Sygn. akt I ACa 697/18
Dnia 30 grudnia 2019 r.
Sąd Apelacyjny w Warszawie I Wydział Cywilny w składzie następującym:
Przewodniczący:SSA Marzena Konsek - Bitkowska (spr.)
Sędziowie: SA Dorota Markiewicz
SO del. Małgorzata Sławińska
Protokolant:stażysta Konrad Stanilewicz
po rozpoznaniu w dniu 18 grudnia 2019 r. w Warszawie na rozprawie
sprawy z powództwa A. M. i K. M. (1)
przeciwko (...) spółce akcyjnej z siedzibą w W.
o zapłatę i ustalenie
na skutek apelacji powodów
od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie
z dnia 27 sierpnia 2018 r., sygn. akt I C 526/17
I. zmienia zaskarżony wyrok częściowo w ten sposób, że:
- ustala nieważność umowy nr (...) o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych (...) waloryzowany kursem CHF, zawartej w dniu 24 lipca 2008 r. pomiędzy K. M. (1) i A. M. jak kredytobiorcami a (...) Bank S.A. (aktualnie (...) S.A.) z siedzibą w W.,
- znosi wzajemnie między stronami koszty procesu;
II. oddala apelację w pozostałej części;
III. znosi wzajemnie między stronami koszty postępowania apelacyjnego.
Małgorzata Sławińska Marzena Konsek – Bitkowska Dorota Markiewicz
Sygn. akt I ACa 697/18
Powodowie A. M. i K. M. (1) wnieśli o stwierdzenie nieważności umowy o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych (...) waloryzowany kursem CHF (nr (...)), którą zawarli 24 lipca 2008 roku z (...) Bankiem S.A. w W., obecnie występującym pod firmą (...) S.A. w W.. Wnieśli ponadto o uznanie za niedozwolone i bezskuteczne postanowień § 1 ust. 3 A i § 10 ust. 4 umowy kredytu oraz postanowień § 23 ust. 2 i ust. 3 Regulaminu udzielania kredytów i pożyczek hipotecznych dla osób fizycznych w ramach (...), a także o zasądzenie od pozwanego banku zwrotu kosztów procesu.
Powodowie następnie zmodyfikowali żądanie pozwu, i ostatnim pismem zmieniającym powództwo ukształtowali swoje żądania w ten sposób, że wnieśli o zasądzenie od pozwanego solidarnie na ich rzecz kwoty 431 682,17 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty – wskutek uznania za nieważną umowę kredytu. Na wypadek nieuznania tego roszczenia wnieśli o zasądzenie na ich rzecz solidarnie kwoty 165 040,98 zł wraz z odsetkami ustawowymi, wskutek uznania § 1 ust. 3 A i § 10 ust. 1, 2, 3 i 4 umowy kredytu a także § 23 ust 2 i 3 Regulaminu za bezskuteczne. Ewentualnie wnieśli o zasądzenie kwoty 165 040,98 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty tytułem naprawienia szkody wskutek nienależytego wykonania umowy kredytu przez pozwanego. Jednocześnie powodowie podtrzymali żądania wymienione w pozwie o stwierdzenie nieważności umowy kredytu, ewentualnie o uznanie za bezskuteczne waloryzacyjnych postanowień umownych (pisma procesowe powodów – k. 579-591, 774-777 oraz k. 821-832v.) Na rozprawie pełnomocnik powodów złożył oświadczenie precyzujące, że roszczenia o ustalenie są roszczeniami ewentualnymi ( protokół z rozprawy – k. 879-879v).
Pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powodów na jego rzecz kosztów procesu .
Wyrokiem z dnia 27 sierpnia 2018 r. Sąd Okręgowy oddalił powództwo, zasądził od powodów na rzecz pozwanego 2 717 zł tytułem zwrotu kosztów procesu i nie obciążył ich kosztami procesu w pozostałym zakresie.
Powyższe rozstrzygnięcie oparte zostało na następujących ustaleniach faktycznych i ocenach prawnych.
W dniu 20 czerwca 2008 roku K. M. (1) i A. M. złożyli do (...) Banku S.A. (obecna nazwa (...) S.A.) wniosek o udzielenie kredytu hipotecznego „(...)” w wysokości 560 000 zł, w walucie CHF, z przeznaczeniem na zakup lokalu mieszkalnego z rynku wtórnego i refinansowanie zaliczki na lokal mieszkalny.
Pracownik (...) Banku S.A. przedstawił powodom ofertę kredytu złotowego, jednakże kredytobiorcy wybrali kredyt waloryzowany walutą obcą, bowiem zdolność kredytowa dla kredytu złotówkowego niewaloryzowanego nie pozwalała im na uzyskanie finansowania w wysokości adekwatnej do ich planów mieszkaniowych. Przekonało ich również niskie oprocentowanie kredytu waloryzowanego w stosunku do kredytów udzielanych w walucie polskiej, co miało przełożenie na niższą miesięczną ratę kapitałowo-odsetkową.
Pracownik (...) Banku S.A. zapoznał powodów z warunkami udzielania kredytów złotówkowych i kredytów waloryzowanych walutą obcą, a także poinformował o skutkach zmiany kursu waluty i zmiany stopy procentowej, tj. o możliwym wzroście kosztów obsługi zaciągniętego kredytu.
W dniu 3 lipca 2008 roku (...) Bank S.A. wydał decyzję o udzieleniu kredytu w kwocie 567 840 zł, waloryzowanego CHF, na sfinansowanie zakupu na rynku wtórnym wskazanego lokalu mieszkalnego, refinansowanie kosztów poniesionych na zakup lokalu oraz sfinansowanie opłat okołokredytowych.
W dniu 24 lipca 2008 roku powodowie zawarli z (...) Bankiem S.A. umowę nr (...) o kredyt hipoteczny dla osób fizycznych (...) waloryzowany kursem CHF. Na mocy tej umowy bank udzielił im kredytu na sfinansowanie zakupu na rynku wtórnym lokalu mieszkalnego, refinansowanie kosztów poniesionych na zakup lokalu oraz sfinansowanie opłat okołokredytowych, w kwocie 567 840 zł, waloryzowanego kursem franka szwajcarskiego (§ 1 ust. 1, 2, 3 umowy). Kredyt ma zostać spłacony w ciągu 360 miesięcy, do 1 lipca 2038 r., w równych ratach kapitałowo-odsetkowych w terminach i kwotach określonych w harmonogramie spłat sporządzonym w CHF (§ 1 ust. 4 i 5, § 10 ust. 1, 2 i 3 umowy).
Kredyt oprocentowano według zmiennej stopy procentowej, ustalonej jako stawka bazowa LIBOR 3M dla franka szwajcarskiego, powiększona o stałą marżę Banku w wysokości 1,00%. Oprocentowanie kredytu w stosunku rocznym w dniu zawarcia umowy wynosiło 3,78% (§ 1 ust. 8 umowy, § 9 ust. 1 i 2 umowy). W § 10 ust. 4 umowy postanowiono, że raty kapitałowo-odsetkowe spłacane są w złotych po uprzednim ich przeliczeniu według kursu sprzedaży CHF z tabeli kursowej (...) Banku S.A. obowiązującego na dzień spłaty z godziny 14:50. W umowie uzgodniono, że spłata kredytu nastąpi na podstawie nieodwołalnego, przez czas trwania umowy, zlecenia dokonywania przelewu z określonego rachunku bankowego.
Powodowie oświadczyli, że zostali dokładnie zapoznani z warunkami udzielania kredytu waloryzowanego, w tym zasad dotyczących spłaty kredytu i w pełni je akceptowali. Oświadczyli, iż są świadomi, że z kredytem waloryzowanym związane jest ryzyko kursowe, a jego konsekwencje wynikające z niekorzystnych wahań kursu złotego wobec walut obcych mogą mieć wpływ na wzrost kosztów obsługi kredytu. Kredytobiorcy oświadczyli, że zostali dokładnie zapoznani z kryteriami zmiany stóp procentowych kredytów oraz zasadami modyfikacji oprocentowania kredytu i w pełni je akceptują (§ 29 ust. 1 i 2 umowy).
Integralną część umowy stanowi „Regulamin udzielania kredytu hipotecznego dla osób fizycznych – (...) (§ 25 ust. 1 umowy). Zgodnie z § 23 ust. 2 regulaminu wysokość każdej raty odsetkowej lub kapitałowo odsetkowej kredytu waloryzowanego kursem przyjętej waluty określana jest w tej walucie, natomiast jej spłata dokonywana jest w złotych po uprzednim jej przeliczeniu wg kursu sprzedaży danej waluty, określonym w tabeli kursowej (...) Banku S.A. na dzień spłaty. Na podstawie § 23 ust. 3 regulaminu wysokość rat odsetkowych i kapitałowo-odsetkowych kredytu waloryzowanego wyrażona w złotych, ulega comiesięcznej modyfikacji w zależności od kursu sprzedaży waluty, według tabeli kursowej (...) Banku S.A. na dzień spłaty.
Kredyt został uruchomiony 31 lipca 2008 r. poprzez wypłatę kwoty 71 840 zł na konto bankowe kredytobiorców oraz kwoty 496 000 zł na rachunek bankowy sprzedających lokal.
Powodowie spłacają kredyt w polskiej walucie .
Sąd nie dał wiary zeznaniom powodów w części, w której zaprzeczali uzyskaniu informacji o ryzyku kursowym związanym z kredytem waloryzowanym walutą obcą, uznając, że z dokumentów, które podpisali, wynikają fakty przeciwne.
W ocenie Sądu Okręgowego, powodowie nie mają interesu prawnego, w rozumieniu art. 189 k.p.c., w żądaniu ustalenia nieważności umowy kredytu i ustalenia bezskuteczności zapisów umownych, bowiem jeżeli twierdzą, że spełnili świadczenie na podstawie nieważnej umowy (art. 410 k.c.), to przysługuje im dalej idące roszczenie o zwrot nienależnego świadczenia. Gdy zaś chodzi o ustalenie, że pewne postanowienia umowy i regulaminu udzielenia kredytów są bezskuteczne z powodu abuzywności, to nawet korzystne dla powodów rozstrzygnięcie nie zakończyłoby definitywnie sporu co do sposobu wykonania umowy.
Sąd uznał ponadto, że brak jest podstaw do uznania umowy kredytu za nieważną na podstawie art. 58 § 1-3 k.c. Nie jest ona sprzeczna z ustawą ani nie zmierza do obejścia ustawy. Umowa ta jest typem umowy uregulowanej w art. 69 Prawa Bankowego, zaś umowna waloryzacja zobowiązana wyrażonego w złotych kursem CHF była dopuszczalna w dacie zawarcia umowy w świetle art. 358 1 § 2 k.c. Sporna umowa kredytu określa kwotę i walutę kredytu (567 840 zł), zasady i termin spłaty kredytu, wysokość oprocentowania, a także warunki jego zmiany. Zasady zmiennego oprocentowania ustalone umową spełniają podstawowe kryteria wyznaczone przez art. 69 ust. 2 pkt 5 i art. 76 prawa bankowego.
Umowa nie jest także sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Sprzeczność taka musiałaby istnieć w chwili zawierania umowy. Tymczasem, jak wskazali sami powodowie, w chwili przyznania kredytu zdecydowali się na kredyt waloryzowany kursem franka szwajcarskiego, ponieważ mieli wówczas odpowiednią zdolność kredytową, pozwalająca zaciągnąć kredyt. Powodom odpowiadała także wysokość rat. W początkowym okresie obowiązywania umowy raty były korzystne dla powodów. W chwili zawierania umowy ten rodzaj kredytu stanowił dla nich korzystną ofertę rynkową. Bank zapewnił kredytobiorcom możliwość zapoznania się z warunkami kredytu oraz ryzykiem z nim związanym, i to ostatecznie od powodów zależało zawarcie umowy kredytowej tego rodzaju. W tych okolicznościach nie można przyjąć, iżby umowa kredytowa była wynikiem zachowania się banku w sposób nielojalny lub nieuczciwy.
Sąd Okręgowy przyznał, że postanowienie umowne nakazujące spłatę rat kapitałowych wg kursy PLN/CHF ustalonego w tabeli kursowej banku należy uznać za postanowienie abuzywne w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. Odwołał się w tym zakresie do wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów z 27 grudnia 2010 r., sygn. akt XVII AmC 1531/09 i treści l art. 479 43 k.p.c. Sąd przyjął jednak, że choć klauzula zawarta w § 10 ust. 4 umowy nie wiąże powodów, to są oni jednak związani umową w pozostałym zakresie (art. 385 1 § 2 k.c.), gdyż umowa ta może być wykonywana z pominięciem niedozwolonej klauzuli. W jej miejsce możliwe jest zastosowanie przepisów o charakterze dyspozytywnym lub zwyczajów na rynku walutowym, zważywszy na treść art. 56 k.c. W ocenie Sądu należy zastosować przez analogię obowiązujący w dacie zawarcia przedmiotowej umowy art. 41 Prawa wekslowego i na tej podstawie przyjąć, że właściwym kursem będzie kurs średni NBP, alternatywnie rynkowy kurs sprzedaży CHF.
Powodowie dochodzili również pozwem kwoty stanowiącej różnicę pomiędzy sumą rat zapłaconych w walucie polskiej i sumą tych rat przy założeniu, że kredyt nie jest waloryzowany waluta obcą. Takie założenie jest jednak sprzeczne z wolą stron umowy. Kluczową cechą przedmiotowej umowy jest waloryzacja kredytu zmieniającą się wartością CHF, w związku z czym bank oparł wysokość oprocentowania kredytu na stawce LIBOR dla CHF, a nie na stawce WIBOR właściwej dla międzybankowego rynku złotowego. Powodowie mogliby jedynie dochodzić zapłaty nadwyżki pomiędzy sumą zapłaconych rat przeliczonych przy zastosowaniu kursu CHF z tabeli banku, a sumą rat wg średniego NBP lub kursu rynkowego. Powodowie jednak wysokości tak określonej kwoty nie wykazali i nie dochodzili. Niezasadne jest również powództwo ewentualne o zasądzenie odszkodowania za niewłaściwe wykonanie umowy (art. 471 k.c.).
O kosztach procesu Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 102 k.p.c.
Powyższy wyrok został zaskarżony przez powodów w całości. Skarżący zarzucili przedmiotowemu orzeczeniu:
1. naruszenie przepisów postępowania tj.:
a. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez:
(i) ustalenie, że powodowie zostali pouczeni o ryzku kursowym, zaletach i wadach zaciąganego kredytu oraz zaznajomieni z mniej ryzykownymi instrumentami oferowanymi przez pozwany bank i mechanizmami kształtowania wysokości raty;
(ii) błąd w ustaleniach faktycznych, iż powodowie posiadali pełną świadomość różnicy pomiędzy kredytem złotowym a kredytem indeksowanym do waluty obcej;
(iii) przeprowadzenie postępowania dowodowego na okoliczności wykraczające poza stan z chwili zawarcia umowy kredytu w drodze przesłuchania świadka M. D., związane z późniejszym wykonywaniem umowy kredytu;
(iv) przyjęcie, że zeznania powodów nie były wiarygodne w zakresie, w jakim utrzymywali, że nie przedstawiono im oferty kredytu złotowego ani informacji;
(v) dokonanie oceny materiału dowodowego z pomięciem jego istotnej części tj. oświadczenia Rzecznika Finansowego oraz oświadczenia Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zawierających istotny pogląd w sprawie;
b. art. 233 § 1 i 2 i art. 328 § 2 k.p.c. przez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów polegającej na pominięciu przy ocenie pobudek kierujących powodami przy zawarciu umowy kredytu, okoliczności wynikających z zeznań świadków M. C. i I. R. oraz zeznań stron, że otrzymali wyłącznie ofertę kredytu indeksowanego do franka szwajcarskiego jako najkorzystniejszego produktu bankowego oraz że powodom nie przedstawiono ryzyk wynikających z możliwego wzrostu kursu waluty koncentrując się na rzekomej stabilności tej waluty – co w konsekwencji doprowadziło do uznania przez Sąd, że umowa kredytu jest ważna.
c. art. 278 § 1 k.p.c. a contrario w związku z art. 233 § 1 k.p.c. art. 217 § 2 k.p.c. oraz art. 207 § 6 k.p.c. i art. 6 k.p.c. przez oddalenie wniosku dowodowego z opinii biegłego;
2. naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 358(1) § 2 k.c. oraz art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 353(1) k.c., art. 69 ust. 1 ustawy Prawo bankowe, art. 41 Prawa wekslowego oraz art. 385 (1) § 1 k.c. i art. 2 dyrektywy 2009/22 i art. 6 ust. 1 Dyrektywy Rady Europy nr 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 roku w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (Dz.U.UE.L1993.95.29); art. 353 k.c. w zw. z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy Prawo bankowe i art. 58 k.c., w zw. z § 1 ust. 2, ust. 3 i ust. 3 A i § 10 ust. 1, 2 i 4 umowy kredytu oraz § 23 ust. 2 i 3 Regulaminu udzielania kredytów i pożyczek hipotecznych dla osób fizycznych - w ramach (...); art. 69 ust. 1 i 2 ustawy Prawo bankowe w zw. z art. 58 k.c., w zw. z § 1 ust. 2, ust. 3 i ust. 3 A i § 10 ust. 1, 2 i 4 umowy kredytu oraz § 23 ust. 2 i 3 Regulaminu udzielania kredytów i pożyczek hipotecznych dla osób fizycznych - w ramach (...); art. 65 § 2 k.c., § 1 ust. 2 umowy kredytu, oraz w zw. z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy Prawo bankowe i art. 58 k.c. w zw. z § 1 ust. 2, ust. 3 i ust. 3 A i § 10 ust. 1, 2 i 4 umowy kredytu oraz § 23 ust. 2 i 3 Regulaminu; art. 65 § 2 k.c., w zw. z § 1 ust. 2, ust. 3 i ust. 3 A i § 10 ust. 1, 2 i 4 umowy kredytu oraz § 23 ust. 2 i 3 Regulaminu; art. 65 § 2 k.c., § 1 ust. 2 umowy kredytu, oraz w zw. z art. 69 ust. 1 i 2 ustawy Prawo bankowe i art. 58 k.c. w zw. z § 1 ust. 2, ust. 3 i ust. 3 A i § 10 ust. 1, 2 i 4 umowy kredytu oraz § 23 ust. 2 i 3 Regulaminu; art. 405 i 410 k.c., w zw. z art. 58 § 1 k.c. oraz art. 5 k.c.
Powodowie wnieśli o zmianę zaskarżonego wyroku w całości, poprzez uwzględnienie ich żądań głównych lub zgłoszonych kolejno żądań ewentualnych, a także o zasądzenie od pozwanego na rzecz powodów kosztów postępowania w obu instancjach
Pozwany wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od powodów na rzecz Banku kosztów procesu.
Sąd Apelacyjny zważył co następuje:
Apelacja zasługiwała na częściowe uwzględnienie przez ustalenie nieważności spornej umowy kredytu hipotecznego. W ocenie Sądu Apelacyjnego w obecnym składzie, nie było natomiast podstaw do zasądzania na rzecz powodów roszczenia pieniężnego w sytuacji, gdy suma spłat dokonanych przez powodów nie przekroczyła jeszcze kwoty kapitału, jaki przekazał im pierwotnie pozwany bank na podstawie umowy kredytu, której nieważność została obecnie wykazana.
Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd I instancji co do treści zawartej przez strony umowy oraz treści pisemnych pouczeń o ryzyku kursowym. Ustalenia te oparte były zasadniczo na zgodnych oświadczeniach stron i dokumentach, których mocy dowodowej strony nie kwestionowały. Wyjaśnić jednak trzeba w tym miejscu, że do ustaleń faktycznych nie należy zaliczać rozważań Sądu Okręgowego co do tego, czy zakres udzielonych powodom informacji wyczerpuje spoczywający na banku obowiązek sformułowania postanowień określających główne świadczenia stron (główny przedmiot umowy) w sposób jednoznaczny w rozumieniu art. 385 1 § 1 k.c. Takie rozważania stanowią już ocenę prawną ustalonego stanu faktycznego, wymagają bowiem dokonania wykładni przepisów prawa, a następnie zbadania, czy ustalone fakty pozwalają uznać w świetle właściwie odczytanych norm prawnych, że bank dopełnił obowiązków w tym zakresie.
Odnosząc się do zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. wskazać jednak należy, że Sąd Okręgowy bezpodstawnie odmówił wiary zeznaniom powodów w zakresie, w jakim wskazywali oni, że bank przedstawiał im kredyt waloryzowany do CHF jako najlepsze rozwiązanie dla kredytobiorcy, zapewniał o stabilnej sytuacji na rynku walut. Wiarygodne są, zdaniem Sądu Apelacyjnego, także ich twierdzenia, że byli zapewniani przez pozwanego, że nawet w przypadku wzrostu kursu CHF ten rodzaj kredytu jest najkorzystniejszy dla nich. Jest bowiem logiczne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego twierdzenie, że powodowie decydując się na wieloletni kredyt hipoteczny dążyli do wyboru takiego produktu, który jest dla nich bezpieczny i korzystny w wieloletniej perspektywie, a nie jedynie z pespektywy kursu wymiany z dnia zawarcia umowy lub też z pierwszego okresu obowiązywania umowy. Jest zatem wiarygodne, że powodowie zdecydowali się na taki kredyt, gdyż pracownicy banku zapewniali ich o zaletach kredytu waloryzowanego i przekonali ich, że jest to dla powodów rozwiązanie najtańsze. Jest również wiarygodne, że pracownicy banku akcentowali stabilność CHF i minimalizowali zagrożenia dla kredytobiorców związane z ryzykiem kursowym. Podkreślić przy tym trzeba, że w sporze z konsumentem to pozwany bank winien zgodnie z art. 6 k.c. udowodnić, że postanowienia określające główne świadczenia stron zostały przez niego sformułowane w sposób zgodny z art. 385 1 § 1 k.c., gdyż to bank z takiego faktu wywodzi korzystny dla niego skutek w postaci wyłączenia możliwości badania tych postanowień pod kątem przesłanek abuzywności.
Zakres informacji o ryzyku kursowym przekazanych przez bank powodom wynika ze złożonych do akt pisemnych oświadczeń kredytobiorców i sprowadza się do formalnego pouczenia. Pozwany nie przedłożył żadnego materiału dowodowego, który wskazywałby na przekazanie wówczas powodom jakichkolwiek informacji pozwalających realnie ocenić zakres ryzyka kursowego i jego wpływ na stan ich zadłużenia i rzeczywisty koszt kredytu. Nie przedłożył także materiału dowodowego, który podważałby zeznania powodów, że byli przez pracowników banku przekonywani, iż oferowany im kredyt waloryzowany jest dla nich wyborem najkorzystniejszym. Ustalenie Sądu Okręgowego jest zatem prawidłowe tylko w części odnoszącej się do przekazania powodom formalnego pisemnego pouczenia o ryzyku walutowym. Natomiast zebrany materiał dowodowy nie dostarcza dowodów pozwalających na ustalenie, że na tej podstawie lub na podstawie innych jeszcze informacji uzyskanych od pracowników banku powodowie mogli racjonalnie ocenić ryzyko wiążące się z kredytem indeksowanym i zrozumieć, oszacować ekonomiczne konsekwencje związania się taką umową na 30 lat.
Powodowie słusznie powołują się na naruszenie przez Sąd I instancji przepisów art. 385 1 § 1 k.c., art. 58 § 1 k.c. a także naruszenie przepisów dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (dalej: dyrektywa 93/13).
Sąd Okręgowy naruszył także przepis art. 189 k.p.c., co Sąd Apelacyjny stwierdza w ramach obowiązku uwzględnienia z urzędu, w granicach zaskarżenia, wszystkich dostrzeżonych uchybień w zakresie stosowania prawa materialnego. Nie można bowiem zgodzić się z Sądem I instancji, że powodowie zarzucający nieważność umowy mogliby uzyskać pełne usunięcie stanu niepewności prawnej dochodząc zapłaty. Jest przecież niesporne, że umowa została zawarta na okres do 2038 r., a pozwany regularnie potrąca z konta powodów kolejne raty kredytu, uznając umowę za ważną. Umowa przewiduje także zabezpieczenia (§ 3 umowy). W tych okolicznościach interes prawny powodów w żądaniu ustalenia nieważności umowy, która jest jeszcze w trakcie wykonywania, nie budzi najmniejszych wątpliwości.
Sąd Apelacyjny podtrzymuje stanowisko co do wykładni przepisów prawa materialnego mających zastosowanie w sporach z umów kredytów hipotecznych indeksowanych do franka szwajcarskiego, które przyjął na tle analogicznej umowy kredytu waloryzowanego w wyroku z dnia 4 grudnia 2019 r., sygn. akt I ACa 442/18. Niewątpliwie przy tym sporny kredyt waloryzowany jest kredytem indeksowanym do waluty obcej.
W pierwszej kolejności należy zatem wskazać, że przepisy prawa polskiego dotyczące ochrony konsumentów przed narzucanymi im przez przedsiębiorców nieuczciwymi warunkami umownymi muszą być wykładane w sposób odzwierciedlający przepisy implementowanej do polskiego porządku prawnego dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich (dalej: dyrektywa 93/13). Jednocześnie jedynym organem uprawionym do dokonywania wiążącej wykładni prawa unijnego pozostaje Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Sądy krajowe mają obowiązek dokonywania prounijnej wykładni przepisów prawa krajowego w dziedzinach poddanych prawodawstwu unijnemu. Wiąże je wykładnia przepisów prawa unijnego dokonana przez Trybunał Sprawiedliwości w orzeczeniach wydanych w trybie prejudycjalnym.
Dokonując oceny, czy zakwestionowane postanowienia umowne określają główne świadczenia stron, sąd krajowy jest obowiązany uwzględnić dorobek orzeczniczy TSUE, w szczególności orzeczenia odnoszące się do wykładni art. 4 i 6 dyrektywy 93/13, wydane na tle umów kredytu zawierających ryzyko kursowe (walutowe). Sąd krajowy ma obowiązek respektować wykładnię dokonaną w tych orzeczeniach, uwzględniając ponadto, że prawo unijne tworzy autonomiczną, odrębną od systemów prawnych państw członkowskich siatkę pojęciową. Z tego względu sąd krajowy nie może dokonywać wykładni przepisu prawa unijnego zakładając, że poszczególne pojęcia przyjmują znaczenie nadawane im w prawie kraju sądu, lecz winien dążyć do ustalenia znaczenia tego terminu w prawie UE, jakiekolwiek zaś wątpliwości dotyczące wykładni prawa unijnego mającego zastosowanie w sprawie obligują go do skierowania stosownego wniosku do TSUE. Wykładnia prawa unijnego dokonana przez TSUE wiąże z kolei nie tylko w sprawie, w której wydano orzeczenie w trybie prejudycjalnym, lecz jest wiążąca dla wszystkich sądów unijnych we wszystkich sprawach, w których zastosowanie znajduje, w analogicznych okolicznościach faktycznych, zinterpretowany przez Trybunał Sprawiedliwości przepis prawa unijnego (doktryna acte éclairé).
W niniejszej sprawie należy wobec powyższego odnieść się do wyroków TSUE dotyczących głównego przedmiotu umowy oraz wyrażenia warunku umownego prostym i zrozumiałym językiem w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13.
Trybunał Sprawiedliwości wyjaśnił, że wyrażeniom „określenie głównego przedmiotu umowy” i „relacja ceny i wynagrodzenia do dostarczonych w zamian towarów lub usług” zawartym w art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy nadawać w całej Unii Europejskiej autonomiczną i jednolitą wykładnię, dokonaną z uwzględnieniem kontekstu tego przepisu i celu danego uregulowania (wyrok z dnia 26 lutego 2015 r., M., C‑143/13, EU:C:2015:127, 50). Jeśli chodzi o kategorię warunków umownych mieszczących się w pojęciu „głównego przedmiotu umowy” w rozumieniu art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13, Trybunał orzekł, że należy uważać za nie te, które określają podstawowe świadczenia w ramach danej umowy i które z tego względu charakteryzują tę umowę (wyroki: z dnia 3 czerwca 2010 r., C., C‑484/08, EU:C:2010:309, pkt 34; z dnia 23 kwietnia 2015 r., V. H., C‑96/14, EU:C:2015:262, pkt 33).
Rozpoznając spór na tle kredytu indeksowanego, trzeba uwzględnić treść wyroków Trybunału Sprawiedliwości w sprawach C-26/13 (wyrok z 30 kwietnia 2014 r.), C-186/16 (wyrok z 20 września 2017 r.), C-51/17 (wyrok z 20 września 2018 r.), C-118/17 (wyrok z 14 marca 2019 r.) oraz z dnia 3 października 2019 r. w sprawie C-260/18, które to orzeczenia zapadły na tle umów kredytu zawartych z konsumentami i zawierających ryzyko walutowe (kredytu indeksowanego, denominowanego lub wprost kredytu walutowego). Z orzeczeń tych wypływa wniosek, że w ocenie TSUE nie jest możliwe odrywanie klauzuli ryzyka walutowego (wyrażonej czy to przez indeksację czy też denominację) od mechanizmu przeliczania waluty krajowej na walutę obcą. Trybunał Sprawiedliwości kwalifikuje bowiem konsekwentnie klauzule dotyczące ryzyka wymiany, do których zalicza także sposób ustalania kursu wymiany, jako klauzule określające główny przedmiot umowy kredytu zarówno denominowanego, jak i indeksowanego (wyroki: C-260/18, pkt. 44 wyroku; C-118/17, pkt 48, 49, 52; C-51/17, pkt 68 oraz C-186/16).
W wyroku w sprawie C-186/16, wydanym 20 września 2017 r., TSUE dokonał wykładni art. 6 ust. 1 dyrektywy w zakresie skutków zamieszczenia nieuczciwych postanowień i okoliczności, jakie należy brać pod uwagę w razie sporu, wskazując w szczególności w tezie drugiej i trzeciej sentencji, że:
„2) Artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że wymóg wyrażenia warunku umownego prostym i zrozumiałym językiem oznacza, że w wypadku umów kredytowych instytucje finansowe muszą zapewnić kredytobiorcom informacje wystarczające do podjęcia przez nich świadomych i rozważnych decyzji. W tym względzie wymóg ów oznacza, że warunek dotyczący spłaty kredytu w tej samej walucie obcej co waluta, w której kredyt został zaciągnięty, musi zostać zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, jak i w odniesieniu do jego konkretnego zakresu, tak aby właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku wartości waluty obcej, w której kredyt został zaciągnięty, ale również oszacować – potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych. Do sądu krajowego należy dokonanie niezbędnych ustaleń w tym zakresie.
3) Artykuł 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że oceny nieuczciwego charakteru warunku umownego należy dokonywać w odniesieniu do momentu zawarcia danej umowy, z uwzględnieniem ogółu okoliczności, które mogły być znane przedsiębiorcy w owym momencie i mogły mieć wpływ na późniejsze jej wykonanie. Do sądu odsyłającego należy ocena istnienia ewentualnej nierównowagi w rozumieniu rzeczonego przepisu, której to oceny należy dokonać w świetle ogółu okoliczności faktycznych sprawy w postępowaniu głównym i z uwzględnieniem między innymi fachowej wiedzy przedsiębiorcy, w tym przypadku banku, w zakresie ewentualnych wahań kursów wymiany i ryzyka wiążących się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej.”
Stanowisko, iż postanowienie wprowadzające do umowy kredytu ryzyko walutowe powinno być traktowane jako postanowienie określające główne świadczenie stron, jest przez Trybunał Sprawiedliwości konsekwentnie podtrzymywane w późniejszych orzeczeniach wymienionych powyżej (sprawy C- 51/17, C-118/17 i C-260/18).
W sprawie C-260/18 (D.), na tle sporu z umowy kredytu indeksowanego, Trybunał Sprawiedliwości analizował natomiast konsekwencje wprowadzenia do umowy kredytu niedozwolonych postanowień ustalających ryzyko wymiany, w kontekście ewentualnej możliwości podstawienia przez Sąd innych warunków do umowy w miejsce luk powstałych na skutek usunięcia z niej postanowień abuzywnych. Trybunał orzekł, że:
„1) Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy Rady 93/13/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich należy interpretować w ten sposób, że nie stoi on na przeszkodzie temu, aby sąd krajowy, po stwierdzeniu nieuczciwego charakteru niektórych warunków umowy kredytu indeksowanego do waluty obcej i oprocentowanego według stopy procentowej bezpośrednio powiązanej ze stopą międzybankową danej waluty, przyjął, zgodnie z prawem krajowym, że ta umowa nie może nadal obowiązywać bez takich warunków z tego powodu, że ich usunięcie spowodowałoby zmianę charakteru głównego przedmiotu umowy.
2) Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że z jednej strony skutki dla sytuacji konsumenta wynikające z unieważnienia całości umowy, takie jak te, o których mowa w wyroku z dnia 30 kwietnia 2014 r., K. i K. R. (C‑26/13, EU:C:2014:282), należy oceniać w świetle okoliczności istniejących lub możliwych do przewidzenia w chwili zaistnienia sporu, a z drugiej strony, do celów tej oceny decydująca jest wola wyrażona przez konsumenta w tym względzie.
3) Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie wypełnieniu luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, które się w niej znajdowały, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, przewidujących, że skutki wyrażone w treści czynności prawnej są uzupełniane w szczególności przez skutki wynikające z zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów, które nie stanowią przepisów dyspozytywnych lub przepisów mających zastosowanie, jeżeli strony umowy wyrażą na to zgodę.
4) Artykuł 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że stoi on na przeszkodzie utrzymywaniu w umowie nieuczciwych warunków, jeżeli ich usunięcie prowadziłoby do unieważnienia tej umowy, a sąd stoi na stanowisku, że takie unieważnienie wywołałoby niekorzystne skutki dla konsumenta, gdyby ten ostatni nie wyraził zgody na takie utrzymanie w mocy.”
W uzasadnieniu tego wyroku Trybunał potwierdził również w odniesieniu do kredytu indeksowanego swoje wcześniejsze stanowisko, iż klauzule dotyczące ryzyka wymiany określają w takim przypadku główny przedmiot umowy (pkt 44 wyroku C-260/18).
Stosując zatem prounijną wykładnię art. 385 1 § 1 k.c. w zgodzie z art. 4 i 6 art. dyrektywy 93/13 Sąd Apelacyjny przyjął, że kwestionowane przez powodów postanowienia umowy kredytu, które wprowadzają ryzyko kursowe (ryzyko wymiany) przez mechanizm indeksacji, stanowią klauzulę określającą główne świadczenia stron, według terminologii krajowej („główny przedmiot umowy” w rozumieniu dyrektywy).
Klauzule waloryzacyjne zawarte w przedmiotowej umowie kredytu nie mogą być traktowane jako li tylko dodatkowe postanowienia umowne, lecz stanowią essentialia negotii umowy kredytu indeksowanego. Wobec tego, jako postanowienia określające główne świadczenia stron, mogą być oceniane pod kątem ich nieuczciwego charakteru tylko wówczas, jeżeli nie zostały one wyrażone prostym i zrozumiałym językiem. Wyrażenie ich prostym i zrozumiałym językiem nie sprowadza się jednak do formalnego pouczenia o możliwości wzrostu kursu waluty lecz wymaga przekazania niezbędnych informacji w sposób, który umożliwia konsumentowi oszacowanie – potencjalnie istotnych – konsekwencji ekonomicznych klauzuli indeksacyjnej dla jego zobowiązań finansowych
W ocenie Sądu Apelacyjnego, nie ma żadnych podstaw do ustalenia, że powodowie zostali poinformowani przez bank przed zawarciem umowy o ryzyku kursowym w sposób, który mógłby uzasadniać przyjęcie, że główne świadczenie zostało sformułowane w sposób jednoznaczny w rozumieniu art. 358 1 § 1 k.c., interpretowanego zgodnie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13. Sąd Okręgowy zignorował zaś wykładnię art. 4 ust. 2 dyrektywy, wynikającą m.in. z orzeczeń TSUE w sprawach C-26/13 i C-186/16, sprowadzając obowiązek banku wobec konsumenta do przedstawienia kredytobiorcy formalnego pouczenia o możliwości wzrostu kursu waluty i wzrostu wysokości raty.
Zgodnie ze stanowiskiem TSUE, art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 ustanawia wyjątek od mechanizmu kontroli treści nieuczciwych warunków, przewidzianego w ramach systemu ochrony konsumentów ustanowionego w tej dyrektywie, z uwagi na co przepis ten powinien podlegać wykładni zawężającej (wyroki: z dnia 30 kwietnia 2014 r., K., C‑26/13, EU:C:2014:282, pkt 42; a także z dnia 23 kwietnia 2015 r., V. H., C‑96/14, EU:C:2015:262, pkt 31). Co się tyczy wymogu przejrzystości warunków umownych wynikającego z art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13, Trybunał podkreślił, że wymogu tego, przypomnianego również w art. 5 dyrektywy, nie można zawężać do zrozumiałości tych warunków pod względem formalnym i gramatycznym, lecz przeciwnie, z uwagi na to, że ustanowiony przez wspomnianą dyrektywę system ochrony opiera się na założeniu, iż konsument jest stroną słabszą niż przedsiębiorca, między innymi ze względu na stopień poinformowania, ów wymóg wyrażenia warunków umownych prostym i zrozumiałym językiem i w konsekwencji przejrzystości musi podlegać wykładni rozszerzającej (por. wyroki: z dnia 30 kwietnia 2014 r., K., C‑26/13, EU:C:2014:282, pkt 71, 72; z dnia 9 lipca 2015 r., B., C‑348/14, EU:C:2015:447, pkt 52).
Wymóg wyrażenia warunku umownego prostym i zrozumiałym językiem nakazuje, by umowa przedstawiała w sposób przejrzysty konkretne działanie mechanizmu, do którego odnosi się ów warunek, a także, w zależności od przypadku, związek między tym mechanizmem a mechanizmem przewidzianym w innych warunkach, tak by konsument był w stanie oszacować, w oparciu o jednoznaczne i zrozumiałe kryteria, wypływające dla niego z tej umowy konsekwencje ekonomiczne (por. wyroki: z dnia 30 kwietnia 2014 r., K., C‑26/13, EU:C:2014:282, pkt 75; z dnia 23 kwietnia 2015 r., V. H., C‑96/14, EU:C:2015:262, pkt 50). Kwestia ta powinna zostać rozpatrzona przez sąd odsyłający w świetle całokształtu istotnych okoliczności faktycznych, do których zaliczają się formy reklamy i informacji stosowane przez kredytodawcę w procesie negocjacji umowy kredytu (por. wyrok z 20 września 2017r., C-186/16, pkt 46 oraz z dnia 26 lutego 2015 r., C‑143/13, EU:C:2015:127, pkt 75).
W wyroku z 20 września 2017 r. w sprawie A. (C-186/16), Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że artykuł 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że wymóg wyrażenia warunku umownego prostym i zrozumiałym językiem oznacza, że w wypadku umów kredytowych instytucje finansowe muszą zapewnić kredytobiorcom informacje wystarczające do podjęcia przez nich świadomych i rozważnych decyzji. W tym względzie wymóg ów oznacza, że warunek dotyczący spłaty kredytu w tej samej walucie obcej co waluta, w której kredyt został zaciągnięty, musi zostać zrozumiany przez konsumenta zarówno w aspekcie formalnym i gramatycznym, jak i w odniesieniu do jego konkretnego zakresu, tak aby właściwie poinformowany oraz dostatecznie uważny i rozsądny przeciętny konsument mógł nie tylko dowiedzieć się o możliwości wzrostu lub spadku wartości waluty obcej, w której kredyt został zaciągnięty, ale również oszacować – potencjalnie istotne – konsekwencje ekonomiczne takiego warunku dla swoich zobowiązań finansowych. Trybunał podkreślił również, że to on pozostaje właściwy do wyłonienia z przepisów dyrektywy 93/13, w tym z art. 3 ust. 1 oraz art. 4 ust. 2 tego aktu, kryteriów, które sąd krajowy może lub musi zastosować przy badaniu warunków umownych z punktu widzenia tych przepisów (pkt 22 wyroku w sprawie C-186/16). Trybunał wskazał, że:
„(…) do sądu krajowego należy ustalenie, z uwzględnieniem ogółu okoliczności zawarcia umowy, czy w rozpatrywanej sprawie konsumentowi podano wszystkie informacje mogące mieć wpływ na zakres jego obowiązków i pozwalające mu ocenić między innymi całkowity koszt kredytu. W ramach tej oceny decydującą rolę ma, po pierwsze, to, czy warunki umowne zostały wyrażone prostym i zrozumiałym językiem, w taki sposób, że umożliwiają przeciętnemu konsumentowi, czyli konsumentowi właściwie poinformowanemu oraz dostatecznie uważnemu i rozsądnemu, na ocenę tego kosztu, i po drugie, okoliczność związana z brakiem podania w umowie kredytu informacji uważanych w świetle charakteru towarów i usług będących jego przedmiotem za istotne.” (por.: pkt 47 wyroku C-186/16 i podobnie wyrok z dnia 9 lipca 2015 r., B., C‑348/14, EU:C:2015:447, pkt 66).
Trybunał Sprawiedliwości wskazał następnie (pkt. 48-50 wyroku C-186/16), odwołując się przy tym do wcześniejszych wyroków, że:
- zgodnie z utrwalonym orzecznictwem Trybunału, poinformowanie przed zawarciem umowy o warunkach umownych i skutkach owego zawarcia ma fundamentalne znaczenie dla konsumenta; to w szczególności na podstawie tej informacji konsument podejmuje decyzję, czy zamierza związać się warunkami sformułowanymi uprzednio przez przedsiębiorcę (wyroki: z dnia 21 marca 2013 r., (...), C‑92/11, EU:C:2013:180, pkt 44; a także z dnia 21 grudnia 2016 r., G. N. i in., C‑154/15, C‑307/15 i C‑308/15, EU:C:2016:980, pkt 50);
- jak przypomniała Europejska Rada ds. Ryzyka Systemowego w zaleceniu ERRS/2011/1 z dnia 21 września 2011 r. dotyczącym kredytów w walutach obcych (Dz.U. 2011, C 342, s. 1), instytucje finansowe muszą zapewniać kredytobiorcom informacje wystarczające do podejmowania przez kredytobiorców świadomych i rozważnych decyzji oraz powinny wyjaśniać co najmniej, jak na wysokość raty kredytu wpłynęłyby silna deprecjacja środka płatniczego państwa członkowskiego, w którym kredytobiorca ma miejsce zamieszkania lub siedzibę, i wzrost zagranicznej stopy procentowej (Zalecenie A – Świadomość ryzyka wśród kredytobiorców, pkt 1).
- kredytobiorca musi zostać jasno poinformowany, że podpisując umowę kredytu w obcej walucie, ponosi pewne ryzyko kursowe, które z ekonomicznego punktu widzenia może okazać się dla niego trudne do udźwignięcia w przypadku dewaluacji waluty, w której otrzymuje wynagrodzenie. Po drugie, przedsiębiorca musi przedstawić ewentualne wahania kursów wymiany i ryzyko wiążące się z zaciągnięciem kredytu w walucie obcej, zwłaszcza w przypadku, gdy konsument będący kredytobiorcą nie uzyskuje dochodów w tej walucie.
Sąd krajowy powinien zatem rozważyć, czy przedsiębiorca przedstawił zainteresowanym konsumentom wszelkie istotne informacje pozwalające im ocenić, jakie konsekwencje ekonomiczne ma dla ich zobowiązań finansowych taki warunek.
Taka wykładnia art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13 została potwierdzona w wyroku Trybunału Sprawiedliwości z 20 września 2018 r., C-51/17.
Mając na względzie powyższą wykładnię, Sąd Apelacyjny ustalił, że pozwany nie dopełnił spoczywających na nim obowiązków względem powodów. W oczywisty sposób nie spełnia powyższych wymogów samo pouczenie o możliwości wzrostu kursu franka szwajcarskiego i w efekcie - wzrostu raty kredytu. Taka formalna informacja o ryzyku wymiany nie pozwala bowiem konsumentowi na podjęcie poinformowanej, rozważnej decyzji. Strona pozwana nie przedstawiła natomiast sądowi żadnego materiału dowodowego, który wskazywałby na to, że przekazała powodom istotne informacje, które pozwalałyby im ocenić rzeczywisty poziom ryzyka związanego z kredytem indeksowanym do franka szwajcarskiego, w tym także oszacować rzeczywisty całkowity koszt tego kredytu. Bank nie udzielił informacji, które umożliwiłyby powodom rozeznanie się co do tego, jak duże jest ryzyko wzrostu kursu CHF w relacji do PLN, uwzględniając przy tym wieloletni okres związania stron umową kredytu. Nie przekazał im żadnych informacji o czynnikach, które kształtowały kurs CHF w okresie zawierania umowy oraz które mogły mieć wpływ na ten kurs w okresie wykonywania umowy.
Sama świadomość powodów, że zawierają kredyt indeksowany, nie oznacza w żadnym razie należytego wykonania przez bank spoczywających na nim jako przedsiębiorcy obowiązków względem konsumenta nakłanianego do zaciągnięcia kredytu indeksowanego i zniechęcanego do zaciągnięcia kredytu złotowego. Obowiązkiem pozwanego było przestawienie powodom wszelkich dostępnych dla banku informacji, które pozwoliłyby konsumentom zorientować się co do rzeczywistego rozmiaru przyjmowanego na siebie ryzyka i podjąć świadomą decyzję w tym zakresie. Obowiązek ten obejmował w szczególności przedstawienie przez bank wszystkich tych czynników, które umożliwiłyby oszacować rzeczywisty koszt kredytu, z uwzględnieniem zagrożenia zwyżką kursu CHF. Dopiero wówczas powodowie mogliby ocenić, czy są skłonni przyjąć na siebie ryzyko wymiany i czy kredyt indeksowany rzeczywiście jest tak korzystny, jak twierdził bank.
Przedstawione twierdzenia stron i dowody wykazują, że pozwany nie tylko nie przedstawił rzetelnych informacji, ale wzbudzał w powodach przekonanie, że ryzyko walutowe jest niewielkie, a sam kredyt indeksowany jest dla powodów rozwiązaniem najkorzystniejszym. Twierdzenia powodów w tym zakresie są wiarygodne, logiczne i zgodne z doświadczeniem życiowym. Powodowie nie mieli preferencji co do rodzaju kredytu hipotecznego. Nie było ich celem zaciągnięcie akurat kredytu indeksowanego, lecz dążyli do zaciągnięcia jak najkorzystniejszego kredytu hipotecznego w wysokości niezbędnej dla nabycia nieruchomości. Jest zgodne z doświadczeniem życiowym twierdzenie, że wybrali taki a nie inny kredyt, gdyż zostali przekonani przez pracowników banku, że mimo ryzyka jest to rozwiązanie korzystniejsze, czyli tańsze – uwzględniając całkowity koszt kredytu.
Sąd Okręgowy ustalił, że w ocenie pozwanego banku powodowie nie mieli dostatecznej zdolności kredytowej dla kredytu złotowego (nie mogliby więc uzyskać potrzebnej kwoty kredytu), natomiast mieli ją dla kredytu waloryzowanego. Wyłącznie pozwany mógłby przedstawić materiał dowodowy i wyjaśnienia, jak doszło do tego, że bank oceniając w jednym i tym samym czasie zdolność kredytową dla obu rodzajów kredytu uzyskał wynik, zgodnie z którym powodowie mieli wymaganą zdolność kredytową dla kredytu obciążonego ryzykiem wymiany, a nie mieli jej dla kredytu zaciąganego w walucie polskiej. Bez współpracy ze strony pozwanego nie sposób ustalić, czy taki wynik był skutkiem zawyżania kosztów kredytu złotowego, czy też skutkiem pomijania przez bank w procesie oceny zdolności kredytowej wpływu ryzyka walutowego na tę zdolność. Jedno jest natomiast pewne: dane po stronie powodów (dochody i obciążenia) były stałe dla obu kalkulacji, zatem zmienna musiała wystąpić po stronie zadanych przez bank kosztów kredytowania.
Bank jako instytucja finansowa dysponuje profesjonalną wiedzą na temat funkcjonowania rynku walutowego, pozycji franka szwajcarskiego, istotnych wskaźników makro- i mikroekonomicznych wpływających na kurs złotego do innych walut. Wiedzy takiej nie mieli natomiast niewątpliwie konsumenci. Przekazanie powodom informacji, że nie mają wystarczającej zdolności kredytowej w złotych polskich, a mają ją we frankach szwajcarskich oddziaływało na konsumentów podwójnie. Po pierwsze, stwarzało wybór pozorny. Okazywało się bowiem, że zapotrzebowanie kredytowe konsumenta bank zaspokoi tylko w przypadku zaciągnięcia kredytu indeksowanego. Po drugie, utwierdzało powodów w przekonaniu, że to kredyt indeksowany jest dla nich rozwiązaniem korzystniejszym.
Wskazując powodom, że mają niższą zdolność kredytową w słabej walucie, w której osiągają dochody, a wyższą zdolność dla kredytu waloryzowanego kursem mocnej waluty obcej, bank wywoływał u nich wadliwe przekonanie co do rozmiaru ryzyka związanego z jednym i drugim rodzajem kredytu po to, aby zachęcić konsumentów do wyboru kredytu waloryzowanego (indeksowanego). Sugerował bowiem w ten sposób, że to raty kredytu indeksowanego będą niższe. Zdolność kredytowa jest przecież oceną możliwości udźwignięcia przez kredytobiorcę obowiązku spłacania kredytu zgodnie z harmonogramem spłat rat kapitałowo-odsetkowych.
Powodowie wiedzieli, rzecz jasna, że zaciągają kredyt indeksowany do CHF, a zatem wysokość rat będzie podążać za kursem franka szwajcarskiego, to jednak jest równoznaczne zaledwie z formalnym poinformowaniem o ryzyku walutowym i w świetle kryteriów wynikających z orzecznictwa TSUE nie wystarcza do uznania, że klauzula określająca główne świadczenia stron została wyrażona jasno i jednoznacznie. Nie przekazano im ani informacji, które pozwalałyby rozeznać się w tym, jak duże jest ryzyko znacznego wzrostu kursu, ani symulacji, które obrazowałyby, jak ewentualny wzrost kursu wpłynie na wysokość ich zadłużenia i realne koszty kredytu.
Pozwany nie przedstawił materiału dowodowego, który pozbawiałby wiarygodności twierdzenia strony powodowej wskazujące, że bank nie zadośćuczynił obowiązkowi sformułowania postanowienia umownego regulującego główne świadczenie stron w sposób odpowiadający wymogom określonym w art. 385 1 § 1 k.c. odczytywanego w zgodzie z art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13. Bank nie przedstawił powodom informacji, symulacji, dokumentów, które pozwoliłyby konsumentom oszacować prawdopodobną skalę wzrostu kursu waluty, nie przedstawił także informacji, które wyjaśniałyby, jak wzrost kursu wpłynie na wysokość ich obciążeń oraz na całkowity koszt kredytu.
Podkreślić przy tym trzeba, że bank musiał sobie zdawać sprawę z istotnej szansy na wzrost kursu CHF w okresie kredytowania, a wobec tego niewątpliwie przewidywał, że wzrost kursu franka szwajcarskiego spowoduje zwiększenie rzeczywistych kosztów kredytowania ponoszonych przez konsumenta, niwecząc rzekomą korzyść, jaką konsument miał odnosić z niższego oprocentowania, a nawet gwarantując bankowi taką stopę zwrotu, jakiej nie mógłby osiągnąć z kredytów złotowych. Wzrost kursu franka uderzał w powodów podwójnie: powodował wzrost kwoty głównej kredytu (zadłużenia z tytułu kapitału), a przez to wzrost kapitałowej części raty, nawet o kilkadziesiąt procent, a dodatkowo istotnie podwyższał odsetki i marżę (prowizję) należną bankowi, które naliczane były nie od wyjściowego kursu kupna lecz zawsze od aktualnego na dzień spłaty raty kursu sprzedaży CHF. W efekcie konsument, który zaciągał kredyt na daną kwotę, nie tylko spłacał kapitał wyższy o kilkadziesiąt procent, ale dodatkowo płacił odsetki naliczone od takiej wyższej podstawy a nie od kwoty rzeczywiście przekazanej mu przez bank do korzystania.
Przez niedochowanie przez bank elementarnej lojalności konsumenci zostali zachęceni do zaciągnięcia zobowiązania, które w razie wzrostu kursu narażało ich na znaczne dodatkowe koszty, a nawet mogłoby przekroczyć ich możliwości spłaty. Zamiast uświadomić im takie ryzyko, bank przekonywał ich, że oferuje im produkt bezpieczny i tani. Powodowie nie mieli w związku z tym możliwości podjęcia poinformowanej, rozważnej decyzji. Problem nie powinien być przy tym sprowadzany do porównania kosztów kredytu waloryzowanego i złotowego, lecz wyraża się on w tym, że doprowadzono powodów do zawarcia umowy kredytu na okres 30 lat, nie przedstawiając im rzetelnych i dostępnych dla banku informacji, które pozwoliłyby powodom oszacować konsekwencje ekonomiczne związania się umową w tym kształcie i podjąć świadomą decyzję, w tym także ewentualnie zmienić ich plany zakupu lokalu lub poszukiwać innych źródeł finansowania tego zakupu.
Przedstawianie przez instytucję finansową, dysponującą profesjonalną wiedzą ekonomiczną, instrumentami pozwalającymi analizować dane spływające z rynku i prognozować zachowania kursów walut, konsumentowi z kraju spoza strefy euro, zarabiającemu w miejscowej walucie, kredytu indeksowanego do CHF jako rozwiązania korzystniejszego z uwagi na formalnie niższe koszty (niższe oprocentowanie franka i/lub niższą marżę banku), i zatajenie przed nim, że wzrost kursu franka zniweczy te korzyści, a także narazi na ponoszenie kosztów kredytowania znacznie wyższych, od tych którymi bank go kusił na etapie zawierania umowy, musi być ocenione jako działanie nielojalne wobec konsumenta. W sytuacji gdy polega ono na wprowadzeniu nieograniczonego ryzyka kursowego po stronie konsumenta, to prowadzi niewątpliwie do ukształtowania praw i obowiązków kredytobiorcy w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, naruszając przy tym rażąco jego interesy. Obliczone jest bowiem na to, że na przestrzeni okresu kredytowania rósł będzie kurs CHF do waluty miejscowej, przynosząc bankowi dodatkowe znaczne zyski, ponad te, które konsument mógł objąć swoją świadomością w dacie zawierania umowy.
Naruszenie dobrych obyczajów przejawia się w działaniach banku polegających na przedstawianiu długoterminowego kredytu obciążonego ryzykiem walutowym jako rozwiązania korzystnego dla konsumenta, taniego i bezpiecznego.
Bank nie poinformował powodów rzetelnie o wpływie wzrostu kursu franka na rzeczywiste oprocentowanie, nie przedstawiając żadnych symulacji. Bank nie poinformował na przykład o wysokości kursu granicznego, przy którym rzekome korzyści z niskiego oprocentowania kredytu indeksowanego są niweczone przez wzrost kursu waluty. Nie przedstawił symulacji wskazujących jak wzrośnie wysokość raty oraz całkowity koszt kredytu w przypadku zwyżek kursu. Nie poinformował również, jaki może być scenariusz negatywny ruchu kursów CHF/PLN i jak wówczas, np. w razie kryzysu ekonomicznego skutkującego znacznym osłabieniem PLN wobec CHF, ukształtowałyby się obciążenia powodów. Dysponując oczywistą przewagą informacyjną bank nie przekazał powodom informacji o prognozach wynikających z danych ekonomicznych i geopolitycznych.
Dodatkowo naruszeniem dobrych obyczajów i rażącym naruszeniem usprawiedliwionych interesów konsumentów było zastrzeżenie dwóch różnych kursów wymiany: kursu kupna dla przeliczenia wypłaconego przez bank kredytu, zaś kursu sprzedaży dla obliczania rat spłacanego kredytu. W ten sposób już na wstępie umowy bank zastrzegł sobie dodatkowe nieuzasadnione korzyści kosztem konsumentów. Takie rozwiązanie nie tylko bez żadnego uzasadnienia podwyższało raty kapitałowe, ale także zwiększało podstawę naliczania odsetek i prowizji (marży).
Zastrzegając sobie prawo posługiwania się własnymi tabelami kursowymi, bank dodatkowo mógł zwiększać swoje zyski, dzięki tzw. spreadowi. Pamiętać należy, że przy tak dużych kwotach zobowiązania nawet groszowe różnice na kursie CHF przynosiły bankowi istotne dodatkowe korzyści. Jest powszechnie dostępną wiedzą, że stosowane przez banki kursy sprzedaży walut obcych nie są korzystne dla nabywców, zasadniczo z uwagi na stosowany spread, z tego też względu konsumenci w Polsce nabywają walutę obcą w kantorach wymiany walut.
Przez zaniechanie rzetelnego poinformowania powodów o ryzyku kursowym, bank zachował się nielojalnie. Nie przedstawił im jakichkolwiek symulacji, a minimum w tym zakresie, w ocenie Sądu Apelacyjnego, stanowiłoby:
- wskazanie poziomu kursu wymiany CHF/PLN, przy którym rzeczywiste koszty kredytu zrównują się z kosztami kredytu złotowego i to zarówno dla spłaty zgodnie z harmonogramem spłat, jak również w wariancie uwzględniającym prawo kredytobiorcy do wcześniejszej spłaty kredytu,
- przedstawienie rzetelnej informacji o czynnikach mogących prowadzić do osłabienia się PLN względem CHF w perspektywie 30 lat, na który zawierano umowę, a także o realnych możliwościach (lub ich braku) stabilizacji lub wzmocnienia się PLN względem CHF,
- wskazanie, jak bardzo może wzrosnąć zadłużenie w przypadku spełnienia się rzetelnych prognoz w wariancie optymistycznym (a zatem uwzględniając minimalny przewidywany w tamtym czasie wzrost kursu CHF dla okresu kredytowania) oraz z wariancie pesymistycznym, tj. na wypadek znacznego osłabienia waluty polskiej do CHF, np. wskutek kryzysu gospodarczego.
Bez tych informacji powodowie nie mogli podjąć świadomej, rozważnej decyzji, a tym samym powyższe zaniechania ze strony banku pozwalają uznać, że klauzula ryzyka wymiany nie została wyrażona prostym i zrozumiałym dla konsumenta językiem – w znaczeniu nadanym tym pojęciom przez art. 4 ust. 2 dyrektywy 93/13. Powyższe z kolei oznacza, że klauzula ta – pomimo iż określa główne świadczenia stron – podlega badaniu pod kątem ukształtowania praw i obowiązków konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami oraz rażącego naruszenia jego interesów.
Niekorzystne ukształtowanie praw konsumenta w umowie kredytu indeksowanego polega na rozciągniętym na lata istotnym ryzyku wymiany, ale widoczne jest i wówczas, gdyby rozważał on przedterminową spłatę. W przypadku kredytu złotowego konsument, który spłaca kredyt przed terminem, ponosi jedynie koszt odsetek i prowizji za okres do daty spłaty. Tymczasem w przypadku kredytu indeksowanego płaci on dodatkowo różnicę między ówczesnym a obecnym kursem franka, co szczególnie niekorzystnie kształtuje jego sytuację.
Przepisy art. 385 1 –385 3 k.c. zostały wprowadzone do kodeksu cywilnego ustawą z dnia 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny i dostosowały one prawo polskie do wymagań wynikających z dyrektywy 93/13. Są one elementem szerszego systemu ochrony konsumenta przed wykorzystywaniem przez przedsiębiorców silniejszej pozycji kontraktowej, związanej z możliwością jednostronnego kształtowania treści wiążących strony postanowień, wprowadzając instrument wzmożonej – względem zasad ogólnych (art. 58 § 2, art. 353 1, 388 k.c.) – kontroli treści postanowień narzuconych przez przedsiębiorcę, pod kątem poszanowania interesów konsumentów. (por. R. Trzaskowski Kodeks cywilny. Komentarz. Tom III. Zobowiązania. Część ogólna, Warszawa 2018).
Zgodnie z art. 385 1 § 1 k.c. postanowienie ma charakter niedozwolony, jeżeli kształtuje prawa i obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. W powołanym wyżej komentarzu do Kodeksu cywilnego wskazano, że zgodnie z art. 3 ust. 1 dyrektywy 93/13 postanowienia mogą być uznane za nieuczciwe, jeśli stoją w sprzeczności z wymaganiami dobrej wiary, powodując znaczącą nierównowagę wynikających z umowy, praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta. W odniesieniu do tej regulacji w motywie 16 dyrektywy 93/13 wyjaśniono, że ocena nieuczciwego charakteru postanowień umowy, zgodnie z wybranymi ogólnymi kryteriami, musi być uzupełniona środkami umożliwiającymi dokonanie ogólnej oceny różnych interesów; stanowi to wymóg działania w dobrej wierze. Wskazano również, że przy dokonywaniu oceny działania w dobrej wierze będzie brana pod uwagę zwłaszcza siła pozycji przetargowej stron umowy, a w szczególności to, czy konsument był zachęcany do wyrażenia zgody na warunki umowy i czy towary lub usługi były sprzedane lub dostarczone na specjalne zamówienie konsumenta. Zgodnie z motywem „sprzedawca lub dostawca spełnia wymóg działania w dobrej wierze, jeżeli traktuje on drugą stronę umowy w sposób sprawiedliwy i słuszny, należycie uwzględniając jej prawnie uzasadnione roszczenia"; w istocie chodzi o uzasadnione interesy (fr.: les intérêts légitimes, ang.: legitimate interests).
Oceniając postanowienie umowne, należy sprawdzić, czy przedsiębiorca traktujący konsumenta w sposób sprawiedliwy i słuszny mógłby racjonalnie spodziewać się, iż konsument ten przyjąłby taki warunek w drodze negocjacji indywidualnych (wyroki TSUE z dnia 14 marca 2013 r. C-415/11 oraz z dnia 26 stycznia 2017 r., C-421/14). Postanowienie umowne jest ukształtowane w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami wtedy, gdy za jego pomocą przedsiębiorca kształtuje prawa i obowiązki w sposób, który jest wyrazem nielojalności polegającej na nieuwzględnieniu słusznych interesów konsumenta. Rażąco narusza interesy konsumenta postanowienie powodujące znaczącą nierównowagę wynikających z umowy praw i obowiązków stron ze szkodą dla konsumenta.
W doktrynie przeważa pogląd, że zgodnie z art. 385 1§ 1 k.c. niedozwolone postanowienie umowne nie wywołuje skutków prawnych (jest bezskuteczne albo nieważne) ipso iure i ab initio, co sąd uwzględnia z urzędu. Zgodnie z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, państwa członkowskie stanowią, że na mocy prawa krajowego nieuczciwe warunki w umowach zawieranych przez sprzedawców lub dostawców z konsumentami nie będą wiążące dla konsumenta, a umowa w pozostałej części będzie nadal obowiązywała strony, jeżeli jest to możliwe po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków. Przepis ten nie przesądza zatem rodzaju sankcji, co ma umożliwić poszczególnym państwom członkowskim dobór sankcji uwzględniający krajowe tradycje prawne.
Wyjątkowo, w szczególnych okolicznościach dopuszcza się zastąpienie nieuczciwego postanowienia umownego przez sąd. Należy jednak podkreślić, że w punkcie 3) sentencji wyroku C-260/18 (D.) Trybunał Sprawiedliwości dokonał negatywnej oceny możliwości (zgodności z art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/16) podstawienia w miejsce niewiążących konsumenta postanowień umownych rozwiązań opartych na ogólnych normach odzwierciedlonych w przepisach art. 56 k.c., 65 k.c., 353 1 k.c., 354 k.c. (por. pkt. 8-11 oraz pkt. 59, 60, 61, 62 wyroku). Wyrok ten ma szczególne znaczenie dla oceny roszczeń powodów, ponieważ zapadł on w odniesieniu do porównywalnej umowy kredytu indeksowanego zawartej w Polsce pomiędzy konsumentem a innym bankiem, i w konsekwencji zawiera wprost ocenę (negatywną) możliwości wypełnienia luk w takiej umowie, będących wynikiem abuzywności postanowień umownych dotyczących ryzyka walutowego, na podstawie powołanych w odesłaniu prejudycjalnym przepisów prawa polskiego, w analogicznym do niniejszej sprawy stanie faktycznym i prawnym. Wyrokiem tym TSUE wykluczył możliwość interpretowania art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13 w sposób dopuszczający uzupełnianie tak powstałych luk w umowie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym, w szczególności odwołujących się do zasad słuszności lub ustalonych zwyczajów i to niezależnie od ewentualnej zgody stron umowy (pkt 3 sentencji wyroku C-260/18). Trybunał Sprawiedliwości wprawdzie potwierdził możliwość dopuszczenia w drodze wyjątku, a więc pod pewnymi szczególnymi warunkami, możliwości zastąpienia nieuczciwych postanowień umownych przepisem prawa krajowego o charakterze dyspozytywnym (pkt 59 wyroku C-260/18 i powołane tam orzecznictwo), tym niemniej wyjaśnił następnie, że nie jest możliwe uzupełnienie luk w umowie, spowodowanych usunięciem z niej nieuczciwych warunków, wyłącznie na podstawie przepisów krajowych o charakterze ogólnym (pkt. 61 i 62).
Powyższe rozważania prowadzą do wniosku, że umowa kredytu, będąca przedmiotem oceny w tej sprawie, jest nieważna. Uwzględniając ustaloną przez Trybunał Sprawiedliwości wykładnię art. 4 dyrektywy 93/13 trzeba bowiem uznać, że klauzule przeliczeniowe nie są odrębnym dodatkowym postanowieniem umownym, lecz elementem postanowienia wprowadzającego do umowy ryzyko wymiany (ryzyko zmiany kursu walut), a tym samym określają główny przedmiot umowy. Niewątpliwie też wprowadzenie ryzyka wymiany do umowy nastąpiło przez umieszczenie w niej nieuczciwych postanowień umownych. Gdy uwzględni się zgodną z dyrektywą 93/13 wykładnię art. 385 1 § 1 k.c. a następnie dokona subsumpcji ustaleń faktycznych co do sposobu i zakresu poinformowania powodów przez bank o ryzyku zmiany kursów walut pod normę prawną, to wniosek jest jeden: pozwany przedsiębiorca nie dopełnił spoczywającego na nim obowiązku sformułowania proponowanych konsumentowi postanowień określających główny przedmiot umowy językiem prostym i zrozumiałym. Bank poprzestał bowiem na formalnym pouczeniu o ryzyku walutowym, nie przedstawiając powodom żadnych informacji, które pozwoliłyby im rozeznać się w tym, jak duże jest ryzyko zmiany kursu CHF na przestrzeni wieloletniego okresu związania się z bankiem umową kredytu i jak bardzo mogą wzrosnąć ich zobowiązania z umowy kredytu.
Bank wykorzystał swoją przewagę informacyjną i negocjacyjną, aby doprowadzić konsumentów do zawarcia umowy, która dawała bankowi duże szanse na uzyskanie dodatkowych zysków przez zapewnienie sobie, oprócz oprocentowania kredytu, także korzyści wynikających z nieuchronnego wzrostu kursu franka szwajcarskiego w relacji do złotego.
Nie budzi wątpliwości, że działanie banku było sprzeczne z dobrym obyczajami, polegało bowiem na zatajeniu przed konsumentem istotnych informacji, dostępnych dla banku, które pozwoliłyby konsumentowi na podjęcie świadomej i rozważnej decyzji, na nieprzedstawieniu rzetelnych symulacji wykazujących wpływ wzrostu kursu franka na wysokość zobowiązań powodów i realny koszt kredytu. Bank utrzymując powodów w przekonaniu, że frank szwajcarski jest walutą bezpieczną, stabilną, nie wyjaśnił im, że jest on walutą bezpieczną z punktu widzenia wierzyciela, natomiast z tych samych względów, dla których jest ceniony przez wierzycieli i inwestorów, naraża dłużnika nieosiągającego dochodów w tej walucie na wyjątkowe ryzyko. Bank wykorzystał przy tym swoją przewagę informacyjną a także zaufanie, jakim konsumenci w Polsce obdarzali w tamtym czasie banki, traktując je jak instytucje wiarygodne. Rację ma strona apelująca, że w ten sposób bank doprowadził powodów do zawarcia umowy rażąco naruszającej ich interesy.
Każdy wzrost kursu CHF w relacji do PLN w stosunku do kursu z dnia przeliczenia kursem kupna wypłaconych środków pieniężnych powoduje podwyższenie podstawy oprocentowania kredytu zaciągniętego przez powodów, a jednocześnie skutkuje uiszczeniem w kapitałowej części raty ukrytego oprocentowania w postaci różnicy kursowej (zwyżki kursu). W efekcie nawet przy ujemnej stawce LIBOR i niskiej prowizji, kredyt ten jest niezwykle korzystny dla banku.
W przypadku spornej umowy kredytu kurs kupna przyjęty dla przeliczenia udzielonej sumy kredytu na franki wynosił w zaokrągleniu 2,03 PLN/ 1CHF (por. § 1 pkt 3a umowy k. 16). Aktualnie kurs CHF oscyluje na poziomie około 3,90 PLN, a okresowo w czasie związania stron umową przekraczał 4 PLN.
Klauzula waloryzacyjna ma dla konsumenta taki skutek, że z uwagi na wzrost kursu CHF, mimo spłacania przez wiele lat rat kapitałowych, jego zadłużenie z tytułu kapitału maleje pozornie, wyłącznie nominalnie - w przyjętym mierniku waloryzacji, w rzeczywistości zaś jego zadłużenie w PLN rośnie i to nieraz gwałtownie, w razie większych skoków kursu CHF. Gdyby zatem przykładowo kredytobiorca po kilku latach spłacania kredytu utracił możliwość dalszej spłaty kredytu z osiąganych dochodów i podjął decyzję o sprzedaży nabytego na kredyt lokalu i dokonaniu jednorazowej spłaty kredytu na rzecz banku ze środków ze sprzedaży, to w przypadku kredytu w PLN pozostałaby mu do spłaty kwota niższa od początkowego kapitału (pomniejszona o sumę uiszczonych rat kapitałowych), natomiast w przypadku kredytu waloryzowanego zadłużenie z tytułu kapitału, mimo spłaconych już rat kapitałowych, byłoby nawet o kilkadziesiąt procent wyższe od sumy, jaką bank rzeczywiście postawił do dyspozycji konsumenta w chwili uruchamiania kredytu.
Wymowne są wyliczenia przedstawione przez powodów pozwie (k. 5), których prawidłowości pozwany nie zakwestionował. Wyliczenia te oparte są zresztą o treść umowy oraz dane pochodzące od samego pozwanego, tj. wystawione przez bank zaświadczenie oraz kurs CHF w (...) we wskazanych datach. Wynika z nich, że pozwany w wykonaniu swojego zobowiązania z umowy kredytu przekazał powodom w lipcu 2008 r. kwotę 567.840 zł. W okresie do 20 marca 2017 r., a więc w ciągu 8 lat i 8 miesięcy powodowie spłacili na rzecz pozwanego w ratach 240.265,06 zł tytułem kapitału oraz 165.489,49 zł odsetek (łącznie 405.754,55 zł). Mimo to wskutek zastosowania klauzuli indeksacyjnej na dzień 20 marca 2017 r. pozostałe do spłaty zadłużenie z tytułu kapitału, wyliczone zgodnie z zapisami umownymi a więc według kursu sprzedaży CHF w pozwanym banku z tego dnia, wynosiło 862.361,49 zł. Okazuje się zatem, że po prawie 9 latach spłaty rat kapitałowo-odsetkowych zgodnie z harmonogramem i uiszczeniu na rzecz banku niebagatelnej kwoty, łącznie ponad 400.000 zł, zadłużenie powodów nie tylko się nie zmniejszyło, ale wzrosło z pierwotnej kwoty 567.840 zł do kwoty 862.361,49 zł, choć formalnie wyrażone we franku zmalało w tym czasie z 280.027,61 CHF do 212.650,48 CHF.
W świetle powyższych ustaleń i rozważań Sąd Apelacyjny nie ma wątpliwości co do tego, że spełniona jest także ostatnia przesłanka w postaci rażącego naruszenia interesów konsumenta.
Umowa kredytu w tych okolicznościach musi być uznana za nieważną, skoro abuzywne okazały się postanowienia określające główny przedmiot umowy. W świetle przepisów Kodeksu cywilnego nie może zostać uznany za ważny kontrakt, w którym nie osiągnięto konsensusu co do elementów przedmiotowo istotnych umowy. Taką samą wadą obarczony jest kontrakt, którego essentialia negotii zostały określone w postanowieniach, które Sąd uznaje za niedozwolone postanowienia umowne, niewyrażone jasnym i zrozumiałym językiem (nie zostały sformułowane w sposób jednoznaczny) w rozumieniu omówionych powyżej przepisów dyrektywy 93/13 i przepisu art. 385 1 § 1 k.c.
W świetle wykładni dokonanej wyrokiem C-260/18, nie jest zdaniem Sądu Apelacyjnego możliwe przekształcenie takiej umowy w umowę o kredyt złotowy, z pozostawieniem oprocentowania według stawek LIBOR plus marża. Taka ingerencja byłaby bowiem przekształceniem kredytu indeksowanego w złotowy, co zmieniałoby całkowicie główny przedmiot umowy. Nie wydaje się zatem, aby obecnie możliwe było podzielenie odmiennego stanowiska, które wyraził Sąd Najwyższy m.in. w wyroku z 9 maja 2019 r., I CSK 242/18, akceptując wyeliminowanie klauzuli waloryzacyjnej z kredytu i utrzymanie go jako ważnej umowy o kredyt złotowy przy zachowaniu oprocentowania stawką LIBOR.
W świetle art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13, to w krajowym porządku prawnym należy poszukiwać skutków uznania, że klauzule określające essentialia negotii stanowią niedozwolone postanowienia umowne. W ocenie Sądu Apelacyjnego podstawę prawną stanowi w tym przypadku art. 58 k.c., przewidujący sankcję nieważności. Nie istnieją zatem ważne postanowienia umowne, które zobowiązywałyby bank do udzielenia kredytu, a powodów do jego spłaty na warunkach określonych w umowie. Jeżeli niedozwolone okazało się postanowienie określające konieczny element stosunku prawnego, wówczas ze względu na brak minimalnego konsensu umowa będzie musiała zostać w całości uznana za nieskuteczną. Obowiązywanie umowy po wyłączeniu z niej nieuczciwych warunków jest w takim przypadku niemożliwe. Oznacza to, że taka umowa nie wywołuje skutków kontraktowych ex tunc, tj. już od chwili jej zawarcia.
W ocenie Sądu Apelacyjnego nie jest uzasadnione upatrywanie w dyrektywie 93/13 w związku z wyrokiem C-260/18 podstawy dla roszczenia o unieważnienie w takim przypadku umowy na przyszłość, a więc ze skutkiem ex nunc. W przekonaniu Sądu Apelacyjnego, takiej możliwości zaprzecza wskazany wyrok, poddany pełnej analizie. Posługiwanie się zaś przez TSUE określeniem unieważnienie nie powinno być odczytywane jako stanowisko dopuszczające unieważnienie umowy jedynie na przyszłość (w całości lub części). Pamiętać trzeba, że cała ochrona konsumencka przewidziana w dyrektywie 93/13 zasadza się na regule braku związania ab initio konsumenta postanowieniami abuzywnymi.
Dodatkowo należy wskazać, że uwzględnieniu apelacji nie mógł się sprzeciwić fakt, że strona powodowa częściowo odmiennie uzasadniała nieważność umowy kredytu. W postępowaniu cywilnym obowiązuje bowiem zasada stosowania prawa materialnego z urzędu – w udowodnionym przez strony stanie faktycznym i w granicach żądań stron. Dodatkowo, w przypadku sporów konsumenckich obowiązek stosowania prawa materialnego z urzędu wynika z art. 6 ust. 1 i art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13, jak wyjaśnił to Trybunał Sprawiedliwości w sprawie C-51/17, OTP Bank (pkt 5 sentencji), wskazując, że sąd krajowy jest zobowiązany ocenić z urzędu, zamiast konsumenta jako strony powodowej, potencjalnie nieuczciwy charakter warunku umownego, w sytuacji gdy sąd ten dysponuje elementami stanu faktycznego i prawnego, które są niezbędne w tym celu (por. także wyrok TSUE z 30 maja 2013 r., C – 397/11).
Wobec nieważności umowy kredytu, dla ostatecznego rozliczenia stron zastosowanie znajdą przepisy art. 405 – 411 k.c. regulujące zasady rozliczeń z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia, a w szczególności zwrotu nienależnych świadczeń.
Obecnie na tle sporów dotyczących kredytów frankowych wyciągane są z tej regulacji prawnej odmienne wnioski. W orzecznictwie sądów powszechnych, w tym także tutejszego Sądu Apelacyjnego, prezentowane dwa stanowiska.
Według pierwszego z nich, każda ze stron nieważnej umowy kredytu hipotecznego ma własne roszczenie i może domagać się od strony przeciwnej wszystkiego, co na jej rzecz świadczyła, a kwestia wzbogacenia accipiensa w ogóle nie podlega ustaleniu. Powstają zatem dwa całkowicie odrębne roszczenia, podlegające rozłącznej ocenie, zaś ich ewentualna kompensata wymagałaby aktywności stron, tj. oświadczenia jednej lub drugiej strony o potrąceniu.
W ocenie Sądu Apelacyjnego w obecnym składzie, powyższe stanowisko jest błędne. Wydaje się przy tym, że ma ono swoje źródło w wadliwej kwalifikacji umowy kredytu jako umowy wzajemnej (w takim przypadku za wskazanym stanowiskiem wprost przemawiałyby przepisy art. 395 i 397 k.c.), względnie wynika z pominięcia treści art. 410 § 1 k.c., który wprost nakazuje stosować przepisy art. 405 i n. k.c. także do świadczenia nienależnego.
Sąd Apelacyjny wskazał już w wyroku z dnia 4 grudnia 2019 r., sygn. akt I ACa 442/18, i podtrzymuje to stanowisko, iż umowa kredytu, będąc umową dwustronnie zobowiązującą i odpłatną, nie jest umową wzajemną. Nie spełnia ona kryteriów wyrażonych w art. 487 § 2 k.c.
W doktrynie wskazuje się, że cechą wyróżniającą umowy dwustronnej jest rola, jaka została takim umowom wyznaczona we wzajemnych relacjach. Istota tych umów polega na tworzeniu podstaw do wymiany dóbr i usług. W tym sensie uznawane są one za główny instrument obrotu towarowo-pieniężnego, podstawę gospodarki rynkowej.
Nie każda umowa dwustronnie zobowiązująca jest jednak umową wzajemną. Umowy wzajemne wyodrębnia się nie tylko z uwagi na to, że każda ze stron takiej umowy jest jednocześnie dłużnikiem i wierzycielem strony przeciwnej, lecz z uwagi na istnienie dwóch rodzajowo różnych, ale co do zasady wzajemnie ekwiwalentnych świadczeń. Ta relacja uzasadnia szczególne uregulowanie szeregu kwestii związanych z wykonywaniem i skutkami niewykonania umów wzajemnych (art. 487 – art. 497 k.c.).
Ekwiwalentność świadczeń, charakterystyczna dla umów wzajemnych, oznacza, że strony spełniają różne świadczenia, zasadniczo o równoważnej wartości. Umowami wzajemnymi są niewątpliwie sprzedaż (gdzie zachodzi wymiana towar – pieniądz), zamiana (wymiana jednej rzeczy określonej co do tożsamości na inną tak określoną rzecz), czy też umowa o dzieło lub o roboty budowlane (wynagrodzenie stanowiące ekwiwalent wykonanej pracy i jej trwałego efektu). Świadczenie jednej strony umowy wzajemnej jest odpowiednikiem świadczenia strony przeciwnej. Czynności wzajemnej towarzyszy zamiar wymiany różnych dóbr (rzecz za inną rzecz, pieniądze za rzecz, pieniądze za usługi). Z tej przyczyny, w przekonaniu Sądu Apelacyjnego, przedmiotem wzajemnych świadczeń w umowie wzajemnej w praktyce obrotu prawnego nie są nigdy świadczenia identyczne. Nikt zachowujący się racjonalnie nie będzie zawierał umowy, która miałaby polegać np. na wymianie tony węgla na identyczną tonę węgla, czy też innej rzeczy na rzecz identyczną co do wszystkich cech, gdyż transakcja taka nie miałaby żadnego ekonomicznego ani życiowego sensu. Różnorodność świadczeń obu stron wydaje się więc esencją, istotą umowy wzajemnej, tylko wówczas ma też sens używanie w odniesieniu do umów wzajemnych terminu „ekwiwalentność świadczeń”, w innymi wypadku świadczenia nie byłyby ekwiwalentne lecz dokładnie takie same. Jednocześnie ta różnorodzajowość świadczeń wzajemnych powoduje, że w razie nieważności umowy każda strona powinna zwrócić drugiej to, co od niej otrzymała, i może oczekiwać jednocześnie zwrotu tego, co sama świadczyła
Co do umowy pożyczki, która może wystąpić w różnych formach, jako oprocentowana lub nie, zdecydowanie dominuje pogląd odrzucający jej wzajemność (zob. S. Grzybowski, w: SPC, t. 3, cz. 2, s. 708; W. Popiołek, w: K. Pietrzykowski, Komentarz KC, t. 2, 2005, s. 536; M. Kostowski, w: Komentarz KC, t. 2, 1972, s. 1516; W. Czachórski, Zobowiązania, s. 452; J. Gudowski, w: Komentarz KC, t. 2, 2007, s. 381; T. Dybowski, A. Pyrzyńska, w: SPP, t. 5, 2006, s. 249). Pożyczka jest niewątpliwie umową dwustronnie zobowiązującą: dającego pożyczkę obciąża obciążający obowiązek wydania przedmiotu pożyczki, na pożyczkobiorcy spoczywa zaś obowiązek jej zwrotu. Nie można jednak argumentować, że zwrot przedmiotu pożyczki po upływie umówionego okresu jest ekwiwalentem świadczenia pożyczkodawcy. Pożyczkodawca udzielając pożyczki może kierować się różnymi względami. W przypadku pożyczek nieoprocentowanych, czyli nieodpłatnych, które spotyka się zasadniczo pomiędzy osobami połączonymi więziami rodzinnym lub przyjacielskimi, są to pobudki o charakterze nieekonomicznym, zwykle chęć udzielenia czasowej pomocy pożyczkobiorcy. Dający pożyczkę zastrzega sobie prawo odzyskania pożyczonych rzeczy, nie oznacza to jednak, aby obowiązek zwrotu przedmiotu pożyczki był ekwiwalentem świadczenia pożyczkodawcy. W relacjach gospodarczych pożyczki są zwykle odpłatne, zatem za możliwość korzystania z cudzego kapitału przez określony czas biorący pożyczkę uiszcza na rzecz dającego pożyczkę wynagrodzenie. Jednak także to wynagrodzenie nie jest ekwiwalentem świadczenia spełnionego przez dającego pożyczkę, czyli dania pożyczki. W ocenie Sądu Apelacyjnego, pogląd odrzucający koncepcję wzajemności umowy pożyczki jest słuszny, a dokładnie te same względy przemawiają za przyjęciem, że również umowa kredytu nie spełnia warunków, której pozwalałyby zaliczyć ją do umów wzajemnych. Jest ona umową dwustronnie zobowiązującą i odpłatną, ale nie jest umową wzajemną.
Stanowisko zakładające istnienie dwóch samodzielnych roszczeń o zwrot nienależnego świadczenia z nieważnej umowy wzajemnej ma uzasadnienie w art. 495 k.c. i 496 k.c. w zw. z art. 497 k.c. Tak więc, jeśli nieważna okaże się umowa sprzedaży domu lub samochodu, kontrahent nie może bronić się przed roszczeniem o ich wydanie wskazując, że świadczył ekwiwalent w pieniądzu, a zatem sprzedawca nie jest zubożony. Przepisy powyższe realizują przy tym niezwykle istotny cel, jakim jest zapobieganie utrzymywaniu w mocy skutków umów, które okazały się nieważne. Na marginesie warto przypomnieć o istnieniu art. 496 k.c., który ustanawia prawo zatrzymania w przypadku umów wzajemnych. Na mocy art. 497 k.c. powyższy przepis ma też odpowiednie zastosowanie w przypadku nieważności umowy wzajemnej. A zatem z jednej strony, w razie nieważności umowy wzajemnej, każda ze stron ma obowiązek zwrócić to co świadczyła, a z drugiej strony żadna ze stron nie popada w opóźnienie, jeśli strona żądająca zwrotu nienależnego świadczenia nie oferuje jednocześnie zwrotu świadczenia, które sama otrzymała z nieważnej umowy.
Zniweczenie skutków nieważnej umowy odpłatnej, nie będącej umową wzajemną, nie wymaga jednak w każdym przypadku zwrotu przez obie strony wszystkiego, co sobie wzajemnie świadczyły. Szczególnie jaskrawo widoczne jest to w przypadku umów kredytu, w których obie strony świadczą pieniądze (najpierw bank przekazuje do dyspozycji kredytobiorcy kapitał, a następnie w ratach kredytobiorca spłaca ten kapitał wraz z odsetkami).
Gdyby założyć, że reguły ustanowione na wypadek nieważności umów wzajemnych mają zastosowanie także do umowy kredytu, prowadziłoby to do nieracjonalnych wniosków. W sprawie niniejszej na przykład, przyjmując wyliczenia pozwu (k. 5) powodowie, którzy uzyskali od banku ok. 568.000 zł, a następnie spłacili ponad 400.000 zł, mogliby żądać od banku zwrotu tych 400.000 zł. Jednocześnie bank – dysponujący póki co spłatą w wysokości 400.000 zł – mógłby żądać od nich tytułem zwrotu nienależnego świadczenia pełnej kwoty 568.000 zł. Tak więc choć do majątku powodów weszło bez ważnej podstawy prawnej 568.000 zł, z czego 400.000 zł powodowie już pozwanemu zwrócili, przyjmowałoby się dla wzajemnych rozliczeń fikcję łącznego bezpodstawnego wzbogacenia na kwotę 968.000 zł (568.000 zł po stronie powodowej i jednocześnie 400.000 zł po stronie pozwanej), pomijając w ten sposób, że zasadniczo wzbogaceniu jednej strony odpowiada zubożenie drugiej. Przy takiej wykładni prawnej dopiero oświadczenie jednej lub drugiej strony o potrąceniu mogłoby doprowadzić do pewnej kompensaty tych roszczeń (ze wszystkim ograniczeniami regulującymi potrącenie, a dotyczącymi wymagalności roszczeń i ich zaskarżalności). Tymczasem przecież każda spłata raty kredytu dokonana przez powodów zmniejszała stan zubożenia pozwanego banku, jednocześnie stan zubożenia powodów w tej sprawie w ogóle nie powstał. Powstałby on dopiero, gdyby suma ich wpłat przekroczyła wysokość uzyskanej od pozwanego kwoty.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, stanowisko o dwóch równolegle istniejących i niezależnych roszczeniach stron nieważnej umowy kredytu o zwrot nienależnych świadczeń jest nietrafne a tzw. teoria dwóch kondykcji, niewątpliwie przydatna dla rozliczenia umów wzajemnych, nie ma zastosowania do rozliczenia bezpodstawnego wzbogacenia wynikającego z nieważnej umowy kredytu. Nie trudno dostrzec, że umyka w takim sposobie rozliczeń to, że rewersem wzbogacenia jest zubożenie występujące po drugiej stronie. Gubi się jednocześnie sens ustanowienia przepisów art. 405 i n. k.c., wyrażający się w potrzebie wyrównania uszczerbku majątkowego, jeżeli takie wyrównanie jest słuszne, a nie znajduje podstawy prawnej w innych przepisach (w szczególności o odpowiedzialności kontraktowej lub deliktowej). Zasądzenie zwrotu rat spłaconych do tej pory przez powodów nie likwidowałoby przecież stanu zubożenia po ich stronie, lecz zwiększało stan ich bezpodstawnego wzbogacenia kosztem pozwanego.
Świadczenie spełnione na podstawie czynności nieważnej (lub bezskutecznej) jest nienależne w rozumieniu art. 410 § 2 k.c. Obowiązek zwrotu świadczenia z nieważnej czynności prawnej znajduje oparcie w art. 410 § 1 k.c., na mocy którego do świadczenia nienależnego stosuje się art. 405-409 k.c., co nakazuje uwzględniać także aktualny na datę orzekania stan wzbogacenia/zubożenia stron. Zatem z mocy art. 410 § 1 k.c. wprost do zwrotu nienależnych świadczeń ma zastosowanie art. 405 k.c., który zobowiązuje do zwrotu korzyści majątkowej w granicach wzbogacenia. Stan wzbogacenia może być przecież zmienny w czasie, w szczególności ma to miejsce, gdy dłużnik wyrównał już zubożonemu część doznanego przez niego uszczerbku. Celem art. 405 i n. k.c. jest wyrównanie uszczerbku doznanego przez zubożonego, a nie powiększanie zubożenia po jego stronie i dalsze zwiększanie wzbogacenia po stronie przeciwnej (choćby tylko przejściowe). Założenie, że wskutek nieważnej umowy kredytu mogą być względem siebie zubożone jednocześnie obie strony, jest zdaniem Sądu Apelacyjnego błędne. Zubożona jest tylko ta strona, która świadczyła w pieniądzu więcej niż uzyskała w związku z tym świadczeniem od strony przeciwnej.
Przepisy regulujące zwrot nienależnego świadczenia w razie nieważności umowy mają na celu odwrócenie jej skutków, tj. doprowadzenie do stanu, w jakim strony były przed zawarciem nieważnego kontraktu. Zniweczenie skutków umowy wzajemnej z uwagi na różny przedmiot świadczeń każdej ze stron wymaga co do zasady wzajemnego zwrotu świadczeń, o ile jest on możliwy. Inaczej jest jednak w przypadku takich nieważnych umów niewzajemnych, gdzie przedmiot świadczenia najpierw przechodzi do dłużnika, a następnie jest przez niego w częściach zwracany wierzycielowi (tu: pieniądze, które najpierw przechodzą do kredytobiorcy, a następnie są przez niego zwracane w ratach).
W tym przypadku zastosowanie art. 405 k.c. daje pożądany przez ustawodawcę efekt. Prowadzi bowiem do zniweczenia występującego po jednej ze stron bezpodstawnego wzbogacenia. Nie powinno przy tym budzić wątpliwości, że w takiej relacji w ramach stanu faktycznego wynikłego z jednej i tej samej nieważnej umowy, w wyniku której najpierw świadczył środki pieniężne bank, a następnie ratalnie kredytobiorca, nie mogą być równocześnie wzajemnie względem siebie bezpodstawnie wzbogacone obie strony.
Jeżeli bowiem bank przekazał kredytobiorcy kwotę X a następnie uzyskał od niego kwotę spłaty Y, to w przypadku ustalenia nieważności umowy różnica tych kwot stanowi wartość wzbogacenia kredytobiorcy, gdy Y jest mniejsze od X, zaś bank staje się wzbogacony, gdy kwota Y przewyższa kwotę X. Tak więc kredytobiorca, który nie zwrócił jeszcze bankowi całej kwoty kapitału, a tak jest w tej sprawie, nie może być uznany za zubożonego. W istocie to on pozostaje stroną wzbogaconą w zakresie różnicy między uzyskanym kredytem a sumą już dokonanych spłat.
W ocenie Sądu Apelacyjnego dla skuteczności spłaty nie ma znaczenia to, że kredytobiorca dokonując spłaty kolejnych rat nie miał świadomości nieważności kontraktu, skoro spłaty odbywały się w ramach jednego zdarzenia (nieważnej umowy kredytu), a przy tym dług istniał od początku, tyle że wynikał on z innej podstawy prawnej, z zobowiązania do zwrotu bezpodstawnego wzbogacenia.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego, oprócz zasady zasądzania roszczeń mających podstawę prawną w art. 405 i n. k.c. w granicach aktualnego wzbogacenia/zubożenia, uwzględnienie powództwa o zapłatę było wykluczone również z uwagi na treść art. 411 pkt 4 k.c. Pamiętać bowiem trzeba, że powodowie świadcząc poszczególne raty kredytu mieli zamiar spłaty swojego zadłużenia. Obecnie okazało się, że odpadła (tj. była od początku nieważna) podstawa świadczeń w postaci umowy kredytu, nie oznacza to jednak, że świadczenia spełniane przez powodów na rzecz banku nie miały żadnej podstawy prawnej. Skoro umowa była od początku nieważna, to powodowie byli zobowiązani do zwrotu bankowi kwot nienależnie otrzymanego świadczenia już od dnia wypłaty poszczególnych transz kredytu, bezskuteczny pozostawał także harmonogram spłat, odnosi się on bowiem do zobowiązania umownego a nie pozaumownego. Zobowiązanie powodów z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia powstało w chwili przekazania im środków z kredytu, a zatem kiedy powodowie dokonywali kolejnych spłat, ich zobowiązanie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia istniało już, z tym że nie było jeszcze wymagalne. Bank bowiem, który utrzymuje, że umowa jest ważna, nigdy nie wezwał kredytobiorców do zwrotu świadczenia pieniężnego przekazanego im bez ważnej podstawy prawnej.
W tych okolicznościach uznać należy, że powodowie spełniali istniejące, choć niewymagalne jeszcze zobowiązanie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia. Na skuteczność dokonanej spłaty nie wpływa, w ocenie Sądu Apelacyjnego, mylne wyobrażenie powodów, że świadczyli na poczet umowy kredytu, podczas gdy w istocie świadczyli na poczet długu z bezpodstawnego wzbogacenia, powstałego wskutek nieważności tejże umowy kredytu. Świadczenia były bowiem spełniane w ramach tego samego stanu faktycznego – w związku z przekazaniem przez bank powodom określonych środków i w celu spłaty zadłużenia wynikającego z przekazania przez bank środków pieniężnych. Zadłużenie takie niewątpliwie po stronie powodów istniało, z tym że nie jako obowiązek umowny, lecz wynikający z art. 405 i n. k.c.
W takim przypadku uznać trzeba, że na przeszkodzie do uwzględnienia roszczenia o zapłatę stoi również art. 411 pkt 4 k.c., niezależnie od tego, że nie sposób uznać powodów obecnie za zubożonych. Sąd podkreśla, że dla zastosowania reguł określonych art. 405 oraz art. 411 pkt 4 k.c. nie są wymagane żadne oświadczenia materialnoprawne stron. Potrącenie zresztą byłoby na tym etapie wyłączone, skoro wierzytelność banku nadal jest niewymagalna wobec braku wezwania do zapłaty (art. 455 k.c. i art. 498 § 1 k.c.). Przepisy prawa materialnego, w tym art. 405 k.c. i art. 411 k.c. sąd stosuje jednak z urzędu, w myśl zasady iura novit curia, jeżeli potrzeba ich zastosowania wynika z ustalonego stanu faktycznego sprawy. Jednocześnie niewątpliwie przepisy te pozwalają zagwarantować pożądany poziom ochrony obu stronom procesu.
W ocenie Sądu Apelacyjnego popierając powództwo, także po wydaniu przez TSUE wyroku w sprawie C-260/18, powodowie dostatecznie jasno wyrazili swoją wolę co do tego, że nie wyrażają zgody na utrzymanie w mocy umowy zawierającej nieuczciwe warunki umowne. Zważyć przy tym trzeba, że taki skutek w krajowym porządku prawnym konsument może osiągnąć wyłącznie poprzez rezygnację z dochodzenia swoich praw na drodze sądowej. Powodowie tymczasem jednoznacznie domagali się ochrony prawnej. Trybunał Sprawiedliwości w sprawie C-260/18 wskazał natomiast jasno, że nawet gdyby Sąd uważał, że unieważnienie umowy wywoła niekorzystne skutki dla konsumenta, to nie może utrzymać w umowie nieuczciwych warunków, jeżeli konsument nie wyraża zgody na takie utrzymanie w mocy (por. pkt 4 sentencji). Ważąc jednak z jednej strony dotychczasowe koszty poniesione przez powodów oraz dalsze ryzyko walutowe, jakie spoczywałoby na powodach jeszcze przez kolejne 18 lat, a z drugiej strony obowiązek zwrotu pozostałej części kapitału niezwłocznie po wezwaniu powodów przez bank do zapłaty, Sąd Apelacyjny uznaje, że nie ma podstaw do oceny, aby ustalenie nieważności ocenianej umowy miało wywołać dla powodów niekorzystne skutki. Ewentualne dodatkowe żądania banku, np. z tytuł swego rodzaju wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, nie mogą podlegać ocenie w tej sprawie, gdyż nie zostały zgłoszone, nie były zatem przedmiotem ani postępowania dowodowego, ani wzajemnej polemiki stron. Sąd Apelacyjny może zatem obecnie odnieść się do nich jedynie ogólnikowo; wskazuje wobec tego jedynie, że ocena takich roszczeń banku musiałaby uwzględniać przewidziany w przepisach regulujących ochronę konsumentów skutek zniechęcający przedsiębiorców do stosowania w przyszłości podobnych nieuczciwych postanowień umownych, wyprowadzany przez TSUE z treści art. 6 ust. 1 w zw. z art. 7 ust. 1 dyrektywy 93/13.
Jednocześnie w świetle powyższych ocen prawnych, uzasadniających częściową zmianę wyroku przez ustalenie nieważności umowy kredytu, zbędne było odnoszenie się przez Sąd Apelacyjny do pozostałych zarzutów apelacji, w tym w szczególności do zarzutu naruszenia art. 69 Prawa bankowego, art. 41 Prawa wekslowego i art. 5 k.c. Zbędna była również analiza zarzutów odnoszących się do ewentualnego roszczenia o ustalenie braku związania wyszczególnionymi postanowieniami umowy, wobec uwzględnienia dalej idącego roszczenia o ustalenie nieważności umowy.
Z powyższych względów Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. i art. 385 k.p.c. Powodowie wygrali sprawę w zakresie roszczenia o ustalenie nieważności umowy, przegrali jednak sprawę w zakresie roszczenia o zasądzenie. Wobec takiego częściowego uwzględnienia roszczeń Sąd Apelacyjny uznał za zasadne wzajemne zniesienie kosztów procesu za obie instancje na podstawie art. 100 k.p.c.
Dorota Markiewicz Marzena Konsek-Bitkowska Małgorzata Sławińska