Sygn. akt I Ns 142/16
7 czerwca 2018 r.
Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim Wydział I Cywilny w składzie:
Przewodniczący – sędzia sądu rejonowego Jacek Modras
Protokolant – sekretarz sądowy Justyna Wiśniewska
po rozpoznaniu 24 maja 2018 r. w Nowym Dworze Mazowieckim
na rozprawie
sprawy z wniosku A. Ż.
z udziałem J. Ż.
o dział spadku
1. ustala, że w skład spadku po Z. Ż., zm. 26 czerwca 1995 r. w W., ostatnio stale zamieszkałym w S. (gm. C.), wchodzi nieruchomość oznaczona jako działki nr (...) z obrębu (...) S., gm. C., dla której tutejszy sąd prowadzi księgę wieczystą nr (...), o wartości 333.000 zł (trzysta trzydzieści trzy tysiące złotych);
2. dokonuje działu spadku po Z. Ż. w ten sposób, że opisaną w pkt. 1 nieruchomość przyznaje na własność J. Ż.;
3. zasądza od J. Ż. na rzecz A. Ż. 55.500 zł (pięćdziesiąt pięć tysięcy pięćset złotych) tytułem spłaty, płatnej jednorazowo w terminie 21 dni od uprawomocnienia się postanowienia, z odsetkami ustawowymi za opóźnienie na wypadek uchybienia terminu płatności;
4. oddala wniosek J. Ż. o zasądzenie na jego rzecz zwrotu nakładów;
5. nakazuje ściągnąć na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim tytułem kosztów sądowych:
a. od A. Ż. 1.826,69 zł (tysiąc osiemset dwadzieścia sześć złotych sześćdziesiąt dziewięć groszy),
b. od J. Ż. 3.653,38 zł (trzy tysiące sześćset pięćdziesiąt trzy złote trzydzieści osiem groszy).
Sygn. akt I Ns 142/16
postanowienia z 7 czerwca 2018 r.
We wniosku złożonym 4 kwietnia 2016 r. A. Ż. domagała się dokonania działu spadku po Z. Ż.. Oświadczyła, że w skład spadku wchodziła jedynie nieruchomość położona we wsi S. (gm. C.) o pow. 5,89 ha, dla której tutejszy sąd prowadzi księgę wieczystą nr (...). Wnioskodawczyni zaproponowała podział fizyczny między troje spadkobierców.
Uczestnik J. Ż. nie zgodził się z propozycją wnioskodawczyni (k. 19–22). Zarzucił, że w skład masy spadkowej wchodziła również nieruchomość w C. (...), którą w całości, z pominięciem innych spadkobierców, przejęła wnioskodawczyni. Wniósł o dział spadku po połowie między niego a trzecią spadkobierczynię, H. N. (1).
W toku postępowania doszło do zbycia udziału w spadku przez H. N. (2) na rzecz J. Ż. (k. 38–41, 62–65). Dlatego sąd postanowieniem z 25 sierpnia 2016 r. (k. 135) odmówił dalszego udziału w sprawie H. N. (2).
W piśmie datowanym na 20 września 2017 r. (k. 232–233) J. Ż. zaproponował podział fizyczny nieruchomości (przy zachowaniu granic istniejących działek ewidencyjnych) bez dopłat. Po opinii biegłego ds. rolnictwa domagał się natomiast przyznania mu całości gospodarstwa rolnego, bez rozliczeń (k. 299–302).
W piśmie datowanym na 19 października 2017 r. (k. 246–249) uczestnik zażądał rozliczenia nakładów, które wycenił na 27.000 zł, do czego – zdaniem uczestnika – należało doliczyć utracone korzyści w wysokości 168.727 zł. Nakłady stanowić miały koszty dochodzenia odszkodowania za wywłaszczoną nieruchomość spadkodawcy (inną niż wymienioną wyżej), utracone korzyści zaś – nieotrzymane odsetki od tego odszkodowania.
Wnioskodawczyni ostatecznie również domagała się przyznania jej całej nieruchomości i rozłożenia spłat na raty, na okres 10 lat (k. 304), po obniżeniu jej o połowę. Złożyła również wniosek ewentualny o podział nieruchomości do użytkowania, ale z tego wycofała się na rozprawie 24 maja 2018 r. (k. 320).
Sąd ustalił, że:
Spadek po Z. Ż., zmarłym 26 czerwca 1995 r. w W., nabyli: żona A. Ż. oraz dzieci H. N. (2) i J. Ż., po 1/3. Wchodzące w skład spadku gospodarstwo rolne nabyły te same osoby, w tych samych ułamkach.
Dowód: postanowienie z 16.11.1995 r., sygn. (...), k. 3.
W skład spadku po Z. Ż. wchodziła nieruchomość rolna, położona we wsi S. (gm. C.), składająca się działek ewidencyjnych nr (...). W sumie nieruchomość ma pow. 5,89 ha. Tutejszy sąd prowadzi dla tej nieruchomości księgę wieczystą nr (...).
Dowód: odpis z księgi wieczystej nr (...), k. 4;
wypis z ewidencji gruntów, k. 5.
Nieruchomość wg stanu na chwilę otwarcia spadku (śmierci spadkodawcy), a cen aktualnych wynosi 333.000 zł.
Dowód: opinia biegłego R. G., k. 180–208.
Z punktu widzenia gospodarki rolnej działki składające się na nieruchomość stanowią jednolite gospodarstwo rolne, choć małe. Gospodarstwo wymaga rekultywacji, ale ma potencjał produkcyjny. Podział gospodarstwa spowodowałby utratę tego potencjału, tym samym byłby sprzeczny z zasadami prawidłowej gospodarki rolnej.
Dowód: opinia biegłego J. M., k. 266–270.
Z. Ż. był właścicielem jeszcze innej nieruchomości, położonej w tej samej wsi, o pow. 26.260 m 2. Tamta nieruchomość została wywłaszczona decyzją Naczelnika Gminy C. z 26 kwietnia 1988 r. w związku z budową drogi szybkiego ruchu W.–G.. Naczelnik ustalił odszkodowanie pieniężne, które jednak nie objęło zabudowań siedliska rolnego. W zamian za te zabudowania D. (...) w W. (inwestor budowanej drogi) przyznała Z. Ż. w użytkowanie segment mieszkalny typu (...) we wsi C. (gm. C.). Segment ten miał w założeniu stanowić nieruchomość zamienną. Ze względu na brak porozumienia co do wyceny segmentu oraz zabudowań na wywłaszczonej nieruchomości, próby uregulowania kwestii odszkodowania zakończyły się niepowodzeniem. Nieruchomość, na której znajduje się segment mieszkalny, ze względu komunalizację mienia państwowego, w 1992 r. stała się własnością Gminy C.. Aktem notarialnym z 20 marca 2002 r. Gmina C. ustanowiła na rzecz A. Ż. prawo użytkowania wieczystego tej nieruchomości i sprzedała jej budynek mieszkalny (segment).
Ostatecznie W. (...) stwierdził nieważność decyzji o wywłaszczeniu z 26 kwietnia 1988 r. w części dotyczącej odszkodowania, zaś Decyzją Nr (...) z 24 stycznia 2010 r. S. (...)ustalił odszkodowanie za wywłaszczoną nieruchomość na rzecz spadkobierców Z. Ż., którzy otrzymali po 52.237,33 zł.
Dowód: decyzja nr (...) wraz z uzasadnieniem, k. 47–61.
W nawiązaniu do powyższego postępowania administracyjnego – pismem z 29 marca 1993 r. D. (...) w W. zwróciła się z prośbą do Gminy C. o dokonanie sprzedaży działki budowlanej w C., zabudowanej budynkiem mieszkalnym, na rzecz Z. Ż..
Dowód: kopia pisma z 29.03.1993 r., k. 25–27.
Gmina C. podejmowała w tej sprawie czynności. 28 października 1997 r. odbyło się spotkanie Wójta Gminy C. ze spadkobiercami Z. Ż. dotyczące wyceny.
Pismem z 21 lutego 2000 r. Gmina informowała A. Ż., że posiadała wszelkie dokumenty do transakcji zbycia nieruchomości w C.. Gmina zaproponowała warunki finansowe, w tym odliczenie wartości budynku mieszkalnego w S..
Pismem z 31 marca 2000 r. Gmina informowała A. Ż., że w związku z kwestionowaniem przez nią wysokość wycen oraz przejęciem kwestii dotyczących wywłaszczeń przez starostę wystąpi do Starosty (...) o wszczęcie postępowania wywłaszczeniowego. Ponadto Gmina zaproponowała A. Ż. nabycie nieruchomości w C. lub zawarcie umowy najmu budynku.
19 września 2000 r. Gmina informowała J. Ż. o ponownej wycenie, prosiła spadkobierców o uzgodnienie stanowiska, choć zastrzegła, że wszelkie sprawy związane z wywłaszczeniem gruntów załatwiał już Starostwa (...).
Pismem z 16 lutego 2001 r. Gmina C. informowała J. Ż. i H. N. (2), że wykonana została wycena obiektów w S. i w C.. Gmina planowała odliczyć od wartości nieruchomości (19.728 zł) i segmentu (128,800 zł) w C. wartość budynku w S. (28.144 zł).
Dowód: kopia pisma z 19.09.2000 r., k. 28.
kopia notatki służbowej z 28.10.1997 r., k. 90;
kopia pisma z 16.02.2002 r., k. 91;
kopia pisma z 21.02.2000 r., k. 240;
kopia pisma z 31.03.2000 r., k. 241.
15 stycznia 2002 r. Starosta (...) informował J. Ż., że wystąpił do Wójta Gminy C., by ten w razie zbycia przez Gminę nieruchomości w C. uwzględnił roszczenia spadkobierców po Z. Ż..
Dowód: pismo Starosty (...) z 15.01.2002 r., k. 119.
W akcie notarialnym z 20 marca 2002 r. stawający (tj. przedstawiciele Gminy i A. Ż.) powołali się na uchwałę nr (...) (...) Rady Gminy C. z 27 listopada 2001 r., w tym na bonifikatę 20%. W dalszej części aktu Gmina udzieliła A. Ż. bonifikaty od ceny budynku mieszkalnego: 20% przy jednorazowej wpłacie należności za budynek do dnia zawarcia umowy przenoszącej własność i do 10% przy wpłacie 60% należności za budynek do dnia zawarcia umowy przenoszącej własność lokalu. Wedle treści aktu notarialnego wartość rynkowa budynku – wg operatu szacunkowego – wynosiła 128.947 zł. Sprzedaż budynku nastąpiła za cenę 83.026 zł, co miało być zgodne z wartością z operatu, pomniejszoną o bonifikatę 20%.
Dowód: kopia aktu notarialnego z 20.03.2002 r., k. 146–148.
W powołanej wyżej uchwale nr (...) (...) Rada Gminy stwierdziła, że w związku z koniecznością zapewnienia lokali mieszkalnych osobom, które utraciły dotychczasowe lokale mieszkalne wskutek budowy trasy W.–G., przyznała pierwszeństwo w nabywaniu lokali lub budynków wzniesionych ze środków byłej D. (...) najemcom tych lokali lub budynków (§ 1). Rada jednocześnie wyraziła zgodę na ustanowienie odrębnej własności lokalu w budynku mieszkalnym i na przeniesienie jego własności na rzecz A. Ż.. Do gruntu przysługiwać miało prawo użytkowania wieczystego na 99 lat (§ 2). Rada udzieliła bonifikaty w wysokości 20% od ceny nieruchomości (§ 4.2) i wyraziła zgodę na obniżkę należności do 20% przy jednorazowej wpłacie należności za budynek do dnia zawarcia umowy przenoszącej własność i do 10% przy wpłacie 60% należności za budynek do dnia zawarcia umowy przenoszącej własność lokalu (§ 7).
Dowód: odpis uchwały nr(...) (...), k. 106–107.
29 kwietnia 2002 r. Starosta (...) sugerował J. Ż. wzruszenie aktu notarialnego z 20 marca 2002 r. przed sądem, ponieważ jedynym najemcą budynku w C. był Z. Ż., a spadkobierców było troje.
Dowód: pismo z 29.04.2002 r., k. 29.
Wnioskodawczyni A. Ż. ma 62 lata, mieszka w W.. Posiada wykształcenie rolnicze, ale faktycznie jakiekolwiek czynności przy produkcji rolnej podejmowała ostatnio 23 lata temu. Planuje rekultywację gospodarstwa spadkowego. Zamieszkałaby w C. (gm. C.). Liczy na pomoc bratanka (26 lat, mieszka w W., nie jest rolnikiem).
Wnioskodawczyni ma ok. 50 tys. zł oszczędności. W 2018 r. przeszła na emeryturę, otrzymuje świadczenie w wysokości 4.500 zł netto. Nie ma nikogo na utrzymaniu.
Dowód: świadectwo otrzymania tytułu rolnika kwalifikowanego, k. 128;
zeznania wnioskodawczyni, k. 320.
Uczestnik J. Ż. ma 75 lat, mieszka w G.. Podobnie jak wnioskodawczyni, posiada wykształcenie rolnicze, ale faktycznie jakiekolwiek czynności przy produkcji rolnej podejmował ostatnio 23 lata temu (pomagał ojcu w okresie wakacyjnym). Również planuje rekultywację gospodarstwa i również liczy na pomoc osoby trzeciej – syna (49 lat, mieszka w G., nie jest rolnikiem).
Uczestnik wraz z żoną E. Ż. posiadają oszczędności w gotówce w wysokości kilkuset tysięcy złotych. Utrzymują się ze świadczeń emerytalnych (łącznie ok. 3.600 zł netto) oraz z wynajmu nieruchomości.
Dowód: zaświadczenie o zdaniu egzaminów eksternistycznych, k. 74;
zeznania uczestnika, k. 320v.–321.
Ustaleń faktycznych sąd dokonał na podstawie dowodów wymienionych wyżej.
Opinii rzeczoznawcy R. G. (k. 266–270) uczestnicy nie zakwestionowali (k. 220–221, 222–223; J. Ż. mimo zastrzeżeń „przyjął wycenę biegłego”). Próby jej podważania przez wnioskodawczynię po opinii biegłego ds. rolnictwa (k. 304) były zdecydowanie spóźnione, zresztą biegły ds. rolnictwa nie ma uprawnień do tego, by podważać operat szacunkowy.
Opinię biegłego ds. rolnictwa J. M. (k. 266–270) sąd przyjął za podstawę ustaleń odnośnie możliwości podziału gospodarstwa rolnego. Zastrzeżenia uczestnika (k. 299–302) oraz wnioskodawczyni (k. 304) w tym przedmiocie stanowiły jedynie polemikę z biegłym w zakresie wiadomości specjalnych (znamienne jest przy tym, że polemikę podjęły osoby, które od 23 lat nie mają związku z produkcją rolną).
Co prawda sąd na rozprawie 3 października 2017 r. zlecił biegłemu (k. 239) również wypowiedzenie się odnośnie tego, który ze spadkobierców daje najlepszą gwarancję należytego prowadzenia gospodarstwa, ale w tym zakresie wypowiedź biegłego miała jedynie charakter pomocniczy. Tę kwestię rozstrzyga samodzielnie sąd, który ma znacznie lepsze niż biegły możliwości gromadzenia odpowiednich danych (biegły przykładowo nie przesłuchuje uczestników). Sąd mógł zatem opinię w tym zakresie pominąć, bez zasięgania opinii uzupełniającej czy sporządzonej przez innego biegłego.
Decyzję nr (...) (k. 47–61) sąd wykorzystał jako źródło ustaleń nie tylko co do zawartego tam rozstrzygnięcia, ale też przebiegu postępowania administracyjnego, opisanego w uzasadnieniu decyzji. Żadne z uczestników postępowania okolicznościom tam opisanym nie przeczył, oboje wręcz się na nią powoływali i złożyli jej kopię do akt sprawy (k. 46, 67–69).
Sąd nie poczynił ustaleń odnośnie nakładów uczestnika i utraconych przez niego korzyści. Co do nakładów, J. Ż. nie przedstawił dowodów na ich poniesienie w wysokości 27.000 z. Kopie nadania listów poleconych (k. 92–98) nie dowodzą tego, co znajdowało się w nadanych przesyłkach, a tym bardziej, czy były to rzeczywiście pisma konieczne (przykładowo w tej sprawie, toczącej się przed sądem, uczestnik składał liczne pisma, w których wielokrotnie powtarzał te same argumenty). Koszty interwencji osobistych, pisemnych, telefonicznych, porad prawnych, przejazdów nie zostały w ogóle udowodnione. Co do utraconych korzyści, to nie są to właściwie nakłady i brak podstaw, by je rozliczać w tym postępowaniu (zob. poniżej).
Sąd rozważył, co następuje.
Do działu spadku stosuje się odpowiednio przepisy o współwłasności w częściach ułamkowych z zachowaniem przepisów 1036–1046 k.c. (art. 1035 k.c.). To oznacza, że co do zasady każdy ze współwłaścicieli może żądać, ażeby zniesienie współwłasności nastąpiło przez podział rzeczy wspólnej (art. 211 k.c.). Jeżeli jednak zniesienie współwłasności gospodarstwa rolnego przez podział między współwłaścicieli byłoby sprzeczne z zasadami prawidłowej gospodarki rolnej, sąd przyzna to gospodarstwo jednemu ze spadkobierców, stosując kolejno kryteria: zgodnego stanowiska spadkobierców (art. 213 § 1 k.c.), prowadzenia lub pracy tego gospodarstwa (art. 214 § 1 k.c.), wreszcie najlepszej gwarancję jego należytego prowadzenia (art. 214 § 2 k.c.).
Przepisy dotyczące gospodarstwa rolnego sąd przytoczył dlatego, że w tej sprawie przedmiotem działu jest wyłącznie gospodarstwo rolne we wsi S.. Spadkobiercy co do tego byli zgodni, a co do innych składników oświadczyli, że już są podzielone.
Z ustaleń sądu wynika, że gospodarstwo rolne będące przedmiotem sprawy podzielić się nie da. Chodzi tu oczywiście o zasady prawidłowej gospodarki rolnej. Sąd ustalił jednoznacznie, że tylko jako całość gospodarstwo zachowa potencjał produkcyjny, zatem wykluczone były wszelkie warianty podziału, czy to z zachowaniem obecnie wydzielonych działek geodezyjnych, czy to z wyznaczaniem nowych działek przez geodetę.
Chętni do przejęcie gospodarstwa rolnego byli i wnioskodawczyni, i uczestnik. Zgodnego stanowiska nie przedstawili. Żadne z nich gospodarstwa we wsi S. obecnie nie prowadzi ani w nim nie pracuje. Zostało zatem ostatnie kryterium – gwarancja należytego prowadzenia gospodarstwa. A. Ż. i J. Ż. z punktu widzenia tego kryterium są w podobnej sytuacji. Oboje są w wieku emerytalnym, oboje mają wykształcenie rolnicze, ale też oboje na przysłowiowej roli pracowali ostatnio 23 lata temu. Od tamtego czasu w technologiach uprawy czy chowu zmieniło się bardzo wiele. Co więcej, oboje właściwie liczą na pomoc młodszych członków swoich rodzin, mieszkających gdzie indziej i niezwiązanych z produkcją rolną. W tej sytuacji sąd sięgnął po dalsze okoliczności – przede wszystkim natury finansowej. Skoro A. Ż. wniosła o obniżenie spłaty o połowę i jeszcze rozłożenie tejże na raty na okres 10 lat, to znaczy, że jej sytuacja finansowa jest w rzeczywistości nienajlepsza. A gospodarstwo wymaga inwestycji. Tu znacznie lepiej wypada J. Ż., który ma zapas gotówki wystarczający i na spłatę, i na inwestycje.
Sąd miał też na uwadze, że J. Ż. przysługuje obecnie udział w 2/3 spadku, co też przemawia za przyznaniem całej rzeczy jemu, a nie wnioskodawczyni.
Dodać należy, że ze względu na datę wniesienia wniosku w sprawie nie ma zastosowania art. 213 § 2 k.c. (obowiązujący od 30 kwietnia 2016 r.), który pośrednio odsyła to przepisów ustawy 11 kwietnia 2003 r. o kształtowaniu ustroju rolnego (tekst jednolity: Dz.U. z 2012 r. poz. 803 ze zm.).
Przyznanie całej rzeczy wspólnej uczestnikowi rodziło po jego stronie obowiązek spłaty (art. 212 § 2 k.c.). Skoro wartość całej rzeczy wynosi 333.000 zł, spłata na rzecz A. Ż. powinna wynieść 111.000 zł (1/3 całości). Sąd tę spłatę jednak obniżył o połowę, na podstawie art. 5 k.c.
Zgodnie z cyt. wyżej przepisem nie można czynić ze swego prawa użytku, który by był sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub z zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony. Możliwość zastosowania art. 5 k.c. do spłat była przedmiotem rozważań Sądu Najwyższego. W postanowieniu z dnia 25 maja 1998 r., sygn. I CKN 684/97, Sąd Najwyższy opowiedział się za taką możliwością, natomiast w postanowieniu z dnia 6 stycznia 2000 r., sygn. I CKN 320/98 wykluczył ją. Potem jednak w postanowieniu z 22 stycznia 2009 r., sygn. III CSK 251/08, Sąd Najwyższy stwierdził, że nie można w sposób generalny wyłączyć możliwości zastosowania art. 5 k.c. jako podstawy do obniżenia spłat. Sąd rejonowy przychyla się do tego ostatniego poglądu. Przestrzeganie zasad współżycia społecznego powinno być bowiem immanentnym czynnikiem oceny postaw i zachowań wszystkich uczestników obrotu społecznego, a odwołanie się do tej klauzuli generalnej pozwala sądowi na uwzględnienie złożoności i bogactwa życia, umożliwiając mu realizację zasady słuszności w orzekaniu.
Za zastosowaniem w tej sprawie art. 5 k.c. do wysokości spłaty przemawiały ustalone przez sąd okoliczności dotyczące nieruchomości zwanej „zamienną” w S.. Ta nieruchomość miała w założeniu stanowić rekompensatę dla Z. Ż. za wywłaszczone budynki w C.. Zanim doszło do przeniesienia własności nieruchomości zamiennej, doszło do jej komunalizacji (nabycia przez gminę mienia państwowego, formalnie dokonana z dniem 27 maja 1990 r. na mocy ustawy z 10 maja 1990 r. – Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych, Dz.U. Nr 32, poz. 191). Brak dowodów na to, że wraz z własnością nieruchomości Gmina C. przejęła zobowiązania wynikłe z wywłaszczenia nieruchomości Z. Ż.. Z ustaleń sądu wynika jednak, że Gmina C. z jakichś przyczyn przez wiele lat prowadziła najpierw ze Z. Ż., a potem z jego spadkobiercami rozmowy na temat przeniesienia własności nieruchomości zamiennej. Do tego ostatecznie nie doszło, Gmina zaś w pewnym momencie postanowiła przenieść własność budynku wyłącznie na A. Ż. i ustanowić na jej rzecz prawo użytkowania wieczystego gruntu. Z uchwały Rady Gminy nr (...) wynikało wprost, że nastąpiło to w związku z koniecznością zapewnienia lokali mieszkalnych osobom, które utraciły dotychczasowe lokale mieszkalne wskutek budowy trasy W.–G.. Tyle tylko, że taką osobą był Z. Ż. (a nie bezpośrednio A. Ż.), który pozostawił troje spadkobierców, a nie jednego.
Sąd dostrzega oczywiście, że skoro nieruchomość zamienna (naturalnie wraz z zabudowaniami) stała się własnością Gminy C., to z punktu widzenia prawa cywilnego Gmina mogła ze swoją własnością poczynać wedle własnego uznania, korzystając z całego spektrum uprawnień właścicielskich. Gmina, nieobciążona obowiązkami związanymi z wywłaszczeniem Z. Ż., mogła wybrać jednego ze spadkobierców, jemu sprzedać budynek, ustanowić na jego rzecz prawo użytkowania wieczystego i udzielić przy tym rabatu. Kwestię odszkodowania przejął Starosta (...), który ostatecznie ją załatwił przez przyznanie wszystkim spadkobiercom kwot pieniężnych. Formalnie wszystko zostało uregulowane zgodnie z prawem – Gmina postąpiła ze swoją własnością wedle uznania, a spadkobiercy otrzymali odszkodowanie w formie pieniężnej. Z punktu widzenia zasad słuszności takie rozwiązanie musi jednak budzić zastrzeżenia. A. Ż. nabyła własność budynku i prawo użytkowania wieczystego nieruchomości zamiennej ze znacznym rabatem (podwójnie zastosowany rabat 20%) tylko dlatego, że była spadkobiercą Z. Ż. i mieszkała w budynku, który jemu przyznano do użytkowania. Tylko ona zyskała zatem konkretną korzyść, tymczasem należy powtórzyć, że spadkobierców Z. Ż. było troje, a nie jeden. Ponadto Gmina z nieznanych przyczyn przez długie lata prowadziła rozmowy z trojgiem spadkobierców, a potem, bez uzasadnienia (które, należy przyznać, zgodnie z literą prawa nie było wymagane), wybrała tylko A. Ż. jako beneficjariusza uchwały nr(...) (...).
W związku z powyższym sąd uznał, że argumenty J. Ż. nie były tak bezpodstawne, jak próbowała to przedstawić A. Ż.. W tej sprawie ujawniła się właśnie złożoność i bogactwo życia, które wymagają, by korygować przepisy pod kątem zasad słuszności. Taka jest rola sądu cywilnego.
Dokładne obliczenie korzyści uzyskanych przez A. Ż. jest trudne, jeśli w ogóle możliwe. Na pewno uzyskała rabat przy zakupie budynku, i to podwójny (prawdopodobnie najpierw od 128.947 zł odjęto 20%, po czym od uzyskanej sumy 103.157,60 zł znów odjęto 20%, co daje 82.526,08 zł, czyli sumę bardzo zbliżoną do ceny 83.026 zł), w sumie 45.921 zł. Gdyby Gmina C. umowę zawarła z trojgiem spadkobierców, A. Ż. zyskałaby 1/3 tej korzyści. Do tego należałoby doliczyć możliwość wyłącznego korzystania (a nie współkorzystania) z nieruchomości przez A. Ż. przez następne lata. Obliczenie korzyści, o ile możliwe, wymagałoby opinii biegłych, co jednak tylko mnożyłoby koszty postępowania i przedłużało czas jego trwania.
Dlatego sąd zdecydował się obniżyć spłatę dokładnie o tyle, o ile chciała ją obniżyć (w odwrotnej konfiguracji) sama A. Ż., czyli o połowę. W efekcie na rzecz A. Ż. sąd zasądził 55.500 zł.
Termin spłaty sąd oznaczył na 21 dni od uprawomocnienia się postanowienia. To krótki termin, ale J. Ż. deklarował, że posiada w gotówce zasoby znacznie wyższe niż zasądzona spłata. Odsetki sąd określił jako ustawowe za opóźnienie, ponieważ na chwilę obecną gospodarstwo nie przynosi zysków.
Żądanie rozliczenia nakładów, zgłoszone przez J. Ż., sąd oddalił, jako nieudowodnione. Przypomnieć wypada, że co do nakładów obowiązują zasady procesowe, tu sąd nie działa z urzędu. Zgodnie z art. 6 k.c. i art. 232 k.p.c. to uczestnik, który zgłasza żądanie rozliczenia nakładów, winien udowodnić swoje twierdzenia.
Zgłoszone do rozliczenia utracone korzyści, czyli rzekomo należne J. Ż. odsetki od otrzymanego odszkodowania, nie stanowią właściwie nakładu. Nakład polega na tym, że spadkobierca czyni jakieś wydatki i żąda ich zwrotu. Tymczasem J. Ż. twierdził, że pewną wartość utracił – na skutek tego, że odszkodowanie zamiast w 1997 r. zostało wypłacone 2011 r., bez odsetek. Ustawodawca nie przewidział (zob. art. 686 i 618 w zw. z art. 688 k.p.c.), by w ramach działu spadku sąd miał rozliczać korzyści utracone przez spadkodawców na skutek działań jednego z nich (z wyjątkiem sytuacji, gdy utracone korzyści są elementem wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy wspólnej ponad udział). Jedynie w ramach bardzo daleko idącej analogii można by rozważać odpowiedzialność odszkodowawczą na podstawie art. 415 k.c. (zob. postanowienie Sądu Najwyższego z 17 kwietnia 2000 r., sygn. V CKN 25/00, które jednak dotyczyło zbycia i roztrwonienia składników majątku). W takim wypadku należałoby jednak, przede wszystkim, udowodnić bezprawność działania i winę jednego ze spadkobierców. Brak tymczasem dowodów na to, że to właśnie na skutek bezprawnych, zawinionych działań A. Ż. do ustalenia i wypłaty odszkodowania doszło dopiero w 2011 r.
O kosztach sądowych sąd orzekł zgodnie z art. 113 ust. 1 w zw. z art. 83 ust. 2 ustawy z 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity: Dz.U. z 2018 r., poz. 300 ze zm., dalej jako: „u.k.s.c.”) oraz art. 520 § 1 k.p.c. Zgodnie z tym drugim przepisem każdy uczestnik ponosi koszty postępowania związane ze swym udziałem w sprawie. W przypadku nieuiszczonych kosztów sądowych (pokrytych tymczasowo przez Skarb Państwa na podstawie art. 83 ust. 1 u.k.s.c.) należy to rozumieć w ten sposób, że każdy uczestnik pokrywa koszty w takiej części, w jakiej przysługuje mu udział w spadku. Nieuiszczone koszty sądowe w tej sprawie to wydatki związane z opiniami biegłych (k. 212, 289), łącznie 5.480,07 zł. Od A. Ż. należało ściągnąć 1/3 tej kwoty (1.826,69 zł), a od J. Ż. 2/3 (3.653,38 zł). Dodać należy, że obie opinie były w sprawie konieczne (i wartość spadku, i kwestię zasad prawidłowości gospodarki rolnej sąd bada z urzędu), stąd też brak było podstaw, by któregokolwiek z uczestników obciążać kosztami w większej części niż wynikałaby z jego udziału w rzeczy wspólnej.