Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI P 147/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 października 2018 roku

Sąd Rejonowy dla Warszawy Pragi - Południe w Warszawie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodniczący: SSR Maria Sałacińska

Protokolant: starszy protokolant sądowy Lena Fremmel

po rozpoznaniu w dniu 3 października 2018 roku w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa R. T.

przeciwko (...) sp. z o.o. z siedzibą w W.

o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych

1.  zasądza na rzecz powoda R. T. od pozwanego (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. kwotę 18.041,85 zł (słownie: osiemnaście tysięcy czterdzieści jeden złotych 85/100) wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi od dnia 22 kwietnia 2015 roku do dnia zapłaty;

2.  w pozostałym zakresie oddala powództwo;

3.  zasądza na rzecz pozwanego (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. od powoda R. T. kwotę 324,00 zł (słownie: trzysta dwadzieścia cztery złote 00/100) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

4.  nakazuje pobrać od pozwanego (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. na rzecz Skarbu Państwa – konto bankowe Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Południe w Warszawie łącznie kwotę 1.393,45 zł (słownie: jeden tysiąc trzysta dziewięćdziesiąt trzy złote 45/100) tytułem kosztów poniesionych tymczasowo przez Skarb Państwa w toku postępowania, w tym kwotę 491,36 zł (słownie: czterysta dziewięćdziesiąt jeden złotych 36/100) tytułem wynagrodzenia biegłego oraz kwotę 902,09 zł (słownie: dziewięćset dwa złote 09/100) tytułem opłaty od pozwu, od uiszczenia której powód był zwolniony z mocy ustawy;

5.  nadaje wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności w pkt 1 do kwoty 3.485,56 zł (słownie: trzy tysiące czterysta osiemdziesiąt pięć złotych 56/100).

Sygn. akt VI P 147/15

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 10 kwietnia 2015 roku (data prezentaty) powód R. T. wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanej spółki (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. kwoty 44.262,04 zł tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych w okresie od marca 2012 roku do października 2013 roku wraz z ustawowymi odsetkami liczonymi:

- od kwoty 2.138,87 zł od dnia 11 kwietnia 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 3.834,12 zł od dnia 11 maja 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 3.776,02 zł od dnia 11 czerwca 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 2.222,04 zł od dnia 11 lipca 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 2.099,26 zł od dnia 11 sierpnia 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 1.049,63 zł od dnia 11 września 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 936,74 zł od dnia 11 października 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 3.674,99 zł od dnia 11 listopada 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 3.776,02 zł od dnia 11 grudnia 2012 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 2.270,20 zł od dnia 11 stycznia 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 554,52 zł od dnia 11 lutego 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 609,97 zł od dnia 11 marca 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 2.240,72 zł od dnia 11 kwietnia 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 3.776,02 zł od dnia 11 maja 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 3.834,12 zł od dnia 11 czerwca 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 1.917,06 zł od dnia 11 lipca 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 2.064,82 zł od dnia 11 sierpnia 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 1.068,49 zł od dnia 11 września 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 580,93 zł od dnia 11 października 2013 roku do dnia zapłaty,

- od kwoty 1.837,50 zł od dnia 11 listopada 2013 roku do dnia zapłaty.

W uzasadnieniu pozwu powód podniósł, że strony łączyła umowa o pracę na czas nieokreślony w okresie od 2 stycznia 2012 roku do 18 października 2013 roku. Powód podał, że w okresie objętym pozwem był zmuszony do stałej pracy w nadgodzinach, w tym pracy w soboty. Ta konieczność wynikała wyłącznie z przyczyn leżących po stronie pozwanego, czyli z braków personalnych oraz z ilości nałożonych na powoda obowiązków, których wykonanie nie było możliwe w obowiązującym go czasie pracy. Powód dodał, że wbrew nazwie stanowiska nie był kierownikiem wyodrębnionej komórki organizacyjnej.

(pozew – k. 1 – 13)

W odpowiedzi na pozew pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości. Pozwana podała, że podpisane przez powoda listy obecności przemawiają przeciwko jego pracy w nadgodzinach. Ponadto pozwana dodała, że zakres czynności powoda umożliwiał wykonanie ich w ciągu 8-godzinnego dnia pracy i nie implikował konieczności przekraczania ustalonego czasu pracy. Pozwana wskazała, że powód nigdy nie informował pracodawcy o konieczności pracy w nadgodzinach, a ponadto zajmował on stanowisko kierownicze. Pozwana podniosła również, że powód przez cały okres zatrudnienia nie zgłaszał swych roszczeń związanych z nadgodzinami do pracodawcy, a zgłosił je dopiero w pozwie skierowanym po długim czasie od zakończenia stosunku pracy.

(odpowiedź na pozew – k. 30 - 35)

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powód R. T. był zatrudniony w pozwanej spółce (...) sp. z o.o. z siedzibą w W. w okresie od 2 stycznia 2012 roku do 18 października 2013 roku na pełen etat. W okresie od 2 stycznia 2012 roku do 11 czerwca 2012 roku był on zatrudniony na stanowisku kierownika serwisu, zaś od 11 czerwca 2012 roku do 18 października 2013 roku zajmował stanowisko zastępcy kierownika serwisu, z wynagrodzeniem w wysokości 3.485,56 zł brutto miesięcznie.

(dowód: świadectwo pracy – k. 2 cz. C a/o powoda, umowa o pracę – k. 1 cz. B a/o powoda, porozumienie zmieniające – k. 24 cz. B a/o powoda)

Powód pracował w serwisie należącym do pozwanej spółki mieszczącym się przy ul. (...) w W.. W sezonie powód pracował w nadgodzinach, pracował on wówczas codziennie od 8 rano do 20 wieczorem oraz w każdą sobotę od 8 rano do 15 po południu. Sezon był dwa razy do roku, każdorazowo trwał około 4-5 tygodni, do 1,5 miesiąca. Sezon wiązał się z okresem wymiany opon dwa razy do roku: z letnich na zimowe oraz z zimowych na letnie. Sezon zaczynał się różnie, nie było stałej daty kalendarzowej, od której sezon się zaczynał. Sezon był bowiem powiązany z warunkami atmosferycznymi, zaczynał się, gdy pogoda pogarszała się na tyle, że kierowcy chcieli zmienić opony na zimowe, lub gdy ocieplało się na tyle, ż kierowcy zmieniali opony z zimowych na letnie. Poza sezonem powód pracował po 8 godzin dziennie w tygodniu oraz w co drugą sobotę przez 5 godzin. Oprócz sezonu powód musiał też dłużej pracować w okresie wakacyjnym (lipiec i sierpień), kiedy część pracowników była na urlopie, wówczas pozostali, w tym powód, musieli pracować ciągle, powód pracował wtedy w tygodniu od 8 rano do 18 po południu oraz w każdą sobotę przez 5 godzin. Powód nie był w stanie wykonać pracy zleconej mu przez przełożonych w ciągu 8-godzinnego dnia pracy.

(dowód: zeznania świadka D. B. – protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:07:24 do 00:18:12, zeznania świadka M. C. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:18:32 do 00:31:45, zeznania świadka H. M. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:32:06 do 00:52:54, zeznania świadka P. S. - protokół rozprawy z dnia 14.10.2016r. od 00:07:53 do 00:27:17, zeznania świadka P. R. - protokół rozprawy z dnia 14.10.2016r. od 00:27:23 do 00:41:08, zeznania powoda R. T. - protokół rozprawy z dnia 28.02.2018r. od 00:03:34 do 00:41:19)

Powód, w okresie gdy zajmował stanowisko kierownika serwisu, pracował w biurze mieszczącym się w serwisie przy ul. (...). Zajmował się wówczas zapisywaniem klientów, nie mógł jednak odmówić przyjęcia klientów, którzy byli zapisani w kalendarzu internetowym. Taki kalendarz był umieszczony na stronie internetowej spółki, jej klienci mogli się do niego wpisywać, jego założeniem było przyjmowanie jednego samochodu co 20 minut. Powód, gdy zajmował stanowisko kierownika, nie mógł decydować o zatrudnieniu lub zwolnieniu pracowników serwisu, wszelkie decyzje musiał konsultować z koordynatorem A. K., nie miał bowiem majątku potrzebnego do zatrudnienia nowego pracownika, decyzje finansowe powód musiał konsultować też z prezesem spółki. Powód nie decydował o czasie pracy podległych mu pracowników, o tym decydował zarząd spółki. Powód nie mógł też decydować o urlopach pracowników serwisu, mógł jedynie przyjąć wnioski urlopowe i przekazać do zarządu razem ze swoją opinią. Powód mógł wydawać pracownikom serwisu polecenia służbowe. Zajmował się też uzupełnianiem danych w systemie. Bezpośrednimi przełożonymi powoda byli A. K., zajmujący stanowisko koordynatora, a także zarząd spółki, czyli M. J., M. P. i W. G..

(dowód: zeznania świadka D. B. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:07:24 do 00:18:12, zeznania świadka M. C. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:18:32 do 00:31:45, zeznania świadka H. M. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:32:06 do 00:52:54, zeznania świadka P. R. - protokół rozprawy z dnia 14.10.2016r. od 00:27:23 do 00:41:08, zeznania powoda R. T. - protokół rozprawy z dnia 28.02.2018r. od 00:03:34 do 00:41:19, zeznania pozwanego M. P. - protokół rozprawy z dnia 28.02.2018r. od 00:41:19 do 01:15:49)

W pozwanej spółce były listy obecności, jednak pracownicy nie wpisywali do nich rzeczywistych godzin swej pracy, a jedynie uzupełniali je tak, aby wykazywały pracę po 8 godzin dziennie, zgodnie z normą czasu pracy. Pracownicy podpisywali tylko te listy, które były potem uzupełniane co do godzin pracy.

(dowód: zeznania świadka D. B. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:07:24 do 00:18:12, zeznania świadka M. C. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:18:32 do 00:31:45, zeznania świadka P. S. - protokół rozprawy z dnia 14.10.2016r. od 00:07:53 do 00:27:17, zeznania powoda R. T. - protokół rozprawy z dnia 28.02.2018r. od 00:03:34 do 00:41:19)

Przełożeni powoda wiedzieli ile godzin powód pracuje, często bowiem odwiedzali warsztat przy ul. (...) w W., ponadto M. P. mieszkał tuż obok warsztatu. Ponadto praca w nadgodzinach była zgłaszana A. K. oraz M. J.. Powód nie otrzymywał wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, nie dostawał on również dni wolnych w zamian za tę pracę. Powód, tak jak inni pracownicy, otrzymywał jedynie premię warsztatową. Premia ta jednak nie była wynagrodzeniem za pracę w godzinach nadliczbowych, była ona bowiem uzależniona od obrotu.

(dowód: zeznania świadka D. B. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:07:24 do 00:18:12, zeznania świadka M. C. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:18:32 do 00:31:45, zeznania świadka H. M. - protokół rozprawy z dnia 12.02.2016r. od 00:32:06 do 00:52:54, zeznania świadka P. S. - protokół rozprawy z dnia 14.10.2016r. od 00:07:53 do 00:27:17, zeznania świadka P. R. - protokół rozprawy z dnia 14.10.2016r. od 00:27:23 do 00:41:08, zeznania powoda R. T. - protokół rozprawy z dnia 28.02.2018r. od 00:03:34 do 00:41:19)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o wskazane wyżej dowody z świadectwa pracy z k. 2 cz. C a/o powoda, umowy o pracę z k. 1 cz. B a/o powoda, oraz porozumienia zmieniającego z k. 24 cz. B a/o powoda, których wiarygodność nie została skutecznie zakwestionowana przez strony w toku postępowania. Sąd oparł się również na zeznaniach świadków i stron, różnie jednak oceniając ich wiarygodność.

Sąd nie oparł się na dowodzie z list obecności przedstawionych na k. 67 – 85 akt sprawy, bowiem z zeznań świadków D. B., M. C., P. S., P. R. wynika, że listy te nie były podpisywane na bieżąco, były one podpisywane zbiorczo za cały tydzień, bądź miesiąc i nie odzwierciedlały rzeczywistego czasu pracy pracowników.

Odnośnie z kolei wykazu godzin przedstawionego przez samego powoda na k. 225 – 244 akt sprawy, Sąd również nie uznał go za wiarygodny. Sąd miał na uwadze, że z wykazu tego wynika jakoby co roku równo w połowie marca (w 2012 roku od 16 marca a w 2012 roku od 15 marca) zaczynał się sezon na wymianę opon i trwał on do połowy czerwca (w 2012 roku do 15 czerwca a w 2013 roku do 14 czerwca). W ocenie Sądu taka dokładność co roku budzi wątpliwości, które nie zostały usunięte w toku postępowania. Sąd miał bowiem na uwadze, że sezon na wymianę opon zaczyna się o różnych porach w każdym roku, jest to uzależnione od pogody. Również świadkowie zeznali, że sezon zaczynał się różnie, zależało to właśnie od tego, czy spadł śnieg, albo kiedy ten śnieg zaczął się topić. W toku postępowania niektórzy świadkowie zeznawali, że sezon trwał przez dwa, a nawet trzy miesiące (od października do grudnia i od marca do czerwca). Nie jest to w ocenie Sądu wiarygodne. Z doświadczenia życiowego Sądu i zasad logiki wynika, że gdy faktycznie zmienia się pogoda kierowcy chcą jak najszybciej zmienić opony, zwłaszcza jeśli jest to zmiana opon na zimowe. Biorąc pod uwagę ten fakt, a także i to, że w W. jest szereg punktów oferujących zmianę opon, część nawet otwiera się sezonowo tylko w celu zmiany opon, to cały ten ruch siłą rzeczy rozkłada się na wiele serwisów. Oznacza to zaś, że taki sezon nie może trwać aż pełne trzy miesiące, co mogłoby być uzasadnione jedynie w przypadku, gdyby na rynku (...) brak było usług wymiany opon i doszłoby do zatoru klientów i wielkiej ich kolejki w warsztatach pozwanej spółki. Ponadto Sąd miał na uwadze, że każdy człowiek ma pewną wytrzymałość organizmu. Nie jest w ocenie Sądu możliwym, aby przez pełne trzy miesiące dzień w dzień przez 6 dni w tygodniu pracować fizycznie po 12 godzin (w soboty po 7 godzin). Taki rytm pracy, bez faktycznej możliwości odpoczynku dla zregenerowania sił, musiałby doprowadzić w krótkim czasie do negatywnych skutków na zdrowiu wśród pracowników pozwanej spółki, ewentualnie skutkować falą zwolnień z pracy, gdyż pracownicy ci nie wytrzymywaliby takiego tempa pracy. W związku z powyższym Sąd nie uznał za wiarygodne, aby faktycznie powód i inni pracownicy pozwanej przez 4 – 5 miesięcy w roku pracowali w tym tzw. sezonie, w rytmie pracy 12-godzinnym, z jednym dniem wolnym w tygodniu. Jednocześnie jednak Sąd miał na uwadze, że faktycznie co roku występuje sezon na zmianę opon, dwa razy do roku. Wszyscy świadkowie w sprawie potwierdzili występowanie takiego sezonu. Wobec powyższego Sąd za wiarygodne uznał, że sezon taki mógł trwać około 4 tygodni, co znalazło potwierdzenie w zeznaniach świadka W. G. oraz świadka M. J.. Również świadek P. S. w swych zeznaniach potwierdza, że sezon zaczyna się w listopadzie, a kończy w grudniu, a kolejny sezon zaczyna się w lutym i kończy w połowie marca. Oznacza to więc, że taki sezon trwa każdorazowo około 1- 1,5 miesiąca.

W związku z powyższym Sąd nie dał wiary zeznaniom świadków: D. B., H. M., P. R., a także zeznaniom powoda w zakresie, w jakim zeznają oni, jakoby co roku sezony dłuższej pracy trwały przez 4, a nawet 5 miesięcy w roku. Ponadto odnośnie zeznań świadków D. B. i M. C. Sąd nie dał im wiary w zakresie, w jakim wynika z nich, jakoby powód miał pełną swobodę co do umawiania klientów na dany dzień, Sąd bowiem ustalił, że powód mógł jedynie wyrazić zgodę na dodatkowe przyjęcie klienta poza kalendarzem internetowym, który był mu narzucony z góry. Zresztą w swych dalszych zeznaniach świadek M. C. potwierdza, że grafik był ustalany z góry, powód nie miał na niego żadnego wpływu. Sąd nie dał też wiary zeznaniom świadka D. B. w zakresie, w jakim twierdzi on, że poza sezonem w soboty pracowano od 8 rano do 15 po południu, gdyż z zeznań powoda i innych świadków wynika, że praca w soboty poza sezonem odbywała się od 8 rano do 13 po południu.

W pozostałym zakresie Sąd uznał zeznania świadków: D. B., H. M., P. R., M. C., P. S. za wiarygodne, są one bowiem ze sobą zgodne i spójne, znajdując też potwierdzenie w zeznaniach powoda.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka M. J. w zakresie, w jakim świadek ten twierdzi, że zawsze, zarówno w sezonie, jak i poza sezonem oraz w wakacje, pracownicy w tym powód pracowali w systemie zmianowym, a także w zakresie, w jakim twierdzi on, że była prowadzona lista obecności, na której były zapisywane rzeczywiste godziny pracy pracowników serwisu. Jest to bowiem sprzeczne z zeznaniami szeregu świadków: D. B., M. C., H. M., P. S., P. R. oraz z zeznaniami samego powoda. Ponadto nawet sam świadek M. J. w swych zeznaniach podaje, że mogły być sytuacje, kiedy ta raca zmianowa była zniesiona. W rzeczywistości jednak Sąd ustalił, że w sezonie oraz w wakacje praca zmianowa w ogóle była zniesiona, ponadto nie było to zależne od decyzji kierownika serwisu, jak twierdzi świadek M. J., ale zależało to od polecenia członków zarządu pozwanej spółki. Nie są też wiarygodne zeznania świadka M. J. w zakresie, w jakim twierdzi on, że wszelkie ewentualne nadgodziny były odbierane przez pracowników w postaci dni lub godzin wolnych. Brak jest bowiem jakiejkolwiek wiarygodnej ewidencji wykazującej taki odbiór, jest to też sprzeczne z zeznaniami podanych wyżej świadków, którzy byli pracownikami pozwanej. Sąd nie dał też wiary zeznaniom świadka M. J. co do kompetencji kierowniczych powoda, z zeznań pozostałych świadków, którzy pracowali razem z powodem, w tym też jako jego podwładni wynika bowiem, że powód nie miał kompetencji do udzielania urlopów pracownikom serwisu, nie mógł też podjąć decyzji o odmowie przyjęcia klienta, jeśli klient ten był zapisany w kalendarzu internetowym na dany dzień.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka A. K. w zakresie, w jakim świadek ten twierdzi o pracy zmianowej powoda przez cały rok, a także o wynagrodzeniu za pracę w godzinach nadliczbowych, możliwości odbioru tych godzin, jest to bowiem sprzeczne z zeznaniami szeregu świadków, którzy razem z powodem pracowali w serwisie przy ul. p. w W.. Nie są wiarygodne również zeznania tego świadka odnośnie możliwości udzielania urlopów przez powoda, powód bowiem mógł jedynie przyjąć wniosek urlopowy, a następnie przekazywał go do decyzji swoim przełożonym. Nie są wiarygodne również twierdzenia świadka A. K. jakoby to powód mógł całkowicie samodzielnie ustalać plan dnia i przyjmować zlecenia, z ustaleń Sądu wynika bowiem, że znaczna większość zleceń była umawiana w kalendarzu internetowym znajdującym się na stronie spółki, na założenia którego powód nie miał wpływu, powód miał go tylko zrealizować. Również nie jest wiarygodne, aby zarząd spółki nie ingerował w pracę serwisu poza jednym spotkaniem raz w roku, kiedy to miały być przekazywane cele na dany rok, Sąd bowiem ustalił, że powód musiał z prezesem zarządu konsultować chociażby wszelkie wnioski inwestycyjne. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka A. K. także w zakresie, w jakim twierdzi on, że powód nigdy nie informował, że musi pracować w nadgodzinach, Sąd miał bowiem na uwadze, że świadkowie D. B., M. C., P. S., P. R. zeznali, że jednak zarząd spółki, a także sam koordynator A. K., byli informowani przez szeregowych pracowników, ale również i przez powoda, o nadgodzinach. Ponadto nie można zapominać o tym, że świadek A. K. jako koordynator musiał się doskonale orientować w ilości pracy nakładanej na serwisy, w tym serwis przy ul. (...) w W., wiedział on jakie są grafiki na dane dni wynikające z internetowego kalendarza, wiedział też, ilu klientów jest obsługiwanych w sezonie. Skoro zaś wcześniej pracował w serwisie to zdawał też sobie sprawę z tego ile czasu potrzeba do obsłużenia takiej ilości klientów. Sąd nie dał też wiary zeznaniom świadka A. K. w zakresie, w jakim twierdzi on, że w pozwanej spółce funkcjonowały listy obecności, które odzwierciedlały prawdziwy czas pracy pracowników serwisu, z zeznań tych pracowników wynika bowiem, że listy te były podpisywane zbiorczo i nie miały nic wspólnego z faktycznie przepracowanym przez nich czasem. Nie są też wiarygodne twierdzenia tego świadka jakoby powód mógł samodzielnie decydować o godzinach otwarcia serwisu, było to bowiem narzucone z góry, co potwierdza w swych zeznaniach chociażby członek zarządu pozwanej M. J..

Z wyżej wskazanych względów nie zasługują na wiarę również zeznania świadka K. D. w zakresie, w jakim twierdzi on, że kierownik serwisu decydował o godzinach otwarcia serwisu, że pracownicy mogli odbierać wolne w zamian za pracę w nadgodzinach lub otrzymywali odpowiednie wynagrodzenie za tę pracę, że w pozwanym funkcjonowały listy obecności, które były na bieżąco uzupełniane przez pracowników, a także w zakresie, w jakim twierdzi on, że to kierownik sam decydował o ilości przyjmowanych danego dnia klientów, czy też, że nikt nie narzucał mu godzin pracy, ani ilości tej pracy, jest to bowiem sprzeczne z zeznaniami świadków: D. B., M. C., H. M., P. S., P. R. oraz z zeznaniami samego powoda. Sąd miał również na uwadze, że jeśli chodzi o listy obecności to sam świadek przyznał, że nie było na nich zapisywane np., gdy dany pracownik pracował przez 12 godzin jednego dnia, co również przeczy wiarygodności tych list. Ponadto jeśli chodzi o wynagrodzenie za nadgodziny to w rzeczywistości wynagrodzenie, o którym mówi świadek to wynagrodzenie zależne od obrotu wypracowanego przez serwis, nie można go jednak utożsamiać z kodeksowym pojęciem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Sąd nie dał też wiary zeznaniom świadka K. D. w zakresie, w jakim wynika z nich, jakoby poza sezonem pracownicy serwisu mogli opuszczać miejsce pracy i załatwiać swoje prywatne sprawy, nie zostało też wykazane, aby powód miał wówczas odbierać w ten sposób jakiekolwiek godziny nadliczbowe, w szczególności brak jest jakiejkolwiek wiarygodnej ewidencji czasu pracy uwzględniającej taką okoliczność. Jednocześnie Sąd miał na uwadze, że świadek potwierdził, że powód w sezonie pracował po 12 godzin dziennie.

Odnośnie zeznań świadka C. R. Sąd nie dał im wiary w zakresie, w jakim świadek twierdzi, że można było odbierać godziny nadliczbowe w postaci wolnego, jest to bowiem sprzeczne z zeznaniami innych świadków: D. B., M. C., H. M., P. S., P. R., którzy byli pracownikami pozwanej, a ponadto brak jest jakiegokolwiek potwierdzenia prowadzenia ewidencji, w której wskazywane byłyby godziny przepracowane, które można następnie odebrać. Sąd miał na uwadze również, że świadek wskazał na dużą samodzielność jego stanowiska kierownika serwisu, jednak świadek mówił o czasie, gdy on pełnił tę funkcję, jeśli zaś chodzi o czas, w którym powód pełnił funkcję kierownika Sąd ustalił, że powód nie miał takiego zakresu samodzielności. W szczególności Sąd miał na uwadze, że powód nie mógł samodzielnie decydować o ilości przyjętych klientów danego dnia, ponieważ większość klientów była już zapisana w kalendarzu, który był powodowi przesyłany. Sąd miał ponadto na uwadze, że świadek C. R. przyznał, że kierownik serwisu nie decydował o godzinach otwarcia serwisu, było to narzucone przez zarząd pozwanej. Zeznania świadka potwierdziły również, że premia wypłacana pracownikom serwisu nie była uzależniona od pracy w nadgodzinach, ale od wypracowanego przez dany serwis obrotu, tym samym nie można jej kwalifikować jako wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Wiarygodne też w oczach Sądu są twierdzenia świadka, że sezon trwał od 3 do maksymalnie 5 tygodni.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka W. G. w zakresie, w jakim świadek twierdzi, że nie było problemu z odbiorem wolnego za pracę w nadgodzinach, tym bardziej, że w innym miejscu świadek twierdzi, że w ogóle nie było w pozwanej spółce zgody na pracę w nadgodzinach. Ponadto nie są wiarygodne zeznania świadka, jakoby w sezonie powód i inni pracownicy serwisu pracowali zmianowo, a za organizację pracy na zmiany był odpowiedzialny powód. Nie są wiarygodne też zeznania świadka W. G. w zakresie, w jakim twierdzi on, że powód mógł sam ustawiać limity przyjęć klientów w elektronicznym kalendarzu, jest to bowiem sprzeczne z zeznaniami samego powoda, powód nie mógł bowiem samodzielnie zmienić wyznaczonego w tym kalendarzu czasu przeznaczonego na jeden samochód (20 minut). Tym samym więc powód nie miał wpływu na ilość klientów obsługiwanych danego dnia, mógł on ewentualnie jedynie odmówić zapisania jakiegoś dodatkowego klienta pomiędzy zapisanymi już klientami.

Sąd nie dał też wiary zeznaniom świadków: M. J., W. G., C. R., A. K., K. D. w zakresie, w jakim twierdzą oni, że powód mógł wybierać sobie pracowników do zatrudnienia w jego serwisie, nie znajduje to bowiem potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym. Ponadto Sąd miał na uwadze, że powód nie mógł samodzielnie zdecydować o zatrudnieniu nowego pracownika, gdyż jako kierownik serwisu nie miał takiego budżetu.

Sąd nie oparł się na zeznaniach świadków: M. K. oraz J. K., świadkowie ci bowiem nie mieli wiedzy co do konkretnie pracy powoda, jego nadgodzin, czy zakresu obowiązków na stanowisku kierownika serwisu przy ul. (...) w W..

Odnośnie zeznań samego powoda R. T. Sąd uznał je za wiarygodne w zakresie, w jakim powód wskazuje na brak możliwości odbioru wolnego za pracę w nadgodzinach, brak wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach, wiedzę członków zarządu oraz koordynatora A. K. o nadgodzinach, brak wiarygodności list obecności, znajduje to bowiem potwierdzenie w zeznaniach świadków: D. B., M. C., H. M., P. S., P. R., którzy byli szeregowymi pracownikami pozwanej. Odnośnie braku możliwości odbioru wolnego za nadgodziny Sąd miał na uwadze również, że powód słusznie wskazał, że w praktyce taki odbiór oznaczałby automatyczne nadgodziny zastępcy kierownika. Sąd uznał także wiarygodność zeznań powoda w zakresie, w jakim podaje on, że nie miał wpływu na liczbę klientów obsługiwanych w danym dniu, gdyż dostawał listę umówionych klientów z kalendarza internetowego, na który nie miał wpływu.

Odnośnie z kolei zeznań członka zarządu pozwanej M. P. Sąd nie dał im wiary w zakresie, w jakim twierdzi on, że zarządu nie interesował podział pracy w serwisie i to kierownik był zobowiązany do takiego podziału pracy zmianowej, aby nie było pracy w nadgodzinach. Sąd miał bowiem na uwadze, że zarząd spółki miał wiedzę odnośnie godzin otwarcia serwisu, miał też wiedzę odnośnie pracy w sezonie i planów sprzedażowych, które były opracowywane przez zarząd. Mając tę wiedzę zarząd był świadomy tego, że nie jest możliwym, aby zrealizować nakazaną pracę w systemie zmianowym przy takiej ilości pracowników, jaka pracowała w serwisie przy ul. (...). Zarząd spółki wiec, podobnie jak koordynator A. K., doskonale wiedzieli, że pracownicy serwisów w sezonie muszą pracować w nadgodzinach, aby przez ten czas wypracować zysk, który pozwoli spółce funkcjonować przez pozostałą część roku. Ponadto Sąd ustalił, że przynajmniej M. J. był informowany o pracy w nadgodzinach. Stąd też Sąd nie dał wiary zeznaniom M. P. również w zakresie jego twierdzeń o tym, że powód nie zgłaszał pracy w nadgodzinach. Nie są też wiarygodne twierdzenia M. P. odnośnie możliwości odbioru wolnego za nadgodziny. Sąd nie dał też wiary zeznaniom M. P. odnośnie wpływu powoda na ilość klientów zapisywanych do jego serwisu. Sąd miał tu na uwadze, że M. P. zeznał, że powód miał taki wpływ, ponieważ miał dostęp do elektronicznego kalendarza i mógł z wyprzedzeniem widzieć ilu klientów jest zapisanych na dany dzień. Jednak sama wiedza o ilości klientów nie jest niewątpliwie równoznaczna z autentycznym wpływem na tę liczbę klientów, powód nie mógł bowiem ustawić innego limitu czasowego na klienta niż przyjęte 20 minut, nie mógł samodzielnie uznać, że mimo wolnych miejsc w kalendarzu to on na dany dzień nikogo więcej nie przyjmuje. Stąd też nie można mówić o tym, aby miał on rzeczywisty wpływ na liczbę klientów. Również odnośnie wniosków urlopowych Sąd miał na uwadze, że kwestie urlopów były decydowane na poziomie zarządu spółki, powód jedynie mógł wyrazić swoje zdanie w tej materii, ale samodzielnie nie mógł udzielić urlopu. Jednocześnie Sąd miał na uwadze, że M. P. w swych zeznaniach potwierdza, że premia nie była zależna od ilości wypracowanych godzin nadliczbowych ( stwierdził on, że nie miało znaczenia, czy ktoś był w pracy 6 godzin, czy był w pracy 10 godzin), a także, że powód jako kierownik serwisu nie miał wpływu na godziny jego otwarcia. M. P. potwierdził również, że powód jako kierownik serwisu nie dysponował samodzielnie budżetem takim, który pozwoliłby mu na podejmowanie decyzji co do zatrudnienia nowej osoby do pracy.

Odnośnie z kolei opinii biegłego z zakresu księgowości (k. 252 – 278 akt sprawy) Sąd uznał, że opinia ta jest sporządzona w sposób fachowy i przejrzysty. Sąd miał na uwadze, że strony nie wnosiły uwag do owej opinii. Jednak Sąd nie przyjął w pełni wniosków opinii biegłego w zakresie, w jakim biegły wyliczył należne powodowi wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Sąd zaakceptował przedstawione przez biegłego matematyczne wyliczenia przy wariantowym założeniu wiarygodności przedłożonego przez powoda wykazu godzin jego pracy. Jednak równocześnie nie można zapominać, że sam ten wykaz nie jest w ocenie Sądu wiarygodny, stąd też Sąd nie przyjął za własne wniosków opinii biegłego w całości co do wysokości należnego powodowi wynagrodzenia.

Sąd nie oparł się na dowodzie z zaświadczenia o wynagrodzeniu z k. 46 akt sprawy, gdyż zaświadczenie to nie pokazuje wynagrodzenia miesięcznego powoda, a jedynie jego stawkę dzienną.

Sąd zważył, co następuje:

Przedmiotem rozpoznania w niniejszej sprawie było roszczenie powoda o zasądzenie na jego rzecz wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych.

Zgodnie z art. 151 § 1 KP praca wykonywana ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy, a także praca wykonywana ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy, wynikający z obowiązującego pracownika systemu i rozkładu czasu pracy, stanowi pracę w godzinach nadliczbowych. Zaś art. 151 1 § 1 KP wskazuje, że za pracę w godzinach nadliczbowych, oprócz normalnego wynagrodzenia, przysługuje dodatek w wysokości:

pkt 1) 100% wynagrodzenia - za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających w nocy, w niedziele i święta niebędące dla pracownika dniami pracy, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy oraz w dniu wolnym od pracy udzielonym pracownikowi w zamian za pracę w niedzielę lub w święto, zgodnie z obowiązującym go rozkładem czasu pracy;

pkt 2) 50% wynagrodzenia - za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających w każdym innym dniu niż określony w pkt 1.

Art. 151 1 § 2 KP dodaje, że dodatek w wysokości 100% wynagrodzenia przysługuje również za każdą godzinę pracy nadliczbowej z tytułu przekroczenia przeciętnej tygodniowej normy czasu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym, chyba że przekroczenie tej normy nastąpiło w wyniku pracy w godzinach nadliczbowych, za które pracownikowi przysługuje prawo do dodatku w wysokości określonej w § 1.

W niniejszej sprawie pozwany przedłożył listy obecności, które miały potwierdzać brak pracy powoda w nadgodzinach. Listy te jednak nie zostały uznane przez Sąd za wiarygodne, co znalazło swe uzasadnienie przy ocenie stanu faktycznego. W tej sytuacji Sąd uznał, że pracodawca nie przedłożył do akt sprawy żadnej wiarygodnej ewidencji czasu pracy. Wobec tego powód może udowodnić swój wymiar czasu pracy wszelkimi innymi środkami dowodowymi. Powód przedłożył więc swoje wyliczenia przepracowanych nadgodzin. Na poparcie pracy w takich godzinach powód powołał kilku świadków. Świadkowie ci potwierdzili, że faktycznie u pozwanego w sezonie pracowało się po 12 godzin dziennie, był to bowiem szczytowy okres zarobku dla spółki. Sąd jednak nie dał wiary tym świadkom, którzy wskazywali na bardzo długi, obejmujący nawet 5 miesięcy w ciągu roku, sezon, co zostało już omówione wyżej, przy ocenie materiału dowodowego. W rzeczywistości bowiem w ocenie Sądu sezon ten trwał około 1 - 1,5 miesiąca, czyli 2 – 3 miesiące w skali roku. Tym samym nie zasługuje w pełni na wiarę również zestawienie powoda.

Wobec powyższego w ocenie Sądu powód nie udowodnił dokładnej liczby przepracowanych godzin. Brak jest bowiem materiału dowodowego potwierdzającego liczbę godzin w każdym dniu, wskazanym przez powoda. Jednak powód zdołał wykazać, że co do zasady w sezonie pracował w nadgodzinach, potwierdzają to zeznania szeregu świadków. Jednocześnie pozwana nie wykazała, aby powód miał otrzymywać jakiekolwiek wynagrodzenie za prace w godzinach nadliczbowych, ani też, aby odbierał dni wolne w zamian za nadgodziny. Odnośnie wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach należy jeszcze podkreślić, że nie można za takie wynagrodzenie uznać premii wypłacanej pracownikom serwisu, w tym powodowi, premia ta bowiem, jak wynika z ustaleń Sądu, nie była związana z liczbą przepracowanych godzin, ale zależała jedynie od wypracowanego przez serwis obrotu. Tym samym według Sądu należy przyznać powodowi wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, problemem pozostaje jednak wysokość tego wynagrodzenia. W tej sytuacji Sąd uznał, iż zasadnym jest zastosowanie instytucji z art. 322 KPC, zgodnie z którym jeżeli w sprawie o naprawienie szkody, o dochody, zwrot bezpodstawnego wzbogacenia lub o świadczenie z umowy o dożywocie sąd uzna, że ścisłe udowodnienie wysokości żądania jest niemożliwe lub nader utrudnione, może w wyroku zasądzić odpowiednią sumę według swej oceny, opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy.

Sąd w niniejszej sprawie uznał, że zasadnym jest zasądzenie na rzecz powoda wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, ale nie w pełnej wysokości żądanej przez powoda. Sąd miał na uwadze, że z uznanych za wiarygodne zeznań świadków wynika, że sezon trwał około 4-5 tygodni, 1–1,5 miesiąca. Świadek P. S. zeznał, że sezon zaczyna się w listopadzie, a kończy w grudniu, a kolejny sezon zaczyna się w lutym i kończy w połowie marca. Sąd miał na uwadze, że świadek ten rozpoczął pracę w 2013 roku, wobec tego na podstawie jego zeznań Sąd uznał, że jeśli chodzi o 2013 rok to należy powodowi zasądzić wynagrodzenie obliczone przez biegłego, którego opinia nie była kwestionowana w toku postępowania, za miesiąc marzec 2013 roku, ale jedynie w połowie. Odnośnie roku 2012 zaś Sąd nie miał żadnych dokładniejszych danych co do trwania sezonu w tym roku, stąd posiłkując się analogicznie zeznaniami świadka P. S. uznał, że zasadnym będzie przyznanie powodowi wynagrodzenia obliczonego przez biegłego za miesiące marzec oraz listopad i grudzień.

Ponadto Sąd ustalił również, że w wakacje pracownicy pozwanej wykorzystywali urlop. Było to zorganizowane w ten sposób, że część pracowników przebywała na urlopach, a pozostała część pracowała wówczas w systemie jednej zmiany trwającej 10 godzin. Wobec powyższego zasadnym było również zasądzenie na rzecz powoda wynagrodzenia także za miesiące letnie, czyli lipiec i sierpień zarówno 2012 roku jak i 2013 roku. Sąd uznał za zasadne również zasądzenie wynagrodzenia za miesiące wskazane przez powoda jako pozostające poza sezonem, czyli za wrzesień 2012 roku, styczeń i luty 2013 roku oraz wrzesień 2013 roku. Sąd miał bowiem na uwadze, że powód faktycznie pracował co drugą sobotę, poza sezonem, co rodziło przekroczenia średniotygodniowej normy czasu pracy. Sąd jednocześnie nie uznał za zasadne obliczania wynagrodzenia za połowy miesięcy wskazanych przez powoda jako pozostające poza sezonem, mając na uwadze, że zasądzenie na podst. art. 322 KPC nie ma na celu zasądzenia za udokumentowane miesiące pracy, ale jedynie jest pewnym oszacowaniem wynagrodzenia należnego powodowi. To oszacowanie opiera się na pewnych przesłankach podanych wyżej przez Sąd oraz na wyliczeniach zawartych w opinii biegłego. Oznacza to więc, że Sąd zasądza określoną kwotę, która została przez niego oszacowana, a nie określoną kwotę, która została przez stronę udowodniona. Stąd też, reasumując powyższe, przy oszacowaniu Sąd przyjął, że zasadnym będzie zasądzenie na rzecz powoda wynagrodzenia obliczonego przez biegłą za miesiące:

- marzec 2013 roku, ale tylko w ½ - 1.120,50 zł,

- marzec 2012 roku – 2.138,40 zł,

- listopad 2012 roku – 3.776,50 zł,

- grudzień 2012 roku – 2.338,86 zł,

- lipiec 2012 roku – 2.098,80 zł,

- sierpień 2012 roku – 1.049,40 zł,

- lipiec 2013 roku – 2.064,46 zł,

- sierpień 2013 roku – 1.099,75 zł,

- wrzesień 2012 roku – 609,84 zł,

- styczeń 2013 roku – 554,50 zł,

- luty 2013 roku - 609,84 zł,

- wrzesień 2013 roku – 581,00 zł.

Łącznie Sąd uznał, że zasadnym jest zasądzenie na rzecz powoda tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych kwoty 18.041,85 zł. W pozostałej części powództwo podlega zaś oddaleniu.

Odnośnie odsetek Sąd uznał, że skoro zasądza wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych w całym okresie wskazanym w pozwie w jednej kwocie wynikającej z oszacowania na podst. art. 322 KPC, a nie w konkretnych kwotach za poszczególne miesiące udowodnionej w konkretnej wysokości pracy w nadgodzinach, to zasadnym jest przyznanie odsetek obliczanych od tej jednej zasądzonej łącznie kwoty, a nie od kwot wynikających z obliczeń biegłego za poszczególne miesiące przy przyjęciu odrębnych dni wymagalności odsetek co do wynagrodzenia za dany miesiąc. Należy bowiem podkreślić, że zasądza jedną kwotę tytułem szacowania, a nie kilka kwot tytułem wynagrodzenia za pracę w konkretnych miesiącach, która to praca nie została bowiem udowodniona w niniejszej sprawie co do konkretnej liczby przepracowanych godzin w konkretnym miesiącu. Reasumując Sąd zasądził wskazaną wyżej kwotę tytułem roszczenia głównego wraz z odsetkami liczonymi od dnia następnego po dniu doręczenia pozwanemu odpisu pozwu (k. 25 akt sprawy), czyli od dnia 22 kwietnia 2015 roku.

W toku postępowania pozwana argumentowała, że powód nawet jeśli pracował w nadgodzinach, to nie ma prawa do wynagrodzenia za nadgodziny wraz z dodatkiem, bowiem zajmował stanowisko kierownicze. Zgodnie z art. 151 4 § 1 KP kierownicy wyodrębnionych komórek organizacyjnych wykonują, w razie konieczności, pracę poza normalnymi godzinami pracy bez prawa do wynagrodzenia oraz dodatku z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych. Aby uznać daną osobę za „kierownika wyodrębnionej komórki organizacyjnej” muszą być spełnione dwie przesłanki: po pierwsze musi zostać wykazane, że istnieje wyodrębniona komórka organizacyjna, a po drugie, że dana osoba w tej komórce zajmuje stanowisko kierownika, czyli, że podstawowe znaczenie w jego obowiązkach pracowniczych mają zadania o charakterze kierowniczym.

Skoro pozwana powoływała argument pełnienia przez powoda funkcji kierowniczej w rozumieniu art. 151 4 § 1 KP to na pozwanej też ciążył ciężar wykazania przesłanek pozwalających uznać, że faktycznie powód zajmował stanowisko kierownika wyodrębnionej komórki organizacyjnej. W toku postępowania pozwana nie zdołała jednak wykazać wyodrębnienia serwisu przy ul. (...) w W. - M.. W szczególności nie zostało wykazane, aby powód kierując tym serwisem dysponował swoim, odrębnym od centrali spółki, budżetem. Powód musiał pisać w przypadku jakichkolwiek większych zakupów wnioski inwestycyjne, które były rozpatrywane przez zarząd pozwanej, ponadto nie dysponował on środkami pozwalającymi na zatrudnienie dodatkowego pracownika. Brak jest więc wyodrębnienia majątkowego serwisu kierowanego przez powoda. Serwis kierowany przez powoda był niewątpliwie odrębnym budynkiem, jednak pod względem organizacyjnym również nie zostało wykazane jego dostateczne wyodrębnienie i samodzielność. Sąd miał bowiem na uwadze, że serwis miał narzucone z góry godziny otwarcia, powód miał narzucane też z góry grafiki klientów pochodzące z internetowego kalendarza, w którym to kalendarzu wskazane były wolne miejsca na dany dzień przy uwzględnieniu 20 minut potrzebnych na jeden samochód. Powód nie miał żadnej możliwości zmiany tego czasowego limitu, nie mógł też dokonać zmian w tym kalendarzu, aby na dany dzień przyjąć mniej samochodów. Pokazuje to więc organizacyjną zależność serwisu, którego kierownikiem był powód. Brak jest więc w ocenie Sądu spełnienia przesłanki w postaci dostatecznego wyodrębnienia komórki organizacyjnej w postaci serwisu przy ul. (...) w W..

Odnośnie obowiązków kierowniczych Sąd uznał, że powód nie pełnił takich obowiązków. Sąd miał bowiem na uwadze, że powód jako kierownik powinien mieć swobodę decyzyjną co do organizacji pracy podległej sobie jednostki. Tymczasem godziny pracy były mu narzucone przez pozwaną. To pozwana nadsyłała powodowi plany roczne, to wreszcie w centrali pozwanej umawiane były na kalendarzu wizyty. Powód też mógł umawiać wizyty z klientami, jednak część tych wizyt była mu narzucona przez centralę pozwanej. Powód nie mógł samodzielnie podejmować decyzje co do urlopów podległych mu pracowników, musiał to przekazywać do swych przełożonych. Powyższe przemawia przeciwko uznaniu, że powód w sposób swobodny mógł wykonywać funkcje kierownicze, czyli od początku do końca organizować pracę podległej sobie komórki organizacyjnej.

Nawet jednak w przypadku uznania, że powód zajmował stanowisko kierownicze w rozumieniu art. 151 4 § 1 KP należałoby uznać, że zachowuje on prawo do wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych. Sąd miał bowiem na uwadze, że z ustaleń faktycznych wynika, że w sezonie pracy narzuconej przez pozwaną było tak dużo, że powód nie miał możliwości wykonać jej w ciągu 8 godzin. Powód nie miał bowiem wpływu na grafiki klientów wynikające z internetowego kalendarza, zakładającego konkretną ilość klientów do obsługi w danym dniu. Powód musiał przyjąć klientów z grafików, co nie było do wykonania w ciągu 8 godzin pracy. Jego praca w nadgodzinach wynikała więc z narzuconej mu przez pracodawcę liczby klientów do obsługi, powód nie mógł więc samodzielni zdecydować o innej organizacji pracy, która umożliwiałaby mu krótszy czas pracy. Stałe świadczenie przez niego pracy w tych okresach w nadgodzinach, które wynikało z takiej właśnie organizacji pracy przez pozwaną, nie może pozbawiać powoda prawa do wynagrodzenia za pracę w nadgodzinach. Osoby zatrudnione na stanowiskach kierowniczych nie mogą być pozbawione prawa do wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, jeżeli wadliwa organizacja pracy wymusza systematyczne przekraczanie norm czasu pracy (postanowienie SN z dnia 20 października 2015 roku, sygn. akt I PK 9/15). Wobec tego w niniejszej sprawie nawet przy uznaniu, że powód zajmował stanowisko kierownicze w rozumieniu art. 151 4 KP i tak należałoby zasądzić na jego rzecz wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, jego praca bowiem była tak zorganizowana, że musiał on ją wykonywać w wymiarze stale przekraczającym normy dobowe i tygodniowe czasu pracy.

Mając na uwadze powyższe Sąd orzekł jak w sentencji wyroku.

W kwestii kosztów postępowania Sąd orzekł na podst. art. 98 i 99 KPC oraz §12 ust.1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (tekst jednolity – Dz. U. z 2013 roku, poz. 461, ze zm.), według jego brzmienia z dnia wniesienia pozwu. Na tej podstawie Sąd obliczył, że koszty zastępstwa procesowego w niniejszej sprawie wynoszą 1.800,00 zł. Sąd miał na uwadze, że powód wygrał co do kwoty 18.041,85 zł z pierwotnie żądanej przez niego kwoty 44.262,04 zł. Oznacza to, że powód wygrał sprawę w 41%, przegrywając w 59%. Wobec powyższego powód powinien otrzymać od pozwanej zwrot kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 738,00 zł (41% z 1.800,00 zł), zaś pozwany powinien otrzymać od powoda zwrot kosztów zastępstwa procesowego w wysokości 1.062,00 zł (59% z 1.800,00 zł). Po wzajemnym potrąceniu Sąd ostatecznie zasądził na rzecz pozwanego od powoda kwotę 324,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.

Działając na podstawie art. 113 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych Sąd nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 902,09 zł tytułem opłaty od pozwu, której powód nie miał obowiązku uiścić z mocy ustawy. Opłatę tę Sąd obliczył jako 5% z ostatecznie zasądzonej na rzecz powoda kwoty. Sąd nakazał pobrać od pozwanego również kwotę 491,36 zł stanowiącą 41% (w takim zakresie pozwany przegrał) z kwoty 1.198,43 zł poniesionej tymczasowo przez Skarb Państwa w toku postępowania tytułem wynagrodzenia biegłego (k. 281 akt sprawy).

Sąd nadał wyrokowi rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty jednomiesięcznego wynagrodzenia powoda, wynikającego z umowy o pracę.