Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: IV Ka 614/17

UZASADNIENIE

Apelacja prokuratora jest bezzasadna.

Zaskarżony wyrok jako sprawiedliwy, odpowiadający prawu karnemu materialnemu i nie uchybiający prawu karnemu procesowemu należało utrzymać w mocy. Argumenty zawarte w apelacji okazały się bezzasadne.

W szczególności chybione są zarzuty naruszenia prawa karnego materialnego poprzez zakwalifikowanie przestępstwa popełnionego przez skarżonego z art. 278 § 3 kk w zw. z art. 278 § 1 kk w zw. z art. 278 § 5 kk. Sąd Rejonowy słusznie uznał inkryminowany czyn za przypadek mniejszej wagi. Prokurator nie zakwestionował ustaleń faktycznych poczynionych przez Sąd pierwszej instancji, a zgodnie z nimi oskarżony, działając pod wpływem wzburzenia spowodowanego odłączeniem mu energii elektrycznej w październiku 2016 roku zerwał plombę na głównym liczniku i założył tzw. obejście pozwalające mu na nielegalny ( niemierzalny) pobór energii elektrycznej. Proceder ten wykryto już w dniu 8 grudnia 2016 roku. Zatem kradzież energii elektrycznej trwała około dwóch miesięcy – był więc to krótki okres czasu, zwłaszcza w porównaniu z innymi przestępstwami polegającymi na kradzieży energii elektrycznej. Ponadto analiza akt i ustalenia Sądu Rejonowego ( nie podważane w apelacji) wskazują, że oskarżony nie miał w domu jakiś wysoko energochłonnych urządzeń, prowadził zupełnie przeciętne gospodarstwo domowe, a jego rachunki za energię elektryczną przed rozpoczęciem procederu kradzieży oscylowały wokół kwoty 100 zł. miesięcznie ( k. 61 v). Zatem realna wartość energii elektrycznej, której kradzieży oskarżony się dopuścił, była niewielka i wątpliwe jest, aby przekroczyła 300 złotych ( około dwóch miesięcy nielegalnego poboru energii elektrycznej przy miesięcznym zużywaniu tej energii o wartości około 100 zł.). Oczywiście nie ma to odzwierciedlenia w wysokości kwoty zasądzonej tytułem naprawienia szkody – ale prokurator nie zauważa, że kwota ta wynika z ryczałtu ( tzw „domiaru”), który zakład energetyczny stosuje w razie stwierdzenia nielegalnego poboru energii elektrycznej ( jest to wyliczenie mające oparcie w przepisach prawa, ale nie związane z rzeczywistym zużyciem). Pamiętać również należy, że kradzież energii elektrycznej nie należy do tzw. przestępstw przepołowionych - niezależnie od realnej wartości „skradzionego” prądu zawsze jest to przestępstwo. Zarówno w orzecznictwie sądowym jak i w piśmiennictwie ugruntowany jest pogląd, że do znamion występku określonego w art. 278 § 5 kk należy skutek w postaci przejęcia w posiadanie lub zużytkowania odpowiedniego rodzaju energii bez względu na jego wielkość (wartość szkody), zaś wartość zagarniętej energii nie ma znaczenia dla bytu przestępstwa z art. 278 § 5 kk ( por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 25 września 2012 r., IV KK 167/12, z dnia 26 lutego 2004 r, IV KK 302/03, Prok. i Pr. 2004, Nr 7-8, poz. 2). Zatem, mimo, że wartość zużytego przez oskarżonego nielegalnie prądu nie przekraczała wartości „wykroczeniowej”, jest to przestępstwo – choć gdyby oskarżony zamiast prądu ukradł jakiś przedmiot lub gotówkę o tej samej wartości odpowiadałby za wykroczenie. I właśnie to jest zasadniczy, koronny wręcz argument, przemawiający za trafnością przyjęcia w tej sprawie przypadku mniejszej wagi. Przecież gdyby oskarżony ukradł komuś z portfela 300 złotych i opłacał z tego rachunki z elektrowni, poniósłby jedynie odpowiedzialność wykroczeniową. Dokonując zaboru energii elektrycznej o tej samej wartości z woli ustawodawcy ponosi odpowiedzialność karną – jednak skoro realna wartość przywłaszczonej energii była tak niewielka, wręcz prosi się o to, aby uznać to za przypadek mniejszej wagi.

Co do wymierzonej oskarżonemu w związku z tym kary ograniczenia wolności, to jest ona adekwatna do stopnia winy oskarżonego i do stopnia społecznej szkodliwości jego czynu. Poza tym prokurator w apelacji nie proponuje żadnego innego sensownego rozwiązania ( bo konkluzja apelacji wnosząca o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu urąga aktualnej treści art. 437 § 2 kpk). Przecież co do kary grzywny, to jej ściągnięcie byłoby nierealne z uwagi na ubóstwo oskarżonego ( renta w kwocie 700 zł. miesięcznie), a kara pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania nie wchodziła w grę z uwagi na uprzednią karalność oskarżonego, natomiast kara bezwzględnego pozbawienia wonności byłaby rażąco niewspółmierna ( surowa) do rangi czynu oskarżonego. Prokurator epatuje w apelacji uprzednią karalnością oskarżonego podnosząc, jakoby był on trzykrotnie karany – to nieprawda, albowiem dane te są nieaktualne. Doszło bowiem do zatarcia dwóch z tych skazań – obecnie oskarżonego obciąża tylko jedno skaznanie sprzed ponad sześciu lat ( vide aktualna karta karna k. 51). To, że oskarżony tak dawno temu został skazany na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania ( i na skutek różnych perturbacji nie doszło jeszcze do zatarcia ) z jednej strony wyklucza obecnie zastosowanie instytucji warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, ale z drugiej wcale nie oznacza, że za przypisany oskarżonemu czyn należałoby wymierzać karę bezwzględnego pozbawienia wolności. Argumenty prokuratora, że oskarżony jako rencista nie może wykonywać kary ograniczenia wolności są bezpodstawne – w ramach tej formy kary można dostosować pracę do rodzaju schorzenia oskarżonego, poza tym przebywa on na rencie chorobowej ( a nie na inwalidzkiej) związanej z urazem ręki, który to uraz może zostać zaleczony i oskarżony stanie się zdolny do pracy.

Chybione są zarzuty błędu w ustaleniach faktycznych mające polegać na niezasadnym zwolnieniu oskarżonego od kosztów sądowych. Po pierwsze, oskarżony został od nich zwolniony jedynie częściowo ( tylko od opłaty, bo zasadzono od niego zwrot wydatków postępowania). Po drugie, skoro wyłącznym dochodem oskarżonego jest renta w kwocie 700 złotych miesięcznie i dodatkowo jego budżet obciążają wydatki związane z leczeniem, to poniesienie przez niego pełnych kosztów procesu narażałaby go na niemożność zaspokojenia podstawowych potrzeb życiowych. Argument prokuratora, jakoby Sąd Rejonowy wpadł w sprzeczność, bo mimo zwolnienia oskarżonego od kosztów sądowych ( w rzeczywistości jedynie od opłaty ) zasądził od niego na rzecz pokrzywdzonego kwotę 2455,56 zł. tytułem naprawienia szkody jest niedorzeczny – Sąd zgodnie z art. 46 § 1 kk miał obowiązek orzec taki środek kompensacyjny niezależnie od sytuacji finansowej oskarżonego z uwagi na złożenie przez pokrzywdzonego w terminie wniosku o naprawienie szkody ( k. 27).

W pozostałym zakresie zaskarżony wyrok również jest sprawiedliwy, Sąd Okręgowy nie dostrzegł ani żadnego naruszenia prawa karnego procesowego, ani prawa karnego materialnego, a orzeczona kara jest słuszna, adekwatna do stopnia winy oskarżonego i stopnia społecznej szkodliwości jego czynu.

Na wydatki w postępowaniu odwoławczym złożył się ryczałt za doręczenia pism procesowych w kwocie 20 złotych.

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim na podstawie art. 636 § 1 kpk i art. 9 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 roku o opłatach w sprawach karnych (tekst jednolity: Dz. U. Nr 49 poz. 223 z 1983 roku z późniejszymi zmianami) ustalił, iż koszty postepowania odwoławczego w tej sprawie ponosi Skarb Państwa.

Z powyższych względów orzeczono jak w wyroku.