Pełny tekst orzeczenia

II Ca 726/13

POSTANOWIENIE

Dnia 24 stycznia 2014 roku

Sąd Okręgowy w Krakowie, Wydział II Cywilny Odwoławczy

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Renata Stępińska (spr.)

Sędziowie: SO Grzegorz Buła

SR (del.) Krystyna Darmoń

Protokolant: Paulina Florkowska

po rozpoznaniu w dniu 10 stycznia 2014 r. w Krakowie

na rozprawie

sprawy z wniosku A. P. i S. P.

przy uczestnictwie H. C. i W. J.

o zasiedzenie

na skutek apelacji uczestniczek

od postanowienia Sądu Rejonowego dla Krakowa – Krowodrzy w Krakowie

z dnia 11 grudnia 2012 roku, sygn. akt I Ns 1356/10/K

postanawia:

1. odrzucić apelację uczestniczki W. J.;

2. w uwzględnieniu apelacji uczestniczki H. C. zmienić zaskarżone postanowienie w ten sposób, że nadać mu brzmienie:

„I. oddalić wniosek;

II. nakazać ściągnąć od wnioskodawców A. P. i S. P. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Krakowa – Krowodrzy w Krakowie kwotę 2.221,01 złotych (dwa tysiące dwieście dwadzieścia jeden złotych jeden grosz), tytułem wydatków tymczasowo pokrytych z sum budżetowych Skarbu Państwa;

III. stwierdzić, że wnioskodawcy i uczestniczka ponoszą koszty postępowania związane ze swoim udziałem w sprawie.”;

3. stwierdzić, że koszty postępowania odwoławczego związane ze swoim udziałem w sprawie ponoszą wnioskodawcy i uczestniczki, każde we własnym zakresie.

UZASADNIENIE

postanowienia z dnia 24 stycznia 2014 r.

Zaskarżonym postanowieniem z dnia 11 grudnia 2012 roku, sygn. akt I Ns 1356/10/K, Sąd Rejonowy dla Krakowa-Krowodrzy w Krakowie w punkcie I stwierdził, że wnioskodawcy A. P. i S. P. nabyli z dniem 5 listopada 2000 r. przez zasiedzenie prawo własności nieruchomości położonej w (...), składającej się z działki nr (...), o powierzchni 0,01 ha, dla której Sąd Rejonowy dla Krakowa – Krowodrzy, Zamiejscowy Wydział Ksiąg Wieczystych w C. prowadzi księgę nr (...) w udziałach po ½ części każdy z nich; w punkcie II nakazał pobrać od uczestniczki H. C. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 2221,01 zł, tytułem wydatków tymczasowo pokrytych przez Skarb Państwa; w punkcie III zasądził od uczestniczki solidarnie na rzecz wnioskodawców kwotę 2047 zł, tytułem zwrotu kosztów postępowania i kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd I instancji ustalił, że przedmiotowa nieruchomość oznaczona w rejestrze gruntów jako droga, wpisana jest na księdze wieczystej nr (...)na rzecz H. C., na podstawie Aktu Własności Ziemi nr (...). Nie jest ogrodzona, a w terenie stanowi drogę dojazdową do nieruchomości wnioskodawców, zaś za życia D.również do jego nieruchomości. Droga ta była utrzymywana przez wnioskodawców, którzy ją utwardzali, nawożąc na nią kamień. Również oni naprawiali mostek łączący tą nieruchomość z drogą publiczną. Wnioskodawcy użytkują ją od 1958 r. i byli uważani za jej właścicieli. Działka objęta wnioskiem nie graniczy z nieruchomością uczestniczki H. C.. Nie korzystała ona z niej, a jeżeli przejazd odbywał się po tej drodze, to za zgodą wnioskodawców. Uczestniczka nie wykonywała mostku łączącego sporną nieruchomość z drogą publiczną. Wnioskodawczyni A. P.przejęła spadek po M. D.w 1987 r. Wnioskodawcy są spadkobiercami M. P.i S. P.. Uczestniczka H. C.była uważana za właścicielkę nieruchomości w postępowaniu toczącym się przed SKO w K.i WSA w Krakowie. Z przełożonego przez uczestniczkę nakazu płatniczego wynika, że płaciła podatek od nieruchomości, z tym że z nie wynika czy z przedmiotowej działki.

Oceniając materiał dowodowy Sąd Rejonowy stwierdził, że oparł się na niekwestionowanych dokumentach i opinii biegłego J. H., którą przyjął, albowiem została ona sporządzona w sposób rzetelny, jasny i jednoznaczny. Dał też wiarę zeznaniom wnioskodawców i świadków: S. O., S. H., S. B., Z. P., K. N. (1), W. J., S. C., T. J., którzy zgodnie określili, kto, w jakim czasie i jak użytkował przedmiotową nieruchomość i że z niej nie mogła i nie korzystała H. C.. Sam syn uczestniczki S. C. zeznał, że pytał wnioskodawców, czy wyrażają zgodę na jego przejazd po nieruchomości. Sąd I instancji nie dał wiary zeznaniom świadka W. J., iż nieruchomość użytkowała uczestniczka H. C., bowiem jej zeznania są sprzeczne z zebranym w sprawie materiałem dowodowym, w tym zeznaniami S. C. – brata uczestniczki, który zeznał, że nikt oprócz wnioskodawców nie korzystał z przedmiotowej nieruchomości i na tym tle nie było sporów. Świadek ten zeznał nadto, że jeżeli przejazd ten się odbywał, to za zgodą wnioskodawców. W konsekwencji Sąd Rejonowy nie dał wiary uczestniczce, że to ona użytkowała przedmiotową nieruchomość, bowiem jej zeznania były sprzeczne z zeznaniami wszystkich świadków, za wyjątkiem W. J.. W szczególności pozostają w sprzeczności z zeznaniami świadka S. B. - sołtysa wsi, w której położona jest ww. nieruchomość. Sąd pominął zeznania świadka S. S. (1), albowiem nie miał wiadomości w sprawie. Nadto oddalił wnioski dowodowe zgłoszone przez pełnomocnika uczestniczki w piśmie z dnia 10 lipca 2012 r., jako zgłoszone po zakreślonym stronom terminie. Potrzeba ich powołania nie wynikła z okoliczności ujawnionych w późniejszym toku postępowania i zmierzała do przewlekłości postępowania. Nadto uczestniczka nie wykazała, że nie mogła tych wniosków zgłosić wcześniej.

Mając na uwadze powyższe, Sąd Rejonowy cytując przepisy art. 172 k.c. i

art. 336 k.c. wskazał, że wniosek był zasadny, bowiem zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił ustalić, że wnioskodawcy, a wcześniej ich poprzednicy prawni, użytkowali przedmiotowy grunt od 1958 roku, jako drogę dojazdową do ich nieruchomości i nieruchomości M. D., po którym spadek objęła wnioskodawczyni. Wnioskodawcy i ich poprzednicy prawni utwardzali przedmiotową drogę, wykonali mostek łączący ją z drogą publiczną. To oni byli uważani za jej właścicieli i to ich pytał S. C.o zgodę na przejazd do uczestniczki. Przedmiotowa nieruchomość nie jest związana gospodarczo i fizycznie z nieruchomością uczestniczki, albowiem pomiędzy jej nieruchomością, a nieruchomością objętą postępowaniem, znajduje się nieruchomość będąca własnością wnioskodawców. Uczestniczka nabyła własność ww. nieruchomości na podstawie ustawy o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych z dnia 26.10.1971 r., która to ustawa dotyczyła nabycia gruntów rolnych przez rolników, którzy byli ich posiadaczami w dniu 4.11.1971 r. Nabycie własności nieruchomości na podstawie AWZ, nie wyklucza jednak nabycia prawa własności tej samej nieruchomości przez zasiedzenie, z tym że bieg terminu zasiedzenia należy liczyć od dnia 5.11.1971 r., a zatem termin zasiedzenia nieruchomości objętej wnioskiem upłynął po 30 latach, tj. w dniu 5 listopada 2001 r.

O kosztach postępowania Sąd I instancji orzekł na mocy art. 520 § 2 k.p.c. i obciążył uczestniczkę kosztami opinii biegłego oraz zasądził od niej na rzecz wnioskodawców zwrot kosztów zastępstwa procesowego i opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

Apelacje od powyższego postanowienia wniosły w dniu 1 lutego 2013 roku uczestniczka H. C. oraz W. J., którą Sąd Rejonowy wezwał do udziału w sprawie w charakterze uczestnika postanowieniem z dnia 27 lutego 2013 roku, w związku z uzyskaniem przez nią wpisu prawa własności spornej nieruchomości w księdze wieczystej nr (...), na podstawie umowy darowizny z dnia 3 stycznia 2013 roku.

W apelacjach, uczestniczki podniosły zarzuty:

- naruszenia prawa materialnego, a to art. 172 k.c., poprzez uznanie, że zostały spełnione przesłanki zasiedzenia,

- naruszenia prawa materialnego, a to art. 175 k.c., poprzez jego niezastosowanie i nieuwzględnienie przerwania biegu zasiedzenia,

- naruszenia przepisów postępowania mającego wpływ na wynik sprawy, a to art. 233 § 1 i 2 k.p.c. oraz art. 328 k.p.c., poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, dokonanej wybiórczo, wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego, polegającej na zupełnym pominięciu dla oceny przesłanek zasiedzenia faktu, iż wnioskodawcy nie byli samoistnymi posiadaczami nieruchomości, a wyłącznie z niej korzystali, H. C. manifestowała swoje prawo własności, wykorzystywała je, opłacała podatki i utrzymywała drogę w należytym stanie.

Wskazując powyższe zarzuty, apelujące wniosły o uchylenie zaskarżonego postanowienia w całości i oddalenie wniosku o stwierdzenie zasiedzenia, ewentualnie o uchylenie zaskarżonego postanowienia i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, a także zasądzenie solidarnie od wnioskodawców na rzecz uczestniczek kosztów postępowania.

W uzasadnieniu apelacji wskazały w szczególności, że świadek S. I. podał, że czytał wniosek inicjujący postępowanie, co podważa wiarygodność jego zeznań. Z kolei świadek Z. P. od 1960 roku nie mieszkał w (...) i bywał tam tylko okazjonalnie, a nadto wnioskodawczyni usiłowała w toku przesłuchania podpowiadać świadkowi. Relacje świadka K. N. (2) budzą wątpliwości, gdyż od 1978 roku nie mieszkał on w (...) i nie znał relacji sąsiedzkich. Apelujące podniosły, że Sąd Rejonowy bezpodstawnie nie udzielił przymiotu wiarygodności zeznaniom W. J., skoro razem z matką mieszka w (...), korzystała wraz z nią ze spornej drogi podczas prac polowych, wypasu bydła, złożenia materiału budowlanego na działce nr (...). Nadto za niezasadne uznały apelujące pominięcie zeznań świadka S. S. (2), który potwierdził przebieg przejazdu do działki nr (...) sporną drogą. Uczestniczki kwestionowały również ocenę zeznań świadka S. C..

Nadto zarzuciły, że skoro uwłaszczenie miało miejsce w 1978 roku, to gdyby wówczas wnioskodawcy byli posiadaczami spornej nieruchomości, to H. C.nie uzyskałaby własności w trybie ustawy o uregulowaniu własności gospodarstw rolnych. Skoro więc uczestniczka uzyskała własność na podstawie AWZ z 30 maja 1978 roku, to zdarzenie to skutkowało przerwaniem biegu zasiedzenia, w myśl art. 123 k.c. w zw. z art. 175 k.c. Podobnie bieg terminu zasiedzenia przerwało wniesienie przez H. C.zażalenia na postanowienie Zarządu Powiatu (...)z dnia 5 maja 2009 roku, a następnie zaskarżenie postanowienia Samorządowego Kolegium Odwoławczego w K.z dnia 31 sierpnia 2009 roku. Nadto apelujące wywodziły, iż wnioskodawcy nie byli posiadaczami samoistnymi spornej nieruchomości, w szczególności nie opłacali podatków, a czyniła to H. C..

Niezależnie od powyższego wskazały, że co do rozstrzygnięcia o kosztach zastosowanie w sprawie powinno znajdywać uregulowanie z art. 520 § 1 k.p.c., a ewentualnie względem uczestniczki z racji jej sytuacji materialnej, wieku i stanu zdrowia należało zastosować art. 102 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

Wnioskodawcy wnieśli o oddalenie apelacji uczestniczki H. C. i zasądzenie na ich rzecz zwrotu kosztów postępowania odwoławczego, a nadto odrzucenie apelacji uczestniczki W. J..

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja uczestniczki W. J. podlegała odrzuceniu.

W. J. nabyła sporną nieruchomość na podstawie umowy darowizny z dnia 3 stycznia 2013 roku (odpis z księgi wieczystej nr (...) k. 267), a więc już po wydaniu zaskarżonego postanowienia. Zgłosiła swój udział do postępowania w dniu 1 lutego 2013 roku, a została dopuszczona do udziału w sprawie postanowieniem z dnia 27 lutego 2013 roku.

Przystąpienie do sprawy uprawnia jednak do podejmowania jedynie takich czynności procesowych, które są aktualne od chwili tego przystąpienia. W ocenie Sądu Okręgowego, nie byłoby właściwym założenie, by dopiero od dnia 27 lutego 2013 roku datować dopuszczalność podjęcia przez W. J. jakichkolwiek czynności w postępowaniu. Przyjąć trzeba, że decyduje dzień, w którym zgłosiła swój udział w postępowaniu, tj. 1 lutego 2013 roku i czynności, jakie na ten dzień były w postępowaniu możliwe do skutecznego podjęcia. Odmienne stanowisko uzależniałoby istnienie praw uczestników przystępujących do postępowania jedynie od szybkości procedowania Sądu, a więc mogłoby prowadzić do nieuprawnionego różnicowania sytuacji procesowej osób, zależnie tylko od okoliczności całkowicie od nich niezależnych.

Innymi słowy, W. J. mogła na dzień 1 lutego 2013 roku skutecznie podejmować tylko takie czynności w postępowaniu, jakie były wówczas dla niej aktualne. W dniu 1 lutego 2013 roku upłynął już termin (trzytygodniowy – art. 369 § 1 k.p.c.) do skutecznego wniesienia apelacji wprost od postanowienia z dnia 11 grudnia 2012 roku. Minął również tygodniowy termin do żądania uzasadnienia tego postanowienia (art. 328 § 1 k.p.c.). Tych czynności W. J. w dniu 1 lutego 2013 roku skutecznie podjąć nie mogła, gdyż działanie to było spóźnione względem terminów ustawowych. Nie mogła również W. J. czerpać swego terminu do wywiedzenia apelacji od daty doręczenia odpisu postanowienia Sądu Rejonowego z uzasadnieniem uczestniczce H. C., bowiem przepisy postępowania cywilnego nie znają instytucji pochodnego terminu procesowego pomiędzy współuczestnikami postępowania.

Nie ma znaczenia okoliczność (całkowicie zresztą nieprawdopodobna), na którą powoływała się uczestniczka w apelacji, iż o zaskarżonym postanowieniu dowiedziała się dopiero 28 stycznia 2013 roku (k. 254). Ewentualnie mogłoby to stanowić podstawę wniosku o przywrócenie terminu do wniesienia apelacji, taki wniosek jednak nie był zgłoszony, a zresztą mógłby on odnieść skutek tylko wtedy, gdyby w dacie nabycia własności spornej nieruchomości termin do wniesienia apelacji w ogóle był jeszcze otwarty, bo w przeciwnym wypadku z chwilą uzyskania statusu zainteresowanej w sprawie, W. J. i tak nie mogłaby podjąć spóźnionej aktywności w postępowaniu.

Reasumując, W. J. złożyła apelację z uchybieniem terminu, a nadto w ogóle nie była uprawnioną do zaskarżenia postanowienia Sądu Rejonowego, ponieważ w dacie nabycia przez nią własności spornej nieruchomości, liczone od daty ogłoszenia zaskarżonego postanowienia terminy do złożenia wniosku o uzasadnienie oraz do złożenia apelacji już upłynęły.

Mając powyższe na względzie Sąd Okręgowy odrzucił apelację uczestniczki W. J., na podstawie art. 370 k.p.c. w zw. z art. 373 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

Apelacja uczestniczki H. C. okazała się zasadna i skutkowała zmianą zaskarżonego postanowienia i oddaleniem wniosku o stwierdzenie zasiedzenia.

Ustalenia Sądu Rejonowego są w części prawidłowe, za wyjątkiem faktów, o których mowa poniżej.

Błędne jest ogólne ustalenie, że wnioskodawcy od lat 50-tych XX wieku (1958 roku) byli powszechnie uważani za właścicieli działki nr (...), a także że uczestniczka H. C. musiała uzyskiwać ich zgodę na przejazd po spornej nieruchomości. Sami bowiem wnioskodawcy wskazywali, że uważali sporną drogę za należącą w połowie do nich, a w połowie do M. D. (zeznania S. P. – k. 192). Dopiero więc od 1987 roku, kiedy to A. P. nabyła spadek po M. D. w ogóle można rozważać, czy w ocenie otoczenia, sporna działka miała należeć wyłącznie do wnioskodawców. Natomiast ustalenia odnośnie ubiegania się przez uczestniczkę o zgodę na korzystanie z nieruchomości nie wynikają z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Wręcz przeciwnie, wnioskodawca S. P. wskazał, że dopiero w latach 90-tych XX wieku zagrodził przejazd, a zatem z powyższego należy wnioskować, że po pierwsze wcześniej sporów na tle korzystania z drogi przez uczestniczkę nie było, a po drugie – i to jest dla rozstrzygnięcia istotniejsze – że uczestniczka we własnym mniemaniu miała prawo do przejazdu po tej nieruchomości i go wykonywała (w dodatku logiczny jest wniosek, że nie był to przypadek jednorazowy, choć nie oznacza to automatycznie, że były to sytuacje częste), skoro wnioskodawca uznał za potrzebne aż fizyczne postawienie zapór na szlaku drożnym. Zarazem powyższy fakt dyskredytuje ustalenie Sądu Rejonowego, iż „ uczestniczka H. C. nie korzystała z przedmiotowej nieruchomości, a jeżeli przejazd odbywał się po tej drodze, to za zgodą wnioskodawców”. Gdyby faktycznie tak było i uczestniczka prosiła wnioskodawców o zezwolenie na przejazd, to wnioskodawcy nie grodziliby szlaku drożnego, lecz po prostu zakazaliby uczestniczce przejazdu i przechodu. Jest to o tyle istotne, że ma zasadnicze znaczenie dla oceny charakteru posiadania wnioskodawców, o czym szerzej w dalszej części uzasadnienia.

Sądowi Rejonowemu umknęło, że H. C. przedłożyła do akt zaświadczenie Wójta Gminy C. z dnia 4 maja 2011 r. (nie wszyte, zalegające luzem w aktach), z którego w sposób nie budzący wątpliwości wynika, że jest ona podatnikiem od nieruchomości, które obejmują także przedmiotową działkę. Kwestia opłacania podatku od spornej nieruchomości jest ostatecznie nieistotna dla rozstrzygnięcia, trzeba jednak wyjaśnić, że z okoliczności opłacania podatków od działki nr (...) korzystne dla siebie skutki mogliby wywodzić wnioskodawcy (gdyby to oni podatek płacili), bowiem opłacanie podatku obciąża właściciela lub posiadacza samoistnego nieruchomości (por. art. 3 ustawy z dnia 12 stycznia 1991 roku o podatkach i opłatach lokalnych; t. jedn. Dz. U. z 2010 r. Nr 95 poz. 613 oraz art. 2 ustawy z dnia 14 marca 1985 roku o podatkach i opłatach lokalnych, Dz. U. Nr 12 poz. 50). W żadnym zaś razie nie można wywodzić negatywnych skutków prawnych dla właściciela w sprawie o stwierdzenie zasiedzenia nieruchomości z tego, że nie udowodnił on, że to on opłacał podatek od nieruchomości (jak wskazał Sąd Rejonowy nakaz płatniczy przedstawiony przez uczestniczkę nie zawiera wyszczególnienia opodatkowanych działek k. 85-86). Okoliczność, kto płacił daninę publiczną związaną z nieruchomością, miałaby znaczenie tylko wtedy, gdyby to posiadacz zmierzający do zasiedzenia ze swej strony wykazał opłacanie podatku, jednakże tego rodzaju dowód przez wnioskodawców nie został w niniejszym postępowaniu zaoferowany. Jednakże zaświadczenie Wójta Gminy C. z dnia 4 maja 2011 r. potwierdza wiarygodność zeznań uczestniczek.

Ustalenia poczynione przez Sąd I instancji są niepełne, odnośnie zaszłości historycznych co do własności spornej działki. Ogólnie rzecz ujmując, wnioskodawcy od samego początku postępowania wysuwali tezę, iż działka nr (...) stała się własnością H. C. z niewiadomych powodów, być może została „dopisana” do Aktu Własności Ziemi.

Sąd Okręgowy stwierdził jednak, że takie dywagacje wnioskodawców nie odpowiadają rzeczywistości, rację mają natomiast uczestniczki, twierdzące iż droga ta była własnością ich rodziny od „ niepamiętnych czasów”. Sąd Okręgowy dokonał analizy dokumentów w postaci:

- mapy ewidencyjnej (datowanej na sierpień 1987 roku, a zawierającej zarówno aktualne działki nieruchomości, jak i dawne parcele gruntowe – wyrys z dawnej mapy katastralnej, k. 42 akt),

- zaświadczenia o treści dawnych ksiąg wieczystych: LWH (...)i LWH (...)(datowanego na 1979 rok, k. 46 akt)

- odpisu aktu urodzenia M. D. (k. 127),

- odpisu aktu małżeństwa J. P. (1) i W. K. (k. 312),

- wypisu z rejestru gruntów i wykazu zmian gruntowych i na podstawie tych dokumentów wywnioskował, co następuje:

W obecnych granicach działki nr (...)mieszczą się między innymi w pewnym przybliżeniu dawne parcele p.bud. (...), p.gr. (...), p.gr. (...). W obecnych granicach działki nr (...)mieszczą się między innymi w pewnym przybliżeniu dawne parcele p.bud. (...), p.bud. (...), p.gr. (...)i p.gr.(...). Obecna działka nr (...)odpowiada dawnej parceli gruntowej (...).

Zgodnie z treścią LWH (...)p.gr. nr m.in. (...), (...), (...)i (...)stanowiły własność J.z P. D.. J.z P. D.uzyskała je w dniu 19 marca 1905 roku jako „ darowiznę ślubną”, małżeństwo zawarła w dniu 20 czerwca 1905 roku. Korelacja w/w dat, jak również dokonanie w LWH wpisu daty ślubu wskazują na to, że owa „darowizna ślubna” była w istocie posagiem, jaki J.z P. D.otrzymała najprawdopodobniej od ojca, w związku z planowanym zamążpójściem. Zasadność tej tezy potwierdza treść obowiązujących wówczas przepisów ABGB (Powszechna Księga Praw Cywilnych Austro - Węgier z 1811 roku), w szczególności § 1218 ( przez posag rozumie się ten majątek, który żona albo trzeci za nię daje lub zabezpiecza mężowi dla ulżenia ciężarów z małżeńską społecznością połączonych), § 1220 in principio ( jeżeli oblubienica nie posiada własnego na stósowny posag wystarczającego majątku; natenczas rodzice lub dziadowie i babki, w tej samej kolei jak są obowiązani do żywienia i utrzymywania dzieci, powinni także córkom lub wnuczkom, gdy idą za mąż, dać posag stanowi i majątkowi swemu odpowiedni), § 1128 in principio ( jeżeli posag ustanowionym jest w dobrach nieruchomych, w prawach lub w takich ruchomościach, które z zachowaniem istoty, używane być mogą; natenczas żona za właścicielkę tychże, a mąż za użytkującego uważanemi będą). Stąd też w LWH wpisaną właścicielką gruntów jest J.z P. D., a ujawnionymi podstawami wpisów jej prawa są zarówno sam akt darowizny, jak i data zawarcia małżeństwa. Na taki bieg wypadków wskazuje również fakt, że nieruchomości obecnie stanowiące działki nr (...)miały w zamierzchłej przeszłości wspólnego właściciela, na co wskazuje okoliczność, że w skład działki nr (...)(w przybliżeniu) weszły dawne p.gr. (...)i (...), a w skład działki nr (...)(w przybliżeniu) weszły dawne p.gr. (...) i (...). Taka numeracja parcel gruntowych dowodzi, że niegdyś stanowiły one łącznie parcele nr (...)i (...), które następnie zostały podzielone – jedna część przypadła J.z P. D., a druga poprzednikowi prawnemu właścicieli obecnej działki nr (...).

Nie były i nie mogły być zgodne z prawdą twierdzenia uczestniczek, iż wymieniona J. z P. D. była matką uczestniczki H. C. ( vide k. 40, 317). Owa J. z P. D. była natomiast – biorąc pod uwagę wzajemne powiązania chronologiczne oraz nazwisko – najprawdopodobniej tożsama z J. D. z d. P. urodzoną w (...) roku, matką M. D. urodzonego w (...) roku.

Z kolei zgodnie z treścią LWH nr (...)p.gr. nr m.in. (...), (...), (...)oraz p.gr. nr (...)(obecna sporna działka nr (...)) stanowiły własność J. P. (2), która nabyła je na podstawie dekretu przyznania spadku z dnia 5 października 1923 roku. Ta J. P. (2)jest z kolei tożsama z J. K.z d. P., córką I. P., urodzoną w (...)roku, a będącą matką uczestniczki H. C.(z d. K.).

Otóż najprawdopodobniej nieznany z imienia wspólny przodek H. C.(a w istocie jej dziada I. P.) i M. D.(a w istocie jego matki J.z P. D.) dokonał takiego podziału swej nieruchomości, że wschodnia część przypadła jego spadkobiercy (być może nawet wprost wymienionemu I. P.), a zachodnia część J.z P. D.jako posag i jednocześnie J.z P. D.wyłączona została od dziedziczenia pozostałych nieruchomości (§ 788 ABGB), niemniej droga (p.gr. nr (...)tj. dz. nr (...)) J.z P. D.nie przypadła. Nie są wiadome przyczyny takiej decyzji, natomiast jej konsekwencją prawną jest to, że istotnie H. C.miała prawo do spornej nieruchomości, która drogą sukcesji przypadła ostatecznie jej, a w styczniu 2013 roku stanowiła przedmiot darowizny na rzecz W. J..

Wyżej przedstawione twierdzenia nie stanowią wprawdzie definitywnych ustaleń faktycznych, bowiem materiał dowodowy w sprawie pozwala jedynie na postawienie prawdopodobnych hipotez (aczkolwiek graniczących z pewnością), niemniej jednak mają znaczenie dla oceny dowodów przeprowadzonych w sprawie, a nadto dają realną podstawę do sformułowania logicznej hipotezy wyjaśniającej powody, dla których w AWZ nr (...) znalazło się stwierdzenie uwłaszczenia działki nr (...)na rzecz H. C..

Powyższe tezy prowadzą również do wniosku, że zgodnie z prawdą relacjonowała uczestniczka W. J., że jej rodzina była na kilka pokoleń wstecz spokrewniona z M. D.. Co więcej analiza mapy katastralnej oraz LWH (...)i LWH (...)prowadzą do logicznego wyjaśnienia przyczyn, dla których działka drogowa nr (...)(p. gr. (...)) kończy się „ ślepo” przed fundamentami zburzonego aktualnie domu M. D., a także wyjaśnia nietypowy kształt tej działki. Otóż dawne parcele bud. (...)(na której stał dom M. D.) i (...)(która weszła w skład działki (...)) graniczą ze sobą. Na działce nr (...)(a w istocie na p.bud. (...)) miał niegdyś stać dom prababki uczestniczki W. J.(babki uczestniczki H. C.), który został rozebrany (zeznania W. J.k. 111). Parcele bud. (...)i (...)graniczyły od północy z parcelami gruntowymi (...)(ogród) i (...)(ogród), a od południa z parcelami gruntowymi (...)(ogród) i (...)(ogród). Można postawić hipotezę, że historycznie droga kończyła się przed zabudowaniami, które weszły w skład nieruchomości M. D., a do domu P.(J. P. (2), a wcześniej I. P.) przejście najprawdopodobniej wiodło przez ogrody obu posesji. Reliktem tego było przejeżdżanie H. C.i przeganianie bydła przez nieruchomość M. D..

Jednocześnie w świetle powyższego za wiarygodne uznać należy twierdzenie W. J., że w latach 70-tych XX wieku (gdy miała ona 15 lat), ojciec wnioskodawców S. P.chciał kupić sporną drogę. Wnioskodawcy mogli nie mieć pełnej świadomości zaszłości historycznych, co do prawa własności, a nawet subiektywnie być przekonanymi, że droga jest ich i sąsiada (bo taki wniosek prima facie nasuwa się sam), niemniej ich ojciec najpewniej posiadał pozytywną wiedzę co do tego, że droga nie należy do niego. Pośrednio dowodzi tego również bardzo racjonalny argument uczestniczek, iż skoro podczas uwłaszczenia w 1978 roku wskazano jako właściciela działki nr (...) H. C., to stało się tak dlatego, że w powszechnej świadomości ówczesnych to właśnie do niej sporna droga należała. Wobec wyżej przedstawionych treści LWH (...)i LWH (...)nie budzi wątpliwości, że sporna droga należała do J. K.(P.), a wcześniej do jej rodzica zmarłego w 1923 roku, a zatem w latach 70-tych XX wieku, kiedy przeprowadzano uwłaszczenie, żyli jeszcze ludzie, którzy mieli wiedzę o dawnych zaszłościach gruntowych. Był to chociażby M. D., który przecież mógł wiedzieć od swojej matki J. D.(z P. D.), że droga nie jest jego, ale sąsiadów „ od drugiej strony”. Trzeba przy tym wskazać, że przecież w terenie jest to układ bardzo nietypowy, skoro droga wnioskodawczyni znajduje się pomiędzy cudzymi działkami i kończy się „ ślepo”. Z takiego układu wzajemnego nieruchomości wręcz narzuca się wniosek, że droga należy do właścicieli którejś z bezpośrednio sąsiadujących nieruchomości lub jest ich współwłasnością. Nie wydaje się, by rozumowanie urzędników przeprowadzających uwłaszczenie było inne. Skoro więc działka nr (...)została dopisana do AWZ wystawionego na rzecz H. C., to nie była to „łaska” urzędników, ani pomyłka, ale kwestia własności tej drogi musiała być im przedstawiona w sposób wyraźny i jednoznaczny. W odmiennym wypadku, w świetle logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego wydaje się całkowicie nieprawdopodobnym, by AWZ wskazywał na własność tej działki osoby nie będącej właścicielem żadnego sąsiedniego gruntu, a zarazem ten stan w sposób absolutny odpowiadał stanowi wieczystoksięgowemu.

Przechodząc do samej instytucji zasiedzenia wyjaśnić należy, że na gruncie art. 172 k.c. przesłanką nabycia własności nieruchomości przez zasiedzenie jest istnienie długotrwałego stanu posiadania samoistnego. Z racji zaś samej istoty instytucji zasiedzenia, jako legalizacji długotrwałego spokojnego posiadania, stanowiącego zarazem definitywną utratę własności legalnego właściciela, nie jest dopuszczalne domniemywanie, że przesłanki zasiedzenia zostały spełnione, jeżeli jest to sporne i nie zostało udowodnione w sposób nie budzący wątpliwości. Ciężar dowodu spoczywa na posiadaczu zmierzającym do zasiedzenia, bowiem to on zmierza do wywiedzenia z tego skutków prawnych (art. 6 k.c.).

Zgodnie z art. 336 k.c. posiadaczem rzeczy jest ten, kto nią faktycznie włada jak właściciel (posiadacz samoistny), jak również ten, kto nią faktycznie włada jak użytkownik, zastawnik, najemca, dzierżawca lub mający inne prawo, z którym łączy się określone władztwo nad cudzą rzeczą (posiadacz zależny). Natomiast na gruncie art. 352 § 1 k.c. kto faktycznie korzysta z cudzej nieruchomości w zakresie odpowiadającym treści służebności, jest posiadaczem służebności. W teoretycznoprawnym ujęciu posiadanie składa się z dwóch elementów składowych: corpus, tj. faktycznego władania rzeczą oraz animus, tj. nastawienia psychicznego posiadacza do rzeczy, a to animus rem sibi habendi (posiadania rzeczy dla siebie, jak właściciel – posiadanie samoistne) lub animus rem alieno nomine habendi (posiadania rzeczy cudzej jak najemca, itd. – posiadanie zależne). W szeregu przypadków samo wykonywanie określonych czynności do rzeczy ( corpus) polegających na normalnym korzystaniu z niej, nie przesądza o samoistnym charakterze posiadania, bowiem samo korzystanie z rzeczy jest istotą nie tylko własności, ale również najmu, dzierżawy, posiadania służebności, itd.

Art. 339 k.c. statuuje domniemanie samoistności posiadania. Posiadanie cudzej rzeczy, aby mogło być uznane za samoistne, a co za tym idzie - zdolne do wywołania po upływie ustawowego okresu skutku w postaci przejęcia własności tej rzeczy - nie może ograniczać się do wewnętrznego przekonania posiadacza lecz musi być dostrzegalnym z zewnątrz postępowaniem z rzeczą jak właściciel. Wprawdzie za samoistnością posiadania przemawia domniemanie ustanowione w art. 341 k.c., jednak kiedy jego skuteczność jest podważana ocena, czy rzeczywiście posiadanie miało cechy przewidziane w art. 336 k.c. wymaga rozważenia wszystkich okoliczności danego, indywidualnie traktowanego wypadku (postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2013 roku, II CSK 262/12, Lex nr 1311772).

Art. 341 k.c. statuuje natomiast domniemanie, że posiadanie jest zgodne ze stanem prawnym, a domniemanie to dotyczy również posiadania przez poprzedniego posiadacza. W niniejszej sprawie pozostaje niewątpliwym, w świetle wyżej przedstawionych wywodów Sądu Okręgowego, że sporna nieruchomość stanowiła przedmiot własności H. C., a wcześniej jej poprzedników prawnych, nigdy zaś nie była własnością wnioskodawców, ani ich poprzedników prawnych.

W przypadku zatem, gdy posiadanie jest niezgodne ze stanem prawnym, a jednocześnie samo sprawowanie władztwa nad rzeczą nie jest w sposób ewidentny władztwem szerszym niż w przypadku posiadania zależnego (w szczególności ogranicza się do zwykłego korzystania z rzeczy), to należy domniemywać posiadanie samoistne, tylko wtedy, gdy posiadanie to, chociażby u swego zarania, nie miało charakteru zależnego. Jeżeli bowiem poprzednika prawnego posiadacza żądającego stwierdzenia zasiedzenia uważać należy za posiadacza zależnego, to również samego tego posiadacza uważać należy za posiadacza zależnego ( nemo plus iuris in alium transfere potest quam ipse habet). Nie oznacza to, że nie może on przekształcić charakteru swego posiadania z zależnego w samoistne, jako że prawo polskie nie zna zasady nemo sibi ipse causam possessionis mutare potest, jednak zmiana taka wymaga nie tylko wewnętrznej przemiany przez posiadacza animus rem alieno nomine habendi w animus rem sibi habendi, lecz przede wszystkim wyraźnej manifestacji na zewnątrz, mogącej być realnie dostrzeżoną przez właściciela rzeczy, że posiadacz od danego momentu postępuje w taki sposób, jak gdyby rzecz stanowiła jego własność (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 20 czerwca 2012 roku, I CSK 561/11, Lex nr 1215403).

Ustawodawca sformułował ogólne domniemanie „ zgodności posiadania ze stanem prawnym”. Dotyczy to zarówno posiadania samoistnego, jak też posiadania zależnego. W pierwszym przypadku oznacza ono domniemanie, że posiadacz samoistny jest właścicielem rzeczy. Natomiast w przypadku posiadania zależnego funkcjonuje domniemanie, że posiadaczowi przysługuje takie prawo do rzeczy cudzej, jakie faktycznie wykonuje. Niezwłocznie trzeba jednak przypomnieć o funkcjonującym równocześnie domniemaniu, że ten kto rzeczą faktycznie włada, jest posiadaczem samoistnym (art. 339 k.c.). Uzyskujemy więc w efekcie łączne „domniemanie własności”. Wszak z władaniem rzeczą łączy się domniemanie samoistności posiadania, a z posiadaniem samoistnym domniemanie zgodności z prawem (z prawem własności). Krótko mówiąc, w wyniku obu złączonych domniemań można uważać, że ten kto rzeczą faktycznie włada jest jej właścicielem. Takie właśnie domniemanie odgrywa istotną rolę w obrocie prawnym i w postępowaniu sądowym. Sformułowane przez ustawodawcę domniemanie zgodności posiadania ze stanem prawnym dotyczy również posiadania przez poprzedniego posiadacza (art. 341 zd. 2 k.c.). W konsekwencji obowiązuje domniemanie, że poprzedniemu posiadaczowi prawo przysługiwało w okresie, kiedy władał on rzeczą, a obecnemu posiadaczowi prawo to przysługuje w czasie jego władania (E. Gniewek, Komentarz do art. 341 k.c., Lex, 2001).

Jednocześnie należy przypomnieć i to, że w myśl art. 337 k.c. posiadacz samoistny nie traci posiadania przez to, że oddaje drugiemu rzecz w posiadanie zależne.

Konsekwencją tak przyjętej łączności domniemań związanych z posiadaniem oraz reguły art. 337 k.c. jest to, iż w przypadku, gdy domniemanie zgodności posiadania samoistnego ze stanem prawnym zostanie obalone (tzn. istnieje bezpośredni dowód na to, że posiadacz nie jest właścicielem rzeczy), to w takiej sytuacji domniemanie samoistności posiadania również automatycznie doznaje uszczerbku w tym sensie, że dla jego przyjęcia niezbędnym staje się wykazanie, że posiadacz włada rzeczą nie licząc się z prawem własności właściciela. Jeżeli bowiem posiadacz jedynie korzysta z rzeczy, nie godzi to jednak w posiadanie jej właściciela, a korzystanie to nie odbywa się mimo sprzeciwu właściciela, to przyjęcie samoistności posiadania jest nie do pogodzenia z domniemaniem zgodności posiadania ze stanem prawnym. Dla przyjęcia posiadania samoistnego nie wystarczy już wówczas zatem wykazanie, że posiadacz jedynie włada rzeczą, ale niezbędne jest udowodnienie, że władanie to prowadzi do ograniczenia lub wykluczenia posiadania uprawnionego właściciela. Dopiero wówczas dochodzi bowiem do manifestacji samoistności posiadania, mimo braku uprawnień do rzeczy. Innymi słowy dla przyjęcia, że posiadacz nie będący właścicielem rzeczy jest jednak posiadaczem samoistnym, gdy jedynymi zewnętrznymi objawami faktycznego jego władztwa są normalne, typowe sposoby korzystania z rzeczy, niezbędne jest wykazanie, że do tego korzystania z rzeczy dochodzi bądź wbrew woli właściciela, bądź z naruszeniem jego własnego posiadania. Zilustrować można to przykładem, gdy posiadacz wbrew woli właściciela i bez jego zgody zajmuje cudzy grunt celem uprawy roli – od czasu gdy grunt obsieje lub obsadzi, właściciel nie ma już możliwości zagospodarowania gruntu w inny sposób – jest to manifestacja posiadacza, że posiada tak, jak właściciel (jednakże gdyby właściciel wyraźnie posiadaczowi na takie działanie zezwolił, to wówczas byłoby to w istocie użyczenie, a więc posiadanie zależne). W przypadku nieruchomości stanowiącej drogę taką manifestację stanowić będzie zagrodzenie tej drogi, posadowienie bramy, a więc uniemożliwienie właścicielowi korzystania z niej. Natomiast gdy posiadanie nie ogranicza właściciela w wykonywaniu jego własnego posiadania wynikającego z prawa własności, a jednocześnie posiadacz korzysta z rzeczy za wiedzą i zgodą właściciela (choćby nieformalną lub nawet dorozumianą), to z uwagi na brak manifestacji ze strony posiadacza, iż jego wolą jest władanie rzeczą tak, jak gdyby to jemu własność przysługiwała, wykluczyć należy domniemanie samoistności posiadania.

W ocenie Sądu Okręgowego, wnioskodawcy wykazali wprawdzie, że oni i ich poprzednik prawny (ojciec) sprawowali nad sporną nieruchomością władztwo, nie chroni ich jednak domniemanie samoistności posiadania, a to z tej przyczyny, że początkowo posiadanie to miało charakter zależny. Skoro ojciec wnioskodawców miał świadomość, że droga nie jest jego, a jego korzystanie z drogi nie objawiało się manifestacją władania właścicielskiego (np. ogrodzeniem, posadowieniem bramy), to niczym nie różniło się od posiadania takiego, jak w przypadku służebności drogowej (przejeżdżanie, chodzenie, ewentualne prace naprawcze).

Zarazem wiarygodne jest wyjaśnienie uczestniczek, co do powodów, dla których M. D. mógł korzystać ze spornej drogi w sposób nieskrępowany – faktycznie byli daleką rodziną i w świetle doświadczenia życiowego można założyć, że zapewne było „ od pokoleń” ustalone, że z drogi, choć formalnie jest własnością właścicieli działki nr (...), może także korzystać właściciel działki nr (...). Właściciele drogi nie bronili również przejazdu wnioskodawcom, ani ich poprzednikom prawnym, gdyż – co zgodnie podali wszyscy zainteresowani – nie było między nimi sporów, żyli w zgodzie, „ po sąsiedzku”, stąd też nie było powodów, aby P. mieli nie korzystać z tej drogi – zwłaszcza, że przecież aktywnie uczestniczyli w utwardzaniu jej nawierzchni.

Wnioskodawcy podkreślali, że o ich władztwie właścicielskim w stosunku do spornej drogi świadczyło jej utwardzanie. Miało ono miejsce w latach 70-tych XX wieku, a następnie w latach 80-tych XX wieku. Nie wiadomo, kto posadowił „mostek” nad rowem odgradzającym działkę nr (...) od drogi publicznej – być może był to wnioskodawca i jego ojciec. Trzeba jednak przypomnieć, że na podstawie art. 289 § 1 Kodeksu cywilnego w braku odmiennej umowy, obowiązek utrzymywania urządzeń potrzebnych do wykonywania służebności gruntowej obciąża właściciela nieruchomości władnącej. Innymi słowy, skoro P. korzystali ze spornej drogi, to jej urządzanie, czy utwardzanie nie było ewidentnym przejawem innego władztwa, niż posiadanie zależne odpowiadające służebności przechodu, przejazdu i przegonu, bo to oni władali służebnością (posiadali jak dysponujący służebnością).

Powyższe w korelacji z domniemaniem art. 341 k.c. prowadzi do konkluzji, że zgodne ze stanem prawnym było po stronie P. takie posiadanie spornej drogi, jak gdyby byli uprawnieni do korzystania ze służebności przejazdu i przechodu, a nie jej właścicielami, a więc posiadanie zależne. Skoro bowiem posiadanie właścicielskie byłoby w sposób oczywisty niezgodne ze stanem prawnym, natomiast posiadanie zależne stanowi prawnemu odpowiadało, to domniemanie samoistności posiadania nie znajduje zastosowania, jako nie do pogodzenia z domniemaniem zgodności posiadania z prawem.

Nie sposób jednoznacznie odnieść się do relacji uczestniczki W. J. (k. 317), iż P. w zamian za korzystanie z drogi, użyczali konia do prac polowych lub dzielili się wędlinami. Tego rodzaju gesty, jeśli nawet faktycznie miały miejsce, mogły być równie dobrze jedynie przejawami sąsiedzkiej życzliwości, a nie wynagrodzeniem za formalne prawo do korzystania z drogi. Z przyczyn wykazanych powyżej rozważanie jednak tego, czy poprzednicy prawni wnioskodawców w tak wyraźny sposób, jak symboliczne choćby odwzajemnianie udzielonego im prawa do korzystania z drogi, faktycznie uznawali swoje posiadanie jako zależne, jest zbędne.

Można byłoby rozważać, czy sami wnioskodawcy nie uważali się za właścicieli spornej drogi, bo na takie ich nastawienie wyraźnie wskazują wszystkie ich twierdzenia, a nadto byli oni przez otoczenie uważani za właścicieli działki nr (...). Taki stan rzeczy mógł mieć miejsce jednak dopiero po objęciu posiadania przez nich samych. O władztwie odpowiadającym posiadaniu samoistnemu nie może być natomiast mowy w odniesieniu do ojca wnioskodawców S. P., bowiem – jak już wyżej wykazano – nie ma jednoznacznych dowodów ani na to, że on sam uważał się za właściciela działki nr (...) (są natomiast podstawy by twierdzić, że miał pełną świadomość, że własność tej nieruchomości mu nie przysługuje), ani tym bardziej, by manifestował on wobec właścicieli nieruchomości i otoczenia, że uważa się za wyłącznego właściciela nieruchomości. W szczególności nie istnieją jakiekolwiek dowody, ani nawet poszlaki, iż za życia S. P. - ojca i M. D. korzystanie przez H. C. ze spornej drogi ograniczone było ich zezwoleniem. Wszystkie twierdzenia wnioskodawców w tej materii odnoszą się do okresu późniejszego, począwszy od lat 90-tych XX wieku. Do 31 sierpnia 1983 roku (tj. daty śmierci S. P. - ojca) trudno zatem przyjmować posiadanie samoistne, bo nie ma w tym zakresie żadnych realnych dowodów, zaś do śmierci M. D. w 1987 roku w ogóle można byłoby badać co najwyżej współposiadanie. Przypomnieć należy, że ciężar dowodu w zakresie zamanifestowania władztwa samoistnego obciążał wnioskodawców (art. 6 k.c.), a summa summarum wykazali oni tylko tyle, że przed ewidentnym zamanifestowaniem swego władztwa samoistnego dopiero w latach 90-tych XX wieku, korzystali ze spornej drogi w sposób nieskrępowany, co zresztą było niesporne oraz to, że podejmowali aktywność, celem utrzymania tej drogi i poprawy jej stanu. Jak jednak już wyżej wspomniano, korzystanie z drogi nie stanowi władztwa charakterystycznego jedynie dla własności, podobnie jak utwardzanie drogi. Wykonywanie tych działań nie dowodzi zatem automatycznie posiadania samoistnego, bo takie zachowanie odpowiada również posiadaniu zależnemu (posiadaniu służebności drogowej).

W niewątpliwy sposób wnioskodawcy zamanifestowali swoje władztwo samoistne dopiero w latach 90-tych XX wieku, kiedy to S. P. - syn zagrodził szlak drożny, by uniemożliwić H. C. i jej dzieciom przejeżdżanie tą drogą. Nadto już w początku XXI wieku syn uczestniczki S. C. wręcz zwracał się o zgodę na przejazd. Nie ma jednak w materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie żadnych podstaw do ustalenia, że taki stan trwał przez lat trzydzieści. Nie sposób również przyjąć, że samo w sobie sporadyczne korzystanie przez H. C. ze spornej drogi jest dostatecznym dowodem tego, że wnioskodawcy byli posiadaczami samoistnymi, a przede wszystkim, że posiadaczem samoistnym spornej drogi był ich ojciec. Trzeba przede wszystkim wskazać, że nawet gdyby H. C. przez szereg lat w ogóle nie korzystała ze spornej drogi, bądź też korzystała z niej jedynie sporadycznie, natomiast zasadniczo używali jej wnioskodawcy i M. D., to nie oznaczałoby to, że utraciła jej posiadanie wynikające z prawa własności (por. art. 337 k.c.). Jak już wyżej wskazano, wobec niezgodności posiadania wnioskodawców spornej drogi ze stanem prawnym, jako posiadania samoistnego, dopiero jawna manifestacja przez nich, że ich posiadanie odbywa się z naruszeniem posiadania uczestniczki wypływającego z jej prawa własności, mogłaby zostać uznana za początek władania przez wnioskodawców nieruchomością tak jak właściciele.

W tym miejscu na marginesie odnieść można się również do twierdzeń wnioskodawców, iż do działki nr (...) uczestniczka dochodziła i dojeżdżała przez rów, pomiędzy tą działką i drogą asfaltową (k. 192). Analiza materiału fotograficznego przedstawionego w sprawie (k. 184, 199) prowadzi do wniosku, że teoretycznie przejazd taki ciągnikiem rolniczym rzeczywiście mógł się tamtędy odbywać, a przejście piesze nie nastręczałoby poważniejszych trudności ( vide fotografie nr 2, 3). Wnioskodawcy wskazywali nadto, że głębokość tego rowu była niegdyś mniejsza, a gmina zaczęła go „ poprawiać” od 2000 roku (k. 192). Rzecz jednak właśnie w tym, że gdyby istotnie uczestniczka we własnym przekonaniu nie była uprawniona do korzystania ze spornej drogi, to po prostu by z niej nie korzystała – bowiem miała realny inny dostęp do działki nr (...) – być może mniej dogodny, ale bezpośredni. Co znamienne w zasadzie korzystanie z działki nr (...) przez H. C. polegało na wypasaniu krowy, koszeniu trawy, układaniu „kopek” siana (k. 197), a więc przede wszystkim wykonywane było tu dojście piesze. Gdyby zatem H. C. nie czuła się uprawnioną do korzystania z działki nr (...) i przechodzenia dalej do swojej nieruchomości obok domu M. D., to z reguły dochodziłaby do działki (...) bezpośrednio z drogi asfaltowej – przez rów. Nie byłoby jednak wówczas żadnych powodów, by wnioskodawca zagrodził przejazd przez działkę nr (...), obok ruin domu M. D. ( vide k. 192 i fotografie nr 6, 7, 8, 9). Takie działanie wnioskodawcy dowodzi zatem w ocenie Sądu Okręgowego tego, że korzystanie przez H. C. ze spornego szlaku drożnego było działaniem konsekwentnym i powtarzającym się. Z punktu widzenia rozstrzygnięcia sprawy niniejszej, nie ma jednak ostatecznie znaczenia, czy uczestniczka korzystała ze spornej drogi regularnie, czy sporadycznie. Niekorzystanie przez właściciela z rzeczy, nie jest jednoznaczne z przejściem posiadania samoistnego na osobę, która z tej rzeczy faktycznie korzysta, jeżeli – o czym była już mowa – korzystanie to nie pozbawia faktycznie władztwa właściciela i nie pozostaje w oczywistej sprzeczności z wolą tego właściciela, zakazującego korzystania z tej rzeczy.

Raz jeszcze należy powtórzyć, że kluczowe znaczenie prawne ma stan faktyczny, jaki istniał w latach 70-tych i z początkiem lat 80-tych XX wieku, bo to w tamtym okresie najpóźniej mógłby rozpocząć się bieg skutecznego, trzydziestoletniego zasiedzenia. Jak zaś już wyżej wskazano, do 1978 roku nie można z całą pewnością przyjmować samoistności posiadania poprzednika prawnego wnioskodawców, skoro AWZ wystawiono na H. C.i nie był to przypadek, bo odpowiadało to historycznym zaszłościom własnościowym, zaś w okresie późniejszym – do lat 90-tych XX wieku – nie doszło do takiej manifestacji władztwa, by za dowiedzione można było uznać przekształcenie causam possessionis po stronie wnioskodawców.

Konsekwencją tego rozumowania jest konieczność stwierdzenia, że skoro S. P. - ojciec nie uważał się za właściciela działki nr (...) i nie postępował tak jak jej właściciel (bo nie ma na to jednoznacznych dowodów), to do chwili jego śmierci nie było posiadania samoistnego. Wnioskodawcy nie udowodnili, by było inaczej. Skoro zatem nie zostały przez wnioskodawców udowodnione podstawy faktyczne zasiedzenia prawa własności spornej nieruchomości – w szczególności w zakresie samoistnego charakteru posiadania ich poprzednika prawnego S. P. - ojca, to wniosek na uwzględnienie nie zasługiwał.

Sąd Okręgowy nie ma wątpliwości, że wnioskodawcy mogli zasiedzieć służebność gruntową na spornej działce, w zakresie przejazdu i przechodu, bo takie prawo z całą pewnością było wykonywane – i to zapewne jeszcze przed uwłaszczeniem. Można zgodzić się z Sądem Rejonowym, że co najmniej od 1958 roku (a prawdopodobniej jeszcze wcześniej) P. użytkowali sporną drogę, a właściciele nieruchomości nie sprzeciwiali się wykonywaniu przejazdu przez sąsiadów. Niniejsze postępowanie dotyczyło jednak zasiedzenia prawa własności, a nie zasiedzenia służebności, stąd szersze rozważania w tym przedmiocie są z punktu widzenia rozstrzygnięcia zbędne.

Mając powyższe na względzie, Sąd Okręgowy stwierdził brak przesłanek zasiedzenia własności spornej nieruchomości na podstawie art. 172 § 1 i 2 k.c. i w konsekwencji zmienił zaskarżone postanowienie na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. w zw. z art. 13 § 2 k.p.c.

O kosztach postępowania pierwszoinstancyjnego rozstrzygnąć należało na podstawie art. 520 § 1 k.p.c. Sprawa niniejsza jest skomplikowana pod względem faktycznym i dowodowym, a wnioskodawcy mieli pewne podstawy, by wystąpić z wnioskiem o stwierdzenie zasiedzenia, choć ostatecznie okazał się on niezasadny. Ostateczne rozstrzygnięcie sprawy wymagało historycznej analizy zaszłości własnościowych. Mając na względzie całokształt tych okoliczności, Sąd Okręgowy stanął na stanowisku, że tak wnioskodawcy, jak i uczestniczka winni ponieść koszty postępowania (tj. opłat i zastępstwa prawnego) związane ze swym udziałem w sprawie, każde we własnym zakresie.

Nieuiszczone koszty sądowe (tj. wydatki związane z opinią biegłego), na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 roku o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jedn. Dz. U. z 2010 r. Nr 90 poz. 594, ze zm.) w zw. z art. 520 § 1 k.p.c. ponieść winni jednak wnioskodawcy w całości, bowiem postępowanie niniejsze toczyło się w ich interesie, a zatem koszt przedmiotowej opinii de facto związany był z ich udziałem w sprawie – opinia ta bowiem miała na celu określenie przedmiotu postępowania i jej zlecenie przez Sąd Rejonowy było niezależne od stanowiska uczestniczki w sprawie, a co za tym idzie, nie sposób przyjmować, by istniał po stronie uczestniczki, broniącej jedynie przysługującego jej prawa własności, realny interes w przeprowadzeniu tego dowodu.

O kosztach postępowania odwoławczego, Sąd Okręgowy rozstrzygnął na podstawie art. 520 § 1 k.p.c., mając na względzie ostateczny wynik sprawy, przy uwzględnieniu stanowisk wszystkich zainteresowanych, ostatecznie prowadzących do wniosku o braku podstaw do odstąpienia od ogólnej reguły rozstrzygania o kosztach postępowania nieprocesowego.