Sygn. akt IV Ca 1018/19
Dnia 6 sierpnia 2020 r.
Sąd Okręgowy w Płocku IV Wydział Cywilny - Odwoławczy
w składzie:
Przewodnicząca: Sędzia Renata Wanecka
Sędziowie: Katarzyna Mirek - Kwaśnicka (spr)
J. Ś.
Protokolant: Katarzyna Lewandowska
po rozpoznaniu w dniu 29 lipca 2020 r. na rozprawie w P.
sprawy z powództwa J. J. (1)
przeciwko K. S. (1) i Ł. K.
o zapłatę
na skutek apelacji powoda
od wyroku Sądu Rejonowego w Sierpcu z 11 kwietnia 2019 r. sygn. akt I C 42/18
1. oddala apelację;
2. nie obciąża powoda obowiązkiem zwrotu pozwanym kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu przed sądem drugiej instancji.
Sygn. akt IV Ca 1018/19
Wyrokiem z 11 kwietnia 2010 r. Sąd Rejonowy w Sierpcu oddalił powództwo J. J. (1) przeciwko K. S. (1) i Ł. K. (punkt 1) oraz nie obciążył powoda kosztami procesu (punkt 2).
Powyższe orzeczenie Sąd oparł na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:
J. J. (1), Ł. K. oraz K. S. (1) od października 2016 roku wynajmowali mieszkanie położone w G. przy ulicy (...), którego właścicielem jest J. G.. Umowa najmu została zawarta ustnie. Najemcy nalegali by sporządzić umowę w formie pisemnej, jednak ostatecznie nie doszło do jej zawarcia w tej formie. W wynajmowanym mieszkaniu na ścianach w przedpokoju i kuchni położona była boazeria, na podłodze założone było linoleum, mieszkanie umeblowane było kilkunastoletnimi meblami, w tym starym zarwanym łóżkiem.
W dniu 16 grudnia 2016 r. około godziny 16, w wynajmowanym mieszkaniu doszło do pożaru. J. J. (1) wlał do garnka około 2 litry oleju w celu usmażenia frytek. Następnie na zapalonym palniku gazowym umieścił garnek i przykrył pokrywką. Powód podczas podgrzewania garnka cały czas przebywał w kuchni i pilnował potrawy. Olej w garnku został pogrzany do temperatury samozapłonu.
Po pewnym czasie z garnka zaczął wydobywać się dym, który rozprzestrzenił się po pomieszczeniu. W celu usunięcia z pomieszczenia dymu, J. J. (1) otworzył okno. K. S. (1) w trakcie przyrządzania przez J. J. (1) frytek spał. Około godziny 16 obudził się i poczuł nieprzyjemny zapach oleju, po czym wszedł do kuchni. W zaistniałej sytuacji J. J. (1) albo K. S. (2) zdjął pokrywkę z garnka. Palnik gazowy był w tym czasie już wygaszony, w tym momencie na pokrywie garnka pojawiły się płomienie. Płomienie zaczęły się szybko rozprzestrzeniać po pokrywie. Garnek został ponownie przykryty pokrywą, jednak z garnka cały czas wydobywał się ogień. W tym momencie o zaistniałej sytuacji został powiadomiony trzeci z najemców, Ł. K., który do tej pory przebywał w swoim pokoju. Ł. K. po wejściu do kuchni zakrył suchym ręcznikiem garnek z palącym się olejem. Ogień został stłumiony.
W wyniku zaistniałej sytuacji w zajmowanym lokalu był intensywny zapach spalenizny. Najemcy w celu jego usunięcia otworzyli okno w sąsiednim pomieszczeniu. W krótkim odstępie czasu od stłumienia ognia, Ł. K. bądź K. S. (1), zaczął podnosić ręcznik w celu sprawdzenia czy ogień został całkowicie ugaszony. W wyniku podniesienia ręcznika, produkty rozkładu termicznego oleju w kontakcie z powietrzem zapaliły się ponownie. W tym momencie ogień w sposób niekontrolowany zaczął się rozprzestrzeniać po całej kuchni.
Tuż po stłumieniu ognia, J. J. (1) udał się do swojego samochodu po gaśnicę samochodową. Wydobywający się dym uniemożliwił widoczność w pomieszczeniu. W kuchni okap nie był podłączony do wentylacji. J. J. (1) powrócił do mieszkania z gaśnicą, którą następnie przyjął Ł. K.. Uruchomił gaśnicę kierując ją intuicyjnie na źródło ognia. Z uwagi na duże zadymienie w pomieszczeniu nie widział on, gdzie dokładnie znajduje się garnek. więc skierował gaśnicę tam gdzie wcześniej znajdował się garnek. Użycie gaśnicy tego typu spowodowało rozbryzgiwanie się rozgrzanego oleju po pomieszczeniu rozprzestrzenianie się ognia na inne części lokalu.
Nastąpiło bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia najemców w wyniku czego opuścili oni mieszkanie i zaalarmowali sąsiadów o pożarze. Straż Pożarną powiadomił J. J. (1). W trakcie pożaru garnek z olejem spadł na podłogę, w wyniku czego podpalił się położony na podłodze gumoleum. Trudno ustalić czy garnek spadł na podłogę w wyniku użycia gaśnicy czy podczas unoszenia ręcznika.
Najemcy powiadomili o pożarze właścicielkę J. G.. W niedługim czasie od opuszczeniu budynku, na miejscu pojawiły się służby ratownicze oraz właścicielkę mieszkania. Najemcy dowiedzieli się, że mieszkanie jest ubezpieczone. Wcześniej takiej wiedzy nie posiadali. W związku ze zdarzeniem J. J. (1), K. S. (1) oraz Ł. K. zostali przesłuchani na komisariacie policji w celu ustalenia przyczyny pożaru oraz ewentualnej odpowiedzialności za jego spowodowanie. Postępowanie zostało umorzone z uwagi na brak znamion przestępstwa.
O zaistniałej sytuacji powiadomieni zostali rodzice najemców, którzy przybyli do G.. Po przyjeździe rodziców na komisariat, właścicielka próbowała nakłonić strony do podpisania umowy. Ostatecznie nie doszło do jej zawarcia. J. G. nie współdziałała z najemcami po wystąpieniu szkody. Nie chciała wpuścić najemców i ich rodziców do mieszkania, aby sprawdzili, które z ich rzecz osobistych ocalały. Nie okazała też polisy ubezpieczeniowej dotyczącej najmowanego mieszkania.
W dniu 7 kwietnia 2017 r. J. J. (1) otrzymał wezwanie do zapłaty kwoty 54 162,88 zł w terminie 7 dni od daty otrzymania wezwania, uzasadniając swoje żądanie ubezpieczyciel wskazał, iż swoim zachowaniem powód wywołał w mieniu właściciela mieszkania szkodę, (...) z tego tytułu wypłaciło odszkodowanie, wobec czego nabyło w stosunku do powoda roszczenie zwrotne od sprawcy szkody.
J. J. (2) i M. J. postanowili zapłacić żądaną przez (...) kwotę. W tym celu zaciągnęli umowę pożyczki ekspresowej nr (...) w Banku (...) spółka akcyjna z siedzibą w W..
K. S. (2) i Ł. K. odmówili swojego udziału w partycypowaniu w żądanej przez (...) kwoty. Powód wystąpił wiec na drogę sądową z żądaniem zapłaty na jego rzecz sumy stanowiącej 2/3 równowartości kwoty zapłaconej prze J. i M. J. na rzecz (...), wcześniej usiłując porozumieć się ugodowo.
Sąd I instancji wskazał, że pierwotnym źródłem powyższego sporu był fakt wypłaty przez ubezpieczyciela właścicielce spalonego mieszkania odszkodowania w oparciu o treści art. 828 § 1 k.c.
Następnie powód, po dokonaniu przez jego rodziców wpłat powyższego odszkodowania domagał się zwrotu kwoty stanowiącej równowartość 2/3 sumy zapłaconej przez jego rodziców tytułem zwrotu odszkodowania, powołując się na art. 441 § 1, 2 i 3 k.c. w ocenie powoda, szkoda jaka nastąpiła obciąża bowiem wszystkich najemców i na tej podstawie żąda zapłaty kwot wskazanych w pozwie.
Sąd Rejonowy wskazał, że strony postępowania związane były stosunkiem wynikającym z umowy najmu. W umowie najmu solidarność najemców dotyczy wyłącznie zapłaty czynszu, stanowi o tym art. 688 1 k.c. W ustawnie o ochronie lokatorów, również brak jest odniesień do odpowiedzialności solidarnej za wyrządzoną szkodę.
W ocenie Sądu Rejonowego roszczenie powoda w oparciu o art. 441 § 2 k.c. jest niemożliwe do uwzględnienia. Powołany przepis stanowi, że jeżeli szkoda była wynikiem działania lub zaniechania kilku osób, ten, kto szkodę naprawił, może żądać od pozostałych zwrotu odpowiedniej części zależnie od okoliczności, a zwłaszcza od winy danej osoby oraz od stopnia, w jakim przyczynia się do powstania szkody. Zasadniczą kwestią do wyjaśnienia w tej sprawie była zatem odpowiedź na pytanie czyje zachowanie pozostawało w związku przyczynowym z zaistniałym w grudniu 2016 r. zdarzeniem i komu wobec tego należy przypisać odpowiedzialność.
W świetle niniejszej sprawy Sąd I instancji uznał, że nie budzi wątpliwości, że do powstania szkody bezpośrednio przyczynił się powód, a jego odpowiedzialność za wyrządzoną szkodę wyrażone jest w oparciu o art. 415 k.c. Zarówno z opinii biegłego jak i z zeznań stron wynika, że źródło powstania szkody było następstwem zachowania powoda. Zgodnie z opinią biegłego, bezpośrednią przyczyną pożaru było podgrzanie oleju w całej objętości do temperatury samozapłonu oraz podniesienie ręcznika po pierwszym zatrzymaniu procesu spalania płomieniowego. Pierwsza przyczyna jest niewątpliwie zaniedbaniem powoda. Drugą zaś, można przypisać każdemu z najemców. Metodą dedukcji należy stwierdzić, że druga z bezpośrednich przyczyn pożaru była następstwem pierwszej. Nie ulega wątpliwości, że rozprzestrzenienie się ognia nastąpiło wskutek współdziałania powoda i pozwanych. Zważywszy jednak na fakt, iż pierwotna przyczyna pożaru była efektem zachowania powoda, trudno jest mówić o odpowiedzialności solidarnej pozwanych za całość szkody. W związku z czym w ocenie Sądu Rejonowego powód powołując się na art. 441 § 2 k.c. nie może żądać od pozwanych zapłaty na swoją rzecz wskazanej kwoty. Szkoda nie została naprawiona przez powoda, tylko przez ubezpieczyciela. Zważyć także należy, iż z zeznań świadków, w szczególności M. i J. J. (2) - rodziców powoda wynika, że spełnili oni roszczenie wobec ubezpieczyciela dobrowolnie, obowiązek ten spoczywał na powodzie. Spełnienie roszczenia przez rodziców powoda, nie uprawnia to do roszczenia względem pozwanych.
W zakresie kosztów procesu Sąd zastosował art. 102 k.p.c. wskazując na dramatyczne skutki pożaru dla życia osobistego i majątkowego powoda istnieją podstawy do tego iż powód mógł być silnie przekonany o zasadności roszczenia i w dodatku bardzo zła sytuacja materialna powoda faktycznie wyklucza możliwość poniesienia bardzo wysokich kosztów procesu.
Od powyższego wyroku powód wniósł apelację i zaskarżając go w zakresie w jakim sąd oddalił powództwo zarzucił mu:
1. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku polegający na uznaniu, że to wyłączna wina powoda J. J. (1) spowodowała szkodę w postaci spalenia się wynajmowanego mieszkania nadto, iż rodzice powoda w sposób samodzielny i dobrowolny podjęli decyzję o zapłacie odszkodowania na rzecz ubezpieczyciela tytułem pokrytej szkody, nadto przyjęcie, iż między powodem i pozwanymi oraz między rodzicami powoda a rodzicami pozwanych nie zostały poczynione ustalenia dotyczące naprawienia szkody powstałej wskutek zdarzenia,
2. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez uznanie, że jedynie powód J. J. (1) jest odpowiedzialny za szkodę powstałą w wynajmowanym mieszkaniu, podczas gdy wobec powoda nie było prowadzone postępowanie zmierzające do ustalenia, iż był on sprawcą pożaru nadto pominięcie zupełnie okoliczności, iż także wobec pozwanych S. oraz K. prowadzone było przez ubezpieczyciela postępowanie zmierzające do ustalenia jego odpowiedzialności,
3. art. 322 k.p.c. poprzez nie rozważenie wszystkich okoliczności sprawy, a zwłaszcza całkowite pominięcie ustalenia kwestii stopnia przyczynienia się pozwanych K. i S. do rozmiaru powołanej szkody, a z drugiej strony przyjęcie, że jedynie powód i jego wyłączne działanie doprowadziły do powstania szkody w rozmiarach stwierdzonych w tym zakresie przez ubezpieczyciela.
W konkluzji wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku w pkt 1 i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.
Na rozprawie apelacyjnej 29 lipca 2020 r. pozwani wnieśli o oddalenie apelacji i zasadzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów zastępstwa prawnego za I instancję.
Sąd Okręgowy zważył co następuje:
Apelacja jest niezasadna.
Wbrew twierdzeniom skarżącego, ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd Rejonowy są prawidłowe, to samo dotyczy wywiedzionej na ich podstawie oceny prawnej. Takie stanowisko sądu odwoławczego wynika z przeprowadzenia ponownej analizy dotychczas zebranego w sprawie materiału dowodowego (art. 382 kpc), bo sąd ten nie ogranicza się do oceny zarzutów apelacyjnych, lecz musi – niezależnie od ich treści – dokonać ponownych własnych ustaleń, które mogą obejmować ustalenia sądu pierwszej instancji przyjęte za własne albo różnić się od tych już poczynionych, a następnie poddać je ocenie pod kątem prawa materialnego (por. uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 r., III CZP 49/07, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2020 r. II PK 135/18).
Przechodząc do zarzutów apelacyjnych, to zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc jest chybiony. Prawidłowość jego wywiedzenia wymaga wykazania, że ocena konkretnych dowodów jest rażąco wadliwa lub oczywiście błędna (por. np. wyroki Sądu Najwyższego z 12 kwietnia 2001 r., II CKN 588/99, z 2 kwietnia 2003 r., I CKN 160/01, z 29 czerwca 2004 r., II CK 393/03). Nie zastąpi tego obowiązku obszerna polemika z ustaleniami sądu I instancji, polegająca na zaprezentowaniu ustalonego przez siebie, na podstawie własnej oceny dowodów, alternatywnego stanu faktycznego, wedle którego wszyscy – skarżący i pozwani są odpowiedzialni za wywołanie pożaru, a skoro tak, to wszyscy ponoszą odpowiedzialność za spalenie mieszkania. Przeciwnie, postawienie zarzutu obrazy ww. przepisu wymaga wskazania przy pomocy argumentów jurydycznych, że sąd drugiej instancji rażąco naruszył zasady logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego i że uchybienie to mogło mieć wpływ na wynik sprawy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 czerwca 2004 r. II CK 369/03).
Forsując własny stan faktyczny skarżący całkowicie pomija kluczowy dla rozstrzygnięcia dowód, jakim jest opinia biegłego z zakresu pożarnictwa. Analizując przyczyny pożaru w oparciu o chronologię wydarzeń biegły wskazał wprost, że sprawcą pożaru był skarżący – to on podgrzał olej do temperatury samozapłonu i nie zareagował, gdy olej zaczął dymić, zrobił to dopiero, gdy zadymienie było znaczne. Reakcja w postaci wyłączenia palnika gazu była zdecydowanie spóźniona, bo nie zapobiegła samozapłonowi oleju. Jest zatem oczywistym, że (wbrew temu, co twierdzi k. 123) nie sprawował nadzoru nad podgrzewanym olejem z należytą uwagą, konsekwencją czego był wybuch pożaru a następnie spalenie się mieszkania. Natomiast pozwani – nawet jeśli popełnili jakieś błędy, próbując opanować sytuację wywołaną przez skarżącego, to przystąpili do pożaru w momencie krytycznym, kiedy jego ugaszenie było możliwe wyłącznie przez wyspecjalizowane służby ratownicze. Wyklucza to przypisanie im winy, stanowiącej warunek sine qua non odpowiedzialności za powstałą szkodę.
W kontekście powyższego ta okoliczność, że przeciwko skarżącemu nie wszczęto postępowania karnego nie ma żadnego znaczenia – nie było wszak wątpliwości, że do pożaru doszło z winy nieumyślnej, co rodzi odpowiedzialność na gruncie prawa cywilnego (art. 415 kc), ale nie na gruncie prawa karnego, bo występek z art. 288 § 1 kk (zniszczenie cudzej rzeczy) można popełnić wyłącznie z winy umyślnej (w zamiarze bezpośrednim lub ewentualnym).
Podobnie, nie poprawia sytuacji skarżącego to, że ubezpieczyciel początkowo prowadził postępowanie windykacyjne także przeciwko pozwanym. Ostatecznie bowiem, po weryfikacji posiadanej dokumentacji, wycofał się z jakichkolwiek roszczeń przeciwko nim (k. 71). To zaś, że zwrócił się do skarżącego z żądaniem regresowym, wynika wprost z art. 828 § 1 kc, stanowiącym, że z dniem zapłaty odszkodowania przez ubezpieczyciela roszczenie ubezpieczającego przeciwko osobie trzeciej odpowiedzialnej za szkodę (tu: skarżącego) przechodzi z mocy prawa na ubezpieczyciela do wysokości zapłaconego odszkodowania.
W okolicznościach, gdy ową odpowiedzialność można przypisać tylko skarżącemu, także w ocenie Sądu Okręgowego nie mają żadnej doniosłości jakiekolwiek ustalenia między rodzicami skarżącego i pozwanych co do naprawienia powstałej szkody.
W takiej sytuacji nie ma mowy o naruszeniu art. 441 § 2 kc – wszak szkoda nie była wynikiem działania lub zaniechania kilku osób, a tylko wówczas ten, kto szkodę naprawił, może żądać od pozostałych zwrotu odpowiedniej części zależnie od okoliczności, a zwłaszcza od winy danej osoby oraz od stopnia, w jakim przyczyniła się do powstania szkody. Tym samym nie znajdzie też zastosowania art. 322 kpc, pozwalający w sprawie o naprawienie szkody na zaniechanie ścisłego udowodnienia wysokości żądania.
Mając powyższe na uwadze powyższe rozważania, Sąd Okręgowy uznał apelację za niezasadną i oddalił ją na podstawie art. 385 kpc.
Powód przegrał ten etap postępowania, co powinno skutkować zasądzeniem na rzecz pozwanych zwrotu kosztów, które ponieśli, jednakże biorąc pod uwagę charakter sprawy oraz trudną sytuację powoda Sąd II instancji postanowił, podobnie jak Sąd Rejonowy, zastosować art. 102 kpc i nie obciążać go obowiązkiem zwrotu stronie pozwanej kosztów zastępstwa prawnego w postępowaniu przed sądem II instancji.