Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 986/22

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 24 listopada 2022r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Artur Kowalewski (spr.)

po rozpoznaniu w dniu 24 listopada 2022r., na posiedzeniu niejawnym, w Szczecinie

sprawy z powództwa C. Ś.

przeciwko Towarzystwu (...) spółce akcyjnej w W.

o ustalenie i zapłatę

na skutek apelacji powódki

od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie

z dnia 9 czerwca 2022r., sygn. akt I C 158/19

I.  oddala apelację;

II.  odstępuje od obciążania powódki kosztami postępowania apelacyjnego pozwanego.

SSA Artur Kowalewski

Sygn. akt I ACa 986/22

UZASADNIENIE

Powódka C. Ś. wniosła o zasądzenie od pozwanego Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. kwoty 150 000 zł tytułem zadośćuczynienia wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty, ustalenie odpowiedzialności pozwanego za szkody przyszłe i nieujawnione obecnie, w związku ze skutkami wypadku komunikacyjnego z dnia 19 października 2006 r.

W odpowiedzi na pozew, pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki kosztów procesu podnosząc przede wszystkim, że należne powódce zadośćuczynienie odpowiada przedsądowo wypłaconej z tego tytułu kwocie 50 000 zł.

Wyrokiem z dnia 6 czerwca 2022 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz powódki C. Ś. kwotę 50.000 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od dnia 10 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz ustalił, że powódka wygrała proces w 33% a pozwany w 67%, pozostawiając szczegółowe wyliczenie referendarzowi sądowemu.

Podstawę tego rozstrzygnięcia stanowiły następujące ustalenia faktyczne i ich ocena prawna.

W dniu 19 października 2006 r. C. Ś. uległa wypadkowi komunikacyjnemu, w wyniku którego doznała obrażeń ogólnych oraz w postaci urazu głowy z raną twarzoczaszki wraz ze złamaniem kości jarzmowej, złamania żeber IX i X po stronie lewej, urazu kręgosłupa szyjnego z podejrzeniem złamania łuku kręgu C1 (atlas). W chwili wypadku pojazd jego sprawcy był objęty ubezpieczeniem odpowiedzialności cywilnej w pozwanym zakładzie ubezpieczeń.

Po wypadku powódka została przywieziona do Szpitala (...) w B., gdzie przebywała na obserwacji przez kilka dni. Po wyjściu ze szpitala wymagała pomocy osób trzecich przy czynnościach dnia codziennego; nie mogła chodzić, pracować, tj. prowadzić swojej restauracji, miała złamany nos, bolało ją biodro; zajmowała się nią siostra oraz córka. Na przełomie listopada i grudnia 2006 r. odbywała rehabilitację, była leczona chirurgicznie, laryngologicznie, pozostawała pod stałą opieką lekarza rodzinnego, korzystała z prywatnego leczenia i zabiegów. W szpitalu została zarażona cytomegalią, chociaż początkowo podejrzewano u niej białaczkę. Wskutek odczuwanych dolegliwości przez 10 lat regularnie jeździła do ortopedy, który ostatecznie zalecił operację biodra. Od 5 do 10 kwietnia 2018 r. powódka przebywała w Regionalnym Szpitalu w K., gdzie przeszła operację endoplastyki stawu biodrowego, po urazie w wyniku wypadku z 2006 roku. Przez miesiąc, tj. do 28 czerwca 2018 r. przebywała na rehabilitacji w Szpitalu w B.. Powódka cały czas odczuwa skutki wypadku; wcześniej towarzyszyły jej silne bóle biodra, kręgosłupa, nadgarstka, a po urazie twarzoczaszki na lewym policzki pojawił się bolesny ropień. Odczuwa także silne bóle głowy, których nie miała przed wypadkiem, przyjmuje w związku z tym leki przeciwbólowe. Codzienne funkcjonowanie powódki zostało mocno zaburzone, ma ograniczone ruchy, szybciej się męczy, bóle biodra nie pozwalają jej spać w nocy, budzi się więc i musi zmienić pozycję podczas snu. Przed wypadkiem miała 62 lata, była samodzielną i energiczną osobą, a obecnie odczuwa lęki i stres przed jazdą samochodem, musiała zamknąć działalność gospodarczą w obu prowadzonych przez nią restauracjach w K. i B., co z kolei pogorszyło jej sytuację materialną. Powódka nie odczuwa poprawy po operacji stawu biodrowego w 2018 r., cały czas jeździła do masażysty w K., nie jest w stanie podnieść ręki, umyć okien, posprzątać. Z powodu złego samopoczucia po wypadku skorzystała prywatnie z pomocy psychiatry i psychologa, ale nie kontynuowała leczenia. Odizolowała się od rodziny, przyjaciół, często płakała, chciała nawet odebrać sobie życie, które wskutek wypadku popadło w ruinę i nie mogła się z tym pogodzić. Przed wypadkiem zdobywała nagrody w dziedzinie gastronomii, kształciła uczniów, zarządzała pracownikami, prowadziła samodzielnie własne interesy, a obecnie musiała przejść na emeryturę. Jej stan zdrowia stale ulega pogorszeniu także z powodu wieku oraz dochodzą inne schorzenia somatyczne, jak np. zdiagnozowana przed wypadkiem cuca.

Biegły z zakresu ortopedii – traumatologii lek. med. J. C. wskazał, że precyzyjna ocena skutków urazów dla przyszłej wydolności organizmu jest trudna do obiektywnej oceny ze względu na inne współistniejące schorzenia somatyczne, a powrót do funkcji osób w podobnym wieku, lecz nie obciążonych skutkami urazów lub zabiegów – z uwagi na długi okres trwania dolegliwości – jest w praktyce niemożliwy. Kolejne zdarzenia medyczne (np. alloplastyka, choroby somatyczne charakterystyczne dla wieku powódki) uniemożliwiają powrót do stanu sprzed wypadku.

Z punktu widzenia oceny stanu zdrowia przez biegłego z zakresu chirurgii ogólnej lek. med. M. W., który podzielił całkowicie stanowisko ortopedy – traumatologa, wskazana jest dla powódki rehabilitacja dotycząca pourazowych patologii układu ruchu. Biegły potwierdził konieczną pomoc osób trzecich w trakcie długotrwałej rekonwalescencji.

Z punktu widzenia bieglej psychiatry dr n. med. I. T., brak jest podstaw, aby twierdzić, że w wyniku zdarzenia z dnia 19 października 2006 r. w psychice powódki wystąpiły jakiekolwiek zmiany. W ocenie samej powódki, jej cierpienie było znaczne, ale brak przesłanek, aby twierdzić, że cierpienia psychiczne zaburzyły jej normalne funkcjonowanie po wypadku. Nie należy też spodziewać się ujawnienia takich konsekwencji w przyszłości.

W ocenie biegłego neurologa lek. med. Ł. D. rozpoznano u powódki neuralgię drugiej gałęzi nerwu V lewego, mnogie ogniskowe uszkodzenia centralnego układu nerwowego na tle utrwalonych zmian naczyniopochodnych w związku z nadciśnieniem tętniczym, cukrzycą oraz miażdżycą naczyń domózgowych oraz przewlekły zespół bólowy kręgosłupa szyjnego i lędźwiowo-krzyżowego. Dolegliwości te mają związek z wypadkiem z dnia 19 października 2006 r.

Z kolei według biegłej psycholog mgr M. K., na podstawie przeprowadzonych badań psychologicznych, u powódki występuje zaburzenie procesów poznawczych na poziomie umiarkowanym. Powyższym deficytom można przypisać przyczynę organiczną wynikającą z udziału w wypadku komunikacyjnym w dniu 19 października 2006 r. Mają one charakter nieodwracalny i wpływają znacząco na jakość życia powódki, czego efektem są: wycofanie z życia społecznego, trudności w planowaniu i potrzeby wsparcia innych osób w tym zakresie, ograniczenia w wypełnianiu obowiązków administracyjno-urzędowych, niemożność podjęcia pracy zarobkowej.

Obecnie powódka ma 78 lat i musi ponosić konsekwencje zdarzenia sprzed kilkunastu lat oraz wynikających z jej aktualnego stanu zdrowia czy wieku. Przed wypadkiem praca była dla niej nadrzędną wartością, w której odnosiła sukcesy zawodowe, prowadziła dwie restauracje, szkoliła wielu uczniów. Obecne boryka się z deficytami zdrowotnymi i potrzebuje nadal różnej pomocy, np. ze strony siostry przy umyciu głowy. Do końca życia będzie musiała godzić się z różnymi dolegliwościami, które wcale nie musiałyby wystąpić, gdyby nie wypadek. Okresowo poddaje się zabiegom rehabilitacyjnym czy korzysta z leczenia, jest też skazana na stałe przyjmowanie leków przeciwbólowych, a jej sprawność i aktywność ruchowa nigdy nie wróci do poziomu sprzed wypadku, w zakresie odpowiednim do jej biologicznego wieku. Do tej pory chodzi o kulach albo przy pomocy córki, bo sama nie wychodzi z domu. Potrzebuje pomocy przy gotowaniu, sprzątaniu, zakupach. Od lipca 2021 r. mieszka na stałe z nią syn, który jej pomaga. Powódka samodzielnie nie wychodzi na spacery, sprzedała dom i kupiła mieszkanie na parterze, żeby móc wychodzić na podwórko. Dwa razy w tygodniu przychodzi do niej masażysta, od wypadku nie jeździ samochodem. Cały czas boli ją noga, biodro drętwieje, nie może w związku z tym spać. Jej życie zmieniło się diametralnie po wypadku, obecnie musi się podleczyć, żeby pojechać do sanatorium, które zalecił jej ortopeda.

Uznając przeprowadzone w sprawie dowody za co do zasady wiarygodne, Sąd Okręgowy podkreślił, że nie uznał za prawidłowe tych wniosków opinii biegłej psychiatry, które pozostawały w sprzeczności z ustaleniami wynikającymi z przeprowadzonych badań przez biegłą psycholog. Sąd ten nie uwzględnił wniosku pełnomocnika pozwanego o dopuszczenie dowodu z opinii innych biegłych ze wskazanych specjalności, uznając go za zbędny i zmierzający do przedłużenia postępowania

W takich uwarunkowaniach faktycznych Sąd Okręgowy uznał roszczenie o zapłatę zadośćuczynienia, oparte na treści art. 445 § 1 k.c., za częściowo uzasadnione. Podkreślił, że pozwany nie kwestionował swojej odpowiedzialności co do zasady, zaś spór w tym zakresie sprowadzał się do określenia rozmiaru krzywdy poniesionej przez powódkę w wyniku wypadku komunikacyjnego z dnia 19 października 2006 r., a następnie jej pieniężnego zrelatywizowania w postaci zadośćuczynienia.

Sąd Okręgowy odwołał się do wypracowanych w judykaturze kryteriów weryfikacji rozmiaru krzywdy. Zwrócił w tej materii uwagę na kompensacyjny charakter tego świadczenia, mającego złagodzić wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne poszkodowanego, jego jednorazowość, nakazującą uwzględnienie wszystkich, także mogących wystąpić w przeszłości krzywd, powinność ustalenia rozmiaru krzywdy w sposób indywidualny, uwzględniający subiektywne odczucia pokrzywdzonego i wreszcie na stosowanie obiektywnego kryterium korygującego, w postaci wysokości stopy życiowej społeczeństwa, jedynie uzupełniająco. Zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może bowiem podważać jego zasadniczej funkcji kompensacyjnej. Podkreślił także, że ustalenie rozmiaru krzywdy, a tym samym i wysokości zadośćuczynienia jako "odpowiedniej sumy", należy do sfery dyskrecjonalności sędziowskiej, oznaczającej znaczną swobodę sądu w określeniu wysokości należnej sumy pieniężnej.

Odwołując się do opisanych wyżej konsekwencji, jakie dla stanu zdrowia powódki i jej dalszego życia przedmiotowy wypadek wywołał Sąd I instancji uznał, że adekwatnym do rozmiaru krzywdy powódki jest zadośćuczynienie w łącznej wysokości 102 000 zł, co przy uwzględnieniu wypłaconego przez pozwanego dobrowolnie świadczenia oraz kwoty 2.000 zł zasądzonej na rzecz powódki od sprawcy wypadku przez sąd karny oznaczało konieczność przyznania jej z tego tytułu dalszej kwoty 50.000 zł. Powódka doznała niewątpliwie uszczerbku na zdrowiu w wyniku zdarzenia, które na zawsze zmieniło jej dotychczasowe życie, bez jej winy, niwecząc część istotnych jej planów życiowych i czyniąc z niej, jako osoby samodzielnej, osobę niepełnosprawną, zależną od innych. Musiała znieść ogrom cierpień i bólu, a dodatkowo także borykać się z poczuciem niesprawiedliwej krzywdy, którą jej wyrządzono w wyniku przestępstwa. Dlatego ta kwota zadośćuczynienia nie jest wygórowana w odniesieniu do rozmiarów szkody, jakiej doznała powódka, skoro rokowania nie są pomyślne i została trwale okaleczona.

O odsetkach za opóźnienie w zapłacie tego świadczenia Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 817 § 1 w zw. z art. 481 § 1 k.c., uwzględniając upływ 30 dni od wezwania pozwanego do zapłaty, które zostało doręczone w jego siedzibie w dniu 10 grudnia 2018 r.

Dalej idące roszczenie o zadośćuczynienie, a także żądanie ustalenia odpowiedzialności na przyszłość pozwanego (nie objęte postępowaniem apelacyjnym), Sąd I instancji uznał za bezzasadne.

O kosztach procesy Sąd I Okręgowy orzekł według zasady ich stosunkowego rozdzielenia, według proporcji, w jakich każda ze stron utrzymała się swoimi wnioskami.

Powyższy wyrok, w części oddalającej powództwo ponad kwotę 50 000 zł tytułem zadośćuczynienia, zaskarżyła apelacją powódka C. Ś., zarzucając naruszenie art. 445 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię, polegającą na niewłaściwej interpretacji pojęcia "odpowiednia suma" i przyjęciu niepełnych kryteriów oceny wysokości należnego powódce zadośćuczynienia za krzywdę doznaną na skutek wypadku z dnia 19 października 2006 r., poprzez nieuwzględnienie w dostateczny sposób takich okoliczności jak:

doznane urazy : złamanie panewki lewego stawu biodrowego, uraz uogólniony, uraz głowy z raną twarzoczaszki, poważnym urazem czaszkowo-mózgowym oraz złamaniem kości jarzmowej, uraz klatki piersiowej ze złamaniem żeber IX i X strona lewa, uraz kręgosłupa szyjnego z podejrzeniem złamania łuku kręgu Cl (Atlas],

dolegliwości : objawy neuralgii (nerwobólu), z zakresu gałęzi II nerwu trójdzielnego lewego z nawracającymi napadowymi ekstremalnie silnymi bólami twarzy, bolesną przeczulicą policzka lewego, ulegający nadkażeniu krwiak w obrębie policzka, asymetria policzka, przewlekły zespół bólowy kręgosłupa szyjnego i lędźwiowo-krzyżowego z ograniczeniem ruchomości, trudności w poruszaniu (kule, pomoc osób trzecich), bóle w obrębie klatki piersiowej w związku ze złamaniem żeber, obniżenie prawego kącika ust po stronie prawej,

deficyty psychiczne : depresja, myśli samobójcze, zespół stresu pourazowego, zaburzenia procesów poznawczych na poziomie umiarkowanym: brak plastyczności w buforowaniu informacji, trudności w koncentracji, wypowiadaniu się, zniekształcenia w procesach pamięci i fluencji słownej, frustracja, stałe uczucie lęku, nadwrażliwość emocjonalna, które mają charakter nieodwracalny i ich efektem jest wycofanie z życia społecznego, trudności w planowaniu i potrzebę wsparcia innych osób, niemożność podjęcia pracy zarobkowej,

podejmowanie leczenie i intensywność dolegliwości bólowych - zabieg operacyjny alloplastyki stawu biodrowego, który powódka przeszła w 2018 r., wysokie prawdopodobieństwo ponownego wykonania tego zabiegu w przyszłości, od 16 lat przyjmuje silne leki przeciwbólowe i nasenne, które mają wpływ na jej organizm,

konieczność podejmowania leczenia i rehabilitacji do końca życia -konieczność podejmowania leczenia specjalistycznego oraz rehabilitacji, które trwają niemal 16 lat, a będą trwać do końca życia powódki (prywatne masaże powódka odbywa 2 razy w tygodniu), konieczność leczenia farmakologicznego neuralgii, a w przypadku niepowodzenia metodą odbarczenia, ablacji lub odnerwienia iniekcyjnego lub chirurgicznego,

trwałość doznanych konsekwencji na zdrowiu, które są nieodwracalne, mimo upływu 16 lat od wypadku, brak możliwości powrotu do zdrowia na poziomie osoby w wieku powódki,

konieczność pomocy osób trzecich i całkowitej zmiany dotychczasowego życia - powódka do chwili obecnej nie może wykonywać prostych czynności życia codziennego, jak mycie, sprzątanie, ubieranie, zakupy, gotowanie, poruszanie, a syn powódki został zmuszony do powrotu z Wielkiej Brytanii, aby zaopiekować się powódką,

konieczność zamknięcia dwóch restauracji, które prowadziła wiele lat - na skutek niezdolności do podejmowania pracy, a w konsekwencji utrata dochodów, celu w życiu, przed wypadkiem powódka zdobywała nagrody w dziedzinie gastronomii, kształciła uczniów,

trwały uszczerbek na zdrowiu – który biegli w sprawie zgodnie określili na: 35 % ortopeda, 11 % chirurg, 10 % neurolog,

Zatem łącznie powódka doznała na skutek wypadu procentowego uszczerbku na zdrowiu w granicy około 56% co skutkowało rażącym zaniżeniem ustalonej wysokości uzupełniającego zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez powódkę i ustaleniem dopłaty na poziomie 50 000 zł, podczas gdy w/w okoliczności wskazują, iż odpowiednią kwotą, która winna być powódce dopłacona jest kwota 150 000 zł.

Wskazując na te uchybienia powódka wniosła o zmianę orzeczenia w zaskarżonej części i zasądzenia na rzecz powódki i zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki zadośćuczynienia w łącznej kwocie 150 000 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 10 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty, ewentualnie, o jego uchylenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania wraz z rozstrzygnięciem w zakresie kosztów za obie instancje. Domagała się nadto zasądzenia od pozwanego na rzecz powódki zwrotu poniesionych kosztów procesu w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za II instancję oraz ponownego rozstrzygnięcie o kosztach procesu I instancji zgodnie z wynikiem postępowania w II instancji.

W odpowiedzi na apelację pozwany wniósł o jej oddalenie i zasądzenia na swoją rzecz od powódki kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja powódki nie zasługiwała na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny rozpoznał sprawę na posiedzeniu niejawnym. Żadna ze stron nie złożyła wiążącego wniosku o przeprowadzenie rozprawy z art. 374 k.p.c., natomiast w ocenie Sądu w sprawie nie ujawniły się żadne okoliczności, które przemawiałyby za koniecznością jej wyznaczenia. Nadto, zgodnie z obowiązującym od dnia 2 lipca 2021 r. art. 15zzs1 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, w brzmieniu ustalonym ustawą z dnia 28 maja 2021 r. o zmianie ustawy – kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2021.1090), w okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii ogłoszonego z powodu (...)19 oraz w ciągu roku od odwołania ostatniego z nich, w sprawach rozpoznawanych według przepisów kodeksu postępowania cywilnego w pierwszej i drugiej instancji sąd rozpoznaje sprawy w składzie jednego sędziego. Zasada ta, zgodnie z art. 6 powołanej ustawy z dnia 28 maja 2021 r. znajduje zastosowanie do wszystkich spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem jej wejścia w życie. Taki stan prawny, zważywszy na datę wydania niniejszego orzeczenia, uzasadniał rozpoznanie przedmiotowej sprawy w składzie jednego sędziego.

Tytułem uwagi ogólnej, uwzględniającej treść przepisu art. 387 § 2 1 pkt 1 i 2 k.p.c., Sąd odwoławczy wskazuje, że w całości podziela - bez potrzeby powtarzania - dokonane przez Sąd Okręgowy ustalenia faktyczne, poprzedzone niewadliwą, spełniająca kryteria przewidziane w art. 233 § 1 k.p.c., oceną zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a także przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wykładnię istotnych dla rozstrzygnięcia przepisów prawa materialnego oraz ich subsumcję do ustalonego stanu faktycznego. Do skutecznego podważenia tych ustaleń oraz ocen nie mogła prowadzić treść zgłoszonych w apelacji zarzutów, których weryfikacja samoistnie wyznaczała kierunek rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd II instancji.

Nie ulega wątpliwości, zważywszy na wynikające z apelacji granice zaskarżenia oraz zgłoszone w niej zarzuty, że zakres kognicji Sądu Apelacyjnego sprowadzał się w istocie rzeczy do weryfikacji wysokości zasądzonego przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienia. Powódka zakwestionowała to świadczenie, jako rażąco zaniżone, domagając się jego ustalenia na sumarycznym poziomie 202.000 zł (uwzględniając świadczenia wypłacone przedprocesowo przez pozwanego oraz przyznane od sprawcy wypadku) a nie – jak to przyjął Sąd I instancji – 102.000 zł i w konsekwencji podwyższenia zasądzonej z tego tytułu kwoty o dalszą kwotę 100.000 zł. Skarżąca oparła swoją apelację w tym aspekcie na zarzucie naruszenia art. 445 § 1 k.p.c., co miałoby przejawiać się w niewłaściwej subsumcji (podstawieniu) wyrażonej w tym przepisie normy do ustalonego stanu faktycznego.

Nie powielając w tym miejscu trafnych poglądów judykatury przedstawionych tak przez Sąd Okręgowy, jak i skarżącą, bowiem są one ze sobą zbieżne, w zakresie kryteriów, jakimi sąd winien kierować się ustalając wysokość zadośćuczynienia za krzywdę na podstawie art. 445 § 1 k.p.c., zaakcentowania wymaga, że w judykaturze powszechnie aprobowany jest pogląd, iż celem tego świadczenia jest zrekompensowanie poniesionej przez poszkodowanego krzywdy i to właśnie zasada kompensaty stanowić winna podstawowy wyróżnik materialnej relatywizacji tej krzywdy. Dokonywana jest ona na podstawie kryteriów subiektywnych mających na celu określenie uszczerbku dotykającego indywidualnej sfery osobowości, uczuciowości człowieka, w szczególności cierpienia, bólu i poczucia osamotnienia, powstałych utrudnień życiowych, konieczności zasadniczo odmiennego urządzenia sobie życia. Tak ustalone, w oparciu o elementy podmiotowe (subiektywne), opisujące krzywdę powódki zadośćuczynienie, podlega w dalszej kolejności – w procesie sądowego stosowania prawa – weryfikacji wedle obiektywnego kryterium korygującego, obejmującego między innymi jego odniesienie do aktualnych realiów społeczno –ekonomicznych. Punktem wyjścia do oceny czynnika subiektywnego jest zatem to, jak zakres swojej krzywdy w wymiarze materialnym definiuje sama poszkodowana. To bowiem dochodzona przez nią kwota wprost wyznacza, świadczenie w jakiej wysokości uważa ona za realizujące funkcję kompensacyjną zadośćuczynienia. Kwota ta stanowi górną granicę ocen dokonywanych przez sąd.

Podkreślić w tym miejscu należy, że w utrwalonym orzecznictwie – w pełni aprobowanym przez Sąd Apelacyjny - wskazano, iż strona może skutecznie zakwestionować w apelacji wysokość zadośćuczynienia tylko wtedy, kiedy jego nieproporcjonalność do wyrządzonej krzywdy jest wyraźna lub rażąca (por. min. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 15 października 2009 r., I CSK 83/2009; wyrok Sądu Najwyższego z dnia 8 sierpnia 2007 r., I CSK 165/2007). Oznacza to, że zarzuty, których intencją jest wykazanie wadliwości rozstrzygnięcia poprzez zawyżenie lub zaniżenie kwoty zadośćuczynienia za krzywdę mogą być uznane za skuteczne jedynie w tych sprawach, w których zapadłe rozstrzygnięcie w sposób oczywisty narusza normatywne przesłanki ustalenia wysokości zadośćuczynienia, o których w tym wypadku mowa w art. 445 § 1 k.c. W ramach kontroli instancyjnej nie jest bowiem możliwie wkraczanie w sferę swobodnego uznania sędziowskiego. Zarzuty te mogą się okazać skuteczne przede wszystkim wtedy, gdy wykazane zostanie, iż ustalając wymiar zaistniałej krzywdy, Sąd I instancji nie wziął pod uwagę określonego czynnika, bądź też przypisał mu zupełnie błędne znaczenie, co w konsekwencji miało wpływ na poczynioną ocenę odpowiedniej kompensacji krzywdy.

Transponując tak opisany stan prawny do realiów niniejszego postępowania należy stwierdzić, że argumenty przytoczone w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku pozwalają na wyprowadzenie wniosku, iż Sąd Okręgowy uwzględnił wszystkie okoliczności sprawy wpływające na sytuację powódki, a indywidualizujące jej roszczenie z punktu widzenia treści art. 445 § 1 k.c., miarkując wysokość zadośćuczynienia w sposób należyty, w granicach uznania sędziowskiego. Stąd ich ponowne przytaczanie jest zbędne, a przedmiotem analizy należało uczynić wyłącznie to, na co wprost powołała się apelująca w środku zaskarżenia. Podkreślenia zaś w tym kontekście wymaga to, że w stanowisku skarżącej zabrakło jakichkolwiek argumentów, w oparciu o które – w świetle opisanego wyżej ograniczonego zakresu kontroli instancyjnej – mogłoby dojść do weryfikacji zaskarżonego wyroku w analizowanym zakresie. Próżno bowiem doszukać się zarówno w samym zarzucie naruszenia art. 445 § 1 k.c., jak i jego uzasadnieniu treści wskazujących na pominięcie przez Sąd Okręgowy faktów istotnych dla ustalenia rozmiaru krzywdy powódki, bądź też nadania im - wadliwie - zbyt małego znaczenia. Już to zaś tylko czynić musiało apelację w tym zakresie bezzasadną. Samo bowiem obszerne przywołanie negatywnych konsekwencji, jakie w życiu powódki wypadek wywołał, a które w całości uwzględnił przecież Sąd Okręgowy, jest w tym zakresie oczywiście niewystarczające. Dotyczy to także eksponowanych w uzasadnieniu apelacji kwestii związanych z wpływem wypadku na zasadniczą zmianę życia powódki, czy też wynikającego z opinii biegłych procentowego uszczerbku na zdrowiu. Wyjaśnić w tym kontekście należy powódce, że nadawanie kwestii, matematycznej relatywizacji wysokości zadośćuczynienia do procentowego uszczerbku na zdrowiu tak istotnego - jak to czyni - znaczenia, nie znajduje jakiegokolwiek uzasadnienia w obowiązujących przepisach. Przy żądaniu przyznania odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia na rzecz pokrzywdzonego w rozumieniu art. 445 § k.c. podstawowym, i co wymaga ponownego podkreślenia, ustawowo określonym kryterium oceny sądu, winien być rozmiar ujemnych następstw w sferze psychicznej i fizycznej pokrzywdzonego, skoro celem przyznania ochrony w formie majątkowej jest zrekompensowanie i złagodzenie doznanej krzywdy. Mierzenie krzywdy wyłącznie stopniem uszczerbku na zdrowiu stanowiłoby niedopuszczalne uproszczenie nieznajdujące oparcia w treści art. 445 § 1 k.c. (vide wyrok Sądu Najwyższego z 28 czerwca 2005 roku, sygn. akt I CK 7/05). Sąd jest zatem zobowiązany ustalić zakres cierpień pokrzywdzonego, a przy ocenie tej przesłanki nie może abstrahować od wszystkich okoliczności towarzyszących powstaniu krzywdy, także tych zaistniałych w subiektywnym odczuciu skarżącego. Procentowy uszczerbek na zdrowiu, jako oparty na ustandaryzowanych i mechanicznie powielanych kryteriach jest właściwy dla odszkodowań określonych w odrębnych przepisach (np. z tytułu wypadków przy pracy), gdzie determinantem wysokości świadczenia jest wyłącznie rozmiar tego uszczerbku. W oczywisty sposób nie obejmuje on zatem istoty i funkcji krzywdy, opartej na zdematerializowanych przeżyciach psychicznych i zmiennego - stosownie do indywidualnych cech poszkodowanego – odczuwania skutków zdarzenia. Rozmiar doznanych obrażeń somatycznych czy też psychosomatycznych nie jest oczywiście dla analizowanego roszczenia obojętny. Jego doniosłość przejawia się jednak przede wszystkim w określeniu granic odpowiedzialności zobowiązanego (istnienie związku przyczynowego). W tak opisanych uwarunkowaniach prawnych bez istotnego znaczenia dla kierunku rozstrzygnięcia pozostawało to, że procentowy uszczerbek na zdrowiu powódki ustalony został na wskazanym w apelacji poziomie. Co więcej, a czego skarżąca zupełnie nie dostrzega, analogiczny wniosek wynika także z powołanych w apelacji orzeczeń wydanych w innych sprawach, których przedmiot stanowiło zadośćuczynienie za doznaną krzywdę. Nie da się bowiem z ich treści wywieść istnienia bezpośredniego związku między wysokością zadośćuczynienia a poziomem tego uszczerbku.

Okolicznością, której znaczenia dla kierunku rozstrzygnięcia niniejszej sprawy nie sposób przecenić, jest fakt wypłaty powódce przez pozwanego w roku 2008 r. zadośćuczynienia w kwocie 50.000 zł. Powódka, w ślad za takim stanowiskiem pozwanego w zakresie zgłoszonego z tego tytułu roszczenia, nie podjęła jakichkolwiek kroków, celem dochodzenia dalszego świadczenia, co na płaszczyźnie elementarnych zasad doświadczenia życiowego nakazuje przyjąć, że uznała wówczas tą kwotę za odpowiadającą – także w ujęciu subiektywnym – rozmiarowi krzywdy. Zważywszy zatem na fakt, że zasadnicze skutki wypadku dla zdrowia były wówczas niewątpliwie znane, a nadto uwzględniając jednorazowy charakter zadośćuczynienia z art. 445 § 1 k.c., oznaczać to musi, że kwota ta w pełni rekompensowała istniejące wówczas i możliwe do przewidzenia przyszłe krzywdy powódki, a wynikające ze stwierdzonych już konsekwencji wypadku dla zdrowia i codziennego życia powódki. W istocie rzeczy zatem przenoszące kwotę 50.000 zł. zadośćuczynienie obejmować mogło wyłącznie krzywdy niemożliwe do przewidzenia w dacie wypłaty przez pozwanego tego zaakceptowanego przez powódkę świadczenia, a co w przypadku powódki zasadniczo sprowadzało się do skutków stwierdzonego w późniejszym czasie, a pozostającego w związku przyczynowym z wypadkiem, jakiemu uległa w dniu 19 października 2006 r., urazem stawu biodrowego. Z tego zaś punktu widzenia zasądzone zaskarżonym orzeczeniem świadczenie, w żadnym razie nie może być uznane za rażąco zaniżone.

Ze wskazanych wyżej przyczyn oczywiście nieskuteczne jest powoływanie się przez skarżącą na argumenty dotyczące spożytkowania przez nią wypłaconego przez pozwanego świadczenia, czy też czynniki inflacyjne. Pozostają one bowiem poza kryteriami, w oparciu o które określany jest rozmiar krzywdy, o której mowa w art. 445 § 1 k.c. Przedmiotowe postępowanie oczywiście nie może przy tym zmierzać do swoistej waloryzacji zadośćuczynienia, które powódka otrzymała w roku 2008 r. Wyjaśnić również należy skarżącej, że koszty leczenia, czy też rehabilitacji mogą być dochodzone w ramach roszczeń o charakterze sui generis odszkodowawczym, w szczególności przewidzianych w art. 444 k.c. Cel zadośćuczynienia, mającego – jak już wyjaśniono – zrekompensować krzywdę o charakterze niemajątkowym, jest całkowicie odmienny.

Kontynuując wywód Sąd Apelacyjny wskazuje, że immanentną cechą kryteriów ocennych, jest możliwość ich rożnej kwalifikacji, zwłaszcza jeśli czyni to strona procesu, bezpośrednio zainteresowana jego wynikiem. W okolicznościach analizowanej sprawy, zważywszy na opisane wyżej uwarunkowania prawne, Sąd Apelacyjny nie dostrzegł w przedstawionej przez Sąd Okręgowy sferze motywacyjnej tego rodzaju uchybień, które racjonalizowałyby wniosek skarżącej, że kwestionowana przez niego kwota zadośćuczynienia jest rażąco zaniżona. Uznać ją bowiem należy za należycie wyważoną zarówno z puntu widzenia podmiotowych kryteriów oceny krzywdy powódki, jak i obiektywnego czynnika korygującego tj. jego odniesienia do aktualnych realiów społeczno –ekonomicznych. W ramach tego kryterium nie jest wyłączone, jak słusznie wskazuje powódka, kierowanie się przy ustalaniu zadośćuczynienia sumami zasądzonymi z tego tytułu w innych przypadkach, bowiem jednolitość orzecznictwa sądowego w tym zakresie odpowiada poczuciu sprawiedliwości i równości wobec prawa, o ile wszakże da się to oczywiście pogodzić z zasadą indywidualizacji okoliczności określających rozmiar krzywdy w odniesieniu do konkretnej osoby poszkodowanego i pozwala uwzględnić specyfikę poszczególnych przypadków. W takim stanie prawnym Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że zadośćuczynienie w kwocie 102.000 zł. kierunkowo nie odbiega od kwot zasądzanych w innych sprawach o zbliżonym stanie faktycznym. Oczywiście rację ma powódka, że wśród judykatów – już choćby z uwagi na znaczną liczbę orzeczeń wydawanych w tego rodzaju sprawach - znaleźć można takie, w których kwoty przyznawanych zadośćuczynień w zbliżonych stanach faktycznych były wyższe, niż to ma miejsce w analizowanym przypadku. Skrzętnie jednak pomijają skarżący, że wśród orzeczeń dostrzec można też i takie, w których świadczenia te ustalone zostały na tym samym, lub nawet niższym poziomie. Taka pozorna niejednolitość orzecznictwa jest zaś prostą konsekwencją konieczności indywidualizacji krzywdy do okoliczności konkretnego przypadku, które nigdy nie są identyczne. To zaś właśnie w powiązaniu z dyskrecjonalnym uprawnieniem Sądu do właściwego wyważenia kwoty zadośćuczynienie, nakazuje stosowanie tego rodzaju kryterium z dużą ostrożnością. Truizmem jest stwierdzenie, iż w przypadku roszczeń odwołujących się do kryteriów ocennych, nie jest możliwe zapewnienie, że każdy odbiorca uzna orzeczenie – w konfrontacji z innymi – za prawidłowe. Konieczne jest wszakże takie kształtowanie treści orzeczenia, która pozostanie z innymi rozstrzygnięciami w tego rodzaju relacji, która wskazywać będzie właśnie na jego ocenność, będącą immanentną cechą uprawnień o charakterze dyskrecjonalnym, a nie dowolność. Wychodząc z tego punktu widzenia Sąd Apelacyjny doszedł do przekonania, że ustalone przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienie, jest zasadniczo właściwie wyważone do całokształtu krzywdy powódki, których rozmiar ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynikał. Dlatego apelacja podlegała oddaleniu, o czym Sąd Apelacyjny orzekł w punkcie I sentencji, na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Apelacyjny orzekł wedle zasady słuszności uznając, że zachodzi przypadek szczególnie uzasadniony w rozumieniu art. 102 k.p.c., uprawniający do odstąpienia od obciążania powódki obowiązkiem zwrotu pozwanemu tych kosztów.

Przepis ten ustanawia zasadę słuszności, będącą odstępstwem od zasady odpowiedzialności za wynik procesu, jest rozwiązaniem szczególnym, niepodlegającym wykładni rozszerzającej, wykluczającym stosowanie wszelkich uogólnień, wymagającym do swego zastosowania wystąpienia wyjątkowych okoliczności. Nie konkretyzuje on ich pojęcia, pozostawiając taką kwalifikację sądowi, przy uwzględnieniu całokształtu okoliczności danej sprawy. Do okoliczności branych pod uwagę przez sąd przy ocenie przesłanek zastosowania dyspozycji omawianego przepisu można zaliczyć te związane z samym przebiegiem postępowania, charakterem sprawy, a wraz z nimi te dotyczące stanu majątkowego i sytuacji życiowej strony. Dla uzasadnienia stosowania zasady słuszności wskazuje się również w orzecznictwie precedensowy charakter sprawy, występujące w sprawie istotne wątpliwości co do wykładni lub stosowania prawa czy niejednolitą praktykę różnych organów i instytucji stosujących prawo. Powszechnie w judykaturze i doktrynie przyjmuje się też, że przepis art. 102 k.p.c. zawiera uprawnienie o charakterze czysto dyskrecjonalnym (vide: postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 października 2012 r., IV CZ 69/12). Sytuacja finansowa, nawet stanowiąca podstawę zwolnienia strony od obowiązku uiszczania kosztów sądowych, nie wyczerpuje sama w sobie przesłanek zastosowania art. 102 k.p.c. Ocena, czy zachodzą przesłanki do skorzystania z wyjątku statuowanego w tym przepisie, jest dokonywana każdorazowo przez sąd niezależnie od wcześniejszych decyzji w przedmiocie zwolnienia jej od kosztów sądowych. Zgodnie bowiem z art. 108 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, zwolnienie od kosztów sądowych nie zwalnia strony od obowiązku zwrotu kosztów procesu przeciwnikowi. Z tych względów samo powoływanie się na trudną sytuację materialną i zarobkową nie jest wystarczające do zakwalifikowania niniejszego przypadku do „szczególnie uzasadnionych” na gruncie art. 102 k.p.c.

W przedmiotowej sprawie nie ulega wątpliwości, że sytuacja finansowa i majątkowa powódki jest trudna. Nie sposób przy tym czynić powódce zarzutu, że wnosząc apelację nie zracjonalizowała dostatecznie – kierując się uzasadnieniem zaskarżonego wyroku – szans jej powodzenia. Dotyczyła ona bowiem zasadniczo kwestii sui generis ocennych, w których aspekt subiektywnego poczucia krzywdy nie w pełni zrekompensowanej zasądzonym przez Sąd I instancji zadośćuczynieniem, mógł racjonalizować poddanie tego rozstrzygnięcia kontroli instancyjnej. W takich uwarunkowaniach nałożenie na powódkę obowiązku zwrotu kosztów poniesionych przez pozwanego w postępowaniu apelacyjnym oznaczałoby w praktyce obowiązek ich pokrycia z wypłaconych przez pozwanego świadczeń, mających przecież kompensować jej doznane krzywdy. W tym stanie rzeczy, zdaniem Sądu Apelacyjnego, uzasadnione było rozstrzygniecie jak w punkcie II sentencji.

Artur Kowalewski