Sygn. akt VII AGa 222/18
Dnia 25 września 2018 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie VII Wydział Gospodarczy w składzie:
Przewodniczący:SSA Tomasz Szanciło (spr.)
Sędziowie:SA Jolanta de Heij-Kaplińska
SA Ewa Stefańska
Protokolant:sekr. sądowy Monika Bąk-Rokicka
po rozpoznaniu w dniu 25 września 2018 r. w Warszawie
na rozprawie sprawy z powództwa Przedsiębiorstwa (...) sp. z o.o. w K.
przeciwko (...) sp. z o.o. w W.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie
z dnia 12 sierpnia 2016 r., sygn. akt XVI GC 885/12
1. zmienia zaskarżony wyrok częściowo w punkcie pierwszym w ten sposób, że oddala powództwo o zapłatę odsetek ustawowych od kwoty 1.694,44 zł (jeden tysiąc sześćset dziewięćdziesiąt cztery złote czterdzieści cztery grosze) za okres od dnia 31 sierpnia 2012 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. i odsetek ustawowych za opóźnienie od tej kwoty od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia 1 czerwca 2016 r.,
2. oddala apelację w pozostałym zakresie,
3. zasądza od (...) sp. z o.o. w W. na rzecz Przedsiębiorstwa (...) sp. z o.o. w K. kwotę 10.800 zł (dziesięć tysięcy osiemset złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym,
4. nakazuje pobrać od (...) sp. z o.o. w W. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Apelacyjnego w Warszawie kwotę 1.248 zł (jeden tysiąc dwieście czterdzieści osiem złotych) tytułem brakującej części kosztów.
Sygn. akt VII AGa 222/18
Pozwem z dnia 10 października 2012 r. powód Przedsiębiorstwo (...) sp. z o.o. w K. (dalej: (...)) wniósł o zasądzenie od pozwanego (...) sp. z o.o. w W. (dalej: E. - (...)) kwoty 1.392.346,31 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 31 sierpnia 2012 r. do dnia zapłaty oraz kosztami procesu, w tym kosztami zastępstwa procesowego. W uzasadnieniu wskazał, że w dniu 1 sierpnia 2011 r. pomiędzy stronami doszło do podpisania umowy nr (...), w ramach której powód zobowiązał się do wykonania robót budowlanych na inwestycji realizowanej przez (...) S.A. w W. (dalej: (...)) pod nazwą „Wykonanie robót budowlanych modernizacji linii 9 na odcinku od km 236,920 do km 287,700 objętym obszarem (...) Centrum (...) z siedzibą w M.”. Po podpisaniu umowy powód przystąpił do wykonywania prac, jednak w lipcu 2012 r. wstrzymał realizację robót głównie dlatego, że umowa nie weszła w życie. Zgodnie bowiem z jej § 11 pkt 5 warunkiem jej wejścia w życie była akceptacja powoda jako podwykonawcy przez inżyniera kontraktu oraz inwestora, a pozwany nigdy nie uzyskał takiej akceptacji. Do tego czasu realizacja robót odbywała się w dobrej wierze, zważywszy na fakt, że powód był stale utwierdzany przez pozwanego w przekonaniu, iż ten czyni wszystko, aby powód został formalnie zaakceptowany jako podwykonawca. Z chwilą pojawienia się problemów z udostępnieniem frontu robót, zgłaszanych pozwanemu od maja 2012 r., zaprzestaniem dokonywania wymaganych i bezspornych płatności za wykonywane roboty, jak również brakiem możliwości wystąpienia do inwestora o należną zapłatę powód został zmuszony do zaprzestania kontynuacji prac. Ze względu na treść bezwzględnie obowiązującego art. 647 1 § 4 k.c. umowa z powodem powinna być zawarta pod rygorem nieważności na piśmie, w związku z tym jako podstawę prawną roszczenia powód wskazał art. 405 k.c., dochodząc zapłaty za następujące roboty: podstawowe wynikające z ww. umowy (1.692.397,65 zł netto), przekraczające pozycje przedmiarowe (59.747,32 zł netto), zwiększenie wymiany gruntu z 30% na 100% (269.674,81 zł netto), rozbiórkę i odtworzenie nawierzchni (2.998,30 zł netto), przełożeniu hydrantu HP1 (2.659,69 zł netto) i wykonanie studni wodomierzowej (2.107,65 zł netto).
W odpowiedzi na pozew pozwany E. - (...) wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Podniósł, że jeszcze przed zawarciem umowy jego pracownik, A. K. (1), poinformowała członków zarządu powoda, L. W. i Z. C., że powód nie został zaakceptowany jako podwykonawca pozwanego, a mimo to strony zdecydowały się podpisać umowę i przystąpić do jej realizacji. Oświadczenie woli stron w postaci postanowienia umownego: „Umowa wchodzi w życie z chwilą zaakceptowania zleceniobiorcy jako podwykonawcy przez inżyniera kontraktu i (...)”, należy tłumaczyć wyłącznie jako chęć przystosowania postanowień umownych łączącej strony umowy z postanowieniami umowy zawartej przez pozwanego z (...) S.A. w W. (dalej: (...)) oraz z treścią art. 647 1 k.c., bowiem rzeczywistą intencją stron było wykonywanie umowy z pełną świadomością, że zastrzeżenie w niej zawarte nigdy nie zostanie wykonane. W lipcu 2012 r. powód poinformował o zaprzestaniu wykonywania prac na inwestycji, w odpowiedzi na co pozwany wyznaczył na dzień 17 lipca 2012 r. termin inwentaryzacji wykonanych robót, na który stawili się przedstawiciele obu stron, jednakże przedstawiciele powoda nie podpisali protokołu inwentaryzacji. Odnosząc się do żądania zapłaty wynagrodzenia za prace dodatkowe pozwany podniósł, że zgodnie z postanowieniami umowy łączącej go z generalnym wykonawcą, powód nie był uprawniony do dokonywania zmian w ilości i jakości wykonanych prac dopóki inżynier kontraktu nie zatwierdził zmiany. Tymczasem na wykonanie prac dodatkowych w postaci wymiany gruntu, wymiany nawierzchni i przełożenia hydrantu inwestor nie wyraził zgody. Ponadto, w związku z odstąpieniem od umowy przez pozwanego z winy powoda, pozwany obciążył go karą umowną w wysokości 466.208,98 zł, podnosząc zarzut potrącenia.
Pismem procesowym z dnia 10 maja 2016 r. powód zmodyfikował żądanie w ten sposób, że zażądał zasądzenia od pozwanego kwoty 1.374.923,85 zł, a co do kwoty 17.421,46 zł cofnął pozew ze zrzeczeniem się roszczenia.
Wyrokiem z dnia 12 sierpnia 2016 r., wydanym w sprawie XVI GC 885/12, Sąd Okręgowy w Warszawie Wydział XVI Gospodarczy:
1. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 1.374.923,85 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 31 sierpnia 2012 r. do dnia 31 grudnia 2015 r. oraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r. do dnia zapłaty;
2. zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 91.693,01 zł tytułem zwrotu kosztów procesu, w tym kwotę 14.400 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;
3. umorzył postępowania co do kwoty 17.421,46 zł;
4. zasądził od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Warszawie kwotę 1.332,26 zł tytułem zwrotu wydatków.
Sąd Okręgowy ustalił, że w dniu 1 sierpnia 2011 r. pomiędzy (...) a E. - (...) została podpisana umowa nr (...) o roboty budowlane w przedmiocie wykonania robót budowlanych modernizacji linii 9 na odcinku od km 236,920 do km 287,700 objętym obszarem (...) Centrum (...) z siedzibą w M.. Wskazane prace miały być wykonane przez powoda w ramach inwestycji realizowanej przez (...). W celu zabezpieczenia właściwego wykonania przedmiotu umowy, a także wykonania pozostałych zobowiązań umownych powód miał przekazać pozwanemu w nieprzekraczalnym terminie 35 dni od daty podpisania umowy gwarancję wykonania kontraktu (§ 4 pkt 2). Warunkiem wejścia w życie umowy była akceptacja powoda jako podwykonawcy przez inżyniera kontraktu oraz inwestora (§ 11 pkt 5). Wszelkie zmiany i uzupełnienia umowy wymagały formy pisemnej pod rygorem nieważności (§ 11 pkt 2). Powód współpracował z pozwanym przy wcześniejszych inwestycjach. Z uwagi na dobre relacje oraz informacje od pozwanego, że wystąpi on o akceptację powoda jako podwykonawcy, powód przystąpił do wykonywania robót na przełomie sierpnia i września 2011 r. bez uzyskania akceptacji ze strony inżyniera kontraktu i inwestora. Do listopada – grudnia 2011 r. powód wykonywał prace budowlane, za które otrzymywał od pozwanego terminowo wynagrodzenie. Pracownicy (...) na terenie inwestycji pracowali w ubraniach roboczych E. - (...), również sprzęt wykorzystywany przez powoda oznaczony był nazwą pozwanej spółki. Od stycznia 2012 r. pozwany zaczął opóźniać się w płatnościach na rzecz powoda, w związku z czym powód domagał się płatności, zastrzegając możliwość zejścia z budowy, wskazując wówczas, że nie został zaakceptowany przez inwestora i inżyniera kontraktu, w związku z czym umowa z dnia 1 sierpnia 2011 r. nie weszła w życie. Mając na względzie brak akceptacji jako podwykonawcy, a także w obliczu problemów z udostępnieniem frontu robót, zaprzestaniem dokonywania płatności za wykonywane roboty jak również brakiem możliwości wystąpienia do inwestora o należną zapłatę, w lipcu 2012 r. powód wstrzymał realizację robót budowlanych, a pismem z dnia 2 lipca 2012 r. poinformował o zaprzestaniu prac na inwestycji. W dniu 17 lipca 2012 r. przedstawiciele pozwanego dokonali inwentaryzacji robót wykonanych przez powoda, a w dniu 17 sierpnia 2012 r. inwentaryzacji dokonali przedstawiciele powoda. Do czasu wstrzymania prac na inwestycji powód wykonał na rzecz pozwanego następujące roboty na kwoty netto: podstawowe wynikające z umowy – 1.692.397,65 zł, przekraczające pozycje przedmiarowe – 59.747,32 zł, polegające na zwiększeniu wymiany gruntu z 30% na 100% – 269.674,81 zł, polegające na rozbiórce i odtworzeniu nawierzchni – 2.998,30 zł, polegające na przełożeniu hydrantu HP1 – 2.659,69 zł, polegające na wykonaniu studni wodomierzowej – 2.107,65 zł.
W dniu 16 sierpnia 2011 r. inwestor (...) przesłał generalnemu wykonawcy listę zaakceptowanych i niezaakceptowanych wykonawców. W piśmie nie wymieniono powoda. Po poinformowaniu pozwanego przez powoda o zamiarze zakończenia robót, ten w dniu 16 lipca 2012 r. przystąpił do realizacji gwarancji bankowej. Pismem z dnia 20 sierpnia 2012 r. (...) wezwał E. - (...) do zapłaty kwoty 1.707.638,78 zł do dnia 30 sierpnia 2012 r. z tytułu wykonanych robót budowlanych oraz nienależnie pobranej gwarancji bankowej. W odpowiedzi pozwany odmówił zapłaty tej kwoty z uwagi na brak podstaw faktycznych i prawnych. Pismem z dnia 24 sierpnia 2012 r. pozwany poinformował powoda o odstąpieniu od umowy z dnia 1 sierpnia 2011 r., powołując się na treść § 8 ust. 1 i 5 umowy, i obciążeniu o go karą umowną w wysokości 501.439 zł. Pismem z dnia 13 września 2012 r. (...) poinformował powoda, że nie został on zaakceptowany przez zamawiającego jako podwykonawca. Zamawiający wskazał, że nie odnotował jakiegokolwiek wystąpienia o akceptację dla powoda jako podwykonawcy.
Podstawą ustaleń w zakresie wartości robót wykonanych przez powoda na rzecz pozwanego były dokumenty dołączone do pozwu oraz pisemna opinia biegłego sądowego R. T.. Sąd Okręgowy uznał opinię pisemną za fachowo sporządzoną, zawierającą jasne i przekonywujące wyjaśnienia odnośnie do ustaleń poczynionych przez biegłego oraz precyzyjne wnioski.
Na podstawie tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Okręgowy uznał, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości. Rozważając zasadniczą kwestię, tj. dotyczącą wejścia w życie umowy podpisanej przez strony w dniu 1 sierpnia 2011 r., wskazał, że w tej kwestii wypowiedział się Sąd Okręgowy w Warszawie w prawomocnym w wyroku z dnia 14 stycznia 2015 r. (sygn. akt XVI GC 947/12), w którym uwzględnił powództwo (...) o zasądzenie od E. - (...) kwoty 308.385,00 zł wraz z ustawowymi odsetkami od dnia 31 sierpnia 2012 r. do dnia zapłaty tytułem zwrotu niesłusznie zrealizowanej gwarancji bankowej. W tej sprawie powód dochodził zapłaty kwoty odpowiadającej zrealizowanej przez pozwanego, a następnie pobranej od powoda gwarancji uzasadniając, że ww. umowa nie weszła w życie, a w związku z czym odpadła podstawa do realizacji gwarancji udzielonej przez powoda. Pobrane przez pozwanego kwoty stanowiły – w ocenie powoda – bezpodstawne wzbogacenie. Sąd Okręgowy, uwzględniając powyższe powództwo uznał, że umowa z dnia 1 sierpnia 2011 r. nie weszła w życie, albowiem zgodnie z jej § 11 pkt 5 wchodziła w życie z chwilą zaakceptowania zleceniobiorcy jako podwykonawcy przez inżyniera kontaktu i (...), zgodnie zaś z brzmieniem § 11 pkt 2 wszelkie zmiany i uzupełnienia umowy wymagały dla swej ważności formy pisemnej pod rygorem nieważności. Treść § 11 pkt 5 umowy stanowiła warunek, o jakim mowa w art. 89 k.c., zawarty w umowie zgodnie z art. 353 1 k.c. Od jego ziszczenia strony uzależniły wejście w życie umowy. Jest to warunek dopuszczalny w świetle prawa, o charakterze mieszanym, bowiem polegał na połączeniu działania stron umowy w faktem od nich niezależnym, tj. formalną bądź dorozumianą akceptacją powoda jako podwykonawcy. Warunek nie ziścił się, gdyż na podstawie całokształtu materiału dowodowego Sąd Okręgowy uznał, że nie sposób ustalić, aby powód został zaakceptowany jako podwykonawca przez inwestora i inżyniera kontaktu. Nie sposób bowiem ustalić, aby te osoby, chociażby w sposób dorozumiany, zaakceptowały (...) jako podwykonawcę E. - (...) na budowie. Brak było dowodów pozwalających przyjąć, że inwestor, tj. (...), wiedział o pracy (...) na budowie. Biorąc to pod uwagę, Sąd Okręgowy stwierdził, że niespełnienie warunku z § 11 ust. 5 umowy wywarło ten skutek, iż umowa podpisana przez strony w dniu 1 sierpnia 2011 r. nie weszła w życie, a więc pozwany nie miał prawa skorzystać z gwarancji bankowej, wystawionej do tej umowy. Tym samym pozwany, realizując gwarancję bankową, uzyskał korzyść majątkową kosztem powoda, nie mając ku temu podstawy prawnej i był obowiązany do zwrotu tej korzyści.
Powyższy pogląd Sądu Okręgowego znalazł akceptację Sądu Apelacyjnego w Warszawie, który wyrokiem z dnia 8 marca 2016 r. oddalił apelację pozwanego od wyroku z dnia 14 stycznia 2015 r. W związku z tym Sąd I instancji, rozpoznający niniejszą sprawę, powołał się na art. 365 § 1 k.p.c. i orzecznictwo Sądu Najwyższego i wskazał, że w sprawie rozpoznawanej pod sygn. akt XVI GC 947/12 podstawą uwzględnienia powództwa spółki (...) było ustalenie, że umowa z dnia 1 sierpnia 2011 r. nie weszła w życie, a tym samym spółka (...) nie była uprawniona do realizacji gwarancji bankowej w oparciu o postanowienia tejże umowy. W związku z tym w niniejszej sprawie istniał obowiązek przyjęcia, że istotna z punktu widzenia zasadności żądania kwestia, tj. wejście w życie umowy, kształtowała się tak, jak to zostało rozstrzygnięte w prawomocnym wyroku z dnia 14 stycznia 2015 r., w szczególności, że to rozstrzygnięcie zapadło w oparciu o te same dowody, które zostały przedstawione przez strony w niniejszym postępowaniu. Dokonanie innej oceny zaistniałego stanu faktycznego nie było możliwe, dlatego też Sąd Okręgowy w pełni podzielił pogląd wyrażony w uzasadnieniu wyroku z dnia 14 stycznia 2015 r. i przyjął jako swój własny. Niemniej chociaż umowa z dnia 1 sierpnia 2011 r. nie weszła w życie, nie oznacza to, że pomiędzy stronami nie doszło do zawarcia innej umowy. Przeciwnie, strony przystąpiły do realizacji umowy skonstruowanej w sposób dorozumiany, posiłkując się postanowieniami umowy pisemnej z dnia 1 sierpnia 2011 r., w szczególności w zakresie dotyczącym robót i płatności. Przepisy prawa przewidują możliwość zawarcia umowy w sposób dorozumiany, jednak w przypadku niektórych umów dla ich ważności wymagana jest forma pisemna. Taki też wymóg przewidują przepisy kodeksu cywilnego dla umów zawieranych przez podwykonawcę z dalszymi podwykonawcami robót budowalnych (art. 647 ( 1) § 4 k.c.). Umowa zawarta pomiędzy stronami w sposób dorozumiany była taką właśnie umową, albowiem (...) była generalnym wykonawcą robót budowalnych na inwestycji, pozwany był jej podwykonawcą, a powód – podwykonawcą pozwanego. Zgodnie z art. 73 § 1 k.c. umowa, dla której ustawa zastrzega formę pisemną pod rygorem nieważności, zawarta bez zachowania takiej formy jest z mocy prawa nieważna i nie może być źródłem roszczenia o jej wykonanie. Zatem powód mógł oprzeć swoje żądanie jedynie na art. 405 k.c., albowiem gdy nieważność umowy o roboty budowalne – ze względu na niezachowanie formy – uniemożliwia zasądzenie równowartości robót jako wynagrodzenia, nie ma przeszkód, aby równowartość tych robót uwzględnić na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, skoro o ich wartość strona pozwana bezspornie została wzbogacona.
W związku z tym Sąd Okręgowy wskazał, że przesłankami powstania zobowiązania z bezpodstawnego wzbogacenia są: uzyskanie korzyści majątkowej, osiągnięcie korzyści z majątku innej osoby, związek między wzbogaceniem a zubożeniem i uzyskanie korzyści bez podstawy prawnej. W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, protokołów odbioru robót, kart obmiarowych, zaakceptowanych faktur Sąd ten ustalił, że powód wykonał na rzecz pozwanego wszystkie roboty, za które dochodził zapłaty. Co więcej, przesłuchani w sprawie świadkowie przyznali, że roboty na inwestycji zlecone przez generalnego wykonawcę pozwanemu wykonywali pracownicy powoda, albowiem pozwany nie dysponował odpowiednimi zasobami ludzkimi. Była konieczna wymiana gruntu w 100%, a nie tylko w 30% (co przewidywał projekt), co zostało zaakceptowane przez wszystkich uczestników inwestycji, z wyjątkiem inżyniera kontraktu, i zlecone do wykonania powodowi przez pozwanego. To samo dotyczy wykonania studni wodomierzowej, rozbiórki i ułożenia nawierzchni drogi dojazdowej do warsztatu oraz przesunięcia hydrantu. Wykonanie tych prac było niezbędne w celu prawidłowego wykonania inwestycji. W aktach sprawy brak było dowodów, że którekolwiek z prac zostały wykonane samowolnie przez powoda. Nadto powód, jako niezgłoszony inwestorowi podwykonawca, nie mógł i nie kontaktował się z innymi uczestnikami procesu inwestycyjnego poza pozwanym, który bezpośredni zlecał mu prace do wykonania. Tym samym za niesłuszny Sąd I instancji uznał zarzut pozwanego, że wbrew postanowieniom umowy łączącej E. - (...) z generalnym wykonawcą powód nie uzyskał zgody inwestora na wykonanie prac dodatkowych. Powód nie był stroną umowy zawartej przez generalnego wykonawcę i inwestora oraz przez generalnego wykonawcę z pozwanym, dlatego też ewentualne zgody na niezbędne prace dodatkowe powinien uzyskać pozwany, a nie powód. Konieczność wykonania tych prac widzieli wszyscy uczestnicy procesu budowalnego, co wynika z zeznań świadków i dokumentów w postaci notatek służbowych czy protokół ze spotkań mających miejsce na terenie inwestycji, poza inżynierem kontraktu, który nie wyrażał na nie zgody, w sytuacji, gdy prace były już wykonane. Co więcej, pozwany nie zapłacił powodowi również za te prace, których wykonanie potwierdził w protokołach odbiorowych.
Wartość robót Sąd Okręgowy ustalił w oparciu o opinię biegłego sądowego oraz faktury wystawione zgodnie z protokołami odbiorów. Sporządzając opinię i ustalając wartość robót, biegły opierał się między innymi na postanowieniach umowy z dnia 1 sierpnia 2011 r. Fakt, że umowa ta nie weszła w życie, a umowa zawarta w sposób dorozumiany była nieważna, nie stał – według Sądu I instancji – na przeszkodzie wykorzystania tych danych w opinii. Podpisując umowę, strony zgodnie ustaliły wartość prac, a następnie rozliczały wykonane przez powoda roboty w oparciu o te ustalenia. Powód wyceniał wartość wykonanych robót zgodnie z umową, a następnie wystawiał faktury VAT, które pozwany akceptował i do pewnego momentu opłacał. Tak więc w trakcie realizacji prac między stornami nie było sporu, co do ich wartości, a skoro tak, to biegły mógł poczynić ustalenia w oparciu o ustalenia stron. Uznając opinię biegłego za prawidłowo sporządzoną oraz opierając się na dokumentach zgromadzonych w aktach sprawy, Sąd Okręgowy ustalił, że powodowi należą się od pozwanego następujące kwoty: 1.057.266,19 zł tytułem prac wykonanych i zafakturowanych, 53.299,72 zł tytułem przekroczenia pozycji przedmiarowych, 2.107,65 zł tytułem wykonania studni wodomierzowej, 261.698,25 zł tytułem wymiany gruntu z 30% na 100%, 2.998,30 zł tytułem rozbiórki i odtworzenia jezdni i 2.659,69 zł tytułem przesunięcia hydrantu HP1. Tak więc powód wykonał na rzecz pozwanego prace o łącznej wartości 1.374.923,85 zł, za które nie otrzymał zapłaty, a wobec braku ważnej umowy łączącej strony, powód mógł dochodzić zapłaty tej kwoty w oparciu o przepisy dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia.
Konsekwencją przyjęcia przez Sąd Okręgowy, że umowa z dnia 1 sierpnia 2011 r. nie weszła w życie, było uznanie zarzutu potrącenia zgłoszonego przez pozwanego, a dotyczącego żądania zapłaty kary umownej, jako nieskutecznego. Podstawą do naliczenia kary umownej przez pozwanego były postanowienia umowy, która nie weszła w życie, a zatem nie było podstawy prawnej do obciążenia powoda tą karą.
W zakresie odsetek Sąd Okręgowy orzekł zgodnie z żądaniem pozwu, z uwzględnieniem regulacji z art. 481 k.c., zasądził kwotę dochodzoną pozwem wraz z odsetkami od dnia 31 sierpnia 2012 r. Na podstawie art. 355 § 1 w zw. z art. 203 § 1 k.p.c. Sąd ten umorzył postępowanie co do kwoty 17.421,46 zł, wobec cofnięcia pozwu w tym zakresie. Natomiast o kosztach procesu orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. i obciążył nimi pozwanego jako stronę, która przegrała proces, obciążając jednocześnie pozwanego obowiązkiem zwrotu na rzecz Skarbu Państwa kwoty 1.332,26 zł wypłaconej biegłemu sądowemu tytułem wynagrodzenia za sporządzoną opinię.
Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany E. - (...) w części zasądzającej, zarzucając naruszenie:
1) przepisów postępowania, które miało wpływ na wynik sprawy:
a) art. 232 k.p.c. poprzez przyjęcie, że powód wywiązał się z obowiązku udowodnienia okoliczności, z których wywodzi skutki prawne, tj. udowodnienia, iż doszło do wzbogacenia w majątku pozwanego oraz w jakiej wysokości;
b) art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i wyprowadzenie wniosków niewynikających z materiału dowodowego oraz błędne uznanie, że:
- w majątku pozwanego nastąpiło wzbogacenie, podczas gdy pozwany był jedynie członkiem konsorcjum, którego liderem była (...), a prace były wykonywane przez powoda w ramach inwestycji realizowanej przez (...), zatem do wzbogacenia mogło dojść jedynie w majątku (...) (z uwagi na brak wypłaty wszystkich należności z tytułu łączącej pozwanego z (...) umowy) lub (...),
- pozwany powinien zapłacić powodowi kwotę 1.057.266,19 zł jako równowartość wykonanych prac podstawowych, mimo że postępowanie dowodowe nie dostarczyło dowodu, iż pozwany otrzymał od (...) należności za te prace oraz w jakiej wysokości,
- w materiale dowodowym brak jest dowodów, iż prace dodatkowe (przekroczenie pozycji przedmiarowych, wykonanie studni wodomierzowej, wymiana gruntu z 30% na 100%, rozbiórka i odtworzenie jezdni, przesuniecie hydrantu HP1) zostały przez powoda wykonane samowolnie i powód był uprawniony do zmiany ilości i jakości wykonywanych prac, podczas gdy z materiału dowodowego, m.in. umowy nr (...)/l (załącznik nr 2 do umowy nr (...)) oraz zeznań świadków A. K. (1), T. N. i R. N. wynika, że powód wykonywał prace pomimo braku zgody inżyniera kontraktu na wykonanie tychże prac, pomimo iż przed ich rozpoczęciem była ona niezbędna,
- pozwany powinien zapłacić powodowi kwoty: 53.299,72 zł tytułem przekroczenia pozycji przedmiarowych, 2.107,65 zł tytułem wykonania studni wodomierzowej, 261.968,25 zł tytułem wymiany gruntu z 30% na 100%, 2.998,30 zł tytułem rozbiórki i odtworzenia jezdni, 2.659,69 zł tytułem przesunięcia hydrantu HP1), mimo że wykonał te prace samowolnie, bez uzyskania uprzedniej zgody inżyniera kontraktu, wobec czego pozwany nie otrzymał żadnego wynagrodzenia za powyższe prace od (...),
- opinia biegłego R. T. stanowi miarodajny dowód w zakresie ustalenia wartości wykonanych przez powoda prac w ramach inwestycji realizowanej przez (...), podczas gdy opinia była nierzetelna i niepełna, gdyż nie weryfikowała, jakie prace zostały przez powoda wykonane oraz jaka była ich realna wartość,
- podstawą do ustalenia ewentualnej wartości wykonanych prac wykonanych przez powoda mogą być postanowienia umowy nr (...), pomimo uznania przez Sąd I instancji, że ta umowa nie weszła w życie,
co w konsekwencji doprowadziło do przyjęcia, że pozwany osiągnął korzyść majątkową w łącznej kwocie 1.374.923,85 zł kosztem powoda;
c) art. 328 § 2 k.p.c. poprzez niewskazanie w uzasadnieniu wyroku, w jakim zakresie i z jakich przyczyn przy ustalaniu stanu faktycznego zeznania świadka A. K. (1) zostały wzięte pod uwagę jedynie częściowo;
2) przepisów prawa materialnego:
a) art. 405 k.c. poprzez jego zastosowanie i przyjęcie, że pozwany jest zobowiązany do zwrotu kwoty 1.374.923,85 zł, podczas gdy w niniejszej sprawie nie udowodniono, iż doszło do przysporzenia w majątku pozwanego i w zasądzonej wysokości;
b) art. 409 k.c. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy obowiązek wydania ewentualnych korzyści lub zwrotu jej wartości wygasł z uwagi na to, że pozwany, który korzyść uzyskał, nie jest już wzbogacony, bowiem prace zostały wykonane w ramach inwestycji realizowanej przez (...) oraz wydane inwestorowi.
Powołując się na powyższe, pozwany wniósł o zmianę wyroku poprzez oddalenie powództwa co do kwoty 1.374.923,85 zł wraz z ustawowymi odsetkami i zasądzenie od powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu.
W odpowiedzi na apelację powód wniósł o jej oddalenie w całości i zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja pozwanego była niezasadna niemal w całości.
W pierwszej kolejności należy wskazać, że niezasadny był zarzut dotyczący naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. W orzecznictwie słusznie przyjmuje się, że niedostatki uzasadnienia wyroku mogą być przyczyną uwzględnienia apelacji tylko w sytuacjach szczególnych, gdy w ogóle nie pozwalają na poznanie motywów, jakimi kierował się sąd wydając rozstrzygnięcie. W obecnym modelu apelacji sąd drugiej instancji jest sądem, który nie tylko na podstawie treści uzasadnienia bada prawidłowość decyzji sądu pierwszej instancji, ale rozpoznając merytorycznie sprawę, uprawniony jest także do samodzielnej oceny materiału dowodowego zgromadzonego przez ten sąd oraz, ewentualnie, także w postępowaniu apelacyjnym. Innymi słowy, jedynie w przypadku uchybień w sporządzeniu uzasadnienia, które faktycznie uniemożliwiają sądowi wyższej instancji kontrolę, czy prawo materialne i procesowe zostało prawidłowo zastosowane, zarzut naruszenia art. 328 § 2 k.p.c. może okazać się skuteczny.
Nie sposób stwierdzić, aby uzasadnienie zaskarżonego wyroku nie poddawało się kontroli instancyjnej, jako że wynika z niego, z jakich przyczyn Sąd Okręgowy uwzględnił powództwo, zaś ewentualne uchybienia nie miały znaczenia dla merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Natomiast nie uzasadnia zarzutu naruszenia tego przepisu okoliczność, że strona w odmienny sposób ocenia materiał dowodowy zebrany w sprawie. To, że Sąd Okręgowy pewnych elementów nie wyeksponował, nie oznacza naruszenia powołanego przepisu. Faktem jest, że nie zostało wyeksponowane, z jakich przyczyn zeznania świadka A. K. (1) zostały wzięte pod uwagę jedynie częściowo przy ustaleniu stanu faktycznego, jednak tego rodzaju uchybienie nie jest takim, o jakim mowa w powołanym przepisie, a co więcej w apelacji nie zostało wskazane, która część zeznań tego świadka mogłaby wpłynąć na odmienną ocenę materiału dowodowego.
Sąd Apelacyjny podziela ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji i przyjmuje je za swoje w takim zakresie, w jakim Sąd ten te ustalenia poczynił. Te ustalenia nie naruszały zasady oceny materiału dowodowego wynikającej z art. 233 § 1 k.p.c. Sprawia to, że nie zachodzi potrzeba powtarzania szczegółowych ustaleń faktycznych (zob. np. postanowienie SN z dnia 22 kwietnia 1997 r., II UKN 61/97, OSNAP 1998, nr 3, poz. 104; wyrok SN z dnia 8 października 1998 r., II CKN 923/97, OSNC 1999, nr 3, poz. 60). Konieczne było jednak uzupełnienie postępowania dowodowego celem ustalenia wartości robót wykonanych przez powoda, a to z uwagi na podstawę dochodzonego roszczenia, co skutkowało uzupełnieniem ustaleń faktycznych, przy czym nie miało to wpływu na merytoryczne rozstrzygnięcie w sprawie, o czym będzie mowa w dalszej części.
Podstawowa kwestia podniesiona w apelacji dotyczyła art. 233 § 1 k.p.c. W literaturze i orzecznictwie ugruntowane jest stanowisko, że dla skuteczności zarzutu naruszenia tego przepisu konieczne jest wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu. Zgodnie z tym przepisem sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Ocena wiarygodności i mocy dowodów przeprowadzonych w danej sprawie wyraża istotę sądzenia w części obejmującej ustalenie faktów. Dotyczy ona rozstrzygnięcia o przeciwstawnych twierdzeniach stron na podstawie własnego przekonania składu orzekającego powziętego w wyniku bezpośredniego zetknięcia się ze świadkami, dokumentami i innymi dowodami przeprowadzonymi w sprawie. Zarzut w tym przedmiocie, a więc sprzeczność istotnych ustaleń sądu z treścią zebranego w sprawie materiału, może być skuteczny w sytuacji, gdy powstaje dysharmonia pomiędzy materiałem zgromadzonym w sprawie a konkluzją, do jakiej dochodzi sąd na jego podstawie. Przytoczenie w apelacji odmiennej, własnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego, na który powołuje się apelujący, nie może być uznane za skuteczne, przy jednoczesnym zaniechaniu wykazania, że ocena dokonana przez sąd przekracza granicę swobodnej oceny dowodów, którą wyznaczają czynniki logiczny i ustawowy, zasady doświadczenia życiowego, aktualny stan wiedzy, stan świadomości prawnej i dominujące poglądy na sądowe stosowanie prawa. Jeżeli więc wnioski wyprowadzone przez sąd orzekający z zebranego materiału dowodowego są logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena tego sądu nie narusza przepisu art. 233 § 1 k.p.c. i musi się ostać, choćby dawały się z niego wysnuć także wnioski odmienne. Innymi słowy, jedynie w sytuacji, gdy brak jest logiki w powiązaniu wniosków z zebranymi w sprawie dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo przeczy zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych związków przyczynowo-skutkowych, przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona.
W szczególności strona skarżąca powinna wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (zob. np. wyrok SA w Warszawie z dnia 20 grudnia 2006 r., VI ACa 567/06, Lex nr 558390). Strona może tylko podnosić, posługując się argumentami jurydycznymi, że sąd rozpoznający sprawę rażąco naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego, a uchybienie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyrok SN z dnia 18 czerwca 2004 r., II CK 369/03, Lex nr 174131). W wywiedzionej apelacji pozwany powinien był zatem wykazać, co nie nastąpiło, że Sąd I instancji uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, ponieważ tylko takie uchybienie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Samo zaś przekonanie strony o odmiennej ich ocenie niż ocena sądu nie jest w tym zakresie wystarczające (por. wyrok SA w Białymstoku z dnia 12 października 2012 r., I ACa 209/12, Lex nr 1223145).
Przenosząc powyższe na realia niniejszej sprawy należy wskazać w pierwszej kolejności, że pomimo podniesienia w odpowiedzi na pozew twierdzenia, iż umowa była ważna, a jej § 11 ust. 5 dotyczył jedynie kwestii wejścia odpowiedzialności inwestora, powołując się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, że zgoda inwestora nie warunkuje skuteczności czy ważności umowy podwykonawczej, to ostatecznie analiza zarzutów apelacji pozwala na stwierdzenie, że pozwany nie zaprzeczał wywodom Sądu Okręgowego, iż umowa podpisana przez strony nie weszła w życie z powodu niedopełnienia przez pozwanego obowiązku zgłoszenia (...) jako podwykonawcy i nieziszczenia się warunku z niej wynikającego. Sąd Apelacyjny podziela rozważania Sądu Okręgowego w tym przedmiocie. Treść § 11 ust. 5 umowy była jasna i czytelna, a mianowicie umowa miała wejść w życie z chwilą zaakceptowania zleceniobiorcy jako podwykonawcy przez inżyniera kontraktu (...). Niewątpliwie taka sytuacja nie miała miejsca. Był to warunek w rozumieniu art. 89 k.c., przy czym nawet nie o charakterze mieszanym (jak przyjął Sąd I instancji), albowiem zgodnie z brzmieniem art. 647 1 k.c., w brzmieniu obowiązującym w dacie zawierania umowy, zgoda inwestora na udział podwykonawcy mogła zostać wyrażona w dwojaki sposób i nie było tu warunkiem formalne zgłoszenie danego podmiotu jako podwykonawcy. W tym wypadku wystarczyło zaakceptowanie powoda jako podwykonawcy w jakiejkolwiek formie, nawet jeżeli pozwany nie wywiązałby się z obowiązku formalnego zgłoszenia. Tak naprawdę był więc to warunek niezależny od woli stron umowy.
Sąd Apelacyjny zgadza się ze stanowiskiem Sądu Okręgowego, że skoro ta kwestia była przedmiotem rozważań Sądu Apelacyjnego w Warszawie w wyroku z dnia 8 marca 2016 r. (I ACa 644/15, niepubl. – k. 1095-1104), w którym Sąd ten stwierdził, iż – mając na uwadze art. 65 i 89 k.c. – umowa nie weszła w życie, a więc nie była skuteczna, to uwzględniając treść art. 365 § 1 k.p.c., Sąd Okręgowy miał obowiązek przyjąć taki właśnie wniosek. Wskazał w tym przedmiocie stosowne orzecznictwo. Co istotne, aczkolwiek powołany wyrok nie ma charakteru ustalającego (art. 189 k.p.c.), to jednak istotne jest sięgnięcie do motywów rozstrzygnięcia w przedmiocie oddalenia powództwa, a w nim zostało wyrażone powołane stanowisko odnośnie do niemożności wejścia w życie omawianej umowy.
Tak więc, niezależnie od tego, że Sąd Apelacyjny w tym składzie nie ma wątpliwości, że umowa nie weszła w życie, a więc nie wywołała skutków prawnych, to podziela jednocześnie stanowisko tego Sądu wyrażone w wyroku z dnia 8 marca 2016 r. Oznacza to konieczność rozliczenia robót wykonanych przez powoda na rzecz pozwanego w oparciu o przepisy regulujące instytucję bezpodstawnego wzbogacenia, co zresztą w apelacji nie było kwestionowane.
Znaczna część zarzutów zawartych w apelacji dotyczyła tego, że – zdaniem skarżącego – z akt sprawy nie wynika, aby pozwany wzbogacił się kosztem powoda, co miało polegać na tym, iż pozwana spółka, która była „jedynie” członkiem konsorcjum, nie otrzymała całości wynagrodzenia za wykonane roboty. Takie twierdzenie pozostaje w ewidentnej sprzeczności z materiałem dowodowym, należycie ocenionym przez Sąd I instancji, a więc zgodnie z art. 233 § 1 k.p.c. Przede wszystkim do pisma procesowego powoda z dnia 20 kwietnia 2015 r. zostało załączone pismo (...) S.A. w W. (dawniej: (...)) z dnia 16 lipca 2014 r., podpisane przez W. H., zastępcę dyrektora kontraktu (...) M., z informacją, że (...) uregulowała należności wynikające z łączącej ją z E. - (...) umowy nr (...) z dnia 2 lipca 2011 r. na kwotę 3.072.292,21 zł, która odpowiada zakresowi wartościowemu prac zrealizowanych przez E. - (...) (k. 965). Ten dokument (dokument prywatny w rozumieniu art. 245 k.p.c.) nie był w żaden sposób kwestionowany przez pozwanego, a więc niewątpliwie jego treść odzwierciedlała rzeczywisty stan rzeczy, tym bardziej, że została potwierdzona zeznaniami świadków również strony pozwanej. Przykładowo, świadek A. K. (2) wprost przyznała, że pozwany otrzymał wynagrodzenie od (...) za wykonane roboty (29:15 i n.; nagranie k. 973). Podobnie świadek R. N. podczas składania zeznań zeznał, że za prace wykonane przez powoda pozwany wystawił faktury swojemu zleceniodawcy. Protokół inwentaryzacyjny załączony do odpowiedzi na pozew w pozycji wartość kontraktowa wskazuje na roboty, które zostały zafakturowane przez pozwaną do (...). Protokoły do faktur odzwierciedlały rzeczywiste wykonanie prac (1:38:00 i n., 1:42:20 i n.; nagranie k. 867).
Już tylko ten dokument oraz powołane zeznania przemawiają za wnioskiem, że zarzut podniesiony przez pozwanego nie był zasadny. Pozwany nie przedstawił żadnych dowodów, które świadczyłyby o okoliczności przeciwnej. Niemniej należy zauważyć, że jeśli chodzi o instytucję bezpodstawnego wzbogacenia, to bezpodstawnego wzbogacenia nie można utożsamiać z bezpośrednim przejściem korzyści z majątku zubożonego do majątku wzbogaconego. Jak słusznie zauważyła strona powodowa, nie tyle sam fakt otrzymania przez pozwanego świadczenia wywołuje określony skutek prawny, ale sama możliwości skorzystania z efektów robót wykonanych przez powoda. Gdyby nawet zaistniała faktycznie sytuacja (jaka – jak wskazano – nie zachodziła w niniejszej sprawie), że pozwany nie otrzymał wynagrodzenia za roboty wykonane przez (...) to sam fakt, iż wykonawca nie uzyskał świadczenia (zapłaty) za roboty budowlane wykonane przez podwykonawcę, nie pozbawia to podwykonawcy prawa skutecznego domagania się zwrotu wartości korzyści, jakie uzyskał wykonawca w wyniku wykonania tych robót. To samo dotyczy kolejnej umowy podwykonawczej. Nie można bowiem zapominać, że w takiej sytuacji pozwanemu – gdyby nie otrzymał wynagrodzenia od (...) – przysługiwałoby stosowne roszczenie w stosunku do tej spółki, tym bardziej, iż bezsporne było, i co wynikało z materiału dowodowego, że wszystkie swoje roboty (a więc i wykonywane przez powodową spółkę) przekazał (...). Wierzytelność stanowi również formę wzbogacenia. I chociaż ta kwestia nie miała podstawowego znaczenia – z uwagi na powołany materiał dowodowy i uzyskanie zapłaty przez pozwanego za roboty wykonane, to w przeciwnym razie zarzut pozwanego nie miałby i tak uzasadnionych podstaw.
Kolejną kwestią była wysokość wzbogacenia. Jak zostało wskazane powyżej, pozwany otrzymał całość wynagrodzenia za roboty wykonane przez powodową spółkę. Powstała więc kwestia ustalenia ich wartości. Zgodzić się należało bowiem z zarzutami apelacji, że w tym przedmiocie podstawy nie mogły stanowić wprost postanowienia umowy z dnia 1 sierpnia 2011 r., skoro ta nie weszła w życie i nie mamy do czynienia z wynagrodzeniem za wykonane roboty. Jeżeli jednak nieważność umowy o roboty budowalne ze względu na niezachowanie formy, uniemożliwia zasądzenie równowartości robót jako wynagrodzenia, nie ma przeszkód, aby równowartość tych robót uwzględnić na podstawie przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu, skoro o ich wartość strona pozwana bezspornie została wzbogacona (zob. np. wyrok SN z dnia 2 lutego 2011 r., II CSK 414/10, Lex nr 738545 ).
Niemniej wywody Sądu Okręgowego były w tym przedmiocie niekonsekwentne. Z jednej strony Sąd ten słusznie zauważył, że z uwagi na treść art. 647 1 § 4 k.c., w brzmieniu obowiązującym w dacie zawierania umowy, umowa podwykonawcza wymagała formy pisemnej pod rygorem nieważności. Nie można zgodzić się tu z poglądem wyrażanym w orzecznictwie, że ta forma była przewidziana dla powstania solidarnej odpowiedzialności inwestora w stosunku do podwykonawcy (gdyby przyjąć taką koncepcję, to zaskarżony wyrok byłby prawidłowy bez konieczności dopuszczenia dowodu z opinii uzupełniającej biegłego sądowego, o czym będzie mowa poniżej). Z drugiej jednak strony, Sąd Okręgowy odwołał się do zawarcia umowy w formie dorozumianej, co jest sprzeczne z powyższym, albowiem albo strony łączył stosunek umowny, ale nie były nim połączone, czym innym jest bowiem forma zawarcia umowy. Ponieważ z brzmienia art. 647 1 § 4 k.c. wynikała forma pisemną ad solemnitatem, to strony nie mogły zawrzeć umowy w żadnej z form „niższych”, a taką byłaby forma dorozumiana, która jest formą dowolną. Nie jest prawidłowe odwoływanie się do stawek z umowy, skoro ta nie wiązała stron, nawet jeżeli przez pewien czas strony rozliczały się zgodnie ze stawkami w niej przewidzianymi i ich nie kwestionowały. Ta okoliczność może – co najwyżej – stanowić jeden z dowodów na to, że de facto stawki przewidziane w umowie były stawkami rynkowymi i średnimi. A według takich stawek powinna zostać policzona wartość robót wykonanych przez powoda na rzecz pozwanego, skoro stron nie łączył ważny stosunek kontraktowy. Zgodnie bowiem z art. 405 k.c., kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby to nie było możliwe, do zwrotu jej wartości. Jak bowiem słusznie zauważył Sąd Okręgowy, przesłankami powstania zobowiązania z bezpodstawnego wzbogacenia są: uzyskanie korzyści majątkowej przez wzbogaconego, osiągnięcie tej korzyści nastąpiło kosztem majątku innej zubożonego, musi zaistnieć związek między wzbogaceniem a zubożeniem, a uzyskanie korzyści nastąpiło bez podstawy prawnej.
Prawidłowo uznał Sąd I instancji, że wszystkie powyższe przesłanki zostały spełnione w niniejszej sprawie. Wywody apelacji dotyczyły braku wykazania wartości wykonanych robót i wykonywania niektórych z nich mimo braku zgody inżyniera kontraktu na ich wykonanie. Pozwany nie określił przy tym w apelacji, które dowody miałyby świadczyć o niewykonaniu jakichś robót przez powoda. W tym przedmiocie Sąd Okręgowy powołał szereg dowodów przeprowadzonych w sprawie, w szczególności zeznania świadków, którzy w różnych rolach występowali w procesie budowlanym, a z których wynikało jednoznacznie, jaki rodzaj i zakres robót został wykonany przez stronę powodową. Wystarczy tu wskazać na karty księgi obmiaru wykonanych prac i protokoły odbioru robót, których prawdziwość ze stanem faktycznych potwierdzili zeznający w sprawie świadkowie, w tym m.in. pracownicy pozwanej spółki, którzy byli odpowiedzialni za nadzór nad realizowanymi przez powódkę pracami budowlanymi. Co więcej, jak wynika z zeznań pracowników pozwanej spółki, całość robót budowlanych wykonywanych na zlecenie (...) była wykonywana przez pracowników powódki. A jak była mowa wcześniej, spółce (...) zostały przekazane wszystkie wykonane prace i z tego tytułu pozwanemu przysługiwało stosowne roszczenie.
Jeśli chodzi o zarzut braku zgody inżyniera kontraktu na wykonanie niektórych robót, wszystkie roboty objęte żądaniem pozwu zostały wykonane, jak i zlecone przez pracowników pozwanego, co wynikało z zeznań świadków powołanych na s. 5-6 uzasadnienia zaskarżonego wyroku, jak i opinii biegłego sądowego (w tym również opinii uzupełniającej przeprowadzonej na zlecenie Sądu Apelacyjnego). Zresztą pozwany nie twierdził, że nie zostały one zlecone przez niego, tyle że nie było akceptacji ze strony inspektora nadzoru. Niemniej nie stanowi warunku możliwości dochodzenia roszczenia w niniejszej sprawie okoliczność, czy inspektor nadzoru wydał formalną zgodę na wykonanie niektórych robót. Ta kwestia mogłaby mieć znaczenie dla solidarnej odpowiedzialności inwestora. Żadna ze stron, a szczególnie pozwany, nie kwestionowała, że te roboty zostały wykonane prawidłowo i że były one konieczne do prawidłowego wykonania całej inwestycji. Niewątpliwie więc nastąpiło wzbogacenie po stronie inwestora, a zatem i pozwanego, o czym była mowa wcześniej.
Jak wspomniano, Sąd Apelacyjny dopuścił dowód z uzupełniającej opinii biegłego sądowego R. T. na okoliczność wartości robót wykonanych przez powoda według średnich stawek rynkowych obowiązujących w okresie wykonywania tych robót, co było związane z omawianą kwestią niemożności odwołania się wprost do postanowień umowy z dnia 1 sierpnia 2011 r. Niezbędna więc była weryfikacja wartości robót wykonanych przez (...). Na podstawie pisemnej opinii uzupełniającej biegłego sądowego (k. 1249-1254) Sąd Apelacyjny ustalił, uzupełniając stan faktyczny, że wartość poszczególnych robót (objętych żądaniem pozwu) w oparciu o stawki rynkowe wyniosła:
1) 1.057.266,19 zł – prace odebrane i zafakturowane w okresie styczeń – lipiec 2012 r.;
2) 260.070,33 zł – wymiana gruntów z 30% na 100%;
3) 53.299,72 zł – prace nieobjęte podpisaną umową;
4) 2.593,17 zł – wykonanie sieci wodociągowej i przełożenie hydrantu HP1;
5) 2.107,65 zł – wykonanie studni wodomierzowej.
Powyższe kwoty zostały wymienione w kontekście roszczenia zgłoszonego ostatecznie przez powoda w toku procesu. W opinii biegły sądowy podniósł bowiem, że wartość wszystkich prac z punktu 1 wyniosła 1.694.499,33 zł, a więc nieco mniej, niż wyliczona w pierwotnej opinii (przy czym mieszczą się tu również koszty wykonania studni wodomierzowej). Rozliczenie robót podstawowych, w tym przekroczenia pozycji przedmiarowych, potwierdzone przez osoby odpowiedzialne w procesie budowlanym, biegły uznał za właściwe. Koszt dodatkowej studni wodomierzowej wyniósł faktycznie 2.113,97 zł, a więc był wyższy niż żądany przez powoda. Zawarte w aktach sprawy dokumenty wskazują, że zakres i obmiar robót z punktów 2-4 (a nadto związanych z rozbiórką i odtworzeniem nawierzchni, co do których powód cofnął pozew) były bezsporne. Na podstawie stawek rynkowych biegły ustalił wartość robót na ww. kwoty, przy czym w zakresie prac nieobjętych podpisaną umową biegły stwierdził, że potwierdza wartość „59.747,32 zł”, co jest oczywistą omyłką, gdyż już w opinii podstawowej zweryfikował on tę kwotę do kwoty 53.299,72 zł (k. 1038), co zostało uwzględnione przez Sąd Okręgowy.
Powyższą opinię Sąd Apelacyjny uznał za prawidłową i wiarygodną, mogącą stanowić podstawę ustaleń faktycznych. Biegły sądowy w sposób jasny wyjaśnił wartości poszczególnych pozycji robót wykonanych przez powoda. Należy podkreślić, że żadna ze stron tej opinii nie kwestionowała w żadnym zakresie i Sąd nie miał podstaw, aby ją kwestionować. W szczególności pozwany nie kwestionował, a tym bardziej nie dowodził, aby wyliczone przez biegłego kwoty odbiegały od średnich wartości tych robót z okresu ich wykonywania. W związku z tym należy zauważyć, że wartość ww. robót wyniosła łącznie 1.375.337,06 zł (suma powyższych kwot), a więc kwotę nawet wyższą niż ostatecznie zasądził Sąd I instancji. Znalazł więc potwierdzenie wniosek, że określone przez strony wartości umowne mieszczą się w średnich cenach rynkowych.
Należy mieć przy tym na względzie, że biegły sądowy analizował materiał dowodowy, określając zakres robót wykonanych przez powoda. Co istotne, również strona pozwana dostarczyła dokumenty, z których wynikał zakres wykonanych prac przez powoda, jak również zeznający w sprawie świadkowie, w tym m.in. R. N., potwierdzili zakres prac. Nie wiadomo więc tak naprawdę, na jakiej podstawie pozwany sformułował zarzut odnośnie do braku ustaleń biegłego sądowego w tym zakresie. Nie przedstawił również żadnych nowych dowodów, na podstawie których biegły mógłby zmodyfikować swoją opinię.
Tak więc niezasadne były zarzuty dotyczące art. 232 i 233 § 1 k.p.c. Nie sposób również podzielić stanowiska pozwanego, że w niniejszej sprawie powinien mieć zastosowanie art. 409 k.c., jakoby z powodu wyzbycia się przez pozwanego z korzyści, a w konsekwencji – braku wzbogacenia. Zgodnie z tym przepisem obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ją lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba że wyzbywając się korzyści lub zużywając ją powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu. Po pierwsze, zarzut tej treści nie został poparty jakimkolwiek dowodem, a powód zaprzeczył twierdzeniu o wyzbyciu się korzyści i braku wzbogacenia. Ciężar dowodu spoczywał na pozwanym, jako wywodzącym z tej okoliczności korzystne dla siebie skutki prawne (art. 6 k.c.). Po drugie, nie ulega wątpliwości, że pozwany powinien był się liczyć z obowiązkiem zwrotu korzyści, albowiem uważał się za dłużnika powoda, o czym świadczy korespondencja sprzed wytoczenia powództwa. Nawet jednak w jej braku oczywistym jest, że skoro pozwany odebrał roboty wykonane przez powoda, to powinien świadczyć z tego tytułu, bez względu na podstawę prawną. Nie znajduje żadnego uzasadnienia stanowisko polegające na tym, że przedsiębiorca uzyskał korzyść majątkową kosztem innego przedsiębiorcy w postaci wykonanych robót budowlanych, nie zdając sobie sprawy, iż musi liczyć się z obowiązkiem jej zwrotu. Trzeba bowiem podkreślić, że wzbogacony jest nadal ten, kto za pieniądze stanowiące korzyść czy uzyskane w zamian korzyści albo w zamian za surogat nabył jakiś przedmiot mający określoną wartość majątkową. Jak bowiem wskazuje się w orzecznictwie, wzbogacony powinien liczyć się z obowiązkiem zwrotu także wtedy, gdy z okoliczności wynika, że powinien wiedzieć, iż jego wzbogacenie może być bezpodstawne (zob. np. wyrok SN z dnia 19 czerwca 1951 r., C 364/51, OSN 1953, nr 1, poz. 12), a także wtedy, gdy nie miał żadnych danych do przypuszczenia, że korzyść mu się należy albo że będzie mógł ją zatrzymać. Z taką właśnie sytuacją mieliśmy do czynienia w niniejszej sprawie.
Reasumując, korzystając z pracy oraz nakładów rzeczowo-finansowych powoda przy realizacji spornych robót budowlanych, pozwany uzyskał niewątpliwie korzyść majątkową kosztem powodowej spółki. Tak więc zasadniczo zgodzić się należało z wywodami Sądu Okręgowego, że powodowi należy się dochodzona kwota, przy czym wartość poszczególnych robót ustalonych w oparciu o średnie ceny na rynku była nawet wyższa niż kwota główna zasądzona w zaskarżonym wyroku. Na marginesie należy wskazać, że gdyby przyjąć prezentowaną w orzecznictwie koncepcję, iż forma zastrzeżona w art. 647 1 § 4 k.c. nie była to forma ad solemnitatem dla umowy podwykonawczej, ale jej zachowanie powodowało powstanie solidarnej odpowiedzialności inwestora za zobowiązania wykonawcy w stosunku do podwykonawcy, to rozstrzygnięcie Sądu I instancji byłoby również prawidłowe i nie byłoby konieczne przeprowadzenie postępowania uzupełniającego, przy czym zasądzona kwota stanowiłaby wynagrodzenie za wykonane roboty, a nie wartość, o jakiej mowa w art. 405 k.c.
Wyrok ten odpowiadał więc prawu co do kwoty głównej, aczkolwiek należało skorygować nieco jego uzasadnienie. Sąd I instancji, stosując do roszczenia z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia prawidłowo art. 481 w zw. z art. 455 k.c., jeśli chodzi o odsetki, nie zauważył natomiast, że w wezwaniu do zapłaty z dnia 20 sierpnia 2012 r. nie zostały zawarte koszty wykonania studni wodomierzowej (k. 311-315), co oznacza, że wezwanie do zapłaty co do kwoty 2.107,65 zł stanowiło pismo procesowe powoda z dnia 10 maja 2016 r., które zostało nadane do strony przeciwnej w dniu 11 maja 2016 r. Biorąc pod uwagę tygodniowy termin na tzw. obrót pocztowy i dwutygodniowy termin na spełnienie świadczenia (w piśmie taki termin nie został zakreślony, a „niezwłoczny” termin do spełnienia świadczenia z art. 455 k.c., jeżeli nic innego nie wynika z okoliczności sprawy, powinien wynieść dwa tygodnie), pozwany powinien zapłacić tę kwotę do dnia 1 czerwca 2016 r. Ponieważ jednak, jak była o tym mowa, Sąd I instancji zasądził niższą kwotę niż należała się z wyliczeń (tak ostatecznie żądał powód), wyrok podlegał modyfikacji co do odsetek sprzed tej daty, ale od kwoty niższej, a więc nadwyżki ponad sumę wartości wszystkich pozostałych robót.
Zmiana wyroku w odniesieniu do odsetek od części żądania głównego na korzyść pozwanego nie oznaczała nie oznaczała konieczności zmiany rozstrzygnięcia w zakresie kosztów procesu za I instancję, z tym że Sąd Okręgowy podał nieprawidłową podstawę ich zasądzenia, a mianowicie nie był nią art. 98 k.p.c., gdyż powód jednak uległ w części, aczkolwiek w bardzo niewielkiej, bo co do kwoty, co do której cofnął on pozew, w wyniku czego doszło do umorzenia postępowania w części. Zastosowanie w takiej sytuacji miał więc art. 100 zd. 2 k.p.c. i obciążenie pozwanego kosztami w całości jako strony przegrywającą sprawę niemal w całości.
Mając powyższe na względzie, na podstawie art. 386 § 1 i art. 385 k.p.c., Sąd Apelacyjny orzekł jak w punktach 1 i 2 sentencji.
O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 98 w zw. z § 2 pkt 7 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz.U. z 2018 r., poz. 265 ze zm.), w brzmieniu obowiązującym w dniu wniesienia apelacji.
Jednocześnie na podstawie. 100 zd. 2 w zw. z art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz.U. z 2018 r., poz. 300) obciążono pozwanego, jako przegrywającego sprawę w całości, brakującymi kosztami w sprawie, tj. kosztami opinii uzupełniającej biegłego sądowego (k. 1272-1273), który to dowód został przeprowadzony na etapie postępowania apelacyjnego.