Sygn. akt VIII Pa 174/18
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 1 czerwca 2018 roku Sąd Rejonowy dla Łodzi-Śródmieścia w Łodzi X Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w sprawie sygn. akt X P 108/18 z powództwa G. M. (1) przeciwko Urzędowi Miasta Ł. o przywrócenie do pracy oddalił powództwo i zasądził od powódki na rzecz pozwanego Urzędu Miasta Ł. kwotę 180 złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Powyższe orzeczenie zapadło w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.
G. M. (1) była zatrudniona w Urzędzie Miasta Ł. od 1997 roku. Ostatnio pracowała na stanowisku inspektora w Oddziale E.-Finansowym Wydziału Gospodarki Komunalnej. Jej bezpośrednim przełożonym był J. S. – kierownik Oddziału. Powódka podlegała również E. J., która była dyrektorem Wydziału.
W Wydziale Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Ł. dopuszczalne jest wychodzenie z pracy w godzinach pracy za zgodą przełożonego. Fakt opuszczenia stanowiska pracy w celu załatwienia spraw prywatnych winien być odnotowany przez pracownika
ze wskazaniem godziny wyjścia i powrotu w prowadzonej przez pracodawcę książce (ewidencji wyjść w godzinach służbowych). G. M. (1) w przeszłości odnotowywała w ewidencji swoje prywatne wyjścia z pracy. W oddziale, w którym pracowała powódka, w praktyce nie każde wyjście prywatne było odnotowywane w książce. Nawet, jeżeli pracownicy nie wpisywali faktu wyjścia w ewidencji, każdorazowo informowali o tym kierownika oddziału, J. S..
Od października 2017 roku G. M. (1) została skierowana do pracy w pokoju dwuosobowym, zajmowanym dotychczas przez Z. D. (1). G. M. (1) przyniosła do tego pokoju (...) komody, których wcześniej tam nie było. Kontener z drukarką postawiła przed parapetem, zastawiając bezpośrednie dojście do okna. Pomiędzy powódką a Z. D. (1) dochodziło do różnego rodzaju nieporozumień, pretensji dotyczących m.in. kwestii oświetlenia, wietrzenia pokoju. Atmosfera była nieprawidłowa. W dniu 4 stycznia 2018 roku G. M. (1) zaraz po przyjściu do pracy wyszła, by zrobić zakupy. O wyjściu z pracy nie informowała przełożonych. Nie odnotowała tego faktu w ewidencji wyjść w godzinach służbowych. Po powrocie i wejściu do swego pokoju powódka poczuła, że jest duszno. Z. D. (1) wietrzyła pokój poprzez otwarcie drzwi na korytarz, ale w ocenie powódki to było niewystarczające. G. M. (1) postanowiła otworzyć okno. Chciała do niego dojść od strony biurka Z. D. (1), ale ta jej nie przepuściła. Wobec tego powódka zdecydowała, że otworzy okno, dostając się do niego od strony swojego biurka, które było ustawione równolegle do biurka Z. D. (1). Weszła nogami na swoje biurko, a następnie na parapet, omijając stojące na nim kwiaty. O. środkowe skrzydło okna. By wrócić z powrotem na ziemię przez swoje biurko, powódka musiałaby zestawić z parapetu kwiaty. Postanowiła tego nie robić, tylko zejść na ziemię poprzez biurko Z. D. (1). Na biurku tym stały komputer, monitor, lampka, telefon, a także leżały dokumenty, nad którymi pracowała w tym momencie Z. D. (1). G. M. (1) przeszła po biurku Z. D. (1) stawiając na nim dwa kroki. Nogą zasłoniła monitor. Następnie spadła z biurka, upadając głową tuż przy drzwiach wejściowych do pokoju. G. M. (1) po upadku straciła przytomność. Z. D. (1) zawołała kierownika J. S. i koleżankę z sąsiedniego pokoju. J. S. niezwłocznie wezwał pogotowie ratunkowe. Na miejsce zdarzenia wezwano również K. P. – pracownicę Urzędu Miasta Ł., która była przeszkolona w zakresie udzielania pierwszej pomocy. Po przyjeździe pogotowia powódka odzyskała przytomność i spoglądając na Z. D. (1) powiedziała „ta pani mnie popchnęła”. Po opisanym zdarzeniu powołany przez pracodawcę zespół powypadkowy sporządził protokół ustalenia okoliczności i przyczyn wypadku przy pracy. Zdarzenie to zostało zakwalifikowane jako wypadek przy pracy. W protokole wskazano, że „bezpośrednią przyczyną wypadku było uderzenie głową i lewą nogą o podłogę w wyniku upadku z wysokości biurka (77 cm), natomiast pośrednią przyczyną było rażące naruszenie przepisów bhp Pani G. M. (1), ponieważ stworzyła wyjątkowo niebezpieczną sytuację poprzez chodzenie po biurkach i parapecie”.
Dnia 17 stycznia 2018 roku Urząd Miasta Ł. rozwiązał z powódką umowę o pracę bez wypowiedzenia. W treści pisemnego oświadczenia pracodawca wskazał, że przyczyną jest ciężkie naruszenie przez G. M. (1) podstawowych obowiązków pracowniczych, polegające na nieprzestrzeganiu przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy oraz na samowolnym opuszczeniu miejsca pracy. Pracodawca adresując swą wypowiedź do powódki wyjaśnił, że „zgodnie z art. 100 i 211 kodeksu pracy przestrzeganie przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy jest podstawowym obowiązkiem pracownika. W dniu 4 stycznia 2018 r. spowodowała Pani w czasie pracy groźny wypadek. Weszła Pani na komodę, a następnie na swoje biurko, aby otworzyć górną klamkę okna. Po otworzeniu okna wybrała Pani bardzo niebezpieczną drogę powrotu – przechodząc po sąsiednim biurku, przy którym pracował współpracownik. Na biurku tym znajdowała się jednostka komputerowa oraz różne materiały biurowe i dokumenty. Przechodząc wzdłuż dłuższej krawędzi biurka spowodowała Pani ryzyko poślizgnięcia się i utraty równowagi. Zejście z tego biurka mogło odbyć się wyłącznie przez zeskok, co Pani uczyniła doprowadzając do upadku z dużej wysokości. Sytuacja, do której Pani doprowadziła była bardzo niebezpieczna zarówno dla Pani, jak i dla współpracownika, ponieważ mogła Pani spaść na niego, powodując jego obrażenia. W wyniku upadku straciła Pani przytomność i konieczne było wezwanie karetki pogotowia. Ponadto w dniu 4 stycznia 2018 r. naruszyła Pani § 19 ust. 1 i 2 Regulaminu pracy w Urzędzie Miasta Ł., tj. w czasie godzin pracy wyszła Pani z budynku (...) bez zgody bezpośredniego przełożonego. Samowolnie opuszczając budynek, nie dokonała Pani odpowiedniego wpisu do wydziałowej książki wyjść (ewidencji nieobecności).”. Oświadczenie pracodawcy zawierało pouczenie o prawie odwołania do sądu.
Powyższy stan faktyczny sąd ustalił między innymi w oparciu o powołane dowody. Sąd jedynie częściowo dał wiarę zeznaniom powódki. Uwagę sądu zwróciła sprzeczność relacji wydarzeń przedstawianych przez powódkę z zeznaniami świadków Z. D. (1) i J. S.. Szczególną ostrożność należało zachować w odniesieniu do weryfikacji wiarygodności zeznań powódki w zakresie, w jakim nie pokrywały się z wersją wydarzeń prezentowaną przez Z. D. (1). Sąd miał przy tym na uwadze fakt, że osoby te były ze sobą skonfliktowane, a biorąc pod uwagę wskazywanie przez powódkę na okoliczności obciążające Z. D. (1), nie powinien dziwić fakt zaprzeczania przez świadka jakiemukolwiek swojemu udziałowi w doprowadzeniu do upadku powódki z biurka. Jednocześnie Z. D. (1) była jedynym naocznym świadkiem pewnego fragmentu stanu faktycznego i brak było jakichkolwiek innych źródeł dowodowych pozwalających na ustalenie z wysokim, graniczącym z pewnością, prawdopodobieństwem, która z wersji wydarzeń jest prawdziwa – ta prezentowana przez powódkę (zepchnięcie jej z biurka przez Z. D. (1)) czy ta przedstawiana przez świadka (upadek powódki na skutek niezachowania ostrożności). Sąd doszedł jednakże do przekonania, że dla oceny zasadności powództwa ustalenie okoliczności dotyczącej przyczyny upadku powódki z biurka nie ma decydującego znaczenia. Wobec tego sąd w zakresie ustaleń faktycznych poprzestał na faktach mających miejsce bezpośrednio przed upadkiem powódki z biurka oraz stwierdził, że do upadku doszło po tym, jak powódka weszła na biurko Z. D. (1) (co
w sprawie było niekwestionowane). W tym zakresie treść zeznań powódki i świadka Z. D. (1) cechowały jedynie nieznaczne, nieistotne różnice, które nie wpływały na możliwość odtworzenia rzeczywistego przebiegu wydarzeń stanowiących dla pracodawcy asumpt do rozwiązania z powódką stosunku pracy.
W odniesieniu do zeznań świadka J. S. sąd nie miał wątpliwości co do ich wiarygodności. Świadek w ich treści nie ukrywał faktów, które mogłyby okazać się dla niego niewygodne. J. S. przyznał, że w kierowanym przez niego oddziale w praktyce pozwalał na to, by pracownicy nie przestrzegali formalnej procedury zapisywania w ewidencji faktu opuszczenia pracy w celu załatwienia spraw prywatnych. Podkreślał przy tym, że był każdorazowo informowany o takich przypadkach i wyrażał na to zgodę. Świadek zeznał, że w dniu 4 stycznia 2018 roku był w pracy od godzin porannych i po raz pierwszy powódkę spotkał dopiero, gdy wszedł do jej pokoju, a ona leżała nieprzytomna na ziemi. Oznacza to, że nie mógł wcześniej wyrazić zgody na prośbę powódki o umożliwienie dokonania zakupów śniadaniowych. W świetle całokształtu okoliczności sprawy, opierając się na zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, sąd ocenił, że w dniu 4 stycznia 2018 roku powódka nie tylko nie wpisała swojego wyjścia po zakupy do książki wyjść w godzinach służbowych (co potwierdziły zapisy książki i zeznania świadka J. P.), ale także nie uprzedziła o tym fakcie przełożonego (na co wprost wskazywał świadek J. S.).
Sąd oddalił wnioski dowodowe strony pozwanej przedstawione w piśmie procesowym. Oddaleniu podlegał również wniosek pełnomocnika powódki o dopuszczenie dowodu
z oględzin pokoju – miejsca, w którym doszło do wypadku z udziałem powódki. W ocenie sądu dowód ten nie był potrzebny dla poczynienia ustaleń istotnych w realiach rozpoznawanej sprawy. Sąd dysponował zdjęciami pokoju powódki wykonanymi przez obie strony postępowania, a także szczegółowymi opisami jego umeblowania.
W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy uznał, iż wniesione powództwo nie zasługuje na uwzględnienie. Sąd przytoczył treść art. 52 § 1 pkt 1 k.p. oraz podkreślił, że ciężar udowodnienia zaistnienia wskazanych w oświadczeniu przyczyn spoczywa na pracodawcy. Obowiązki pracownika określone zostały m.in. w art. 100 k.p., a także w innych źródłach prawa pracy. Mogą one również wynikać z umowy o pracę lub innego aktu rangi zakładowej lub indywidualnej regulującego zakres obowiązków pracowniczych. Z reguły jednak przepisy prawa nie określają, które z obowiązków mają charakter podstawowy. Wyjątkiem jest art. 211 k.p., który dotyczy obowiązku przestrzegania przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Ocena, czy dany obowiązek pracownika ma charakter podstawowy, musi uwzględniać charakter wykonywanej przez niego pracy i zależy od okoliczności indywidualnego przypadku. W zakresie przesłanki dotyczącej interesu pracodawcy wskazać trzeba, że pojęcia tego nie można sprowadzać wyłącznie do szkód majątkowych oraz interesu materialnego. Obejmuje ono także elementy niematerialne, jak np. dyscyplina pracy, czy poszanowanie przez pracowników majątku i dobrego imienia pracodawcy. Podkreślić przy tym trzeba, że dla zrealizowania omawianej przesłanki wystarczające jest stworzenie sytuacji realnego zagrożenia interesu pracodawcy, choćby nie zmaterializował się on w konkretnej szkodzie. Z kolei o stopniu winy wnioskuje się na podstawie całokształtu okoliczności związanych z zachowaniem i motywacją pracownika.
W realiach niniejszej sprawy pracodawca wskazał dwie równorzędne przyczyny rozwiązania stosunku pracy – zdarzenia z udziałem powódki z dnia 4 stycznia 2018 roku polegające na samowolnym opuszczeniu miejsca pracy oraz spowodowaniu groźnego wypadku, do którego doszło wskutek naruszenia przez powódkę zasad bezpieczeństwa i higieny pracy poprzez chodzenie po biurku, przy którym pracował współpracownik. Sąd podniósł, iż ciążącą na pracowniku powinność w zakresie usprawiedliwiania swojej (choćby krótkotrwałej) nieobecności w pracy należy rozpatrywać w kontekście obowiązku przestrzegania porządku i dyscypliny pracy (art. 100 § 2 pkt 2 k.p.). Na kanwie poczynionych ustaleń faktycznych sąd nie miał wątpliwości, że zachowanie G. M. (1) polegające na opuszczeniu miejsca pracy po godzinie 8.00 w celu zrobienia zakupów należy uznać za bezprawne i sprzeczne z podstawowym obowiązkiem pracownika Urzędu Miasta Ł., dotyczącym zasad usprawiedliwiania i odnotowywania wyjść z pracy w celach osobistych. G. M. (1) doskonale orientowała się w przyjętych u pracodawcy zasadach obowiązujących w tej kwestii. Co więcej – w przeszłości wielokrotnie się do nich stosowała. Sąd podkreślił, że powódka nie była w stanie wskazać rozsądnego usprawiedliwienia, dlaczego w dniu 4 stycznia 2018 roku faktu wyjścia na zakupy nie odnotowała w książce wyjść. Wskazywała jedynie, że inni pracownicy również tego nie robią. Oceniając analizowane zachowanie powódki, opisane w treści oświadczenia pracodawcy o rozwiązaniu z nią umowy o pracę bez wypowiedzenia wskazać trzeba, że niewątpliwie było ono bezprawne, sprzeczne z podstawowymi obowiązkami pracownika i zagrażało interesom pozwanego. Stanowiło przejaw lekceważącego podejścia powódki do nałożonych na nią obowiązków i tym samym zasługuje na jednoznacznie negatywną ocenę. Jednocześnie stopień winy powódki nie był na tyle wysoki, by jednorazowe zachowanie tego rodzaju dawało pracodawcy prawo do rozwiązania stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p. Wobec tego, zdaniem sądu o ile jednostkowe zachowanie powódki polegające na samowolnym opuszczeniu pracy w dniu 4 stycznia 2018 roku mogło nie stanowić przyczyny wystarczającej do legalnego rozwiązania z powódką stosunku pracy w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., o tyle na inną ocenę zasługuje to samo zachowanie powódki rozpatrywane w szerszym kontekście – jako element szeregu zachowań powódki mających miejsce w dniu 4 stycznia 2018 roku między godziną 8.00 a 9.00. Najistotniejsze, z punktu widzenia zasadności oceny powództwa, wydarzenia rozegrały się bowiem po powrocie powódki do pracy. Pracodawca, jako drugą przyczynę rozwiązania stosunku pracy z powódką wskazał naruszenie przez nią podstawowych obowiązków pracowniczych, polegające na nieprzestrzeganiu przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Obowiązki dotyczące bhp stanowią jedyny przypadek kodeksowego skategoryzowania powinności pracowniczych jako obowiązków o charakterze podstawowym (art. 211 k.p.). Tym samym nie budzi wątpliwości, że naruszenie tego rodzaju zasad stanowi przejaw naruszenia obowiązków uzasadniających zastosowanie trybu rozwiązania stosunku pracy przewidzianego w treści art. 52 § 1 pkt 1 k.p. Zachowanie powódki polegające na chodzeniu po parapecie i biurkach, w tym biurku, przy którym pracowała skonfliktowana z nią współpracownica, w oczywisty sposób naruszało zasady bezpieczeństwa pracy. Powszechną wiedzą jest to, że biurka nie są meblami przystosowanymi do stąpania po nich w obuwiu (ani w jakikolwiek inny sposób). Nawet jednorazowe wejście osoby na biurko powoduje ryzyko spowodowania wypadku przy pracy. Niebezpieczeństwo wzrasta wraz z ilością przedmiotów znajdujących się na biurku, które trzeba omijać stawiając na nim kroki. Na biurku Z. D. (1) w chwili, kiedy stąpała po nim G. M. (1), znajdowały się: komputer, monitor, telefon, lampka i dokumenty. Sąd podkreślił, że zachowanie powódki nie sprowadzało się do wejścia i zejścia na mebel do tego nieprzeznaczony. Powódka pokonywała kolejne meble i parapet, przechodząc z jednego na drugi na znacznej wysokości (ponad 70 cm). Tym samym poziom stworzonego niebezpieczeństwa należało uznać za znaczny. Nie ulega zatem wątpliwości, że opisane zachowanie stanowiło przejaw naruszenia podstawowego obowiązku pracowniczego, jakim jest przestrzeganie zasad i przepisów bhp.
Zachowanie powódki było nacechowane złą wolą. W sposób umyślny zdecydowała się na podjęcie ryzykownego zachowania. Kierowała nią jedynie potrzeba wywietrzenia pokoju, która w żaden sposób nie stanowi motywacji zasługującej na szczególne uwzględnienie – tym bardziej, że pokój wietrzony był wcześniej przez Z. D. (1) poprzez otwarcie drzwi na korytarz, a wydarzenia miały miejsce zimą. Powódka działała impulsywnie, będąc zdenerwowana. Nie ukrywała, że zdecydowała się dojść do okna poprzez biurko dlatego, że Z. D. (1) nie chciała przepuścić jej do okna ze strony, z której dostęp do parapetu był z poziomu podłogi. Po tym jak powódka stworzyła niebezpieczeństwo, wchodząc na swoje biurko, a potem na parapet, miała jeszcze możliwość jego zminimalizowania poprzez zejście tą samą drogą. Jak sama przyznała, musiałaby jedynie przestawić kwiaty stojące na parapecie. Nie zdecydowała się jednak na taki manewr, ale całkowicie nieracjonalnie wybrała trasę przebiegającą przez biurko, przy którym w tym momencie pracowała Z. D. (1). W ocenie sądu takie zachowanie nacechowane było złą wolą powódki. Chodzenie w butach po biurku współpracownicy, z którą powódka była skonfliktowana, należy odczytywać jako zachowanie poniżające dla Z. D. (1) i okazujące brak jakiegokolwiek poszanowania dla mienia pracodawcy. Stąpanie pomiędzy lampką, telefonem, komputerem, monitorem i dokumentami stworzyło nieakceptowalny poziom zagrożenia dla zdrowia i życia powódki i Z. D. (1), a przy tym groziło uszkodzeniem mienia pracodawcy (choćby na skutek jego zrzucenia z biurka). W ocenie sądu zachowanie powódki stanowiło przejaw całkowicie umyślnego naruszenia elementarnych zasad bezpieczeństwa pracy i prawidłowego postępowania w stosunkach pracowniczych. Ryzyko, które stworzyła powódka zmaterializowało się w jej upadku i doznanych przez nią obrażeniach. Wypadek ten pozostawał w adekwatnym związku przyczynowym z poziomem niebezpieczeństwa wywołanym przez powódkę i – racjonalnie oceniając – mógł się wydarzyć bez jakichkolwiek pośrednich ogniw w łańcuchu przyczynowo-skutkowym. Wobec tego bez znaczenia dla nagannej oceny zachowania powódki pozostaje nieudowodniona w toku postępowania okoliczność, na którą powoływała się powódka, w postaci zepchnięcia jej z biurka przez Z. D. (1). Sąd Rejonowy stanął na stanowisku, że granica niewłaściwego zachowania powódki, uprawniająca pracodawcę do rozwiązania z nią umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., została przekroczona z chwilą postawienia przez powódkę pierwszego kroku na biurku Z. D. (1). Dalsze wydarzenia jedynie potęgowały zasadność decyzji pracodawcy. Na marginesie Sąd zauważył, że utrudniony dostęp do okna w pokoju powódki był konsekwencją wstawienia przez nią do pokoju dodatkowych mebli – w tym kontenera, na którym umieszczona była drukarka. Przed rozpoczęciem przez powódkę pracy w tym pokoju dostęp do okna i parapetu odbywał się bezpośrednio z poziomu podłogi pomiędzy dwoma biurkami. Odkąd powódka zastawiła dojście do okna kontenerkiem, jedyna bezpieczna droga do okna prowadziła za biurkiem Z. D. (1).
Sąd wskazał, iż omawiane zachowanie G. M. (1) godziło w interes pracodawcy, który winien czuwać nad zapewnieniem bezpiecznych warunków pracy i który ponosi za to odpowiedzialność (art. 207 k.p.). Wobec tego w decyzji pracodawcy o rozwiązaniu stosunku pracy z pracownikiem rażąco naruszającym zasady bhp należy upatrywać przejawów prawidłowej polityki mającej na celu stworzenie bezpiecznych warunków pracy i zapobieganie wypadkom przy pracy. Reasumując, w ocenie Sądu I instancji zachowanie G. M. (1) z dnia 4 stycznia 2018 roku polegające na chodzeniu po meblach biurowych i parapecie, stanowiło przejaw bezprawnego i zawinionego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, które godziło w istotne interesy pracodawcy. Stopień zawinienia i bezprawności jej zachowania uzasadniał rozwiązanie z nią umowy o pracę bez wypowiedzenia w trybie unormowanym w art. 52 § 1 pkt 1 k.p. Ocena ta byłaby jednakowa w przypadku, gdyby nie doszło do wypadku z udziałem powódki, a powódka w prawidłowy sposób usprawiedliwiłaby swoją krótkotrwałą poranną nieobecność w pracy. Fakt zajścia tych dwóch okoliczności dostarcza jedynie dodatkowych argumentów przemawiających za oddaleniem odwołania powódki. Sąd stwierdził zatem, że w realiach niniejszej sprawy pracodawca rozwiązał umowę o pracę, łączącą go z G. M. (1), bez wypowiedzenia z winy pracownika zgodnie z prawem – zarówno pod względem formalnym, jak i materialnym. Wobec tego roszczenie powódki o przywrócenie do pracy, oparte na tezie o niezgodności z prawem rozwiązania stosunku pracy, podlegało oddaleniu.
O kosztach procesu sąd orzekł zgodnie z zasadą odpowiedzialności stron za wynik procesu, o której stanowi art. 98 § 1 k.p.c. W konsekwencji sąd zasądził od powódki na rzecz pozwanego koszty zastępstwa procesowego w kwocie 180 złotych ustalone na podstawie § 9 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r. poz. 265).
Apelację od powyższego orzeczenia w całości wniósł pełnomocnik powódki.
Zaskarżonemu wyrokowi zarzucił naruszenie przepisów postępowania (art.233 §1 Kpc) oraz prawa materialnego ( art.52 §1 pkt. 1 Kp i art.8 Kp ), które polegało na:
1. w zakresie zarzutu nieprzestrzegania przez powódkę przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy zbytnie uproszczenie istoty sprawy przez Sąd I instancji, bez uwzględnienia całokształtu okoliczności i przyczyn wypadku w dniu 04.01.2018 roku, tj.:
nieuwzględnienie przez Sąd istotnych dla rozstrzygnięcia fragmentów zeznań powódki i świadków na okoliczność przyczyn i przebiegu wypadku w dniu 04.01.2018 r., a w szczególności:
faktu, że Z. D. (1) nie chciała przepuścić powódki do okna zastawiając jej przejście do okna po podłodze
faktu zepchnięcia powódki z biurka przez Z. D. (1)
faktu, że powódka wchodząc na biurko Z. D. (1) uprzedziła ją, że musi dać krok po jej biurku, bo nie ma innego wyjścia,
- całkowite pominięcie bezspornego faktu zaniedbania przez pracodawcę obowiązku zapewnienia bezpiecznych warunków pracy wynikającego z art. 207 § 2 pkt 1 k.p oraz art. 94 pkt. 4 k.p. poprzez niezapewnienie warunków bezpiecznego otwierania okna z górnej klamki, przy jednoczesnym stawianiu powódce zarzutu nieprzestrzegania przepisów BHP, polegającego na wchodzeniu na parapet w celu otwarcia tego okna z górnej klamki,
- uwzględnienie przez Sąd tylko tych ustaleń zespołu powypadkowego zawartych w Protokole (...) r. z dnia 25.01.2018 r. sporządzonym na okoliczność przyczyn i okoliczności wypadku, które obciążają powódkę /rażące naruszenie przepisów BHP/, a nie uwzględnienie tych, które są korzystne dla powódki /nie stwierdzono rażącego niedbalstwa lub wyłącznej winy powódki/
- przypisywanie powódce zachowań i wypowiedzi, które w rzeczywistości nie miały miejsca /w tym wypowiedzi na rozprawie w Sądzie/
- bezpodstawne i nieobiektywne, w faktycznych okolicznościach tej sprawy, przypisanie powódce złej woli oraz umyślnego naruszenia elementarnych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy bezpodstawne zarzucanie powódce naruszenia/zagrożenia interesu pracodawcy, jako elementu uzasadniającego rozwiązanie z powódką umowy o pracę w trybie art.52 §1 pkt.lKp,
- brak współmierności przewinienia powódki do zastosowanych wobec niej konsekwencji w postaci rozwiązania z powódką umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym,
- naruszenie postanowień art. 8 K.P. poprzez rozwiązanie z powódką umowy o pracę w na podstawie art.52 §1 pkt. 1 Kp z pominięciem faktu, że powódka przepracowawszy u pozwanego pracodawcy 21 lat jest w wieku przedemerytalnym i w lipcu 2019 r. nabyłaby prawo do emerytury,
2.w zakresie zarzutu samowolnego opuszczenia przez powódkę miejsca pracy i niewpisania się do książki wyjść prywatnych w godzinach służbowych:
-nieuzasadnione uwzględnienie przez Sąd wyłącznie zeznań przełożonego powódki J. S. i bezpodstawne pominięcie zeznań powódki,
- poczynienie błędnych ustaleń po analizie wpisów w załączonej do akt sprawy książki wyjść prywatnych w godzinach służbowych,
-bezpodstawne, w faktycznych okolicznościach tej sprawy, zarzucanie powódce istotnego naruszenia/zagrożenia interesu pracodawcy, jako elementu uzasadniającego rozwiązanie z powódką umowy o pracę w trybie art. 52 k.p.
- brak współmierności przewinienia powódki do nałożonej na nią kary w postaci rozwiązania z powódką umowy o pracę w trybie art. 52 par. 1 pkt. 1, w sytuacji, gdy za takie przewinienie pracodawca mógł zastosować karę upomnienia, nagany, karę pieniężną określoną w art. 108 par. 1 i 2 K.P.
- naruszenie postanowień art. 8 K.P. poprzez rozwiązania z powódką umowy o pracę w trybie art. 52 par. 1 pkt. 1 z pominięciem faktu, że powódka przepracowała u pozwanego pracodawcy 21 lat, jest w wieku przedemerytalnym i w lipcu 2019r. nabyłaby prawo do emerytury.
Podnosząc wskazane zarzuty skarżący wniósł o dopuszczenie dowodów z dokumentów załączonych do apelacji tj.
1. oświadczenia powódki w sprawie ochrony danych osobowych - na okoliczność, iż powódka zmuszona była przenieść z pokoju, w którym dotychczas pracowała dwie komody, do których posiadała klucze i do których mogła włożyć dokumenty zawierające dane podlegające ochronie.
2. billingu połączeń telefonicznych z telefonu powódki na okoliczność, iż powódka w dniu 4 stycznia 2018r. po wypadku o godz.10:10 kontaktowała się telefonicznie ze swoim przełożonym J. S..
Skarżąca wskazała, iż nie zgłaszała wcześniej w/w dowodów, albowiem:
ad. 1 - dopiero z uzasadnienia Sądu dowiedziała się, iż przeniesienie przez nią dwóch komód do pokoju dzielonego z Z. D. (1) stanowić będzie zarzut zastawienia bezpośredniego dostępu do okna,
ad.2 - nie przypuszczała, że jej przełożony zeznając na rozprawie w dniu 18 maja 2018r. nie potwierdzi faktu odbycia z powódką rozmowy telefonicznej w dniu 4 stycznia 2018r.
Nadto skarżąca wniosła o zażądanie przez Sąd przedłożenia przez pozwany (...) nagrania rozmowy odbytej przez powódkę w dniu 4 stycznia 2018r. o godz.10.10 z przełożonym J. S. na nr tel. /42/638-40-00 w celu ustalenia treści tej rozmowy. Nagranie pozwoli w sposób niezbity wykazać, że powódka w czasie tej rozmowy poinformowała przełożonego, że została popchnięta przez Z. D. (1). Wnioskowane nagranie powinno być w posiadaniu pozwanego, albowiem rozmowa powódki z przełożonym została poprzedzona informacją operatora, że będzie nagrywana. Zgłoszenie w/w wniosku na etapie postępowania apelacyjnego powódka uzasadnia tymi samymi okolicznościami, jak wskazany wyżej wniosek o dopuszczenie dowodu z billingu połączeń telefonicznych.
Mając powyższe na uwadze apelujący wniósł o zmianę wyroku poprzez uwzględnienie powództwa o przywrócenie do pracy i zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki kosztów procesu za obie instancje.
W odpowiedzi na powyższe pełnomocnik pozwanego wniósł o oddalenie apelacji powódki, jako bezzasadnej, zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego zwrotu kosztów postępowania wg norm przepisanych.
Ustosunkowując się od pisma pozwanego strona powodowa podtrzymała swoje stanowisko w sprawie, nadto wniosła o dopuszczenie dowodów z dokumentów:
- e-maila powódki do J. S. z dnia 22.11.2017 r.
- pisma powódki do Dyrektor E. J. z dnia 24.02.2014 r.
- pisma powódki do Kierownika J. S. z dnia 12.05.2014 r.
- pisma Dyrektor E. J. z dnia 17.02.2014 r.
- pisma Dyrektor E. J. z dnia 03.03.2014 r.
Podnosząc, że konieczność ich zgłoszenia powstała już po wydaniu zaskarżonego wyroku z uwagi na treść odpowiedzi na apelację.
Na rozprawie apelacyjnej w dniu 7 lutego 2019 r. strony podtrzymały swoje stanowiska procesowe.
Sąd Okręgowy w Łodzi zważył co następuje
Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie, bowiem orzeczenie Sądu Rejonowego jest prawidłowe i znajduje oparcie zarówno w zgromadzonym w sprawie materiale dowodowym, jak i w obowiązujących przepisach prawa.
W pierwszej kolejności odnieść należy się do wniosków dowodowych zgłoszonych na etapie apelacji.
Zgodnie z art. 381 k.p.c., strona, która powołuje w postępowaniu apelacyjnym nowe fakty lub dowody, powinna wykazać, a przynajmniej uprawdopodobnić, że nie mogła ich powołać w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji lub że potrzeba powołania się na nie wynikła później. Natomiast obowiązkiem sądu drugiej instancji jest dokonanie wszechstronnej oceny wskazanych przez stronę okoliczności, które spowodowały opóźnienie w zgłoszeniu nowych faktów lub dowodów, z punktu widzenia przesłanek i celu omawianego przepisu, podjęcie decyzji o dopuszczeniu bądź pominięciu nowych faktów, czy dowodów oraz uzasadnienie swojej decyzji w tym przedmiocie.
Należy przy tym zaznaczyć, że wyjątki przewidziane w art. 381 k.p.c. zostały ustanowione nie po to, aby ograniczyć apelację i zawęzić ramy odwoławcze, lecz głównie w celu dyscyplinowania stron przez skłanianie ich do przedstawiania całego znanego im materiału faktycznego i dowodowego już w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji; tym sposobem ustawodawca zapobiega także przewlekłości postępowania. Niemniej jednak przepis ten nie może służyć stronom biernym w toku postępowania przed sądem I instancji (gdy nie ma uzasadnionych powodów do usprawiedliwienia tej bierności) do "przenoszenia" postępowania dowodowego na etap apelacyjny. W szczególności strona nie może żądać ponowienia lub uzupełnienia dowodu w postępowaniu apelacyjnym tylko dlatego, że spodziewała się korzystnej oceny tego dowodu przez Sąd I instancji oraz gdy sądziła, że zaoferowany materiał będzie wystarczający dla pozytywnego dla niej rozstrzygnięcia sprawy i świadomie zaniechała powoływania dalszych faktów oraz dowodów na ich poparcie, a ostatecznie okazało się, iż Sąd pierwszej instancji w takim materiale faktycznym i dowodowym, jakim dysponował, nie wydał korzystnego dla tej strony orzeczenia. O istnieniu potrzeby powołania się na nowe fakty i dowody nie decyduje bowiem zapatrywanie strony, ale przedmiotowa ocena zachodzącego stanu rzeczy. (por. uzasadnienie Wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 26 czerwca 2013 r. III AUa 1722/12 LEX nr 1362705). Wydanie niekorzystnego dla strony wyroku nie może stanowić samoistnej podstawy powołania się w postępowaniu apelacyjnym na nowe fakty i dowody (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 26 lutego 2015 r. I ACa 968/14 LEX nr 1661163).
Zgodnie z art. 217 kpc. strona może aż do zamknięcia rozprawy przytaczać okoliczności faktyczne i dowody na uzasadnienie swoich wniosków lub dla odparcia wniosków i twierdzeń strony przeciwnej. Sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, chyba że strona uprawdopodobni, że nie zgłosiła ich we właściwym czasie bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Sąd pomija twierdzenia i dowody, jeżeli są powoływane jedynie dla zwłoki lub okoliczności sporne zostały już dostatecznie wyjaśnione.
W rozpoznawanej sprawie strona powodowa chociaż nie była ograniczana co do możliwości podnoszenia własnych twierdzeń oraz dowodów na ich poparcie, nie widziała potrzeby uzupełnienia materiału dowodowego przed sądem pierwszej instancji co do okoliczności związanych z przeniesieniem mebli do nowego pokoju i konieczności takiego a nie innego ich ustawienia oraz faktu telefonicznego kontaktu z przełożonym i zgłoszenia mu faktu rzekomego spowodowania wypadku przez Z. D., choć fakty te były roztrząsane na etapie postępowania pierwszo instancyjnego. Apelująca de facto nie podała też przyczyn dla, których wówczas przeprowadzenie tego postępowania było niemożliwe. Żadnego wytłumaczenia w tym przedmiocie nie stanowi bowiem twierdzenie, że nie mogła przypuszczać, iż przeniesienie przez nią dwóch komód do pokoju dzielonego z Z. D. (1) stanowić będzie zarzut zastawienia bezpośredniego dostępu do okna oraz nie przypuszczała, że jej przełożony zeznając na rozprawie w dniu 18 maja 2018r. nie potwierdzi faktu odbycia z powódką rozmowy telefonicznej w dniu 4 stycznia 2018r. W ocenie Sądu Okręgowego podnieść należy, iż strona wiedziała że w ramach postępowania dowodowego wskazywane są powyższe fakty, skoro zaś nie zgadzała się z nimi, winna na nie niezwłocznie reagować celem wykazania okoliczności przeciwnych. Strona powodowa tego nie zrobiła nie nadając im odpowiedniego znaczenia. W chwili obecnej brak więc podstaw do uwzględnienia tej argumentacji i zgłoszonych w apelacji wniosków dowodowych.
Zaznaczyć również należy, iż Sąd I Instancji z uwagi na kontradyktoryjny charakter sporu, przy nieprzekonujących dowodach przedstawionych przez powódkę, podważających stanowisko pozwanego, nie był również zobligowany do poszukiwania dowodów z urzędu, zgodnych z prezentowanymi przez nią tezami.
Zdaniem Sądu na uwzględnienie nie zasługują też wnioski o dopuszczenie dowodów z dokumentów e-maila powódki do J. S. z dnia 22.11.2017 r. pisma powódki do Dyrektor E. J. z dnia 24.02.2014 r. pisma powódki do Kierownika J. S. z dnia 12.05.2014 r. pisma Dyrektor E. J. z dnia 17.02.2014 r. pisma Dyrektor E. J. z dnia 03.03.2014 r. Wskazane dokumenty w żaden sposób nie odnoszą się bowiem do okoliczności stanowiących bezpośrednią podstawę rozwiązania stosunku pracy. Tym samym pozostają bez jakiegokolwiek wpływu na wynik rozstrzygnięcia i jako takie podlegały oddaleniu.
Co do meritum brak jest uzasadnionych podstaw do uwzględnienia zarówno zarzutu naruszenia przez Sąd pierwszej instancji prawa procesowego – art. 233 § 1 kpc, i zarzutów naruszenia prawa materialnego art. 52 § 1 kp, art. 8 K.P.
Art. 233 § 1 k.p.c. stanowi, iż sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Sąd dokonuje oceny wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, jak również wszelkich okoliczności towarzyszących przeprowadzaniu poszczególnych dowodów, mających znaczenie dla ich mocy i wiarygodności (tak np. Sąd Najwyższy w uzasadnieniu orzeczenia z 11 lipca 2002 roku, IV CKN 1218/00, LEX nr 80266).
Ramy swobodnej oceny dowodów są zakreślone wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego, regułami logicznego myślenia oraz pewnym poziomem świadomości prawnej, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, dokonuje wyboru określonych środków dowodowych i ważąc ich moc oraz wiarygodność, odnosi je do pozostałego materiału dowodowego (tak też Sąd Najwyższy w licznych orzeczeniach, np. z dnia 19 czerwca 2001 roku, II UKN 423/00, OSNP 2003/5/137). Poprawność rozumowania sądu powinna być możliwa do skontrolowania, z czym wiąże się obowiązek prawidłowego uzasadniania orzeczeń (art. 328 § 2 k.p.c.).
Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd art. 233 § 1 k.p.c. wymaga zatem wykazania, iż sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego. Natomiast zarzut dowolnego i fragmentarycznego rozważenia materiału dowodowego wymaga dla swej skuteczności konkretyzacji, i to nie tylko przez wskazanie przepisów procesowych, z naruszeniem których apelujący łączy taki skutek, lecz również przez określenie, jakich dowodów lub jakiej części materiału zarzut dotyczy, a ponadto podania przesłanek dyskwalifikacji postępowania sądu pierwszej instancji w zakresie oceny poszczególnych dowodów na tle znaczenia całokształtu materiału dowodowego oraz w zakresie przyjętej podstawy orzeczenia.
W ocenie Sądu Okręgowego dokonana przez Sąd Rejonowy ocena zgromadzonego w postępowaniu materiału dowodowego jest – wbrew twierdzeniom apelującego –prawidłowa. Sąd dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych i doszedł do trafnego wniosku, iż zachowanie powódki będące podstawą zwolnienia dyscyplinarnego spełnia znamiona ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych.
Zarzuty skarżącego sprowadzają się zaś w zasadzie do polemiki ze stanowiskiem Sądu i interpretacją dowodów dokonaną przez ten Sąd i jako takie nie mogą się ostać. Apelujący przeciwstawia bowiem ocenie dokonanej przez Sąd pierwszej instancji swoją analizę zgromadzonego materiału dowodowego i własny pogląd na sprawę. W apelacji zostały wskazane poszczególne okoliczności o treści dla powódki korzystnej. Jest to jednak potraktowanie zebranego w sprawie materiału dowodowego w sposób wybiórczy, to jest z pominięciem pozostałego - nie wygodnego lub nie odpowiadającego wersji zdarzeń przedstawionych przez powódkę. Fragmentaryczna ocena materiału nie może zaś dać pełnego obrazu spornych okoliczności. Zadaniem Sądu Rejonowego – prawidłowo przez Sąd wykonanym – było przeprowadzenie całościowej oceny zebranego w sprawie materiału, ponieważ tylko taka mogła posłużyć dla oceny prawidłowości dokonanego zwolnienia.
Mając na uwadze wskazane zarzuty apelacji wskazać również należy, że jeśli w sporze dwie grupy świadków lub strony zeznają odmiennie bądź poszczególne dokumenty lub inne dowody wskazują na odmienne okoliczności, to do Sądu meriti należy ocena, którzy świadkowie, strona i dlaczego zeznają wiarygodnie oraz, które dokumenty zasługują na uwzględnienie. Danie wiary jednym, a nie przyznanie wiary drugim świadkom, stronie bądź dokumentom, samo przez się nie narusza zasady z art. 233 § 1 kpc a stanowi właśnie o istocie sędziowskiej oceny dowodów, która opiera się na odpowiadającemu zasadom logiki powiązaniu ujawnionych w postępowaniu dowodowym okoliczności w całość zgodną z doświadczeniem życiowym.
Jak już podnoszono, Sąd I instancji nie przekroczył granic swobodnej oceny dowodów logicznie argumentując, z jakich względów i w jakim zakresie twierdzeń powódki nie podzielił, oraz wskazując w jakim zakresie uznał za wiarygodne twierdzenia strony pozwanej oraz powołanych przez nią świadków J. S. i Z. D. (1). Ma to swoje odzwierciedlenie w uzasadnieniu wydanego rozstrzygnięcia. Skarżąca natomiast, podnosząc, iż Sąd działał w sposób stronniczy nie wykazała, iż materiał dowodowy w sprawie był niekompletny, a wnioski Sądu wywiedzione w oparciu o wskazaną wyżej podstawę nielogiczne i wewnętrznie sprzeczne.
W szczególności nie sposób zgodzić się z skarżącą, iż żadna z podanych jej przyczyn rozwiązania stosunku pracy nie jest prawdziwa i uzasadniona.
Nie jest uprawnionym twierdzenie apelacji, że w zakresie zbadania zarzutu nieprzestrzegania przez powódkę przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy Sąd dokonał uproszczenia istoty sprawy, w sposób nieuprawniony pominął całokształt okoliczności i przyczyn wypadku w dniu 04.01.2018 roku, a zwłaszcza fakt, że Z. D. (1) nie chciała przepuścić powódki do okna zastawiając jej przejście do okna po podłodze, zepchnięcia powódki z biurka przez Z. D. (1), okoliczność, że powódka wchodząc na biurko Z. D. (1) uprzedziła ją, że musi dać krok po jej biurku, bo nie ma innego wyjścia oraz zaniedbania przez pracodawcę obowiązku zapewnienia bezpiecznych warunków pracy, wynikającego z art. 207 § 2 pkt 1 k.p oraz art. 94 pkt. 4 k.p. poprzez nie zapewnienie warunków bezpiecznego otwierania okna z górnej klamki, przy jednoczesnym stawianiu powódce zarzutu nie przestrzegania przepisów BHP polegającego na wchodzeniu na parapet w celu otwarcia tego okna z górnej klamki.
Odnosząc się do powyższego wskazać należy, że art. 52 § 1 kp. stanowi, iż pracodawca może rozwiązać umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika w razie ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych.
Konstrukcja ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych ma charakter złożony, w tym znaczeniu, że tworzą ją zarówno elementy obiektywne, jak i subiektywne. Te pierwsze odnoszą się do bezprawności zachowania, polegającej na pogwałceniu podstawowych obowiązków oraz skorelowanego z tym naruszenia bądź zagrożenia interesów pracodawcy. Z kolei aspekt subiektywny to podmiotowa wadliwość zachowania pracownika wynikająca z winy umyślnej bądź rażącego niedbalstwa. Istotnym zagadnieniem dla wykładni wskazanego przepisu jest więc rozumienie pojęcia winy. Zgodnie z tradycyjnym ujęciem rozróżnia się w niej element obiektywny i subiektywny. Ten pierwszy polega na przypisaniu zachowaniu pracownika bezprawności, poprzez naruszenie obowiązujących norm prawnych lub zasad współżycia społecznego, zarówno poprzez działanie, jak i zaniechanie. Z kolei wymiar subiektywny odnosi się do świadomości pracownika, który chce swoim zachowaniem wywołać określony skutek, lub godzi się na jego wywołanie, albo przewidując, że swoim zachowaniem może naruszyć obowiązujące przepisy bezpodstawnie przypuszcza, iż tego uniknie, bądź też nie przewiduje takiej możliwości, chociaż powinien lub mógł ją przewidzieć. Ze względu na fakt, że ustawodawca nie wprowadza w tej materii żadnych podziałów, uprawniona jawi się konstatacja, że w art. 52 § 1 k.p. chodzi zarówno o winę umyślną, jak i nieumyślną. W tym kontekście na aprobatę zasługuje pogląd sformułowany w wyroku SN z dnia 11 września 2001 r. (I PK 634/00 OSNP 2003, nr 16, poz. 381; por. też wyrok SN z dnia 9 lutego 2005 r., II PK 200/04, LEX nr 603762), zgodnie z którym w pojęciu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków mieści się wina umyślna oraz rażące niedbalstwo (Por. wyrok SN z dnia 9 marca 2010 r., I PK 175/99, LEX nr 585689, t. 4.) - rodzaj winy nieumyślnej, której nasilenie wyraża się w całkowitym ignorowaniu przez pracownika następstw swojego działania, chociaż rodzaj wykonywanych obowiązków lub zajmowane stanowisko nakazują szczególną ostrożność i przezorność w działaniu. Dlatego też sama bezprawność zachowania nie uzasadnia rozwiązania umowy o pracę bez wypowiedzenia w trybie art. 52 § 1 pkt 1 k.p., jeżeli stosunek psychiczny pracownika do skutków postępowania określony jego świadomością nie wskazuje ani na winę umyślną, ani na rażące niedbalstwo (wyrok SN z dnia 7 lutego 2008 r., II PK 162/07, OSNP 2009, nr 7-8, poz. 98; por. też wyrok SN z dnia 11 lutego 2008 r., II PK 165/07, LEX nr 448851).
Z kolei zgodnie z art. 211 kp przestrzeganie przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy jest podstawowym obowiązkiem pracownika. W szczególności pracownik jest obowiązany:
1) znać przepisy i zasady bezpieczeństwa i higieny pracy, brać udział w szkoleniu i instruktażu z tego zakresu oraz poddawać się wymaganym egzaminom sprawdzającym;
2) wykonywać pracę w sposób zgodny z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy oraz stosować się do wydawanych w tym zakresie poleceń i wskazówek przełożonych;
3) dbać o należyty stan maszyn, urządzeń, narzędzi i sprzętu oraz o porządek i ład w miejscu pracy;
4) stosować środki ochrony zbiorowej, a także używać przydzielonych środków ochrony indywidualnej oraz odzieży i obuwia roboczego, zgodnie z ich przeznaczeniem;
5) poddawać się wstępnym, okresowym i kontrolnym oraz innym zaleconym badaniom lekarskim i stosować się do wskazań lekarskich;
6) niezwłocznie zawiadomić przełożonego o zauważonym w zakładzie pracy wypadku albo zagrożeniu życia lub zdrowia ludzkiego oraz ostrzec współpracowników, a także inne osoby znajdujące się w rejonie zagrożenia, o grożącym im niebezpieczeństwie;
7) współdziałać z pracodawcą i przełożonymi w wypełnianiu obowiązków dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy.
Przedmiotem stawianego powódce zarzutu w zwolnieniu dyscyplinarnym podlegającym kontroli sądu było m.in. spowodowanie wypadku, do którego doszło na skutek naruszenia przez powódkę zasad bezpieczeństwa i higieny pracy poprzez chodzenie po biurku, przy którym pracował współpracownik. Tym samym stricte to naruszenie, a nie szereg okoliczności z nim związanych było decydujące przy ocenie legalności dokonanego zwolnienia.
Sąd Okręgowy zgadza się z oceną Sądu I instancji, iż zachowanie powódki polegające na chodzeniu po parapecie i biurkach, w tym biurku, przy którym pracował w tym czasie inny współpracownik, w celu otwarcia okna i wywietrzenia pomieszczenia, w okolicznościach tego konkretnie przypadku winno zostać zakwalifikowane jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych.
Podnieść należy, iż obowiązek stosowania bezpiecznych metod pracy nie ma charakteru jednostronnego, lecz ciąży również na pracowniku w takim stopniu, w jakim odpowiada to jego przeszkoleniu w zakresie wykonywanej pracy, nabytemu doświadczeniu oraz związanej z tym świadomości o ewentualnym zagrożeniu w razie niezachowania obowiązujących w tym zakresie zasad lub przepisów (Wyrok Sądu Najwyższego - Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 3 lutego 1970 r. I PR 422/69 Numer (...)). Tym samym niedopełnienie tego obowiązku poprzez chodzenie po meblach i parapecie celem otwarcia okna niewątpliwie stanowi naruszenie podstawowych zasad bhp. Powódka świadomie w sposób ciężki naruszyła ten obowiązek, narażając się na doznanie wypadku, mimo że obiektywnie istniała możliwość otwarcia okna w inny bezpieczny dla niej sposób.
Bez wpływu na ta ocenę pozostają mocno akcentowane w apelacji okoliczności, że współpracownica nie chciała przepuścić powódki do okna zastawiając jej przejście, fakt rzekomego zepchnięcia powódki z biurka przez Z. D. (1), okoliczność, że powódka wchodząc na biurko Z. D. (1) uprzedziła ją, że musi dać krok po jej biurku, bo nie ma innego wyjścia. Nawet gdyby przyjąć wszystkie wskazane okoliczności za w pełni udowodnione – do czego nie ma uzasadnionych podstaw - nie zmieniałoby to negatywnej oceny zachowania powódki. Powódka faktycznie w chwili zdarzenia nie mogła wywietrzyć pomieszczenia, bo dostęp do okna ze strony jej biurka zastawiały meble, a po drugiej stronie uniemożliwiła jej to współpracownica. Powyższe jednak żadną miarą nie uprawniało powódki do naruszenia zasad bhp i skorzystania z mebli i parapetu do otwarcia okien w sposób niebezpieczny dla życia i zdrowia. Powódka winna próbować porozumieć się ze współpracownicą w tym przedmiocie, a w razie powtarzających się utrudnień, zgłosić sprawę przełożonemu. W żadnym razie powódka nie powinna rozwiązywać sprawy podejmując działania nieuprawnione. Ponieważ powódka zaniechała tych czynności świadomie i weszła na meble, obarcza ją więc odpowiedzialność w tym zakresie. Ani zepchnięcie powódki z biurka - jeśli faktycznie miało miejsce, ani okoliczność, że powódka wchodząc na biurko Z. D. (1) uprzedziła ją, że musi dać krok po jej biurku, nie zmienia charakteru jej przewinienia. Powódka całkowicie ignorując możliwe następstwa swojego działania, z naruszeniem zasad ostrożności, weszła na biurko, by wbrew protestom współpracownika otworzyć okno. G. M. nie zastanowiła się nad tym, co robi, nie zabezpieczyła należycie drogi bezpiecznego powrotu. Jak sama podaje w apelacji, nie chcąc iść tyłem w przestrzeni otwartego okna, została zmuszona do wejścia na biurko współpracownika zastawione różnorodnymi przedmiotami. Zdaniem Sądu, należy z całą stanowczością podkreślić, że powódka w ogóle nie powinna znaleźć się na biurku, a fakt, iż nie poprosiła o pomoc w zejściu w sytuacji, gdy znalazła się z własnej winy (jak podaje) w stanie wyższej konieczności, w konsekwencji czego zdecydowała się na niebezpieczne manewrowanie pomiędzy przedmiotami znajdującymi się na biurku innego pracownika, będącego zresztą na stanowisku pracy, przekonuje jedynie o zasadności stawianych jej zarzutów. Powódka w sposób świadomy, na skutek rażącego niedbalstwa naraziła swe życie i zdrowie. Ewentualny zaś czyn w postaci zepchnięcia jej z biurka, jeśli miał miejsce, nie zmienia faktu, iż powódka zachowała się rażąco nagannie.
W ocenie Sądu II instancji także zarzut zaniedbania przez pracodawcę obowiązku zapewnienia bezpiecznych warunków pracy, wynikającego z art. 207 § 2 pkt 1 k.p oraz art. 94 pkt. 4 k.p. poprzez niezapewnienie warunków bezpiecznego otwierania okna z górnej klamki, pozostaje bez wpływu na wynik rozstrzygnięcia.
W sprawie bezspornie zostało ustalone, że bezpieczny dostęp do okna w pokoju powódki był zapewniony wyłącznie od strony jej współpracownicy. Powódka miała tego pełną świadomość, a mimo to, z narażeniem się na niebezpieczeństwo, zdecydowała się na otwarcie okna po stronie, na której te warunki nie były zachowane. Wobec tego nawet określone zaniedbania po stronie pracodawcy, polegające na niezapewnieniu prawidłowego dostępu do okien w całym pokoju, nie zwalniają jej z odpowiedzialności. Powódka mogła zachować się zgodnie z prawem lecz tego świadomie nie uczyniła, nie przestrzegając zasad i przepisów bhp. Na marginesie dla porządku jedynie wspomnieć należy, iż zgodnie z powołanym już art. 211 kp powódka miała wykonywać pracę w sposób zgodny z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy, niezwłocznie zawiadomić przełożonego o zauważonym w zakładzie pracy wypadku albo zagrożeniu życia lub zdrowia ludzkiego, współdziałać z pracodawcą i przełożonymi w wypełnianiu obowiązków dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy. Powódka nie zgłaszała przełożonym żadnych nieprawidłowości związanych z możliwością skorzystania z okna, czy to poprzez brak dostępu spowodowany koniecznym i wymuszonym okolicznościami, ustawieniem mebli, czy też uchybień zasadom bhp wobec niezapewnienia warunków bezpiecznego otwierania okna z górnej klamki, zaś przeprowadzane kontrole nie wykazywały w tym przedmiocie nieprawidłowości. W konsekwencji nie można zatem uznać że to pracodawca doprowadził do wskazanego naruszenia zasad przez powódkę.
W ocenie Sądu nie można dojść także do przekonania, że dokonane przez pracodawcę rozwiązanie stosunku pracy było nieprawidłowe, bowiem z ustaleń zespołu powypadkowego zawartych w Protokole (...) r. z dnia 25.01.2018 r. sporządzonym na okoliczność przyczyn i okoliczności wypadku, nie stwierdzono rażącego niedbalstwa lub wyłącznej winy powódki, jako wyłącznej przyczyny wypadku. Odnosząc się do powyższego jasno trzeba wskazać że to, iż we wskazanym protokole nie stwierdzono, że rażące niedbalstwo lub wina powódki stanowiły wyłączną przyczynę wypadku nie oznacza, iż przewinienie o takim charakterze nie miało miejsca. Powódka sama w apelacji podaje, iż protokół powypadkowy stwierdzał, że naruszyła w sposób rażący przepisy bhp. Tym samym zarzuty apelacji w tym przedmiocie pozostają w całości gołosłowne.
W konsekwencji Sąd Okręgowy doszedł do przekonania, że w faktycznych okolicznościach tej sprawy, przypisanie powódce złej woli oraz umyślnego naruszenia elementarnych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, nadto zarzucenie powódce naruszenia/zagrożenia interesu pracodawcy, jako elementu uzasadniającego rozwiązanie z powódką umowy o pracę w trybie art.52 §1 pkt.l Kp było obiektywne i uzasadnione. Interesy pracodawcy, który winien czuwać nad zapewnieniem bezpiecznych warunków pracy i który ponosi za to odpowiedzialność (art. 207 k.p.) niewątpliwie zostały naruszone. Zachowanie powódki zagrażało jej życiu i zdrowiu oraz życiu i zdrowiu innego pracownika, a konsekwencje tego typu działania niewątpliwie obciążają pracodawcę. Tym samym nie dziwi fakt, iż powziął on radykalne kroki w tym przedmiocie nie mogąc tolerować tego typu zachowań.
Całkowicie nieuprawnioną jest też argumentacja apelacji w zakresie zarzutu samowolnego opuszczenia przez powódkę miejsca pracy i nie wpisania się do książki wyjść prywatnych w godzinach służbowych.
Abstrahując od nie mających oparcia w materiale sprawy ocenionym logicznie twierdzeń skarżącej co do nieuzasadnionego uwzględnienia przez Sąd wyłącznie zeznań przełożonego powódki J. S. i bezpodstawne pominięcie zeznań powódki co do okoliczności wystąpienia przez nią o zgodę na opuszczenie miejsca pracy celem zrobienia zakupów oraz poczynienia błędnych ustaleń po analizie wpisów w załączonej do akt sprawy książki wyjść prywatnych w godzinach służbowych, wskazać należy, iż Sąd I instancji badając wskazaną przyczynę wypowiedzenia doszedł do przekonania, iż nie uzasadniała ona zwolnienia powódki w trybie dyscyplinarnym a więc wysnuł wnioski zgodne z żądaniem pozwu. Tym samym zarzuty apelacji w tej materii są całkowicie niezrozumiałe. Sąd Rejonowy wskazał wprost, iż zachowanie G. M. (1) polegające na opuszczeniu miejsca pracy po godzinie 8.00 w celu zrobienia zakupów było bezprawne i sprzeczne z podstawowym obowiązkiem pracownika Urzędu Miasta Ł., dotyczącym zasad usprawiedliwiania i odnotowywania wyjść z pracy w celach osobistych, bowiem ta orientowała się w przyjętych u pracodawcy zasadach obowiązujących w tej kwestii, a mimo to opuściła zakład pracy bez zgody przełożonego nie wpisując tego w księdze wyjść. Uznał również, iż zachowanie to naruszało interes pracodawcy bo jawne naruszanie zasad panujących u pracodawcy może prowadzić do powielania tego rodzaju zachowań przez innych pracowników i powstania problemu systemowego, nadto tracąc wiedzę o miejscu przebywania pracownika w godzinach pracy, może napotkać istotne trudności w zakresie ustaleń powypadkowych w sytuacji, gdyby doszło w tym czasie do wypadku przy pracy z udziałem pracownika. Jednocześnie jednak wskazał, iż w tym zakresie nie sposób przypisać powódce winy umyślnej czy rażącego niedbalstwa, gdyż jej bezpośredni przełożony tolerował wyjścia bez stosownego wpisu a dodatkowo jednorazowe zachowanie tego rodzaju choć bezprawne, sprzeczne z podstawowymi obowiązkami pracownika zagrażające interesom pozwanego nie daje pracodawcy prawa do rozwiązania stosunku pracy w trybie dyscyplinarnym. Tym samym nie sposób mówić tu o jakimkolwiek zarzucanym w apelacji uznaniu przez Sąd zasadności przyczyn usprawiedliwiających w tym zakresie rozwiązanie z powódką umowy o pracę w trybie art. 52 k.p. Kwestia zaś odmiennej oceny przez powódkę pozostałych przesłanek usprawiedliwiających rozwiązanie stosunku pracy w tym trybie tj. bezprawności działania czy zagrożenia interesom pracodawcy pozostaje bez wpływu na wynik rozstrzygnięcia skoro już z innych podanych wyżej względów zachowanie pracodawcy stricte w tym zakresie zostało uznane za nieprawidłowe.
Reasumując, wbrew zapatrywaniom apelacji powódka naruszając obowiązujące przepisy bhp w sposób ciężki naruszyła podstawowe obowiązki pracownicze godząc w istotne interesy pracodawcy to zaś czyni podaną jej przyczynę rozwiązania stosunku pracy w trybie art. 52 kp uzasadnioną. Co bowiem oczywiste, rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia jest uzasadnione, gdy choćby jedna ze wskazanych przyczyn jest usprawiedliwiona (por odpow. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 października 2005 r., I PK 61/05, OSNP 2006 nr 17-18, poz. 265).
Dodatkowo wskazać należy, że nawet gdyby uznać, iż pojedyncze przyczyny podane przez pracodawcę w oświadczeniu w tym przedmiocie z uwagi na niewątpliwie ich mniejszą wagę, oceniane oddzielnie nie uzasadniały dokonanego powódce zwolnienia dyscyplinarnego – do czego w przypadku zarzutu naruszenia zasad bhp nie ma podstaw - to i tak z uwagi na zasadność i ciężar obu postawionych powódce zarzutów łącznie - w sposób niewątpliwy w procesie wykazanych – rozwiązanie jej stosunku pracy było zgodne z prawem. Zasadność zwolnienia w tym także dyscyplinarnego czas nieokreślony należy bowiem oceniać z uwzględnieniem łącznie wszystkich przyczyn wskazanych przez pracodawcę. Jeżeli pracodawca wskazuje kilka przyczyn wypowiedzenia (rozwiązania) umowy o pracę, to należy je ocenić łącznie, gdyż możliwe jest, że żadna z nich samodzielnie nie uzasadnia wypowiedzenia, ale razem je uzasadniają. (vide wyrok SN z dnia 8 stycznia 2007 r.I PK 187/06 OSNP 2008/3-4/35, M.P.Pr. (...)). Sąd Okręgowy przychyla się do oceny Sądu I instancji iż szereg naruszeń, których w przeciągu jednej godziny w sposób zawiniony dopuściła się powódka (nieusprawiedliwione opuszczenie miejsca pracy oraz naruszenie zasad BHP) także usprawiedliwiał postawienie jej takiego zarzutu. Od powódki jako wieloletniego pracownika doskonale zaznajomionego z zasadami funkcjonowania urzędu pracodawca oczekiwał elementarnego poszanowania obowiązujących procedur i zasad bezpieczeństwa. Powódka prezentując zaś lekceważący stosunek do obowiązku ich przestrzegania jawnie się im sprzeniewierzała. Wobec tego żadną miarą nie sposób uznać, iż zastosowana w stosunku do powódki sankcja zwolnienia dyscyplinarnego była niewspółmierna do przewinień. W ocenie Sądu Okręgowego w tym zakresie zaskarżony wyrok w pełni odpowiada prawu.
W ocenie Sadu Okręgowego brak też podstaw do zmiany zaskarżonego rozstrzygnięcia z uwagi na treść art. 8 kp. Zauważyć należy, iż zgodnie z tym przepisem nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego. Takie działanie lub zaniechanie uprawnionego nie jest uważane za wykonywanie prawa i nie korzysta z ochrony.
Klauzule "zasad współżycia społecznego" i "społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa" wyznaczają stronom stosunków pracy granice, w ramach których dopuszczalne jest korzystanie w stosunkach pracy z praw podmiotowych zagwarantowanych przepisami prawa pracy. Z istoty nadużycia prawa podmiotowego wynika, że dokonuje go strona, która wykonując swoje prawo, czyni to niezgodnie z zasadami współżycia społecznego lub społeczno-gospodarczym przeznaczeniem prawa (wyr. SN z 20.1.2011 r., I PK 135/10, MoPr 2011, Nr 9, s. 475). Artykuł 8 kp umożliwia dokonanie oceny organowi stosującemu prawo, a także sądowi pracy, czy korzystanie przez uprawnionego z zagwarantowanego mu przepisami prawa pracy prawa podmiotowego mieści się czy też wykracza poza granice zasad współżycia społecznego i społeczno-gospodarczego przeznaczenia prawa (wyr. SN z 17.9.1997 r., I PKN 273/97, OSNAPiUS 1998, Nr 13, poz. 394). Niemniej jednak w judykaturze ukształtował się pogląd, określany jako „zasada czystych rąk”, zgodnie z którym nie może powoływać się na naruszenie zasady współżycia społecznego osoba, która narusza przepisy prawa lub zasady współżycia społecznego. (wyr. SN z 6.3.1998 r., I PKN 552/97, OSNP 1999, Nr 4, poz. 124; wyr. SN z 8.6.1999 r., I PKN 96/99, OSNP 2000, Nr 16, poz. 615).
W rozpoznawanym przypadku, jak wynika ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, powódka w sposób oczywisty i zawiniony zachowała się nieprawidłowo narażając własne życie i zdrowie oraz lekceważąc obowiązujące procedury. Zachowanie powódki w tym przedmiocie, naruszało nie tylko zasady współżycia społecznego ale i obowiązujące przepisy prawa. Stąd też powołanie się przez apelującą na złamanie przez pracodawcę zasad współżycia społecznego i nadużycie prawa podmiotowego przez dyscyplinarne zwolnienie powódki w sytuacji gdy powódka przepracowawszy u pozwanego pracodawcy 21 lat jest w wieku przedemerytalnym i w lipcu 2019 r. nabyłaby prawo do emerytury, nie może zostać zaakceptowane. Brak więc podstaw do przyznania powódce ochrony wynikającej z art. 8 kp i przywrócenia jej do pracy.
Biorąc powyższe pod uwagę Sąd Okręgowy w Łodzi na podstawie art. 385 kpc oddalił apelację powódki jako całkowicie bezzasadną.
O kosztach postępowania za II instancję orzeczono na podstawie o art. 98 k.p.c. i § 10 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 9 ust.1 pkt.1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. Nr 2018, poz. 265).
J.L.