Sygn. akt I ACa 1544/22
Dnia 23 czerwca 2023 r.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny w składzie:
Przewodniczący: SSA Edyta Buczkowska-Żuk
Sędziowie: SA Krzysztof Górski
SA Halina Zarzeczna
po rozpoznaniu w dniu 23 czerwca 2023 r. w Szczecinie na posiedzeniu niejawnym
sprawy z powództwa (...) spółki akcyjnej w W.
przeciwko J. N.
o zapłatę
na skutek apelacji pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie
z dnia 10 sierpnia 2022 r. sygn. akt I C 377/20
oddala apelację.
Halina Zarzeczna Edyta Buczkowska-Żuk Krzysztof Górski
Sygnatura akt I ACa 1544/22
Sąd Okręgowy w Koszalinie wyrokiem z dnia 10 sierpnia 2022 roku w sprawie o sygnaturze akt I C 377/20:
w punkcie 1. zasądził od pozwanego J. N. na rzecz powódki (...) Spółki Akcyjnej w W. kwotę 375 850 zł
wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi za okres od dnia 27 września 2019 roku do dnia zapłaty,
w punkcie 2 zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 15 516 zł tytułem zwrotu kosztów procesu strony powodowej,
w punkcie 3 nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego
w Koszalinie kwotę 14 094 zł tytułem zwrotu opłaty sądowej od zgłoszonego żądania pozwu
od uiszczania której powódka była zwolniona.
Jak ustalił Sąd Okręgowy, prawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Piszu z dnia 2 lutego 2010 roku w sprawie o sygnaturze akt II K 898/09 pozwany J. N. został uznany winnym tego, że w dniu 10 sierpnia 2007 roku w miejscowości W. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym w ten sposób, że kierując pojazdem z nadmierną prędkością, znacznie przewyższającą prędkość obowiązującą w obszarze zabudowanym, nie zachował należytej ostrożności i utracił panowanie nad pojazdem, zjechał na lewy pas drogi, gdzie uderzył w przechodzącą przez jezdnię A. P. , w następstwie czego doznała obrażeń ciała, stanowiących ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej jej życiu. Pozwany zbiegł z miejsca opisanej kolizji drogowej, nie ustalając skutków zdarzenia drogowego, nie podając swoich danych personalnych, danych personalnych właściciela pojazdu, informacji dotyczących zakładu ubezpieczeń, z którym została zawarta umowa ubezpieczenia obowiązkowego OC posiadaczy pojazdów mechanicznych. Pojazd sprawcy objęty był ochroną ubezpieczeniową w zakresie ubezpieczenia obowiązkowego odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, stwierdzonego polisą wystawioną przez powódkę.
Powódka w związku ze szkodą na osobie A. P. przeprowadziła postępowanie likwidacyjne, uznając jednocześnie swoją odpowiedzialność odszkodowawczą. Poszkodowana wystąpiła przeciwko powódce z powództwem o zapłatę zadośćuczynienia za krzywdę, rentę odszkodowawczą i ustalenie odpowiedzialności powódki za skutki zdarzenia szkodowego, które mogą powstać w przyszłości. Postępowanie to zakończyło się wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 12 lipca 2012 roku w sprawie o sygnaturze akt I ACa 281/12, który zmienił wyrok Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 29 listopada 2011 roku o sygnaturze akt I C 183/09 w ten sposób,
że podwyższył zasądzoną kwotę 154 000 zł do kwoty 232 040,15 zł; podwyższył zasądzoną rentę
z kwoty po 500 zł miesięcznie do kwoty po 650 zł miesięcznie płatną wraz z ustawowymi odsetkami
w razie zwłoki w płatności którejkolwiek z rat począwszy od 1 kwietnia 2009 roku, a także ustalono odpowiedzialność powódki na przyszłość za mogące pojawić się w przyszłości szkody, będące następstwami zdarzenia, jakiemu poszkodowana uległa w dniu 10 sierpnia 2007 roku.
Po zawezwaniu przez powódkę poszkodowanej do próby ugodowej, dnia 30 maja 2017 roku strony zawarły przez Sądem Rejonowym w Olecku w sprawie I Co 30/17 ugodę sądową, na podstawie której powódka została zobowiązana do zapłaty na rzecz poszkodowanej kwoty 370 000 zł tytułem jednorazowego odszkodowania w miejsce zasądzonej renty z tytułu zwiększenia potrzeb poszkodowanej. W okresie od dnia 4 czerwca 2016 roku do dnia 13 czerwca 2017 roku powódka dokonała wypłaty na rzecz poszkodowanej kwoty w łącznej wysokości 375 850 zł.
Jak ustalił Sąd Okręgowy, pozwany faktycznie nie brał udziału w toczących się postępowaniach cywilnych. Już po wypadku wspomagał w szpitalu poszkodowaną drobnymi kwotami. Pozwany zainicjował dwukrotny pobyt pokrzywdzonej wraz z osobą towarzyszącą w ośrodku rehabilitacyjno-wypoczynkowym w U. M.. Za pośrednictwem ojca poszkodowanej przekazał jej kwotę 50 000 zł z przeznaczeniem m.in. na przystosowanie łazienki do potrzeb pokrzywdzonej i od tego momentu kontakt pozwanego z pokrzywdzoną ustał.
W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy uznał za zasadne żądanie pozwu, które było oparte o treść art. 43 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 roku, poz. 2277, dalej jako: ustawa o ubezpieczeniach obowiązkowych).
Zdaniem Sądu niezasadny był zarzut pozwanego, że nie brał udziału w toku spraw cywilnych toczących się z powództwa poszkodowanej A. P., a tym samym został pozbawiony wpływu na ustalenia tych sądów i ich rozstrzygnięcia. Pomimo prawidłowych wezwań poszkodowany nie stawiał się na terminy rozpraw, a ponadto jego rola w sprawie mogła być ograniczona wyłącznie
do roli interwenienta ubocznego z art. 84 k.p.c. Podjęcie natomiast przez poszkodowaną decyzji
o zamianie renty na jednorazowe odszkodowanie w trybie art. 447 k.c. Sąd Okręgowy uznał za działanie przemyślane i racjonalne, powołując się w tej mierze również na ocenę Sądu Rejonowego, przed którym zawarta została ugoda. Sąd Okręgowy wskazał, że z zeznań poszkodowanej wynika, że pieniądze otrzymane od powódki w formie skapitalizowanej renty w wysokości 370 000 zł zużyła na kupno mieszkania w O. i urządzenie go na nowo wraz z umeblowaniem. Część pieniędzy poszkodowana przekazała swojej matce E. P.. Poszkodowana obecnie mieszkając w O. ma zapewnioną opiekę lekarską w miejscu zamieszkania i może bez konieczności dojazdów do innej miejscowości korzystać z konsultacji lekarza neurologa (cierpi bowiem na padaczkę pourazową), kardiologa czy też chirurga (z uwagi na bóle kręgosłupa). Ponadto w szpitalu w O. poszkodowana ma lepszy dostęp do rehabilitacji. Kupno mieszkania i wyprowadzenie się od matki z domu rodzinnego pozwoliło poszkodowanej na rozpoczęcie samodzielnego życia wraz z partnerem A. R.. Ponadto, mieszkając w większej miejscowości poszkodowana ma większe szanse
na aktywizację zawodową przy umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Sąd ustalił, że decyzję
o przeprowadzce do O. poszkodowana podjęła samodzielnie, nikt jej do niej nie namawiał.
Odnosząc się natomiast do sytuacji samego pozwanego, Sąd Okręgowy miał na uwadze,
że ten popełnił przestępstwo w ruchu drogowym w winie umyślnej, tym samym ze względu na zasadę „czystych rąk” nie można uznać za zasadny jego zarzutu, że powód występując z roszczeniem regresowym naruszył zasady współżycia społecznego. Oceny tej nie zmieniał dla Sądu fakt,
że pozwany interesował się stanem zdrowia poszkodowanej podczas jej pobytu w szpitalu oraz zorganizowanie dla niej turnusów rehabilitacyjnych. Sąd wskazał, że koszty te pokryła partnerka pozwanego B. G., która prowadziła ośrodek rehabilitacyjno-wypoczynkowy, w którym gościła poszkodowaną z jej osobą towarzyszącą. Pozwany nie jest współwłaścicielem tego ośrodka
i nie przedstawił dowodu, że poniósł koszty rehabilitacji poszkodowanej. Sąd uznał również – w części uzasadnienia poświęconej ocenie prawnej sprawy – że pozwany nie przedstawił żadnego wiarygodnego dowodu, że przekazał kwoty pieniężne w łącznej kwocie około 50 000 zł na leczenie i rehabilitację poszkodowanej do rąk jej ojca, który na dzień rozpoznawania tej sprawy cywilnej już nie żył i nie mógł potwierdzić tych faktów, natomiast siostra poszkodowanej J. P. zeznała, że pozwany chciał dać jej ojcu łapówkę, ale ojciec się na to nie zgodził.
Zdaniem Sądu roszczenie powódki nie uległo jeszcze przedawnieniu, ponieważ zgodnie z art.
442
1 § 1 i 2 k.c. roszczenia o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym przedawniają się z upływem 20 lat.
Sąd Okręgowy zasądził zatem od pozwanego na rzecz powódki kwotę 375 850,00 zł odpowiadającą kwocie jednorazowego odszkodowania wypłaconego przez powódkę poszkodowanej.
O odsetkach ustawowych za opóźnienie Sąd orzekł przyjmując termin ich biegu od dnia wniesienia pozwu, biorąc pod uwagę treść art. 455 k.c. w zw. z art. 481 § 1 i 2 k.c. oraz fakt, że przed wniesieniem pozwu powódka trzykrotnie wzywała pozwanego do zapłaty.
O kosztach postępowania Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Sąd wyjaśnił jeszcze, że z uwagi
na to, że w sprawie wydano nakaz zapłaty w elektronicznym postępowaniu upominawczym, od którego pozwany złożył sprzeciw, tym samym zasadne stało się obciążenie pozwanego dalszą opłatą sądową,
od uiszczenia której powódka byłą zwolniona (art. 113 ust. 1 u.k.s.c.).
Wyrok Sądu Okręgowego został zaskarżony w całości apelacją przez pozwanego, który zarzucił:
naruszenie przepisów prawa materialnego:
art. 447 k.c. w zw. z art. 917 k.c. w zw. z art. 43 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku
o ubezpieczeniach obowiązkowych poprzez ich niewłaściwe zastosowanie i przyjęcie,
że przy operacji skapitalizowania renty bierze się pod uwagę wyłącznie interes uprawnionej pokrzywdzonej, nie zaś to jakie to skutki wywrze ta kapitalizacja
w sytuacji materialnej zobowiązanego, mimo że do zamiany renty na jednorazowe świadczenie doszło na mocy ugody między ubezpieczycielem a poszkodowaną, a ugoda ta – jako zawarta bez udziału sprawcy wypadku – nie może szkodzić jego interesom
i modyfikować jego odpowiedzialności odszkodowawczej poza obowiązek wynikający z treści art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych;
art. 6 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i niezasadne uznanie, że powódka wykazała swoje roszczenie co do wysokości, w sytuacji gdy nie przedstawiła ona
w toku postępowania żadnych dowodów świadczących o prawidłowości ustalonego,
a następnie wypłaconego poszkodowanej świadczenia, mimo spoczywającego na niej w tym zakresie ciężaru dowodu;
art. 5 k.c. poprzez jego niezastosowanie i niezasadne uznanie, że wierzytelność powódki zasługuje na ochronę prawną, podczas gdy:
wystąpienie z roszczeniem regresowym w okolicznościach sprawy -
po kilkunastu latach od zdarzenia – jest sprzeczne ze społeczno-gospodarczym sensem regresu i nie spełnia podstawowej roli, jaką jest prewencja i względy wychowawcze,
pozwany czynił dobrowolne starania o zadośćuczynienie krzywdzie wyrządzonej poszkodowanej zarówno w formie pieniężnej – poprzez przekazanie jej ojcu pieniędzy w łącznej kwocie nie mniejszej niż 50 000 zł, jak również w formie rzeczowej – poprzez zorganizowanie poszkodowanej
(i jej osobie towarzyszącej) turnusów rehabilitacyjnych w U. M.
oraz turnusu w D.,
pozwany z uwagi na poważne problemy zdrowotne znajduje się w trudnej sytuacji finansowej i nie jest w stanie dokonać jednorazowej zapłaty tak wysokiej kwoty na rzecz ubezpieczyciela.
naruszenie przepisów postępowania, których uchybienie miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów
i bezzasadne przyjęcie, że:
decyzja o skapitalizowaniu renty była dokonana wyłącznie w interesie pokrzywdzonej i związana z zaspokojeniem jej potrzeb bieżących i przyszłych,
pozwany nie przedstawił żadnego wiarygodnego dowodu, że przekazał kwoty pieniężne w łącznej kwocie około 50 000 zł na leczenie i rehabilitacjęA. P. do rąk jej ojca;
pozwany nie poniósł żadnych kosztów w związku z pobytem poszkodowanej na turnusach rehabilitacyjnych w U. M. oraz w D.;
okoliczności sprawy – a w szczególności rozmiar szkody doznanej przez poszkodowaną na skutek przebytego wypadku – uzasadniały dokonanie przez ubezpieczyciela wypłaty takiego świadczenia na rzecz poszkodowanej, jakie zostało jej wypłacone w oparciu o zawartą ugodę.
Mając na uwadze powyższe, pozwany wniósł o:
zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości;
ewentualnie
zmianę zaskarżonego orzeczenia poprzez rozłożenie świadczenia zasądzonego od pozwanego na rzecz powódki na raty w oparciu o art. 320 k.p.c.;
ewentualnie
uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Koszalinie;
zasądzenie od powódki na rzecz pozwanego kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Uzasadnienie apelacji rozszerza podniesione w niej zarzuty.
Powódka przedstawiła swoje stanowisko odnośnie apelacji w piśmie zatytułowanym „Pismo
z dnia 20 stycznia 2023 roku, w którym wniosła o oddalenie apelacji pozwanego oraz o zasądzenie
od pozwanego na rzecz powódki kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja pozwanego okazała się bezzasadna.
Z zastrzeżeniem dotyczącym niedoprecyzowania ustaleń co do przekazania przez pozwanego ojcu poszkodowanej kwot pieniężnych, Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne tak ustalenia faktyczne, jak i prawne Sądu Okręgowego, co z mocy art. 387 § 2 1 k.p.c. zwalnia go od obowiązku ich ponownego, szczegółowego przytaczania. Apelacja pozwanego nie doprowadziła do ukształtowania odmiennej oceny okoliczności faktycznych i prawnych sprawy od tych, które były przedmiotem ustaleń Sądu I instancji.
Jak wynika z art. 378 § 1 k.p.c., Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji nie jest związany przedstawionymi w niej zarzutami dotyczącymi naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty dotyczące naruszenia prawa procesowego; w granicach zaskarżenia bierze jednak z urzędu pod uwagę nieważność postępowania (por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2008 roku, sygn. akt III CZP 49/07, OSNC 2008 Nr 6, poz. 55). W pierwszej kolejności zostały rozważone przez Sąd Apelacyjny zarzuty proceduralne, te bowiem determinują prawidłowość ustalenia stanu faktycznego, w następstwie którego to ustalenia dokonuje się dopiero następczo oceny prawnej sprawy. W sprawie nie stwierdzono naruszenia przepisów postępowania, które skutkowałyby jego nieważnością, skarżący nie przedstawił zresztą żadnych zarzutów w tym zakresie.
Pozwany zarzucił wyrokowi Sądu I instancji naruszenie art. 233 § 1 k.p.c., poprzez przekroczenie zasady swobodnej oceny dowodów, w następstwie czego Sąd poczynił szereg bezzasadnych ustaleń faktycznych.
Tytułem przypomnienia należy zauważyć, że norma art. 233 § 1 k.p.c. formułuje zasadniczą podstawę prawną, określającą kompetencje sądu w zakresie oceny materiału procesowego. Zgodnie
z jej brzmieniem sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Wynikający z tej normy wzorzec tzw. swobodnej oceny dowodu przyznaje sądowi kompetencję, która (co do zasady) nie jest ograniczana przez normy prawne, ustalające formalną hierarchię środków dowodowych (jak jest to w przypadku systemu opartego o zasadę legalnej oceny). Sąd przyznaje zatem dowodowi walor wiarygodności i mocy dowodowej (względnie odmawia ich przyznania) w oparciu o własne przekonanie, powzięte (co do zasady) po bezpośrednim zetknięciu się ze źródłem dowodowym i po poznaniu całokształtu materiału dowodowego przedstawionego pod osąd.
W tym kontekście jurydycznym podkreślano w judykaturze wielokrotnie, że oparcie opisanego wyżej, sformalizowanego prawnie procesu poznawczego (jakim jest badanie faktu w postępowaniu sądowym) o zasadę swobodnej oceny oznacza przyznanie sądowi kompetencji jurysdykcyjnej, pozwalającej na wiążące przesądzenie znaczenia procesowego poszczególnych dowodów. W związku z tym przyjmuje się zgodnie, że jeżeli z poddanego pod osąd materiału dowodowego sąd wyprowadza ocenę opartą o wnioski logicznie poprawne i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego, to taka ocena dowodów musi być uznana za prawidłową, choćby nawet w równym stopniu, na podstawie tego samego materiału dowodowego (np. po uznaniu innych z wykluczających się dowodów za wiarygodne), dawały się wyprowadzić wnioski odmienne. Opisany wzorzec i zasady weryfikacji materiału dowodowego odnosić musi też sąd odwoławczy do oceny zarzutu naruszenia art. 233 k.p.c. Po pierwsze, jak już wskazywano, sąd odwoławczy jest związany zarzutami naruszenia prawa procesowego. Oznacza to, że zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. sąd odwoławczy bada wyłącznie w jego granicach wytyczanych przez skarżącego.
Po wtóre, dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie
o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który
w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest podanie i uzasadnienie przyczyn wykazujących to, że sąd nie zachował opisanego wzorca oceny. Skarżący powinien zatem wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności
i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając (por. np. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia
23 stycznia 2001 roku, sygn. akt IV CKN 970/00, Lex nr 52753; z dnia 12 kwietnia 2001 roku, sygn. akt II CKN 588/99, Lex nr 52347; z dnia 10 stycznia 2002 roku, sygn. akt II CKN 572/99, Lex nr 53136). Jak wyjaśniono wyżej, jako zasadnicze kryteria tej oceny wyróżnia się zgodność wniosków sądu
z zasadami logiki i doświadczenia życiowego oraz komplementarność (spójność) argumentacji polegającą na wyprowadzaniu poprawnych wniosków z całokształtu materiału procesowego. Komplementarność ta będzie naruszana w przypadku nieuzasadnionego pominięcia przez sąd wniosków przeciwnych wynikających z części dowodów. Zatem skarżący nie może poprzestać na przedstawieniu własnej (korzystnej dla jego stanowiska procesowego) oceny znaczenia i waloru procesowego poszczególnych dowodów), lecz musi wyeksponować i uzasadnić zaistnienie takich okoliczności, które świadczyć będą o sprzeczności logicznej oceny dokonanej przez sąd, jej nieprzystawania do wniosków jakie należy wyprowadzić z zasad doświadczenia życiowego czy też wady polegającej na zaniechaniu wzięcia pod uwagę wniosków wynikających z nieocenionych przez sąd dowodów.
Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych, przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (por. np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 30 marca 2021 roku, sygn. akt V ACa 73/21, Lex nr 3174770; wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 10 lutego 2021 roku, sygn. akt III AUa 635/20, Lex nr 3147549; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 29 października 2020 roku, sygn. akt I AGa 91/19, Lex nr 3118248). Sąd odwoławczy ma ograniczone możliwości ingerencji w ustalenia faktyczne poczynione przez sąd pierwszej instancji na podstawie dowodów osobowych. Ewentualna zmiana tychże ustaleń może być dokonywana zupełnie wyjątkowo, w razie jednoznacznej wymowy materiału dowodowego
z zeznań świadków i przesłuchania stron oraz oczywistej błędności oceny tegoż materiału (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 28 października 2020 roku, sygn. akt I ACa 153/20, Lex nr 3120508 oraz powołane tam orzecznictwo Sądu Najwyższego).
Uwzględniając powyższe, Sąd Apelacyjny wskazuje, że apelacja pozwanego nie zawiera tego rodzaju zarzutów, które odpowiadałyby powyższym kryteriom prawnym, w związku z czym nie mogła doprowadzić do korekty zaskarżonego wyroku w oczekiwany przez skarżącego sposób. Sąd odwoławczy dokonał własnej oceny przedstawionego pod osąd materiału procesowego i w jej wyniku stwierdził, że Sąd Okręgowy w sposób prawidłowy przeprowadził postępowanie dowodowe,
a poczynione ustalenia faktyczne co do okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy nie są wadliwe i znajdują odzwierciedlenie w treści przedstawionych w sprawie dowodów.
Przedmiotem zarzutu pozwanego było w pierwszej kolejności wadliwe ustalenie, że zamiana renty na jednorazowe świadczenie została dokonana w interesie poszkodowanej. W ocenie pozwanego sytuacja ta kształtuje się przeciwnie, a więc zamiana renty na jednorazowe świadczenie miała skutkować pogorszeniem się sytuacji życiowej poszkodowanej. Argumentacja poszkodowanego jest jednak wyłącznie polemiczna i jako taka nie podważa ustaleń poczynionych na podstawie przeprowadzonych w sprawie dowodów, w szczególności zaś stanowiska samej zainteresowanej, a więc A. P.. Poszkodowana jest osobą dorosłą, co do zasady samodzielną, a więc trudno byłoby przyjąć, aby jedynym branym przez nią pod uwagę i mogącym być ocenionym jako zgodny z jej dobrem rozwiązaniem życiowym było pozostawanie we wspólnym gospodarstwie domowym z rodzicami. Przeciwnie, to właśnie dążenie do usamodzielnienia się, z czym związana jest również wyprowadzka
z domu rodzinnego, należy uznać za przejaw dążenia do poprawy swojej sytuacji życiowej, z którego nie sposób czynić poszkodowanej zarzutu. Nie wymaga szerszego wywodu, że sam fakt posiadania własnego mieszkania wpływa korzystnie na dobrostan jednostki. W tym aspekcie sprawy uszło zresztą uwadze skarżącego, że ojciec poszkodowanej już nie żyje, co siłą rzeczy mogło spowodować ograniczenie wsparcia, jakiego poszkodowana mogłaby oczekiwać w domu rodzinnym. Odczuwane przez poszkodowaną dolegliwości związane z poruszaniem się są natomiast łatwiejsze do przezwyciężenia w środowisku większego ośrodka, jakim jest będące miastem powiatowym O., aniżeli w rodzinnej miejscowości poszkodowanej. W takiej miejscowości łatwiej przy tym o pomoc opiekunki oraz o podjęcie choćby próby aktywizacji zawodowej. Przede wszystkim natomiast
w O. poszkodowana ma dostęp do opieki medycznej lekarzy specjalistów z miejscowego szpitala, a także do koniecznej w jej wypadku rehabilitacji. Pozwany nie naprowadził żadnej argumentacji,
a tym bardziej mogących ją popierać dowodów, z których mogłoby wynikać, że we wcześniejszym miejscu zamieszkania poszkodowana miała jakikolwiek dostęp do tych dóbr.
Trudno również kwestionować przekazanie niewykorzystanej na zakup nieruchomości i jej umeblowanie części jednorazowego odszkodowania członkom rodziny poszkodowanej, bowiem takie rozwiązanie jawi się jako naturalne, szczególnie, że poszkodowana w dalszym ciągu może liczyć na wsparcie rodziny, a wcześniej z tego wsparcia korzystała. Wskazanie pozwanego, że poszkodowana nie może na nie liczyć należy uznać za gołosłowne, szczególnie, że poszkodowana wyprowadziła się do nieodległej miejscowości. Trudno byłoby racjonalnie uznać, że wsparcie to A. P. miałaby mieć zapewnione mieszkając w jednym gospodarstwie domowym ze swoją rodziną, natomiast po przeprowadzce, o której nie można zresztą powiedzieć żeby została wymuszona przez kogokolwiek z rodziny czy otoczenia poszkodowanej, wsparcie dla niej miałoby ustać zupełnie. W tym stanie rzeczy argumentację pozwanego należy uznać za podnoszoną wyłącznie na użytek procesowy.
Sąd Okręgowy trafnie ustalił również, że pozwany bynajmniej nie przekazywał poszkodowanej przez jej ojca żadnych dodatkowych kwot na pokrycie jej potrzeb wynikających z wypadku, który spowodował. W części faktograficznej orzeczenia wskazano wprawdzie, że taka sytuacja miała miejsce, jednak w dalszej części uzasadnienia taki fakt podważono. Zachodzi tu oczywiście rozbieżność, jednak nie stanowi ona takiej wadliwości uzasadnienia wyroku, o której mowa w art. 327
1 § 1 k.p.c., który jest jedynym właściwie przypadkiem możliwości zakwestionowania samego uzasadnienia wyroku. Powołanie się na naruszenie art. 327
1 § 1 k.p.c. (uprzednio normę tę wyrażał art. 328 § 2 k.p.c.
w jego dawnym brzmieniu) jest usprawiedliwione tylko wówczas, gdy z uzasadnienia orzeczenia nie daje się odczytać, jaki stan faktyczny lub prawny stanowił podstawę rozstrzygnięcia, co uniemożliwia kontrolę instancyjną. Inaczej rzecz ujmując, zarzut wadliwego sporządzenia uzasadnienia zaskarżonego orzeczenia może okazać się zasadny tylko wówczas, gdy z powodu braku w uzasadnieniu elementów wymienionych w art. 327
1 § 1 k.p.c. zaskarżone orzeczenie nie poddaje się kontroli, czyli gdy treść uzasadnienia orzeczenia sądu I instancji uniemożliwia całkowicie dokonanie toku wywodu, który doprowadził do jego wydania (por. ww. postanowienie Sadu Najwyższego z dnia 23 stycznia 2001 roku, sygn. akt IV CKN 970/00; wyroki Sądu Apelacyjnego w Szczecinie: z dnia 20 kwietnia 2021 roku, sygn. akt I ACa 560/20, Lex nr 3188390 oraz z dnia 18 listopada 2021 roku, sygn. akt I ACa 465/21, Lex nr 3343310). Analiza wywodu Sądu Okręgowego prowadzi do wniosku, że w istocie Sąd ustalił,
iż pozwany nie spełnił omawianego świadczenia. Świadczy o tym fakt, że w części faktograficznej orzeczenia okoliczność ta została wyłącznie wskazana, bez żadnego jej omówienia ani wyraźnego odniesienia do materiału dowodowego sprawy. Wywód w tym zakresie przeprowadzono dopiero
w tzw. części prawnej uzasadnienia, gdzie podano przyczyny, dla których odmówiono wiarygodności twierdzeniom pozwanego w tym zakresie, rzeczowo przywołując zeznania siostry poszkodowanej
co do motywu, jaki miałby przyświecać jej ojcu w odmowie zaproponowanego świadczenia oraz brak jakiegokolwiek dokumentu, który miałby świadczyć jego spełnieniu. Również w postępowaniu apelacyjnym pozwany nie przedstawia na tę okoliczność żadnego dowodu, choć trudno byłoby racjonalnie przyjąć, że nie pozostałby żaden materialny ślad po świadczeniu tak znacznej kwoty
(w postaci np. potwierdzeń przelewu, salda czy wypłaty gotówki, stosownych rachunków, pokwitowań itp.). Prezentowanej przez pozwanego i jego partnerkę wersji nie potwierdzają też przywoływane
w apelacji zeznania matki A. P.. Świadek ta wskazywała jedynie, jak przytoczono zresztą w uzasadnieniu apelacji, że pozwany rozmawiał z jej mężem na temat pieniędzy i kierował różne propozycje z tym związane. Nie oznacza to jednak, aby którakolwiek z tych propozycji została przyjęta i zrealizowana. Pozwany nie przedstawia przy tym źródeł pochodzenia tak znacznej kwoty,
co notabene koliduje z przywoływanymi w innych częściach apelacji wywodami co do jego trudnej sytuacji majątkowej.
Brak było również podstaw do zmiany ustaleń faktycznych odnośnie odbywanych przez poszkodowaną turnusów rehabilitacyjnych. Sam pozwany przyznaje zresztą w uzasadnieniu apelacji,
że koszty te obciążały jego partnerkę. Wątpliwości może zresztą budzić koszt jednego turnusu, który został określony przez pracownicę partnerki pozwanego na ok. 10 000 zł. Kwota ta jawi się bowiem jako stanowczo zawyżona.
Kwestia ta wiąże się zresztą z podnoszonymi również przez pozwanego zarzutami dotyczącymi wysokości świadczenia zasądzonego od powódki na rzecz poszkodowanej, która rzutuje na rozmiar jego odpowiedzialności regresowej. Jest to raczej rzeczą oceny prawnej, jednak w niniejszej sprawie nie można byłoby podważyć leżących u jej podstaw ustaleń faktycznych, ponieważ pozwany nie przedstawia żadnej argumentacji w tym zakresie. Nie wiadomo z jakich konkretnie powodów kwota zasądzonego na rzecz poszkodowanej świadczenia, czy to przez Sąd Okręgowy w Olsztynie i Sąd Apelacyjny w Białymstoku, czy też wreszcie ustalona ugodą zawartą przed Sądem Rejonowy w Olecku, miałaby być zawyżona. Wbrew przedstawionym powyżej kryteriom oceny zarzutu z art. 233 § 1 k.p.c., nie naprowadzono żadnej konkretnej argumentacji w tym zakresie. Można byłoby zresztą założyć,
że wywód pozwanego kłóciłby się tutaj z twierdzeniami podnoszonymi odnośnie świadczeń, które miałyby być spełniane przez niego z własnej inicjatywy. Wskazując, że koszt jednego turnusu poszkodowanej miał wynosić aż 10 000 zł pozwany zdaje się tym samym przyznawać znaczny stopień uszczerbków w zdrowiu poszkodowanej.
W świetle powyższego brak jest podstaw do stwierdzenia, aby przyznanie poszkodowanej jednorazowego odszkodowania z art. 447 k.c. było niezasadne. Sąd Apelacyjny odnosząc się do tego zarzutu na wstępie wskazuje na funkcję jaką pełni regulacja zawarta w art. 447 k.c. w systemie przyznawania świadczeń z tytułu czynów niedozwolonych. Przede wszystkim zwrócić należy uwagę na to, że świadczenie rentowe ma zapewnić poszkodowanemu środki finansowe, zastępujące mu w istocie utracone w wyniku określonego zdarzenia możliwości zarobkowe. W tym kontekście zgodzić się należy ze stanowiskiem, że zasadą jest naprawienie spowodowanej czynem niedozwolonym szkody na osobie przez przyznanie uprawnionemu odpowiedniej renty (art. 444 § 2 k.c.), a zasądzenie w to miejsce jednorazowego odszkodowania możliwe jest wyjątkowo, gdy występują "ważne powody" (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 grudnia 1998 roku, sygn. akt II UKN 603/98, OSNAPiUS 2000, Nr 4, poz. 153, Prok. i Pr.-wkł. 1999, Nr 6, poz. 45). Ważnym powodem w rozumieniu tego przepisu będzie każda istotna, leżąca w interesie poszkodowanego, potrzeba zaspokojenia codziennych wydatków na pokrycie kosztów utrzymania jego i rodziny, które wcześniej był w stanie pokryć z uzyskiwanych dochodów.
W szczególności może to mieć miejsce w sytuacji, gdy ze względu na ustalone szczególne okoliczności przyznanie jednorazowego odszkodowania zapewni poszkodowanemu zaspokojenie wszystkich potrzeb, dla zaspokojenia których przeznaczona była renta, a równocześnie z punktu widzenia szeroko pojętego interesu poszkodowanego będzie bardziej korzystne dla poszkodowanego niż renta
(por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 3 października 1966 r., sygn. akt III CZP 17/66, OSNCP 1968, Nr 1, poz. 1, OSNPG 1967, Nr 12, poz. 42, s. 15, OSPiKA 1968, z. 2, poz. 28, OSPiKA 1969, z. 1, poz. 1 z glosą S. Garlickiego, OSPiKA 1969, z. 1, s. 4; wyrok Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 31 lipca 2003 roku, sygn. akt I ACa 568/2003, OSA 2005, z. 3, poz. 11, s. 51; wyrok Sądu Apelacyjnego
w Szczecinie z dnia 7 listopada 2013 roku, sygn. akt I ACa 394/13, Lex nr 1438231). Jeżeli poszkodowana w dalszym ciągu otrzymywałaby rentę, to choć jej bieżące potrzeby pozostawałyby zaspokojone, to wątpliwym jest, aby mogła ona kiedykolwiek podjąć próbę usamodzielnienia się poprzez zakup własnego mieszkania. Poszkodowana nie miałaby po prostu na ten cel żadnych środków finansowych. Nie ulega wątpliwości, że w kwestii zabezpieczenia swoich potrzeb materialnych
w swoim dotychczasowym życiu A. P. pozostawała zdana głównie na świadczenia otrzymywane od ubezpieczyciela. Trudno byłoby przyjąć, że poszkodowana mogłaby liczyć w tej mierze na pomoc instytucji publicznych, jako że iluzorycznym w aktualnych warunkach społeczno-gospodarczych byłoby liczyć na zapewnienie odpowiedniego dla potrzeb osoby niepełnosprawnej lokum w ramach jakichkolwiek świadczeń gminy czy państwa, zresztą w innej gminie, aniżeli ta,
w której poszkodowana dotąd zamieszkiwała.
Wysokość ustalonego jednorazowego odszkodowania pozwany zakwestionował w ramach zarzutu naruszenia art. 6 k.c. Przepis art. 6 k.c. traktuje o ciężarze dowodu w sensie materialnoprawnym i wskazuje, kogo obciążają skutki niewypełnienia obowiązku udowodnienia istnienia prawa. Kwestionowanie prawidłowości uznania przez sąd, że przeprowadzone dowody nie są wystarczające do przyjęcia za udowodnione okoliczności, których ciężar udowodnienia spoczywał na jednej ze stron, może nastąpić w drodze zarzutu naruszenia odpowiednich przepisów prawa procesowego, nie zaś art. 6 k.c. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 2011 roku, sygn. akt I CSK 517/10, Lex nr 960502). Zarzut pozwanego w tym zakresie należało zatem uznać za z gruntu bezzasadny, niezależnie od wskazywanej już powyżej okoliczności, że nie został on zakotwiczony w ustalonym przez Sąd Okręgowy stanie faktycznym, ani w ogóle w materiale dowodowym sprawy. Strona powodowa wypełniła natomiast ciążący na niej w tym zakresie obowiązek dowodowy, przedstawiając orzeczenia sądów, z których wynikała wysokość przyznanej poszkodowanej renty, a następnie jednorazowego odszkodowania. Pozwany nie wykazał, aby faktycznie nie mógł uczestniczyć w postępowaniach przed Sądem Okręgowym w Olsztynie i Sądem Apelacyjnym w Białymstoku bez swojej winy. Co więcej, powódka przedstawiła w toku niniejszego postępowania in extenso wyroki tych Sądów wraz z ich uzasadnieniami (k. 151 – 155v oraz k. 155v – 163). Pozwany nie przedstawił jednak pod adresem ustaleń poczynionych w tych postępowaniach, jak i samego sposobu obrony powódki w tamtym procesie, żadnych konkretnych zarzutów. Samą zaś kwotę 370 000 zł należy uznać za niewygórowaną, mając na uwadze, że ma ona zapewnić usamodzielnienie się osoby, której szanse życiowe uległy znacznemu pogorszeniu.
Zasadniczym zarzutem apelacji był zarzut naruszenia art. 447 k.c. w zw. z art. 917 k.c. w zw.
z art. 43 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych poprzez zignorowanie skutku kapitalizacji renty dla sytuacji materialnej zobowiązanego. Pozwany przywołał tu wyrok Sadu Najwyższego z dnia
7 grudnia 2006 roku w sprawie o sygnaturze akt III CSK 266/06, Lex nr 238949, gdzie wskazano,
że ugoda nie może modyfikować stosunku odszkodowawczego, skoro jej stroną nie jest ubezpieczony sprawca szkody (pozwany). Taka ugoda miałaby być nieważna ze względu na naruszenie art. 917 k.c. oraz sprzeczność z zasadami współżycia społecznego (art. 58 § 2 k.c.).
Powyższy wyrok Sądu Najwyższego zapadł jednak w zupełnie innej sytuacji faktycznej.
W tamtej sprawie ubezpieczyciel zawarł ugodę, w której wypłacone już odszkodowanie miało całkowicie zaspokoić roszczenia poszkodowanej, która oświadczyła, że nie będzie w przyszłości zgłaszać względem niego żadnej szkody z tego tytułu. Sąd Okręgowy orzekający w tamtej sprawie uznał, że skoro nowe szkody na osobie (pogorszenie się stanu jej zdrowia) powstały dopiero po zawarciu ugody, to należy przyjąć, iż ugoda nie obejmuje roszczeń dotyczących tych szkód. Sąd Najwyższy uznał, że taka ugoda faktycznie została zawarta wyłącznie w interesie ubezpieczyciela z pokrzywdzeniem zarówno poszkodowanej, która nie mogłaby już domagać się żadnych dodatkowych świadczeń
od ubezpieczyciela, jak i oczywiście samego sprawcy szkody, który pozostawałby jedynym zobowiązanym do naprawienia szkód powstałych w przyszłości. Nastąpiło w ten sposób faktycznie zwiększenie się zakresu odpowiedzialności sprawcy szkody, ponieważ w zakresie nieobjętym ugodą
z jego odpowiedzialnością nie współistniała już odpowiedzialność ubezpieczyciela.
W niniejszej natomiast sprawie zakres zobowiązania ciążącego na powodowym bezpieczycielu względem poszkodowanej nie uległ zmianie, zmienił się natomiast jedynie sposób spełnianego świadczenia. Co za tym idzie, nie uległ również zmianie zakres odpowiedzialności regresowej pozwanego. Skoro natomiast ubezpieczyciel przyjął odpowiedzialność za wszystkie skutki wypadku,
to obejmuje ona również – z konsekwencją dla regresu wobec pozwanego – odpowiedzialność z art. 447 k.c. Odpowiedzialność ta spoczywała przy tym wciąż zarówno na ubezpieczycielu, jak i – wtórnie, regresowo – na sprawcy szkody.
Sąd Apelacyjny uznał wreszcie za niezasadną argumentację pozwanego odwołującą się do konieczności zastosowania wobec niego dobrodziejstwa z art. 5 k.c. W okolicznościach sprawy nie może być mowy ani o wykonywaniu przez powódkę prawa z naruszeniem jego społeczno-gospodarczego przeznaczenia, ani też o czynieniu tego niezgodnie z zasadami współżycia społecznego. Wystąpienie przeciwko pozwanemu z regresem w dalszym ciągu spełnia wobec niego funkcję prewencyjną i wychowawczą, a przede wszystkim – sankcyjną. Upływu piętnastu lat między dniem zdarzenia szkodowego a dniem prawomocnego wyrokowania w przedmiocie wynikającego z niego regresu nie można uznać za kryterium wartościowania roszczenia w perspektywie art. 5 k.c. Należy przypomnieć, że roszczenie powódki przeciwko pozwanemu przedawnia się z upływem aż dwudziestu lat (art. 442
1 § 2 k.c.), co jest refleksem nie tylko szczególnie nagannej oceny szkód wynikających
ze zbrodni lub występku, lecz również tego, że takie szkody mają szczególnie długotrwałe skutki dla poszkodowanych. Tak jest również w niniejszej sprawie, w której poszkodowana w dalszym ciągu ponosi skutki zdarzenia z roku 2008, akcentowane zresztą przez samego pozwanego w ramach kwestionowania jej zdolności do samodzielnego funkcjonowania. Zarzut pozwanego jest zresztą o tyle paradoksalny, że znaczny upływ czasu pomiędzy spowodowaniem przez niego zdarzenia szkodowego
a wystąpieniem przeciwko niemu z regresem, był w istocie okolicznością przemawiającą na rzecz uznania obciążenia go odpowiedzialnością regresową za działanie słuszne i sprawiedliwe. Przez ten stosunkowo długi okres pozwany powinien poczynić możliwie wysokie oszczędności, licząc się z tym, że ubezpieczyciel ma prawo dochodzić w stosunku do niego regresu. Sytuacja pozwanego była zatem
w tym przypadku lepsza, aniżeli typowych sprawców szkody, w stosunku do których ubezpieczyciele kierują swoje roszczenia niezwłocznie po ustaleniu ich własnej odpowiedzialności, a więc przed upływem ledwie kilku lat od zdarzenia.
Nic nie wskazuje na to, aby pozwany faktycznie spełniał jakiekolwiek świadczenia na rzecz poszkodowanej. Nie wykazano, by ojcu poszkodowanej pozwany przekazał dobrowolnie kwotę aż
50 000 zł, a koszty turnusów rehabilitacyjnych ponosiła partnerka pozwanego, a zatem zależało to wyłącznie od jej dobrej woli. Nawet jednak gdyby pozwany faktycznie spełnił te świadczenia, to ich wartość była znacznie niższa, aniżeli rozmiar jego odpowiedzialności. Brak jest podstaw aksjologicznych do przyjęcia, że można zwolnić się od poniesienia w całości odpowiedzialności za spowodowaną przez siebie szkodę poprzez spełnienie jej w części, choćby z własnej inicjatywy,
bez przymuszenia do tego orzeczeniem sądowym. Trudno byłoby również usankcjonować taki stan rzeczy, z którego wynikałoby, że poszkodowana miałaby przyjmować świadczenia ze strony sprawcy wypadku, który doprowadził do jej głębokiego pokrzywdzenia w celu umniejszenia jego odpowiedzialności, nawet jeśli chodziłoby tu o odpowiedzialność nie względem niej, lecz wobec ubezpieczyciela.
Aktualne pozostają również uwagi Sądu Okręgowego, że również z uwagi na okoliczności czynu pozwany nie może powoływać się na art. 5 k.c. Pozostaje faktem, że pozwany zbiegł z miejsca zdarzenia, nie interesując się losem poszkodowanej. Zdaniem Sądu jest to postępowanie do tego stopnia naganne, że w zasadzie powinno wykluczać możliwość przyznawania takiemu sprawcy jakichkolwiek względów, z ewentualnym zastrzeżeniem ujawnienia po stronie tego ostatniego jakichś szczególnych okoliczności, co jednak nie miało miejsca w tym wypadku. Pozwany ma trudności ze zdrowiem, jednak nie wyłączają mu one całkowicie możliwości zarobkowania. Sama wysokość regresu z tytułu jednorazowego odszkodowania względem sytuacji materialnej pozwanego nie może być oczywiście podstawą do oddalenia powództwa, jako że Sąd obowiązany jest honorować zasadę pełnego odszkodowania (art. 361 § 2 k.c.), od której odstąpić można jedynie w sytuacjach wyjątkowych,
czyli o charakterze zdecydowanie bardziej szczególnym niż sama w sobie obojętna prawnie,
a często przecież spotykana dysproporcja pomiędzy wysokością ciążącego na dłużniku zobowiązania
a jego sytuacją majątkową.
W ocenie Sądu Apelacyjnego brak jest przy tym podstaw do rozłożenia świadczenia zasądzonego od pozwanego na rzecz powódki na raty w oparciu o art. 320 k.p.c. Rozważając zastosowanie art. 320 k.p.c. sąd musi brać pod uwagę interesy obu stron, a rozłożenie na raty może mieć miejsce, gdy umożliwi to pozwanemu wywiązanie się ze zobowiązania w możliwym do przyjęcia przez wierzyciela terminie. Uwzględnienie wniosku dłużnika jest racjonalne, w sytuacji, gdy wykaże on,
że dysponować będzie środkami umożliwiającymi wykonanie zmodyfikowanego obowiązku w sposób odczuwalny ekonomicznie przez wierzyciela. W przeciwnym razie nie zostanie osiągnięty cel wynikający z art. 320 k.p.c. określony jako należyte zaspokojenie wierzyciela bez prowadzenia postępowania egzekucyjnego (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Krakowie z dnia 30 listopada 2021 roku, sygn. akt I ACa 507/20, Lex nr 3329457). Propozycja pozwanego, aby spełniał zasądzone od niego świadczenie w miesięcznych ratach po 650 zł nie spełnia powołanych kryteriów. Wierzyciel oczekiwałby na zaspokojenie całości swojego roszczenia przez okres kilkudziesięciu lat, a więc znacznie wykraczający poza horyzont aktywności zawodowej pozwanego. Biorąc pod uwagę,
że pozwany urodził się w 1971 roku, do osiągnięcia przez niego powszechnego wieku emerytalnego
(65 lat) spełniłby wobec powódki ratalnie świadczenie zaledwie w ok. 30%. Zaspokojenie powódki
z tytułu regresu względem pozwanego byłoby zatem iluzoryczne, a należy mieć tu na uwadze,
że powódka spełniła już świadczenie na rzecz poszkodowanej. W takiej sytuacji wątpliwa byłaby również funkcja prewencyjna i wychowawcza regresu, bowiem istniałoby wysokie prawdopodobieństwo, że pozwany poniósłby odpowiedzialność za szkodę w niewielkim jedynie zakresie. Wątpliwe byłoby zresztą w świetle twierdzeń pozwanego faktyczne spełnianie przez niego rozłożonego na raty świadczenia. Otrzymując wynagrodzenie w kwocie 3 010 zł brutto miesięcznie,
z czego ok. 1 000 zł miesięcznie pozwany ma przeznaczać na leki, uiszczanie kwoty po 650 zł miesięcznie groziłoby pozwanemu uszczerbkiem w zaspokajaniu podstawowych potrzeb egzystencji, co prowadziłoby do zasadnej obawy, że pozwany nie uiściłby proponowanej przez siebie raty (i tak niewspółmiernej do wysokości roszczenia) w całości czy choćby w znacznej części.
Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny oddalił apelację na zasadzie art. 385 k.p.c.
Sąd nie orzekł o kosztach postępowania apelacyjnego, ponieważ po stronie wygrywającej je powódki nie powstały żadne koszty podlegające zwrotowi. Powódka nie uiszczała żadnych kosztów sądowych, ani innych wydatków, wyrok Sądu Okręgowego nie został zresztą przez nią zaskarżony.
O poniesieniu przez nią kosztów zastępstwa procesowego nie można natomiast mówić z tego powodu,
że w toku postępowania apelacyjnego nie była reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika, lecz przez pełnomocnika będącego jej pracownikiem (vide podpis pod pismem z dnia 20 stycznia 2023 roku na k. 445v), a w takim wypadku koszty zastępstwa procesowego nie przysługują.
Halina Zarzeczna Edyta Buczkowska – Żuk Krzysztof Górski