Sygnatura akt IV P 352/19
O., dnia 17 grudnia 2020 r.
Sąd Rejonowy w O. IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w następującym składzie:
Przewodniczący:Sędzia Tomasz Bulkowski
po rozpoznaniu w dniu 17-12-2020 r. w O. na posiedzeniu niejawnym
sprawy z powództwa M. T.
przeciwko (...) S.A. w W.
o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, zadośćuczynienie
1. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 6000 (sześć tysięcy) złotych tytułem zadośćuczynienia, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 26 sierpnia 2019 r., do dnia zapłaty;
2. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 10 217,25 (dziesięć tysięcy dwieście siedemnaście 25/100) złotych tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od:
- kwoty 2457 zł od dnia 10 sierpnia 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1998 zł od dnia 10 października 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1120,50 zł od dnia 10 grudnia 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 243 zł od dnia 10 lutego 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 279 zł od dnia 10 kwietnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1053 zł od dnia 10 czerwca 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 693 zł od dnia 10 sierpnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1421,25 zł od dnia 10 października 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 733,50 zł od dnia 10 grudnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 189 zł od dnia 10 lutego 2018r., do dnia zapłaty,
3. oddala powództwo w pozostałym zakresie,
4. zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 2700 (dwa tysiące siedemset) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu – kosztów zastępstwa procesowego,
5. nakazuje ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – SR w O. kwotę 2140,53 (dwa tysiące sto czterdzieści 53/100) złotych nieopłaconych kosztów sądowych;
6. nakazuje ściągnąć z roszczenia zasądzonego na rzecz powoda, na rzecz Skarbu Państwa – SR w O. kwotę 900,87 (dziewięćset 87/100) złotych nieopłaconych kosztów sądowych.
sędzia Tomasz Bulkowski
Sygn. akt IV P 352/19
Powód M. T. - w pozwie skierowanym 06 sierpnia 2019r. przeciwko (...) S.A. z siedzibą w W. wniósł o zasądzenie kwoty 16.519, 50 złotych tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych za okres od kwietnia 2015 roku do grudnia 2017 roku, w tym:
- kwoty 2.231 zł za okres luty 2015 r. – lipiec 2015 r. wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 sierpnia 2015;
- kwoty 3.556 zł za okres sierpień 2015 r.- styczeń 2016r. wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 lutego 2016 r.;
- kwoty 3.186 zł za okres luty 2016 r.- lipiec 2016 r. wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 sierpnia 2016 r.’
- kwoty 3.321,00 zł za okres sierpień 2016 r.- styczeń 2017 r. wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 lutego 2017 r.;
- kwoty 2.106,00 za okres luty 2017 r. – lipiec 2017 r. wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 sierpnia 2017 r.;
- 2.119,50 zł za okres sierpień 2017 r.- styczeń 2018 r. wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 lutego 2018 r.
Ponadto powód wniósł o zasadzenie od strony pozwanej kwoty 6.000 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia doręczenia pozwu do dnia zapłaty tytułem zadośćuczynienia za krzywdę spowodowaną naruszeniem dóbr osobistych pracownika związanych z nieprzestrzeganiem warunków pracy w zakresie zapewnienia powodowi dobowych i tygodniowych okresów odpoczynku oraz niestosowania harmonogramowych rozkładów czasu pracy w okresie kwiecień 2015- grudzień 2017 r. oraz o zasądzenie od strony przeciwnej kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa prawnego wg norm spisu kosztów, a jeśli nie zostanie złożony wg norm przepisanych.
W uzasadnieniu pozwu wskazano, że pracownicy pozwanej, w tym powód nie mieli wyznaczonego stałego miejsca pracy. Zazwyczaj wykonywali ja w promieniu 30 km od bazy w G., zdarzało się jednak, że praca była wykonywana również poza tym obszarem – w zależności od potrzeb pracodawcy. Powód podniósł, że pracodawca w odniesieniu do pracowników oddziału (...) przez większość okresu zatrudnienia nie rozliczał czasu przejazdu z bazy na budowę i z powrotom. Ponadto podniesiono, że pracodawca zmuszał powoda do świadczenia pracy bez zachowania okresów nieprzyprawnego odpoczynku dobowego i tygodniowego. Według powoda skala naruszeń praw pracowniczych pozwala na zakwalifikowanie zachowania przedstawicieli pracodawcy jako przestępstwa z art.218§1a kodeksu karnego i przyjęcia innych okresów przedawnienia roszczeń.
Obecnie powód jest pracownikiem (...) sp. z o.o. w P..
Pozwana (...) S.A. w W. – wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Podniosła zarzut braku legitymacji biernej ze względu na przejęcie części zakładu pracy na (...) sp. z o.o. w P., do której powód został przejęty jako pracownik. Ponadto podniesiono zarzut przedawnienia w stosunku do roszczeń za okres luty 2015 –lipiec 2015 r. , tj. 85 godzin; sierpień 2015 r.- styczeń 2016 r., tj. 157,5 godziny; za okres luty 2016 r.- lipiec 2016 r., tj. 118 godzin.
Pracodawca zaprzeczył aby powód każdorazowo musiał stawiać się w bazie w G. skąd wraz z innymi pracownikami przewożony był na teren konkretnej budowy, bowiem było to uprawnieniem pracownika, a nie jego obowiązkiem. W ocenie pozwanej skoro pozostawało to gestii pracownika, to czas liczony od dobrowolnego stawienia się w G. do rozpoczęcia pracy na konkretnej budowie nie był czasem pracy powoda, co skutkuje bezzasadnością roszczenia. Pozwana podniosła, ze przejazd pracownika do G. nie wiązał się z rozpoczęciem świadczenia pracy, a jednie możliwość skorzystania z transportu.
Pismem procesowym złożonym dnia 19 października 2020r. powód rozszerzył powództwo w zakresie wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, domagając się zasądzenia kwoty 17 041,63 zł wraz z odsetkami ustawowymi od:
- kwoty 2550,13 zł od dnia 10.08.2015r., do dnia zapłaty,
- kwoty 3508,75 zł od dnia 10.02.2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 414 zł od dnia 10.06.2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 2457 zł od dnia 10 sierpnia 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1998 zł od dnia 10 października 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1120,50 zł od dnia 10 grudnia 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 459 zł od dnia 10 lutego 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 279 zł od dnia 10 kwietnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1080 zł od dnia 10 czerwca 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 693 zł od dnia 10 sierpnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1421,25 zł od dnia 10 października 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 841,50 zł od dnia 10 grudnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 189 zł od dnia 10 lutego 2018r., do dnia zapłat.
Strona pozwana konsekwentnie domagała się oddalenia powództwa.
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
Powód M. T. w wyniku przejęcia (...) sp. z.o. o. w O. (w trybie art. 23 1 kp), od dnia 01 października 2012 roku, był pracownikiem (...) Spółka Akcyjna Oddział (...) w G., zaś od 1 stycznia 2016r. pracownikiem pozwanej (...) S.A. w W.. Powód zatrudniony był na pełen etat, początkowo na stanowisku operatora sprzętu drogowo-budowlanego na podstawie umowy o pracę zawartej na czas nieokreślony. Od dnia 01 kwietnia 2015 roku powód świadczył pracę na stanowisku kierowcy.
Od dnia 01 sierpnia 2014 roku powoda obowiązywał sześciomiesięczny okres rozliczeniowy i równoważny system czasu pracy. Powód objęty był Zakładowym Układem Zbiorowym Pracy, zgodnie z którym pora nocna obejmowała czas pomiędzy godziną 22.00, a 6.00 rano. Następnie od 01 lutego 2016 roku powoda obejmował dwumiesięczny okres rozliczeniowy. Powód dalej pracować miał w równoważnym systemie czasu pracy.
(okoliczności niesporne –informacje o przejściu zakładu pracy k.42, 56, porozumienie zmieniające k.47; k. 52, aneks do umowy k.61 - dokumenty w aktach osobowych, Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy wraz z załącznikiem – k. 43-73)
Wynagrodzenie powoda od dnia 1 kwietnia 2014r. wynosiło 17 zł brutto za godzinę, zaś z dniem 1 kwietnia 2015r. podwyższone zostało do kwoty 17,50 zł. Natomiast z dniem 1 kwietnia 2016r. strony ustaliły wysokość wynagrodzenia na 18 zł brutto za godzinę pracy.
(aneksy do umów – część B akt osobowych k.52, 54, 65)
W umowie o pracę, zawartej z poprzednikiem prawnym pozwanego, miejsce świadczenia pracy przez powoda określone zostało jako teren działalności (...) w O., gdzie powód został zatrudniony. Postanowienia umowy w tym zakresie nie były zmieniane.
(umowa o pracę k.1)
Powód pracował w brygadzie bitumicznej, zajmującej się układaniem nawierzchni asfaltowej na drogach różnej kategorii. Baza pracodawcy znajdowała się w miejscowości G.. Tam znajdował się sprzęt, którego pracownicy używali na co dzień w pracy, w tym pojazdy wykorzystywane do układania masy bitumicznej. Powód był kierowcą jednego z takich pojazdów, zwykle kierował skrapiarką. Na terenie bazy w G. stacjonowały też busy, którymi pracownicy dojeżdżali na budowy.
Rozpoczynając dzień pracy powód codziennie dojeżdżał z miejsca zamieszkania do bazy w G.. Nie było sytuacji, żeby pracownik dojeżdżał sam na budowę lub z niej wracał. Wszyscy stawiali się rano w firmie. Wyjątkiem były sytuacje gdy pracownicy musieli wcześniej wyjść z pracy lub gdy przez kilka dni pracowali w dużej odległości od O.. Wówczas pracodawca zapewniał nocleg w niewielkiej odległości od miejsca budowy.
Po przyjeździe do bazy pracownicy pozwanej, w tym powód przebierali się w odzież roboczą , ładowali sprzęt i wyruszali na teren budowy. Pracownicy, w tym powód, stawiali się w pracy około pół godziny przed wyznaczoną godziną wyjazdu, żeby załadować sprzęt potrzebny do wykonywania pracy. Musieli zwykle załadować lekki sprzęt potrzebny na budowie oraz piły, zagęszczarki, a czasami kruszywo do sypania. Brygada powoda liczyła od 8 do10 osób i wszyscy stawiali się rano przed wyznaczoną godziną rozpoczęcia pracy, by załadować sprzęt, co zajmowało co najmniej 15 minut. Czasami zdarzało się, że pracownicy musieli przewieźć na budowę ciężki sprzęt to jest walec, skrapiarkę, rozściełacz. Powód musiał wówczas wjechać skrapiarką na pojazd, którym była przewożona na budowę.
Budowy wykonywane były na terenie m.in. I., L., (...), F. i okolic. Brygada powoda jeździła w promieniu ok. 150 km od bazy. Pracownicy pozwanego pracowali według ustalonego haromonogramu, który sporządzany był z wyprzedzeniem. W harmonogramie pracodawca co do zasady wskazywał jednak, że praca będzie wykonywana w godzinach od 7.00 do 15.00. W praktyce powód i inni pracownicy pracowali znacznie więcej aniżeli 8 godzin.
W okresie od kwietnia do końca listopada regułą było wykonywanie pracy w godzinach nadliczbowych. Poza zwykłymi dniami roboczymi od poniedziałku do piątku powód pracował również w soboty, choć nie wszystkie, a bywało że i w niedziele. Wszystko zależało od potrzeb pracodawcy, zwłaszcza że brakowało pracowników. Pracownicy w okresie tym często z dnia na dzień dowiadywali się gdzie będą wykonywać pracę oraz o której godzinie będzie wyjazd z bazy na teren budowy. Nie byli też informowani z wyprzedzeniem o której godzinie w danym dniu zakończą pracę. Uzależnione było to od sytuacji na budowie.
W okresie największego nasilenia prac, regułą było, że pracownicy pozwanego, w tym powód, pracowali po 10 godzin dziennie a często było to po 12, a nawet po 15 godzin dziennie w zależności od okresu i etapu budowy pomimo, iż w harmonogramie przewidziana była praca po 8 godzin. Pracodawca jako godziny pracy powoda i innych pracowników uwzględniał czas od rozpoczęcia wykonywania zadań na terenie danej budowy do chwili ich zakończenia. Wynagrodzenie za pracę w tych godzinach było wypłacane, w tym wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych. Powód i inni pracownicy wypracowywali jednak nadgodziny w ilości znacznie przekraczającej ustawowy limit. Godziny przepracowane ponad ustawowy limit nie były wykazywane jako nadgodziny, lecz jako praca akordowa, za którą wypłacane było tzw. wynagrodzenie akordowe. W pozwanej spółce w okresie od maja do listopada systematycznie dochodziło do naruszania norm art.132kp i art.133kp dotyczących minimalnego nieprzerwanego odpoczynku dobowego i tygodniowego. Osoby zarządzające spółką i przełożeni powoda zdawali sobie sprawę z powyższego.
(harmonogramy pracy k.93-101, zestawienie wypłaconego wynagrodzenia k.102-103, karty pracy k.104-112 oraz te same dokumenty k.119-194, zeznania powoda 222v-223 –protokół rozprawy z 14.11.2019r. od 00:09:54, k.1037v – protokół rozprawy z 19.12.2019r. od 00:05:24, zeznania świadków: G. G. k. 223-224 – protokół rozprawy z 14.11.2019r. , A. D. k. 224-224v w zw. z k.208-209 – zeznania w sprawie IV P 51/19, Z. S. k. 224v-225 w zw. z zeznaniami w sprawie IV P /19 z dnia 09.07.2019r. k.201, zeznania D. K. k.1064-1064v – protokół rozprawy z 30.01.2020r. od 00:04:11, zeznania F. S. k. 1025-1028v, E. G. (...)-1035v, S. F. k.1040-1047, K. K. k.1052-1053)
Dojazd na teren budowy położonej w odległości kilkudziesięciu kilometrów od O. zajmował od godziny do dwóch godzin, w zależności od odległości i sytuacji na trasie. Na budowach sporządzano tzw. raport dzienny. Należało to do obowiązków majstra, zazwyczaj zatwierdzany był on przez kierownika robót. Raport uwzględniał pracowników, którzy pracowali w danej brygadzie, czas pracy pracowników – ilość przepracowanych godzin. W raporcie podawano też miejscowość w której prowadzono prace, numer projektu, a czasami również godzinę wyjazdu i powrotu do bazy. Zamieszczano także informacje na temat rozliczenia delegacji pracowników.
Początkowo, po przejściu zakładu pracy, w którym zatrudniony był powód, na pozwaną spółkę, pozwany wliczał do czasu pracy czas dojazdu pracowników z bazy w G. na miejsce robót oraz czas powrotu. W 2014r. pracownicy zostali jednak poinformowani, że czas dojazdu nie stanowi czasu pracy. Od co najmniej 2015r. czas dojazdu pracowników na miejsce robót i czas powrotu nie był uwzględniany jako czas pracy. Wyjątek stanowili pracownicy, którzy kierowali busami przewożącymi pracowników z bazy w G. oraz w trakcie powrotu do bazy. W przypadku tych pracowników czas dojazdu był doliczany do czasu pracy na terenie budowy i wpisywany w raporcie dziennym. W przypadku brygady, w której pracował powód busem w czasie dojazdu na teren budowy oraz powrotu kierował zwykle M. Ś.. Zdarzało się czasami, że również powód kierował busem lub innym pojazdem przewożącym sprzęt na budowę. Wówczas czas dojazdu lub/i powrotu był wliczany do jego czasu pracy.
(zeznania powoda 222v-223 –protokół rozprawy z 14.11.2019r. od 00:09:54, k.1037v – protokół rozprawy z 19.12.2019r. od 00:05:24, zeznania świadków: G. G. k. 223-224 – protokół rozprawy z 14.11.2019r. , A. D. k. 224-224v w zw. z k.208-209 – zeznania w sprawie IV P 51/19, Z. S. k. 224v-225 w zw. z zeznaniami w sprawie IV P /19 z dnia 09.07.2019r. k.201, zeznania D. K. k.1064-1064v – protokół rozprawy z 30.01.2020r. od 00:04:11, zeznania F. S. k. 1025-1028v, E. G. (...)-1035v, S. F. k.1040-1047, K. K. k.1052-1053, częściowo zeznania pozwanego K. S. k.1037-1038v – protokół rozprawy z 19.12.2019r. od 00:07:16, raporty dzienne k.242-269, 292-308, 324-1016, raporty na płycie CD k.14, notatki k.15)
Powód i inni pracownicy po powrocie do bazy w G. musieli rozładować część sprzętu, który kolejnego dnia nie był potrzebny. Po przebraniu się mogli z bazy wyruszyć do domu. Zdarzało się , że budowa nie była przygotowana lub nastąpił tzw. przestój atmosferyczny. Wówczas pracownikom płacono wynagrodzenie za gotowość do pracy, jednakże takie sytuacje zdarzały się sporadycznie.
(zeznania powoda 222v-223 –protokół rozprawy z 14.11.2019r. od 00:09:54, k.1037v – protokół rozprawy z 19.12.2019r. od 00:05:24, zeznania świadków: G. G. k. 223-224 – protokół rozprawy z 14.11.2019r. , A. D. k. 224-224v w zw. z k.208-209 – zeznania w sprawie IV P 51/19, Z. S. k. 224v-225 w zw. z zeznaniami w sprawie IV P /19 z dnia 09.07.2019r. k.201, zeznania D. K. k.1064-1064v – protokół rozprawy z 30.01.2020r. od 00:04:11, zeznania F. S. k. 1025-1028v, E. G. (...)-1035v, S. F. k.1040-1047, K. K. k.1052-1053)
Powód oraz inni pracownicy pracujący w jego brygadzie nie mieli w praktyce możliwości skorzystania z urlopu wypoczynkowego w okresie letnim. W związku z tym, że nie wiedzieli o której godzinie danego dnia zakończą pracę mieli ograniczone możliwości zaplanowania czasu wolnego. Naruszanie norm dotyczących minimalnego wypoczynku dobowego i tygodniowego negatywnie wpływało na relacje rodzinne powoda.
Powód w okresie od kwietnia 2015r. do grudnia 2017r. poświęcił 625 godzin na dojazd do miejsca wykonywania robót i powrotu do O., w tym:
- w 2015 roku: w kwietniu 2015 r. - 9 godzin; maju 2015 r.- 20 godzin; w czerwcu 2015 r.- 23 godziny; w lipcu 2015 r. - 42 godziny; w sierpniu 2015 r. - 39; we wrześniu 2015 r. - 29 godzin, w październiku 2015 r. - 41 godzin, w listopadzie 2015 r. - 19, w grudniu 2015 r. - 2 godziny;
- w 2016 roku: w kwietniu 2016 r.- 7 godzin; w maju 2016 r.- 8 godziny; w czerwcu 2016r.- 45,50 godzin; w lipcu 2016 r. -45,50 godzin; w sierpniu 2016 r.- 43 godziny; we wrześniu 2016 r.- 31 godzin; w październiku 2016 r. -34 godziny; w listopadzie 2016 r.- 7 godzin; w grudniu 2016 r. – 17 godzin;
- w 2017 roku: w marcu 2017 r.- 10 godzin; kwietniu 2017 r. -23 godziny; w maju 2017r.- 17 godzin; w czerwcu 2017 r.-16 godzin; w lipcu 2017 r.-9 godzin; w sierpniu 2017r.- 18,50 godzin; we wrześniu 2017 r.-32.50 godzin; w październiku 2017 r.- 17 godzin; w listopadzie 2017 r.- 13 godzin; w grudniu 2017 r.- 7 godzin.
Czas dojazdu na miejsce wykonywania robót i powrotu przypadał poza normalnymi godzinami pracy i nie został wliczony do czasu pracy, poza 2 godzinami dojazdu w dniu 5 i 6.12.2016r., 4 godzinami dojazdu w dniu 13.12.2016r., 1 godziną dojazdu w dniu 11.05.2017r., 1 godziną dojazdu w dniu 14.10.2017r. oraz 3 godzinami dojazdu w dniu 31.10.2017r. Powód przepracował w tym okresie łącznie 612 godzin nadliczbowych, za które nie otrzymał wynagrodzenia ani dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych.
Za pracę w tym wymiarze powodowi przysługiwało wynagrodzenie wraz z dodatkiem w kwocie 16 690,63 zł brutto.
w 2015 roku: za kwiecień 2015 r. – 245 zł; za maj 2015 r.- 542,50 zł; za czerwiec 2015r.- 612,50 zł; za lipiec 2015 r. – 1.150,63 zł; za sierpień 2015 r. – 1.076,25 zł; za wrzesień 2015 r. – 778,75 zł; za październik 2015 r. – 1.076,25 zł; za listopad 2015 r. – 525 zł; za grudzień 2015 r. – 52,50 zł;
- w 2016 roku: za kwiecień 2016 r.- 198 zł; za maj 2016 r.- 216 zł; za czerwiec 2016 r.- 1.228,50 zł; za lipiec 2016 r. – 1.228,50 zł; za sierpień 2016 r.- 1.161,00 zł; we wrześniu 2016 r.- 837 zł; w październiku 2016 r.- 931,50 zł; w listopadzie 2016 r.-189 zł; w grudniu 2016 r. – 243 zł;
- w 2017 roku: w marcu 2017 r.- 279 zł; kwietniu 2017 r. – 621 zł; w maju 2017r.- 432 zł; w czerwcu 2017r.- 445,50 zł; w lipcu 2017r.-247,50 zł; w sierpniu 2017 r.- 510,75 zł; we wrześniu 2017 r.- 940,50 zł; w październiku 2017 r.- 378 zł; w listopadzie 2017r.- 355,50 zł; w grudniu 2017 r.- 189 zł.
Powodowi za pracę w godzinach nadliczbowych w okresie od czerwca 2016 r. do grudnia 2017r. pozwany nie wypłacił kwoty 10 217,25 zł.
(raporty dzienne k.242-269, 292-308, 324-1016, raporty na płycie CD k.14, notatki k.15 oraz 1080-1093, harmonogramy pracy k.93-101, zestawienie wypłaconego wynagrodzenia k.102-103, karty pracy k.104-112, opinia biegłego k.1102-1127, 1152-1177)
Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy obowiązujący w pozwanej spółce przewidywał, że pora nocna obejmuje godziny pomiędzy 22.00 a 6.00 rano. Pracodawca zobowiązany był do wypłaty wynagrodzenia za pracę z dołu nie później niż do 9 dnia kalendarzowego następnego miesiąca.
(układ zbiorowy pracy k.43-54 - §20 i 44)
W dniu 1 kwietnia 2019r. doszło do przejścia części zakładu pracy pozwanej do (...) Sp. z o.o. i obecnie ww. spółka jest pracodawcą powoda.
(okoliczność niesporna)
Ustalając stan faktyczny sąd oparł się na dokumentach przedłożonych przez strony oraz zeznaniach świadków. Nie budziło wątpliwości, że czas dojazdu z baz w G. do miejsca wykonywania robót oraz czas powrotu do bazy nie były w spornym okresie wliczane do czasu pracy. Wyjątek stanowiły oczywiście sytuację w których powód kierował pojazdem w drodze do miejsca wykonywania robót lub/i drodze powrotnej.
Sąd za wiarygodne uznał zeznania wszystkich świadków. Wskazywali oni, że pracownicy mieli obowiązek stawienia się w G., skąd zabierali sprzęt, nierzadko też sprzęt ciężki, którym chociażby powód musiał wjechać na pojazd przewożący go na budowę. Zeznania świadków zawnioskowanych przez powoda były jednoznaczne oraz zbieżne, a przy tym jawiły się logicznie. Oczywistym jest, że charakter pracy wykonywanej przez powoda i inne osoby pracujące w jego brygadzie wymagał specjalistycznego sprzętu i w zależności od rodzaju prac, każdego dnia potrzebny mógł być inny sprzęt.
Sąd nie dał wiary twierdzeniom pozwanego, że pracownicy, w tym powód nie musieli stawiać się w bazie w G. i mogli samodzielnie dojeżdżać na miejsce wykonywania robót oraz samodzielnie z niego wracać. Okoliczności tych nie potwierdził nawet świadek zawnioskowany przez stronę pozwaną - D. K. (2), który wskazał, że pracownicy mieli obowiązek przyjechać do G. (k.1064v). Warto zauważyć, że świadek przekonany był, iż czas pracy liczony był właśnie od chwili stawienia się na terenie bazy w G..
Pozwany nie udowodnił, aby kiedykolwiek proponowano pracownikom, by każdorazowo stawiali się bezpośrednio w miejscu wykonywania robót. Zaprzeczeniem twierdzeń pozwanego jest również to, że nie zorganizował on nigdy innego sposobu dostarczania narzędzi i sprzętu na tereny budów aniżeli transport busem, kierowanym przez jednego z pracowników brygady. Na terenie bazy w G. nie było również osób, które mogłyby załadować i rozładować sprzęt używany na terenie poszczególnych budów.
Oceniając twierdzenia pozwanego sąd uwzględnił również to, że pracownicy praktycznie z dnia na dzień dowiadywali się w jakim miejscu będą danego dnia wykonywali prace bitumiczne. Nie wiedzieli też o której godzinie danego dnia zakończą pracę. Wykluczone byłoby zatem wykorzystywanie w celu dojazdu środków transportu publicznego.
Sąd nie dał wiary zeznaniom członka zarządu pozwanego - K. S. (2) na temat sposobu organizacji pracy na terenie bazy w G.. Wymieniony zaledwie kilka razy był w tym miejscu i nie był bezpośrednim świadkiem wyjazdu brygady powoda na teren budowy. Członek zarządu pozwanego miał jedynie ogólną, teoretyczną wiedzę w sprawie sposobu planowania prac i zasad rozliczania czasu pracy w pozwanej spółce. Zasady te nie były jednak jednolite, albowiem chociażby w oddziale (...) prace wykonywała też inna brygada, to jest brygada ze S., której pracownicy czasami jeździli bezpośrednio na teren budowy (k.1064 – zeznania D. K.).
Pozwany po przejściu zakładu pracy nie zmienił zasad organizacji pracy pracowników pracujących w O.. Wcześniej pracownicy czas dojazdu na teren budowy i czas powrotu mieli zaliczany do czasu pracy. Tak było również bezpośrednio po przejściu zakładu pracy na pozwaną spółkę. Uwzględniając sposób organizacji pracy u pozwanej nie sposób przyjąć, że funkcjonująca dotychczas zasada zaliczania czasu przejazdu do czasu pracy, była nieprawidłowa.
Ustalając ilość czasu poświęconego na dojazd na miejsce budowy oraz powrót do bazy sąd opierał się na dokumentach – raportach dziennych. Wiarygodność tych dokumentów znalazła potwierdzenie w zeznaniach świadków. Analiza zapisów zawartych w raportach oraz zeznań świadków potwierdza, że w przypadku większości pracowników w raportach wykazywano taką samą ilość godzin. Różnice in plus dotyczyły zazwyczaj 2 pracowników i byli to kierujący pojazdami przewożącymi na miejsce budowy pracowników lub sprzęt. W ich wypadku czasy przejazdu były wliczane do godzin pracy, co potwierdzili przesłuchani w sprawie świadkowie. Wskazywali oni, że kierowcą pojazdu był zwykle M. Ś., a drugim pojazdem kierował często G. G. (2), a zdarzało się, że także powód. Dane z raportów – co potwierdziła świadek S. F. były wprowadzane do systemu służącego do ewidencjonowania i rozliczania czasu pracy. Osoby kierujące (...) oddziałem pozwanej spółki nie miały zastrzeżeń co do prawidłowości tych zapisów. Sąd w tej sytuacji uznał, że czas pracy powoda powinien być uwzględniony w takim samym wymiarze jak innego pracownika, który danego dnia kierował pojazdem przewożącym pracowników na budowę oraz z powrotem do bazy.
Na przykładzie raportu z dnia 29 czerwca 2017r. (k.698), wyjaśnić trzeba, że kierowcą pojazdów byli w tym wypadku M. Ś. i E. G. (2), a czas przejazdu w jedną stronę wynosił godzinę, gdyż ci dwaj pracownicy w rubryce „godziny przepracowane” mieli uwzględnione o 2 godziny więcej aniżeli powód i pozostali pracownicy. Sąd uznał, że w tych okolicznościach brak jest podstaw, by zakwestionować wskazaną w tym dniu przez powoda liczbę nadgodzin. Podobnie sytuacja wyglądała w przypadku pozostałych raportów. Sąd pragnie podkreślić, że zestawienie godzin pracy przygotowane przez powoda znalazło pełne potwierdzenie w raportach przedstawionych przez stronę pozwaną.
Pozwany, powołując różne argumenty, zakwestionował wszystkie dni, w których powód wykazał pracę w godzinach nadliczbowych (k.1066-1071). Niezasadne były zarzuty jakoby brak wskazania w raporcie godziny wyjazdu i powrotu uniemożliwiał przyjęcie pracy w godzinach nadliczbowych. Nie budziło wątpliwości, że w tych dniach powód świadczył pracę na budowach oddalonych od O.. Oczywistym jest zatem, że dojazd i powrót musiał zająć mu odpowiednio długi czas. Czas ten był liczony na potrzeby ewidencjonowania czasu pracy innego pracownika. W świetle zasad logiki i doświadczenia, skoro pozwany raz już zaakceptował określoną ilość godzin pracy, to nie można obecnie odmówić wiarygodności tym samym zapisom, które wcześniej posłużyły pozwanemu do wyliczenia czasu pracy.
Uwagi powyższe można odnieść do zarzutów, jakoby dojazd na miejsce robót, czy też powrót do bazy, trwał krócej. Pozwany nie uzasadnił tak sformułowanych zarzutów. Nieuprawnione byłoby porównywanie obecnych czasów przejazdu z tymi z lat 2015-2016. Warunki drogowe w tym okresie mogły ulec dużej zmianie, a uwzględniać należało również pojazd, którym poruszali się pracownicy oraz nieprzewidziane sytuacje drogowe.
Pozwany podnosił również, że uwzględnił określoną ilość godzin pracy, często większą aniżeli 8. Istota problemu polega jednak na tym, że w ramach tego czasu pracy nie był uwzględniany czas dojazdu i powrotu, chyba że powód kierował pojazdem. Doskonale widać to na przykładzie raportów.
Niektóre zarzuty, choćby dotyczący 21.09.2017r. (k.1071) nie mają pokrycia w raportach (k.612), gdzie zapisano, że powód wykonywał pracę w E., mimo iż w raporcie dziennym wskazano O.. Dojazd do E. z pewnością wymagał poświęcenia półtorej godziny, co potwierdza zapis godzin pracy E. G. (k.612). Kolejnego dnia powód pracował w O., a dojazd z bazy w G. na ul. (...) oraz powrót z pewnością mogły zająć godzinę, tak jak w przypadku M. Ś. (k.610). Na uwzględnienie nie zasługiwał także zarzut dotyczący kolejnego dnia, czyli 23.09.2017r. (k.1071). W raporcie (k.608) – wbrew zarzutom – wyraźnie wskazano, iż powód pracował 8 godzin w E. na ul. (...), a dojazd w obie strony musiał zająć mu tyle ile zajął M. Ś., czyli 4 godziny. Pozostałe zarzuty oparte o podobne argumenty także okazały się chybione.
Więcej uwagi poświęcić należy zarzutom dotyczącym nadgodzin w czerwcu i lipcu 2017r., które wyliczenia pozwany zakwestionował w całości. Powód nie dysponował kopiami raportów dziennych z tego okresu, a pozwany mimo zobowiązania nie przedstawił ich również. Pozwany nie wyjaśnił co było przyczyną nie wydania ww. dokumentów. Nie wskazywał w szczególności, aby dokumenty z tego okresu zaginęły. Powód dołączył do pozwu prywatne notatki dotyczące miesiąca lipca 2017r. w których podał godziny wyjazdu i powrotu oraz czas dojazdu. Takich zapisów brakuje odnośnie czerwca 2016r. Powód zawarł jednak adnotację, że w czerwcu i lipcu 2016r. jego miejsca pracy, a tym samym godziny wyjazdów i dojazdów okrywają się z zestawieniem K.. Świadek K. K. zatrudniony był w tej samej brygadzie, w której pracował powód i również wystąpił z powództwem przeciwko pozwanemu (k.205 – sygn. akt IV P 51/19).
Sąd uznał, że w świetle całokształtu zgromadzonego materiału dowodowego twierdzenia powoda dotyczące liczby godzin poświęconych na dojazd na budowę i powrót z niej w miesiącach czerwiec i lipiec 2016r. zasługiwały na uwzględnienie. Powód w tym okresie z pewnością pracował poza O.. Potwierdzeniem tego jest złożone przez pozwanego zestawienie delegacji (k.92). W czerwcu 2016r. powód otrzymał tytułem delecji kwotę 540 zł, zaś w kolejnym miesiącu było to 525 zł. Były to najwyższe kwoty poczynając od maja 2015r. Większą kwotę w 2016r. powód otrzymał jedynie za sierpień 2016r. W sierpniu 2016r. ilość godzin nadliczbowych związanych z dojazdem i powrotem z budowy, potwierdzona raportami dziennymi wynosiła 43. Uwzględniając powyższe logicznym jest, że w czerwcu i lipcu 2016r. powód musiał wypracować zbliżoną liczbę nadgodzin związanych z wyjazdami.
Mając powyższe na uwadze, sąd uznał, że ustalając przysługujące powodowi wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających w czerwcu i lipcu 2016r. oprzeć należy się na przygotowanym przez niego zestawieniu.
Sąd nie uznał za wiarygodne zestawienia czasu pracy powoda w miesiącu lipcu 2016r., które przedłożył pozwany (k.172). Wynika bowiem z niego, że przez cały miesiąc powód pracował po 8 godzin dziennie. Z zestawienia wynagrodzeń (k.192) wynika natomiast, że w lipcu 2016r. powodowi wypłacono 2218.50 zł tzw. wynagrodzenia akordowego. Było ono wypłacane po przekroczeniu dopuszczalnej liczby godzin nadliczbowych w danym miesiącu.
Zdaniem sądu podstawę zasądzenia dochodzonej przez powoda należności z tytułu nadgodzin przypadających w czerwcu i lipcu 2016r. stanowić mógłby alternatywnie art.322kpc. Powód przedstawił materiał dowodowy, który ponad wszelką wątpliwość potwierdził, że w ww. okresie dojeżdżał z G. na teren różnych budów. Czas dojazdu i powrotu, podobnie jak w innych miesiącach, winien był być wliczony do czasu pracy. Pozwany wbrew zobowiązaniu nie złożył raportów dziennych za wymieniony okres, powód nie ma zatem możliwości zaoferowania dodatkowych dowodów potwierdzających swoje twierdzenia. Twierdzenia te powód oparł na prywatnych notatkach oraz notatkach kolegi z brygady. Sąd uznał twierdzenia powoda co do liczby godzin poświęconych na dojazdy i powroty za uzasadnione, a ponieważ brak było informacji na temat godzin dojazdu i powrotu, powodowi za ten okres przysługiwał dodatek w wysokości 50% wynagrodzenia za pracę.
Ustalenia co do wysokości wynagrodzenia należnego powodowi za pracę w godzinach nadliczbowych oparto na opinii biegłego z zakresu księgowości. Sąd nie podzielił zarzutów do opinii sformułowanych przez pozwanego. Zarzuty nie dotyczą poprawności wyliczeń, czy też przyjętej metodologii, lecz założeń w oparciu o które biegły dokonał obliczeń. Zważyć jednak należy, że założenia te sformułowane zostały w postanowieniu sądu i nie było rolą biegłego ustalanie czy założenia te są prawidłowe oraz ile w danym wypadku powinien wynosić czas dojazdu.
Sąd wcześniej wyjaśnił już dlaczego przyjął za wiarygodne twierdzenia powoda dotyczące czasu dojazdu na budowę i powrotu w poszczególnych dniach. Biegły prawidłowo wyliczył wysokość wynagrodzenia jaka w tym wypadku pozwany powinien był wypłacić.
Wiarygodność dowodu z dokumentów przedłożonych przez pozwanego nie była kwestionowana. Pozwany wskazywał na niską wartość dowodową raportów dziennych, lecz argumentu tego sąd nie podzielił. Trzeba mieć na uwadze, że dokumenty te tworzone były na potrzeby pozwanego i przez niego archiwizowane. Na podstawie tych dokumentów rozliczany był następnie czas pracy. Pozwany nie zaoferował dowodów wskazujących na to, że dane zawarte w raportach były kiedykolwiek kwestionowane. Zdaniem sądu podważanie obecnie wiarygodności tychże dokumentów stanowi li tylko taktykę procesową. Sąd nie znalazł podstaw, by uznać, że osoby sporządzające te dokumenty zawyżały liczbę godzin poświęconych na dojazd na budowę lub powrót.
Sąd zważył, co następuje:
Powód wystąpił z roszczeniem o zasądzenie zadośćuczynienia oraz wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych.
Pierwsze roszczenie w całości zasługiwało na uwzględnienie.
Zgodnie z art.132§1kp pracownikowi przysługuje w każdej dobie prawo do co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku. Wyjątek stanowią pracowników zarządzających w imieniu pracodawcy zakładem pracy oraz przypadków konieczności prowadzenia akcji ratowniczej w celu ochrony życia lub zdrowia ludzkiego, ochrony mienia lub środowiska albo usunięcia awarii. Nawet wówczas jednak pracodawca ma obowiązek udzielenia w okresie rozliczeniowym, równoważnego okresu odpoczynku. Prawo do odpoczynku tygodniowego reguluje natomiast art.133§1kp, który zapewnia w każdym tygodniu prawo do co najmniej 35 godzin nieprzerwanego odpoczynku, obejmującego co najmniej 11 godzin nieprzerwanego odpoczynku dobowego.
Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy wykazał, że w przypadku powoda, od wiosny do jesieni, kiedy ze względu na warunki atmosferyczne, liczba wykonywanych prac znacząco rosła, dochodziło do systematycznego naruszania prawa powoda do odpoczynku dobowego, a czasami również tygodniowego. Pozwany w programie służącym do rozliczania czasu pracy wprowadzał oczywiście dane, które były zgodne z przepisami prawa pracy. Potwierdziła to jednoznacznie świadek S. F.. Zeznania te korespondują z relacjami innych świadków, a dodatkowo z przedłożonych przez pozwanego list płac wynika, że w okresie od kwietnia, nawet do grudnia, powód otrzymywał składnik wynagrodzenia w postaci wynagrodzenia akordowego, którego wysokość w stosunku do podstawowego wynagrodzenia była znaczna. Było to wynagrodzenie za przepracowane godziny nadliczbowe, które nie mogły zostać ujęte w systemie do rozliczania czasu pracy.
Analizując dostarczone przez pozwanego karty pracy zauważyć można, że w dużej liczbie przypadków czas odpoczynku wynosił dokładnie 11 godzin (maj –czerwiec 2015, sierpień – listopad 2015 k.158-164, czerwiec 2016). Zdarzały się tygodnie kiedy powód cały czas pracował od godz.7.00 do 20.00. Świadczy to dobitnie jak nagminnie naruszano prawo do odpoczynku powoda (w październiku 2015 pracował przez cały tydzień od 5 do 9). W ewidencji nie uwzględniano bowiem tzw. godzin akordowych oraz nie zaliczano do czasu pracy dojazdu na budowę i powrotu do bazy. Uwzględnienie tych godzin dawałoby pełny obraz skali naruszeń praw powoda.
Pozwany w kolejnych latach nie wykazywał w kartach pracy tak długich dni pracy jak w roku 2015. Kwoty wynagrodzenia akordowego (k.191-194) były jednak znacznie wyższe aniżeli wcześniej, co wskazuje, że duża część godzin pracy nie była uwzględniana w kartach pracy. Potwierdza to również analiza raportów dziennych grupy bitumicznej, z których wynika że bardzo często powód pracował po 13 a nawet 18 godzin (np. k.532, 550-551, 553, 630-634). Nie miało to odzwierciedlenia w ewidencji czasu pracy złożonej przez stronę pozwaną.
Zagwarantowanie pracownikowi minimalnego odpoczynku miało zabezpieczyć zdrowie pracownika, zapewniając też bezpieczne wykonywanie obowiązków. Pracownik nie może zrzec się prawa do odpoczynku, podobnie jak prawa do urlopu. Przyjmowano w doktrynie i orzecznictwie, że praca bez minimalnego odpoczynku dobowego i tygodniowego jest zagrożeniem dla dobra osobistego pracownika w postaci zdrowia. Sąd Najwyższy wskazywał przy tym, że udzielenie czasu wolnego w celu zapewnienia minimalnego okresu odpoczynku powinno nastąpić w przyjętym okresie rozliczeniowym. Udzielenie odpoczynku po miesiącach zaprzecza celowi dyrektywy 2003/88/WE Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 4 listopada 2003 r. dotyczącej niektórych aspektów organizacji czasu pracy (Dz.Urz. UE L z 1993 r. Nr 307, poz. 18) – wyrok SN z 23.07.2009r. II PK 26/09.
Rozważania powyższe mają znacznie w przypadku powoda, który miesiącami wykonywał pracę bez zagwarantowania minimalnego wypoczynku. Dopiero w miesiącach zimowych, kiedy prace nie były w zasadzie wykonywane, mógł skorzystać z urlopu wypoczynkowego i otrzymywał dni wolne za pracę w godzinach nadliczbowych (w czasie obowiązywania 6 miesięcznego okresu rozliczeniowego).
Sąd Najwyższy w późniejszych orzeczeniach słusznie wskazał, że prawo pracownika do odpoczynku może być uznane za dobro osobiste, odrębne od zdrowia oraz prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy (wyrok SN z 21.06.2011r. III PK 96/10). Katalog dóbr osobistych sformułowanych w art.23k.c ma niewątpliwie charakter otwarty. Aktualnie nie może budzić już wątpliwości, że niezapewnienie pracownikowi dobowego lub tygodniowego odpoczynku od pracy stanowi naruszenie dóbr osobistych zatrudnionego. W takim wypadku pracodawca powinien liczyć się z obowiązkiem zapłacenia zadośćuczynienia (wyrok SA w Białymstoku z 18.02.2014r. sygn. akt III APa 3/14).
W przedmiotowej sprawie doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda w postaci prawa do odpoczynku, co wywołało u niego poczucie krzywdy. Zgodnie z art.448kc w razie naruszenia dobra osobistego sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez niego cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.
Wyjaśnić trzeba, że pod pojęciem krzywdy nie należy rozumieć stwierdzonego uszczerbku na zdrowiu. Krzywda to również, a w wielu sytuacjach przede wszystkim, cierpienia psychiczne spowodowane naruszeniem określonego dobra osobistego. Powód na skutek nie zagwarantowania mu minimalnych okresów odpoczynku nie tylko nie mógł odpowiednio zadbać o swoje zdrowie, ale również nie miał możliwości korzystania z czasu wolnego. W okresie wiosenno – letnim, w szczególności wakacyjnym, kiedy większość społeczeństwa korzysta z wypoczynku, powód nie tylko musiał wykonywać pracę, ale musiał to robić ponad normy wynikające z kodeksu pracy, nie mając zagwarantowanych minimalnych standardów odpoczynku. Niewątpliwie sytuacja taka mogła negatywnie wpływać na zdrowie fizyczne i psychiczne powoda, skutkować wypaleniem zawodowym, obniżeniem nastroju. Zważyć bowiem trzeba, że w okresie tym, kiedy prace wykonywane były poza O. powód około godziny 5.00 musiał pojawić się w pracy, a do bazy w G. wracał zwykle w godzinach wieczornych, nawet nocnych. Powód nie mógł poczynić zaplanować co będzie robił po godzinach pracy za kilka dni, często były tygodnie, w których nie miał możliwości spędzenia choćby kilku godzin z rodziną.
Podstawą odpowiedzialności strony pozwanej był art.415kc w zw. z art.448kc i art.23k. W myśl art. 415 k.c., kto z winy swej wyrządził drugiemu szkodę, obowiązany jest do jej naprawienia. Warunkiem odpowiedzialności odszkodowawczej jest łączne spełnienie następujących przesłanek: bezprawności działania lub zaniechania, winy po stronie sprawcy, wystąpienia szkody oraz związku przyczynowego miedzy bezprawnością działania lub zaniechania sprawcy a szkodą poniesioną przez powoda.
Wcześniej wykazano, że działanie polegające na naruszeniu dóbr osobistych powoda było bezprawne (sprzeczne z przepisami prawa pracy) i spowodowało szkodę w postaci krzywdy. Kluczowe dla odpowiedzialności strony pozwanej było udowodnienie winy. Zdaniem sądu wina pracodawcy i to w formie umyślnej jest niewątpliwa. Pozwana jest dużą spółką, wchodzącą w skład Grupy (...) – będącej wiodącą na świecie firmą budowlano – deweloperską (dane ze strony internetowej pozwanej). Pozwany posiadał i posiada odpowiednie struktury kadrowo – księgowe, które doskonale zdawały sobie sprawę z obowiązujących zasad prawa pracy, w tym dotyczących czasu pracy. Czas pracy był rozliczany za pomocą programu komputerowego do którego pracownik pozwanego S. F. wprowadzała dane z raportów dziennych. (...) był skonstruowany w taki sposób, aby liczba godzin nadliczbowych odpowiadała normom kodeksu pracy. Pracownicy pracowali jednak znacznie więcej, co powodowało, że godziny wypracowane poza dopuszczalny limit nadgodzin nie były przyjmowane przez system i były traktowane jako praca w akordzie. Praktyka taka była akceptowana przez przełożonych powoda. Pozwany dysponował dokumentami (raporty dzienne) potwierdzającymi, że systematycznie naruszano przepisy dotyczące minimalnego odpoczynku dobowego.
Osoby odpowiedzialne ze strony pozwanego za przestrzeganie zasad czasu pracy dopuszczały się ich systematycznego łamania, działając umyślnie z zamiarem naruszenia praw pracowniczych. Dowodem powyższego jest choćby wpisywanie nieprawdziwych danych do kart czasu pracy, tak aby w oficjalnych dokumentach nie było dowodów łamania praw pracowniczych. Jednocześnie poza oficjalnym obiegiem funkcjonowały raporty dzienne obrazujący rzeczywisty wymiar czasu pracy.
Podkreślić trzeba, że dla rozstrzygnięcia sprawy nie miało znaczenia który czy też którzy pracownicy dopuszczali się bezprawnych zachowań oraz czy wiedzieli o tym członkowie zarządu pozwanego. Odpowiedzialność pozwanego wynika z art.429kc i art.430kc. Powód nie miał obowiązku przedstawienia dowodów potwierdzających winę konkretnej osoby będącej pracownikiem pozwanego.
Wysokość żądanego odszkodowania nie była w ocenie sądu wygórowana, co uzasadniało zasądzenie całej kwoty. Sąd Apelacyjny w Białymstoku w powoływanym już wyroku z 18.02.2014r. trafnie wskazał, że ustalając wysokość zadośćuczynienia posłużyć można się regułą, według której zadośćuczynienie jest równoważne iloczynowi ilości miesięcy i określonej kwoty. Algorytm ten koresponduje z rozmiarem krzywdy wynikającej z pozbawienia pracownika możliwości nieskrępowanego korzystania z czasu wolnego.
Prawo powoda do odpoczynku dobowego było naruszane co najmniej przez 5 miesięcy w ciągu każdego roku. W pozwanej spółce okres od maja do listopada, a nawet grudnia, to czas kiedy wykonywano bardzo dużo prac związanych z układaniem masy bitumicznej. Pracownicy pracowali wówczas notorycznie w godzinach nadliczbowych, przekraczając dopuszczalny ustawowy limit, czego dowodem są także kwoty tzw. wynagrodzenia akordowego wypłacanego powodowi w tych miesiącach. Prawo powoda do odpoczynku na przestrzeni 3 lat było zatem naruszane co najmniej przez 15 miesięcy. Przeliczając dochodzoną kwotę zadośćuczynienia na jeden miesiąc, daje to sumę 400 zł. Zdaniem sądu uwzględniając skalę naruszeń praw powoda oraz konsekwencję tych naruszeń ww. kwota w skali miesiąca jawi się jako stosunkowo niewielka. Zważyć bowiem trzeba, że powód w tzw. sezonie pracował niemal od świtu do zmierzchu, normą były tygodnie w których do domu mógł wrócić tylko na kilka godzin. W tym czasie powód pozbawiony był możliwości spędzenia czasu z rodziną, odpoczynku, jego aktywność związana była w zasadzie tylko z pracą. Nie jest normalną sytuacja w której pracownik rozpoczyna pracę o godzinie 5.00 a wraca z niej około godziny 20.00 a czasami nawet później. Jeżeli w ciągu miesiąca takie sytuacje zdarzają się kilkakrotnie, to 400 zł zadośćuczynienia jest wręcz kwotą symboliczną, pozwalającą kilka razy sfinansować wyjście do kina. Kwota ta nie jawi się też jako wygórowana w stosunku do wynagrodzenie otrzymywanego przez powoda.
Zdaniem sądu analiza czasu pracy powoda daje podstawy do stwierdzenia, że w niektórych miesiącach warunki pracy stworzone przez pozwanego przypominały standardy pracy niewolniczej, nie zaś reguły jakie powinny obowiązywać w XXI wieku w spółce będącej jednym z liderów branży budowlanej w Polce i Europie.
Uwzględniając powyższe, sąd uznał, że dochodzone zadośćuczynienie jest sprawiedliwe i z pewnością nie jest wygórowane.
Nie zasługiwał na uwzględnienie zarzut przedawnienia podniesiony przez pozwanego. Roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się albo przy zachowaniu należytej staranności mógł się dowiedzieć o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. (art.442 1§1k.c.). Uwzględniając treść ww. przepisu roszczenie o zadośćuczynienie za krzywdę spowodowaną naruszeniem przepisów o prawie do minimalnego odpoczynku, które miało miejsce przed 6 sierpnia 2016 r. istotnie byłoby przedawnione. Powód o szkodzie oraz o tym, kto jest zobowiązany do jej naprawienia dowiedział się kiedy pracodawca nie udzielił mu wymaganego minimalnego okresu odpoczynku.
Zgodnie jednak z §2 ww. przepisu jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia. Powód słusznie podnosił, że sąd cywilny uprawniony jest do samodzielnego badania czy w okolicznościach sprawy doszło do popełnienia przestępstwa.
Dłuższy termin przedawnienia roszczeń odszkodowawczych ma zastosowanie wówczas, gdy podmiot odpowiedzialny za szkodę, nie będąc sprawcą przestępstwa, ponosi odpowiedzialność deliktową w związku z wyrządzeniem szkody czynem cudzym, w tym także przestępstwem. Kwestia ta została w sposób bardzo jasny wyjaśniona w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 19 listopada 2009 roku (sygn. akt IV CSK 257/09, OSNC 2010/5/81), gdzie powołując się między innymi na uchwałę SN z 21.11.1967r. III PZP 34/67 (OSNCP 1968, nr 6, poz. 94) wskazano, że roszczenie kontrahenta banku o naprawienie szkody wyrządzonej przez bank deliktem własnym przedawnia się w terminie określonym w art.442§1k.c. (obecnie art.442 1§1k.c.) także wtedy, gdy pracownik tego banku wyrządził szkodę w wyniku popełnienia przestępstwa. Stwierdzić zatem trzeba, że dłuższy termin przedawnienia, nie będzie miał zastosowania do jakichkolwiek roszczeń będących skutkiem przestępstwa pracownika, lecz tylko takich, które polegały na tolerowaniu działalność przestępczej pracownika i nosiły znamiona przestępstwa.
Przestępstwo z art.218§1a kk popełnia ten, kto wykonując czynności w sprawach z zakresu prawa pracy i ubezpieczeń społecznych, złośliwie lub uporczywie narusza prawa pracownika wynikające ze stosunku pracy lub ubezpieczenia społecznego. Jednym z praw pracownika ze stosunku pracy jest prawo do minimalnego dobowego i tygodniowego odpoczynku. Prawo to w przypadku powoda było uporczywie naruszane. Uporczywość uzewnętrznia się natrętnymi, sekwencyjnymi czy powtarzalnymi zachowaniami. W przedmiotowej sprawie sytuacja taka miała miejsce, albowiem pracodawca systematycznie, w okresie zwiększonego zapotrzebowania na pracę, naruszał prawo powoda do odpoczynku. Sytuacja ta była znana i tolerowana przez osoby podejmujące w pozwanej spółce decyzje z zakresu prawa pracy. Świadomie w oficjalnych dokumentach kadrowych wprowadzano nieprawdziwe dane, a wynagrodzenie za pracę, która nie mogła być oficjalnie wykazana jako nadgodziny, wypłacano pod nazwą „praca akordowa”. Przełożeni powoda odpowiedzialni za przestrzeganie przepisów dotyczących czasu pracy działali umyślnie z zamiarem bezpośrednim, to jest wiedzieli, że naruszają przepisy prawa pracy a mimo to celowo i systematycznie je naruszali.
Uwzględniając powyższe, roszczenie o zasądzenie zadośćuczynienia podlegało 10 letniemu okresowi przedawnienia, czyli w momencie wystąpienia z powództwem, nie było przedawnione.
Chybiony był również zarzut pozwanego dotyczący braku legitymacji biernej ze względu na fakt, że z dniem 1 kwietnia 2019r. doszło do przejęcia części zakładu pracy w której zatrudniony był powód. Pozwany nie potrafił logicznie i szerzej umotywować takiego stanowiska, a jest ono sprzeczne z art.23 1§2k.p., który stanowi, że za zobowiązania wynikające ze stosunku pracy, powstałe przed przejściem części zakładu pracy na innego pracodawcę, dotychczasowy i nowy pracodawca odpowiadają solidarnie. Powód miał więc możliwość pozwania bądź to byłego bądź obecnego pracodawcy. Mógł również pozwać obydwu solidarnie.
Odsetki ustawowe za opóźnienie zasądzono od następnego dnia po odebraniu przez pozwaną spółkę odpisu pozwu, co nastąpiło 25.08.2019r. Pozwany wiedział wówczas jakiej wysokości zadośćuczynienia dochodzi powód. Uwzględniając dokumenty którymi dysponował, z których wprost wynikało, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda w postaci prawa do odpoczynku, dochodzoną kwotę, która nie była wygórowana, winien wypłacić niezwłocznie, to jest w dniu otrzymania odpisu pozwu. W opóźnienie popadł od następnego dnia, wobec tego żądanie zasądzenia odsetek już od dnia doręczenia odpisu pozwu należało oddalić.
Roszczenie o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych co do zasady zasługiwało na uwzględnienie. Sąd oddalił jednak częściowo powództwo z uwagi na podniesiony zarzut przedawnienia.
Powód wskazywał konsekwentnie, że roszczenie o wynagrodzenie za godziny nadliczbowe wynikało z faktu nie zaliczania do czasu pracy, czasu przejazdu pracowników brygady bitumicznej z bazy w G. na teren poszczególnych budów i powrotu do bazy. Zdaniem sądu taka praktyka była niewłaściwa. Powód i inni pracownicy jego brygady mieli obowiązek stawienia się w bazie w G.. Potwierdził to choćby świadek K. zawnioskowany przez stronę pozwaną. Tam pracownicy przebierali się, ładowali sprzęt i następnie wyruszali na poszczególne budowy. Nie może w tej sytuacji budzić wątpliwości, że pracownicy, w tym powód, od chwili stawienia się na terenie bazy w G. pozostawali do dyspozycji pracodawcy.
Praca powoda charakteryzowała się tym, że w zasadzie każdego dnia lub przez kilka kolejnych dni, pracował układając masę bitumiczną na różnego rodzaju drogach O. oraz okolic, w promieniu około 150km. Nie sposób uznać, że powód każdego dnia, czy nawet przez kilka dni, miał inne stałe miejsce pracy.
Strony zawierając umowę o pracę mają obowiązek określenia miejsca pracy. Przy zawieraniu pierwszej umowy przez powoda wskazano, że miejscem pracy jest obszar działania (...), w którym został zatrudniony (1B akt osobowych) i postanowienia te nie były później modyfikowane. Pod pojęciem miejsca pracy rozumie się bądź stały punkt w znaczeniu geograficznym, bądź pewien oznaczony obszar geograficzny, częściej wydzielony administracyjnie lub określony w inny wyraźny sposób, w którym ma nastąpić świadczenie pracy. Nie jest także możliwe w umowie o pracę zakreślenie miejsca pracy w sposób nieograniczony (zob. wyr. SN z 16.12.2008 r., I PK 96/08, OSNP 2010, Nr 11–12, poz. 138). Sąd Najwyższy w przypadku pracowników budowlanych wskazywał, że pracownik przedsiębiorstwa budowlanego realizującego inwestycje w różnych miejscowościach może mieć w umowie o pracę określone miejsce wykonywania pracy (art. 29 § 1 pkt 2 KP) jako miejsce, gdzie pracodawca prowadzi budowy lub innego rodzaju stałe prace, ewentualnie ze wskazaniem na jakim obszarze. Każdorazowo stałym miejscem pracy takiego pracownika w rozumieniu art. 77 5 § 1 KP jest to miejsce spośród określonych w umowie o pracę, w którym pracownik przez dłuższy czas, systematycznie świadczy pracę" (uchwała SN z 9.12.2011 r. II PZP 3/11, OSNP 2012, Nr 15–16, poz. 186).
Sytuacja powoda była jednak odmienna od warunków pracy pracownika budowlanego, którego pracodawca realizował inwestycje długoterminowe, wymagające pracy w określonym miejscu przez dłuższy okres. Praca powoda przypominała pracę tzw. pracownika mobilnego, kierowcy, czy nawet przedstawiciela, która ze swojej natury wiąże się z koniecznością przemieszczania się z siedziby pracodawcy do miejsca wykonywania pracy.
Podkreślić trzeba, że zdarzały się sytuacji kiedy jednego dnia powód i inni pracownicy wykonywali prace w różnych miejscach (k. 267 O. i L., k.440 – K. i D., k.493 – K. i I., k.513 – R. i W.).
Uwzględniając powyższe sąd uznał, że czas przemieszczania się pomiędzy bazą a konkretną budową oraz czas powrotu do bazy powinien był być zaliczony do czasu pracy. Wniosek taki jest tym bardziej oczywisty jeśli weźmie się pod uwagę, że po stawieniu się w bazie powód i inni pracownicy musieli załadować sprzęt, a po powrocie często go wyładować. Na bazie w G. pozostawały też prywatne rzeczy pracowników, co oznacza, że pracę kończyli dopiero w G., nie zaś w miejscu gdzie danego dnia układali masę bitumiczną.
Warto wskazać, że Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 19.10.2015r. sygn.. akt III APa 8/15, orzekając na bazie podobnego stanu faktycznego, trafnie wskazał, że „jeżeli z natury pełnionej pracy wynika konieczność wykonywania jej w różnych miejscach, do czasu pracy wlicza się czas przemieszczania się z siedziby pracodawcy do miejsca wykonywania czynności i z powrotem oraz czas podróży pomiędzy miejscami wykonywania czynności (pracy).” Sąd Apelacyjny dokonał analizy poglądów doktryny i orzecznictwa, uznając konieczność doliczenia do czasu pracy powoda i pozostałych członków brygady bitumicznej czasu dojazdu z bazy w N. na poszczególne budowy. Przytaczanie w tym miejscu powołanego tam orzecznictwa i poglądów doktryny wydaje się zbędne. Sąd pragnie wskazać, że wyrażone tam poglądy podziela i przyjmuje za własne.
Wyjazdów powoda na poszczególne budowy nie można uznać za podróże służbowe, tak jak robił to pozwany. Podróż służbowa stanowi zjawisko wyjątkowe, incydentalne. Nie jest zatem podróżą służbową wykonywanie pracy (zadań) w różnych miejscowościach, gdy przedmiotem zobowiązania pracownika jest stałe wykonywanie pracy (zadań) w tych miejscowościach - uchwała siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia19 listopada 2008 r., II PZP 11/08, OSNP 2009 nr 13-14, poz. 166.
Powód był pracownikiem mobilnym, wykonującym stale pracę w różnych miejscach w promieniu ok. 150 km od O.. Pracownicy mobilni nie wykonują incydentalnie zadania związanego z oddelegowaniem poza miejsce pracy, lecz ich charakter pracy wymusza nieustanne przebywanie w trasie. Skoro powód miał obowiązek stawić się w bazie w G., to wówczas rozpoczynał pracę i kończył ją po powrocie do bazy.
Zaliczenie czasu przejazdów z bazy do miejsca wykonywania zadań i z powrotem oznacza, że czas ten stanowił pracę w godzinach nadliczbowych.
Definicja pracy w godzinach nadliczbowych sformułowana została w art.151§1k.p., który przewiduje, że stanowi ją praca wykonywana ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy, a także praca wykonywana ponad przedłużony dobowy wymiar czasu pracy, wynikający z obowiązującego pracownika systemu i rozkładu czasu pracy. Z kolei normy i ogólny wymiar czasu pracy określone zostały w rozdziale II działu szóstego kodeksu pracy. W art.129§1k.p. ustawodawca przewidział, iż czas pracy nie może przekraczać 8 godzin na dobę i przeciętnie 40 godzin w przeciętnie pięciodniowym tygodniu pracy w przyjętym okresie rozliczeniowym nieprzekraczającym 4 miesięcy (podstawowy system organizacji czasu pracy). Ustawodawca dopuścił wprowadzenie innych systemów organizacji czasu pracy, w których dopuszczalne jest np. przedłużenie dobowego wymiaru czasu pracy. Powoda obowiązywał system równoważnego czasu pracy, w którym jest dopuszczalne przedłużenie dobowego wymiaru czasu pracy nie więcej jednak niż do 12 godzin w okresie rozliczeniowym nie przekraczającym miesiąca. W szczególnie uzasadnionych wypadkach okres rozliczeniowy może być przedłużony do 3 miesięcy, a w pracach uzależnionych od pory roku i warunków atmosferycznych do 4 miesięcy. Przedłużony dobowy wymiar czasu pracy jest równoważony krótszym dobowym wymiarem czasu pracy w niektórych dniach lub dniami wolnymi od pracy (art.135k.p.). Zważyć jednak trzeba, że zgodnie z art.136§2k.p. pracownikowi przysługuje bezpośrednio po każdym okresie wykonywania pracy w przedłużonym dobowym wymiarze czasu pracy, odpoczynek przez czas odpowiadający co najmniej liczbie przepracowanych godzin, niezależnie od odpoczynku przewidzianego w art.133k.p., czyli ilość przepracowanych godzin plus 11 godzin.
Do przekroczenia normy dobowej w równoważnym czasie pracy dochodzi wówczas gdy pracownik pracuje dłużej aniżeli miał zaplanowane, nie zaś jeżeli pracuje dłużej aniżeli 8 godzin. Cechą charakterystyczną równoważnego czasu pracy jest przedłużony dobowy wymiar czasu pracy.
Pracodawca rozliczył czas pracy, nie uwzględniając godzin przejazdów, zatem była to praca wykonywana ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy.
Sąd wskazał powody przyjęcia za wiarygodne twierdzeń powoda dotyczących czasu przejazdów, natomiast wysokość wynagrodzenia należnego z tytułu pracy w tym czasie została obliczona przez biegłego. Strony nie zgłosiły zastrzeżeń co do prawidłowości wyliczeń dokonanych przez biegłego, a sąd nie znalazł podstaw aby z urzędu kwestionować dokonane wyliczenia.
Uwzględniając powyższe, sąd uznał, że wyliczona przez biegłego należność z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych była powodowi należna. Wyjaśnić trzeba, że sąd podzieli uwagi biegłego zawarte w opinii uzupełniającej, odnoszące się do rozliczenia dojazdu w dniach 5,6 i 13 grudnia 2016r., 11 maja 2017r. i 14 oraz 31 października 2017r. Pozwany w tych dniach zaliczył powodowi po 8 godzin pracy mimo, iż prace związane z układaniem masy bitumicznej trwały krócej. Tym samym czas dojazdu został częściowo uwzględniony i rozliczony w ramach czasu pracy powoda w ww. dniach. Trafnie zwrócił zatem uwagę biegły, że nie ma podstaw doliczania do czasu pracy dodatkowo godzin dojazdu (k.1154).
Powyższe skutkowało obniżeniem wysokości zasądzonego wynagrodzenia za grudzień 2016r. o kwotę 216 zł, za maj 2017r. o 27 zł oraz za październik 2017r. o kwotę 108 zł.
Uwzględniając powyższe zasądzono od pozwanej spółki na rzecz powoda kwotę 10 217,25 (dziesięć tysięcy dwieście siedemnaście 25/100) złotych tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych, z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od:
- kwoty 2457 zł od dnia 10 sierpnia 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1998 zł od dnia 10 października 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1120,50 zł od dnia 10 grudnia 2016r., do dnia zapłaty,
- kwoty 243 zł od dnia 10 lutego 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 279 zł od dnia 10 kwietnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1053 zł od dnia 10 czerwca 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 693 zł od dnia 10 sierpnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 1421,25 zł od dnia 10 października 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 733,50 zł od dnia 10 grudnia 2017r., do dnia zapłaty,
- kwoty 189 zł od dnia 10 lutego 2018r., do dnia zapłaty.
Zasądzona kwota obejmuje wynagrodzenie z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych w okresie od czerwca 2016r. do grudnia 2017r.
Powództwo w pozostałym zakresie zostało oddalone jako niezasadne (częściowo należności za grudzień 2016r., maj 2017r. i październik 2017r.) oraz ze względu na podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia.
Nie można uznać, że brak wypłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych stanowił przestępstwo z art.218§1a kk, tak jak to było w przypadku naruszenia praw pracowniczych poprzez nie zapewnienie prawa do odpoczynku. Sąd wcześniej zwrócił uwagę, że przestępstwo stypizowane w ww. przepisie popełnia ten kto uporczywie lub złośliwie narusza prawa pracownicze. Zdaniem sądu w przypadku braku zapłaty wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych nie można mówić o złośliwości ani też uporczywości. Takie działanie wymaga wykazania winy umyślnej, to jest działania z zamiarem bezpośrednim. Wprawdzie niektórzy komentatorzy (szerzej R. Rasmus, M. Szabłowska , Prawnokarna odpowiedzialność, s. 39) w przypadku działania uporczywego dopuszczają zamiar ewentualny, jednak stanowisko to nie jest przekonujące.
Osobom wykonującym w imieniu pracodawcy czynności z zakresu prawa pracy nie sposób zarzucić, że działali ze złej woli, wiedząc że ich działanie nie ma oparcia w przepisach prawa. Podejmując decyzję o niezaliczaniu godzin przejazdu do czasu pracy i tym samym nie wypłacaniu wynagrodzenia kierowali się opiniami działu prawnego pozwanego. Byli zatem przekonani, że postępują zgodnie z prawem (zeznania K. S.). Była to zatem kwestia sporu prawnego i nie można zarzucić osobom podejmującym decyzje w tej sprawie, że działali ze złej woli, wiedząc że naruszają prawa pracownicze.
Uwzględniając powyższe nie można zastosować do roszczeń z tytułu wynagrodzenia za godziny nadliczbowe 10 letniego okresu przedawnienia. Oznacza to, że wynagrodzenie wymagalne przed 6 sierpnia 2016r. były przedawnione i z uwagi na podniesiony przez pozwanego zarzut, podlegały oddaleniu. Wynagrodzenie zgodnie z regulaminem wynagradzania miało być wypłacane do 9 dnia miesiąca, zatem uwzględniając 2 miesięczny okres rozliczeniowy wynagrodzenie należne za okres od kwietnia 2015r. do maja 2016r. uległo przedawnieniu. Wbrew zarzutom pozwanego przedawnieniu nie uległo wynagrodzenie za godziny nadliczbowe należne za czerwiec i lipiec 2016r. Wynagrodzenie to, uwzględniając 2 miesięczny okres rozliczeniowy obowiązujący od 1 lutego 2016r. (k.61 B akt osobowych) było wymagalne z dniem 9 sierpnia 2016r. Pozew został wniesiony 6 sierpnia 2019r. zatem przed upływem 3 letniego okresu wypowiedzenia.
Odsetki ustawowe za opóźnienie od należnego wynagrodzenia zasądzono od 10 dnia miesiąca poczynając od 10 sierpnia 2016r., przy uwzględnieniu 2 miesięcznego okresu rozliczeniowego.
Podstawę rozstrzygnięcia o kosztach procesu stanowił art.100kpc. Sąd uznał, że mimo tego, iż powód wygrał proces w 70,38% uzasadnione jest zasądzenie od pozwanego na jego rzecz całości poniesionych kosztów, na które składało się wynagrodzenie pełnomocnika zawodowego. Przyczyną oddalenia powództwa był podniesiony przez pozwanego zarzut przedawnienia. Powództwo było uzasadnione co do zasady. Powód wnosząc pozew mógł liczyć na uwzględnienie jego żądania, gdyż przedawnienie roszczenia sąd bierze pod uwagę jedynie na zarzut pozwanego. Rozstrzygając kwestię kosztów procesu sąd wziął pod uwagę łączący strony stosunek pracy. Powód pozostając w stosunku pracy mógł obawiać się wystąpienia na drogę sądową przeciwko pracodawcy. Zdaniem sądu w takiej sytuacji faktycznej nieuzasadnione byłoby, aby to powoda obciążać choć w części obowiązkiem zwrotu kosztów pozwanemu, który postępował niezgodnie z prawem.
Koszty sądowe od uiszczenia których powód był zwolniony z mocy prawa wyniosły 3041,40 zł. Na ww. kwotę składała się opłata od pozwu (1153 zł), koszty opinii biegłego 1368 zł (k.1134) i 408 zł (k.1184) oraz koszty stawiennictwa świadków – 30,09 zł oraz 82,31 zł (k.229). Sąd zgodnie z art.113 ust.1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art.100kpc nakazał ściągnąć od pozwanego 70,38% ww. kwoty, zaś od powoda z zasądzonego roszczenia pozostałą część, to jest 900,87 zł.
Sędzia Tomasz Bulkowski