Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XII K 35/18

ORZECZENIE

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

17 października 2019 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie XII Wydział Karny w składzie:

Przewodnicząca: sędzia Katarzyna Stasiów (spr.)

Sędziowie: Agnieszka Jarosz

Beata Najjar

Protokolant: Paulina Łuczyńska

w obecności prokuratora Andrzeja Danieluka, Cezarego Kościeszy

po rozpoznaniu 16 maja 2019 r., 10 lipca 2019 r. i 17.10.2019 r.

sprawy:

M. S. ur. (...) w K.

w przedmiocie stwierdzenia prawdziwości oświadczenia złożonego przez M. S. na okoliczność pracy lub służby w organach bezpieczeństwa lub współpracy z tymi organami

I.  na podstawie art. 21a ust. 2 ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (Dz. U. z 2007 r. Nr 63, poz. 425 z późn. zm.) stwierdza, że M. S. złożył 20 marca 2008 roku niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne;

II.  na podstawie art. 21a ust. 2a ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów orzeka wobec M. S. utratę prawa wybieralności w wyborach do Sejmu, Senatu i Parlamentu Europejskiego oraz w wyborach powszechnych organu i członka organu jednostki samorządu terytorialnego oraz organu jednostki pomocniczej jednostki samorządu terytorialnego, której obowiązek utworzenia wynika z ustawy na okres 5 (pięciu) lat;

III.  na podstawie art. 21a ust. 2b ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów orzeka wobec M. S. zakaz pełnienia funkcji publicznej, o której mowa w art. 4 pkt 2-57 i61 tej ustawy przez okres 5 (pięciu) lat;

IV.  zasądza od M. S. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 40 (czterdziestu) złotych tytułem kosztów sądowych.

sędzia Beata Najjar sędzia Agnieszka Jarosz sędzia Katarzyna Stasiów

Sygnatura akt XIIK 35/18

UZASADNIENIE

Na podstawie ujawnionego w toku rozprawy materiału dowodowego sąd ustalił następujący stan faktyczny.

M. S. w roku akademickim 1980/1981 rozpoczął studia na Wojskowej Akademii (...) w W.. Od początku studiów był wcielony do (...) Wojska Polskiego. Podczas nauki był skoszarowany w akademiku na terenie WAT.

Na początku 1981 roku pozyskaniem M. S. jako tajnego współpracownika zainteresowały się Wojskowe Służby Wewnętrzne działające na terenie WAT. W dniu 19 lutego 1981 roku oficer WSW E. G. sporządził raport o zezwolenie na pozyskanie M. S. jako współpracownika, wskazując że w pełni „odpowiada jako kandydat na dobrego tajnego współpracownika”. G. jako cel pozyskania wskazał potrzebę rozpoznania pierwszego roku podchorążych, szczególnie posiadających kontakty z krajami kapitalistycznymi oraz wykorzystanie M. S. do rozpoznawania J. G..

J. G. był studentem tego samego roku co lustrowany. Po pierwszym roku zrezygnował on ze studiów na WAT.

19 lutego 1981 roku zgodę na pozyskanie M. S. jako tajnego współpracownika wyraził przełożony E. G. – pułkownik A. N.. M. S. tego samego dnia za pośrednictwem swojego przełożonego został wezwany na spotkanie z E. G. w budynku na terenie WAT. Podczas spotkania E. G. odbył z M. S. rozmowę na temat sytuacji i nastrojów w pododdziale, odebrał na ten temat osobny meldunek. W trakcie rozmowy z E. G. M. S. podpisał deklarację, zgodnie z którą dobrowolnie zgodził się nieoficjalnie współpracować z organami kontrwywiadu Wojska Polskiego w celu wykrywania i zwalczania wszelkiej wrogiej działalności skierowanej przeciwko Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej i jej Siłom Zbrojnym, zobowiązując się do zachowania w ścisłej tajemnicy faktu swej nieoficjalnej współpracy z kontrwywiadem wojskowym i nie rozgłaszać tego w żadnych okolicznościach. M. S. dla zachowania tajności współpracy przyjął pseudonim (...).

Pod deklaracją w odpowiedniej rubryce wpisana jest data „19 II 1981”. Daty tej nie wpisał własnoręcznie M. S..

Kontakty oficera WSW E. G. z lustrowanym były inicjowane telefonem G. na oddział lustrowanego. G. przedstawiał się jako J. M. (1) – kolega lustrowanego z liceum, który w 1980 roku rozpoczął studia na WAT, a 31 stycznia 1981 roku został z nich zwolniony.

E. G. sporządził z datą 19 lutego 1981 r. raport o przebiegu pozyskania M. S. w charakterze tajnego współpracownika, który został przedstawiony A. N., a ten w dniu 20 lutego 1981 roku zatwierdził pozyskanie. M. S. jako tajny współpracownik o pseudonimie (...) został zarejestrowany w ewidencji Oddziału III WSW Zarządu I Szefostwa WSW w dniu 19 lutego 1981 r. pod numerem (...).

Lustrowany nie informował żadnego ze swoich kolegów z akademika ani nikogo innego o podpisaniu deklaracji współpracy i lojalności.

M. S. dostarczał informacji charakteru ogólnego dotyczących ujemnych zjawisk w pododdziale. Informacje te były lakoniczne, bez konkretów. TW (...) był niechętny, bojaźliwy, unikał spotkać z E. G., nie wykazywał inicjatywy we współpracy i pomysłowości, był niepunktualny i niesystematyczny odnośnie spotkań.

Powyższe spowodowało, że E. G. na spotkaniu z M. S. w swym pokoju służbowym w dniu 11 lutego 1983 roku zakończył współpracę. Lustrowany podpisał oświadczenie, w którym przyjął do wiadomości, że został zwolniony w tym dniu ze współpracy z organami Kontrwywiadu Wojskowego oraz zobowiązał się do zachowania w tajemnicy faktu nieoficjalnej współpracy z Kontrwywiadem Wojskowym i „przekazywanych danych i informacji”. Potwierdził fakt uprzedzenia go, że za naruszenie tego zobowiązania będzie pociągnięty do odpowiedzialności karno-sądowej jak za rozgłaszanie tajemnicy państwowej. Pod tym oświadczeniem E. G. dopisał, że M. S. „fakt rozwiązania współpracy przyjął z pewną ulgą. Powiedział, że miał trudności w wykonywaniu zadań oraz jego stan psychiczny sprawia mu trudności w odbywaniu spotkań”.

E. G. w charakterystyce tajnego współpracownika sporządzonej na zakończenie współpracy napisał, że M. S. nie brał udziału w sprawach operacyjnych, dostarczał lakonicznych, pozbawionych konkretów informacji charakteru ogólnego dotyczących ujemnych zjawisk w pododdziałach. E. G. scharakteryzował stosunek lustrowanego do współpracy z organami kontrwywiadu wojskowego jako niechętny i bojaźliwy, opisał że S. unikał kontaktów, przestrzegał zasad tajności współpracy, nie wykazywał pomysłowości i inicjatywy we współpracy. W postanowieniu o przesłaniu teczki personalnej i pracy z dnia 11 lutego 1983 roku E. G. wskazał, że S. wielokrotnie nie przychodził na umówione spotkania, tłumacząc to problemami z nauką, był niesłowny, niesystematyczny we współpracy, dostarczał mało istotne dla WSW informacje.

Pod tym postanowieniem 12 lutego 1983 r. zastępca Szefa Oddziału III Zarządu I Szefostwa WSW ppłk mgr A. Z. wyraził zgodę na przesłanie teczki personalnej wymienionego współpracownika do archiwum. Przed wydaniem zgody zapoznał się zarówno z teczką personalną jak i teczką pracy.

Teczkę pracy fizycznie zniszczono 12 lutego 1983 r. Teczka zawierała 10 arkuszy.

Co prawda protokół niszczenia o numerze 0280 poz. 5 został otwarty 11 sierpnia 1982 roku, ale nie oznacza to, że już w tej dacie teczkę TW (...) przeznaczono do zniszczenia. Praktyka była taka, że protokół był otwierany pewnego dnia, a kolejne teczki dopisywano do protokołu i niszczono w późniejszych datach, które wpisywano po prawej stronie nazwy niszczonej teczki.

W teczce pracy E. G. umieszczał meldunki sporządzane przez współpracownika lub notatki oficera prowadzącego współpracę z uzyskanych od TW informacji. W razie braku jakichkolwiek informacji prowadził tylko teczkę personalną.

W dniu 20 marca 2008 roku M. S. w związku z pełnioną funkcją publiczną attaché obrony przy Ambasadzie RP w B. w Libanie złożył oświadczenie lustracyjne, w którym stwierdził, że „świadom odpowiedzialności za złożenie niezgodnego z prawdą oświadczenia, po zapoznaniu się z treścią ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa z lat 1944-1990 oraz o treści tych dokumentów (…), oświadczam, że nie pracowałem, nie pełniłem służby ani nie byłem współpracownikiem w rozumieniu art. 3a powołanej ustawy, organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu art 2 powołanej ustawy, w okresie od dnia 22 lipca 1944 r. do dnia 31 lipca 1990 r.”. W części B oświadczenia przeznaczonej dla osób, które oświadczyły, że służyły, pracowały lub współpracowały z organami bezpieczeństwa, lustrowany wskazał, że w 1982 roku na polecenie dowódcy kompanii udał się do oficera KW Wydziału (...), gdzie złożył wyjaśnienia dotyczące jego wiedzy na temat rzekomej inwigilacji WAT przez pracowników ambasady RFN, a kilka miesięcy później na polecenie komendanta wydziału udał się do oficera KW pod pretekstem zaniesienia dokumentów. W trakcie tego spotkania oficer KW zaproponował mu utrzymywanie kontaktów, a on odmówił.

W dniach 3 lipca 1999 roku, 21 października 2002 roku i 15 listopada 2007 roku M. S. w trakcie postępowań sprawdzających związanych z uzyskaniem dostępu do informacji niejawnych, składał ankiety bezpieczeństwa osobowego, w których oświadczył, że nie był w latach 1944-1990 pracownikiem lub współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu odpowiednio ustawy z dnia 11 kwietnia 1997 roku o ujawnianiu informacji pracy lub służby w organach bezpieczeństwa państwa lub współpracy z nimi w latach 1944-1990 osób pełniących funkcje publiczne oraz ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa z lat 1944-1990 oraz o treści tych dokumentów.

W dniu 3 lipca 2008 roku M. S. w ankiecie bezpieczeństwa wskazał, że nie był w latach 1944-1990 pracownikiem lub współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa z lat 1944-1990 oraz o treści tych dokumentów. Składając takie oświadczenie lustrowany dołączył do ankiety bezpieczeństwa wyjaśnienia, w których wskazał, że spotkanie z oficerem WSW odbył na jesieni 1982 roku, podczas spotkania podpisał co najmniej jeden dokument „in blanco”. Rozmawiał wówczas o celu własnej wizyty w ambasadzie RFN w W. oraz o podwiezieniu jego kolegi ze studiów J. G. samochodem ambasady RFN. Lustrowany oświadczył, że jeśli ten kontakt jest interpretowany jako współpraca z oficerem KW, to przyznaje, że współpracował wówczas jednorazowo przez czas 30 minut. Podczas kolejnego spotkania w 1983 roku „(chyba maj)” podpisał podany mu przez oficera dokument, który dotyczył rezygnacji lub zakończenia kontaktów.

W dniu 15 maja 2013 roku M. S. w ankiecie bezpieczeństwa wskazał, że nie był w latach 1944-1990 pracownikiem lub współpracownikiem organów bezpieczeństwa państwa w rozumieniu ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa z lat 1944-1990 oraz o treści tych dokumentów. Składając takie oświadczenie lustrowany dołączył do ankiety bezpieczeństwa wyjaśnienia o treści zbliżonej do wyjaśnień z dnia 3 lipca 2008 roku. W pisemnych wyjaśnieniach z 14 maja 2013 roku lustrowany wskazał, że do oficera WSW skierował go dowódca kompanii kpt. D. R. (lub R.) – jak wynika z dokumentów uzyskanych z WAT, nie było tam takiego dowódcy, zaś w wyjaśnieniach złożonych w 2008 roku Dyrektorowi Departamentu Kadr MON, M. S. opisując spotkanie z oficerem WSW wskazywał, że skierował go na rozmowę dowódca kompanii „por. M.”.

Powyższy stan faktyczny sąd ustalił na podstawie: częściowo wyjaśnień lustrowanego (624-633, 797-799, 1046- 1054, 1089-1090, 1222-1225), częściowo zeznań E. G. (k.430-434, 802-807, 866-868, 1058-1062, 1238-1239), częściowo zeznań A. Z. (k.424-428, 1056-1058, 1245-1247), częściowo zeznań M. K. (1) (k.738-741, 1099-1100), częściowo zeznań J. G. (k.555-560, 1097-1099, 1247), zeznań A. M. (k.517-521), P. M. (k.539-543), J. M. (2) (k.584-589, 1100-1101), J. D. (k.744-747, 1091-1093), K. S. (k.751-757), K. M. (k.769-771), J. M. (3) (k.787-792), M. T. (k.831-835), L. D. (k.847-852), I. M. (k.859-862, 1095-1097), M. W. (k.878-883, 1093-1095) oraz ujawnionych dokumentów : k. 1-2 – oświadczenie lustracyjne, k. 4-16, 21-23– informacje dot. lustrowanego z Referatów Ewidencji OBUiAD, Wydziału Ewidencji BUAiD oraz Delegatur IPN, k. 19-20 – pismo oraz informacja dot. sprawdzenia dokumentacji w zbiorze zastrzeżonym MON, k. 25- 28 – kserokopie zapisów ewidencyjnych, k. 29-kserokopia karty (...), k. 30 – kserokopia karty (...), k. 46 – informacja dot. protokołu zniszczenia, k. 47-48 pismo i kopia protokołu zniszczenia teczki pracy lustrowanego, k. 52 – informacja dotycząca A. N., k. 66-73 informacje dot. dokonanych sprawdzeń, k. 75-258 – pismo oraz kopia imiennych list studentów oraz absolwentów WAT, k. 267, 314 – informacja dot. akt paszportowych, k. 268-287 pismo i kopie fragmentów akt personalnych A. Z., k. 298- pismo i kopia karty ewidencyjnej J. M. (1), k. 300, 330 – inf. z WKU, k. 302-313 pismo i kopia akt paszportowych J. M. (1), k. 324-326 pismo i kopia karty ewidencyjnej lustrowanego - oficera zawodowego, k. 332-349 – pismo i kopia akt personalnych lustrowanego, k. 351-378 pismo i kopia teczki personalnej TW J., k. 379-397 – pismo i kopie fragmentów akt personalnych E. G., k. 398-399 – pismo i kopia karty ewidencyjnej J. G., k. 406-421 – pismo i kopia akt paszportowych J. G., k. 443-471- pismo i kopia fragmentów akt personalnych A. N., k. 476-482, 567-573 pisma (...) z załącznikami, k. 487 – pismo dot. ankiet bezpieczeństwa, k. 491-492- kserokopia protokołu zniszczenia dokumentów operacyjnych, k. 497, 498-500, 501-504, 505-507, 508-511 – kopie rozkazów Komendanta WAT, k. 575-577 – pismo i wykaz dowódców kompanii i plutonów, k. 590 – notatka dot. J. M. (2), k. 604-622 – pismo i kopia akt personalnych J. M. (2), k. 659-684 pismo z WAT z załącznikami, k. 686-687 – pismo i kopia karty (...), k. 706-712- opinia biegłego z zakresu identyfikacyjnych badań rękopisów, k. 938- 965 - kopia teczki personalnej TW M., k. 1043-1044 – pismo i płyta, akt IPN BU (...).

M. S. w postępowaniu prokuratorskim wyjaśnił, że złożył oświadczenie lustracyjne zgodne z prawdą, a jego kontakty z oficerem kontrwywiadu PRL miały jednorazowy charakter w sierpniu albo wrześniu 1982 r, kiedy był na drugim roku studiów. Odnośnie podpisania deklaracji współpracy stwierdził, że widocznie musiał jakiś dokument wypełnić i podpisać. Potem za każdym razem odmawiał spotkania z oficerem kontrwywiadu. Następnie spotkał się z tym samym oficerem celem podpisania formularza o zakończeniu współpracy. Lustrowany stwierdził, że te spotkania nie miały charakteru tajnego, bo jego koledzy i przełożeni o nich wiedzieli. Odnośnie swojego pseudonimu wyjaśnił, że koledzy z kompanii mówili na niego (...).

Podczas pierwszego rozpoznawania sprawy przez sąd M. S. podkreślił, że wszyscy jego koledzy z pokoju wiedzieli o jego rozmowie z oficerem kontrwywiadu i od tej pory zaczęli go nazywać „gumowe ucho”. Początkowo wskazał, że deklarację podpisał w sierpniu 1982 r., czyli około pół roku przed zakończeniem współpracy – nawiązując do zeznań E. G., który stwierdził, że czas od podpisania deklaracji o współpracy do zakończenia współpracy z osobą, która nie przekazywała żadnych informacji mógł trwać maksymalnie pół roku. Przy tym lustrowany wyjaśnił, że J. G. odszedł ze studiów we wrześniu 1981 r. – podkreślił, że było to przed podpisaniem przez M. S. deklaracji o współpracy. Na spotkanie z E. G. lustrowany poszedł na polecenie ówczesnego dowódcy kompanii J. M. (2). Pseudonim (...) wpisał, bo oficer powiedział mu, że należy wpisać, w jaki sposób koledzy na niego mówią. Po podpisaniu deklaracji współpracy lustrowany trzykrotnie był wzywany przez E. G. na spotkanie, ale zawsze odmawiał.

Przesłuchany powtórnie przy pierwszym rozpoznawaniu sprawy przez sąd M. S. stwierdził, że deklarację podpisał we wrześniu 1981 roku. Swoja pomyłkę usprawiedliwił przebytą chorobą mającą wpływ na zdolność odtwarzania faktów.

Podczas ostatniego rozpoznania M. S. wyjaśnił, że deklarację o współpracy podpisał pod koniec września 1981 roku. Precyzyjnie wskazał, którym trzem kolegom powiedział o rozmowie z oficerem G., odwołując się przy tym do treści zeznań tych mężczyzn przesłuchanych w charakterze świadków. Wymienił M. W., M. K. (1) i K. S.. Podkreślił, że powiedział też o tym J. G. dwa dni przed jego odejściem ze studiów. Odnośnie nazywania lustrowanego w akademiku „uchem” wyjaśnił, że tylko jeden kolega tak do niego mówił – M. K. (2).

Sąd zważył co następuje.

Wyjaśnienia M. S. w części niespornej - korespondującej z ujawnionymi dokumentami, w tym zwłaszcza dokumentami archiwalnymi IPN i WAT – zasługują na uwzględnienie. Poza tym jednak nie można ich uznać za prawdziwe, spójne ani spontaniczne.

M. S. swoimi wypowiedziami starał się poprawić swoją sytuację procesową, co spowodowało powstanie wielu wzajemnie sprzecznych, nielogicznych i nieprzekonujących wersji.

Sąd nie dał wiary twierdzeniom, że przebyta choroba zmieniła zdolność postrzegania lustrowanego. Sprawia on wrażenie osoby inteligentnej, obdarzonej dobrą pamięcią i zdolnością logicznego myślenia na wysokim poziomie. Wykazał się dobrą znajomością zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego.

Zaistniałe sprzeczności w wyjaśnieniach spowodowane są wyłącznie dostosowywaniem przez lustrowanego treści wyjaśnień do ujawnionych dowodów i chęcią przedstawienia przebiegu zdarzeń w sposób najkorzystniejszy procesowo a zarazem jak najbardziej przekonujący. Jak powszechnie wiadomo nie jest łatwe konsekwentne mówienie nieprawdy bez pogubienia się odnośnie szczegółów.

M. S. zauważył, że na deklaracji współpracy data nie jest wpisana jego charakterem pisma. To otworzyło mu możliwość twierdzenia, że czas od rozpoczęcia do zakończenia współpracy był krótszy niż 2 lata wynikające z dokumentów. Początkowo wyjaśnił, że deklarację podpisał w sierpniu albo wrześniu 1982 r., co świadczyć miało na jego korzyść – czas do rezygnacji z niego jako TW był krótki, pasujący do treści zeznań E. G. o czasie współpracy z osobami unikającymi kontaktów z prowadzącym pracę operacyjną. Ponieważ nie korespondowało to z z jednym z celów podjęcia współpracy, jakim było rozpoznanie J. G., lustrowany stwierdził, że był to wrzesień 1981 r., tłumacząc zmianę wyjaśnień przebytą chorobą.

Sąd datę podpisania deklaracji jako 19 lutego 1981 r. ustalił na podstawie zeznań E. G. oraz daty na raportach o zezwolenie na pozyskanie i z przebiegu pozyskania i deklaracji współpracy; z oznaczenia materiałów wytworzonych w związku z pozyskaniem M. S., które podlegały ewidencjonowaniu: numer teczki uwidoczniony na spisie treści dokumentów (...) oraz numer (...)., a także na podstawie zeznań świadka A. Z. odnośnie pragmatyki sporządzania dokumentów.

Jak zeznał wiarygodnie E. G., na dokonanie rejestracji TW z fałszywą datą musiałoby wyrazić zgodę wiele osób – jego przełożony, pracownicy sekretariatu. Niosłoby to za sobą duże ryzyko – nawet wydalenia ze służby, a niczemu by nie służyło (k. 802-807).

Za infantylne wręcz należy uznać twierdzenie M. S., z którego ma wynikać, że tak naprawdę, to nie przybrał pseudonimu dla celów tajnej współpracy, a jedynie na polecenie oficera wpisał, „jak mówią na niego koledzy”. Oczywiste jest, że prowadzący współpracę nie sugerował przyjęcia pseudonimu powszechnie kojarzonego z daną osobą mającą zostać TW.

Początkowo M. S. na dowód braku tajności współpracy wyjaśnił, że wiedza o jego spotkaniu z oficerem WSW i celu tego spotkania była na tyle powszechna, że koledzy z pokoju w akademiku mówili o nim „gumowe ucho”, „ucho”. Natomiast po przesłuchaniu w charakterze świadków studentów, którzy mieli o tych okolicznościach wiedzieć, ale ich nie potwierdzili, zmienił wyjaśnienia na twierdzenie, że tylko jeden kolega tak go nazywał – M. K. (1).

Początkowo M. S. wyjaśniał, że współpracę zadeklarował pół roku po odejściu z WAT J. G.. Później zaś, kiedy potrzebne mu się wydały zeznania G. na okoliczność rzekomej wiedzy G. o deklaracji współpracy – lustrowany zdecydował się wyjaśnić, że deklarację podpisał jeszcze przed odejściem J. G..

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom lustrowanego odnośnie braku ustalenia sposobu komunikowania się i ustalania zasad zachowania współpracy i kontaktów w tajemnicy, albowiem były to działania standardowe, zostały opisane na bieżąco przez E. G. w raporcie z pozyskania, a gdyby nie były zgodne z rzeczywistymi ustaleniami – co mogłoby zostać zweryfikowane podczas spotkania kontrolnego – to E. G. naraziłby się na konsekwencje służbowe i dyscyplinarne. Także wskazanie w raporcie z pozyskania lustrowanego sposobu komunikowania się – telefon na wewnętrzny numer w akademiku i przedstawienie się nazwiskiem kolegi lustrowanego z liceum, który zakończył naukę na WAT przed pozyskaniem M. S., wskazuje na uzgodnienie z udziałem lustrowanego sposobu komunikacji w sposób niepozostawiający wątpliwości co do tego, że dzwoni oficer WSW.

Za niewiarygodne uznano wyjaśnienia odnośnie niemożności indywidualnego przemieszczania się podchorążych bez oddziału po terenie WAT na pierwszym roku, albowiem jest to sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym. Z zeznań świadków – kolegów lustrowanego oraz A. M., J. M. (2) i P. M. - wynika, że możliwe było przemieszczanie się za zgodą przełożonych i po dokonaniu wpisu do zeszytu, zwłaszcza, że konsultacje z wykładowcami odbywały się części szkoleniowej, a nie na terenie akademików.

Sąd nie uwzględnił wyjaśnień M. S., że jako student Wojskowej Akademii (...) nie wiedział, czym jest WSW, albowiem słuchacze mieli zajęcia z oficerami politycznymi i WSW, a ponadto okres poprzedzający nawiązanie współpracy lustrowanego z WSW (po sierpniu 1980 roku) był okresem ujawnienia sposobu działania władz PRL i sposobu inwigilowania obywateli przez służby. M. S. podpisał w trakcie rozmowy z E. G. deklarację, w której wprost wskazane było, że dobrowolnie deklaruje nieoficjalnie współpracować z organami kontrwywiadu Wojska Polskiego, a zatem to, jaką strukturą organizacyjną jest WSW reprezentowane przez E. G., nie pozostawiało żadnych wątpliwości.

Wszystkie powyższe okoliczności nie pozwoliły na uwzględnienie całości wyjaśnień M. S. przy ustalaniu stanu faktycznego w niniejszej sprawie i oparciu się na nich co do elementów spornych niniejszego procesu.

Odnośnie sygnalizowanych przez lustrowanego w wyjaśnieniach rozbieżności dotyczących daty zniszczenia jego teczki pracy jako TW J., wskazać należy, że sąd nie dostrzegł w ujawnionych dokumentach takich rozbieżności. Na k. 48 akt sprawy znajduje się dokument zatytułowany „Protokół zniszczenia dokumentów operacyjnych”, ale jego treść wskazuje na dwustopniowy charakter tego dokumentu: w dniu 11 sierpnia 1982 roku protokół niszczenia został otwarty, a fizyczne zniszczenie teczki pracy M. S. nastąpiło po zakwalifikowaniu teczki TW J. N. (...) zawierającej 10 arkuszy do zniszczenia po zaakceptowaniu tego przez Szefa Zarządu. Data zniszczenia jako 12 lutego 1983 roku wynika z zapisu na k. 28 z książki nr 2 Zarządu i Szefostwa WSW oraz z informacji w teczce personalnej po złożeniu przez M. S. oświadczenia o zakończeniu współpracy.

W toku postępowania zeznania składali świadkowie: E. G. – oficer WSW werbujący M. S., A. Z. – oficer (...) przełożony E. G.; A. M., J. M. (2), P. M. – przełożeni M. S. (dowódcy plutonu albo kompanii) oraz koledzy lustrowanego ze studiów - (...), J. D., K. S., K. M., J. M. (3), J. G., M. T., L. D., I. M. i M. W..

E. G., będąc przesłuchiwanym w postępowaniu prokuratorskim, zeznawał spontanicznie, logicznie. Przed sądem zaś wypowiadał się wymijająco, powoływał się na różne okoliczności osobiste, żeby usprawiedliwić częściowo odmienną treść zeznań. Zdaniem sądu było tak dlatego, że w sądzie zobaczył lustrowanego, zrozumiał, że w związku z dawną współpracą ma on obecnie kłopoty, silnie przeżywa tę sytuację. E. G. na rozprawach starał się ewidentnie pomóc M. S..

Obaj mężczyźni rozmawiali też ze sobą poza salą rozpraw. Przyznał to lustrowany w swoich wyjaśnieniach na rozprawie 26 kwietnia 2017 roku. Co prawda mało wiarygodne jest, aby spotkali się przypadkowo na bazarze akurat dwa tygodnie po terminie, na którym E. G. zeznawał po raz pierwszy w sądzie, ale za wiarygodny należy uznać sam fakt spotkania i przeprowadzenia rozmowy, co tym bardziej ukierunkowało świadka na niepogarszanie sytuacji procesowej M. S..

Sąd dał wiarę zeznaniom, że M. S. nie był dla WSW wartościowym współpracownikiem, że unikał spotkań. Dał jednak również wiarę w pierwotne stanowcze twierdzenia świadka, że jakieś informacje przekazywał. Koresponduje to z dokumentami umieszczonymi w teczce personalnej, czasem trwania współpracy, faktem znajdowania się 10 kartek w teczce pracy przed jej zniszczeniem, jest to zgodne z zasadami logiki i ogólnodostępnej wiedzy o pracy operacyjnej.

Trochę podobną do E. G. postawę przyjął świadek A. Z.. Początkowo zeznawał prawdziwie na okoliczności ogólne, niedotyczące bezpośrednio lustrowanego. W toku ostatniego przesłuchania 17 października 2019 r. (tom VII k. 1245-1247) świadek ewidentnie nie chciał zaszkodzić lustrowanemu. Miał nadzieję, że w jego sprawie nie miało miejsca podpisanie deklaracji współpracy. Stwierdził wówczas spontanicznie, że współpracę likwidowało się po 3-4 miesiącach, kiedy współpracownik unikał spotkań. Podkreślił również, że przed podpisaniem się pod postanowieniem o przesłaniu teczek personalnej i pracy zapoznał się z tymi materiałami, inaczej by teczek „nie puścił dalej”.

Zeznania A. Z. zmieniły się na nieprzekonujące w chwili, gdy świadkowi okazano dokumenty z teczki personalnej. Świadek starał się wykazać brak materializacji współpracy, działając na korzyść lustrowanego. Pomimo tego na pytania prokuratora zeznał, że jest jednak różnica pomiędzy dostarczaniem mało istotnych informacji a brakiem jakichkolwiek informacji, a ponadto, że coś na 10 kartkach w teczce pracy musiało być, ale „to nie jest dużo”.

I ten świadek rozmawiał z M. S. pomiędzy terminami przesłuchań, co sam przyznał i co – jak wynika z postawy świadka – zaowocowało życzliwością względem lustrowanego.

Sąd nie dał więc wiary w nieoparte na żadnej przekonującej podstawie próby wykazania przez świadka, że M. S. nie przekazał żadnych informacji, a E. G. wpisał nieprawdę do dokumentów w teczce personalnej, aby zamaskować, że dobór współpracownika był całkowicie nietrafiony.

Taka postawa E. G. i A. Z. wynika – zdaniem sądu – przede wszystkim z zaistniałej przemiany ustrojowej, aktualnej bardzo negatywnej ocenie pracy wykonywanej przez nich w czasie istnienia PRL i niechęci do mnożenia dalej krzywd ludzkich związanych ze sposobem funkcjonowania państwa polskiego przed 1990 rokiem.

Sąd dał wiarę zeznaniom świadków A. M., J. M. (2) i P. M.. Świadkowie zeznali przede wszystkim na okoliczności niesporne. Ich zeznania przeczą wyjaśnieniom lustrowanego jedynie w tym zakresie, że nie potwierdzili faktu braku możliwości swobodnego poruszania się studentów WAT pomiędzy budynkami uczelni. Koresponduje to jednak nawet z zeznaniami kolegów lustrowanego – dawnych studentów – nie było więc powodów podważania prawdziwości zeznań trzech omawianych świadków również i w tym zakresie.

Za niewiarygodne sąd uznał zeznania M. K. (1) odnośnie powszechnej wiedzy wśród kolegów M. S. z WAT o wizycie lustrowanego u oficera WSW i związanym z tym funkcjonowaniem przezwiska S. (...) czy „(...)”. Nie potwierdził tego żaden inny świadek. Nawet lustrowany wycofał się ze swoich pierwotnych wyjaśnień i stwierdził, że tylko jeden kolega tak go nazywał – M. K. (1).

Świadek K. chciał swoimi zeznaniami pomóc byłemu koledze ze studiów.

Na podstawie zeznań dawnych studentów WAT - J. D., K. S., K. M., J. M., M. T., L. D. i I. M. - sąd ustalił, że po pierwsze lustrowany nic żadnemu z nich nie powiedział o swoich kontaktach z oficerem WSW, a tym bardziej o fakcie podpisania deklaracji współpracy. Ich wypowiedzi z postępowania prokuratorskiego są w tym zakresie wzajemnie ze sobą spójne i niebudzące żadnych wątpliwości. Na rozprawie J. D. i I. M. starali się zeznać w sposób dla lustrowanego korzystny. Robili to jednak w sposób nieudolny i niekorespondujący z treścią pierwszych zeznań wszystkich siedmiu omawianych świadków. Nawet jednak te ich najkorzystniejsze dla M. S. zeznania nie wskazują, że dowiedzieli się od niego o jego współpracy z WSW.

M. W. - kolega lustrowanego z pokoju - również od M. S. nie słyszał o podpisaniu deklaracji współpracy. Zeznał natomiast, że lustrowany mu powiedział o rozmowie z oficerem kontrwywiadu w sprawie wizyty S. w ambasadzie RFN. Sąd podejrzewa, że świadek takimi zeznaniami chciał pomóc dawnemu koledze. Nawet jednak, gdyby dać świadkowi wiarę w tym zakresie, nie miałoby to wpływu na okoliczność istotną dla rozstrzygnięcia a mianowicie fakt zachowania przez lustrowanego w tajemnicy współpracy ze służbą.

Nie budzi wątpliwości, że gdyby M. S. opowiedział kolegom, że chciano go zwerbować jako tajnego współpracownika, był na spotkaniu z oficerem WSW, ale z podjęcia współpracy zrezygnował i nie ma zamiaru zachowywania tych okoliczności w tajemnicy, zupełnie inaczej brzmiałyby zeznania dawnych studentów. Nie sposób uwierzyć, by wszyscy o takiej poważnej i ryzykownej dla dalszej kariery kolegi sytuacji zapomnieli. Brak też byłoby wówczas powodów do nazywania lustrowanego uchem czy gumowym uchem.

Kolejnym życzliwym lustrowanemu świadkiem jest J. G..

W postępowaniu prokuratorskim świadek zeznał, że M. S. nigdy mu nie mówił o żadnych spotkaniach z oficerem WSW i że jest ogromnie zdziwiony zapisem dotyczącym wykorzystania tajnego współpracownika do rozpoznania jego osoby (tom III k. 553).

Te pierwsze zeznania były spontaniczne, bez wpływu M. S. na ich treść.

Sąd nie dał wiary późniejszym twierdzeniom świadka z rozpraw i jego wyjaśnieniu zaistniałych sprzeczności (tom VI k. 1096-1099, 1124, tom VII k. 1247). Ewolucja tych zeznań w kierunku dopasowywania ich do treści wyjaśnień lustrowanego i „przypominanie sobie” coraz większej ilości szczegółów jest absolutnie nieprzekonujące. W świetle zasad logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego diametralna zmian stanowisk świadka odnośnie wiedzy o podpisaniu przez M. S. deklaracji współpracy z WSW nie jest odzwierciedleniem mających miejsce zdarzeń, ale wynika z pozytywnego nastawienia świadka wobec lustrowanego i chęci udzielenia mu wsparcia w jego obecnej sytuacji procesowej.

W ocenie sądu, nie ma podstaw do kwestionowania ujawnionego materiału archiwalnego, zarówno wytworzonego przez WSW, jak i pochodzącego z archiwów WAT i MON, albowiem należałoby wykazać, iż jest on nierzetelny, fałszywy co do treści, spreparowany w jakimś celu. Takich danych odnośnie ujawnionych dokumentów nie ma, a w szczególności nie stanowią ich zmienne w zakresie daty podpisania deklaracji o współpracy wyjaśnienia M. S.. W świetle całokształtu zawartości teczki personalnej, adnotacji w urządzeniach ewidencyjnych oraz zeznań świadków E. G. i A. Z., brak jest podstaw do uznania, że teczka personalna zawiera nieodpowiadające rzeczywistości, w tym także w zakresie dat ich sporządzenia, dokumenty.

Dokonując prawnej oceny treści oświadczenia lustracyjnego M. S. sąd doszedł do przekonania, że w świetle ujawnionych dowodów uznać należy, że podjęta w dniu 19 lutego 1981 roku i zakończona w dniu 11 lutego 1983 roku formalna współpraca M. S. z Wojskową Służbą Wewnętrzną była tajną współpracą w rozumieniu art. 3a ust. 1 ustawy z dnia 18 października 2006 roku o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa z lat 1944-1990 oraz o treści tych dokumentów.

Zgodnie z art. 2 ust. 1 pkt 10 ustawy organem bezpieczeństwa w rozumieniu ustawy jest Wojskowa Służba Wewnętrzna, natomiast art. 3a wskazanej ustawy definiuje współpracę, jako świadomą i tajną współpracę z ogniwami operacyjnymi lub śledczymi organów bezpieczeństwa państwa w charakterze tajnego informatora lub pomocnika przy operacyjnym zdobywaniu informacji. Chodzi o każdy rodzaj współpracy, a nie tylko o określoną grupę tajnych współpracowników z uwagi na zakres wykonywanych przez nich zadań.

Utrwalone orzecznictwo, które skład rozpoznający niniejszą sprawę w pełni podziela (m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 października 2014 roku sygn. II KK 53/14, wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 11 maja 2007 roku sygn. akt K2/07), wskazuje, że współpraca taka powinna spełniać kumulatywnie pięć warunków:

1)  musi polegać na kontaktach z organami bezpieczeństwa państwa i przekazywaniu informacji tym organom;

2)  musi mieć charakter świadomy, co oznacza, że osoba współpracująca musiała zdawać sobie sprawę, iż osoba, z którą nawiązała kontakt, jest przedstawicielem jednej ze służb wymienionych w art. 2 ust. 1 ustawy lustracyjnej;

3)  współpraca winna być tajna, co oznacza, że fakt nawiązania współpracy, a także jej przebieg, ma pozostać tajemnicą, w szczególności wobec tych osób i środowisk, których miały dotyczyć przekazywane informacje;

4)  współpraca musi wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez służby wymienione w art. 2 ustawy;

5)  nie mogła ograniczać się do samej deklaracji woli, lecz winna była materializować się w świadomie podejmowanych konkretnych działaniach w celu urzeczywistnienia podjętej współpracy.

W niniejszej sprawie wszystkie te warunki zostały spełnione.

M. S. kontaktował się z organem bezpieczeństwa państwa – Wojskową Służbą Wewnętrzną.

Z całą pewnością, podpisując oświadczenie lustracyjne, miał świadomość, że był to organ, o którym mowa w art. 2 ust. 1 ustawy lustracyjnej. Podpisał deklarację współpracy, jaką w latach 1944-1990 podpisywały osobowe źródła informacji pomagające organom bezpieczeństwa państwa. O jego świadomości w tym zakresie świadczy też wspomnienie o sytuacji w części B oświadczenia lustracyjnego.

Współpraca M. S. z WSW była tajna. M. S. nie poinformował nikogo o fakcie nawiązania współpracy, tj. podpisaniu deklaracji współpracy. M. S. nie informował o tym żadnego ze swoich kolegów przez cały okres studiów oraz kolejnych około 30 lat. Brak jest jakichkolwiek dowodów wskazujących na to, żeby o podjęciu współpracy poinformował także inne osoby.

Sąd Okręgowy w pełni podziela zapatrywanie Sądu Najwyższego zawarte w wyroku z dnia 29 stycznia 2016 roku sygn. akt IV KK 326/15 zgodnie, z którym „nie można utożsamiać uchylenia "tajności" samych kontaktów z pracownikami organów bezpieczeństwa z uchyleniem "tajności" współpracy. Aby można przyjąć brak "tajności" współpracy, krąg osób które w zamyśle służb mają być inwigilowane musi być poinformowany nie tylko o samych kontaktach późniejszej osoby lustrowanej z organami bezpieczeństwa, ale także i o tym, że w wyniku tych kontaktów podjęła ona z tymi organami efektywną współpracę i zobowiązała się dostarczać wiadomości w sposób konfidencjonalny.” Nawet danie wiary w przekazanie przez M. S. komuś informacji o rozmowie z oficerem WSW w sprawie wizyty lustrowanego w ambasadzie nie mogłoby spowodować ustalenia braku tajności współpracy.

Współpraca M. S. wiązała się z operacyjnym zdobywaniem przez WSW informacji o środowisku studenckim WAT.

Współpraca zmaterializowała się.

Z dokumentów znajdujących się w teczce personalnej wynika, że do spotkań E. G. z M. S. dochodziło. G. wskazuje np. na brak punktualności lustrowanego, o czym by nie napisał, gdyby spotkań nie było. Z materiałów tych wynika również fakt przekazywania informacji, choć mało przydatnych. E. G. zeznał, że jednocześnie prowadził około 20 tajnych współpracowników. Nie było żadnego powodu, aby przez dwa lata próbował całkowicie bezskutecznie współpracować z M. S., gdyby ten nie chciał się spotkać ani razu i nie przekazał ani jednej informacji, a następnie by G. sfałszował dokumenty w obu teczkach, żeby wykazać nieprawdziwy fakt współpracy.

Zarówno z zeznań E. G. jak i A. Z. wynika, że z osobą nieprzekazującą żadnych informacji współpraca nie trwałaby 2 lat.

Mając powyższe na uwadze, sąd stwierdził, że M. S. złożył w dniu 20 marca 2008 roku niezgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne określone w art. 7 ust. 1 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnieniu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów.

sędzia Beata Najjar sędzia Agnieszka Jarosz sędzia Katarzyna Stasiów