Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII C 202/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 maja 2021 roku

Sąd Rejonowy dla Łodzi-Widzewa w Łodzi VIII Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia Anna Bielecka-Gąszcz

Protokolant: st. sekr. sąd. Dorota Piasek

po rozpoznaniu w dniu 7 maja 2021 roku w Łodzi

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) Funduszu Inwestycyjnego Zamkniętego Niestandaryzowanego Funduszu Sekurytyzacyjnego z siedzibą w G.

przeciwko L. M.

o zapłatę 3.341,83 zł

1.  zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 3.341,83 zł (trzy tysiące trzysta czterdzieści jeden złotych osiemdziesiąt trzy grosze) wraz z umownymi odsetkami w wysokości odsetek maksymalnych za opóźnienie od dnia 10 września 2020 roku do dnia zapłaty;

2.  zasądza od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1.117 zł (jeden tysiąc sto siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt VIII C 202/21

UZASADNIENIE

W dniu 10 września 2020 roku powód E. C. Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Niestandaryzowany Fundusz Sekurytyzacyjny z siedzibą w G. wytoczył przeciwko pozwanej L. M. powództwo o zapłatę kwoty 3.341,83 zł wraz odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty, ponadto wniósł o zasądzenie zwrotu kosztów procesu.

W uzasadnieniu powód podniósł, że dochodzona pozwem wierzytelność wynika z braku zapłaty przez pozwaną kwoty z tytułu zawartej w dniu 12 czerwca 2019 roku z pierwotnym wierzycielem (...) Sp. z o.o. umowy pożyczki nr (...). Pozwana nie spłaciła swojego zobowiązania, w wyniku czego niespłacona kwota pożyczki stała się wymagalna. Na mocy umowy cesji powód nabył wierzytelność wobec pozwanej wynikającą z przedmiotowej umowy. Na dochodzoną kwotę składają niespłacony kapitał – 2.500 zł, prowizja – 479,50 zł oraz odsetki umowne za opóźnienie – 362,33 zł. (pozew k. 5-6v.)

W dniu 15 października 2020 roku referendarz sądowy wydał w sprawie nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym, którym zasądził od pozwanej na rzecz powoda dochodzoną wierzytelność wraz z kosztami procesu.

Powyższy nakaz pozwana, reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika, zaskarżyła sprzeciwem w całości, wnosząc o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda zwrotu kosztów procesu. Pełnomocnik podniósł zarzut braku legitymacji procesowej czynnej powoda, niewykazania roszczenia co do zasady i wysokości, błędnego wyliczenia kwoty roszczenia oraz sprzeczności postanowień umowy z dobrymi obyczajami, co rażąco narusza interesy pozwanej, jako konsumenta. W uzasadnieniu wskazał, iż powód nie udowodnił, aby pozwana wyraziła zgodę na postanowienia przedmiotowej umowy, że przelew kwoty 2.500 zł może być postrzegany co najwyżej, jako nienależne świadczenie, że dokumenty cesji nie potwierdzają nabycia spornej wierzytelności, a także, iż postanowienia umowy w zakresie prowizji mają abuzywny charakter. (nakaz zapłaty k. 63, sprzeciw k. 74-78)

W toku procesu stanowiska stron nie uległy zmianie. Pełnomocnik powoda uzupełniająco wyjaśnił, iż przedmiotowa umowa została zawarta w formie elektronicznej, co tłumaczy brak podpisów pod jej treścią. Odnośnie naliczonej prowizji wskazał, iż mieści się ona w granicach przewidzianych przepisami prawa. (pismo procesowe k. 93-98, k. 110-111)

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

Pozwana L. M. zawarła w dniu 12 czerwca 2019 roku z (...) Sp. z o.o. w W. umowę pożyczki, zgodnie z treścią której, pierwotny wierzyciel udzielił pozwanej pożyczki w kwocie 2.500 zł. Przyznaną kwotę pozwana zobowiązała się zwrócić wraz z prowizją w wysokości 479,50 zł oraz odsetkami umownymi w kwocie 20,50 zł w terminie 30 dni, tj. do dnia 12 lipca 2019 roku. Za okres opóźnienia w spłacie pożyczki pierwotny wierzyciel był uprawniony do naliczania odsetek karnych w wysokości odsetek maksymalnych za opóźnienie.

Umowa, o której mowa, została zawarta w formie elektronicznej. Wcześniej L. M. założyła konto klienta na stronie internetowej pożyczkodawcy oraz uiściła kwotę 1,00 zł tytułem opłaty weryfikacyjnej potwierdzając rejestrację na portalu pożyczkodawcy.

W dniu 12 czerwca 2019 roku pożyczkodawca przelał na rachunek pozwanej o nr 57 1010 (…) (...), z którego pozwana uiściła opłatę weryfikacyjną, kwotę 2.500 zł z tytułu umowy pożyczki.

Przedmiotowa pożyczka nie została spłacona przez pozwaną. (umowa pożyczki k. 44-48, tabela opłat i prowizji k. 49, potwierdzenie przelewu k. 50, potwierdzenie wykonania transakcji płatniczej k. 51)

W dniu 24 stycznia 2020 roku (...) Sp. z o.o. w W. zawarł z powodem umowę przelewu wierzytelności, której przedmiotem były wierzytelności pieniężne określone w załączniku nr 4 wynikające z umów pożyczek gotówkowych zawartych między dłużnikami a cedentem.

W załączniku nr 4 do umowy przelewu wierzytelności wskazano, iż wierzytelność wobec pozwanej wynikająca z umowy pożyczki wynosi łącznie 3.100 zł.

Pod umowę przelewu wierzytelności i załącznikiem nr 4 podpisy złożyły osoby upoważnione do działania w imieniu cedenta i cesjonariusza.

W dniu 31 stycznia 2020 roku powód wpłacił na rachunek bankowy pierwotnego wierzyciela całość ceny z tytułu cesji wierzytelności. (umowa przelewu wierzytelności wraz z załącznikami k. 15-43, wyciąg z załącznika nr 4 k. 105)

Do dnia wyrokowania pozwana nie uregulowała zadłużenia dochodzonego przedmiotowym powództwem. (okoliczność bezsporna)

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie znajdujących się w aktach sprawy dowodów z dokumentów, których prawdziwość i rzetelność sporządzenia nie budziła wątpliwości Sądu.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Powództwo było zasadne i zasługiwało na uwzględnienie w całości.

Rozważania w niniejszej sprawie rozpocząć należy od oceny zgłoszonego przez stronę pozwaną zarzutu braku legitymacji czynnej powoda. Zarzut ten okazał się niezasadny. W ocenie Sądu zaoferowany przez stronę powodową materiał dowodowy jest wystarczający do wykazania, iż nabyła ona ze skutkiem prawnym wierzytelność wobec pozwanej wynikającą z umowy pożyczki z dnia 12 czerwca 2019 roku. Powód złożył do akt sprawy umowę sprzedaży wierzytelności wraz z załącznikami, w tym oświadczeniem o zapłacie ceny i wyciągiem z załącznika nr 4 zawierającego listę wierzytelności. Przedłożone dokumenty zostały podpisane przez osoby upoważnione do reprezentowania cedenta i cesjonariusza, wykazane w załączonych pełnomocnictwach i odpisach KRS, wobec czego brak jest podstaw do kwestionowania ich prawdziwości. Umowa cesji precyzowała przy tym dokładnie co jest jej przedmiotem oraz na jakich zasadach ma nastąpić sprzedaż wierzytelności. Oczywiste jest przy tym, że lista wierzytelności nie została złożona w formie kompletnej, a jedynie skróconej, tj. pozwalającej na weryfikację konkretnej wierzytelności (tu: przysługującej wobec pozwanej), co jednak nie umniejsza jej mocy dowodowej. Nie może budzić wątpliwości, że na potrzeby przedmiotowego procesu koniecznym było jedynie wykazanie, iż umowa cesji przenosiła tą konkretną wierzytelność stanowiącą źródło żądania powoda. W konsekwencji zbędnym było przedłożenie całości załącznika nr 4, zwłaszcza, że pozostałe wierzytelności musiałyby zostać zanonimizowane. Odnośnie zaś przedłożonego dokumentu oczywistym pozostaje, że dla jego waloru dowodowego nie ma znaczenia sposób jego anonimizacji w zakresie innych wierzytelności (w przedmiotowej sprawie wierzytelności te zostały zakreślone na czarno), istotnym jest bowiem, że dokument ten został sygnowany parafą przez osoby zawierające umowę cesji, co zdaniem Sądu jest wystarczające do stwierdzenia jego autentyczności. Kontynuując rozważania w zakresie omawianego zarzutu podkreślenia wymaga także, iż wierzytelność objęta cesją została w odpowiedni sposób oznaczona, co pozwala na jej pełną identyfikację. Godzi się przypomnieć, że zgodnie z dyspozycją art. 509 § 1 k.c. wierzyciel może bez zgody dłużnika przenieść wierzytelność na osobę trzecią, chyba, że sprzeciwiałoby się to ustawie, zastrzeżeniu umownemu albo właściwości zobowiązania. Celem i skutkiem przelewu jest przejście wierzytelności na nabywcę. Jest to jedynie zmiana podmiotowa stosunku zobowiązaniowego. W wyniku przelewu przechodzi na nabywcę ogół uprawnień przysługujących dotychczasowemu wierzycielowi, który zostaje wyłączony ze stosunku zobowiązaniowego, jaki go wiązał z dłużnikiem. Wierzytelność przechodzi na nabywcę w takim stanie, w jakim była w chwili zawarcia umowy przelewu, wraz ze wszystkimi związanymi z nią prawami. Wyjaśnić wreszcie należy, że ewentualny brak zawiadomienia dłużnika o dokonanej cesji w żaden sposób nie wpływa na jej skutki. Całość powyższych rozważań prowadzi do wniosku, iż strona powodowa wykazała swoją legitymację procesową. Złożone do akt dokumenty pozwalają jednoznacznie stwierdzić, iż przejście wierzytelności miało miejsce, wynika z nich bowiem kiedy i pomiędzy jakimi stronami doszło do zawarcia umowy przelewu wierzytelności, wobec kogo wierzytelność przysługiwała, jakie było źródło jej powstania oraz jaka była wysokość zadłużenia pozwanej w dacie nabycia wierzytelności przez powoda.

W dalszej kolejności wskazać należy, że powód oparł swoje żądanie na przepisie art. 720 k.c., w myśl którego, przez umowę pożyczki dający pożyczkę zobowiązuje się przenieść na własność biorącego określoną ilość pieniędzy albo rzeczy oznaczonych tylko co do gatunku, a biorący zobowiązuje się zwrócić tę samą ilość pieniędzy albo tę samą ilość rzeczy tego samego gatunku i tej samej jakości. Zgodnie ze stanowiskiem judykatury kodeksowa definicja pożyczki wskazuje, że świadczeniem dającego pożyczkę jest przeniesienie na własność biorącego pożyczkę określonej ilości pieniędzy albo rzeczy oznaczonych co do gatunku i wykonanie tego świadczenia dający pożyczkę powinien udowodnić w procesie cywilnym. Dopiero wówczas zasadne staje się oczekiwanie od biorącego pożyczkę, że udowodni on spełnienie swego świadczenia umownego tj. zwrot pożyczki (por. wyrok SA we Wrocławiu z dnia 17 kwietnia 2012 r., I ACa 285/12, LEX nr 1162845). Innymi słowy pozwany, od którego powód domaga się zwrotu pożyczki nie musi wykazywać zwrotu pożyczki, dopóty powód nie wykaże, że pożyczki udzielił. W ocenie Sądu w niniejszej sprawie powód wykazał, że pierwotny wierzyciel udzielił pozwanej pożyczki w kwocie 2.500 zł, którą pozwana zobowiązała się zwrócić wraz z prowizją i odsetkami w ciągu 30 dni. Wyjaśnienia wymaga, że sporna umowa została zawarta w formie elektronicznej, a więc dopuszczalnej przez obowiązujące przepisy prawa. Sam fakt jej niepodpisania (co jest oczywiste, skoro umowa przyjęła formę elektroniczną, a pozwana nie dysponuje podpisem elektronicznym) nie przesądza automatycznie o tym, że pozwana nie była jej stroną. Przecież z samej istoty umowy pożyczki zawieranej w takiej postaci wynika, że wszelkie wnioski i oświadczenia są składane w formie elektronicznej za pośrednictwem konta klienta pożyczkobiorcy. Cała dokumentacja dotycząca umowy również jest udostępniana na koncie klienta i pożyczkobiorca ma swobodną możliwość zapoznania się z jej treścią. Przepisy prawa – ustawa o kredycie konsumenckim – dopuszcza przy tym możliwość zawarcia umowy o kredyt konsumencki na odległość, tj. umowy o kredyt konsumencki zawieranej z konsumentem bez jednoczesnej obecności obu stron, przy wykorzystaniu środków porozumiewania się na odległość. Przypomnienia wymaga, że w myśl art. 2 pkt 1 ustawy o ochronie praw konsumenta, umowa zawarta na odległość oznacza umowę zawartą z konsumentem w ramach zorganizowanego systemu zawierania umów na odległość, bez jednoczesnej fizycznej obecności stron, z wyłącznym wykorzystaniem jednego lub większej liczby środków porozumiewania się na odległość do chwili zawarcia umowy włącznie. W ocenie Sądu za bezsporne uznać należy, że pozwana spełniła wszelkie warunki niezbędne do otrzymania pożyczki, w tym dokonała rejestracji na portalu pożyczkodawcy i założyła konto klienta. Powyższe wynika z samej okoliczności udzielenia pozwanej pożyczki – gdyby L. M. nie dopełniła formalności związanych z rejestracją, nie mogłaby otrzymać pożyczki. Nie można także tracić z pola widzenia okoliczności, iż w treści kwestionowanej umowy zostały wpisane dane osobowe pozwanej, jej PESEL oraz nr i seria dowodu osobistego, a więc niewątpliwie dane wrażliwe, które nie są powszechnie znane, a pozwana nie podnosiła, że utraciła dokument tożsamości lub że doszło do kradzieży jej tożsamości. Uwypuklić również należy, że powód przedłożył – poza rzeczoną umową – potwierdzenie dokonania przez L. M. przelewu weryfikacyjnego na kwotę 1 zł, a także potwierdzenie wypłaty przez (...) pożyczki w kwocie 2.500 zł. Wypłata pożyczki została przy tym wykazana dokumentem bankowym sporządzonym w trybie art. 7 prawa bankowego (k. 50), który nie wymaga podpisu ani pieczęci, z kolei na okoliczność uiszczenia przelewu weryfikacyjnego powód przedłożył dokument wygenerowany przez podmiot (...) S.A., za pośrednictwem którego kwota ta została przelana. Dokument ten został przy tym opatrzony kwalifikowanym podpisem elektronicznym, brak jest zatem podstaw, aby podważać jego wiarygodność. Uwypuklenia wymaga w tym miejscu, że w treści sprzeciwu pełnomocnik pozwanej nie podnosił, iż pozwana nie dokonała przelewu weryfikacyjnego. Jednocześnie nie budzi wątpliwości, że taki sposób weryfikacji pożyczkobiorcy jest powszechnie stosowany przez instytucje działające na rynku finansowym, w tym banki. Dla powodzenia weryfikacji niezbędnym jest, aby pożyczkobiorca posiadał założony dla siebie rachunek bankowy, co w zasadzie wyklucza możliwość, aby weryfikacja taka została dokonana przez osobę podszywającą się pod kogoś innego. Co oczywiste, weryfikacja danych klienta jest wykonywana przez pożyczkobiorcę wyłącznie jednokrotnie, jej celem jest bowiem potwierdzenie danych pożyczkobiorcy oraz należącego do niego numeru rachunku bankowego. W konsekwencji przy okazji zaciągania przez tego samego klienta, w ramach założonego profilu, kolejnych zobowiązań ponowna weryfikacja nie jest konieczna. Przypomnienia wymaga również, że kwota 2.500 zł została przelana na rachunek o nr (...) (…) (...), z którego pozwana dokonała przelewu weryfikacyjnego, a L. M. nie podnosiła, iż nie jest właścicielką rachunku, o którym mowa wyżej. Kończąc tę część rozważań Sąd nie podzielił argumentacji pełnomocnika pozwanej, iż wypłata kwoty 2.500 zł może być postrzegana co najwyżej, jako świadczenie nienależne. O czym była już mowa, zebrany w sprawie materiał dowodowy potwierdza fakt zawarcia przez pozwaną umowy pożyczki na warunkach przedstawionych w jej egzemplarzu załączonym do pozwu. W ocenie Sądu zupełnie nieracjonalne byłoby przy tym działanie pierwotnego wierzyciela, który bez wniosku ze strony pożyczkobiorcy, przelewałby na jego konto kwotę pożyczki, o którą nie wnioskował, narażając się w ten sposób na sankcję przewidzianą w art. 5 ustawy o prawach konsumenta. Oczywiste jest również, że skoro pierwotny wierzyciel dysponował numerem rachunku bankowego pozwanej (jak już wyjaśniono, pozwana nie kwestionowała, że rachunek o nr (...) (…) (...) należy do niej), to numer ten musiała mu podać ona sama. Uwzględniając zasady doświadczenia życiowego oraz logicznego rozumowania nie sposób przyjąć, aby L. M. dokonała przelewu weryfikacyjnego w innym celu, aniżeli otrzymania pożyczek. Powyższe, w ocenie Sądu, przesądza o tym, że to pozwana założyła konto na portalu pożyczkodawcy, zawnioskowała o pożyczkę, która następnie została jej wypłacona. W konsekwencji to L. M. obciążała powinność wykazania, że spłaciła zaciągnięte zobowiązanie w całości, albo w zakresie większym, aniżeli oznaczonym przez powoda, jeśli z faktu tego chciała wywodzić korzystne dla siebie skutki prawne (art. 6 k.c., art. 232 k.p.c.). Powinności, o której mowa, pozwana nawet nie starała się sprostać.

Kontestując żądanie powoda pozwana zakwestionowała również postanowienia umowne odnoszące się do kosztów pożyczki.

Odnosząc się do wywiedzionych przez pozwaną zarzutów w pierwszej kolejności przypomnienia wymaga, że obowiązujące przepisy prawa nie zabraniają stronom stosunku zobowiązaniowego umawiania się na prowizję, która obok odsetek stanowi wynagrodzenie dla pożyczkodawcy z tytułu udostępnienia pożyczkobiorcy środków finansowych i jest powszechnie stosowana nie tylko przez podmioty oferujące pożyczki krótkoterminowe, ale także instytucje bankowe. W omawianym przypadku ustalona przez pierwotnego wierzyciela prowizja mieści się w limicie pozaodsetkowych kosztów kredytu przewidzianych art. 36a ustawy o kredycie konsumenckim (zwanej dalej ustawą). Maksymalna wysokość wspomnianych kosztów jest bowiem ustalana, stosownie do art. 36a ust. 1 ustawy, poprzez dodanie dwóch wartości: 25% całkowitej kwoty kredytu oraz 30% całkowitej kwoty kredytu obliczonej stosownie do długości okresu spłaty, przy czym wymieniona wartość 30% obowiązuje dla okresu jednego roku. W praktyce oznacza to, że pozaodsetkowe koszty kredytu nie mogą w skali 6 miesięcy przekroczyć 40% całkowitej kwoty kredytu (25% + 15%), w skali roku 55% (25% + 30%), w skali 2 lat 85% (25% + 60%), a w każdym wypadku 100% całkowitej kwoty kredytu, stosownie do art. 36a ust. 2 ustawy. Na gruncie przedmiotowej umowy wartość spornej prowizji wyniosła 479,50 zł, przy maksymalnym jej limicie na poziomie 686,64 zł (stanowiła ona zatem niecałe 70% maksymalnych kosztów przewidzianych przez art. 36a ustawy), co już samo w sobie daje podstawę do przyjęcia, że koszty te nie zostały przez pierwotnego wierzyciela naliczone w sposób bezrefleksyjny, w oderwaniu od konkretnej umowy zawartej z pożyczkobiorcą - pozwaną. Uwypuklenia wymaga również, że sporna kwota została wyliczona znacznie poniżej 25% liczonych od kapitału pożyczki (te wynoszą 625 zł), które to 25% stanowi podstawę wyliczania maksymalnych pozaodsetkowych kosztów kredytu na gruncie każdej umowy niezależnie od długości jej trwania. W tym miejscu zaznaczyć należy, że wartości maksymalne przewidziane w w/w przepisie zostały ustalone przez ustawodawcę w oparciu o analizę danych dotyczących działalności kredytodawców, odzwierciedlających realia rynku kredytowego. Wyjaśnienia wymaga również, że naliczanie odsetek, choćby w maksymalnej przewidzianej prawem wysokości, nie jest w stanie zrekompensować pożyczkodawcom kosztów prowadzonej przez nich działalności. Zresztą odsetki pełnią także funkcję waloryzacyjną, a więc kompensują spadek wartości nabywczej pieniądze, co może mieć miejsce szczególnie w sytuacji, gdy spłata zobowiązania pieniężnego jest rozciągnięta w czasie, co miało miejsce w rozpatrywanym przypadku. W omawianym przypadku odsetki umowne wyniosły zaledwie 20,50 zł, która to kwota z pewnością nie rekompensowała pożyczkodawcy kosztów związanych z przedmiotową umową. Jednocześnie nie budzi wątpliwości, że pierwotny wierzyciel prowadzi działalność nastawioną na zysk. Dla jego uzyskania konieczne jest zaś przede wszystkim pokrycie kosztów działalności: wynajmu pomieszczeń, zatrudnienia pracowników, działań marketingowych, windykacyjnych, zużycia paliwa, amortyzacji samochodów służbowych, obsługi teleinformatycznej, ciężarów publicznoprawnych, zakupu koniecznego wyposażenia, materiałów biurowych, przesyłu korespondencji itp. Opłaty, marże i prowizje nie wiążą się zatem jedynie z obsługą i kosztami danego stosunku zobowiązaniowego, lecz - w stosownej części - wszelkich kosztów ponoszonych przez przedsiębiorcę i stanowią należne zryczałtowane wynagrodzenie za przeprowadzenie całego procesu, składającego się zarówno z czynności faktycznych, jak i prawnych, mających na celu udzielenie pożyczki. Z powyższych przyczyn nie sposób wymagać od pożyczkodawcy, aby na gruncie każdej z udzielanych pożyczek wykazywał wysokość poniesionych przez siebie wydatków, skoro większość z nich ma stały charakter, niezależny od liczby zawartych w danym okresie umów, przez co niemożliwe jest ich proste przeliczenie na potrzeby konkretnej umowy. Powyższe można odnieść także do innych branży. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której przykładowo konsument nabywa określony towar, a następnie już po zapłacie ceny kwestionuje jej wartość, której miał pełną świadomość i żąda przedłożenia stosownych wyliczeń w zakresie tego, co składało się na wynagrodzenie sprzedawcy i wytwórcy rzeczy, jaką część stanowiły koszty związane z działalnością tych podmiotów, jaki był charakter tych kosztów (stały, czy też związany z wykonaniem tego konkretnego towaru) itp. W realiach wolnego rynku nie sposób także odgórnie wyznaczać poziomu czystego zysku, jaki pożyczkodawca może osiągnąć z tytułu umowy pożyczki. Niemożliwym byłoby przy tym ustalenie miary, podług której taki zysk miałby być oceniany. W niniejszej sprawie pozwana niewątpliwie miała pełną swobodę w wyborze instytucji, u której zamierzała się zadłużyć. Skoro więc pozwana zdecydowała się skorzystać z usług pierwotnego wierzyciela, uznać należy, że akceptowała wysokość naliczanych przez pożyczkodawcę w związku z wnioskowaną kwotą pożyczki, kosztów prowizji. Nie bez znaczenia pozostaje także kwestia związana z niespłacalnością kredytów konsumenckich. W stosunku do instytucji pożyczkowych możliwość weryfikacji części informacji na temat potencjalnego pożyczkobiorcy jest ograniczona, instytucje te ponoszą zatem wyższe aniżeli banki ryzyko kredytowe, rozumiane jako zagrożenie niewywiązania się dłużnika z zobowiązań wynikających z umowy pożyczki gotówkowej. Powtórzenia wymaga, że wybór danego pożyczkodawcy należy wyłącznie do pożyczkobiorcy, to on decyduje u kogo i na jakich warunkach chce się zadłużyć. Wprawdzie naliczona w przedmiotowej umowie prowizja z całą pewnością nie była niska, to jednak pozwana decydując się na pożyczkę oferowaną w sektorze pozabankowym godziła się na jej poniesienie. Pamiętać również należy, że pożyczkobiorca ma możliwość odstąpienia od umowy w terminie 14 dni, które to działanie rodzi wyłącznie koszty odsetkowe, a więc obiektywnie niewysokie. Oczywiste jest wreszcie, że skoro ustawodawca przewidział możliwość naliczania pozaodsetkowych kosztów kredytu w wysokości oznaczonej w art. 36a ustawy, a jednocześnie brak jest przepisów prawa, które zabraniałyby stronom stosunku zobowiązaniowego umawiania się na prowizję, nie sposób przyjąć, aby zastrzegając prowizję pożyczkodawca działał w sposób sprzeczny z ustawą, bądź też dążył do jej obejścia. Jak wyjaśnił Sąd Okręgowy w Łodzi w wyroku z dnia 19 czerwca 2018 roku w sprawie III Ca 686/18, z woli ustawodawcy, takie działanie powoda, które przejawia się naliczeniem pozaodsetkowych kosztów kredytu w wysokości przewidzianej art. 36a ustawy o kredycie konsumenckim, jest w pełni dopuszczalne. Nie można zatem stwierdzić, że tego rodzaju zastrzeżenia umowne w istocie mają na celu obejście przepisów o odsetkach maksymalnych, skutkując nieważnością umowy w tej części czy też bezskutecznością tego zastrzeżenia z uwagi na jego abuzywny charakter (tak też m.in. Sąd Okręgowy w Kielcach w wyroku z dnia 5 czerwca 2018 roku, II Ca 340/18, L.; Sąd Okręgowy w Lublinie w wyroku z dnia 26 lipca 2018 roku, II Ca 171/18, L.; Sąd Okręgowy w Kielcach w wyroku z dnia 20 maja 2019 roku, II Ca 576/19, LEX; Sąd Okręgowy w Świdnicy w wyroku z dnia 30 maja 2019 roku, II Ca 453/19, LEX; Sąd Okręgowy w Gliwicach w wyroku z dnia 13 sierpnia 2019 roku, III Ca 188/19, LEX). Powyższe stanowisko koresponduje z koncepcją racjonalności polskiego ustawodawcy zgodnie, z którą działanie w ramach przepisów prawa nie powinno zostać uznane za kształtujące obowiązki konsumenta w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami lub zasadami współżycia społecznego. Nieuprawnione jest twierdzenie, by działanie w ramach jasnych i niebudzących wątpliwości co do ich wykładni przepisów ustawy, służącej w istocie ochronie interesów konsumenta, pozostawało w sprzeczności z zasadami współżycia społecznego czy dobrymi obyczajami. Zaznaczenia wymaga również, że nakładając w ustawie o kredycie konsumenckim na pożyczkodawcę szereg obowiązków, ustawodawca nie wprowadził wymogu specyfikowania, w jaki sposób wyliczona została pobrana na gruncie umowy prowizja, tj. jakie konkretnie koszty i ryzyka ma pokryć, czy też zabezpieczyć, a także, jaki planowany zysk pożyczkodawca zakłada na gruncie danej umowy. Gdyby taka intencja istniała, to ustawodawca niewątpliwie nałożyłby na instytucje pożyczkowe obowiązek zawarcia takich informacji w formularzu informacyjnym. Reasumując, Sąd uznał, iż naliczona przez pożyczkodawcę prowizja w kontekście udzielonej pozwanej pożyczki, okresu zobowiązania oraz ryzyka jego niewykonania przez pożyczkobiorcę, nie może być uznana za zawyżoną.

Mając powyższe na uwadze Sąd zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 3.341,83 zł z umownymi odsetkami w wysokości odsetek maksymalnych za opóźnienie od dnia 10 września 2020 roku do dnia zapłaty.

Odnosząc się do żądania odsetkowego pozwu podkreślić należy, że strona powodowa miała prawo, oprócz żądania należności głównej, żądać za czas opóźnienia odsetek w umówionej wysokości, jako że przepis art. 481 k.c. obciąża dłużnika obowiązkiem zapłaty odsetek bez względu na przyczyny uchybienia terminu płatności sumy głównej. Sam fakt opóźnienia przesądza, że wierzycielowi należą się odsetki. Dłużnik jest zobowiązany uiścić je, choćby nie dopuścił się zwłoki w rozumieniu art. 476 k.c., a zatem nawet w przypadku, gdy opóźnienie jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności i choćby wierzyciel nie doznał szkody. Odpowiedzialność dłużnika za ustawowe odsetki w terminie płatności ma zatem charakter obiektywny. Do jej powstania jedynym warunkiem niezbędnym jest powstanie opóźnienia w terminie płatności. Zgodnie z treścią § 2 art. 481 k.c. jeżeli strony nie umówiły się co do wysokości odsetek z tytułu opóźnienia lub też wysokość ta nie wynika ze szczególnego przepisu, to wówczas wierzycielowi należą się odsetki ustawowe za opóźnienie. Na gruncie przedmiotowej umowy zastrzeżono po stronie wierzyciela uprawnienie do naliczenia odsetek karnych w wysokości odsetek maksymalnych za opóźnienie, dlatego też roszczenie odsetkowe powoda było zasadne w całości.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie przepisu art. 98 § 1 k.p.c. zasądzając od pozwanej na rzecz powoda kwotę 1.117 zł, na którą złożyły się: opłata od pozwu (200 zł), koszty zastępstwa procesowego w stawce minimalnej (900) oraz opłata skarbowa od pełnomocnictwa (17 zł).

Z powyższych względów orzeczono, jak w sentencji.