Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 20 maja 2019 r.

Sygn. akt VI Ka 1037/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Beata Tymoszów (spr.)

Sędziowie: SO Marek Wojnar

SR (del.) Michał Bukiewicz

protokolant apl. adw. Weronika Szyszka

przy udziale prokuratora Wojciecha Groszyka

po rozpoznaniu dnia 20 maja 2019 r. w Warszawie

sprawy M. G., córki S. i T., ur. (...)
w W.

J. K., córki W. i B., ur. (...) w W.

B. M. (1), córki S. i T., ur. (...) w W.

oskarżonych o przestępstwa z art. 233 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie

z dnia 29 maja 2018 r. sygn. akt III K 214/18

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie.

SSR (del.) Michał Bukiewicz SSO Beata Tymoszów SSO Marek Wojnar

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygnaturze VI Ka 1037/18

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się zasadna, a zawarty w niej wniosek zasługiwał na uwzględnienie.

Jakkolwiek omawiany środek odwoławczy daleki był od doskonałości, choćby ze względu na to, że zarzut opisany w jego petitum, oparty na art. 438 pkt. 3 k.p.k. nie w pełni przystawał do rozważań zawartych w uzasadnieniu, to jednak zawarta w nim argumentacja istotnie dowodziła, iż Sąd Rejonowy w sposób wadliwy ocenił materiał dowodowy ujawniony na rozprawie, a przez to poczynił błędne ustalenia faktyczne. Ma bowiem rację skarżący wywodząc, że poza zakresem rozważań Sądu znalazły się niektóre dowody ( np. zeznania świadków) czy okoliczności, do których Sąd nie odniósł się w żaden sposób, poprzestając wyłącznie na pobieżnej ocenie wyjaśnień samych oskarżonych. Tymczasem szczegółowa analiza wszelkich dowodów, jakimi dysponował tenże Sąd nakazuje przyjąć, że wypowiedzi oskarżonych, złożone w czasie postępowania VII C 334/16 ( uprzednia sygnatura: I C 2632/14) przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi Południe, w kwestii zamieszkiwania B. M. (1) w lokalu nr (...) przy ul. (...) w W. – nie były prawdziwe.

Na wstępie, jeszcze przed szczegółowym odniesieniem się do tych dowodów trzeba zauważyć, że zupełnie nielogiczny, nieracjonalny jest pogląd sądu meriti, jakoby uprzednio, w postępowaniu administracyjnym, oskarżone podały nieprawdę, gdyż nie chciały, aby prawa do lokalu straciła córka B. J. K.. Była ona przecież wówczas wraz z dziećmi zameldowana w przedmiotowym lokalu i przy spełnieniu dodatkowego warunku ( prowadzenie wspólnego gospodarstwa wraz z najemcą głównym) mogła wstąpić w stosunek najmu po zmarłej babci również wtedy, gdyby w mieszkaniu tym mieszkała jej matka – B. M. (1). Wszelkie okoliczności wynikające z dowodów, jakimi dysponował sąd orzekający świadczą jednak o tym, że faktycznie w chwili śmierci T. T. (1) oskarżona M. nie mieszkała w lokalu objętym najmem.

Wszystkie oskarżone przesłuchane po uprzedzeniu o odpowiedzialności karnej, podczas postępowania administracyjnego nie tylko oświadczyły, że B. M. (1) w chwili śmierci matki nie mieszkała w lokalu (...) przy ul. (...), ale podawały, że stan taki miał miejsce ponad 10 lat, choć w ostatnim roku przed śmiercią T. T. (1) oskarżona ją odwiedzała, zawoziła do lekarza, opiekowała się nią. Oskarżona tłumaczyła również, że przez wiele lat mieszkała na P. ( w m. T.) gdzie wyprowadziła się w 2000r. , zaś następnie przy pl. (...) u swego znajomego. Te informacje znalazły potwierdzenie w wypowiedziach świadków - mieszkańców kamienicy, przesłuchanych wkrótce po śmierci T. T. (1).

H. R. zeznała bowiem jasno, iż „córki p. T. mieszkały z nią kiedyś”, ale na pewno nie tuż przed jej śmiercią, gdyż wtedy mieszkała tam tylko wnuczka z dziećmi (k. 18). Dodała wtedy, że często rozmawiała z sąsiadką, a więc brak podstaw by twierdzić, że nie znałaby jej sytuacji rodzinnej, że nigdy nie słyszałaby o mieszającej wraz z nią córce, którą- co przyznawała – dość często widywała. Byłoby to tym bardziej zaskakujące, że według świadka bardzo przyjaźniła się ze zmarłą T. T., która wychowywała „J. potem jej synka”. Świadek potwierdziła przy tym fakt wyprowadzki przed laty B. M. (1), która opuściła mieszkanie ze względu na syna ( k. 35)

G. S., sąsiadka z mieszkania położonego obok lokalu zamieszkałego przez T. T. potwierdziła te obserwacje dodając, że o ile M. G. nie widziała dawno, to B. M. (1) w ostatnim czasie widywała częściej „jak tu przychodzi” ( k. 19). Trudno przypuszczać, by osoby obce miały wówczas interes w tym, aby zeznawać nieprawdę, zwłaszcza, że wskazywały na częstą obecność B. M. (1) u jej matki.

Zeznania te diametralnie zmieniły się w postępowaniu z powództwa B. M. o wstąpienie w stosunek najmu, kiedy to przesłuchani lokatorzy chcieli ewidentnie wspomóc B. M. (1) w jej staraniach o mieszkanie. K. K. (2) twierdził na przykład, że nigdy w ogóle nie opuszczała ona tego lokalu i zawsze, na przestrzeni wielu lat w nim mieszkała.

Podobnie, z zeznań H. R., która także chciała wspomóc B. M. (1) pojawia się jednak informacja, że „był okres , gdy oskarżona przyjeżdżała i opiekowała się matką”, czasami widywała ją wychodzącą rano do pracy ( k. 35) Świadek sprecyzowała, że oskarżona przywoziła lekarstwa, zawoziła swą matkę do lekarza i na tej podstawie przez sądem stwierdziła, że oskarżona tam zamieszkiwała.

Zeznania tych świadków złożone już podczas rozprawy w postępowaniu cywilnym, były efektem rozmów sąsiedzkich, tłumaczenia B. M. (1) czego dotyczy sprawa i że przepadnie mieszkanie, jeśli ona nie nabędzie do niego prawa najmu ( vide: k. 28, 31, k. 43). Niekiedy sprowadzały się do powtórzenia informacji przekazanych przez samą zainteresowaną ( „napisałem, że pani M. tam mieszkała, bo tak powiedziała” – k.28, k.43)

Przesłuchana także wtedy M. G. zmieniając swe wcześniejsze depozycje stwierdziła, że jej siostra ( B. M. (1)) w mieszkaniu na ul. (...) mieszka chyba od roku 2000, co kłóci się z wyjaśnieniami samej oskarżonej, podającej, że wówczas mieszkała na P., zaś na W. sprowadziła się jakoby w 2002r. zaprzeczyła wtedy również, aby w W. mieszkała w jakimkolwiek innym lokalu, zwłaszcza przy pl. (...) ( k. 45). Zeznania J. K. były w tej mierze niejednoznaczne – przyznawała ona bowiem, że był taki czas, gdy jej matka mieszkała na pl. (...), choć nie pamiętała kiedy i choć wprost twierdziła, że matka mieszkała wraz z nią i babcią, to następnie dodawała, iż „byłą praktycznie cały czas z nami, pomagała, sprzątała, pełniła obowiązki domowe”, co zdaje się sugerować, ze wykonywała tylko doraźnie te czynności. Tłumaczenie tej oskarżonej, jakoby nie ujawniła faktu zamieszkiwania jej matki w lokalu numer (...) tym, iż bała się utracić zasiłek z OPS – u jest nielogiczne. Wystarczyło bowiem, by podała, że prowadzi odrębne gospodarstwo domowe ( jak u czyniła to w odniesieniu do T. T. (1)).

W pismach – podaniach do Ośrodka Pomocy Społecznej takie dane wskazywała konsekwentnie J. K., a sam Ośrodek nie dysponował jakimikolwiek informacjami wskazującymi na to, by prócz T. T. (1) jej wnuczki i prawnuków w przedmiotowym lokalu zamieszkiwały inne osoby, zwłaszcza B. M. (1). Osoby takie nie były również zameldowane w lokalu. Trudno przecież uwierzyć, że B. M. (1) z góry wiedząc, kiedy nastąpi śmierć jej matki przygotowała dla córki przejęcie mieszkania w ten sposób, że zabroniła komukolwiek ( także własnej matce czy córce) przyznać się do tego, iż mieszka wraz z oskarżoną (k. 23 – 25, zeznania U. W. - k. 34) znamiennym jest, że zmarła T. T. pobierała dodatek mieszkaniowy, a więc w jej interesie byłoby wskazanie, że zamieszkuje z większą liczbą osób, gdyż wówczas dodatek ten byłby również wyższy ( k. 34)

Gdy zestawić wszystkie omówione dowody wyraźnie widać, że – wbrew stanowisku Sądu Rejonowego – zeznania wszystkich oskarżonych złożone w ramach postępowania administracyjnego były prawdziwe, a tym samym nie da się uznać za takie relacji złożonych w postępowaniu I C 334/16. Okazuje się bowiem, że B. M. (1) faktycznie wyprowadziła się i przez pewien czas mieszkała poza W., a następnie przebywała w lokalu położonym przy pl. (...) ( co potwierdziła J. K.). Była widywana jedynie przy ul. (...), gdzie pojawiała się z powodu opieki nad T. T., ale gdzie faktycznie nie mieszkała. Wszystkie przesłuchane osoby wiązały bowiem jej obecność wyłącznie z opieką nad matką, przy braku innych przejawów aktywności. Oznacza to zatem, że rozstrzygnięcie o uniewinnieniu oskarżonych ostać się nie może, co nakazywało uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

Sąd ten ponownie przeprowadzi postępowanie dowodowe, zaś jego wynika podda ocenie w pełni odpowiadającej wymogom art. 7 k.p.k. i dopiero wówczas rozstrzygnie w przedmiocie odpowiedzialności karnej wszystkich oskarżonych.

Z powyższych względów Sąd Okręgowy orzekł jak w części dyspozytywnej wyroku.

SSO Beata Tymoszów SSO Marek Wojnar SSR (del.) Michał Bukiewicz