Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VIII C 2301/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 listopada 2017 roku

Sąd Rejonowy dla Łodzi - Widzewa w Łodzi VIII Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący S.S.R. Małgorzata Sosińska-Halbina

Protokolant st. sekr. sąd. Dorota Piasek

po rozpoznaniu w dniu 25 października 2017 roku w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództwa J. G.

przeciwko (...) Spółce Akcyjnej (...) z siedzibą w W. (poprzednio (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W.)

o zapłatę

1.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1.801,19 zł (jeden tysiąc osiemset jeden złotych dziewiętnaście groszy) z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 23 czerwca 2016 roku do dnia zapłaty;

2.  zasądza od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1.247 zł (jeden tysiąc dwieście czterdzieści siedem złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt VIII C 2301/16

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 21 lipca 2016 roku powódka - J. G., reprezentowana przez pełnomocnika będącego adwokatem, wniosła o zasądzenie od pozwanego (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. (obecnie V. L. Towarzystwo (...) z siedzibą w W.) kwoty 1.801,19 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 czerwca 2016 roku do dnia zapłaty. W uzasadnieniu pełnomocnik powódki wyjaśnił, że w dniu 5 listopada 2004 roku strony zawarły umowę ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, ze składką regularną M. (...), potwierdzoną polisą nr (...). Umowa została zawarta na okres 19 lat, a wysokość składki ubezpieczeniowej ustalono na kwotę 200 zł miesięcznie. Powódka, jako ubezpieczony, była obowiązana do opłacania składek w okresie trwania umowy, pozwany zaś do udzielania ubezpieczonej ochrony na wypadek śmierci lub z tytułu dożycia, a także do alokacji uiszczonych przez powódkę składek. Umowa została zawarta na podstawie OWU, których treść nie była przedmiotem indywidualnych uzgodnień stron. W dniu 18 kwietnia 2016 roku umowa została rozwiązana. Pozwany wyliczył wartość umowy na kwotę 19.774,05 zł przy wartości wpłaconych przez powódkę składek
– 28.608,00 zł. Wartość wykupu pozwany wyliczył na kwotę 17.972,86 zł, która to kwota została wypłacona powódce, zaś wartość opłaty likwidacyjnej na kwotę 1.801,19 zł. Opłata likwidacyjna była ustalana zgodnie ze wzorem określonym
w § 20 ust. 4 OWU, który miał skomplikowany charakter. W dniu 3 czerwca 2016 roku powódka wezwała pozwanego do zwrotu wartości opłaty likwidacyjnej, czego jednak pozwany nie uczynił. W ocenie powódki postanowienia OWU ustalające zasady wypłaty wartości polisy oraz pobierania opłaty likwidacyjnej i jej wysokość stanowią niedozwolone klauzule umowne w rozumieniu art. 385 1 k.c. Postanowienia umowy nie były przez pozwanego uzgadniane z powódką, będącą konsumentem, sporna opłata nie stanowi świadczenia głównego, a treść § 20, § 21
i § 25 ust. 4 OWU odnoszących się do zasad, o których mowa wyżej, kształtuje prawa i obowiązku powódki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jej interesy. Pobranie spornej opłaty prowadzi przy tym do faktycznego utrudnienia uprawnienia powódki do wypowiedzenia umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym, w każdym czasie (art. 830 § 1 k.c.). Za niedopuszczalną, w ocenie powódki, należy uznać jednocześnie praktykę polegającą na obciążaniu ubezpieczonych przez zakład ubezpieczeń kosztami związanymi z zawarciem umowy ubezpieczenia (prowizjami, kosztami akwizycyjnymi), niezależnie od ich wysokości, tym bardziej, że koszty akwizycji są generowane przez samego ubezpieczyciela w treści umowy o pośrednictwo ubezpieczeniowe, na której treść ubezpieczony nie ma żadnego wpływu. Ponoszone przez ubezpieczyciela koszty prowizji stanowią przy tym jego koszty własne, nie są związane z konkretną umową, a ubezpieczony nie ma na tę działalność żadnego wpływu. W konsekwencji pobraną przez pozwanego kwotę z tytułu opłaty likwidacyjnej uznać należy za świadczenie nienależne, do którego zwrotu wobec rozwiązania umowy ubezpieczenia, pozwany zobowiązany był stronie powodowej.

(pozew k. 10-19)

Pozwany, reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika, wniósł o oddalenie powództwa w całości. Wywodził, że sporne postanowienia umowne nie mają charakteru abuzywnego, ich brzmienie zostało sformułowane w jednoznaczny sposób, a powódka wyraziła zgodę na związanie się umową, miała świadomość jej warunków, w tym postanowień OWU odnoszących się do spornej opłaty i kosztów, jakie w związku z umową są ponoszone przez ubezpieczyciela. Argumentował, że świadczenie wykupu stanowi świadczenie główne, obok świadczenia z tytułu śmierci ubezpieczonego i z tytułu dożycia. Pozwany wskazał przy tym, że pobrana od powódki z uiszczonych przez nią składek kwota, stanowi rekompensatę kosztów, jakie poniósł on w związku z przedmiotową umową. Pozwany wyjaśnił, że koszty te nie są rozliczane jednorazowo, ale są amortyzowane w czasie trwania umowy przy zastosowaniu metod aktuarialnych, przy czym dopiero rozwiązanie umowy skutkuje ich powstaniem. W niniejszej sprawie koszty te składały się z kosztów pośrednika ubezpieczeniowego oraz kosztów akwizycji bezpośredniej oraz pośredniej. Precyzyjne wyliczenie tych kosztów w części przypadającej na umowę zawartą z powódką nie jest możliwe, niemniej mają one realne znaczenie dla kalkulacji świadczenia wykupu wypłacanego w związku z rozwiązaniem umowy ubezpieczenia. W przypadku umów jak omawiana, wyłącznie ich odpowiednio długie trwanie powoduje, że koszty ubezpieczyciela mogą zostać zrekompensowane zyskami osiągniętymi w kolejnych ratach i wówczas pozwany nie potrąca żadnych kwot. W konsekwencji uznać należy, że ustalanie wartości wykupu nie jest działaniem nastawionym na osiągnięcie zysku,
a na skompensowanie poniesionych kosztów.

(odpowiedź na pozew k. 69-74)

Do zamknięcia rozprawy stanowiska stron nie uległy zmianie.

(pismo procesowe powódki k. 45-56, protokół rozprawy k. 98-100, k. 105-107, k. 160-161, pismo procesowe pozwanego k. 130-133)

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 19 października 2004 roku powódka J. G. złożyła wniosek o zawarcie umowy ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym M. (...). Przedmiotowy wniosek powódka skierowała do pozwanego za pośrednictwem współpracującego z nim agenta. W wyniku złożonego wniosku pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy, na potwierdzenie której, pozwany wystawił polisę ubezpieczeniową nr (...). Miesięczna składka za polisę została w umowie oznaczona na kwotę 200 zł, przy czym okres ubezpieczenia rozpoczynał swój bieg w dniu 5 listopada 2014 roku, a pierwszą ratę powódka uiściła w dniu 28 października 2004 roku. Koniec okresu ubezpieczenia oznaczono na dzień 4 listopada 2023 roku. Z tytułu polisy powódce przysługiwały dwa świadczenia: z tytułu dożycia w wysokości wartości polisy na koniec okresu ubezpieczenia (§ 5 ust. 1 OWU) oraz z tytułu śmierci w wysokości wartości polisy + 10% (§ 5 ust. 2 pkt 1 OWU) lub sumie składek regularnych i stawek dodatkowych zapłaconych w wykonaniu umowy zmniejszonej o częściowe wykupy (§ 5 ust. 2 pkt 2 OWU). Integralnym elementem umowy były Ogólne Warunki Ubezpieczenia na Życie z Ubezpieczeniowym Funduszem Kapitałowym.

Podpisanie umowy zaproponował powódce przedstawiciel pozwanego. Obiecywał on, że polisa jest bardzo korzystna dla powódki i że jak powódka przejdzie na emeryturę, to będzie mieć jakby dodatkowe świadczenie pieniężne. Przedstawiciel przyjechał do powódki z gotowym formularzem, który powódka mogła podpisać albo nie. Nie było takiej możliwości, aby J. G. wpłynęła na treść zaproponowanej jej umowy. Przedstawiciel nie mówił o prowizji, jaką otrzymuje za podpisanie umowy, ani o zasadach rozliczania się z pozwanym. Nie wspominał również o kosztach obciążających ubezpieczonego w przypadku wcześniejszego rozwiązania umowy. Powódka przeczytała przedłożoną jej umowę i choć język prawniczy jest dla niej niezrozumiały, działając w zaufaniu do przedstawiciela pozwanego złożyła pod jej treścią swój podpis. Była to pierwsza umowa ubezpieczenia na życie, jaką powódka zawarła.

(dowód z przesłuchania powódki 00:06:43-00:37:06 w zw. z 00:40:48 protokołu elektronicznego rozprawy z dnia 26 lipca 2017 roku, polisa k. 25, OWU k. 26-30, wniosek o zawarcie umowy ubezpieczenia k. 85-86, potwierdzenie dokonania wpłaty k. 86v.)

Powódka terminowo uiszczała składkę za polisę w wysokości 200 zł miesięcznie. W 2016 roku mąż powódki zauważył, że nie wszystkie pieniądze wpłacane w ramach składki są przekazywane na konto powódki, część z nich była przekazywana na pokrycie opłat pozwanego. Wówczas J. G. postanowiła rozwiązać przedmiotową umowę, co uczyniła w dniu 18 kwietnia 2016 roku i występując jednocześnie o wypłatę równowartości wszystkich uiszczonych składek.

W rozliczeniu z tytułu umowy nr (...) pozwany wskazał, że suma wpłaconych składek wynosi 28.608 zł, wartość umowy – 19.774,05 zł, wysokość opłaty likwidacyjnej – 1.801,19 zł, wartość wykupu – 17.972,86 zł.

Pozwany wypłacił powódce kwotę 17.972,86 zł.

Pismem z dnia 3 czerwca 2016 roku, doręczonym w dniu 8 czerwca 2016 roku, powódka wezwała pozwanego do zapłaty kwoty 1.801,19 zł wraz z odsetkami tytułem nienależnie pobranej kwoty z tytułu opłaty likwidacyjnej.

(dowód z przesłuchania powódki 00:06:43-00:37:06 w zw. z 00:40:48 protokołu elektronicznego rozprawy z dnia 26 lipca 2017 roku, rozliczenie k. 31, pismo k. 31v., wezwanie do zapłaty wraz ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru k. 32-33, oświadczenie k. 87, wniosek k. 87v.

Zgodnie z zawartą przez strony umową, zakres ubezpieczenia obejmował dwa zdarzenia ubezpieczeniowe: dożycie przez ubezpieczonego daty dożycia oraz śmierć ubezpieczonego w okresie ubezpieczenia. W przypadku ziszczenia się pierwszego zdarzenia ubezpieczyciel spełniał na rzecz ubezpieczonego świadczenie ubezpieczeniowe w wysokości kwoty równej wartości polisy, natomiast w drugiej sytuacji, spełniał na rzecz uposażonego świadczenie ubezpieczeniowe w wysokości wyższej z następujących kwot: 1) kwoty równej wartości polisy oraz dodatkowo świadczenie ubezpieczeniowe w wysokości kwoty równej
10% polisy, 2) kwoty równej sumie składek regularnych i składek dodatkowych zapłaconych w wykonaniu umowy, zmniejszonej o częściowe wykupy. Uiszczane przez ubezpieczonych składki regularne oraz składki dodatkowe były lokowane przez ubezpieczyciela w funduszach inwestycyjnych i portfelach modelowych, dzieląc się na jednostki funduszy nabywane z tych środków. Liczba i wartość jednostek funduszy zapisana na rachunku jednostek funduszy w następstwie zapłaty składki regularnej ustalana była na podstawie ceny jednostek funduszu z najbliższego dnia wyceny następującego nie później niż w drugim dniu roboczym po zaksięgowaniu składki regularnej. W myśl § 20 ust. 1 OWU, ubezpieczający od drugiej rocznicy polisy miał prawo wystąpić o wypłatę wartości wykupu pod warunkiem, że opłacił wszystkie składki regularne w należnej wysokości wymagane do dnia złożenia wniosku. Wysokość kwoty do wypłaty powstałej w wyniku naliczenia wartości wykupu była równa wartości polisy obliczonej według ceny jednostek funduszu z najbliższego dnia wyceny następującego po dniu doręczenia ubezpieczycielowi właściwych dokumentów przez ubezpieczającego, pomniejszonej o opłatę likwidacyjną pobraną od wartości tej części środków wypłacanych z rachunku jednostek funduszy, która stanowiła wartość jednostek funduszy zakupionych ze składki regularnej należnej w okresie pierwszych pięciu lat polisy, po uwzględnieniu umorzeń jednostek funduszy, związanych z pobranymi zgodnie z § 22 opłatami (§ 22 ust. 3 OWU). Stawka opłaty likwidacyjnej obliczana była podług wzoru podanego w § 22 ust. 4 OWU. Niezależnie od opłaty likwidacyjnej oraz opłaty z tytułu konwersji ubezpieczyciel pobierał następujące opłaty: wstępną, za udzielanie tymczasowej ochrony z tytułu śmierci ubezpieczonego spowodowanej nieszczęśliwym wypadkiem, za ryzyko, administracyjną, za zarządzanie aktywami funduszy inwestycyjnych oraz za zarządzanie aktywami portfeli modelowych. Opłata wstępna była związana z zawarciem umowy i skalkulowana, jako stały procent wartości składki regularnej i składki dodatkowej. Była ona pobierana następnego dnia po zapisaniu na rachunku jednostek funduszy każdej należnej w pierwszym roku polisy składki regularnej oraz każdej zapłaconej w wykonaniu umowy składki dodatkowej przez cały czas trwania umowy, jako równowartość odpowiedniej liczby jednostek funduszy. W przypadku umów zawartych na okres od 15 do 19 lat wysokość opłaty wstępnej wynosiła
6% składki regularnej. W przypadku opłat za ryzyko, były one ustalane kwotowo na podstawie wartości polisy, płci, wieku ubezpieczonego, stanu zdrowia, wykonywanego zawodu i pobierane miesięcznie z góry w każdym miesiącu polisy przez odliczenie odpowiedniej części środków ubezpieczającego z rachunku jednostek funduszy. Podstawą naliczania opłaty była większa z dwóch wartości:
10% wartości polisy albo różnica pomiędzy sumą wpłaconych składek regularnych i składek dodatkowych zmniejszoną o wykupy częściowe a wartością polisy. Wysokość opłaty stanowił iloczyn podstawy jej naliczenia i stawki podanej w tabeli określonej w załączniku nr 1 do OWU. Opłata ta podlegała pobraniu przez cały czas trwania umowy. Z kolei opłata administracyjna związana była z administrowaniem umową i określana kwotowo, a pobierana miesięcznie z góry w każdym miesiącu polisy przez odliczenie odpowiedniej części środków ubezpieczającego z rachunku jednostek funduszy. Opłata za zarządzanie aktywami funduszy inwestycyjnych była natomiast pobierana miesięcznie z góry w każdym miesiącu polisy przez odliczenie z rachunku jednostek funduszy odpowiedniej części środków ubezpieczającego i stanowiła sumę iloczynów wartości jednostek funduszy zakupionych ze składki regularnej należnej w okresie pierwszych pięciu lat polisy obliczonej na dzień poboru opłaty i 1/12 stawki wskazanej w ust. 9 pkt 1 oraz wartości jednostek funduszy zakupionych ze składki regularnej w okresie od piątej rocznicy polisy i składki dodatkowej obliczonej na dzień poboru opłaty i 1/12 odpowiedniej stawki opłaty wskazanej w ust. 9 pkt 2. Opłata za zarządzanie aktywami portfeli modelowych była zaś określana procentowo przez ubezpieczyciela i pobierana miesięcznie z góry w każdym miesiącu polisy przez odliczenie z rachunku jednostek funduszy odpowiedniej części środków ubezpieczającego.

Wszystkie jednostki funduszy były odliczane na poczet w/w opłat z rachunku jednostek funduszy po cenie jednostek funduszy z dnia wyceny następującego w dniu pobrania opłaty.

Umowa stron ulegała rozwiązaniu ze skutkiem natychmiastowym w przypadku doręczenia do siedziby ubezpieczyciela pisemnego oświadczenia ubezpieczającego o rozwiązaniu umowy.

Stosownie do zapisów Regulaminu Ubezpieczeniowego Funduszu Kapitałowego zarządzanego przez pozwanego, ubezpieczyciel inwestował środki ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego pochodzące z wpłat składek w jednostki uczestnictwa funduszy inwestycyjnych zarządzanych przez Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych. Fundusze Inwestycyjne służyły alokacji środków pochodzących ze składek wpłacanych w wykonaniu umów ubezpieczenia. Ubezpieczyciel nie gwarantował przy tym wzrostu wartości aktywów poszczególnych Funduszy Inwestycyjnych, w których lokowane są środki ubezpieczającego pochodzące ze składki, a zatem nie gwarantował wzrostu wartości aktywów wpłacanych i inwestowanych na umowę ubezpieczenia. Wpłacane przez ubezpieczonych składki zapisywane były na rachunku jednostek uczestnictwa w postaci odpowiedniej liczby jednostek uczestnictwa. Wartość rachunku jednostek funduszy była równa wartości jednostek funduszy, portfeli modelowych oraz gotówki zgromadzonych
na tym rachunku, pomniejszonych o wartość należnych i niepobranych opłat w dniu wyceny. Ubezpieczyciel miał prawo pomniejszyć wartość rachunku jednostek funduszy o opłaty, zgodnie z zasadami określonymi w OWU.

(ogólne warunki umowy ubezpieczenia na życie wraz z tabelą opłat i limitów k. 37-43, Regulamin k. 126)

Opisany stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie znajdujących się w sprawie dokumentów, których prawidłowość i rzetelność sporządzenia nie budziła wątpliwości, nie była również kwestionowana przez strony postępowania. Podstawę ustaleń faktycznych stanowił ponadto dowód z przesłuchania powódki.

Na rozprawie w dniu 26 lipca 2017 roku Sąd oddalił wniosek strony pozwanej o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego aktuariusza na okoliczność m.in. kosztów poniesionych przez pozwanego w związku z wygaśnięciem umowy ubezpieczenia. W pierwszej kolejności należy wskazać, że pozwany nie przedstawił jakiegokolwiek materiału źródłowego w postaci dokumentów finansowych, który miałby zostać poddany pod ocenę biegłego. Pozwany załączył tabelaryczne wydruki, w których wskazano wysokość prowizji dla pośrednika, to jednak same te wydruki, mające moc wyłącznie dokumentów prywatnych, nie stanowią dowodu na to, że koszty te zostały faktycznie poniesione. Z kolei z faktur VAT oraz wyciągów bankowych nie wynika, że koszty w nich wymienione zawierają w sobie prowizję, jaka została pobrana w związku z umową zawartą z powódką. Podkreślić jednak należy, że pozwany złożył te dokumenty już po terminie rozprawy, na którym oddalono wniosek o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego, nadto nie ponowił wniosku o dopuszczeni dowodu z opinii biegłego, który już wcześniej oddalono. Wskazać wreszcie należy, że kserokopie wskazanych dokumentów, nie potwierdzone za zgodność z oryginałem, zostały w całości zakwestionowane przez powódkę. Przypomnieć w tym miejscu nadto należy, że w odpowiedzi na pozew sam pozwany przyznał, że precyzyjne wyliczenie poniesionych przezeń kosztów w części przypadającej na zawartą z powódką umowę nie jest możliwe. W przypadku dopuszczenia dowodu z opinii biegłego, jego rolą musiałoby być zatem nie tyle dostarczenie Sądowi wiadomości specjalnych, co wyręczenie pozwanego w przedstawieniu szczegółowych twierdzeń faktycznych, co do wysokości poniesionych kosztów, a nadto w odnalezieniu i przedstawieniu Sądowi stosownej dokumentacji. Dodać należy, że wśród wskazywanych przez pozwanego kosztów, które miałby wyliczyć biegły, znaczną część stanowią nie tyle koszty związane z zawarciem konkretnej polisy, co ogólne koszty działalności pozwanego.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo jest zasadne w całości.

Roszczenie powódki opiera się na twierdzeniu, że postanowienie umowy dotyczące wysokości opłaty likwidacyjnej stanowi klauzulę abuzywną. W myśl art. 385 1 § 1 zd. 1 k.c., postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nie uzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Nie dotyczy to postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.

W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, że przedmiotowe postanowienie umowne, kwestionowane przez powódkę, nie określa głównego świadczenia tejże, gdyż nie odnosi się do essentialia negotii umowy ubezpieczenia. Świadczeniami głównymi dla tego typu umów są składki ubezpieczeniowe po stronie ubezpieczonego i wypłata sumy ubezpieczenia przez Ubezpieczyciela; kwota likwidacyjna była jedynie potrącana przez Ubezpieczyciela z kwoty stanowiącej jego świadczenie główne. W orzecznictwie w zasadzie jednolicie przyjmuje się, że nie jest świadczeniem głównym opłata dodatkowa, mająca charakter zbliżony do kary umownej, czy do odstępnego. Dla przykładu, Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 11 sierpnia 2011 roku (I CSK 605/10, L.), uznał, że „zastrzeżona kara umowna jest świadczeniem ubocznym i jako taka dzieli los świadczenia głównego.”. Także w wyroku z dnia 13 maja 2010 roku (III SK 29/09, L.) Sąd Najwyższy - Izba Pracy, (...) i Spraw Publicznych uznał, że nie jest świadczeniem głównym zapis umowy, który dotyczy zapłaty kary umownej. W konsekwencji jest dla Sądu jasne, że przedmiotowa opłata likwidacyjna nie jest świadczeniem głównym. Przyznać należy, iż kwestia ta budzi spory w orzecznictwie. Spotkać można judykaty, w których Sądy uznały, iż świadczenie wykupu jest świadczeniem głównym (np. uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie w sprawie V Ca 996/14, opublikowane na portalu orzeczeń). Tym niemniej lektura przywołanego uzasadnienia skłania do wniosku, że podstawy do uznania świadczenia wykupu za świadczenie główne, są co najmniej wątłe. W przytoczonym uzasadnieniu SO w Warszawie stwierdza bowiem, iż „świadczenie wykupu jest niewątpliwie po stronie Ubezpieczyciela świadczeniem głównym, skoro jest najważniejszym dla ubezpieczającego celem umowy”. Sąd w niniejszej sprawie nie podziela poglądu, że o cesze świadczenia głównego decyduje jakikolwiek związek z wypłatą. Biorąc powyższe pod uwagę – każda kara umowna obniżająca wypłatę dla ubezpieczającego byłaby świadczeniem głównym, skoro obniża świadczenie główne. Pogląd taki, z oczywistych względów, nie odpowiada pojęciu świadczenia głównego i sprzeczny jest z art. 385 3 pkt. 16 i 17 k.c. Dodać również należy, że nazwa, jaką zastosował pozwany dla kary umownej (opłata likwidacyjna) jest bez znaczenia, jeśli pozostaje w sprzeczności z istotą analizowanego punktu umowy. W niniejszej sprawie ukrycie kary umownej pod płaszczykiem „opłaty likwidacyjnej” nie jest w stanie ukryć rzeczywistego charakteru owej opłaty – kary umownej. Z kolei stwierdzenie, iż działalność ubezpieczyciela „generuje ogromne koszty własne” (przytoczone powyżej uzasadnienie SO w Warszawie w sprawie V Ca 996/14), byłoby oderwane w realiach niniejszej sprawy od rzeczywistości.

Poza sporem pozostawało nadto, że sporny zapis nie był negocjowany indywidualnie. Wprawdzie nie można odmówić racji pozwanemu, że strony łączył stosunek zobowiązaniowy o charakterze dobrowolnym i to one same autonomicznie decydowały, na jakich warunkach ma zostać zawarta umowa między nimi. Niedopuszczalna jest jednak sytuacja, że jedna ze stron wykorzystując swoją pozycję profesjonalisty, kształtuje wzorzec umowny w taki sposób, że wprowadza do niego konstrukcję prawną, która prowadzi do pokrzywdzenia jednej ze stron stosunku prawnego, w tym wypadku konsumenta. W szczególności nie może mieć miejsca przypadek, w którym konsument zostaje obciążony nadmiernymi kosztami, nijak nie przystającymi do rzeczywistych wydatków ponoszonych w tym zakresie. Godzi się przy tym przypomnieć, że realne możliwości ingerencji powódki w treść zawieranej umowy były minimalne i ograniczały się w istocie do wyboru okresu obowiązywania umowy oraz wysokości stawki. W konsekwencji Sąd uznał, że dopuszczalne jest przeprowadzenie indywidualnej kontroli spornego postanowienia pod kątem ewentualnej abuzywności – ukształtowania praw i obowiązków powódki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, z rażącym naruszeniem jej interesów.

Pierwszym, co wręcz rzuca się w oczy podczas analizy spornego postanowienia umownego, jest wysokość opłaty, która stanowi blisko 10% wartości jednostek funduszy zgromadzonych na rachunku powódki. W istocie więc ubezpieczyciel przewidział tu dla ubezpieczonego swoistą sankcję za rezygnację z dalszego kontynuowania umowy - bez powiązania jej z realnie poniesionymi wydatkami (które, co wymaga przypomnienia, w ogóle nie zostały przez pozwanego w sprawie wykazane co do ich wysokości), przy czym zastrzeżenie to jest całkowicie niezależne od wartości posiadanych przez ubezpieczonego jednostek funduszy. Tak sformułowane postanowienie narusza dobre obyczaje, gdyż sankcjonuje przejęcie przez ubezpieczyciela dużej części wykupionych środków w całkowitym oderwaniu od skali poniesionych przez ten podmiot wydatków. Wzorzec umowny przewiduje bowiem swoisty ryczałt, niezależny od okoliczności dotyczących umowy z konkretnym konsumentem. Nie stanowi dostatecznego usprawiedliwienia dla stosowania tak rygorystycznego automatyzmu okoliczność, że umowy ubezpieczenia na życie mają ze swej natury długoterminowy charakter. Zauważyć trzeba, że Ubezpieczyciel w trakcie trwania umowy pobiera przecież bieżące opłaty, m.in. opłatę administracyjną, opłatę za ryzyko, opłatę za zarządzanie aktywami. Zatem koszty związane z działalnością inwestycyjną ubezpieczyciela na rzecz konkretnego klienta znajdują swoje odzwierciedlenie już w tych opłatach. Brak natomiast uzasadnienia dla naliczania tak wysokiej opłaty z tytułu wykupu środków zgromadzonych w ramach ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, bowiem ubezpieczyciel nie wykazał, aby likwidacja takiego rachunku niosła za sobą koszty w wysokości 10% wartości rachunku po blisko 12 latach umowy. Co przy tym istotne, powódka na etapie przed zawarciem umowy nie była w stanie samodzielnie ocenić, jaka wysokość opłaty likwidacyjnej może być odliczona od wartości zgromadzonych przez nią jednostek funduszy w kolejnych latach trwania umowy, albowiem algorytm wyliczania spornej opłaty jest całkowicie niezrozumiały dla konsumenta, który nie dysponuje wiedzą specjalistyczną. Przedstawiciel pozwanego nie poinformował przy tym powódki o kosztach związanych z rozwiązaniem umowy i sposobie ich wyliczenia, na co wyraźnie wskazała powódka w złożonych wyjaśnieniach. Dodać należy – wracając do kwestii dowodu z opinii biegłego – że pozwany dążył do zlecenia biegłemu wyceny kosztów niemalże całej działalności gospodarczej pozwanego, w oderwaniu od kosztów stricte związanych z konkretną ocenianą umową. Nadto, konsument nie ma jakiegokolwiek wpływu na decyzje pozwanego podejmowane w ramach umów, które wiążą
go z innym podmiotami. Trudno więc zakładać, że tego rodzaju koszty działalności strony pozwanej konsument miałby pokrywać dodatkowo – niezależnie od kilku rodzajów ponoszonych opłat za zarządzanie. Odnośnie do podnoszonych przez pozwanego prowizji pośredników ubezpieczeniowych, należy dodatkowo zauważyć, że ubezpieczyciel nie może ze składek ubezpieczonego pokrywać kosztów poniesionych przez siebie z tytułu prowizji dla agenta - nie są to bowiem koszty związane z konkretną umową ubezpieczenia, ale koszty własne ubezpieczyciela, koszty ogólne prowadzenia przezeń działalności: ubezpieczony nie ma bowiem na nią wpływu i nie jest stroną umowy zawartej przez Ubezpieczyciela z agentem. Nadto, zgodnie z art. 761 3 i 761 4 k.c., jeżeli umowa zawarta pomiędzy Ubezpieczycielem a ubezpieczonym ma być wykonywana częściami, agent nabywa prawo do prowizji w miarę wykonywania tej umowy; natomiast w razie rozwiązania umowy z przyczyn nie leżących po stronie Ubezpieczyciela - agent nie może żądać prowizji, a prowizja już wypłacona podlega zwrotowi. Wobec tego, po stronie pozwanego nie powstały koszty prowizji w wysokości wyższej, niż odpowiadającej umówionej części składki uiszczonej przez powódkę.

W ocenie Sądu sporna opłata likwidacyjna to nic innego, jak mechanizm służący ubezpieczycielowi do – jeżeli nie ukrycia – to w każdym razie przesunięcia rzeczywistych kosztów umowy. Działanie to w istocie prowadzi do zaniżenia składek ubezpieczenia poniżej kosztów, wprowadzając klienta w błąd,
co do rzeczywistych kosztów zawarcia umowy, co przy potwierdzanej praktyką orzeczniczą skłonności przedstawicieli ubezpieczycieli do podkreślania relatywnie niskich kosztów ubezpieczenia, prowadzi do wciągnięcia konsumentów w swoistą pułapkę, w której o rzeczywistych kosztach umowy przekonują się dopiero po otrzymaniu informacji o potrąconej opłacie likwidacyjnej. Niezależnie od przyjętego przez ubezpieczyciela sposobu opisania i ustalania wysokości tej opłaty – wysoce skomplikowanego i w świetle życiowego doświadczenia mającego w istocie utrudnić przeciętnemu konsumentowi możliwość ustalenia rzeczywistych skutków – koniec końców jej rezultat jest taki, że ubezpieczyciel nie tylko zdejmuje z siebie częściowo ryzyko przerwania procesu inwestycyjnego przez ubezpieczonego w ciągu kolejnych lat obowiązywania umowy, lecz również uzyskuje niczym nieuzasadnione przysporzenie w postaci aktualnej wartości ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego, zgromadzonego przez danego ubezpieczonego; zasadnym jest twierdzenie o przysporzeniu, skoro opłaty za zarządzanie aktywami, są równocześnie pobierane na bieżąco. Tymczasem istota umowy ubezpieczenia polega na tym, że to właśnie ubezpieczyciel jest tym podmiotem, który przejmuje na siebie ryzyko, w zamian za opłacanie przez ubezpieczonego składki, a nie dokonuje przy wypłacie świadczenia ubezpieczeniowego jego potrącenia z jakąś opłatą, które to potrącenie prowadzi w efekcie do pozbawienia ubezpieczonego świadczenia, skądinąd należnego mu, skoro ubezpieczyciel posługuje się konstrukcją potrącenia (art. 498 § 1 k.c.).

W ocenie Sądu powódka decydując się na zawarcie przedmiotowej umowy mogła być przekonana, że przedstawiciele pozwanego będą działać wyłącznie
w jej interesie i na jej korzyść, a także, że wybór przedstawionego jej produktu finansowego nie jest przypadkowy, a stanowi rezultat wszechstronnej analizy przedstawionych przez nią preferencji. Co przy tym istotne, powódka była zapewniana, że proponowany produkt jest formą oszczędzania, przedstawiciel pozwanego wskazywał bowiem, że polisa jest bardzo korzystna, że powódka o nic nie będzie się musiała martwić, a jak przejdzie na emeryturę, to będzie miała dodatkową emeryturę. Znamienne są tu wyjaśnienia powódki „pani przedstawiciel tłumaczyła, powiedziała, że będę miała pieniądze i że będę zabezpieczona, ja działałam w zaufaniu do tej osoby” (k. 106 skróconego protokołu rozprawy z dnia 26 lipca 2017 roku). J. G., jako konsument, nie miała świadomości, że pozwany proponuje jej skomplikowany i ryzykowny produkt. Wyraźnego zaznaczenia wymaga, że umowa ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym to kontrakt zawierający zapisy o bardzo wysokim stopniu trudności, regulowany wieloma różnorodnymi wzorcami umownymi, odwołujący się w swej treści do pojęć niejasnych. Analiza treści takiego kontraktu przez przeciętnego konsumenta jest w praktyce wręcz niemożliwa. Nie jest on bowiem w stanie bez odpowiedniego przygotowania zrozumieć mechanizmów prawno
-finansowych zawartych we wzorcach umownych, w związku z czym konsument na ogół zawiera taką umowę bazując na informacjach przekazywanych mu przez osobę oferująca zawarcie umowy, czyli pośrednika ubezpieczeniowego, pracownika banku lub doradcy finansowego. Tak stało się również w przypadku J. G.. Otrzymała ona wprawdzie przed zawarciem umowy wszystkie dokumenty ją regulujące, ale ze względu na poziom ich skomplikowania, nie była w stanie w pełni ich zrozumieć, co też wprost podniosła podczas składania wyjaśnień. Bazowała zatem na informacjach udzielonych jej przez pracownika pozwanego, który koncentrował się wyłącznie na pozytywnych cechach oferowanego produktu. Istotne jest tutaj działanie pozwanego, który skupiał uwagę powódki nie na cechach produktu, relewantnych z punktu widzenia jego działania (przedstawiciel pozwanego nie omawiał sposobu inwestowania składek, ich elementów składowych, nie informował o opłacie likwidacyjnej, jak również o tym, w jaki sposób kreowana jest wysokość środków wypłacanych klientowi w związku z rozwiązaniem umowy, nie wspominał ponadto, że wpłacane przez powódkę składki nie będą inwestowane w pełnej ich wysokości), a na wynikach podpisywanej umowy. Przedstawiciel pozwanego starał się wywołać u powódki przekonanie, że podpisując umowę zabezpieczy finansowo swoją przyszłość. Powyższa praktyka doprowadziła do powstania fałszywego wyobrażenia, prowadzącego do podjęcia (lub możliwości podjęcia) przez powódkę, jako przeciętnego konsumenta, decyzji dotyczącej umowy, której inaczej by nie podjęła. Doskonale ilustruje to stwierdzenie powódki,
że po powzięciu informacji, iż nie wszystkie wpłacane przez nią składki są inwestowane, podjęła decyzję o rezygnacji z zakupionego produktu .. (...) przedmiotowej sprawie z całą stanowczością zachowaniu pozwanego przypisać można przymiot sprzeczności z dobrymi obyczajami i w istotny sposób zniekształcający lub mogący zniekształcić zachowanie rynkowe powódki, jako przeciętnego konsumenta przed zawarciem umowy dotyczącej produktu. Przesądza o tym zachowanie przedstawicieli pozwanego, którzy na żadnym etapie zawierania umowy nie poinformowali powódki o ryzykach związanych z inwestycją, w tym o możliwości utraty części, a nawet całości wpłacanych środków, a skupili się wyłącznie na korzyściach produktu. Nie sposób pominąć przy tym, że pozwany jako podmiot profesjonalny, trudniący się zawodowo obrotem środkami finansowymi i doradztwem klientom w zakresie instrumentów finansowych, obowiązany jest do przedstawienia wszelkich informacji dotyczących oferowanych produktów, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Konsument, który zawierza takiemu podmiotowi, nie może ponosić negatywnych konsekwencji wynikających z zatajenia istotnych danych o ryzykach związanych z inwestycjami. Zdecydowanie postępowanie pozwanej spółki wpłynęło na zachowanie powódki. Było ono jedynym bodźcem do zawarcia przedmiotowej umowy. Powódka nigdy wcześniej nie zawierała podobnej umowy, którą reklamowano jej jako pewny sposób inwestowania pieniędzy, podczas gdy w istocie umowa ta służyła jedynie inwestowaniu przez pozwanego w fundusze inwestycyjne, które nie gwarantują zysku, a nawet zachowania wpłaconych środków.

Pomocniczo Sąd uwzględnił ponadto, że analogiczne postanowienia wzorców umownych figurują w rejestrze klauzul niedozwolonych (wyroki (...) o sygn. akt XVIII Amc 1704/09, pozycja 3834 w rejestrze, a także XVIII AmC 974/11, pozycja 4633 w rejestrze). Pozwany bezzasadnie podnosi, że wpisanie postanowienia do rejestru klauzul niedozwolonych nie prowadzi do wyłączenia danej klauzuli z obrotu. Przyjęcie takiego stanowiska prowadziłoby do pozbawienia sensu istnienia tego rejestru. Wprawdzie konkretne postanowienie umowne ostatecznie podlega ocenie przez Sąd rozstrzygający w danej sprawie, jednak nie zwalnia to ubezpieczyciela od odpowiedzialności za stosowanie postanowienia kształtującego prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszającego jego interesy. Rejestr klauzul niedozwolonych jest jawny, zaś pozwany ubezpieczyciel jako profesjonalista powinien był wiedzieć, konstruując swoje produkty, że zawiera w nich niedozwoloną klauzulę o opłacie likwidacyjnej. Fakt, że to uczynił, a następnie pobierał te opłaty, wskazuje na to, że świadomie dążył do bezprawnego pozbawienia ubezpieczonych należnych im środków.

Reasumując Sąd uznał, że opłata likwidacyjna w wysokości blisko
10% wartości jednostek funduszy zgromadzonych na rachunku powódki pobierana po blisko 12 latach opłacania składek narusza dobre obyczaje, ponieważ sankcjonuje przejęcie przez ubezpieczyciela obiektywnie dużej części zgromadzonych przez ubezpieczającego środków w całkowitym oderwaniu od skali poniesionych przez ten podmiot wydatków. W tym miejscu wypada przypomnieć, że w judykaturze uznaje się, że pod pojęciem działania wbrew dobrym obyczajom
- przy kształtowaniu treści stosunku zobowiązaniowego - kryje się wprowadzanie do umowy klauzul, które godzą w równowagę kontraktową stron takiego stosunku, natomiast przez rażące naruszenie interesów konsumenta rozumie się nieusprawiedliwioną dysproporcję - na niekorzyść konsumenta - praw i obowiązków stron, wynikających z umowy ( por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 13 lipca 2005 roku, I CK 832/04, Biul. SN 2005/11/ 13 oraz z dnia 3 lutego 2006 roku,
I CK 297/05, Biul. SN 2006/5-6/12)
. Postanowienie takie rażąco także narusza interes konsumenta, albowiem prowadzi do wzbogacenia się ubezpieczyciela kosztem ubezpieczającego. Opłata taka jest wygórowana i niewspółmierna do rzeczywiście poniesionych przez stronę pozwaną kosztów, nadmiernie przy tym obciąża powódkę. Nadto kształtuje prawa i obowiązki stron w sposób nierównomierny, albowiem ustanowiona jest wyłącznie na rzecz strony pozwanej, co stanowi rażące naruszenie interesów konsumenta poprzez nieusprawiedliwioną dysproporcję praw i obowiązków na jego niekorzyść. Dokonując oceny rzetelności określonego postanowienia umowy konsumenckiej należy zawsze rozważyć indywidualnie rozkład obciążeń, kosztów i ryzyka, jaki wiąże się z przyjętymi rozwiązaniami oraz zbadać jak wyglądałyby prawa lub obowiązki konsumenta w sytuacji, w której postanowienie to nie zostałoby zastrzeżone, pamiętając jednocześnie podczas dokonywania kontroli o tym, że każdorazowo istotny jest charakter stosunku prawnego regulowanego umową, który w konkretnej sytuacji może usprawiedliwiać zastosowaną konstrukcję i odejście do typowych reguł wyznaczonych przepisami dyspozytywnymi. Należytym wytłumaczeniem dla zakładu ubezpieczeń nie może być przy tym okoliczność, że cel umowy ubezpieczeniowej o charakterze
jak w niniejszej sprawie, zakładał istnienie długotrwałego, stabilnego stosunku prawnego w celu zgromadzenia jak najwyższego kapitału i wygenerowania możliwie najlepszego efektu ekonomicznego dla ubezpieczającego, co zapewniać miało także ubezpieczycielowi określone korzyści. Wprawdzie zrozumiałe jest, że strona pozwana była zainteresowana jak najdłuższym uiszczaniem przez ubezpieczającego składek w celu ich dalszego inwestowania, to jednak, jak słusznie wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z 18 grudnia 2013 roku (I CSK 149/13, OSNC 2014/10/103), mobilizacja i zachęcanie klientów do kontynuowania umowy w dłuższym horyzoncie czasowym nie może polegać na obciążaniu ich, w przypadku wypowiedzenia przez nich umowy, opłatami likwidacyjnymi, których charakter, funkcja oraz mechanizm ustalania nie zostały w ogólnych warunkach umowy wyjaśnione. Jest to zaś okoliczność o kardynalnym znaczeniu dla oceny niedozwolonego charakteru tego postanowienia umownego w świetle
art. 385 1 § 1 k.c. Przypomnienia wymaga, że pozwany nie wykazał, że poniósł koszty w kwocie 1.801,19 zł, że pozostają one w normalnym związku przyczynowym z zawarciem umowy i były niezbędne do jej zawarcia. Implikacją powyższego jest przyjęcie, że sporne zapisy w umowie są nieważne i nie wiążą powódki, a zatem pozwany ubezpieczyciel nie powinien był potrącić z kwoty wypłacanej powódce opłaty za wykup. Tym samym, pobrana opłata stanowi świadczenie nienależne, którego zwrot należny jest powódce w oparciu o przepis art. 410 § 2 k.c.

Wobec powyższego Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.801,19 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 23 czerwca 2016 roku do dnia zapłaty.

O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 § 1 k.c. w myśl którego, jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik nie ponosi odpowiedzialności, przy czym dłużnik jest w opóźnieniu jeżeli nie spełnia świadczenia w określonym terminie. Jeżeli zaś stopa odsetek za opóźnienie nie była z góry oznaczona, należą się odsetki ustawowe za opóźnienie. Zobowiązanie do zwrotu bezpodstawnie uzyskanej korzyści ma charakter bezterminowy (por. wyrok SN z dnia 17 grudnia 1976 r., III CRN 289/76; uchwała SN z dnia 6 marca 1991 r., III CZP 2/91; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2014 r., V CSK 421/13). W konsekwencji termin spełnienia takiego świadczenia musi być wyznaczony zgodnie z art. 455 k.c., a więc niezwłocznie po wezwaniu skierowanym przez zubożonego. Powódka wezwała pozwanego do zapłaty spornej kwoty w terminie 14 dni od daty otrzymania wezwania, co nastąpiło w dniu 8 czerwca 2016 roku. Zakreślony termin upłynął bezskutecznie w dniu 22 czerwca 2016 roku, a zatem żądanie odsetkowe powódki zasługiwało na uwzględnienie w całości.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie przepisu art. 98 § 1 k.p.c., który stanowi, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw.

Powódka wygrała proces w całości, a zatem należy jej się od pozwanego zwrot kosztów procesu w pełnej wysokości.

Na koszty procesu poniesione przez powódkę złożyły się: 30 zł tytułem opłaty sądowej od pozwu, 1.200 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego powódki w stawce minimalnej (§ 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie, w brzmieniu obowiązującym na dzień wniesienia pozwu - Dz.U. 2015, poz. 1800) oraz 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

Dlatego też Sąd zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.217 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Mając powyższe na uwadze orzeczono jak w sentencji wyroku.