Sygnatura akt II AKa 10/19
Dnia 4 kwietnia 2019 r.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie II Wydział Karny w składzie:
Przewodniczący: SSA Andrzej Mania
Sędziowie: SA Grzegorz Chojnowski (spr.)
SA Małgorzata Jankowska
Protokolant: st. sekr. sądowy Karolina Pajewska
przy udziale prokuratora Prokuratury Rejonowej w Gorzowie Wlkp. Małgorzaty Andrzejkowicz
po rozpoznaniu w dniu 4 kwietnia 2019 r. sprawy
H. P.
oskarżonego z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt w zw. z art. 11 § 2 k.k.
na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora
od wyroku Sądu Okręgowego w Gorzowie Wielkopolskim
z dnia 22 października 2018 r. sygn. akt II K 80/18
I. zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;
II. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. A. D. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych z VAT, tytułem nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym;
III. kosztami postępowania odwoławczego obciąża Skarb Państwa.
SSA Małgorzata Jankowska SSA Andrzej Mania SSA Grzegorz Chojnowski
Sygn. akt II AKa 10/19
H. P. został oskarżony o to, że 1 kwietnia 2017 roku w W., chcąc, aby D. K. dokonała wspólnie z nim czynów zabronionych polegających na zabiciu M. P. (1) oraz zabiciu przez otrucie psa rasy doberman na szkodę S. P., usiłował nakłonić ją do tego, co jednak nie nastąpiło z uwagi na postawę D. K.,
tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt w zw. z art. 11 § 2 k.k.
Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim wyrokiem z 22 października 2018 r., wydanym w sprawie o sygn. akt II K 80/18:
I. orzekając w granicach zarzutu z pkt I części wstępnej wyroku oskarżonego H. P. uznał za winnego tego, że w dniu 1 kwietnia 2017 roku w W. groził zabiciem M. P. (1) oraz zabiciem przez otrucie psa rasy doberman na szkodę S. P., przy czym groźby te wzbudziły w M. P. (1) i w S. P. uzasadnioną obawę, że będą spełnione, tj. czynu z art.190 § 1 k.k. i za to na podstawie art. 190 § 1 k.k. wymierzył mu karę 1 roku pozbawienia wolności;
II. na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. oraz art. 70 § 1 k.k. warunkowo zawiesił wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności na okres próby 3 lat, na podstawie art. 73 § 1 k.k. oddał oskarżonego pod dozór kuratora sądowego, a na podstawie art. 72 § 1 pkt 1 i 5 k.k. zobowiązał oskarżonego do informowania kuratora o przebiegu okresu próby i powstrzymywania się od nadużywania alkoholu;
III. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adwokata A. D. kwotę 1.180,80 zł tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej obrony udzielonej z urzędu;
IV. na podstawie art. 624 § 1 k.p.k. zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych i obciążył nimi Skarb Państwa.
Prokurator wniósł apelację od wyroku. Zaskarżył wyrok na niekorzyść oskarżonego H. P. w całości. Orzeczeniu zarzucił:
„błąd w ustaleniach faktycznych, który miał wpływ na treść orzeczenia, polegający na przyjęciu, że oskarżony swoim zachowaniem nie wyczerpał znamion strony podmiotowej zarzucanego mu czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 18 § 2 k.k. w zw. z art. 35 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt i na przypisaniu wymienionemu występku z art. 190 § 1 k.k. podczas gdy prawidłowa analiza i ocena zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, w postaci:
- dowodu z nagrań rozmowy oskarżonego z D. K.,
- wyjaśnień oskarżonego,
- zeznań świadka D. K.,
- zeznań świadków S. P. i M. P. (1) w zakresie przebiegu zdarzenia, zachowania oskarżonego przed popełnieniem czynu,
- materiałów zgromadzonych w sprawie II K 249/17 dot. negatywnej opinii w miejscu zamieszkania, nadużywania przez oskarżonego alkoholu
świadczy o tym, że oskarżony działał z zamiarem bezpośrednim nakłonienia D. K. do współdziałania z nim w zabiciu M. P. (1) oraz otruciu psa należącego do S. P., natomiast nie obejmował swoją świadomością kierowania gróźb karalnych wobec pokrzywdzonych.”
W oparciu o powyższy zarzut, prokurator wniósł o:
„zmianę zaskarżonego wyroku i uznanie oskarżonego H. P. za winnego czynu zarzuconego mu aktem oskarżenia, i za to na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 19 § 1 k.k. z art. 22 § 2 k.k. w zw. z art. 60 § 6 pkt 2 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzenie mu kary 2 (dwóch) lat i 8 (ośmiu) miesięcy pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 35 ust. 5 ustawy z dnia 21.08.1997 r. o ochronie zwierząt w zw. z art. 4 § 1 k.k. orzeczenie nawiązki w kwocie 1000 (jeden tysiąc) złotych na cel związany z ochroną zwierząt”.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja prokuratora nie zasługiwała na uwzględnienie.
W ocenie Sądu Odwoławczego, sąd meriti w sposób prawidłowy zebrał materiał dowodowy. Następnie w wyniku rozważenia wynikającego z niego całokształtu okoliczności faktycznych (art. 410 k.p.k.) przemawiających na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.) zgodnie z zasadą prawdy materialnej (art. 2 § 2 k.p.k.) dokonał ustaleń faktycznych. Uczynił to po dokonaniu oceny dowodów w zgodzie z normą wyrażoną w art. 7 k.p.k. Zastrzeżeń Sądu Apelacyjnego nie budzi także przyjęta przez sąd rozstrzygający kwalifikacja czynu przypisanego oskarżonemu, którą to kwestionuje prokurator.
Istotą problemu jaki w niniejszej sprawie zaistniał, jest ocena czy oskarżony działał z zamiarem zabójstwa pokrzywdzonej i zabicia psa, by wyrządzić krzywdę pokrzywdzonemu, planował zbrodnię i podżegał do niej konkubinę czy też jedynie kolejny raz wyrażał pod ich adresem groźby - i czy świadomie dążył do tego by dotarły one do pokrzywdzonych. Podkreślić trzeba, że odtworzenie przez sąd zamiaru sprawcy jest jednym z najtrudniejszych problemów praktyki sądowej. Pomocne dla dokonania właściwych ustaleń w tym zakresie są przede wszystkim oceny i doświadczenia innych osób, które znają sprawcę na tyle by ustalić stan jego woli.
Prokurator konsekwentnie twierdzi, że H. P. w rozmowie z konkubiną 1 kwietnia 2017 r. usiłował podżegać ją do zaplanowanego przez niego zabójstwa żony i zabicia psa syna. W ocenie Sądu I instancji, którą podziela Sąd Odwoławczy w niniejszej sprawie, oskarżony w swej wypowiedzi wyrażał groźby karalne pod adresem M. P. (1) i S. P.. Wskazać trzeba, że przeciwko założeniom oskarżyciela przemawiają w dużej mierze przywołane przez niego w apelacji dowody, w tym pierwsze zeznania pokrzywdzonej złożone w niniejszej sprawie. Podczas przesłuchania 14 czerwca 2017 r. stwierdziła ona m.in., że w ostatnich latach oskarżony notorycznie ubliżał i groził jej oraz synowi, od czego nie powstrzymała go nawet orzeczona w zawieszeniu kara pozbawienia wolności za znęcanie się nad rodziną. Wskazała, że groźby podobne do tych, jakie usłyszała 1 kwietnia 2017 r. słyszy od lat (słyszała je także po tej dacie), a obawia się ich gdyż ze względu na alkoholizm oskarżony może posunąć się do agresji, także fizycznej, czego w przeszłości doświadczyła. Jednocześnie jednak od razu dodała, że na chwilę składania zeznań nic na to nie wskazywało i oskarżony ograniczał się tylko do słów (k. 8v-9). Także stanowisko pokrzywdzonego S. P. (wyrażone choćby w piśmie do gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych - k. 24-25, czy w zeznaniach ze sprawy o znęcanie nad rodziną złożonych 23 grudnia 2016r. - k. 26-28) wskazuje, że co do zasady jego ojciec nękał rodzinę groźbami i wulgarnym obrażaniem, a długotrwałe poddawanie takim jego zachowaniom budziło obawy jego i jego matki, że oskarżony posunie się dalej. Pokrzywdzony w przeciwieństwie do matki stwierdził, że ojciec nigdy nie używał wobec nich przemocy fizycznej, podkreślił iż gdy wychodził z domu a ojciec go widział przez otwarte okno to go wyzywał i groził wyrzuceniem z domu i "zrobieniem porządku" z jego psem. Wskazał, że groził mu też pozbawieniem życia ale robił to tak, żeby nikt inny nie słyszał.
Niezasadnie też prokurator zarzuca, że oskarżony wcale nie zachowywał się głośno podczas nagranej przez M. P. (1) rozmowy. Przeczą temu zeznania samej pokrzywdzonej, która stanowczo stwierdziła, że oskarżony mówił głośno, ona to wszystko słyszała, "było słychać, że są pijani i zawsze jak mąż wypije to mówi głośno" (k. 8v). S. P. w zeznaniach z 23 grudnia 2016 r. podkreślił też, że w ich części domu słychać wszystkie imprezy z części ojca, a w zeznaniach z 16 stycznia 2017 r. także jego matka stwierdziła, że przez ścianę w ich mieszkaniu słychać wszystkie kłótnie i awantury, słyszeli też jak wcześniej w swojej części domu oskarżony krzyczał, że jego znajomy za butelkę i papierosa ją załatwi podkreślając, że H. P. wie, iż u nich to wszystko słychać (k. 30-32). Także drugi syn oskarżonego i pokrzywdzonej - A. P. w swych zeznaniach z 29 marca 2017r. potwierdził, że ojciec „nie zaczepia brata i matki wprost, nie mówi prosto w oczy, on pootwiera okna i wtedy krzyczy tak, żeby oni słyszeli”, a formułuje groźby zabicia matki i psa brata (k. 39-40). Sam fakt, że na zabezpieczonych fragmentach nagrań słychać niemal wyłącznie głos oskarżonego a jedynie w tle kobiecy świadczy także o tym, że H. P. mówił zdecydowanie głośniej od konkubiny.
Trudno uznać, że 1 kwietnia 2017 r. H. P. nagle zaczął poważnie formułować coś więcej niż groźby. Już z treści nagrań jego wypowiedzi wynika, że miał świadomość, że pokrzywdzona rejestruje jego wypowiedzi („też mnie (...) nagrywa” - k. 18), co przy odnotowanych już wcześniej jego zachowaniach polegających na głośnym wygłaszaniu gróźb wobec pokrzywdzonych wskazuje, że kolejny raz starał się ich wulgarnie obrazić i zastraszyć. S. P. zeznając 10 lipca 2017 r. (k. 56-58) wskazał, że nie zauważył, by ojciec próbował przygotować się do zabójstwa, „do niego to niepodobne. Jak ojciec gadał takie bzdury o zabójstwie to D. nie podtrzymywała tematu, uspokajała ojca". Podkreślił, że „ojciec w sprawie o znęcanie się czuje się niewinny i pokrzywdzony, stąd dalej gada, żeby nam uprzykrzyć życie".
Podkreślić trzeba - co słusznie podniósł Sąd I instancji - że pokrzywdzeni nie mogli być w pełni obiektywni w ocenie realności gróźb oskarżonego. Byli już zmęczeni przedłużającym się konfliktem z ojcem, organizowanymi przez niego libacjami, oboje podkreślali, iż po alkoholu oskarżony jest agresywny, deklarowali, że siedzą jak na bombie zegarowej. Oczywiście Sąd Apelacyjny dostrzega też, iż M. P. (1) wprost podczas pierwszego przesłuchania przyznała, że nagrania dokonywała w celu uzyskania dowodów dla toczącej się wówczas sprawy o znęcanie się, wyraźnie była bardziej wyczulona i skłonna do przypisywania oskarżonemu intencji rzeczywistego dążenia do wyrządzenia jej i synowi krzywdy, syn zaś obawia się przede wszystkim tego, że ojciec jest nieprzewidywalny.
Ustalenia dotyczące zamiaru sprawcy decydują w niniejszej sprawie o kwalifikacji jego zachowania jako gróźb mających „tylko” wywołać obawę pokrzywdzonych bądź też jako świadomego dążenia do przekonania konkubiny do zaplanowanego wcześniej zabójstwa i uśmiercenia zwierzęcia. Nie mogą zatem wyłącznie opierać się na wyrwanych z kontekstu wypowiedzi słowach wiążących się raczej z jego wyobrażeniem o stronie wykonawczej działań, jakie kojarzą się powszechnie z popełnianiem morderstwa, lecz powinny wynikać z analizy całokształtu przedmiotowych i podmiotowych okoliczności zajścia, a w szczególności ze stosunku sprawcy do pokrzywdzonych, jego właściwości osobistych i dotychczasowego trybu życia, pobudek oraz motywów działania i wszelkich innych przesłanek wskazujących na to, że sprawca deklarując dążenie do pozbawienia życia żony i psa syna, zamiarem swym - stanowiącym realny proces psychiczny a nie jedynie chwilowy wyraz emocji - obejmował wyjątkowo ciężki skutek jakim jest śmierć potencjalnych ofiar. Zatem same użyte słowa czy deklaracje o planowaniu takiego działania opisujące jak w przyszłości („kupię”, „kominiarkę założę”) przygotuje się do zbrodni, nie są wystarczające dla przyjęcia zamiaru zabójstwa, a co za tym idzie - nagrane wypowiedzi H. P. nie mogą być potraktowane jako usiłowanie podżegania do morderstwa. Jego słowa - jak wskazuje przywołany powyżej materiał dowodowy - nie odbiegały od wcześniejszych i późniejszych wypowiedzi oskarżonego padających podczas spożywania alkoholu, co robił niemal ciągle w ostatnim czasie.
Nie budzi wątpliwości Sądu Odwoławczego, że podżeganie może być popełnione w formie usiłowania, i to zarówno wtedy, gdy usiłujący bezskutecznie nakłania do czynu zabronionego o znamionach określonych w przepisach części szczególnej kodeksu karnego, jak i wtedy gdy bezskutecznie nakłania do czynu zabronionego o znamionach podżegania (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 21 października 2003 r. I KZP 11/03, OSNKW 2003 nr 11-12, poz. 89, Biul. SN 2003 nr 10, Wokanda 2004 nr 1, str. 15, Prok. i Pr. 2003 nr 12, str. 7, KZS 2003 nr 11, poz. 2, str. 6, OSNwSK 2003 nr 1, poz. 2174, Legalis). Tym niemniej, konieczne jest w takim przypadku ustalenie, że sprawca faktycznie oczekiwał, że osoba nakłaniana co najmniej zechce podjąć działania zmierzające do popełnienia czynu zabronionego. Nie można uznać, że podżega do zabójstwa ten, kto co prawda wielokrotnie powtarza chęć zabicia innego człowieka (a w niniejszej sprawie – także psa) ale poza tym nie czyni żadnych przygotowań, nie wyraża swoim zachowaniem żadnych dążeń do popełnienia czynu bądź umożliwienia zabójstwa innej osobie. Poza dążeniem do wywołania u nakłanianego chęci popełnienia przestępstwa, sam podżegacz musi chcieć, by czyn zabroniony popełniono (zgodnie z art. 18 § 2 k.k. ma nakłaniać „chcąc, aby inna osoba dokonała czynu zabronionego”). Tymczasem za całkowicie uzasadnioną należy uznać ocenę Sądu I instancji, że deklaracje potencjalnego zakupu innych ubrań czy kominiarek w przyszłości, by móc popełnić zbrodnię (przez bliżej nieokreślone „zatłuczenie”, a wobec psa – przez zatrucie, byle wspólnie z konkubiną) nie mogą być traktowane jako planowanie popełnienia przestępstwa. Także żadne z innych zachowań oskarżonego nie wskazuje na przygotowywanie się do zabicia żony albo psa – nie ustalono, by choćby starał się przygotować narzędzia albo metody działania, choć – jak wskazują przywołane zeznania – wielokrotnie wcześniej składał podobne deklaracje.
W związku z tym całkowicie zasadnie Sąd Okręgowy uznał, że to nie brak zainteresowania konkubiny powstrzymał oskarżonego od podjęcia próby zabicia żony i syna, a brak rzeczywistego zamiaru popełnienia zbrodni. W tym kontekście faktycznie uzasadnione było przyznanie wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego i zeznaniom D. K. w tej części, w której deklarowali brak woli zabicia M. P. (1) i psa S. P. przez H. P.. Co do reszty ich wypowiedzi procesowych – zasadnie Sąd I instancji ocenił je za niewiarygodne. Podważanie w apelacji wiarygodności całości zeznań H. P. i jego konkubiny a więc i odmawianie im waloru prawdziwości co do zamiaru jakim kierował się oskarżony nie może skutkować zmianą oceny samego zamiaru. Wersja wydarzeń przedstawiana przez parę w tym wąskim zakresie jest – jak słusznie podkreślił Sąd Okręgowy – zgodna z zasadami doświadczenia życiowego podpowiadającego nie tylko, że osoba pod wpływem alkoholu nie panuje nad tembrem swego głosu czy powtarza tę samą myśl, ale też – że powraca do kwestii szczególnie dla niej drażliwych i ponownie podejmuje w związku z nimi zachowania prezentowane już uprzednio. H. P. wielokrotnie wcześniej pod wpływem alkoholu formułował groźby wobec żony i złościł się na psa syna właśnie głośno wypowiadając się przy otwartych oknach tak, by pokrzywdzeni mogli go usłyszeć. Nie posunął się jednak nigdy dalej w swym postępowaniu, a obecnie orzeczone wobec niego środki karne skutecznie go przed tym powstrzymują.
Należy zgodzić się ze skarżącym, że nie można uznać wywiadu środowiskowego z obecnego miejsca zamieszkania oskarżonego za dowód jego prawidłowej postawy przed popełnieniem przestępstwa. Dokument ten wskazuje jednak, że oskarżony nie wykazuje agresywnych działań ani zamierzeń kiedy nie styka się z pokrzywdzonymi. Wobec tego, zamiar popełnienia zabójstwa czy zabicia psa tym bardziej wydaje się mało prawdopodobny. Jeśli przyjąć założenie skarżącego prokuratora, że zbrodnia była planowana i oskarżony był zdecydowany ją popełnić – trudno uwierzyć, iż po wymuszonym opuszczeniu wspólnego domu, sprawca zrezygnował tak szybko z choćby próby jej popełnienia.
W związku z treścią środka zaskarżenia, ocenie należało też poddać dokonaną przez Sąd Okręgowy kalifikację czynu oskarżonego z art. 190 § 1 k.k., tj. jako groźby karalnej. Treścią groźby karalnej jest zapowiedź popełnienia przestępstwa na szkodę zagrożonego lub osoby mu najbliższej. Sprawca zapowiada zatem realizację znamion czynu zabronionego określonego jako przestępstwo (zarówno zbrodnia, jak i występek – art. 7 k.k.) lub przestępstwo skarbowe. Groźba jest rodzajem oddziaływania na psychikę ofiary przez przedstawienie jej zła (szkody), które ją spotka ze strony sprawcy lub innej osoby, na którą sprawca ma realny wpływ, i jest zdolny ją w bliżej nieokreślonym czasie wypełnić. Istotą groźby jest wywołanie u pokrzywdzonego stanu uzasadnionej obawy, że zapowiedziana krzywda może go spotkać (np. z chęci zemsty). Groźba karalna musi być skierowana do pokrzywdzonego lub jego osoby najbliższej, istotne jest jednak, aby groźba dotarła do zagrożonego, przy czym nie jest konieczne, aby sprawca bezpośrednio groził ofierze (tak: S. Hypś [w:] A. Grześkowiak, K. Wiak (red.), Kodeks karny. Komentarz. Wyd. 6, Warszawa 2019). Zarówno uprzednie podobne zachowania oskarżonego jak i brak danych wskazujących na to, by pijany H. P. miał podjąć jakiekolwiek dążenie fizyczne do uśmiercenia żony i psa, przekonują, że jego wypowiedzi z 1 kwietnia 2017 r. formułowane przy otwartym oknie, głośno (jak zeznała pokrzywdzona M. P. (1)) i natarczywie należy traktować właśnie jako groźby karalne. Miały one niewątpliwie dotrzeć do pokrzywdzonych, tak jak wcześniejsze wypowiedzi tego typu – pośrednio, bo nie wypowiedziane w bezpośredniej rozmowie, ale na tyle głośno by wzbudzić zainteresowanie M. P. (1) i wywołać obawy (zarówno jej jak i syna) że zostaną spełnione.
Tym samym w przekonaniu Sądu Odwoławczego przestępne działanie oskarżonego słusznie zostało zakwalifikowane przez Sąd Okręgowy z art. 190 § 1 k.k., kwalifikacja ta oddaje w pełni kryminalną zawartość czynu jakiego dopuścił się H. P..
Choć oskarżyciel nie podważał wyroku w tym zakresie, należy też wskazać, że w ocenie Sądu Apelacyjnego, również orzeczona w tej sprawie przez sąd rozstrzygający za czyn przypisany oskarżonemu kara 1 roku pozbawienia wolności, której wykonanie warunkowo zawieszono na okres 3 lat próby jest współmierna do stopnia jego zawinienia, uwzględnia okoliczności zdarzenia, zachowanie oskarżonego po zajściu, oraz bierze pod uwagę cele kary w zakresie prewencji generalnej oraz cele zapobiegawcze i wychowawcze, jakie ma osiągnąć w stosunku do oskarżonego, słowem stanowi realną i wystarczającą dolegliwość. W ocenie Sadu Odwoławczego pozostawanie H. P. na wolności ale w izolacji od pokrzywdzonych – pod kontrolą kuratora i przy obciążeniu obowiązkiem powstrzymania się od nadużywania alkoholu stanowić będzie zarówno dolegliwe, jak i skuteczne narzędzie do skorygowana jego postawy. Oskarżony – obecnie skazany już w 3 sprawach związanych ze znęcaniem się nad rodziną ma ostatnią szansę wykazania, że jest w stanie zachowywać prawidłowo postawę o ile zachowa trzeźwość i samodyscyplinę. W związku ze zdecydowana reakcją na jego bierność w wykonywaniu poprzedniego orzeczenia i kolejnym skazaniem za nie wykonanie nakazu opuszczenia wspólnego budynku, H. P. ma też świadomość, że jego postawa podlega kontroli i jakiekolwiek wykroczenie przeciwko nałożonym nań obowiązkom skutkować będzie znacznie dolegliwszymi działaniami w postaci izolacji w warunkach zakładu karnego. Orzeczona kara uwzględnia tym samym wszelkie dyrektywy wskazane w art. 53 kk.
Z tych też względów zaskarżony wyrok należało utrzymać w mocy, a kosztami postępowania odwoławczego na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. obciążyć Skarb Państwa.
O kosztach udzielonej pomocy prawnej orzeczono natomiast na podstawie art. 29 ust. 2 ustawy z 26 maja 1982 r. Prawo o adwokaturze (tekst jedn. Dz.U.2018.1184) oraz § 4 ust. 1 i 3 w zw. z § 17 ust. 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz.U.2019.18 j.t.).
Małgorzata Jankowska Andrzej Mania Grzegorz Chojnowski