Dnia 20 lutego 2019 r.
Sąd Okręgowy w Poznaniu III Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: SSO Tomasz Borowczak
Ławnicy: Barbara Dylla – Kubasik, Barbara Grzechowiak
Protokolant: prot. sąd. Michał Marciszonek
przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Złotowie Andrzeja Szczubełek
po rozpoznaniu na rozprawie w dniach: 18 października 2018r., 29 listopada 2018r. oraz 12 lutego 2019r.
sprawy R. B. (1), syna J. i E. z domu S., urodzonego w dniu (...) w Z.
oskarżonego o to, że:
dnia 19 lipca 2017r. w P. pow. (...) jako operator koparko – ładowarki uderzył A. C. (1) łyżką tej koparki powodując jego upadek na ziemię, a następnie opuścił łyżkę koparki na nogi pokrzywdzonego i przesunął nią po jego nogach, na skutek czego pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci otwartego złamania kości podudzia prawego, ran szarpanych podudzia prawego, złamania kości podudzia lewego oraz wstrząsu pourazowego, które to obrażenia stanowiły chorobę realnie zagrażającą jego życiu
tj. o czyn z art.156§1 pkt 2 k.k.
1) Oskarżonego R. B. (1) uznaje za winnego zbrodni z art.156§1 pkt 2 k.k. popełnionej w sposób wyżej opisany i za to na podstawie art.156§1 pkt 2 k.k. wymierza mu karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności.
2) Na podstawie art.63§1 k.k. na poczet kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu okres pozbawienia wolności w sprawie od godz. 23:00 dnia 19 lipca 2017r. do godz. 14:05 dnia 8 sierpnia 2017r..
3) Na podstawie art.46§2 k.k. orzeka od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego A. C. (1) nawiązkę w kwocie 80.000 (osiemdziesięciu tysięcy złotych).
4) Na podstawie art.627 k.p.k. oraz art.2 ust. 1 pkt 5 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbowi Państwa koszty sądowe w kwocie 1.018,80 złotych, w tym opłatę w kwocie 400 złotych.
SSO Tomasz Borowczak
Barbara Dylla – Kubasik Barbara Grzechowiak
Oskarżony R. B. (1) jest rolnikiem mieszkającym w miejscowości P. należącej do gminy (...)(powiat (...)). Oskarżony od wielu lat pozostaje w konflikcie ze swoim sąsiadem – pokrzywdzonym A. C. (1). Konflikt ten wywołany został postępowaniem rozgraniczeniowym zajmowanych przez nich nieruchomości. Wiedzę o istniejącym konflikcie posiadali, głównie wskutek odbytych z R. B. (1) i A. C. (1) rozmów, M. J., J. L., S. S. (1) i A. S. (2). Niechęć pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym, datowana na wiele już lat, była również powodowana zdarzeniem, które miało miejsce w listopadzie 2007r., kiedy to A. C. (1) groził R. B. (1) pozbawieniem życia, za co został skazany wyrokiem Sądu Rejonowego w Złotowie z dnia 18 sierpnia 2008r. w sprawie o sygn. akt II K 4/08 utrzymanym w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 15 stycznia 2009r. sygn. akt IV Ka 2005/08 (vide: odpisy wyroków i uzasadnień k.442-464).
W godzinach wieczornych 19 lipca 2017r. R. B. (1) wraz z synem K. B. udali się na należące do oskarżonego pole, celem wyrównania i utwardzenia przylegającej do niego drogi dojazdowej. R. B. (1) na miejsce przybył koparko – ładowarką, zaś K. B. ciągnikiem z przyczepą. Będąc już na miejscu mężczyźni zauważyli pokrzywdzonego A. C. (1), który na sąsiednim polu wykonywał oprysk rzepaku. A. C. (1) ciągnikiem wyposażonym w opryskiwacz z dwoma lancami o długości po 12 m każda, poruszał się po wyznaczonych uprzednio na polu tzw. ścieżkach technologicznych. Pierwsze okrążenie po należącym do niego polu A. C. (1) wykonał w odległości 12 m od granicy, przejeżdżając bezkolizyjnie obok koparko – ładowarki obsługiwanej przez R. B. (1).
Wykonując kolejne okrążenie po jednej ze ścieżek technologicznych, A. C. (1) zatrzymał się przed koparko – ładowarką oskarżonego, której łyżka uniemożliwiała mu przejazd. A. C. (1) stanąwszy na przednim kole ciągnika zaczął wówczas krzyczeć do R. B. (1), aby ten odsunął łyżkę i umożliwił mu przejazd. Pomiędzy A. C. (1) i R. B. (1) doszło do wymiany zdań, która po chwili przerodziła się w szarpaninę. R. B. (1) i jego syn K. B. podeszli wówczas do A. C. (1) i siłą ściągnęli go z ciągnika, a następnie zaczęli go uderzać rękoma i kopać. A. C. (1) widząc zbliżających się napastników wyciągnął ze skrzynki z narzędziami metalowy lemiesz chcąc za jego pomocą ich odstraszyć. Później jednak odrzucił go na bok bojąc się, że może zostać wykorzystany przeciwko niemu. W trakcie szarpaniny A. C. (1) zdołał się wyswobodzić (m.in. dzięki ugryzieniu oskarżonego w okolice nadgarstka prawej ręki) i sam zaatakował R. B. (1), którego przez moment dusił za szyję, po chwili jednak został odciągnięty przez K. B.. Po dłuższej chwili wszyscy mężczyźni uspokoili się i powrócili do wcześniej wykonywanych prac. A. C. (1) odrzucił przy tym jeszcze propozycję R. B. (1), aby pogodzić się i podać sobie ręce „na zgodę”, albowiem w jego ocenie propozycja ta była nieszczera z uwagi na wcześniejsze zaatakowanie go. R. B. (1) zadzwonił wówczas na Policję, prosząc o wysłanie patrolu celem przeprowadzenia interwencji.
Konfrontację pomiędzy oskarżonym R. B. (1) i jego synem a pokrzywdzonym A. C. (1) obserwował ze swojego ciągnika S. S. (1), który w tym czasie jechał na swoje pole. S. S. (1) zadzwonił wówczas do A. C. (1), aby zapytać co się stało. Po uzyskaniu od pokrzywdzonego informacji o zaistniałej scysji S. S. (1) postanowił porozmawiać z R. B. (1), jednakże obawiając się konfrontacji w pojedynkę, zadzwonił do swojego ojca A. S. (2) i poprosił, aby ten przyjechał. A. S. (2) używając quada udał się wówczas na miejsce zdarzenia.
S. S. (1) podjechał kierowanym przez siebie ciągnikiem do miejsca, gdzie stali oskarżony R. B. (1) oraz jego syn K. B. i zaczął z nimi rozmawiać. Za chwilę pojawił się tam również A. C. (2), który zakończył wykonywanie oprysku rzepaku. A. C. (1) wysiadł wówczas ze swojego ciągnika i zaczął podchodzić do oskarżonego i jego syna K., zwracając się do tego ostatniego z pytaniem „co cwaniakowałeś?”. K. B. kazał się wówczas A. C. (1) „wynosić”, po czym ruszył w kierunku pokrzywdzonego. Doszło wówczas pomiędzy nimi do wymiany zdań oraz do kontaktu fizycznego - A. C. (1) pchnął K. B. w klatkę piersiową, zaś stojący nieopodal S. S. (1) starał się wówczas rozdzielić bijących się - stanął pomiędzy nimi mówiąc, by przestali się bić i by się uspokoili. W czasie, gdy dochodziło do scysji pomiędzy A. C. (1) i K. B. oskarżony R. B. (1) wsiadł do kabiny koparko – ładowarki i uruchomił łyżkę pojazdu. K. B. i S. S. (1), stojący przodem do pojazdu, w reakcji na poruszającą się łyżkę koparki odsunęli się na bok. Pokrzywdzony A. C. (1), który podczas scysji z K. B. względem koparko – ładowarki stał tyłem (był odwrócony do niej plecami), nie zauważył zbliżającej się łyżki koparki i nie zdążył wykonać uniku, wskutek czego został uderzony łyżką koparki i przewrócił się na ziemię. Uderzenie nastąpiło z przodu pokrzywdzonego (łyżka koparki niejako zagarnęła pokrzywdzonego od przodu), wskutek czego A. C. (1) upadł do tyłu, znajdując się wówczas pomiędzy łyżką koparki i samą koparką. W tym momencie, wykorzystując leżącą pozycję A. C. (1), oskarżony R. B. (1) opuścił łyżkę koparki na pokrzywdzonego, trafiając go w nogi – w podudzia. W czasie, gdy łyżka koparki przygniatała nogi pokrzywdzonego, oskarżony R. B. (1) wykonał jeszcze manewr „podciągnięcia” łyżki koparki, wskutek czego łyżka ta przesunęła się po nogach A. C. (1) powodując jeszcze większe obrażenia. S. S. (1), a także A. S. (2) (który w tym czasie dojechał już quadem na miejsce zdarzenia), widząc co się dzieje zaczęli krzyczeć w stronę R. B. (1), aby ten zatrzymał koparkę, a gdy nie przynosiło to spodziewanego efektu zaczęli rzucać w stronę pojazdu kierowanego przez R. B. (1) kamieniami. Jeden z tych kamieni rozbił szybę w kabinie koparko – ładowarki, uderzając R. B. (1) w lewą stronę klatki piersiowej. S. S. (1) usiłował nadto zbliżyć się do wejścia koparki i ją wyłączyć, jednak podjęta przez niego próba okazała się bezskuteczna.
Kiedy łyżka koparki została uniesiona przez oskarżonego w górę, nogi pokrzywdzonego zostały uwolnione, a ten zaczął wówczas czołgać się po ziemi chcąc znaleźć się poza zasięgiem koparki. Pomocy udzielił mu wówczas A. S. (2), który łapiąc go pod pachami przeciągnął pokrzywdzonego w bezpieczne miejsce. Dzięki tym wspólnym wysiłkom A. C. (1) uniknął kolejnego uderzenia łyżką koparki, albowiem oskarżony R. B. (1) po uniesieniu łyżki koparki po krótkiej chwili opuścił ją na nowo, nie trafił już jednak pokrzywdzonego (łyżka uderzyła o ziemię).
Następnie K. B. wskoczył na schody prowadzące do kabiny koparki i wspólnie ze swoim ojcem R. B. (1) odjechali pośpiesznie z miejsca zdarzenia, kierując się w stronę swojej posesji.
W tym czasie A. i S. S. (1) starali się udzielić pierwszej pomocy rannemu A. C. (1). A. S. (2) o godzinie 20:39 ze swojego telefonu komórkowego wezwał na pomoc załogę pogotowia ratunkowego oraz funkcjonariuszy Policji. Z uwagi na to, że dojazd do miejsca zdarzenia dla zwykłego samochodu osobowego (w tym karetki pogotowia) byłby niewykonalny, S. S. (1) przetransportował A. C. (1) quadem w kierunku wioski. W połowie drogi A. C. (1) został przeniesiony do samochodu terenowego D. K., a następnie został przejęty przez karetkę pogotowia.
W związku z ucieczką R. B. (1) i K. B. z miejsca zdarzenia S. S. (1) zadzwonił do swojego kuzyna J. G., poinformował go o zaistniałym zdarzeniu oraz zwrócił się o pomoc w zatrzymaniu oskarżonego. J. G. wraz ze swymi braćmi D. G. i R. G. (1) wsiedli wówczas do samochodu i udali się w kierunku posesji R. B. (1). Z uwagi na nieprzejezdność drogi tylko część trasy pokonali jednak samochodem, zaś pozostałą byli zmuszeni przebiec. W pewnym momencie zauważyli nadjeżdżającego koparką z przeciwnego kierunku ruchu R. B. (1), któremu towarzyszył jego syn K. B.. Bracia G. zaczęli wówczas machać rękoma i krzyczeć w stronę R. B. (1), aby ten zatrzymał się, jednak oskarżony minął ich odkrzykując jedynie, że policja została już wezwana. W tym czasie D. G. trzymał w ręce drewniany kij, który znalazł po drodze, zaś w związku z oddalającą się koparką cisnął w jej kierunku garścią przydrożnego piasku.
Z uwagi na niezatrzymanie R. B. (1), bracia G. zdecydowali się udać na miejsce zdarzenia opisane im przez S. S. (1). Gdy tam dotarli spotkali A. S. (2), który opowiedział im o przebiegu zdarzenia informując również przy tym, że S. S. (1) quadem zawiózł A. C. (1) na drogę, aby mogła go stamtąd zabrać wezwana karetka pogotowia ratunkowego.
W tym czasie oskarżony R. B. (1) ponownie zadzwonił do funkcjonariusza dyżurnego z Komendy Powiatowej Policji w Z. prosząc o interwencję policji.
S. S. (1) po tym, jak wspólnie ze spotkanym po drodze D. K. przekazał A. C. (1) ratownikom medycznym, zauważył policyjny radiowóz. Po wyprzedzeniu go quadem, S. S. (1) wskazał ręką, aby funkcjonariusze Policji st. post. T. K. i st. sierż. N. G., udali się za nim. Po chwili S. S. (1) zauważył jadącą w stronę posesji nr (...) koparko – ładowarkę, w której znajdowali się, znani osobiście funkcjonariuszom Policji, R. B. (1) i K. B.. Po dotarciu na wskazaną przez S. S. (1) posesję, funkcjonariusze Policji przeprowadzili interwencję, w wyniku której zatrzymali R. B. (1) oraz K. B..
W trakcie interwencji na miejscu zdarzenia był również obecny M. J., którego R. B. (1) wezwał telefonicznie twierdząc, że został napadnięty i obawia się o własne życie, zaś Policja nie chce odpowiedzieć na jego zgłoszenie. O wezwanie Policji i udzielenie pomocy R. B. (1) telefonicznie prosił również J. L., który jednak o zdarzeniu dowiedział się następnego dnia od mieszkańców P..
Na miejsce zdarzenia wezwano m.in. technika z zakresu kryminalistyki, który dokonał oględzin obszaru przy polach R. B. (1) i A. C. (1) oraz koparko – ładowarki.
Przeprowadzone przez funkcjonariuszy Policji względem R. B. (1), K. B. i A. C. (1) badania stanu trzeźwości nie wykazały obecności w wydychanym przez nich powietrzu alkoholu etylowego.
Pokrzywdzony A. C. (1) został przetransportowany do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala w P..
Na skutek zdarzenia będącego przedmiotem niniejszego postępowania A. C. (1) doznał obrażeń ciała w postaci złamania poprzecznego trzonu kości piszczelowej prawej, otwartego złamania kostki przyśrodkowej podudzia prawego, ran szarpanych podudzia prawego, ran szarpanych podudzia prawego, ognisk stłuczenia skóry podudzia prawego, stłuczeń i zadrapań skóry podudzia lewego, złamania poprzecznego trzonów obu kości podudzia lewego oraz wstrząsu pourazowego. Przedmiotowe obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonego A. C. (1).
A. C. (1) został wypisany ze szpitala w dniu 7 sierpnia 2017r.. Na skutek obrażeń odniesionych w dniu 19 lipca 2017r. konieczne był przeprowadzenie trzech operacji. Bezpośrednio po opuszczeniu szpitala nie był on w stanie samodzielnie poruszać się, dopiero po wielotygodniowej rehabilitacji A. C. (1) zaczął poruszać się na balkoniku, a następnie o kulach. Pomimo wielomiesięcznej rehabilitacji pokrzywdzony nie odzyskał pełnej sprawności fizycznej, w czasie orzekania w dalszym ciągu miał problemy z poruszaniem się.
W dniu 21 lipca 2017r. R. B. (1) udał się do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala w P., gdzie zdiagnozowano u niego lewostronne stłuczenie klatki piersiowej. Po zdarzeniu zaistniałym w dniu 19 lipca 2017r. oskarżony miał również widoczny ślad ugryzienia w okolicy nadgarstka prawej ręki.
Oskarżony R. B. (1) urodził się (...) w Z., jest synem J. i E. z d. S.. Oskarżony jest kawalerem, ma dwoje dorosłych dzieci, nie ma nikogo na swoim utrzymaniu. R. B. (1) legitymuje się wykształceniem zawodowym, z zawodu jest kierowcą – mechanikiem. Aktualnie prowadzi gospodarstwo rolne położone w P. o powierzchni (...)ha. W skład majątku oskarżonego wchodzą liczne maszyny rolnicze oraz samochód osobowy. R. B. (1) nie przebywał nigdy w izbie wytrzeźwień, nie był nigdy karany za przestępstwa, ani za wykroczenia.
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów:
częściowo wyjaśnień oskarżonego R. B. (1) (k.357-362 w zw. z k.39-41, 46-47, 52-53, 229-230, 240-246, 247-249),
zeznań świadków: A. C. (1) (k.362-370 w zw. z k.21-26, 145-146, 229-230), N. G. (k.399-401 w zw. z k.209-210), T. K. (k.401-403 w zw. z k.231-232), D. G. (k.405-406 w zw. z k.174-175), R. G. (1) (k.406-408 w zw. z k.178-179), J. G. (k.408-410 w zw. z k.181-182),
częściowo zeznań świadków: S. S. (1) (k.370-375 w zw. z k.5-6, 163-164, 247-249), A. S. (2) (k.375-377 w zw. z k.2-3, 161, 245-246), M. J. (k.403-405 w zw. z k.170-171), J. L. (k.411-412 w zw. z k.158-159), K. B. (k.465-473 w zw. z k.29-30v),
opinii biegłej lek. med. S. P. (k.473-474 w zw. z k.36-37, 139-140, 289-295, 304 oraz ustnej złożonej do protokołu rozprawy k.393-399),
dowodów z dokumentów w postaci: protokołów zatrzymania (k.473-474 w zw. z k.8, 12), protokołów z przebiegu badania stanu trzeźwości (k.473-474 w zw. z k.10, 14, 94), protokołów oględzin (k.473-474 w zw. z k.16-17, 18-20), dokumentacji medycznej A. C. (1) (k.473-474 w zw. z k.42, 134, 269-288), dokumentacji medycznej oskarżonego (k.473-474 w zw. z k. 51), dokumentacji zdjęciowej i szkiców (k.473-474 w zw. z k.68-85, 86-90, 103-106, 112-117, 151-156, 195-201, 353-355, 382-391, 438-441), zawiadomieniu o zwolnieniu oskarżonego z aresztu śledczego (k.473-474 w zw. z k.127), bilingów rozmów telefonicznych (k.473-474 w zw. z k.184-193, 261-263, 306-320), nagrań wraz ze stenogramami (k.473-474 w zw. z k.203-204, 206-208, 212-222), akt postępowania administracyjnego (k.473-474 w zw. z k.235-236), informacji Wójta Gminy T. co do osoby oskarżonego jako podatnika (k.473-474 w zw. z k.132), informacji uzyskanych z systemu (...)(k.473-474 w zw. z k.267-268), informacji dot. karalności za wykroczenia (k.473-474 w zw. z k.93), informacji uzyskanej z Krajowego Rejestru Karnego (k.473-474 w zw. z k.422), odpisów wyroku Sądu Rejonowego w Złotowie z dnia 18 sierpnia 2008r., sygn. akt II K 4/08 i wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 15 stycznia 2009r., sygn. akt IV Ka 2005-08 wraz z uzasadnieniami (k.473-474 w zw. z vide: k.442-466).
Oskarżony R. B. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa. Opisał on swój wieloletni konflikt z A. C. (1) związany z brakiem porozumienia co do przebiegu granicy pomiędzy nieruchomościami należącymi do siostry oskarżonego i A. C. (1) oraz ze zdarzeniem z 2007r., kiedy to A. C. (1) dopuścił się przestępstwa na szkodę R. B. (1) (przy czym R. B. (1) wskazywał jakoby było to „pobicie” – w rzeczywistości doszło wówczas do popełnienia przestępstwa z art.190§1 k.k. – vide: wyrok Sądu Rejonowego w Złotowie z dnia 18 sierpnia 2008r., sygn. akt II K 4/08 utrzymany w mocy wyrokiem Sądu Okręgowego w Poznaniu z dnia 15 stycznia 2009r., sygn. akt IV Ka 2005/08 k.442-464). R. B. (1) opisał również okoliczności zdarzenia będącego przedmiotem postępowania. Wskazał mianowicie, iż przyczyną wymiany zdań, a następnie rękoczynów pomiędzy nim a A. C. (1) był fakt, że ten ostatni przejeżdżając koło ciągnika obsługiwanego przez K. B. opryskał go substancją służącą do wykonywania oprysku rzepaku. Sytuacja ta doprowadziła do scysji, która zakończyła się szarpaniną, po której chciał on pogodzić się z A. C. (1) wyciągając do niego rękę „na zgodę”, jednakże A. C. (1) odmówił odgrażając się, że R. B. (1) „jeszcze go popamięta”.
W pierwszych wyjaśnieniach złożonych na etapie śledztwa R. B. (1) wskazywał, że na tym etapie zdarzenia zauważył jadącego w jego kierunku S. S. (1), który zaczął na niego wykrzykiwać. W reakcji na to oskarżony zwrócił się do niego, by odjechał, gdyż sam chce odjechać koparką - aby umożliwić policji zabezpieczenie śladów, gdzie stała koparka w momencie wykonywania oprysku przez A. C. (1). Następnie R. B. (1) miał wejść do koparki i podjąć próbę przejechania obok ciągnika S. S. (1). W związku ze zbliżającym się z innego kierunku A. S. (2) (na quadzie) oraz nadjeżdżającym także A. C. (1) oskarżony miał podjąć próbę odjechania z miejsca zdarzenia i w tym momencie wpierw S. S. (1), a potem A. S. (2) i A. C. (1) mieli zacząć rzucać kamieniami w koparkę, powodując rozbicie jej przedniej szyby. Według tej relacji oskarżonego jego syn K. stojąc w tym czasie na drabince prowadzącej do kabiny zaczął krzyczeć, że muszą uciekać, bo zostaną zabici kamieniami i wówczas R. B. (1) miał zacząć obracać łyżką koparki na prawo i lewo w tym celu, by nikt nie wszedł do kabiny (k.40). Oskarżony wyjaśnił też, że w dalszej kolejności jego syn K. został ściągnięty z drabinki i bity przez napastników, co skutkowało tym, że R. B. (1) „aby ratować syna” zaczął obracać łyżką koparki aby „odgonić” napastników. Następnie oskarżony miał zobaczyć, że jeden z napastników się przewrócił i leży na ziemi i wyraził przypuszczenie, że przy odganianiu napastników „łyżką, która była nisko przy ziemi” najprawdopodobniej „trącił” tego mężczyznę. Oskarżony wyjaśnił też, że widząc taką sytuację odjechał on wraz ze swym synem w kierunku swojej posesji licząc na interwencję policji, zaś w drodze do posesji w jego kierunku biegli bracia G., którzy krzyczeli w jego stronę chcąc go zatrzymać. Według oskarżonego bracia G. „szli na niego z kijami” (k.357 w zw. z k.41, k.361 w zw. z k.52v), a w stronę koparko – ładowarki rzucono grudki ziemi (wcześniej oskarżony podawał, że kamienie (k.357 w zw. z k.41). R. B. (1) kilkukrotnie podkreślał też odniesione przez siebie obrażenia w postaci lewostronnego stłuczenia klatki piersiowej oraz ugryzienia w okolicach nadgarstka prawej ręki (k.361 w zw. z k.47, 52). Oskarżony zaprzeczył, by opuścił łyżkę koparki na nogi leżącego A. C. (1) podkreślając, że łyżka koparki w czasie wykonywania obrotów („jak kosą”) była opuszczona nisko przy ziemi, chodziło bowiem o to, by nikt nie dostał się do kabiny koparki. Jednocześnie R. B. (1) podkreślał, że nie widział samego uderzenia A. C. (1) łyżką koparki, zaś obroty nią zaczął wykonywać dopiero wtedy, gdy w stronę koparki zaczęto rzucać kamienie.
W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonego jedynie częściowo były wiarygodne.
Brak podstaw do ich kwestionowania w części dotyczącej istnienia wieloletniego już konfliktu pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym (okoliczność potwierdzona zeznaniami A. C. (1), syna oskarżonego R. B. (2), świadków – rolników zamieszkujących we wsi P., jak też potwierdzona dokumentacją dotyczącą postępowania rozgraniczeniowego czy też sprawy karnej prowadzonej przeciwko A. C. (1)), co do rodzaju prac wykonywanych w dniu zdarzenia przez oskarżonego i jego syna na terenie drogi przylegającej do pola, na którym oprysk rzepaku wykonywał A. C. (1) (okoliczność potwierdzona zeznaniami K. B. i A. C. (1)), jak też zachowania oskarżonego po zakończeniu pierwszej scysji z A. C. (1) tj. wyciągnięcie ręki z propozycją pogodzenia się, która to oferta została odrzucona przez pokrzywdzonego (okoliczność bezsporna pomiędzy oskarżonym i pokrzywdzonym, poparta również zeznaniami K. B.). Za wiarygodne Sąd uznał też wyjaśnienia oskarżonego co do tego, że już po zdarzeniu będącym przedmiotem postępowania w drodze do domu do koparki podbiegli trzej bracia G., przy czym określenie w liczbie mnogiej „szli z kijami” należało już uznać za niewiarygodne, albowiem jak wynikało z zeznań świadków G. tylko jeden z nich trzymał w ręku kij podniesiony z pola, a nikt z nich bynajmniej nie rzucał w kierunku koparki oskarżonego żadnymi kamieniami (okoliczność ta została zresztą przyznana na rozprawie przez samego oskarżonego, który zmienił wyjaśnienia w tym zakresie).
Wyjaśnienia oskarżonego co do zasady znajdowały wsparcie w zeznaniach jego syna – K. B. . Także on wskazywał, że jego ojciec – oskarżony R. B. (1) uruchomił łyżkę koparki „dopiero jak kamienie zaczęły frunąć”, zaś łyżka koparki poruszała się „blisko ziemi”. Według zeznań K. B. on również (podobnie jak oskarżony) nie zaobserwował momentu uderzenia łyżką koparki pokrzywdzonego A. C. (1). K. B. wskazywał natomiast, że widząc zbliżającego się do niego A. C. (1), którego zachowanie było agresywne, zwrócił się do S. S. (1) słowami „weź go trzymaj, bo mi się nie chce”, po czym A. C. (1) dobiegł do niego i uderzył go pięścią w klatkę piersiową, zaś oskarżony R. B. (1) znajdował się już wówczas w kabinie koparki. Według zeznań K. B. został on następnie zaatakowany przez A. C. (1), S. S. (1) oraz A. S. (2), którzy próbowali go pobić, gonili go, on zaś uciekał wokół koparki, gdy zaś próbował wejść do jej kabiny (do ojca) to był ściągnięty z drabinki i następnie bity, aż do utraty przytomności. W tym też czasie A. C. (1), S. S. (1) oraz A. S. (2) mieli rzucać w kabinę koparki kamieniami powodując rozbicie jej szyb, wskutek czego R. B. (1) miał uruchomił łyżkę koparki, która miała być narzędziem do obrony przed lecącymi kamieniami.
Przeciwną wersję zdarzeń przedstawił pokrzywdzony A. C. (1) , którego zeznania dotyczące mechanizmu powstania obrażeń jego ciała w pełni korespondowały z zeznaniami świadków S. S. (1) i A. S. (2) .
A. C. (1) nigdy w swych zeznaniach nie ukrywał, iż nie przyjął on proponowanej mu propozycji pogodzenia się z R. B. (1) - wskazywał, że taką ofertę oskarżonego uznawał za nieszczerą (w związku z wcześniejszym starciem pomiędzy nimi z udziałem K. B.). A. C. (1) nie ukrywał też tego, że podczas pierwszej scysji z oskarżonym ugryzł go w rękę. Nie zatajał też tego, że podchodząc do K. B. w czasie, gdy w pobliżu znajdował się już S. S. (1), zwrócił się do syna oskarżonego słowami „co cwaniakowałeś”. Wszystkie te okoliczności, niekorzystne wszak dla pokrzywdzonego, bo kreślące go jako osobę skorą do awantury, wręcz buńczuczną, zostały przyznane przez A. C. (1), co w ocenie Sądu świadczyło o szczerości jego relacji.
Skrajnie odmienna od wersji zdarzeń przedstawionej przez oskarżonego i K. B. była wersja A. C. (1), S. S. (1) i A. S. (2) co do tego, w jaki sposób doszło do uderzenia pokrzywdzonego łyżką koparki kierowanej przez R. B. (1). Mianowicie według zgodnych w tym zakresie zeznań A. C. (1), S. S. (1) i A. S. (2) doszło do tego w ten sposób, że w czasie gdy miało miejsce zwarcie fizyczne K. B. i A. C. (1), których to walczących ze sobą starał się rozdzielić S. S. (1), oskarżony R. B. (1) wsiadł do kabiny koparko – ładowarki, uruchomił łyżkę pojazdu, którą zbliżającą się zbyt późno zauważył A. C. (1) (odwrócony względem koparki plecami), wskutek czego nie zdołał on wykonać uniku, został uderzony łyżką koparki i przewrócił się na ziemię, a następnie oskarżony wykorzystując leżącą pozycję A. C. (1) opuścił łyżkę koparki na nogi pokrzywdzonego (łamiąc je), a dodatkowo jeszcze gdy łyżka koparki przygniatała nogi pokrzywdzonego R. B. (1) „podciągnął” ją, wskutek czego łyżka ta przesunęła się po nogach A. C. (1) powodując jeszcze większe obrażenia ciała. Według zgodnych w tym zakresie zeznań A. C. (1), S. S. (1) i A. S. (2) dopiero w tym momencie, gdy nogi pokrzywdzonego były ranione łyżką koparki, w stronę koparki poleciały kamienie.
Analizując zgromadzony materiał dowodowy stwierdzić należało, iż mechanizm powstania obrażeń ciała zaprezentowany w zeznaniach A. C. (1), S. S. (1) i A. S. (2) w pełni korelował z opinią biegłego lekarza S. P. – i to w przeciwieństwie do twierdzeń zaprezentowanych przez oskarżonego R. B. (1) i K. B.. Analizując charakter obrażeń odniesionych przez R. C. biegła S. P. kategorycznie wykluczyła, by z punktu widzenia wiedzy medycznej możliwe było, by takie obrażenia nóg, jakie zaistniały w niniejszej sprawie, powstały w mechanizmie prezentowanym przez oskarżonego i K. B., którzy wskazywali jedynie na ruchy „poziome” łyżki koparki, które miałyby spowodować złamanie nóg u pokrzywdzonego (znajdującego się w pozycji stojącej). Biegła jednoznacznie wskazała, że w takiej sytuacji pokrzywdzony nie doznałby stwierdzonych u niego obrażeń ciała w postaci poprzecznych otwartych złamań kości podudzia prawego i lewego. Stwierdzone obrażenia ciała A. C. (1) korelowały za to z mechanizmem ich powstania zaprezentowanym w zeznaniach pokrzywdzonego i świadków S. tzn. że do obrażeń nóg pokrzywdzonego doszło w ten sposób, że zadziała na nie siła (w niniejszej sprawie - łyżka koparki) w momencie, gdy pokrzywdzony znajdował się z pozycji leżącej.
Opinia biegłej lekarza medycyny sądowej S. P. (pisemna oraz ustna złożona na rozprawie głównej w dniu 29 listopada 2018r.) dotycząca obrażeń ciała odniesionych przez pokrzywdzonego A. C. (1) oraz mechanizmu ich powstania była bardzo przydatnym dowodem pozwalającym na ustalenie stanu faktycznego i zweryfikowanie twierdzeń prezentowanych przez oskarżonego oraz bezpośrednich świadków inkryminowanego zdarzenia. Wbrew stanowisku obrońców oskarżonego zdaniem Sądu brak było jakichkolwiek podstaw ku temu, by podważyć sformułowane przez biegłą S. P. wnioski. W ocenie Sądu opinia wspomnianej biegłej była jasna, rzeczowa, wyczerpująca, wolna od wewnętrznych sprzeczności, uwzględniała całokształt materiału dowodowego dostępnego w sprawie, a nadto sporządzona została w oparciu o osobiste spostrzeżenia biegłej poczynione w toku badania pokrzywdzonego. Dodać należy w tym miejscu (z uwagi na oddalony wniosek dowodowy obrońców), iż biegła S. P., jako posiadająca specjalistyczną wiedzę w zakresie medycyny sądowej, bynajmniej nie wskazywała, by dla wydania opinii potrzebne były jej jakieś dodatkowe dane (typu waga łyżki koparki itp.). Zarówno wiedza, jak i doświadczenie zawodowe powołanej biegłej nie budziły w ocenie Sądu żadnych wątpliwości. Zdaniem Sądu żadna ze stron nie potrafiła skutecznie zakwestionować kompetencji biegłej i trafności wniosków sformułowanych w jej opinii – w szczególności nie uczynili tego obrońcy oskarżonego R. B. (1) domagając się przeprowadzenia dowodu z opinii innych biegłych, wobec czego ich wnioski dowodowe w tym zakresie zostały oddalone (vide: postanowienie k.429-431). Opinia biegłej S. P. pozwoliła na kategoryczne ustalenie stanu faktycznego w sprawie w zakresie obrażeń ciała A. C. (1) i mechanizmu ich powstania – pozwalając również na zweryfikowanie twierdzeń oskarżonego oraz świadków w tym zakresie. Sąd uznał opinię biegłej S. P. za w pełni przydatną i rzetelną, gdyż została ona złożona zgodnie z posiadaną przez biegłą fachową wiedzą i doświadczeniem zawodowym, była ona prawidłowa pod względem formalnym i merytorycznym, a nadto jasna, kompletna i znajdująca odzwierciedlenie w zgromadzonym materiale dowodowym. Wnioski opinii biegłej były logiczne i przekonywujące, nie zawierały żadnych luk. W odniesieniu do oddalonych postanowieniem z dnia 16 stycznia 2019r. wniosków dowodowych obrońców o uzyskanie dowodu z opinii innych biegłych należy w tym miejscu wskazać, iż Sąd nie jest obowiązany dążyć do sytuacji, by opinią biegłego zostały przekonane również strony postępowania, co zresztą najczęściej wyklucza się wzajemnie, gdyż opinia korzystna dla jednej strony, nie przekonuje strony przeciwnej. Wystarczy zatem, że opinia jest przekonująca dla Sądu, który wiążąco też ocenia, czy biegły wyjaśnił ewentualne wątpliwości zgłoszone przez stronę. Zaznaczyć też należy, iż biegła S. P. nie pozostawała w żadnych stosunkach ani z oskarżonym, ani z pokrzywdzonym, które to stosunki mogłyby ewentualnie osłabiać zaufanie co do jej bezstronności. W orzecznictwie podkreśla się, że specyfika dowodu z opinii biegłego sądowego potwierdza możliwości (i potrzeby) faktyczne i prawne daleko dalej idącej oceny konieczności jego przeprowadzenia (bądź innego biegłego sądowego niż dopuszczony dotychczas bądź tylko w zakresie uzupełnienia istniejącej opinii), aniżeli innych dowodów. Potwierdza to regulacja art.196 k.p.k. i art.201 k.p.k. gdzie expressis verbis wyrażono powody, dla których należy przeprowadzić dowód z opinii innego biegłego sądowego. Rozpoznawanie wniosku strony w takiej sytuacji nie wymaga odnoszenia się do okoliczności zasadności zgłoszonego wniosku dowodowego w oparciu o normę prawną art.170§1 k.p.k.. Nie wymaga w sytuacji, gdy Sąd wyklucza, dokonując oceny twierdzeń strony, zaistnienie w sprawie okoliczności faktycznych czy prawnych, które mieściłyby się w zakresie zastosowania norm prawnych kodowanych przepisami art.196 k.p.k. i art.201 k.p.k.. Osobnymi podstawami rozpoznawania wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego sądowego są te wymienione w art.196 k.p.k. i art.201 k.p.k.. Dokonywanie oceny wniosku dowodowego (a tym samym już przeprowadzonego dowodu) odbywa się samodzielnie poprzez pryzmat kryteriów określonych w powołanych przepisach bez konieczności poszukiwania uzasadnienia w art.170 k.p.k. (vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 22 sierpnia 2000r., IV KKN 37/99, Lex nr 55528; postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2002r., V KKN 150/00, Lex nr 53068; wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 24 maja 2001r., II AKa 58/01, KZS 2001/7-8/49 i z dnia 7 marca 1991r., II Akr 13/91, KZS 91/3/19; także S. Zabłocki, „Sfera faktów a naruszenie prawa – wstępne uwagi, praktyka na tle kasacji karnej”, Palestra 1996/11-12/20). Przy ocenie konieczności przeprowadzenia dowodu z nowej opinii biegłego nie stosuje się ogólnych przepisów o dowodach z art.170§1-2 k.p.k.. Gdyby bowiem je stosować, strona niezadowolona z opinii miałaby prawo żądać kolejnych ekspertyz, póki nie uzyskałaby takiej, która by stronę zadowoliła (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 4 marca 1999r., II AKa 29/99, KZS 1999/3/20). W takim razie podobne żądania mogłaby zgłaszać strona przeciwna i stan ten utrzymywać w nieskończoność. Dlatego ustawa przewiduje dowód z ponownej opinii biegłych jedynie w sytuacjach z art.196 k.p.k. i art.201 k.p.k.. W niniejszej sprawie kierując się normą art.196 k.p.k. oraz art.201 k.p.k. Sąd doszedł do kategorycznego przekonania, iż nie zachodzą przesłanki do przeprowadzenia dowodu z nowej opinii biegłego lekarza specjalisty z zakresu medycyny sądowej - innego niż biegła S. P.. Sporządzona w niniejszej sprawie opinia tej biegłej nie może zostać uznana za niepełną, niejasną, ani też nie zachodzi nie wyjaśniona sprzeczność pomiędzy nią a inną opinią ujawnioną w toku przewodu sądowego (arg. a contrario z art.201 k.p.k.).
Opinia biegłej S. P. umożliwiła poczynienie jednoznacznych i całościowych ustaleń w zakresie rodzaju i rozmiarów doznanych przez pokrzywdzonego obrażeń ciała oraz mechanizmu ich powstania. Biegła S. P. wskazała, że A. C. (1) w wyniku zdarzenia zaistniałego w dniu 19 lipca 2017r. doznał otwartego złamania kości podudzia prawego, ran szarpanych podudzia prawego, złamania kości podudzia lewego oraz wstrząsu pourazowego. Przedmiotowe obrażenia stanowiły chorobę realnie zagrażającą życiu pokrzywdzonego, przede wszystkim z uwagi na konieczność wdrożenia leczenia operacyjnego w trybie pilnym, zastosowanie leczenia ambulatoryjnego, którego kontynuację stanowiła rehabilitacja oraz ujawnione następstwa doznanych złamań kości. Opiniując w przedmiocie mechanizmu powstania ujawnionych obrażeń ciała biegła wskazała, iż mogły one powstać w okolicznościach podanych przez A. C. (1), kategorycznie wykluczając przy tym możliwość ich powstania w sposób opisany przez oskarżonego R. B. (1) w jego wyjaśnieniach ( k.140, 294, 304). Obszernie uzasadniając to stanowisko biegła S. P. wyjaśniła, że w sytuacji, gdy dochodzi do uderzenia osoby w pozycji pionowej, wówczas bardzo rzadko dochodzi do złamania kości podudzia lewego i prawego na praktycznie tej samej wysokości. Najczęściej bowiem dochodzi do złamania tej kości podudzia, która ma bezpośredni kontakt z narzędziem ( k.393). Skoro zatem u A. C. (1) wystąpiły obrażenia ciała w postaci poprzecznego złamania kości podudzia prawego i kości podudzia lewego, a nadto ran szarpanych podudzia prawego, to niewątpliwe pokrzywdzony musiał znajdować się w pozycji leżącej, zaś na jego ciało z góry oddziaływało narzędzie o znacznych gabarytach i ciężarze, które w pewnym momencie przemieściło się wzdłuż kończyn dolnych ( k.393-394, 396-397). Przedmiotowe obrażenia nie powstałyby natomiast, gdyby owo narzędzie oddziaływało na pokrzywdzonego znajdującego się w pozycji stojącej ( k.394). Jednocześnie biegła podkreśliła, że dla rekonstrukcji mechanizmu powstania obrażeń ciała A. C. (1) potrzebne jej były – jako osobie posiadającej wiedzę z zakresu medycyny sądowej – jedynie informacje o wielkości i ciężarze narzędzia oddziałującego na ciało pokrzywdzonego ( k.394) tj. ustalenie, czy owo narzędzie jest w stanie pokonać opór stawiany przez tkanki kostne i tkanki miękkie człowieka ( k.395), dla wydania opinii indyferentne pozostają natomiast kwestie takie, jak budowa i sposób działania koparko – ładowarki ( k.394-395).
W konsekwencji powyższych rozważań Sąd uznał za niewiarygodne wyjaśnienia R. B. (1) oraz zeznania K. B. w zakresie dotyczącym mechanizmu powstania obrażeń ciała A. C. (1), a uznał za wiarygodne zeznania pokrzywdzonego oraz świadków S. S. (1) i A. S. (2). Nadto za wiarygodne Sąd uznał zeznania tych ostatnich co do momentu rozpoczęcia rzucania kamieniami w koparkę kierowaną przez oskarżonego tj. dopiero w momencie, gdy łyżka koparki przygniatała nogi A. C. (1), przy czym dodać należy, iż taka reakcja na ten widok jawi się jako zrozumiała z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego i niewątpliwie świadczy o pewnej dozie bezsilności rzucającego kamieniami wobec stosowanej przemocy polegającej na umyślnym, brutalnym ranieniu człowieka. W konsekwencji powyższego Sąd uznał również za wiarygodne zeznania pokrzywdzonego i S. S. (1), iż w reakcji na niewątpliwie zaczepne słowa pokrzywdzonego („co cwaniakowałeś”) K. B. „ruszył” na A. C. (1), doszło do zwarcia między nimi, które próbował przerwać S. S. (1), niemniej – co istotne dla rozważań co do tezy dotyczącej działania w obronie koniecznej (o czym będzie mowa niżej) – w zaistniałej sytuacji K. B. i A. C. (1) byli jednocześnie atakującymi i broniącymi się (występowali w „podwójnej” roli).
Dodać też w tym miejscu należy, iż przed dniem 19 lipca 2017r. świadkowie A. S. (2) i S. S. (1) nie pozostawali w żadnym konflikcie z oskarżonym i w konsekwencji nie mieli oni najmniejszego nawet powodu, aby atakować R. B. (1) i jego syna w sytuacji, gdy nie zaistniałaby ku temu konieczność. W konsekwencji Sąd dał wiarę A. S. (2) i S. S. (1) co do podanego przez nich momentu rzucania kamieniami w koparkę kierowaną przez R. B. (1) i przyczyny podjęcia takiego zachowania. Zgodnym z zasadami logicznego rozumowania jest bowiem stwierdzenie, że skoro okrzyki wzywające oskarżonego do wyłączenia koparki nie odniosły żadnego rezultatu, świadkowie zdecydowali się na inne, znajdujące się w tamtej chwili w ich zasięgu działania. Sąd przyjął natomiast, że A. S. (2) i S. S. (1) rzucili w koparkę więcej niż jeden raz, albowiem świadczy o tym zakres ujawnionych w pojeździe uszkodzeń, jak również fakt odniesienia przez R. B. (1) obrażeń klatki piersiowej. Nadto Sąd ustalił – wbrew twierdzeniom tych świadków (k. 372, 376 w zw. z k. 161v, 163v, 248v) – iż do uszkodzenia szyb w koparce doszło właśnie w trakcie opisanego w akcie oskarżenia zdarzenia. Przypomnieć należy, iż pokrzywdzony A. C. (1) jednoznacznie wskazał, że słyszał „odgłosy uderzonych kamieni” oraz „jak szyba pękła” (k. 366), zaś D. G. i J. G. (k. 405, 409 w zw. z k. 174v) również zeznali, że mijająca ich koparka miała już uszkodzone szyby, a jednocześnie oni sami nie podjęli żadnych działań, wskutek których uszkodzenia takie mogłyby powstać. W ocenie Sądu świadkowie A. i S. S. (1) milcząc w przedmiocie uszkodzenia szyb w koparce stanowiącej własność oskarżonego dążyli do uniknięcia ewentualnie mogącej im grozić z tego tytułu odpowiedzialności, niemniej jednak nieujawnienie jednej niekorzystnej dla nich okoliczności – przy jednoczesnym przyznaniu się do rzucania w pojazd kamieniami – nie dyskredytuje ich jako wartościowych źródeł dowodowych. Niezależnie od powyższego, Sąd jako bezsporne ocenił także pozostałe zeznania świadków S. odnoszące się do udzielenia pokrzywdzonemu pomocy oraz zawiadomienia o zdarzeniu funkcjonariuszy Policji. W konsekwencji, poza wyszególnionymi powyżej kwestiami, Sąd ocenił zeznania świadków A. S. (2) oraz S. S. (1) jako wiarygodne, a przez to wartościowe i wykorzystał je zarówno przy rekonstrukcji stanu faktycznego niniejszej sprawy, jak i rozstrzyganiu o odpowiedzialności karnej oskarżonego.
Dodać też w tym miejscu należy, iż za niewiarygodne uznać należało twierdzenia K. B. co do rzekomych rozległych obrażeń ciała odniesionych przez niego na skutek razów mu zadawanych w czasie inkryminowanego zdarzenia. Przypomnieć należy, iż K. B. bynajmniej nie zgłosił interweniującym funkcjonariuszom Policji jego pobicia, ani też nie udał się bezpośrednio potem do lekarza celem uzyskania pomocy i wykonania obdukcji. Przedstawione na rozprawie zdjęcia zostały wykonane nie przez organy procesowe i dodatkowo w czasie nie pozwalającym na stwierdzenie czasu powstania tychże obrażeń.
Świadkowie D. G., R. G. (1) i J. G. wiedzę o przebiegu inkryminowanego zdarzenia mieli wyłącznie z przekazanych im przez A. S. (2) i S. S. (1) informacji, dlatego też w tym zakresie Sąd ich zeznania ocenił jako pośrednio wiarygodne - jako stanowiące odzwierciedlenie relacji naocznych świadków zdarzenia, jakimi byli właśnie A. i S. S. (1). Pozostałym zeznaniom D. G., R. G. (1) i J. G., odnoszącym się do podjęcia na prośbę S. S. (1) pościgu za uciekającym z miejsca zdarzenia oskarżonym R. B. (1), Sąd również nadał miano co do zasady wiarygodnych, albowiem były one spójne, logiczne i wzajemnie ze sobą zbieżne. Świadkowie wprost bowiem wskazali, że usiłowali zatrzymać R. B. (1) jadącego koparką wraz z synem, machając do niego rękoma oraz krzycząc w jego kierunku, jednak ten minął ich odkrzykując tylko, że Policja została już wezwana. Sąd nie doszukał się podstaw, aby podważyć twierdzenia R. i J. G., iż niczym nie rzucali oni w pojazd oskarżonego, zaś D. G. cisnął w niego jedynie garścią przydrożnego pisaku (k.407, 409). Podkreślenia wymagają zeznania D. G. i J. G. (k. 405, 409 w zw. z k. 174v), zgodnie z którymi w momencie spotkania oskarżonego na drodze, kierowana przez niego koparka miała już uszkodzone szyby, co potwierdza ustalenie, iż do rozbicia szyb doszło na skutek rzucania kamieniami przez A. S. (2) i S. S. (1). Nadto relacje D. G., R. G. (1) i J. G. potwierdziły istnienie między oskarżonym a pokrzywdzonym konfliktu, przy czym świadkowie nie mieli szczegółowej wiedzy w tym zakresie (wiedzieli tylko ogólnie, że chodziło o rozgraniczenie nieruchomości). Uznając zatem relacje D. G., R. G. (1) i J. G. za wiarygodne (poza twierdzeniem D. G., że niczym nie rzucał w koparkę oskarżonego – k.405 w zw. z k.174v) Sąd uzupełniająco wykorzystał je przy ustalaniu okoliczności stanu faktycznego.
Cenne przy ustalaniu stanu faktycznego okazały się zeznania funkcjonariuszy Policji – świadków N. G. i T. K. , którzy zrelacjonowali przebieg interwencji przeprowadzonej w dniu 19 lipca 2017r. w miejscowości P.. Brak było podstaw do podważenia prawdziwości relacji tych świadków, albowiem były one spójne, logiczne i wzajemnie ze sobą korespondujące. Dodatkową okolicznością przemawiającą za nadaniem zeznaniom N. G. i T. K. miana wiarygodnych był fakt, iż dla stron niniejszego postępowania byli oni osobami obcymi. Zeznania N. G. i T. K. przydatne były w szczególności dla ustalenia, iż w momencie ich interwencji w kabinie koparki była rozbita szyba, a oskarżony uskarżał się wówczas na ból w klatce piersiowej (k. 400; k. 402 w zw. z k. 231v), co korelowało z ustaleniem, że rzucane przez A. S. (2) i S. S. (1) kamienie uszkodziły koparkę R. B. (1), zaś sam oskarżony doznał w wyniku zdarzenia stłuczenia klatki piersiowej.
Zeznania świadków M. J. i J. L. zostały przez Sąd uznane za wiarygodne w zakresie, w jakim potwierdzili oni istniejący pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzonym konflikt. Relacja M. J. okazała się wartościowa także co do opisu zaobserwowanych przez niego uszkodzeń w koparko – ładowarce powstałych wskutek zdarzenia zaistniałego w dniu 19 lipca 2017r. (k. 403-404 w zw. z k. 170v). Bezspornym było również, że R. B. (1) dzwonił do obu świadków po zdarzeniu prosząc ich o pomoc i wezwanie Policji z uwagi na rzekome napadnięcie go. Pozostałe zeznania M. J. i J. L. nie dotyczyły przedmiotu niniejszego postępowania, wobec czego były one nieprzydatne dla poczynienia ustaleń faktycznych istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy.
W ocenie Sądu na przymiot wiarygodności zasługują pozostałe dokumenty załączone do akt sprawy. W związku z faktem, iż zostały one sporządzone przez właściwe organy, w granicach przysługujących im kompetencji oraz w formie przewidzianej przez przepisy, Sąd nie znalazł żadnych podstaw do podważenia ich autentyczności, czy też prawdziwości zawartych w nich twierdzeń. Dokumenty te nie były także kwestionowane w toku postępowania przez żadną ze stron procesowych, zaś Sąd nie znalazł żadnego powodu, aby uczynić to z urzędu. W szczególności przydatna okazała się dokumentacja medyczna dotycząca pokrzywdzonego A. C. (1), pozwalając (wespół z opinią biegłej) na odtworzenie obrażeń ciała odniesionych przez pokrzywdzonego oraz zastosowanego leczenia.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
W ocenie Sądu materiał dowodowy zgromadzony w sprawie, w szczególności zeznania pokrzywdzonego A. C. (1) wsparte zeznaniami świadków A. S. (2) i S. S. (1) oraz opinia biegłego lekarza z zakresu medycyny sądowej S. P., pozwolił na kategoryczne ustalenie, iż R. B. (1) dokonał zarzucanej mu zbrodni z art.156§1 pkt 2 k.k..
Przestępstwo stypizowane w art.156§1 k.k. polega na umyślnym spowodowaniu ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia (pkt.1) bądź innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej lub znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała (pkt.2). Ustawodawca nie określa bliżej zachowania sprawcy realizującego znamiona typu czynu zabronionego opisanego w art.156§1 k.k.. Realizować będzie te znamiona każde zachowanie, które stanowić może podstawę obiektywnego przypisania skutku w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Będą to więc zachowania, które niosą ze sobą istotne zwiększenie niebezpieczeństwa nastąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu albo występujące już niebezpieczeństwo jeszcze istotnie zwiększają. Zachowanie to może polegać na działaniu albo na zaniechaniu (vide: A. Zoll (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do art.117 – 277. Tom II, Zakamycze 1999). Sprawca popełniający ten czyn zabroniony musi działać umyślnie w rozumieniu art.9§1 k.k., a z uwagi na brak zawężenia przez ustawodawcę strony podmiotowej do zamiaru bezpośredniego, możliwe jest także popełnienie tegoż czynu z zamiarem ewentualnym. Postać ciężkiego uszkodzenia ciała, wymieniona w art.156§1 pkt.2 k.k. nie musi już natomiast być sprecyzowana w świadomości sprawcy, jego świadomość nie jest warunkiem sine qua non pociągnięcia do odpowiedzialności karnej za przestępstwo z art.156§1 k.k.. Przy umyślnych uszkodzeniach ciała przyjmuje się bowiem tzw. zamiar ogólny, który obejmuje faktycznie powstałe następstwa zadanych umyślnie obrażeń. Zakłada się bowiem, że sprawca nie mógł mieć w świadomości dokładnego obrazu wszystkich następstw swojego działania (gdyż nawet lekarzowi byłoby trudno taki obraz ustalić), ale działał ze świadomością możliwości powstania daleko sięgającej krzywdy biorąc pod uwagę rodzaj użytego narzędzia, liczbę i siłę uderzeń, odporność ofiary itp. (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 23 stycznia 1997r., II Aka 283/96, Prok. i Prawo 1998/5/19).
Przenosząc te rozważania ogólne na grunt rozpoznawanej sprawy wskazać należy, iż w świetle zgromadzonego materiału dowodowego nie budziło wątpliwości, że R. B. (1) w dniu 19 lipca 2017r. w P., posługując się jako narzędziem łyżką koparko – ładowarki, której był operatorem, umyślnie uderzył nią A. C. (1) powodując wpierw jego upadek na ziemię, a następnie umyślnie opuścił na nogi leżącego pokrzywdzonego łyżkę koparki i dodatkowo jeszcze przesunął nią po jego nogach („podciągając” łyżkę koparki). Skutkiem przedmiotowego zachowania oskarżonego R. B. (1) było powstanie u pokrzywdzonego A. C. (1) szeregu obrażeń ciała – w szczególności złamania poprzecznego trzonu kości piszczelowej prawej, otwartego złamania kostki przyśrodkowej podudzia prawego, ran szarpanych podudzia prawego, ran szarpanych podudzia prawego, ognisk stłuczenia skóry podudzia prawego, stłuczeń i zadrapań skóry podudzia lewego, złamania poprzecznego trzonów obu kości podudzia lewego oraz wstrząsu pourazowego. Przedmiotowe obrażenia stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu pokrzywdzonego A. C. (1), co Sąd ustalił na podstawie kategorycznej opinii biegłej lek. med. S. P.. To właśnie ta opinia, poza zeznaniami samego pokrzywdzonego oraz naocznych świadków zdarzenia A. i S. S. (1), przekonuje o istnieniu związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy zachowaniem oskarżonego R. B. (1) a doznanymi przez pokrzywdzonego A. C. (1) obrażeniami ciała. Przypomnieć w tym miejscu należy, iż biegła lek. med. S. P. wyraźnie i kategorycznie podkreśliła, że zdiagnozowane u pokrzywdzonego obrażenia ciała mogły powstać wyłącznie w sytuacji, gdy znajdował się on w pozycji leżącej, zaś na jego ciało z góry oddziaływało narzędzie o znacznych gabarytach i ciężarze, które w pewnym momencie przemieściło się wzdłuż kończyn dolnych (k.393-394, 396-397). Biegła kategorycznie wykluczyła natomiast wersję zdarzeń przedstawianą w wyjaśnieniach przez oskarżonego R. B. (1), jakoby obrażenia ciała zaistniałe u A. C. (1) w niniejszej sprawie powstały, gdy owo narzędzie (łyżka koparki) oddziaływało na ciało pokrzywdzonego znajdującego się w pozycji stojącej (k.394). W konsekwencji nie może być wątpliwości co do tego, że oskarżony R. B. (1) swoim zachowaniem wypełnił stronę przedmiotową czynu zabronionego z art.156§1 pkt 2 k.k..
Materiał dowodowy pozwalał też na kategoryczne ustalenie, iż opisany uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego został spowodowany przez R. B. (1) umyślnie i to z zamiarem bezpośrednim. Uderzając łyżką koparki w ciało pokrzywdzonego i powodując w ten sposób jego upadek, a następnie opuszczając na nogi leżącego na ziemi A. C. (1) łyżkę i „podciągając” ją oskarżony w sposób celowy zadawał oskarżonemu obrażenia ciała, tym samym wypełniając również znamię strony podmiotowej zarzucanej mu zbrodni.
Odnosząc się do podnoszonej przez obrońców oskarżonego kwestii, jakoby oskarżony R. B. (1) powodując obrażenia ciała u pokrzywdzonego A. C. (1) działał w warunkach obrony koniecznej (czy też według stanowiska Prokuratora zaprezentowanego w mowie końcowej - przekraczając granice obrony koniecznej) wskazać należy, iż w ocenie Sądu w realiach niniejszej sprawy nie mogło być mowy o takim działaniu oskarżonego R. B. (1). Należy przypomnieć, że obrona konieczna jest zgodnie z art.25§1 kk okolicznością wyłączającą odpowiedzialność karną za czyn realizujący znamiona czynu zabronionego pod groźbą kary z powodu braku bezprawności popełnionego czynu. Legalność zachowania w obronie koniecznej wynika z zachodzenia kolizji dóbr chronionych prawem, której nie da się uniknąć bez poświęcenia jednego z kolidujących dóbr (dobra napastnika). Znamionami obrony koniecznej są z jednej strony zamach, jego bezpośredniość, jego bezprawność, skierowanie na dobro prawnie chronione, a z drugiej strony - odpieranie zamachu, działanie motywowane odparciem zamachu, konieczność obrony.
Przez zamach rozumie się takie zachowanie człowieka, które stwarza realne zagrożenie dla dobra chronionego prawem. Zamach jest najczęściej działaniem o charakterze agresywnym, ale może on polegać również na zaniechaniu naruszającym lub zagrażającym dobru prawnemu. Zamachem może być tylko rzeczywiste godzenie w dobro chronione prawnie. Odpieranie zatem urojonego zamachu nie będzie działaniem w ramach obrony koniecznej (vide: W. Wolter Nowe Prawo 1980/9; OSNKW 1979/11-12/113). Z kolei aby móc mówić o tym, że jakieś zachowanie jest działaniem w obronie koniecznej, należy przyjąć, że oprócz tego, że doszło do zamachu to zamach ten musi być bezprawny. Z bezprawnym zamachem mamy do czynienia wtedy, gdy narusza on dobro chronione przez obowiązujący porządek prawny; nie muszą to być dobra chronione wyłącznie przez przepisy karne - wystarczy bezprawność z punktu widzenia każdej innej dziedziny prawa. Oczywistym jest, że życie i zdrowie człowieka, jako dobra stojące najwyżej w hierarchii dóbr są chronione przez porządek prawny i to nie tylko przez normy obowiązującego prawa karnego, ale i przez normy innych gałęzi prawa. Należy jednak mieć na uwadze, że brak jest podstaw do przyjęcia prawa do obrony koniecznej jeśli doszło do starcia pomiędzy dwoma osobami wzajemnie się prowokującymi w sposób świadczący o zgodzie na podjęcie walki . Obie osoby dokonują wówczas względem siebie zamachów bezprawnych. Dopiero wyraźne zaniechanie akcji agresywnych i chęć przerwania walki stwarza prawo do obrony koniecznej wobec osoby kontynuującej atak (vide: OSPiKA 1990/8/304). Zamach uzasadniający przyjęcie obrony koniecznej musi być bezpośredni. Warunek ten oznacza, że dobru chronionemu prawem zagraża realne, natychmiastowe niebezpieczeństwo jego naruszenia. W orzecznictwie jak i doktrynie przyjmuje się zgodnie, że bezpośredniość zagrożenia zachodzi wówczas, gdy z zachowania napastnika w konkretnej sytuacji jednoznacznie można wywnioskować, iż przystępuje on do ataku na określone dobro zindywidualizowane oraz że istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa, że zagrożone dobro zostanie zaatakowane bezzwłocznie (vide: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 grudnia 1978r., publ. OSNKW 1979/6/65). Dla oceny, czy zamach posiadał cechę bezpośredniości może być przydatny także test usiłowania. Rozpatrując ten warunek Sad Najwyższy doszedł też do przekonania (vide: wyrok z dnia 8 lutego 1985r., IV KR 18/85, publ. OSNKW 1985/11-12/92), że: „...pojęcia bezpośredniości zamachu na dobro prawnie chronione nie można zawężać tylko do zadawania przez napastnika ciosów albo groźby zadania ciosu lub groźby użycia niebezpiecznego narzędzia, tj. do takiego bezprawnego działania, które już godzi fizycznie w napadniętego lub może to bezzwłocznie nastąpić. Bezpośredniość zamachu istnieje także wtedy, gdy po pierwszym ataku i krótkiej przerwie napastnik zmierza do powtórzenia ataku, a istnieje wysoki stopień prawdopodobieństwa, że zamiar swój zrealizuje natychmiast lub w najbliższej chwili...”. Należy przy tym podkreślić stanowczo, że bezpośredniość zamachu jest znamieniem obiektywnym w tym sensie, że dla stwierdzenia wystąpienia tego znamienia miarodajna jest ocena niebezpieczeństwa dla dobra, dokonana przez wzorcową osobę, a więc taką, która miała prawidłowe rozeznanie w sytuacji i okoliczności działania dokonującego zamachu i która, przy ocenie sytuacji, wolna była od emocji wynikających ze strachu przed grożącym zamachem lub wzburzenia wywołanego zamachem. Oceny bezpośredniości zamachu nie wolno dokonywać z punktu widzenia subiektywnego wrażenia osoby zaatakowanej, może mieć ono znaczenie tylko np. dla oceny przekroczenia granic obrony koniecznej albo dla błędu co do znamion kontratypu (vide: K. Buchała, A. Zoll „Kodeks karny - część ogólna, komentarz do art.1-116 kk” Wyd. Zakamycze Kraków 1998, tom I, s.215- 216, teza 15 ). Zgodnie z art.25§1 kk działanie w obronie koniecznej polegać musi na odpieraniu zamachu. Działanie takie musi być więc realizacją znamion typu czynu zabronionego. Ponieważ warunkiem koniecznym realizacji znamion typu czynu zabronionego jest zaatakowanie dobra prawnie chronionego, odpieranie zamachu jest atakiem na dobro prawnie chronione, a więc na życie, zdrowie, część, mienie i nietykalność cielesną napastnika. Odpieranie zamachu musi więc być działaniem skierowanym wyłącznie przeciwko dobru napastnika. Działanie motywowane odparciem zamachu oznacza natomiast, że znamieniem obrony koniecznej jest oparty na świadomości znamion określających warunki podjęcia działań obronnych zamiar odparcia zamachu, a więc zamiar poświęcenia w tym celu dobra napastnika (vide: OSNPG 1985/4/51 ). Uznanie, że znamieniem obrony koniecznej jest zamiar odparcia zamachu prowadzi do stwierdzenia, że kontratypem tym objęte są również sytuacje w których broniący się spowodował skutek, którego nie zamierzał osiągnąć. Znamię działania z zamiarem odparcia zamachu nie pozwala na potraktowanie jako obrony koniecznej przypadkowego odparcia nieuświadomionego zamachu (tzw. nieświadoma obrona konieczna). Znamię subiektywne obrony koniecznej pozwala także na pozostawienie poza sytuacjami objętymi obroną konieczną przypadków tzw. sprowokowanej obrony koniecznej, a więc działań mających na celu np. likwidację przeciwnika przez sprowokowanie go do zamachu i wykorzystanie do realizacji swojego celu instytucji obrony koniecznej (vide: K. Buchała, A. Zoll „Kodeks karny - część ogólna, komentarz do art. 1-116 kk” Wyd. Zakamycze Kraków 1998, tom I, s.222, tezy 27-28 ). Niezwykle istotne jest bowiem, że dla przyjęcia kontratypu obrony koniecznej niezbędne jest działanie wyłącznie w celu obrony, a nie np. dla załatwienia własnych porachunków (vide: wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 28 marca 2002r., II AKa 44/02, publ. Wokanda 2003/4/42 ). O tym czy dojdzie do wypełnienia znamion obrony koniecznej decydować będzie wystąpienie także pozostałych znamion kontratypu, a w szczególności znamienia konieczności obrony (vide: OSNKW 1973/7-8/94; OSNKW 1974/11/198; OSNKW 1978/2-3/20; OSNKW 1982/4-5/8). Interpretacja znamienia konieczności obrony zależy natomiast od rozstrzygnięcia tego, czy obrona konieczna ma charakter samoistny czy subsydiarny. Samoistność obrony koniecznej oznacza, że odpieranie zamachu kosztem dobra napastnika jest usprawiedliwione samym bezprawnym i bezpośrednim zamachem na jakiekolwiek dobro chronione prawem (vide: OSNKW 1974/4/61). Jeżeli przyjmiemy taką interpretację tej instytucji będzie to oznaczało, że warunkiem dopuszczalności odparcia zamachu nie jest brak możliwości uniknięcia zagrożenia dla atakowanego dobra w inny sposób aniżeli poprzez poświęcenie dobra napastnika. Zaatakowany ma prawo odpierać zamach nawet wtedy, gdy była realna szansa możliwości uniknięcia zagrożenia dla atakowanego dobra. Znamię konieczności obrony interpretowane w ten sposób, jest odnoszone wyłącznie do zagadnienia umiarkowanego sposobu obrony i ewentualnego wymogu współmierności dóbr. Stanowisko przyjmujące samoistność obrony koniecznej dominuje w doktrynie. Zasada subsydiarności obrony przyjmuje natomiast, że odparcie zamachu kosztem dobra napastnika usprawiedliwione jest tylko wtedy, kiedy nie było innego racjonalnego sposobu uniknięcia zamachu. Konieczność obrony nie odnosi się tutaj do sposobu obrony, ale do podjęcia decyzji odparcia zamachu. Sąd Okręgowy w składzie rozpoznającym niniejszą sprawę w pełni akceptuje i podziela stanowisko, że obrona konieczna ma charakter samoistny, tzn. że zaatakowany ma prawo odpierać zamach nawet wtedy gdy istnieje realna szansa uniknięcia zamachu. Stanowisko przyjęte przez Sąd jest poparte licznymi wypowiedziami Sądu Najwyższego wyrażone m.in. w wyroku z 4 lutego 1972r., IV KR 337/71, publ. OSNKW 1972/5/83, gdzie zawarto pogląd, iż „...osoba napadnięta nie ma obowiązku ani ratowania się ucieczką, ani ukrywania się przed napastnikiem w zamkniętym pomieszczeniu, ani też znoszenia napaści ograniczającej jego swobodę, lecz ma prawo odpierać zamach wszelkimi dostępnymi środkami, które są konieczne do zmuszenia napastnika do odstąpienia od kontynuowania zamachu. Wprawdzie w obronie koniecznej - w przeciwieństwie do stanu wyższej konieczności - zasada proporcjonalności dóbr nie obowiązuje, jednakże dla odparcia zamachu można stosować tylko takie środki, które w konkretnej sytuacji są konieczne”.
Odnosząc powyższe rozważania teoretyczne do realiów niniejszej sprawy należy zauważyć, że obrońcy oskarżonego upatrywali bezpośredniego, bezprawnego zamachu, który miałby jakoby odpierać oskarżony R. B. (1), bądź to w zachowaniu A. S. (2), S. S. (1) i A. C. (1), którzy mieliby rzucać kamieniami w kabinę koparki (a oskarżony łyżką koparki miałby bronić się oraz swego syna K. przed tymi kamieniami) bądź też w zachowaniu S. S. (1) i A. C. (1), którzy mieliby atakować syna oskarżonego + K. B. (tę drugą wersję zaprezentował również Prokurator w mowie końcowej). Rzecz jednak w tym, że żadna z tychże wersji zdarzenia nie znajdowała w ocenie Sądu potwierdzenia w zgromadzonym materiale dowodowym.
Z przyczyn, o których była mowa wyżej, Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego co do momentu, kiedy to pierwsze kamienie zostały rzucone w koparkę, której operatorem był R. B. (1). Za niewiarygodne Sąd uznał w szczególności te twierdzenia, iż kamienie te byłyby rzucane zanim jeszcze A. C. (1) został powalony, a następnie przygnieciony łyżką koparki. Tym samym za niewiarygodne Sąd uznał twierdzenia, jakoby do obrażeń ciała pokrzywdzonego doszło niejako przypadkowo na skutek „manewrów obrończych” wykonywanych przez oskarżonego łyżką koparki.
Forsując z kolei tezę o bezprawnym i bezpośrednim zamachu S. S. (1) i A. C. (1) na zdrowie syna oskarżonego - K. B., jej autorzy bezzasadnie bagatelizowali zachowanie K. B. na początku jego scysji z pokrzywdzonym A. C. (1). Tymczasem na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego Sąd ustalił, iż bynajmniej K. B. nie był tylko broniącym się przed atakiem A. C. (1). Faktem jest, że pokrzywdzony - zapewne „pokrzepiony” świadomością, iż na miejscu zdarzenia jest także S. S. (1) - zachował się prowokująco wobec K. B. (zwracając się do niego słowami „co cwaniakowałeś?”), jednakże w reakcji na same te już słowa to K. B. ruszył w kierunku pokrzywdzonego A. C. (1) i w ten właśnie sposób doszło do zwarcia pomiędzy nimi, które to zwarcie przerwał świadek S. S. (1) rozdzielając walczących (a bynajmniej nie atakując K. B.). W zaistniałej sytuacji zarówno A. C. (1), jak i również K. B. występowali więc zarówno w roli napastnika, jak i osoby broniącej się, a sytuacja ta świadczyła o tym, że było to starcie pomiędzy dwoma osobami wzajemnie się prowokującymi - w sposób świadczący o zgodzie na podjęcie walki. W konsekwencji obie te osoby – tj. zarówno A. C. (1), jak i K. B. dokonywali wówczas względem siebie zamachów bezprawnych. W takiej jednak sytuacji ani żadnemu z nich, ani też będącemu świadkiem tego zachowania oskarżonemu R. B. (1), nie przysługiwało prawo do obrony koniecznej. R. B. (1) podejmując w tak opisanej sytuacji działania polegające na uderzeniu pokrzywdzonego łyżką koparki, powaleniu go w ten sposób na ziemię, a następnie przygnieceniu nóg pokrzywdzonego, nie działał bynajmniej przeciwko scysji A. C. (1) z K. B. jako całości, ale wyłącznie przeciwko jednemu z uczestników owej walki tj. przeciwko pokrzywdzonemu A. C. (1), celem wsparcia w owej walce swego syna K. B.. Zdaniem Sądu nie można w takiej sytuacji mówić o działaniu oskarżonego w warunkach obrony koniecznej (ani też o przekroczeniu jej granic), skoro włączył się on do zwarcia w celu wsparcia jednej strony tj. swego syna K..
Uwzględniając powyższe Sąd uznał oskarżonego R. B. (1) za winnego zarzucanego mu przestępstwa z art.156§1 pkt.2 k.k. (pkt.1 części rozstrzygającej wyroku).
odnośnie wymiaru kary i orzeczonej nawiązki
Rozważając przez pryzmat dyrektyw z art.53§1 i §2 k.k. oraz art.115§2 k.k. kwestię wymiaru kary oskarżonemu R. B. (1) za przypisane mu przestępstwo, jako okoliczności obciążające Sąd potraktował:
bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego, który został wymierzony w jedno z najwyższych dóbr chronionych prawem tj. zdrowie człowieka
działanie z zamiarem bezpośrednim (a nie „jedynie” ewentualnym).
Okolicznościami łagodzącymi były natomiast:
dotychczasowa niekaralność oskarżonego za wykroczenia oraz za przestępstwa,
brak pobytów oskarżonego w izbie wytrzeźwień,
prowadzenie przed popełnieniem przestępstwa ustabilizowanego trybu życia.
Oskarżony R. B. (1) przypisanego mu czynu dopuścił się w dniu 19 lipca 2017r., a zatem w czasie, gdy na mocy nowelizacji kodeksu karnego obowiązującej od dnia 13 lipca 2017r. (nowelizacji ustawą z dnia 23 marca 2017r., o zmianie ustawy – Kodeks karny, ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich oraz ustawy – Kodeks postępowania karnego - Dz. U. 2017, poz. 773) przestępstwo z art.156§1 pkt 2 k.k. stanowi zbrodnię czyli jest zagrożone karą nie krótszą niż 3 lata pozbawienia wolności (a nie jak przed nowelizacją występek zagrożony karą od jednego roku do 10 lat pozbawienia wolności). Skutkiem powyższego było uznanie, że R. B. (1) dopuszczając się w dniu 19 lipca 2017r. czynu realizującego znamiona określone w art.156§1 pkt 2 k.k. popełnił zbrodnię.
Uwzględniając opisane wyżej okoliczności łagodzące i obciążające Sąd uznał, iż kara 3 lat pozbawienia wolności będzie karą adekwatną do stopnia społecznej szkodliwości czynu R. B. (1) oraz stopnia winy oskarżonego. Mimo, iż kara ta jest równa dolnej granicy ustawowego zagrożenia, winna być uznana za wystarczającą surową dla osiągniecia celów kary w zakresie prewencji indywidualnej oraz ogólnej. Z przyczyn, o których była mowa już wyżej, Sąd nie znalazł podstaw do przyjęcia, iż oskarżony przekroczył granice obrony koniecznej, a dodatkowo w tym miejscu wskazać należy, iż zdaniem Sądu w niniejszej sprawie nie zachodziły także inne przesłanki do zastosowania instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary (o co wnosił prokurator w mowie końcowej – przy przyjęciu przekroczenia granic obrony koniecznej). W szczególności przypomnieć należy, iż do uszkodzenia ciała A. C. (1) doszło na skutek zachowania R. B. (1) podjętego z zamiarem bezpośrednim, a nawet po zadaniu już razów pokrzywdzonemu finalnie oskarżony podjął nawet próbę kolejnego przygniecenia pokrzywdzonego łyżką koparki, co jednak nie udało mu się wyłącznie dzięki przeczołganiu się A. C. (1) poza zasięg łyżki koparki, w czym pomógł mu świadek S.. Taka postawa oskarżonego i podjęte przez niego względem pokrzywdzonego A. C. (1) zachowania nie dały w ocenie Sądu jakichkolwiek podstaw do zastosowania względem R. B. (1) art.60 k.k. przewidującego nadzwyczajne złagodzenie wymierzonej mu kary pozbawienia wolności. W szczególności zdaniem Sądu usprawiedliwieniem działania oskarżonego nie może być bynajmniej pozostawanie przez niego z A. C. (1) w silnym, długoletnim konflikcie.
W ocenie Sądu wymierzona R. B. (1) kara 3 lat pozbawienia wolności, poza spełnieniem swych funkcji względem oskarżonego, winna zrealizować swoje cele również w zakresie jej społecznego oddziaływania, zwłaszcza w zakresie pogłębienia wśród społeczeństwa przekonania o nieuchronności poniesienia kary za naruszenie porządku prawnego i to kary adekwatnej do stopnia winy oraz społecznej szkodliwości popełnionego czynu.
Na podstawie art.63§1 k.k., Sąd w punkcie 2. części rozstrzygającej wyroku zaliczył oskarżonemu R. B. (1) na poczet wymierzonej mu kary pozbawienia wolności okres jego pozbawienia wolności w niniejszej sprawie od godz. 23:00 dnia 19 lipca 2017r. do godz. 14:05 dnia 8 sierpnia 2017r..
W punkcie 3. części rozstrzygającej wyroku Sąd na podstawie art.46§2 k.k. orzekł od oskarżonego na rzecz pokrzywdzonego A. C. (1) nawiązkę w kwocie 80.000 zł. W przedmiotowej sprawie ustalono, że oskarżony zachowaniem podjętym w dniu 19 lipca 2017r. względem A. C. (1) wyrządził mu dotkliwe krzywdy psychiczne i fizyczne związane z uderzeniem go, a następnie przygnieceniem łyżką koparko – ładowarki oraz spowodowaniem u niego obrażeń ciała stanowiących chorobę realnie zagrażającą jego życiu. W świetle powyższych konstatacji nie może więc budzić żadnych wątpliwości, że pomiędzy popełnionym przez oskarżonego czynem zabronionym a doznaną przez pokrzywdzonego krzywdą zaistniał związek przyczynowy. Zgodnie z ugruntowanym poglądem panującym w judykaturze, przy oznaczeniu zakresu wyrządzonej krzywdy za konieczne uważa się uwzględnienie: rodzaju naruszonego dobra, zakresu (natężenie i czas trwania) naruszenia, trwałości skutków naruszenia i stopnia ich uciążliwości, a także stopnia winy sprawcy i jego zachowania po dokonaniu naruszenia (zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 2006r., IV CSK 99/05, Lex nr 198509; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 2004r., II CK 131/03, Lex nr 327923; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 sierpnia 1980r., IV CR 283/80, OSN 1981, nr 5, poz. 81; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 stycznia 1978r., IV CR 510/77, OSN 1978, nr 11, poz. 210). Chociaż nie sposób dokładnie zmierzyć i wycenić krzywdy, jakiej doznał A. C. (1) z rąk oskarżonego, to jednak nie ulega wątpliwości, że na skutek wydarzenia zaistniałego w dniu 19 lipca 2017r. doznał on zarówno cierpień fizycznych, jak i psychicznych. Mając na uwadze powyższe, Sąd miarkując wysokość zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego uznał, że kwotą adekwatną do rozmiaru krzywdy A. C. (1) będzie kwota 80.000 złotych.
Na podstawie art.627 k.p.k. Sąd nałożył na oskarżonego obowiązek zwrotu Skarbowi Państwa kosztów procesu w wysokości 1.018,80 złotych, w tym opłatę w kwocie 400 złotych (pkt.4 części rozstrzygającej wyroku). Sąd uznał, że R. B. (1) ze względu na sytuację osobistą i majątkową, jak również z uwagi na posiadane możliwości zarobkowe będzie w stanie je uiścić. Brak było jakichkolwiek podstaw ku temu, by zwolnić oskarżonego od kosztów powstałych na skutek zawinionego przecież zachowania skazanego.
SSO Tomasz Borowczak
1) odnotować w kontrolce uzasadnień
2) odpis wyroku wraz z uzasadnieniem doręczyć:
adw. K. W. jako pełnomocnikowi oskarżyciela posiłkowego A. C. (1)
adw. A. W. jako obrońcy oskarżonego
adw. A. M. jako obrońcy oskarżonego
adw. R. G. (2) jako obrońcy oskarżonego
3) akta przedłożyć za 14 dni od doręczenia lub po wpłynięciu apelacji
Poznań, dnia 7 marca 2019r.
SSO Tomasz Borowczak