Sygn. akt III AUa 1972/17
Dnia 26 września 2018 r.
Sąd Apelacyjny w Katowicach Wydział III Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie:
Przewodniczący |
SSA Maria Małek - Bujak (spr.) |
Sędziowie |
SSA Lena Jachimowska SSA Jolanta Ansion |
Protokolant |
Dawid Krasowski |
po rozpoznaniu w dniu 26 września 2018 r. w Katowicach
sprawy z odwołania (...) Spółki z o.o. w G. ( (...) Spółka z o.o. w G.)
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Z.
przy udziale zainteresowanych: K. C. (K. C.), S. J. (1) (S. J. (1)), A. M. (A. M.), M. P. (M. P.), D. O. (D. O.), J. U. (J. U.)
o podleganie ubezpieczeniom społecznym i podstawę wymiaru składek
na skutek apelacji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Z.
od wyroku Sądu Okręgowego - Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Gliwicach
z dnia 17 sierpnia 2017 r. sygn. akt VIII U 1781/16
1. oddala apelację,
2. zasądza od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Z. na rzecz odwołującej (...) Spółki z o.o. w G. kwotę 1.470 zł (jeden tysiąc czterysta siedemdziesiąt złotych) tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
/-/ SSA L.Jachimowska /-/ SSA M.Małek-Bujak /-/ SSA J.Ansion
Sędzia Przewodniczący Sędzia
Sygn. akt III AUa 1972/17
Decyzjami z dnia 17 sierpnia 2016r. organ rentowy Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w Z. stwierdził, że zainteresowani: K. C., S. J. (1), A. M., M. P., D. O. i J. U., jako osoby wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia u odwołującej - płatnika składek
(...) Sp. z o.o. w G. podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu w okresach: K. C. -
od dnia 16 grudnia 2014r. do dnia 30 grudnia 2014r., S. J. (1) - od dnia 22 marca 2013r. do dnia 5 kwietnia 2013r., od dnia 2 grudnia 2013r. do dnia 20 grudnia 2013r. i od dnia
16 grudnia 2014r. do dnia 30 grudnia 2014r., A. M. - od dnia 7 listopada 2013r.
do dnia 5 grudnia 2013r., M. P. - od dnia 26 stycznia 2015r. do dnia 30 stycznia 2015r., D. O. - od dnia 28 września 2014r. do dnia 30 września 2014r., J. U. - od dnia 22 kwietnia 2014r. do dnia 19 maja 2014r.
W tych samych decyzjach ZUS określił również podstawę wymiaru składek
na obowiązkowe ubezpieczenia emerytalne, rentowe i wypadkowe oraz na ubezpieczenie zdrowotne - uznał bowiem, że odwołująca zawierała z zainteresowanymi umowy o dzieło
na wykonanie tłumaczenia tekstów, które noszą znamiona umów zlecenia.
(...) Sp. z o.o. w G. wniosła odwołania
od powyższych decyzji domagając się ich zmiany poprzez orzeczenie, że zainteresowani K. C., S. J. (1), A. M., M. P., D. O.
i J. U. z tytułu zawartych umów o dzieło nie podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu oraz zasądzenie kosztów procesu według norm przepisanych.
Zainteresowani M. P. i S. J. (1) przychylili się do stanowiska odwołującej Spółki, a pozostali zainteresowani nie opowiedzieli się po żadnej ze stron.
Organ rentowy wniósł o oddalenie odwołań.
Wyrokiem z 17 sierpnia 2017 r. sygn. akt VIII U 1781/16 Sąd Okręgowy
w Gliwicach w punktach 1 do 6 z mienił zaskarżone decyzje stwierdzając,
że zainteresowani jako zleceniobiorcy nie podlegają u płatnika składek (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w G. obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym oraz wypadkowemu
w spornych okresach objętych zaskarżonymi decyzjami, a podstawy wymiaru ich składek wynoszą 0 zł, w punkcie 7 zasądził od organu rentowego na rzecz odwołującej kwotę 960 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego oraz przyznał od Skarbu Państwa na rzecz zainteresowanego S. J. (2) kwotę 20 zł tytułem zwrotu kosztów sądowych.
Sąd Okręgowy ustalił, że odwołująca - (...) Sp. z o.o.
w G. zajmuje się przede wszystkim spedycją i logistyką międzynarodową, natomiast tłumaczenia stanowią znikomą część prowadzonej przez nią działalności. Od około 6 lat
w odwołującej Spółce funkcjonuje zespół 2-3 osób, które zajmują się koordynacją pomiędzy zlecającym tłumaczenia, a tłumaczami. Osoby te uzgadniają cenę za tłumaczenie z klientem,
a następnie szukają tłumacza. Uzgodnienie ceny następuje w drodze negocjacji, przy czym brany jest pod uwagę rodzaj języka, jego trudność, charakter tłumaczenia, a mianowicie czy jest to tłumaczenie przysięgłe czy zwykłe i zakres tłumaczenia, to jest: prawne, ekonomiczne, handlowe, medyczne itd. Najczęściej tłumaczone są umowy handlowe, foldery reklamowe, instrukcje obsługi i różnego rodzaju korespondencje międzynarodowe.
U odwołującej stworzona jest baza tłumaczy, a nadto wyszukiwani są oni przez Internet. Po znalezieniu tłumacza uzgadniana jest z nim cena i następnie jest mu zlecane tłumaczenie, najczęściej w drodze elektronicznej. Z tłumaczami (w tym zainteresowanymi), zawierane są tylko umowy o dzieło. Odwołująca nie współpracuje stale z tłumaczami,
a jedynie doraźnie, w zależności od potrzeb powierza im poszczególne tłumaczenia. Czas tłumaczenia określa klient. W tym zakresie są dwa tryby: ekspresowy i zwykły. Odbioru dzieła dokonuje klient. W przypadku, gdy klient nie zaakceptuje tłumaczenia następuje weryfikacja przez pracownika odwołującej, jeśli ten zna dany język (pracownicy odwołującej znają przeciętnie dwa języki) albo przez innego tłumacza. W zależności od wyniku weryfikacji tłumacz otrzymuje wynagrodzenie w całości, częściowo lub wcale. Normalnym jest, że ten sam tekst można przetłumaczyć w różny sposób i oba tłumaczenia są poprawne. Nawet przy tłumaczeniu tekstu technicznego mogą wystąpić duże różnice wynikające
w szczególności z różnej interpretacji poszczególnych słów.
W okresie od 23 marca 2016r. do 18 maja 2016r. organ rentowy przeprowadził kontrolę u odwołującej, obejmującą okres od stycznia 2013r. do grudnia 2015r.
a przedmiotem kontroli było ustalenie prawidłowości i rzetelności obliczania, potrącania
i opłacania składek i wpłat, do pobierania których zobowiązany jest wyżej wymieniony organ rentowy oraz zgłaszania do ubezpieczeń społecznych i do ubezpieczenia zdrowotnego.
W następstwie przeprowadzonego postępowania organ rentowy wydał zaskarżone decyzje.
W oparciu o dokonane ustalenia Sąd Okręgowy uznał, że
odwołania zasługują
na uwzględnienie.
Istota sporu w niniejszej sprawie sprowadzała się do ustalenia, czy umowy łączące zainteresowanych i odwołującą były umowami o dzieło, czy też miały charakter umów zlecenia, bowiem zgodnie z art. art. 6 ust.1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998r.
o systemie ubezpieczeń społecznych (tekst jednolity Dz. U. z 2016r., poz. 963 ze zm.) osoby wykonujące pracę na podstawie umowy zlecenia podlegają obowiązkowi ubezpieczenia emerytalnego i rentowego, zaś stosownie do treści art. 12 tej ustawy również
do ubezpieczenia wypadkowego, natomiast obowiązek ubezpieczenia zgodnie z art. 13 pkt 2 trwa od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonywania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy.
Sąd I instancji wskazał, że co do zasady strony mają pełną swobodę w zakresie kształtowania treści łączącego je stosunku zobowiązaniowego (tzw. zasady swobody umów) - z tym, że treść ani cel stosunku prawnego nie mogą sprzeciwiać się właściwości (naturze) tego stosunku, ustawie, ani zasadom współżycia społecznego - art. 353 1 k.c.
Umowa o dzieło należy do kategorii tzw. umów rezultatu i zgodnie z art. 627 k.c. przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Do skutecznego zawarcia umowy o dzieło nie jest wymagane wydanie przyjmującemu zamówienie jakiejkolwiek rzeczy, na przykład materiałów potrzebnych do wykonania dzieła. Samo dzieło może mieć charakter materialny jak i niematerialny. Dzieło winno być konkretne i być indywidualnie oznaczone. Istotą umowy o dzieło jest więc osiągnięcie określonego przez strony, zindywidualizowanego rezultatu w postaci materialnej lub niematerialnej. Jednym z kryteriów pozwalających na odróżnienie umowy o dzieło od umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania umówionego rezultatu (dzieła) sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych.
Umowa zlecenia jest jedną z tzw. umów starannego działania. Przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie (art. 734 k.c.) Zgodnie zaś z art. 750 k.c. do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.
To odesłanie oznacza, iż umowa zlecenia jest umową, którą należy interpretować szeroko przy ocenie jakiego rodzaju umowa łączy strony stosunku cywilnego. Odesłanie to znajduje zastosowanie wówczas, gdy przedmiotem umowy jest dokonywanie czynności faktycznych,
a umowa nie jest unormowana w przepisach dotyczących innych umów nazwanych jak umowy o dzieło, agencyjnej, komisu itp. Choć umowy te zakładają dążenie do osiągnięcia pewnego rezultatu, to jednak działający z zachowaniem należytej staranności zleceniobiorca - w razie niezrealizowania celu umowy - nie ponosi odpowiedzialności za niewykonanie zobowiązania. Umowa zlecenia nie akcentuje konkretnego rezultatu jako koniecznego
do osiągnięcia - nie wynik zatem, lecz starania w celu osiągnięcia tego wyniku są elementem wyróżniającym dla umowy zlecenia, tj. elementem przedmiotowo istotnym.
W razie sporu co do rodzaju zawartej umowy cywilnoprawnej zastosowanie znajdują dyrektywy interpretacyjne zawarte w art. 65 § 2 k.c., zgodnie z którym w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu. O materialnoprawnym charakterze kontraktu nie decyduje nazwa nadana mu przez strony, lecz treść czynności cywilnoprawnej, na którą składają się prawa i obowiązki stron umowy, czyli sposób wykonywania danej umowy w praktyce.
Odnosząc powyższe rozważania do rozpoznawanej sprawy, ustalonego stanu faktycznego, w tym przede wszystkim sposobu wykonania umów łączących zainteresowanych z odwołującą, Sąd Okręgowy stwierdził, że umowy te należy zakwalifikować do umów rezultatu a nie umów starannego działania. W ramach zawartych umów praca zainteresowanych sprowadzała się do wykonania jednorazowych lub sporadycznych tłumaczeń konkretnych, niepowtarzalnych tekstów. W efekcie takiego tłumaczenia powstawały dokumenty, których charakter nie był jednorodny. Tłumaczenia takie były następnie weryfikowane przede wszystkim przez zlecającego zamówienie, pod kątem ich zgodności z oczekiwaniami klienta. W razie jego niezadowolenia z otrzymanego tłumaczenia, jego wykonawcy nie przysługiwało wynagrodzenie lub ulegało ono odpowiedniemu obniżeniu za wadliwie wykonaną pracę.
Nadto, co niezwykle istotne, zainteresowani nie byli pracownikami odwołującej, ani jej stałymi współpracownikami. Byli oni bowiem dobierani dorywczo, przez pracowników odwołującej, w zależności od charakteru, przeznaczenia, stopnia trudności i języka w jakim tekst oryginalny został sporządzony. Tłumaczenie zaś epizodyczne, zindywidualizowane przed przystąpieniem do wykonania umowy, nie odpowiada definicji umowy o świadczenie usług, która najczęściej dotyczy starannego wykonywania szeregu podobnych czynności
(tak Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z dnia 29 czerwca 2015r. III AUa 1259/14).
Taki sposób realizacji zawartych umów świadczy, zdaniem Sądu, że ich celem było wytworzenie konkretnego, ściśle zindywidualizowanego aktu twórczego pod postacią konkretnego dokumentu, który dotychczas nie istniał, nie zaś działanie polegające
na regularnym bieżącym tłumaczeniu dokumentów, na rzecz swojego pracodawcy. Zobowiązanie nie polegało na starannym działaniu, jak w przypadku umów o świadczenie usług, lecz na urzeczywistnieniu określonego umową efektu - aktu twórczego w postaci przetłumaczonego tekstu (nawet w przypadku podjęcia przez zainteresowanych starań
w kierunku dokonania tłumaczenia, gdy jednocześnie brak byłoby wymiernego efektu - rezultatu w postaci dokonanego przetłumaczenia tekstu, prowadziłoby to do uznania,
że zobowiązanie nie zostało wykonane).
Zdaniem Sądu, umowy zawarte pomiędzy zainteresowanymi a odwołującą należy kwalifikować jako umowy o dzieło, ponieważ zainteresowani zobowiązywali się, poprzez ich wykonanie do osiągnięcia w przyszłości konkretnego rezultatu, o jakim mowa w art. 627 k.c. Umowa o dzieło jest bowiem umową rezultatu. Przyjmujący zamówienie (wykonawca) zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, za którego wykonanie, jakość i wydanie jest odpowiedzialny, a zamawiający - do zapłaty wynagrodzenia i odbioru dzieła. Przedmiotem świadczenia jest wykonanie dzieła, które może polegać na jego stworzeniu lub przetworzeniu (opracowaniu) do postaci, w jakiej poprzednio nie istniało. Przepisy Kodeksu cywilnego nie zawierają definicji dzieła. Przyjmuje się, że dziełem jest z góry określony, samoistny materialny lub niematerialny, lecz ucieleśniony i obiektywnie osiągalny pewien rezultat pracy i umiejętności przyjmującego zamówienie, których charakter nie wyklucza zastosowanie rękojmi za wady. Elementem konstrukcyjnym tej umowy jest zobowiązanie
do wykonania oznaczonego dzieła. A więc starania się przyjmującego zamówienie mają doprowadzić w przyszłości do konkretnego rezultatu. Cechą konstytutywną dzieła jest również samoistność rezultatu.
Trudności interpretacyjne pojawiają się wprawdzie przy analizie charakteru takich umów zawieranych przez poszczególne podmioty z tłumaczami. W ocenie Sądu w relacji współpracy pomiędzy zamawiającym tłumaczenie podmiotem a tłumaczem jak najbardziej zasadnym jest zawieranie umowy o dzieło, gdy wykonywane w ramach umowy o dzieło tłumaczenie pisemne posiada następujące cechy charakterystyczne dla dzieła: tłumacz, będąc osobą niezwiązaną stosunkiem pracy z zamawiającym, ma całkowitą swobodę i według własnego uznania przyjmuje do wykonania jasno oznaczone zadanie polegające
na wykonaniu dzieła (tłumaczenia), za określoną cenę; strony określają termin wykonania dzieła (tłumaczenia); tłumacz wykonuje zamówione dzieło bez kontroli czy kierownictwa zamawiającego, zgodnie ze swoją wiedzą, za pomocą własnego sprzętu, poza siedzibą zamawiającego i we własnym zakresie, natomiast zamawiający dzieło ma prawo dokładnie sprecyzować swoje oczekiwania co do rezultatu (wyniku pracy tłumacza); tłumacz posiada indywidualne, ale obiektywne i podlegające ocenie, kwalifikacje i kompetencje wymagane
do wykonania zamówionego tłumaczenia; mogą one mieć formę nadanego przez Ministra Sprawiedliwości uprawnień tłumacza przysięgłego lub specjalisty - potwierdzone wykształceniem kierunkowym i referencjami potwierdzającymi doświadczenie w danej specjalizacji (np. farmacja, górnictwo czy też rynek giełdowy), czy też minimalne poziomy kompetencji określone obiektywnie i z góry w normie branżowej PN-EN ISO 17100:2015; tłumaczenie bez wątpienia obejmuje wytworzenie (tłumaczenie) lub przetworzenie (opracowanie) dzieła do postaci, w jakiej tekst taki poprzednio nie istniał. W wyniku tłumaczenia dzieła przeczytać i zrozumieć ten tekst mogą osoby, które wcześniej nie byłyby w stanie tego zrobić; wykonane tłumaczenie jest samoistnym wytworem, co można łatwo stwierdzić gdy np. mamy do czynienia z tłumaczeniem podręcznika, kierowanej do druku instrukcji, folderu, sztuki teatralnej, filmu, umowy, a nawet poświadczonego dokumentu, który może służyć za dowód w sądzie. Wynik takiego tłumaczenia działa samoistnie, niezależnie od dalszej woli i wiedzy wykonawcy; wykonawca odpowiada za wady dzieła,
a zamawiający dokonuje odbioru dzieła od tłumacza, sprawdzając je pod kątem specyfikacji oraz ewentualnych wad w procesie weryfikacji i dopiero po odbiorze zamawiający wypłaca wynagrodzenie za wykonane dzieło.
Podsumowując, oceniane w niniejszej sprawie powierzane do wykonania zainteresowanym, jako tłumaczom, zadania tłumaczenia tekstu są niewątpliwie umowami
o dzieło, gdyż w wyniku niezależnej od zamawiającego pracy tłumacza powstaje konkretny, ucieleśniony, obiektywnie sprawdzalny pod kątem ewentualnych wad, rezultat, za który tłumacz ponosi pełną odpowiedzialność wobec zamawiającego i rezultat ten (dzieło) istnieje samoistnie, niezależnie od woli i wiedzy wykonawcy.
Konsekwencją uznania, że sporne umowy nie były umowami, do których stosuje się przepisy o umowach zlecenia, było uznanie, że zainteresowani nie podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym oraz wypadkowemu. W efekcie nie było również potrzeby ustalania podstawy wymiaru składek na te ubezpieczenia.
Apelację od wyroku wniósł organ rentowy.
Zaskarżając w całości wyrok Sądu Okręgowego apelujący zarzucił temu wyrokowi:
- naruszenie prawa materialnego przez
1/ błędną wykładnię art. 353
1 k.c. w związku z art. 627 k.c. oraz art.750 k.c, w zw.
z art. 734 k.c., poprzez przyjęcie, że zawarcie przez odwołującą z zainteresowanymi umów nazwanych "umowa o dzieło", której przedmiotem było tłumaczenie z języka obcego na język polski i z języka polskiego na język obcy nie sprzeciwia się właściwości (naturze) umowy
o dzieło i w konsekwencji nie może stanowić przedmiotu takiej umowy, podczas, gdy taka czynność stanowi przedmiot umowy o świadczenie usług, do której zgodnie Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia , z uwagi na to, że:
a/ tłumaczenie ograniczone w przedmiotowych sprawach wyłącznie do tłumaczenia instrukcji obsługi urządzeń, ulotek, oświadczeń o spełnieniu norm przez produkt nie stanowi zindywidualizowanego dzieła o charakterze autorskim/twórczym, lecz stanowi zwykłą czynność translatorską tekstu o charakterze odtwórczym, gdzie rolą tłumacza było jak najwierniejsze oddanie treści tekstu w innym języku, a zatem jedynie ich ścisłe (precyzyjne) odwzorowanie;
b/ przedmiot umów określony został przez strony w sposób nieodpowiadający reżimowi umowy o dzieło z art. 627 k.c. , gdyż z określenia przedmiotu umowy, jako tłumaczenie
z języka obcego na język polski i z języka polskiego na język obcy nie da się wygenerować sprawdzalnych parametrów uzgodnionego działa, poddającego się weryfikacji pod kątem wad dzieła;
c/ po wykonaniu tłumaczenia „rezultat” tych czynności nie miał samodzielnego bytu
i wartości autonomicznej i w dalszym ciągu pozostawał w funkcjonalnym związku z tekstem pierwotnym sporządzonym w języku obcym, jako całości a tłumacze byli współpracownikami (...) Sp. o.o. w G., skoro Spółka z świadczenia usług tłumaczenia tekstów uczyniła stałe źródło swoich dochodów, a wskazani tłumacze stanowili jej jedyne zaplecze osobowe pozwalające na świadczenie tych usług w sposób ciągły.
2/ niezastosowanie art. 750 k.c. w zw. z art. 734 k.c. podczas, gdy umowy zawarte pomiędzy (...) Sp. o.o. w G. z zainteresowanymi, których przedmiotem było tłumaczenie z języka obcego na język polski i z języka polskiego na język obcy miały charakter umowy o świadczenie usług, do której zgodnie Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia;
3/ błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie art. 6 ust. l pkt 4, art. 11 ust. 2, art. 12 ust. l i 3 oraz art. 13 pkt 2 i art. 18 ust. 3 w zw. z ust. l ustawy z dnia 13 października 1998r.
o systemie ubezpieczeń społecznych w powiązaniu z art. 627 k.c. poprzez błędne uznanie,
że umowy cywilnoprawne łączące (...) Sp. o.o. w G.
z zainteresowanymi są umowami o dzieło, a co za tym idzie błędne ustalenie,
że zainteresowani nie podlegają w spornych okresach wskazanych w zaskarżonych decyzjach obowiązkowym ubezpieczeniom, społecznym, tj. ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym
i wypadkowemu z tytułu wykonywania umowy o świadczenie usług, do której zgodnie
z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia oraz że podstawa wymiaru składek wynosi "0".
- naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i błędną ocenę mocy i wiarygodności materiału dowodowego,
a w szczególności dokonanie dowolnej oceny dowodów w sposób sprzeczny z zasadami logiki i doświadczenia życiowego, która to ocena doprowadziła do uznania, że sporne umowy cywilnoprawne zawierane przez zainteresowanych i płatnika składek posiadają cechy umowy o dzieło, podczas gdy prawidłowa i logiczna ocena całokształtu materiału dowodowego prowadzi do wniosków jednoznacznie przeciwnych, tj. wskazujących, że zawarte umowy mają charakter typowych umów starannego działania, czyli umów o świadczenie usług,
do których stosuje się przepisy dotyczące zlecenia.
W oparciu o podniesione zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku
i oddalenie odwołań oraz zasądzenie od odwołującej na rzecz organu rentowego zwrotu kosztów postępowania przed Sądem pierwszej instancji i kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych względnie uchylenie wyroku w zaskarżonej części i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd pierwszej instancji i pozostawienie temu sądowi orzeczenia o kosztach postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
W uzasadnieniu apelacji organ rentowy podniósł, że Sąd Okręgowy oceniając zebrany w postępowaniu materiał dowodowy doszedł do błędnych wniosków i w konsekwencji wydał niesłuszny wyrok.
Sąd pierwszej instancji nie wskazał, co konkretnie w przedmiotowych sprawach miałoby świadczyć, że zawarte umowy na wykonanie tłumaczenia z języka obcego lub
na język obcy dotyczą wykonania dzieła oznaczonego, zindywidualizowanego, poddającego się obiektywnie sprawdzeniu pod kątem wad, stanowisko Sądu I instancji ograniczyło się
do oceny umów przez pryzmat faktu wystąpienia efektu końcowego - wytworzenia tekstu tłumaczenia, choć rozróżnienie rodzaju zawartej umowy, jako umowy o dzieło czy umowy zlecenia z pozycji wyłącznie wystąpienia efektu pracy jest w tym zakresie stanowczo niewystarczające.
Wytworzenie tekstu tłumaczenia nie jest wystarczające do uznania spornych umów
za umowy o dzieło. Istotniejszym, od samego wystąpienia efektu pracy tłumacza, jakim jest tekst tłumaczenia - który przecież może także wystąpić przy umowach zlenienie - jest to,
czy w spornych umowach nacisk położono na „oznaczenie” efektu pracy tłumacza, czy
na „określenie” kategorii czynności prawnej podlegającej wykonaniu przez tłumacza, przy czym o tym, czy nacisk ten został położony przez strony stosunku zobowiązaniowego
na efekt finalny decyduje zindywidualizowane oznaczenie dzieła w umowie. Nie można bowiem zrealizować dzieła, jeśli nie zostało ono umownie wytyczone, gdyż wówczas niemożliwe będzie poddanie „dzieła” sprawdzianowi w zakresie wad fizycznych.
W niniejszych sprawach przedmiot umowy został ustalony w sposób nieweryfikowalny, co też całkowicie pominął sąd pierwszej instancji. Z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wynika, że pomimo nazwania zobowiązań umowami „o dzieło”, strony ujmowały przedmiot umowy bardzo ogólnie, bez jakiejkolwiek indywidualizacji i jedynie czynnościowo określiły prace powierzone zainteresowanym jako wykonanie tłumaczeń z języka obcego lub tłumaczeń na język polski.
Tym samym przedmiot tych umów był określony w sposób nieodpowiadający reżimowi umowy o dzieło z art. 627 k.c., gdyż z określenia przedmiotu umowy, jako „tłumaczenie z języka obcego na język polski i z języka polskiego na język obcy” lub „wykonanie tłumaczenia” nie da się wygenerować sprawdzalnych parametrów uzgodnionego dzieła, poddającego się weryfikacji pod kątem jego wad. W wypadku spornych umów taka możliwość nie istnieje i tym samym nie ma możliwości zakwalifikowania zawartych umów
z zainteresowanymi, jako umów rezultatu w myśl przepisów o umowie o dzieło.
W określonym zakresie czynności, do wykonania których zobowiązali się zainteresowani, nie występuje żaden dodatkowy rezultat ucieleśniony w postaci w twórczego tłumaczenia tekstu, jego nowej jakości lub interpretacji, jak to ma miejsce przykładowo przy tłumaczeniu dzieł literatury pięknej. W analizowanym przypadku, rolą tłumaczy było jak najwierniejsze oddanie ich treści w innym języku, a zatem jedynie ich ścisłe (precyzyjne) odwzorowanie. Taki zakres tłumaczenia nie rożni się w istocie od tłumaczenia słownego np. symultanicznego, gdyż nakierowany jest na osiągnięcie tego samego skutku, w postaci wiernego oddania treści poszczególnych wyrazów (słów) napisanych (wypowiadanych)
w obcym języku, tak aby w pełni oddać ich sens oraz znaczenie w postaci przetłumaczonego tekstu. Powyższe stanowi wyłącznie staranne działanie wykonawcy umowy, który stosownie do posiadanej wiedzy, miał dokonywać tłumaczenia tekstów.
Dodatkowo należy powołać się na zapis art. 14 ust. l ustawy z dnia 25 listopada 2004r. o zawodzie tłumacza przysięgłego, z którego wynika, że tłumaczenie przysięgłe jest zobowiązaniem starannego działania a nie zobowiązaniem rezultatu.
Zainteresowani zobowiązali się wykonać dla odwołującej dzieło w postaci tłumaczenia, przy czym czynności zainteresowanych sprowadzały się do tłumaczenia dokumentacji handlowej, tekstów technicznych, finansowych, prawniczych czy marketingowych.
W takiej sytuacji przetłumaczonego tekstu nie można traktować jako utworu.
Po wykonaniu tłumaczenia „rezultat” tych czynności nie miał samodzielnego bytu i wartości autonomicznej, a w dalszym ciągu pozostawał w związku z tekstem pierwotnym sporządzonym w języku obcym, tworząc razem z nim jedną całość. Trudno przejąć przykładowo, aby tłumaczenie sprawozdawania finansowego, czy też oświadczenie
o spełnieniu przez produkt norm, dyrektyw unijnych z języka oryginalnego na język obcy miało byt niezależny od dokumentu pierwotnego, skoro ma potwierdzać oświadczenie woli, wiedzy złożone przez osoby podpisane pod dokumentem podlegającym tłumaczeniu.
W rozpoznawanych sprawach zainteresowani zobowiązywali się jedynie
do przeprowadzenia wszystkich czynności niezbędnych do starannego przetłumaczenia przedstawionych im tekstów, wg posiadanej znajomości języka i doświadczenia. Strony
nie sprecyzowały w sposób zindywidualizowany konkretnego dzieła, a jedynie czynnościowo określano prace, jakie mają wykonać zobowiązane, tj. wykonanie tłumaczenia tekstów. Z tego względu nie można podzielić poglądu Sądu Okręgowego że przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, iż rzeczywistą wolą stron nie było zawarcie umów o dzieło, gdyż celem podejmowanych czynności nie było osiągnięcie konkretnego rezultatu, który podlegałby ocenie, lecz staranne, zgodne z pewnymi regułami przetłumaczenie tekstów. Były to zatem umowy starannego działania mające charakter umów o świadczenie usług, do których stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu.
Ponadto apelujący wskazał, że tłumacze byli współpracownikami odwołującej, skoro Spółka z świadczenia usług tłumaczenia tekstów uczyniła stałe źródło swoich dochodów,
a tłumacze, którym zlecano tłumaczenia stanowili jej jedyne zaplecze osobowe pozwalające na świadczenie tych usług w sposób ciągły. Tłumacze byli wybierani z bazy danych tłumaczy stworzonej przez spółkę na własne potrzeby. Byli zatem współpracownikami odwołującej, skoro wyrazili zgodę na figurowanie w tej bazie danych.
Zatem prawidłowa prawna ocena stanu faktycznego prowadzi do wniosku,
że zainteresowani świadczyli na rzecz płatnika składek usługi na podstawie umów starannego działania, tj. umów o świadczenie usług, do których stosuje się przepisy dotyczące zlecenia,
a skoro tak, to zasadne było objęcie tych osób ubezpieczeniami społecznymi.
Odwołująca spółka wniosła o oddalenie apelacji oraz o zasądzenie od organu rentowego rzecz odwołującego się kosztów postępowania odwoławczego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych,
Odnosząc się do zarzutów apelacji odwołująca spółka podzieliła stanowisko zawarte
w uzasadnieniu zaskarżonego przez organ rentowy wyroku i podniosła, że zawarte umowy
nie mogą stanowić umów o świadczenie usług, z następujących, zasadniczych przyczyn: zamiarem stron było osiągnięcie określonego rezultatu - dzieła w postaci dokumentu zawierającego tłumaczenie przesłanego tekstu źródłowego, rezultat ten był pewny - nigdy nie było możliwości, by wykonawca tłumaczenia nie wykonał, co stanowi zasadniczą różnicę pomiędzy umową o dzieło a umową o świadczenie usług lub umową zlecenie, w której rezultat nie jest pewny, a liczy się jedynie należyta staranność wykonawcy, rezultat
w oczywisty sposób mógł być poddany weryfikacji pod kątem istnienia wad - tłumaczenie
z jakiekolwiek języka może zawierać zarówno błędy składniowe, jak i merytoryczne, dla odwołującego nie była istotna ilość włożonej przez wykonawcę pracy, ponieważ wynagrodzenie jest ustalane z góry za poszczególne tłumaczenie, tłumaczenie każdorazowo dotyczyło nieistniejącego wcześniej, samoistnego dokumentu tekstowego.
Dodatkowo odwołująca podniosła, że kwestia charakteru umów, których przedmiotem jest wykonywanie tłumaczeń została już rozstrzygnięta przez Sąd Najwyższy wyrokiem
z dnia 6 kwietnia 2011r. (sygn. akt II UK 315/10), którego fragmenty wyrwane z kontekstu wybiórczo przytoczył apelujący w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji, pomimo że główna teza tego wyroku odbiega od ustaleń poczynionych przez organ rentowy. Sąd Najwyższy orzekł, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych może - wbrew nazwie umowy - zakwalifikować pracę tłumacza języka obcego jako umowę o świadczenie usług, a nie umowę o dzieło, gdy oparta jest na długookresowym zatrudnieniu i polega na powtarzalnym wykonywaniu tłumaczeń dokumentów związanych z bieżącą działalnością firmy, za stałym (miesięcznym) wynagrodzeniem (art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998r. o systemie ubezpieczeń społecznych, jednolity tekst: Dz.U. z 2009r. Nr 205, poz. 1585 ze zm. w związku z art. 750 k.c.). Z głównej tezy przytoczonego wyroku wynika, że co do zasady wykonywanie tłumaczeń należy uznać za dzieło, a nie usługi, a aby dokonywanie tłumaczeń mogło być,
w drodze wyjątku, uznane za umowę zlecenie, a nie umowę o dzieło, muszą łącznie wystąpić konkretne przesłanki, mianowicie świadczenie usług tłumaczeń regularnie, za stałym wynagrodzeniem, a dodatkowo tłumaczenia muszą dotyczyć bieżącej działalności firmy,
na rzecz której umowę wykonuje tłumacz (co przytacza sam organ rentowy w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji).
W związku z treścią przytoczonego wyroku odwołująca sprecyzowała, że „dokumenty związane z bieżącą działalnością firmy” to umowy i kontrakty, specyfikacje techniczne, dokumentacja korporacyjna, korespondencja firmowa - z kolei w przedmiotowej sprawie przedmiotem tłumaczeń nigdy nie były takie dokumenty, przeciwnie - przedmiotem tłumaczeń były przekazywane przed podmioty trzecie dokumenty w żaden sposób niezwiązane z działalnością odwołującej. Dodatkowo tłumacze wykonujący dzieło na rzecz odwołującej, w szczególności uczestnicy niniejszego postępowania, nie są pracownikami odwołującej, tłumaczenia wykonywane są przez nich nieregularnie, nie pozostają oni w stałej gotowości do wykonania dzieła i nie otrzymują oni z góry określonego, miesięcznego wynagrodzenia przewidzianego za dane tłumaczenie - jak wynika z przytoczonych w uzasadnieniu zaskarżonej decyzji niekwestionowanych wyjaśnień prezesa zarządu odwołującej - J. P.: „wynagrodzenie uzależnione jest od tłumaczonego tekstu (wielkości i stopnia trudności). Zawsze wysokość wynagrodzenia ustalana jest drogą negocjacji, nie ma stałych wynagrodzeń”.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja organu rentowego nie zasługuje na uwzględnienie.
Odnośnie zarzutów podniesionych przez organ rentowy w apelacji, w pierwszej kolejności rozważeniu podlega zarzut dotyczący naruszenia art. 233 k.p.c. jako
że prawidłowość zastosowania lub wykładni prawa materialnego może być właściwie oceniona jedynie na podstawie niewadliwie ustalonej podstawy faktycznej rozstrzygnięcia. Skuteczne zatem zgłoszenie zarzutu dotyczącego naruszenia prawa materialnego wchodzi zasadniczo w rachubę jedynie wówczas, gdy ustalony przez sąd pierwszej instancji stan faktyczny, będący podstawą zaskarżonego wyroku, nie budzi zastrzeżeń (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 marca 1997r., II CKN 60/97, OSNC 1997, nr 9, poz. 128).
Po myśli powołanego art. 233 k.p.c., sąd ocenia wiarygodność i moc
dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału dowodowego.
Reguła wyrażona w cytowanym przepisie jest nierozerwalnie związana z zasadą swobodnej oceny dowodów, której ramy wyznaczone są wymaganiami prawa procesowego, doświadczenia życiowego oraz regułami logicznego myślenia, według których sąd w sposób bezstronny, racjonalny i wszechstronny rozważa materiał dowodowy jako całość, odnosi je
do pozostałego materiału dowodowego (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 czerwca 1999r., II UKN 685/98).
Jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu na podstawie tego samego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych,
to przeprowadzona przez sąd ocena tych dowodów może być skutecznie podważona
(por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 września 2002r., II CKN 817/00, LEX nr 56906). Skuteczne zarzucenie naruszenia przepisu art. 233 k.p.c. wymaga zatem wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego. Jedynie to może być przeciwstawione uprawnieniu do dokonywania swobodnej oceny dowodów (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 1998r., III CKN 4/98, LEX Polonica nr 2111041).
W ocenie Sądu Apelacyjnego, wbrew twierdzeniom pełnomocnika organu rentowego, dokonana przez Sąd Okręgowy ocena materiału dowodowego nie wykracza poza granice zakreślone cytowanym przepisem.
Podzielić należy pogląd odwołującej, że doktryna i orzecznictwo, jako wyróżnik dzieła wymieniają możliwość poddania dzieła testowi na obecność wad fizycznych, których stwierdzenie wpływa na wysokość wynagrodzenia.
W rzeczywistości, wykonawca odpowiadał w pełni za efekt końcowy, mając tym samym największą samodzielność w obszarze wykonania zadania. Spoczywa na nim odpowiedzialność za jakość dzieła oraz metodologię wykonania. Efektem działania był rezultat zindywidualizowany na etapie umowy i możliwy do jednoznacznego zweryfikowania po jej wykonaniu. Ponadto, prawidłowe wykonanie zamówienia wymagało od przyjmującego zamówienie posiadania specjalistycznej wiedzy, umiejętności i doświadczenia, co stanowiło gwarancję jej właściwego wykonania. Należy wyraźnie podkreślić, że umowa nie prowadziła do nawiązania trwałej więzi prawnej między stronami. Odpowiedzialność w wypadku nieosiągnięcia celu umowy była odpowiedzialnością za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności i obciążała przyjmującego zamówienie.
Sąd drugiej instancji nie przeprowadził zatem postępowania dowodowego ani
nie zmienił ustaleń faktycznych sądu pierwszej instancji z uwagi na brak podstaw ku temu, dokonując jedynie oceny stanu faktycznego ustalonego przed Sądem I instancji oraz prawidłowości subsumpcji.
Sąd Apelacyjny w całości podzielił ustalenia oraz stanowisko zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, a to wobec trafności ustaleń oraz oceny dokonanych przez Sąd I instancji, zawartych w obszernym i precyzyjnym pisemnym uzasadnieniu.
Przedstawione przez apelujący organ rentowy argumenty nie wnoszą do sprawy żadnych nowych okoliczności faktycznych ani prawnych, mogących stanowić podstawę zmiany zaskarżonego orzeczenia, a stanowią wyłącznie polemikę z dokonaną przez Sąd I instancji w ramach swobodnej oceny dowodów interpretacją przepisów ustawy.
Mając powyższe na uwadze Sąd Apelacyjny, na mocy art. 385 k.p.c. orzekł
o oddaleniu apelacji jako oczywiście bezzasadnej.
O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Apelacyjny orzekł w oparciu o art. 98 § 1 i 4 k.p.c. oraz § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015r. (Dz.U. 2015.1804) w stawce obowiązującej w dacie wniesienia apelacji uwzględniając ilość spraw połączonych do wspólnego rozpoznania.
/-/ SSA L.Jachimowska /-/ SSA M.Małek-Bujak /-/ SSA J.Ansion
Sędzia Przewodniczący Sędzia
ek