Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 113/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 lipca 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: sędzia Maciej Żelazowski

Sędziowie: Stanisław Kucharczyk

(del.) Maciej Strączyński (spr.)

Protokolant: st. sekr. sądowy Anita Jagielska

przy udziale prokuratora Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Agnieszki Lorenc

po rozpoznaniu w dniu 4 lipca 2019 r. sprawy

wnioskodawcy R. A.

o zadośćuczynienie za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i pełnomocnika wnioskodawcy

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 12 marca 2019 r. sygn. akt III Ko 721/18

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy,

II.  stwierdza, iż koszty postępowania odwoławczego ponosi Skarb Państwa.

Stanisław Kucharczyk Maciej Żelazowski Maciej Strączyński

sygn. II AKa 113/19

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy w Szczecinie wyrokiem z dnia 12 marca 2019 r. sygn. III Ko 721/18 zasądził od Skarbu Państwa na rzecz R. A. kwotę 56.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami od daty uprawomocnienia wyroku: 40.000 zł tytułem zadośćuczynienia, a 16.000 zł tytułem odszkodowania za niewątpliwie niesłuszne tymczasowe aresztowanie w okresie od 24 marca do 25 listopada 2014 r. (w sprawie zakończonej wyrokiem ww. Sądu o sygn. II K 64/16). W pozostałym zakresie oddalił wniosek i stwierdził, że wydatki postępowania ponosi Skarb Państwa.

Apelacje od powyższego wyroku wnieśli prokurator i pełnomocnik wnioskodawcy.

Prokurator zaskarżył wyrok w części dotyczącej zasądzenia 16.000 zł odszkodowania i zarzucił wyrokowi:

1) obrazę przepisu art. 7 kpk mającą wpływ na treść orzeczenia, polegającą na przekroczeniu granic swobodnej oceny dowodów poprzez bezkrytyczne przyjęcie, że przed zatrzymaniem R. A. ociągał dochody w oparciu o umowy zlecenia oraz uzyskiwał wynagrodzenie naliczane w systemie prowizyjnym i z tego tytułu osiągał średni miesięczny dochód na poziomie 2.000 zł, podczas gdy wnioskodawca nie przedstawił żadnych dowodów potwierdzających swoją aktywność zarobkową przed zatrzymaniem oraz zaniechanie rozważenia, że z zeznań wnioskodawcy wynika, iż w okresie od roku do półtora roku przed zatrzymaniem po pokryciu kosztów bieżącego utrzymania oszczędzał on kwoty na poziomie 400-600 zł miesięcznie, zatem nawet przy przyjęciu za udowodniony faktu osiągania wskazanych dochodów z pracy poniesiona szkoda nie byłaby wprost równa utraconemu zarobkowi,

2) obrazę przepisu art. 322 kpc mającą wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia poprzez przyjęcie, że szkoda będąca podstawą roszczenia jest niewątpliwa, a jedyną trudnością jest ścisłe udowodnienie jej wysokości, a w rezultacie dokonanie błędnych ustaleń co do wysokości szkody poprzez oparcie tych ustaleń na wadliwym założeniu, że wnioskodawca z pewnością wykazywał aktywność zarobkową i osiągał dochody przed zatrzymaniem, a jedyną przeszkodą dla ścisłego udowodnienia wysokości szkody jest prowizyjny system wynagrodzenia oraz wyliczenie szkody jako prostej sumy utraconych zysków w postaci średniego miesięcznego dochodu w wysokości 2.000 zł, w oderwaniu od zasady, że szkoda wynikła z niesłusznego tymczasowego aresztowania jest różnicą pomiędzy stanem majątkowym, który by istniał, gdyby nie doszło do pozbawienia wolności, a stanem rzeczywistym w chwili jej odzyskania przez wnioskodawcę,

co łącznie sprawia, że orzeczenie o odszkodowaniu nie zostało oparte na rzetelnych kryteriach zweryfikowanych przeprowadzonymi dowodami.

Prokurator wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku przez uchylenie orzeczenia o zasądzeniu 16.000 zł odszkodowania.

Pełnomocnik wnioskodawcy zarzucił zaś wyrokowi:

1) naruszenie przepisów postępowania, art. 4 i 7 kpk w zw. z art. 445 kc w zw. z art. 233 § 1 kpc poprzez dokonanie dowolnej oceny materiału dowodowego w zakresie przesłanej uzasadniających ustalenia zadośćuczynienia polegające na przyjęciu, iż ustalona kwota 40.000 zł stanowi odpowiednią rekompensatę za „pobyt 8 miesięcy wnioskodawcy w tymczasowym areszcie”, w sytuacji gdy Sąd ustalając wysokość zadośćuczynienia „winno” przede wszystkim odzwierciedlać rozmiar doznanej krzywdy, a przy tym uwzględniać aktualną stopę życiową społeczeństwa, a przez to stanowić realną wartość ekonomiczną i być godziwe (w tym miejscu pełnomocnik umieścił w zarzucie część uzasadnienia apelacji, które zgodnie z art. 427 § 2 kpk powinno być jej odrębnym elementem, a nie fragmentem zarzutu),

2) naruszenie przepisów postępowania w szczególności art. 233 § 1 kpc polegające na braku wszechstronnego i należytego rozważenia materiału dowodowego i poczynieniu dowolnych ustaleń i sprzecznych z zebranym materiałem dowodowym poprzez przyjęcie, że nie zachodzi związek przyczynowo-skutkowy pomiędzy niesłusznym tymczasowym aresztowaniem a doznaną przez R. A. stratą finansową wynikającą z konieczności ustanowienia obrońcy i poniesienia w tym zakresie kosztów obrony wyższych aniżeli wynikających z postanowienia Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 18 grudnia 2018 r. sygn.. II AKa 738/18 (tu nastąpił kolejny fragment uzasadnienia apelacji), a także poprzez dowolne przyjęcie przez Sąd I instancji, iż kwota traconego zarobku wynosi średnio 2.000 zł miesięcznie, w sytuacji, gdy wnioskodawca wskazywał, iż jego dochody przed aresztowaniem wahaly się między kwotą 2.000 – 2.500 zł, i nie wyjaśnił, z jakich powodów przyjął dolną granicę dochodów, a nie górną, czyli 2.500 zł i ponadto nie uwzględnił, iż gdyby do aresztowania nie doszło, wnioskodawca zakończyłby w terminie studia, a przez to praca zarobkowa nie miałaby charakteru tymczasowego,

3) naruszenie przepisów postępowania w szczególności art. 554 § 4 kpk w zw., z art. 558 kpk w zw. z art. 99 kpc w zw. z § 2 pkt 5 rozporządzenia w sprawie za czynności adwokackie poprzez brak wskazania przez Sąd I instancji kwoty stanowiącej zwrot kosztów zastępstwa procesowego według „norm przepisanych”, stosując według analogii przepisy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.

Pełnomocnik wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz R. A. kwoty 300.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi od daty uprawomocnienia się wyroku, w tym kwotę 252.170,88 zł tytułem zadośćuczynienia, natomiast 47.829,12 zł tytułem odszkodowania, a także zasądzenie na rzecz R. A. kwoty 5.400 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według „norm przepisanych”. Wniósł także o zasądzenie na rzecz R. A. kosztów zastępstwa procesowego według „norm przepisanych” za postępowanie przed Sądem II instancji.

Pismo nazwane apelacją złożył także wnioskodawca, ale z uwagi na treść art. 446 § 1 kpk nie podlegało ono rozpoznaniu.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Obydwie apelacje nie są zasadne.

Obydwie apelacje dotyczą odszkodowania, przy czym są przeciwnie ukierunkowane, natomiast zadośćuczynienia dotyczy wyłącznie apelacja pełnomocnika wnioskodawcy. Celowe jest więc omówienie odrębnie kwestii odszkodowania, a odrębnie kwestii zadośćuczynienia.

Prokurator na wstępie kwestionuje ustalenie Sądu Okręgowego co do faktu, że wnioskodawca osiągał przed aresztowaniem jakiekolwiek dochody, a pełnomocnik wnioskodawcy kwestionuje ustaloną wysokość tych dochodów, oczywiście na korzyść wnioskodawcy. Tymczasem obaj skarżący racji tu nie mają. Już w toku postępowania karnego w sprawie zakończonej pod sygn. III K 64/16 R. A. podawał, że uzyskuje dochody w kwocie około 2.000 zł miesięcznie, a to 1.500 zł z pracy w firmie (...) i 500 zł stypendium socjalnego (które również utracił wskutek przerwania studiów). Wynika to z jego wyjaśnień w charakterze podejrzanego bezpośrednio przed aresztowaniem, złożonych 23 i 24 marca 2014 r. (k. 214-215 i 221 akt sprawy III K 64/16). Z pewnością nie były to wyjaśnienia składane z myślą o przyszłym postępowaniu odszkodowawczym, a wnioskodawca nie miał interesu w podawaniu fałszywych danych o swoich dochodach, gdyż dla stawianych mu zarzutów znaczenia one nie miały.

W toku późniejszego postępowania wnioskodawca przedstawił na okoliczność swego zatrudnienia przed aresztowaniem i dochodów dowody dość skromne, ale co do zasady niepodważane i korespondujące z jego własnymi oświadczeniami z 2014 r. Biorąc pod uwagę, że dowody te dotyczyły okresu sprzed kilku lat, w którym to okresie wnioskodawca skupiał się na studiowaniu, a także na obronie przed niesłusznym oskarżeniem, trudno było oczekiwać, że zdoła szerzej udokumentować swe roszczenie. Ne jest więc słuszny argument prokuratora, że R. A. nie wykazał faktu uzyskiwania dochodów, ale też wywód pełnomocnika, że Sąd niesłusznie przyjął jako podstawę odszkodowania kwotę 2.000 zł, a nie 2.500 zł dochodu miesięcznie.

Sąd Okręgowy słusznie ustalił, stosując tu prawidłowo art. 322 kpc, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jeśli chodzi o odszkodowanie jest w niniejszej sprawie niemożliwe. Wynika to z faktu, że R. A. nie miał stałego wynagrodzenia, lecz prowizyjne i nie da się w pewny sposób obliczyć, ile by zarobił, gdyby w okresie od 24 marca do 25 listopada 2014 r. nie był aresztowany i cały czas pracę wykonywał. Wiadomo nieco dokładniej, ile by otrzymał stypendium, ale ono stanowiło tylko około 1/4 dochodów wnioskodawcy. Sąd słusznie też zauważył, że możliwości zarobkowe wnioskodawcy były ograniczone przez fakt, że studiował i nie sposób było spodziewać się wzrostu dochodów.

Nie jest pozbawiona racji argumentacja prokuratora w tej tylko kwestii, że znaczną część przychodów wnioskodawca wydawał na utrzymanie i w związku z tym oszczędzał najwyżej kwoty rzędu kilkuset złotych miesięcznie. W tym względzie orzecznictwo jest jednolite od lat: szkoda stanowi różnicę pomiędzy sumą utraconych zarobków a wydatkami, jakie musiałby ponieść wnioskodawca na utrzymanie (ostatnio wyrok SA w Warszawie z dnia 11.12.2018, II AKa 117/18, także SA we Wrocławiu z dnia 13.12.2018, II AKa 339/18). Zatem finalna strata majątkowa wynikła z aresztowania jest mniejsza niż całe dochody wnioskodawcy; gdyby nie przebywał w areszcie, część dochodów przeznaczyłby na swoje koszty utrzymania, których w areszcie nie ponosił.

Sąd Okręgowy istotnie nie poddał tego faktu pełnej analizie, ale z kolei prokurator w apelacji nie wziął pod uwagę innej okoliczności, która stanowiła nie tylko krzywdę (i w tym zakresie Sąd ją oceniał), ale powiększyła też szkodę majątkową doznaną przez wnioskodawcę. Było to znaczące opóźnienie ukończenia studiów. Biorąc pod uwagę, że wnioskodawca studia ostatecznie ukończył, i to z dobrymi wynikami (podjął zaraz studia doktoranckie), należy uznać, że gdyby nie aresztowanie, które ich tok zakłóciło, ukończyłby je wcześniej i wcześniej mógłby podjąć pracę, z której miałby dochody. Wnioskodawca wywodził, że utracił dwa lata studiów (aresztowany był w toku II semestru roku akademickiego 2013/14 i I semestru roku 2014/15). Może to budzić wątpliwości, czy przesądzone było opóźnienie aż o dwa lata przy semestralnym systemie studiowania, ale utrata co najmniej jednego roku studiów była nieunikniona.

Nie wiadomo natomiast zupełnie, jaką by pracę wnioskodawca uzyskał, kiedy (czy podjąłby ją zaraz po uzyskaniu dyplomu) i jakie dochody by przyniosła. Nie da się tego już ustalić. Natomiast na pewno pełne możliwości zarobkowe (właściwe dla osoby z wyższym wykształceniem) wnioskodawca miałby wcześniej i utracił je wskutek aresztowania. Ta okoliczność tym bardziej zmusza do zastosowania art. 322 kpc, wykluczając możliwość pełnego ustalenia strat finansowych wnioskodawcy.

Dlatego też Sąd Apelacyjny akceptuje sposób wyliczenia szkody dokonany przez Sąd Okręgowy poprzez przyjęcie kwoty 16.000 zł, czyli ośmiokrotnych pełnych dochodów wnioskodawcy z okresu poprzedzającego aresztowanie, jako odpowiadającej szkodzie wynikłej z ośmiomiesięcznego pozbawienia wolności. To skutkuje uznaniem za niezasadną całej apelacji prokuratora, która tej tylko kwestii dotyczyła, a także apelacji pełnomocnika w zakresie dotyczącym określenia dochodu wnioskodawcy na 2.000 zł i wyliczenia na tej podstawie odszkodowania.

Dalszy zakres zaskarżenia wynikał już tylko z apelacji pełnomocnika. Jej określonym ściśle żądaniem było zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz R. A. kwoty 17.580 zł jako rekompensaty za nieprzyznane koszty obrony. Miała to być, jak wynika z uzasadnienia apelacji, różnica pomiędzy przyznanymi kosztami obrony (12.240 zł, zgodnie z postanowieniem Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 18 grudnia 2018 r., sygn. II AKz 738/18) a kosztami żądanymi. Treść apelacji wskazuje, że skarżący zalicza to żądanie do odszkodowania.

I tu trzeba stwierdzić, że wysunięcie w postępowaniu odszkodowawczym żądania zasądzenia kosztów obrony, których przyznania na podstawie art. 632 pkt 2 kpk w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 kpk oraz właściwego rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie (obowiązującego w dacie orzekania) prawomocnie odmówiono, nie jest dopuszczalne z kilku powodów. Przede wszystkim koszty obrony w postępowaniu karnym są jedną z kwestii wpadkowych procesu, co do której wydaje się odrębne orzeczenie – odrębne w sensie merytorycznym, gdyż może ono być zawarte w wyroku albo mieć formę postanowienia. W obu przypadkach jest ono zaskarżalne niezależnie od zaskarżenia wyroku (art. 626 § 3 kpk). Jeżeli orzeczenie w przedmiocie zasądzenia kosztów stanie się prawomocne, to korzysta z ochrony wynikającej z zasady dwuinstancyjności oraz art. 17 § 1 pkt 7 kpk i nie jest możliwe ponowne orzekanie co do tych samych kosztów obrony.

Jeżeli więc Sąd Okręgowy, a następnie Sąd Apelacyjny prawomocnie odmówiły przyznania R. A. kosztów obrony wyższych niż 12.420 zł, to kontestowanie prawomocnego postanowienia Sądu Apelacyjnego i wniosek o jego zmianę w postępowaniu odszkodowawczym (bo do tego apelacja się sprowadza) nie mogą być skuteczne. Odszkodowanie zasądzane w trybie art. 552 § 1 (oraz § 4) kpk nie obejmuje kosztów obrony, co wynika wprost z tego przepisu; zgodnie z nim odszkodowanie i zadośćuczynienie przyznaje się za szkodę i krzywdę wynikłe z wykonania względem wnioskodawcy w całości lub w części kary, której nie powinien był ponieść (lub z wykonania tymczasowego aresztowania). Nie ma tu mowy o poniesionych kosztach obrony, które nie są skutkiem pozbawienia wnioskodawcy wolności, a skutkiem samego postawienia go w stan oskarżenia, za co odszkodowanie nie przysługuje. Zwrot tych kosztów należy się każdemu uniewinnionemu oskarżonemu, bez względu na to, czy był pozbawiony wolności, czy nie, ale na właściwej podstawie prawnej, tj. wyłącznie art. 632 pkt 2 kpk w zw. z art. 616 § 1 pkt 2 kpk.

Ponadto gdyby zgodzić się z koncepcją pełnomocnika, to należałoby uznać, że w postępowaniu o zwrot poniesionych kosztów obrony w korzystniejszej sytuacji procesowej będzie oskarżony, który był tymczasowo aresztowany. Oskarżony, który aresztowany nie był, nie ma już bowiem – po przyznaniu kosztów obrony – żadnej możliwości zażądania ich po raz drugi, nie mogąc ponowić rozpoznanego wniosku. Ten, który był aresztowany, miałby zaś możliwość żądania zwrotu nieprzyznanych kosztów obrony po raz drugi, w postępowaniu odszkodowawczym. Z oczywistych przyczyn z taką koncepcją, prowadzącą do nierówności procesowej stron, zgodzić się nie można.

Pełnomocnik wnioskodawcy kwestionuje także wysokość przyznanego wnioskodawcy zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie za krzywdę jako takie ma charakter oceny. Od lat uznaje się w praktyce orzeczniczej, że krzywdzie związanej z jednomiesięcznym pozbawieniem wolności czyni zadość orientacyjnie kwota odpowiadająca średniemu wynagrodzeniu miesięcznemu w kraju. Oczywiście nie automatycznie, bo zadośćuczynienie zależy też od skutków niesłusznego pozbawienia wolności indywidualnych dla każdej osoby. Skarżący to dostrzega, jak się wydaje, lecz wywodzi, że tej praktyki nie akceptuje. Nie jest przy tym prawdą, że zadośćuczynienia w skali globalnej od lat nie rosną: rosną one tak, jak rośnie średnie wynagrodzenie (obecnie sporo wyższe zresztą niż w 2014 r., kiedy to wnioskodawcę pozbawiono wolności). Bierze się więc pod uwagę w ten sposób wzrost zamożności społeczeństwa.

Zauważyć należy, że wnioskodawca nie obliczał określonego zadośćuczynienia za jednomiesięczne pozbawienie wolności, lecz przyjął z góry założenie, że zażąda 300.000 zł odszkodowania i zadośćuczynienia łącznie, a następnie dopasowywał do realiów sprawy podział tej kwoty na odszkodowanie i zadośćuczynienie. Co nie weszło w skład odszkodowania, miało stać się zadośćuczynieniem. Tymczasem Sąd nie mógł ustalać zadośćuczynienia w taki sposób, niejako od tyłu, lecz musiał określić szkodę wynikłą z jednomiesięcznego pozbawienia wolności i na tej podstawie obliczyć zadośćuczynienie. Jednakże o rażącym naruszeniu zasad ustalania "odpowiedniego" zadośćuczynienia świadczyłoby przyznanie również kwoty wygórowanej, prowadzącej do niestosownego wzbogacenia się wnioskodawcy tą drogą (wyrok SA w Szczecinie z 10.01.2019, II AKa 218/18). Wymagało to odpowiedniej oceny.

Sąd Okręgowy szeroko wyliczył wszystkie wzięte pod uwagę okoliczności, w szczególności liczne uciążliwości związane z pobytem wnioskodawcy w areszcie, a powielanie w tym zakresie niekwestionowanych ustaleń Sądu Okręgowego jest zbędne. Dostrzegł też fakt, że wnioskodawca odbywał już kiedyś karę pozbawienia wolności, więc dla niego pobyt w warunkach izolacji był mniejszym wstrząsem niż dla kogoś, kto nigdy w areszcie nie przebywał i nie zna jego realiów, a także to, że w wyniku osadzenia w areszcie wnioskodawca nie zaznał szkody na zdrowiu.

Jednak finalnie Sąd Okręgowy ustalił jednomiesięczne zadośćuczynienie na poziomie wyraźnie wyższym od średnich dochodów w Polsce, a mianowicie na kwotę 5.000 zł. Należy też pamiętać, że krzywda, jaką było ośmiomiesięczne aresztowanie przed pięciu laty, nie zrujnowała wnioskodawcy całego życia w sposób nieodwracalny (co może się zdarzyć przy długotrwałym pozbawieniu wolności). Wnioskodawca w 2014 r. był studentem liczącym sobie 27 lat, w tym wieku większość eks-studentów jest już magistrami, zatem były to studia późne niezależnie od przejść w niniejszej sprawie. Obecnie ukończył studia i stara się robić karierę naukową, ma 32 lata i wciąż duże możliwości.

Oczywiście wyliczone w ten sposób 40.000 zł zadośćuczynienia nie dało kwoty dochodzonej przez wnioskodawcę, ale tak określone zadośćuczynienie zasługuje na aprobatę i Sąd Apelacyjny nie widzi tu żadnego uchybienia w zaskarżonym orzeczeniu. Zmiana w postępowaniu odwoławczym wysokości zadośćuczynienia jest możliwa tylko w razie ustalenia, że pierwotnie ustalona kwota nie uwzględnia wszystkich okoliczności mających wpływ na jego wysokość lub niewłaściwie oceniono znaczenie tych okoliczności z perspektywy wielkości krzywdy (wyrok SA we Wrocławiu z 28.11.2018, II AKa 323/18). To zaś nie miało miejsca.

Nie doszło również do naruszenia art. 554 § 4 kpk w zw., z art. 558 kpk w zw. z art. 99 kpc, a to z tej przyczyny, że pełnomocnik wnioskodawcy ani w swoim piśmie z dnia 14 stycznia 2019 r. (k. 103), którym ostatecznie określił żądanie w sprawie, ani w wystąpieniu przed Sądem w dniu 26 lutego 2019 r. nie złożył wniosku o zasądzenie od Skarbu Państwa na rzecz wnioskodawcy kosztów pełnomocnictwa w postępowaniu odszkodowawczym. Nie przedłożył też jakiegokolwiek spisu kosztów ani w żaden sposób nie wskazał ich wysokości. Dlatego też Sąd Okręgowy tych kosztów nie zasądził. Oczywiście nie ma żadnych przeszkód, aby wnioskodawca lub jego pełnomocnik taki wniosek nawet obecnie złożyli i zostanie on rozpoznany w trybie art. 626 § 2 kpk przez Sąd Okręgowy. Oczekiwać tu należy wniosku zgodnego z obowiązującymi w tym względzie przepisami, a nie „normami przepisanymi”, bo pojęcia „normy przepisane” w prawie nie ma, a norma prawna nie uzyskuje promulgacji przez to, że zostanie przez kogoś przepisana.

Wobec uznania obydwu apelacji za niezasadne, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 437 § 1 kpk utrzymał w mocy zaskarżony wyrok.

Poniesienie przez Skarb Państwa wydatków związanych z postępowaniem odwoławczym wynika z art. 554 § 4 kpk. Natomiast zgodnie z art. 636 § 1 kpk w zw. z art. 633 kpk Sąd Apelacyjny uznał, że kosztów procesu w zakresie dotyczącym ustanowienia pełnomocnika w postępowaniu odwoławczym nie można wnioskodawcy od Skarbu Państwa przyznać, gdyż apelacja pełnomocnika wnioskodawcy szła dużo dalej niż apelacja prokuratora i została oddalona, a zatem w rozumieniu wyniku procesu wnioskodawca sprawę przed sądem odwoławczym przegrał.

Stanisław Kucharczyk Maciej Żelazowski Maciej Strączyński