Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V ACa 23/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 czerwca 2018 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie V Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodniczący: SSA Robert Obrębski

Sędziowie: SA Edyta Jefimko

SA Alicja Fronczyk (spr.)

Protokolant: Małgorzata Szmit

po rozpoznaniu w dniu 28 czerwca 2018 r. w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa W. C.

przeciwko Z. K., J. K. oraz H. K.

o stwierdzenie nieważności umowy

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie

z dnia 2 kwietnia 2015 r., sygn. akt II C 943/13

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od W. C. na rzecz Z. K. kwotę 5400 (pięć tysięcy czterysta) złotych tytułem zwrotu kosztów postępowania odwoławczego.

Edyta Jefimko Robert Obrębski Alicja Fronczyk

sygn. akt V ACa 23/17

UZASADNIENIE

W pozwie z dnia 23 sierpnia 2013 roku skierowanym przeciwko A. K. (1) i Z. K., W. C. domagała się ustalenia nieważności złożonego dla pozoru oświadczenia woli z dnia 30 sierpnia 1988 roku W. C. (poprzednio: K.) w umowie darowizny na rzecz A. K. (1) spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu nr (...) położonego w budynku przy ul. (...) w W. oraz ustalenia nieważności złożonego dla pozoru oświadczenia woli A. K. (1) z dnia 31 stycznia 1991 roku o darowiźnie tego prawa na rzecz Z. K., a także zasądzenia od pozwanych na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

Pozwany Z. K. domagał się oddalenia powództwa w całości i zasądzenia na swoją rzecz kosztów procesu według norm przepisanych.

Pozwana A. K. (1) uznała żądanie pozwu.

Wyrokiem z dnia 2 kwietnia 2015 roku Sąd Okręgowy Warszawa – Praga w Warszawie oddalił powództwo i orzekł o kosztach procesu zasądzając od W. C. na rzecz Z. K. kwotę 7217 zł, a także przejmując nieuiszczoną opłatę sądową od pozwu na rachunek Skarbu Państwa.

Sąd Okręgowy oparł swoje rozstrzygnięcie o następujące ustalenia, a także rozważania prawne.

W dniu 20 kwietnia 1979 roku W. C. (wówczas: K.) otrzymała przydział spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu nr (...) przy ul. (...), znajdującego się w zasobach (...) Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w W. oraz została przyjęta w poczet członków tej spółdzielni. W 1979 roku powódka zamieszkała w Szwajcarii, najpierw studiując, potem w 1989 roku podejmując pracę zawodową, a w 1986 roku wychodząc za mąż i otrzymując obywatelstwo tego kraju. W 1981 roku powódka uzyskała zgodę (...) (...)” w W. na wynajmowanie lokalu przy ul. (...) w okresie swoich studiów we Francji, tj. do października 1983 roku. W 1988 roku (...) (...)” w W. podejmowała działania mające na celu uregulowanie sytuacji lokalu, zmierzając do ustalenia, czy powódka nadal przebywa za granicą. Powódka była informowana przez najemców mieszkania o działaniach podejmowanych przez władze spółdzielni. W 1988 roku powódka wystąpiła do wydziału konsularnego Ambasady PRL w B. o wznowienie ważności paszportu krajowego, która wygasła z końcem 1986 roku. Po ujawnieniu informacji, iż powódka od kilku lat zamieszkuje w Szwajcarii i jest żoną obywatela Szwajcarii, wniosek ów zmodyfikowano na wniosek o wydanie paszportu konsularnego. W czerwcu 1988 roku powódka została poinformowana, jakie dokumenty musi dołączyć do wniosku o wydanie paszportu konsularnego, m.in. o tym, iż osoby, które wyjechały z kraju na podstawie paszportu krajowego na pobyt czasowy, a zamierzają pozostać za granicą na stałe i ubiegają się o paszport konsularny powinny przedstawić zaświadczenie z ostatniego miejsca pracy w kraju o rozwiązaniu stosunku pracy w kraju, zaświadczenie właściwego organu finansowego, iż nie ciążą na nich zobowiązania finansowe, zaświadczenie o rozliczeniu się z zajmowanego mieszkania bądź nieistnieniu takiego obowiązku.

Powódka i pozwana ustaliły w tamtym czasie, że powódka daruje prawo do mieszkania w W. matce, aby móc uzyskać paszport konsularny i nie narażać się na utratę członkostwa w spółdzielni zastrzegając, że jeżeli będzie chciała wrócić do Polski, mieszkanie to zostanie jej zwrócone. Wstępnie ustalono także, że mieszkanie zostanie udostępnione przez pozwaną studiującym wówczas braciom powódki oraz że opłaty za mieszkanie ma ponosić pozwana.

Dnia 30 sierpnia 1988 roku powódka sporządziła pisemne oświadczenie o darowaniu na rzecz swojej matki, A. K. (1), własnościowego spółdzielczego mieszkania o wartości 3 695 800 zł zapewniając, iż nie posiada innego mieszkania. Umowa darowizny została zgłoszona do właściwego urzędu skarbowego. Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 2 września 1988 roku A. K. (1) została przyjęta w poczet członków (...) Spółdzielni Mieszkaniowej(...)” w W., a powódka została skreślona z rejestru członków spółdzielni.

Pismem z dnia 5 września 1988 roku wystosowanym do Konsulatu Generalnego PRL w B., kierownik wydziału spraw lokalowych Urzędu Dzielnicowego W. P. zaświadczył, iż W. C. zbyła lokal spółdzielczy przy ul. (...) w W. na rzecz swojej matki oraz że zbędne jest składanie przez powódkę oświadczenia o zwolnieniu tego lokalu.

Mieszkanie przy ul. (...) w W. było najpierw zajmowane przez brata powódki, J. K., potem wynajmowane, a przez pewien okres nie było wykorzystywane, wreszcie od 1989 roku korzystał z niego pozwany.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że Z. K. w I i II 1989 roku informował siostrę, iż dogląda raz w miesiącu mieszkania w W., że są na bieżąco opłacone rachunki za gaz, światło i telefon. Podobnie relacjonował o stanie mieszkania w R., nabytego dla siostry stron dzięki pomocy finansowej powódki. W kwietniu 1989 roku matka powódki informowała ją, że w mieszkaniu przy (...) zamieszkał pozwany, który w tym czasie podjął pracę w W..

Powódka przyjeżdżała regularnie co rok do Polski, z wyjątkiem lat 1990-1991, zatrzymując się w W. na kilka dni w mieszkaniu przy (...), gdzie była goszczona przez pozwanego i jego żonę. Powódka nie była informowana ani pytana o zgodę na wprowadzenie się do spornego mieszkania bratowej, na remonty prowadzone przez pozwanego, na wyrzucenie mebli i sprzętów gospodarstwa domowego zakupionych przez nią w 1979 roku. Nie interesowała się także kwestią płatności za mieszkanie, które były dokonywane przez pozwanego.

Na początku stycznia 1991 roku (...) Spółdzielnia Mieszkaniowa(...)” w W. poinformowała A. K. (1), iż jest jej wiadome, że pozwana z mężem nie zamieszkuje w lokalu nr (...) przy ul. (...) w W., a podnajmuje ten lokal bez zgody spółdzielni oraz że pozwana nie rozliczyła się z Kombinatem Rolnym (...) z lokalu służbowego, wyznaczając termin do końca lutego 1991 roku na zajęcie stanowiska przez pozwaną A. K. (1). A. K. (1) obawiała się utraty mieszkania służbowego w Z., w którym mieszkała z mężem i córką, więc zaproponowała pozwanemu przeniesienie na niego praw do mieszkania przy ul. (...) w W., z którego już wówczas faktycznie korzystał.

Według ustaleń Sądu Okręgowego 31 stycznia 1991 roku A. K. (1) darowała Z. K. spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu nr (...) przy ul. (...) w W., a Z. K. darowiznę przyjął. Wcześniej, 22 stycznia 1991 roku, ojciec pozwanego – A. K. (1) wyraził zgodę na zawarcie w/w umowy, udzielając Z. K. pełnomocnictwa do dokonania darowizny, do dokonania przelewu z tytułu wkładu mieszkaniowego i skreślenia go z listy członków spółdzielni.

W maju 1992 roku A. K. (1) złożyła oświadczenie o rezygnacji z członkostwa w (...) (...)” w W., a Z. K. – wniosek o przyjęcie go w poczet członków spółdzielni. W dniu 21 lipca 1992 roku A. K. (1) została skreślona z rejestru członków spółdzielni, a Z. K. został przyjęty w poczet członków (...) Spółdzielni Mieszkaniowej(...)” w W., poprzedniczki Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w W.. Żadne z pozwanych nie poinformowało W. C. o dokonanej darowiźnie praw do lokalu przy ul. (...) na rzecz pozwanego Z. K.. Gdy w 1996 roku W. C. planowała sprzedaż tego mieszkania, matka (pozwana) odwodziła ją od tego pomysłu, apelując, by dała czas bratu (pozwanemu) i bratowej na dorobienie się własnego mieszkania.

W marcu 1999 roku Z. K. przekazał W. K. kwotę 2 096,96 USD. Nastąpiło to w odpowiedzi na informacje o problemach finansowych powódki wywołane utratą pracy i przypomnienie, dzięki komu pozwany dysponuje mieszkaniem w W.. Pozwany przeznaczył na ten cel pieniądze uzyskane ze sprzedaży samochodu oraz oszczędności.

W grudniu 2012 roku powódka odwiedziła matkę i zwróciła się do niej o przeniesienie praw do lokalu przy (...) w W. twierdząc, że niedługo przejdzie na emeryturę i planuje wrócić do Polski. A. K. (1) poinformowała wówczas powódkę, że przekazała prawa do lokalu na rzecz Z. K..

Z ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że po przyjeździe do W., w trakcie rodzinnego spotkania u brata powódki i pozwanego, powódka w obecności członków rodziny zażądała od pozwanego, by ten zwrócił jej mieszkanie przy (...) lub za nie zapłacił twierdząc, że jej i mężowi pogorszyła się sytuacja finansowa, że planują wrócić do Polski i że mieszkanie przy (...) zawsze uważała za własne, ponieważ dokonując jego darowizny na rzecz matki, umawiała się z nią, że może kiedyś wróci do Polski. Z. K. odmówił spełnienia tych żądań.

W dniu 19 marca 2013 roku A. K. (1) sporządziła oświadczenie, w którym stwierdziła m.in., iż powódka zbyła na jej rzecz własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu nr (...) przy ul. (...) w W. z uwagi na konieczność przedstawienia stosownych zaświadczeń przy ubieganiu się o paszport konsularny oraz w poczuciu zagrożenia swoich praw do tego mieszkania i że ona sama przyjęła tę darowiznę chcąc pomóc córce, aby ta nie utraciła majątku i wiedząc że jest ona pozorna. Pozwana oświadczyła także, że przekazała prawa do tego lokalu na rzecz syna, Z. K., gdy pracodawca jej męża został poinformowany o nabyciu przez nią prawa do mieszkania w W. i zmuszał rodzinę pozwanej do opuszczenia zajmowanego mieszkania służbowego w Z.. Zaznaczyła, że informowała syna o tym, że darowizna jest pozorna i jest on zobowiązany do zwrotu tego prawa na rzecz W. K. oraz, że z uwagi na problemy z chorą córką i chorym mężem poinformowała W. C. o darowiźnie uczynionej na rzecz Z. K. dopiero w grudniu 2012 roku, gdy W. K. zażądała od niej zwrotu praw do mieszkania przy ul. (...) w W..

W czerwcu 2013 roku pełnomocnik W. C. wystąpiła do Spółdzielni Mieszkaniowej (...) w W. o udostępnienie akt lokalu mieszkalnego przy ul. (...) w W. i umożliwienie ustalenia, w jaki sposób Z. K. nabył własnościowe spółdzielcze prawo do tego lokalu. Z uwagi na brak zgody Z. K., zarząd spółdzielni nie udostępnił wymienionych akt.

Sąd pierwszej instancji ustalił, że dla własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu nr (...) przy ul. (...) w W. nie jest prowadzona księga wieczysta.

W tak ustalonym stanie faktycznym Sąd Okręgowy uznał powództwo za nieuzasadnione i wskazał, że jego podstawę prawną stanowią przepisy art. 189 k.p.c. w zw. z art. 58 § 1 i 2 k.c. i art. 83 § 1 k.c.

W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy rozważył kwestię interesu prawnego po stronie powódki w wytoczeniu powództwa o ustalenie i po analizie prawnej uznał, że jego istnienie nie budzi wątpliwości, skoro powódka domagała się ustalenia nieważności własnego oświadczenia woli z 30 sierpnia 1988 roku oraz oświadczenia woli swej matki, mocą którego własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu zostało przeniesione na rzecz pozwanego, niejako będącego następstwem oświadczenia powódki, a jednocześnie dla spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu nie jest prowadzona księga wieczysta i nie istnieje możliwość występowania z żądaniem uzgodnienia treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji powódka nie udowodniła jednak, by sporne oświadczenia woli były nieważne.

Sąd Okręgowy wskazał, że bezprzedmiotowe były wywody powódki co do braku skuteczności nabycia przez pozwanego Z. K. spornego prawa w następstwie braku oświadczenia spółdzielni mieszkaniowej o przydzieleniu pozwanemu owego prawa i wyjaśnił, że przydział spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu oznacza pierwotne nabycie tego prawa od spółdzielni mieszkaniowej (art. 213 § 3 ustawy prawo spółdzielcze w wersji obowiązującej do 24 kwietnia 2001 roku) i w taki sposób spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego przy ul. (...) w W. nabyła powódka. Prawo to jest zbywalnym ograniczonym prawem rzeczowym, co oznacza iż dopuszczalne jest jego „pochodne” nabycie poprzez przeniesienie praw przez osobę, której zostało ono przydzielone, czy też w drodze spadkobrania. Darowizna spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego jest jednym ze sposobów jego pochodnego nabycia. Według Sądu pierwszej instancji do 15 stycznia 2004 roku skuteczność zbycia własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu zależała jedynie od przyjęcia nabywcy w poczet członków spółdzielni (art. 223 § 2 ustawy prawo spółdzielcze i art. 17 2§2 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych), zaś dopiero od dnia 15 marca 1992 roku obowiązywał wymóg zawarcia omawianej umowy w formie aktu notarialnego (art. 223 § 5 ustawy prawo spółdzielcze, a następnie art. 17 2§4 ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych). W rozpoznawanej sprawie, dokumenty znajdujące się w dołączonych aktach lokalowych wykazują, że pozwana A. K. (1) i pozwany Z. K. po zawarciu spornych umów darowizny złożyli deklaracje przystąpienia do (...) (...)” w W., w zasobach której znajdował się lokal przy ul. (...) oraz że zostali przyjęci w poczet członków tej spółdzielni. Z uwagi na daty zawarcia spornych umów darowizny, tj. 30 sierpnia 1988 roku i 31 stycznia 1991 roku, warunkiem ich ważności nie było – w ocenie Sądu pierwszej instancji - ich zawarcie w formie aktu notarialnego. Z tych przyczyn Sąd ten nie podzielił zarzutów powódki co do sprzeczności tych umów z przepisami prawa.

Oceniając żądania przez pryzmat przepisów kodeksu cywilnego regulujących wady oświadczenia woli Sąd Okręgowy po przytoczeniu art. 83 § 1 k.c. wskazał, że powódka twierdziła, że jej oświadczenie z 30 sierpnia 1988 roku i oświadczenie pozwanej A. K. (1) z 31 stycznia 1991 roku były oświadczeniami pozornymi, przy czym nie ukrywały one innej czynności prawnej, a zostały dokonane jedynie celem ominięcia negatywnych następstw ówcześnie obowiązujących uregulowań prawnych (powódka dążyła do ominięcia niektórych wymogów uzyskania paszportu konsularnego, a pozwana dążyła do zapobieżenia utracie lokalu służbowego). Przesłankami nieważności byłoby więc: 1) złożenie pozornego oświadczenia woli, czyli istnienie świadomej sprzeczności między oświadczonymi a prawdziwymi zamiarami stron, zmierzających do wywarcia wrażenia dokonania określonej czynności prawnej, a nie zamierzających dokonywać jakichkolwiek zmian w sferze prawnej, 2) złożenie takiego oświadczenia innej osobie, 3) istnienie uprzedniego porozumienia z adresatem oświadczenia co do pozorności oświadczenia.

Sąd pierwszej instancji podkreślił, że pozorność jest okolicznością faktyczną i strona, która się na nią powołuje, jest zobowiązana ją udowodnić (art. 6 k.c.). W rozpoznawanej sprawie argumentacja powódki skupiała się na akcentowaniu, iż pozwana A. K. (1) uznała powództwo, że wiosną 2013 roku sporządziła przywoływane wyżej oświadczenie oraz na zeznaniach samej powódki i na treści listów stron. Pozwany Z. K. zaprzeczał zaś twierdzeniom powódki, przyznanym przez pozwaną A. K. (1). Sama sprzeczność stanowiska pozwanych obligowała Sąd do przeprowadzenia postępowania dowodowego i uniemożliwiała uznanie okoliczności faktycznych za przyznane. Dodatkowo, Sąd stanął na stanowisku, iż nie był związany uznaniem powództwa przez pozwaną A. K. (1), gdyż zmierzało ono do obejścia prawa (art. 213 § 2 k.p.c.), skoro zgromadzone w sprawie dowody nie potwierdziły zasadności twierdzeń powódki.

Analizując sprzeczne zeznania stron, Sąd pierwszej instancji miał na uwadze to, iż powódka i pozwany są w oczywisty sposób zainteresowani wynikiem postępowania i dążą do uzyskania korzystnego dla siebie orzeczenia, co nakazywało weryfikację ich twierdzeń z pozostałymi dowodami oraz uwzględnianie zasad doświadczenia życiowego. Natomiast pozwana A. K. (1), mimo że nie była bezpośrednio zainteresowana wynikiem sprawy, solidaryzowała się z powódką i dążyła do udzielenia jej pomocy, co przyznawała w trakcie przesłuchania. Z tych przyczyn rozstrzygające znaczenie dla ustalenia rzeczywistej woli stron w dacie składania ocenianych oświadczeń woli miały dla Sądu pierwszej instancji działania stron poprzedzające te oświadczenia oraz mające miejsce po ich złożeniu.

Jako wiarygodne Sąd Okręgowy uznał twierdzenia, że złożenie przez powódkę oświadczenia z 30 sierpnia 1988 roku o darowiźnie własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu miało na celu uniknięcie niebezpieczeństwa podjęcia przez spółdzielnię mieszkaniową działań zmierzających do pozbawienia powódki członkostwa w spółdzielni i prawa do lokalu, a także uzyskanie polskiego paszportu konsularnego bez definitywnej utraty prawa do lokalu w Polsce. Tej treści twierdzenia powódki korespondują bowiem z treścią przywoływanych w części wstępnej uzasadnienia dokumentów, obrazujących i zainteresowanie zarządu spółdzielni mieszkaniowej faktycznym miejscem zamieszkania powódki i datę podjęcia przez powódkę starań o uzyskanie paszportu konsularnego. Przepisy obowiązującej w 1988 roku ustawy z dnia 17 czerwca 1959 roku o paszportach oraz rozporządzenia Ministrów Spraw Zagranicznych i Spraw Wewnętrznych z 16 października 1968 roku w sprawie paszportów konsularnych stanowiły, że paszport konsularny książeczkowy może być wydany tylko takiej osobie, która uregulowała wszystkie zobowiązania w kraju, zarówno wobec organów władzy i administracji państwowej, jak też wobec organizacji społecznych, instytucji społecznych i osób prywatnych, zobowiązując m.in. do przedstawienia zaświadczenia właściwego do spraw lokalowych organu prezydium powiatowej rady narodowej o uregulowaniu sprawy opuszczenia zajmowanego lokalu. Jednakże, zdaniem Sądu pierwszej instancji, gdyby istnienie powyższych wymogów było jedynym uzasadnieniem utrzymywania pozorów przeniesienia własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu z powódki na pozwaną (tj. gdyby darowizna z 30.08.1988r. była czynnością pozorną), to niezwłocznie po zmianie stanu prawnego w Polsce powódka i pozwana podjęłyby działania mające na celu umożliwienie powódce ponownego dysponowania „jej” mieszkaniem. Tymczasem, co niesporne, do końca 2012 roku nic takiego nie miało miejsca, mimo że w Polsce w 1989 roku diametralnie zmienił się ustrój i uregulowania prawne, w tym od kwietnia 1991 roku nie istnieją paszporty konsularne i nie obowiązują przywoływane wyżej wymogi ich posiadania. Sąd pierwszej instancji nie dał wiary twierdzeniom powódki i pozwanej, że przez dziesięciolecia nie zdawały sobie sprawy ze zmiany uregulowań prawnych w Polsce, jako że istnienie nowego ustroju politycznego i gospodarczego w Polsce było faktem powszechnie znanym, tak jak i możliwość posiadania przez obywateli polskich zamieszkałych za granicą nieruchomości na terenie Polski. Sąd podkreślił, że powódka jest osobą mającą wyższe wykształcenie, że jej obecny mąż jest prawnikiem z wykształcenia (tej treści twierdzenia pozwanego nie zostały zaprzeczone), że utrzymywała stały kontakt z krajem i przyjeżdżając do Polski raz w roku znała zmieniające się realia życia w Polsce. W tych okolicznościach, zdaniem Sądu pierwszej instancji, nie sposób było przyjąć, by powódka przez ponad 20 lat pozostawała w przekonaniu o obowiązywaniu w Polsce opresyjnych przepisów zobowiązujących Polaków zamieszkujących na stałe za granicą do wyzbycia się majątku posiadanego w kraju. Istotne jest także, iż z zeznań wszystkich przesłuchanych w sprawie osób wynika, że umowa darowizny dokonana miedzy powódką a pozwaną A. K. (1) była wykonywana, bowiem A. K. (1) bez zgody powódki i w tajemnicy przed nią wyzbyła się własnościowego spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu przy (...) w W., samodzielnie decydowała o tym, kto ma zamieszkiwać w tym lokalu (np. w kwietniu 1989 roku jedynie informowała powódkę, że w mieszkaniu przy (...) mieszka już pozwany), to pozwana lub osoby faktycznie zamieszkujące za jej zgodą w lokalu uiszczali opłaty za lokal, a powódka po sierpniu 1988 roku nie podejmowała jakichkolwiek czynności właścicielskich dotyczących tego lokalu. Zdaniem Sądu pierwszej instancji, nie można zasadnie mówić o pozorności umowy, jeśli była ona wykonywana. Charakterystyczna jest także wypowiedź powódki cyt. „ustaliłam z mamą, że jeśli moi bracia będą tam przebywać, to mama za to płaci, bo to jest jej mieszkanie” – dobitnie wykazuje ona ówczesny zamiar i stan świadomości powódki, która po dokonaniu darowizny przestała uważać siebie za, ujmując potocznie, właścicielkę mieszkania przy ul. (...). Gdyby czynność darowizny rzeczywiście miała pozorny charakter, powódka nadal uważałaby siebie za właścicielkę, jako że pozorność oznacza brak woli wywołania zwykłych skutków danej czynności prawnej, a jedynie zamiar wytworzenia u osób postronnych przekonania że taki skutek powstaje. Sąd Okręgowy wskazał, że nie uznał za wiarygodne zeznań powódki w tej części, w jakiej twierdziła iż wielokrotnie wzywała pozwanego i jego małżonkę do opuszczenia mieszkania przy ul. (...). Pozwany i świadek A. K. (2) zeznawali odmiennie, a zeznania powódki nie zostały potwierdzone żadnym innym dowodem, np. listami kierowanymi do pozwanego czy zeznaniami pozostałych członków rodziny (np. J. K. i jego małżonki), przy czym kierując się zasadami doświadczenia życiowego przyjąć należy, że gdyby zdarzenia takie miały miejsce to z pewnością byłyby wiadome szerszemu gronu osób oraz strony nie utrzymywałyby z sobą relacji rodzinnych aż do 2012 roku.

Wymienione powyżej okoliczności, w powiązaniu z faktem ukrywania przez pozwaną A. K. (1) przed powódką przeniesienia prawa do lokalu na rzecz pozwanego i nieporuszania w rodzinnych rozmowach tematu pozorności darowizny (świadek J. K. wskazał, że dopiero po 2012 roku pozwana zaczęła określać umowę darowizny jako pozorną) uzasadniały, w ocenie Sądu Okręgowego, ustalenie, że zamiarem powódki i pozwanej w sierpniu 1988 roku było dokonanie tzw. powierniczego przeniesienia własnościowego spółdzielczego prawa do lokalu. Skutek tej czynności, w postaci zmiany osoby uprawnionej, był objęty wolą powódki i pozwanej, jednak przeniesieniu prawa do lokalu towarzyszyło zastrzeżenie polegające na zobowiązaniu pozwanej do powrotnego przeniesienia tego prawa na powódkę, jeśli będzie ona chciała wrócić do Polski i ponownie zamieszkać w Polsce. Sąd uznał, że istnienie takiego zastrzeżenia jest jedynym racjonalnym wyjaśnieniem zachowania pozwanej A. K. (1), która, mimo utrzymywania stałych, serdecznych i zażyłych kontaktów z powódką, przez 21 lat nie informowała powódki o wyzbyciu się przez siebie prawa do lokalu, czyniła wszystko, by powódka nie dążyła do zmiany stanu prawnego lokalu (tu: przywoływany w części wstępnej list z 1996 roku) i która czuła się winna wobec córki po wyjściu na jaw tego, iż darowała prawo do lokalu na rzecz pozwanego Z. K.. Także przywoływany przez świadków J. K. i A. K. (3) sposób argumentowania przez powódkę żądania zwrotu lub spłaty mieszkania, kierowanego w grudniu 2012 roku do pozwanego, odpowiada istnieniu tej treści ustaleń, skoro powódka powoływała się wówczas na to, że wraca z mężem do Polski, że mieszkanie przy (...) jest jej, bo porozumiała się z mamą że może kiedyś wróci i że ono prawnie nie należy do powódki jedynie dlatego bo wyjechała z kraju. Istnienie tej treści porozumienia między powódką a pozwaną jest jednak czymś zupełnie odmiennym od uzgodnionego złożenia oświadczenia woli o darowiźnie prawa o lokalu jedynie dla pozoru.

Według zapatrywania Sądu pierwszej instancji nie zostało także udowodnione, by pozornym było oświadczenie pozwanej A. K. (1) o darowiźnie prawa do lokalu na rzecz pozwanego Z. K., ponieważ pozwany konsekwentnie zaprzeczał temu, by miał być w 1991 roku informowany przez matkę że czynność darowizny jest dokonywana dla pozoru i by wyrażał na to zgodę, natomiast pozwana twierdziła, że informowała syna o pozorności i wyrażał on na to zgodę. Konfrontując te dwie relacje, Sąd Okręgowy miał na względzie utrzymywanie darowizny z 31 stycznia 1991 roku w tajemnicy przed powódką, brak rozmów na forum rodzinnym o darowiźnie „na niby” i wyłączne dysponowanie lokalem przy ul. (...) po 1991 roku przez pozwanego i jego małżonkę (uiszczanie opłat, przeprowadzanie remontów, zmianę wystroju i umeblowania itp.), bez konsultowania zmian dokonywanych w lokalu ani z pozwaną ani z powódką. Gdyby przeniesienie praw do lokalu miało pozorny charakter, zachowania stron powinny być odmienne – powódka powinna wiedzieć o problemach matki wiążących się z jednoczesnym korzystaniem z mieszkania służbowego i posiadaniem mieszkania spółdzielczego w W., sposoby rozwiązania tego problemu powinny być z powódką jeśli nie uzgadniane, to o pozornym „przepisaniu mieszkania” na pozwanego powódka powinna być niezwłocznie poinformowana, pozwany powinien omawiać z matką i siostrą plany zmian dotyczących mieszkania, powódka powinna aktywnie interesować się mieszkaniem lub protestować przeciwko pomijaniu jej zdania itd. Samo, akcentowane przez powódkę, przekazanie jej przez pozwanego w 1999 roku pieniędzy nie świadczy o uznawaniu jej praw właścicielskich, lecz raczej o istnieniu u pozwanego poczucia wdzięczności i powinności zrewanżowania się wobec siostry, która sfinansowała nabycie owego mieszkania.

Zdaniem Sądu pierwszej instancji powódka nie wykazała, by darowizna spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu dokonana 31 stycznia 1991 roku między pozwanymi naruszała zasady współżycia społecznego i była z tej przyczyny nieważna. Powódka upatrywała istnienia sprzeczności tej czynności z zasadą lojalności rodzinnej i unikania krzywdzenia się oraz działania na niekorzyść przez najbliższych członków rodziny, twierdząc że z takim zamiarem działał pozwany. Wywody te pozostają w sprzeczności z twierdzeniami o pozorności darowizny dokonanej pomiędzy pozwaną a pozwanym, gdyż zakładają świadome i rzeczywiste nabycie prawa do lokalu z zamiarem doprowadzenia do pogorszenia sytuacji finansowej powódki. Nie zostały one także udowodnione. W szczególności, z zeznań pozwanych wynika, iż jedynym powodem przeniesienia praw do mieszkania w 1991 roku było dążenie do uniemożliwienia pozbawienia A. K. (1), jej męża i córki praw do zajmowanego mieszkania służbowego, nie zaś by inicjatorem tej czynności był pozwany. Nie zostało wykazane, by pozwany miał być informowany o istnieniu porozumienia między matką a siostrą odnoszącego się do obowiązku „zwrotu” mieszkania i by deklarował przyjęcie na siebie owego zobowiązania. Po raz kolejny należy wskazać, iż gdyby zdarzenie takie miało miejsce, powódka byłaby o tym niezwłocznie powiadomiona przez matkę, co jednak nie nastąpiło. Brak jest więc podstaw do przypisywania pozwanemu zamiaru działania na szkodę powódki i obarczania go konsekwencjami niedotrzymania przez pozwaną obietnicy danej powódce o ewentualnym powrotnym przeniesieniu na nią praw do lokalu przy ul. (...) w W..

Z opisanych powyżej przyczyn Sąd pierwszej instancji stwierdził, iż nie zostało udowodnione by wymieniane w pozwie oświadczenia woli były nieważne i oddalił powództwo jako nieuzasadnione.

O kosztach postępowania Sąd pierwszej instancji orzekł na podstawie art. 98 §1 i 3 k.p.c., zasądzając od powódki, jako strony przegrywającej sprawę, na rzecz pozwanego poniesione koszty postępowania, na które składały się wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości 7200zł i uiszczona opłata skarbowa od pełnomocnictwa w wysokości 17zł. Podstawę rozstrzygnięcia o nieuiszczonych kosztach sądowych, tj. opłacie sądowej os pozwu, od której powódka została zwolniona, stanowił zaś art. 113 ust.1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Apelację od wyroku wniosła powódka W. C. zaskarżając go w całości.

Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła naruszenie prawa procesowego:

- art. 213 § 2 k.p.c. przez przyjęcie, na podstawie błędnych ustaleń, że Sąd nie był związany uznaniem powództwa przez pozwaną A. K. (1), gdyż zdaniem Sądu stanowisko pozwanej zmierzało do obejścia prawa;

- art. 227, 230 i 233 k.p.c. przez oddalenie wniosku pełnomocnika powódki o uzupełniające przesłuchanie powódki (konfrontację jej zeznań z pozwanym) w sytuacji, gdy wniosek ten zmierzał do wyjaśnienia istotnych okoliczności sprawy - dowiedzenia przez powódkę również faktów uzasadniających jej odpowiedź na zarzuty pozwanego. Powódka podniosła, że od przesłuchania powódki w charakterze strony do przesłuchania pozwanego w tym samym charakterze minęło trzy miesiące, a to spowodowało pozbawienie powódki możliwości wypowiedzenia się co do nieprawdziwych twierdzeń pozwanego i stworzyło domniemanie przyznania przez nią faktów, które służyły do dokonania nietrafnych ustaleń. Zdaniem powódki ocena Sądu nie opiera się na całości materiału dowodowego z uchybieniem art. 230 i 233 k.p.c., ponieważ Sąd Okręgowy pominął w rozważaniach treść testamentu własnoręcznego A. K. (1) sporządzonego dla potwierdzenia zachowania własności mieszkania przez powódkę na wypadek śmierci obdarowanej która przyjęła darowiznę pozorną.

Powódka zarzuciła nadto naruszenie prawa materialnego poprzez dokonanie błędnej wykładni art. 83 § 1 k.c. oraz naruszenie art. 64 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r., a zwłaszcza ust.2 i 3 tego przepisu - na podstawie którego przysługuje powódce prawo do równej z pozostałymi stronami ochrony prawnej w przekonaniu, że jej roszczenie nie narusza istoty prawa własności; pozostawiony w kraju lokal nabyła w sposób przewidziany prawem; nie zrzekła się obywatelstwa polskiego; podczas pobytu za granicą ma prawo do opieki ze strony Rzeczypospolitej Polskiej także w odzyskaniu przedmiotu jej własności (art. 36 Konstytucji).

Wskazując na powyższe powódka wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i uwzględnienie żądania pozwu przez uznanie obu darowizn za nieważne z zasądzeniem od pozwanego Z. K. na rzecz powódki W. C. kosztów procesu za obie instancje. W razie nieuwzględnienia tego wniosku wniosła o uchylenie zaskarżonego wyroku w całości wraz z kosztami procesu i przekazanie sprawy Sądowi Okręgowemu do ponownego jej rozpoznania wraz z rozstrzygnięciem o kosztach instancji odwoławczej.

Pozwany Z. K. w odpowiedzi na apelację powódki wniósł o jej oddalenie i zasądzenie od apelującej na jego rzecz kosztów zastępstwa procesowego za drugą instancję według norm przepisanych.

W związku ze śmiercią pozwanej A. K. (1) w toku postępowania Sąd Apelacyjny zawiesił, a następnie podjął postępowanie z udziałem jej następców prawnych: W. C., Z. K., J. K. i H. K., z tym, że wobec częściowego ubezwłasnowolnienia H. K. w procesie reprezentował ją jej kurator – J. K.. J. K. w imieniu własnym i jako kurator ubezwłasnowolnionej częściowo H. K. przyłączył się do stanowiska Z. K. i wniósł o oddalenie apelacji na rozprawie w dniu 28 czerwca 2018 roku.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Sąd odwoławczy podziela ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd pierwszej instancji, przyjmując je za własne. Ustaleń tych Sąd Okręgowy dokonał bez obrazy art. 233 § 1 k.p.c. - w oparciu o wszechstronnie przeanalizowany, oceniony zgodnie z zasadami wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego materiał dowodowy. Skarżąca w apelacji nie wskazała, który z paragrafów art. 233 k.p.c. miał zostać naruszony przez Sąd pierwszej instancji. Apelująca ograniczyła się do wskazania naruszenia przez Sąd meriti art. 227, 230 i 233 k.p.c. podając, że Sąd oddalił jej wniosek o uzupełniające przesłuchanie i konfrontację z pozwanym Z. K.. Nie wskazała, jakie fakty zostały ustalone przez Sąd na podstawie depozycji Z. K. w sposób nieprawidłowy, bo z naruszeniem art. 233 § 1 k.p.c., nie podała nawet, które z podanych przez pozwanego twierdzeń o faktach chciałaby zanegować i jaka jest jej wersja zdarzeń. Powódka w apelacji nie wyjaśniła, na czym miałoby polegać nieprawidłowe działanie Sądu i jaki miałoby ono wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. Tak sformułowanego zarzutu nie sposób zatem ocenić w kategorii naruszenia art. 227, 230 i 233 k.p.c.

Wskazywanie przez W. C. na uchybienie przez Sąd Okręgowy art. 230 i 233 k.p.c., poprzez pominięcie w rozważaniach treści testamentu własnoręcznego A. K. (1) sporządzonego dla potwierdzenia zachowania własności mieszkania przez powódkę na wypadek śmierci obdarowanej, która przyjęła darowiznę pozorną jest o tyle nietrafne, że art. 230 k.p.c. reguluję kwestię domniemania przyznania faktów, zaś art. 233 k.p.c. daje wyraz obowiązywaniu zasady swobodnej oceny dowodów.

W ocenie Sądu Apelacyjnego dokonana przez Sąd Okręgowy analiza prawna ustalonego niewadliwie stanu faktycznego prawidłowo doprowadziła ten sąd do wniosku o braku podstaw do przyjęcia pozorności każdej z darowizn.

Skoro powodem darowizny dokonanej przez powódkę na rzecz jej matki A. K. (1) spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu było uzyskanie paszportu konsularnego, to nie jest to równoznaczne z dokonaniem tej czynności dla pozoru. Cel w postaci "ochrony tego prawa przed utratą”, akcentowany przez powódkę w toku całego postępowania, mógł się bowiem zrealizować i rzeczywiście się zrealizował w przeniesieniu tego składnika majątku na rzecz matki i zachowaniu go w rodzinie. Pozorność jest tymczasem pojęciem, które nie nawiązuje do motywów czynności prawnej, ale do jej skutków prawnych.

W rozumieniu art. 83 § 1 k.c. pozorność występuje wówczas, gdy strony umowy składając oświadczenia woli nie zamierzają osiągnąć skutków literalnie z niej wynikających, a celem ich zachowania jest stworzenie u innych przeświadczenia, że czynność prawna, w takiej postaci jak ujawniona, została w rzeczywistości dokonana. Jest to zatem z góry założona sprzeczność między oświadczonymi a prawdziwymi zamiarami stron.

Jak prawidłowo wskazał Sąd pierwszej instancji pozorność to okoliczność faktyczna, która wymaga wykazania ( por.: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 lutego 2014 r., II CSK 243/13), więc rzeczą powódki było udowodnienie, że obie strony umowy miały świadomość i zamiar niewywoływania skutków prawnych wynikających ze złożonych oświadczeń woli. Podkreślenia tu wymaga, że sama deklaracja składających oświadczenia woli nie może stanowić dostatecznego dowodu w tym względzie. Co istotne, powódka w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji nie tylko nie wykazywała, ale nawet nie twierdziła, że nie zamierzała przenieść prawa do lokalu na pozwaną, a okoliczność ta podlegała badaniu z urzędu. Przeciwnie, powódka wskazywała jednoznacznie, że miała zamiar wyzbyć się tego składnika swego majątku po to, aby uzyskać paszport konsularny, choć bez wątpienia jednocześnie jej zamiarem było odzyskanie tego prawa w przyszłości, gdy będzie chciała wrócić do kraju.

Ustalając rzeczywisty zamiar stron, zasadnie Sąd Okręgowy wziął pod uwagę, nie tylko wyjaśnienia darczyńcy i obdarowanej co do sposobu rozumienia złożonych oświadczeń woli, ale także ich zachowania po zawarciu umowy, w szczególności świadczące o realizowaniu uprawnień i obowiązków wynikających z umowy. Nie można bowiem mówić o pozorności, jeżeli umowa jest przez strony faktycznie wykonywana, co zasadnie podkreślił Sąd pierwszej instancji. A na to wskazywał w istocie cały zgromadzony materiał dowodowy pochodzący ze źródeł osobowych, jak i pozaosobowych.

Przede wszystkim o zamiarze obydwu stron umowy wywołania skutku rozporządzającego darowizny świadczy zachowanie A. K. (1) po uzyskaniu przysporzenia majątkowego. Matka powódki podejmowała czynności faktyczne i prawne zachowując się jak osoba, której przysługuje prawo do lokalu poczynając od tego, że decydowała o tym, kto będzie w nim mieszkał i na jakich warunkach (pozwany z żoną), a na darowaniu tego prawa pozwanemu kończąc. Gdyby obie strony umowy z 1988 roku istotnie uważały darowiznę za pozorną, to bez wątpienia A. K. (1) nie podjęłaby samodzielnie, bez uzgodnienia z powódką, decyzji o darowaniu prawa Z. K.. Fakt, iż nie powiedziała córce o darowaniu mieszkania pozwanemu również świadczy o tym, że decyzję tę podjęła czując się jak osoba, której w tamtym czasie przysługiwało prawo do lokalu. Skoro w 1991 roku pozwana z powódką pozostawały w dobrych relacjach, to musi budzić wątpliwości w aspekcie pozorności umowy darowizny z 1988 roku to, że matka nie powiedziała wówczas swej córce, że z powodu posiadania prawa do lokalu przy (...), sama ma problemy z mieszkaniem służbowym, które może stracić. Gdyby umowa z 1988 roku byłą rzeczywiście pozorna, to pozwana powiedziałaby powódce o swych kłopotach prosząc powódkę o podjęcie decyzji co do lokalu przy (...), decyzji o dalszym darowaniu prawa nie podjęłaby samodzielnie i co więcej w tajemnicy przed powódką. To zachowanie najdobitniej świadczy o rzeczywistym zamiarze stron umowy darowizny z 1988 roku, którym było na tamten moment definitywne, a nie pozorne, przeniesienie spółdzielczego prawa do lokalu na rzecz A. K. (1). Testament A. K. (1) z 01 kwietnia 1989 roku, który według apelującej powinien zostać uznany przez Sąd jako dowodzący pozorności umowy darowizny z 1988 roku, w ocenie Sądu Apelacyjnego świadczy o czymś zgoła przeciwnym, a mianowicie o tym, że A. K. (1) czuła się właścicielką mieszkania i w wykonaniu swego zobowiązania względem córki o zwrocie mieszkania - chciała je przekazać z powrotem powódce. Zdaniem Sądu Apelacyjnego matka z córką w sierpniu 1988 roku zawarły umowę darowizny z zamiarem powódki wyzbycia się prawa własności, ale tak, by powódka mogła odzyskać je w przyszłości, zaś zamiarem pozwanej matki było przyjęcie darowizny. Inaczej niż uczynił to Sąd Okręgowy, Sąd Apelacyjny ocenił, że W. C. darowała matce – A. K. (1) prawo do lokalu z zamiarem stanowczego wyzbycia się tego prawa po to, aby uzyskać paszport konsularny, co zresztą nastąpiło, jednak obok tej umowy zawarły ustnie drugą umowę - zobowiązującą A. K. (1) do powrotnego przeniesienia prawa do tego lokalu w przyszłości – na żądanie powódki. W przekonaniu Sądu Apelacyjnego strony umowy darowizny nie zawarły – jak uznał Sąd pierwszej instancji – jako dysymulowanej umowy powierniczego przeniesienia prawa do lokalu, lecz niezależnie od umowy darowizny, w formie ustnej zawarły umowę zobowiązującą A. K. (1) do przeniesienia prawa do lokalu z powrotem na rzecz W. C.. Niemożność wykonania tej umowy na żądanie powódki ze względu na uprzednie darowanie prawa do lokalu pozwanemu Z. K. spowodowało, że A. K. (1) podjęła decyzję o uznaniu roszczenia, o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia. Niewykonanie tej umowy zobowiązującej nie oznacza jednak, że umowa darowizny z 1988 roku była pozorna i ukrywała inną umowę, skoro bezsprzecznie do przeniesienia prawa do lokalu doszło: A. K. (1) uzyskała spółdzielcze prawo do lokalu i status członka spółdzielni mieszkaniowej, a powódka zrealizowała swój zamiar wyzbycia się tego prawa w celu uzyskania paszportu konsularnego; paszport ten uzyskała.

Powódka nie przejawiała po zawarciu umowy zachowań typowych dla właściciela, skoro nie uiszczała opłat eksploatacyjnych przez tak wiele lat i pozwoliła decydować matce o tym, kto zamieszka w lokalu. Słusznie Sąd Okręgowy zwrócił uwagę na te zachowania jako świadczące o wyzbyciu się przez powódkę atrybutów właścicielskich. Z kolei pozwana, doglądając lokalu, w tym przy pomocy pozwanego, zezwalając mu na zamieszkanie razem z żoną, a przede wszystkim dokonując darowizny tego składnika majątku, zachowywała się w sposób typowy dla właściciela. Pozwana zdawała sobie sprawę z przyjęcia na siebie zobowiązania powrotnego przeniesienia tego prawa na powódkę i dlatego lojalnie w korespondencji informowała ją o sytuacji związanej z mieszkaniem i w połowie lat dziewięćdziesiątych – gdy powódka chciała odzyskać lokal – matka odwodziła ją od tego pomysłu. Takie zachowanie A. K. (1) nie świadczy jednak o pozorności umowy darowizny, lecz wskazuje na istnienie dodatkowego porozumienia pomiędzy matką a córką co do zwrotu prawa na żądanie córki.

Powódka w apelacji wskazała, że: „Pomiędzy stronami istniało potajemne porozumienie, w którym wyrażały one wolę innego uregulowania ich sfery prawnej niż to zostało w umowach ujawnione. Dysymulowane porozumienie dotyczyło przeniesienia z powrotem darowizny przez A. K. (1) na córkę W. C..”

W ocenie Sądu Apelacyjnego tym stwierdzeniem powódka przyznała, że pomiędzy W. C. i jej matką doszło do zawarcia ważnej i skutecznej, a nie pozornej umowy darowizny prawa do lokalu spółdzielczego, a obok tej umowy przenoszącej prawo na pozwaną pomiędzy tymi samymi stronami doszło do zawarcia innej umowy – zobowiązującej do przeniesienia tego prawa z powrotem na darczyńcę. Gdyby umowa była pozorna, nie zachodziłaby potrzeba dokonywania jakichkolwiek dodatkowych czynności prawnych, skoro prawo nadal przysługiwałoby powódce, a w okolicznościach rozpoznawanej sprawy dla odwrócenia skutków darowizny, konieczne byłoby podjęcie kolejnych działań, które stały się przedmiotem uzgodnień ustnych pomiędzy stronami umowy darowizny.

Zasadnie zatem przyjął Sąd Okręgowy, że umowa darowizny z 1988 roku nie została przez strony zawarta dla pozoru, a w konsekwencji, że oświadczenia woli stron nie były dotknięte wadą, skutkującą w świetle art, 83 § 1 k.c., nieważnością tej czynności prawnej.

Takiej samej oceny prawnej dokonał prawidłowo Sąd Okręgowy analizując umowę darowizny prawa do lokalu zawartą w 1991 roku pomiędzy A. K. (1) a Z. K.. W pierwszej kolejności podkreślić należy, że bez naruszenia zasad swobodnej oceny dowodów Sąd pierwszej instancji ustalił, że umowa ta nie miała charakteru pozornego. Matka powódki i pozwanego jako osoba, której przysługiwało prawo do lokalu na podstawie zawartej w 1988 roku umowy darowizny, podjęła decyzję o darowaniu tego prawa synowi. Pozwany zaprzeczył, aby oświadczenie o przyjęciu darowizny złożył dla pozoru, a materiał dowodowy nie wykazał, aby miało ono taki charakter. Prawidłowo Sąd Okręgowy uznał za niewystarczające w tym względzie depozycje A. K. (1), którym zaprzeczył pozwany. Gdyby przeniesienie praw do lokalu miało mieć i tym razem pozorny charakter, zachowania stron powinny być inne – powódka powinna wiedzieć o problemach matki wiążących się z jednoczesnym korzystaniem z mieszkania służbowego i posiadaniem mieszkania spółdzielczego w W., sposoby rozwiązania tego problemu powinny być z powódką jeśli nie uzgadniane, to o pozornym „przepisaniu mieszkania” na pozwanego powódka powinna być niezwłocznie poinformowana, a pozwany powinien omawiać przede wszystkim z powódką plany zmian dotyczących mieszkania, skoro to ona miała być w świetle twierdzeń powódki podmiotem tego prawa. Tajemnica, w jakiej doszło do darowania mieszkania pozwanemu przez A. K. (1), sama w sobie dowodzi, że to nie powódka była podmiotem tego prawa w 1991 roku, ponieważ gdyby umowa z 1988 roku była zawarta za zgodą stron dla pozoru, bez wątpienia to powódka w 1991 roku podejmowałaby decyzję o tym, co matka powinna zrobić z mieszkaniem w W., żeby uchronić własne służbowe mieszkanie w Z. od konieczności jego zwrotu. Tak jednak nie było, to A. K. (1) podejmowała samodzielnie decyzje co do losów mieszkania uznając, że ma prawo darować je synowi nie konsultując tej decyzji z powódką. Nie sposób więc przyjąć, że nie czuła się jego właścicielką. Natomiast jak słusznie wskazał Sąd Okręgowy przekazanie powódce przez pozwanego w 1999 roku pieniędzy nie świadczy o uznawaniu jej praw właścicielskich, lecz raczej o istnieniu u pozwanego poczucia wdzięczności i powinności zrewanżowania się wobec siostry, która sfinansowała nabycie owego mieszkania. Twierdzenie, w świetle którego matka miała zobowiązać pozwanego do poinformowania powódki o darowiźnie, jako mające uzupełnić argumentację o pozorności drugiej umowy, słusznie zostało zanegowane przez Sąd Okręgowy. Nie było żadnych powodów, a w każdym razie w sporze nie wskazano takich przyczyn, dla których pozwana nie mogła powiedzieć córce o problemie z mieszkaniem służbowym i konieczności wyzbycia się lokalu otrzymanego od powódki. Jedynym uzasadnieniem zachowania polegającego na darowaniu mieszkania synowi przez matkę w tajemnicy przed powódką jest uznanie, że matka czuła się osobą, której to prawo przysługuje i może nim rozporządzać samodzielnie, bo gdyby było inaczej nie darowałaby synowi czegoś, do czego wiedziała, że nie ma prawa. Twierdzenie pozwanej o tym, że zobowiązała syna do zwrotu powódce mieszkania, co miałoby przekonywać o pozorności umowy, nie zasługuje na aprobatę, ponieważ oznacza, że A. K. (1) nie miała wówczas zamiaru wyzbycia się tego prawa w obawie przed utratą mieszkania w Z., a przecież sama tak właśnie twierdziła. Przekonywała, że jej zamiarem było przeniesienie prawa na syna, ponieważ ono nie mogło jej przysługiwać, gdyż utraciłaby mieszkanie służbowe w Z.. W ocenie Sądu uczyniła to ważnie i skutecznie.

W tym miejscu należy odnieść się do zarzutu apelacji dotyczącego naruszenia przez Sąd pierwszej instancji art. 213 § 2 k.p.c. polegającego na nieuwzględnienia przez Sąd uznania roszczenia przez pozwaną A. K. (1). Sąd pierwszej instancji stwierdził, że ta czynność dyspozytywna strony pozwanej jest nieskuteczna, ponieważ zmierza do obejścia prawa. Apelująca wskazywała, że A. K. (1) kilkakrotnie w toku postępowania złożyła oświadczenie o uznaniu powództwa w całości, ponieważ przyznawała fakt zawarcia obydwu umów w warunkach pozorności, a to powinno skutkować nieprowadzeniem postępowania dowodowego i wydaniem wyroku uwzględniającego powództwo.

W przypadku, kiedy z okoliczności faktycznych sprawy, a tak jest w rozpoznawanej sprawie, nie wynika dochodzone roszczenie, należy zawsze przyjąć, że uznanie powództwa jest sprzeczne z prawem lub co najmniej zmierza do jego obejścia ( tak: Józef Iwulski w artykule: „Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego ze szczególnym uwzględnieniem spraw z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych (bez problematyki dotyczącej kasacji)”, Przegląd Sądowy z 1996, nr 9, poz. 36).

Niezależnie od powyższego wskazać należy, że współuczestnictwo w sporze po stronie pozwanej w zakresie żądania stwierdzenia nieważności umowy darowizny z 31 stycznia 1991 roku ma charakter jednolity w rozumieniu art. 73 § 2 k.p.c., ponieważ wyrok dotyczyć ma niepodzielnie wszystkich współuczestników, co oznacza, że do uznania powództwa potrzeba zgody wszystkich współuczestników. Bezsprzecznie pozwany nie wyraził zgody na uznanie powództwa przez pozwaną A. K. (1).

Gdy chodzi o uznanie powództwa w zakresie żądania stwierdzenia nieważności umowy darowizny z 30 sierpnia 1988 roku należy wskazać, że umowa ta stała się podstawą dalszego rozporządzenia prawem, które ostatecznie przysługuje Z. K.. W tej sytuacji uznanie powództwa jedynie przez A. K. (1) nie może zostać dokonane bez zgody Z. K., ponieważ wydanie wyroku z uznania - nawet jedynie - w zakresie pierwszej umowy darowizny oznaczałoby w istocie dopuszczenie do sytuacji, w której pozwany Z. K. – formalnie uprawniony do lokalu - nie miałby żadnego wpływu na ocenę skuteczności umowy z 31 sierpnia 1991 roku, ta bowiem musiałaby zostać uznana co najmniej za bezskuteczną w stosunku do powódki już tylko z tego powodu, że zawarta została przez osobę (A. K. (1)), której w chwili jej dokonania nie przysługiwałoby prawo będące przedmiotem darowizny. Bez wątpienia, gdyby postępowanie dotyczyło prawa ujawnionego w księdze wieczystej, legitymację w sporze miałby również w zakresie pierwszej umowy z 1988 roku pozwany Z. K., ponieważ legitymację bierną w procesie o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym ma osoba, której prawo zostało ujawnione w sposób niezgodny z rzeczywistym stanem prawnym. Wobec tego do uznania powództwa konieczna byłaby zgoda i tego pozwanego. Brak urządzonej księgi wieczystej dla lokalu, który jest przedmiotem tego postępowania nie może oznaczać, że inne są reguły w procesie o ustalenie nieważności umowy przenoszącej własność. W konsekwencji należy przyjąć, że wobec braku zgody pozwanego na uznanie powództwa przez A. K. (1) w zakresie umowy darowizny z 1988 roku, prawidłowo Sąd Okręgowy nie uwzględnił powództwa w oparciu o tę czynność pozwanej.

W tym stanie rzeczy apelację oddalono na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono z uwzględnieniem, że przegraną w postępowaniu apelacyjnym jest powódka, w związku z tym zasądzono od niej na rzecz pozwanego Z. K. zwrot kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 5 400 zł, ustalonej na podstawie § 6 pkt 7 w zw. z § 13 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tekst jedn. Dz. U. z 2013 nr 461). Z. K. będąc reprezentowany przez fachowego pełnomocnika, zgłosił w odpowiedzi na apelację wniosek o zwrot kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym, co uzasadniało rozstrzygnięcie zawarte w punkcie drugim wyroku.

Alicja Fronczyk Robert Obrębski Edyta Jefimko