Pełny tekst orzeczenia

7.

Sygn. akt I ACa 683/21

8.WYROK

2.1.W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 czerwca 2022 roku

10.Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

11.w składzie:

7.Przewodniczący:

7.SSA Krzysztof Górski (spr.)

7.Sędziowie:

7.SSA Halina Zarzeczna

8.SSA Tomasz Sobieraj

7.Protokolant:

7.Ewa Zarzycka

13.po rozpoznaniu w dniu 15 czerwca 2022 roku, na rozprawie, w Szczecinie,

14.sprawy z powództwa J. G.

15.przeciwko I. K.

16.o zapłatę na skutek apelacji pozwanego od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 5 lipca 2021 r. sygn. akt I C 764/20,

1.  zmienia zaskarżony wyrok w punktach I i II w ten sposób, że:

I.  oddala powództwo w całości,

II.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 5417 zł (pięciu tysięcy czterystu siedemnastu złotych) tytułem kosztów procesu;

2.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 13525 zł (trzynastu tysięcy pięciuset dwudziestu pięciu złotych) tytułem kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym.

20. Halina Zarzeczna Krzysztof Górski Tomasz Sobieraj

Sygn. akt I ACa 683/21

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 28 maja 2020 r. powód J. G. wniósł o zasądzenie od pozwanego I. K. kwoty 189.480,93 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty.

W uzasadnieniu powództwa powód wskazał, że zawarł z P. K. (1), którego spadkobiercą jest pozwany I. K., ustną umowę przechowania środków pieniężnych. Następnie strona powodowa powołała się na konkretne kwoty i daty przelewu środków, których dokonała w związku z zawartą umową. W końcu wskazano, że przed wniesieniem pozwu deponent środków (powód) dwukrotnie wzywał pozwanego do zwrotu kwoty złożonej tytułem depozytu. Zobowiązanie nie zostało jednak wykonane przez drugą stronę z powołaniem na brak dostatecznego wykazania, iż spadkodawcę oraz wzywającego łączyła umowa przechowania.

Pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości. W ocenie strony pozwanej powód nie wykazał faktu zawarcia umowy przechowania z P. K. (1). Dalej podniesiono argument, że załączone do pozwu wydruki wiadomości email nie odzwierciedlają rzeczywistej treści korespondencji. Z kolei twierdzenia o istnieniu umowy depozytu uznała za niewiarygodne w świetle doświadczenia życiowego.

Dodatkowo wskazano, że w związku z prowadzoną wspólną działalnością gospodarczą powoda i P. K. (1) powód J. G. był zobowiązany do spłat rat kredytu pobranego przez rodziców P. K. (1). Wpłaty objęte żądaniem pozwu stanowią więc wykonanie umowy pożyczki nie zaś depozyt.

Wyrokiem z dnia 5 lipca 2021 Sąd Okręgowy w Szczecinie uwzględnił powództwo w całości i orzekł o kosztach procesu. Wyrok oparto na następującej podstawie faktycznej (obejmującej fakty uznane przez Sąd za bezsporne lub udowodnione):

J. G. i P. K. (1) od czasu studiów tj. od 1991 r. łączyła przyjacielska relacja.

Od 2003 r. podejmowali oni również współpracę na gruncie zawodowym. Ojciec pozwanego I. K. był zatrudniony w spółce J. G. jako specjalista ds. sygnalizacji świetlnej.

Następnie, w 2006 r. J. G. i P. K. (1) wspólnie zawiązali spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością pod nazwą T. E.. Udziały w tej spółce posiadał nadto jeszcze T. G..

Jednocześnie J. G. i P. K. (1) poza wspólną spółką prowadzili jeszcze odrębne jednoosobowe działalność:(...) J. G. i (...) P. K. (1).

Wspólnym mianownikiem dla wszystkich trzech podmiotów gospodarczych była natomiast siedziba przy ul. (...) w S.. Do tego przedmiot działalności każdego z podmiotów był podobny – produkcja, konserwacja i sprzedaż urządzeń elektrycznych. Firmy pozostawały, więc w stałej współpracy.

Poza prowadzeniem własnej działalności gospodarczej powód zatrudniony był też jako pracownik na podstawie umowy o pracę w (...). Pracę tę wykonywał w pełnym wymiarze godzinowych (8h). Dopiero po zakończeniu pracy dla tego pracodawcy przystępował do działania w zakresie prowadzenia przedsiębiorstwa zajmującego się urządzeniami elektrycznymi.

Dnia 02 lipca 2007 r., w celu zapewnienia rozwoju spółce, P. K. (1) pożyczył (...) Sp. z o.o. kwotę 136.000 zł na okres jednego roku.

Spłata zobowiązania miała nastąpić jednorazowo w terminie do dnia 01 lipca 2008 r.

W rzeczywistości środki przekazane spółce pochodziły od rodziców P. K. (1), którzy na ten cel zaciągnęli kredyt w banku. W wykonaniu umowy z dnia 02 lipca 2007 r. J. G., jako prezes Zarządu Spółki T. E., ze środków zgromadzonych na jej rachunku bankowym o numerze (...), przekazywał rodzicom P. K. (1) regularnie sumy wymagalnych rat kredytowych na zapłatę zobowiązania w banku. W transakcjach tych pośredniczył ojciec pozwanego.

Tego samego dnia, 02 lipca 2007 r., P. K. (1) przelał nadto na konto osobiste J. G. kwotę 55.500 zł. W tytule przelewu wskazano „pożyczka od(...)”.

Między przyjaciółmi wcześniej wielokrotnie dochodziło już do przelewów środków tytułem pożyczek. Zawsze były one spłacane dobrowolnie i w ustalonych terminach wobec czego między stronami obowiązywała zasada pełnego zaufania oraz praktyka zawierania umów ustnych.

Od 2007 r. P. K. (1) był z kolei dłużnikiem swoich rodziców z tytułu umowy kredytowej zawartej przez K. K. (1) i K. K. (2) na zakup lokalu mieszkalnego przy ul. (...) w S., w którym mieszkał P. K. (1).

Z powyższego tytułu P. K. (1) regularnie, raz w miesiącu przelewał na konto rodziców środki pieniężne w kwocie odpowiadającej wysokości wymagalnej raty kredytowej.

W 2008 r. powód sprzedał posiadane przez siebie udziały w spółce (...) S. K. i A. K..

Jednocześnie nie zakończył współpracy z ojcem pozwanego. Ich relacja zawodowa była kontynuowana za pośrednictwem podmiotu (...) J. G..

W 2009 r. J. G. wraz z ówczesną żoną K. G. wystąpili do banku z wnioskiem o kredyt na zakup domu jednorodzinnego w W.. W czasie procedury weryfikacyjnej dotyczącej zdolności kredytowej wnioskodawców powód powziął informację, że żona bez jego zgody wielokrotnie zawierała umowy pożyczek gotówkowych w różnych instytucjach finansowych. Łączna wartość tych zobowiązań opiewała na kwotę 50.000 zł.

Informacja ta doprowadziła do tego, że powód utracił zaufanie do żony.

Jednocześnie w tym samym czasie powód J. G. powziął plan, że w przyszłości zakupi mieszkanie dla swojej córki – A. G..

Na ten cel od 2010 r. postanowił, więc gromadzić oszczędności. Ustalił, iż na realizację tego pomysłu musi zabezpieczyć środki w wysokości ok. 200.000 zł. Z uwagi na postępowanie żony – niegospodarność - chciał jednak fakt ten ukryć. Wobec tego zwrócił się o pomoc do najbliższego przyjaciela – P. K. (1).

P. K. (1) po chwili zastanowienia zgodził się pomóc powodowi w ten sposób, że udostępnił J. G. swoje własne konto w banku w celu gromadzenia środków.

Następnie, zgodnie z umową, powód z konta firmowego (...) o numerze rachunku (...) przelewał pieniądze na rachunek bankowy prowadzony dla klienta P. K. (1) początkowo przez (...) Bank (...), a następnie przez (...).

Strony nie umawiały się co do tego, czy depozytariusz będzie mógł korzystać z powierzonego mienia (gotówki).

Pierwszy przelew z tytułu zawartej umowy przechowania powód wykonał dnia 05 października 2010 r. Następne realizował wpłaty w sposób nieregularny. Przez większość czasu wykonywania umowy wpłaty były regularne, raz w miesiącu. Niemniej jednak zdarzały się też okresy bez wpłaty (maksymalnie dwa miesiące) lub takie, gdy wpłata była odnotowywana dwukrotnie w przeciągu jednego miesiąca. Nie było również zasady co do kwoty przelewu. Najczęściej oscylowały one w granicach 2.000 zł jednak odnotowano również wpłaty wyższe, jednorazowo nawet 20.000 zł. Brak stałego schematu wpłat wynikał z faktu, iż powód na cele oszczędnościowe przeznaczał środki uzyskane tylko z jednego typu wykonywanej przez siebie aktywności zawodowej tj. wynagrodzenie z tytułu konserwacji systemu świetlnego. Odpowiednio do sumy uzyskanego w danym miesiącu przychodu z tego tytułu układały się wpłaty depozytowe.

Transakcją nadawano również niejednorodne tytuły „Przelew (...)”, „Przelew na (...)”, „Przelew na (...)”, „Przelew za (...)”. Obojgu stronom umowy przechowania zależało na tym, aby przy ewentualnej kontroli skarbowej nie ujawniono istnienia depozytu, ani też nie zakwalifikowano tych wpłat jako umowy pożyczki.

Wobec tego, że umowa przechowania nigdy nie została spisana J. G. dla jasności na koniec roku kalendarzowego zwracał się do depozytariusza o potwierdzenie salda zgromadzonych na rachunku depozytowym środków.

Każdorazowo P. K. (1) potwierdzał istnienie kwota wskazanej przez deponenta. Powód nie miał, więc wątpliwości, co do bezpieczeństwa swoich finansów i kontynuował wykonywania umowy przez lata.

Na koniec 2011 r. powód zgromadził na koncie P. K. (1) kwotę 39.080,93 zł.

Rok później suma ta wzrosła już do 70.680,93 zł.

W 2014 r. kwota wynosiła zaś 139.880,99 zł.

W październiku 2016 r. powód po raz ostatni zwrócił się do depozytariusza o potwierdzenie salda środków zgromadzonych na koncie oszczędnościowym prowadzonym dla niego. Całkowitą sumę środków przekazanych na przechowanie oznaczono wówczas na 185.480,93 zł.

P. K. (1) nie wysłał maila zwrotnego w powyższej sprawie.

Mimo braku odpowiedzi drugiej strony umowy powód kontynuował wpłaty.

W okresie od 30 grudnia 2014 r. do 29 czerwca 2016 r. dokonał osiemnastu wpłat po 2.220 zł każda, a dalej jeszcze pięciu wpłat po 2.000 zł.

Ostatnia wpłata miała miejsce dnia 01 lutego 2017 r.

Przelewy wykonane w okresie od 30 grudnia 2014 r. do 01 lutego 2017 r. miały tytuł „wydatki na (...)” lub „Przelew na (...)”.

Stanowiły powtórzenie tytułów stosowanych w okresie wcześniejszym obowiązywania umowy.

Dnia (...) r. P. K. (1) niespodziewanie zmarł. Spadek po nim, na podstawie ustawy nabył w całości syn I. K..

W listopadzie 2017 r. rodzice P. K. (1)K. i K. K. (2) wezwali spadkobiercę syna – małoletniego pozwanego – do zapłaty kwoty 25.018,44 zł tytułem zwrotu równowartości ceny zakupu sprzętu domowego dla zmarłego, ceny zakupu schodów zamontowanych w mieszkaniu zmarłego oraz zwrotu spłaty pięciu rat kredytu pobranego na zakup mieszkania zajmowanego przez P. K. (1).

Dnia 17 kwietnia 2018 r. J. G. dokonał z żoną K. G. umownego podziału majątku wspólnego.

W skład majątku zgłoszonego do podziału nie weszły środki zgromadzone na rachunku depozytowym P. K. (1).

Żona powoda nie miała świadomości istnienia tego źródła majątku wspólnego.

W kolejnym roku, pismem z dnia 22 grudnia 2019 r., powód wezwał spadkobiercę depozytariusza – pozwanego - do zwrotu kwoty 189.480,93 zł zgromadzonej w związku z wykonywaniem umowy przechowania.

Wezwanie zostało wysłane na adres adwokata, który reprezentował I. K. w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku.

Pismem z dnia 13 stycznia 2020 r. przedstawiciel małoletniego spadkobiercy (matka) A. W. wskazała, iż żądanie zapłaty ww. kwoty nie zostało wykazane i wniosła o jego sprecyzowanie.

Wobec tak sformułowanego stanowiska, w kolejnym piśmie, datowanym tym razem na dzień 16 stycznia 2020 r., J. G. sprecyzował żądanie w ten sposób, że określił dokładne daty i kwoty przelewów składające się na sumę należności głównej. Zestawienie wpłat przedstawiono w formie tabeli.

Dnia 27 stycznia 2020 r. A. W. ostatecznie odmówiła zadośćuczynienia roszczeniom powoda uznając, że w przedstawionych dowodów nie wynika, iż wpłaty tam wymienione zostały przekazane spadkodawcy jako depozyt.

Niegodząca się z tym stanowiskiem, powód w maju 2020 r. po raz drugi wezwał na piśmie spadkobiercę P. K. (1) do zwrotu sumy przekazanej tytułem depozytu pieniężnego, zakreślając termin na wykonanie zobowiązania – 3 dni od dnia doręczenia wezwania.

Powyższe pismo zostało odebrane przez adresata dnia 12 maja 2020 r.

Wzywany nie wykonał żądania.

Dokonując oceny prawnej powództwa Sąd Okręgowy stwierdził, że powód żądanie zapłaty wywodził z wykonania umowy przechowania zawartej z P. K. (1), którego spadkobiercą ustawowym jest pozwany I. K..

Sąd wskazał, że zgodnie z art. 835 k.c. przez umowę przechowania przechowawca zobowiązuje się zachować w stanie nie pogorszonym rzecz ruchomą oddaną mu na przechowanie. Nadto kodeks przewiduje instytucję depozytu nieprawidłowego tj. Jeżeli z przepisów szczególnych albo z umowy lub okoliczności wynika, że przechowawca może rozporządzać oddanymi na przechowanie pieniędzmi lub innymi rzeczami oznaczonymi tylko co do gatunku, stosuje się odpowiednio przepisy o pożyczce. Czas i miejsce zwrotu określają przepisy o przechowaniu (art. 845 k.c.).

W rozstrzyganym stanie faktycznym zdaniem Sądu zachodzi sytuacja wyjątkowa, albowiem umowa przechowania nie została sporządzona na piśmie, a jedna ze stron (depozytariusz/przechowawca) zmarła przed jej zakończeniem wykonywania. Wobec powyższego informacje odnośnie treści tej czynności prawnej pochodzą jedynie od jednej strony stosunku zobowiązaniowego. Dodatkowe trudności dowodowe w niniejszej sprawie rodził również fakt, że wedle woli stron istnienie umowy przechowania miało być tajne (chęć ukrycia umowy przed żoną powoda oraz urzędem skarbowym). O istnieniu umowy przechowania nie wiedziały zatem żadne osoby postronne. W tych okolicznościach jedynym sposobem wykazania istnienia zobowiązania pozwanego były, więc zeznania powoda (deponenta) oraz dowód z dokumentów w postaci potwierdzenia wykonania przelewów. Pośrednio również treść korespondencji email prowadzonej między stronami umowy przechowania.

Sąd szczegółowo przeanalizował treść historii rachunku bankowego zmarłego P. K. (1) i w oparciu o ten dokument oraz zbieżne z tym potwierdzenia przelewów załączone do pozwu ustalił, iż do przelewu środków w kwocie 189.480 zł 93 gr rzeczywiście doszło. Co znamienne druga strona nie negowała samego faktu przejścia środków w tej wysokości, a jedynie podnosiła zarzut istnienia innej podstawy prawnej tej czynności.

W końcu w rozstrzyganym stanie faktycznym poza sporem było to, że powoda i spadkodawcę pozwanego łączyła zażyła więź prywatna i zawodowa. P. K. (1), będący przechowawcą w umowie przechowania, był wiele lat zatrudniony w firmie powoda. Nadto strony przez okres dwóch lat pozostawały wspólnikami jednej spółki kapitałowej. Wszystko to przełożyło się na fakt, że Sąd w niniejszym procesie napotkał trudności w odszyfrowaniu części tytułów przepływu środków finansowych między stronami. Ich mnogość oraz różnorodność (co do kwot i tytułów operacji bankowych) czyniła wręcz niemożliwym odtworzenie po upływie kilku lat podstaw faktycznych każdej z transakcji. Dla rozstrzygnięcia sporu zawisłego w niniejszym procesie podstawę ustaleń stanowiły jednak wydruki treści wiadomości email rozsyłanych przez J. G. i ojca pozwanego do siebie nawzajem w okresie, gdy przelewy składające się na treść żądania pozwu były wykonywane. To głównie na ich podstawie Sąd ustalił, że umowa depozytu została ustnie zawarta w 2010 r. oraz, że przechowawca do kwoty 139.880 zł 99 gr z 189.480 zł 93 gr potwierdzał istnienie wierzytelności.

Sąd wskazał, że przywołane wiadomości mailowe zaczynają się jeszcze przed rozpoczęciem wykonania umowy / momentem jej zawarcia i ukazują motywację działania powoda (wiadomość email k. 15,17, 23) oraz moment wyrażenia przez drugą stronę zgody na przechowanie (wiadomość email k. 16,18). Następnie z analizy treści wiadomości email klarownie widać, że obie strony umowy posługują się nazwą „depozyt” w odniesieniu do przelewanych tytułem umowy przechowania środków pieniężnych. Według definicji zawartej w słowniku języka polskiego „depozyt” oznacza przedmioty lub pieniądze oddane na przechowanie na warunkach określonych w umowie; też przechowywanie przedmiotów lub pieniędzy przez osobę lub instytucję, której je powierzono. W takim rozumowaniu potocznie funkcjonuje ta instytucja i z treści wiadomości mailowych wymienianych między powodem a P. K. (1) taki też sens czynności się jawi. W końcu we wiadomości z dnia 22 grudnia 2012 r. (k. 22) ojciec pozwanego wprost przyznaje, że istnieje umowa przechowania środków w wysokości 70.000 zł. W końcu sam tytułu przelewów bankowych koresponduje z treścią wiadomości email. Jak ustalono na podstawie pierwszych wiadomości oraz zeznań strony, J. G. środki pieniężne objęte treścią pozwu, przechowywał w celu zakupu w przyszłości mieszkania dla córki A.. Tytuły przelewów formułowane były zaś z reguły jako „Wydatki na M.” lub „Przelew na M”, co sugeruje zdaniem Sądu, iż przez literą M dorozumiewać należy mieszkanie. Z powodu chęci ukryta tego źródła majątku przed ówczesną żoną deponenta oczywistym jest zdaniem Sądu, że nie można było przelewów tytułować w sposób jednoznaczny i zrozumiały dla każdego odbiorcy. Do tego nie można pomijać faktu, że obie strony umowy przechowania były jednocześnie przedsiębiorcami, a ich sytuacje finansową kontrolowały ograny podatkowe.

Zatem Sąd oceniając łącznie dowody z dokumentów w postaci: potwierdzenia przelewów dostarczonych przez powoda, historii rachunku bankowego zmarłego dostarczonej przez stronę pozwaną, treści korespondencji email J. G. i P. K. (1) oraz dowód z zeznań strony powodowej doszedł do przekonania, że spadkodawcę pozwanego i powoda łączyła umowa przechowania środków pieniężnych.

Sąd wyjaśnił, że nie zaistniały przesłanki do odmowy uznania dowodu z wydruków korespondencji email za niewiarygodne. Strona pozwana odnosząc się do powyższego źródła dowodowego wskazywała, iż załączone do pozwu wydruki nie odzwierciedlają rzeczywistej treści korespondencji prowadzonej pomiędzy P. K. (1), a J. G.. Jednocześnie nie przedstawiała Sądowi na to twierdzenie żadnych dowodów, w szczególności nie wykazała treści wiadomości rzekomo pominiętych przez powoda. Nie wnosiła również o powołanie na tę okoliczność dowodu z opinii biegłego informatyka. Sąd oceniając z kolei samodzielnie treść załączonych wydruków ustalił, że mogą stanowić one wiarygodne źródło wiedzy o zdarzeniach faktycznych. Wiadomości załączone do pozwu korespondują ze sobą zarówno w zakresie ich umiejscowienia w czasie jak i co do merytorycznej treści. Z reguły wiadomości wysyłane przez P. K. (1) stanowią odpowiedź na treść maila wysłanego uprzednio przez powoda. W końcu z warstwą merytoryczną wiadomości email korespondują inne dowody tj. potwierdzenia przelewów wykonywanych przez J. G. na rzecz ojca pozwanego, czy historia rachunku bankowego spadkodawcy.

Za podstawę odmówienia wiarygodności powyższego źródła dowodowego nie mógł być uznany również argument strony pozwanej, że skoro powód pozostawał z ojcem pozwanego w zażyłych relacjach towarzyskich to z pewnością informacje o rozwodzie przekazałaby mu osobiście. Istnienie powiązań zawodowych, gospodarczych, a nawet towarzyskich nie musi oznaczać automatycznie, że strony relacji miały codziennych kontakt osobisty. Wręcz przeciwnie, można utrzymywać zażyłą relację przyjacielską zupełnie na odległość ograniczając kontakt osobisty do minimum. Okoliczność, że J. G. poinformował przyjaciela o zamiarze rozwiedzenia się przez komputer nie ma żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Powód w swoich zeznaniach wytłumaczył ten fakt tym, że P. K. (1) bywał w biurze krótko i nieregularnie, powód zaś zawsze po zakończeniu pracy etatowej, w godzinach południowych. Z tych względów mimo ścisłej współpracy niejednokrotnie mijali się w biurze. Dla Sądu wyjaśnienie to jest logiczne i zasługuje na aprobatę.

Za błędny poczytał Sąd argument pozwanego odnoszący się do tego, że treść maili jest sprzeczna z rzeczywistym stanem, albowiem na dzień 24 kwietnia 2013 r. powód nie przelał jeszcze na rzecz ojca pozwanego tytułem depozytu kwoty 10.000 zł która miała być rzekomo pożyczona przez P. K. (1) z sumy depozytowej. Jak wynika z sumowania potwierdzeń przelewów załączonych do pozwu na dzień 24 kwietnia 2013 r. J. G. przelał w wykonaniu umowy depozytu przyjacielowi kwotę 97.650,93 zł. Wobec powyższego twierdzenie, że P. K. (1) nie mógł realnie pożyczyć w kwietniu 2013 r. od powoda kwoty 10.000 zł jest oczywiście nieprawdziwe.

W rezultacie, wobec zaniechania aktywności dowodowej przez stronę pozwaną Sąd Okręgowy uznał za dostatecznie udowodnione twierdzenia pozwu o istnieniu umowy przechowania środków pieniężnych jak też za w pełni wiarygodne uznał na tę okoliczność złożone treści wiadomości email wysyłanych przez strony przytoczonej umowy.

Odnosząc się zaś do zarzutów strony pozwanej dotyczących nieuwzględnienia w umowie podziału majątku wspólnego powoda i K. G. depozytu przechowywanego u ojca pozwanego Sąd wskazał, iż nieprawidłowość ta chodź faktycznie zaistniała nie ma znaczenia dla bytu umowy przechowania. Istotnie zachowanie J. G. nie jest poprawne pod względem formalnym jak i moralnym, albowiem jeśli powód środki przelewane do P. K. (1) gromadził z bieżących dochodów uzyskiwanych w czasie trwania ustawowej wspólności majątkowej małżeńskiej jak twierdzi to powinny one podlegać podziałowi jako majątek wspólny. Zgodnie z art. 31 k.r.o do majątku wspólnego należą bowiem pobrane wynagrodzenie za pracę i dochody z innej działalności zarobkowej każdego z małżonków. Niemiej jednak brak ujęcia ich w umownym podziale majątku rodzi za sobą jedynie roszczenie małżonki powoda K. G. o uzupełnienie rozliczenia. Fakt ukrycia majątku przed współmałżonkiem nie powoduje jednak, że umowa przechowania stała się nieważna. W czasie trwania umowy przechowania powód pozostawał w ustroju wspólności majątkowej z ówczesną żoną K. G. i tak samo jak ona mógł dysponować środkami wchodzącymi w skład majątku dorobkowego małżonków. Powód w niniejszym postępowaniu dochodził zwrotu środków pieniężnych z tytułu umowy przechowania, a więc ze stosunku obligacyjnego, zatem kwestia własności środków pieniężnych przekazywanych przez powoda ojcu pozwanego w wykonaniu umowy przechowania nie miała znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

W ocenie Sądu wbrew zarzutom pozwanego twierdzenie o istnieniu umowy przechowania nie są też nielogiczne czy niewiarygodne w świetle doświadczenia życiowego. Istotnie przechowywanie sumy pieniędzy w kwocie wystarczającej na zakup mieszkania u osoby trzeciej bez pisemnej umowy jest ryzykowne. Niemiej jednak nie można tracić z pola widzenia, że w przedmiotowym stanie faktycznym zaszły szczególne okoliczności. Po pierwsze powoda i P. K. (1) łączyła wieloletnia przyjaźń, z której wynikał stosunek wzajemnego zaufania i szacunku. Nie były to osoby dla siebie zupełnie obce, przypadkowe. Po drugie strony umowy łączyła stała współpraca gospodarcza, a co za tym idzie rozliczenia przychodów uzyskanych od kontrahentów. Obiektywnie oceniając nie istniało, więc wysokie ryzyko, że przechowawca wykorzysta powierzone mu w dobrej wierze mienie do zaspokojenia potrzeb własnych i nie dający na przechowanie nie będzie w stanie odzyskać tej części swojego majątku. W końcu fundamentalne znaczenie dla motywów zawarcia umowy depozytu środków pieniężnych miał fakt, iż ówczesna żona powoda, z którą prowadził on wspólne gospodarstwo domowe stwarzała potencjalne zagrożenie dla pomyślności planu czynienia oszczędności na zakup mieszkania dla córki, które było bardziej realne niż nieetyczne zachowanie wieloletniego przyjaciela. Fakt, że w czasie trwania związku małżeńskiego z powodem K. G., bez zgody współmałżonka, zaciągała kredyty i pożyczki wynika z treści oświadczenia zawartego przed notariuszem w dniu 17 kwietnia 2018 r. (paragraf 6 aktu notarialnego Rep A nr (...)k. 126). Skoro żona powoda w tamtym czasie zaciągała kredyty na zaspokojenie potrzeb własnych oczywiste jest, że gdyby miała dostęp do oszczędności powoda z tego właśnie źródła zaspakajałaby cele własne. Powód mógł, więc obiektywnie oceniając, obawiać się, że przy wiedzy współmałżonki plan poczynienia oszczędności w znacznej kwocie nie będzie możliwy do realizacji. Chybiony jest argument, że powód mógł w banku utworzyć odrębny rachunek oszczędnościowy do którego dostępu nie miałaby jego żona. Do czasu trwania wspólności ustawowej małżeńskiej małżonkowie nie mogą tworzyć majątków odrębnych. Zawarcie umowy ze spadkodawcą pozwanego powodowało powstanie faktycznego (nie materialnoprawnego) majątku osobistego powoda. Postępowanie takie możne podlegać negatywnej ocenie z uwagi na zasady współżycia społecznego, ale nie naruszenie porządku prawnego. Nie istnieje wszak obowiązek gromadzenia oszczędności w bankach, czy innych instytucjach finansowych. Nie ma również dla umowy depozytu pieniężnego zastrzeżonej formy pisemnej jak to jest choćby w przypadku umowy pożyczki powyżej sumy 500 zł. Ustna umowa przechowania pieniędzy pod względem formalno – prawnym ma takie samo znaczenie jak gdyby umowa ta została zawarta na piśmie. Chybiony jest zatem zarzut strony pozwanej, że powód nie wykazał faktu zawarcia umowy w procesie, albowiem oceniając przez pryzmat doświadczenia życiowego nieracjonalne wydaje się gromadzenie środków znacznej wartości u osoby postronnej bez wyraźnej podstawy prawnej.

W końcu za niewystarczający Sąd uznał argument o tym, że umowa przechowania nie mogła dojść do skutku z uwagi na problemy z uzależnieniem od alkoholu depozytariusza. Powód kontrolował stan świadomości P. K. (1) m. in. przez uzyskiwanie od niego potwierdzeń salda zgromadzonych środków na koniec roku. Mimo wszystko z uwagi na relacje prywatną miał też ogólną wiedzę o tym, że tym jak funkcjonuje P. K. (1). Skoro nie wycofał swoich oszczędności przyjąć należy, że oceniał stan ogólnej poradności życiowej depozytariusza, mimo występowania problemów alkoholowych, jako dobry.

Konkludując dowody zgromadzone w aktach pozwalają na ustalenie, że przelewy pieniężne na kwotę stanowiącą roszczenie pozwu mogły stanowić umowę przechowania.

W konsekwencji Sąd a contrario nie mógł dać wiary twierdzeniom strony pozwanej tłumaczącym przelewy środków wskazane w pozwie, jako spłatę pożyczki. Sąd odmówił wiary tym twierdzeniom z kilku podstaw.

Po pierwsze wersja pozwanego nie koreluje w czasie z faktami stanowiącymi podstawę faktyczną pozwu. Pożyczka na którą powołuje się pozwany w odpowiedzi na pozew datowana jest na dzień 02 lipca 2007 r. Wpłaty dokonywane przez J. G. na rzecz P. K. (1) objęte treścią pozwu miały zaś swój początek 05 października 2010 r. Gdyby miały one stanowić spłatę pożyczki to nie ma uzasadnienia dla okoliczności, że spłata ta rozpoczęła się dopiero trzy lata po zawarciu umowy pożyczki. Tym bardziej, że termin zwrotu pożyczki pobranej dnia 02 lipca 2007 r. został w umowie określony na dzień 01 lipca 2008 r. ( umowa k. 167). Dalej zwrócić uwagę warto na fakt, że wpłaty powoda realizowane były do lutego 2017 r. W realiach, gdzie pożyczka kwoty 136.000 zł została zawarta między przedsiębiorcami sprzeczne z praktyką jest rozłożenie spłaty tak stosunkowo niewielkiej kwoty na okres aż 10 lat (02.07.2007 r. – 01.02.2017 r.) Nawet zakładając, że dłużnik nie wywiązał się ze swojego zobowiązania w terminie pierwotnie uzgodnionym i doszło do dorozumianego przesunięcia okresu spłaty kwoty pożyczki. W końcu podkreślić trzeba, że zgodnie z §6 umowy pożyczki suma przekazana dnia 02 lipca 2007 r. miała zostać zwrócona jednorazowo.

Po drugie Sąd dostrzega rozbieżność w kwotach salda. W odpowiedzi na pozew pełnomocnik małoletniego I. K. podaje, że P. K. (1) zawarł z powodem dwie umowy pożyczki - dnia 02 lipca 2007 r. umowę pożyczki kwoty 136.000 zł oraz drugą, nieodkreśloną w czasie, na kwotę 55.500 zł ( przelew tytułem „Pożyczka od (...)”). Z dokumentów (umowa pożyczki oraz historia rachunku bankowego) wynika jednak, że pierwsza pożyczka została faktycznie udzielona spółce (...), druga natomiast faktycznie powodowi jako osobie fizycznej. Dalej z analizy historii rachunku bankowego ojca pozwanego można wywnioskować, że pierwsza umowa była spłacana z rachunku firmowego spółki (...) o numerze rachunku z końcówką (...). Co do drugiej nie ma informacji. Jednocześnie widać, że przelewy składające się na żądanie główne pozwu były realizowane z prywatnego konta powoda, którego numer kończy się cyframi (...). Szukając powiązania przelewu P. K. (1) na kwotę 55.500 zł z 02.07.2007 r. i przelewów objętych pozwem dochodzimy do wniosku, że kwota określona jako Pożyczka od (...) jest trzykrotnie niższa od sumy przelewów wychodzących z konta powoda na rzecz ojca pozwanego.

W końcu, po trzecie, co już wynika pośrednio z akapitu wcześniejszego, argumentem przeczącym temu, że przelewy objęte pozwem stanowią zaspokojenie przedmiotu pożyczki udzielonej dnia 02 lipca 2007 r. jest fakt, że jedyna wykazana dowodem przez stronę pozwaną umowa pożyczki została zawarta przez powoda nie jako osobę fizyczną, a reprezentanta podmiotu (...) Sp. z o.o., w którego składzie właścicielskim był również P. K. (1). Powyższe nie daje uzasadnienia do tego, aby zobowiązanie zaciągnięte przez podmiot kolegialny – spółka (...)J. G., P. K. (1), T. G. – miał spłacać sam powód, z rachunku prywatnego (o numerze … (...)) i to na rzecz jednego z dłużników – P. K. (1).

Po wtóre Sąd podkreślił, że spłata raty czy to fikcyjnej umowy pożyczki (teoria pozornej sprzedaży mieszkania przy ul. (...) przez P. K. (1) swoim rodzicom) czy to wykonywanie zastępcze za rodziców P. K. (1) wynikające z prawdziwej umowy pożyczki/kredytu, jest zawsze świadczeniem okresowym, powtarzalnym. Charakteryzuje ją zarówno powtarzalność co do czasu (z reguły zawsze ten sam dzień wymagalności raty) jak i tożsamość kwoty (raty są zazwyczaj równej wysokości). Tymczasem wpłaty realizowane przez J. G. na rzecz P. K. (1) objęte żądaniem w niniejszym postępowaniu nie mają jednolitego charakteru. Wpłaty dokonywane były w różnych odstępach czasu, bywało, że nawet dwa razy w jednym miesiącu (np. 1 i 8 grudnia 2010 r., dwie wpłaty z dnia 31 stycznia 2012 r., 3 i 19 kwietnia 2013 r.) jak i odwrotnie tj. że przez dwa miesiące nie odnotowano żadnej wpłaty (np. brak wpłat w miesiącach luty i marzec 2012 r.). W pierwszych dwóch latach (2010 i 2011) nie ma też powtarzalności wysokości wpłaty, przelewane kwoty zwierają się w przedziale od 1.900 zł do 6.900 zł (jednorazowo również 20.000 zł). Z historii rachunku bankowego dostarczonej przez pozwanego wynika zaś, że rata z umowy pożyczki zawartej dnia 02 lipca 2007 r. oscylowała w granicach 2.000 zł.

Sąd zwrócił uwagę na historie transakcji z dnia 11 sierpnia 2007 r. Tego dnia najpierw J. G. przelał na konto P. K. (1) sumę 3.600 zł wpisując tytuł – „Paliwo, spraye + Kredyt”. A następnie odbiorca – P. K. (1) przelał na rzecz swoich rodziców – K. i K. K. (2) - kwotę 2.900 zł tytułem „uzupełnienie dwóch miesięcy i trzeci miesiąc”. Z powyższego można wywoskować, że J. G. tytułem spłaty kredytu przelał P. K. (1) 2.900 zł, a pozostała część (700 zł) to zapłata za produkty - paliwo i spraye. Kwota 2.900 zł skoro stanowiła zapłatę jednej pełnej raty oraz uzupełnienie dwóch poprzednich, prowadzi do wniosku, że jedna rata wynosiła ok. 1.000 zł. Abstrahując już od tego, że przelewy te były realizowane na trzy lata przed rozpoczęciem wykonywania umowy depozytowej to na podkreślenie zasługuje fakt, że zobowiązanie z tamtego kredytu (z 2007 r.) opiewało na ok. 1.000 zł miesięcznie, a wpłaty depozytowe wynosiły 2.000 zł i więcej. Z kolei w dalszej historii rachunku widać przelew z dnia 03 września 2007 r. na kwotę 2.400 zł tytułem „rata pożyczki 200”, co ponownie wprowadza problem w ustaleniu kwoty raty jednostkowej z umowy pożyczki datowanej na lipiec 2007 r. Jednocześnie po raz kolejny podkreślić trzeba, że transakcje opisywane jako spłaty kredytu były wykonywane przez powoda z konta spółki (...), co potwierdza założenie, że spłata umowy pożyczki od P. K. (1), a w rzeczywistości od jego rodziców następowała ze środków spółki a nie prywatnego konta powoda, jak to jest przy wpłatach depozytowych.

Po piąte tytuł przelewu „Pożyczka od (...)” w żadne sposób nie daje się powiązać z przelewami składającymi się na roszczenie pozwu. Transakcja przelewu środków w kwocie 55.500 zł z konta P. K. (1) na konto J. G., ani czasowo (pożyczka z 2007 r., wpłaty depozytowe od 2010 r.), ani kwoto (wpłaty depozytowe łącznej wartości 189.000 zł, kapitał pożyczki 55.500 zł), ani nawet nazewnictwem (Pożyczka od (...)” vs. „Przelewy na M/wpłaty na M”) nie nawiązuje do przelewów wskazanych w pozwie.

Co zaś się tyczy samej zbieżności dat przelewów depozytowych i przelewów P. K. (1) realizowanych na rzecz jego rodziców Sąd wskazuje, iż okoliczność ta jest niewystarczającą do przyjęcia, iż całość kwoty objętej żądaniem pozwu stanowiła spłatę pożyczki nie zaś depozyt. Do tego istotny jest też fakt, że w wezwaniu do zapłaty z dnia 12 listopada 2017 r., które wystosowali rodzice P. K. (1) do jego spadkobiercy wskazano, że wzywający K. i K. K. (2) zawarli dnia 01 lipca 2007 r. na okres dziesięciu lat umowę kredyt. Środki pochodzące z tego źródła przekazali synowi na zakup lokalu mieszkalnego przy ul. (...) w S.. P. K. (1) zobowiązał się do spłat rat tego kredytu i obietnicę tę do chwili śmierci realizował (wezwanie do zapłaty k. 169). Powoływana przez pełnomocnika strony pozwanej zbieżność dat kwot przekazywanych przez powoda jako depozytu pieniężnego i przelewów depozytariusza P. K. (1) na rzecz jego rodziców w kwotach tożsamych może prowadzić, więc tylko do wniosku, że zmarły fatycznie wykorzystywał środki powierzone mu na spłatę zobowiązań własnych. Zachowanie to nie było zgodne z umową stron dotyczących zasad przechowania środków. Nie zmieniało też faktu, że powód jako osoba fizyczna nie był zobowiązany do żadnego świadczenia pieniężnego na rzecz K. i K. K. (2).

Reasumując Sąd przyjął, iż od 2006 r. między J. G. i P. K. (1) istniały powiązania finansowo – gospodarcze. Oboje uczestniczyli w spłacie pożyczki pobranej przez (...) Sp. z o.o. od rodziców P. K. (1)/samego P. K. (1). Posiadali też wspólne rozliczenia z tytułu zakupu towarów i usług. Jednocześnie Sąd w oparciu o analizę dowodów z dokumentu w postaci historii rachunku bankowego P. K. (1), ani na podstawie żadnego innego dowodu zaproponowanego przez stronę pozwaną nie znalazł innej podstawy przelewu środków objętych żądaniem pozwu, aniżeli wskazywana przez stronę powodową umowa przechowania / depozytu środków pieniężnych. Wobec tego przyjął, iż umowa taka między J. G. , a P. K. (1) istniała od 2010 r. Dalej, że nie została ona wypowiedziana, aż do śmierci depozytariusza i środki z tego tytułu zgromadzone zostały przejęte przez spadkobiercę depozytariusza.

Zgodnie z art. 844 § 1 k.c. składający może w każdym czasie żądać zwrotu rzeczy oddanej na przechowanie. W rozstrzyganym stanie faktycznym czynność ta dokonana została dnia 13 stycznia 2020 r. Powód do pozwu nie załączył potwierdzenia odbioru wezwania datowanego na dzień 22 grudnia 2019 r., ani nawet daty nadania pisma wobec czego należało przyjąć za moment doręczenia moment, w który druga strona odpowiedziała na wezwanie. W konsekwencji przyjąć należało, że w momencie wnoszenia powództwa do Sądu - 28 maja 2020 r. - roszczenie o zwrot rzeczy oddanej na przechowanie było wymagalne.

Przechodząc z kolei do rozważań w zakresie wysokości należnego z tytułu umowy przechowania świadczenia Sąd stwierdził, że w obliczu zgromadzonych dowodów z dokumentów nie miał wątpliwości, co do wysokości przekazanych z tytułu umowy przechowania środków. W mailach wymienianych przez strony umowy przechowania zawarte zostały bowiem klarowne potwierdzenia salda wpłat (k. 19-23, 26-28). Sąd nie zgadza się z pozwaną, że niewiarygodne są podsumowania sum przelewów czynione przez powoda z uwagi na zmiany rachunków bankowych odbiorcy i różne tytuły transakcji. Początkowo faktycznie tytuły były różne, jednak w miarę upływu czasu wykonywania umowy ulegało to ujednoliceniu i widać ewidentnie, że wspólnym elementem każdego tytułu przelewu powołanego w pozwie, jako składowej roszczenia głównego jest odniesienie do litery M sugerującej słowo „mieszkanie”. Do tego trzeba podkreślić, że do sumy blisko 140.000 zł istnieje przyznanie depozytariusza prawdziwości obliczeń, a więc nie ma podstaw do kwestionowania charakteru przelewów z przed października 2014 r. czyli momentu uzyskania ostatniego potwierdzenia. Przelewy wykonane zaś po tej dacie stanowią konsytuację praktyki wykonywanej wcześniej.

Sąd dokonał samodzielnego zliczenia sum poszczególnych przelewów i otrzymał wyniki tożsame z kwotami wskazywanymi w porównywalnych datach z tymi wskazanymi we wiadomościach email. Ostatnia wiadomość zawierająca wskazanie salda datowana jest na dzień 26 października 2016 r. Nie ma do niej wiadomości zwrotnej o potwierdzeniu prawidłowości wyliczeń jak poprzednio. Niemniej jednak mając na względzie fakt, że wszystkie poprzednie wyliczenia pochodzące od powoda były niekwestionowane przez depozytariusza Sąd przyjął, iż brak jest podstaw do kwestionowania ostatniego. Nadto ponownie Sąd dokonał sprawdzenia matematycznego polegającego na dodaniu do ostatniej potwierdzonej przez P. K. (1) wysokości salda tj. 139.880,99 zł z 19.12.2014 r. (k. 26) przelewów dokonanych pod dniu uzyskania potwierdzenia (k. 33-55) i otrzymał wynik tożsamy ze stanowiskiem powoda.

Finalnie Sąd mając ustalone, że P. K. (1) i J. G. w okresie od października 2010 r. do lutego 2017 r. łączyła umowa przechowania środków pieniężnych w łącznej wysokości 189.480,93 zł, przyjął kwalifikację łączącej strony umowy na podstawie art. 835 k.c., a obowiązek zwrotu przedmiotu przechowania wynika z art. 844 § 1 k.c. Ewentualnie wykluczono kwalifikację umowy stron jako depozyt nieprawidłowy (art. 845 k.c.), albowiem ani z przesłuchania powoda, ani z innych dowodów nie wynika, aby przechowawca mógł rozporządzać oddanymi na przechowanie pieniędzmi.

Ze zgromadzonego w rozpoznawanej sprawie materiału dowodowego wynika, że strony umowy nie porozumiały się co do prawa dysponowania mieniem powierzonym, mimo że z historii rachunku bankowego zmarłego wynika już, że faktycznie przechowawca środki powierzone wykorzystywał. Spłacał bowiem ze środków depozytowych swoje zobowiązanie kredytowe wobec rodziców. Sąd ponowie wskazuje, że w zgromadzonym materiale dowodowym nie sposób znaleźć celu gospodarczego dla uzasadnienia tezy strony pozwanej, że to J. G. miał spłacać kredyt pobrany przez K. i K. K. (2) na zakup mieszkania przy ul. (...) w S.. Lokal ten zajmował zmarły i wykorzystywał go wyłącznie do celów prywatnych (zaspakajania potrzeb mieszkaniowych). Powód zaś nie miał do tej nieruchomości żadnych praw wobec czego nie ma uzasadnienia dla tego, aby to on spłacał kredyt na ten cel pobrany. Ustalono natomiast, że spłacał, jako prezes spółki T. E. zobowiązanie zawarte dnia 02 lipca 2007 r. z tym zastrzeżeniem, że tej czynności dokonywano z innego rachunku bankowego, aniżeli wpłaty depozytowe. Wobec tego wpłaty dokonywane na podstawie porozumienia o przechowaniu spadkobierca P. K. (1) winny był zwrócić na żądanie.

Niezależnie od powyższego, nawet ewentualna kwalifikacja umowy łączącej powoda ze zmarłym ojcem pozwanego jako depozyt nieprawidłowy na podstawie art. 845 k.c. doprowadziłaby do tożsamego wyniku postępowania.

Odpowiedzialność pozwanego jako spadkobiercy za dług przechowawcy wynika z art. 922 k.c. w związku z art. 931 k.c. Okoliczność, że pozwany jest spadkobiercą przechowawcy nie była kwestionowana w toku postępowania, nadto wynika z aktu poświadczenia dziedziczenia.

O odsetkach ustawowych za opóźnienie na podstawie art. 481 k.c. w związku z art. 455 k.c. od kwoty podlegającej zwrotowi Sąd orzekł zgodnie z roszczeniem pozwu tj. od chwili wniesienia pozwu. Powództwo w niniejszej sprawie wywiedzione zostało dnia 28 maja 2020 r. i tak też orzeczono w punkcie I sentencji wyroku. Sąd wskazał, że pod względem formalnym pozwany pozostawał w zwłoce ze spełnieniem świadczenia od dnia doręczenia pierwszego wezwania tj. 13 stycznia 2020 r. Z uwagi jednak na treść żądania pozwu oraz regulacje z art. 321 k.p.c. Sąd przyjął datę późniejszą.

Ocenę dowodów Sąd poczynił częściowo w części merytorycznej uzasadnienia sentencji wyroku. Ponad powyższe wskazuje jeszcze trzeba, że do ustalania stanu faktycznego sprawy wykorzystał dowodowy z dokumentów przywołane w części faktycznej uzasadnienia. Ich wiarygodność, poza dowodem z wydruków korespondencji email omówionym szczegółowo wyżej, nie budziły zastrzeżeń stron.

W zakresie dowodów z dokumentu Sąd dodał, że jedynie w niewielkiej części Sąd wykorzystał dowód z dokumentów w postaci historii rachunku bankowego P. K. (1), jedynie na okoliczność istnienia między powodem, a ojcem pozwanego relacji zawodowej, wykonywania przez spółkę (...), której wspólnikiem był m. in. powód, umowy pożyczki pobranej od rodziców P. K. (1) oraz na okoliczność zweryfikowania prawdziwości potwierdzeń przelewów dostarczonych do pozwu.

Z kolei w całości Sąd pominął dowody z dokumentów zgromadzonych na kartach od 273-317. Dotyczyły one procesu wytoczonego w 2018 r. przez (...) Sp. z o.o. J. G. o zapłatę kwoty 210.000 zł wynikającej z nieuregulowanej ceny sprzedaży towarów przez powoda na rzecz (...) J. G.. Ostatecznie roszczenie zostało jednak spełnione dobrowolnie przez pozwanego, a postępowanie sądowe umorzone. Wynik tego procesu nie miał znaczenia dla rozstrzygnięcia zapadłego w niniejszej sprawie. Tak samo uzasadnienie wyroku w sprawie VIII GC 298/18 dotyczące sporu zawisłego między (...) Sp. z o.o. a pozwanymi J. G. i S. K. (k. 375-395).

Dowody w postaci faktur VAT (k. 429-444) obrazujące współpracę powoda z różnymi podmiotami zarządzającymi drogami publicznymi w zakresie konserwacji sygnalizacji świetlnej również nie wnosiły niczego do problematyki istnienia, bądź nie umowy przechowania środków pieniężnych czy innego tytułu prawnego przelewu środków z konta osobistego powoda na konto P. K. (1).

W kwestii osobowych źródeł dowodowych Sąd również zachował ostrożność przy ich ocenie mając na względnie szczególne okoliczności sprawy (tajność umowy przechowania, powszechnie stosowaną praktykę zawierania ustnych umów pomiędzy powodem a P. K. (1))

I tak zeznania świadka E. M. Sąd wykorzystał w części, w której korespondowały z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie. Świadek ten jest osobą bliską – żoną – powoda. Informacje o faktach istotnych dla niniejszego procesu posiada jedynie od jednej ze stron (powoda). Nadto sama przyznała, że nie znała P. K. (1), powoda poznała w 2016 r., a więc długo po tym jak umowę depozytu zawarto. Jej zeznania nie mogły zatem stanowić uzupełnienia informacji wynikających z dokumentów, a jedynie ich ewentualne potwierdzenie.

Sąd podobnie ocenił zeznania przedstawiciela ustawowego małoletniego pozwanego A. W.. Matka pozwanego przestała prowadzić wspólne gospodarstwo domowe z P. K. (1) wiosną 2011 r. (świadkowie zeznają, że przed pierwszą komunią syna). W momencie, gdy powód zawierał umowę przechowania z ojcem pozwanego (jesień 2010 r.) najprawdopodobniej relacja między świadkiem, a depozytariuszem była już nienajlepsza. A. W. podała nawet, że w 2009 lub 2010 r. jej partner mieszkał tymczasowo dwa miesiące w firmie. Z powyższego wynika, więc, że wysoce prawdopodobnym jest to, że w tym okresie matka pozwanego nie była zorientowana we wszystkich aspektach działania P. K. (1), w tym mogła nie znać szczegółów ustaleń finansowych łączących partnera z przyjacielem. Szczególnie, iż zgodnie z umową stron umowa przechowania miała być poufna. Jednocześnie Sąd podkreśla, że przedstawiciel ustawowy małoletniego pozwanego nie zaprzeczył jednak kategorycznie, że przelewu powoda mogły stanowić depozyt. A. W. miała szczątkową wiedzę na temat tego, że jej partner przy pomocy rodziców zaciągnął kredyt na dofinansowanie spółki (...) i, że powód partycypował w spłacie tego zobowiązania. Ta część zeznań świadka znajduje potwierdzenie w historii rachunku bankowego P. K. (1) stąd Sąd daje im wiarę. Jednak jak już wyżej wskazywano wpłaty o których zeznała A. W. były realizowane przez J. G. z konta spółki (...) i nie pozostają w związku z wpłatami dokonywanymi przez powoda z konta firmowego przedsiębiorstwa (...). Sąd dał wiarę również zeznaniom A. W. w części w której opowiadała ona o początkach współpracy zawodowej powoda i jej partnera, zakazie konkurencji obowiązującym P. K. (1), motywach założenia spółki (...). Za niewiarygodne w świetle pozostałego materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie Sąd uznał natomiast zeznania wskazujące na to, że powód był jedynie słupem w relacji gospodarczej ze zmarłym, a wszelkie wpłaty realizowane przez niego na rzecz P. K. (1) stanowiły spłatę pożyczek/kredytów.

Z kolei Sąd w całości przy konstruowaniu stanu faktycznego w sprawie uwzględnił zeznania powoda. Były one nie tylko logiczne, ale też spójne z przedstawianymi przez tę stronę dowodami z dokumentów. W racjonalny sposób uzupełniały one ustalenia poczynione przez Sąd na podstawie dowodów niekwestionowanych łącznie dając pełen obraz relacji panujących pomiędzy zmarłym ojcem pozwanego, a J. G..

Podstawę orzeczenia o kosztach procesu w punkcie II wyroku stanowił art. 98 § 1 k.p.c. Zgodnie z jego treścią strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony.

Powód w procesie był reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika w osobie adwokata J. K.. Wobec tego należało od pozwanej, jako strony przegranej zasądzić kwotę odpowiadającą wynagrodzeniu pełnomocnika zawodowego za udział w sprawie, które wyniosło 5.400 zł. Należność w powyższej kwocie została ustalona w oparciu o § 2 pkt 6) rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności adwokackie z dnia 22 października 2015 r. (Dz. U. z 2015 r. poz. 1800), a następnie powiększona o opłatę skarbową od pełnomocnictwa w wysokości 17 zł. Nadto powodowi należał się zwrot kwoty uiszczonej tytułem opłaty od pozwu tj. 9.475 zł (k. 136 i 141). Razem koszty procesu powoda wyniosły kwotę 14.892 zł. O odsetkach od zasądzonych kosztów procesu orzeczono na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c.

Apelację od tego wyroku wniósł pozwany, zaskarżając przedmiotowy wyrok w całości, zarzucając:

1. naruszenie art. 233 k.p.c. w zw. z art. 254 §2 1 k.p.c. i w zw. z art. 773 k.c. przez uznanie, że wydruki e-maili, przedstawione przez powoda, jako dokumenty wtórne, i zanegowane przez pozwanego, posiadają walor dowodowy przesądzający o uznaniu, że doszło do zawarcia umowy depozytu pomiędzy powodem a ojcem pozwanego, pomimo że powód, powołując się na dokumenty w postaci elektronicznej, nie złożył nośników informacji z zapisami elektronicznymi (dokumentów oryginalnych - pierwotnych), które mogłyby zostać zbadane w celu ustalenia autentyczności oświadczeń przedstawionych w wydrukowanych e-mailach oraz w celu ustalenia, czy doszło do ingerencji w ich treść,

2. naruszenie art. 245 k.p.c. przez błędne zakwalifikowanie przedstawionych przez powoda wydruków e-maili jako dokumentów prywatnych w prawnoprocesowym rozumieniu i w konsekwencji błędne zastosowanie art. 253 k.p.c. przez uznanie, że na stronie pozwanej ciążył obowiązek aktywności dowodowej, w szczególności wniesienia o przeprowadzenie dowodu z opinii informatyka, w sytuacji twierdzenia i zarzutu pozwanego, że wydruki e-maili nie odzwierciedlają rzeczywistej treści korespondencji prowadzonej pomiędzy P. K. (1) a J. G.;

3. sprzeczność istotnych ustaleń Sądu z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego będąca skutkiem naruszenia prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez błędne przyjęcie:

a) że powód i P. K. (1) zawarli umowę przechowania,

b) że „J. G., jako prezes Zarządu T. E., ze środków zgromadzonych na jej rachunku bankowym o numerze (...) przekazywał rodzicom P. K. (1) regularnie sumy wymaganych rat kredytowych na zapłatę zobowiązania w banku”; „że transakcje opisywane jako spłaty kredytu były wykonywane przez powoda z konta spółki (...), co potwierdza założenie, że spłata umowy pożyczki od P. K. (1), a w rzeczywistości od jego rodziców następowała ze środków spółki a nie prywatnego konta powoda, jak to jest przy wpłatach depozytowych”; w sytuacji gdy posiadaczem wymienionego przez Sąd rachunku zakończone cyframi (...) był J. G. prowadzący działalność gospodarczą(...), a nie (...) sp. z o.o., co wprost wynika z historii rachunków bankowych załączonych przez pozwanego do odpowiedzi na pozew i to J. G. spłacał zobowiązanie zaciągnięte u rodziców ojca pozwanego, zgodnie z zawartym porozumieniem z P. K. (1),

c) że zbieżność dat i kwot przekazywanych przez powoda P. K. (1) z przelewami tego ostatniego dla rodziców może prowadzić tylko do wniosku, że P. K. (1) korzystał z powierzonego mu depozytu niezgodnie z przeznaczeniem, w sytuacji gdy okoliczność ta dowodzi twierdzeniom pozwanego, że wpłaty objęte żądaniem stanowiły rozliczenie między powodem a P. K. (1),

d) że przelewy składające się na żądanie główne były realizowane z prywatnego konta powoda, którego numer kończy się cyframi (...), w sytuacji gdy był to rachunek firmowy powoda J. G., tak jak rachunek zakończony cyframi (...), z którego były dokonywane dalsze spłaty i przelewy na rachunek ojca pozwanego,

e) że zeznania powoda mają walor wiarygodności, podczas gdy powód nie potrafił logicznie wyjaśnić znaczenia tytułów przelewów, metody stosowania nazw przelewów, używając enigmatycznego określenia, że były one czysto umowne. Powód nie potrafił wyjaśnić, dlaczego kwoty przelewów o takich samych tytułach - sprzed okresu objętego pozwem, nie zostały zaliczone do dochodzonej wierzytelności. Powód złożył sprzeczne i niewiarygodne zeznania z zeznaniami świadka E. M. w zakresie sposobu typowania przelewów do przedłożenia w procesie i sporządzania zestawień, rodzajów zestawień (tabelek) i czasu ich powstania. Powód złożył niewiarygodne i wewnętrznie sprzeczne zeznania, że nie potrzebował pisemnej umowy z P. K. (1), bo darzył go przyjacielskim zaufaniem i nie przeszkadzało mu nawet nadużywanie alkoholu przez P. K. (1) i leczenie odwykowe, a jednocześnie uważał, że powinien mieć potwierdzenie umowy w formie e-maili, których tematy (temat wiadomości e-mail) dotyczyły różnych kwestii związanych ze współpracą i nie dotyczyły rzekomej umowy depozytu, natomiast zawierały tylko dodatkową, wątpliwą treść dotyczącą przechowywania pieniędzy;

f) że tytuły przelewów formułowane były z reguły jako „Wydatki na M” lub „Przelew na M” co w ocenie Sądu sugeruje, że przez literę M „dorozumiewać” należy mieszkanie, w sytuacji gdy nawet powód nie przedstawił takiego twierdzenia, a zapytany o znaczenie tytułów zeznał, że nie potrafi powiedzieć, dlaczego stosowane były takie tytuły i co one oznaczały,

g) że nie można znaleźć innej podstawy przelewu środków objętych żądaniem pozwu, aniżeli wskazywana przez stronę powodową umowa przechowania, w sytuacji gdy prawdziwą podstawą przelewu środków objętych żądaniem pozwu były rozliczenia między powodem a P. K. (1) w związku z prowadzonymi interesami, a sprowadzające się w istocie do uczestnictwa powoda w spłacie kredytu zaciągniętego przez rodziców pozwanego i przekazanego P. K. (1) na inwestycję w działalność, która przynosiła powodowi, pracującego na etacie w (...) niewspółmierne dla niego dochody,

4. pominięcie przy ustalaniu stanu faktycznego istotnych dla rozstrzygnięcia faktów, a mianowicie:

a) pominięcie, że powód przekazywał już w 2007 r. P. K. (1) kwoty na spłatę kredytu zaciągnięty przez jego rodziców, co wprost wynika z tytułów przelewów, przy czym wbrew ustaleniu Sądu powód kwoty te przelewał ze swojego rachunku firmowego (...), a nie z rachunku T. E.,

b) pominięcie, że po zawarciu rzekomej umowy depozytu powód dokonywał na rachunek P. K. (1) przelewów, tytułując je dokładnie tak, jak tytułował przelewy na rzekomy depozyt, a które to kwoty nie zostały uwzględnione jako depozyt w przedstawionym przez powoda zestawieniu,

c) pominięcie, że powód przed zawarciem rzekomej umowy depozytu dokonywał przelewów z takich samych tytułów, jak te które objęte są żądaniem pozwu i nie potrafił wyjaśnić, co te tytuły oznaczały,

5. dodatkowo należy podnieść, że błędne jest, zdaniem skarżącego, stanowisko Sądu I instancji (wyrażone na stronie 16 uzasadnienia wyroku), że nawet „ewentualna kwalifikacja umowy łączącej powoda ze zmarłym ojcem pozwanego jako depozyt nieprawidłowy na podstawie art. 845 k.c. doprowadziłaby do tożsamego wyniku postępowania”. Zdaniem Sądu I instancji zatem bez znaczenia procesowego jest to, jaki stosunek depozytu ewentualnie powstał. Takie stanowisko nie uwzględnia art. 720 § 2 k.c. w zw. z art. 845 k.c. Z przepisów tych, w powiązaniu z art. 74 §1 k.c., wynika jednoznacznie, że niezachowanie formy dokumentowej dla depozytu nieprawidłowego powoduje w sporze niedopuszczalność dowodu z zeznań świadków i przesłuchania stron. Z materiału zebranego w sprawie wynika że powód godził się na dysponowanie środkami rzekomego depozytu, co mogłoby świadczyć o cechach ewentualnego depozytu nieprawidłowego, dla którego forma dokumentowa byłaby wymagana.

Na podstawie tak przedstawionych zarzutów pozwany wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych za obie instancje.

W odpowiedzi na apelację powód wniósł o oddalenie apelacji w całości oraz zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania apelacyjnego w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny ustalił i zważył, co następuje:

Apelacja okazała się zasadna i skutkowała zmianą zaskarżonego orzeczenia.

Po przeprowadzeniu czynności zmierzających do umożliwienia powodowi niezbędnego uzupełnienia materiału dowodowego Sąd Apelacyjny uznał bowiem za uzasadnione zarzuty pozwanego ogniskujące się wokół kwestii błędnej oceny materiału dowodowego i nieprawidłowego uznania przez Sąd Okręgowy, że powód wykazał fakt zawarcia umowy objętej twierdzeniami pozwu a w konsekwencji tego, że kwoty przekazywane przez powoda na rachunek bankowy poprzednika prawnego pozwanego stanowiły przedmiot tej umowy (przechowania albo depozytu nieprawidłowego – jak wariantowo przyjmuje Sąd Okręgowy) i na pozwanym jako spadkobiercy deponenta ciąży obowiązek zwrotu dochodzonej kwoty. Niewykazanie tego faktu skutkuje bezzasadnością roszczenia i powoduje konieczność oddalenia powództwa (implikując orzeczenie o zmianie zaskarżonego wyroku)

W pierwszej kolejności rozważyć należało zatem zarzut naruszenia art. 233 k.p.c. Wstępnie należy stwierdzić, że Sąd Okręgowy dokonując drobiazgowej oceny materiału dowodowego nie uwzględnił wszystkich istotnych aspektów i elementów materiału procesowego.

Sąd I instancji trafnie bowiem dostrzegł złożoność sytuacji faktycznej w niniejszej sprawie przekładającą się na proces dowodowy, jednak w swoich rozważaniach następnie kwestie te zmarginalizował, co zasadnie uwypukla skarżący. Wyróżnić należy trzy zasadnicze płaszczyzny, które w świetle wzorca oceny materiału procesowego ukształtowanego w orzecznictwie na tle wykładni normy art. 233 k.p.c. muszą w niniejszej sprawie rzutować na wiarygodność i moc dowodową dowodów przedstawionych przez powoda dla wykazania jego twierdzeń co do zawarcia , treści i wykonania przez niego umowy objętej sporem.

Po pierwsze według twierdzeń powoda, z przyczyn osobistych (z chęci ukrycia majątku przed ówczesną żoną oraz z obawy przed ewentualnymi sankcjami w przypadku kontroli skarbowej) dążył on do zachowania faktu zawarcia umowy w ścisłej tajemnicy (na co przystać miał depozytariusz), co wobec śmierci poprzednika prawnego pozwanego powoduje, że jedyna osobą, która posiadała wiedzę o zawarciu i sposobie wykonywania umowy w procesie miał być powód. Zarazem powód i poprzednik prawny pozwanego pozostawali w ścisłych i wielopłaszczyznowych stosunkach gospodarczych i bliskiej oraz wieloletniej relacji osobistej, prowadząc w związku z tym za pośrednictwem tych samych rachunków bankowych także rozliczenia z innych tytułów i nie przywiązując wagi do formy (a także przejrzystości i czytelności dla osób trzecich) treści składanych wzajemnie oświadczeń.

Po drugie powód twierdzi, że chęć ukrycia umowy (faktu przekazywania środków pieniężnych) przed innymi osobami miała motywować używane na poleceniach przelewu bankowego niejasne określenie ich tytułów, (czy też posługiwanie się sformułowaniami zrozumiałymi wyłącznie dla powoda i ojca pozwanego) da oznaczenia wpłat, które miały być oddane (zaliczane) w depozyt. Zarazem także w przypadku przelewów z innych tytułów sposób ich oznaczenia także polegał na posługiwaniu się sformułowaniami, które miały być zrozumiałe wyłącznie przez powoda i poprzednika prawnego pozwanego

Po trzecie, korespondencja mailowa, która pośrednio dokumentować ma zdaniem powoda fakt zawarcia umowy (zawierać potwierdzenia „salda” depozytu w kolejnych okresach) prowadzona była przy wykorzystaniu adresu email poprzednika prawnego pozwanego wygenerowanego na potrzeby prowadzonej działalności. Korespondencji elektroniczna prowadzona była przy wykorzystaniu adresów internetowych w ramach domen internetowych rejestrowanych na rzecz przedsiębiorców, do której dostępu nie ma pozwany natomiast powód był jednym z dysponentów.

Po śmierci poprzednika prawnego pozwanego, powód nie dopuścił pozwanego (ani też jego opiekuna prawnego) do danych elektronicznych (archiwum poczty email). Nie wydał też urządzeń elektronicznych, które zawierałyby przesyłane między powodem i zmarłym pliki elektroniczne obejmujące treść tej korespondencji. Nie było też sporne w toku procesu, że powód do chwili zamknięcia rozprawy był dysponentem dokumentów w postaci elektronicznej obejmujących treść tej korespondencji („oryginałów” przesyłanych plików cyfrowych).

Zatem przy ocenie materiału dowodowego należało (po pierwsze) uwzględnić to, że już w świetle stanowiska powoda, pozwany (jak i żadna inna osoba trzecia) nie mógł (nie powinien) mieć żadnej wiedzy o fakcie zawarcia i treści umowy objętej sporem. Nie miał też wiedzy o innych rozliczeniach między stronami, które jak ustalił Sąd odbywały się na różnych płaszczyznach relacji zawodowych i prywatnych).

Nie mógł zatem pozwany w sposób miarodajny w procesie przedstawiać twierdzeń faktycznych co do faktu zawarcia lub wykonania umowy (umów między powodem i ojcem pozwanego, czy też innych złożonych lub wielostronnych stosunków prawnych, w których w jakimkolwiek charakterze uczestniczyć miały te osoby) względnie dowodzić tytułów, na podstawie których powód dokonywał przelewów bankowych na rzecz P. K. (1)

Po drugie to powód wyłącznie dysponował środkami dowodowymi obrazującymi treść korespondencji między nim a poprzednikiem prawnym pozwanego (mającymi zawierać oświadczenia o potwierdzeniu salda składane przez P. K. (1)).

W tym kontekście należy odnieść się do zarzutów pozwanego dotyczących dokonanej przez Sąd Okręgowy oceny poszczególnych dowodów.

Zgodnie z art. 233 §1 k.p.c. sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Według art. 233 §2 k.p.c. sąd oceni na tej samej podstawie, jakie znaczenie nadać odmowie przedstawienia przez stronę dowodu lub przeszkodom stawianym przez nią w jego przeprowadzeniu wbrew postanowieniu sądu.

Sąd Okręgowy dokonując oceny materiału procesowego nie uwzględnił dostatecznie zwłaszcza tego, że pozwany kwestionował od momentu wdania się w spór walor dowodowy wydruków korespondencji email dołączonych do pozwu. Mimo takiego stanowiska pozwanego (przy uwzględnieniu opisanego wyżej kontekstu, który nakazuje przyjąć, że pozwany nie tylko nie posiadał wiedzy co do treści przesyłanej korespondencji ale też nie miał dostępu do jej zapisów cyfrowych pozostających w dyspozycji powoda) powód nie złożył do akt oryginałów dokumentów elektronicznych, na podstawie których dokonane miały być przezeń wydruki.

Stąd też Sąd odwoławczy postanowił uzupełnić postępowanie dowodowe i umożliwić powodowi przedłożenie oryginałów w postaci cyfrowego zapisu informacji na trwałym nośniku. Kwestia ta była przedmiotem rozprawy apelacyjnej, w trakcie której na podstawie art. 156 1 k.p.c. Sąd odwoławczy wyjaśniał ze stronami aspekty prawne pojęcia dowodu z dokumentu elektronicznego (w postaci elektronicznej), sposobu jego przeprowadzenia w procesie oraz kontroli autentyczności zapisu cyfrowego przy udziale biegłego. Mimo deklaracji wyrażanych na rozprawie powód w wyznaczonym terminie nie złożył do akt oryginałów dokumentów elektronicznych, lecz poprzestał na przedstawieniu sporządzonej na potrzeby procesu i zapisanej cyfrowo „prezentacji”, w której zawarł swoisty „instruktaż” dotyczący sposobu otwierania i odczytywania treści korespondencji email i „odtworzenie” części wiadomości, którymi posługiwał się w sprawie. Nadto złożył ponownie wydruki i „printscreeny” tym razem z protokołem notarialnym z którego wynika, ze dokumenty te były generowane w obecności notariusza potwierdzającego zgodność treści na ekranie monitora z treścią wydruków.

Złożony przez powoda elektroniczny zapis czynności z przyczyn oczywistych i wyjaśnionych na rozprawie apelacyjnej nie może zastępować dowodu z dokumentu w postaci elektronicznej , o którym mowa wyżej (a wiec dowodu z plików cyfrowych przekazywanych za pośrednictwem poczty email i zawierających wiadomości, których treść ma być odwzorowana na wydrukach dołączonych do pozwu. Zapis czynności odczytywania korespondencji na ekranie komputera jest bowiem nadal dokumentem „wtórnym” sporządzanym na potrzeby procesu (nie stanowi oryginału dokumentu zawierającego pełne dane , które miały być przekazywane pocztą email).

Analogicznie (z przyczyn podanych niżej) traktować należy złożony do akt protokół notarialny. Dokument ten nie może być uznany za potwierdzający treść zapisu cyfrowego (a więc cyfrowego zapisu zawartego w pliku danych) . Potwierdzana jedynie to, jakiej treści komunikaty były generowane w obecności notariusza po odtworzeniu poszczególnych dokumentów elektronicznych. Kwestia ta ma zasadnicze znaczenie dla oceny wiarygodności złożonych dokumentów.

Przypomnieć bowiem należy, że zgodnie z art. 77 3 k.c. dokumentem jest zapis informacji na trwałym nośniku. Sposób utrwalenia informacji determinuje zatem postać dokumentu. Jeśli dokument sporządzony jest w postaci cyfrowej (a więc zawiera zapis danych dokonany przy wykorzystaniu odpowiedniego oprogramowania niezbędnego zarazem do odtworzenia treści zapisanej informacji), to jego oryginałem będzie „plik” (zapis cyfrowy) utrwalony (zapisany) na odpowiednim nośniku danych (np. nośniku magnetycznym (np. tzw. twardy dysk), nośniku optycznym - np. płycie CD , nośniku pamięci flash (pendrive), karcie pamięci itp., Specyfika takiego dokumentu polega na tym, że nawet jeśli zostanie powielony (zapisany na innym nośniku) nie traci przymiotu „oryginału dokumentu” o ile w nie nastąpi ingerencja w integralność danych.

Jak zostanie wyjaśnione niżej wobec zanegowania przez pozwanego wartości dokumentu „wtórnego” (wydruku) powód powinien posłużyć się „dokumentem pierwotnym” (przedstawić zapis cyfrowy przesyłanej korespondencji email) i nie mógł poprzestawać na sporządzeniu jedynie kolejnych dokumentów wtórnych – w tym wydruków z udziałem notariusza).

Przypomnieć należy, że stosownie do treści art. 129 §1 k.p.c. strona powołująca się w piśmie na dokument obowiązana jest na żądanie przeciwnika złożyć oryginał dokumentu w sądzie jeszcze przed rozprawą.

Według art. 129 § 2 k.p.c. natomiast zamiast oryginału dokumentu strona może złożyć odpis dokumentu, jeżeli jego zgodność z oryginałem została poświadczona przez notariusza albo przez występującego w sprawie pełnomocnika strony będącego adwokatem, radcą prawnym, rzecznikiem patentowym lub radcą Prokuratorii Generalnej Rzeczypospolitej Polskiej. Natomiast według § 4. Jeżeli jest to uzasadnione okolicznościami sprawy, sąd, na wniosek strony albo z urzędu, zażąda od strony składającej odpis dokumentu, o którym mowa w § 2, przedłożenia oryginału tego dokumentu.

Nadto według art. 248 §1 k.p.c. każdy obowiązany jest przedstawić na zarządzenie sądu w oznaczonym terminie i miejscu dokument znajdujący się w jego posiadaniu i stanowiący dowód faktu istotnego dla rozstrzygnięcia sprawy, chyba że dokument zawiera informacje niejawne. Zgodnie zaś z art. 248 § 2 k.p.c. od powyższego obowiązku może uchylić się ten, kto co do okoliczności objętych treścią dokumentu mógłby jako świadek odmówić zeznania albo kto posiada dokument w imieniu osoby trzeciej, która mogłaby z takich samych przyczyn sprzeciwić się przedstawieniu dokumentu. Jednakże i wówczas nie można odmówić przedstawienia dokumentu, gdy jego posiadacz lub osoba trzecia obowiązani są do tego względem chociażby jednej ze stron albo gdy dokument wystawiony jest w interesie strony, która żąda przeprowadzenia dowodu. Strona nie może ponadto odmówić przedstawienia dokumentu, jeżeli szkoda, na którą byłaby przez to narażona, polega na przegraniu procesu.

Jasno z przepisów tych wynika, że strona powodowa dowodząc faktu składania oświadczeń przez poprzednika prawnego pozwanego za pośrednictwem poczty email powinna przedstawić dokument elektroniczny w postaci „oryginalnej” (w podanym wyżej znaczeniu). Powód nie przedstawił żadnego argumentu wskazującego na to, że nie może przedstawić oryginału dokumentu, co musi być uwzględniane przy ocenie materiału procesowego stosownie do treści art. 233 §2 k.p.c.

Zgodnie z art. 243 1 k.p.c. przepisy księgi I, tytułu VI, działu III, oddziału 2 k.p.c. (a więc przepisy o dokumentach jako środku dowodowym) stosuje się do dokumentów zawierających tekst, umożliwiających ustalenie ich wystawców. Przepis ten (podobnie jak przywołana wyżej regulacja materialnoprawna) nie wymaga, by dokumenty zawierały podpis jego wystawcy. Verba legis wystarczającą przesłanką dla objęcia dokumentu w rozumieniu art. 77 1 k.c. regulacją art. 243 1 k.p.c. jest to, by możliwe było ustalenie wystawcy (a więc osoby, od której pochodzi zapisana w dokumencie informacja).

Norma ta dotyczy także dokumentów w postaci elektronicznej. Chodzi tu nie tylko o dokumenty w formie elektronicznej (opatrzone kwalifikowanym podpisem elektronicznym – art. 78 1 k.c.) ale każdego dokument w postaci elektronicznej (sporządzanego przez zapis cyfrowy jako zakodowany przez odpowiednie oprogramowanie ciąg „zerojedynkowy”, możliwy do zdekodowania przy wykorzystaniu odpowiedniego urządzenia i oprogramowania) o ile zawiera tekst i możliwe jest ustalenie jego wystawcy. Jak wyjaśniono takim dokumentem jest w niniejszej sprawie korespondencja email. Zgodnie z jej treścią ustalić można bowiem wystawców (powoda i poprzednika prawnego pozwanego).

Nie oznacza to, że każdy dokument objęty art. 243 1 k.p.c. będzie kwalifikowany jako dokument urzędowy albo prywatny. Definicję dokumentu urzędowego zawiera bowiem art., 244 k.p.c. (cech tam przewidzianych niewątpliwie nie spełnia korespondencja email poddawana ocenie dowodowej w niniejszej sprawie) Z kolei dla zakwalifikowania dokumenty jako prywatnego ustawa wymaga by tekst został opatrzony podpisem własnoręcznym lub kwalifikowanym podpisem elektronicznym (art. 245 kp.c.), Z treści art. 245 k.p.c. w zw. z art. 254 k.p.c wywodzić należy, że tylko do dokumentów prywatnych stosuje się domniemanie pochodzenia zawartego w nich oświadczenia od osoby, która podpisała dokument. W przypadku innych dokumentów, pochodzenie zawartego w nich oświadczenia od konkretnej osoby udowodnić musi w procesie ten, kto z faktu tego wywodzi skutki prawne.

Ustawa procesowa różnicuje zatem w płaszczyźnie prawnoprocesowej dowód z dokumentu sporządzonego w formie pisemnej albo elektronicznej oraz z innych dokumentów, mieszczących się wprawdzie w definicji art. 243 1 k.p.c., które jednak nie mogą być kwalifikowane jako dokumenty prywatne w świetle art. 245 k.p.c. W myśl tego przepisu dokument prywatny sporządzony w formie pisemnej lub elektronicznej stanowi dowód tego, że osoba, która go podpisała złożyła oświadczenie o treści w nim zawartej. Norma ta dotyczy więc jedynie dokumentów, o których mowa w art. 78 k.c. (a więc zawierających własnoręczny podpis wystawy) i w art. 78 1 k.c. (a więc dokumentów w postaci elektronicznej opatrznych kwalifikowanym podpisem elektronicznym). Nie dotyczy dokumentów niepodpisanych lub podpisanych w inny sposób (np. podpisem elektronicznym, niespełniającym wymaganych przez prawo cech podpisu kwalifikowanego). Innymi słowy nie obejmuje dokumentów zawierających oświadczenia w formie dokumentowej (art. 77 2 k.c.).

Rozróżnienie to ma istotne implikacje prawnoprocesowe. Do dokumentów sporządzonych w formie innej, niż pisemna lub elektroniczna nie stosuje się bowiem normy art. 253 k.p.c. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli strona zaprzecza prawdziwości dokumentu prywatnego albo twierdzi, że zawarte w nim oświadczenie osoby, która je podpisała, od niej nie pochodzi, obowiązana jest okoliczności te udowodnić. Jeżeli jednak spór dotyczy dokumentu prywatnego pochodzącego od innej osoby niż strona zaprzeczająca, prawdziwość dokumentu powinna udowodnić strona, która chce z niego skorzystać.

Wobec tego że dokumenty przedłożone w niniejszej sprawie nie posiadają cech dokumentu prywatnego w przedstawionym wyżej prawnoprocesowym rozumieniu (definiowanym przez art. 245 k.p.c.), nie korzystają z domniemań prawnych (domniemania z domniemania autentyczności oraz domniemania, że zawarte w nim oświadczenie złożyła osoba, która go podpisała jako dokumentu prywatnego). Oznacza to, że strona która na dokumenty te się powołuje i przypisuje zawarte tam oświadczenia konkretnej osobie, w przypadku sporu jest zobowiązana do udowodnienia że dokumenty zawierają oświadczenia tej osoby.

Wydruki poświadczone przez notariusza z kolei będą korzystały z atrybutów dokumentu urzędowego jedynie w takim zakresie w jakim notariusz poświadczył zgodność ich z odwzorowywanym w jego obecności obrazem na ekranie monitora w dacie dokonywania czynności notarialnej. Poświadczenie to nie pozwala natomiast na przyjęcie jakiegokolwiek domniemania prawnego co d integralności i kompletności danych zawartych w plikach cyfrowych (braku ingerencji w treść wiadomości, usuwania jej antydatowania itp.)

Podkreślić należy zatem, że w przypadku oceny wydruków tekstu zapisanego w postaci elektronicznej i odtwarzanego przy wykorzystaniu odpowiedniego oprogramowania (np. korespondencji elektronicznej, stron internetowych itp.) dokonywanych przez stronę, która utrwala w ten sposób oświadczenia mające pochodzić od innych osób, dostrzec należy dodatkową specyfikę takich dokumentów. Wydruki w istocie mają utrwalać jedynie treść (warstwę tekstową) oświadczeń w postaci elektronicznej przy wykorzystaniu jednak innej techniki niż ta, za pomocą której sporządzono utrwalane oświadczenie. Nie powielają więc dokumentu oryginalnego – elektronicznego (jego cech i rzeczywistej treści), lecz tworzą obraz jedynie jego warstwy tekstowej.

Wydruk obejmuje zatem wyłącznie wynik „odtworzenia” („odczytania” przez właściwe oprogramowanie i ujawnienia na monitorze urządzenia) dokumentu w postaci elektronicznej (warstwę tekstową, wyświetlaną po zdekodowaniu zapisu cyfrowego) sporządzany (co najważniejsze) przy wykorzystaniu całkowicie innej techniki (wydruku tekstu na papierze).

Wpływać to powinno na sposób oceny waloru procesowego wydruku (w tym zwłaszcza oceny waloru wiarygodności i mocy dowodowej). Dostrzega się tą kwestię w nauce prawa formułując pojęcie tzw. dokumentu wtórnego („wtórnika” - por. np. K. Markiewicz, Dokumenty i ich wtórniki w postępowaniu cywilnym PPC 2016 nr 3). Ze względu na łatwość podrabiania, przekształcania i fałszowania tych dowodów często w piśmiennictwie podkreślany jest zarazem problem oceny ich autentyczności przez sąd i formułowany jest postulat ostrożności w ocenie ich wiarygodności. ( por. m.in. T. Demendecki w Komentarzu do k.p.c. pod red. A. Jakubeckiego, Lex/El 2016).

Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na wzorce oceny dotyczącej innych środków dowodowych w poprzednim stanie prawnym (przed wprowadzeniem do k.p.c. art. 243 1 i przed zmianą treści art. 308 k.p.c.). Na tle oceny dowodu z nagrania dźwięku przypominano np., że dowód taki wymaga, jak każdy zresztą inny dowód, wnikliwej i krytycznej oceny). Zarazem sformułowano praktyczne uwagi dotyczące tej oceny stwierdzając, że brać należy pod uwagę okoliczności w jakich dowodów ten powstał, cel osoby kreującej tego rodzaju dowód i stan tego dowodu, możliwość ingerencji w jego treść itp. (por. np. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 stycznia 1975 II CR 752/74). Uwagi te pozostają miarodajne, na tle dowodów z dokumentów wtórnych i dokumentów w postaci elektronicznej zwłaszcza wobec łatwości technicznej, z jaką można ingerować w treść tego rodzaju dokumentów.

Dokument wtórny w tym znaczeniu w istocie ma odzwierciedlać wygląd lub treść oświadczenia zawartego w dokumencie oryginalnym. Jak wskazano, autorem dokumentu wtórnego (osobą, od której ten dokument pochodzi) nie jest jednak autor (wystawca) dokumentu pierwotnego (oryginalnego), lecz ten, kto taki wtórnik sporządza. Zarówno technika sporządzenia jak i pochodzenie dokumentu wtórnego od strony, która się nań powołuje i chce za jego pomocą dowodzić treści oświadczenia złożonego przez inny podmiot (w niniejszej sprawie przez osobę nieuczestniczącą w procesie ) muszą być brane pod uwagę przy ocenie waloru dowodowego tego dowodu.

Jeśli dokument w postaci elektronicznej nie istnieje (np. wskutek jego usunięcia z bazy danych, czy też nieodwracalnej zmiany treści strony internetowej przy braku archiwizacji poprzedniego jej stanu) możliwe jest dowodzenie treści oświadczenia w postaci elektronicznej przy wykorzystaniu dokumentu wtórnego. Niezbędne jest jednak dokonanie oceny waloru dowodowego tego dokumentu zgodnie z wypracowanymi w nauce i orzecznictwie regułami stosowania art. 233 k.p.c. przy uwzględnieniu „podatności” tego rodzaju środków na manipulacje. W związku z tym przyjmować należy opisany wyżej wzorzec wymagający dokonania oceny w świetle całokształtu materiału procesowego i przy uwzględnieniu tego, ze ciężar wykazania waloru procesowego wydruku wobec braku podstaw do stosowania art. 253 k.p.c. spoczywa na tym, która powołuje się na wydruk jako dowód oświadczenia pochodzącego od innej osoby.

Uwzględniać przy tym należy (o czym mowa wyżej) względy wynikające z technicznej łatwości manipulacji i ingerencji w treść dokumentu wtórnego Zatem wiarygodność wydruku musi uwzględniać wnioski płynące z zasad doświadczenia życiowego i logiki. Ocena takiego dowodu musi uwzględniać okoliczności, w jakich powstał.

W świetle niniejszej sprawy powód nie twierdził, że dokument pierwotny którym jest (jak wyjaśniono wyżej) zapis cyfrowy korespondencji email , został utracony. Przeciwnie, w toku postępowania odwoławczego powód w oparciu o oryginały miał przygotowywać dokumenty złożone przy piśmie z dnia 23 grudnia 2021 (K. 572 i n. akt). Zatem nie zachodziły trudności by posłużyć się w procesie oryginałem zapisu cyfrowego.

W przypadku informacji (komunikatów , wiadomości oświadczeń) przesyłanej za pośrednictwem poczty elektronicznej chodzi więc o cyfrowy (zachowujący integralność) zapis przesyłanych danych . Zapis taki nie może być utożsamiany jedynie z treścią wiadomości która nadawca kieruje do odbiorcy. Plik cyfrowy bowiem (poza informacją odczytywaną przez odbiorcą) zawiera także tzw. metadane (pozwalające w zależności od użytego oprogramowania na ustalenie cech dokumentu – np. daty utworzenia lub modyfikacji, autora czy też zachowania integralności – braku ingerencji w dokument).

W zależności od oprogramowania określony zakres metadanych może być samodzielnie odczytany przez użytkownika będącego laikiem w dziedzinie informatyki względnie wymaga współdziałania osoby posiadającej odpowiednią wiedzę w tej dziedzinie. Od techniki informatycznej (oprogramowania) służącej do kreacji dokumentu może zależeć też bezpieczeństwo (pewność) integralności zawartych w nim danych cyfrowych (możliwość stwierdzenia ingerencji w integralność zapisu). Przekłada się to na wartość dowodową konkretnego dokumentu w postaci elektronicznej w procesie cywilnym (możliwość poddania badaniu cech tego dokumentu na podstawie art. 254 k.p.c.

Zatem to dokument elektroniczny (w postaci elektronicznej) może podlegać badaniu stosownie do treści art. 254 §1 k.p.c. (także przy udziale biegłego) i na podstawie takiego badania można dopiero poczynić ustalenia co do autentyczności oświadczenia (pochodzenie dokumentu oraz to czy doszło do ingerencji w jego treść). Ustaleń takich nie można natomiast dokonać na podstawie wydruku dokonanego zwłaszcza przez osobę inną niż autor oświadczenia w postaci elektronicznej.

Opisane wyżej kwestie poddające co do zasady pod wątpliwość wiarygodność wydruku w przypadku zaprzeczenia prawdziwości zapisanych w nim danych przez stronę przeciwną odnosić należy do opisanych na wstępie rozważań specyficznych okoliczności niniejszej sprawy (twierdzenia o ukrywaniu umowy przed osobami trzecimi i fakt, że pozwany, mimo powołania do dziedziczenia po ojcu, nie uzyskał od powoda dostępu do urządzeń technicznych, które zawierałyby elektroniczny zapis korespondencji mailowej między nim a zmarłym). Powód będąc jedynym dysponentem nośników zawierających elektroniczny zapis dokumentów, którymi wykazać chciał w procesie treść oświadczeń mających potwierdzać jego tezę o zawarciu umowy depozytu nieprawidłowego oraz przekazaniu poprzednikowi prawnemu pozwanego kwot , których zwrotu domaga się w pozwie, w istocie uchylił się od przedstawienia oryginałów korespondencji email w postaci cyfrowej. Okoliczność ta musi być oceniana w świetle art. 233 §2 k.p.c. jako dodatkowo podważająca wiarygodność wydruków.

W rezultacie w ocenie Sądu odwoławczego wydruki korespondencji email pozbawione są wiarygodności jako dowód treści oświadczeń, które mieli składać sobie powód i poprzednik prawny pozwanego.

Zarazem zaniechanie przedstawienia oryginałów dokumentów nie pozwala na bezkrytyczne uznanie za wiarygodne zeznań powoda. Zeznania te co do faktu zawarcia i wykonania umowy nie znajdują bowiem potwierdzenia w żadnym innym elemencie materiału procesowego, zaś brak jakiegokolwiek wyjaśnienia uchylenia się od przedstawienia oryginałów musi w świetle art. 233 §2 k.p.c. powodować wątpliwości co do prawdziwości twierdzeń i zeznań powoda. Wzbudzać musi wątpliwości zaniechanie przez powoda wystąpienia wobec pozwanego z informacją o istnieniu roszczenia niezwłocznie po uzyskaniu wiedzy o śmierci jego ojca. Wobec twierdzeń co do nadania umowie poufnego charakteru wystąpienie takie (zmierzające do poinformowania o istnieniu depozytu jawi się jako logiczna czynność lojalnego wierzyciela, będącego przyjacielem spadkodawcy, zmierzająca do wyjaśnienia spraw i umożliwienia spadkobiercy niezwłocznej oceny podstaw swojej odpowiedzialności i zaspokojenia długów spadkowych. W realiach sprawy (zważywszy na twierdzenia co do jej znaczenia dla powoda oraz kontekst, jaki tworzy nagromadzenie rozliczeń między nim a zmarłym z różnych tytułów związanych z powadzoną działalności czy wreszcie dostrzegane przez Sąd Okręgowy, lecz marginalizowane spory w których zgłaszano wobec powoda pretensje dotyczące rozliczenia się ze spółką z o.o. w której wraz ze zmarłym był udziałowcem) zaniechanie niezwłocznej notyfikacji roszczeń objętych pozwem także podważa w świetrel zasad doświadczenia życiowego i logiki wiarygodność powoda. W połączeniu z przedstawionymi wyżej argumentami (w tym zwłaszcza z zaniechaniem przedstawienia oryginałów sugeruje zaś, że dokumenty przedłożone do akt sprawy nie oddają rzeczywistych przyczyn dokonywania przelewów objętych pozwem i są przygotowane dla potrzeb procesu.

Fakt dokonywania przelewów i i zawarte w dyspozycjach oświadczenia powoda co do ich tytułu także nie wspierają stanowiska powoda. Wobec niespornej mnogości rozliczeń nie można bowiem z całą pewnością przyjąć, że sformułowania mające w swojej treści literę „M” oznaczać miały wpłaty na depozyt. Słusznie sugeruje pozwany, że mogły one służyć oznaczeniu całkowicie innych rozliczeń. Fakt ścisłej i wieloletniej współpracy między stronami istotne odformalizowanie rozliczeń i posługiwanie się różnego rodzaju niejasnymi sformułowaniami w poleceniach przelewu nie pozwala więc na formułowanie domniemań faktycznych (które zdaje się w swojej argumentacji przyjmować Sąd Okręgowy).

Niezasadne jest w tym kontekście stanowisko Sądu wymagające od pozwanego wykazania, ze świadczenia te miały inny tytuł niż przytaczana przez powoda. Ciężar dowodu istnienia roszczenia objętego sporem bowiem spoczywał na stronie powodowej. Zatem to powód twierdząc, że jest uprawniony do żądania wykonania umowy depozytu nieprawidłowego powinien wykazać wszystkie przesłanki aktualizujące jego roszczenie.

W rezultacie zmienić należało ustalenia faktyczne Sądu Okręgowego i wyeliminować z nich ustalenie co do zawarcia umowy depozytu oraz ustalenia co do przyczyny wpłat na rachunek bankowy poprzednika prawnego powoda wiązane przez Sąd Okręgowy z faktem zawarcia tejże umowy.

W pozostałym zakresie Sąd Apelacyjny przyjmuje ustalenia Sądu Okręgowego za podstawę własnego wyroku bez konieczności ich ponownego przytaczania.

Niewykazanie zasadniczych dla dochodzonego roszczenia faktów zawarcia umowy i przekazania w jej wykonaniu przez powoda ojcu pozwanego depozytariuszowi kwoty której zwrotu powód się domaga, skutkuje oddaleniem powództwa niezależnie od poprawności przyjętej przez Sąd Okręgowy w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku alternatywnie kwalifikacji stosunku prawnego (czy to jako umowy przechowania czy też jako umowy depozytu nieprawidłowego .

W tym świetle bezprzedmiotowe staje się szczegółowe odnoszenie do dalszych zarzutów apelacji.

Dodać jedynie należy, że Sąd Okręgowy prezentując jako alternatywną (w zgodzie z twierdzeniami powoda) kwalifikację stosunku prawnego objętego sporem jako umowy depozytu nieprawidłowego, pominął całkowicie w swoim wywodzie ocenę skutków zaniechania zachowania formy tej czynności, co trafnie zarzuca pozwany w apelacji.

Zakwalifikowanie zgodnie z twierdzeniami powoda umowy jako depozytu nieprawidłowego powodowało bowiem konieczność wstępnego zbadania dopuszczalności prowadzenia postępowania dowodowego ze źródeł osobowych co do faktu zawarcia umowy depozytu nieprawidłowego . Zgodnie z art. 845 k.c. w odniesieniu do tej umowy odpowiednio stosuje się przepisy o umowie pożyczki według zaś art. 720 §2 k.c. w obecnym brzmieniu umowa pożyczki, której wartość przekracza tysiąc złotych, wymaga zachowania formy dokumentowej. Brzmienie to zostało ustalone mocą art. 1 pkt. 13 ustawy z dnia 10 lipca 2015 r. o zmianie ustawy - Kodeks cywilny, ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. poz. 1311 z późn. zm.) i obowiązuje od dnia 8 września 2016. Powołana ustawa nie zawiera normy intertemporalnej dla zmian wprowadzonych w jej art. 1 (dotyczących przepisów kodeksu cywilnego). Stosować zatem należy w drodze analogii normę prawa międzyczasowego cywilnego określoną w art. XXVI ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 Przepisy wprowadzające Kodeks cywilny (Dz.U. 1964 Nr 16, poz. 94). Zgodnie z tą normą do stosunków prawnych powstałych przed wejściem w życie kodeksu cywilnego stosuje się prawo dotychczasowe, chyba że przepisy nowe stanowią inaczej.

Według powoda umowa zawarta być miała w 2010. Norma art., 720 §2 k.c. w zw. z art. 845 k.c. wymagała dla zawarcia umowy depozytu nieprawidłowego o wartości powyżej 500 zł formy pisemnej dla celów dowodowych. Zgodnie z zaś art. 74 §1 k.c. zastrzeżenie formy pisemnej bez rygoru nieważności ma ten skutek, że w razie niezachowania zastrzeżonej formy nie jest w sporze dopuszczalny dowód z zeznań świadków lub z przesłuchania stron na fakt dokonania czynności. Mimo niezachowania formy pisemnej, dokumentowej albo elektronicznej przewidzianej dla celów dowodowych dowód z zeznań świadków lub z przesłuchania stron jest dopuszczalny, jeżeli obie strony wyrażą na to zgodę, żąda tego konsument w sporze z przedsiębiorcą albo fakt dokonania czynności prawnej jest uprawdopodobniony za pomocą dokumentu (§2).

W orzecznictwie SN przyjęto, że sąd II instancji rozpoznając apelację pomija dowód przeprowadzony przez Sąd I instancji z naruszeniem art. 74 k.c. (por. np. wyrok SN z dnia 8 maja 2001 IV CKN 290/00 OSNC 2002/1/9).

W tym świetle Sąd Okręgowy dopuszczając dowód z przesłuchania powoda co do treści czynności prawnej,. dla której dokonania zastrzeżona była forma pisemna ad probationem, powinien przesłankowo ocenić zaistnienie podstaw do przeprowadzenia tego dowodu mimo zaniechania zachowania formy wymaganej przez prawdo dla tej czynności.

W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd kwestii tej nie wyjaśnił. W ocenie Sądu odwoławczego wydruki email dołączone do pozwu wobec wskazanych wyżej okoliczności podważających ich wiarygodność, nie mogą stanowić środka uprawdopodobnienia, o którym mowa w art. 74 §2 k.c. Nie zachodzi też żadna inna okoliczność uzasadniająca w świetle normy art. 74 k.c. dopuszczenie dowodu z zeznań strony. W rezultacie także ten zarzut uznać należy za uzasadniony a jego uwzględnienie uzasadnia dodatkowo przedstawione wyżej wnioski co do nieudowodnienia roszczenia.

Z przedstawionych przyczyn, na podstawie przepisu art. 386 § 1 k.p.c. orzeczono o zmianie wyroku.

Zmiana wyroku co do istoty sprawy spowodowała konieczność zmiany rozstrzygnięcia o kosztach procesu. Z uwagi na to, że pozwany wygrał proces w całości na podstawie przepisu art. 98 k.p.c. obciążono powoda obowiązkiem zwrotu całości kosztów procesu należnych stronie wygrywającej. Na koszty te składa się wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego w kwocie 5.400 zł zgodnie z § 2 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. poz. 1800 z późn. zm.), wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd orzekł na podstawie przepisu art. 108 § 1 k.p.c. w zw. z art. 98 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Wobec uwzględnienia apelacji w całości, powód jako przegrywający to postępowanie powinien zwrócić pozwanemu poniesione przezeń koszty instancji odwoławczej tj. wynagrodzenie pełnomocnika procesowego oraz opłatę sądową od apelacji (9.475 zł). Wysokość wynagrodzenia pełnomocnika w stawce minimalnej została ustalona w oparciu o przepis § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. poz. 1800 z późn. zm.).

Halina Zarzeczna Krzysztof Górski Tomasz Sobieraj