Sygn. akt III K 102/17
Dnia 29 kwietnia 2019r.
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w III Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący SSO Karin Kot
Sędzia SO Daniel Strzelecki
Ławnicy Krystyna Wolna, Alina Martysiewicz,
Grażyna Ługowska
Protokolant Patrycja Poczynek
w obecności Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze – P. F. i oskarżycieli posiłkowych A. K. (1) i K. K. (1)
po rozpoznaniu w dniach 26 września 2017r., 23 października 2017r., 25 października 2017r., 26 października 2017r., 16 listopada 2017r., 23 listopada 2017r., 1 grudnia 2017r., 15 grudnia 2017r., 10 stycznia 2018r., 6 lutego 2018r., 27 lutego 2018r., 21 marca 2018r., 20 kwietnia 2018r., 8 maja 2018r., 15 czerwca 2018r., 3 sierpnia 2018r., 10 września 2018r., 12 października 2018r. oraz 15 kwietnia 2019r. sprawy karnej
M. K. (1) ur. (...) w Z.
syna A. i W. z domu M.
oskarżonego o to, że :
w dniu 13 kwietnia 2015r. w Z., woj. (...), działając wspólnie i w porozumieniu z osobą, odnośnie której przeprowadzono odrębne postępowanie karne, przewidując możliwość pozbawienia życia P. B. (1) i T. K. i godząc się na to, działając ze szczególnym okrucieństwem dokonał ich zabójstwa w ten sposób, że – działając w ramach ustalanego podziału ról – przyniósł do pomieszczenia, w którym znajdowali się pokrzywdzeni kanister z benzyną, a następnie przekazał kanister ten osobie, z którą współdziałał, i która to osoba w jego obecności oblała wyżej wymienionych benzyną oraz przyłożyła płomień z uruchomionej zapalniczki, co spowodowało zapłon powstałych oparów benzyny i doprowadziło do zapalenia się ubrań pokrzywdzonych w wyniku czego doznali oni rozległych poparzeń całego ciała, jakie skutkowały ostrą niewydolnością wielonarządową, w wyniku czego nastąpił zgon P. B. (1) i T. K.,
tj. o czyn z art. 148 § 2 pkt 1 k.k. i art. 148 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.
I. uznaje oskarżonego M. K. (1) za winnego tego, że w dniu 13 kwietnia 2015r. w Z. działając wspólnie i w porozumieniu z P. G. w celu zmuszenia pokrzywdzonych P. B. (1) i T. K. do przekazania P. G. należącego do niego telefonu komórkowego, zastosował wobec pokrzywdzonych P. B. (1) i T. K. groźbę pozbawienia ich życia poprzez podpalenie, która wzbudziła w zagrożonych uzasadnioną obawę, że będzie spełniona w ten sposób, że – działając w ramach ustalanego podziału ról – przyniósł do pomieszczenia, w którym znajdowali się pokrzywdzeni kanister z benzyną, a następnie przekazał kanister ten osobie, z którą współdziałał, i która to osoba w jego obecności oblała wyżej wymienionych benzyną oraz przyłożyła płomień z uruchomionej zapalniczki, to jest występku z art. 191 § 2 k.k. i za to, na podstawie art. 191 § 2 k.k., wymierza oskarżonemu M. K. (1) karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności,
II. na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza oskarżonemu M. K. (1) na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 13 kwietnia 2015r. godzina 12:30 do dnia 15 kwietnia 2015r. godzina 12:30 oraz od dnia 11 września 2017r. godzina 14:40 do dnia 15 czerwca 2018r. godzina 15:15,
III. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. B. R. zapłatę kwoty 3763,80 zł, w tym kwoty 703,80 zł z tytułu podatku od towarów i usług oraz kwoty 260,77 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu,
IV. zasądza od oskarżonego M. K. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. K. (1) kwotę 3060 złotych z tytułu zwrotu kosztów pełnomocnictwa,
V. zasądza od oskarżonego M. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa zwrot kosztów sądowych, w tym na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 4 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych wymierza mu opłatę w kwocie 300 zł.
W nocy z 12 na 13 kwietnia 2015r. W. M. uzyskał informację, iż zagubione w tym samym dniu w godzinach porannych klucze od wynajmowanego przez niego na terenie G. mieszkania będzie mógł odebrać z położonego przy ulicy (...) w Z. lokalu mieszkalnego zajmowanego przez P. G.. Około godziny 24:00 mężczyzna wraz z kolegą udał się do tego mieszkania, do którego przyszedł także M. K. (1), który wcześniej znalazł należące do W. M. klucze.
(dowód: zeznania świadka W. M. k. 914-917, k. 1374-1376,
k. 1901-1902).
W. M. był zainteresowany odbiorem kluczy z miejsca zamieszkania P. G. albowiem zamierzał on na prośbę K. S. – siostry M. S. (1), którą P. G. skrzywdził kilka miesięcy wcześniej, poinformować P. G., iż kobieta jest jego znajomą.
(dowód: zeznania świadka W. M. k. 914-917, k. 1374-1376,
k. 1901-1902,
częściowo zeznania świadka K. S. k. 1307-1310).
Poza tym zamierzał on także wyjaśnić sprawę poprzecinanych opon w należącym do jego byłej partnerki samochodzie osobowym marki B., czego według relacji jego syna K. miał dopuścić się P. G.. Po przyjściu do mieszkania P. G. W. M. odebrał klucze od M. K. (1) a następnie nakazał P. G. udanie się z nim na klatkę schodową, gdzie zażądał aby P. G. zakupił i przekazał mu cztery koła do samochodu marki B. a także przeprowadził z nim rozmowę dotyczącą K. S.. Około godziny 24:30 W. M. udał się do miejsca swojego zamieszkania.
(dowód: zeznania świadka W. M. k. 914-917, k. 1374-1376,
k. 1901-1902).
Wraz z nim zajmowane przez P. G. mieszkanie opuścił także M. K. (1).
(dowód: zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343, k. 586-590,
k. 1628-1634, k. 1897-1900, k. 2073-2076, k. 2081-2082).
Około godziny 1:00 P. G. udał się do położonego w Z. przy ulicy (...) salonu gier. W trakcie wejścia do wnętrza lokalu towarzyszył mu nieustalony mężczyzna, który trzymał w ręku bliżej nieokreślony przedmiot. Mężczyzna nie wszedł jednak do pomieszczenia salonu gier lecz stał w progu drzwi i nie odzywał się. W tym czasie w lokalu tym przebywał T. K. oraz M. C. i G. O., którzy dziesięć minut wcześniej przyjechali go tam odwiedzić. Po wejściu do salonu gier P. G.podbiegł do T. K. i zaczął wykrzykiwać, że jeśli nie znajdzie się telefon to spali T. K.. W tym momencie P. G. zauważył M. C. i G. O.. Wówczas spokojniejszym tonem zwrócił się do T. K., że ma on czas do rana aby oddać telefon. Poza tym P. G. miał pretensje do T. K., że spóźnił się z oddaniem pieniędzy, które jednakże już oddał. Po tym jak P. G. opuścił salon gier i wraz z towarzyszącym mu mężczyzną oddalił się M. C. i G. O. zapytali T. K. co było powodem przyjścia tych mężczyzn. Wówczas odpowiedział on, że mężczyzna ten oskarża jego oraz P. B. (1) i D. B. o kradzież jego telefonu twierdząc, iż mają się oni porozumieć między sobą i zwrócić mu telefon.
(dowód: zeznania świadka M. C. k. 755-757, k. 1318-1319,
k. 2048-2049
częściowo zeznania świadka G. O. k. 875-876,
k. 1954-1955).
W dniu 13 kwietnia 2015r. pomiędzy godziną 1:00 a 2:00 M. S. (1) przyszedł do, położonego obok zajmowanego przez siebie lokalu mieszanego, mieszkania, w którym przebywał P. G. i jego rodzina. Około godziny 4:00 P. G. podczas rozmowy z M. S. zaproponował wyjazd do miejscowości Z. celem dokonania kradzieży bliżej nieokreślonych przedmiotów ze znajdującego się w pobliżu przejścia granicznego po stronie Republiki Czeskiej sklepu.
(dowód: zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343, k. 586-590,
k. 1628-1634, k. 1897-1900, k. 2073-2076, k. 2081-2082).
W tym czasie M. K. (1) przebywał w miejscu swojego zamieszkania, gdzie spał. O godzinie 4:01 z telefonu należącego do P. G. M. S. (1)przesłał M. K. (1) widomość tekstową: „K. odbierz to ja M.”. Następnie zatelefonował on do M. K. (1) z propozycją aby przyszedł do mieszkania P. G.. W rozmowie poinformował go o podjętym zamiarze dokonania kradzieży. M. K. (1) wyraził na to zgodę.
(dowód: częściowo zeznania świadka N. N. (1) k. 59-61
k. 1102-1103, k. 1932-1933,
opinia biegłego K. B. k. 1659-1670).
Kiedy M. K. (1) przyszedł do mieszkania P. G. mężczyźni opuścili je i udali się przed budynek gdzie stał zaparkowany samochód osobowy marki C. należący do P. G., który otworzył pojazd, wsiadł za kierownicę, po czym otworzył drzwi pasażera, które nie otwierały się od zewnątrz i przesiadł się na miejsce pasażera, po tym jak M. K. (1) zajął miejsce na tylnym siedzeniu w pojeździe. Na fotelu kierowcy usiadł M. S. (1).
(dowód: zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343, k. 586-590,
k. 1628-1634, k. 1897-1900, k. 2073-2076, k. 2081-2082).
Mężczyźni odjechali jednakże po upływie dwudziestu minut powrócili i zaparkowali pojazd przed budynkiem położonym przy ulicy (...). Wówczas P. G. udał się do swojego mieszkania, zaś M. K. (1) i M. S. (1) pozostali przed budynkiem. Po chwili do samochodu powrócił P. G..
(dowód: zeznania świadka A. K. (2) k. 37-39, k. 666, k. 1888-1890,
k. 1892).
M. K. (1) ponownie zajął miejsce na tylnym siedzeniu w pojeździe, P. G. usiadł na fotelu pasażera, zaś M. S. (1) zajął miejsce kierowcy. Kiedy mężczyzna uruchomił silnik i zaczął jechać P. G. powiedział, że ma kierować się na ulicę (...). Następnie stwierdził, że dzień wcześniej jeździł z P. B. (1) i T. K. i podejrzewa, że oni ukradli mu telefony komórkowe. Kiedy jechali ulicą D. P. G.nakazał M. S. (1) zatrzymanie pojazdu przy kasynie, co M. S. (1) uczynił. Wówczas z samochodu najpierw wysiadł P. G., a następnie M. K. (1).
(dowód: zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343, k. 586-590,
k. 1628-1634, k. 1897-1900, k. 2073-2076, k. 2081-2082).
P. G. opuszczając około godziny 6:15 samochód trzymał w ręku łom oraz butelkę wódki. Podszedł on wówczas do stojącego w pobliżu wujka M. K. (2), który w tym czasie wyszedł z psem na spacer i zwrócił się do niego słowami: „ty będziesz k. następny”. Po tych słowach P. G. i M. K. (1) udali się do salonu gier.
(dowód: częściowo zeznania świadka M. K. (2) k. 15-16,
k. 348-351, k. 565-569, k. 1167-1169, k. 18501851,
częściowo zeznania świadka A. K. (3) k. 26-29,
k. 667-668, k. 1847-1848).
P. G. i M. K. (1) podeszli do prowadzących do salonu gier drzwi, które jednakże były zamknięte. Mężczyźni zaczęli krzyczeć: „k. otwierać”.
(dowód: zeznania świadka A. K. (3) k. 26-29,
k. 667-668, k. 1847-1848,
częściowo zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343,
k. 586-590, k. 1628-1634, k. 1897-1900, k. 2073-2076,
k. 2081-2082).
W pewnym momencie T. K. otworzył drzwi prowadzące do salonu gier i P. G.oraz M. K. (1) weszli do wnętrza lokalu.
(dowód: zeznania świadka D. B. k. 62-64, k. 336, k. 583-585,
k. 2071-2072).
Po chwili M. K. (1) wyszedł z salonu gier i udał się do zaparkowanego w pobliżu samochodu osobowego marki C., z którego wyjął plastikowy przezroczysty kanister, wypełniony cieczą koloru żółtego, po czym powrócił do lokalu.
(dowód: zeznania świadka M. K. (2) k. 15-16,k. 348-351,
k. 565-569, k. 1167-1169, k. 18501851,
częściowo zeznania świadka J. F. k. 17-18,
k. 371-374, k. 562-565, k. 1849-1850,
częściowo zeznania świadka A. K. (3) k. 26-29,
k. 667-668, k. 1847-1848).
Po chwili do salonu gier udał się także M. S. (1). W tym czasie przebywał tam P. B. (1), z którym M. S. (1) się przywitał po tym jak P. B. (1) wyciągnął do niego rękę. Następnie M. S. (1) stanął przy ścianie po prawej stronie od drzwi. W tym czasie na środkowej maszynie grał D. B.. Za ladą naprzeciwko wejścia siedział T. K.. W tym czasie M. K. (1) stał w pobliżu drzwi wejściowych, zaś P. G. obok P. B. (1), z którym prowadził rozmowę na temat telefonu. Mężczyźni kłócili się, mówili podniesionymi głosami. M. K. (1) stał i się nie odzywał.
(dowód: zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343, k. 586-590,
k. 1628-1634, k. 1897-1900,
częściowo zeznania świadka D. B. k. 62-64, k. 336,
k. 583-585, k. 2071-2072).
W pewnym momencie D. B. zaproponował P. G. oddanie własnego telefonu komórkowego, na co mężczyzna nie przystał.
(dowód: zeznania świadka D. B. k. 62-64, k. 336, k. 583-585,
k. 2071-2072).
W pewnym momencie D. B. wyciągnął papierosy z zamiarem poczęstowania P. G.. Kiedy jednak jeden z papierosów wypadł mu na hoker, M. S. (1) zwrócił się do D. B. z pytaniem czy może zapalić. D. B. wyraził zgodę po czym M. S. (1) wyszedł z kasyna.
(dowód: zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343, k. 586-590,
k. 1628-1634, k. 1897-1900,
zeznania świadka D. B. k. 62-64, k. 336, k. 583-585,
k. 2071-2072).
Mężczyzna oddał mocz w pobliżu lokalu, a następnie zapalił papierosa.
(dowód: zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343, k. 586-590,
k. 1628-1634, k. 1897-1900).
Po chwili kasyno opuścił także D. B.. Wychodząc widział jak P. G. trzymał w ręce kanister.
(dowód: zeznania świadka D. B. k. 62-64, k. 336, k. 583-585,
k. 2071-2072).
D. B. podszedł do M. S. (1), chwilę rozmawiali, po czym D. B. oświadczył, że udaje się do domu.
(dowód: zeznania świadka M. S. (1) k. 89-98, k. 341-343, k. 586-590,
k. 1628-1634, k. 1897-1900,
zeznania świadka D. B. k. 62-64, k. 336, k. 583-585,
k. 2071-2072).
W tym czasie P. G. zamknął na klucz prowadzące do salonu gier drzwi i usunął klucz po czym polał benzyną z kanistra znajdującą się na P. B. (1) i T. K. odzież, wyjął zapalniczkę do gazu, którą kilkakrotnie uruchamiał doprowadzając do gwałtownego zapłonu powstałych oparów benzyny oraz do zapalenia się ubrań P. B. (1) i T. K.. Wówczas P. G. wyskoczył przez okno na zewnątrz salonu gier i skierował się do zaparkowanego w pobliżu i należącego do niego samochodu osobowego marki C.. Po nim przez okno wyskoczył także M. K. (1), a za nim T. K. i P. B. (1).
(dowód: częściowo zeznania świadka P. G. k. 75-77, k. 79,
k. 255-257, k. 294-296, k. 555-562, k. 1989-1993,
protokół oględzin miejsca zdarzenia k. 65-67,
materiał fotograficzny k. 201-218).
W następstwie działania P. G. P. B. (1) i T. K. doznali poparzeń ciała obejmujących praktycznie całą skórę, skutkujących ostrą niewydolnością wielonarządową w wyniku czego nastąpił powolny, gwałtowny zgon obu mężczyzn.
(dowód: protokół oględzin i otwarcia zwłok P. B. (1) k. 120-123,
protokół oględzin i otwarcia zwłok T. K.
k. 157-160).
Także M. K. (1) doznał oparzeń termicznych I stopnia na grzbiecie obu rąk i twarzy po stronie lewej.
(dowód: zeznania świadka J. K. (1) k. 1739-1741, k. 1974-1975,
karta informacyjna uzyskana z (...) Szpitala SP
ZOZ w Z. k. 1744).
Biegli lekarze psychiatrzy na podstawie akt sprawy i w oparciu o przeprowadzone badanie stanu psychicznego M. K. (1) zgodnie stwierdzili, iż M. K. (1) nie jest obecnie chory psychicznie i nie był chory psychicznie w krytycznym czasie. Nie jest on też upośledzony umysłowo. Biegli wykluczyli także inne zakłócenia czynności psychicznych mogące mieć wpływ na ocenę poczytalności M. K. (1). Tempore criminis M. K. (1) nie miał zniesionej ani ograniczonej w stopniu znacznym zdolności rozpoznania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem.
(dowód: opinia sądowo – psychiatryczna k. 1650-1653).
M. K. (1) ma 27 lat. Przed zatrzymaniem nie podejmował starań w kierunku podjęcia i wykonywania pracy zarobkowej utrzymując się głównie z dokonywanych kradzieży. Od najmłodszych lat stwarzał on problemy wychowawcze. Szybko zaczął wchodzić w konflikt z prawem, nie stosował się do zasad współżycia społecznego, co przyczyniło się do umieszczenia go w Zakładzie (...) w G.. M. K. (1) z nieformalnego związku z N. N. (2) posiada córkę, w stosunku do której zarówno on, jak i matka dziecka w 2017r. posiadali ograniczoną władzę rodzicielską poprzez nadzór kuratora. W środowisku lokalnym M. K. (1) posiada negatywną opinię. Pomimo podejmowanych w stosunku do niego oddziaływań w zakładzie poprawczym oraz w jednostkach penitencjarnych, w których przebywał, nie wykazywał on woli ani chęci zmiany dotychczasowego życia.
(dowód: wywiad środowiskowy dotyczący oskarżonego M. K. (1)
k. 1644-1646).
Oskarżony M. K. (1) był wcześniej wielokrotnie karany sądownie.
(dowód: informacja o osobie z Krajowego Rejestru Karnego k. 1648-1649).
Oskarżony M. K. (1) zarówno w toku postępowania przygotowawczego, jak i przed Sądem nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. Podczas rozprawy w dniu 26 września 2017r. odmówił także odpowiedzi na pytania stron oraz Sądu.
Na wstępie wskazać należy, że zdarzenie polegające na pozbawieniu życia P. B. (1) i T. K. rozegrało się jedynie w obecności pokrzywdzonych, P. G. oraz oskarżonego M. K. (1), zaś wobec śmierci pokrzywdzonych krąg osób w nim uczestniczących i mających bezpośrednią wiedzę na temat jego przebiegu jest ograniczony wyłącznie do oskarżonego i świadka P. G., który prawomocnym wyrokiem z dnia 12 kwietnia 2017r. został skazany za to, że w dniu 13 kwietnia 2015r. w Z., chcąc pozbawić P. B. (1) i T. K. życia i działając ze szczególnym okrucieństwem oblał ich benzyną a następnie poprzez przyłożenie płomienia z uruchomionej zapalniczki doprowadził do zapłonu powstałych oparów benzyny, nie powodując bezpośredniego niebezpieczeństwa pożaru i wybuchu, zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób ani mieniu w wielkich rozmiarach, a także do zapalenia się ubrań pokrzywdzonych w wyniku czego doznali oni rozległych poparzeń całego ciała, jakie skutkowały ostrą niewydolnością wielonarządową, w wyniku czego nastąpił powolny, gwałtowny zgon obu pokrzywdzonych. W tym miejscu należy podkreślić, iż sąd karny nie jest związany ani orzeczeniem sądu lub prokuratora, ani też ustaleniami faktycznymi lub treścią orzeczenia w sprawie jednego ze współuczestników przestępstwa rozpoznawanej odrębnie, gdy następnie rozpoznaje sprawę innego współuczestnika. Treść prawomocnego orzeczenia oraz ustalenia faktyczne w nim zawarte mają dla rozpoznawanej sprawy innego współuczestnika wyłącznie znaczenie dowodowe i podlegają swobodnej ocenie dowodów na zasadach ogólnych (art. 4 § 1 k.p.k.). Oznacza to więc, że przedmiotem dowodu mogą być okoliczności ustalone i rozstrzygnięte w innym postępowaniu, jeżeli mają one znaczenie dla aktualnie rozpoznawanej sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego 7 sędziów z dnia 7 listopada 1972r. wydany w sprawie o sygn. akt V KRN 408/72).
Dokonując w tym miejscu oceny zgromadzonego materiału dowodowego w pierwszej kolejności wskazać należy, iż lektura akt niniejszej sprawy nie pozostawia wątpliwości, iż sprawcą, który oblał pokrzywdzonych P. B. (1) i T. K. benzyną a następnie dokonał ich podpalenia był P. G., który w sprawie oskarżanego M. K. (1) występował w charakterze świadka. Wprawdzie powołany świadek w trakcie toczącego się przeciwko niemu postępowania kategorycznie zaprzeczył aby był sprawcą czynu na szkodę P. B. (1) i T. K. jednakże jego nielogiczne, wewnętrznie sprzeczne a także pozostające w sprzeczności z pozostałymi zebranymi w sprawie dowodami zeznania uniemożliwiły Sądowi czynienie w oparciu o nie ustaleń faktycznych w tym zakresie. Świadek P. G., który początkowo będąc słuchany w charakterze podejrzanego utrzymywał, że kiedy przebywał w salonie gier w nocy z 12 na 13 kwietnia 2015r. gdzie wygrał kwotę 300 złotych, z której wypłacono mu jedynie połowę, przyjechał właściciel, który mu groził i wówczas ktoś otworzył drzwi, wylał niezidentyfikowany płyn i nastąpił wybuch, w toku toczącego się przeciwko niemu postępowania zmienił prezentowaną początkowo wersję zdarzenia twierdząc, że obrażenia doznane przez pokrzywdzonych zostały spowodowane przez M. K. (1), który zaczął rozlewać paliwo po podłodze w kasynie, do którego udał się aby odebrać wygrane tam pieniądze, po czym mężczyzna zaczął odpalać zapalniczkę co doprowadziło do eksplozji. Znamienne przy tym były słowa świadka P. G., iż M. K. (1) odpalił elektroniczną zapalniczkę trzy do pięciu razy na co P. G. miał zareagować słowami: „co ty k. robisz”. Kolejną wersję zdarzenia P. G. przedstawił po uprawomocnieniu się wydanego względem niego wyroku utrzymując, iż M. K. (1) otrzymał pieniądze od G. C., który tej nocy stał w pobliżu salonu gier w towarzystwie I. L., W. W. (2) oraz dwóch innych osób, za to żeby sprowadzić P. G. do salonu gier i „wrobić” go w sprawę. Informacje podawane przez świadka P. G. pozostawały jednakże w rażącej sprzeczności z zeznaniami przesłuchanych w trakcie postępowania świadków, w tym obok M. S. (1) i D. B. także osób, których obecność w pobliżu salonu gier była przypadkowa, a mianowicie M. K. (2), A. P., A. K. (3) czy J. F.. Okoliczności bytności w pobliżu salonu gier w godzinach porannych dnia 13 kwietnia 2015r. kategorycznie zaprzeczyli I. L., W. W. (2) oraz G. C., których logiczne i spójne zeznania Sąd ocenił jako wiarygodne. Należy w tym miejscu zauważyć, iż pomimo tego, że postępowanie karne prowadzone w stosunku do P. G. zostało prawomocnie zakończone to jednak składając w niniejszej sprawie w dniu 15 grudnia 2017r. zeznania świadek P. G. miał interes w przedstawianiu siebie w korzystnym świetle zwłaszcza, że w jego sprawie zastało w tamtym czasie zainicjowane postępowanie kasacyjne.
Oceniając zebrane w trakcie postępowania dowody wskazać w tym miejscu należy, iż na P. G. jako sprawcę podpalenia pokrzywdzonych wskazują zgodnie świadkowie w osobach D. T. i M. B. (1) – funkcjonariuszy Policji, którzy mieli bezpośredni kontakt z pokrzywdzonymi wkrótce po zdarzeniu. Z lektury zeznań świadka D. T. jednoznacznie wynika, iż T. K. po tym jak świadek podszedł do niego gdy z obrażeniami ciała po poparzeniach siedział po drugiej stronie ulicy (...) w pobliżu salonu gier, aby ustalić przebieg zajścia, podał personalia swoje i drugiego z pokrzywdzonych po czym wskazał: „miał nas podpalić G.” a następnie na zadane mu pytanie potwierdził, że był to P. G.. Informacje te zawarł w złożonych zeznaniach świadek M. B. (1), który wprawdzie po przybyciu na miejsce zdarzania pozostawał w pobliżu P. B. (1) jednak, jak wskazał, słyszał pytanie kierowane przez D. T. do T. K. i udzielane przez pokrzywdzonego odpowiedzi, że zrobił to G., P. G.. Powołani świadkowie jako osoby obce dla oskarżonego oraz występujących w sprawie świadków nie miały żadnego interesu w składaniu nieprawdziwej treści relacji. Nie sposób także przyjąć aby pokrzywdzony T. K., który bezpośrednio przed przybyciem służb ratunkowych doznał tak rozległych poparzeń ciała podał funkcjonariuszom Policji nieprawdziwe dane osoby sprawcy. Stan w jakim się znajdował i brak jakiejkolwiek motywacji, która mogłaby usprawiedliwić zachowanie pokrzywdzonego, który miałby świadomie wprowadzić w błąd funkcjonariuszy Policji, utwierdzają w przekonaniu o prawdziwości podawanych przez niego treści. W tym stanie rzeczy Sąd nie dał także wiary zmienionym zeznaniom świadka M. G., w których stwierdziła, że P. G. po przyjeździe do domu spod prysznica krzyczał, że K. bawił się zapalniczką, że polał benzynę i tę benzynę podpalił. Świadek M. G. jako osoba najbliższa dla P. G. miała bowiem bezsprzecznie interes w składaniu zeznań, które umożliwiłyby P. G. uniknięcie odpowiedzialności karnej. Co więcej początkowo świadek M. G. wskazywała jedynie, że kiedy P. G. wrócił do domu w dniu 13 kwietnia 2015r. był poparzony, wszedł pod prysznic i krzyczał, że go boli dodając, iż nie wspominał o nikim a jedynie żądał by wezwać pogotowie ratunkowe. Pytana o powody zmiany zeznań stwierdziła, iż zataiła posiadaną wiedzę w obawie o bezpieczeństwo dzieci. Świadek nie potrafiła przy tym w sposób logiczny wytłumaczyć na czym polegać by miało zagrożenie dla dzieci, które choć nie ustało, nie przeszkodziło świadkowi zmienić zeznań, a przy tym całkowicie nieprzekonującym jest aby mając wiedzę od P. G. o nieumyślnym zachowaniu (M.) K. nie powiadomiła o tym udzielającym pomocy medycznej jej mężowi, który jak zeznała, krzyczał z bólu, służb ratunkowych co mogłoby im ułatwić akcję ratunkową poprzez przybliżenie ratownikom mechanizmu powstania obrażeń. Nie bez znaczenia w sprawie pozostawały także słowa świadka D. B., który opuszczając salon gier dostrzegł, jak zeznał, „jak G. trzymał kanister”. Powołane powyżej okoliczności jednoznacznie, zdaniem Sądu, wskazują na to, iż to P. G. po tym jak oblał pokrzywdzonych P. B. (1) i T. K. benzyną, dokonał ich podpalenia.
Przechodząc w tym miejscu do rozważań w zakresie udziału w zdarzeniu, do jakiego doszło w godzinach porannych dnia 13 kwietnia 2015r. w salonie gier położonym przy ulicy (...) w Z., oskarżonego M. K. (1) wskazać w pierwszej kolejności należy, iż zgromadzony w toku postępowania materiał dowodowy nie pozostawia wątpliwości, iż oskarżony M. K. (1) był mężczyzną, który wniósł do pomieszczenia salonu kanister z benzyną. Wskazują na to bowiem konsekwentne i kategoryczne zeznania świadka M. K. (2) oraz świadka A. K. (3) oceniane przez pryzmat zasad wiedzy i doświadczenia życiowego. W tym miejscu wskazać należy, iż zarówno świadek M. K. (2), jak i świadek A. K. (3) w toku postępowania zgodnie zeznali, iż bezpośrednio przed zdarzeniem P. G. trzymał w ręku łom, przy czym świadek A. K. (3) dodatkowo stwierdził, iż niósł on także szklaną butelkę koloru przezroczystego. Spostrzeżenie świadka A. K. (3) znajduje oparcie w informacji podanej przez świadka M. S., który będąc słuchany w dniu 15 kwietnia 2015r. zeznał, iż w noc poprzedzającą zdarzenie P. G. przebywając w mieszkaniu świadka spożywał alkohol w postaci wódki i kiedy w godzinach wczesnoporannych wsiadał do samochodu „miał jeszcze w ręku niedopitą butelkę” dodając: „to znaczy chyba miał bo dokładnie nie pamiętam” (k. 90). W ocenie Sądu świadek M. S. (1) składając w tym dniu zeznania obawiał się poniesienia odpowiedzialności za swój udział w zdarzeniu co skutkowało przyjęciem przez niego postawy asekuracyjnej kiedy zasłaniając się niepamięcią co do okoliczności, które miały miejsce w nieodległej przeszłości starał się wycofać z podanych wcześniej treści. Dostrzeżenie przez świadka A. K. szklanej butelki w ręku P. G. w powiązaniu z cytowanym powyższej fragmentem zeznań świadka M. S. (1) utwierdza w przekonaniu, iż mężczyzna oprócz łomu niósł także butelkę wódki. Okoliczność tą potwierdza także świadek P. G. zeznając: „…w samochodzie może wziąłem ze dwa łyki wódki, bo ten alkohol, który miałem, to była wódka” (k. 557). Wprawdzie jego zeznania kiedy zaprzecza aby oblał pokrzywdzonych P. B. (1) i T. K. benzyną a następnie dokonał ich podpalenia, zostały ocenione przez Sąd jako nieprawdziwe jednakże z oczywistych względów ich niewiarygodność dotyczy powołanej powyżej zasadniczej kwestii w związku z czym dojść należało do przekonania, że pewne ich fragmenty odpowiadały prawdzie, zwłaszcza że w zakresie posiadania butelki nie były one odosobnione lecz znalazły oparcie w relacji świadków M. S. (1) i A. K. (3). W kwestii łomu wypowiedział się także świadek J. F. twierdząc, że kiedy zatrzymał się po drugiej stronie ulicy przy słupie ogłoszeniowym zauważył jak z kasyna wyszedł mężczyzna, który „w ręku miał przedmiot przypominający łom” (k. 17). Świadek utrzymywał jednak, iż miał on na głowie czapkę zimową z nausznikami twierdząc, że innych cech ubioru tego mężczyzny nie jest w stanie podać. W ocenie Sądu zeznania świadka J. F. w tym zakresie nie mogły przyczynić się do czynienia ustaleń faktycznych odnośnie osoby zaopatrzonej w łom, zwłaszcza jeśli zważyć, iż świadek nie miał pewności co do rodzaju niesionego przez mężczyznę narzędzia a przy tym nie sposób wykluczyć, iż świadek zasugerował się wyglądem innego mężczyzny, którego dostrzegł w pobliżu salonu gier po czym odniósł do niego spostrzeżenia poczynione wcześniej. Jest to o tyle przekonujące, że świadek od początku wskazywał, iż z odległości w jakiej się znajdował dokładnie nie widział mężczyzny trzymającego przedmiot przypominjący łom. Co istotne świadek nie słyszał także wypowiadanych przez tego mężczyznę treści albowiem, jak zeznał, schował się za słup ogłoszeniowy a poza tym, jak kilkakrotnie podkreślił, nie zwracał uwagi na to co działo się w pobliżu salonu gier. Znamienne przy tym były słowa świadka, który w pewnym momencie przypomniał sobie okoliczność, iż ów mężczyzna podszedł także do M. K. (2), przy czym miał on to uczynić po opuszczeniu salonu gier co z kolei stoi w sprzeczności z informacją podaną przez świadka M. K. (2) utrzymującego, iż będący synem jego siostry P. G. bezpośrednio po opuszczeniu pojazdu skierował się w jego stronę trzymając w ręku łom i powiedział do niego: „ty będziesz k. następny” (k. 16). W tym miejscu należy zauważyć, iż zeznania powołanych świadków różną się w sposób istotny w zakresie chronologii przemieszczania się mężczyzn, którzy przyjechali do salonu gier w godzinach wczesnoporannych w dniu 13 kwietnia 2015r. zwłaszcza jeśli zważyć, iż świadek J. F. jednoznacznie wskazał, że po tym jak zauważył on zaparkowany w pobliżu salonu gier samochód marki C., który posiadał otwarte drzwi od strony pasażera w chwili gdy przy kasynie nie znajdowały się żadne osoby dostrzegł on po chwili wychodzącego z lokalu mężczyznę trzymającego w ręku przypominający łom przedmiot, który przeszedł na drugą stronę ulicy i podszedł wówczas do M. K. (2), do którego krzyczał po czym wrócił na stronę gdzie znajduje się kasyno i w tym momencie z salonu gier wyszedł drugi z mężczyzn po czym obaj udali się do samochodu a wracając byli oni zaopatrzeni w łom oraz kanister, przy czym świadek J. F. nie był także w stanie podać, który z mężczyzn niósł kanister wskazując, iż nie zwracał uwagi i nie jest w stanie powiedzieć „czy kanister niósł ten z łomem czy ten bez łomu” (k. 17), świadek A. K. (3) podał, iż wychodząc z psem na spacer o godzinie 6:20 w dniu 13 kwietnia 2015r., zauważył zaparkowany samochód marki C., który posiadał otwarte drzwi od strony kierowcy, na miejscu kierowcy siedział wówczas młody mężczyzna kiedy to od strony sklepu spożywczego szedł mężczyzna, którego świadek widział w dniu 12 kwietnia 2015r. kiedy naprawiał on samochód marki C. zaparkowany wówczas bezpośrednio na chodniku przed salonem gier przy ulicy (...), co z kolei potwierdzają w korelujących ze sobą zeznaniach świadkowie w osobach A. S. oraz E. Ś., i który trzymając w jednej dłoni łom, w drugiej zaś szklaną przezroczystą butelkę udawał się w stronę zaparkowanego samochodu, po czym wraz z drugim mężczyzną będącym kierowcą pojazdu udał się do kasyna położonego przy ulicy (...), gdzie zaczęli oni krzyczeć: „k., otwierać”, natomiast świadek M. K. (2) utrzymywał, że P. G. podszedł do niego z łomem bezpośrednio po tym jak opuścił samochód marki C. po czym udał się wraz z mężczyzną, który wcześniej opuścił pojazd od strony kierowcy do salonu gier, z którego mężczyzna ten wyszedł po około dwóch minutach i skierował się do samochodu, z którego wyjął plastikowy baniak i udał się ponownie do tego lokalu.
W tym miejscu należy zauważyć, iż każda z osób z innego miejsca obserwowała czynności wykonywane przez pasażerów samochodu osobowego marki C., co więcej świadek J. F. nie widział momentu przyjazdu samochodu a stojąc po drugiej stronie ulicy względem zaparkowanego pojazdu, przy słupie ogłoszeniowym i chowając się za ten słup w momencie dostrzeżenia idącego z łomem mężczyzny miał on także ograniczone możliwości dostrzeżenia i usłyszenia tego co działo się w bezpośredniej bliskości salonu oraz zaparkowanego samochodu, świadek A. K. (3) po wyjściu z bramy także zauważył pojazd, który był już zaparkowany, widział siedzącego na miejscu pasażera mężczyznę jednakże mu się nie przyglądał i w pewnym momencie odszedł gdyż „był(em) przyzwyczajony do częstych awantur w kasynie” (k. 28), z kolei świadek M. K. (2) zaobserwował moment, w którym przyjechał samochód, z którego od strony pasażera wysiadł znany mu P. G., zaś od strony kierowcy nieznany mężczyzna, po czym P. G. wypowiedział pod adresem świadka groźbę i udał się do salonu gier, z którego po chwili wyszedł nieznany świadkowi mężczyzna i po zaopatrzeniu się w bańkę z cieczą koloru żółtego wrócił do salonu, gdzie po upływie dwóch minut nastąpił wybuch, jednakże pomimo powołanych rozbieżności spowodowanych, jak wskazano, z jednej strony tym, że świadkowie w innym czasie rozpoczęli obserwowanie mężczyzn poruszających się wówczas samochodem marki C. oraz z różnych miejsc patrzyli na to co dzieje się w pobliżu salonu gier z drugiej zaś tym, iż okoliczności poprzedzające zajście, do którego doszło we wczesnych godzinach porannych, nie były na tyle istotne aby świadkowie szczegółowo je zapętali, które to okoliczności nie pozostawały bez wpływu na percepcję świadków, w oparciu o relacje tych świadków Sąd ustalił, iż to P. G. wniósł do salonu gier łom, zaś M. K. (1) kanister z benzyną. W ocenie Sądu P. G. był także zaopatrzony w butelkę wódki, co dostrzegł świadek A. K. (3), a co z kolei dodatkowo przemawia za prawdziwością informacji podanej przez świadka M. K. (2), iż towarzyszący P. G. M. K. (1) niósł do wnętrza salonu gier kanister z benzyną albowiem mając na uwadze zasady doświadczenia życiowego nie sposób uznać aby P. G. trzymając w jednej ręce butelkę wódki, w drugiej zaś łom miał możliwość uniesienia także kanistra z benzyną. Wprawdzie w początkowej fazie śledztwa świadek M. S. (1) kategorycznie stwierdził: „P. G. miał w ręku bańkę” (k. 90) jednakże w późniejszym etapie postępowania zaperzył temu. W ocenie Sądu podawane przez świadka powody, dla których w złożonej relacji wskazał na okoliczność niesienia przez P. G. „bańki” są logiczne i przekonujące. Należy bowiem zauważyć, iż w czasie kiedy M. S. (1) składał w sprawie po raz pierwszy zeznania funkcjonariusze Policji typowali dopiero sprawców, spośród których jeden – P. G. był już zatrzymany. Wprawdzie nie sposób uznać aby przesłuchujący M. S. funkcjonariusze Policji nakłaniali go do wskazania P. G. jako osoby, która wniosła do salonu gier kanister z benzyną albowiem jako osoby obce dla stron postępowania a także zeznającego w charakterze świadka M. S. (1) nie mieli żadnego interesu w tym aby dążyć do ustalania konkretnych okoliczności w oparciu o nieprawdziwe treści, to jednak nie sposób wykluczyć, iż świadek obawiając się, że zostanie posądzony o współudział w przestępstwie wskazał, iż to zatrzymany P. G. niósł kanister z benzyną do wnętrza salonu gier celem odsunięcia od siebie jakichkolwiek podejrzeń.
Okoliczność, iż oskarżony M. K. (1) dokonał wniesienia do salonu gier kanistra z benzyną sama przez się nie przesądza o tym, iż jego zamiarem było pozbawienie życia przebywających w pomieszczeniu salonu P. B. (1)i T. K.. Z uwagi na niemożność ustalenia zamiaru oskarżonego na podstawie podawanych przez niego informacji wobec skorzystania przez oskarżonego z prawa do odmowy złożenia wyjaśnień i odpowiedzi na pytania stron i Sądu należało dowieść go opierając się o całokształt zebranego w trakcie postępowania materiału dowodowego. W tym miejscu w pierwszej kolejności wskazać należy, iż oskarżenie w tym zakresie opiera się z jednej strony na informacjach podawanych przez świadka A. K. (2), która podczas rozprawy w dniu 22 czerwca 2018r. stwierdziła, iż w dniu 11 kwietnia 2015r. widziała M. K. (1), który wraz z M. S. towarzyszył P. G. w wynoszeniu z jego mieszkania pustych i wnoszeniu zalanych paliwem kanistrów, z drugiej zaś na wynikającej z zeznań świadka M. C. kwestii nakazania D. B. opuszczenia salonu gier z uwagi na fakt posiadania przez niego dzieci i wreszcie na tym, iż oskarżony M. K. (1) po tym jak wyskoczył przez okno salonu gier zbiegł z miejsca zdarzenia.
Przechodząc zatem do oceny zeznań świadków A. K. (2) i M. P. podkreślić należy, że ich analiza wskazuje, iż P. G. w dniu 11 kwietnia 2015r. w godzinach południowych pakował do samochodu dwa pięciolitrowe kanistry, które „chyba były puste” (tak świadek M. P. k. 41) oraz wniósł do mieszkania dwa kanistry pięciolitrowe z paliwem, „na pewno były pełne” (tak świadek A. K. (2) k 38). Jak wynika przy tym z zeznań świadka M. P. w tym dniu nie towarzyszyli mu ani M. S. (1), ani M. K. (1). Wprawdzie świadek A. K. (2) podczas rozprawy w dniu 23 października 2017r. twierdziła, iż dnia 11 kwietnia 2015r. widziała ona M. K. (1), P. G. i M. S., którzy najpierw wynieśli kanistry z mieszkania P. G. a następnie wnosili je pełne po tym jak odjechali należącym do P. G. samochodem jednakże mając na uwadze treść zeznań powołanego świadka złożonych w dniu 13 kwietnia 2015r. kiedy kategorycznie i konkretnie wskazała, iż rąbiąc drzewo na podwórku widziała „jak P. G. wniósł do swojego mieszkania dwa kanistry pięciolitrowe” (k. 38) nie ulega wątpliwości, iż w oparciu o jej relację złożoną po upływie dwóch i pół roku od zdarzenia nie sposób przyjąć uczestnictwa oskarżonego M. K. (1) dnia 11 kwietnia 2015r. w czynności wnoszenia kanistrów z paliwem do mieszkania P. G.. Świadek A. K. (2) utrzymywała nadto, że około godziny 4:00 w dniu 13 kwietnia 2015r. usłyszała dźwięki jakie wydaje samochód należący do P. G. albowiem pojazd ten posiada uszkodzony tłumik po czym słyszała jak parę osób wrzuca jakieś plastikowe przedmioty do tego samochodu. Świadek dodała, iż nie wstawała tej nocy gdyż obawia się tego mężczyzny i nie chciała go oglądać. Co istotne osoby te odjechały tym samochodem i powróciły po upływie około 20 minut, po czym „chwilę postali, znowu gdzieś pojechali” (k. 37). Informacje tej treści znalazły potwierdzenie w zeznaniach świadka M. P., która stwierdziła, iż o godzinie 4:00 rano słyszała jak podjechał samochód, słyszała trzaskanie drzwiami, dodając przy tym, że nie wyglądała wówczas przez okno albowiem bała się.
Mając powyższe na uwadze nie sposób przyjąć aby P. G. w dniu 11 kwietnia 2015r. czynił przygotowania do tego co miało wydarzyć się w godzinach porannych dnia 13 kwietnia 2015r. Abstrahując od tego czy owe plastikowe przedmioty, o których zeznaje świadek A. K. (2) w rzeczywistości były kanistrami zwłaszcza, że świadek, jak zeznała, wiedzę w tym zakresie posiadała jedynie ze słyszenia albowiem, jak wskazano, obawiając się P. G. nie wstawała z łóżka, należy zauważyć, iż charakterystyczny, z uwagi na wydawane dźwięki, pojazd odjechał i powrócił po upływie około 20 minut co może wskazywać na to, że dopiero wówczas kanister został napełniony paliwem. Nie przesądza to w żadnej mierze o niewiarygodności zeznań świadka A. K. (2) kiedy twierdzi, że w dniu 11 kwietnia 2015r. P. G. wniósł do mieszkania dwa pełne kanistry, zwłaszcza że do godziny 4:00 dnia 13 kwietnia 2015r. mógł on wykorzystać przyniesione uprzednio paliwo. Skoro zaś w oparciu o zebrane dowody nie sposób ustalić, iż P. G. w godzinach południowych dnia 11 kwietnia 2015r. gromadził paliwo z zamiarem udania się w dniu 13 kwietnia 2015r. do salonu gier to tym bardziej nie sposób przyjąć, w sytuacji nie podzielnia zapatrywania Sądu w zakresie braku bytności oskarżonego M. K. (1) w dniu 11 kwietnia 2015r. w godzinach południowych w obecności P. G., aby M. K. (1) już w dniu 11 kwietnia 2015r. miał świadomość tego co zamierza uczynić P. G. w godzinach porannych dnia 13 kwietnia 2015r.
Na marginesie powyższych rozważań podnieść należy, iż z lektury zeznań świadka A. K. (2) jednoznacznie wynika, iż kobieta udzielając odpowiedzi na pytania rzecznika oskarżenia przedstawiła zapamiętany obraz zdarzeń z dnia 11 kwietnia 2015r. oraz 13 kwietnia 2015r., które nałożyły się na siebie za czym przemawia przede wszystkim kwestia wyniesienia przez P. G. i towarzyszące mu osoby kanistrów z mieszkania położonego przy ulicy (...), udania się pojazdem na około dwadzieścia minut i ponownego wniesienia ich do mieszkania w sytuacji gdy o wyniesieniu plastikowych przedmiotów do samochodu, odjechaniu pojazdem i powrocie po upływie dwudziestu minut świadek początkowo zeznała odnośnie dnia 13 kwietnia 2015r. twierdząc, iż w dniu 11 kwietnia 2015r. P. G. jedynie wnosił do swojego mieszkania dwa pięciotorowe kanistry. Jest to o tyle istotne, iż świadek A. K. (2) dopiero podczas rozprawy w dniu 23 października 2017r. na zadane jej przez obrońcę oskarżonego pytanie stwierdziła, iż z okna swojego mieszkania dostrzegła jak o godzinie 7:00 dnia 13 kwietnia 2015r. wysiadło czterech mężczyzn pomimo, iż dotychczas taka informacja nie znalazła się w jej zeznaniach. Wprost przeciwnie lektura relacji A. K. (2) jednoznacznie wskazuje na to, że należący do P. G. pojazd w tym czasie opuścił jego właściciel, który udał się do swojego mieszkania, a następnie od strony kierowcy wysiadł M. S. (1) oraz „jeszcze jeden mężczyzna. Miał siwą bluzę, ubrany na sportowo. Obcięty na krótko, niskiego wzrostu, szczupły”, którego świadek znała „z widzenia bo on często przychodzi do G. i S.….często przychodził tu z dwójką dzieci”(k.38), którego świadek rozpoznała na okazanej tablicy wskazując na M. K. (1). Tłumacząc powody zmiany złożonych zeznań świadek podała, iż początkowo zapomniała powiedzieć o czwartym mężczyźnie, który miał przyjechać samochodem o godzinie 7:00 dnia 13 kwietnia 2015r. wraz z P. G., M. K. (1) i M. S. dodając, iż zapomniała o tym także podczas rozprawy jednakże informacja tej treści miała zostać udzielona przez świadka funkcjonariuszowi Policji z W.. Okoliczność ujawnienia czwartego mężczyzny funkcjonariuszowi Wydziału Dochodzeniowo – Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji we W. nie znalazła jednak potwierdzenia w przedłożonym przez Prokuratora dokumencie w postaci protokołu przesłuchania świadka z dnia 22 czerwca 2017r. Co więcej świadek A. K. (2) po odczytaniu zeznań złożonych przez nią w dniu 22 czerwca 2017r. stwierdziła, iż już podczas pierwszego przesłuchania rozpoznała wszystkich czterech okazywanych jej mężczyzn, przecząc jednocześnie aby mówiła, że czwarty mężczyzna jest „jakiś znany” dodając: „ja tylko wiem, że jego ojciec jest kimś znanym. Z tego co mówiła mi P., ta osoba jest sędzią albo prokuratorem” (k. 1892). Znamienne przy tym były słowa świadka M. P., która podczas rozprawy w dniu 23 października 2017r. podtrzymując złożone dotychczas zeznania stwierdziła: „Chcę dodać, że tam była jeszcze czwarta osoba…ja z sąsiadką A. mówiłyśmy od początku, że tam było czterech mężczyzn. Ten czwarty siedział z tyłu obok M. K. (1) w samochodzie. Być może ja tak szybko składałam zeznania, że zapomniałam powiedzieć o tym czwartym mężczyźnie” (k. 1890). Świadek zaprzeczyła przy tym aby w dniu rozprawy rozmawiała z A. K. (2) o zdarzeniu czego nie potwierdziła świadek A. K. (2) twierdząc, że przed wejściem na salę zaczęła ona rozmawiać z M. P. o sprawie. Stwierdziła, iż od J. R. powzięła widomość, że „sprawa tego czwartego mężczyzny powinna zostać wyciszona z uwagi na to, że jego ojciec jest jakąś ważną osobą” (k. 1892), czemu kategorycznie zaprzeczyła świadek J. R. w sposób przekonujący twierdząc, iż nie sądzi aby w pociągu rozmawiała na temat zdarzenia z M. P. albowiem w bliskiej odległości siedziała wówczas żona i matka P. G.. Co jednak najistotniejsze świadek M. P. składając zeznania bezpośrednio po zdarzeniu w dniu 13 kwietnia 2015r. dokładnie przedstawiła zaobserwowane przez siebie okoliczności powrotu trzech mężczyzn należącym do P. G. samochodem. Analiza ich treści nie pozostawia wątpliwości, iż gdyby w pojeździe znajdował się czwarty mężczyzna zostałby on wskazany przez świadka w zeznaniach. Świadek M. P. precyzyjnie podała bowiem, iż kiedy mężczyźni podjechali przed blok zauważyła jak zza kierownicy wysiada M. S. (1) a od strony pasażera P. G. dodając, że w samochodzie dalej siedział ten trzeci mężczyzna, po czym kiedy P. G. udał się do mieszkania M. S. (1) przestawił samochód z boku bloku dodając: „jak M. zaparkował samochód to M. z tym trzecim chłopakiem stali w klatce 26-28. Ja nie widziałam kiedy oni wychodzili” (k. 41). Mając powyższe na uwadze nie sposób uznać aby świadek M. P. dostrzegła wówczas siedzącego na tylnej kanapie samochodu obok M. K. (1) mężczyznę, o którym z racji tego, iż, jak stwierdziła, szybko składała zeznania (k. 1890), zapomniała powiedzieć, a przy tym nie widząc momentu opuszczania przez niego pojazdu była w stanie stwierdzić, iż był on wysoki, łysy i chudy.
Suma tych okoliczności jednoznacznie, zdaniem Sądu wskazuje, iż świadkowie M. P. i A. K. (2) rozmawiając wielokrotnie na temat zaobserwowanych fragmentów zdarzenia, co miało miejsce niewątpliwie w dniu 13 kwietnia 2015r, a później przed rozprawą w sprawie P. G. oraz przed rozprawą w dniu 22 czerwca 2017r. a także posiadając wiedzę z informacji uzyskiwanych od mieszkańców Z., którzy jak wynika z zebranych dowodów, rozmawiali na temat przebiegu zajścia, mogły uzupełnić zapamiętany obraz zdarzenia, w którym brały udział obserwując je z okien swoich mieszkań o dodatkową osobę, która w rzeczywistości nie przebywała w należącym do P. G. samochodzie o godzinie 7:00 dnia 13 kwietnia 2015r.
Analiza kategorycznych i konsekwentnych w tym zakresie zeznań świadków M. P. i A. K. (2) jednoznacznie wskakuje natomiast na obecność oskarżonego M. K. (1) w pobliżu budynku zajmowanego przez P. G. i M. S. w dniu 13 kwietnia 2015r. o godzinie 7:00. Wprawdzie z zeznań świadków w osobach P. G. i M. S. (1) wynika, że M. K. (1) po tym jak wyskoczył przez okno z salonu gier położonego przy ulicy (...) w Z. oddalił się z miejsca zderzania jednakże mając na uwadze wzajemnie ze sobą korelujące w tej części zeznania M. P. i A. K. (2) nie ulega wątpliwości, iż ostatecznie znalazł się on w pojeździe kierowanym przez M. S., co z kolei utwierdza w przekonaniu, że mężczyźni w trakcie drogi do miejsca zamieszania P. G. napotkali M. K. (1), który wraz z nimi pojechał na ulicę (...) w Z..
W tym miejscu wskazać należy, iż zdaniem Sądu, okoliczność, iż oskarżony M. K. (1) nie udzielał pomocy pokrzywdzonym lecz oddalił się z miejsca zdarzenia pozostaje bez wpływu dla kwestii czynienia ustaleń w zakresie stanu jego świadomości w chwili zajścia. Należy bowiem zaznaczyć, iż przebieg zdarzenia, który, jak wynika z jednoznacznej w swej wymowie logicznej i rzeczowej a przez to wiarygodnej opinii biegłego z zakresu pożarnictwa M. R., nie mógł być spodziewany przez samego sprawcę, a tym bardziej przez towarzyszącego mu oskarżonego M. K. (1), które dorowadziło do powstania poparzeń zarówno na ciałach pokrzywdzonych, jak i P. G. i M. K. (1), dynamika zajścia, spowodowane następstwa z pewnością nie pozostawały bez wpływu na to w jaki sposób postąpił oskarżony, który, jak wynika z zeznań świadka A. K. (2), obawiał się konsekwencji jakie go spotkają skoro w rozmowie telefonicznej stwierdził: „że wszystko wyjdzie na niego, a G. się wyczyści” (k. 38).
Odnosząc się w tym miejscu do kwestii odniesionych przez oskarżonego M. K. (1) obrażeń w postaci oparzeń termicznych I stopnia na grzbiecie obu rąk i twarzy po stronie lewej wskazać należy, iż wbrew twierdzeniom oskarżenia były to obrażenia obronne, którą to okoliczność potwierdził ostatecznie w logicznych, rzeczowych i spójnych a przez to wiarygodnych zeznaniach świadek J. K. (1), który podczas rozprawy w dniu 1 grudnia 2017r. zeznał, iż „mogło być tak, iż ciepło wywołane wybuchem najpierw uderzyło w twarz i ta osoba zakryła sobie wówczas twarz” dodając, że wszystko zależało od tego jak oskarżony był ustawiony w stosunku do źródła ognia (k. 1975). W tej sytuacji nie sposób uznać aby oskarżony M. K. (1) bezpośrednio przed opuszczeniem pomieszczenia salonu gier zbliżał się do pokrzywdzonych oraz aby w jakikolwiek sposób ich dotykał, zwłaszcza jeśli zważyć, iż nie doznał on poparzenia wewnętrznej części dłoni.
Rekonstruując stan faktyczny w niniejszej sprawie Sąd miał na względzie treść logicznych i konsekwentnych w związku z czym w pełni wiarygodnych zeznań świadka W. M. jednoznacznie wskazujących na to, iż w nocy z 12 na 13 kwietnia 2015r. około północy w położnym przy ulicy (...) w Z. mieszkaniu zajmowanym przez P. G. i jego rodzinę prowadził on rozmowę z P. G., podczas której między innymi zażądał od niego aby zakupił i przekazał mu cztery koła do samochodu marki B. jako rekompensatę za to, że w pojeździe należącym do partnerki W. M. zostały wcześniej poprzecinane opony. Wprawdzie słuchany w toku postępowania świadek K. M. potwierdził jedynie okoliczność przebicia opon w należącym do jego matki samochodzie marki B. dodając, iż nie przypuszczał kto mógł tego dokonać i nie pamięta czy rozmawiał na ten temat z ojcem jednakże w dalszej części swoich zeznań stwierdził, że nie pamięta czy mógł on powiedzieć ojcu, że podejrzewa o to P. G. twierdząc jednocześnie, że z P. byli już pokłóceni gdy wyniknęła ta sytuacja. Znamienne przy tym były słowa świadka wypowiedziane przez niego podczas rozprawy w dniu 6 lutego 2018r., iż „to jest ciężkie pytanie czy ktoś miał do mnie pretensje w związku z tym, że miałbym brać udział w zdarzeniu. Nikt nie miał do mnie pretensji” (k. 2031). W ocenie Sądu świadek K. M. pozostający w przeszłości w związku z I. C., która w trakcie procesu zeznała, iż w serwisie społecznościowym F. przeczytała, że wszyscy poniosą konsekwencje, w tym także ona, obawiając się, iż to jego zachowanie polegające na poinformowaniu ojca o tym czego dopuścić się miał P. G. mogło zainicjować dalszy ciąg zdarzeń, zasłonił się niepamięcią podobnie jak na niepamięć powołał się on w odpowiedzi na pytanie czy organizował spotkanie I. C. i M. K. (1). Zdaniem Sądu analiza zeznań świadka K. M. wskazuje na niewiarygodność podawanych przez niego w tym zakresie treści skoro świadek nie mając podejrzeń co do osoby, która miałaby dokonać przecięcia opon w pojeździe należącym do jego matki jednocześnie oświadczył, że nie pamięta czy mógł on powiedzieć swojemu ojcu, że podejrzewa o to P. G.. Na marginesie powyższych rozważań wskazać należy jedynie na zawartą w zeznaniach świadka W. M. informację dotyczącą panującego w środowisku, w którym przebywał także P. G., zwyczaju egzekwowania długu, a mianowicie, iż wierzyciel udawał się do dłużnika, którego polewał benzyną celem wymuszenia na nim zwrotu wierzytelności. Istotnym jednak jest wynikające z zeznań świadka zastrzeżenie, że takie praktyki miały miejsce na otwartej przestrzeni, nigdy zaś w pomieszczeniu zamkniętym, co z kolei pozostaje w zgodzie z informacją podaną przez biegłego M. R., który stwierdził; „nikt przy zdrowych zmysłach nie używa ognia otwartego w pomieszczeniu gdzie użył cieczy zapalającej, zwłaszcza kiedy oblał nią inną osobę” (k. 2044). Odnosząc się z kolei do dalszej części zeznań świadka W. M. wskazać należy, iż w czasie kiedy W. M. przebywał w lokalu mieszkalnym zajmowanym przez P. G. był tam także M. K. (1), który jednakże po tym jak W. M. wyszedł także udał się do miejsca swojego zamieszkania, na co wskazał w przekonujących w tym zakresie zeznaniach świadek M. S. (1), który relacjonując ten fragment wieczoru nie miał żadnego interesu w składaniu nieprawdziwej treści relacji a przy tym informacje przez niego podane znalazły oparcie w logicznych i spójnych w związku z czym wiarygodnych zeznaniach świadka N. N. (1) oraz dowodzie z dokumentu w postaci opinii biegłego K. B.. Znamienne w sprawie jest, iż wkrótce po wizycie W. M., jak wynika z, kategorycznej i konsekwentnej a przez to wiarygodnej, relacji świadka M. C., P. G. skierował się do położonego przy ulicy (...) w Z. salonu gier. Lektura zeznań świadka M. C. wskazuje, że w nocy z 12 na 13 kwietnia 2015r. około godziny 1:00 kiedy przebywał on wraz z G. O. i T. K. w salonie gier przy ulicy (...) w Z. przyszedł tam P. G. wraz z nieustalonym mężczyzną i zaczął wykrzykiwać, że jeśli nie znajdzie się telefon to spali T. K., po czym kiedy dostrzegł on M. C. i G. O., spokojniejszym tonem zwrócił się do T. K., że ma on czas do rana aby oddać telefon. Wprawdzie słuchany na okoliczność zajścia do jakiego doszło w salonie gier przy ulicy (...) w Z. około godziny 1:00 w nocy z 12 na 13 kwietnia 2015r. świadek G. O. stwierdził, że widział wówczas jednego mężczyznę, który „unosił się do T.” dodając, że „prawdopodobnie chodziło o telefon, jak się okazało” albowiem „T. nam tak potem powiedział” (k. 1954), utrzymując, że nie słyszał aby ten mężczyzna mówił, że jak się nie znajdą telefony to podpali kasyno, jednakże mając na uwadze okoliczność, iż, jak wynika z informacji podanych przez świadka, najlepiej pamiętał on przebieg zdarzenia bezpośrednio po zajściu w sytuacji gdy świadek został przesłuchany w sprawie po raz pierwszy po upływie niemalże półtora roku a przy tym jak twierdził, nie przysłuchiwał się temu co mówił mężczyzna, który wszedł do salonu gier i nie zwracał na niego uwagi, nie ulega wątpliwości, że świadek G. O. mógł nie zarejestrować obecności drugiego z mężczyzn oraz zapowiedzi podpalenia T. K.. Na marginesie powyższych rozważań wskazać należy jedynie, iż z konsekwentnych i kategorycznych zeznań świadka M. C. jednoznacznie wynika, iż oskarżony P. G. domagał się wyłącznie wydania telefonu komórkowego twierdząc, iż pieniądze z wygranej w kasynie zostały mu wydane, choć z opóźnieniem, co następnie potwierdził także w rozmowie z M. C. T. K.. Co więcej na kwestię rozliczenia z P. G. wskazał także w logicznych i spójnych zeznaniach świadek I. L., który potwierdzając okoliczność opóźnień w wypłatach wygranych, co powołała także w złożonych zeznaniach świadek I. C., podał, że ostatecznie wygrane przez P. G. pieniądze zostały mu wypłacone.
Zaoferowany przez rzecznika oskarżenia a także uzupełniony przed Sądem materiał dowodowy nie dał podstaw do poczynienia ustaleń faktycznych w zakresie osoby towarzyszącej P. G., która w nocy z 12 na 13 kwietnia 2015r. około godziny 1:00 udała się z nim do salonu gier i niewątpliwe słyszała treść wypowiedzianej przez P. G. pod adresem T. K. groźby. W ocenie Sądu możliwość pozytywnego ustalenia, iż mężczyzną tym był M. K. (1) niewątpliwie nakazywałaby rozważyć stan jego świadomości przez pryzmat uzyskanych wcześniej informacji.
Nie bez znaczenia w sprawie pozostawało, iż wkrótce po tym jak P. G. powrócił do miejsca zamieszkania spotkał się on z mieszkającym obok sąsiadem M. S.. Jak przy tym zeznał świadek M. S. (1) w trakcie rozmowy P. G. zadeklarował wolę wyjazdu do Z., a właściwie do pierwszego sklepu za granicą żeby tam coś ukraść (k. 89). Sąd dał wiarę spontanicznym i szczerym w tym zakresie zeznaniom świadka M. S. (1), które pozostawały w zgodzie z informacjami podanymi przez świadka N. N. (1). Powołany świadek, który wówczas był związany z M. K. (1) zeznał mianowicie, iż „około godziny 4:00 lub 5:00 M. dostał telefon od kolegi….po telefonie M. powiedział, że wychodzi i zaraz wróci (k. 60).
Chronologia wydarzeń jest zatem taka, iż P. G. bezpośrednio po tym jak W. M. zażądał od niego zakupu i przekazania czterech kół do samochodu marki B. podjął czynności zmierzające do odzyskania telefonu komórkowego, który miał zaginąć bądź też miał zostać pozostawiony przez P. G. lub skradziony w niedługim czasie przed zdarzeniem, i który mógł zawierać istotne dla niego informacje umożliwiające mu wywiązanie się ze zobowiązania względem W. M. a także zamierzał on dokonać na terytorium Republiki Czeskiej kradzieży bliżej nieokreślonych przedmiotów co także mogło pozostawać w związku z zaistniałą sytuacją. Istotne przy tym jest, iż jak na to wskazują zebrane dowody, poszukiwania aparatu telefonicznego P. G. rozpoczął po wizycie W. M. kiedy to udał się do kasyna położonego przy ulicy (...) w Z.. Poza tym tej nocy M. S. (1) wielokrotnie telefonował do E. M. twierdząc, iż mężczyzna miał nabyć od mieszkającego w (...) Ś. (...) A. w Z. T., wraz z którym P. G. w dniu poprzednim naprawiał samochód, telefony należące do P. G., którego głos był słyszalny w tle podczas prowadzonych rozmów, przy czym jak wynika z relacji świadka E. M., P. G. w tym czasie „był pod wpływem alkoholu”, jako że świadek po jego głosie poznał, „że był on jakiś niedzisiejszy” (k. 2087). Co istotne, świadek E. M., jak zeznał, nie słyszał w tle żadnych innych, poza głosem P. G., głosów a przy tym był on pewien, że rozmowy miały miejsce w nocy z 12 na 13 kwietnia 2015r. albowiem, jak wskazał, „te telefony miały mu zginąć dzień wcześniej podczas naprawiania samochodu” (k. 981).
Tak ustalony, w oparciu o zebrane w sprawie dowody, przebieg nocy z 12 na 13 kwietnia 2015r., w połączeniu z treścią zeznań świadka M. S. (1), który jednoznacznie wskazał, iż kiedy prowadził samochód marki C. należący do P. G. w pewnym momencie P. G. powiedział do niego, że ma on jechać na ulicę (...), jednakże nie ujawnił w jakim celu, w złożonych zeznaniach twierdząc, że P. G. w samochodzie mówił, że dzień wcześniej jeździł z P. B. (1) i T. K. i podejrzewa, że to oni ukradli mu telefon twierdząc, że zależy mu na zdjęciach, które to w tej części, wobec odmowy złożenia wyjaśnień przez oskarżonego i braku możliwości z podanych wyżej względów przydania w tej części wiarygodności zeznaniom świadka P. G., Sąd uznał za prawdziwe, jednoznacznie, zdaniem Sądu, wskazuje na to, iż oskarżony M. K. (1), który przybył do mieszkania P. G. w następstwie ustaleń poczynionych z M. S. a dotyczących dokonania kradzieży sklepowej, dopiero jadąc samochodem kierowanym przez M. S. powziął wiadomość o podejrzeniach P. G. i jego zamiarze udania się do salonu gier położonego przy ulicy (...) w Z.. Jak bowiem wskazano, przeprowadzone w sprawie postępowanie, które nie dostarczyło dowodów na to aby oskarżony M. K. (1) przebywał w salonie gier przy ulicy (...) w nocy 13 kwietnia 2015r. około godziny 1:00, jak również wcześniej w dniu 11 kwietnia 2015r. miał wiedzę odnośnie posiadania przez P. G. i przeznaczania benzyny, w żadnej mierze nie pozwoliło na poczynienie odmiennych ustaleń w tym zakresie.
Przechodząc z kolei do tej fazy zajścia do jakiej doszło w salonie gier wskazać należy w pierwszej kolejności, że istotne dla rozstrzygnięcia sprawy okazały się informacje pochodzące od osób, które przebywały we wnętrzu lokalu bezpośrednio przed zdarzeniem, a mianowicie świadków w osobach M. S. (1) i D. B.. Z lektury zeznań świadka M. S. (1) dotyczącej tej kwestii wynika, że kiedy wszedł do wnętrza salonu gier był świadkiem jak P. G. podniesionym głosem rozmawiał z P. B. (1) na temat telefonów komórkowych, zaś D. B. ręczył, że P. B. (1) nie ukradł żadnego telefonu, po czym za zgodą D. B. poczęstował się papierosem, który wypadł mężczyźnie na hoker i opuścił pomieszczenie salonu gier „bo myślał(em), że może tam dojść do rękoczynów, czyli że zaczną się bić”, dodając: „nie przypuszczałem, że ktoś może podpalić kasyno” (k. 93). Świadek zeznał nadto, iż po opuszczeniu salonu gier udał się na bok gdzie oddał mocz po czym zapalił papierosa i wówczas podszedł do niego D. B., z którym rozmawiał dodając: „ta rozmowa trwała tyle co palenie papierosa” (k. 93).
Analiza treści zeznań świadka D. B. zasadniczo potwierdza przekazane przez świadka M. S. okoliczności dotyczące żądania przez P. G. wydania telefonu komórkowego, propozycji przekazania mu aparatu telefonicznego przez D. B. oraz opuszczenia salonu wkrótce po M. S. (1). Podczas rozprawy w dniu 1 kwietnia 2016r. w sprawie o sygn. akt III K 3/16 świadek potwierdził także, iż po opuszczeniu salonu gier palił on papierosa wraz z M. S. po czym udał się w stronę domu pomimo, iż wcześniej utrzymywał, że początkowo skierował się do sklepu po zakup piwa i snikersa by następnie powrócić do salonu gier i brać udział w dalszej konwersacji. W ocenie Sądu świadek D. B., składając w dniu 13 kwietnia 2015r. zeznania i mając świadomość tego, że był on ostatnią osobą, która miała bezpośredni kontakt z pokrzywdzonymi, obawiając się ewentualnych konsekwencji utrzymywał, iż do sklepu udał się podczas bytności w salonie gier P. G.i M. K. (1)gdzie powrócił po zakupie piwa i s. (...), którego w rzeczywistości dokonał idąc do domu, po eksplozji, za czym przemawia informacja podana przez świadka D. H., iż „odebrała(m) go jako spanikowanego”, zwłaszcza że w niedługim czasie zobaczyła ona „leżącego na ziemi i palącego się człowieka”(k. 32). Znamienne przy tum były także słowa świadka, który wskazał, że mężczyzna ten, który wcześniej miał czapkę z nausznikami po pewnym czasie przyszedł wykąpany i przebrany i zwrócił się do świadka z pytaniem: „czy pamięta pani byłem rano i kupowałem piwo” (k. 32), co dodatkowo utwierdza w przekonaniu, iż jego bytność w sklepie stanowić miała dla niego alibi.
W tym miejscu wskazać należy, iż wprawdzie świadek D. B. ostatecznie na pytanie pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej oświadczył, iż nie pamięta aby P. G. użył wobec niego niecenzuralnych słów skłaniając go do opuszczenia lokalu twierdząc: „G. nie kazał mi wyjść z kasyna, nie pamiętam czy kazał mi w.” (k. 585), to jednak w żadnym miejscu w jego relacji nie pojawia się stwierdzenie aby nakazał mu opuszczenie lokalu w ciągu trzech sekund z uwagi na to, że jest on ojcem dzieci.
Okoliczność ta wynika wprawdzie z zeznań świadka M. C., który stwierdził, że „po jakimś czasie od kogoś, już nie pamiętam od kogo ale chyba od C. (G. O.) lub I. dowiedziałem się, że ten mężczyzna, który następnie podpalił chłopaków, z uwagi na to, że D. ma dzieci dał mu trzy sekundy na opuszczenie lokalu” (k. 757), czego nie potwierdzili jednak w złożonych zeznaniach zarówno G. O., jak i I. lazarov, a także wynika ona z zeznań świadka J. K. (2), w których podała, że M. B. (2) powiedziała jej, że D. B. został wypuszczony albowiem posiada on dwójkę dzieci dodając jednocześnie, że nie rozmawiała z D. B. gdyż nie jest to partner do rozmowy, jednak ta zasłyszana informacja, której nie potwierdził w złożonych zeznaniach bezpośredni świadek, do którego słowa te miały zostać skierowane, nie pozwoliła Sądowi na przyjęcie aby taka sytuacja w rzeczywistości miała miejsce.
Wypowiedzenie przez P. G. pod adresem świadka D. B. omawianych słów jest o tyle nieprzekonujące, że bezpośrednio po opuszczeniu salonu gier świadek prowadził konwersację z M. S. wraz z którym palił papierosa. W ocenie Sądu gdyby w rzeczywistości P. G. użył względem D. B. sformułowania, iż z uwagi na to, że D. B. ma dzieci daje mu trzy sekundy na opuszczenie lokalu, z pewnością świadek oddaliłby się z miejsca zdarzenia, nie zaś oczekiwał na dalszy przebieg wydarzeń paląc papierosa w bezpośredniej bliskości salonu gier.
Okoliczność ta dodatkowo utwierdza w przekonaniu, iż w momencie kiedy D. B. opuszczał salon gier, pomimo, iż jak wynika z treści złożonych przez niego zeznań, P. G. trzymał już w ręku kanister, podobnie jak M. S. (1), który wyszedł wcześniej, także nie czuł obawy, że zachowanie P. G. może w konsekwencji doprowadzić do podpalenia osób przebywających w pomieszczeniu salonu. Zdaniem Sądu gdyby świadkowie M. S. (1) oraz D. B. wychodząc z salonu gier mieli świadomość tego do czego może doprowadzić postępowanie P. G. z pewnością wezwaliby pomoc, zwłaszcza że w pobliżu salonu gier przebywali już ludzie, otwarty był także sklep spożywczy.
Skoro zatem żadna z obecnych w, położonym przy ulicy (...) w Z., salonie gier bezpośrednio przed zdarzeniem osób nawet nie przewidywała, że P. G. poleje benzyną a następnie podpali przebywających w salonie gier T. K.i P. B. (1), nie sposób uznać aby towarzyszący P. G. M. K. (1) miał świadomość tego do czego zmierza P. G..
W realiach niniejszej sprawy nie ulega wątpliwości, iż wnosząc kanister z benzyną do salonu gier, do którego mężczyźni udali się niejako „po drodze” jadąc do Republiki Czeskiej w celu dokonania kradzieży sklepowej, oskarżony M. K. (1) zamierzał wyegzekwować należność P. G., który, co wyraźnie zakomunikował, zmierzał do odzyskania od przebywających w salonie gier osób telefonu komórkowego. Co istotne, jak powyżej podano, żądania wypowiadane przez P. G. skutkowały zaoferowaniem mu przez D. B. własnego telefonu komórkowego, którą to okoliczność zgodnie przedstawili w złożonych zeznaniach świadkowie D. B. oraz M. S. (1). Wskazuje to, zdaniem Sądu, dodatkowo niezbicie na to, iż P. G. domagał się wydania mu należącego do niego telefonu komórkowego nie zaś części wygranej kwoty.
W tym miejscu zwrócić należy uwagę na relację P. G. złożoną przez niego na rozprawie w dniu 22 marca 2016r. kiedy utrzymywał, iż to M. K. (1) wówczas gdy pojechali wraz z M. S. na miasto „polatać” autem w pewnym momencie kiedy przejeżdżali ulicą (...) powiedział aby zatrzymać pojazd albowiem ma jakieś pieniądze do odebrania w kasynie, że tych pieniędzy, swojej wygranej nie może odebrać z kasyna twierdząc, że to M. K. (1), który wcześniej wyjął z bagażnika plastikowy kanister z benzyną w pewnym momencie zaczął rozlewać paliwo po podłodze a następnie zaczął on bawić się zapalniczką, „on sobie ją odpalał, odpalał, po czym doszło do eksplozji” (k. 556). Znamienne przy tym były następujące słowa P. G.: „Ja komentowałem odpalanie zapalniczki kiedy benzyna była rozlana słowami: „co ty k. robisz” doddając, że nie przypomniana sobie, ale raczej nikt więcej tego nie komentował. Nie było reakcji osoby odpalającej zapalniczkę na mój komentarz, gdyż doszło do eksplozji. On cały czas pstrykał tą zapalniczką. (k. 562).
W ocenie Sądu w realiach niniejszej sprawy nie sposób wykluczyć, iż wyartykułowane przez świadka P. G. słowa w rzeczywistości zostały wypowiedziane przy czym z oczywistych względów nie mógł ich użyć P. G., który, jak ustalono, polał pokrzywdzonych benzyną a następnie odpalał zapalniczkę. Rozstrzygając zatem wątpliwości na korzyść oskarżonego przyjąć należy, iż to właśnie oskarżony M. K. (1) zwrócił się w ten sposób do P. G., który w toku postępowania starał się wykorzystać tą okoliczność aby przedstawić siebie w korzystnym świetle.
Nie bez znaczenia w sprawie pozostawało, iż P. G. w trakcie rozprawy w dniu 22 marca 2016r. kategorycznie stwierdził, iż w godzinach popołudniowych dnia 12 kwietnia 2015r. został poinformowany przez J. Ś., że gówniara o nazwisku S. dokonała zaboru z wnętrza pojazdu P. G. należących do niego telefonów komórkowych. W ocenie Sądu podana przez P. G. informacja w żadnej mierze nie mogła zostać oceniona jak wiarygodna, zwłaszcza jeśli zważyć na powołane powyżej okoliczności, w tym wykonywanie połączeń telefonicznych do E. M. dotyczących przedmiotowych telefonów lecz przede wszystkim dwukrotne nakazywanie wydania aparatów telefonicznych początkowo T. K., później także dodatkowo P. B. (1). Zdaniem Sądu twierdzenia P. G. w tym zakresie miały wyłącznie na celu umniejszenie jego roli w zajściu w sytuacji gdy zebrane w sprawie dowody nakazywały uznanie, iż powodem udania się przez P. G., M. K. (1) i M. S. do położonego przy ulicy (...) w Z. salonu gier była chęć odzyskania przez P. G. stanowiącego jego własność telefonu komórkowego.
Sąd dał wiarę zeznaniom świadka I. C., która jednakże informacje o zdarzeniu pozyskała w trakcie prowadzonych rozmów, w tym także z M. K. (1). Powołany świadek jednoznacznie przy tym wskazał: „ja tam nie byłam więc nie wiem” (k. 1950). W tej sytuacji jako w pełni przekonujące należało ocenić stwierdzenie świadka, iż bezpośrednio po zdarzeniu znajdowała się ona w szoku, nie wiedziała co ma myśleć i to było powodem wyzwania M. K. (1) w sklepie, czego, jak zeznała, „później żałowała”. Wprawdzie w oparciu o zeznania świadka I. C. nie sposób było czynić ustaleń faktycznych jednakże ich lektura wskazuje na silne emocje jakie w będącej przedmiotem osądu sprawie zajście wywołało wśród mieszkańców Z..
Za prawdziwe Sąd uznał zeznania świadków K. K. (1), A. K. (1), A. R., M. W., B. S., B. H., Ł. P., Ł. Z., R. K., R. W., M. B. (2), E. K., P. K., M. Z., D. H., Ż. J., M. B. (3), M. B. (4) oraz pozostałych przesłuchanych w sprawie osób, które jednakże nie zawierały spostrzeżeń potrzebnych do czynienia ustaleń faktycznych w sprawie.
Brak było przyczyn by kwestionować wartość dowodową pozostałych zebranych w sprawie dokumentów. Pochodzą bowiem od podmiotów uprawnionych do ich wydania, nie są dotknięte brakami lub błędami, które by poddawały w wątpliwość ich wiarygodność.
Sąd zważył co następuje:
Z uwagi na powyższe nie budzi, zdaniem Sądu, wątpliwości to, że oskarżony M. K. (1) swoim zachowaniem dopuścił się przestępstwa z art. 191 § 2 k.k. kiedy w dniu 13 kwietnia 2015r. w Z. działając wspólnie i w porozumieniu z P. G. w celu zmuszenia pokrzywdzonych P. B. (1) i T. K. do przekazania P. G. należącego do niego telefonu komórkowego, zastosował wobec pokrzywdzonych P. B. (1) i T. K. groźbę pozbawienia ich życia poprzez podpalenie, która wzbudziła w zagrożonych uzasadnioną obawę, że będzie spełniona w ten sposób, że – działając w ramach ustalanego podziału ról – przyniósł do pomieszczenia, w którym znajdowali się pokrzywdzeni kanister z benzyną, a następnie przekazał kanister ten osobie, z którą współdziałał, i która to osoba w jego obecności oblała wyżej wymienionych benzyną oraz przyłożyła płomień z uruchomionej zapalniczki. Działanie przestępne oskarżonego polegało na użyciu wobec osoby P. B. (1) i T. K. groźby pozbawienia życia mającej na celu doprowadzenie do podjęcia przez pokrzywdzonych decyzji woli zgodnej z zamierzeniami sprawców.
Zgodnie z ugruntowaną linią orzecznictwa dla wypełnienia znamion przestępstwa z art. 191 § 2 k.k. „wystarczy subiektywne przekonanie sprawcy, że wierzytelność faktycznie istnieje, osoba, wobec której stosuje się wymienione w art. 191 § 1 k.k. środki, choćby pośrednio, jest tą osobą, która ma zdolność (możliwość, obowiązek) spełnienia świadczenia, tzn. wydania rzeczy, zwrotu pieniędzy, zapłaty odsetek itp."
(por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 2003 r., III KKN 195/01, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 5 grudnia 2008 r., IV KK 200/08). W realiach niniejszej sprawy nie ulega wątpliwości, iż P. G. nakazał M. S. (1) udanie się należącym do niego pojazdem, w którym w tym czasie przebywał M. K. (1), na ulicę (...) twierdząc, że dzień wcześniej jeździł z P. B. (2) i T. K. i podejrzewa, że oni ukradli mu telefony komórkowe. Także zachowanie P. G. we wnętrzu salonu gier w początkowej fazie zajścia gdy domagał się on od pokrzywdzonych wydania stanowiącego jego własność aparatu telefonicznego skutkowało powstaniem w świadomości oskarżonego M. K. (1) przeświadczenia, iż podejmowane przez niego zachowania zmierzają do odzyskania wierzytelności P. G.. Przepis art. 191 § 2 k.k. nie określa, by warunkiem odpowiedzialności było istnienie między sprawcą przestępstwa a pokrzywdzonym jakiegokolwiek stosunku cywilnoprawnego, rodzącego istnienie wierzytelności. Zarówno sprawca, jak i współsprawca może działać w celu wymuszenia zwrotu czyjejkolwiek wierzytelności, nie tylko własnej". (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 4 marca 2014 r., II AKa 36/14). Jak z kolei wskazał Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z dnia 19 czerwca 2008 r., II AKa 147/08, wierzytelność, której zwrot chce wymusić sprawca przestępstwa, nie musi powstać ex contracto, ale może „wynikać z czynu niedozwolonego, jakim poza sporem jest kradzież rzeczy, skoro sprawcę takiego zaboru można uznać za dłużnika wobec właściciela przedmiotu kradzieży, będącego w tym wypadku wierzycielem". W tym stanie rzeczy w ocenie Sądu nie budzi wątpliwości, że oskarżony M. K. (1) działał z zamiarem wymuszenia od pokrzywdzonych zwrotu wierzytelności - przekazania P. G. należącego do niego telefonu komórkowego, który zgodnie z informacją pochodzącą od P. G., miał mu zostać zabrany przez P. B. (1) i T. K..
Mając na względzie powołany powyżej materiał dowodowy nie ulega wątpliwości, iż oskarżony zarzucanego występku dopuścili się działając z zamiarem bezpośrednim.
Wymierzając oskarżonemu karę za przypisane mu przestępstwo Sąd wziął przede wszystkim pod rozwagę okoliczności czynu. W podjętych rozważaniach Sąd badał, aby wymierzona kara nie wykraczała poza rzeczywistą potrzebę, tj. aby dolegliwość kary nie przekraczała stopnia winy oskarżonego oraz uwzględniała stopień społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu. W realiach niniejszej sprawy jako okoliczność obciążającą Sąd przede wszystkim potraktował uprzednią karalność oskarżonego. Przy wymiarze kary zgodnie z art. 53 § 2 k.k. należy bowiem uwzględnić dotychczasowy sposób życia oskarżonego, który w zależności od dokonanej oceny będzie stanowić okoliczność łagodzącą, bądź jak w niniejszym wypadku obciążającą. Okolicznością obciążającą dla oskarżonego jest także w opinii Sądu fakt, że działał on wspólnie i porozumieniu. W opinii Sądu także właściwości oraz warunki osobiste oskarżonego, które nie są wprawdzie ściśle związane z czynem przestępnym, mają niewątpliwy wpływ na wymiar kary, którą pozwalają ściśle indywidualizować. Dlatego też w ocenie Sądu negatywnie oceniany tryb życia prowadzony przez oskarżonego, który, jak powyżej wskazano, pomimo podejmowanych w stosunku do niego oddziaływań nie wykazywał woli ani chęci zmiany dotychczasowego trybu życia, stanowi dla niego niewątpliwie okoliczność obciążającą. Świadczy bowiem, zdaniem Sądu, o wyraźnie postępującym procesie odchodzenia oskarżonego od obowiązujących w społeczeństwie wartości moralnych, a przejawiającym się szczególnie intensywną i względnie trwałą postacią nieprzystosowania społecznego. Sąd nie dopatrzył się istnienia w sprawie jakichkolwiek okoliczności łagodzących.
W ocenie Sądu stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonego należy ocenić jako znaczny. Przy jego ocenie Sąd miał na uwadze treść przepisu art. 115 § 2 k.k., który wskazuje na konieczność uwzględniania przy dokonywaniu tejże oceny, zarówno podmiotowych (postać zamiaru oraz motywacja sprawcy) jak i przedmiotowych (rodzaj i charakter naruszonego dobra, rozmiary wyrządzonej lub grożącej szkody, sposób i okoliczności popełnienia czynu) elementów społecznej szkodliwości czynu.
W realiach niniejszej sprawy należało mieć zatem na względzie okoliczność, że przestępstwo, którego dopuścił się oskarżony godzi w dobro prawnie chronione jakim jest wolność decyzyjna człowieka. Nie bez znaczenia w sprawie pozostawało, iż oskarżony dopuścił się czynu w godzinach porannych w salonie gier, w którym świadczył pracę T. K., zaś P. B. (1) towarzyszył mu a zatem w miejscu, w którym pokrzywdzeni powinni móc czuć się bezpiecznie. Przy wymiarze kary nie można było tracić z pola widzenia tego, iż zastosowana groźba nie ograniczyła się do wypowiedzenia pod adresem pokrzywdzonych słów lecz oskarżony dla jej zamanifestowania przyniósł do pomieszczenia, w którym znajdowali się pokrzywdzeni, kanister z benzyną, a następnie przekazał kanister P. G., który w jego obecności oblał P. B. (1) i T. K. benzyną oraz przyłożył płomień z uruchomionej zapalniczki.
W tym stanie rzeczy jako współmierną zarówno do stopnia zawinienia, jak i stopnia społecznej szkodliwości czynu oskarżonego M. K. (1) Sąd wymierzył mu karę dwóch lat pozbawienia wolności. Kara w tym wymiarze winna uzmysłowić oskarżonemu nieopłacalność łamania prawa. W ocenie Sądu jedynie kara pozbawienia wolności w tym wymiarze stanowić będzie dla oskarżonego przestrogę na przyszłość, powstrzymującą go przed popełnieniem kolejnych przestępstw. Kara w tym wymiarze winna nadto spełnić swoje zadanie w zakresie społecznego oddziaływania i kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, ukazując nieuchronność pociągnięcia sprawcy przestępstwa do odpowiedzialności karnej.
Na podstawie art. 63 § 1 k.k. Sąd zaliczył oskarżonemu M. K. (1) na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres zatrzymania i tymczasowego aresztowania w sprawie od dnia 13 kwietnia 2015r. godzina 12:30 do dnia 15 kwietnia 2015r. godzina 12:30 oraz od dnia 11 września 2017r. godzina 14:40 do dnia 15 czerwca 2018r. godzina 15:15.
O kosztach obrony z urzędu oskarżonego orzeczono na podstawie przepisu art. 29 ust.1 ustawy – Prawo o adwokaturze.
Stosownie do treści przepisu art. 627 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej A. K. (1) poniesione przez nią wydatki w kwocie 3060 złotych związane z ustanowieniem w sprawie pełnomocnika procesowego.
O kosztach orzeczono na podstawie art. 627 k.p.k. i art. 2 ust. 1 pkt 4 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych.