Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 521/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 kwietnia 2016 roku

Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący SSO Elżbieta Naftyńska

Protokolant sekretarz sądowy Anna Kubis

po rozpoznaniu w dniu 19 kwietnia 2016 roku w Gorzowie Wielkopolskim

na rozprawie

sprawy z powództwa D. J.

przeciwko A. C.

o ochronę dóbr osobistych i zapłatę

I.  nakazuje pozwanej A. C., aby zamieściła na portalu F. w folderze (...) oświadczenie następującej treści "w związku z moim wpisem zamieszczonym w dniu 13 marca 2015 roku o godzinie 23:48 o treści "A wyszło jedno wielkie krętactwo, szemrane ustawki, kolesiostwo, itp." oświadczam, że wszystkie te informacje zamieszczone we wpisie są nieprawdziwe i dlatego wyrażam ubolewanie, że wpis o takiej treści ukazał się na portalu F.";

II.  zasądza od pozwanej A. C. na rzecz powoda D. J. kwotę 5.000 zł (pięć tysięcy złotych) z tytułu zadośćuczynienia;

III.  oddala powództwo w pozostałej części;

IV.  koszty procesu stosunkowo rozdziela pomiędzy stronami i z tego tytułu zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1.210 złotych.

SSO Elżbieta Naftyńska

UZASADNIENIE

Powód D. J. złożył pozew o ochronę dóbr osobistych i zapłatę. Domagał się nakazania pozwanej A. C., aby zamieściła na portalu F. w folderze (...) oświadczenie o następującej treści: „w związku z wpisem zamieszczonym dnia 13 marca 2015 roku o godz. 23:48 "jedno wielkie krętactwo, szemrane ustawki, kolesiostwo” oświadczam, że wszelkie zamieszczone w nim informacje są nieprawdziwe, w związku z czym wyrażam ubolewanie, że wpis o tej treści ukazał się na portalu F.”. Ponadto żądał zasądzenia od pozwanej na swoją rzecz kwoty 5.000 zł tytułem zadośćuczynienia oraz kwoty 5.000 złotych na cel społeczny - na rzecz Caritas Diecezji Z.. Wniósł także o zasądzenie od pozwanej kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu pozwu wskazał, że pozwana w dniu 13 marca 2015 roku o godz. 23:48 zamieściła na portalu facebook w folderze (...) wpis o treści „jedno wielkie krętactwo, szemrane ustawki, kolesiostwo”, w którym zarzuciła powodowi - nowo wybranemu burmistrzowi W., że w sposób szemrany, krętacki, ustawiany sprawuje swoją funkcję publiczną. Powód uważa , że te nieprawdziwe informacje naruszyły jego dobra osobiste tj. cześć i godność, a ponadto mogły spowodować utratę zaufania potencjalnych i obecnych wyborców, współpracowników i (...). Z uwagi na powyższe wniósł o zobowiązanie pozwanej do usunięcia skutków naruszenia jego dóbr osobistych poprzez złożenie przez pozwaną odpowiedniego oświadczenia, które jego zdaniem dotrze do potencjalnie takiej samej liczby osób jak wpis szkalujący dobre imię powoda.

Pozwana A. C. w odpowiedzi na pozew wniosła o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

W uzasadnieniu odpowiedzi przyznała, że w dniu 13 marca 2015 roku o godz. 23:48 umieściła na profilu (...) działającego w ramach portalu społecznościowego F. komentarz do postu W. 2000, w którym udostępniono odpowiedź zastępcy burmistrza Miasta i Gminy W. na interpelację A. K. zadaną podczas sesji Rady Miejskiej w W. dnia 26 lutego 2015 r. Pozwana wskazała, że jej komentarz w całości brzmiał następująco: „Parodia i żenada – A. to jest odpowiedź burmistrza D. J. na Twoje zapytania?! Tak jak napisałeś brak klasy i kompetencji! Prawdziwe (...) tylko w Gminie W.. Najlepiej lakonicznie odpowiedzieć, bo po co ma się „prosty lud” dowiedzieć o zagrywkach rządzących. Przed chwilką oglądałam na youtube sesję z zaprzysiężenia nowego Burmistrza W. – wnoszę, aby każdy dzień pracy zaczynał od oglądnięcia filmiku – bo miała być współpraca i dużo pozytywnej pracy na rzecz naszego środowiska. A wyszło jedno wielkie krętactwo, szemrane ustawki, kolesiostwo, itp. Szkoda i W. i Gminy!”.

Zdaniem pozwanej powództwo jest w całości niezasadne i dlatego nie zasługuje na uwzględnienie. Powód jako osoba publiczna, godząc się na objęcie sprawowanej funkcji burmistrza W., powinien się wykazać dużo większym stopniem odporności wobec krytycznych komentarzy mieszkańców gminy, dotyczących sprawowanej przez niego funkcji. Ponadto właściwości dyskursu w Internecie i charakter jego ekspresji uzasadniają większe niż przeciętne, przyzwolenie na ostrzejsze, często skrótowe, dobitne i przejaskrawione opinie, czyli wypowiedzi wartościujące, a te stanowią wyraz subiektywnego punktu widzenia ich autora i mieszczą się w granicach dopuszczalnej krytyki, nawet jeżeli są zdaniem powoda niesprawiedliwe. Nadto rozgłaszanie prawdziwych zarzutów dotyczących osób pełniących funkcje publiczne, które mogą narazić je na naruszenie dóbr osobistych, zawsze służy społecznie uzasadnionemu interesowi i nie może podlegać ograniczeniom. Sporny wpis pozwanej to niewątpliwie wypowiedź krytyczna, ale też nikt nie może wymagać w specyficznym środowisku Internetu wyłącznie afirmacji swojej osoby lub postępowania. Powód wykonując zawód publicznego zaufania, nie może więc żądać milczenia i powstrzymania się od wyrażania emocjonalnych ocen przez osoby zainteresowane, musi godzić się na poddanie swojej aktywności pod jawną krytykę i reakcje opinii publicznej. Pozwana zaś, działając wyłącznie w uzasadnionym interesie społecznym, skorzystała z przysługującego jej prawa do krytyki i wolności wypowiedzi o sprawach bliskich jej zawodowo i osobiście, a co ważne, wykonując to prawo opierała się na udowodnionych przesłankach faktycznych, nie używała wulgaryzmów czy słów powszechnie uważanych za obraźliwe, a wyłącznie dosadny i skrótowy język portali internetowych.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

Powód D. J. od grudnia 2014 roku piastuje stanowisko burmistrza gminy W.. Przed objęciem tej funkcji był radnym rady miejskiej kadencji 2010 – 2014 r. W dniu 8 grudnia 2014 r. na II sesji Rady Miejskiej W. zaprzysiężony został zaprzysiężony na burmistrza Miasta i Gminy W.. Jego poprzednikiem był A. Z., którego kadencja trwała łącznie 24 lata.

Pozwana A. C. od dnia 6 grudnia 2006 r. do dnia 26 lutego 2015 r. pełniła funkcję skarbnika Miasta i Gminy W. na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony. Od dnia 8 grudnia 2014 r. po zaprzysiężeniu Burmistrza D. J. pozwana jako skarbnik ściśle współpracowała z nim oraz jego zastępcą.

Powód w swoich wypowiedziach w lokalnych mediach zapewniał, że po objęciu funkcji nie będzie dokonywał zwolnień w urzędzie Miasta i Gminy W.. Planował jednak otoczyć się osobami zaufanymi w swoim najściślejszym gronie współpracowników - między innymi wybrać nowego zastępcę i radcę prawnego. Nie oznaczało to jednak, że powód nie będzie czynił jakichkolwiek zmian kadrowych w urzędzie gminy. Pracownicy musieli liczyć się z możliwością zmiany zakresu swoich obowiązków lub przesunięciem na inne podobne stanowisko. Takie zmiany po objęciu stanowiska przez nową władzę są powszechne i uzasadnione.

Dowody:

- zeznania powoda k.430-432,

- zeznania pozwanej k. 433-435,

- nagranie CD z zaprzysiężenia powoda na burmistrza k.37,

Powód na swojego zastępcę wybrał P. J., który jest politologiem i w pomagał powodowi w kampanii wyborczej. W poprzednich latach brał on także udział w życiu politycznym i innych kampaniach wyborczych. Powód zna P. J. i spotyka się z nim wyłącznie w sprawach zawodowych, nie utrzymuje z nim podobnie jak w przeszłości nie utrzymywał stosunków towarzyskich, nie spotyka się z nim prywatnie. To zastępca powoda zaproponował na stanowisko doradcy prawnego burmistrza kandydaturę J. K.. P. J. znał wcześniej tego radcę prawnego, któremu powierzył prowadzenie swojej sprawy rozwodowej. Jako podziękowanie za zaangażowanie w prowadzenie tego postępowania sądowego dedykował mu swoją książkę. P. J. nie łączyły i nie łączą żadne prywatne relacje z J. K..

Powód nie znał wcześniej radcy prawnego J. K., jednak wobec propozycji swego zastępcy tą właśnie osobę wybrał na stanowisko doradcy prawnego w urzędzie Miasta i Gminy W.. J. K. został zatrudniony w urzędzie od dnia 22 grudnia 2014 roku na stanowisku doradcy burmistrza. Pracownik ten nie utrzymywał wcześniej stosunków towarzyskich ani przyjacielskich z powodem. Przez ponad 20 lat zajmował się gospodarką komunalną, wykonywał funkcję członka Rady Nadzorczej w spółkach Skarbu Państwa i jednostkach samorządu terytorialnego, pod koniec lat 90 był radcą prawnym w Urzędzie Miasta w K.. Obecnie J. K. pracuje jako doradca burmistrza na podstawie umowy o pracę. Zapoznaje się z dokumentami, które wymagają konsultacji z osobą posiadająca wiedzę prawniczą. W ciągu tygodnia w poniedziałek ma przez jedną godzinę dyżur dla mieszkańców gminy i wówczas przyjmuje osoby, które zgłaszają się po porady prawne.

Dowody:

- zeznania powoda k.430-432,

- zeznania świadka P. J. k. 426-430,

- zeznania świadka J. K. k.383-385,

- umowa o pracę z dnia 22 grudnia 2014 roku k. 56,

Sekretarzem gminy był P. P., który jednocześnie był radnym. W dniu 9 grudnia 2014 roku otrzymał od powoda pismo, w którym zostały mu powierzone obowiązki pełnomocnika burmistrza do spraw polityki mieszkaniowej i gospodarki komunalnej. Jednak w piśmie tym nie było odniesienia do faktu pełnienia przez tę osobę funkcji sekretarza gminy. W zarządzeniu z dnia 18 grudnia 2014 roku powód w związku z ustaniem funkcji P. P. jako sekretarza gminy uchylił wcześniejsze zarządzenie dotyczące upoważnienia dla tej osoby do podpisywania pism i decyzji. Na stanowisku sekretarza gminy powód zatrudnił z dniem 10 grudnia 2014 roku S. K., która od 2005 roku pracowała w urzędzie, ostatnio od 2010 roku na stanowisku kierownika wydziału organizacyjnego. Zmiana była wyrazem docenienia i uznania dotychczasowej pracy S. K. i stanowiła jej awans.

P. P. w dniu 26 marca 2015 roku złożył skargi na powoda, w pierwszej zarzucając mu złamanie przepisów wobec zatrudnienia nowego sekretarza gminy oraz w drugiej skardze na działalność powoda jako burmistrza Miasta i Gminy W., zarzucając mu działanie na szkodę gminy, manipulowanie faktami oraz wykorzystywanie środków publicznych do prowadzenia działań przeciwko osobom, które burmistrz uznaje jako swoją opozycję. Ostatecznie podjęte zostały dwie uchwały - uchwałą nr (...) Rady Miejskiej w W. z dnia 28 maja 2015 r. uznano skargę P. P. za zasadną w zakresie złamania przez powoda przepisów o zatrudnianiu pracowników samorządowych co do zatrudnienia nowego sekretarza gminy, natomiast uchwałą numer (...) z tej samej daty uznano skargę za bezzasadną w zakresie działalności powoda na szkodę gminy w związku z artykułem "Wsadzeni na minę" zamieszczonym w biuletynie "W. (...)".

Dowody:

- zeznania powoda k.430-432,

- zeznania świadka P. P. k. 337-340,

- pismo powoda z dnia 9 grudnia 2014 roku k. 66,

- zarządzenie z dnia 18 grudnia 2014 roku k. 67,

- zgłoszenie do rejestru korzyści k. 68-69 i 162-163,

-aneks z dnia 9 stycznia 2015 roku do umowy o pracę k. 160,

- zaświadczenie dotyczące pracy P. P. k. 161,

- skarga P. P. k. 70-71 ora 172-175,

- uchwała (...) z dnia 28 maja 2015 roku wraz z uzasadnieniem k. 146- 155,

- uchwała (...) z dnia 28 maja 2015 roku z uzasadnieniem k. 167-170,

- zeznania świadka S. K. k. 381-383,

B. P. pracowała od trzech lat w urzędzie gminy W., pełniąc funkcję kierownika Wydziału (...). Zajmowała się inwestycjami, remontami. Pismem z dnia 17 grudnia 2014 r. wypowiedziano jej umowę o pracę, podając jako przyczynę utratę zaufania pracodawcy wobec jej osoby. Okazało się, że nie został na czas wysłany dokument, który miał zadecydować o rozpoznaniu wniosku gminy w sprawie dotacji w kwocie 40.000 złotych na renowację zbiorników. Wobec tego, że B. P. odmówiła przyjęcia pisma zawierającego oświadczenie o wypowiedzeniu jej pracy, przesłano jej wypowiedzenie drogą pocztową. Złożyła ona pozew do Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim, przed którym zawarta została ugoda, na mocy której gmina W. zobowiązała się zapłacić na rzecz B. P. kwotę 3.111 złotych tytułem odszkodowania. Na stanowisko zajmowane przez nią do tej pory zatrudniono jej dotychczasowego zastępcę P. Ł., który pracował w urzędzie od ośmiu lat. Był to awans wewnętrzny. P. Ł. posiadał wiedzę i doświadczenie potrzebne do sprawowania tego stanowiska.

Dowody:

- zeznania świadka B. P. k.340-342,

- oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę k. 54,

- pismo o wysłaniu wypowiedzenia pocztą k. 55,

- zeznania świadka P. Ł. k. 387-389,

W urzędzie gminy od ponad 20 lat radcą prawnym była J. O.. Czuła, że wobec zmiany spowodowanej wyborami i pojawienia się w urzędzie nowego radcy prawnego J. K., może dojść do jej zwolnienia. W dniu 31 grudnia 2014 r. złożono jej oświadczenie o wypowiedzeniu umowy o pracę. Przyczyną wypowiedzenia umowy o pracę był brak pewności co do przyszłego pełnego zaufania w relacjach służbowych pomiędzy nowym burmistrzem a radcą prawnym, które mają charakter szczególny po okresie wieloletniej współpracy J. O. z poprzednim burmistrzem. W dniu 12 stycznia 2015 r. J. O. złożyła pozew do Sądu Rejonowego w Gorzowie Wielkopolskim o uznanie wypowiedzenia umowy o pracę za bezskuteczną. W sprawie tej sprawie została zawarta ugoda, w której strony zgodnie ustaliły, że stosunek pracy uległ rozwiązaniu na skutek likwidacji stanowiska pracy radcy prawnego, a ponadto Urząd Miasta i Gminy W. zobowiązał się do zapłaty na rzecz J. O. kwoty 10.000 zł. tytułem odprawy pieniężnej.

O dokonanych zmianach personalnych na tych stanowiskach w urzędzie powód wypowiedział się w artykule "Mam zadania do wykonania" w numerze pierwszym czasopisma (...) z lutego 2015 roku.

Dowody:

- zeznania świadka J. O. k. 335-337,

- kopia artykułu k. 60-61,

Pozwana A. C. wypowiedziała umowę o pracę w dniu 2 lutego 2015 roku. Podczas sesji Rady Miejskiej w W. w dniu 26 lutego 2015 roku pozwana przedstawiła radnym i mieszkańcom przyczyny swego odejścia z urzędu. Na jej miejsce powołana została na stanowisko skarbnika M. Z.. Na stronie internetowej urzędu gminy pojawiła się informacja w sprawie zmiany osoby na stanowisku skarbnika.

Dowody:

- zeznania pozwanej k.433-435,

- tekst przemówienia pozwanej k. 43,

- artykuł ze strony internetowej k.73,

- zeznania świadka M. Z. k. 426,

Podczas sesji rady w dniu 26 lutego 2015 roku była także poruszona przez radnego A. K. sprawa funkcjonowania gimnazjum i zespołu szkół w W., po ich przejęciu przez gminę od Starostwa Powiatowego w G.. Na zapytanie radnego udzielona została w dniu 11 marca 2015 roku pisemna odpowiedź przez zastępcę burmistrza, że inwestycja jest realizowana zgodnie z porozumieniem z dnia 7 października 2014 roku. Radny K. pytania i odpowiedzi zamieścił na portalu F..

W tym czasie pojawił się w "W. wieściach z ratusza" z lutego 2015 roku artykuł zatytułowany "Wsadzeni na minę?". W artykule tym wskazano, że porozumienie z Powiatem (...) podpisane w dniu 7 października 2014 roku o przejęciu zespołu szkół w W. jest dla gminy bardzo niekorzystne finansowo. Wskazywano, że mogą być problemy z udźwignięciem finansowym przez gminę tego zobowiązania, podpisanego przez poprzednią władzę gminy. W odpowiedzi na ten artykuł na portalu Powiaty (...) ukazała wypowiedź rzecznika prasowego Starostwa Powiatowego. Wskazano w nim, że artykuł przedstawia tylko jeden punkt widzenia, ponieważ porozumienie zostało przyjęte i zaakceptowane przez obie strony - gminę i starostwo. Podano również, że w styczniu 2015 roku odbyły sie dwa spotkania z przedstawicielami nowej władzy gminy i rozmowy zakończyły się wspólnym uzgodnieniem co do realizacji inwestycji. Władze z W. były zadowolone. W dniu 17 marca 2015 roku w Gazecie (...) ukazał się artykuł "Historia remontu K., czyli kto kogo wsadził na minę?".W artykule wskazano, że obecne władze zapewniły o realizacji wspólnej inwestycji, a burmistrz - powód nie chciał komentować tej sprawy. W dniu 27 marca 2015 roku w Gazecie (...) ukazał się kolejny artykuł "Remont kością niezgody". W dniu 18 czerwca 2015 roku na stronie internetowej W. pojawiła się informacja o tym, że gmina wspiera kwotą niemal miliona złotych termomodernizację w zespole szkół imienia K..

Dowody:

- dokumenty dotyczące porozumienia w sprawie termomodernizacji szkoły -k. 179-198,

-wydruk ze strony internetowej k. 44 -46,

- odpowiedź zastępcy burmistrza z dnia 11 marca 2015 roku k. 45,

- artykuł z "W. (...)" k. 47,

- stanowisko rzecznika starostwa k. 48,

- artykuł z Gazety (...) k. 49,

- informacja z dnia 18 czerwca 2015 roku k. 50,

- wydruk artykułu z Gazety (...) k. 53,

W dniu 23 stycznia 2015 roku powód odwołał dwóch członków Rady Nadzorczej (...) sp. z o. o. w W., w której gmina jest wyłącznym udziałowcem. Jako nowi członkowie zostali powołani R. N. - dyrektor Zespołu Szkół Centrum (...) w K. oraz L. S.. R. N. jest dyrektorem szkoły, w której powód w 2014 roku przez kilka miesięcy - od lutego do powołania na burmistrza pracował jako kierownik do spraw organizacyjno-gospodarczych i podlegał służbowo dyrektorowi. Nigdy jednak nie łączyły tych osób żadne bliższe relacje towarzyskie. R. N. posiada egzamin zdany przed komisją Ministra Skarbu Państwa, który uprawnia go do bycia członkiem rad nadzorczych, o czym wiedział powód. Za sprawowanie funkcji członka Rady Nadzorczej R. N. otrzymuje 1200 złotych brutto miesięcznie.

Natomiast L. S. dowiedział się od radcy prawnego J. K. o poszukiwaniu przez burmistrza osoby na stanowisko członka rady nadzorczej i zgłosił swoją kandydaturę, która została przyjęta. Okazało się, że poprzedni członkowie rady nadzorczej nie prowadzili w sposób należyty dokumentacji a od połowy 2014 roku rada w rzeczywistości nie funkcjonowała. L. S. jako przewodniczący Rady Nadzorczej otrzymuje 1600 złotych brutto miesięcznie.

Dowody:

- zeznania świadka R. N. k. 396-398,

- zeznania świadka L. S. k. 398-399,

- wydruk z KRS dla (...) sp. z o.o. w W. -k. 87-90,

- wydruk artykułu "(...) oraz "(...) k. 92,93,

W dniu 25 marca 2015 roku wręczono G. A. - zastępcy dyrektora Miejskiego (...) w W. wypowiedzenie umowy z uwagi na likwidację jej stanowiska pracy i zmiany organizacyjne w (...) w W.. G. A. została zatrudniona na pełen etat w szkole.

Wcześniej od sierpnia 2014 roku w (...) zatrudniono I. A., która sprawdziła się i dyrektor W. R. wystąpił dla niej o dalsze zatrudnienie na stażu. Po stażu, który trwał od października do grudnia 2014 roku, dyrektor zatrudnił ją na dwa kolejne miesiące, gdyż sprawdziła się. Potem I. A. była bez pracy, a następnie ponownie otrzymała staż na pięć miesięcy. Po nim dyrektor R. zatrudnił ją na dwa miesiące. Od lutego 2016 roku jest zatrudniona na 1/2 etatu jako świetliczanka.

Podczas sesji Rady Miejskiej z dnia 26 lutego 2015 roku A. K. zadał dyrektorowi (...) w W. W. R. pytanie, czy dostał polecenie zwolnienia G. A. - wicedyrektora tej instytucji od burmistrza - powoda. Pełna odpowiedź dyrektora brzmiała następująco: „Tak, rozważaliśmy funkcjonowanie (...) bez stanowiska zastępcy. Podjąłem decyzję o rozwiązaniu umowy.” Dyrektor Miejskiego (...) w W. kieruje polityką kadrową zgodnie z zasadą racjonalności. Dyrektor jest przełożonym wszystkich pracowników zatrudnionych w (...) i wykonuje w stosunku do nich zadania pracodawcy, to do jego wyłącznych kompetencji należy zatrudnianie i zwalnianie podległych mu pracowników. Dzięki zwolnieniu swego zastępcy do dyspozycji dyrektora pozostały środki finansowe, które może było przeznaczyć na funkcjonowanie placówki.

W dniu 30 kwietnia 2015 roku A. K. złożył skargę na działalność powoda jako burmistrza w zakresie udzielenia przez burmistrza nieprawdziwych informacji w sprawie zwolnienia G. A.. Uchwałą Rady Miejskiej w W. numer (...) z dnia 25 czerwca 2015 roku skarga została uznana za bezzasadną.

Dowody:

-wypowiedzenie umowy o pracę z dnia 25 marca 2015 roku k. 327,

-zeznania świadka G. A. k. 345-346,

- zeznania świadka I. A. k. 391-393,

- zeznania świadka W. R. k. 394-395,

- nagranie z sesji Rady Miejskiej z dnia 26 lutego 2015 roku CD k. 27,

- skarga A. K. z dnia 30 kwietnia 2015 roku k.

- uchwała Rady Miejskiej z dnia 25 czerwca 2015 roku wraz z uzasadnieniem k. 320 - 322,

W dniu 24 grudnia 2014 roku powód wydał zarządzenie numer (...) w sprawie ogłoszenia otwartego konkursu ofert na zlecenie realizacji zadań z zakresu sportu w 2015 roku. Dotyczyło ono możliwości udzielenia wsparcia gminy poprzez przyznanie dotacji celowej na dofinansowanie realizacji poszczególnych zadań. Ogłoszenie o przeprowadzeniu konkursu ofert zostało wydrukowane w biuletynie informacji publicznej, na tablicy ogłoszeń urzędu gminy oraz na stronie internetowej.

W dniu 28 stycznia 2015 roku powód wydał zarządzenie numer (...) w sprawie powołania komisji w celu zaopiniowania ofert złożonych w otwartym konkursie na realizację zadań z zakresu sportu w 2015 roku na terenie Gminy W.. Na przewodniczącego komisji wyznaczono zastępcę burmistrza P. J., sekretarzem został A. R.. Komisja działała na podstawie regulaminu, a jej zadaniem było zaopiniowanie ofert złożonych przez organizacje pozarządowe lub inne podmioty i jednostki organizacyjne w zakresie zadań z zakresu sportu.

W dniu 10 lutego 2015 roku obradowała Komisja oceniająca oferty i ustaliła, ze wpłynęło siedem ofert, wszystkie spełniały kryteria oceny formalnej i zostały rozpatrzone merytorycznie. Każdy z podmiotów starających się o dotację - uzyskał pozytywną ocenę. Wśród oferentów było także Stowarzyszenie Pomocy (...), który otrzymał 8.000 złotych dotacji. Po zawiadomieniu stowarzyszenia została zawarta z burmistrzem umowa numer (...) z dnia 20 lutego 2015 roku w sprawie wsparcia realizacji zadania publicznego.

Za otrzymane środki klub sportowy szczypiorniak, którego kapitanem był K. P. dokonał zakupu piłek, strojów, opłacił halę na treningi oraz instruktorów.

Dowody:

- zarządzenie z dnia 24 grudnia 2014 roku k. 208,

- ogłoszenie otwartego konkursu k. 209-210,

-zarządzenie numer (...) z dnia 28 stycznia 2015 roku k. 199,

- regulamin komisji k. 200-201,

- wydruk artykułu "(...)" k. 95,

- statut Stowarzyszenia Pomocy (...) w W. k. 99 i 246-256,

- wydruk ze strony internetowej k. 94 i 100,

- karty ocen i oferty k. 215-234,257-263,

- KRS Stowarzyszenia Pomocy (...) k. 235-240,

- zawiadomienie i umowa z dnia 20 lutego 2015 roku k. 268-276,

- zeznania świadka K. P. k. 393-394,

Zastępca burmistrza P. J. w wypowiedziach, które następnie były przedmiotem artykułów prasowych wskazywał na fakt odkupienia telefonów i laptopa przez poprzedniego burmistrza A. Z., podawał także dane dotyczące wysokości wynagrodzenia pobieranego przez obecnego i poprzedniego burmistrza, jego zastępcy. W czasopiśmie "W. flesz" ukazał się artykuł R. M. dotyczący wywiadu z P. J. na temat odsprzedaży laptopa i telefonów dla poprzedniego burmistrza. Okazało się później, że ceny tego sprzętu były podane niezgodnie z rzeczywistością i A. Z. zwrócił się o sprostowanie artykułu.

W sprawie wynagrodzeń nowych władz gminy były także składane zapytania na sesjach Rady Miejskiej, między innymi w dniu 26 lutego 2015 roku przez P. Z. - wieloletniego radnego. Na jego zapytanie powód udzielił mu w dniu 12 marca 2015 roku pisemnej odpowiedzi.

Dowody:

- wydruk artykułu z "W. flesza" k. 79-82,

- wydruk z artykułu Gazety (...) k. 83,

- odpowiedź powoda z dnia 12 marca 2015 roku k. 77-78,

- zeznania świadka R. M. k. 389-391,

Dnia 13 marca 2015 roku o godz. 23:48 pozwana A. C. umieściła na portalu F. w folderze (...) komentarz o następującej treści: „(...)A. to jest odpowiedź burmistrza D. J. na Twoje zapytania?! Tak jak napisałeś brak klasy i kompetencji! Prawdziwe (...) tylko w Gminie W.. Najlepiej lakonicznie odpowiedzieć, bo po co ma się „prosty lud” dowiedzieć o zagrywkach rządzących. Przed chwilką oglądałam na youtube sesję z zaprzysiężenia nowego Burmistrza W. – wnoszę, aby każdy dzień pracy zaczynał od oglądnięcia filmiku – bo miała być współpraca i dużo pozytywnej pracy na rzecz naszego środowiska. A wyszło jedno wielkie krętactwo, szemrane ustawki, kolesiostwo, itp. Szkoda i W. i Gminy!” Pozwana zastosowała przy wpisie funkcję oznaczenia zarówno swojego nazwiska jak i nazwiska powoda, co spowodowało że wpis został przesłany do osób określonych na portalu F. jako znajomi powoda oraz pozwanej i mógł zostać przez te osoby przeczytany. Powód na swoim profilu miał wskazanych ponad 1500 osób i mogły one zapoznać się z wpisem pozwanej z dnia 13 marca 2015 roku.

Następnego dnia powód w urzędzie dowiedział się o wpisie pozwanej i zapoznał z jego treścią. Wśród pracowników urzędu i mieszkańców gminy panowało duże poruszenie treścią wpisu, zastanawiano się jakie zarzuty zawarła pozwana w tym dosadnym określeniu postępowania powoda jako burmistrza. Powód poczuł się bardzo urażony treścią wpisu, jego najbliżsi współpracownicy uznali wpis za obraźliwy i mający na celu podważenie uczciwości i kompetencji powoda jako burmistrza gminy. Mieszkańcy, którzy przychodzili do urzędu gminy w swoich sprawach od tego czasu pytali, czy przetargi przeprowadzane przez gminę są ustawiane i o jakie nieuczciwe działania burmistrza chodziło pozwanej.

Pozwana usunęła swój profil z F. i jej wpis z dnia 13 marca 2015 roku został tym samym także usunięty.

Dowody:

- wydruk wpisu pozwanej z dnia 13 marca 2015 roku k. 12,

- zeznania powoda k.430-432,

- zeznania pozwanej k. 433-435,

- zeznania świadka P. J. k.426-430,

-zeznania świadka J. K. k. 383-385.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo okazało się w uzasadnione w zakresie żądania ochrony dóbr osobistych powoda oraz w znacznej części w zakresie żądania zasądzenia zadośćuczynienia na jego rzecz.

Materialnoprawną podstawę dochodzonego przez powoda roszczenia w związku z ochroną jego dóbr osobistych stanowi przepis art. 24 §1 k.c. nawiązujący do katalogu otwartego dóbr osobistych wskazanych w art. 23 k.c. Podstawę prawną żądania pieniężnego w zakresie zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych stanowi natomiast przepis art. 448 k.c. w związku z art. 24 § 1 k.c.

Przepis art. 23 k.c. statuuje ogólną zasadę ochrony dóbr osobistych człowieka, natomiast przesłanki ochrony tych dóbr precyzuje kolejny przepis art. 24 §1 k.c. Wskazany przepis reguluje problematykę ochrony dóbr osobistych człowieka za pomocą środków niemajątkowych, a więc niezwiązanych z bezpośrednimi świadczeniami majątkowymi na rzecz pokrzywdzonego lub osób trzecich. Pierwszy z powołanych przepisów stanowi, że dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Natomiast kolejny przepis w swoim paragrafie pierwszym stanowi, że ten, czyje dobro zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności żeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

Stosownie do treści art. 24 § 1 k.c. w sprawie o ochronę dóbr osobistych sąd powinien w pierwszym rzędzie ustalić, czy do naruszenia dóbr osobistych rzeczywiście doszło i dopiero w razie pozytywnej odpowiedzi na to pytanie winien ocenić, czy działanie pozwanego - naruszyciela było bezprawne, mając przy tym na względzie, że powołany przepis posługuje się konstrukcją domniemania bezprawności. Wprowadzone w art. 24 k.c. domniemanie bezprawności powoduje, że na pozwanym ciąży dowód wykazania, że jego działanie nie nosiło znamion bezprawności - było zgodne z obowiązującym porządkiem prawnym oraz zasadami współżycia społecznego.

Sąd rozpoznający sprawę o ochronę dób osobistych w pierwszej kolejności winien zatem poddać ocenie to, czy i jakie dobro zostało naruszone, a następnie ocenić - na zarzut pozwanego - czy pomimo naruszenia tych dóbr nie zachodzi podstawa do wyłączenia jego odpowiedzialności ze względu na brak bezprawności działania. Naruszenie dóbr osobistych oraz bezprawność są oczywiście kategoriami całkowicie samodzielnymi, niezależnymi i każda z nich podlega oddzielnej kwalifikacji i ocenie.

W pierwszej kolejności Sąd rozważał więc, czy doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda D. J. - jego czci, dobrego imienia i poczucia godności poprzez zachowanie pozwanej A. C.. Bezsporne w sprawie jest to, że pozwana w dniu 13 marca 2015 roku dokonała wpisu na portalu społecznościowym F. w folderze W. 2000 o treści przytoczonej w ustalonym stanie faktycznym. Nie kwestionowała tego faktu, który znajduje zresztą potwierdzenie w wydruku ze strony internetowej dołączonym do pozwu. Pozwana przyznała także, że wpis został zaopatrzony w funkcję oznaczenia, co powodowało, że z jego treścią mogli zapoznać się zarówno użytkownicy F. wpisani jako znajomi powoda jak i pozwanej. Treść wpisu wynika z dołączonego wydruku. Wpis nastąpił w trakcie prowadzonej rozmowy z innymi użytkownikami tego portalu na temat działania powoda jako burmistrza gminy. Należy zauważyć, że zarówno powód nie był osobą anonimową, gdyż sprawował od grudnia 2014 roku ważny urząd w gminie - był nowo wybranym burmistrzem, pozwana także dla społeczności W. nie była osobą anonimową, gdyż przez wiele lat sprawowała w gminie funkcję skarbnika. Z tej przyczyny liczono się z jej zdaniem, zakładając że posiada znacznie szerszą wiedzę o funkcjonowaniu gminy aniżeli przeciętny mieszkaniec, nie pracujący w urzędzie na tak ważnym stanowisku jak ona. Jej zdanie i wypowiedzi dotyczące nowego burmistrza miały zatem duży wpływ na kształtowanie poglądów społeczności lokalnej W. na temat postępowania nowego burmistrza.

Wpis pozwanej dokonany w dniu 13 marca 2015 roku niewiele przed północą został uznany za mocne słowa i wywarł duże negatywne wrażenie następnego dnia na pracownikach urzędu gminy W. oraz na osobach określanych jako znajomi powoda i pozwanej, którzy wobec zastosowania przez pozwaną funkcji oznaczenia - mieli możliwość zapoznania się z treścią tego wpisu.

Nie można zgodzić się z pozwaną, że wpis zawierał jedynie jej ocenę powoda i dlatego nie może być podstawą odpowiedzialności pozwanej za naruszenie dóbr osobistych powoda. Istotnie wpis pozwanej nie powoływał się na określone działania lub zaniechania powoda jako burmistrza, jednak określał wszystkie jego zachowania jako krętackie, szemrane i kolesioskie, co wynika ze sformułowania "a wyszło jedno wielkie krętactwo, szemrane ustawki, kolesiostwo, itp.". Pozwana więc dotychczasowe postępowanie powoda jako nowo wybranego burmistrza podsumowała w ten właśnie sposób - poprzez mocne i negatywne określenia. W ocenie sądu wpis miał niewątpliwie treść o znacznym zabarwieniu pejoratywnym. Każde ze słów użytych przez pozwaną - krętactwo, szemrane ustawki i kolesiostwo użyte z osobna może być dla przeciętnego odbiorcy określeniem negatywnym, kojarzącym się jak słusznie zauważył powód z zachowaniami nieuczciwymi, mataczeniem, wykorzystywaniem swojego stanowiska dla własnych celów i interesów swych znajomych - tzw. kolesiów. Pozwana sama przytacza znaczenie użytych słów według słownika języka polskiego Władysława Kopalińskiego, zgodnie z którym słowo "krętacz" oznacza człowieka oszukującego, używającego wykrętów, wybiegów, krętactwo natomiast - kłamstwo, wykrętną odpowiedź lub nieuczciwe postępki. "Szemrane ustawki" to podejrzane, nieuczciwe rozgrywki w zaplanowanym miejscu o zaplanowanym czasie, natomiast "kolesiostwo" - wzajemne popieranie się ludzi powiązanych ze sobą zażyłością, jakimiś układami w celu osiągnięcia pewnych korzyści, najczęściej zdobywanych w sposób nieuczciwy. Jak zatem wynika z przytoczonych znaczeń słów użytych przez pozwaną uwagę zwraca nieuczciwość pojawiająca się we wszystkich tych znaczeniach. Powód słusznie więc wskazał, że wpisem pozwanej poczuł się posądzony o nieuczciwość przy sprawowaniu urzędu burmistrza, co było dla niego niezwykle bolesne i narażało go na utratę zaufania społeczności W., a co najmniej podejrzliwość o nieuczciwe zachowania, na przykład podczas przeprowadzanych przetargów.

Należy także zauważyć, że pozwana użyła wskazanych trzech słów w jednym ciągu wyrazów, czym nadała swojej wypowiedzi jeszcze większej ekspresji o zabarwieniu negatywnym. We wpisie wyraźnie też wskazała, że wszelkie działania powoda jako burmistrza mają taki pejoratywny charakter, gdyż pełne zdanie wpisu brzmiało "a wyszło jedno wielkie krętactwo, szemrane ustawki, kolesiostwo, itp." Tak więc pozwana nie różnicowała działań powoda na pozytywne i negatywne, lecz do wszystkich zastosowała wskazane określenia, co więcej uczyniła po tych mocnych słowach skrót "itp.", który dodatkowo pozwalał przypuszczać, że jeszcze innymi podobnie negatywnymi określeniami można by opisać dotychczasowe działania nowego burmistrza. Zdaniem sądu nie ma w tych okolicznościach żadnych wątpliwości, że zachowanie pozwanej nosiło cechy bezprawności, zwłaszcza że pozwana nie zawarła żadnych konkretnych odniesień do postępowania powoda jako burmistrza, co pozwoliłoby jemu na podjęcie konfrontacji i próbę przedstawienia swojego stanowiska. Nie jest wiadomo o jakie zachowania powoda chodziło pozwanej we wpisie, a jej dosadne słowa pozwalają raczej na wysnucie wniosku, że pozwana wszelkie działania powoda widziała w kategoriach nieuczciwych, krętackich, szemranych, kolesioskich. Już tylko z tej przyczyny wpis pozwanej należy uznać za niezgodny z prawdą, gdyż nie można wszelkich postępowań nowego burmistrza zakwalifikować jako nieuczciwych, krętackich, podejrzanych, a taki właśnie wyraz miała wypowiedź pozwanej. Niewątpliwie więc jej wpis musiał bardzo dotknąć poczucie godności powoda, który jak zeznał przed sądem, poczuł się bardzo urażony i skrzywdzony takim postępowaniem pozwanej. Sąd rozpoznający niniejszą sprawę podziela pogląd Sądu Apelacyjnego w Warszawie zawarty w wyroku z dnia 15 października 2015 roku w sprawie I ACa 87/15 zgodnie z którym "naruszenie dóbr osobistych nastąpić może nie tylko wskutek rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o faktach, ale również w przypadkach wypowiedzenia ujemnych ocen nie mających dostatecznej podstawy faktycznej". Gdyby więc nawet przyjąć za pozwaną, że wpis stanowi jedynie jej ocenę, to wobec tego, że nie ma dostatecznej podstawy faktycznej, należy uznać, że nastąpiło naruszenie dóbr osobistych powoda. Określenie przez pozwaną działań powoda jako nieuczciwych (krętackich, szemranych, kolesioskich) jest ewidentnym naruszeniem jego dobrego imienia. Zgodnie z poglądem Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 15 września 2015 roku w sprawie I ACa 231/15 "sformułowanie nieuczciwy pracownik ma niewątpliwie charakter deprecjonujący. Nie budzi najmniejszych wątpliwości, że przypisanie komukolwiek przymiotu osoby nieuczciwej, rodziłoby u niej negatywne odczucia ze względu na oczywiście pejoratywny wydźwięk". Sąd rozpoznający niniejszą sprawę pogląd ten w pełni podziela i nie ma wątpliwości, że wpis pozwanej powołujący się na nieuczciwe, krętackie zachowania powoda naruszył jego dobre imię, cześć, poczucie godności.

Sąd zauważa, że wpis był dokonany w trakcie rozmowy internetowej w sprawach dotyczących problemów społeczności lokalnej, co może istotnie uzasadniać pewne specyficzne cechy wypowiedzi jakich używają korzystający z portali internetowych. Jednakże nie oznacza to, że wpisy mogą być obraźliwe, wulgarne, napastliwe i naruszające tym samym dobra osobiste innych osób. Odpowiedzialność za słowo istnieje nie tylko w prasie, telewizji, na spotkaniach w realnym świecie, ale także w specyficznym, szybkim i najłatwiej dostępnym obecnie wirtualnym świecie internetu.

Oczywiście dopuszczalna i często uzasadniona społecznie jest w nim krytyka, w szczególności osób pełniących wysokie stanowiska polityczne, społeczne, samorządowe. Krytyka taka jednak musi być rzetelna i poparta dającymi się sprawdzić informacjami. Wpisu pozwanej nie można za taki uznać. Pozwana nie powołuje się w nim na żadne konkretne działanie lub zaniechanie powoda, które według niej należało uznać za niejasne, nieuczciwe lub niewłaściwe. Późniejsze twierdzenia pozwanej o tym, co "miała na myśli" dokonując wpisu - nie zmieniają tej sytuacji. Trudno bowiem wymagać od użytkowników internetu, by domyślali się tego, co piszący ma na myśli, przeciwnie - wpisy czy posty internetowe powinny być konkretne, krótkie, ale treściwe. Tymczasem wpis pozwanej powołujący się na nieuczciwe, szemrane i kolesioskie zachowania powoda, żadnych takich faktów nie przytaczał. Co więcej pozwana porównała urząd gminy w W. do filmu Ranczo, który jak sama zeznała przed sądem, wyśmiewa się z pewnych przywar opisanego w nim wójta. Pozwana we wpisie używała także wobec powoda takich określeń jak "brak klasy i kompetencji", w innym miejscu "żenada i parodia". Sąd nie ma zatem żadnych wątpliwości, że zamiarem pozwanej było skrytykowanie powoda jako burmistrza, bez wskazania jednak rzetelnych informacji i powołania określonych krytykowanych jego zachowań. Użyte przez pozwaną słowa są dosadne i obraźliwe, a zatem powód ma prawo domagać się ochrony naruszonych dóbr osobistych w postaci czci, godności i zaufania mieszkańców gminy do niego jako pełniącego funkcję burmistrza.

Nie można także przyjąć jak chce tego pozwana, że jej zachowanie - krytyka osoby publicznej - było uzasadnione interesem społecznym. Sąd rozpoznający niniejszą sprawę podziela pogląd Sądu Najwyższego zawarty w jego wyroku z dnia 21 maja 2015 roku w sprawie IV CSK 557/14, zgodnie z którym "podjęta w interesie społecznym krytyka jest działaniem pożądanym jeżeli ma cechy rzetelności i rzeczowości, opiera się na informacjach, które zostały starannie zebrane i zweryfikowane oraz nie przekracza granic koniecznych do osiągnięcia jej celu. Należy odrzucić automatyzm polegający na uznaniu, że powołanie się na działanie w interesie społecznym zawsze wyłącza bezprawność i wymagać zbadania w każdym przypadku wszystkich okoliczności, pozwalających na staranne wyważenie kolidujących ze sobą praw - do ochrony dóbr osobistych z jednej strony oraz wolności wypowiedzi i krytyki z drugiej strony. Prawidłowość zastosowania kryterium uzasadnionego interesu społecznego bada się w kontekście realizacji prawa do uczciwej krytyki, co wymaga oceny pod kątem prawdziwości zarzutu, a co najmniej zastosowania właściwej metody w poszukiwaniu prawdy (...). Tylko krytyka rzeczowa i rzetelna może rzeczywiście służyć dobru społeczeństwa". Zdaniem sądu rozpoznającego niniejszą sprawę zachowania pozwanej nie można zakwalifikować jako rzetelnej i rzeczowej krytyki powoda, co mogłoby istotnie służyć interesowi lokalnej społeczności. Przeciwnie - sformułowania pozwanej określające wszystkie działania powoda - burmistrza, podjęte od złożenia przez niego ślubowania w grudniu 2014 roku do daty sporządzenia wpisu internetowego - 13 marca 2015 roku jako jedno wielkie krętactow, szemrane ustawki i kolesiostwo, należy uznać za napastliwe, obraźliwe, zmierzające wyłącznie do ośmieszenia burmistrza oraz podważenia jego kompetencji i uczciwości w oczach opinii publicznej. W żadnym razie wpis o takiej treści nie służył wszczęciu debaty o postępowaniu powoda, gdyż nie przywoływał żadnych konkretnych jego zachowań, do których inni internauci mogliby się odnieść. Nie wywołał też w istocie żadnej debaty w tym zakresie, gdyż jak zeznała pozwana po wpisie pojawiło się zaledwie kilka wypowiedzi, których pozwana nie potrafiła przytoczyć. Trudno więc przyjąć za pozwaną, że jej działanie było podyktowane interesem społecznym i służyło szerokiej debacie na temat działalności nowo wybranego burmistrza. Jak zeznała pozwana był to raczej impuls niż chęć wywołania rzeczowej dyskusji na forum W. 2000. Impuls ten podyktowany był emocjami pozwanej, która z dniem 26 lutego 2015 roku zrezygnowała z dalszej pracy w urzędzie gminy i być może była rozgoryczona faktem, że nie potrafiła porozumieć się z nowym burmistrzem pełniąc funkcję skarbnika gminy. Zdaniem sądu to właśnie te negatywne emocje pozwanej i jej rozgoryczenie spowodowały obraźliwy wpis dotyczący powoda, nie zaś chęć działania pozwanej w interesie społecznym. Warto przytoczyć w tym miejscu następujący pogląd zawarty w wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 7 kwietnia 2015 roku w sprawie I ACa 1443/14 "samo przekonanie osoby, że korzysta z wolności wypowiedzi i działa w określonym interesie publicznym nie jest wystarczającą podstawą, aby takie działanie uznać za uchylające bezprawność wypowiedzi. Prawo do krytyki - stanowiące jeden z fundamentów demokratycznego państwa - nie ma bowiem charakteru absolutnego, a osoba z niego korzystająca nie powinna przekraczać granic potrzebnych do osiągnięcia społecznie uzasadnionego celu". Sąd w niniejszej sprawie pogląd ten akceptuje i stwierdza, że samo przekonanie pozwanej o działaniu w ramach dozwolonej krytyki i w interesie społecznym jest niewystarczające. Ramy dozwolonej krytyki zostały bowiem przez pozwaną wyraźnie przekroczone, a jej wpis nie miał żadnej merytorycznej treści, która mogłaby wywołać debatę publiczną na temat pracy powoda jako burmistrza. Nie było przecież żądnych przeszkód, aby pozwana powołała się na konkretne działania lub zaniechania powoda jako burmistrza, lub chociażby przytoczyła treść swojego przemówienia z sesji rady z dnia 26 lutego 2015 roku. Nie uczyniła tego, a jej zachowanie ograniczyło się do obraźliwego podsumowania całej dotychczasowej działalności nowego burmistrza. W żadnym razie nie można uznać, by zachowanie pozwanej było uzasadnione interesem społecznym.

Przeprowadzone postępowanie dowodowe nie wykazało również prawdziwości zarzutów pozwanej dotyczących nieuczciwego, krętackiego, kolesioskiego postępowania powoda. Tymczasem postawienie komuś zarzutów nieprawdziwych, naruszających jego dobre imię, jest zawsze działaniem bezprawnym. Wypowiedzi dotyczące faktów poddane winny zostać ocenie według kryterium prawdy i fałszu, natomiast te, które zawierają oceny, opinie, powinny być przedmiotem oceny, czy znajdowały oparcie w faktach. Pozwana zarzuciła powodowi postępowanie krętackie, szemrane i kolesioskie, które nie zostało potwierdzone jako zgodne z prawdą w trakcie niniejszego postępowania. Zauważyć należy, że powód obejmujący władzę jako nowy burmistrz w gminie W. miał prawo dokonać zmian personalnych w kręgu swoich najbliższych współpracowników, w szczególności dotyczyło to jego zastępcy, radcy prawnego i innych osób, które w przyszłości miały stanowić grono zaufanych, najbliższych współpracowników powoda. Istotnie powód obiecał obejmując urząd burmistrza, że nie dokona zmian kadrowych w urzędzie, co należy jednak rozumieć w ten sposób, że nie dokona masowych zwolnień pracowników. Nie oznaczało to jednak, że nie będzie żadnych zmian personalnych. Każda zmiana władzy niesie za sobą ryzyko takich zmian, co jest powszechne i zrozumiałe. Powód jednak zgodnie z obietnicą nie dokonał masowych zwolnień w urzędzie gminy. W grudniu 2014 roku, kiedy złożył ślubowanie jako burmistrz, dokonał dwóch zmian kadrowych. Pierwsza dotyczyła radcy prawnego - wypowiedział umowę dotychczasowemu radcy prawnemu J. O., druga dotyczyła B. P., wobec której powód nie miał pełnego zaufania. Stanowisko radcy prawnego objął doradca burmistrza J. K., którego z powodem nie łączyły wcześniej żadne towarzyskie ani osobiste powiązania, natomiast stanowisko B. P. zajął jej dotychczasowy zastępca P. Ł.. W tych zmianach personalnych trudno doszukiwać się krętactwa lub kolesiostwa, jak chce tego pozwana .

Powód dokonał także zmiany na stanowisku sekretarza gminy i powierzył je S. K. w miejsce P. P., którego jednak powód nie zwolnił, lecz przeniósł na inne stanowisko. Istotnie skarga P. P. na to działanie powoda złożona w dniu 26 marca 2015 roku została uznana za słuszną, jednak zwrócić należy uwagę na okoliczność, że pozwana w dniu 13 marca 2015 roku, czyli w chwili dokonywania wpisu nie mogła mieć jeszcze wiedzy o tym, że P. P. niezadowolony z działań powoda złoży na niego skargę. Ponadto istotne jest to, że powód nie zwolnił P. P., lecz przeniósł go na inne stanowisko, ostatecznie P. P. sam zwolnił się z pracy. W ocenie sądu trudno uznać takie działanie powoda jako krętackie lub kolesioskie. Należy także podkreślić, że kolejna skarga P. P. złożona także w dniu 26 marca 2015 roku na działania powoda została uznana za bezzasadną.

Następna zmiana kadrowa dotycząca pozwanej była także wynikiem decyzji samej pozwanej, nie zaś nieuczciwego, krętackiego postępowania powoda. To pozwana nie potrafiąc współpracować z powodem zrezygnowała z pracy w urzędzie gminy. I wreszcie zwolnienie G. A. - zastępcy dyrektora (...) w W. nastąpiło w dniu 25 marca 2015 roku, a zatem już po dokonanym przez pozwaną wpisie i nie miało bezpośredniego związku z działaniem powoda. Jak zeznał dyrektor (...) w W. - W. R. to do jego wyłącznych kompetencji należało zatrudnianie i zwalnianie podległych mu pracowników i to on podjął decyzję o zlikwidowaniu stanowiska swojego zastępcy. Nie można zatem twierdzić, że doszło do tej sytuacji z powodu krętactwa, matactwa lub kolesiostwa powoda. Dyrektor (...) przyznał, że podjął decyzję po rozmowach z nowym burmistrzem i po przeanalizowaniu sytuacji finansowej podległej mu placówki. Decyzja o zwolnieniu zastępcy leżała jednak wyłącznie w gestii dyrektora, nie zaś powoda. Dowód z nagrania CD z sesji Rady Miejskiej z dnia 26 lutego 2015 roku potwierdza te okoliczności, a przytoczona przez pozwaną wypowiedź dyrektora jest niepełna. Ponadto należy zwrócić uwagę na fakt, że zwolnienie G. A. miało miejsce po dokonaniu przez pozwaną wpisu, a zatem pozwana nie mogła jeszcze o tych okolicznościach wiedzieć i "mieć je na myśli" dokonując wpisu. Podobnie zatrudnienie przez dyrektora (...) pozostawało poza kompetencjami powoda, który nie miał na to żadnego wpływu.

Zarzuty pozwanej dotyczące wykrętnych wypowiedzi powoda na temat wysokości wynagrodzeń zastępcy burmistrza, skarbnika i sekretarza gminy są całkowicie nieuzasadnione, gdyż wypowiedzi tych udzielał zastępca burmistrza P. J., nie zaś powód. Podobnie zarzut dotyczący podania przez powoda nieprawdziwych danych dotyczących wykupienia przez poprzedniego burmistrza laptopa i telefonów jest nieuzasadniony, gdyż to nie powód udzielał powyższych informacji, a jego zastępca P. J..

Niezrozumiały jest także zarzut pozwanej podania nieprawdziwych informacji w artykule "Wsadzenie na minę?" w czasopiśmie "W. wieści z ratusza" odnośnie remontu zespołu szkół w W.. Przede wszystkim to nie powód był autorem tego artykułu, a zatem nie można przypisywać mu stanowiska zajętego w powołanym artykule. Powód nie wypowiadał się także w sprawie wydrukowanego artykułu, nie kwestionował porozumienia zawartego w sprawie modernizacji szkoły w W. przez poprzedniego burmistrza. Wypowiedzi w prasie, które pojawiły się po artykule "Wsadzeni na minę?" pochodziły od zastępcy burmistrza P. J., nie zaś od samego powoda. Trudno zatem zarzucić powodowi krętackie i nieuczciwe postępowanie związane z tą kwestią.

Zmiany dokonane przez powoda w Radzie Nadzorczej (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w W. były związane z uprawnieniami burmistrza i uzasadnione brakiem prawidłowego funkcjonowania poprzedniej Rady Nadzorczej, co wynika z zeznań świadków - L. S. i R. N. - powołanych do tej rady. Powód był zainteresowany tym, by funkcje członków rady pełniły osoby mające odpowiednią wiedzę, kompetencje i zaufanie burmistrza, a do takich należały wskazane osoby. Jak zeznał powód i świadkowie L. S. oraz R. N. - nigdy nie utrzymywali ze sobą relacji towarzyskich, chociaż znali się z działalności na rzecz gminy z poprzednich lat. Trudno uznać, by takie działania powoda miały charakter krętacki, ustawiony lub kolesioski.

Zarzut dotyczący nieuczciwego dofinansowania klubu sportowego zwanego szczypiorniakiem jest także chybiony. Przede wszystkim o dofinansowaniu klubów sportowych decydowała powołana komisja, w skład której nie wchodził powód, a zatem nie mógł podejmować nieuczciwych działań. Po drugie zasady przydziału dotacji odbywały się na podstawie ogłoszonych wcześniej zarządzeń i po przeprowadzeniu ustalonej procedury. Trudno zatem zarzucić przy tych czynnościach powodowi jakiegokolwiek krętactwa. Podkreślić należy, że nikt nie kwestionował i nie zaskarżał decyzji o przyznanych dotacjach.

Wskazać wreszcie należy, że odpowiedzi powoda na zapytania radnych lub mieszkańców gminy mogły, zwłaszcza w początkowym okresie objęcia przez niego urzędu burmistrza, stwarzać pewne problemy i dlatego na część z nich powód udzielał odpowiedzi pisemnych. Odpowiedzi te mogły być niezadowalające lub zbyt lakoniczne dla zadających pytania, co nie oznacza że miały charakter krętacki lub szemrany. Reasumując pozwana nie zdołała wykazać, że jej zarzuty dotyczące nieuczciwego i krętackiego zachowania powoda polegają na prawdzie, a zatem jej zachowanie polegające na dokonaniu wpisu w dniu 13 marca 2015 roku należy uznać za bezprawne. Pozwana nie zdołała udowodnić okoliczności wyłączających bezprawność tego zachowania, polegających na działaniu w interesie społecznym w ramach dozwolonej krytyki. Z tych względów sąd uwzględnił żądanie powoda, i nakazał pozwanej, by złożyła oświadczenie na portalu F. w folderze W. 2000 o nieprawdziwości swoich zarzutów wobec burmistrza, o czym orzeczono w punkcie pierwszym wyroku.

Zdaniem sądu zachowanie pozwanej było nie tylko bezprawne ale także zawinione, co czyni uzasadnione żądanie powoda w zakresie zasądzenia na jego rzecz zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Pozwana miała świadomość tego, że swoim wpisem stawia powodowi poważne zarzuty dotyczące nieuczciwego sprawowania przez niego urzędu burmistrza. Godziła się także z tym, że wpis dotrze do znajomych powoda, że będą mogli zapoznać się z nim liczni użytkownicy internetu. Jej zachowanie było zatem zawinione, w pełni świadome. W ocenie sądu naruszenie dóbr osobistych powoda było poważne, gdyż rodzaj naruszonych dóbr osobistych jest bardzo istotny - jest to cześć i poczucie godności powoda sprawującego urząd burmistrza. Pozwana nie była anonimowym mieszkańcem gminy, lecz skarbnikiem gminy przez wiele lat, co również czyniło jej wpis istotnym i wiarygodnym dla mieszkańców gminy. Zarzucane powodowi nieuczciwe, krętackie, szemrane zachowania były także zarzutem mocnym i stawiającym powoda jako burmistrza w bardzo podejrzanym, złym świetle. Zgodnie z wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 13 sierpnia 2015 roku w sprawie I ACa 618/15 "istota naruszenia dóbr osobistych polega na negatywnych przeżyciach psychicznych w związku z ingerencją w podstawowe wartości aksjologiczne związane z osoba ludzką, konsekwencją których jest poczucie krzywdy uzasadniające przyznanie rekompensaty pieniężnej". Natomiast w wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 10 kwietnia 2015 roku w sprawie I ACa 1471/14 wyrażony został następujący pogląd "cześć w wymiarze zewnętrznym ujmowana jest jako dobre imię, dobra sława, obraz jednostki w oczach innych osób. Przyjmuje się, że do naruszenia tego dobra dochodzi przez rozpowszechnianie wiadomości, przez które formułowane są zarzuty lub ujemne oceny odnoszące się do określonej osoby, dotyczące jej postępowania w życiu osobistym, rodzinnym czy zawodowym. Chodzi z reguły o przedstawienie tej osoby w negatywnym świetle, przypisanie jej zachowań, cech czy właściwości, które mogą narazić na utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu lub innej działalności. Krzywdą wynikającą z tak ujętego naruszenia jest uczucie dyskomfortu spowodowane utratą szacunku otoczenia". Sąd rozpoznający niniejszą sprawę poglądy te w pełni podziela i wskazuje, że powód zeznał o swoim wielkim poczuciu krzywdy i dyskomfortu po zapoznaniu się z wpisem pozwanej. O tym, że bardzo przeżywał to zachowanie pozwanej, świadczą także zeznania licznych świadków - P. J., J. K., P. Ł.. Nie ulega więc wątpliwości, że powód doznał krzywdy, która uzasadnia zasądzenie na jego rzecz zadośćuczynienia.

Ponadto zauważyć należy, że pozwana nie przejawiła przez cały proces sądowy żadnej skruchy i wglądu w swoje zachowanie, uznając je za słuszne i usprawiedliwione okolicznościami, pomimo postawy powoda skłonnego od samego początku postępowania do zakończenia sporu w sposób ugodowy. Z tych względów sąd uznał, że kwota zadośćuczynienia wskazana przez powoda jest z jednej strony sumą mogącą złagodzić doznane przez niego poczucie krzywdy, gdyż nie stanowi jedynie symbolicznej kwoty, z drugiej zaś strony mieści się w granicach możliwości zarobkowych pozwanej, stanowić też będzie dla niej odczuwalną dolegliwość. Może to powstrzymać pozwaną od dokonywania obraźliwych wpisów w przyszłości, a z pewnością zachęci ją do większej odpowiedzialności za słowa używane na forach internetowych. Z tych względów sąd zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 5.000 złotych w punkcie drugim wyroku na podstawie powołanych przepisów prawa.

Natomiast żądanie zasądzenia od pozwanej dodatkowej kwoty na wskazany przez powoda cel społeczny byłoby zdaniem sądu nadmierną dolegliwością i dlatego w tym zakresie powództwo jako nieuzasadnione zostało oddalone w kolejnym punkcie wyroku.

Dokonując oceny materiału dowodowego, należy uznać za wiarygodne wszelkie zgromadzone w sprawie dokumenty, których prawdziwości nie kwestionowała żadna ze stron. Na ich podstawie sąd przede wszystkim dokonał ustaleń odnośnie treści wpisu dokonanego przez pozwaną. Dokument w postaci nagrania na płycie CD pozwolił na ustalenie treści wypowiedzi powoda i dyrektora (...) w W.. Liczne dokumenty złożone przez obie strony w postaci pism powoda, pism i skarg radnych, przemówienia pozwanej, wydruków z czasopism, uchwał Rady Miejskiej w W., wydruków ze stron internetowych oraz pozwy sądowe dotyczące pracowników gminy pozwoliły na ustalenie stanu faktycznego. Na wiarę zasługują zdaniem sądu wszelkie zgromadzone w sprawie dokumenty.

W sprawie zeznawali liczni świadkowie. Należy zaznaczyć, że świadkowie zawnioskowani przez pozwaną, czyli J. O., B. P., P. P., P. Z., G. A., M. B., A. K. - to osoby, które sprzyjały poprzedniemu burmistrzowi i dlatego wobec powoda przejawiały raczej postawę nieprzychylną. Część świadków to osoby, które pracowały w urzędzie gminy za poprzedniej władzy, inni to radni sprzyjający poprzedniemu burmistrzowi. Do ich zeznań zatem należy się donieść z dużą ostrożnością, gdyż twierdzenia świadków w wielu miejscach charakteryzują się znaczną stronniczością.

Świadek J. O. przyznała, że pracowała ponad dwadzieścia lat na stanowisku radcy prawnego w urzędzie gminy W.. Zeznała, że liczyła się z tym, że zostanie zwolniona, zwłaszcza że pojawił się nowy radca prawny J. K., który według świadka był w poufałych kontaktach z zastępcą burmistrza - P. J.. Nie znalazły potwierdzenia słowa świadka o zażyłych relacjach pomiędzy zastępcą burmistrza a J. K., gdyż zarówno P. J. jak i J. K. stanowczo temu zaprzeczyli. Natomiast na wiarę zasługują zeznania świadka w tym zakresie, w jakim mają potwierdzenie w dokumentach związanych z wypowiedzeniem umowy o pracę oraz postępowaniem sądowym przed sądem pracy, które zakończyło się ostatecznie zawarciem ugody pomiędzy świadkiem a powodem. Świadek nie czytała wpisu pozwanej z dnia 13 marca 2015 roku a mimo to znała użyte w nim przez pozwaną określenia powoda, co pozwala przyjąć, że sprawa wpisu dokonanego przez pozwaną była sprawą omawianą przez mieszkańców gminy i osób związanych z urzędem gminy.

Zeznania świadka B. P. zasługują na wiarę w tej części, w której znajdują potwierdzenie w innych dowodach. Świadek przyznała, że pracowała przez trzy lata w urzędzie gminy na stanowisku kierownika wydziału rozwoju gospodarczego i była z ekipy poprzedniego burmistrza. Przyznała, że odpowiadała za sprawy dotyczące inwestycji i remontów w gminie. Wniosek, za który świadek odpowiadała, dotyczący dotacji w kwocie 40.000 złotych wobec braków nie został zaakceptowany i to stało się przyczyną zwolnienia świadka przez powoda. Świadek przyznała, że jej sprawa wniesiona przeciwko powodowi do sądu pracy zakończyła się zawarciem ugody. W tym zakresie zeznania są wiarygodne, bowiem są zgodne z dokumentami i zeznaniami P. Ł.. Natomiast nie zasługują na wiarę zeznania świadka w tej części, w której wskazuje na kolesiostwo powoda polegające na zatrudnieniu przez powoda na miejscu świadka swego kolegi P. Ł.. Jak wynika z dokumentów i zeznań innych świadków P. Ł. był zastępcą B. P., a zatem naturalne było że to on zajmie po niej stanowisko kierownika wydziału.

Zeznania świadka P. P. jedynie w nieznacznej części zasługiwały na wiarę, a mianowicie w tym zakresie, w jakim znalazły potwierdzenie w dokumentach dotyczących przeniesienia go na inne stanowisko, złożenia skarg na te działania burmistrza i treści zapadłych w tych sprawach uchwał Rady Miejskiej w W.. Natomiast w pozostałej części zeznania jako stronnicze i wyraźnie nieprzychylne powodowi nie mogły być uznane za wiarygodne. Świadek zeznał między innymi, że pozwana czuła się przez powoda poniżana, o czym sama pozwana nie wspominała. Ponadto według świadka wpis pozwanej dotyczący krętactwa i kolesiostwa powoda był bardzo łagodny i taktowny, co wyraźnie wskazuje na stronniczość tego świadka i nie pozwala na uznanie jego zeznań jako bezstronnych i wiarygodnych.

Świadek P. Z. to wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w W., nastawiony nieprzychylnie do powoda i twierdzący, że metody pracy powoda to szukanie haków na poprzedników. Świadek nie potrafił precyzyjnie wskazać, co kryło się pod określeniami użytymi przez pozwaną w jej wpisie. Jego zdaniem krętactwo powoda to wymijające odpowiedzi na sesjach rady, kolesiostwo to zatrudnienie J. K. jako doradcy burmistrza, szemrane ustawki to unikanie odpowiedzi na sesjach rady. Zdaniem świadka określenia pozwanej wobec powoda - krętactwo, kolesiostwo i szemrane ustawki nie są obraźliwe. Zeznania świadka są wyraźnie stronnicze i dlatego nie mogą być uznane za wiarygodne. Wskazują jednak na istotną okoliczność, a mianowicie że nie było wiadomo, co pozwana miała na myśli pisząc o krętactwie, szemranych ustawkach i kolesiostwie powoda. Każdy z czytających wpis mógł zatem przypisać tym określeniom inne okoliczności i fakty. Znamienne jest także to, że świadek dopiero na pytania pozwanej zeznawał, że także inne fakty dotyczące działania powoda można by uznać za kolesiostwo lub krętactwo. Z tych wszystkich względów zeznania świadka nie zasługują zdaniem sądu na wiarę.

Świadek G. A. - pracująca przez dziesięć lat jako zastępca dyrektora (...) w W. i zwolniona po wyborach nowego burmistrza. Świadek przyznała, że dyrektor W. R. wskazał jako przyczynę jej zwolnienia likwidację stanowiska pracy, zmiany organizacyjne i sprawy finansowe, wypowiedzenie otrzymała 25 marca 2015 roku, a zatem po wpisie pozwanej. W tym zakresie zeznania są zgodne z dokumentami i zeznaniami świadka W. R. i zasługują na wiarę. Natomiast nie można przyjąć, że rzeczywistą przyczyna zwolnienia świadka były naciski czynione na dyrektorze (...) przez powoda, albowiem zaprzeczył temu sam W. R., zeznając że decyzję o zwolnieniu swego zastępcy podjął samodzielnie i leżała ona wyłącznie w jego gestii.

A. B. to radna w gminie W., wcześniej pracownik administracji. Świadek nie czytała wpisu pozwanej i nie wiedziała o co w nim chodziło. Według wiedzy świadka znajomymi zastępcy burmistrza są J. K. i L. S., natomiast powód wcześniej zatrudniony był w szkole, której dyrektorem był R. N.. Świadek nie potrafiła precyzyjnie wskazać tego, na czym miałoby polegać nieuczciwe postępowanie powoda jako burmistrza. Świadek jedynie przyznała, że powód jako nowo wybrany burmistrz nie miał jeszcze doświadczenia i dlatego jego odpowiedzi bywały lakoniczne, jednak radni dawali mu czas na zebranie odpowiedniej wiedzy o problemach gminy. Zdaniem sądu zeznania świadka niewiele wniosły do sprawy.

Zeznania świadka A. K. - wieloletniego radnego, który jak sam zeznał napisał dwie skargi na burmistrza, a jego działanie określił jako kolesioskie i krętackie, również nie zasługują na wiarygodność, są bowiem stronnicze i wyraźnie nieprzychylne powodowi. Nie można zgodzić się z twierdzeniami świadka, że wpis pozwanej był uzasadniony i wskazywał na jej troskę o małą ojczyznę, jaką jest gmina. Nie można uznać zmian kadrowych w urzędzie gminy, dokonanych przez powoda jako krętackich czy kolesioskich, o czym pisano już wcześniej. W żadnym razie też wpis pozwanej nie był wyrazem jej troski i nie przedstawiał rzetelnej krytyki działań burmistrza, lecz był jednym wielkim krytycznym podsumowaniem dotychczasowej działalności powoda, bez merytorycznego uzasadnienia takiego stanowiska. Świadek myli także fakty, gdyż z jego zeznań wynika, że powód zwolnił P. P., podczas gdy ten zeznał, że sam zrezygnował z pracy w urzędzie. Podobnie to nie powód dokonał zwolnienia G. A., gdyż nie posiadał takich kompetencji. Z tych względów zeznania te nie mogą być uznane za wiarygodne. Natomiast wynika z nich wyraźnie, że w gminie są zarówno zwolennicy nowego burmistrza, jak i jego przeciwnicy, którzy krytykują działania powoda i uznają je za niekompetentne. Jest to jednak sytuacja zrozumiała, gdyż powód zastąpił dotychczasowego burmistrza A. Z., sprawującego ten urząd poprzednio przez ponad dwadzieścia lat.

Natomiast zeznania świadków powoda pozwoliły ustalić rzeczywisty stan faktyczny, gdyż nie zawierają czynnika emocjonalnego i w sposób obiektywny przedstawiają zachowania powoda jako nowo wybranego burmistrza.

Świadek S. K. pracująca w urzędzie gminy od 2005 roku i była radna, pracująca jako kierownik wydziału organizacyjnego od 2010 roku, zeznała że wpis pozwanej pojawił się na jej stronie F.. Powód zaproponował świadkowi objęcie stanowiska sekretarza gminy w drodze awansu i świadek wyraziła na powyższe zgodę. Traktowała tę propozycję jako uznanie i docenienie jej dotychczasowej pracy w urzędzie, nie zaś kolesiostwo. Świadek przyznała, że objęcie urzędu przez powoda było trudnym momentem dla pracowników również dla niej, gdyż wcześniej przez wiele lat pracodawcą był poprzedni burmistrz A. Z.. Powód musiał wdrożyć się w system pracy urzędu i dlatego prosił, by wszelkie pisma przedkładać mu bezpośrednio do podpisu, co zdaniem świadka nie spowolniło i nie sparaliżowało pracy urzędu. Świadek nie miała wiedzy o wcześniejszych znajomościach powoda z I. A. czy R. N.. Za naturalne uznała to, że nowy burmistrz dobierał sobie współpracowników, część z nich była zresztą osobami zatrudnionymi i pracującymi przez wiele lat dla poprzedniego burmistrza. W ocenie sądu zeznania świadka są szczere i logiczne, mają potwierdzenie w innych dowodach i dlatego zasługują w pełni na wiarę.

Świadek J. K. - zatrudniony przez powoda na stanowisku doradcy burmistrza w miejsce poprzedniego radcy prawnego J. O., zeznał wyraźnie, że nie znał wcześniej powoda i nadal nie utrzymuje z nim relacji towarzyskich. Czytał wpis pozwanej, wskazał że nie zawierał konkretnych danych, jednak odnosił sie do zmian kadrowych, o których pisał A. K.. Świadek zeznał, że powód po zapoznaniu się z treścią wpisu był wzburzony, podobnie wpis oburzył świadka, gdyż postępowanie nowego burmistrza zostało określone bardzo negatywnie bez wskazania konkretnych zarzutów. Mieszkańcy gminy, którzy przychodzili do świadka po porady prawne pytali od tego czasu o co chodziło we wpisie pozwanej. Świadek odniósł wpis do siebie, gdyż zajął miejsce dotychczasowego radcy prawnego w urzędzie. Świadek zaprzeczył, by znał i utrzymywał wcześniej z powodem relacje towarzyskie, przyznał natomiast, że znał P. J. jednak wyłącznie na stopie służbowej. W dowód uznania za prowadzenie sprawy rozwodowej otrzymał od P. J. jego książkę z dedykacją, jednak to nie zmieniło relacji pomiędzy nimi na bardziej zażyłe, nadal nie utrzymuje kontaktów prywatnych z tą osobą. Zdaniem świadka, który przez wiele lat pracował w urzędzie miasta w K., zmiany kadrowe związane ze zmianą burmistrza są naturalne, wymianie z reguły podlegają wówczas najbliżsi współpracownicy - kierownicy wydziałów, skarbnicy. Wskazał, że jego zatrudnienie przez powoda na podstawie umowy o pracę i pełnienie funkcji doradcy burmistrza zostało pozytywnie zweryfikowane przez Izbę Radców Prawnych. Zdaniem sądu zeznania świadka jako logiczne i bezstronne zasługują w pełni na wiarę.

P. Ł. to pracownik urzędu gminy w W. od ośmiu lat, który w drodze awansu wewnętrznego zastąpił B. P.. Przyznał, że zwolnienie było spowodowane tym, że zbyt późno złożono wniosek dotyczący dotacji dla gminy i to było przyczyną straty zaufania powoda do B. P.. Świadek zapoznał się z wpisem pozwanej i według niego wpis ten dotyczył negatywnej oceny pracy powoda, posądzonego o krętactwo i kolesiostwo. Według świadka wpis nie był prawdziwy i mógł urazić powoda, który był nim zasmucony i przeżywał tę sytuację, obawiał się, że straci zaufanie mieszkańców gminy. Świadek zeznał, że inni pracownicy urzędu także zapoznali się z treścią wpisu i pytali o co w nim chodziło pozwanej. Jak więc wynika z zeznań świadka wiele osób zapoznało się z treścią wpisu i wywoływał on liczne wątpliwości. Świadek zaprzeczył, by wcześniej lub po awansie utrzymywał z powodem relacje towarzyskie. W ocenie sądu zeznania świadka są szczere, jasne i korespondują z pozostałymi materiałami dowodowymi, stąd zasługują w pełni na wiarę.

Świadek R. M. - przeczytał wpis pozwanej, który pojawił się na F. i zrozumiał go jako zarzut pozwanej dotyczący złej organizacji pracy w urzędzie oraz osobisty atak pozwanej na powoda. Świadek jest prezesem Stowarzyszenia (...), które objęło patronatem klub sportowy szczypiorniaka. Klub ten istnieje i uczestniczy w rozgrywkach, prowadzi treningi, zorganizował jeden turniej w W.. Świadek jest także autorem artykułów do czasopisma "W. flesz" i jednym z nich był wywiad przeprowadzony z zastępcą burmistrza w sprawie odsprzedaży laptopa i telefonów dla byłego burmistrza A. Z.. Okazało się, że podane zostały inne ceny i poprzedni burmistrz żądał sprostowania artykułu. Zdaniem sądu zeznania świadka są logiczne i potwierdzone dokumentami, stąd zasługują na wiarę.

Świadek I. A. zeznała, że została zatrudniona w (...) za czasów poprzedniego burmistrza w sierpniu 2014 roku. Wobec tego, że praca się jej podobała, a dyrektor także był z niej zadowolony, świadek przyjęła propozycję dalszej pracy na stażu, który trwał od października do grudnia 2014 roku. Po tym czasie dyrektor zobowiązany został przez urząd pracy do zatrudnienia świadka na kolejne dwa miesiące, co się też stało. To stało się przyczyną posądzenia świadka o kolesiostwo z powodem, który rzekomo miał załatwić jej pracę w (...). Świadek przyznała, że zna powoda od wielu lat i była w jego komitecie wyborczym, jednak nie miało to żadnego wpływu na jej zatrudnienie przez dyrektora (...), gdyż tylko on podejmuje decyzje dotyczące zatrudnienia pracowników, a nie powód. Zeznania te znalazły potwierdzenie w słowach świadka W. R. - dyrektora (...) w W.. Zeznał on, że zatrudnił I. A. bez żadnych nacisków, a jedynie dlatego, że był zadowolony z jej pracy. Nie miało to także związku ze zwolnieniem G. A., gdyż I. A. nie zajęła jej stanowiska, które zostało zlikwidowane, by poczynić oszczędności na działalność (...). Świadek R. przyznał, że rozmawiał z powodem na temat finansów (...), jednak decyzję o zrezygnowaniu z funkcji swego zastępcy podjął samodzielnie, tym samym zaoszczędzono około 60.000 złotych. Zdaniem sądu zeznania wskazanych świadków zasługują w pełni na wiarę, są bowiem logiczne i korespondują ze sobą.

Świadek K. P. zeznał, że czytał wpis pozwanej, który dotyczył kolesiostwa i nieudolności powoda jako burmistrza. W jego odczuciu wpis dokonany przez pozwana - wieloletnia pracownicę urzędu miał na celu zdyskredytowanie powoda w opinii publicznej. Świadek zaprzeczył, by utrzymywał kontakty towarzyskie z powodem, by działał w jego komitecie wyborczym, chociaż okazywał swoje poparcie dla powoda jako kandydata na F., gdyż znał go z czasów szkolnych. Zeznał, że jest kapitanem drużyny szczypiorniaka w W., a dofinansowanie udzielone przez gminę pozwoliło na opłacenie hali na potrzeby treningów, zakup strojów, piłek i wynagrodzenie dla instruktorów. Zdaniem sądu zeznania świadka są jasne i szczere, mają potwierdzenie w dokumentach i zasługują na wiarę.

Zeznania świadków R. N. i L. S. są także zdaniem sądu wiarygodne. Obaj świadkowie zeznali, że nie utrzymują żadnych relacji towarzyskich z powodem, chociaż znają go i szanują. Świadek N. - wieloletni dyrektor szkoły zatrudniał przez pewien czas powoda na stanowisku kierownika organizacyjno - gospodarczego i miał o nim bardzo dobre zdanie. O tym jednak, że powód zaproponował obu świadkom objęcie funkcji członków Rady Nadzorczej (...) w W. zadecydowały dotychczasowe doświadczenie i wiedza świadków dotycząca pracy w radach nadzorczych. Świadek N. ma zdany egzamin przed komisją Ministra Skarbu Państwa na członka rady nadzorczej, natomiast L. S. posiada wiedzę z zakresu budownictwa i zarządu nieruchomościami. Zdaniem sądu to kompetencje świadków, nie zaś ich znajomości z powodem były rzeczywistą przyczyną powierzenia im funkcji członków rady nadzorczej.

Natomiast niewiele wniosły zeznania świadka M. Z., która zastąpiła pozwaną na stanowisku skarbnika w urzędzie gminy. Świadek nie znał wpisu pozwanej, nie mógł także powiedzieć nic o pracy pozwanej jak skarbnika gminy.

Zeznania świadka P. J. okazały się natomiast przydatne do poczynienia ustaleń w sprawie. Jako zastępca burmistrza zapoznał się z treścią wpisu pozwanej i uznał go za obraźliwy. Przyznał, że powód był bardzo zdenerwowany wpisem, poczuł się nim dotknięty, zwłaszcza że jest osobą religijną, uczęszczającą do kościoła. Nie było też wiadomo o jakie zarzuty pozwanej wobec burmistrza chodziło we wpisie, według świadka szemrane ustawki mogły być odczytane przez użytkowników internetu jako ustawione przetargi przeprowadzane przez władze gminy. Najbliżsi współpracownicy powoda wyraźnie oświadczyli, że wpis ten uderza w powoda jako burmistrza gminy. Świadek zaprzeczył, by łączyły go wcześniej jak i po wyborze na zastępcę burmistrza relacje towarzyskie z powodem lub jego doradcą J. K.. Z powodem zetknął się podczas kampanii wyborczej w 2014 roku. Świadek zaprzeczył także, by łączyła go znajomość lub przyjaźń z R. N. i L. S.. Według świadka wszelkie zmiany kadrowe przeprowadzone w urzędzie gminy przez powoda były uzasadnione, w ich wyniku awans uzyskali wieloletni pracownicy urzędu, nie zaś osoby nowe, wprowadzone przez powoda. Zmiany w (...) były wyłączna kompetencją dyrektora tej placówki, nie zaś burmistrza gminy i było związane z poszukiwaniem oszczędności w budżecie gminy. To nie powód wreszcie udzielał wywiadu w sprawie sprzedaży laptopa i telefonów dla poprzedniego burmistrza, lecz świadek i mógł pomylić kwoty. To nie powód zasiadał w komisji decydującej o dotacjach dla klubów sportowych, lecz jego zastępca. Na stronach internetowych informacji o gminie udziela określony pracownik urzędu, a nie powód. W ocenie sądu zeznania świadka są jasne i szczere, korespondują z zeznaniami pozostałych świadków zawnioskowanych przez powoda, mają wreszcie swoje potwierdzenie w dokumentach zebranych w sprawie. Z tych względów sąd uznał je za wiarygodne.

Przydatne okazały się także zeznania samych stron. Powód zeznał, że wpis pozwanej był dla niego obraźliwy, poczuł się nim obrażony i bardzo urażony. Odebrał wpis jako zarzut dotyczącego jego nieuczciwości i wyraźnie skierowany na odebranie zaufania mieszkańców gminy wobec nowego burmistrza. Wpis był tym bardziej bolesny, że pochodził od skarbnika gminy, czyli najbliższego współpracownika burmistrza, do którego powód winien mieć pełne zaufanie. Wskazał też, że nie wiedział jakie konkretne zarzuty ma wobec niego pozwana, gdyż nie zostały one wyartykułowane we wpisie. Tymczasem mieszkańcy gminy przychodzący do niego podczas dyżuru pytali o co chodziło pozwanej we wpisie, a on nie potrafił im tego wytłumaczyć. Było to dla niego bardzo przykre i bolesne. Wskazał też, że skutki wpisu odczuła jego żona, którą koleżanki pytały o zarzuty pozwanej wobec powoda. Powód zaprzeczył, by utrzymywał stosunki koleżeńskie z P. J. i J. K.. Podobnie nie znał wcześniej L. S., który został członkiem Rady Nadzorczej (...) w W.. Natomiast R. N. znał, gdyż był jego nauczycielem, a potem przez krótki czas pracodawcą. Nie łączyły jednak tych osób nigdy bliskie relacje koleżeńskie czy też towarzyskie. Powód wyraźnie zeznał, że zmiany kadrowe nie były czystką w urzędzie, a jedynie wiązały sie ze zmianą najbliższych jego współpracowników - zastępcy burmistrza i radcy prawnego. Nie zamierzał zwalniać P. P. - sekretarza gminy, a jedynie przenieść go na inne stanowisko w urzędzie. Nie zamierzał także zwalniać pozwanej, to ona sama zdecydowała o odejściu z urzędu. Nie miał także żadnego wpływu na zwolnienie G. A., gdyż osoba ta nie była podległym mu pracownikiem. Nie zasiadał także w komisji decydującej o dotacjach dla klubów sportowych, nie udzielał wywiadów dotyczących porozumienia w sprawie szkoły i trwającej termomodernizacji, nie wypowiadał się także o wynagrodzeniach urzędników i sprzedaży sprzętu dla poprzedniego burmistrza. Był zaskoczony zarzutami pozwanej zawartymi w jej odpowiedzi na pozew. Zdaniem sądu zeznania powoda są szczere i logiczne, potwierdzają je liczni świadkowie oraz dokumenty zgromadzone w sprawie, a zatem zasługują w pełni na wiarę.

Natomiast zeznania pozwanej jedynie w części są wiarygodne. Pozwana przyznała, że dokonała wpisu o treści przytoczonej przez powoda, porównując pracę powoda do filmu Ranczo, który ośmiesza postępowanie wójta pewnej wsi. Zeznała, że powód miał prawo zatrudniać osoby, którym ufał, jednak jej zdaniem zwolnienia w urzędzie nie były zgodne ze standardami. Najbardziej skojarzyła z kolesiostwem zatrudnienie zastępcy burmistrza, doradcy burmistrza, L. S. i R. N.. Jak wynika jednak z zeznań tych osób oraz powoda, nie było nigdy pomiędzy nimi żadnych relacji koleżeńskich oraz wzajemnych zależności. Pozwana przyznała, że nie przytoczyła żadnych krytykowanych zachowań powoda, jednak według niej mieszkańcy gminy mogli ją o to zapytać. Zeznania pozwanej nie znajdują potwierdzenia w pozostałym materiale dowodowym, są z nim sprzeczne i dlatego zdaniem sądu nie zasługują w większości na wiarę.

O kosztach sąd orzekł na podstawie przepisu art. 100 k.p.c. w związku z § 11 ust.1 pkt 2 oraz § 6 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie (...) (Dz. U. Nr 163, poz. 1348) dokonując stosunkowego ich rozdziału. Pierwsze żądanie powoda dotyczące ochrony jego dóbr osobistych zostało uwzględnione w całości, a zatem pozwana winna zwrócić mu poniesione w tym zakresie koszty, na które złożyły się opłata od pozwu w kwocie 600 złotych i koszty zastępstwa procesowego - 360 złotych wraz z opłatą od pełnomocnictwa -17 złotych, co daje łącznie kwotę 977 złotych. Natomiast drugie żądanie powoda dotyczące zasądzenia zadośćuczynienia i stosowej kwoty na cel społeczny zostało uwzględnione w połowie, gdyż powód żądał łącznie kwoty 10.000 złotych, a sąd zasądził z tego tytułu kwotę 5.000 złotych. Należy się zatem powodowi zwrot połowy kosztów poniesionych w zakresie tego żądania, a zatem połowa opłaty od pozwu - 250 złotych i połowa kosztów zastępstwa procesowego - 600 złotych, co daje łącznie kwotę 850 złotych, a z poprzednimi kosztami - 1827 złotych. Pozwanej natomiast powód winien zwrócić połowę kosztów zastępstwa procesowego w zakresie oddalonego częściowo powództwa o zasądzenie kwoty 10.000, a zatem kwotę 600 złotych wraz z opłatą od pełnomocnictwa - 617 złotych. Po wzajemnej kompensacie tych kosztów pozwana winna zwrócić powodowi kwotę 1.210 złotych i dlatego orzeczono o powyższym w punkcie czwartym wyroku.

SSO Elżbieta Naftyńska