Sygn. akt III K 2/14
Dnia 20 marca 2014 r.
Sąd Okręgowy w Białymstoku w III Wydziale Karnym w składzie:
Przewodniczący : SSO Wiesław Żywolewski
Sędzia: SO Mariusz Kurowski
Ławnicy: Zofia Czyżak
Lech Dworakowski
Jerzy Godlewski
Protokolant: Monika Krajewska
w obecności prokuratora - Dawida Roszkowskiego
po rozpoznaniu w dniu 12.02.2014r. ., 18.03.2014r.
sprawy:
1. M. O. (1) , urodz. (...) w S., syna H. i I. zd. Ż.,
oskarżonego o to, że:
I. W dniu 23 czerwca 2013 roku w B. w budynku gospodarczy, na posesji przy ul. (...), usiłował dokonać zabójstwa swojego ojca S. B. (1), w ten sposób, że działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia go życia, zadał mu kilka ciosów nożem w okolice brzucha, klatki piersiowej oraz lewego uda, powodując u niego obrażenia ciała w postaci ran kłutych powłok brzucha, penetrujących do jamy brzusznej z uszkodzeniem śledziony i jelita grubego, które spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego, w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu,
tj. o czyn z art. 13 § 1 kk w zw. z art. 148 § 1 kk w zb. z art. 156 § 1 pkt. 2 kk
2. J. P. (1) , urodz. (...) w J., syna K. i L. zd. F.,
oskarżonego o to, że:
II. W dniu 23 czerwca 2013 roku w B. przy ul. (...) utrudniał postępowanie karne, w ten sposób, że wprowadził w błąd przybyłych na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy Policji, co do osoby sprawcy przestępstwa, oraz okoliczności jego zajścia, wiedząc kto w rzeczywistości był sprawcą, przez co nie zabezpieczono istotnych dowodów, w postaci noża, którym posługiwał się sprawca, oraz jego odzieży, gdyż czynności procesowe były zintensyfikowane w innym miejscu i dotyczyły wymyślonej przez mężczyznę osoby, a ponadto w dniu 24 czerwca 2013 roku w budynku Komisariatu II Policji w B. przy ul. (...), w toku postępowania przygotowawczego o sygn. akt Ds. 1776/13, uprzednio uprzedzony o treści art. 233 § 1 kk, złożył nieprawdziwe zeznania w charakterze świadka, mające służyć za dowód w przedmiotowej sprawie, a polegające na tym, że oświadczył, iż w dniu 23 czerwca 2013 roku nieznany mu mężczyzna zadał S. B. (1) kilka ciosów nożem, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia w nieznanym kierunku, podczas gdy w rzeczywistości był świadkiem jak M. O. (1) syn pokrzywdzonego zaatakował ojca nożem zadając mu szereg ran kłutych,
tj. o czyn z art. 233 § 1 kk w zb. z art. 239 § 1 kk
I. Oskarżonego M. O. (1) uznaje za winnego tego, że w dniu 23 czerwca 2013 roku w B. w budynku gospodarczym, na posesji przy ul. (...), spowodował u swojego ojca S. B. (1) obrażenia ciała, w ten sposób, że zadał mu kilka ciosów nożem w okolice brzucha oraz prawego uda, powodując u niego obrażenia ciała w postaci trzech ran kłutych powłok brzucha, penetrujących do jamy brzusznej z uszkodzeniem śledziony z krwotokiem do jamy brzusznej, uszkodzeniem jelita grubego, uszkodzeniem sieci większej, jak też dwóch ran kłutych na udzie prawym, drążących do tkanki podskórnej, wskutek czego doszło do konieczności usunięcia śledziony u S. B. (1), które to obrażenia spowodowały ciężki uszczerbek na jego zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej jego życiu oraz innego ciężkiego kalectwa, tj. popełnienia czynu z art. 156 § 1 pkt. 2 kk i za to na podstawie art. 156 § 1 pkt. 2 kk skazuje oskarżonego na karę 4 (czterech) lat i 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.
II. Oskarżonego J. P. (1) uznaje za winnego tego, że w okresie od dnia 23 czerwca 2013r do dnia 24 czerwca 2013r. w krótkich odstępach czasu, w wykonaniu z góry powziętego zamiaru utrudniał postępowanie karne oraz składał fałszywe zeznania w ten sposób, że w dniu 23 czerwca 2013 roku w B. przy ul. (...) utrudniał postępowanie karne wprowadzając w błąd przybyłych na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy Policji, co do osoby sprawcy przestępstwa popełnionego na szkodę S. B. (1) oraz okoliczności jego zajścia, wiedząc kto w rzeczywistości był sprawcą, pomagając w ten sposób sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności karnej, wskutek czego nie zabezpieczono istotnych dowodów, w postaci noża, którym posługiwał się sprawca, oraz jego odzieży, gdyż czynności procesowe były zintensyfikowane w innym miejscu i dotyczyły wymyślonej przez J. P. (1) osoby, zaś w dniu 24 czerwca 2013 roku w budynku Komisariatu II Policji w B. przy ul. (...), w toku postępowania przygotowawczego o sygn. akt Ds. 1776/13, uprzednio uprzedzony o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznanie, zeznając w charakterze świadka w przedmiotowej sprawie zeznał nieprawdę, iż w dniu 23 czerwca 2013 roku nieznany mu mężczyzna zadał S. B. (1) kilka ciosów nożem, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia w nieznanym kierunku, podczas gdy w rzeczywistości był świadkiem jak M. O. (1) syn pokrzywdzonego zaatakował ojca nożem zadając mu kilka ran kłutych, tj. popełnienia czynu z art. 233 § 1 kk w zb. z art. 239 § 1 kk w zw. z art. 12 kk i za to na podstawie art. 233 § 1 kk w zb. z art. 239 § 1 kk w zw. z art. 12 kk w zw. z art. 11 § 2 kk skazuje tego oskarżonego, zaś na podstawie art. 239 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza mu karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności.
III. Na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonemu M. O. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 24.06.2013r. do dnia 20.03.2014r.
IV. Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz kancelarii adwokackiej adw. K. T. kwotę 1.020,- złotych wraz z należnym od tej kwoty podatkiem VAT w wysokości 23 % tytułem zwrotu kosztów obrony z urzędu oskarżonego M. O..
V. Zasądza od Skarbu Państwa na rzecz kancelarii adwokackiej adw. Ł. T. kwotę 720,- złotych wraz z należnym od tej kwoty podatkiem VAT w wysokości 23 % tytułem zwrotu kosztów obrony z urzędu oskarżonego J. P..
VI. Na podstawie art. 230 § 2 kpk zwraca dowody rzeczowe:
- opisane szczegółowo wykazie dowodów rzeczowych Nr (...) na k. 171 akt poz. 1-3, 5-7 na rzecz S. B. (1),
- opisane szczegółowo wykazie dowodów rzeczowych Nr (...) na k. 171 akt poz. 4 na rzecz M. M. (1).
VII. Zwalnia obu oskarżonych od ponoszenia kosztów sądowych.
Przewodniczący : SSO Wiesław Żywolewski
Sędzia: SO Mariusz Kurowski
Ławnicy: Zofia Czyżak
Lech Dworakowski
Jerzy Godlewski
Sygn. akt III K 2/14
Na podstawie całokształtu materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
W drewnianym domu wielorodzinnym przy ulicy (...) mieszkał M. O. (1), jego rodzice – S. B. (2) i R. O. oraz jego siostra M. Z. wraz z trójką dzieci. W rodzinie wielokrotnie dochodziło do awantur, w tym wszczynanych przez S. B. (2), czego efektem były interwencje wzywanej Policji.
W dniu 23 czerwca 2013 roku J. P. (1) i S. B. (2) spożywali alkohol na przydomowym podwórku. R. O. również od czasu do czasu przyłączała się do mężczyzn, wracając następnie do domu. Po pewnym czasie do mężczyzn dołączył również M. O. (1). Gdy zaczął padać deszcz wszyscy przenieśli się do pomieszczenia gospodarczego znajdującego się na terenie posesji, w którym okresowo pomieszkiwał J. P. (1). Gdy alkohol tj. rozrabiany przez nich spirytus się skończył M. O. (1) poprosił ojca o pieniądze, aby nabyć kolejną porcję alkoholu. Ten jednak stanowczo odmówił, wulgarnymi słowami kazał mu wynosić się z pomieszczenia, twierdząc, iż będzie pić tylko z J. P. (1). S. B. (2) chciał wygonić syna z pomieszczenia, złapał go za ręce, doszło do przepychania i szarpania.
M. O. (1) zdenerwował się na zachowanie ojca. Chwycił on leżący w pobliżu na krześle nóż. Kilkakrotnie ugodził nim S. B. (2) w okolice brzucha i prawego uda. Po zadanych ciosach ojciec usiadł na łóżku, mówił, że źle się czuje. M. O. (1) i J. P. (1), który całe przedmiotowe zajście widział, uzgodnili, że gdy przyjedzie Policja zeznają, iż to jakiś obcy im mężczyzna wtargnął do chlewiku i zadał ciosy ojcu. Następnie M. O. (1) udał się do domu.
Ze S. B. (2) pozostał J. P. (1). Ponieważ ranny źle się czuł i mocno krwawił, mężczyźni zdecydowali, że oddalą się nieco z miejsca zdarzenia i dopiero później zostanie wezwane pogotowie. J. P. (1) pomógł S. B. (2) przejść na pobliską sąsiednią posesję przy ul. (...). S. B. (2) usiadł na podwórku na krześle oczekując na udzielenie mu pomocy. J. P. (1) udał się do pobliskiego domu i poprosił znajomą M. M. (1) o zawiadomienie pogotowia, mówiąc przy tym o rannym S.. M. M. (1) zatelefonowała wzywając pogotowie.
Po paru minutach zjawili się funkcjonariusze Policji i karetka pogotowia. J. P. (1) przedstawił policjantom wersję wydarzeń ustaloną uprzednio z M. O. (1), co spowodowało, że ci skupili się na poszukiwaniach mężczyzny z jego opisu.
Następnego dnia tj. 24 czerwca 201r. J. P. (1) został przesłuchany w sprawie w charakterze świadka. Przed przesłuchaniem został on pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. W toku zeznań J. P. (1) opisał prezentowany przebieg wydarzeń, do których miało dojść w dniu 23 czerwca 2013r. mówiąc, iż nieznany mu mężczyzna zadał S. B. (1) kilka ciosów nożem, a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia w nieznanym kierunku.
Rany zadane S. B. (2) podczas zdarzenia spowodowały u niego obrażenia ciała w postaci trzech ran kłutych powłok brzucha, penetrujących do jamy brzusznej z uszkodzeniem śledziony z krwotokiem do jamy brzusznej, uszkodzeniem jelita grubego, uszkodzeniem sieci większej, jak też dwóch ran kłutych na udzie prawym, drążących do tkanki podskórnej, wskutek czego doszło do konieczności usunięcia śledziony u S. B. (1).
Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów: wyjaśnień oskarżonego M. O. (1) (k. 45-47v, k. 57-58v, k.250-251), zeznań świadka R. M. (k. 41-42), M. M. (1) (k. 50-50v, k. 253-254), A. M. (k. 98-99, k. 254), J. S. (k. 167-168, k. 252v-253), K. R. (k. 169-170, 253-253v), G. G. (k. 174-175, k. 290-291v), protokołu oględzin miejsca wraz z materiałem poglądowym (k. 2-3h), protokołu oględzin ubrań S. B. (1) wraz z materiałem poglądowym (k. 51a-54v), opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej (k. 33, k. 192-192v, k. 289v-290), wywiadu środowiskowego dot. M. O. (1) (k. 83-84), opinii sądowo – psychiatrycznej (k. 132-138), opinii sądowo – psychologicznej (k. 138-141), dokumentacji medycznej (k. 194), kserokopii karty informacyjnej S. B. (1) (k. 28), informacji z Komisariatu Policji (k. 270) oraz innych dowodów zgromadzonych w sprawie.
Oskarżony M. O. (1) przesłuchany po raz pierwszy w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, iż na ulicy (...) mieszka razem z ojcem, mamą, siostrą i jej trójką dzieci. Z powodu tego, ze nigdzie nie pracuje nie miał pieniędzy na alkohol, więc pił jedynie gdy była taka okazja. Wskazał, że jak ojciec jest pod wpływem alkoholu to wszczyna awantury domowe, co denerwuje jego matkę, która wówczas wygania go z domu i nakazuje spanie w chlewku. Przywołując dzień 23 czerwca 2013 roku wyjaśnił, że ojciec pił alkohol ze swoim kolegą J. P. (1). Mama również co jakiś czas się przyłączała. On sam początkowo przebywał w domu, jednak później dołączył się do pijących w altance mężczyzn i zaczął z nimi spożywać alkohol. Wypił ponad pół litra rozrobionego spirytusu. Wskazał, iż jak zaczął padać deszcz to przenieśli się do chlewka znajdującego się na podwórku, gdzie kontynuowali picie. Gdy alkohol się skończył poprosił ojca o pieniądze. Ten odmówił, chociaż posiadał przy sobie około 10 złotych. Ojciec używając wulgarnych słów wyprosił go z pomieszczenia mówiąc, że chce pić tylko z J. P. (1), który mieszkał w chlewku około tygodnia. Oskarżony wyjaśnił, że stał wówczas przy ścianie, obok wejścia do pomieszczenia. Zdenerwowany ojciec rzucił się na oskarżonego, ale go nie uderzył – złapał go za ręce i chciał wyrzucić z chlewka. Podczas tej dyskusji mama R. O. nie była obecna. Oskarżony wskazał, że zobaczył leżący na krześle nóż z niebieską plastikową rączką o długości ostrze ok. 8-10 cm. Był to nóż do obierania warzyw z ostro zakończonym ostrzem zagiętym do dołu. Wyjaśnił, iż trzymając nóż w prawej ugodził stojącego ojca około 10 razy w okolice brzucha, klatki piersiowej i lewej nogi.
Oskarżony zaznaczył, że jakiś czas wcześniej, z uwagi na ciągłe awantury ojca matka zwróciła się do niego, aby go uspokoił. Wyjaśnił, że miała już dość jego, jego awantur i tego, że nie pracuje i mówiła żeby go jakoś nastraszyć, pobić. Nie było jednak mowy o zabiciu go. Oskarżony pomyślał, że jak go delikatnie potnie to ojciec się uspokoi. Miał go pociąć raz, jednak wyszło jak wyszło.
M. O. (1) wskazał, iż po zadanych ciosach ojciec usiadł na łóżku, a on sam poszedł do domu. Zanim jednak opuścił pomieszczenie gospodarcze ojciec powiedział, że się źle czuje i poprosił J. P. (1), aby ten zaprowadził go na podwórko sąsiada o imieniu K.. Po tym jak oskarżony poszedł do domu w chlewku został jego ranny ojciec i J. P. (1).
Oskarżony wyjaśnił, że po wejściu do domu powiedział o tym co zrobił swojej matce i siostrze M. Z., na co one odpowiedziały, że jest „durniem”. Żadne z nich nie zadzwoniło na pogotowie. (...) medyczne, w ocenie oskarżonego wezwał najprawdopodobniej J. P. (1). Gdy przyjechała Policja i karetka pogotowia oskarżony wyszedł i policjantom powiedział, że jak pił z ojcem to przyszedł nieznajomy mężczyzna i to on zadał ojcu ciosy za długi w zapłacie za wódkę i papierosy. Wersja ta została wymyślona przez jego matkę i również J. P. (1) tak wskazywał.
Oskarżony wskazał, że po tym jak Policja przeprowadziła czynności do domu przyjechała jego siostra J. O., którą zawiadomiła najprawdopodobniej siostra M.. J. O. zaczęła sprzątać w chlewku. Zabrała znajdującą się tam szmatkę we krwi, słoik, kieliszek i nóż, którym to wcześniej ugodził ojca.
W świetle wyjaśnień oskarżonego przedmiotowy nóż po ugodzeniu ojca J. P. (1) odłożył na półeczkę nad łóżkiem. M. O. (1) podkreślił, że J. P. (1) widział całe zajście.
Oskarżony wskazał również, że J. O. pozabierała też inne noże z domu, a rzeczy z chlewka powyrzucała do znajdującego się przed domem śmietnika. Wyjaśnił, że wszyscy oni myśleli, że jak przedstawią Policji wersję uwzględniającą udział nieznajomego w przedmiotowym zdarzeniu, to cała sprawa nie wyjdzie na jaw. Usprawiedliwiając swoje zachowanie podkreślił, że chciał na swój sposób zrobić porządek z ojcem, tak jak mówiła mu mama.
Oskarżony wyjaśnił również, że po tych wszystkich wydarzeniach nie zdejmując ubrania położył się spać, a ubranie, w którym dopuścił się czynów na swoim ojcu nosił aż do czasu zatrzymania przez Policję. Zaznaczył również, że nie nakłaniał nikogo do zatajania prawdy o przedmiotowym zdarzeniu, a o tym że ojciec przeżył dowiedział się od sióstr (k. 45-47v).
Podczas kolejnego przesłuchania M. O. (1) również przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu (k. 57-8v). Doprecyzowując swoje wcześniejsze wyjaśnienia wskazał, że w dniu zdarzenia on, jego ojciec, matka i J. P. (1) pili ruski spirytus z woreczków, który rozrabiali.
Odnosząc się już do momentu poprzedzającego zadanie ciosów wyjaśnił, że po tym jak ojciec odmówił dania mu pieniędzy doszło między nimi do wymiany zdań, w której starał się go uspokoić. Oskarżony stał oparty o ścianę po lewej stronie od wejścia, ojciec siedział na wprost od niego na wersalce, a J. P. (1) znajdował się na rozłożonej jej części. Na środku pomieszczenia stało krzesło, na którym znajdował się słoik z wodą, zapojką, kieliszek mały do wódki, popielniczka oraz mały nożyk do krojenia warzyw. Nożyk miał niebieską, plastikowa rączkę i ostrze może 4 – 4,5 cm długości. Cały nożyk miał może z 10 cm.
Wyjaśnił, że ojciec zaatakował, więc oskarżony go odepchnął. Odruchowo chwycił na krześle nóż, co było niepotrzebne, bo powinien go po prostu odepchnąć i wyjść stamtąd. Wskazał, że ojciec jest od niego silniejszy i grubszy a po spożyciu alkoholu dość agresywny, potrafi wyzywać. Rzadko kiedy jednak używał siły. Oskarżony wyjaśnił, iż nóż wziął lewą ręką, przełożył do prawej po czym ugodził go kilka razy w okolice brzucha, później w nogę. Rozdzielił ich J. P. (1).
Odnosząc się do kwestii, jakie nastąpiły po zadaniu ciosów S. B. (1) oskarżony podtrzymał wcześniej złożone wyjaśnienia. Doprecyzował jednak, o czym rozmawiał z policjantem, który przyjechał na miejsce zdarzenia. Funkcjonariusz wziął go na bok i zapytał, gdzie jest meta, z której ojciec brał alkohol oraz wyjaśnił mu, co się stało z jego ojcem. Oskarżony wówczas powiedział mu, że przy przedmiotowym zajściu obecny był jakiś obcy, łysy facet i to on mógł zadać ciosy za długi na mecie. Na prośbę Policji wskazał willę stojącą za szkołą, po czym wrócili na ulicę (...). Zauważył wówczas, że ojciec leży w karetce, a pijany J. P. (1) znajduje się w radiowozie. Sam oskarżony wrócił pod dom, gdzie stała jego matka i siostra.
Policjanci zabezpieczyli plamę krwi na chodniku, weszli również do chlewka, zrobili zdjęcia i nie zabierając nic wyszli. Oskarżony wyjaśnił, że wszyscy od początku wskazywali, że to właśnie w chlewku zostały zadane ciosy. Policjanci nie zabezpieczyli tego pomieszczenia w żaden sposób, nie został opieczętowany ani ogrodzony taśmom. Policjanci nie mówili, że nie można tam wchodzić.
Potwierdził również, że J. P. (1) widział moment ugodzenia ojca nożem. Wskazał, że w czasie jak na miejscu byli funkcjonariusze policji ani im, ani swojej matce i siostrze nie mówił, że to właśnie on zadał ciosy. Wyjaśnił, że matka nie pytała kto to wszystko zrobił, a prawdę znał tylko J..
Ponownie wyjaśnił, że po opuszczeniu terenu przez Policję, jego siostra J. zaczęła sprzątać, widział jak wyrzucała zakrwawioną szmatkę do pojemnika na śmieci. Nie widział jednak, czy wyrzucała również noże, które jak dowiedział się później od matki zabrała wszystkie z domu. Po tym jak oskarżony obudził się następnego dnia dowiedział się od siostry M., że ojciec udanie przeszedł operację. Wskazał, że udał się wówczas na metę po woreczki spirytusu zaczął pić razem z mamą. Po jakimś czasie przyszedł J. P. (1), który zabrawszy swoje rzeczy z chlewka przyłączył się do nich.
Wyjaśnił, że nie chciał zabić ojca, chciał go tylko uspokoić, a z racji tego, że jest on większy i silniejszy, to wyszło jak wyszło. Żałuje tego co zrobił, ale najważniejsze jest to, że ojciec żyje i że nie skończyło się gorzej. Na zakończenie wskazał również, że nie ubrudził się krwią ojca, ponieważ ten tak bardzo nie krwawił.
M. O. (1) przesłuchany na rozprawie głównej podtrzymał swoje wcześniejsze wyjaśnienia i oświadczył, iż nie chce składać dalszych.
Dodatkowo wyjaśnił co do rozbieżności odnośnie długości noża wskazał, że bliższa prawdy jest długość noża podana przez niego w drugim przesłuchaniu. Odniósł się również do ilości ciosów, które zadał ojcu wskazując, iż nie było ich tak wiele, jak wskazał podczas pierwszego przesłuchania. Były może 2-3 ciosy. Chyba były trzy ciosy brzuch, a jak ojciec siadał to w lewe udo jeszcze raz. Wskazał, że nie wie dlaczego było ich aż tyle i że siła uderzeń nie była duża.
Wyjaśnił, że po tym jak ojciec złapał go za gardło to lewą ręką odpychał go, a prawą zadawał cios z dołu wprost przed siebie. Wskazał, że nie wie dlaczego przy pierwszym przesłuchaniu nie powiedział, że się bronił. Tego dnia ojciec nie po raz pierwszy złapał go za gardło. Atakował go, jak nie chciał czegoś zrobić, jak był wypity. Zdarzyło się dwa razy, że złapał go za gardło czy popchnął. Zaznaczył, iż on sam nigdy wcześniej nie stosował przemocy wobec ojca. Miał do niego żal, że p alkoholu się awanturuje i chce pokazać, kto rządzi w domu. Oskarżony powiedział również, że chciałby bardzo ojca przeprosić i że nie chciał go zabić.
Oskarżony J. P. (1) przesłuchany po raz pierwszy w charakterze podejrzanego nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Wyjaśnił, iż na ulicę (...) przyjechał pijany po odbywającej się wówczas imprezie w mieście. W pomieszczeniu gospodarczym na terenie posesji, w którym miało miejsce przedmiotowe zajście pomieszkiwał około dwóch tygodni. Wypił tam jeszcze około 3 piw i gdy zaczynało się robić jasno to zasnął. Obudził go wrzask S. B. (1). Z racji tego, że jego telefon był rozładowany wyciągnął rannego z chlewka i przez koleżankę zawołał pogotowie i (...). Wskazał, że prokurator, zobaczywszy iż jest on pijany zlecił udanie się na Izbę Wytrzeźwień. On sam nie pamięta co wówczas mówił Policji.
Po tym jak następnego dnia został przewieziony na Komisariat Policji funkcjonariusze zaczęli na niego krzyczeć, zmusili go do złożenia zeznań, których treść mu narzucali. Wyjaśnił, że był jeszcze pod wpływem alkoholu i niektórych rzeczy nie pamięta. Wskazał jednak, że to policjant, który go przesłuchiwał zmuszał go do zeznań, krzyczał i walił pięścią w stół. Oskarżony nie pamięta jednak, którą część zeznań mu narzucili, ponieważ to było dawno. Nie wie co wtedy mówił i kogo widział.
Oskarżony wyjaśnił, że po tym jak zobaczył krew ogarnęło go ogólne przerażenie, był w szoku. Wskazał, że pomylił osoby, nie skojarzył, że to właśnie M. O. (1) zadał ojcu ciosy.
Oskarżony J. P. (1) przesłuchany na rozprawie głównej w dalszym ciągu nie przyznawał się do zarzucanego mu czynu. Podkreślił, iż wszystkie te oskarżenia są niezasadne, on był bardzo pijany, gdyż wrócił z imprezy. Wskazał, że na imprezie pił piwo, a w chlewku ze S. B. (1) i M. O. (1) wódkę. Nie pamięta jednak ile w sumie alkoholu wypił.
Podtrzymywał, że obudził go krzyk S. „ratunku”. Nie przypomina sobie jednak noża, gdyż był wyrwany ze snu. Widział, że krwawił, chciał zadzwonić na pogotowie, jednak komórka mu się rozładowała. Wskazał, iż zdziwiła go wówczas nieobecność M. O. (1), którego widział wcześniej jak pili. Wyjaśnił, że wyprowadził S. B. (2) z chlewka, ponieważ wiedział, że z boku jest kościół i ktoś z wracających z mszy zadzwoni po karetkę pogotowia. Po tym jak wyszli z podwórka i ranny zaczął mdleć zdecydował się posadzić go na krześle stojącym przed domem sąsiada i poprosił M. M. (1), aby ta wezwała pogotowie. Nie pamięta, czy M. O. (1) przychodził do nich z jakąś ścierką czy szmatką.
Oskarżony podkreślił, iż zdziwiło go twierdzenie drugiego oskarżonego odnośnie uzgadniania relacji ze zdarzenia i przekazania ich policjantom. Widział, że z chlewka ktoś wybiegał. Przywołał również sytuację z lutego 2013 roku, kiedy to ktoś uderzył go nożem w klatkę piersiową podczas gdy on spał. Od tego czasu mężczyzna ten się mu śni, a nawet nie może przez to spać.
Oskarżony wyjaśnił, że jak po zdarzeniu rozmawiał z M. O. (1) ten również przyznał, że widział jakiegoś mężczyznę. Zaprzeczył jakoby ustalał z nim tę wersję. Podkreślił, ze podczas przesłuchania mówił to, co mu się wydawało, ponownie wskazał, iż był pijany i wyrwany ze snu. Zaprzeczył, że wyjął nóż z ręki M. O. (1). Przyznał, że opis, który podał w swoich zeznaniach jest opisem osoby, która w lutym 2013 r. ugodziła go nożem a teraz nieustannie go prześladuje.
Wyjaśniał w dalszym ciągu, że przez to że był zasapany nie był i w dalszym ciągu nie jest w stanie określić osoby, która to zrobiła. Wydawało mu się, że to ten sam mężczyzna. Zaprzeczył, że policjanci zmuszali go do składania zeznań, a to co powiedział wcześniej było źle sformułowane. Policjant po prostu uderzał ręka w stół, bo na tym polega jego praca.
Oskarżony wyjaśnił ponadto, że nie widział zdarzenia, w którym S. B. (1) został ugodzony nożem. Gdyby widzi dział, jak to M. O. (1) zadaje mu ciosy to by na to nie pozwolił. Zaprzeczył, że widział jakąkolwiek kłótnie między ojcem a synem tego dnia.
Sąd zważył, co następuje:
Wyjaśnienia oskarżonego M. O. (1) Sąd w zdecydowanej większości – najistotniejszej z punktu widzenia zarzutów wskazanych w treści aktu oskarżenia, uznał za wiarygodne. Należy jednak wskazać, iż istnieją w nich pewnego rodzaju marginalne nieścisłości odnoszące się głównie do umiejscowienia niektórych zdarzeń na osi czasu. Przede wszystkim w złożonych przez niego wyjaśnieniach widoczne są dwie wersje tego, kiedy poinformował rodzinę o tym, że ugodził ojca nożem. Przesłuchany po raz pierwszy wskazał, że po tym jak zadał ciosy i udał się do domu od razu powiedział, że pchnął ojca nożem, na co usłyszeć miał odpowiedź, że jest „dureń”. W kolejnych wyjaśnieniach moment, gdy rodzina się dowiedziała przeciągnięty był w czasie – raz twierdził, że nie mówił im do czasu, jak na podwórku była Policja, innym razem, że zrobił to dopiero ojciec. W ocenie Sądu zdecydowanie bardziej wiarygodna i znajdująca potwierdzenie w dalszych faktach jest wersja, że oskarżony tuż po przedmiotowym zajściu, od razu po wejściu do domu poinformował o tym matkę oraz siostrę. Z racji tego, że obie kobiety skorzystały z prawa odmowy składania zeznań i nie można było od nich uzyskać informacji o tym kiedy się dowiedziały. Stwierdzić jednak można, że pozostałe wersje są nieprawdopodobne z punktu widzenia zachowania innej siostry – J. O., która to zaraz po opuszczeniu miejsca zdarzenia przez Policję zaczęła tam sprzątać i wyrzucać noże, chcąc najprawdopodobniej chronić brata.
W odniesieniu do M. O. (1) materiał dowodowy w postaci źródeł osobowych był niewielki. Wynika to z faktu, iż zarówno pokrzywdzony S. B. (1), jak i świadkowie J. O., M. Z. i R. O. odmówili składania zeznań, jako osoby najbliższe dla oskarżonego.
Zeznania świadków R. M., M. M. (1) i A. M. odnosiły się głównie do momentu po ugodzeniu S. B. (1) nożem, kiedy to J. P. (1) przyszedł do nich i poprosił M. M. (1) o wezwanie pogotowia. Ponieważ A. M. wówczas spał, jego zeznania ograniczają się do zdarzeń, które nastąpiły już po przyjeździe Policji oraz na relacji, którą otrzymał od osób trzecich. W ocenie Sądu zeznania powyższych świadków nie są sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym oraz wzajemnie ze sobą korelują. Mimo tego, że nie byli oni naocznymi świadkami zadawania ciosów pokrzywdzonemu, to pozwoliły na potwierdzenie kolejności zdarzeń, które nastąpiły tuż po tym.
Potwierdziły to zeznania funkcjonariuszy policji, którzy przybyli na miejsce zdarzenia. Zeznali oni, jaką sytuację zastali po przyjeździe w pobliże miejsca zdarzenia, która to zgodna była z wersją przedstawioną przez M. O. (1). Zeznania zarówno J. S. jak i K. R. są bez wątpienia wiarygodne i nie ma podstaw do ich kwestionowania
W przedmiotowej sprawie przesłuchany został również G. G., który przesłuchiwał w charakterze świadka J. P. (1) oraz był obecny przy zatrzymaniu M. O. (1). To właśnie tuż po zatrzymaniu M. O. (1) opowiedział mu, jak doszło do przedmiotowej sytuacji. Warto podkreślić, że twierdzenia te były zgodne z jego późniejszymi wyjaśnieniami, co dodatkowo dodaje wiarygodności zeznaniom oskarżonego.
Twierdzenia oskarżonego, że ojciec po spożyciu alkoholu wszczynał awantury domowe i że gdy mieszkali pod innym adresem wielokrotnie była wzywana Policja potwierdza informacja uzyskana z Komisariatu(...)Policji w B.. Wynika z niej, że od sierpnia 2009 r. do grudnia 2011r. Policja przyjeżdżała do mieszkania na ul. (...)siedem razy (k. 270).
W związku z doznanymi przez pokrzywdzonego obrażeniami ciała w sprawie została wydana opinia biegłego z zakresu medycyny sądowej (k.33, k. 192). Biegły stwierdził, ze pokrzywdzony doznał ran kłutych powłok brzucha, penetrujących do jamy brzusznej z uszkodzeniem śledziony i jelita grubego. Powyższe uszkodzenia powstały od zadziałania urazów mechanicznych zadanych narzędziem ostro – kończystym i spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Uzupełniając opinię biegły wskazał, ze w przedłużeniu rany kłutej brzucha położonej na brzegu lewego podżebrza stwierdzono uszkodzenie śledziony z krwotokiem do jamy brzusznej. W przedłużeniu rany zlokalizowanej w śródbrzuszu po stronie lewej stwierdzono uszkodzenie jelita grubego po stronie lewej (błony surowiczej), natomiast w przedłużeniu rany kłutej brzucha położonej w śródbrzuszu po stronie prawej stwierdzono uszkodzenie sieci większej. Ponadto stwierdzono dwie rany kłute na udzie prawym drążące do tkanki podskórnej. Z uwagi na potrzebę usunięcia śledziony biegły wskazał, że uszkodzenia, które zostały spowodowane narzędziem ostro – kończystym spełniają dyspozycje art. 156 § 1pkt 2 kk, a więc choroby realnie zagrażającej życiu oraz innego ciężkiego kalectwa.
W nawiązaniu do powyższych opinii biegły złożył również ustną opinię na rozprawie (k. 289v-290). Biegły wskazał, iż pierwszą z opinii wydał na podstawie zaświadczenia lekarskiego wydanego przez lekarza Drugiej Kliniki (...), zaś ostateczną na podstawie historii choroby pokrzywdzonego S. B. (1). Z uwagi na sprzeczne informacje wynikające z akt sprawy a odnoszące się do tego, w którą nogę pokrzywdzony został ugodzony biegły wskazał, że opierając się na dokumentacji medycznej powielić należało, iż było to udo prawe. Biegły nie dokonywał jednak osobiście oględzin ciała pokrzywdzonego.
Ponadto biegły potwierdził wyjaśnienia oskarżonego dotyczące długości noża, którym były zadawane ciosy. Biegły wskazał, że mimo tego, iż przypuszczalna długość ran wynosiła od 5 do 10 cm, to długość ostrza podana przez oskarżonego, a więc 4 – 4,5 cm jest prawdopodobna, ponieważ powłoki brzuszne po silnym uderzeniu zapadają się i kanał jest dłuższy niż długość działającego ostrza.
Biegły podkreślił, iż jeżeli chodzi o brzuch, to nie ma podłoża kostnego ani chrząstnego i urazy zadawane narzędziem kolczystym łatwo penetrują, przecinają powłoki brzuszne i penetrują do jamy otrzewnej łatwo również uszkadzając narządy miąższowe takie jak śledziona. Odnosząc się do rany uda, biegły stwierdził, że uderzenie nastąpiło z małą siłą. Podtrzymał ponadto opinię w zakresie kwalifikacji prawnej obrażeń ciała pokrzywdzonego S. B. (1). Opinia biegłego jest rzeczowa, spójna, wyczerpująca, wykonana przez biegłego z bardzo dużym doświadczeniem zawodowym i w pełni zasługuje na uwzględnienie.
Nawiązując do treści opinii biegłego, Sąd przychylił się także do wyjaśnień oskarżonego w zakresie rodzaju wielkości używanego przez niego w czasie wydarzenia noża – typu do obierania warzyw o długości ostrza 4-4,5 cm.
Z uwagi na charakter czynu jak i uprzednie leczenie psychiatryczne oskarżonego w sprawie wydane zostały również opinie sporządzone przez dwóch biegłych lekarzy psychiatrów (k. 132-137) oraz przez biegłego z zakresu psychologii (k. 138-141).
Zarówno z jednej jak i z drugiej wynika, że badany M. O. (1) nie jest osobą upośledzoną umysłowo. Występujące u niego obniżenie intelektu na poziomie dolnej granicy szeroko rozumianej normy wynika z zaniedbań szkolnych i środowiskowych. Nie stwierdzono zmian organicznych w ośrodkowym układzie nerwowym. Oskarżony nie przejawia zaburzeń treści myślenia i spostrzegania. Jest zdolny do monitorowania własnego zachowania, rozpoznawania znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem i jest zdolny do uczestniczenia w postępowaniu karnym.
Biegli zauważyli ponadto, że podczas przeprowadzania badań wypowiedzi badanego były zborne, dorzeczne, choć prymitywne. Jego reakcje emocjonalne były dostosowane do omawianych treści i żałował dokonanego czynu. Według biegłych w czasie dokonywania zarzucanych oskarżonemu czynów oskarżony M. O. miał w pełni zachowaną zdolność rozumienia znaczenia czynów i kierowania swoim postępowaniem. Znajdował się w stanie zwykłego upojenia alkoholowego. Nie zachodzą warunki z art. 31 § 1 i 2 kk.
Sąd podzielił wnioski zawarte we wszystkich powyżej wskazanych opiniach biegłych. Są one pełne, jasne, nie zawierają wewnętrznych sprzeczności oraz wzajemnie ze sobą korelują. Zostały one ponadto sporządzone przez osoby posługujące się fachową wiedzą popartą dużym doświadczeniem zawodowym.
Za całkowicie niewiarygodne Sąd uznał wyjaśnienia złożone przez drugiego z oskarżonych J. P. (1). Usprawiedliwianie się ilością spożytego alkoholu i gwałtownym przebudzeniem, jako okolicznościami powodującymi złożenie przez niego fałszywych zeznań jest w ocenie Sądu podjętą, nieudolną zresztą, linią obrony.
Twierdzeniom, jakoby oskarżony spał przeczą przede wszystkim wyjaśnienia oskarżonego M. O. (1). Ten wielokrotnie podkreślał, że naocznym świadkiem przedmiotowego zdarzenia był J. P. (1), który zresztą ich rozdzielił a następnie zabrał od niego nóż. Atakujący swojego ojca mężczyzna nie miałby żadnych powodów, aby wysnuwać twierdzenia nieprawdziwe na temat drugiego oskarżonego. Nawet jeżeli J. P. (1) złożyłby obciążające go wyjaśnienia, w których przyznałby, że to właśnie M. O. (1) zaatakował ojca, nie wpłynęłoby to na sytuacje procesową sprawcy przestępstwa na szkodę S. B. (1), ponieważ ten sam przyznał się do zarzucanego mu czynu i szeroko opisał okoliczności tego wydarzenia.
W ocenie Sądu nawet jeżeli oskarżony bezpośrednio przed zajściem by spał, nie miałoby to większego wpływu na złożone przez niego depozycje, o tyle, że wówczas nie potrafiłby nic powiedzieć na temat przebiegu wydarzeń. A przecież w rzeczywistości miał on bardzo wiele do powiedzenia zarówno policjantom przybyłym na miejsce zdarzenia, jak też podczas przesłuchania go w charakterze świadka. Z pełną premedytacją trzymał się on ustaleń poczynionych uprzednio z M. O. (1) ( o czym wyjaśniał ten oskarżony), a jego twierdzenia nie znajdują żadnego potwierdzenia w pozostałym zebranym w sprawie materiale dowodowym i są nawet wewnętrznie niespójne. Przede wszystkim wskazać należy, że biorąc pod uwagę szczegółowość opisu mężczyzny, który rzekomo zaatakował S. B. (1) późniejsze tłumaczenie się oskarżonego zaspaniem jest zupełnie niewiarygodne.
Przejawiającym się na przestrzeni niniejszej sprawy wyjaśnieniom oskarżonego, jakoby policjanci wywierali na niego wpływ podczas dokonywania przesłuchań przeczą przede wszystkim zeznania osoby, która rzekomo miała się tego dopuścić, a więc G. G.. Sąd za prawdziwe uznał właśnie jego zeznania w tej kwestii, w których wskazuje on, że przesłuchanie zarówno tego świadka jak i innych w tej sprawie było rutynową czynnością, podczas której nie było potrzeby stosowania przemocy. Jak słusznie wskazał świadek odnosząc się do wyjaśnień oskarżonego M. O. (1), w których ten oskarżony również zarzucił policjantom stosowanie przemocy, funkcjonariusze nie mieli żadnych podstaw, ażeby w jakikolwiek sposób wpływać na świadków, gdyż M. O. (1) sam przyznał się do dokonania zarzuconego mu czynu.
Z uwagi na to, że w stosunku do oskarżonego M. O. (1) pokrzywdzony S. B. (1), M. Z., J. O. i R. O. są osobami najbliższymi przysługiwało im prawo odmowy składania zeznań. Ponieważ stosunek taki nie występuje pomiędzy powyższymi świadkami a J. P. (1), Sąd przesłuchał ich na okoliczności dotyczące drugiego oskarżonego.
Pokrzywdzony S. B. (1), który mimo kłopotów z pamięcią wskazał, że J. P. (1) był obecny przy przedmiotowym zajściu i że był trzeźwy. Zeznania te, choć mało prawdopodobne z punktu widzenia tego, że z pewnością mężczyźni 23 czerwca 2013 roku spożywali alkohol i byli nietrzeźwi, co potwierdza w zasadzie cały materiał dowodowy i to, że oskarżony został przewieziony następnie na Izbę Wytrzeźwień. Pokrzywdzony zeznał również, że J. P. (1) przed wezwaniem karetki spał, co potwierdza wersję przez niego podaną. W ocenie Sądu, jako twierdzenia sprzeczne z pozostały materiałem dowodowym należało je uznać za nieprawdziwe. Zeznania S. B. (1) są wewnętrznie sprzeczne i nie mogą zasługiwać na akceptację, tym bardziej, iż świadek nie był zainteresowany składaniem zeznań obciążających tego oskarżonego, który przecież pomógł mu podczas krytycznego wydarzenia.
Zeznania J. O., M. Z. i R. O. nie wniosły nic istotnego do sprawy, gdyż kobiety nie posiadały żadnych informacji dotyczących zachowania oskarżonego J. P. w trakcie i po przedmiotowym zdarzeniu.
Ważny dowód w sprawie stanowiły zeznania funkcjonariuszy Policji, którzy udali się na miejsce zdarzenia. J. S. wskazał, że przeprowadził tam rozmowę z J. P. (1), który to powiedział, że jak pił alkohol z pokrzywdzonym, to wpadł do pomieszczenia nieznajomy mężczyzna, którego nigdy wcześniej nie widział i przyniesionym ze sobą składanym nożem zadał parę ciosów S. B. (1). Opisał również jego ubiór. K. R. natomiast wskazał, iż on rozmawiał z M. O. (1), który również przedstawił nieprawdziwą wersję wydarzeń, wskazując ponadto, że nieznajomy mężczyzna zaatakował jego ojca za długi. Sąd nie ma wątpliwości, że zeznania wskazanych świadków są wiarygodne. Nie mieli by oni podstaw, aby kłamać czy zatajać pewne fakty. Ponadto okoliczności, które przytoczyli znalazły odzwierciedlenie w przebiegu dalszych czynności procesowych przez nich podjętych i nakierowanych na poszukiwania mężczyzny z opisu.
Mając na uwadze powyższe rozważania, Sąd uznał, że zarówno sprawstwo, jak i wina M. O. (1) nie budzą wątpliwości i działaniem swym dopuścił się on popełnienia przestępstwa zakwalifikowanego z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. Uznano przy tym za konieczną zmianę opisu czynu i jego kwalifikacji wobec pierwotnie zaprezentowanej w akcie oskarżenia.
W ocenie Sądu nie można zachowania oskarżonego M. O. (1) zakwalifikować jako przestępstwa usiłowania zabójstwa. Tym samym zaszła konieczność wyeliminowania z opisu czynu działania w zamiarze bezpośrednim pozbawienia S. B. (1) życia. Przytoczyć można treść wyroku Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 13.08.2013 r. (II AKa 80/13, KZS 2013/9/77), zgodnie z którym ocenę, czy sprawca miał zamiar pozbawienia życia ofiary, należy oprzeć na odtworzeniu jego przeżyć psychicznych. Treść tych przeżyć należy ustalić na podstawie wszystkich okoliczności sprawy, uwzględniając zarówno przesłanki natury przedmiotowej (jak rodzaj użytego narzędzia, godzenie w ważne dla życia ludzkiego organy ciała, ilość ciosów i ich siła) oraz natury podmiotowej (przyczyny i tło zajścia, osobowość oskarżonego, a więc jego usposobienie, poziom umysłowy, reakcje emocjonalne, zachowanie w stosunku do otoczenia, tło i powody zajścia, zachowanie przed popełnieniem przestępstwa i po jego popełnieniu, stosunek do pokrzywdzonej).
Przenosząc powyższe na kanwę niniejszej sprawy przyznać należy, iż M. O. (1) jasno wskazał czym przy popełnieniu czynu się kierował, a Sąd dał wiarę jego wyjaśnieniom. S. B. (1), starszy, choć postawny mężczyzna wielokrotnie wszczynał awantury domowe będąc pod wpływem alkoholu. Zdarzało się to często i od dawna. Nie wytrzymywała tego nie tylko matka oskarżonego, ale również jego rodzeństwo. O tym, jak silną dezaprobatę i chęć powstrzymania pokrzywdzonego od destrukcyjnego wpływania na ich życie przejawiała rodzina świadczy fakt, iż parę lat temu brat M. O. (1) również odpowiedział agresją na zachowania ojca.
Oskarżony nie chciał zabić ojca. Jak sam wskazywał chciał go tylko „uspokoić”. Odpowiadając na agresję chwycił wydający mu się najbardziej odpowiednim i najbliżej leżący przedmiot i pod wpływam emocji zadał mu kilka ciosów w okolice brzucha i w prawe udo. Podkreślenia wymaga, że choć nie znaleziono noża, którym posłużył się oskarżony, to biegły potwierdził, że nóż mógł mieć długość 4-4,5 cm a więc taką, jaką deklarował M. O. (1). Posłużenie się takim narzędziem przez słabego fizycznie mężczyznę w odpowiedzi na agresję postawnego ojca, w trakcie awantury o alkohol i w związku z utrzymującą się frustracją spowodowaną agresją ojca prowadzi do wniosku, że oskarżony swoim zamiarem nie obejmował skutku w postaci śmierci ojca. Wzburzony tym, że ponownie ojciec go wyzywa i awanturuje się chciał pokazać, że dłużej sobie na to nie pozwoli. Zadając ciosy ostrym narzędziem zdawał sobie sprawę, że może zrobić pokrzywdzonemu krzywdę, jednak nie w postaci śmierci i nie godził się na taki skutek.
Do przyjęcia, że sprawca działał w zamiarze zabójstwa człowieka nie wystarczy ustalenie, że działał on umyślnie chcąc zadać nawet ciężkie obrażenia ciała lub godząc się z ich zadaniem, lecz konieczne jest także ustalenie, że zamiarem obejmował skutek w postaci śmierci. Jeżeli takiego ustalenia nie da się dokonać bezspornie, to mimo stwierdzonej umyślności działania w zakresie spowodowania obrażeń, odpowiedzialność sprawcy kształtuje się wyłącznie na podstawie przepisów przewidujących odpowiedzialność za naruszenie prawidłowych funkcji organizmu z art. 156 k.k. (wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, II AKa 8/13, LEX nr 1307479). Należało więc dokonać zmiany kwalifikacji prawnej przedstawionej w akcie oskarżenia, zastępując usiłowanie zabójstwa spowodowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Nawiązując do przywołanej w uprzedniej części uzasadnienia opinii biegłego z zakresu medycyny sądowej nie ulega wątpliwości, iż ciosy zadane przez M. O. (1) spowodowały u jego ojca ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i innego ciężkiego kalectwa. Należy podkreślić, że w efekcie zdarzenia zaistniała konieczność usunięcia S. B. (1) śledziony.
Dokonując oceny zamiaru działania M. O. (1) należy wskazać, iż dla przypisania przestępstwa spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu niezbędne jest wykazanie, że sprawca działał przynajmniej w zamiarze ewentualnym spowodowania skutków w postaci ciężkiego uszczerbku, a nie jakiegokolwiek naruszenia czynności ciała.
Należy również zauważyć, że zarówno w doktrynie, jak i orzecznictwie, przy umyślnych uszkodzeniach ciała przyjmuje się tzw. zamiar ogólny. Obejmuje on faktyczne następstwa (skutki) będące wynikiem zadawanych umyślnie obrażeń. Zakłada się bowiem, że sprawca nie mógł mieć świadomości dokładnego obrazu wszystkich następstw swego działania, ale działał on ze świadomością możliwości powstania daleko sięgającej krzywdy biorąc pod uwagę rodzaj użytego narzędzia, liczbę i siłę uderzeń, odporność ofiary itp. (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 8 lutego 2001 r., II AKa 36/01, Prok.i Pr.-wkł. 2002/3/15). Nie ma przy tym wątpliwości co do tego, że oskarżony obejmował swoim zamiarem możliwość spowodowania ciężkich obrażeń ciała u pokrzywdzonego i na to się godził. Zadając kilkakrotne ciosy ostrym narzędziem w brzuch oskarżony zdawał sobie sprawę, że skrzywdzi ojca i że może uszkodzić ważne dla życia organy. Jest to wiedza powszechnie znana i do jej posiadania nie potrzeba żadnych wiadomości specjalnych. Powyższe rozważania doprowadziły Sąd do wniosku, że oskarżony spowodował obrażenia opisane w art. 156 § 1 pkt 2 k.k. działając umyślnie, z zamiarem ewentualnym.
Wskazać należy, że z opisu czynu Sąd wyeliminował również zadanie ciosów przez M. O. (1) w okolice klatki piersiowej, bowiem nie ma to poparcia w materiale dowodowym zebranym w sprawie, a w szczególności w dokumentacji medycznej i wydanej na jej podstawie opinii biegłego. Ponadto, wystąpiły również nieścisłości odnoszące się do tego, w którą nogę pokrzywdzony został ugodzony. Sąd przychylił się jednak do danych zawartych w dokumentacji medycznej z zabiegu operacyjnego przeprowadzonego na pokrzywdzonym S. B. (1) (k. 194) i w ślad za biegłym z medycyny sądowej uznał, iż jest to źródło najbardziej wiarygodne biorąc pod uwagę wykwalifikowanie personelu medycznego i brak wpływu emocji na postrzeganie. Ponadto o tym, że uraz był zadany w prawe udo pokrzywdzonego dodatkowo przemawia fakt, iż spodnie pokrzywdzonego na prawej nogawce posiadały dziurę długości ok. 1,5 cm (k. 51-2, 53).
Zachowanie drugiego oskarżonego J. P. (1) polegające na tym, że wprowadził on w błąd przybyłych na miejsce przestępstwa popełnionego na szkodę S. B. (1) funkcjonariuszy Policji, co do osoby sprawcy oraz okoliczności jego zajścia, mimo tego że wiedział kto w rzeczywistości był sprawcą, pomagając w ten sposób sprawcy przestępstwa uniknąć odpowiedzialności karnej, wskutek czego nie zabezpieczono istotnych dowodów, w postaci noża, którym posługiwał się sprawca, oraz jego odzieży, gdyż czynności procesowe były zintensyfikowane w innym miejscu i dotyczyły wymyślonej przez J. P. (1) osoby wypełniło znamiona przestępstwa z art. 239§ 1 k.k.
Dla bytu przestępstwa poplecznictwa konieczne jest wykazanie, że po pierwsze sprawca miał świadomość tego, że to osoba, której pomagał uniknąć odpowiedzialności popełniła przestępstwo a po drugie towarzyszyć ma mu zamiar utrudniania lub udaremnienia postępowania karnego. W ocenie Sądu nie ma wątpliwości co do świadomości J. P. (1) odnośnie tego, że to M. O. (1) zadał ojcu ciosy, a nie inna fikcyjna postać. Jak wykazał materiał dowodowy oskarżony był obecny podczas całego przedmiotowego zdarzenia, spożywali wspólnie alkohol i wykluczona została wersja, jakoby oskarżony wówczas spał, skoro interweniował w czasie zdarzenia, uzgadniał wersję wydarzeń z drugim oskarżonym, pomagał pokrzywdzonemu.
Jeżeli chodzi o zaistnienie drugiej przesłanki, a wiec spowodowanie swoim działaniem utrudnienia postępowania, należy wskazać, że utrudnianie postępowania jest to stwarzanie przeszkód, podejmowanie zabiegów mających negatywny na nie wpływ, co w perspektywie odleglejszej komplikuje ustalenie czynu zabronionego, zebranie i utrwalenie dowodów, wykrycie oraz ujęcie sprawcy itd. oraz wymaga dodatkowych czynności, angażowania zwiększonych sił i środków itp. (wyrok SA w Krakowie z dn. 07.04.2011r., sygn. akt II Aka 46/11, KZS 2011/7-8/44). Poprzez wprowadzenie funkcjonariuszy Policji w błąd poprzez podanie rysopisu wymyślonej przez siebie osoby spowodował, że zamiast skoncentrować swoje działania na rzeczywistym sprawcy i na poszukiwaniu dowodów w postaci na przykład narzędzia służącego do popełnienia przestępstwa, skupili się oni na poszukiwaniach osoby opisanej przez oskarżonego. Uniemożliwiło to w rezultacie zabezpieczeni istotnych w sprawie dowodów.
Zwrócić należy uwagę, że pomimo tego, że oskarżony uzgodnił uprzednio przedstawioną przez siebie policjantom wersję wydarzeń z M. O. (1) a następnie obaj mężczyźni wskazywali funkcjonariuszom na istnienie nieznanego sprawcy, to M. O. (1) nie mógł za swoje zachowanie ponosić odpowiedzialności. Jako sprawca przestępstwa mógł on podejmować działania zmierzające do uniknięcia odpowiedzialności karnej.
Ponadto, oskarżony J. P. pomimo tego, że przed złożeniem zeznań w charakterze świadka w dniu 24 czerwca 2013 roku na Komisariacie II Policji został pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań, w dalszym ciągu przedstawiał nieprawdziwe okoliczności zdarzenia z dnia 23 czerwca wskazując na nieznanego mężczyznę, jako na zadającego ciosy pokrzywdzonemu S. B. (1), ucieczkę tego mężczyzny. Składał zatem w pełni świadomie całkowicie niezgodne z rzeczywistością i jego wiedzą - nieprawdziwe zeznania. Tym zachowaniem wypełnił znamiona przestępstwa z art. 233 § 1 k.k. Warunkiem odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań jest prawidłowe uprzedzenie o tym świadka. Z protokołu jego przesłuchania wynika, iż złożył on oświadczenie o tym, że został uprzedzony o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy, pod którym się podpisał. J. P. (1) celowo więc składał fałszywe zeznania.
Powyżej przedstawione zachowania stanowią jeden czyn ciągły w rozumieniu art. 12 k.k. Zachowania wypełniające znamiona z art. 239 § 1 k.k. oraz art. 233 § 1 k.k. zostały podjęte z tym samym, z góry podjętym zamiarem. J. P. (1) niewątpliwie działał z zamiarem odsunięcia odpowiedzialności karnej od M. O. (1). Omówili oni uprzednio taką właśnie wersję wydarzeń, którą mieli prezentować. Oskarżony J. P. konsekwentnie i jednym zamiarem w kolejnych dwóch dniach taką wersję prezentował organom ścigania. Zachowania podjęte były w krótkim odstępie czasu, bowiem między nimi występował tylko jeden dzień różnicy.
Wymierzając karę obu oskarżonym Sąd kierował się wskazaniami dotyczącymi jej rodzaju oraz wymiaru zawartymi w Rozdziale VI Kodeksu karnego.
Oceniając stopień społecznej szkodliwości czynu popełnionego przez M. O. (1) Sąd uznał go za wysoki, biorąc pod uwagę przede wszystkim rodzaj naruszonego dobra, jakim jest zdrowie i życie. Jako okoliczność łagodzącą w stosunku do tego oskarżonego uznać należało przede wszystkim postawę, jaką oskarżony prezentował podczas prowadzonego postępowania. Od razu po zatrzymaniu przyznał się on do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wielokrotnie wyrażał skruchę, przepraszał swojego ojca. Oskarżony nie był uprzednio karany za przestępstwo z użyciem przemocy, a przedmiotowa sytuacja, w ocenie Sądu wynikła z dużego bagażu emocjonalnego nagromadzonego przez lata awantur ojca pod wpływem alkoholu. Ponadto, ciosy nie były zadawane z dużą siłą oraz nie były ukierunkowane na najbardziej newralgiczne miejsca na ciele człowieka, takie jak na przykład klatka piersiowa i głowa.
Stopień społecznej szkodliwości przestępstwa popełnionego przez J. P. (1) jest natomiast bardzo wysoki. Dobrem naruszonym tym czynem jest szeroko rozumiane dobro wymiaru sprawiedliwości, w szczególności zaś wartość, jaką jest zapewnienie wiarygodności ustaleń dokonywanych w postępowaniu sądowym lub innym postępowaniu przewidzianym w ustawie, a co za tym idzie, ochrona prawidłowości (trafności) wydawanych orzeczeń (postanowienie SN z dnia 1 kwietnia 2005 r., IV KK 42/05, OSNKW 2005/7-8/66, Biul.SN 2005/7/21).
Bacząc na doniosłość procesową zeznań świadków oraz na to, że jest to jedno z najbardziej wartościowych źródeł dowodowych wszelkie przejawy ich fałszowania należy uznawać za zdecydowanie negatywne. Przy ocenie zachowania sprawcy przestępstwa składania fałszywych zeznań trzeba mieć na uwadze również uwarunkowania konkretnej sprawy. Ich szkodliwość społeczna w dużej mierze zależy od rodzaju dóbr naruszonych poprzez popełnienie przestępstwa, co do którego świadek składa następnie fałszywe zeznania. W niniejszej sprawie jest to życie i zdrowie, a wiec jedno z najwartościowszych dóbr. Okoliczność ta zdecydowanie przemawia na niekorzyść oskarżonego, który to kpiąc niejako z Wymiaru Sprawiedliwości wykazał, jak głęboko sięga jego lekceważący stosunek do prawa.
Zdaniem Sądu, kary pozbawienia wolności w orzeczonym w wyroku wymiarze wobec poszczególnych oskarżonych są adekwatne do stopnia zawinienia jak i społecznej szkodliwości czynów oskarżonych i stanowią odpowiednią reakcją karną. Tak ukształtowane sankcje spełnią swe cele zapobiegawcze i wychowawcze, co do każdego ze sprawców oraz powinny zostać odebrane przez społeczeństwo jako sprawiedliwe.
Odnosząc się do kary wymierzonej J. P. (1) Sąd zrezygnował z zastosowania dobrodziejstwa instytucji warunkowego zawieszenia jej wykonania. W ocenie Sądu tylko kara o charakterze izolacyjnym może wywrzeć jakikolwiek wpływ na skazanego. Należy pamiętać, iż przestępstwa zarzucanego mu dopuścił się z daleko idącą premedytacją i szczególnym negatywnym nastawieniem. Nawet w toku procesu oskarżony nie wykazał jakiejkolwiek skruchy, dalej prezentował konsekwentnie swoją naganną postawę. Tak więc żadne szczególne względy nie przemawiały za zastosowaniem warunkowego zawieszenia wykonania kary. Oskarżony był uprzednio karany sądownie za czyn z art. 207 § 1 kk i przypisanego mu czynu dopuścił się w okresie próby w związku z orzeczoną wobec niego karą pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. Taka sytuacja i postawa świadczy zatem o lekceważącej postawie wobec obowiązujących przepisów prawa. Orzeczona bezwzględna kara pozbawienia wolności będzie oddziaływać też społecznie w zakresie prewencji generalnej odstraszając przed dopuszczaniem się tego typu czynów, tak groźnych dla całego systemu wymiaru sprawiedliwości.
Sąd na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zaliczył oskarżonemu M. O. (1) okres rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 24.06.2013r. do dnia 20.03.2014r.
Sąd zasądził od Skarbu Państwa na rzecz kancelarii adwokackiej adw. K. T. kwotę 1.020,- złotych wraz z należnym od tej kwoty podatkiem VAT w wysokości 23 % oraz na rzecz kancelarii adwokackiej adw. Ł. T. kwotę 720,- złotych wraz z należnym od tej kwoty podatkiem VAT w wysokości 23 % uznając, iż wynagrodzenie to jest adekwatne do nakładu pracy obrońców oraz zgodne z § 14 ust 2 pkt 5 i § 2 ust. 3 (co do obrońcy M. O. dodatkowa podstawa z § 14 ust. 1 pk2 2) Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz. U. Nr 163 poz. 1348 z późn. zm.).
Na podstawie art. 230 § 2 kpk Sąd zwrócił pokrzywdzonemu S. B. (1) dowody rzeczowe opisane szczegółowo wykazie dowodów rzeczowych Nr (...) na k. 171 akt poz. 1-3, 5-7, a więc spodnie dresowe, spodnie jeansowe, parę obuwia męskiego, koszulkę, parę skarpet oraz slipy, jako osobie uprawnionej. M. M. (1) Sąd zwrócił należący do niej ręcznik opisany szczegółowo wykazie dowodów rzeczowych Nr (...) na k. 171 akt poz. 4.
Na mocy art. 626 § 1 k.p.k., art. 624 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 ust. 1 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983r. Nr 49, poz. 223 z późn. zm.) rozstrzygnięto o kosztach procesu, zwalniając oskarżonych od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych uznając, że ich uiszczenie byłoby dla nich zbyt uciążliwe, z uwagi na ich trudną sytuację majątkową jako osób bezrobotnych, nie posiadających żadnego majątku.