Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 1267/17

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 31 maja 2017 r. Sąd Rejonowy w S. w sprawie z powództwa J. K. przeciwko B. K. o przywrócenie naruszonego posiadania oddalił powództwo i zasądził od powoda J. K. na rzecz pozwanej B. K. kwotę 177 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

W uzasadnieniu Sąd wskazał, że przedmiotem rozpoznania było żądanie nakazania pozwanej zaprzestania naruszeń posiadanej przez powoda osobistej służebności mieszkania, zaś jako jego uzasadnienie powód wskazał, że na podstawie aktów notarialnych sporządzonych przed Notariusz E. S. w dniu 17 maja 2013 r. (rep. A nr 2119/2013) i w dniu 22 sierpnia 2014 r. (rep. A nr 3862/2014) darował pozwanej każdorazowo udział w wysokości po 1/2 w prawie własności nieruchomości stanowiącej lokal mieszkalny położony w S. przy ulicy (...), dla którego Sąd Rejonowy w S. V Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą nr (...) wraz ze związanym z nim udziałem w częściach wspólnych budynku i urządzeniach służących do wspólnego użytku, a także w prawie własności nieruchomości zabudowanej stanowiącej działkę nr (...) objętą księgą wieczystą nr (...) z tym zastrzeżeniem, że w akcie notarialnym z dnia 22 sierpnia 2014 r. strony dodatkowo ustanowiły na rzecz powoda nieodpłatną służebność współkorzystania z całego lokalu mieszkalnego.

Zdaniem powoda pozwana uniemożliwia mu wykonywanie przysługującej mu służebności w ten sposób, że „zagrodziła deskami lub płytą pilśniową” otwór łączący przedmiotowy lokal mieszkalny z zajmowaną przez powoda przybudówką, wskutek czego naruszyła przepis art. 352 § 2 k.c. w zw. z art. 344 k.c.

Sąd wskazał również, że pozwana B. K. wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów procesu, włącznie z kosztami zastępstwa procesowego według norm przepisanych argumentując, że dochodzone roszczenie zostało zgłoszone z przekroczeniem „terminu przedawnienia”, o którym mowa w art. 344 § 2 k.c., a powód nigdy nie posiadał służebności o treści opisanej w pozwie.

Sąd Rejonowy ustalił, że J. K. pozostawał w związku małżeńskim ze S. K. (1). Lokal mieszkalny położony w S. przy ulicy (...), dla którego Sąd Rejonowy w S. V Wydział Ksiąg Wieczystych prowadzi księgę wieczystą nr (...) stanowił pierwotnie współwłasność na zasadzie małżeńskiej wspólności majątkowej J. K. i S. K. (1).

Ponadto Sąd przyjął, że około 2010 r. na terenie przyległym do budynku oznaczonego adresem porządkowym S. ulica (...) powód zrealizował inwestycję w postaci budynku gospodarczego (zwanego dalej przybudówką) planując pierwotnie przeznaczyć go na cele niemieszkalne.

Po ustaniu małżeńskiej wspólności majątkowej pomiędzy J. K. a S. K. (2) powód stał się wyłącznym właścicielem lokalu i został zobowiązany do spłaty udziału byłej żony w majątku wspólnym kwotą nie niższą niż 90.000 zł.

Daje Sąd wskazał, że powód nawiązał znajomość z pozwaną w listopadzie 2012 r. za pośrednictwem Internetu. Pozwana przed dniem 30 marca 2013 r. sprzedała za kwotę 690.000 złotych stanowiącą jej własność nieruchomość zabudowaną budynkiem o charakterze rekreacyjnym położoną w D.. We wskazanej dacie strony zawarły związek małżeński. Powód zawierając związek małżeński miał świadomość faktu posiadania przez pozwaną środków pieniężnych pochodzących ze sprzedaży nieruchomości położonej w D..

Pieniądze pochodzące ze sprzedaży nieruchomości zostały ulokowane na koncie pozwanego, do którego uzyskała pełnomocnictwo. Sąd ustalił również, że bez konsultacji z pozwaną powód odwołał udzielone jej pełnomocnictwo do obsługi rachunku i złożył dyspozycję wypłaty zgromadzonych na nim środków pieniężnych należących do pozwanej, o czym pozwana dowiedziała się podczas rutynowej wizyty w (...) i na skutek podjętej przez nią interwencji zlecona przez powoda dyspozycja wypłaty środków pieniężnych nie została zrealizowana do rąk powoda.

W dniu 17 maja 2013 r. na prośbę powoda i w uzgodnieniu z nim ze środków pochodzących ze sprzedaży nieruchomości w położonej D. pozwana wpłaciła na rachunek w (...) kwotę 100.000 złotych, w zamian za co powód zobowiązał się przenieść na nią udział w wysokości 1/2 w prawie własności lokalu. Umowa darowizny została zawarta w tym samym dniu przed notariuszem E. S. za rep. A nr 2119/2013. Uzyskane od pozwanej pieniądze powód przeznaczył częściowo na zaadoptowanie pomieszczeń przybudówki na cele mieszkaniowe.

W późniejszym czasie doszło do kolejnych ustaleń stron, które doprowadziły do kolejnej darowizny udziału ½ w lokalu mieszkalnym na rzecz pozwanej, w zamian za co B. K. przekazała na rachunek bankowy pierwszej żony powoda kwotę 90.000 złotych tytułem przypadającej jej od powoda spłaty udziału w majątku wspólnym.

Umowa darowizny została zawarta w dniu 22 sierpnia 2014 r. za rep. A nr 3862/14. W ramach umowy pozwana ustanowiła na rzecz powoda dożywotnią nieodpłatną służebność współkorzystania z całego lokalu. Sąd ustalił również, że najpóźniej od tego momentu powód swoje potrzeby mieszkaniowe zaspokajał w przybudówce, zaś wzajemne stosunki stron systematycznie pogarszały się.

Powód zabrał z mieszkania swoje rzeczy i zamieszkał w przybudówce posiadającej dostęp do własnej kuchni, łazienki i jednego pokoju. Strony zaprzestały prowadzenia wspólnego gospodarstwa domowego.

Sąd ustalił także, że co najmniej od sierpnia 2014 r. przybudówka stanowiła budynek dwupoziomowy z dostępem do bieżącej wody, kanalizacji i energii elektrycznej składający się ze zlokalizowanych na poziomie pierwszym pomieszczeń łazienki i kuchni wyposażonej w kuchenkę gazową oraz salonu usytuowanego na poziomie drugim, poprzez który następowała komunikacja przybudówki z kuchnią wchodzącą w skład lokalu z tym, że każde z tych pomieszczeń zaopatrzone było w drzwi zamykane na zamek. Do komunikacji pomiędzy pomieszczeniami położonymi na poszczególnych poziomach przybudówki służyły wewnętrzne schody. Na każdym poziomie przybudówka wyposażona była w kominek i zewnętrzne drzwi.

Sąd przyjął także, że we wrześniu 2014 r. w godzinach nocnych bez wiedzy i zgody pozwanej J. K. opróżnił ze sprzętów wchodzące w skład lokalu pomieszczenie kuchni.

Od tego momentu powód ustnie żądał od pozwanej wydania mą przedmiotu darowizny, zaś pozwana uzależniła jej decyzję w tej mierze od zwrotu przekazanych mu pieniędzy.

Na przełomie 2014 r. i 2015 r. powód bez uprzedzenia i bez konsultacji z pozwaną pozbawił zajmowane przez nią pomieszczenia dostępu do bieżącego gazu, bieżącej wody i ogrzewania.

bezsporne, a nadto dowód:

Powód skierował do Sądu Okręgowego w Szczecinie pozew o rozwiązanie jego małżeństwa z pozwaną z wyłącznej winy pozwanej, a także wystąpił z pozwem zobowiązującym pozwaną do złożenia oświadczenia woli o zwrotnym przeniesieniu na niego przedmiotu darowizny z dnia 17 maja 2013 r. i z dnia 22 sierpnia 2014 r.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd uznał, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Sąd powołując się na przepis art. 83 § 1 k.c. wskazał, że pod pozorem umowy darowizny strony ukryły umowy sprzedaży udziałów w prawie własności lokalu, w których powód występował jako sprzedawca, a pozwana jako kupujący, przy czym pozorność ich wzajemnych oświadczeń woli złożonych w dniu 22 sierpnia 2014 r. rozciągała się także na oświadczenia o ustanowieniu na rzecz powoda służebności mieszkania polegającej na prawie współkorzystania z całego lokalu z tym zastrzeżeniem, że umowy wywołały skutek rzeczowy w postaci przeniesienia na pozwaną własności udziałów w lokalu, jednak oświadczenie o ustanowieniu na rzecz powoda służebności mieszkania nie wywołało żadnych skutków prawnych, a w szczególności – w ocenie Sądu Rejonowego, nie skutkowały powstaniem po stronie powoda uprawnienia do współkorzystania z całego lokalu.

Sąd przyjął, że o pozorności, a w konsekwencji o nieważności oświadczeń woli świadczy przy tym nie tylko pozorność oświadczeń woli o darmym tytule przeniesienia na pozwaną udziałów w wysokości po 1/2 w prawie własności lokalu, ale również brak po stronie powoda potrzeby i zamiaru realizowania swoich potrzeb mieszkaniowych w pomieszczeniach wchodzących w skład lokalu, skoro już wówczas w pełni zaspakajał je w pomieszczeniach przybudówki, a zamiarem stron nie była zmiana, lecz właśnie utrzymanie takiego stanu rzeczy.

W świetle takich okoliczności Sąd doszedł do wniosku, że powód nie nabył służebności mieszkania.

W kontekście przepisu art. 344 k.c. Sąd podkreślił, że przesłankami sądowej ochrony posiadania są: samowolne naruszenie posiadania i dochodzenie roszczenia w ciągu roku od chwili naruszenia, a ciężar dowodu ich zaistnienia spoczywa na podmiocie poszukującym ochrony swojego posiadania, czyli w niniejszej sprawie na powodzie. Sąd podkreślił, ze procesowym obowiązkiem powoda było wykazanie, że jest posiadaczem służebności mieszkania, po drugie, że posiadanie to utracił ma skutek samowolnego zachowania pozwanej i że z pozwem wystąpił nie później niż w ciągu roku od stwierdzonego naruszenia.

Sąd scharakteryzował posiadanie i jednocześnie wyjaśnił, że posiadaczem służebności jest ten, kto faktycznie korzysta z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności. Dalej Sąd wyjaśnił, że na posiadanie składają się dwa elementy: fizyczny, jakim jest faktyczne władztwo nad rzeczą i psychicznym jakim jest wola władania rzeczą tak jak właściciel. W kontekście służebności mieszkania zostało wyjaśnione, że polega ona na korzystaniu z pomieszczeń i urządzeń przeznaczonych do wspólnego użytku mieszkańców budynku.

W kontekście ogólnych stwierdzeń, Sąd Rejonowy uznał, że J. K. nie był posiadaczem służebności mieszkania, gdyż nie władał pomieszczeniami wchodzącymi w skład lokalu i urządzeniami służącymi do wspólnego użytku jego lokatorów, a nawet w ogóle nie miał zamiaru władania nimi w takim zakresie i w takim celu. W tym zakresie Sąd podkreślił, że najpóźniej od września 2014 r. powód swoje potrzeby mieszkaniowe w całości zaspokajał korzystając z pomieszczeń wchodzących w skład przybudówki. W ocenie Sądu Rejonowego takiemu wnioskowi nie sprzeciwia się okoliczność, że do stycznia/lutego 2016 r., a więc do czasu zablokowania przez powódkę otworu, poprzez który odbywała się komunikacja kuchni wchodzącej w skład lokalu i salonu wchodzącego w skład przybudówki, J. K. miał dostęp do pomieszkania kuchni, łazienki i jednego z pokoi, a nawet, że okresowo z niego korzystał i w tych pomieszczeniach przebywał. Sąd wyjaśnił, że nadrzędne znaczenie ma fakt, że nie czynił tego w sposób systematyczny, a jego obecności w lokalu pozwanej nie towarzyszył zamiar władania nim, taki jaki ma osoba korzystająca ze służebności mieszkania.

W tym zakresie Sąd odwołała się również do pozorności oświadczenia woli złożonego przy okazji zawierania umowy darowizny z dnia 22 sierpnia 2014 r., jak i niezrealizowanie przez powoda postanowienia z dnia 15 listopada 2016 r. o udzieleniu zabezpieczenia roszczeniu.

Stwierdzenie, że powód nie wykazał, jakoby posiadał służebność mieszkania, zdaniem Sądu czyni powództwo o ochronę takiego posiadania bezprzedmiotowym.

Odnosząc się z ostrożności do pozostałych przesłanek ochrony posiadacza przewidzianej w art. 344 k.c., Sąd wskazał, że samowolne naruszenie posiadania nie musi mieć charakteru fizycznego wtargnięcia, gdyż o naruszeniu można mówić także wtedy, gdy określona osoba narusza spokój posiadacza kierując do niego groźby z racji wykonywania jego władztwa. Sąd wskazał, że z samowolnością naruszenia posiadania mamy do czynienia, gdy osoba dokonująca naruszenia nie była do tego upoważniona, czyli że było ono obiektywnie bezprawne. Naruszenie posiadania tylko wtedy nie będzie samowolne, gdy istnieje podstawa prawna usprawiedliwiająca wkroczenie w zakres cudzego władztwa nad rzeczą. Podstawą taką może być wyraźny przepis prawa, orzeczenie sądowe, decyzja administracyjna, a także zgoda samego posiadacza. W kontekście tych wywodów Sąd zwrócił uwagę, że eksponowane przez powoda „zabicie deskami lub płytą pilśniową” otworu, poprzez który następowała komunikacja było reakcją pozwanej na szereg zachowań powoda naruszających posiadanie lokalu przez pozwaną, o różnym stopniu dolegliwości.

Dodatkowo Sąd wskazał, że w świetle uzasadnienia do złożonego przez powoda w dniu 27 maja 2015 r. w Sądzie Okręgowym w Szczecinie pozwu o rozwiązanie przez rozwód małżeństwa stron z wyłącznej winy pozwanej zasadny wydaje się zarzut wygaśnięcia roszczenia powoda w związku z przekroczeniem terminu, o którym mowa w art. 344 § 2 k.c. Sąd wskazał, że już wówczas powód zarzucał pozwanej naruszenie posiadanej przez niego służebności mieszkania i tego samego argumentu używał w skierowanym przeciwko niej pozwie z dnia 22 sierpnia 2015 r. o zobowiązanie do złożenia oświadczenia woli o zwrotnym przeniesieniu na niego przedmiotu darowizny z dnia 17 maja 2013 r. i z dnia 22 sierpnia 2014 r. Z tych względów zdaniem Sądu roszczenie powoda o udzielenie mu ochrony posesoryjnej wygasło najpóźniej z dniem 25 maja 2016 r., podczas gdy pozew wniesiono w dniu 31 października 2016 r.

O kosztach procesu Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c., wskazując że objęły one 17 zł tytułem opłaty skarbowej od pełnomocnictwa i 160 złotych tytułem wynagrodzenia pełnomocnika procesowego.

Apelację od powyższego rozstrzygnięcia wywiódł powód J. K. zaskarżając wyrok w całości i zarzucając mu naruszenie przepisów prawa procesowego, które miało wpływ na wynik sprawy i prawa materialnego, w szczególności:

- art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny materiału dowodowego i wyprowadzenie wniosków sprzecznych z zasadami logiki poprzez uznanie, że umowa darowizny łącząca strony była pozorna, ukrywająca umowę sprzedaży, mimo braku na to dowodów innych niż zeznania pozwanej, w szczególności dokumentów

- art. 233 § 1 w zw. z art. 227 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, dokonanych wybiórczo, polegającej na oparciu orzeczenia w przeważającej mierze na zeznaniach pozwanej, która jest zainteresowana pozytywnym rozstrzygnięciem;

- art. 293 § 1 k.c. w zw. z art. 297 k.c. poprzez niezastosowanie tych przepisów i dojście Sadu do błędnego wniosku, że powód nie był posiadaczem służebności osobistej mieszkania ponieważ nie władał udostępnionymi mu pomieszczeniami w sposób systematyczny, nadto nie mając zamiaru władania nimi na stałe, podczas gdy brak wykonywania służebności ma wpływ na jej posiadanie dopiero po upływie 10 lat od jej niewykonywania;

- art. 344 § 2 k.c. poprzez dojście Sądu do przekonania, że roszczenie dotyczące ochrony posiadania służebności przysługującej powodowi wygasło w skutek braku jego dochodzenia w przewidzianym terminie.

Wskazując na powyższe zarzuty powód wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku w całości i uwzględnienie powództwa oraz zasądzenie na jego rzecz kosztów postępowania za obie instancje.

W uzasadnieniu zarzutów powód wskazał, że Sąd błędnie przyjął, że umowa darowizny łącząca strony była pozorna, ukrywająca umowę sprzedaży.

W tym kontekście powód podniósł, że Sąd oparł się wyłącznie na zeznaniach pozwanej, co pozostaje w sprzeczności z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, oczywistym jest bowiem, że pozwana pozostaje zainteresowana pozytywnym dla niej rozstrzygnięciem. Nadto, ani Sąd, ani pozwana, nie wykazali jaki cel miała rzekoma pozorność umowy sprzedaży.

Dalej skarżący podniósł, że przychylne podejście Sądu do zeznań pozwanej miało również wpływ na dojście przez Sąd do przekonania, że powód J. K. nie był posiadaczem służebności osobistej mieszkania - nie tylko z powodu pozorności umowy ustanawiającej tę służebność, ale również z powodu braku władania udostępnionymi mu pomieszczeniami w sposób systematyczny, nadto bez zamiaru władania nimi na stałe.

Odwołując się do przepisów art. 293 § 1 k.c. i art. 297 k.c. powód wskazał, że nie jest dla niego zrozumiałe twierdzenie Sądu jakoby powód nie posiadał służebności osobistej wynikającej z umów darowizny nie tylko z powodu ich rzekomej pozorności, ale również z powodu „braku po stronie powoda potrzeby i zamiaru realizowania swoich potrzeb mieszkaniowych w pomieszczeniach wchodzących w skład lokalu nr (...)”. W ocenie powoda nie jest istotnym dla ustanowienia jakiejkolwiek służebności zamiar jej wykonywania, czy też fakt jej rzeczywistego wykonywania - do czasu upływu 10 lat - tak długo jak ustanowienie służebności było zgodnym zamiarem stron, potwierdzonym oświadczeniami woli. Jak wyjaśnił, okres 10 lat pozwala wnioskować, że właścicielowi nieruchomości władnącej (posiadaczowi służebności osobistej) nie zależy na służebności, aby bowiem doszło do wygaśnięcia przez ten czas, musi on zaniechać korzystania z nieruchomości obciążonej w zakresie odpowiadającym treści przysługującego jemu prawa albo nie reagować przez ten czas na działania właściciela nieruchomości obciążonej sprzeczne z treścią służebności. Podniósł także, że od momentu ustanowienia służebności mieszkania nie minęły nawet 4 lata i sam Sąd ustalił, że powód miał dostęp do pomieszczenia kuchni, łazienki i jednego z pokoi, a nawet okresowo z niego korzystał i w tych pomieszczeniach przebywał. Zdaniem powoda, systematyczność nie ma wpływu na fakt istnienia bądź nieistnienia służebności osobistej mieszkania.

Powód nie zgodził się także ze stwierdzeniem że jego roszczenie wygasło w skutek braku jego dochodzenia w przewidzianym terminie, podczas gdy w rzeczywistości podejmował próby realizacji roszczenia w przepisanym terminie. Zdaniem powoda Sąd nie ustalił właściwie precyzyjnej daty rozpoczęcia naruszeń posiadania służebności - przede wszystkim daty założenia desek lub płyty pilśniowej w przejściu łączącym przybudówkę z domem, co nie przeszkodziło Sądowi orzeczenie, że termin na dochodzenie roszczenia wygasł.

W odpowiedzi na apelację pozwana B. K. wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów zastępstwa prawnego według norm przepisanych za postępowanie odwoławcze. W uzasadnieniu podniosła, że apelacja powoda nie znajduje podstaw prawnych, jak też faktycznych i cechuje ją krytyka ustaleń sądu pierwszej instancji, z całkowitym pominięciem rozważań zawartych w pisemnym uzasadnieniu.

Pozwana podkreśliła, że powód nie wykazał zasadności swojego roszczenia i zarzuty apelacji stanowią wyłącznie polemikę z ustaleniami sądu, które doprowadziły do zasadnego oddalenia powództwa.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powoda jest niezasadna.

Sąd Rejonowy poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne z rozważeniem całokształtu materiału dowodowego, bez przekroczenia granic swobodnej oceny dowodów, o jakiej mowa w art. 233 § 1 k.p.c., które to ustalenia Sąd Okręgowy w całości podziela i przyjmuje za własne.

Co prawda w swoich rozważaniach prawnych Sąd Rejonowy wyszedł od stwierdzenia, że mamy do czynienia z pozornymi umowami darowizny, gdyż w istocie strony zawarły umowy sprzedaży, a nadto pozornym było oświadczenie o ustanowieniu służebności na rzecz powoda, przy czym w tym zakresie stanowisko Sądu Rejonowego nie przekonuje, a co więcej takie ustalenie nie było konieczne dla rozstrzygnięcia tej sprawy.

Oświadczenie pełnomocnika pozwanej o pozornym charakterze umów darowizny, pod którymi strony ukryły umowę sprzedaży i pozornym oświadczeniu o ustanowieniu służebności mieszkania, w sytuacji gdy powód zaspokajał swoje potrzeby mieszkaniowe w przybudówce, zostało złożone w toku procesu na rozprawie w dniu 31 maja 2017 r., na której doszło do zamknięcia rozprawy i Sąd na tę okoliczność nie przeprowadzał żadnego postępowania dowodowego, w szczególności nie ustalił zamiaru towarzyszącego stronom w momencie zawierania umów. Żadna ze stron nie domagała się zresztą uzupełnienia materiału dowodowego.

Zarzut pozorności umów darowizny, pod którymi ukryte miały być umowy sprzedaży, nie został udowodniony żadnymi dowodami w sprawie. Skuteczne powołanie się na pozorność umowy prowadziłoby do stwierdzenia nieważności łączącej strony umowy, ale aby ustalić, że umowy były dotknięta tą wadą, pozwana przede wszystkim musiałby to udowodnić, zgodnie z regułami art. 6 k.c., a tego w żaden sposób nie uczyniła. Pozorność jest okolicznością faktyczną i należy ją wykazać, a nie oczekiwać, że sąd podzieli tezę w tym przypadku pozwanej, że na tle wykazanych okoliczności uzasadnione jest przyjęcie domniemania o braku woli obu stron wywołania manifestowanych na zewnątrz skutków prawnych. W tej sytuacji słusznie powód zarzuca błędne przyjęcia przez Sąd, że umowy były pozorne. Zarzut ten został co prawda sformułowany jako zarzut naruszenia przepisów prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c., podczas gdy w istocie jest to zarzut naruszenia przez Sąd Rejonowy prawa materialnego, w szczególności art. 83 § 1 k.c.

Wyjaśnić także należy, że istota pozorności oświadczania woli wyraża się najogólniej rzecz biorąc w tym, że jest ono symulowane, co oznacza, że strony próbują wywołać wobec osób trzecich rzeczywiste, prawdziwe przeświadczenie, że ich zamiarem jest wywołanie skutków prawnych, objętych treścią ich oświadczeń woli, ponadto między stronami musi istnieć tajne, niedostępne osobom trzecim porozumienie, że te oświadczenia woli nie mają wywołać zwykłych skutków prawnych (akt konfidencji). Brak zamiaru wywołania skutków prawnych musi zostać przejawiony wobec drugiej strony czynności prawnej tak otwarcie, aby miała ona pełną świadomość co do pozorności złożonego wobec niej oświadczenia woli i co do rzeczywistej woli jej kontrahenta i w pełni się z tym zgadzała. Brak któregokolwiek z tych elementów wyłącza zaistnienie pozorności. Oba akty - pozorna czynność prawna i akt konfidencji muszą być ze sobą intelektualnie i czasowo powiązane; jedno zdarzenie musi zawierać w sobie dokonanie czynności prawnej pozornej, jawnej dla osób trzecich i zawarcie aktu konfidencjonalnego.

Inną czynnością prawną jest umowa sprzedaży nieruchomości, która wymaga złożenia zgodnych oświadczeń woli przez sprzedawcę i kupującego, wyrażających ich wolę przejścia własności ze sprzedawcy na kupującego za odpowiednim ekwiwalentem pieniężnym w postaci ceny (art. 535 k.c.), a inną umowa darowizny nieruchomości wymagająca złożenia oświadczenia woli przez darczyńcę o bezpłatnym przejściu jej własności na obdarowanego i oświadczenia woli o jej przyjęciu przez obdarowanego (art. 888 § 1 k.c.). Trudno w zgromadzonym materiale dowodowym upatrywać pozorności umów darowizny. Sam fakt, że umowom tym towarzyszyły przesunięcia środków pieniężnych wcale nie musi oznaczać, że umowy darowizny były pozorne. Ocena Sądu w tej mierze była bardzo powierzchowna i nie poprzedzona zupełnie żadnym postępowaniem dowodowym. Z tych względów Sąd Odwoławczy nie podzielił wyrażonych przez Sąd Rejonowy zapatrywań, co nie przeszkodziło uznaniu pozostałych zarzutów apelacji za bezzasadnych i w konsekwencji jej oddalenia. Jak bowiem podkreślono koncepcja pozornych oświadczeń wywołana stanowiskiem procesowym zajętym przez pozwaną na ostatniej rozprawie nie miała żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia prawy.

W ocenie Sądu Odwoławczego rozważania Sądu Rejonowego w płaszczyźnie powództwa posesoryjnego zgłoszonego przez powoda były trafne i Sąd obszernie wskazał przyczyny, z powodu których powództwo nie mogło zostać uwzględnione.

W ocenie Sądu Okręgowego zarzuty podniesione w apelacji są niezasadne i w żaden sposób nie mogły wpłynął na zmianę rozstrzygnięcia.

Sąd Okręgowy w pełni podzielił pogląd Sądu Rejonowego, iż żądanie powoda, wykraczało poza ramy instytucji powództwa posesoryjnego. Ochrona posiadania, a więc ochrona samego stanu faktycznego jest ochroną posesoryjną w odróżnieniu od ochrony petytoryjnej, która jest ochroną prawa. Ma ona charakter obiektywny i przysługuje posiadaczowi niezależnie od tego, czy działanie osoby, która naruszyła posiadanie, było zawinione. Posiadacz, któremu przysługuje określone prawo podmiotowe do rzeczy, ma wybór pomiędzy roszczeniem petytoryjnym a posesoryjnym, natomiast posiadaczowi władającemu rzeczą bez tytułu prawnego pozostaje jedynie roszczenie posesoryjne. Naruszenie cudzego posiadania może przybrać dwojaką postać: bądź pozbawienia posiadania (wyzucia z posiadania), bądź też zakłócenia posiadania. W niniejszej sprawie powód twierdził, że pozwana uniemożliwia mu posiadanie służebności mieszkania, przy czym w ramach żądania pozwu wniósł o nakazanie pozwanej B. K. aby zaprzestała naruszeń posiadania przez powoda służebności osobistej mieszkania.

Poza zakresem rozważań Sąd Odwoławczy pozostawia kwestię braku sprecyzowania żądania, które zostało poddane pod osąd Sądu i w istocie brak ujęcia w żądaniu czego tak naprawdę domaga się powód w tym postępowaniu. Z jednej strony powód twierdził, że pozwana uniemożliwia mu realizację służebności (pozostał pozbawiony posiadania służebności), z drugiej zaś sformułował żądanie, które mogłoby zostać uznane za właściwe dla zakłócenia posiadania. Przez zakłócenie posiadania rozumie się wtargnięcie w sferę władztwa posiadacza, które jednak go tego władztwa nad rzeczą nie pozbawia. W takiej sytuacji posiadacz ma prawo żądać przywrócenia stanu poprzedniego przez np. wydanie pozwanemu odpowiednich zakazów i nakazów, w szczególności zaniechania dalszych naruszeń, o ile istnieje realne zagrożenie ich wystąpienia.

W kontekście zgłoszonych przez powoda zastrzeżeń, Sąd Odwoławczy w szczególności za chybiony uznał zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. w zakresie w jakim Sąd ustalenia poczynił w oparciu o zeznania pozwanej. Zarzut jest lakoniczny i zasadniczo zawiera w sobie jedynie zastrzeżenie, że sąd dał wiarę twierdzeniom pozwanej. Trudno w uzasadnieniu Sadu Rejonowego odszukać element oceny zebranego materiału dowodowego, niemniej jednak zauważyć należy, że strony nie zaoferowały Sądowi zasadniczo żadnych źródeł dowodowych poza kilkoma dokumentami i własnymi zeznaniami. W tak szczątkowym materiale dowodowym Sąd poczynił ustalenia faktyczne, przy czym z treści uzasadnienia wynika, że oparł się zarówno na zeznaniach powoda, jak i pozwanej, a część okoliczności nie była pomiędzy stronami sporna.

Zgodnie z zasadą swobodnej oceny dowodów wyrażoną w powyższym przepisie sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie „wszechstronnego rozważenia zebranego materiału", a zatem, jak podkreśla się w orzecznictwie, z uwzględnieniem wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów i mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 1966 roku, II CR 423/66, uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 24 marca 1999 roku, I PKN 632/98, uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z 11 lipca 2002 roku, IV CKN 1218/00, uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 18 lipca 2002 roku, IV CKN 1256/00). Jak ujmuje się w literaturze, moc dowodowa oznacza siłę przekonania uzyskaną przez sąd wskutek przeprowadzenia określonych środków dowodowych na potwierdzenie prawdziwości lub nieprawdziwości twierdzeń na temat okoliczności faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy, zaś wiarygodność decyduje o tym, czy określony środek dowodowy, ze względu na jego indywidualne cechy i obiektywne okoliczności, zasługuje na wiarę. Przyjmuje się jednocześnie, że ramy swobodnej oceny dowodów muszą być zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnego poziomu świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność odnosi je do pozostałego materiału dowodowego.

Jak słusznie przyjmuje się w orzecznictwie, jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Dla skuteczności zarzutu naruszenia wyżej wymienionego przepisu nie wystarcza zatem stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. Zwalczanie swobodnej oceny dowodów nie może, więc polegać li tylko na przedstawieniu własnej, korzystnej dla skarżącego wersji zdarzeń, ustaleń stanu faktycznego opartej na własnej ocenie, lecz konieczne jest przy tym posłużeniu się argumentami wyłącznie jurydycznym wykazywanie, że wskazane w art. 233 § 1 k.p.c. kryteria oceny wiarygodności i mocy dowodów zostały naruszone, co miało wpływ na wynik sprawy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 lipca 2008 roku, VI ACa 306/08).

W okolicznościach niniejszej sprawy, w tym w świetle zarzutów apelacji, nie sposób uznać, aby doszło do naruszenia przez sąd pierwszej instancji normy prawnej zawartej w art. 233 § 1 k.p.c. Sąd Rejonowy zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego ocenił bowiem dowody i na ich podstawie wyciągnął trafne wnioski co do okoliczności faktycznych mających znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Zresztą powód formułując ten zarzut, ograniczył się wyłącznie do stwierdzenie, że pozwana z natury rzeczy była zainteresowana korzystnym rozstrzygnięciem sprawy. Powód nie wskazał jakim zasadom, przy ocenie zeznań pozwanej, Sąd Rejonowy uchybił i w jakim zakresie zeznania pozwanej skutkowały błędnym ustaleniami faktycznymi. Z tych względów uznać należało ów zarzut za całkowicie niezasadny.

Rozstrzygnięcie zarzutu naruszenia art. 293 § 1 k.c. w zw. z art. 297 k.c. wymaga poczynienia przez Sąd Odwoławczy, uwag natur ogólnej.

Władztwo posiadacza służebności polega na korzystaniu z nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności a więc może być wykonywane sporadycznie, w miarę potrzeby lecz musi być stabilne, bowiem – jak stwierdził Sąd Najwyższy w orzeczeniu z 31 stycznia 1967 r. sygn. akt III CR 270/66, gdyby akty faktycznego wykonywania służebności były przypadkowe i nie miały charakteru stabilności, to nie byłyby przejawem posiadania, a tym samym nie mogłyby stanowić przedmiotu ochrony posiadania. Tylko takie zatem – opisane wyżej – posiadanie w przeciwieństwie do innych form korzystania z cudzej nieruchomości jak dzierżenie, korzystanie grzecznościowe, czy też jednorazowe lub nawet kilkurazowe skorzystanie z cudzej nieruchomości – jest posiadaniem, które, poprzez odesłanie z art. 352 § 2 k.c. zasługuje na ochronę w rozumieniu art. 344 k.c. Według tego przepisu, oraz według przepisu art. 478 k.p.c., korzystanie z ochrony posesoryjnej w zakresie posiadania służebności możliwe jest jedynie w razie kumulatywnego spełnienia następujących przesłanek: posiadanie służebności – w znaczeniu wyżej podanym przez podmiot domagający się ochrony, naruszenie posiadania służebności, samowolny charakter naruszenia (sprzecznie z treścią art. 342 kc) oraz zgłoszenie roszczenia w ciągu roku od chwili naruszenia posiadania służebności. Tylko te przesłanki bada sąd orzekający w procesie o ochronę posesoryjną. Ocenę taka przeprowadził Sąd Rejonowy, co pozwala uznać, że istota sprawy została rozpoznana.

Zgodnie z art. 352 § 1 k.c. kto faktycznie korzysta z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności, jest posiadaczem służebności. Stosownie zaś do treści art. 336 k.c. posiadaczem rzeczy jest zarówno ten, kto nią faktycznie włada jak właściciel (posiadacz samoistny), jak i ten, kto nią faktycznie włada jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca lub mający inne prawo, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą (posiadacz zależny). Do posiadania służebności stosuje się odpowiednio przepisy o posiadaniu rzeczy (art. 352 § 2 k.c.). Swoisty charakter posiadania służebności wyraża się w tym, że osoba, która wykonuje służebność, z reguły nie włada rzeczą w ścisłym tego słowa znaczeniu, lecz z niej korzysta w określonym zakresie, na przykład co jakiś czas przejeżdża, przechodzi przez cudzą nieruchomość. Odróżnia się ono od posiadania rzeczy tym, że nie obejmuje władania rzeczą. Niezbędny jest tutaj zamiar (animus) korzystania z nieruchomości dla siebie (animus rem sibi utendi). Natomiast w obszarze fizycznego związku z nieruchomością (corpus) posiadanie służebności ogranicza się do „faktycznego korzystania" z nieruchomości w ograniczonym zakresie; „w zakresie odpowiadającym treści służebności" (E. Gniewek, Komentarz do art. 352 Kodeksu cywilnego, Zakamycze 2001). Ponadto posiadanie służebności musi mieć cechę stabilności, a w przypadku powoda od 2014 r. ono nie występowało i trudno uznać go za posiadacza służebności. Zauważyć należy, że w sytuacji gdy akty faktycznego wykonywania służebności byłyby całkowicie pozbawione tych cech, nosząc charakter przypadkowości, to nie byłyby one przejawem posiadania i nie prowadziłyby do ochrony posesoryjnej (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 1967 r. , III CR 270/66).

W sprawach o ochronę posiadania zakres badania Sądu jest znacząco ograniczony. Zgodnie bowiem z treścią art. 478 k.p.c. w tego rodzaju sprawach sąd bada jedynie ostatni stan posiadania i fakt jego naruszenia, nie rozpoznając samego prawa ani dobrej wiary pozwanego. Przepis ten na gruncie prawa materialnego koresponduje z przepisem art. 344 § 1 k.c., zgodnie z którym roszczenie o ochronę naruszonego posiadania nie jest zależne od dobrej wiary posiadacza ani od zgodności posiadania ze stanem prawnym, chyba że prawomocne orzeczenie sądu lub innego powołanego do rozpoznawania spraw tego rodzaju organu państwowego stwierdziło, że stan posiadania powstały na skutek naruszenia jest zgodny z prawem.

Ze zgromadzonego materiału dowodowego wyraźnie wynika, że powód nie korzystał z lokalu mieszkalnego pozwanej w zakresie treści służebności mieszkania. Co więcej, po drugiej umowie darowizny rozkład małżeństwa stron postępował i na tym etapie przestali prowadzić wspólne gospodarstwo domowe, a powód zamieszkał w „dobudówce”. W żadnym zachowaniu nie przejawiał zamiaru korzystania z lokalu pozwanej dla siebie. Nawet jeśli pojawił się w nim, to jego bytność nie miała charakteru ciągłego, powtarzającego się. Zestawienie powyższych cech korzystania z mieszkania prowadzi do wniosku, że nie posiadał on spornej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności, bowiem nie spełnił wszystkich przesłanek, posiadanie to warunkujące.

Podsumowując stwierdzić należy, że posiadaczem służebności nie jest ten kto świadomie korzysta z cudzej rzeczy w zakresie treści służebności, a ten kto faktycznie korzysta z cudzej nieruchomości w takim zakresie. Istotne dla rozstrzygnięcia jest to, że powód nie był posiadaczem służebności i nigdy tego prawa nie realizował. W tym zakresie Sąd Odwoławczy podziela stanowisko Sądu Rejonowego, że przy ocenie roszczenia powoda można było poprzestać na ustaleniu, że nie doszło do naruszenia posiadania służebności mieszkania powoda, jako że powód z tego uprawnienia nie korzystał, a zatem nie był posiadaczem służebności mieszkania pozwanej.

Wyjaśnić także należy, że Sąd I instancji nie dopuścił się naruszenia wskazanych w apelacji przepisów prawa materialnego art. 293 § 1 k.c. w zw. z art. 297 k.c. Uwadze powoda, przy formułowaniu tego zarzutu, uszło, że czym innym jest wygaśnięcie służebności, a czym innym jej posiadanie. Z uwagi na datę ustanowienia służebności rozważenie możliwości jej wygaśnięcia było z założenia bezprzedmiotowe. Z drugiej strony fakt ustanowienia służebności wcale nie przekłada się na jej posiadanie. Zatem ustalenie przez Sąd I instancji, że powód nie był posiadaczem służebności mieszkania, pozostaje bez żadnego wpływu na przywołane przepisy w kontekście roszczenia o udzielenie powodowi ochrony posesoryjnej. Sąd Rejonowy nawet nie odwołał się do instytucji wygaśnięcia służebności, stąd trudno czynić mu zarzut naruszenia tejże regulacji.

Dla rozstrzygnięcia sprawy zupełnie nie miało znaczenia to, czy powód dochował terminu do wytoczenia powództwa, zgodnie z art. 344 § 2 k.c. Zarzut zatem naruszenia powołanego przepisu był bezprzedmiotowy dla wniesionej apelacji, wobec nieuwzględnienia pozostałych zarzutów. Dla ewentualnego ustalenia, czy powód dochował terminu do wytoczenia powództwa posesoryjnego, konieczne byłoby uprzednie ustalenie, że był posiadaczem służebności. Skoro ta okoliczność nie została ustalona jako przesłanka materialna ochrony posesoryjnej, to tym samym nie było konieczne ustalenie czy powód zachował termin roczny od chwili naruszenia.

Mając na uwadze powyższe okoliczności Sąd Okręgowy oddalił apelację jako całkowicie niezasadną, o czym orzekł w punkcie 1. na podstawie art. 385 k.p.c.,

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu za drugą instancję Sąd oparł na zasadzie odpowiedzialności za wynik postępowania zawartej w art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c., zgodnie z którą strona przegrywająca proces zobowiązana jest do zwrotu kosztów przeciwnikowi. Zasądzoną należność stanowi kwota 160 zł tytułem wynagrodzenia pełnomocnika pozwanej, ustalonego na podstawie na podstawie § 5 pkt 4 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800), o czym orzeczono w punkcie 2. wyroku.

SSO Tomasz Szaj SSO Tomasz Sobieraj SSO Katarzyna Longa

sygn. akt II Ca 1267/17 S., dnia 09 maja 2018 r.

ZARZĄDZENIE

1.  odnotować w kontrolce uzasadnień;

2.  odpis wyroku z uzasadnieniem doręczyć peł.powoda;

3.  akta zwrócić po upływie terminu do zaskarżenia, (...) do SR.