Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 316/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 marca 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach V Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Olga Gornowicz-Owczarek

Sędziowie:

SA Irena Piotrowska

SA Aleksandra Janas (spr.)

Protokolant:

Diana Pantuchowicz

po rozpoznaniu w dniu 13 marca 2018 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa K. K.

przeciwko (...) w K.

o zapłatę

na skutek apelacji obu stron

od wyroku Sądu Okręgowego w Gliwicach

z dnia 11 stycznia 2017 r., sygn. akt XII C 209/14

oddala obie apelacje.

SSA Aleksandra Janas

SSA Olga Gornowicz-Owczarek

SSA Irena Piotrowska

sygn. akt V ACa 316/17

UZASADNIENIE

Powódka K. K. (poprzednio B.) po ostatecznym sprecyzowaniu pozwu wniosła o zasądzenie od pozwanego (...)kwotę 100.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wyrokowania oraz kosztami procesu tytułem zadośćuczynienia za naruszenie jej praw pacjenta.

W odpowiedzi na powyższe pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania.

Wyrokiem z dnia 11 stycznia 2017 r. Sąd Okręgowy w Gliwicach zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 30.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 11 stycznia 2017 r., umorzył postępowanie w zakresie żądania odsetek za okres od dnia 7 listopada 2012 r. do 10 stycznia 2012 r., a w pozostałej części oddalił powództwo, orzekł nadto o kosztach procesu.

Sąd Okręgowy dokonał następujących ustaleń faktycznych.

W wieku 15 lat powódka cierpiała na niedoczynność tarczycy i w związku z tym przebyła zabieg operacyjny w Z.. Po zabiegu nie odczuwała dolegliwości, nadto nie występowały u niej żadne objawy związane z wydawaniem ani barwą głosu. W 2012 r., po kilku zasłabnięciach w trakcie pracy w przedszkolu i w wyniku przeprowadzonej diagnostyki stwierdzono u powódki nadczynność tarczycy potwierdzoną oznaczeniem hormonu TSH, a także obecność guzków tarczycy. W związku z tym powódkę zakwalifikowano do leczenia operacyjnego, które miało miejsce szpitalu pozwanego w Z.. Powódka została przyjęta do kliniki 6 listopada 2012 r., wtedy też wykonano standardowe badania oraz zbadano hormony tarczycowe. Przed zabiegiem powódka otrzymała zapewnienie od lekarza zatrudnionego u pozwanego o szybkim i bezpiecznym przeprowadzeniu zabiegu i krótkim pobycie na oddziale, poinformowano ją też o pooperacyjnych wymiotach, dolegliwościach bólowych i ogólnych sprawach. Powódce nie udzielono jednak informacji o możliwości wystąpienia tężyczki, jak również nie opisano jej przebiegu i objawów tego schorzenia. Powódka nie została również poinformowana o innych ewentualnych metodach leczenia i ich ewentualnych powikłaniach. Powyższych informacji powódka nie uzyskała również od lekarza przyjmującego ją na oddział, nie była także poinformowana, że przy zabiegu niekiedy podejmuje się decyzję o całkowitym wycięciu tarczycy. Co istotne, powódka nie została również precyzyjnie poinformowana, że w związku z faktem wcześniejszej operacji tarczycy istniało 30% ryzyko powikłań związanych z możliwością uszkodzenia nerwu krtaniowego, a nadto o konsekwencjach takiej sytuacji. U powódki nie wykonano badania laryngologicznego z oceną strun głosowych, co pozwoliłoby na rozeznanie czy występowały u powódki problemy ze strunami na skutek pierwszej operacji.

Zabieg operacyjny został przeprowadzony w dniu 7 listopada 2012 r. przez doświadczony zespół operacyjny. Zabieg ten został przeprowadzony zgodnie z zasadami sztuki medycznej i w trakcie jego trwania nie wystąpiły zaskakujące lub nieprzewidziane sytuacje.

Bezpośrednio po zabiegu operacyjnym wystąpiło złe samopoczucie, cierpnięcia rąk i nóg, brak możliwości mówienia. Podczas przejmowania płynów występowało krztuszenie się, natomiast zwłaszcza w godzinach wieczornych prężenia mięśni, pojawiła się również tężyczka. W wyniku przeprowadzonej konsultacji laryngologicznej stwierdzono u powódki porażenie obu strun głosowych. U powódki doszło do uszkodzenia strun głosowych w wyniku uszkodzenia pooperacyjnego nerwu krtaniowego wstecznego, oraz uszkodzenie lub śródoperacyjne usunięcie przytarczyc. W trakcie zabiegu nie doszło do błędu medycznego ale wystąpiły u powódki powikłania pooperacyjne, które zdarzają się w 30% przypadków ponownych operacji. Przed wykonaniem operacji powódka była sprawna fizycznie, nie miała większych problemów zdrowotnych. W aktualnym stanie powódki szpara głośni w czasie oddechu jest wąska, zabezpiecza przepływ powietrza w czasie spokojnego spoczynkowego oddechu oraz związany z niewielkim wysiłkiem fizycznym. W sytuacji powódki przeciwwskazana jest praca wymagająca wysiłku fizycznego, w zmiennych warunkach atmosferycznych, w kurzu oraz pyle. Stwierdzone choroby niedowładu strun głosowych czynią powódkę niezdolną do wykonywania pracy w swoim zawodzie, jak również każdym innym zawodzie, w którym wymagane jest używanie własnego głosu. Stan zdrowia powódki wymagał przeprowadzenia zabiegu operacyjnego, nie ma innych skutecznych metod leczenia takich dolegliwości w stanie, w którym znajdowała się powódka.

Ustalając powyższy stan faktyczny Sąd Okręgowy oparł się w całości na opiniach sporządzonych przez biegłych uznając, że są one rzetelne, a wysnute wnioski logiczne. Podstawą ustaleń faktycznych była również zgromadzona w sprawie dokumentacja medyczna oraz zeznania świadków, jak i samej powódki. Przede wszystkim Sąd Okręgowy zwrócił uwagę, iż z zeznań świadka R. L. - lekarza przyjmującego powódkę - wynika, że nie pamiętał czy informował powódkę o powikłaniach możliwych do wystąpienia w przebiegu leczenia powódki. Natomiast świadek J. H., która kierowała powódkę do szpitala zeznała, wbrew jej początkowym zapewnieniom, zgodnie z którymi informowała powódkę o przebiegu operacji i możliwych powikłaniach zeznała, że o wszystkich możliwych powikłaniach powinien informować lekarz przyjmujący do szpitala i nie pamięta szczegółów dotyczących reakcji powódki na przekazywane informacje.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, iż powództwo zasługiwało na uwzględnienie w części. Zgodnie z art. 31 ust. 1 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, lekarz ma obowiązek udzielać pacjentowi lub jego ustawowemu przedstawicielowi przystępnej informacji o jego stanie zdrowia, rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych, leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu. W myśl natomiast art. 4 ustawy z dnia 6 listopada 2008 r. o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, w razie zawinionego naruszenia praw pacjenta sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę na podstawie art. 448 Kodeksu cywilnego a zgodnie z art. 9 pacjent ma prawo do informacji o swoim stanie zdrowia.

W ocenie Sądu Okręgowego, lekarz odpowiada nie tylko za winę w samym procesie leczenia, lecz także za każdą winę nie dotyczącą techniki medycznej, a więc i za niedoinformowanie pacjenta o ryzyku i skutkach zabiegu. Samo zaś uzyskanie formalnego zgody pacjenta bez poinformowania go o ryzyku i skutkach zabiegu powoduje, że jest to zgoda „nieobjaśniona” i jako taka jest wadliwa, wskutek czego lekarz działa bez zgody i naraża się na odpowiedzialność cywilną za szkodę wyrządzoną pacjentowi, nawet gdy postępuje z zasadami sztuki lekarskiej.

Na tej podstawie Sąd uznał, że roszczenie powódki było uzasadnione co do zasady, jednakże co do wysokości zasadną okazała się być kwota w wysokości 30 000 zł. Sąd Okręgowy wskazał bowiem, iż jak wynikało z opinii biegłego, wykonanie operacji było jedyną skuteczną metodą udzielenia pomocy powódce i dla swojego zdrowia, a i w dalszej konsekwencji i życia rozsądnym byłoby zgodzić się na tę operację, nawet wówczas gdy istniało ryzyko powikłań. Określając wysokość przyznanego powódce zadośćuczynienia Sąd miał na uwadze oba te elementy.

Apelacje od powyższego wyroku wywiodły obie strony.

Powódka zaskarżyła wyrok Sądu Okręgowego w części dotyczącej oddalenia roszczenia ponad kwotę 30 000 zł, zarzucając mu:

-naruszenie prawa materialnego, a to 448 k.c., poprzez błędną wykładnię, polegającą na przyjęciu, że zasądzona kwota w pełni rekompensuje powódce doznane krzywdy,

-naruszenie przepisów postępowania, a to:

-art. 233 § 1 k.p.c. polegające na braku wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego, dokonanie oceny dowodów w sposób dowolny, naruszający zasady logiki,

-art. 328 § 2 k.p.c. polegające na sporządzeniu niepełnego uzasadnienia wyroku,

-błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę przedmiotowego wyroku, a polegający na błędnym przyjęciu, iż cierpienia których doznała powódka były na tyle małe, że zasądzona kwota 30 000 zł została przez Sąd uznana za adekwatną.

Strona powodowa wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i zasądzenie na rzecz powódki kwoty 100 000 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 11 stycznia 2017 r.

Pozwany zaskarżył wyrok w części - w zakresie zasądzającym na rzecz powódki kwotę ponad 15 000 zł oraz co do punktów 4 i 5 wyroku, zarzucając mu:

-naruszenie przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy, a to:

-art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i dokonanie jego oceny z pominięciem części tego materiału oraz poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów,

-art. 232 k.p.c. poprzez przyjęcie, że powódka przedstawiła dostateczne dowody na wykazanie, iż doznała krzywdy w wyniku braku pełnej informacji o możliwych powikłaniach po zabiegu,

-art. 193 § 2 k.p.c. poprzez uznanie, że pismo procesowe powódki z dnia 9 listopada 2016 r. stanowiło doprecyzowanie podstawy roszczenia, podczas gdy w istocie powódka wystąpiła z nowym roszczeniem,

-art. 102 k.p.c. poprzez nieuzasadnione odstąpienie od obciążania powódki kosztami procesu,

-naruszenie prawa materialnego w postaci art. 448 k.c. w zw. z art. 23 k.c. w zw. z art. 4 ust. 1 ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta poprzez błędną wykładnię i uznanie sumy 30 000 zł za „sumę odpowiednią”.

W oparciu o tak sformułowane zarzuty, strona pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie powództwa jedynie do kwoty 15 000 zł.

S ąd Apelacyjny zważył co następuje:

Obydwie apelacje, zarówno strony powodowej, jak i pozwanej były niezasadne, co musiało skutkować ich oddaleniem.

Sąd Apelacyjny w całości podziela ustalenia faktyczne Sądu I instancji przyjmując je za własne, jak i oparte na nich rozważania natury prawnej.

Odnosząc się w pierwszej kolejności do zarzutów zawartych w apelacji powódki naprowadzić trzeba, iż skoro skarżąca zarzuca naruszenie przepisów prawa materialnego, naruszenie przepisów postępowania, jak również błąd w ustaleniach faktycznych, zasadnym jest odniesienie się w pierwszej kolejności do zarzutów naruszenia przepisów postępowania, które w razie zasadności stanowią uchybienie pierwotne w stosunku do dokonywanych następczo ustaleń faktycznych oraz ich subsumcji pod normy prawa materialnego.

Za całkowicie chybiony uznać należało zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c., gdyż naruszenie tego przepisu może stanowić usprawiedliwioną podstawę apelacji, tylko wtedy, gdy uzasadnienie wyroku sądu pierwszej instancji zawiera tak znaczące braki, że niemożliwe jest dokonanie oceny toku wywodu, który doprowadził do wydania orzeczenia, a tym samym niemożliwa jest jego kontrola apelacyjna.Sytuacja tego rodzaju w niniejszej sprawie nie wystąpiła.

Niezasadnym okazał się również zarzut przekroczenia zasady swobodnej oceny dowodów, czyli naruszenia dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. W myśl powołanego przepisu ustawy Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena dowodów polega na ich zbadaniu i podjęciu decyzji, czy została wykazana prawdziwość faktów, z których strony wywodzą skutki prawne. Celem Sądu jest dokonanie określonych ustaleń faktycznych, pozytywnych bądź negatywnych i ostateczne ustalenie stanu faktycznego stanowiącego podstawę rozstrzygnięcia. Ocena wiarygodności mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów, ponieważ obejmuje rozstrzygnięcie o przeciwnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania sędziego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia ze świadkami, stronami, dokumentami i innymi środkami dowodowymi. Powinna odpowiadać regułom logicznego rozumowania wyrażającym formalne schematy powiązań między podstawami wnioskowania i wnioskami oraz uwzględniać zasady doświadczenia życiowego wyznaczające granice dopuszczalnych wniosków i stopień prawdopodobieństwa ich występowania w danej sytuacji. Jeżeli z określonego materiału dowodowego Sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami, lub gdy wnioskowanie Sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych to przeprowadzona przez Sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona. W kontekście powyższych uwag należy stwierdzić, iż wbrew twierdzeniom apelującego w rozpoznawanej sprawie Sąd Okręgowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych w oparciu o cały zgromadzony materiał dowodowy i nie naruszył dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c. Przeprowadzona przez tenże Sąd ocena materiału dowodowego jest w całości logiczna i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego, zaś wszelkie podniesione w tym zakresie zarzuty stanowią w istocie jedynie niczym nieuzasadnioną polemikę z prawidłowymi i nieobarczonymi jakimkolwiek błędem ustaleniami Sądu pierwszej instancji. Zauważyć bowiem trzeba, że powódka podnosząc powyższy zarzut nie wskazała, w jaki sposób Sąd I instancji zasadę swobodnej oceny dowodów naruszył, ograniczając się jedynie do zaprezentowania stanu faktycznego ustalonego na podstawie własnej oceny dowodów. Co istotne powódka nie wskazała w swej apelacji jakie konkretnie dowody zostały przez Sąd I instancji błędnie ocenione i na czym ta błędna ocena miałaby polegać. Samo natomiast przekonanie strony o innej niż przyjął Sąd wadze poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena Sądu nie może stanowić o skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.

Sformułowane w dalszej kolejności zarzuty, zarówno ten dotyczący błędu w ustaleniach faktycznych oraz naruszenia art. 448 k.c., w istocie dotyczą kwestionowania przez stronę powodową wysokości przyznanej kwoty tytułem zadośćuczynienia. Rozstrzygając w tej materii Sąd Okręgowy wziął pod uwagę wszystkie okoliczności, które miały znaczenie dla sprawy, zaś zasądzona na jej rzecz kwota trafnie została uznana za odpowiednią w rozumieniu przepisu art. 448 k.c. Należy przypomnieć, że użyte w przepisie określenie "odpowiednia suma" sprawia, że Sąd orzekający w sprawie może swobodnie ustalić należną stronie wysokość zadośćuczynienia, jednakże swoboda Sądu nie oznacza dowolności w tym zakresie. Wysokość przyznanej kwoty musi zatem wynikać z ustaleń faktycznych sprawy. Nie ulega jednak wątpliwości, że skoro ustalenie wysokości zadośćuczynienia ma charakter w znacznej mierze ocenny, to należy ono do sfery swobodnego uznania sędziowskiego. Dlatego też ingerencja Sądu odwoławczego w ustaloną wyrokiem wysokość zadośćuczynienia jest możliwa jedynie wtedy, gdy po uwzględnieniu wszystkich okoliczności sprawy, mających wpływ na jego rozmiary, okazało się ono niewspółmiernie nieodpowiednie (rażąco wygórowane lub rażąco niskie) (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 2004 r. sygn. I CK 219/04 LEX nr 146356). W okolicznościach sprawy, wbrew zastrzeżeniom strony powodowej, Sąd Okręgowy należycie uwzględnił wypracowane przez judykaturę kryteria ustalania wysokości zadośćuczynienia. Zdaniem Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy zważył na wszystkie istotne okoliczności sprawy, a które już wyżej zostały wskazane i omówione. Powyższe przesłanki uzasadniają przyznanie na rzecz powódki zadośćuczynienia we wskazanej kwocie, która spełnia kryterium odpowiedniości, w pełni rekompensuje doznaną przez nią krzywdę związaną z naruszeniem jej praw jako pacjenta do pełnej i rzetelnej informacji o przyjętej metodzie leczenia oraz o możliwych ryzykach wystąpienia powikłań i ich rodzaju, a jednocześnie nie jest zbyt wygórowana na tle stosunków panujących obecnie w społeczeństwie. Podkreślić też trzeba, że odmiennie niż w wypadku roszcenia o zadośćuczynienie z tytułu błędu w sztuce lekarskiej, krzywda i cierpienie doznane na skutek przeprowadoznego prawidłowo zabiegu mają znaczenie drugoplanowe. Istotny jest element zaskoczenia skutkami zabiegu, będącego wynikiem braku właściwej informacji o możliwych powikłaniach, stopniu ich prawdopodobieństwa i trwałości. W kontekście ustalenia adekwatnej kwoty tytułem zadośćuczynienia przyznanego na podstawie art. 448 k.c. mieć należało również w polu widzenia, iż zabieg operacyjny został przeprowadzony zgodnie z zasadami sztuki lekarskiej i wiedzy medycznej, a szkoda niematerialna, której doznała powódka dotyczy błędnej i nierzetelnej informacji, nie zaś jak początkowo twierdziła powódka błędu w procesie leczenia. Jak wynika z uzasadnieniu Sądu Okręgowy, Sąd ten wziął również pod uwagę, iż przeprowadzona operacja była jedyną skuteczną metodą udzielenia pomocy powódce.

Przechodząc następnie do apelacji wywiedzionej przez stronę pozwaną, wskazać należy co najważniejsze, że analiza zarzutów sformułowanych w środku zaskarżenia uzasadnia twierdzenie, iż w rzeczywistości apelujący skarży zasadę zasądzonego roszczenia, a to poprzez błędną ocenę zeznań powołanych w sprawie świadków czy oparcie rozstrzygnięcia na podstawie opinii biegłych. Zdaniem strony pozwanej z zebranego w sprawie materiału dowodowego nie sposób wywieść, iż powódka została nienależycie poinformowana o ewentualnych powikłaniach pooperacyjnych. Jednakże mając w polu widzenia zakres zaskarżenia wyroku z dnia 11 stycznia 2017 r., a to kwotę w zakresie zasądzonych 15.000 zł, nie jest możliwym skuteczne podniesienie zarzutów kwestionujących podstawę rozstrzygnięcia co do zasady. Wobec faktu, iż strona powodowa zaskarżyła przedmiotowy wyrok jedynie w części, wyrok ten w pozostałej części, a to kwoty 15.000 zł uprawomocnił się z upływem terminu do wniesienia apelacji. Powyższe oznacza, iż sama zasada dochodzonego roszczenia została prawomocnie przesądzona wyrokiem Sądu Okręgowego, a ewentualne zarzuty nie mogą odnieść skutku w zakresie kwestionowania podstawy rozstrzygnięcia.

Jedynie na marginesie wskazać należy co następuje.

W pierwszej kolejności pozwany zarzucił naruszenie art. 193 § 2 k.p.c. poprzez uznanie, że pismo procesowe powódki złożone na rozprawie w dniu 9 listopada 2016 r. stanowiło doprecyzowanie podstawy roszczenia, podczas gdy w istocie powódka wystąpiła z nowym roszczeniem obok pierwotne, co powinno skutkować rozpoznaniem roszczenia jako oddzielnej sprawy. Ze zmianą powództwa nie można utożsamiać zmiany podstawy prawnej dochodzonego roszczenia. Powódka konsekwentnie wnosiła o zasądzenie odpowiedniej kwoty tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, natomiast jej pełnomocnik zmienił jedynie podstawę prawną tego roszczenia.

Obszerne orzecznictwo Sądu Najwyższego przytoczone w uzasadnieniu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 grudnia 2007 r., V CSK 301/07 (OSNC 2009, nr 2, poz. 33), stanowi podstawę do wyrażenia poglądu stwierdzającego, że zmiana powództwa polega na zmianie jego istotnych elementów, ale przy założeniu ciągłości postępowania; zmiana może dotyczyć albo samego żądania, albo jego podstawy faktycznej, czyli okoliczności faktycznych uzasadniających żądanie, przy czym mogą zachodzić równoczesne zmiany obu tych elementów. Za zmianę powództwa nie można uznać czynności procesowych polegających na sprostowaniu żądania lub uzupełnienia podstawy faktycznej, natomiast są zmianą wszystkie te czynności, które prowadzą do zmiany ilościowej lub jakościowej żądania, a więc wprowadzają nowe żądania, wycofują dotychczasowe albo w istotny sposób zmieniają podstawę faktyczną, doprowadzając do nowego prawnego uzasadnienia.

Wskazać przy tym trzeba, że zmiana powództwa może polegać na wystąpieniu z nowym roszczeniem obok pierwotnego bądź też na zgłoszeniu nowego roszczenia zamiast pierwotnego. Przepis ten normuje zmianę przedmiotową powództwa, obejmującą jego istotne elementy, którymi są żądanie i podstawa dochodzonego roszczenia. Interwencja w treść żądania musi być na tyle ważka, żeby kształtowała powództwo o treści odmiennej od dotychczasowej zamiast lub obok zgłoszonego wcześniej. Nie budzi też sporu, że czynności procesowe polegające na wskazaniu (zmianie) podstawy prawnej żądania, sprostowaniu, doprecyzowaniu czy też bliższym określeniu żądania nie stanowią zmiany powództwa w rozumieniu art. 193 k.p.c. Ocena, jakie powództwo zostało zgłoszone, a w konsekwencji - czy nastąpiła jego zmiana, musi być przeprowadzona przy uwzględnieniu kompleksowo potraktowanego stanowiska procesowego powoda, a obowiązkiem Sądu jest wyjaśnienie ewentualnych wątpliwości, czego zgłoszone żądanie dotyczy. Zmiana stanowiska powódki, w zakresie wskazywania podstawy prawnej żądania sformułowanego w pozwie i konsekwentnie popieranego, może być oceniona jako zmiana powództwa polegająca z wystąpieniu z żądaniem opartym na innej podstawie prawnej. Sąd Okręgowy uznał, że dokonana modyfikacja sprowadza się jedynie do sprecyzowania żądania dotąd popieranego, skarżący natomiast nie wykazał wpływu tego uchybienia na treść zaskarżonego orzeczenia, co czyniło zarzut naruszenia art.193 k.p.c. niezasadnym.

Następnie strona pozwana wskazała, iż powódka wcześniej nie podnosiła, iż była źle poinformowana o zabiegu i jego skutkach. Dopiero po uzyskaniu opinii biegłych, z których jednoznacznie wynikało, że nie doszło do błędu medycznego, powódka zmieniła podstawę swojego żądania i uznała, że nie została poinformowana o zabiegu w sposób należyty, co miała uczynić zdaniem skarżącego pod wpływem dywagacji biegłej. Zarzut ten uznać należało za całkowicie chybiony, bowiem powódka mogła nie zdawać sobie sprawy z tego, iż nie została w sposób należyty i rzetelny poinformowana. Nie można tracić z pola widzenia, iż przeciętny pacjent udając się do szpitala, często nie ma wyobrażenia co do tego jak winna wyglądać prawidłowa informacja o czekającym go zabiegu, wychodząc z założenia, iż lekarz będący profesjonalistą w swojej dziedzinie dołoży należytej staranności w poinformowaniu go o ewentualnych niechcianych skutkach zabiegu. Nieprawidłowym są również twierdzenia pozwanego jakoby Sąd I instancji oparł się jedynie na twierdzeniach samej powódki, która wskazywała na brak pełnej informacji co do zabiegu. Jak wynika bezsprzecznie z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie, kluczowe znaczenie dla ustalenia prawidłowości w sposobie udzielenia informacji przed zabiegiem z dnia 7 listopada 2012 r. były zeznania lekarzy, a to przyjmującego powódkę do szpitala oraz tego, który skierował powódkę na zabieg. Jak prawidłowo wskazał Sąd Okręgowy, R. L. podał, iż zgoda podpisana przez pacjentkę była standardowa i tak naprawdę nic z niej nie wynikało, jak również, że nie pamięta czy informował powódkę o powikłaniach możliwych do wystąpienia w przebiegu leczenia. Natomiast zeznania świadka J. H. słusznie należało ocenić jako niekonsekwentne, bowiem początkowo wskazywała, iż poinformowała powódkę o wszystkich możliwych konsekwencjach zabiegu, natomiast w dalszej części swych zeznań stwierdziła, iż to jednak na lekarzu przyjmującym pacjenta do szpitala ciąży obowiązek informowania o wszystkich mogących wystąpić powikłaniach. Na kanwie tak ustalonego stanu faktycznego nie sposób było wywieść, iż pozwany dopełnił należytej staranności w zakresie ciążącego na nim obowiązku poinformowania go o ryzyku i skutkach zabiegu, w skutek czego uzyskanie formalnej zgody stanowiło tzw. zgodę „nieobjaśnioną” i jako tako samą w sobie wadliwą, której skutkiem było naruszenie podstawowych praw pacjenta wynikających z ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku praw pacjenta.

Kwestionując wysokość zasądzonej wyrokiem kwoty, strona pozwana zaprezentowała argumenty za tym, że zasądzona kwota 30.000 zł jest rażąco zawyżona. Sąd Apelacyjny stanowiska tego nie podziela. W ocenie Sądu Apelacyjnego, przyznana ostatecznie przez Sąd Okręgowy kwota zadośćuczynienia jest adekwatna w okolicznościach niniejszej sprawy, uwzględnia wszystkie kryteria, które aktualnie Sąd winien brać pod uwagę przy ustalaniu zadośćuczynienia, a zatem uznanie zasądzonej z tego tytułu kwoty za odpowiednią sumę w rozumieniu art.448 k.c. było uprawnione. W żadnym razie wniesiona apelacja nie prowadzi do wniosku, iż kwota zadośćuczynienia jest rażąco wygórowana, a tylko wówczas uzasadniona byłaby ingerencja w wysokość zadośćuczynienia sądu odwoławczego, o czym była już zresztą mowa we wcześniejszej części uzasadnienia.

Niepodzielenie przez Sąd Apelacyjny zarzutów apelacji odnoszących się do meritum zaskarżonego wyroku, przesądza również o braku podstaw do uwzględnienia apelacji w zakresie rozstrzygnięcia Sądu Rejonowego o kosztach procesu.

Zgodnie z treścią art. 98 §1 k.p.c. zasadą jest, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu). Od tej zasady przewidziano wyjątek w art. 102 k.p.c. który stanowi, że w wypadkach szczególnie uzasadnionych Sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Uprawnienie Sądu nie jest tu jednak dowolne, na co wskazuje przyjęte w tym przepisie sformułowanie "w wypadkach szczególnie uzasadnionych". Użyte sformułowanie oznacza, że przy stosowaniu tej regulacji Sąd nie może dokonywać wykładni rozszerzającej i sąd powinien, stosując ten przepis, mieć na uwadze konkretny stan faktyczny występujący w sprawie. Kodeks nie precyzuje, jakie kryteria muszą być spełnione dla przyjęcia w danej sprawie, że zachodzą okoliczności objęte sformułowaniem "w wypadkach szczególnie uzasadnionych". W orzecznictwie wskazuje się, że chodzi o takie sytuacje, które wskazują, że ponoszenie kosztów pozostawało w sprzeczności z powszechnym odczuciem sprawiedliwości oraz zasadami współżycia społecznego. Przykładowo wskazuje się, że należą do nich okoliczności związane z przebiegiem sprawy – charakter zgłoszonego roszczenia, jego znaczenie dla strony, subiektywne przekonanie o zasadności roszczenia, przedawnienie roszczenia oraz leżące poza procesem – sytuacja majątkowa i życiowa strony. Ocena, czy takie wypadki wystąpiły w konkretnej sprawie, należy do Sądu, który powinien dokonać jej w oparciu o całokształt okoliczności sprawy, przy uwzględnieniu zasad współżycia społecznego (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 kwietnia 2013 r., sygn. akt V CZ 124/12). Do kręgu "wypadków szczególnie uzasadnionych", o których mowa w przywołanym przepisie, należą okoliczności zarówno związane z samym przebiegiem procesu, jak i leżące na zewnątrz. Przekładając powyższe na stan faktyczny niniejszej sprawy należy stwierdzić, że rozstrzygnięcie zawarte w punkcie czwartym wyroku zasługuje na aprobatę. Po pierwsze, sytuacja majątkowa powódki jest ciężka, gdyż na skutek przeprowadzonego zabiegu została pozbawiona możliwości zarobkowych, aktualnie otrzymuje się z renty w nieznacznej wysokości. Nie można również było tracić z pola widzenia, iż powódka pozostawała w głębokim przekonaniu, że na skutek błędnie wykonanego zabiegu medycznego doszło u niej do nieodwracalnych zmian, natomiast w toku procesu wykazała, iż nie poinformowana o możliwych powikłaniach. Podkreślić również trzeba, iż nie ma racji skarżący wskazując, powódka posiada środki na zapłatę kosztów procesu stronie przeciwnej, bowiem jej żądanie zostało częściowo uwzględnione. Celem środków uzyskanych tytułem zadośćuczynienia jest rekompensata za doznany ból i cierpienie, niedopuszczalnym byłoby wymaganie, by zasądzona kwota miała w pierwszej kolejności zostać przeznaczona na zaspokojenie kosztów wynagrodzenia pełnomocnika strony przeciwnej.

Nie znajdując podstaw faktycznych i prawnych do uwzględnienia apelacji zarówno powódki jak i pozwanego Sąd Apelacyjny oddalił apelacje jako nieuzasadnione na podstawie art. 385 k.p.c.

SSA Irena Piotrowska SSA Olga Gornowicz – Owczarek SSA Aleksandra Janas