA Małgorzata Jankowska

Protokolant:

sekretarz sądowy Paulina Mitan-Zalewska

przy udziale prokuratora Prokuratury Okręgowej del. do Prokuratury Regionalnej

Andrzeja Paździórko

po rozpoznaniu w dniu 27 października 2016 r. sprawy

H. H.

oskarżonego z art. 297 § 1 k.k. i inne

z powodu apelacji wniesionych przez prokuratora i obrońcę

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie

z dnia 20 czerwca 2016 r., sygn. akt II K 60/14

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

II.  zasądza od oskarżonego H. H. na rzecz Skarbu Państwa połowę wydatków za postępowanie odwoławcze i wymierza mu opłatę w kwocie 3.300 (trzy tysiące trzysta) złotych za drugą instancję, zaś drugą połową tych wydatków obciąża Skarb Państwa.

Małgorzata Jankowska Andrzej Olszewski Stanisław Stankiewicz

Sygn. akt II AKa 162/16

UZASADNIENIE

Prokurator Rejonowy w Koszalinie oskarżył H. H. o to, że:

I. w dniu 29 maja 2009 roku w K., w celu uzyskania dla siebie świadczenia pieniężnego w postaci dopłat na rok 2009 i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, złożył w Biurze (...) Agencji (...) nierzetelny wniosek o dopłaty w ramach jednolitej płatności obszarowej i uzupełniającej płatności do grupy upraw podstawowych na następujące działki ewidencyjne o numerach: (...), (...), (...),(...) (...), (...), (...), (...), (...) położonych w obrębie P. gmina K., powiat (...) województwo (...); (...) położonych w obrębie M., gmina K. powiat (...), województwo (...); (...) położonych w obrębie P., gmina K., powiat (...) województwo (...), nie będąc uprawnionym do złożenia takich wniosków z uwagi na to, że nie był faktycznym użytkownikiem gruntów, przez co wprowadził w błąd pracowników Agencji (...), co do faktycznego rolniczego użytkowania tych gruntów, przez co usiłował uzyskać świadczenia pieniężne w ramach systemów wsparcia bezpośredniego w łącznej kwocie za dopłaty związane z jednolitą płatnością obszarową - 480.936,44 zł. a za dopłaty związane z uzupełniającą płatnością do grupy uprawnień podstawowych - 338.158,14 zł., przy czym łączna wartość grożącej szkody wyniosła by 819.094,58 zł. i jest mieniem znacznej wartości, jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na wykrycie nieprawidłowości przez pracowników Biura (...) (...) w K., czym działał na szkodę (...) w K. i (...) sp. z o. o. z siedzibą w P., tj. o czyn z art. 297§l k.k. w zb. z art. 13§l k.k. w zw. z art. 286§l k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. w zw. z art. 294§l k.k.,

II. w dniu 14 maja 2010 roku w K., w celu uzyskania dla siebie świadczenia pieniężnego w postaci dopłat na rok 2010 i w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, złożył w Biurze (...) Agencji (...)nierzetelny wniosek o dopłaty w ramach jednolitej płatności obszarowej na następujące działki ewidencyjne o numerach: (...) w obrębie M., gmina K. powiat (...), województwo (...);(...) obręb P. gmina K., powiat (...) województwo (...), nie będąc uprawnionym do złożenia takich wniosków z uwagi na to, że nie był faktycznym użytkownikiem gruntów, przez co wprowadził w błąd pracowników Agencji (...) co do faktycznego rolniczego użytkowania tych gruntów, przez co usiłował uzyskać świadczenia pieniężne w ramach systemów wsparcia bezpośredniego w łącznej kwocie za dopłaty związane z jednolitą płatnością obszarową - 302.410,04 zł. i jest to mienie znacznej wartości, jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na wykrycie nieprawidłowości przez pracowników Biura (...) (...) w K., czym działał na szkodę (...) w K. i (...) sp. z o. o. z siedzibą w P., tj. o czyn z art. 297§l k.k. w zb. z art. 13§l k.k. w zw. z art. 286§l k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. w zw. z art. 294§l k.k.,

III. w okresie od dnia 5 lutego 2010 roku do dnia 4 maja 2012 roku w P. gm. K. ukrywał dokumenty spółki (...) w postaci dokumentacji finansowo - księgowych dotyczących tej spółki, którymi nie miał prawa wyłącznie rozporządzać, tj. o czyn z art. 276 k.k.

Sąd Okręgowy w Koszalinie w dniu 20 czerwca 2016 r. wydał wyrok (sygn. akt II K 60/14), w którym:

1. uznał oskarżonego H. H. za winnego tego, że w dniu 29 maja 2009 r. w K., w celu uzyskania dla siebie świadczenia pieniężnego w postaci dopłat do gruntów rolnych na rok 2009, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, złożył w Biurze (...) (...) Agencji (...) wniosek o przyznanie płatności w ramach jednolitej płatności obszarowej i uzupełniającej płatności do grupy upraw podstawowych na następujące działki ewidencyjne o numerach: (...) położonych w obrębie P. gmina K., powiat (...) województwo (...);(...) położonych w obrębie M., gmina K. powiat (...), województwo (...); (...) położonych w obrębie P., gmina K., powiat (...) województwo (...), w którym to wniosku zawarł nierzetelne oświadczenie dotyczące uprawiania przez siebie wskazanych gruntów rolnych, przez co wprowadził w błąd pracowników Biura (...) (...) Agencji (...) co do faktycznego rolniczego użytkowania tych gruntów i usiłował uzyskać świadczenie pieniężne w ramach systemów wsparcia bezpośredniego w kwocie 480.936,44 złotych z tytułu jednolitej płatności obszarowej, oraz 338.158,14 złotych z tytułu uzupełniającej płatności do grupy upraw podstawowych, przy czym łączna wartość mienia zagrożonego wyłudzeniem wyniosła 819.094,58 złotych i stanowi mienie znacznej wartości, jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na wykrycie nieprawidłowości przez pracowników Biura (...) (...), czym działał na szkodę tego Biura (...) oraz (...) sp. z o. o. z siedzibą w P., tj. występku z art. 297§1 k.k. w zb. z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k. przy zast. art. 11§2 k.k. w brzmieniu sprzed zmiany wprowadzonej ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw w zw. z art. 4§1 k.k. i za to na podstawie art. 14§ 1 k.k. w zw. z art. 294§1 k.k. przy zast. art. 11§3 k.k. skazał go na karę roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, zaś na podstawie art. 33§1, 2 i 3 k.k. wymierza mu karę grzywny w wysokości 200 stawek dziennych, ustalając wartość jednej stawki na 50 złotych;

2. uznał oskarżonego H. H. za winnego tego, że w dniu 14 maja 2010 r. w K., w celu uzyskania dla siebie świadczenia pieniężnego w postaci dopłat do gruntów rolnych na rok 2010, działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, złożył w Biurze (...) (...) Agencji (...) wniosek o przyznanie płatności w ramach jednolitej płatności obszarowej na następujące działki ewidencyjne o numerach: (...) w obrębie M., gmina K. powiat (...), województwo (...);(...)obręb P. gmina K., powiat (...) województwo (...), w którym to wniosku zawarł nierzetelne oświadczenie dotyczące uprawiania przez siebie wskazanych gruntów rolnych, przez co wprowadził w błąd pracowników Biura (...) (...) Agencji (...) co do faktycznego rolniczego użytkowania tych gruntów i usiłował uzyskać świadczenie pieniężne w ramach systemów wsparcia bezpośredniego w kwocie 302.410,04 zł. z tytułu jednolitej płatności obszarowej, co stanowi mienie znacznej wartości, jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na wykrycie nieprawidłowości przez pracowników Biura (...) (...) w K., czym działał na szkodę ww. Biura (...) w K. oraz (...) sp. z o.o. z siedzibą w P., tj. występku z art. 297§1 k.k. w zbiegu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 286§1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. przy zast. art. 11§2 k.k. w brzmieniu sprzed zmiany wprowadzonej ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw w zw. z art. 4§1 k.k. i za to na podstawie art. 14§1 k.k. w zw. z art. 294§ 1 k.k. przy zast. art. 11§3 k.k. skazał go na karę roku pozbawienia wolności, zaś na podstawie art. 33§1, 2 i 3 k.k. wymierzył mu karę grzywny w wysokości 150 stawek dziennych, ustalając wartość jednej stawki na 50 złotych;

3. uznał oskarżonego H. H. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, opisanego w pkt III oskarżenia, z tym ustaleniem, iż działał w nieustalonym miejscu w okresie od 5 lutego 2010 r. do dnia 20 czerwca 2016 r. w stosunku do dokumentacji finansowo-księgowej (...)sp. z o.o. z siedzibą w P., tj. występku z art. 276 k.k. i za to na podstawie art. 276 k.k. skazał go na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności,

4. na podstawie art. 85 k.k. i art. 86§1 i 2 k.k. w brzmieniu sprzed zmiany wprowadzonej ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw łączy orzeczone wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności i kary grzywny i wymierzył mu karę łączną 2 lat pozbawienia wolności i karę łączną grzywny w wysokości 300 stawek dziennych, ustalając wartość jednej stawki na 50 złotych,

5. na podstawie art. 69§1 i 2 k.k. i art. 70§1 pkt 1 k.k. w brzmieniu sprzed zmiany wprowadzonej ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw w zw. z art. 4§1 k.k. warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego H. H. kary łącznej pozbawienia wolności na okres 5 lat próby,

6. na podstawie art. 63§1 k.k. w brzmieniu sprzed zmiany wprowadzonej ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw w zw. z art. 4§1 k.k. na poczet orzeczonej kary łącznej grzywny zaliczył oskarżonemu okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 16 stycznia 2013 r. od dnia 25 stycznia 2013 r., przyjmując iż jeden dzień rzeczywistego pozbawienia wolności równa się dwóm dziennym stawkom grzywny,

7. na podstawie art. 72§1 pkt 8 k.k. w brzmieniu sprzed zmiany wprowadzonej ustawą z dnia 20 lutego 2015 r. o zmianie ustawy – Kodeks karny oraz niektórych innych ustaw w zw. z art. 4§1 k.k. zobowiązał oskarżonego do wydania dokumentów finansowo-księgowych „(...)” spółki z o.o. w P. w terminie 3 miesięcy od uprawomocnienia się wyroku w sprawie,

a nadto zasądził od oskarżonego koszty sądowe, w tym 3.300 zł opłaty.

Od powyższego wyroku zostały wniesione apelacje prokuratora i obrońcy oskarżonego. Obrońca zaskarżył orzeczenie w całości i zarzucił:

„1) na podstawie art. na podstawie art. 438 pkt 2 k.p.k. obrazę przepisów postępowania, mającą wpływ na treść orzeczenia, polegającą na:

- naruszeniu art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. poprzez dokonanie dowolnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i brak oparcia orzeczenia na całokształcie okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, w szczególności poprzez arbitralne określenie zakresu i charakteru udzielonej oskarżonemu pomocy prawnej w odniesieniu do złożonych wniosków o dopłaty do gruntów rolnych na podstawie zeznań świadków: adw. J. K. (1), adw. J. D., adw. R. K., L. B. i G. S. oraz dowodów z dokumentów;

- naruszeniu art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170§1 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku o przeprowadzenie eksperymentu procesowego z udziałem świadka G. S. na okoliczność stopnia znajomości języka niemieckiego i możliwości udzielenia przez świadka pouczenia o odpowiedzialności karnej za składanie nierzetelnych oświadczeń we wniosku o przyznanie dopłat do gruntów rolnych;

- naruszeniu art. 5§2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie istniejących w sprawie wątpliwości, w szczególności dotyczących występującej po stronie oskarżonego nieświadomości bezprawności czynu, na niekorzyść H. H.;

2. na podstawie art. 438 pkt 3 k.p.k., błędy w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mające wpływ na treść rozstrzygnięcia, polegające na:

- przyjęciu, że oskarżony świadomie, w celu uzyskania dla siebie świadczenia pieniężnego w postaci dopłat do gruntów rolnych, składał wnioski o płatności w ramach jednolitej płatności obszarowej i uzupełniającej płatności do grupy upraw podstawowych zawierające nierzetelne oświadczenia, a tym samym działanie oskarżonego nie nastąpiło w warunkach usprawiedliwionej nieświadomości bezprawności czynu, o której mowa w art. 30 k.k.; przyjęciu, że oskarżony jedynie pozorował chęć zwrotu dokumentów spółki (...) w postaci dokumentacji finansowo-księgowej spółki”.

Podnosząc powyższe zarzuty obrońca wniósł o „zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania”.

Z kolei prokurator zaskarżył wyrok w części dotyczącej orzeczenia o karze, na niekorzyść oskarżonego i za podstawie art. 438 pkt 1 k.p.k. zarzucił: „obrazę przepisu prawa materialnego - tj. art. 309 k.k. poprzez orzeczenie kar grzywny w oparciu o art. 33§1,2 i 3k.k. podczas, gdy skazując za czyny z art. 297§l k.k. powołać należało także art. 309 k.k.”.

Podnosząc powyższy zarzut prokurator wniósł o: „zmianę powyższego wyroku, poprzez wymierzenie oskarżonemu kary grzywny także w oparciu o art. 309 k.k., a pozostawienie pozostałych rozstrzygnięć w mocy”.

Sąd Apelacyjny zawazył co następuje:

Wniesione apelacje okazały się niezasadne. Analizując podniesione w ich petitum zarzuty oraz przywołaną na ich poparcie argumentację, przez pryzmat realiów przedmiotowej sprawy, nie sposób racjonalnie skonstatować, aby Sąd Okręgowy naruszył przepisy prawa materialnego lub prawa karnego procesowego, względnie popełnił błąd w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wydanego wyroku, który mógł mieć wpływ na treść tego orzeczenia.

W ocenie sądu ad quem, Sąd Okręgowy, kierując się dążeniem do prawdy (art. 2§2 k.p.k., zgromadził i ujawnił materiał dowodowy w sposób wszechstronny, dokładny i wyczerpujący, zaś następnie poddał go wnikliwej i rzetelnej analizie, a na tej podstawie dokonał bezbłędnych ustaleń faktycznych, wyprowadzając prawidłowe wnioski co do winy oskarżonego w zakresie wszystkich przypisanych mu czynów, subsumpcji prawnej jego zachowania, jak i w konsekwencji orzeczonych kar jednostkowych oraz kary łącznej - słowem wydał w pełni trafny i sprawiedliwy wyrok. Jednocześnie wyczerpujące (48 stron) i logiczne uzasadnienie zaskarżonego wyroku, zostało sporządzone z dużą starannością oraz dbałością o rzetelną jurydyczną analizę wszystkich istotnych w sprawie faktów, tudzież ocenę wszelkich kwestii (w tym i podnoszonych w apelacji obrońcy), stąd też w szerokim zakresie można się doń odwołać, bez zbędnego powtarzania in extenso szczegółowej argumentacji Sądu I instancji. Natomiast w przeciwieństwie pisemnych motywów orzeczenia, skarga odwoławcza obrońcy H. H., aczkolwiek werbalnie obszerna, była merytorycznie niezasadna i pomijająca wręcz podstawowe dla rozstrzygnięcia sprawy dowody.

Mianowicie istota apelacji obrońcy sprowadza się do tezy, że Sąd Okręgowy ignorując nakazy uwzględnienia wszystkich okoliczności występujących w sprawie, a więc także tych, które przemawiają na korzyść H. H. oraz tłumaczenia nie dających się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego, dokonał dowolnej, a nie swobodnej oceny zgromadzonych dowodów, co w konsekwencji doprowadziło do błędnego przypisania mu odpowiedzialności za przestępstwa, których w rzeczywistości się nie dopuścił. Z takim stanowiskiem zgodzić się nie sposób. Rzecz bowiem w tym, że do wysunięcia zarzutu naruszenia dyrektywy art. 7 k.p.k. dalece niewystarczające jest to, że przyjęte przez Sąd Okręgowy założenia dowodowe nie odpowiadają preferencjom skarżącego, który zebrany w sprawie bardzo obszerny materiał dowodowy potraktował w sposób nadzwyczaj wybiórczy i dowolny, przytaczając oraz powołując się na te tylko fragmenty, które w jego mniemaniu miałyby wspierać zarzuty wniesionych apelacji. W tym miejscu - jedynie dla porządku - po raz kolejny trzeba przypomnieć, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k, jeżeli tylko: 1) jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy; 2) stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść jak i na niekorzyść oskarżonego; 3) jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto motywy te zostały wyczerpująco i logicznie przedstawione w uzasadnieniu wyroku (vide np. wyroki SN: z 9 listopada 1990 r., WRN 149/90, OSNKW 1991, z. 7-9, poz. 41; z 4 lipca 1995 r., IIKRN 72/95, Prok. i Pr. 1995, z. 11-12; z 3 września1998 r., V KKN 104/98, Prok. i Pr. 1999, z. 2, poz. 6; z 23 lipca 2003 r., V KK 375/02, Prok. i Pr. 2004, z. 1, poz. 6; np. postanowienia SN: z 1 września 2010 r., IV KK 78/10, OSNwSK 2010/1/1653; z 18 grudnia 2012 r., III KK 298/12, LEX nr 1232292; z 28 kwietnia 2015 r., II KK 89/15, LEX nr 1682543). Tymczasem obrońca H. H. nie wykazał, aby którykolwiek z powyższych warunków nie został in concreto dotrzymany. Z kolei okoliczność, że w przedmiotowej sprawie oceniono poszczególne dowody, w aspekcie ich wiarygodności, nie w taki sposób, jak życzyłby sobie tego skarżący wcale jeszcze nie oznacza, że w procesie ich weryfikacji doszło do naruszenia reguł wyrażonych w art. 7 k.p.k. Naturalnie odmienna ocena dowodów - korzystna dla H. H. - jest prawem jego obrońcy, jednakże nie wynika z niej samo przez się, by taka analiza dokonana w niniejszej sprawie charakteryzowała się dowolnością. Wbrew ocenom zamieszonym w apelacji, nie narusza też art. 7 k.p.k. także i to, że sąd przyznał wiarygodność jedynie pewnym fragmentom wyjaśnień oskarżonego, a zdyskwalifikował te wyjaśnienia w pozostałej części, skoro w uzasadnieniu wskazał przyczyny, ze względu na które uznał, że twierdzenia te w pozostałym zakresie nie były wiarygodne.

Nietrafne było podkreślenie przez obrońcę naruszenia, związanego z normą art. 7 k.p.k., przepisu art. 410 k.p.k. Warto zauważyć, że o ile sąd meriti powinien wziąć pod uwagę całokształt materiału dowodowego, o tyle zawsze powinien dokonać ustaleń faktycznych na podstawie tych dowodów, które uznał za wiarygodne, oceniając przy tym każdy z nich z uwzględnieniem innych dowodów i w powiązaniu z nimi. Stąd nie można zarzucać Sądowi Okręgowemu, jak to czyni autor omawianej apelacji, że obraził art. 410 k.p.k., nie opierając się na wszystkich dowodach, jeżeli sąd ten przy dokonywaniu ustaleń pominął te dowody, które uznał za niewiarygodne, wyjaśniając, dlaczego nie dał im wiary. Można wówczas kwestionować jedynie ewentualnie wadliwą ocenę tych dowodów, niezgodną z wymogami art. 7 k.p.k., wykazując, którą z dyrektyw owej oceny i w jaki sposób sąd naruszył, chyba że sąd w uzasadnieniu wyroku w ogóle nie odniósł się do określonych dowodów, mimo że przeprowadzono je w danej sprawie ( vide np. postanowienie SN z 17 maja 2007 r., II KK 343/06, LEX nr 471447). Respektowanie treści unormowania art. 410 k.p.k. nie oznacza zatem wymogu, aby każdy przeprowadzony dowód miał stanowić podstawę ustaleń dokonywanych przez sąd, te bowiem powinny być dokonywane jedynie na podstawie tych dowodów, które sąd, stosując zasadę wskazaną w art. 7 k.p.k., uznał za wiarygodne (por. np. wyrok SN z 9 października 1986 r., II KR 268/86, OSNPG 1987, z. 6, poz. 65; postanowienia SN z 12 marca 2008 r., IV KK 484/07, LEX nr 544704; z 24 marca 2015 r., III KK 70/15, LEX nr 1758785; z 31 marca 2016 r., III KK 382/15, Prok. i Pr. 2016, z.7-8, poz. 7). Jednak przede wszystkim analizowana apelacja jest w tym aspekcie mało czytelna i nieprzekonująca. Mianowicie o ile w petitum skargi jej autor zdaje się wskazywać na rzekome pominięcie w podstawie wyroku zeznań licznych świadków: „(…) adw. J. K. (1), adw. J. D., adw. R. K., L. B. i G. S. oraz dowodów z dokumentów”, o tyle w uzasadnieniu apelacji na naruszenie przepisu art. 410 k.p.k. wskazuje się już tylko jeden raz i odnosząc to rzekome uchybienie tylko do relacji świadka L. B.: „(…) sąd konfrontując przebieg zdarzeń przedstawiony przez oskarżonego z zeznaniami L. B. nie uwzględnił instniejącej konfliktowej sytuacji, rodzącej konieczność weryfikacji informacji podanych przez świadka z treścią pozostałych dowodów, a tym samym naruszył normę art. 410 k.p.k.” (na str. 7 in medio). W związku z powyższym wypada zauważyć, że: po pierwsze - wyprowadzanie z samego faktu konfliktu oskarżonego H. H. oraz L. B. konkluzji, iż z tego powodu w/w świadek nie jest wiarygodna, jest daleko idącym uproszczeniem; po drugie - zeznania wyżej wymienionej były konsekwentne i wewnętrznie spójne, a ich rzetelna ocena w niczym nie odbiegała od wymagań jakie w tym zakresie statuuje przepis art. 7 k.p.k.; po trzecie - skarżący zdaje się w ogóle nie dostrzegać, że w przeciwieństwie do wyjaśnień H. H., to zeznania L. B. znalazły potwierdzenie w licznym materiale dokumentarnym pochodzącym z sądowych postępowań cywilnych, karnych, czy też administracyjnych (prowadzonych przez Agencję (...) – (...)), tudzież w dokumentacji spółki (...); wreszcie po czwarte - twierdzenia obrońcy są po prostu nieprawdziwe, gdyż Sąd Okręgowy bardzo dokładnie analizując relacje świadka ( nota bene genezę konfliktu dokładnie przedstawiła w swych zeznaniach sama L. B.), miał w polu widzenia także podnoszoną przez obrońcę sytuację konfiktową i należycie się do niej ustosunkował ( vide: str. 20 – 22 uzasadnienia SO, in concreto str. 21 wers 9 – 11 od góry).

Nie można także czynić skutecznie zarzutu co do oceny wartości dowodów (podnoszona obraza art. 7 k.p.k.) tylko na tej podstawie, że Sąd Okręgowy nie oparł swych ustaleń na „całych” wyjaśnieniach oskarżonego H. H., albowiem tenże Sąd przyjmował jedynie te fragmenty wyjaśnień w/w, które miały potwierdzenie w innych dowodach osobowych (a w tym relacjach L. B., G. S., A. N., W. S., J. D., J. K. (1), R. K.) oraz bardzo bogatym materiale dokumentarnym. Taka zaś konfrontacja dowodów ( vide str. 14 i nast. uzasadnienia SO), nie jest przecież wybiórczym ich traktowaniem, lecz dochodzeniem do wyjaśnienia rzeczywistego przebiegu wypadków w sposób jak najbardziej obiektywny, gdyż każdy dowód podlega kontroli we wzajemnym powiązaniu z innymi dowodami, dotyczącymi zdarzenia lub jego fragmentu, i dopiero gdy ma on potwierdzenie w innych dowodach lub wynika logicznie z przebiegu wypadków, jest uznawany za mogący stanowić podstawę prawdziwych ustaleń faktycznych.

Analizując warstwę argumentacyjną skargi obrońcy wyraźnie zatem widać, że instrumentalnie stawiane zarzuty obrazy art. 7 i 410 k.p.k. służą de facto werbalnemu wzmocnieniu zasadniczego zarzutu – błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku. Tymczasem nie jest rolą strony ustalanie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia merytorycznego, gdyż to stanowi wyłączną prerogatywę sądu orzekającego. Skarżący może natomiast podważać prawidłowość ustaleń co do faktów, jeśli wykaże, że popełniono błąd przy ich rekonstrukcji w oparciu o przeprowadzone dowody. Nie powinno to jednak polegać na prezentowaniu poglądu, że te same dowody dokumentarne jak np. przywołane w apelacji akta sprawy I C 206/10 Sądu Okręgowego w Koszalinie, w powiązaniu z „nasileniem konfliktów występujących pomiędzy oskarżonym, a oskarżycielem prywatnym L. B.”- pozwalałyby na przyjęcie odmiennej wersji zdarzeń, lecz na wykazaniu, iż przy ustalaniu faktów sąd meriti posłużył się rozumowaniem logicznie nieprawidłowym, bądź sprzecznym ze wskazaniami doświadczenia życiowego, a tego w omawianej skardze ewidentnie zabrakło.

Przede wszystkim o rzekomym braku świadomości bezprawności czynów oskarżonego nie może świadczyć w żadnym razie skonfiktowana na drodze prawnej sytuacja pomiędzy oskarżonym a L. B. (w/w uczestniczyli w kilku postępowaniach cywilnych związanych z wzajemnymi rozliczeniami dot. spółki z o.o. (...), w tym także m.in. o ustalenie istnienia stosunku prawnego pod sygn. akt I C 206/10). Z sobie tylko wiadomych powodów skarżący zdaje się nie zauważyć, że same wyjaśnienia oskarżonego są wewnętrznie sprzeczne. Mianowicie oskarżony prawo do dopłat wywodził z własnego przekonania, że (jego odosobnionym zdaniem) obowiązywała w dalszym ciągu umowa dzierżawy z dnia 26 kwietnia 2004 r. łącząca go z L. B., a dotycząca gruntów rolnych w M., K. i P. gm. K. powiat (...) (i dlatego złożył wniosek o dopłaty). Tymczasem złożony przez oskarżonego wniosek o dopłaty za rok 2009, obejmował także zupełnie inne grunty - położone w P. i od lat dzierżawione przez inną spółkę (...). Obrońca zdaje się także nie zauważać, że oskarżony wniosek o uzyskanie dopłat: za rok 2009 - złożył w dniu 29 maja 2009 r., wniosek o dopłaty za rok 2010 – w dniu 14 maja 2010 r., natomiast pozew o ustalenie istnienia stosunku prawnego (w sprawie o sygn. akt I C 206/10) złożył dopiero później - bo w dniu 21 maja 2010 r. (data nadania pocztowego). Wbrew twierdzeniom obrońcy nie jest też żadną „niezwykle istotną okolicznością w zakresie występującej u H. H. nieświadomości braku uprawnienia do wystąpienia z wnioskiem o dopłaty w ramach systemów wsparcia bezpośredniego, pominiętą w toku wyrokowania przez Sąd – fakt, iż wskazane postępowanie przed sądem cywilnym zostało zakończone wyrokiem wydanym w dniu 23 maja 2012 r.” Przede wszystkim Sąd I instancji, wbrew odmiennym twierdzeniom skarżącego, dostrzegł że tymże wyrokiem, wydanym w sprawie I C 206/10 Sąd Okręgowy w Koszalinie oddalił powództwo oskarżonego, uznając iż umowa dzierżawy z dnia 26 kwietnia 2004 r. jaką zawarli uprzednio L. B. i H. H. nie wiązała stron i nie była wykonywana, gdyż ich wzajemne realacje zostały uregulowane w oparciu o dwie kolejne umowy zawierające szczegóły współpracy (str. 12 uzasadnienia SO). Sąd I instancji trafnie także skonstatował, że żadne niczym nieuzasadnione przekonanie oskarżonego o własnych racjach w sporach cywilnych nie mogło zmienić tego oczywistego faktu, że H. H. w rzeczywistości ani w roku 2009, ani też w 2010 nie uprawiał tych gruntów rolnych za które występował z wnioskami o dopłaty, co więcej w tym też czasie w ogóle nie uprawiał jakichkolwiek gruntów rolnych w Polsce (str. 8,10,16,17,23 uzasad. SO). Autor apelacji, z sobie tylko wiadomych powodów, zdaje się nie dostrzegać także tych wszystkich okoliczności, które wiązły się ze złożeniem przez oskarżonego po raz pierwszy wniosku o przyznanie dopłat (jeszcze za rok 2008 – nie objęty a/o), a płynących z relacji świadka T. T., które nie uszły uwadze sądu meriti. Mianowicie już wówczas urzędnik Agencji (...) w K. poinformował w/w świadka i oskarżonego, że podstawowym warunkiem złożenia wniosku o dopłaty, jest faktyczne użytkowanie, tj. rzeczywiste uprawianie gruntów rolnych (por. str. 18 – 19 uzasad. SO). Sąd Okręgowy prawidłowo też ustalił, że oskarżony H. H. składając kolejne wnioski w latach 2009-2010 wiedział, że do występowania o dopłaty do gruntów rolnych niezbędne jest faktyczne uprawnianie gruntów rolnych objętych wnioskiem w okresie którego dany wniosek dotyczy, zaś on tego warunku nie spełniał, a mimo to dążył do uzyskania dopłat (por. str. 18 in principio i 23 in medio uzasad. SO).

Obrońca ponownie w apelacji (podobnie jak czynił to już uprzednio w toku postępowaniu jurysdykcyjnego przed Sądem Okręgowym), zdaje się także stosować ten sam wybieg, polegający na prezentowaniu mocno zniekształconej rzeczywistej sylwetki oskarżonego, poprzez przedstawianie H. H. jako osoby rzekomo niezaradnej, wręcz mało rozgarniętej, zupełnie nieświadomej swej sytuacji prawnej (także z powodu braku znajomości jezyka polskiego), w ogóle nieznającej realiów gospodarowania czy wręcz wyłącznie pokrzywdzonej przez oskarżycielkę posiłkową L. B.. Jednocześnie autor apelacji zdaje się nie dostrzegać bardzo bogatej i wnikliwej warstwy argumentacyjnej zaskarżonego orzeczenia, która żadnego z tych zagadnień nie pominęła i nie pozostawiła bez logicznego, merytorycznego i w pełni racjonalnego wyjaśnienia. Trzeba zatem ponownie przypomnieć, w ślad za Sądem Okręgowym, że polskie regulacje prawne dotyczące korzystania z dopłat nie są żadnymi specyficznymi przepisami krajowymi, tylko oparte są na prawie unijnym, generalnie tożsamym dla wszystkich krajów członkowskich, w tym i dla Niemiec. Tymczasem H. H. od wielu już lat zawodowo zajmuje się rolnictwem (jest także rolnikiem z wykształcenia). Oskarżony sam podał, że prowadzi na terenie Niemiec duże gospodarstwa rolne (o powierzchni 110 hektarów na terenie Landu M. i o pow. 55 hektarów na terenie Landu D., o łącznej wartości – wedłu szacunków oskarżonego ok. 3.000.000 euro – k. 1090), a wreszcie już od dwudziestu lat (tj. połowy lat 90-tych) w ramach tej działalności korzystał z płatności bezpośrednich dla rolników pochodzących z funduszy unijnych. Co więcej okoliczności te, w świetle wyjaśnień samego oskarżonego, są bezsporne (oskarżony wyjaśnił, że ostatnie dotacje z agencji restrukturyzacji rolnictwa w Niemczech dostał przed 4 laty – k. 1091) i okoliczności tych nie neguje także autor apelacji. Słusznie zatem Sąd Okręgowy (dostrzegając m.in. powyższe uwarunkowania) skonstatował, że oskarżonemu dobrze znane były znane realia prowadzenia gospodarki rolnej, tak w zakresie uprawy gruntów, jak też strony organizacyjnej, a w tym dotyczącej współpracy z kontrahentami, dysponowania gruntami, czy wreszcie kwestia uprawnień do dopłat (por. str. 1, 14, 15, 17 uzasad. SO). Warto zauważyć, że także jeden z niemieckich prawników oskarżonego J. D. podkreślał, że również w Niemczech prawo do dopłat przysługuje faktycznemu użytkownikowi gruntów rolnych (str. 25 uzasad. SO).

Wnikliwej uwadze Sądu Okręgowego nie uszły zagadnienia ogiskujące się wokół problematyki lingwistycznej. Rzeczywiście oskarżony nie posługuje się jezykiem polskim, jednakże w każdej potrzebie zapewniał sobie stosowną pomoc osób władających językiem niemieckim (T. T., G. S.), bez problemów porozumiewał się z L. B. i jej mężem F. B., tudzież A. N., zaś w sądowych postępowaniach cywilnych zawsze korzystał z pomocy tłumacza (str. 15 uzasad. SO).

Pożądanego przez apelującego skutku nie mogło też odnieść podniesienie obrazy art. 167 k.p.k. w zw. z art. 170 § 1 k.p.k. W obszernym i rzeczowym uzasadnieniu postanowienia oddalającego wniosek dowodowy obrońcy o „przeprowadzenie eksperymentu procesowego” z udziałem świadka G. S. na okoliczność jego znajomości języka niemieckiego (k. 1108) Sąd Okręgowy prawidłowo wskazał argumenty przemawiające za taką decyzją procesową (por. protokół rozprawy głównej z dnia 3.09.2015r. - k.1211). W szczególności zaś trafnie tam podniesiono, iż przeprowadzenie takiego dowodu po 5 latach, w niemiarodajnych warunkach sali sądowej, byłoby nieprzydatne, dla określenia znajomości języka niemieckiego przez świadka, a także rzeczywistych możliwości zrozumienia tych wypowiedzi przez oskarżonego w czasie zdarzenia (tj. w czasie składania wniosku o dopłaty). Wprawdzie w uzasadnieniu apelacji jej autor starał się zdeprecjonować znajomość jezyka niemieckiego przez świadka G. S., jednakże z relacji tego świadka wynika, że dobrze posiadł on znajomość jezyka niemieckiego i uczył się tego jezyka na studiach. Nadto świadek ten jasno stwierdził: „nie mieliśmy problemów z porozumiewaniem się z panem H. H.” (zeznania k. 1108). G. S. logicznie wytłumaczył też powody dla których pomógł oskarżonemu złożyć wnioski o dopłaty, a przy tym wskazał: „(…) poinformowałem pana H. H. o treści tego wniosku, co i jak wypełnić. Ja mówiłem mu o konsekwencjach związanych ze składaniem wniosku, podanych w X i XI wniosku” (k. 1107). Co charakterystyczne G. S. w dalszym ciągu utrzymuje kontakty z oskarżonym i relacjonował nawet, że oskarżony ostatnio dzwonił do niego w sprawie wezwania go na rozprawę przed Sądem Okregowym w Koszalinie w charakterze świadka: „w trakcie rozmowy telefonicznej nie rozmawialiśmy o tym, o czym trzeba zeznawać, mówiłem tylko, że nie wiem o co będę pytany” (k. 1109). Nawet ta relacja potwierdza zatem wcześniejsze twierdzenia świadka, że „bez problemów” porozumiewa się z oskarżonym.

Z kolei postawienie przez obrońcę H. H. zarzutu obrazy art. 5§2 k.p.k., w realiach niniejszej sprawy, zdaje się świadczyć o niepełnym zrozumieniu charakteru tego przepisu. Mianowicie fakt, iż obrońca po dokonaniu własnej oceny dowodów ustalił w inny sposób przebieg określonych zdarzeń i faktów, zaś ustalenia te są odmienne od poczynionych przez Sąd Okręgowy, nie oznacza naruszenia powyższego przepisu. Nadto, obraza dyrektywy z art. 5§2 k.p.k. może być oceniana jedynie w kontekście całokształtu materiału dowodowego, a zasada ta nie może stwarzać pretekstu do uproszczonego traktowania wszelkich wątpliwości, co stara się czynić autor omawianej apelacji. Nie można zatem zasadnie stawiać zarzutu obrazy powyższego unormowania podnosząc wątpliwości strony, co treści ustaleń faktycznych lub co do sposobu interpretacji prawa, albowiem dla oceny, czy nie została naruszona zasada in dubio pro reo, nie są miarodajne tego rodzaju wątpliwości, które zgłasza strona, a jedynie to, czy orzekający w sprawie sąd rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa i wobec niemożliwości ich usunięcia rzeczywiście rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego H. H. (por. np. postanowienie SN z dnia 5 lipca 2006 r., V KK 72/06, LEX nr 188363). Jeżeli natomiast pewne ustalenia faktyczne zależne są od np. dania wiary lub odmówienia jej zeznaniom świadków, to nie można mówić o naruszeniu zasady in dubio pro reo, a ewentualne zastrzeżenia co do oceny wiarygodności konkretnego dowodu lub grupy dowodów rozstrzygane mogą być jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez sąd w granicach sędziowskiej swobodnej oceny dowodów wynikającej z treści art. 7 k.p.k. ( vide np. wyroki SN: z 14 maja 1999 r., IV KKN 714/98, Prok. i Pr. 2000, z. 4, poz. 8; z 11 października 2002 r., V KKN 251/01, Lex nr 56836; postanowienia SN: z 13 maja 2002 r., V KKN 90/01, LEX nr 53913; z 22 grudnia 2006 r., II KK 85/06, LEX nr 322867). Wyartykułowanie w apelacji obrońcy zarzutów obrazy przepisów art. 5§2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. wymaga jeszcze odniesienia się do wzajemnej ich relacji. Mianowicie w orzecznictwie Sądu Najwyższego zasadnie wskazuje się, że wewnętrznie niespójne jest postawienie w kasacji zarzutu jednoczesnego naruszenia tychże przepisów procesowych, gdyż unormowania te wykluczają się wzajemnie. Jeżeli bowiem skarżący kwestionuje ocenę dowodów co do ich wiarygodności, to takiej sytuacji nie dotyczy art. 5§2 k.p.k., tylko art. 7 k.p.k. Natomiast, gdy skarżący podważa prawidłowość ustaleń faktycznych, w sytuacji, gdy sąd powziął wątpliwości, ale rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego albo gdy takich wątpliwości nie miał, choć powinien je powziąć, skoro po dokonaniu oceny dowodów nie miał podstaw do odrzucenia korzystnej dla oskarżonego wersji zdarzenia, to wówczas należy postawić zarzut naruszenia art. 5§2 k.p.k. (por. postanowienia SN: z 14 grudnia 2010 r., III KK 378/10, LEX 736756; z 10 października 2013 r., V KK 119/13, LEX 1400594).

Obrońca H. H. obrazy art. 5§2 k.p.k. upatrywał in concreto „w rozstrzygnięciu istniejących w sprawie wątpliwości, w szczególności dotyczących występującej po stronie oskarżonego nieświadomości bezprawności czynu”. Rzecz jednam w tym, że autor apelacji w ogóle nie zwrócił uwagi na istotę nakazu interpretowania na korzyść oskarżonego wątpliwości, których nie udało się usunąć, tj. po pierwsze nie wykazał tego, że tego, że rzeczywiście w przedmiotowej sparwie powstały wątpliwości mające charakter nieusuwalny, zaś po drugie, że owe wątpliwości powstały u organu procesowego (nie zaś u strony). Stąd tak postawiony zarzut okazał się zupełnie nieskuteczny w świetle bezbłędnej argumentacji uzasadnienia Sądu Okręgowego.

Wbrew odmiennym twierdzeniom skarżącego, wnikliwej uwadze i ocenie Sądu I instancji nie uszła także sprawa korzystania przez oskrżonego z pomocy prawnej (por. str. 24-27 uzasad. SO). Sąd Okręgowy szczegółowo przesłuchał niemieckich prawników oskarżonego (J. D. i J. K. (1) z Kancelarii Adwokackiej w H.) oraz adwokata R. K. prowadzącego Kancelarię w K.. Jak trafnie zauważył to Sąd meriti żaden ze słuchanych w sprawie prawników nie doradzał jednak oskarżonemu, aby składając wnioski o przyznanie płatności złożył fałszywie oświadczenie, iż faktycznie użytkuje określone działki rolne (str. 37 in fine uzasad. SO), czy też ma prawo złożyć wnioski o dopłaty, mimo, że tych gruntów nie uprawnia. Jak już wyżej zaznaczono, świadek J. D. potwierdził, że w prawie niemieckim dopłaty przysługują także faktycznemu użytkownikowi gruntów rolnych. Nadto niemieccy prawnicy oskarżonego zgodnie relacjonowali, że nie byli obeznani w problematyce dopłat dla rolników ani w Niemczech, ani tym bardziej w Polsce i o tych okolicznościach wprost informowali oskarżonego. Co ciekawe oskarżony okazywał swoim prawnikom jedynie umowę dzierżawy z dnia 26 kwietnia 2004 r., natomiast zataił przed nimi, że w wyniku zawarcia kolejnych umów dotyczących tych samych gruntów, jego sytuacja prawna kształtuje się odmiennie. Oskarżony nie okazywał też składanych wniosków prawnikom do akceptacji, co więcej postępował według własnego uznania. I tak Sąd Okręgowy trafnie zauważył, że już wniosek o dopłaty za 2009 r H. H. złożył samodzielnie, bez wiedzy polskiego prawnika (adw. R. K.), zaś fundamentalna z punktu widzenia prawa do dopłat - kwestia faktycznego uprawniania gruntów rolnych przez oskarżonego, nie stanowiła w ogóle przedmiotu porad prawnych, na co wyraźnie wskazywał świadek adw. R. K. (str. 25-26 uzasadnienia SO).

Dodatkowo H. H. jeszcze przed złożeniem wniosku w (...) w K. o dopłaty w maju 2009 r. był przestrzegany przed konsekwencjami prawnymi składania fałszywego oświadczenia nie tylko przez G. S. ale i przez świadka L. B. (doskonale znającą jezyk niemiecki), a wcześniej także i F. B. (por. zeznania L. B. k. 1094-1095).

Godzi także przypomnieć, co wynika przecież z treści art. 7 k.p.k., że w dochodzeniu do prawdy obiektywnej sąd może posługiwać się nie tylko dowodami bezpośrednimi, którymi aktualnie dysponuje, ale również prawidłowym logicznie rozumowaniem wspieranym przesłankami natury empirycznej. Pozwala to sądowi na uznanie za dowód logicznie poprawnej koncepcji myślowej, której wnioski (informacje) swoją konsekwencją eliminują inne, chociaż nie muszą całkowicie wyłączać rozumowania odmiennego. Ma zatem prawo sąd oprzeć swoje rozstrzygnięcie na tego rodzaju dowodach pośrednich, jeżeli racjonalnie uznał je za czyniące zadość postulatowi dochodzenia do prawdy obiektywnej i wyprowadził z nich wnioski odpowiadające zasadom logicznego rozumowania .

W takich sprawach jak przedmiotowa, wręcz nie do przecenienia jest też znaczenie zasady bezpośredniości. Wszakże przekonanie o prawdziwości, czy kłamliwości wypowiedzi konkretnej osoby kształtowane jest nie tylko w oparciu o treść tej wypowiedzi, ale równie istotne znaczenie mają wrażenia bezpośrednie, odnoszone przez skład orzekający podczas przesłuchania. Obserwacja stanu intelektualnego i emocjonalnego przesłuchiwanych osób, sposobu reagowania na zadawane pytania, czy ujawnione rozbieżności, sposobu zachowania się wobec innych uczestników postępowania i szereg innych okoliczności, pozwala na pełną i wszechstronną ocenę ich wiarygodności. Sąd odwoławczy tymczasem pozbawiony jest całej tej sfery kształtowania własnego przekonania o wiarygodności poszczególnych dowodów, jako, że dysponuje jedynie treścią poszczególnych wyjaśnień i zeznań. Stąd też uprawniony jest jedynie wówczas do podważania ocen Sądu I instancji w zakresie wiarygodności osobowych źródeł dowodowych, jeżeli stwierdzi w rozumowaniu tego sądu błędy czy uchybienia natury faktycznej (jak np. pominięcie istotnych okoliczności, nie dostrzeżenie sprzeczności), bądź natury logicznej albo też sprzeczności tych ocen ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Przyznanie zatem przez Sąd I instancji w przedmiotowej sprawie wiarygodności relacjom L. B., F. B., T. T., G. S., A. N., wspierającym je zeznaniom pozostałych świadków, tudzież dowodom dokumentarnym oraz uznanie, że wyjaśnienia H. H. nie mogą być podstawą kluczowych ustaleń w sprawie, nie było dotknięte żadnym z tych uchybień i stąd też Sąd odwoławczy nie miał żadnych podstaw do odmiennego uznania, że to właśnie zeznania były niewiarygodne, a szczere i obiektywnie prawdziwe były jedynie wyjaśnienia oskarżonego.

Wszystkie zagadnienia, które powstały w toku procesu zostały wyjaśnione w drodze odpowiednich czynności procesowych, a wywody autora apelacji i w tej materii sprowadzają się wyłącznie do prób podważenia wiarygodności dowodów, które posłużyły do dokonania ustaleń faktycznych. Warto zauważyć, że przedstwiona przez Sąd Okręgowy ocena wyjaśnień oskarżonego była tak przytłaczająca, że autor apelacji nie przedstawił w swej skardze nawet adekwatnej polemiki, tylko ograniczył się do ponownego serwowania tych samych nieskutecznych argumentów.

Zupełnie bezskuteczne było zatem powołanie się przez obrońcę w petitum apelacji na usprawiedliwioną nieświadomość bezprawności czynu (art. 30 k.k.). Należy przypomnieć, że - co do zasady - należy np. przyjąć usprawiedliwiony błąd co do oceny prawnej czynu, jeżeli sprawca otrzymał informacje od kompetentnego organu władzy publicznej o legalności zamierzonego czynu. (por. A. Zoll [red.]: Kodeks karny. Część ogólna. Tom I. Komentarz do art. 30 k.k., WK 2016). Tymczasem, jak już wyżej przedstawiono, jeszcze w 2008 r. (a zatem na rok przed złozeniem wniosku o dopłaty za 2009 r.) został poinformowany (za pośrednictwem T. T.) przez urzędnika (...), że jedynym uprawnionym podmiotem do złożenia wniosku o dopłaty jest tylko ten podmiot, który uprawnia grunty rolne (por. str. 18 uzasadnienia SO). Nie można zatem skutecznie powoływać się na niezawinioną nieznajomość prawa, jeżeli z ustalonych faktów wynika, że sprawca nie starał się w sposób należyty zapoznać z obowiązującymi uregulowaniami, choć miał możliwość uczynić to u przedstawicieli właściwych organów ( in concreto – urzędników (...)) - z takiej możliwości zrezygnował (por. wyroki SN: z 3 lutego 1997r., II KKN 124/96, OSNKW 1997, z. 5-6, poz. 46; z 10 maja 2005 r., WA 1/05, OSNwSK 2005, poz. 948).

Natomiast wręcz zdumiewa naiwna argumentacja przedstawiona niejako dodatkowo - w powyższym aspekcie - przez autora apelacji (podmiot przecież profesjonalny) w uzasadnieniu skargi odwoławczej. Mianowicie zdaniem obrońcy oskarżony działał w warunkach art. 30 k.k. dlatego, że „nic nie wie o tym, aby w Niemczech ponosiło się odpowiedzialność karną za przedstawienie nierzetelnych danych przed niemiecka agencją rolną” (str. 9 apelacji). W odpowiedzi na powyższe wypada przede wszystkim przypomnieć, że owa nieświadomość bezprawności nie oznacza przecież świadomości karalności in concreto oszustwa subwencyjnego, lecz jedynie świadomość, że czyn jest sprzeczny z jakąś normą prawną składającą się na porządek prawny ( vide wyrok SN z 26 czerwca 2003 r., V KK 326/02, LEX 80292). Powyższe twierdzenia obrońcy pozostają nie tylko w zupełnym oderwaniu od wskazań logiki i doświadczenia życiowego ale i dostępnej wiedzy prawnej. Sama konstrukcja przestępstwa określonego w art. 297 k.k. wprost nawiązuje bowiem do odpowiednich typów czynu zabronionego w kodeksie karnym RFN, a mianowicie do jego § 264, penalizującego tzw. oszustwo subwencyjne (niem. (...)), oraz do § 265b tego kodeksu, penalizującego tzw. oszustwo kredytowe (niem. (...)) – por. P.Kardas: Komentarz do art. 297 k.k. [w:] A.Zoll: Kodeks karny. Część szczególna. Tom III, WK 2016). Skoro oskarżony od wielu lat zawodowo trudni się rolnictwem, przez kilkanaście lat korzystał z systemu dopłat na terenie RFN, zgromadził majątek wartości 3.000.000 euro, to z pewnością doskonale znany jest mu też obowiązujący porządek prawny, zaś przeciwne, wprost przedziwne konstrukcje obrońcy – po prostu nie zasługują na jakąkolwiek racjonalną aprobatę.

Sąd Okręgowy także i tym okolicznościom słusznie poświęcił we wnikliwych pisemnych motywach bardzo wiele miejsca – (patrz strony 36-40 uzasadnienia). Warto ponownie przypomnieć, że żaden ze wskazywanych w apelacji prawników z pewnością nie doradzał oskarżonemu, aby składając wnioski o dopłaty złożył fałszywe oświadczenie, że użytkuje grunty rolne, których de facto nie użytkował, by w ten sposób wyłudzić dopłaty.

Zupełnie bezzasadne było także postawienie przez autora omawianej apelacji zarzutu błędnych ustaleń faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia. Apelacja w tym względzie jest także mało czytelna, gdyż wydaje się, że nie jest dopuszczalne stawianie de facto zarzutu obrazy prawa materialnego (art. 30 k.k.) i jednoczesnie czynienie zarzutu błędnych ustaleń faktycznych. Obraza prawa materialnego polega przecież na błędnym zastosowaniu (lub niezastosowaniu) prawa materialnego. Tymczasem podnoszenie zarzutu obrazy art. 30 k.k. z jednoczesnym kwestionowaniem poczynionych przez sąd meriti ustaleń faktycznych jest zabiegiem niezrozumiałym, gdyż obraza prawa materialnego ma miejsce wtedy, gdy stan faktyczny został w orzeczeniu ustalony prawidłowo, a nie zastosowano do niego właściwego przepisu (por. np. wyrok SN z 21 czerwca 1978 r., I KR 124/78, OSNPG 1979, nr 3, poz. 51; postanowienie SN z 9 stycznia 2002 r., V KKN 319/99, LEX nr 53010). Słusznie w związku z tym wskazuje się także, że podnoszenie zarzutu obrazy prawa materialnego w związku z kwestionowaniem zamiaru przypisanego oskarżonemu jest niezasadne, gdyż zamiar sprawcy jest właśnie elementem faktycznym, oznacza zjawisko ze sfery rzeczywistości, a nie dziedziny ocen czy wartości, a więc ustalenie zamiaru jest kwestią ustaleń faktycznych.

Generalnie przypomnieć także należy, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się (tak, jak to ma miejsce w realiach przedmiotowej sprawy) do samej polemiki z ustaleniami Sądu Okręgowego wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuszczono się w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Tymczasem sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu obrońcy w kwestii ustaleń faktycznych, opartego nie na innych dowodach od tych, na których oparł się sąd, a w zasadzie jedynie na wybiórczym i dowolnym potraktowaniu wyjaśnień oskarżonego, nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu błędu w ustaleniach faktycznych. Słowem, nie jest ani wystarczające, ani też skuteczne jedynie teoretyczne i gołosłowne wysłowienie pewnych hipotetycznych możliwości i na tej tylko podstawie formułowanie zarzutu, że ustalenia sądu są błędne. Każde dowodowe twierdzenie wymaga uwiarygodnienia, poprzez wskazanie na fakty realnie istniejące i poddające się obiektywnemu poznaniu procesowemu. Bez takiego zaś wymogu zakwestionowane mogłyby zostać wszelkie dowody i ustalenia sądu, zaś sąd byłby uwikłany w niekończące się i w wielu wypadkach nieefektywne oraz całkowicie nierealne procedury badania tych hipotez i ich dowodowego weryfikowania. Sąd Apelacyjny podziela też ugruntowany w orzecznictwie pogląd, że dla skuteczności zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, niezbędnym jest przedstawienie nie samej tylko polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu orzeczenia, ale wykazanie konkretnych uchybień w ocenie materiału dowodowego, jakich dopuścił się tenże sąd w świetle zasad logicznego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego ( vide wyroki SN: z 22 stycznia 1975 r., I KR 19/74, OSNKW 1975, z. 5, poz. 58; z 20 lutego 1975 r., II KR 335/74, OSNPG 1975, z. 9, poz. 84). Temu jednak zadaniu skarżący nie sprostał. Warto także zauważyć, czego skarzący zdaje się nie dostrzegać, że sam oskarżony w toku posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania wyjaśnił przed sądem: (…) nie kwestionuję żadnych ustaleń faktycznych poczynionych przez prokuratora odnośnie sprawstwa zarzucanych mi czynów (k. 655). Nie sposób zatem mówić o jakiejkolwiek usprawiedliwionej nieświadomości w działaniu oskarżonego, skoro działania swoje podejmował celowo i zmierzały one do wyłudzenia nienależnych mu dopłat za grunty, których nawet nie uprawiał. Do realizacji oszustwa subwencyjnego i wyłudzenia mienia znacznej wartości nie doszło tylko dlatego, że nierzetelne oświadczenia składane przez oskarżonego zostały w porę wykryte przed pracowników (...) w czasie kontroli złożonych wniosków.

Wreszcie jakiegokolwiek błędu w ustaleniach nie popełniono także w zakresie ustaleń dotyczących trzeciego z przypisanych oskarżonemu czynów- ukrywania dokumentacji spółki (...). Trafnie Sąd Okręgowy skonstatował, że oskarżony z pełną świadomością ukrywał te dokumenty i uporczywie ich nie zwracał (o czym świadczą choćby akta postępowania w sprawie II K 448/09 SR w Miastku), lekceważąc porządek prawny w Polsce, a zamiast tego prezentował postawę roszczeniową. Nie ma też potrzeby powtarzania całej rzeczowej agrumentacji Sądu Okręgowego w tym przedmiocie in extenso (na str. 40-44). Trudno jest też zaprzeczyć, że przestępstwo ukrywania dokumentacji jest powszechne, jego znamiona sa proste i oczywiste, nie wymagają tym samym żadnej wiedzy prawniczej do jego zrozumienia, zaś wiedza oskarżonego była oczywista, tym bardziej, że za analogiczny czyn (ukrywanie dokumentacji) poniósł już wcześniej dpowiedzialność karną w sprawie II K 448/09 SR w Miastku.

Sąd odwoławczy podziela także ocenę Sądu I instancji w zakresie przyjętych kwalifikacji prawnych czynów przypisanych oskarżonemu (por. str. 40 i 44 uzasadnienia SO). Nota bene kwestia subsumpcji nie była kwestionowana przez obrońcę nawet zarzutami o charakterze subsydiarnym.

Apelacja obrońcy oskarżonego H. H., jako skierowana przeciwko całości rozstrzygnięcia wyroku – art. 447 § 1 k.p.k. - wymagała także odniesienia się do tej części, która rozstrzygała o karze. Bezsprzecznie sąd meriti ma ustawowo zagwarantowaną swobodę w ferowaniu wyroku, w tym kształtowania wymiaru kary. Rolą zaś sądu odwoławczego, w tym zakresie jest kontrola, czy granice swobodnego uznania sędziowskiego, stanowiącego zasadę sądowego wymiaru kary nie zostały przekroczone w rozmiarach nie dających się wręcz zaakceptować. W realiach przedmiotowej sprawy nie sposób uznać, by orzeczone wobec oskarżonego jednostkowe kary pozbawienia wolności, tudzież grzywny, w aspekcie całokształtu okoliczności obciążających i łagodzących, jawiły się jako niewspółmiernie rażąco surowe. Sąd Okręgowy uwzględnił wszystkie istotne okoliczności mające wpływ na wymiar kary, zaś w uzasadnieniu wyroku wskazał zarówno na pełen katalog okoliczności obciążających oskarżonego, jakie decydowały przy jej miarkowaniu, jak i okoliczności łagodzące i te ostanie nie wymagają pogłębienia, ani rozszerzenia. W konsekwencji - w przekonaniu sądu odwoławczego - wymierzone oskarżonemu przez jednostkowe kary pozbawienia wolności są adekwatne do stopnia winy i społecznej szkodliwości czynów, zaś orzeczona kara łaczna (ukształtowana na zasadzie asperacji) jest sprawiedliwa, czyni zadość wszystkim dyrektywom jej wymiaru. Tak ukształtowana represja karna uwzględnia potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa i stwarza realne możliwości osiągnięcia korzystnych efektów poprawczych w zachowaniu oskarżonego. Powinna ona zarazem wywołać w świadomości oskarżonego przeświadczenie o nieuchronności kary oraz wyrobić poczucie odpowiedzialności i poszanowania prawa, zaś w szczególności zapobiec dalszemu lekceważeniu przez oskarżonego (już uprzednio karanego) porządku prawnego w Polsce.

W realiach przedmiotowej sprawy nie była także zasadna apelacja wniesiona przez prokuratora. Rzeczywiście ustawodawca w art. 309 k.k. przewidział możliwość orzeczenia grzywny obok kary pozbawienia wolności - w wysokości do 3.000 stawek dziennych - w przypadku popełnienia przestępstw: nadużycia zaufania w obrocie gospodarczym z wyrządzeniem szkody wielkich rozmiarów, oszustwa kredytowego i prania brudnych pieniędzy. Rzecz jednak w tym, że przepis ten nie wprowadza żadnej dodatkowej podstawy orzekania grzywny, a tylko stwarza możliwość zwiększenia wymiar grzywny kumulatywnej (orzekanej obok kary pozbawienia wolności) – w stosunku do jej podstawowego wymiaru określonego w art. 33 § 1 k.k . in fine. W orzecznictwie Sądu Najwyzszego ugruntowany jest pogląd, że jeżeli ustawa stwarza tylko możliwość zastosowania określonego przepisu prawa materialnego, to przez niezastosowanie tego przepisu sąd nie dopuszcza się "obrazy" przepisu prawa materialnego (por. np. postanowienia SN: z 7 października 2010 r., II KK 246/10, OSNwSK 2010/1/1902; z 22 grudnia 2010 r., II KK 279/10, OSNwSK 2010/1/2550). Skoro przepis art. 309 k.k. ma charakter przepisu fakultatywnego, to powyższe unormowanie nie może stać się w zadnym razie podstawą sformułowania zarzutu obrazy prawa materialnego. Nota bene z tych też przyczyn zarówno zarzuty, jak i wnioski tej apelacji nie zostały poparte przez prokuratora w trakcie rozprawy odwoławczej.

Zaprezentowane wyżej względy spowodowały, że sąd odwoławczy wobec braku przesłanek z art. 439 k.p.k. i art. 440 k.p.k. - na mocy art. 437 § 1 k.p.k. - uznał apelację obrońcy oskarżonego H. H. oraz apelację prokuratora za bezzasadne, zaś zaskarżony wyrok jako trafny i słuszny utrzymał w mocy.

Z uwagi na treść wydanego wyroku, na zasadzie art. 626 § 1 k.p.k., art. 636 § 1 i 2 k.p.k. oraz art. 8 w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983 r., Nr 49, poz. 223), oskarżonego obciążono połowa wydatków za postępowanie odwoławcze oraz opłatą za drugą instancję, nie znajdując jakichkolwiek podstaw do zwolnienia go od tego obowiązku.

SSO del. Małgorzata Jankowska SSA Andrzej Olszewski SSA Stanisław Stankiewicz