Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 2

Sygnatura akt

II AKa 197/18

Załącznik dołącza się w każdym przypadku. Podać liczbę załączników:

8

1.  CZĘŚĆ WSTĘPNA

0.11.1. Oznaczenie wyroku sądu pierwszej instancji

Wyrok Sądu Okręgowego w Z. z dnia (...) r., sygn. akt (...)

0.11.2. Podmiot wnoszący apelację

☒ oskarżyciel publiczny albo prokurator w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ oskarżyciel posiłkowy

☐ oskarżyciel prywatny

☒ obrońcy oskarżonych P. S. (1), Z. J. (1), R. B. (1), R. P. (1), P. B. (1), T. K. (1), J. W. (1) oraz I. Y.

☐ oskarżony albo skazany w sprawie o wydanie wyroku łącznego

☐ inny

0.11.3. Granice zaskarżenia

0.11.3.1. Kierunek i zakres zaskarżenia

☒ na korzyść

☒ na niekorzyść

☒ w całości

☒ w części

co do winy

co do kary

co do środka karnego lub innego rozstrzygnięcia albo ustalenia

0.11.3.2. Podniesione zarzuty

Zaznaczyć zarzuty wskazane przez strony w apelacji

art. 438 pkt 1 k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w zakresie kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu

art. 438 pkt 1a k.p.k. – obraza przepisów prawa materialnego w innym wypadku niż wskazany
w art. 438 pkt 1 k.p.k., chyba że pomimo błędnej podstawy prawnej orzeczenie odpowiada prawu

art. 438 pkt 2 k.p.k. – obraza przepisów postępowania, jeżeli mogła ona mieć wpływ na treść orzeczenia

art. 438 pkt 3 k.p.k. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia,
jeżeli mógł on mieć wpływ na treść tego orzeczenia

art. 438 pkt 4 k.p.k. – rażąca niewspółmierność kary, środka karnego, nawiązki lub niesłusznego zastosowania albo niezastosowania środka zabezpieczającego, przepadku lub innego środka

art. 439 k.p.k.

brak zarzutów

0.11.4. Wnioski

uchylenie

zmiana

2.  Ustalenie faktów w związku z dowodami przeprowadzonymi przez sąd odwoławczy

0.12.1. Ustalenie faktów

0.12.1.1. Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

1

P. S., P. B., J. W., Z. J., I. Y., T. K., R. P., R. B., N. H.

Kwestia uprzedniej karalności oskarżonych

Informacje z K.

(...)- (...), 4930-4950

2

R. P.

Sytuacja rodzinna, zdrowotna i osobista oskarżonego oraz jego sposób życia

Dokumenty przedłożone przez obrońcę oskarżonego

(...)- (...), (...)- (...)

0.12.1.2. Fakty uznane za nieudowodnione

Lp.

Oskarżony

Fakt oraz czyn, do którego fakt się odnosi

Dowód

Numer karty

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

0.12.2. Ocena dowodów

0.12.2.1. Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 2.1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

1, 2

Informacje z K., dokumenty prywatne przedłożone przez obrońcę R. P.

Informacje z K. to dokumenty urzędowe, ich wartości, a w szczególności prawdziwości treści w nich zawartych nie kwestionowała żadna ze stron. Żadna ze stron nie kwestionowała też prawdziwości informacji wynikających z dokumentów przedłożonych w toku dwóch rozpraw odwoławczych przez obrońcę oskarżonego P..

0.12.2.2. Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 2.1.1 albo 2.1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

STANOWISKO SĄDU ODWOŁAWCZEGO WOBEC ZGŁOSZONYCH ZARZUTÓW i wniosków

Lp.

Zarzut

1

I.  naruszenie prawa materialnego, tj.:

1)  art. 263§1 k.k. poprzez przyjęcie, że karabin AK-47 był bronią palną,

2)  art. 171§1 k.k. poprzez przyjęcie, że zniszczone przez ojca oskarżonego P. Z. (1) pudełko było urządzeniem wybuchowym mogącym spowodować w dodatku zagrożenie dla wielu osób lub mienia w wielkim rozmiarze,

3)  art. 11§1 k.k. poprzez błędne przyjęcie, że posiadanie broni i amunicji opisanej w pkt XXVI wyroku spełnia kryteria jedności (tożsamości) czynu zabronionego,

II.  obraza przepisów postępowania mająca wpływ na treść orzeczenia, tj.:

1)  art. 5§2 k.p.k. poprzez rozstrzygnięcie istniejących w sprawie wątpliwości co do tego, czy niezbadana przez biegłego broń rzeczywiście była bronią palną w rozumieniu ustawy, co do tego, czy niezbadana przez biegłego amunicja rzeczywiście była amunicją w rozumieniu ustawy, co do tego, czy niezbadane przez biegłego pudełko czy pudełka rzeczywiście było urządzeniem wybuchowym i czy w ogóle zawierało w środku materiał pirotechniczny, czy było ono przedmiotem niebezpiecznym, jak również wątpliwości co do okresu posiadania wskazanych w zarzutach XXVI oraz XXVII przedmiotów, jak również wątpliwości co do tego, czy oskarżony wiedział o przechowywaniu dla niego przedmiotów po (...) roku, wyłącznie na niekorzyść oskarżonego,

2)  art. 193§1 k.p.k. poprzez ustalenie, że przedmioty z zarzutów XXVI oraz XXVII – za wyjątkiem poddanego badaniu karabinu AK-47 – stanowiły odpowiednio broń palną, amunicję oraz urządzenie wybuchowe, pomimo, że nie zostały one poddane badaniu przez biegłego ani nawet Policja, prokurator czy sąd przedmiotów tych nigdy nie poddał oględzinom, zaś do wypowiedzenia się w zakresie charakteru tych przedmiotów konieczne są wiadomości specjalne,

3)  art. 170§1 pkt 2 k.p.k. poprzez oddalenie wniosku o przeprowadzenie dowodu z wyjaśnień R. B. (1), pomimo że kwestia sprzedaży karabinu (...) oraz rzekomego urządzenia wybuchowego miała znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy,

III.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę wyroku, mający wpływ na jego treść, polegający na:

1)  błędnym przyjęciu daty odnalezienia karabinu G. oraz pudełka zwanego w sprawie bombą przez ojca oskarżonego P. Z. (1),

2)  błędnym przyjęciu, że remont, w trakcie którego ojciec oskarżonego P. Z. (1) odnalazł karabin oraz pudełko, nie miał miejsca latem,

3)  błędnym ustaleniu daty wizyty I. S. u oskarżonego P. Z. (1),

4)  błędnym ustaleniu daty rozmowy P. S. (1) z oskarżonym P. Z. (2), w której to rozmowie poinformowano oskarżonego P. S. (3) o odmowie wydania broni oraz o jej utracie,

5)  błędnym ustaleniu daty utraty władztwa oskarżonego P. S. (1) możliwości wydawania poleceń co do losu broni,

6)  błędnym ustaleniu, że karabinek kbks kaliber 5.45 był przechowywany w J. do (...)roku, kiedy nie był on tam w ogóle przechowywany,

7)  błędnym ustaleniu okresu posiadania broni przez oskarżonego P. S. (1), tj. bezzasadnym wykroczeniu w zarzutach XXVI oraz XXVII poza rok (...),

IV.  rażąca niewspółmierność kary za czyny opisane w pkt XXVI i XXVII

(apelacja obrońcy oskarżonego P. S. (1) – k. 2965-2975)

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Na wstępie, „dla oczyszczenia przedpola”, podkreślić trzeba, iż jako apelację obrońcy Sąd Apelacyjny traktuje wyłącznie pismo na k. 2965-2975, natomiast nie może mieć takiego charakteru pismo zatytułowane „ uzupełnienie apelacji” – k. 4094. Apelację wnosi się w terminie określonym w art. 445 k.p.k. i tylko taki dokument podlega rozpoznaniu jako apelacja. Tzw. uzupełnienie apelacji jest możliwe jedynie w sytuacji określonej w art. 449a§3 k.p.k., która w rozpatrywanej sprawie nie zachodzi.

Ponieważ jednak zgodnie z art. 433§1 k.p.k. Sąd odwoławczy rozpoznaje sprawę w zakresie szerszym, niż wskazane w środku odwoławczym, m. in. w wypadkach opisanych w art. 439§1 k.p.k., a to naruszenie tego unormowania zarzuca autor pisma z (...) r. określonego jako „ uzupełnienie apelacji”, zatem w pierwszym rzędzie z urzędu należy sprawdzić przez pryzmat wskazanej przez obrońcę podstawy, czy nie zachodzi tzw. bezwzględna przyczyna odwoławcza z art. 439§1 k.p.k., bowiem jej stwierdzenie zgodnie z jednoznacznym brzmieniem tego przepisu oznaczałoby konieczność uchylenia orzeczenia bez względu na zasadność lub niezasadność zarzutów apelacji.

Obrońca wywodzi, jakoby miało dojść do uchybienia z art. 439§1 pkt 8 k.p.k. poprzez skazanie oskarżonego w pkt LXXVII za czyn opisany w pkt XXVI co do jednostki broni w postaci karabinu kbks, pomimo że za posiadanie tej broni przy rozboju oskarżony został już skazany wyrokiem SO w Z. z (...) r., sygn. akt (...).

Pogląd obrońcy jest oczywiście błędny. Po pierwsze trzeba podkreślić, iż wskazane przez obrońcę orzeczenie w sprawie (...) znajduje się w aktach sprawy (k. 7-16, 9281-9290) i wprowadzono go do procesu zgodnie z art. 394§1 i 2 k.p.k. ( vide postanowienie na k. 2495), zatem ponowne przeprowadzanie dowodu z tego dokumentu postulowane w apelacji jest zbędne. Po drugie trzeba zauważyć, iż o ile można się zgodzić z twierdzeniem obrońcy, że skoro sprawca używa broni, to zarazem ją posiada, zatem nie może być osobno karany za posiadanie tej broni, to twierdzenie to jest trafne jedynie w zakresie, w jakim mamy do czynienia z rzeczywistą tożsamością czynu rozumianego jako zdarzenie historyczne, a więc posiadaniem broni w dniach 21 i 22 grudnia 1999 r., gdy miał miejsce rozbój przypisany oskarżonemu w sprawie (...). Tymczasem zarzut stawiany oskarżonemu w niniejszej sprawie obejmował posiadanie przedmiotowej broni od (...) r. i jest to zupełnie inny czyn, o zupełnie innej szkodliwości społecznej, który w żaden sposób nie został osądzony w sprawie (...) – nie sposób przecież logicznie wywodzić, iż skazując sprawcę za rozbój dokonany w konkretnych dniach grudnia (...)r. z użyciem broni, skazuje się go jednocześnie za posiadanie tej broni dwa lata wcześniej i sześć lat później. Są to osobne czyny pozostające w zbiegu realnym, a nie tożsame zdarzenia historyczne, które nie mogą być dwa razy osądzane. Można tu przywołać analogię do sytuacji, gdy sprawca prowadzi pojazd w stanie nietrzeźwości i powoduje wówczas wypadek (por. uchwała SN z 28.3.(...) r., I KZP 4/02, OSNKW (...)/5-6/37).

Przesądzenie nieistnienia przesłanki negatywnej w postaci powagi rzeczy osądzonej przy braku innych bezwzględnych podstaw odwoławczych (nie naprowadził ich też żaden z apelujących) nakazuje przejść do omówienia zarzutów samej apelacji, przy czym podkreślić trzeba, iż w tym zakresie apelacja jest skonstruowana wadliwie, błędnie podnosząc jednocześnie zarzuty obrazy prawa materialnego w sytuacji, gdy obrońca kwestionuje ustalenia faktyczne poczynione przez Sąd I instancji. Jak się bowiem niespornie przyjmuje, „ obraza prawa materialnego polega na jego wadliwym zastosowaniu lub niezastosowaniu, w orzeczeniu, które oparte jest na trafnych i niekwestionowanych ustaleniach faktycznych. Nie można mówić więc o naruszeniu przepisów prawa materialnego w sytuacji, gdy wadliwość orzeczenia w tym zakresie jest wynikiem błędnych ustaleń faktycznych przyjętych za jego podstawę” (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 23 września 2020 r., V KK 349/20, KZS 2020/11/39). Oznacza to, że nie można jednocześnie podnosić jako równorzędnych zarzutów błędu w ustaleniach faktycznych i obrazy prawa materialnego, ten drugi zarzut ma bowiem rację bytu dopiero w razie uznania pierwszego za bezpodstawny.

Odnosząc się zatem w pierwszej kolejności do podniesionych w apelacji zarzutów sprowadzających się do kwestionowania prawidłowości procedowania przez Sąd Okręgowy i negowania poprawności poczynionych w sprawie ustaleń faktycznych, na początku przez pryzmat tych zarzutów należało skontrolować prawidłowość prowadzenia przewodu sądowego przez Sąd meriti, a w tym kompletność zgromadzonego materiału – tylko bowiem materiał poprawnie (tj. w zgodzie z przepisami procedury karnej) i do tego kompletny może być podstawą do czynienia prawidłowych ustaleń faktycznych.

W tym zakresie trzeba podkreślić, iż materiał dowodowy zgromadzony w sprawie uznać trzeba za kompletny i nie wymaga on żadnego uzupełnienia, w szczególności w sposób postulowany przez obrońcę w apelacji. Trzeba bowiem stwierdzić, że w sprawie przeprowadzono dowody wnioskowane przez strony, w tym: wyjaśnienia wielokrotnie składał oskarżony P. S. (1), przy czym trzeba podkreślić, że skorzystał on z prawa do złożenia dodatkowych wyjaśnień tuż przed zamknięciem przewodu sądowego, gdy wszystkie dowody zostały już ujawnione i oskarżony ten dysponował pełną wiedzą co do tego, jakie one są i mógł się odnieść do każdego ze stawianych mu zarzutów, w tym kwestionowanych wprost w apelacji jego obrońcy; co charakterystyczne, oskarżony ten wiedząc doskonale o trzech kolejnych terminach rozpraw przed Sądem Apelacyjnym, ani razu nie skorzystał z możliwości stawienia się przed tym sądem i w żaden sposób nie wyraził tym samym woli złożenia dodatkowych wyjaśnień w postępowaniu odwoławczym – w tym na okoliczności wskazane we wniosku dowodowym obrońcy zawartym w apelacji. Przed Sądem I instancji występował też oskarżony R. B. (1) i nic nie stało na przeszkodzie, by z jego udziałem wyjaśnić wszystkie ewentualne wątpliwości, jeśli zaś chodzi o powód oddalenia wniosku dowodowego o jego uzupełniające przesłuchanie, to w tym zakresie wypadałoby odesłać obrońcę do treści postanowienia SO na k. 2499, gdzie jednoznacznie wykazano, dlaczego wniosek w tym zakresie podlega oddaleniu, do czego apelujący w ogóle się nie odnosi. To samo dotyczy depozycji składanych przez M. U. (1), wręcz kluczowego świadka w niniejszej sprawie, jak i świadka P. Z. (1), przy czym obydwaj obszernie zeznawali właśnie m. in. na okoliczność posiadania broni przez oskarżonego S. i wszelkie wątpliwości w tym względzie mogły być na bieżąco wyjaśniane. Wreszcie nie został złożony żaden skuteczny wniosek o przesłuchanie w charakterze świadka I. S., pomimo że jako siostra oskarżonego jest to osoba doskonale mu znana przez cały proces, a trwał on dostatecznie długo, by oskarżony miał wręcz niezliczoną ilość okazji, by domagać się jej przesłuchania. Co jednak najistotniejsze, obrońca domagając się przesłuchania tego świadka w postępowaniu odwoławczym, w ogóle nie wskazał, że świadek ten rzeczywiście ma wiedzę co do okoliczności objętych zarzutami stawianymi jej bratu, a przede wszystkim nie zanegował prawidłowości ustaleń Sądu Okręgowego, który jednoznacznie ustalił, na czym i w jakim czasie polegała rola siostry oskarżonego, jeśli chodzi o kwestię posiadania przez niego broni opisanej w zarzucie – tym samym nie sposób uznać, że jej zeznania w tym zakresie mogłyby stanowić jakąkolwiek nową jakość i przyczynić się do innego rozstrzygnięcia, a w szczególności podważyć wartość depozycji świadków U. i Z..

Co niezwykle charakterystyczne, autor apelacji, będący przecież profesjonalnym prawnikiem, nie sformułował żadnych zarzutów obrazy art. 7 k.p.k., jeśli chodzi o ocenę dowodów dokonaną przez Sąd Okręgowy, w szczególności zaś krytyczną w większości ocenę wyjaśnień P. S. (1), a zarazem generalnie w pełni pozytywną ocenę zeznań R. U. i P. Z.. Obrońca formułuje wyłącznie zarzut błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, jednak podkreślić trzeba, iż skuteczne postawienie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych obwarowane jest koniecznością spełnienia przez apelującego szeregu warunków. Jak trafnie zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z dnia (...), „ zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu a quo wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuścił się sąd w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego nie na innych dowodach od tych, na których oparł się sąd pierwszej instancji (...) nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez ten sąd błędu w ustaleniach faktycznych. Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych nie może opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, innymi słowy mówiąc: na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji” (OSNwSK 2005, z. 1, poz. 949 oraz poz. 947; podobnie T. Grzegorczyk - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, wyd. III, Zakamycze (...) s. 1134 oraz P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. II, Warszawa 2007, s. 666-667).

Odnosząc te wymogi do apelacji obrońcy oskarżonego S., nie może budzić wątpliwości, że apelujący im nie sprostał. Konieczne jest wszakże jedno zastrzeżenie – dalsze uwagi odniesione będą do ustaleń Sądu Okręgowego, jednak z uwzględnieniem zastrzeżeń, jakie poczynił ten organ w pisemnym uzasadnieniu, przyznając się błędów w zakresie określenia daty końcowej dwóch czynów oskarżonego, co zresztą obrońca dostrzegł i nawet w pewnym stopniu docenił w pisemnym środku odwoławczym.

Ustalenia poczynione przez Sąd Okręgowy są – z wyżej wskazanym zastrzeżeniem – w pełni prawidłowe z następujących względów:

- Sąd Okręgowy bardzo uważnie i starannie przeanalizował depozycje składane przez oskarżonego P. S. (1) i w uzasadnieniu apelacji próżno szukać krytyki tej analizy. Trzeba w związku z tym podkreślić, iż oskarżony ten w swoich wyjaśnieniach potwierdził okoliczności napadu na sklep z bronią na terenie C., skąd pochodziła część broni, którą dysponowali sprawcy i co się z nią stało, jak też generalnie przyznał się do posiadania broni opisanej w zarzutach kwestionowanych w apelacji, w sposób ograniczony jedynie własną pamięcią potwierdzając wejście w posiadanie poszczególnych sztuk broni, jak również przedmiotu określanego jako bomba. Wyjaśnienia te w zasadniczej części są podstawą przypisania oskarżonemu winy i sprawstwa – zastrzeżenia Sądu Okręgowego dotyczyły jedynie okoliczności wpływających na odpowiedzialność innych oskarżonych, w tym L. C. i nie są one osobno kwestionowane przez obrońcę,

- ostrożna i wyważona jest ocena depozycji M. U., który także opisał, w jaki sposób sprawcy wchodzili w posiadanie broni opisanej w zarzutach i co niezwykle ważne, jego relacja jest tu zasadniczo zbieżna z wyjaśnieniami pozostałych oskarżonych, w tym P. S. (1), a także relacją P. Z.. W uzasadnieniu apelacji brak jest krytycznej analizy oceny zeznań tego świadka,

- bardzo szczegółowa jest ocena zeznań składanych przez P. Z., „ osobistego rusznikarza” przestępców, przy czym depozycje świadka mają pełne oparcie tak w relacjach U. i S., jak i wynikach przeszukania domku letniskowego,

- ustalenia okresów posiadania broni, amunicji i materiałów wybuchowych na podstawie ww. dowodów dokonane przez Sąd Okręgowy są w pełni prawidłowe, a próba ich podważania przez obrońcę ma charakter spekulacji, stanowiących mieszankę wyrwanych z kontekstu wypowiedzi osób przesłuchiwanych (w oderwaniu od ich oceny całościowej dokonanej przez Sąd) oraz zwykłych i całkowicie gołosłownych przypuszczeń, a wręcz „gdybań”, np. co do tego, co świadkowie mogli mieć na myśli, podając w dość ogólny sposób określenie dat istotnych dla sprawy zdarzeń,

- całkowicie nieskuteczne są próby kwestionowania okresów posiadania broni przez oskarżonego przez przedstawianie przez apelującego własnej interpretacji tego, co znaczy słowo „ posiadanie”. Tymczasem Sąd Okręgowy w pisemnym uzasadnieniu odwołał się w pełni trafnie do utrwalonych poglądów judykatury co do tego, że posiadanie w rozumieniu art. 263 k.k. nie jest pojęciem cywilistycznym. W szczególności posiadania nie można wiązać z fizycznym dzierżeniem broni, amunicji czy materiałów wybuchowych. Osoba osadzona w areszcie nie dysponuje oczywiście fizycznie bronią, jednak w dalszym ciągu wydaje co do niej dyspozycje, decyduje o jej losie, choć wykonawcami tych dyspozycji mogą być wyłącznie osoby trzecie, jak siostra czy świadek Z., a tym samym nawet przejściowe pozbawienie oskarżonego wolności czy pozostawanie broni w dyspozycji innej osoby nie oznacza przerwania okresu jej posiadania w rozumieniu ustawy karnej.

Za całkowicie gołosłowne uznać też należy wywody obrońcy co do tego, czy w sprawie mamy do czynienia z bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi w znaczeniu prawnym. W szczególności całkowicie chybione są wywody, jakoby ustalenia w tym zakresie mogły być czynione jedynie w trybie określonym w art. 193§1 k.p.k., a więc przez biegłego, co w rozpatrywanej sprawie siłą rzeczy (z uwagi na niezabezpieczenie większości przedmiotów opisanych w zarzucie) ograniczyło się do jednej sztuki fizycznie znalezionej broni. Podzielając w tym zakresie w pełni odnośne wywody Sądu Okręgowego co do rozumienia pojęcia broni – w tym części broni – i za zbędne uznając powielanie ich w niniejszym uzasadnieniu, skoro obrońca nie był w stanie przedstawić ich krytycznej analizy, Sąd Apelacyjny dodatkowo chce podkreślić, co następuje:

- polski proces karny nie stoi na gruncie legalnej teorii dowodów, w której określone okoliczności mogą być stwierdzone jedynie poprzez konkretne środki dowodowe. Jedynie w odniesieniu do kwestii poczytalności sprawcy ustawodawca nie pozostawia organom procesowym wyboru, obligując je do zasięgnięcia opinii dwóch biegłych lekarzy psychiatrów (art. 202§1 k.p.k.), natomiast w pozostałym zakresie w procesie karnym obowiązuje zasada, że każdą okoliczność można ustalić dowolnym środkiem dowodowym określonym ustawą, byle by dowód ten nie był objęty zakazami dowodowymi. Podkreślić trzeba, iż nawet tam, gdzie pozornie wydawałoby się, że nie można przeprowadzić dowodów bez fizycznego dostępu do konkretnych przedmiotów czy bez odwołania się do wskazań przyrządów pomiarowych, w praktyce funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości z powodzeniem czynione są ustalenia faktyczne odnośnie znamion czynów zabronionych np. wyłącznie dowodami osobowymi – wystarczy przywołać np. sprawy narkotykowe, gdzie bardzo często rodzaj czy ilość środków narkotykowych wynikają wyłącznie z materiału osobowego, czy sprawy dotyczące np. prowadzenia pod wpływem alkoholu pojazdów mechanicznych, gdzie na potrzeby ustawowej definicji nietrzeźwości stężenie alkoholu ustala się bez jakiegokolwiek pomiaru zawartości alkoholu w wydychanym przez sprawcę powietrzu czy jego krwi, a wreszcie np. sprawy dot. spowodowania obrażeń, a nawet pozbawienia życia, gdzie poczynieniu ustaleń co do winy i sprawstwa danej osoby nie stoi na przeszkodzie to, że nie udało się odnaleźć ciała osoby pokrzywdzonej. Nie ma zatem żadnych podstaw, by zakładać, że ustalenie, iż mamy do czynienia z bronią, amunicją czy materiałem wybuchowym, wymagało każdorazowo opinii biegłego i bez tej opinii nie można przyjmować, że analizowane przedmioty nie mają właściwości pozwalających je w sposób pewny zaliczyć do jednej z tych kategorii,

- o obrazie art. 193§1 k.p.k. można mówić jedynie wtedy, gdy Sąd dysponuje materiałem, który może zostać poddany badaniu przez specjalistę, a badania takiego nie przeprowadza. Podkreślić zarazem trzeba, iż teza ta jest prawdziwa przede wszystkim wtedy, gdy strony, a w szczególności oskarżony, mieliby zastrzeżenia co do właściwości owego materiału, tymczasem w niniejszej sprawie to obrońca jest pierwszym podmiotem kwestionującym, że w sprawie mamy do czynienia z bronią i innymi elementami w rozumieniu odnośnych przepisów przypisanych oskarżonemu – w szczególności zaś takich obiekcji nie zgłaszał sam oskarżony S.,

- zarówno oskarżony S., jak i przywołani przez Sąd meriti świadkowie w sposób stanowczy i pewny mówili o broni i materiałach wybuchowych. O tym, że ze sklepu w C. (...) zginęła broń, a nie atrapy czy zabawki, nie trzeba w tej sprawie nikogo przekonywać. Oczywiście oskarżony i świadkowie nie są biegłymi rusznikarzami, jednak nie są to żadne osoby przypadkowe. P. S. (1) i R. U. (2) to nie byli przypadkowi zbieracze grzybów, którzy coś znaleźli w lesie i jedynie wydawało im się, że może to być bomba czy broń. W rozpatrywanej sprawie mamy do czynienia z grupą przestępczą, która przy użyciu niebezpiecznych narzędzi, w tym broni, dokonywała szeregu napadów, a oskarżony S. był jej istotnym ogniwem, popełniając zresztą nie tylko przestępstwa przypisane mu w niniejszej sprawie, ale też szereg innych przestępstw z bronią, co jasno wynika z jego uprzedniej karalności. Oskarżony nie posiadał tej broni, bo jest kolekcjonerem albo jedynie ad pompam vel ostentationem, ale dlatego że potrzebował jej dla obrony i do dokonywania przestępstw, a o tym, że przedmioty te mają cechy broni, sprawcy upewniali się w trakcie napadów. Próba podważania przez obrońcę, że w istocie oskarżony nie posiadał broni, amunicji czy materiałów wybuchowych w rozumieniu ustawy, jest więc całkowicie oderwana od okoliczności sprawy,

- obrońca nie przedstawił żadnych merytorycznych zarzutów co do sporządzonej w sprawie opinii odnośnie zabezpieczonej broni, ale co charakterystyczne, nie podważył też ustaleń co do tego, że nie będąc formalnie biegłym, w istocie specjalistyczną wiedzą w zakresie tego, jakie właściwości miały oceniane w sprawie przedmioty, dysponował świadek Z. i to jego zeznania w istotnej części były podstawą ustaleń Sądu Okręgowego i przypisania oskarżonemu przestępstw kwestionowanych w apelacji.

Choć apelujący sformułował zarzut obrazy prawa materialnego – art. 263 i 171 k.k., to w zakresie przypisania oskarżonemu poszczególnych przestępstw przez Sąd meriti w ogóle nie wskazał, na czym miałaby polegać owa obraza – a w szczególności by sąd nieprawidłowo zastosował prawo do poprawnie ustalonego stanu faktycznego bądź by dopuścił się błędów w wykładni prawa. Apelacja obrońcy w tym zakresie w istocie pod pozorem obrazy prawa materialnego kwestionowała ustalenia faktyczne co do właściwości opisanych w zarzutach przedmiotów, jednak – jak wyżej wskazano – czyniła to zupełnie nieskuteczne.

Jeśli chodzi o kwestię jedności czy wielości czynów związanych z posiadaniem poszczególnych sztuk broni przez oskarżonego, to przede wszystkim podkreślić trzeba, iż wywody obrońcy w tym zakresie, a w szczególności wniosek, by zamiast jednego czynu zabronionego przypisać oskarżonemu szereg odrębnych czynów dotyczących poszczególnych sztuk broni, są czynione z oczywistą obrazą art. 86§1 k.p.k. Przyjęcie wielości czynów mogłoby być uzasadnione w interesie oskarżonego wtedy, gdyby ustawodawca przewidywał złagodzoną odpowiedzialność w takiej sytuacji (np. odpowiedzialność za wykroczenie czy przyjęcie wypadku mniejszej wagi), co jednak w niniejszej sprawie nie ma miejsca, zatem nie sposób uznać wniosku obrońcy za korzystny dla jego mandanta. Niezależnie jednak od tego wykładnia art. 11§1 k.k. dokonana przez obrońcę nie wytrzymuje konfrontacji z okolicznościami rozpatrywanej sprawy, a w szczególności wcale nie jest tak, że posiadanie broni w sytuacji, gdy jej poszczególne egzemplarze pojawiały się i ubywały w różnych okresach, wyklucza przyjęcie jedności czynu. Obrońca bowiem odrywa się od okoliczności sprawy i zamiaru sprawcy. W sytuacji, gdyby oskarżony wchodził w posiadanie poszczególnych sztuk broni i tracił je przypadkowo, np. znalazł jeden pistolet, zgubił, następnie znalazł kolejny itp., można by bronić koncepcji, że posiadania poszczególnych sztuk broni są odrębnymi zachowaniami. W rozpatrywanej sprawie mamy jednak do czynienia nie z przypadkowym osobnikiem, któremu okazjonalnie trafiła się więcej niż jedna sztuka broni, ale z profesjonalnym (oczywiście nie jest to wyraz uznania dla niego) przestępcą, który celowo i metodycznie gromadził broń, którą obracał i wykorzystywał w przestępczej działalności i to ten jednolity cel pozwala na przyjęcie jedności czynu polegającego na posiadaniu różnych sztuk broni w różnych okresach czasu.

Przy braku podstaw do rozbicia czynu oskarżonego na czyny składowe, brak też podstaw do podzielenia zastrzeżeń obrońcy co do tego, jaki stan prawny stosować do tego czynu. Przy przestępstwach rozciągniętych w czasie rozstrzygająca jest data końcowa czynu – to według niej ustala się ostateczną kwalifikację czynu. Kwestie intertemporalne, w tym dotyczące przepisów penalizujących posiadanie broni palnej,zostały zresztą szczegółowo omówione przez Sąd Okręgowy w pisemnym uzasadnieniu w sposób, którego obrońca nie podważył, zatem nie wymagają one powielenia w niniejszymdokumencie.

Nie ma mowy o obrazie art. 5§2 k.p.k. na jakimkolwiek etapie rozumowania Sądu Okręgowego. Z obrazą tego przepisu mamy miejsce wtedy, gdy Sąd, dysponując równoważnymi wersjami wydarzeń (a więc takimi, które są rezultatem swobodnej oceny dowodów i nie da się żadnej z nich wyeliminować poprzez odwołanie do zasad logiki i prawidłowego rozumowania), wybiera wersję, która jest mniej korzystna dla oskarżonego, niż inna wersja, równoprawna. W rozpatrywanej sprawie Sąd Okręgowy tymczasem żadnych wątpliwości co do przebiegu inkryminowanych zdarzeń nie powziął, a to, że zgłasza je obrońca, nie oznacza jeszcze, że doszło do naruszenia zasady in dubio pro reo. Jak trafnie się zauważa, „zgodnie z art. 5 § 2 niedające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego. Przepis ten wyraża regułę in dubio pro reo, która jest naturalną konsekwencją domniemania niewinności. Jeżeli bowiem obowiązuje domniemanie niewinności oskarżonego, to nieudowodnionych zarzutów nie można mu przypisywać. Stąd też pojawiające się wątpliwości, jeżeli nie da się ich rozstrzygnąć, należy tłumaczyć na korzyść oskarżonego […] skorzystanie z art. 5 § 2 stanowi wyłączną kompetencję organu procesowego . Stąd też dla oceny, czy nie został naruszony zakaz tłumaczenia wątpliwości na niekorzyść oskarżonego, nie jest istotne zgłaszanie przez stronę coraz to innych wątpliwości, ale to jedynie, czy orzekający sąd rzeczywiście je powziął na tle realiów konkretnej sprawy i mimo to rozstrzygnął je na niekorzyść skazanego, względnie czy takie wątpliwości powinien był powziąć”- K., J.. Art. 5. W: Kodeks postępowania karnego. Tom I. Komentarz do art. 1-166. W. K. P., (...) i wskazane tam orzecznictwo oraz literatura.

Wreszcie za chybione uznać trzeba zastrzeżenia obrońcy co do kar wymierzonych oskarżonemu S. za kwestionowane w apelacji przestępstwa. W orzecznictwie trafnie podkreśla się, że zarzut rażącej niewspółmierności kary (dotyczy to również innych środków), jako zarzut z kategorii ocen, można zasadnie podnosić wówczas, gdy „ kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, innymi słowy - gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą" (wyrok SN z dnia 11 kwietnia 1985 r., V KRN 178/85, OSNKW 1985, nr 7-8, poz. 60). Niewspółmierność zachodzi zatem wówczas, gdy suma zastosowanych kar i innych środków, wymierzonych za przypisane przestępstwo, nie odzwierciedla należycie stopnia szkodliwości społecznej czynu i nie uwzględnia w wystarczającej mierze celów kary (wyrok SN z dnia 30 listopada 1990 r., Wr 363/90, OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 39). Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę co do jej wymiaru, ale o „ różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby - również w potocznym znaczeniu tego słowa - "rażąco" niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować" (wyrok SN z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, LEX nr 20739). Chodzi natomiast o „ znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc niedającą się zaakceptować dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną)" (zob. wyrok SN z dnia 22 października 2007 r., (...) 75/07, LEX nr 569073) czy jeszcze inaczej taką, której dysproporcja jest wyraźna, bijąca w oczy czy oślepiająca (zob. wyrok SA w Krakowie z dnia 28 maja 2010 r., II AKa 82/10, LEX nr 621421).

Sąd Okręgowy w pełni zasadnie jako okoliczności obciążające przyjął: wysoki stopień społecznej szkodliwości czynu z art. 263§2 k.k., który godził w bezpieczeństwo publiczne i indywidualne, wielość posiadanych jednostek broni, długi czas trwania przestępstwa oraz karalność oskarżonego. Z kolei w odniesieniu do przestępstwa z art. 171§1 k.k. zasadnie jako przemawiające na niekorzyść oskarżonego wysoki stopień społecznej szkodliwości tego czynu, który godził w bezpieczeństwo publiczne i indywidualne, długi czas trwania przestępstwa oraz karalność oskarżonego. Co do obydwu czynów Sąd Okręgowy zasadnie też nie dostrzegł żadnych okoliczności łagodzących.

Pomimo tak niekorzystnie rozkładających się dla oskarżonego akcentów, obydwie kary jednostkowe są utrzymane blisko dolnej granicy ustawowego zagrożenia, przy czym nie można nie dostrzec, że podlegająca efektywnemu wykonaniu kara łączna obejmująca ww. skazania została ukształtowana bardzo korzystnie dla P. S. (1) – można postawić tezę, że wskutek jej orzeczenia oskarżony de facto uniknął odpowiedzialności za szereg przestępstw przypisanych mu niniejszym wyrokiem – gdyby nie kara łączna, oskarżony musiałby spędzić w zakładzie karnym ponad pół wieku, odbywając po kolei poszczególne kary jednostkowe. Wszystko to w żaden sposób nie pozwala na uznanie represji wobec oskarżonego za rażąco niewspółmiernie surową. Za obniżeniem kary w szczególności w żaden sposób nie przemawia to, że jedna ze sztuk broni nie była sprawna (mając na uwadze ilość sztuk broni w ogóle objętych zarzutem) czy to, że ostatecznie należało skrócić okres przestępstw przypisanych oskarżonemu, bowiem skrócenie to było nieznaczne i tym samym nie rzutowało na szkodliwość czynu oskarżonego.

Wniosek

1.  zmiana wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego S. od czynów opisanych w pkt XXVI oraz XXVII, ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu w Z.,

2.  zmiana wyroku w zakresie pkt LXXVII poprzez zmianę opisu czynu w ten sposób, że uznaje się czyn zabroniony opisany w pkt XXVI wyroku za sześć czynów zabronionych (osobne posiadanie sześciu różnych sztuk broni i amunicji, szczegółowe opisane na str. 4 apelacji),

3.  zmiana wyroku w ten sposób, że posiadanie broni i amunicji miało miejsce do lata (...) r. (szczegółowa propozycja opisu str. 4-5 apelacji),

4.  obniżenie kary za czyny / czyn polegający na posiadaniu broni palnej oraz amunicji,

5.  zmiana wyroku w zakresie pkt LXXVIII poprzez zmianę opisu czynu w ten sposób, że posiadał on opisany przyrząd wybuchowy (propozycja opisu str. 5 apelacji) do lata (...) r.

☐ zasadny

☒ częściowo zasadny

☐ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, zatem brak podstaw do prowadzenia przewodu sądowego w całości w rozumieniu art. 437§2 k.p.k. in fine czy jego uzupełniania w postępowaniu odwoławczym w sposób postulowany w apelacji. Orzeczenie merytoryczne w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego jest trafne, zatem brak podstaw do uniewinnienia oskarżonego. Korekcie podlegają jedynie okresy popełnienia przestępstwa przez oskarżonego, jednak nie jest to zasługa trafności apelacji, a omyłki samego Sądu Okręgowego, który dostrzegł ją i omówił przekonująco w pisemnym uzasadnieniu. Dlatego też Sąd Apelacyjny o tyle tylko złagodził przypisane oskarżonemu przestępstwa, że w punktach LXXXIX (numeracja po sprostowaniu wyroku) i XC (numeracja po sprostowaniu) przyjął końcowe daty czynu na (...) r. (pkt I lit. ci d wyroku SA), uznając, iż zebrany materiał nie pozwala na bardziej precyzyjne określenie tych okresów, w szczególności przez jednoznaczne wskazanie dnia czy choćby miesiąca. Jak wcześniej wskazano, nie było to jednak powodem do złagodzenia orzeczonych wobec oskarżonego kar.

Lp.

Zarzut

2

I.  obraza przepisów postępowania, a w szczególności art. 5§2 k.p.k. i art. 7 k.p.k. wynikła z nieprawidłowej i niepełnej oceny materiału dowodowego i oparcia rozstrzygnięcia – wbrew intencjom Sądu – na licznych domniemaniach zaistniałych w toku rekonstrukcji zdarzeń przestępnych, prowadzących do nietrafnej konkluzji, że oskarżony Z. J. (1) działając w zorganizowanej grupie przestępczej w okresie od (...) r. dopuścił się popełnienia przestępstw przeciwko mieniu w T. S., W. i B.S. w RFN, co skutkowało nietrafnym i niezasadnym skazaniem oskarżonego za te czyny,

II.  obraza przepisów postępowania w postaci art. 424§1 k.p.k. poprzez niedostateczne wskazanie dowodów mających świadczyć, że oskarżony Z. J. (1) zorganizował własną grupę przestępczą, określaną jako „ ekipę z K. ”, podporządkował tę grupę szerszej strukturze przestępczej utworzonej przez współoskarżonego P. S. (1) i świadka koronnego M. U. (1) (poprzednio G.), że wydawał polecenia członkom swojej podgrupy w odniesieniu do udziału w każdym z zarzucanych mu przestępstw i że ściśle współdziałał z wymienionymi osobami w organizowaniu i realizowaniu napadów rabunkowych i kradzieży samochodów osobowych oraz sprzedaży łupów i podziale zysków,

III.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mający istotny wpływ na jego treść, skutkujący nieprawidłowym, wadliwym rozstrzygnięciem sprawy, implikowany niedokładną – mimo obszerności wywodów, analizą materiału dowodowego, niedostrzeżeniu ogólności w relacjach świadka koronnego i tym samym niskiej przydatności jego zeznań, co przy braku korelacji z dowodami zawierającymi bardziej szczegółowe, lecz nie podlegające weryfikacji informacje od innych uczestników postępowania, stanowi o zasadności odrzucenia zeznań tego świadka jako materiału dowodowego przydatnego w końcowym rozstrzygnięciu sprawy,

IV.  błąd w ustaleniach faktycznych wynikający z przecenienia wartości dowodowej wyjaśnień obciążających oskarżonego Z. J. (1), złożonych przez współoskarżonych G. O. (1), K. S. (1) i P. S. (1), wyjaśnień niewiarygodnych z powodu ostrego konfliktu, od lat trwającego między G. O. (1) a Z. J. (1) i wątpliwych w przypadku K. S. (1), który w swoich wyjaśnieniach wskazując na rzekome współdziałanie ze Z. J. (1) przywołuje rozliczenie w starych złotych, co wyklucza współudział Z. J. (1) w popełnieniu przestępstwa w (...) r., zaś w przypadku P. S. (1) wynikających z ogólności twierdzeń i wywodów odnoszących się do współdziałania z innymi osobami

( apelacja obrońcy oskarżonego Z. J. (1) – k. 2977-2982)

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Na wstępie trzeba zaznaczyć, iż dalsze wywody Sądu odwoławczego dotyczące apelacji obrońcy uwzględniają przebieg rozprawy odwoławczej w dniu (...)r., na której obrońca cofnął wnioski dowodowe zawarte w pisemnej apelacji (k. 4961), a także oświadczył, iż nie podtrzymuje zarzutu obrazy art. 5§2 k.p.k. (k. 4962).

Przechodząc do samej apelacji, przede wszystkim za błędnie sformułowany uznać należy zarzut obrazy art. 424§1 k.p.k. Przepis ten formułuje wymogi w zakresie treści uzasadnienia jako dokumentu sprawozdawczego z narady nad wyrokiem, wskazując, iż dokument ten ma zawierać wskazanie, jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nieudowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, jak również wyjaśnienie podstawy prawnej wyroku – chodzi więc o to, by umożliwić kontrolę toku rozumowania sądu, tak dla stron, jak i sądu odwoławczego. Otóż stwierdzić kategorycznie należy, iż dokument sporządzony w niniejszej sprawie, a stanowiący w całości tom XV akt, wszystkim tym wymogom w pełni odpowiada, a co więcej, obrońca w ogóle nie wskazał, jakich elementów konstrukcyjnych uzasadnienia wymaganych w cytowanym przepisie brakuje w tym dokumencie, jak też sam następnie odnosi się do ustaleń i dowodów przywołanych przez Sąd, zatem przyznaje w ten sposób, że dokument ten umożliwia kontrolę odwoławczą. Obrońca ewidentnie myli obrazę art. 424§1 k.p.k., która nie występuje w rozpatrywanej sprawie z kwestią jakości dowodów przywołanych przez Sąd w uzasadnieniu, a są to dwie zupełnie różne kwestie. Ta druga może być atakowana czy to przez pryzmat zarzutu obrazy art. 7 k.p.k., czy innych przepisów regulujących postępowanie dowodowe bądź przez zarzut błędu w ustaleniach faktycznych i obrońca zresztą następnie czyni to w kolejnych zarzutach, natomiast nie ma to nic wspólnego z formalnym spełnieniem przez uzasadnienie wymagań z art. 424 k.p.k., co nie może budzić wątpliwości (zresztą w uzasadnieniu apelacji obrońca sam przyznaje, że uzasadnienie jest „ dość szczegółowe”, a błędy dotyczą analizy materiału dowodowego – str. 3 uzasadnienia, k. 2979).

Jeśli natomiast chodzi o zarzuty obrazy art. 7 k.p.k. i błędu w ustaleniach faktycznych, to porządkująco przypomnieć należy, iż przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy: jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.), stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.), jest wyczerpująco i logicznie - z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego - uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.). Podkreśla się to w szeregu orzeczeń Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych (por. wyrok SN z 3 września 1998 r. sygn. V KKN 104/98 - Prokuratura i Prawo 1999, Nr 2, poz. 6; a także wyrok S.A. w Łodzi z 20 marca (...) r. sygn. II AKa 49/02 - Prokuratura i Prawo 2004, Nr 6, poz. 29.

Skuteczne postawienie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych obwarowane jest z kolei koniecznością spełnienia przez apelującego szeregu warunków. Jak trafnie zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 10 maja 2005 r. sygn. WA 10/05, „ zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu a quo wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuścił się sąd w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego nie na innych dowodach od tych, na których oparł się sąd pierwszej instancji (...) nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez ten sąd błędu w ustaleniach faktycznych. Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych nie może opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, innymi słowy mówiąc: na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji” (OSNwSK 2005, z. 1, poz. 949 oraz poz. 947; podobnie T. Grzegorczyk - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, wyd. III, Zakamycze (...) s. 1134 oraz P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. II, Warszawa 2007, s. 666-667).

Przenosząc te ogólne rozważania na realia sprawy i treść wniesionego środka odwoławczego, nie sposób uznać, by apelujący sprostał tym wymogom. Uwagi obrońcy mają w zdecydowanej większości charakter publicystyczny – literacki, a nie merytoryczny („ upływ około 15 lat wpłynął destrukcyjnie na pamięć uczestników postępowania”, „ wyjaśnienia (…) zeznania (…) jawią się bardziej jako swobodna opowieść niż relacja w postępowaniu karnym”, „ sąd pierwszoinstancyjny w swym dążeniu do repesażu dowodów z materiału chaotycznie przedstawionego przez prokuraturę podjął się zadania niewykonalnego” itp.), przy czym obrońca na kolejnych stronach uzasadnienia przedstawia swoją, zresztą dość ogólnikową ocenę relacji G. O. (1), P. S. (1) i M. U. (1), jak też K. S. (1) czy J. W. (1), wyciągając z nich korzystne dla jego mandanta treści czy też eksponując rzekome nieścisłości, natomiast próżno szukać w apelacji krytycznej analizy tego, co w tej sprawie ustalił Sąd I instancji, apelacja ta to więc wręcz klasyczne zaprzeczenie zasad poprawnego konstruowania zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych, wymienionych wyżej.

W opozycji do tego, trzeba zauważyć, co następuje:

- Sąd Okręgowy w pisemnym uzasadnieniu samej tylko analizie wyjaśnień Z. J. (1) poświęcił ponad 4 strony (str. 63 i nast.), szczegółowo omawiając je – w tym wyniki konfrontacji ze współoskarżonymi w postępowaniu przygotowawczym, gdy oskarżony poza prostą negacją nie potrafił wskazać żadnego przekonującego powodu, dla którego miałby być pomawiany przez nich,

- negatywna ocena wiarygodności wyjaśnień oskarżonego J. oparta jest na ich sprzeczności z depozycjami M. U. (1), ale i wyjaśnieniami P. S. (1), G. O. (1) i K. S. (1), jak również relacją J. W. (1), przy czym w oparciu o ten dowód Sąd ustalił skład (...) oskarżonego. Nie sposób uznać, by apelacja obrońcy zdołała podważyć zasadność stanowiska Sądu I instancji, że zbieżne relacje procesowe U., O., S. i S. nie są wynikiem pomówień,

- szczegółowa i krytyczna jest też dokonana przez Sąd Okręgowy ocena wyjaśnień G. O. (1) (dokonana na 9 stronach), przy czym podkreślić trzeba, iż oskarżony ten mówił o szeregu szczegółów dotyczących oskarżonego, którym ten przecież nie zaprzeczał. Sąd I instancji detalicznie wyjaśnił, dlaczego w znacznej części uznał te depozycje za wiarygodne, przy czym podkreślić trzeba, iż Sąd ten dostrzegł i podkreślał niechęć O. do U., zatem z pewnością oskarżony ten nie miał żadnego powodu, by intencjonalnie wspierać relacje tego ostatniego odnośnie Z. J. (1),

- na znajomość z oskarżonym wskazał w swoich wyjaśnieniach także P. S. (1), przy czym w jego relacji jest też mowa o „ekipie z K.” i wskazał na jej związki z oskarżonym, a Sąd Okręgowy bardzo obszernie i szczegółowo wyjaśnił, dlaczego relację P. S. (1) w tym zakresie uznał za wiarygodną (str. 33 i nast.), przy czym podkreślić trzeba, iż ocena Sądu odnośnie tych depozycji nie była bynajmniej bezkrytyczna, gdyż Sąd meriti wskazał jednocześnie na cały szereg mankamentów tego dowodu,

- wnikliwa i szczegółowa jest analiza wyjaśnień J. W. (1), w tym tej ich części, gdy mówił on o oskarżonym J. i jego ekipie z K.,

- na udział oskarżonego J. w działalności przestępczej wskazał wprost i wyraźnie K. S. (1), który złożył obszerne wyjaśnienia, przy czym Sąd Okręgowy dokonał ich szczegółowej i wnikliwej analizy, trafnie podkreślając ich szczegółowość, konsekwencję oraz zgodność z pozostałymi dowodami,

- ponad 30 stron uzasadnienia zajęła Sądowi I instancji ocena depozycji M. U. (1), w tym odnoszących się do Z. J.. Podkreślić trzeba, iż ocena ta nie może być uznana w żadnym wypadku za bezkrytyczną, część relacji świadka została zakwestionowana i w efekcie doprowadziła do kilku uniewinnień, nie jest zatem tak, że z racji swojego statusu procesowego świadka koronnego M. U. korzystał z jakiejkolwiek „ taryfy ulgowej” jako osobowe źródło dowodowe,

- także w części poświęconej rozważaniom prawnym Sąd Okręgowy bardzo obszernie wyjaśnił, na podstawie jakich dowodów przypisał oskarżonemu trzy przestępstwa zarzucane w akcie oskarżenia, przy czym przede wszystkim precyzyjnie określił, na czym dokładnie polegała rola tego oskarżonego w poszczególnych czynach, trafnie wywodząc, dlaczego jego zachowania należy traktować jako współsprawstwo także tam, gdzie nie był on osobiście obecny ma miejscu przestępstwa,

- obszerne i szczegółowe są również rozważania Sądu Okręgowego odnośnie tego, dlaczego w przypadku Z. J. należy mówić o działaniu w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, przy czym rozważania w tym zakresie stanowią jedynie fragment szerszej analizy, czynionej odrębnie dla poszczególnych członków tej struktury.

Nie sposób uznać, by którekolwiek z tych ustaleń i rozważań zostało skutecznie podważone w apelacji obrońcy oskarżonego J.. Eksponując rzekome nieścisłości w obciążających jego mandanta licznych dowodach osobowych, obrońca, jak była już wcześniej mowa, ograniczał się do ogólników, a nieliczne przytoczenia szczegółów zupełnie pomijają mankamenty linii obrony samego Z. J. (np. to, że to on sam w swoich depozycjach posługiwał się kwotami sprzed denominacji, zatem nie jest to żadna szczególna wada, a już na pewno nie dyskwalifikująca ich wiarygodność, w przypadku innych relacji procesowych, tym razem niekorzystnych dla niego).

Poprawność prawnokarnej oceny zachowań oskarżonego nie była przedmiotem osobnych zarzutów apelującego i nie budzi żadnych wątpliwości Sądu II instancji.

Obrońca nie sformułował osobnych zarzutów, jeśli chodzi o represję karną wobec jego mandanta, jednak w uzasadnieniu wyraził stanowisko, iż jest ona rażąco niewspółmiernie surowa. W związku z tym, przywołując raz jeszcze przytoczoną już przy oskarżonym S. argumentację co do tego, na czym musi polegać zarzut rażącej niewspółmierności kary, by był on skuteczny, podkreślić trzeba, iż Sąd Okręgowy w sposób niezakwestionowany w żaden sposób w apelacji, w pełni trafnie za okoliczności obciążające Z. J. uznał: działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wysoki stopień społecznej szkodliwości czynów, godzących w różne dobra prawnie chronione pokrzywdzonych, wysoką pozycję oskarżonego w hierarchii grupy przestępczej, posiadanie swojej własnej „ ekipy”, użyczanej do przestępstw, udział w zyskach przestępczych i znaczną wartość mienia w przypisanych oskarżonemu przestępstwach. Zarazem Sąd dostrzegł dotychczasowy sposób funkcjonowania oskarżonego na wolności, w tym jego niekaralność, jednak w pełni trafnie nie uznał tych okoliczności za decydujące przy wymiarze kar jednostkowych i kary łącznej. Zastosowanej represji wobec oskarżonego nie można w żaden sposób uznać za rażąco niewspółmiernie surową – w szczególności orzeczona kara łączna istotnie zredukowała faktyczną dolegliwość poszczególnych skazań oskarżonego, bez jej orzeczenia oskarżony spędziłby w zakładzie karnym 10 lat. Nie sposób też uznać, by zachodziła dysproporcja między karą, jak spotkała tego oskarżonego a oskarżonego S., u którego tak łączne kary jednostkowe, jak i kara łączna są przecież bez porównania surowsze, co jednak jest w pełni adekwatne tak do skali działalności obydwu sprawców, jak i ich właściwości i warunków osobistych.

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego Z. J. (1), ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi pierwszoinstancyjnemu.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, czego obrońca zresztą nie kwestionuje, zatem brak podstaw do prowadzenia przewodu sądowego w całości w rozumieniu art. 437§2 k.p.k. in fine; sam obrońca ostatecznie nie wskazał też na potrzebę uzupełnienia materiału dowodowego w postępowaniu odwoławczym. Orzeczenie merytoryczne w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego J. jest trafne, zatem brak podstaw do uniewinnienia oskarżonego. Brak też okoliczności uzasadniających orzekanie przez Sąd odwoławczy z urzędu, w szczególności wskazanych w art. 439 i 440 k.p.k.

Lp.

Zarzut

3

Błąd w ustaleniach faktycznych skutkujących niesłusznym uniewinnieniem N. H. (2) od zarzucanego mu w pkt XCIX aktu oskarżenia przestępstwa z art. 280§2 k.k., polegający na dokonaniu niepełnej i błędnej oceny materiału dowodowego w postaci zeznań świadka koronnego M. U. (1) oraz wyjaśnień współoskarżonego G. O. (1) w powiązaniu z innymi dowodami, podczas gdy ich pełna, prawidłowa i zgodna z zasadami doświadczenia życiowego ocena prowadzi do wniosku, że oskarżony brał udział w napadzie rozbójniczym dokonanym na szkodę Z. W. (1).

( apelacja prokuratora w zakresie dotyczącym oskarżonego N. H. (2) – k. 2987-2992v)

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Przypomnieć wypada, iż przekonanie Sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy: jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.), stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.), a przy tym jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.). Akcentuje to szereg orzeczeń Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych (por. wyrok SN z 3 września 1998 r. sygn. V KKN 104/98 – Prokuratura i Prawo 1999, Nr 2, poz. 6; a także wyrok S.A. w Łodzi z 20 marca (...) r. sygn. II AKa 49/02 - Prokuratura i Prawo 2004, Nr 6, poz. 29).

Dokonana przez Sąd I instancji ocena dowodów pozostaje w zasadzie pod ochroną, zaś odmienna ocena tychże dowodów w postępowaniu apelacyjnym, jeśli przewód sądowy nie został w tym postępowaniu uzupełniony, uzasadniona będzie i dopuszczalna tylko wtedy, gdy zebrane dowody mają jednoznaczną wymowę, a ocena ich przez sąd I instancji jest oczywiście błędna (tj. niezgodna z zasadami prawidłowego, logicznego rozumowania, nie uwzględniająca zasad wiedzy i doświadczenia życiowego). Jest zatem oczywiste, że dokonywanie przez sąd odwoławczy ustaleń faktycznych odmiennych od poczynionych przez sąd pierwszej instancji może mieć miejsce wyjątkowo i przy zachowaniu daleko idącej ostrożności (wyrok SN z 10 maja 2006 r., III KK 361/05, niepubl.). Kontrola instancyjna oceny dowodów z natury nie obejmuje sfery przekonania sędziowskiego, jaka wiąże się z bezpośredniością przesłuchania, sprowadza się natomiast do sprawdzenia, czy ocena ta nie wykazuje błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodu, pominięcia pewnych dowodów) lub logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) albo czy nie jest sprzeczna z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy. Tak więc dokonanie przez sąd odwoławczy nowej, odmiennej oceny dowodów jest uzasadnione tylko wówczas, gdy w wyniku kontroli odwoławczej stwierdzona zostanie dowolność oceny poczynionej przez sąd I instancji (pomijając kwestię nowych dowodów). Jeżeli natomiast ocena dokonana przez sąd I instancji pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k., nie ma podstaw do zmieniania jej w postępowaniu odwoławczym (wyrok SN z 11.02.2004r., IV KK 323/03, Prok.i Pr.-wkł. 2004/7-8/9). Podobne stanowisko Sąd Najwyższy zajął również w orzeczeniach: z 30.05.1974 r., III KRN 22/74, OSNKW 1974/9/172; z 25.03.1987 r., V KRN 18/87, niepubl.; z 07.06.2001 r., V KKN 602/99, niepubl.; z 15.04.(...) r., III KK 35/02, niepubl.; z 05.11.(...) r., III KKN 167/00, niepubl.; z 08.11.(...) r., II KKN 180/01, niepubl.; z 19.02.(...) r., V KK 119/02, niepubl.; z 05.12.2005 r., IV KK 291/05, OSNwSK 2005/1/2329; z 20.03.2007 r., III KK 322/06, niepubl.).

Sąd Apelacyjny przeanalizował dokonaną przez Sąd I instancji ocenę zebranego materiału dowodowego w oparciu o krytykę przedstawioną w skardze apelacyjnej prokuratora, dochodząc do wniosku o nieskuteczności tej krytyki, a to z następujących względów:

- uniewinniając N. H. (2) od stawianego mu zarzutu rozboju na Z. W. (1), Sąd Okręgowy wskazał, iż w sprawie tego przestępstwa materiał dowodowy stanowiły: depozycje M. U. (1) i pokrzywdzonego. Prokurator twierdzenia tego nie podważa, zatem Sąd II instancji musi się ograniczyć jedynie do oceny, czy ww. dowody są wystarczające do skazania oskarżonego H.,

- jeśli chodzi o zeznania pokrzywdzonego, to Sąd Okręgowy wskazał na fakt późnego złożenia zeznań w tej sprawie przez Z. W. (1), jak również podkreślił, iż zeznania tego świadka w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację uczestników rozboju. Prokurator nie neguje, że zeznania te nie pozwalają na poczynienie takiego ustalenia, a tym samym przypisanie odpowiedzialności konkretnie N. H. (2),

- w tej sytuacji jedynym dowodem, który pozwala na ustalenie składu osobowego grupy, która dokonała ww. przestępstwa, pozostają zeznania świadka koronnego M. U. (1). Depozycji tych nie można zweryfikować żadnym innym dowodem, w szczególności relacjami pozostałych uczestników napadu, bowiem nie przyznawali się i nie składali oni w tym zakresie wyjaśnień, a samo przestępstwo nie było przedmiotem zgłoszenia pokrzywdzonego i nie skutkowało żadnym zabezpieczeniem jakichkolwiek śladów.

Oczywistym jest, że procedura karna nie posługuje się kryterium „ ilościowym” przy ustaleniu odpowiedzialności konkretnej osoby za czyn zabroniony. Zeznania choćby jednego świadka mogą być jak najbardziej podstawą do przypisania odpowiedzialności danej osobie, o ile tylko spełniają kryteria psychologicznego prawdopodobieństwa i nie sposób podważyć ich wiarygodności – skoro zaś nie można ich skonfrontować z pozostałym materiałem dowodowym (bo takiego nie ma), to standard kontroli takich depozycji musi być szczególnie wysoki. W sytuacji, gdy osoba typowana jako sprawca zaprzecza swojemu udziałowi w przestępstwie, skazanie jej na podstawie pojedynczego dowodu z zeznań lub wyjaśnień innej osoby jest możliwe, gdy relacja ta, oceniona zgodnie z kryteriami wskazanymi w art. 7 k.p.k., jest niewątpliwa, nie wykazuje żadnych słabości z punktu widzenia logiki i doświadczenia życiowego, a występujące w niej ewentualne nieścisłości można jednoznacznie rozstrzygnąć (z zachowaniem reguły wskazanej w art. 5§2 k.p.k.).

W niniejszej sprawie nie może budzić wątpliwości, iż zeznania M. U. (1) co do tego, kto dokonał rozboju na pokrzywdzonym, nie są konsekwentne. Jego pierwotna relacja zakładała bowiem udział w napadzie: P. S. (1), R. B. (3) i samego M. U. (1), przy czym S. miał się trzymać z dala w trakcie rozboju. Kolejna wersja wiązała się z przypomnieniem sobie przez świadka, że w rozboju miał uczestniczyć jeszcze jeden napastnik. M. U. (1) początkowo wytypował tu jednak G. O. (1), wskazując, że ten sprawca miał trzymać broń. Dopiero zaś w kolejnej wersji jako sprawca pojawia się N. H. (2) (wówczas P. A.) i ta wersja jest już podtrzymywana.

Z punktu widzenia elementarnych, powszechnie znanych reguł zapamiętywania i odtwarzania postrzeżeń zasadą jest, że w miarę upływu czasu osoba odtwarzająca wspomnienia pamięta mniej, bowiem upływ czasu z jednej strony powoduje w sposób naturalny zacieranie wspomnień, a z drugiej – kolejne powtarzania relacji prowadzą do różnych racjonalizacji i przetworzeń, co obniża ich wartość. Oczywiście może być tak, że świadek o czymś początkowo nie mówi, gdyż dana kwestia nie pojawiła się w pytaniach lub też nie miała znaczenia dla głównej relacji – wtedy jak najbardziej jest możliwe, że nowa informacja pojawi się dopiero podczas kolejnego przesłuchania i jest to psychologicznie wytłumaczalne, a taka nowa informacja może być przydatna. W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy słusznie jednak podkreślił, że U. początkowo w ogóle nie pamiętał, że w rozboju brał udział kolejny napastnik, a następnie nie był pewien, kto to był. Późniejsze wskazanie przez świadka na osobę N. H. (2) nie może zatem zostać przyjęte bez zastrzeżeń.

Sąd Okręgowy całkowicie zasadnie wskazał też na inny istotny fakt – otóż M. U. (1) w swoich bardzo obszernych depozycjach nie relacjonował o jednym czy dwóch zdarzeniach, ale podał informacje dotyczące bardzo dużej ilości przestępstw, popełnianych w różnych konfiguracjach osobowych. Tak rozległa wiedza musi być analizowana szczególnie ostrożnie, bowiem prawdopodobieństwo pomyłki w takiej sytuacji jest całkowicie prawdopodobne. Skoro więc w relacjach świadka w tym zakresie występują tak istotne rozbieżności, to nie sposób uznać, że dowód ten odpowiada na tyle kryteriom wiarygodności, by mógł być jedynym dowodem pozwalającym na skazanie N. H. (2).

W tej sytuacji nie mają istotnego znaczenia depozycje G. O. (1), w których jako informację „ze słyszenia” podał on, że H. nie uczestniczył w napadzie. Oskarżony ten nie miał tu żadnej bezpośredniej wiedzy. Tym niemniej z pewnością ta wypowiedź nie wspiera w żaden sposób zasadności zarzutu stawianego N. H..

Prokurator próbuje polemizować z tym ustaleniem poprzez odwołanie się do całokształtu relacjonowania M. U. (1), jednak argumentacja ta nie zasługuje na podzielenie. Po pierwsze trzeba zauważyć, iż Sąd Okręgowy przecież tę generalnie pozytywną ocenę depozycji M. U. (1) w pełni podzielił i uczynił je podstawą orzeczenia o odpowiedzialności praktycznie wszystkich współoskarżonych, zatem zbędne jest powoływanie się przez prokuratora na zgodność relacji U. z innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie, bowiem dowody te nie dotyczą oskarżonego.

Po drugie tym, co istotnie osłabia siłę argumentacji prokuratora, jest fakt, że ostrożna ocena zeznań M. U. (1) była konsekwentnie stosowana przez Sąd Okręgowy, który poza N. H. (2) uniewinnił częściowo jeszcze część oskarżonych i w tym zakresie prokurator zgodził się z tym rozstrzygnięciem, nie wywodząc apelacji. Tym samym prokurator popada w sprzeczność, z jednej strony uznając, że zeznania M. U. są wystarczające dla skazania N. H., a z drugiej nie protestując, gdy te same ich mankamenty co do innych zdarzeń skutkowały uwolnieniem innych osób od odpowiedzialności za nie lub przyjęciem złagodzonej odpowiedzialności, np. poprzez wyeliminowanie użycia broni palnej.

Po trzecie argument o wyjątkowości rozboju na Z. W. paradoksalnie jeszcze osłabia wymowę apelacji prokuratora. Jeśli bowiem zgodzić się należy co do zasady z twierdzeniem, że zdarzenia o nietypowym przebiegu dłużej pozostają w pamięci jego uczestników i tym samym powinny być szczegółowo zapamiętane, to w tej sytuacji niepewność świadka tak w ogóle co do liczby napastników, jak i osób poszczególnych sprawców tym bardziej nie pozwala na uznanie ostatecznej wersji (tj. co do udziału N. H. (2)) za dostatecznie pewną, by była ona podstawą skazania – tym bardziej, że prokurator skądinąd słusznie podkreśla, że świadek koronny pamiętał całe mnóstwo zupełnie wtórnych i wręcz nieistotnych szczegółów odnośnie okoliczności towarzyszących temu napadowi – tym bardziej więc powinien w sposób pewny podawać od początku, ile osób brało udział w przestępstwie i kto dokładnie. Także i argument o dobrej znajomości oskarżonego przez świadka tym bardziej podważa wartość jego rozpoznania – skoro nie była to przypadkowa osoba, dobrana tylko do jednego przestępstwa, to świadek tym bardziej powinien ją od początku typować, a raz jeszcze trzeba podkreślić, że najpierw w ogóle nie mówił o kolejnym uczestniku, a potem typował w to miejsce zupełnie innego oskarżonego.

Wszystko to prowadzi do wniosku, że ów jedyny dowód wskazujący na sprawstwo N. H. (2) w jego przypadku nie wykazuje takiego stopnia wiarygodności, żeby typowanie tego oskarżonego uznać za pewne i nie budzące wątpliwości, a tylko wówczas możliwe byłoby wydanie wyroku skazującego.

Wniosek

Uchylenie zaskarżonego orzeczenia w części dotyczącej rozstrzygnięcia uniewinniającego N. H. (2) od popełnienia zarzucanego mu czynu (pkt I części dyspozytywnej wyroku) oraz o przekazanie sprawy w tym zakresie do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, czego prokurator zresztą nie kwestionuje, zatem brak podstaw do prowadzenia przewodu sądowego w całości w rozumieniu art. 437§2 k.p.k. in fine bądź jego uzupełniania przez Sąd odwoławczy. Orzeczenie merytoryczne uwalniające oskarżonego H. od odpowiedzialności za zarzucany mu czyn jest następstwem prawidłowej oceny tego materiału i nie zostało skutecznie podważone, zatem należało je utrzymać w mocy.

Lp.

Zarzut

4

I.  obraza przepisów postępowania, tj. art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k., która miała wpływ na treść orzeczenia i naruszenie przez Sąd swobodnej, kontrolowanej oceny całokształtu zgromadzonych w sprawie dowodów poprzez poczynienie nieprawidłowego, niezweryfikowanego ustalenia stanu faktycznego polegającego na tym, że oskarżony B. wraz z R. G. (1) usiłowali dokonać rozboju na K. S. (2) przy użyciu broni palnej nieustalonej marki, czego nie dokonali na skutek ucieczki pokrzywdzonego z pojazdu, a które to zachowanie pokrzywdzonego spłoszyło R. B. (1) i skłoniło go do podjęcia decyzji o odstąpieniu od napadu, podczas gdy:

- z relacji pokrzywdzonego oraz R. G. (1), na podstawie których Sąd ustalił przebieg zdarzenia (str. 110 uzasadnienia) wynika, że sprawcy nie dysponowali bronią palną, pokrzywdzony na rozprawie sprecyzował, że nie wyklucza, by rzeczona broń miała być atrapą, nadto z żadnych relacji nie wynika, że oskarżony B. wiedział o tym, że R. G. (2) miał się posłużyć bronią palną przy dokonaniu rozboju, że w czasie ustalania planu napadu konkretne osoby konkretnie mówiły, czy zostanie użyta broń, czy jej atrapa,

- uzyskane przez Sąd dowody, relacje nie potwierdzają, a wręcz zaprzeczają zeznaniom K. S. (2), by R. B. (1) odstąpił od popełnienia czynu na skutek ucieczki pokrzywdzonego z jego pojazdu,

- z relacji R. G. (1) (z rozprawy z dnia (...) r.) wynika, że „ ja nie pamiętam w tej chwili, czy B. miał ze mną wsiąść do tego auta czy nie, wiem że się obsrał i uciekł”, „ gdyby B. przyblokował drzwi, to facet na pewno by nie wysiadł z tego samochodu”, tym samym należało ustalić, że oskarżony B. dobrowolnie odstąpił od popełnienia czynu, albowiem pomimo możliwości nie zablokował drzwi i ucieczki pokrzywdzonemu, co determinowało zastosowanie wobec oskarżonego art. 15§1 k.k.,

II.  obraza prawa materialnego – art. 280§2 k.k. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie, pomimo braku precyzyjnego i skonkretyzowanego ustalenia, że oskarżony w ogóle przystąpił do popełnienia czynu,

III.  obraza prawa materialnego – art. 53 k.k. poprzez orzeczenie wobec R. B. nieadekwatnie surowej kary pozbawienia wolności, pomimo że do usiłowania popełnienia czynu miało dojść aż 20 lat temu oraz że orzeczona kara jest niewspółmiernie surowa w porównaniu do kar wymierzonych w tymże postępowaniu pozostałym oskarżonym, nadto kara nie uwzględnia postawy oskarżonego, który od samego początku przyznawał się do udziału w napadzie, w którym pełnił podrzędną rolę

( apelacja obrońcy oskarżonego R. B. (1) – k. 2994-2998)

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Przy omówieniu apelacji obrońcy oskarżonego S. Sąd Apelacyjny wskazał na wadliwość powoływania przez apelującego zarzutów obrazy prawa materialnego przy jednoczesnym kwestionowaniu ustaleń faktycznych co do przebiegu zdarzenia i uwagi tam zaprezentowane pozostają aktualne w odniesieniu do apelacji obrońcy R. B. (1).

Aktualne też pozostaje wyrażane już wcześniej stanowisko, iż przekonanie Sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy: jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.), stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.), a przy tym jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.). Akcentuje to szereg orzeczeń Sądu Najwyższego i sądów apelacyjnych (por. wyrok SN z 3 września 1998 r. sygn. V KKN 104/98 – Prokuratura i Prawo 1999, Nr 2, poz. 6; a także wyrok S.A. w Łodzi z 20 marca (...) r. sygn. II AKa 49/02 - Prokuratura i Prawo 2004, Nr 6, poz. 29).

W okolicznościach niniejszej sprawy przede wszystkim podkreślić trzeba, iż apelacja nie zdołała podważyć ustaleń co do tego, jak przebiegał rozbój na K. S. (2) – w tym ustaleń co do udziału oskarżonego B. w spotkaniu organizacyjnym poprzedzającym napad, kwestii użycia podczas tego napadu przedmiotu będącego bronią palną oraz świadomości R. B. (1) co do tego, że w czasie napadu bronią tą będzie się posługiwać R. G. (2). Wreszcie i sama sekwencja zdarzeń w trakcie rozboju, w tych zachowania R. B. (1), jest ustalona w sposób pewny i jednoznaczny.

Okoliczności tego zdarzenia ustalono m. in. w oparciu o zeznania świadka koronnego M. U. (1). Choć świadek ten nie uczestniczył w napadzie, to obserwował jego przebieg z pewnej odległości, zatem miał on pewne osobiste spostrzeżenia z jego przebiegu, przede wszystkim jednak szczegółowo i dokładnie opisał, jak w ogóle doszło do tego napadu. Wartości tych relacji obrońca nie zdołał podważyć, aczkolwiek zaznaczyć trzeba, iż w tym akurat zakresie świadek nie podawał zbyt wielu szczegółów i stąd jego relacja w zakresie dot. oskarżonego B. nie była rozstrzygająca, jeśli chodzi o wątpliwości zgłaszane przez obrońcę. W tym zakresie Sąd Okręgowy wyraźnie wskazał, że co do przebiegu zdarzenia decydująca była relacja pokrzywdzonego oraz R. G. (1) jako bezpośrednio uczestniczących w nim (k. 2808).

Jak wskazano, szczególnie istotne znaczenie dla odtworzenia przebiegu tego zdarzenia Sąd Okręgowy w pełni słusznie przydał depozycjom pochodzącym od R. G. (1). Ocena jego relacji jest szczegółowa i wnikliwa, a jedyną niepewnością w relacji świadka jest ta dotycząca L. P., jak i ostatecznie – J. W. (1). Co zaś do udziału pozostałych osób w zdarzeniu, w tym oskarżonego B., była ona dość jednoznaczna, jeśli chodzi o pierwsze depozycje i mniej pewna – ale wyłącznie z uwagi na upływ czasu – jeśli chodzi o etap zeznań na rozprawie. Przede wszystkim trzeba podkreśli, iż Sąd I instancji do relacji świadka nie podszedł bezkrytycznie, uznając je za w pełni wiarygodne przede wszystkim w zakresie dot. miejsca i obiektu napadu oraz planu jego przeprowadzenia, jak i roli samego świadka – zresztą w tym zakresie także apelujący nie zgłasza żadnych zastrzeżeń. Sąd natomiast w pełni przekonująco wyjaśnił wątpliwości w relacjach świadka co do użycia broni (konfrontując je z pewnymi stwierdzeniami M. U.), jak też jednoznacznie wskazał, w jakim zakresie w oparciu o te depozycje ustalił rolę R. B. (1) – przy czym ustalił to generalnie w sposób zgodny z wyjaśnieniami tego oskarżonego. Przytoczone przez apelującego wyrwane z kontekstu fragmenty depozycji świadka w żaden sposób ustaleń tych nie zmieniają.

Brak jakichkolwiek powodów, by zakwestionować ocenę zeznań K. S. (2) – pokrzywdzonego w sprawie, a w szczególności nie dostarcza ich apelacja obrońcy oskarżonego B.. Świadek ten przedstawiał zdarzenie w sposób bardzo szczegółowy, a jego relacja ze śledztwa potwierdzona została w toku przewodu sądowego. Relacja ta jednoznacznie pozwala na zidentyfikowanie i przypisanie określonych zachowań w trakcie napadu poszczególnym uczestnikom, w tym R. B. (1). Ocena świadka dokonana przez Sąd I instancji uwzględnia psychologiczne mechanizmy zapamiętywania i odtwarzania postrzeżeń (w szczególności to, że relacje złożone wcześniej zawsze sa bardziej szczegółowe), podkreśla tez spontaniczność relacji K. S..

Wreszcie nie sposób nie zauważyć, iż ustalając przebieg napadu na osobie K. S., Sąd I instancji w dużej mierze oparł się na relacjach samego R. B. (1), który przecież generalnie przyznał się do udziału w usiłowaniu rozboju na pokrzywdzonym, w sposób zasadniczo zgodny z ww. dowodami opisując swoją i współsprawcy rolę w tym zdarzeniu – w tym nie zanegował twierdzenia R. B., że ten nie wsiadł do samochodu pokrzywdzonego i czym się tu kierował. Zastrzeżenia Sądu dotyczą negacji posiadania broni przez R. G. i zostały rozstrzygnięte poprzez stanowcze i wielokrotne odesłanie tak do relacji U., jak i G.. Przede wszystkim jednak w pełni przekonuje argumentacja Sądu Okręgowego dotyczaca świadomości R. B. odnośnie tego faktu i apelacja poza negacją opartą na powieleniu linii obrony tego oskarżonego nie zdołała jej podważyć. Istotnie, w ocenie Sądu Apelacyjnego nie sposób przejść do porządku dziennego nad faktem, że przecież broń od początku była elementem uzgodnionego planu, została przecież nawet w określony sposób załadowana – tym samym nie ma mowy o tym, że broń ta pojawiła się jako coś niespodziewanego, wskutek „prywatnej inicjatywy” G.. Za w pełni przekonującą uznać też trzeba konkluzję, że R. B. doskonale wiedział, że posłużenie się bronią od początku mieściło się w planach sprawców. Jest przecież niepodważone, że B. uczestniczył w spotkaniu „ organizacyjnym” u U., gdy ustalono szczegóły napadu, a przede wszystkim nie można zapominać, że miał on być jednym z bezpośrednich wykonawców napadu, jego rola w przestępstwie nie miała więc w żadnej mierze „ pomocnicza” (jak np. stanie na czatach czy dowiezienie głównych sprawców na miejsce – jedynie w takim wypadku można by odpowiedzialnie zakładać, że osoba o takiej roli mogła nie znać ustalonych „ technikaliów” samego napadu).

Nie sposób uznać, że apelujący zdołał podważyć prawnokarną ocenę zachowania R. B. (1) dokonaną przez Sąd Okręgowy, a w szczególności – doprowadzić do przyjęcia, że oskarżony winien odpowiadać za rozbój w typie podstawowym, a nie kwalifikowanym, a jego rolę w przestępstwie nie można uznać ani za wkraczającą w etap dokonania, ewentualnie należy przyjąć, że miało miejsce odstąpienie od popełnienia tego czynu w rozumieniu art. 15§1 k.k.

Przede wszystkim apelacja, jak była już o tym mowa, nie zdołała w żaden sposób podważyć ustalenia, że w napadzie miała być użyta broń palna, jak i ustalenia, że R. B. (1) od początku, uczestnicząc w naradzie nad planem napadu, doskonale wiedział o tym fakcie.

Nie budzi też żadnych wątpliwości poprawność ustalenia, że sprawcy wyznaczeni w ramach ustalonego wcześniej podziału ról do bezpośredniego zrealizowania rozboju, tj. G. i B., podjęli zgodnie z ustalonym planem czynności zmierzające wprost i bezpośrednio do dokonania napadu. Plan zakładał, że R. G. (2) wsiądzie do samochodu i sterroryzuje pokrzywdzonego i ten etap został przecież wprowadzony do wykonania i zrealizowany. Sterroryzowanie pokrzywdzonego udało się jedynie częściowo wskutek szczęśliwego dla pokrzywdzonego zbiegu okoliczności, który wykorzystał pokrzywdzony na ucieczkę, co skutkowało tym, że rozbój nie wyszedł poza fazę usiłowania.

Podkreślić trzeba, iż w ramach tego planu R. B. (1) miał wsiąść do auta, by uniemożliwić pokrzywdzonemu ucieczkę, miał też współdziałać z G. w dalszym etapie napadu, który zakładał wywiezienie pokrzywdzonego i zabranie mu pieniędzy. Nie może też budzić wątpliwości ustalenie, że R. B. (1) także bezpośrednio przystąpił do tego zadania, zgodnie z planem zbiżając się do samochodu z zamiarem zajęcia w nim miejsca i wykonania planu przestępnego mu przypisanego. Ucieczka pokrzywdzonego w tym momencie wybiła go z rytmu – Sąd Okręgowy przekonująco i jednoznacznie ustalił, iż ucieczka B. podjęta w tym momencie była jednak wyłącznie konsekwencją tego, że pokrzywdzony swoim zachowaniem zwraca uwagę otoczenia.

Tym samym nie sposób uznać, że sprawcy, realizując ściśle wcześniej ustalony plan, nie przystąpili bezpośrednio do dokonania czynu zabronionego, co dotyczy także R. B., który do chwili ucieczki pokrzywdzonego w pełni realizował poczynione ustalenia co do swojej roli w napadzie. Nie sposób też nie zgodzić się z argumentacją Sądu I instancji, iż zachowanie oskarżonego wskutek ucieczki pokrzywdzonego nie może być traktowane jako odstąpienie od dokonania lub zapobieżenie skutkowi przestępnemu. Sąd Okręgowy w pełni zasadnie odwołał się tu do utrwalonych poglądów judykatury, że dobrowolne odstąpienie w rozumieniu art. 15§1 k.k. ma miejsce wówczas, gdy sprawca mimo istnienia sprzyjających mu okoliczności zrealizowania przestępnego działania, działanie to przerywa i odstępuje od jego kontynuowania (por. orzecznictwo trafnie przytoczone przez ten organ, wraz z ugruntowanymi poglądami przedstawicieli nauki prawa – k. 2862-2863). Otóż w realiach sprawy nie ma żadnych podstaw do uznania (w szczególności nie dostarcza ich niewybrednie wyrażona interpretacja tej sytuacji zawarta w wypowiedzi G. przytoczonej przez obrońcę w apelacji), że oskarżony B. dobrowolnie odstąpił od przestępstwa. Jego ucieczka nie była bowiem wyrazem żadnej krytycznej refleksji nad swoim zachowaniem – pomimo istnienia możliwości kontynuowania przestępstwa. Oskarżony przecież nie opóźniał w żaden sposób swojego działania, jego podejście do auta po R. G. (1) nie było wyrazem wahania oskarżonego co do tego, czy wziąć udział w napadzie, nie wiązało się też w żaden sposób z zakładaniem przez niego możliwości, że w ten sposób da pokrzywdzonemu szansę na ucieczkę. Do ucieczki doszło wskutek splotu zdarzeń całkowicie niezależnego od sprawców, a szczęśliwego dla pokrzywdzonego i to to wyłącznie zachowanie pokrzywdzonego pokrzyżowało plany sprawców (było więc okolicznością zewnętrzną, poza wolą sprawców). Plan sprawców nie zakładał przecież w ogóle takiego wariantu, że pokrzywdzony będzie uciekał i wówczas ktoś z nich miałby go zatrzymać. Gwałtowne, zwracające uwagę osób postronnych zachowanie K. S. było zaskoczeniem dla sprawców, w tym R. B., oczywistym też jest, że stanowiło swoistą „ nową jakość” – starannie dopracowany plan zakładał, że nikt z zewnątrz nie zauważyłby napadu, gdyż wszystko miało się rozegrać w aucie, a tymczasem wskutek ucieczki pokrzywdzonego pojawiła się realna perspektywa zdemaskowania i nawet ujęcia sprawców i to ta perspektywa wyłącznie wpłynęła na decyzję oskarżonego o ucieczce.

Oceny tej w żaden sposób nie zmienia to, czy oskarżony B. mógł odwrócić niekorzystnie rozwijający się przebieg wypadków. Zbędne jest teoretyzowanie, czy gdyby podszedł wcześniej, to mógłby uniemożliwić ucieczkę pokrzywdzonemu, gdyż, jak wskazano, jego opóźnione podejście nie było w żaden sposób umotywowane tym, że rozważał, że w ten sposób da pokrzywdzonemu szansę na ucieczkę. Plan sprawców po prostu w ogóle nie zakładał takiej ewentualności, że zastraszenie na pierwszym etapie, którego miał dokonać R. G., nie powiedzie się wskutek utraty równowagi przez niego już w aucie, tym samym rolą B. nie było „ przejęcie pałeczki” na tę ewentualność i dokończenie rozboju – jego rola miała stanowić wsparcie dla G. w zastraszeniu (przez odcięcie pokrzywdzonemu, już sterroryzowanemu, drogi ucieczki), a następnie w pozbawieniu pokrzywdzonego pieniędzy. To, że B. obiektywnie mógłby przyczynić się do sukcesu rozboju poprzez zatrzymanie pokrzywdzonego, ale zdecydował się uciec, nie oznacza, że w ten sposób dobrowolnie odstąpił on od dokonania przestępstwa w rozumieniu art. 15§1 k.k.

Tym samym nie sposób uznać, by Sąd Okręgowy błędnie ustalił fakty bądź błędnie zastosował prawo materialne, uznając, iż zachowanie R. B. (1) to rozbój, do tego kwalifikowany, który zatrzymał się w stadium usiłowania.

Brak jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, że prawnokarna represja, jaka spotkała R. B. za to przestępstwo, razi surowością. Przede wszystkim trzeba podkreślić, iż ocena owej represji nie może być dokonana przez pryzmat obrazy prawa materialnego, tj. art. 53 k.k. Z obrazą prawa materialnego mamy do czynienia wówczas, gdy istnieje przepis stanowczy, nakazujący ściśle określone rozstrzygnięcie, tymczasem art. 53 k.k., formułując jedynie ogólne dyrektywy wymiaru kary. Sąd mógłby uchybić temu przepisowi jedynie wtedy, gdyby przy wymiarze kary odwołał się do dyrektyw nie przewidzianych przez ustawodawcę – np. gdyby wymierzył karę odwołując się do nakazów jakiegoś systemu religijnego bądź postulatów formułowanych de lege ferenda przez teoretyków prawa, jednak nic takiego ne ma miejsca w niniejszej sprawie.

Uznać trzeba, iż obrońca w istocie zarzuca rażącą niewspółmierność kary wymierzonej R. B. (1), jednak stanowisko to uznać należy za chybione. Przywołując przytoczone już wcześniej przy omawianiu pozostałych apelacji poglądy judykatury na istotę tego uchybienia, trzeba podkreślić, iż Sąd Okręgowy w pełni trafnie zidentyfikował i zakwalifikował okoliczności wpływające na wymiar kary, wynikające zresztą wprost z dyrektyw jej wymiaru wskazanych właśnie w art. 53 k.k.

Przede wszystkim nie sposób nie dostrzec, że na wymiar kary co do oskarżonego znacząco i jednoznacznie obciążająco wpływał fakt działania przez niego w warunkach recydywy z art. 64§1 k.k. Podkreślić trzeba, iż w obowiązującym w dacie czynu stanie prawnym stwierdzenie takie zawsze wiąże się samo w sobie z potrzebą istotnego obostrzenia kary (obecnie ustawodawca jeszcze bardziej ograniczył tu swobodę sądu, co jednak z uwagi na treść art. 4§1 k.k. nie obejmie jednak oskarżonego). Rację ma też Sąd Okręgowy wskazując na takie czynniki, jak dopuszczenie się przestępstwa w typie kwalifikowanym, a nie podstawowym, zamiar sprawców – chęć osiągnięcia znacznej korzyści majątkowej. Z pewnością te okoliczności muszą wpłynąć zaostrzająco na wymiar kary.

Z drugiej strony Sąd I instancji prawidłowo dostrzegł, że rozbój zatrzymał się w fazie usiłowania, uwzględnił też, że pokrzywdzony wskutek przestępstwa nie doznał szkody osobistej ani majątkowej – choć przecież podkreślić trzeba, iż było to wyłącznie konsekwencją splotu korzystnych dla niego okoliczności, a nie następstwem jakiegokolwiek samoograniczenia się sprawców.

Nie sposób podzielić zastrzeżeń obrońcy, jakoby na złagodzenie kary miał istotnie wpłynąć znaczny upływ czasu od zdarzenia. Na wymiar kary zasadniczy wpływ na przede wszystkim zachowanie sprawcy na miejscu przestępstwa, bo to za nie zostaje skazany na konkretną karę. W przypadku R. B. dodatkowo mamy do czynienia ze sprawcą powrotnym, a więc osobą, która już miała szansę powrotu do społeczeństwa, ale nie skorzystała z niej – nie jest to więc przypadkowy sprawca, który znalazł się po prostu w niewłaściwym miejscu i niewłaściwym czasie i co do którego upływ czasu od zdarzenia powoduje, że potwierdza się jedynie teza o przypadkowym kontakcie tej osoby z przestępstwem.

Nie sposób też uznać, iż kara wymierzona R. B. za dokładnie zaplanowane przestępstwo, od początku planowane z użyciem broni palnej i – jak słusznie podkreślił Sąd I instancji – cechujące się znaczną społeczną szkodliwością, była rażąco surowa, skoro jedynie nieznacznie przekracza dolną granicę ustawowego zagrożenia. Zupełnie niezrozumiałe jest też sugerowanie jakiegokolwiek naruszenia wewnętrznej sprawiedliwości wyroku poprzez takie potraktowanie oskarżonego, będącego sprawcą powrotnym i mającego dopuścić się – raz jeszcze trzeba to podkreślić – bardzo poważnego przestępstwa.

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego, względnie zastosowanie art. 15§1 k.k. i odstąpienie od wymierzenia mu kary, ewentualnie dokonanie zmiany w opisie czynu poprzez „ R. G. (2) posłużył się atrapą pistoletu, którego użyciem zagroził pokrzywdzonemu w celu dokonania rozboju” i dokonanie zmiany podstawy prawnej skazania z art. 280§2 k.k. na art. 280§1 k.k. i wymierzenie oskarżonemu B. łagodniejszej, w uznanej przez Sąd Apelacyjny wysokości kary pozbawienia wolności, ewentualnie uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Okręgowemu.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, czego obrońca zresztą nie kwestionuje, zatem brak podstaw do prowadzenia przewodu sądowego w całości w rozumieniu art. 437§2 k.p.k. in fine w postępowaniu ponownym. Orzeczenie merytoryczne w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego B. jest trafne, zatem brak podstaw do uniewinnienia oskarżonego czy innego prawnego zakwalifikowania jego zachowania. Orzeczona kara z przyczyn wyżej wskazanych nie razi surowością.

Lp.

Zarzut

5

I.  rażąca obraza prawa materialnego mająca istotny wpływ na jego treść, to jest art. 18§3 k.k. na skutek niezastosowania go do czynów przypisanych R. P. (1) w sytuacji, gdy opis działań oskarżonego stanowi jedynie pomocnictwo do działania ustalonych osób, a nie współsprawstwo, podczas gdy właściwa wykładnia cytowanego przepisu i analiza materiału dowodowego winna prowadzić do przyjęcia, że taka właśnie kwalifikacja jest właściwa,

II.  mająca wpływ na treść orzeczenia obraza przepisów postępowania, która miała wpływ na treść orzeczenia, to jest art. 4 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. w zw. z art. 410 k.p.k. w zw. z art. 424§1 k.p.k. polegająca na tym, że Sąd I instancji dokonał wybiórczej i jednostronnej oceny dowodów, opisując dowody osobowe i przyjmując je za wiarygodne i mogące stanowić podstawę ustaleń faktycznych, nie wskazał, jakie ustalenia oparł na tych dowodach, nie odniósł się do istotnych w sprawie, ujawnionych w toku rozprawy okoliczności i dokonał ustaleń pozbawionych podstaw w materiale dowodowym, jak również nie wziął pod uwagę okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, co nastąpiło z naruszeniem zasady swobodnej oceny dowodów,

III.  rażąca niewspółmierność kary wymierzonej R. P. (1), polegająca na wymierzeniu kary 2 pozbawienia wolności pomimo, że sytuacja osobista oskarżonego, a przede wszystkim jego postaw, właściwości i warunki osobiste oraz nieskazitelne zachowanie po popełnieniu przestępstwa, a także samodzielne, osobiste zakończenie wszelkich kontaktów ze sprawcami uzasadniało skorzystanie przez Sąd z możliwości warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności

( apelacja obrońcy oskarżonego R. P. (1) – k. 3004-3009)

IV.  rażąca łagodność wymiaru kary – zapadłej dodatkowo z obrazą przepisów prawa materialnego w postaci art. 64§2 k.k. w zw. z art. 65§1 k.k. w zw. z art. 280§1 k.k., wyrażająca się w orzeczeniu za przestępstwo przypisane R. P. (1) w pkt XII części dyspozytywnej wyroku kary pozbawienia wolności w wymiarze dwóch lat, to jest w wysokości równej dolnej granicy ustawowego zagrożenia, przy braku jakichkolwiek okoliczności łagodzących, podczas gdy – stosownie do poczynionych przez Sąd prawidłowych ustaleń społeczna szkodliwość przypisanego mu czynu była znaczna, jego rola w przestępczym procederze istotna i oskarżony ten działał w warunkach zorganizowanej grupy przestępczej, a nadto w toku postępowania prezentował postawę obliczoną na uniknięcie odpowiedzialności karnej lub umniejszenie jej zakresu, zaś w myśl przytoczonych przepisów wobec sprawcy działającego w ramach zorganizowanej grupy przestępczej mającej na celu popełnianie przestępstw sąd obligatoryjnie winien wymierzyć karę pozbawienia wolności w wysokości powyżej dolnej ustawowej granicy zagrożenia

( apelacja prokuratora w zakresie dotyczącym oskarżonego P. – k. 2987-2992v)

☒ zasadny w zakresie dotyczącym apelacji prokuratora

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny w zakresie dotyczącym apelacji obrońcy

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Apelacja obrońcy oskarżonego P. dotknięta jest tym samym uchybieniem, co szereg innych apelacji obrończych w niniejszej sprawie, tj. niedopuszczalnym jednoczesnym kwestionowaniem dokonanych ustaleń faktycznych i stawianiem zarzutu obrazy prawa materialnego, stąd aktualne w tym zakresie pozostają uwagi już wcześniej sformułowane przez Sąd Apelacyjny.

W takiej sytuacji jako pierwszy omówić trzeba zarzut nr II, zauważając w związku z tym po raz kolejny, iż przekonanie Sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. wtedy, gdy: jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy (art. 410 k.p.k.) i to w sposób podyktowany obowiązkiem dochodzenia prawdy (art. 2 § 2 k.p.k.), stanowi wyraz rozważenia wszystkich tych okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego (art. 4 k.p.k.), a przy tym jest wyczerpująco i logicznie – z uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego – uargumentowane w uzasadnieniu wyroku (art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k.). Podkreśla to judykatura w szeregu orzeczeń i stanowisko w tym zakresie jest jednolite (por. wyrok SN z 3 września 1998 r. sygn. V KKN 104/98 – Prokuratura i Prawo 1999, Nr 2, poz. 6; a także wyrok S.A. w Łodzi z 20 marca (...) r. sygn. II AKa 49/02 - Prokuratura i Prawo 2004, Nr 6, poz. 29).

W rozpatrywanej sprawie przede wszystkim należy podkreślić, iż skazanie oskarżonego P. przez Sąd I instancji jest następstwem oceny szeregu dowodów, jeśli więc apelujący obrońca chce ocenę tę zakwestionować, powinien się odnieść do tego, jak Sąd Okręgowy ocenił poszczególne dowody w sprawie i wskazać wadliwości w tej ocenie. Zamiast tego obrońca przedstawia swoją własną wersję zdarzeń, korzystną dla oskarżonego, zaś krytyka ustaleń Sądu sprowadza się właśnie do tego, że nie są one zgodne z tą wersją. Tymczasem, jak już było to przypominane przy omawianiu innych apelacji w tej sprawie, kwestionowanie ustaleń faktycznych na potrzeby apelacji nie może się sprowadzać do forsowania własnej wersji zdarzeń, lecz do uzasadnionej, merytorycznej krytyki sposobu rozumowania Sądu I instancji i wykazania niezgodności tego sposobu z kryteriami z art. 7 k.p.k. W apelacji obrońcy próżno jednak szukać takiej argumentacji.

Trzeba podkreślić, iż ocena dowodów, które Sąd wykorzystał dla ustalenia kwestii odpowiedzialności R. P. (1) za przypisane mu przestępstwo, jest niezwykle szczegółowa i obszerna – samo tylko omówienie depozycji R. P. (1) to 6 stron szczegółowej analizy.

Analizując wyjaśnienia oskarżonego, Sąd Okręgowy w pełni zasadnie uznał je za w przeważającej większości niewiarygodne, w pełni trafnie uznając je za chaotyczne i niespójne. W obszernej analizie Sąd ten przekonująco wykazał niespójność relacji oskarżonego składanych na kolejnych etapach postępowania przygotowawczego i jurysdykcyjnego, w pełni trafnie zwracając uwagę na ewidentne dostosowywanie tych relacji do przyjętej linii obrony, zasadzającej się na próbie wykazania, że nie był członkiem analizowanej w sprawie grupy przestępczej, zaś swój związek z czynami sprowadzającej do przypadku i braku swobody działania po jego stronie. Sąd Okręgowy w pełni zasadnie obnażył tę linię, wykazując jej dostosowywanie do ewentualnej wiedzy procesowej organów ścigania wynikającej z relacji innych osób, przy czym odrzucenie jej oparł na zestawieniu z zeznaniami M. U. (1) oraz wyjaśnieniami oskarżonych W., O. i S.. W apelacji obrońcy brak jest jakiejkolwiek krytycznej oceny analizy tego dowodu dokonanej przez Sąd I instancji.

Jeszcze obszerniejsza jest dokonana przez Sąd I instancji analiza depozycji składanych przez G. O. (1), w których wielokrotnie pojawia się nazwisko oskarżonego P., znanego współoskarżonemu jako F. lub K. – i to jako aktywnego uczestnika zdarzeń z udziałem współoskarżonego. Sąd meriti w pełni zasadnie uznał te depozycje za w znacznej części wiarygodne, wskazując na ich szczegółowość i konsekwencję, a ocena ta nie została poddana skutecznej krytyce w apelacji obrońcy R. P. (1). Podkreślić tu trzeba, iż w zakresie osób wskazywanych i pomawianych przez G. O., wątek ewentualnego konfliktu jako motywu złożenia przez tę osobę obciążających depozycji pojawił się jedynie w kontekście M. U., nie ma go natomiast w odniesieniu do R. P..

Równie wnikliwa i szczegółowa jest ocena depozycji K. S. (1), także opisujących m. in. udział i rolę R. P. (1) w opisywanych zdarzeniach z udziałem współoskarżonego (R. P. (1) identyfikował on po pseudonimie (...) oraz charakterystycznym pojeździe). Pozytywnej oceny relacji tego oskarżonego apelacja obrońcy w żaden sposób nie zaatakowała.

Osoba i rola R. P. (1) wynika także z wyjaśnień J. W. (1), który w odniesieniu do oskarżonego posługiwał się pseudonimem (...), przy czym detaliczna ocena relacji tego oskarżonego dokonana przez Sąd Okręgowy z pewnością nie jest bezkrytyczna, bowiem depozycje J. W. ze śledztwa Sąd ten ocenił generalnie dość krytycznie, określając je jako kompilację prawd i półprawd (przy czym to ostatnie dotyczyło głównie roli samego J. W.). W apelacji obrońcy R. P. brak jest krytycznej analizy tej oceny.

Wreszcie nie sposób zdeprecjonować, ale też i przeceniać znaczenia zeznań świadka koronnego M. U. (1), także w zakresie dotyczącym R. P.. Przede wszystkim podkreślić trzeba, iż Sąd Okręgowy ocenił te relacje niezwykle ostrożnie. Nie jest bynajmniej tak, że ocena ta jest jednostronna, bowiem szereg twierdzeń M. U. (1) zostało podważonych, w rezultacie czego doszło do uniewinnienia części wskazanych przez niego osób, ewentualnie przyjęcia przebiegu zdarzeń odmiennego od wynikającego z zeznań U., co wszakże nie oznacza, że świadek ten intencjonalnie kłamał, lecz po prostu niektóre fakty mylił, co jest jak najbardziej psychologicznie zrozumiałe, gdy się weźmie pod uwagę, jak znaczną ilość zdarzeń i osób obrazują jego depozycje. Z relacji tego świadka jasno wynika, że dobrze znał on oskarżonego, określanego jako R. – obywatel N. i identyfikowanego po charakterystycznym pojeździe, przy czym podkreślić trzeba, iż akurat co do zdarzeń z udziałem R. P. (1) ocena Sądu w zakresie depozycji M. U. jest nie tylko ostrożna, ale przede wszystkim krytyczna – Sąd wskazał na małą spójność tych relacji, związaną z tym, że sam świadek w tym zakresie słabo pamiętał zdarzenia. Podkreślić tu w szczególności trzeba, iż to właśnie słabość relacji M. U. (1) skutkowała uniewinnieniem R. P. od części zarzutów – gdyby w tak szerokim zakresie powoływać się więc na zeznania świadka koronnego, jak usiłuje to czynić obrońca, to konsekwencja wymagałaby, by za wiarygodne uznać także relacje niekorzystne dla R. P., wbrew temu co ustalił Sąd Okręgowy.

Brak jest podstaw do podważenia ustalenia, że oskarżony P. przypisanego mu zachowania dopuścił się w ramach grupy przestępczej. Rozważania Sądu Okręgowego w tym zakresie są bardzo wnikliwe, przede wszystkim podkreślić trzeba, iż Sąd ten ściśle stosował się do ustawowego wymogu indywidualizowania odpowiedzialności karnej poszczególnych sprawców. Sąd I instancji nie tylko prawidłowo przywołał tu wypracowane jednoznacznie w doktrynie rozumienie pojęcia zorganizowanej grupy przestępczej, ale precyzyjnie ustalił jej skład i rolę poszczególnych osób, przy czym w przypadku R. P. uczynił zasadne analogie z pozycją M. H.. Podkreślić trzeba, iż Sąd ten dostrzegł, że R. P. nie brał bezpośredniego udziału w rozbojach czy dokonywanych na ich potrzeby zaborach pojazdów – w sensie, żę nie wykonywał żadnych tzw. czynności czasownikowych tych przestępstw, ale jednak precyzyjnie ustalił ich rolę w przestępczym procederze, w przypadku R. P. (1) w pełni trafnie podkreślając, że z racji obywatelstwa i zamieszkiwania w N. oraz posiadania auta tam zarejestrowanego był on szczególnie cennym członkiem grupy, mogąc się swobodnie poruszać bez wzbudzania podejrzeń, a jego aktywność związana z wykorzystaniem prywatnego środka transportu była bardzo istotna dla przestępczej działalności grupy. Depozycje U., O., S. i W. nie pozostawiają wątpliwości, że P. był członkiem grupy, a nie jedynie osobą przypadkową, jak usiłował siebie przedstawiać.

Nie ma żadnych podstaw, by w ślad za apelacją obrończą przyjąć, że odpowiedzialność oskarżonego ograniczała się jedynie do pomocnictwa, a nie współsprawstwa. Twierdzenia obrońcy w tym zakresie to jedynie prosta negacja bardzo obszernych i szczegółowych rozważań Sądu I instancji, poczynionych w tym zakresie i przedstawionych w pisemnym uzasadnieniu, zatem muszą być uznane za zupełnie nieprzekonujące.

Przede wszystkim Sąd Okręgowy w pełni zasadnie, odwołując się do utrwalonych poglądów nauki prawa, wskazał, że do przyjęcia współsprawstwa wystarczy realizacja choćby części znamion czynu zabronionego, ale możliwe jest przyjęcie współsprawstwa nawet wówczas, gdy sprawca nie wykonuje czynności składających się na znamiona przestępstwa, jednak jego rola w przestępstwie jest istotna. Tak właśnie niewątpliwie było w przypadku R. P. (1), który, nie realizując wprawdzie bezpośrednio tzw. czynności czasownikowych, brał przecież udział w planowaniu przestępstwa, miał świadomość na czym ma ono polegać (w szczególności – że chodzi o dokonanie rozboju i użycie w tym celu zabranego prawowitemu właścicielowi pojazdu) i okoliczności te w pełni akceptował. Jego rola obejmowała tak obecność w pobliżu miejsca przestępstwa, jak i odbieranie oraz transfer łupu pochodzącego od bezpośrednich wykonawców rozboju. Był on uczestnikiem zdarzenia, popełnianego także we własnym interesie, a nie osobą z zewnątrz, która jedynie dostarczyła środek transportu czy w inny sposób ułatwiła popełnienie czynu w rozumieniu art. 18§3 k.k. – bez niego przestępstwo w W. albo nie dokonałoby się, albo tez jego plan musiałby zostać istotnie zmodyfikowany przez uczestników napadu.

Reasumując tę część rozważań, brak jest jakichkolwiek podstaw, by ukształtować odpowiedzialność R. P. (1) odmiennie od przyjętej przez Sąd I instancji.

Jeśli zaś chodzi o ocenę trafności prawnokarnej reakcji na przypisane oskarżonemu przestępstwo, to przed odniesieniem się tak do apelacji obrończej, jak i oskarżycielskiej w tym zakresie, podkreślić trzeba, iż orzeczenie w tym względzie jest dotknięte wadą prawną. Już sam Sąd I instancji w pisemnym uzasadnieniu przyznał, że dopuścił się uchybienia, wymierzając oskarżonemu P. karę minimalną za przestępstwo z art. 280§1 k.k. pomimo ustalenia, że działał on w warunkach z art. 65§1 k.k., co zgodnie ze stosowanym w takiej sytuacji przepisem art. 64§2 k.k. obliguje ten organ do orzeczenia kary w wysokości powyżej dolnej granicy ustawowego zagrożenia. Najniższą karą, jaka mogła więc być wymierzona oskarżonemu, była kara 2 lat i 1 miesiąca pozbawienia wolności, co niejako automatycznie czyni bezprzedmiotowym wniosek obrońcy o orzeczenie tej kary z warunkowym zawieszeniem jej wykonania (w obowiązującym w dacie czynu i przyjętym przez Sąd Okręgowy stanie prawnym takie rozstrzygnięcie, abstrahując od jego jednostkowej zasadności, było prawnie możliwe jedynie w przypadku kary nie przekraczającej 2 lat pozbawienia wolności). Do kary z tak ukształtowaną dolną granicą należało zatem odnieść uwagi apelujących odnośnie jej współmierności.

Raz jeszcze w związku z tym przypomnieć trzeba, iż o rażącej niewspółmierności kary, zarówno pod postacią rażącej łagodności, jak i rażącej surowości, można mówić wtedy, gdy „ kara, jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia przestępstwa, jak i osobowości sprawcy, innymi słowy - gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą" (wyrok SN z dnia 11 kwietnia 1985 r., V KRN 178/85, OSNKW 1985, nr 7-8, poz. 60). Niewspółmierność zachodzi zatem wówczas, gdy suma zastosowanych kar i innych środków, wymierzonych za przypisane przestępstwo, nie odzwierciedla należycie stopnia szkodliwości społecznej czynu i nie uwzględnia w wystarczającej mierze celów kary (wyrok SN z dnia 30 listopada 1990 r., Wr 363/90, OSNKW 1991, nr 7-9, poz. 39). Nie chodzi przy tym o każdą ewentualną różnicę co do jej wymiaru, ale o „ różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby - również w potocznym znaczeniu tego słowa - "rażąco" niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować" (wyrok SN z dnia 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, LEX nr 20739). Chodzi natomiast o „ znaczną, wyraźną i oczywistą, a więc niedającą się zaakceptować dysproporcję między karą wymierzoną a karą sprawiedliwą (zasłużoną)" (zob. wyrok SN z dnia 22 października 2007 r., (...) 75/07, LEX nr 569073) czy jeszcze inaczej taką, której dysproporcja jest wyraźna, bijąca w oczy czy oślepiająca (zob. wyrok SA w Krakowie z dnia 28 maja 2010 r., II AKa 82/10, LEX nr 621421).

W rozpatrywanej sprawie Sąd Okręgowy przede wszystkim prawidłowo ustalił okoliczności rzutujące na wymiar kary wobec oskarżonego. Niewątpliwie okolicznościami obciążającymi są: działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, jak też popełnienie czynu o bardzo dużej społecznej szkodliwości. Oskarżony działał przecież w warunkach czynu ciągłego, jest współsprawcą przestępstwa wyczerpującego znamiona więcej niż jednego przepisu ustawy karnej.

Z drugiej strony niewątpliwie łagodząco na tę represję musi wpływać to, że oskarżony cały czas jest osobą niekaraną, a jego funkcjonowanie na wolności szereg lat po przestępstwie, zobrazowane dokumentami przedłożonymi w toku postępowania odwoławczego, rzeczywiście nie nasuwa zastrzeżeń. Sąd Okręgowy trafnie też wywodzi, iż choć wkład oskarżonego w przestępstwo był istotny, to z pewnością nie wiodący.

Zestawienie tych okoliczności prowadzi Sąd Apelacyjny do podzielenia w znacznej części twierdzeń prokuratora, iż oskarżony R. P. (1) nie zasługuje na wymierzenie mu kary w najniższym możliwym wymiarze zgodnym z wymogami wynikającymi z art. 280§1 k.k. przy zastosowaniu obostrzenia z art. 64§2 k.k. Czyn, za który został skazany, to nie jakiś drobny incydent, ale zaplanowane, angażujące kilka osób przestępcze przedsięwzięcie, stanowiące w dodatku element szerszej działalności przestępczej zorganizowanej grupy, której oskarżony był członkiem, co wymaga orzeczenia kary surowszej, niż minimalna.

Z drugiej strony nie można pomijać dobrego funkcjonowania oskarżonego na wolności po tym czynie, co zostało wykazane w postępowaniu odwoławczym – choć z drugiej strony trudno też odmówić słuszności prokuratorowi, gdy wskazuje, że zachowanie zgodne z prawem jest pewnym standardem społecznym i jako takie nie powinno być w sposób szczególny premiowane przy wymiarze kary, która jest orzekana za konkretne przestępstwo i to przede wszystkim krytyczna ocena tego czynu powinna rzutować na jej wysokość.

Wszystko to nakazywało podwyższyć wymierzoną oskarżonemu karę, choć nie aż do poziomu proponowanego przez oskarżyciela publicznego. Dobre funkcjonowanie oskarżonego na wolności po przestępstwie nie może bowiem przysłonić faktu jego istotnego wkładu w popełnienie poważnego przestępstwa przypisanego mu w niniejszej sprawie.

Karą adekwatną do stopnia zawinienia oskarżonego P., społecznej szkodliwości jego czynu i potrzeby realizacji tak celów ogólnoprewencyjnych, jak i indywidualnoprewencyjnych (tu: przede wszystkim trwałego odstraszenia oskarżonego przed podobnymi działaniami w przyszłości) jest kara 3 lat pozbawienia wolności, a więc mimo wszystko nadal kara utrzymana w dolnych granicach ustawowego zagrożenia.

Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw, by karę tę w jakikolwiek sposób nadzwyczajnie łagodzić. Nie można bowiem odmówić trafności argumentom prokuratora, ze postawa oskarżonego w toku postępowania nie zasługuje na żadne szczególne premiowanie.

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uznanie, że R. P. (1) zachowaniem swoim wyczerpał znamiona czynu z art. 18§3 k.k. w zw. z art. 280§1 k.k. w zw. z art. 289§1 i 2 k.k. w zw. z art. 11§1 k.k. i art. 12 k.k. i wymierzenie mu kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania, z daleko idącej ostrożności procesowej uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania ( apelacja obrońcy oskarżonego P. ).

Zmiana wyroku poprzez wymierzenie R. P. (1) za czyn opisany w punkcie XII części dyspozytywnej wyroku kary 3 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności ( apelacja prokuratora w zakresie dotyczącym oskarżonego P. )

☒ zasadny w zakresie dotyczącym apelacji prokuratora

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny w zakresie dotyczącym apelacji obrońcy

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, czego obrońca oskarżonego P. zresztą nie kwestionuje, zatem w żaden sposób nie uzasadnia prowadzenia na nowo przewodu sądowego w całości w znaczeniu wynikającym z art. 437§2 k.p.k., lecz w pełni pozwala na ocenę tak kwalifikacji zachowania oskarżonego, jak i potrzeby określonej reakcji karnej na to zachowanie. Orzeczenie merytoryczne w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego jest trafne, zatem brak podstaw do zmiany wyroku na korzyść oskarżonego w sposób postulowany przez obrońcę. Generalnie zasadne natomiast okazały się zarzuty dotyczące kary, sformułowane przez prokuratora, co omówiono wyżej.

Lp.

Zarzut

6

1.  obraza przepisów prawa materialnego, tj. art. 23§1 k.k. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, gdy poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne, przy przyjęciu ich prawidłowości, jednoznacznie wskazują, że oskarżony P. B. (1) odstąpił od dokonania czynu zabronionego z art. 280§2 k.k. oraz skłonił współdziałającego R. B. (3) do odstąpienia od jego dokonania, czym zapobiegł dokonaniu zaplanowanego rozboju,

2.  rażąca niewspółmierność orzeczonej w pkt LXII części dyspozytywnej wyroku kary 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności poprzez błędną ocenę istotnych okoliczności przedmiotowych, a także niedostateczne uwzględnienie okoliczności podmiotowych dotyczących tego oskarżonego, w tym przede wszystkim częściowego przyznania się do zarzucanego czynu, złożenia obszernych wyjaśnień oraz sposobu funkcjonowania po popełnieniu przestępstwa,

3.  alternatywnie: błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia poprzez przyjęcie przez Sąd I instancji, że P. B. (1) swoim zachowaniem wyczerpał znamiona przestępstwa z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 280§2 k.k., podczas gdy zebrany w sprawie materiał dowodowy, a w szczególności zeznania świadka koronnego M. U. (1) oraz wyjaśnienia oskarżonych M. H. i P. B. (1), a także zasady prawidłowego rozumowania jednoznacznie wskazują, że oskarżony nie posiadał podczas napadu niebezpiecznego narzędzia w postaci noża, przez co swoim zachowaniem wyczerpał jedynie znamiona przestępstwa z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 280§1 k.k.,

( apelacja obrońcy oskarżonego P. B. (1), adw. W. M., k. 3011-3017)

4.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, polegający na dokonaniu szeregu ustaleń stojących w sprzeczności z zebranym materiałem dowodowym, skutkujących m. in. przyjęciem, że oskarżony B. dopuścił się zarzucanych mu czynów,

5.  rażąca surowość wymierzonej kary pozbawienia wolności poprzez błędną ocenę istotnych okoliczności przedmiotowych, a także niedostateczne uwzględnienie okoliczności podmiotowych dotyczących oskarżonego,

( apelacja obrońcy oskarżonego P. B. (1), adw. D. K., k. 3055-3057v)

6.  rażąca łagodność wymiaru kary łącznej pozbawienia wolności orzeczonej względem P. B. (1) poprzez niezasadne zastosowanie przy ustalaniu jej wysokości zasady całkowitej absorpcji w sytuacji, gdy różnego rodzaju przestępstwa, za które wymierzono temu oskarżonemu kary jednostkowe, skierowane były przeciwko odmiennym dobrom prawnym, popełnione zostały w zupełnie inny sposób, w zdecydowanie odmiennych okolicznościach, konfiguracji osobowej i w ramach odrębnego zamiaru, zaś wymierzone za nie kary nie pozostają ze sobą w tego rodzaju dysproporcji co do wysokości, która uzasadniałaby przyjęcie surowszej z nich jako kary łącznej przy jednoczesnym całkowitym pominięciu znacznej zawartości kryminalnej drugiego czynu, zasługującej na wyraźne odzwierciedlenie w wysokości kary łącznej

7.  ( apelacja prokuratora w zakresie dotyczącym oskarżonego B. – k. 2987-2992v)

☒ zasadny w zakresie dotyczącym apelacji prokuratora

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny w zakresie dotyczącym apelacji obrońców

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Ponieważ apelacje obrończe jako dalej idące kwestionują generalnie całość procesu stosowania prawa przez Sąd Okręgowy w stosunku do P. B. (1), logika tego procesu nakazuje w pierwszej kolejności odnieść się do zarzutów kwestionujących poczynione przez Sąd ustalenia faktyczne, bowiem dopiero w razie ich niepodzielenia zasadne będzie odnoszenie się do prawnokarnej oceny tych ustaleń, w tym reakcji karnej na przypisanie oskarżonemu przestępstw.

Po raz kolejny porządkująco w związku z tym przypomnieć trzeba, iż skuteczne postawienie zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych obwarowane jest z kolei koniecznością spełnienia przez apelującego szeregu warunków. Jak trafnie zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z dnia (...), „ zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu a quo wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuścił się sąd w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego nie na innych dowodach od tych, na których oparł się sąd pierwszej instancji (...) nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez ten sąd błędu w ustaleniach faktycznych. Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych nie może opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, innymi słowy mówiąc: na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji” (OSNwSK 2005, z. 1, poz. 949 oraz poz. 947; podobnie T. Grzegorczyk - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, wyd. III, Zakamycze (...) s. 1134 oraz P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. II, Warszawa 2007, s. 666-667).

Odnosząc te uwagi do realiów sprawy, stwierdzić należy, iż przypisując oskarżonemu B. dwa przestępstwa, tj. przeciwko mieniu i z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, Sąd I instancji fakty ustalił w oparciu o następującą ocenę dowodów:

- jeśli chodzi o przebieg rozboju z R. B. (3), to Sąd ten dostrzegł i skrupulatnie przeanalizował wyjaśnienia P. B. (1) składane na kolejnych etapach postępowania na tę okoliczność, do których bezpośrednio odwołują się obrońcy, jednak ocenił je jednoznacznie krytycznie, zatem nie stanowiły one zasadniczej podstawy czynionych ustaleń. Przede wszystkim nie sposób nie zgodzić się z Sądem Okręgowym, że relacja ta jest niekonsekwentna – przedstawiając ją, Sąd w pełni prawidłowo zwrócił uwagę na wprowadzane w kolejnych relacjach modyfikacje. Za w pełni uzasadnione należy również uznać twierdzenie Sądu meriti, że depozycje te są nieprawdopodobne z punktu widzenia elementarnych zasad doświadczenia życiowego i logiki, a więc podstawowych kryteriów oceny dowodów wynikających z art. 7 k.p.k. Nie można ocenić inaczej, niż jako skrajnie naiwne twierdzeń oskarżonego, że nie wiedział on, po co jedzie do N., ale przede wszystkim jedynie logiczne jest wytłumaczenie, że oskarżony ten musiał doskonale orientować się, jak ma wyglądać napad, jeszcze przed jego wykonaniem. Został bowiem przybrany przez U. do bezpośredniej realizacji napadu wspólnie z B., zatem jest oczywistym, że musiał znać wszystkie jego szczegóły, skoro miał w nim swoją rolę – Sąd meriti w związku z tym doskonale opisuje „ miotanie” się P. B. (1) w wyjaśnieniach, gdy nie potrafi logicznie wyjaśnić, w czym tak naprawdę uczestniczył i dlaczego tak a nie inaczej się zachowywał; w szczególności rzeczywiście absurdalnie brzmi wniosek z relacji B., że zasadniczo nic nie widział i w niczym nie uczestniczył, ale mimo to uciekł. Wyjaśnienia oskarżonego nie mogą zatem w tym zakresie być podstawą ustaleń i obrońcy zupełnie zbędnie wyciągają z nich wnioski, skoro zarazem nie wykazali, by jednak zasługiwały one na przymiot wiarygodności wbrew stanowisku Sądu I instancji,

- podobnie jeśli chodzi o przestępstwo narkotykowe przypisane oskarżonemu, to Sąd Okręgowy szczegółowo przeanalizował twierdzenia P. B. (1) w tym zakresie, w pełni trafnie wykazując oczywiste sprzeczności w relacji tego oskarżonego, jak też przekonująco konfrontując je z depozycjami M. U. (1); apelacja drugiego z obrońców, adw. K., w żaden sposób nie zdołała podważyć tej oceny,

- nie sposób uznać, by apelacje obrończe zdołały w jakikolwiek sposób podważyć ocenę zeznań świadka koronnego M. U. (3), dokonaną przez Sąd Okręgowy w sposób, jak była już o tym wielokrotnie mowa, w sposób niezwykle wnikliwy i zarazem ostrożny. Z depozycji tego świadka w sposób jednoznaczny wynika przede wszystkim kwestia pełnej świadomości P. B. (1) odnośnie tego, czym zajmowali się przestępcy w N. – przede wszystkim to sam oskarżony B. prosił S. i U., by go zabrali, zatem nie ma mowy o przypadkowym znalezieniu się na miejscu przestępstwa czy braku świadomości, w czym tak naprawdę uczestniczy. Co ważne, U. rozpoznał B. w trakcie konfrontacji i zaprzeczył, by był z nim skonfliktowany, a jednocześnie wyraźnie i precyzyjnie nakreślił, co B. wiedział o planowanym przestępstwie, podkreślając, że warunkiem powodzenia napadu było, by działania sprawców były zsynchronizowane i zgrane. Relacja tego świadka została też uznana za w pełni wiarygodną, jeśli chodzi o przebieg rozboju, przy czym U. obserwował przecież sytuację z pewnej odległości. Sąd I instancji zasadnie powołał się ponownie na zdrowy rozsądek i doświadczenie życiowe, przyznając, że B. jako ważne ogniwo przestępstwa musiał znać jego detale, by nie narazić na szwank operacji – a miał być bezpośrednim wykonawcą rozboju, a nie żadnym pomocnikiem (np. kierowcą),

- żadna z apelacji obrończych nie zdołała tez podważyć twierdzeń świadka U. (wspartych relacją A. P.) odnośnie okoliczności handlu przez niego heroiną, w tym jej sprzedaży P. B. (1). Świadek precyzyjnie wskazał pochodzenie heroiny, jak też okoliczności przekazywania jej oskarżonemu B., w tym wzajemnych rozliczeń, jak i przyczyny zakończenia współpracy z oskarżonym,

- nie sposób również uznać, by którakolwiek z apelacji skutecznie podważyła ocenę jako wiarygodnych zeznań świadka N. N., pokrzywdzonego usiłowaniem rozboju na jego szkodę, w szczególności opisu zachowań napastników czy użytych przez nich narzędzi. Rację ma Sąd I instancji, wskazując, że pokrzywdzony nie miał żadnego interesu w obciążaniu, w tym nadmiernym, napastników, nie formułując przecież żadnych roszczeń z tytułu napadu wobec oskarżonych; w szczególności nie sposób oczekiwać, że zeznania te dla uznania ich za wiarygodne muszą być wsparte jakimś innym dowodem – jak wielokrotnie podkreślał Sąd Apelacyjny, prawo karne procesowe nie odwołuje się do żadnych kryteriów „ilościowych” przy ocenie dowodów i nie ma żadnego wymogu, by dowód obciążający musiał zostać potwierdzony innym środkiem dowodowym – może on więc być samodzielną podstawą do ustaleń, także niekorzystnych dla oskarżonego, o ile tylko został prawidłowo oceniony przez Sąd I instancji, co niewątpliwie miało miejsce,

- nie można uznać, by sytuację procesową P. B. (1) w jakikolwiek sposób poprawiły depozycje oskarżonego H.; choć Sąd I instancji słusznie uznał je za zasadniczo wiarygodne, to nie zawierały one wielu szczegółów, oskarżony nie dysponował wiedzą o szczegółach napadów, jego rola była w nich najmniejsza, nie potrafił on nawet prawidłowo zidentyfikować P. B. (1) jako uczestnika napadu, tym samym nie sposób uznać, że jego depozycje w jakikolwiek sposób ekskulpują tego ostatniego. Podobnie twierdzenia co do używania broni przez R. B. (3) nie mają żadnego znaczenia dla odpowiedzialności P. B. (1), co Sąd Okręgowy przekonująco i jednoznacznie wyjaśnił.

Nie sposób uznać, by którakolwiek z apelacji obrończych skutecznie podważyła powyższą ocenę dokonaną przez Sąd I instancji, a tym samym ustalenia odnośnie przebiegu napadu z udziałem oskarżonego i obrotu narkotykami, opisane w zarzutach, nie zostały w żaden sposób podważone.

Nie ma też żadnych podstaw do przyjęcia, że po stronie oskarżonego P. B. (1) doszło do dobrowolnego odstąpienia od popełnienia czynu zabronionego w rozumieniu art. 15§1 k.k. bądź też do dobrowolnego zapobieżenia dokonania przez niego rozboju w rozumieniu art. 23§1 k.k. Nie powielając tu rozważań teoretycznych prezentowanych już przy ocenie obrońcy oskarżonego B., gdyż zachowują one tu swoją aktualność, za niebudzące wątpliwości Sąd Apelacyjny uznaje rozważania Sądu I instancji co do oceny zachowania P. B. (1) polegającego na opuszczeniu sklepu. Otóż nie ma przede wszystkim podstaw do podważenia ustalenia, że oskarżony nie oddalił się od razu spod sklepu, lecz uczynił to dopiero wskutek alarmu podniesionego przez osobę postronną. Nawet jednak wtedy nie porzucił on swojej roli w przestępstwie, gdyż ostrzegł R. B. (3) i razem pobiegli do auta – niewątpliwie więc do końca chciał zrealizować swoją rolę jako osoby odpowiedzialnej za bezpieczne oddalenie się sprawców. W pełni podzielić należy ocenę Sądu meriti, że oskarżony nie chciał być związany z brutalnym działaniem współsprawcy i ponosić tego konsekwencji, ale trzymał się pozostałych ustaleń co do przebiegu napadu do samego końca, na czatach oczekując na B., następnie razem uciekając i wsiadając wspólnie do auta. Do niedokonania rozboju doszło wskutek czynników zewnętrznych, a nie swobodnego aktu woli P. B. (1).

Podobnie należycie i obszernie uzasadniono przyjętą kwalifikację zachowania P. B. (1) związanego z obrotem znaczną ilością heroiny. W szczególności Sąd I instancji stanowczo i przekonująco wywiódł, dlaczego nie ma mowy o ustaleniu, że B. kupował narkotyk na własne potrzeby, co wynika nie tylko z depozycji U., ale przede wszystkim z ilości i rodzaju zabezpieczonego narkotyku, nabywanego od świadka, jak i przyjętego systemu rozliczeń.

Nie sposób uznać, by prawnokarna reakcja na te przestępstwa, sprowadzająca się do wymierzenia oskarżonemu kar jednostkowych odpowiednio 4 lat oraz 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a do tego grzywny za drugi z czynów, w jakikolwiek sposób raziła surowością, przy czym w tym zakresie Sąd Apelacyjny przywołuje wciąż aktualne wywody odnośnie istoty zarzutu rażącej niewspółmierności kary, zaprezentowane przy omawianiu pozostałych apelacji.

W żaden sposób apelacje obrończe nie zdołały podważyć, że obciążająco na wymiar kar oskarżonemu muszą wpływać: w przypadku rozboju – działanie w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, świadomość, że ma zostać dokonana kradzież mienia o niebagatelnej wartości, znaczna społeczna szkodliwość podjętego rozboju kwalifikowanego, czy naganne wcześniejsze funkcjonowanie oskarżonego, potwierdzone zapisami na karcie karnej; z kolei w przypadku przestępstwa narkotykowego postać winy i zamiaru sprawcy, motywacja finansowa, jak i charakter naruszonego dobra, ale i uprzednia karalność z pewnością także musiały znaleźć odzwierciedlenie w wymiarze kary.

Brak też podstaw do uznania, że Sąd Okręgowy nie dostrzegł czy też zbagatelizował znaczenie okoliczności łagodzących w sprawie, tj. niedojście do skutku pierwszego z przestępstw. Zarazem nie sposób dostrzec innych okoliczności, które przemawiają za premiowaniem oskarżonego – w szczególności nie sposób zaś uznać za szczególnie wyróżniającą postawy oskarżonego po przestępstwie, przy czym na marginesie wskazać należy, iż to, że ktoś w miarę poprawnie funkcjonuje, nie jest niczym nadzwyczajnym i szczególnym, ale zwykłym obywatelskim obowiązkiem ciążącym na każdym, kto żyje w społeczeństwie, zatem nie może automatycznie skutkować miarkowaniem represji karnej.

W pełni natomiast zgodzić się należało z prokuratorem, że tej pozytywnej oceny przesłanek orzeczenia kar jednostkowych, utrzymanych przecież w dolnych granicach zagrożenia mimo braku istotnych okoliczności łagodzących, nie można niestety przenieść na orzeczenie o karze łącznej. W tym zakresie stwierdzić trzeba, iż zachodzi wręcz sprzeczność między tym, co Sąd Okręgowy prawidłowo zaprezentował jako okoliczności rzutujące na wymiar kary łącznej i co ustalił konkretnie wobec oskarżonego (tj. niejednorodzajowość naruszonych dóbr prawnych), a tym, jak karę łączną ukształtował, tj. na zasadzie absorpcji.

Trzeba się w pełni zgodzić z prokuratorem, że takie orzeczenie jest nieprawidłowe. Przypomnieć należy, iż generalnie absorpcja jako zasada skrajna wymiaru kary łącznej może być stosowana jedynie wyjątkowo (obecnie prawnie jest zresztą w większości wyłączona) i zarezerwowana jest do sytuacji, gdy przestępstwa pozostające w zbiegu realnym są ściśle powiązane podmiotowo i przedmiotowo, ewentualnie – gdy jedna z kar jest znacznie wyższa, niż druga i wtedy można uznać, że dodatkowe odbycie tej kary niższej nie zmienia już istotnie represji, jaka faktycznie spotyka sprawcę. Zasadą jednak jest, że prawo nie może premiować sprawców wielokrotnych przez nadmierną absorpcję, bowiem w ten sposób powstałoby niedopuszczalne przekonanie społeczne o opłacalności popełniania więcej niż jednego przestępstwa, skoro w praktyce dzięki karze łącznej i tak nie poniesie się za kolejne czyny odpowiedzialności. Dlatego zasadą wiodącą przy wymiarze kary łącznej musi być zasada asperacji (zaostrzania), której celem jest danie wyrazu temu, że sprawca w praktyce poprzez karę łączną nie zostaje uwolniony od odpowiedzialności za kolejne przestępstwa.

Rację ma prokurator, wskazując że w przypadku oskarżonego B. przypisano mu przestępstwa godzące w zupełnie różne dobra prawne, popełnione całkowicie odmiennie i wcale nie wykazujące jakiejś szczególnej więzi czasowej, zatem powiązania między nimi tak podmiotowe, jak i przedmiotowe są wręcz żadne. Dodatkowo obydwa te czyny były złożone, obejmując wiele zachowań, co także wymaga napiętnowania. Kara łączna nie może być zatem w żadnym wypadku kształtowana z wykorzystaniem zasady absorpcji, ale jej granicę należy przesunąć znacznie bardziej w stronę kumulacji, by nie zatracić obrazu przestępczej działalności oskarżonego. Karą, która realizuje taki postulat w należytym stopniu, jest postulowana przez prokuratora kara łączna 4 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności i taką należało orzec wobec P. B. (1).

Wniosek

1.  zmiana wyroku w punkcie LXI jego części dyspozytywnej poprzez zastosowanie art. 23§1 k.k. w zakresie czynu z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 280§2 k.k. i w konsekwencji odstąpienie od wymierzenia oskarżonemu kary za ten czynu, a w zakresie czynu z art. 289§1 i 2 k.k. wymierzenie oskarżonemu kary 6 miesięcy pozbawienia wolności,

2.  zmiana zaskarżonego wyroku w pkt LXII jego części dyspozytywnej poprzez wymierzenie oskarżonemu za czyn opisany w pkt XXXVIII części wstępnej wyroku kary 1 roku pozbawienia wolności,

3.  zmiana zaskarżonego wyroku w pkt LXIII jego części dyspozytywnej poprzez wymierzenie oskarżonemu kary łącznej w wymiarze 2 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na okres 3 lat próby,

4.  alternatywnie zmiana zaskarżonego wyroku w pkt LXI jego części dyspozytywnej i zakwalifikowanie czynu oskarżonego jako wypełniającego znamiona występku z art. 13§1 k.k. w zw. z art. 280§1 k.k. i w konsekwencji wymierzenie za ten czyn kary 2 lat pozbawienia wolności,

( apelacja obrońcy - adw. W. M. )

5.  zmiana wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od stawianych mu zarzutów, ewentualnie zmiana wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności w wymiarze znacznie łagodniejszym,

( apelacja obrońcy – adw. D. K. )

6.  zmiana wyroku poprzez wymierzenie P. B. (1) kary łącznej 4 lat i 10 miesięcy pozbawienia wolności

( apelacja prokuratora)

☒ zasadny w zakresie dotyczącym apelacji prokuratora

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny w zakresie dotyczącym apelacji obrońców

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, czego obrońcy zresztą nie kwestionują, zatem brak podstaw do prowadzenia przewodu sądowego w całości w rozumieniu art. 437§2 k.p.k. in fine. Orzeczenie merytoryczne w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego B. jest trafne odnośnie obydwu przypisanych mu czynów, zatem brak podstaw do uniewinnienia oskarżonego czy zmiany wyroku w kierunku postulowanym w apelacjach. Brak podstaw do ingerowania w kary jednostkowe orzeczone wobec oskarżonego, natomiast zasadny okazał się zarzut rażącej łagodności kary łącznej, podniesiony przez prokuratora, co zostało wyżej omówione.

Lp.

Zarzut

7

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, że T. K. (1) dopuścił się czynu opisanego w punkcie XVII części rozstrzygającej wyroku w sytuacji, gdy brak jest jakichkolwiek dowodów świadczących o jego winie, oskarżony nie przyznał się do zarzucanego czynu, a główne źródło dowodowe – świadek koronny nie wskazał oskarżonego K. jako osoby, która brała udział w przedmiotowym zdarzeniu,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, iż czyn opisany w punkcie XVII części rozstrzygającej wyroku obejmował stosowanie przemocy wobec osoby i dokonanie zaboru mienia w sytuacji, gdy z materiału dowodowego wynika, iż owo zdarzenie było uzgodnione i zaplanowane wraz z pokrzywdzonym oraz przebiegało zgodnie z jego wolą, mając na celu wyłudzenie przez pokrzywdzonego odszkodowania, a w konsekwencji winno być rozpatrywane jedynie pod kątem ewentualnego wypełnienia znamion przestępstwa oszustwa, co w tym wypadku jednak stanowiłoby wyjście poza granicę aktu oskarżenia,

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na ich treść, polegający na przyjęciu, iż T. K. (1) obejmował swoją świadomością i wolą krótkotrwały zabór pojazdów mechanicznych w celu użycia ich do planowanych rozbojów w sytuacji, gdy oskarżony nie przyznaje się do winy, a ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, by T. K. (1) obejmował to porozumieniem z innymi współsprawcami oraz fizycznie nie dokonywał takiego zaboru pojazdów,

4.  obraza przepisów prawa materialnego, tj. art. 280§2 k.k. poprzez przyjęcie, iż broń gazowa pozbawiona magazynku, w sposób uniemożliwiający posłużenie się nią w trakcie zdarzenia, stanowi niebezpieczne narzędzie w rozumieniu ww. przepisu w sytuacji, gdy była ona zdekompletowana w sposób realnie uniemożliwiający jej użycie w czasie popełnienia czynu, co definitywnie pozbawiało ją cech niebezpieczeństwa,

5.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na ich treść, polegający na przyjęciu, że T. K. (1) działał w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, podczas gdy zgromadzony materiał dowodowy w postaci zeznań i wyjaśnień osób organizujących przedmiotowe zdarzenia oraz biorących w nich udział wprost temu zaprzecza,

6.  obraza przepisów postępowania mogąca mieć wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 404§2 k.p.k., poprzez odroczenie rozprawy na okres rażąco przekraczający wymagany termin 35 dni (od (...).(...) r. do(...) r., tj. niespełna roku) i nie poprowadzenie sprawy od początku,

7.  naruszenie prawa materialnego, tj. art. 4§1 k.k. poprzez niezastosowanie wobec oskarżonego T. K. (1), co do czynów opisanych w punkcie XVI oraz XVII części rozstrzygającej wyroku ustawy względniejszej, tj. ustawy z dnia 19 kwietnia 1969 r. Kodeks karny w zw. z ustawą o broni, amunicji i materiałach wybuchowych z (...)r., zgodnie z którą:

- pistolet gazowy nie był uznawany za niebezpieczne narzędzie w myśl art. 210§2 d.k.k., w związku z czym działanie z jego użyciem nie stanowiło typu kwalifikowanego, a jedynie typ podstawowy przestępstwa rozboju,

- art. 58a dk.k. (odpowiednik obecnego art. 65 k.k.) odnosił się do art. 91§1 d.k.k., zgodnie z którym skazanego można warunkowo zwolnić po odbyciu połowy kary, natomiast obecny art. 65 k.k. nakazuje doń stosować odnośnie wymiaru kary przepisy przewidziane wobec sprawcy określonego w art. 64§2 k.k., a do sprawcy określonego w art. 64§2 k.k. odnosi się art. 78§2 k.k., wedle którego skazanego można warunkowo zwolnić dopiero po odbyciu ¾ kary, co zgodnie z wyrokiem SN z (...) należy uznać za surowszą kwalifikację prawną,

8.  rażącą niewspółmierność kary, polegającą na wymierzeniu oskarżonemu kary cechującej się rażącą surowością, nieadekwatnej do okoliczności zarzucanych oskarżonemu czynów, w tym incydentalnej roli oskarżonego T. K. (1) i niewielkiej ilości zarzucanych mu czynów, w stosunku do ilości czynów zarzucanych pozostałym oskarżonym oraz wymiaru orzeczonych wobec pozostałych oskarżonych kar

( apelacja obrońcy oskarżonych T. K. (1) i J. W. (1) w zakresie odnoszącym się do T. K. (1) – k. 3029-3053)

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

W pierwszej kolejności odnieść się należy do zarzutu obrazy art. 404§2 k.p.k. Fakt odroczenia rozprawy na dłuższy czas wskazany przez obrońcę nie budzi wątpliwości. Trzeba jednak zauważyć, co następuje:

- na rozprawie w dniu (...) r. oskarżeni reprezentowani przez obrońcę nie stawili się mimo prawidłowego zawiadomienia, natomiast obrońca stawił się osobiście. Na rozprawie tej Sąd wydał postanowienie o prowadzeniu odroczonej rozprawy w dalszym ciągu. Żaden z obrońców i obecnych oskarżonych nie domagał się prowadzenia rozprawy od początku, co więcej, lektura protokołu rozprawy jasno wskazuje, że obrońcy nie domagali się uzupełnienia przewodu sądowego – a w szczególności powtórzenia jakichkolwiek czynności dowodowych. Taka postawa obrońcy na rozprawie w zestawieniu z podniesionym przez niego obecnie zarzutem świadczy o braku lojalności procesowej autora apelacji, który nie wykorzystał rozprawy do zamanifestowania w jakikolwiek sposób żądania prowadzenia sprawy od początku (będąc przecież podmiotem profesjonalnym, związanym wskazaniami etyki zawodowej), tak więc teraz czynienie z tego sądowi I instancji zarzutu, że nie prowadził sprawy od początku, musi być ocenione jednoznacznie krytycznie w kategoriach wręcz nadużycia prawa,

- przy ocenie okresu odroczenia nie można się odrywać od faktu, iż okres ten wcale nie był nadmierny – praktyka wymiaru sprawiedliwości wskazuje, że zdarzały się okresy dłuższe i nie powodowały prowadzenia rozprawy od początku; tym bardziej trzeba dostrzec, że odroczenie rozprawy nie było skutkiem bezczynności sądu, lecz spowodowane było koniecznością weryfikacji stanu zdrowia oskarżonego B., a następnie wnioskiem prokuratora,

- oczywiście długotrwałe odroczenie narusza zasadę koncentracji materiału dowodowego, jednak nie można abstrahować od faktu, że celem procesu karnego jest rozstrzygnięcie sprawy w rozsądnym terminie (art. 2§1 pkt 4 k.p.k.). W okresie poprzedzającym odroczenie Sąd procedował przez blisko 4 lata, przeprowadzając ponad 20 merytorycznych terminów rozpraw, zatem konieczność ich powtórzenia – do tego przy możliwych problemach ze stawiennictwem oskarżonych (stan zdrowia np. oskarżonego B. pogarszał się – na etapie odwoławczym uniemożliwił on w ogóle łączne orzeczenie o kwestii jego odpowiedzialności wraz z odpowiedzialnością pozostałych oskarżonych) oznaczałaby, że oskarżeni, także reprezentowani przez obrońcę – autora apelacji przez kolejne lata pozostawaliby w zawieszeniu co do ich statusu procesowego, co z pewnością byłoby dla nich niekorzystne i co zdecydowanie przemawiało za prowadzeniem rozprawy w dalszym ciągu,

- niespornie przyjmuje się, że obraza art. 404§2 k.p.k. to względna podstawa odwoławcza, nawet więc w razie jej zaistnienia (co w świetle przedstawionych wcześniej wywodów nie zostało wykazane) może być podstawą odwoławczą, gdy mogła mieć wpływ na treść wydanego orzeczenia. Z takim wpływem mamy w szczególności do czynienia wówczas, gdy wskutek nadmiernego odroczenia Sądowi umknęły spostrzeżenia czynione w toku przeprowadzania kolejnych dowodów przed odroczeniem, nie znajduje się on już pod bezpośrednim wrażeniem przeprowadzonych dowodów, a w rezultacie nie jest w stanie prawidłowo zniuansować ich oceny i wyciągnąć właściwych wniosków co do odpowiedzialności oskarżonych. Otóż kategorycznie stwierdzić wypada, iż lektura uzasadnienia, niezwykle szczegółowego, wręcz detalicznego, nie pozwala w żaden sposób na wysnucie takiego wniosku, a co więcej, autor apelacji w najmniejszym nawet stopniu nie potrafił uzasadnić całkowicie gołosłownego twierdzenia, że Sąd „ nie pamiętał dobrze okoliczności i dowodów przeprowadzonych przed tym okresem”.

Wszystko to prowadzi do wniosku, iż zarzut ten jest całkowicie nietrafny i nie został w najmniejszym nawet stopniu wykazany. Ubocznie zresztą wypada zauważyć, iż żadna z pozostałych apelacji rozpoznanych w niniejszym postępowaniu nie zgłosiła jakichkolwiek obiekcji co do długotrwałości odroczenia.

Jeśli chodzi o pozostałe zarzuty, odnoszące się już wprost do wydanego rozstrzygnięcia w kwestii odpowiedzialności oskarżonego, to po raz kolejny wskazać należy na niedopuszczalne jednoczesne kwestionowanie ustaleń faktycznych przez apelującego i podnoszenie zarzutu obrazy prawa materialnego, którego istotą jest akceptacja prawidłowości tych ustaleń. Dlatego w pierwszej kolejności odnieść należy się do uwag obrońcy dotyczących prawidłowości ustaleń w kwestii odpowiedzialności karnej oskarżonego K..

Przypomnieć w związku z tym po raz kolejny należy, iż jak zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z dnia (...), „ zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu a quo wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuścił się sąd w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego nie na innych dowodach od tych, na których oparł się sąd pierwszej instancji (...) nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez ten sąd błędu w ustaleniach faktycznych. Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych nie może opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, innymi słowy mówiąc: na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji” (OSNwSK 2005, z. 1, poz. 949 oraz poz. 947; podobnie T. Grzegorczyk - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, wyd. III, Zakamycze (...) s. 1134 oraz P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. II, Warszawa 2007, s. 666-667).

Przedstawionym wyżej wymogom obrońca w żaden sposób nie sprostał, ograniczając się do eksponowania jednostronnie dobranych na potrzeby środka odwoławczego fragmentów depozycji uczestników postępowania mających sugerować istnienie wątpliwości co do winy jego mandanta, a nie zadając sobie w ogóle trudu ustalenia, na czym w istocie oparł się Sąd I instancji, przesądzając winę i sprawstwo T. K. (1). Tymczasem Sąd Okręgowy przypisując T. K. (1) usiłowanie rozboju na jubilerze w T. S. w N. wraz z poprzedzającym ten czyn zaborem pojazdu oraz rozbój na jubilerze w W. wraz z poprzedzającym ten czyn zaborem pojazdów, dokonał kompleksowej analizy materiału dowodowego, rozstrzygnięcie przesądzające winę i sprawstwo oskarżonego opierając na depozycjach świadka koronnego M. U., a także wyjaśnieniach G. O. i K. S.. Szczegółowo w związku z tym trzeba podkreślić, co następuje:

- Sąd Okręgowy dostrzegł, iż sam oskarżony nie przyznał się, odmawiając złożenia wyjaśnień w jakiejkolwiek formie, zatem sam oskarżony w żaden sposób nie przyczynił się do wyjaśnienia okoliczności sprawy,

- jak to już wielokrotnie podkreślano w ramach niniejszego uzasadnienia, Sąd Okręgowy dokonał bardzo ostrożnej i wyważonej oceny zeznań świadka koronnego M. U. (1), przy czym nie jest wcale tak, iż twierdzenia tego świadka zostały w całości wykorzystane do czynienia ustaleń w sprawie, bowiem część oskarżonych została uniewinniona pomimo wskazania ich przez świadka, a co do części przyjęto złagodzoną postać odpowiedzialności pomimo naprowadzania przez M. U. twierdzeń sugerujących odpowiedzialność zaostrzoną. Dokonując tej oceny, Sąd weryfikował depozycje świadka przez inne przeprowadzone dowody, a także szczegółowo oceniał konsekwencję zeznań świadka – mając wszakże na uwadze niewątpliwie ważką okoliczność, że świadek zeznawał o ogromnej liczbie przestępstw, popełnianych w znacznym okresie czasu, a do tego w różnorodnych konfiguracjach osobowych (zarówno z osobami dobrze mu znanymi, jak i przybieranymi jedynie do poszczególnych napadów), co z pewnością utrudniało mu detaliczne i stałe relacjonowanie o każdym z opisanych zdarzeń. Tym samym ocena zeznań tego świadka odpowiada kryteriom z art. 7 k.p.k., czego apelacja w żaden sposób nie podważała,

- opisując napad na jubilera w T. S., świadek U. wprawdzie nie pamiętał wszystkich szczegółów zdarzenia, jednak opisał jednoznacznie skład wytypowany do napadu, wskazując m. in. na T. K. (1) oraz podając, że napad został omówiony z jego uczestnikami, a plan zakładał wejście do sklepu i sterroryzowanie sprzedawców poprzez pokazanie im broni oraz zabranie towaru „ile się da”. Na osobę oskarżonego K. jako uczestnika napadu wskazywał kategorycznie, mając wątpliwości jedynie co do innych osób, wskazał też na T. K. jako osobę, która wspólnie z oskarżonym S. zajęła się kradzieżą auta do napadu. Co istotne, po zapoznaniu się z opisem zabezpieczonych przedmiotów wskazał też na użycie wówczas pistoletu gazowego. W tym zakresie Sąd Okręgowy uznał jego depozycje za wiarogodne w większości, szczegółowo wyjaśniając, w jakim zakresie (tj. wyłącznie co do udziału G. F.) nie są one podstawą ustaleń,

- jeśli natomiast chodzi o napad na jubilera w W., to w tym zakresie przede wszystkim sam M. U. przyznawał, że nie pamięta nic charakterystycznego z tego napadu, zatem jego depozycje odnośnie tego czynu Sąd I instancji wykorzystał jedynie w bardzo ograniczonym zakresie, a przede wszystkim nie ustalił w oparciu o nie składu osobowego, który dopuścił się przestępstwa, wskazując tu na niekonsekwencję i brak szczegółowości relacji świadka, jak też odwołując się do relacji O. i S. i to w oparciu o ich depozycje ustalił udział m. T. K.. Zarazem podkreślić trzeba, iż wątpliwości świadka co do tego, czy napad był z użyciem broni, czy nie, tak prokurator, jak i Sąd rozstrzygnęli na korzyść uczestników napadu, przyjmując tu rozbój zwykły, a nie kwalifikowany,

- podobnie bardzo wnikliwie i szczegółowo ocenione zostały przez Sąd depozycje składane przez oskarżonego O., przy czym świadek ten szczegółowo relacjonował także na temat dwóch napadów z udziałem T. K., dokładnie podając, na czym polegała aktywna rola tego oskarżonego w trakcie napadów, przy czym swoje depozycje konsekwentnie podtrzymywał w toku kolejnych przesłuchań w sposób generalnie zbieżny z relacjami świadka koronnego, przy czym Sąd Okręgowy w pełni słusznie podkreślił tu, że oskarżony miał do U. stosunek wręcz wrogi, zatem z pewnością nie miał żadnego interesu, by w jakikolwiek sposób wspierać jego relacje. Sąd w sposób szczegółowy uzasadnił, dlaczego te wyjaśnienia uznał za wiarygodne, przy czym podkreślić tu trzeba, iż Sąd dostrzegł też i szczegółowo omówił w pisemnym uzasadnieniu (k. 2773) podejrzenia O. co do fikcyjnego charakteru napadu w W., obszernie argumentując, dlaczego te obiekcje należy odrzucić – odwołał się w tym zakresie nie tylko do zeznań świadka koronnego, ale także wyjaśnień oskarżonych S. i S. oraz zeznań samego pokrzywdzonego, zresztą sam O. w tym zakresie przyznał, że jest to jedynie jego interpretacja, a nie rzeczywista wiedza. W takiej sytuacji twierdzenie apelującego, jakoby „ z materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie wynika, iż owo zdarzenie było uzgodnione i zaplanowane wraz z pokrzywdzonym oraz przebiegało zgodnie z jego wolą”, jest po prostu bezpodstawne,

- Sąd Okręgowy jako zasadniczy dowód przy ustalaniu przebiegu napadów w T. i W. wykorzystał depozycje K. S. (1), oceniając je jako bardzo szczegółowe i konsekwentne, a oceny tej w żaden sposób nie zdołał podważyć obrońca oskarżonego K.. Podkreślić trzeba, iż wiedza oskarżonego co do udziału i roli T. K. jest szczególnie cenna, bowiem K. był jego dobrym kolegą, z którym znali się od dawna. Z relacji oskarżonego jasno wynika, że napady były szczegółowo planowane, podał on także skład osobowy w sposób zbieżny z ustaleniami Sądu, podając także, że napad w T. odbył się z użyciem broni gazowej, przy czym dokładnie opisał rolę oskarżonego K. w obydwu napadach. Podkreślić tu w szczególności trzeba, iż obrońca z jego depozycji wyrywa zupełnie z kontekstu zdanie o braku pewnych ustaleń w trakcie spotkań organizacyjnych, sugerując, że ma to sugerować brak świadomości oskarżonego K. co do tego, jak mają wyglądać napady, a zwłaszcza – że obejmą one wykorzystanie skradzionych aut, a tymczasem zdanie to dotyczy zupełnie innej kwestii – po prostu spotkanie, o którym mówi S., służyło omówieniu nieudanego napadu w T. i wówczas kierunkowo ustalono, że będzie kolejny napad, jednak nie ustalono wówczas żadnych jego szczegółów, a informacje co do przedmiotu napadu przekazał dopiero później U.. Co więcej, obrońca w ramach prezentowanej linii obrony oskarżonego w ogóle nie zauważa, że dla S. było oczywiste, że auta wykorzystywane w napadach są kradzione, bowiem tak je przecież sam opisywał w swoich depozycjach (auta kradł U., a prowadził S., gdyż O. i K. za bardzo nie umieli jeździć”),

- podkreślić wreszcie trzeba, iż Sąd Okręgowy uważnie i starannie przeanalizował zeznania pokrzywdzonego drugim napadem E. G., uznając jego relację za wiarygodną w sposób w ogóle nie podważony przez apelującego, a świadek ten stanowczo zaprzeczył, aby napad był z nim uzgodniony.

W świetle powyższej całościowej oceny materiału dowodowego, której obrońca oskarżonego K. w żaden sposób nie zdołał podważyć, nie może budzić żadnych wątpliwości poprawność ustalenia, że T. K. (1) był jednym z uczestników obydwu napadów (napadów, co trzeba podkreślić w świetle powołanych wyżej dowodów, wbrew obiekcjom obrońcy, w obydwu wypadkach mających charakter rzeczywisty i nie będących żadnymi „ ustawkami” z pokrzywdzonym), mając pełną świadomość co do ich przebiegu, w tym wykorzystanych „ środków technicznych” (transportu, broni) oraz wprost wykonując tzw. czynności czasownikowe rozbojów – był tzw. zbierającym, czyli osobą, której zadaniem było wejście do sklepu i zabieranie biżuterii z gablot po wytłuczeniu szyb ochronnych, gdy inna wyznaczona osoba terroryzowała lub obezwładniała personel. Sąd precyzyjnie ustalił też, iż wprawdzie oskarżony K. nie uczestniczył w zaborze aut wykorzystywanych w napadach, jednak musiał o nich wiedzieć, gdyż było to objęte poczynionymi ustaleniami w ramach wcześniejszych narad, w których oskarżony uczestniczył, gdyż w ten tylko sposób mógł poznać swoją rolę w tych planach. Zresztą trzeba tu dodać, że oskarżony znał osoby z „ ekipy z K. ” już wcześniej, a popełnianie rozbojów z wykorzystaniem wcześniej skradzionych w tym celu pojazdów było wręcz „ znakiem firmowym” grupy przestępczej analizowanej w niniejszej sprawie. Nie budzi też żadnych wątpliwości ustalenie, że oskarżony K. wiedział doskonale, że w trakcie napadu ma być wykorzystana broń gazowa, przy czym Sąd Okręgowy przekonująco na k. 2875 wyjaśnił, dlaczego wyjęcie przez sprawców magazynka z nabojami nie pozbawiało broni cech broni palnej, w pełni trafnie przywołując tu ugruntowany pogląd judykatury, wyrażony m. in. w wyroku SA w (...)

Brak jakichkolwiek podstaw, by podważyć ustalenia Sądu Okręgowego, że T. K. działał w ramach podziału ról, zgodnie ze wcześniejszymi uzgodnieniami, znając wszystkie okoliczności napadów, zatem z istoty współsprawstwa wynika, że odpowiada za całość czynów zabronionych, choć osobiście nie dokonywał zaboru pojazdów wykorzystywanych w napadach – jednak niewątpliwie wiedział, że taki jest charakter pojazdów, którymi się przemieszczali.

Obrońca w żaden sposób nie zdołał też podważyć prawidłowości ustalenia, że oskarżony działał w zorganizowanej grupie przestępczej. Jej struktura i charakter zostały szczegółowo przeanalizowane przez Sąd Okręgowy w sposób, którego apelacja nie podważa, a świadomość oskarżonego K. co do charakteru przedsięwzięć, w których uczestniczy, nie budzi żadnych wątpliwości, gdy się weźmie pod uwagę depozycje K. S. (1) opisujące przebieg narad „ organizacyjnych” przed napadami, gdy jasno podczas nich wskazywano, kro organizuje przestępstwo (P. S.); nie budzi też wątpliwości, że uczestnicy rozbojów wiedzieli o ekipie Z. J. i jego roli w tym procederze jako współpracownika S., a wreszcie – co najistotniejsze – jasno dawano im do zrozumienia i mieli okazję w praktyce zweryfikować, że są to przestępstwa starannie zaplanowane i zorganizowane, przy czym sami w tym nie brali udziału, zajmując się już wyłącznie „ etapem wykonawczym”. Podkreślić trzeba, iż dla przypisania oskarżonemu działania w ramach grupy przestępczej żadnego znaczenia nie ma okoliczność, czy oskarżony ten znał wszystkich członków grupy ani czy był przez wszystkich znany, jak też nie musiał on orientować się we wszystkich aspektach jej działalności, zatem próba wykazywania przez obrońcę, kto ze współoskarżonych znał lub nie znał T. K., jest w tym zakresie skazana na niepowodzenie.

Nie sposób też uznać, by do tych prawidłowo poczynionych ustaleń faktycznych, wbrew nietrafnym próbom obrońcy jednoznacznie przesądzających udział T. K. w obydwu napadach i jego pełną świadomość co do ich przebiegu oraz użytych środków, Sąd Okręgowy prawidłowo zastosował prawo materialne. Uwagi co do charakteru broni zdekompletowanej przedstawiono już wyżej, Sąd Okręgowy obszernie też przytoczył poglądy judykatury, w świetle których nie budzi wątpliwości, że broń gazowa jest bronią palną ( vide k. 2875, argumentację tam przywołaną Sąd Apelacyjny w całości podziela i czyni ją własną).

Rozważania Sądu Okręgowego wymagają natomiast uzupełnienia, jeśli chodzi o kwestie intertemporalne. Faktem bowiem, jest, że oskarżony K. dopuścił się przypisanych mu zachowań pod rządami Kodeksu karnego z 1969 r., co zgodnie z art. 4§1 k.k. wymaga rozważenia, czy przepisy te nie są względniejsze dla niego. Obrońca zasadniczo trafnie przytacza w tym zakresie poglądy judykatury i nauki prawa na temat rozumienia ustawy względniejszej, zatem nie ma potrzeby, by je powielać w tym miejscu, jednak konieczne jest poczynienie założenia porządkującego – otóż wybór ustawy musi być dokonany całościowo, nie zatem możliwości, by tworzyć co do danego czynu jakikolwiek „ miks” ustawy starej i nowej. Nie można więc stosować przepisów nowych w zakresie kwalifikacji czynu, a poprzednich w zakresie wykonania orzeczenia, jak też mieszać przepisów z różnych reżimów prawnych w kwalifikacji, lecz całościowo trzeba ocenić, która ustawa jest względniejsza i wybrać ją ze wszystkimi konsekwencjami do oceny prawnokarnej poszczególnych czynów oskarżonego. Jest to konieczne, bowiem sam obrońca w apelacji dość swobodnie przeskakuje między różnymi stanami prawnymi, z jednej strony zarzucając nieprzyjęcie ustawy dawnej, a z drugiej – odnosząc się do spełnienia przez oskarżonego znamion ustawy nowej.

Otóż z całą mocą podkreślić trzeba, iż w przypadku wyboru ustawy względniejszej punktem wyjścia musi być ocena, jak kwalifikowano w konkurujących ustawach dane zachowanie, przy czym w przypadku multikwalifikacji czynu decydujące znaczenie ma kwalifikacja surowsza, a więc w rozpatrywanej sprawie – rozbój. Otóż w stanie prawnym przyjętym z dniem wejścia w życie Kodeksu karnego z (...) r. artykuł 280 k.k. miał brzmienie:

„§ 1. Kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności,

podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

§ 2. Jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną, nożem lub innym podobnie niebezpiecznym przedmiotem lub środkiem obezwładniającym albo działa w inny sposób bezpośrednio zagrażający życiu lub wspólnie z inną osobą, która posługuje się taką bronią, przedmiotem, środkiem lub sposobem,

podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3”.

Typ podstawowy był zatem występkiem, a typ kwalifikowany – zbrodnią, zagrożoną karą podstawową (bez obostrzenia dolnej granicy). Zarazem podkreślić trzeba, iż skazanie zarówno za typ podstawowy, jak i kwalifikowany nie wiązało się z obowiązkiem orzeczenia żadnego środka karnego, zatem represja związana ze skazaniem zamykała się wyłącznie w karze pozbawienia wolności. Ustawa przewiduje też wypadek mniejszej wagi w odniesieniu do rozboju podstawowego (art. 283 k.k.).

Natomiast w Kodeksie karnym z 1969 r. penalizujący rozbój art. 210 brzmiał następująco:

„§ 1. Kto zabiera w celu przywłaszczenia mienie, używając lub grożąc natychmiastowym użyciem gwałtu na osobie albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

§ 1 1 . W wypadku mniejszej wagi sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 5.

§ 2. Jeżeli sprawca rozboju posługuje się bronią palną lub innym niebezpiecznym narzędziem albo działa wspólnie z osobą, która posługuje się taką bronią lub takim narzędziem,

podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo karze śmierci”.

W Kodeksie karnym z 1969 r. zarówno więc rozbój zwykły, jak i kwalifikowany stanowiły zbrodnie, przy czym rozbój kwalifikowany – zbrodnię zagrożoną znacznie surowszą karą w dolnej granicy ustawowego zagrożenia (górna granica wskazana w tym przepisie nawet mimo niewykonywania kary śmierci i wprowadzenia kary dożywotniego pozbawienia wolności także zresztą była surowsza). Dodatkowo w razie skazania za zbrodnię (a więc także za podstawowy typ rozboju) zgodnie z art. 40§1 d.k.k. obligatoryjne było orzeczenie kary dodatkowej pozbawienia praw publicznych.

Samo więc zestawienie konsekwencji skazania pod rządami Kodeksu karnego z 1969 r. i z (...) r. prowadzi do jednoznacznego wniosku, że nawet w razie przyjęcia, że oskarżony odpowiadałby za rozbój zwykły, a nie kwalifikowany z uwagi na charakter broni, co podnosi obrońca, to i tak musiałby zostać skazany za zbrodnię z art. 210§1 d.k.k., a więc typ zagrożony identyczną karą, jak przestępstwo z art. 280§2 k.k., ale dodatkowo trzeba by wobec niego orzec jeszcze karę dodatkową, której obecna ustawa karna nie przewiduje jako obligatoryjnego orzeczenia. Tym samym nie sposób uznać, że Kodeks karny z 1969 r. był dla oskarżonego ustawą względniejszą w rozumieniu art. 4§1 k.k., skoro już represja „ wyjściowa” była znacznie surowsza, niż wynikająca z nowych przepisów. Dodać też trzeba, iż inaczej ukształtowane były w dawnej ustawie dyrektywy wymiaru kary, dając prymat karom izolacyjnym, a nie wolnościowym, zatem ogólna represja wobec oskarżonego byłaby znacznie surowsza, niż w przypadku skazania go za zbrodnię w obecnym stanie prawnym, a stąd i punkt wyjścia do ewentualnego warunkowego przedterminowego zwolnienia, będącego przecież dobrodziejstwem, a nie zasadą, byłby zupełnie inny.

Podkreślić też trzeba, iż interpretacja pojęcia broni gazowej jako broni palnej wcale nie była tak jednoznaczna pod rządami ustawy z 1961 r. Analizę tej kwestii przedstawił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu uchwały 7 sędziów z (...), jednak zasygnalizować jedynie należy, iż kwestia ta przyjmowana była w różny sposób w orzecznictwie i występowały także poglądy o kwalifikacji z art. 210§2 d.k.k. przy broni gazowej. Dopiero obecna ustawa rozwiewa tu wątpliwości interpretacyjne. Raz jeszcze jednak podkreślić trzeba, iż z uwagi na zagrożenie za rozbój w ustawie karnej z 1969 r. brak jest podstaw do uznania, że ustawa ta nawet przy rozstrzygnięciu pojęcia broni palnej zgodnie z sugestią obrońcy i tak nie byłaby względniejsza dla oskarżonego w rozumieniu art. 4§1 k.k. i dlatego nie powinna być stosowana.

Nie można wreszcie podzielić zastrzeżeń apelującego w zakresie surowości kar wymierzonych oskarżonemu, przy czym aktualne pozostają tu wywody co do charakteru zarzutu rażącej niewspółmierności kary, zaprezentowane przy omawianiu wcześniejszych apelacji.

Obrońca w żaden sposób nie podważył prawidłowości przyjęcia przez Sąd Okręgowy okoliczności wpływających obciążająco na wymiar kary oskarżonemu K.. Tymczasem nie może budzić wątpliwości, że działał on w celu osągnięcia korzyści majątkowej, dopuścił się czynów o znacznej społecznej szkodliwości, jak też w warunkach zorganizowanej grupy przestępczej. Jego rola wcale nie była przy tym uboczna, jak zdaje się sugerować obrońca. Trudno tez abstrahować od tego, jak wielką wartość miało mienie, które sprawcy chcieli ukraść w pierwszym przypadku i które zagarnęli w drugim. Ważką okolicznością jest i to, że oskarżony jest osobą wchodzącą już w konflikt z prawem.

Zgodzić się też trzeba z Sądem, że w sprawie trudno mówić o szczególnych okolicznościach łagodzących, poza faktem, że pierwszy rozbój nie wyszedł poza stadium usiłowania.

Brak również podstaw do podważenia poprawności uzasadnienia przez Sąd I instancji orzeczenia o karze łącznej.

Upływ czasu od popełnienia przestępstw akcentowany przez obrońcę nie ma żadnego znaczenia decydującego, bowiem wymiar kary musi się przede wszystkim odnosić do konkretnego przestępstwa i jego okoliczności. Podkreślić jednak należy, iż mimo braku szczególnych okoliczności łagodzących, wymiar ten tak w zakresie kar jednostkowych, jak i kary łącznej pozostaje w dolnych granicach zagrożenia.

Nietrafne i wybiórcze są próby kwestionowania orzeczenia przez odwołanie się do represji orzeczonej w sprawie wobec innych oskarżonych. Obrońca nie zadał sobie trudu, by przeanalizować, jakie względy przytoczył Sąd I instancji ferując inne kary, a uważna lektura uzasadnienia wskazuje, że orzeczenie to uwzględnia postulat indywidualizacji wymiaru kary, uwzględniając w przypadku poszczególnych sprawców szczególne okoliczności łagodzące, w szczególności związane z ich postawą procesową, których u oskarżonego T. K. dopatrzyć się nie sposób.

Tym samym nie sposób uznać, że obrońca zdołał wykazać, by kary orzeczone wobec jego mandanta, aczkolwiek niewątpliwie dolegliwe, były rażąco niewspółmiernie surowe, a tylko to uzasadniałoby ingerencję w nie ze strony Sądu odwoławczego.

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego, ewentualnie zmiana opisu czynów XVI oraz XVII części rozstrzygającej wyroku poprzez wyeliminowanie z ich opisu czynów polegających na zaborze w celu krótkotrwałego użycia pojazdów – opisanych w punktach LXXXI oraz LXXXIII części wstępnej wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia ww. czynów, wyeliminowanie z kwalifikacji prawnej czynów XVI oraz XVII części rozstrzygającej wyroku art. 65§1 k.k., zmiana opisu czynu XVI części rozstrzygającej wyroku poprzez uznanie, że nie wypełnia on znamion z art. 280§2 k.k., lecz stanowi czyn z art. 280§1 k.k., alternatywnie zastosowanie art. 4 k.k. i przepisów kodeksu karnego z 1969 r. jako względniejszych dla sprawcy, obniżenie wymiaru orzeczonej wobec oskarżonego kary. Alternatywnie – uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, czego obrońca zresztą nie kwestionuje, zatem pozwala na ocenę zasadności zarzutów stawianych oskarżonemu T. K. (1) i nie wymaga prowadzenia przewodu sądowego na nowo w całości w rozumieniu art. 437§2 k.p.k. in fine. Orzeczenie merytoryczne w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego jest trafne, zatem brak podstaw do uniewinnienia oskarżonego. Brak też podstaw do modyfikacji zakresu jego odpowiedzialności za przypisane mu przestępstwa, w tym przyjętej kwalifikacji prawnej czynów, a także do zmiany orzeczenia w zakresie dotyczącym kary.

Lp.

Zarzut

8

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na ich treść, polegający na przyjęciu, że oskarżony J. W. (1) dopuścił się czynów opisanych w punktach LIV i LVI części rozstrzygającej wyroku w formie zjawiskowej współsprawstwa w sytuacji, gdy działanie oskarżonego ograniczało się wyłącznie do wskazanie części osób mogących wziąć udział w przedmiotowych napadach, w związku z czym winno być ono zakwalifikowane jako forma zjawiskowa pomocnictwa,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na ich treść, polegający na przyjęciu, że J. W. (1) obejmował świadomością ustalenia dotyczące krótkotrwałego zaboru pojazdów mechanicznych w celu użycia ich do planowanych rozbojów opisanych w punktach LIV i LVI części rozstrzygającej wyroku w sytuacji, gdy działanie oskarżonego ograniczało się wyłącznie do wskazania osób do udziału w przedmiotowych napadach i nie miał on świadomości co do przebiegu przedmiotowych napadów, a ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wynika, by J. W. (1) obejmował porozumieniem krótkotrwały zabór pojazdów przez jego sprawców,

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na ich treść, polegający na przyjęciu, iż J. W. (1) obejmował świadomością dokonanie rozboju opisanego w punkcie LVII części rozstrzygającej wyroku w sytuacji, gdy działanie oskarżonego ograniczało się wyłącznie do przewodu przez granicę kraju torby z nieznaną mu zawartością, co do której dopiero po zdarzeniu J. W. (1) został poinformowany, że jej zawartość stanowiła broń, a ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wynika, by J. W. (1) obejmował wolą i świadomością dokonanie przez inne osoby zaboru w celu przywłaszczenia 37 sztuk broni palnej,

4.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na ich treść, polegający na przyjęciu, iż w stosunku do oskarżonego J. W. (1) nie zachodzą przesłanki do nadzwyczajnego złagodzenia kary, na podstawie art. 60§3 k.k. bądź alternatywnie art. 60§2 k.k.,

5.  naruszenie prawa materialnego, tj. art. 4§1 k.k. poprzez niezastosowanie wobec oskarżonego J. W. (1) co do czynów opisanych w punktach LIV do LVI części rozstrzygającej wyroku ustawy względniejszej, tj. ustawy z dnia 19 kwietnia 1969 r. Kodeks karny w zw. z ustawą o broni, amunicji i materiałach wybuchowych z 1961 r., zgodnie z którą pistolet gazowy nie był uznawany za niebezpieczne narzędzie w myśl art. 210§2 d.k.k., w związku z czym działanie z jego użyciem nie stanowiło typu kwalifikowanego, a jedynie typ podstawowy przestępstwa rozboju, a ponadto art. 58a d.k.k. (odpowiednik obecnego art. 65 k.k.) odnosił się do art. 91§1 d.k.k., zgodnie z którym skazanego można warunkowo zwolnić po odbyciu połowy kary, natomiast obecny art. 65 k.k. nakazuje doń stosować odnośnie wymiaru kary przepisy przewidziane wobec sprawcy określonego w art. 64§2 k.k., a do sprawcy określonego w art. 64§2 k.k. odnosi się art. 78§2 k.k., według którego skazanego można warunkowo zwolnić dopiero po odbyciu ¾ kary, co zgodnie z wyrokiem SN z dnia (...) należy uznać za surowsza kwalifikację prawną,

6.  obraza przepisów postępowania, mogąca mieć wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 404§2 k.p.k., poprzez odroczenie rozprawy na okres rażąco przekraczający wymagany termin 35 dni (od (...) (...) roku do (...) r., tj. na okres niespełna roku) i nieprzeprowadzenie rozprawy od początku mimo przeprowadzenia znacznej części najistotniejszych dowodów przed tym długim okresem,

7.  rażąca niewspółmierność kary, polegająca na wymierzeniu oskarżonemu kary cechującej się rażącą surowością, podczas gdy oskarżony konsekwentnie przyznawał się do winy oraz złożył obszerne wyjaśnienia, opisując szczegółowo przebieg zarzucanych mu czynów, która to kara znacząco odbiega od wymiaru 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz kary grzywny proponowanego prze obronę we wniosku z dnia (...) r., na który to wymiar prokurator w trakcie rozprawy w dniu (...) r. co do zasady wyraził zgodę

( apelacja obrońcy oskarżonych T. K. (1) i J. W. (1) w zakresie odnoszącym się do J. W. (1) – k. 3029-3053)

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

W odniesieniu do apelacji dotyczącej J. W. (1) pełną aktualność zachowują wywody Sądu Apelacyjnego dotyczące zarzutu obrazy art. 404§2 k.p.k., jak i uwagi krytyczne co do konstrukcji apelacji, zaprezentowane wyżej pod lp. 7, dlatego Sąd odwoławczy nie będzie ich tu powielał. Podobnie wywody odnośnie względności ustawy nowej i poprzedniej zaprezentowane wyżej przy omawianiu apelacji co do oskarżonego T. K. znajdują zastosowanie do identycznego zarzutu stawianego w odniesieniu do J. W. i także nie ma potrzeby ich powtarzać.

Jeśli zaś chodzi o przywołane w apelacji zarzuty kwestionujące ustalenia faktyczne związane z winą oskarżonego, to – podtrzymując uwagi wprowadzające o charakterze ogólnym co do charakteru takich zarzutów, wyrażane już wyżej – wskazać trzeba, iż podobnie jak w przypadku T. K., także i tu obrońca stosuje metodę wyrywkowego przywoływania fragmentów relacji osób przesłuchiwanych wspierających linię obrony oskarżonego, pomijając jednak całokształt oceny dowodów dokonanej przez Sąd I instancji oraz ustalenia poczynione na jej podstawie. Tymczasem należy zauważyć, iż Sąd przypisując oskarżonemu sprawstwo odnośnie przypisanych czynów, dokonał następującej analizy:

- oceniając wyjaśnienia J. W. (1), Sąd dostrzegł wprawdzie, że oskarżony finalnie przyznał się do zarzucanych mu czynów, jednak w toku procesu składał wyjaśnienia zmienne. Co jednak istotne, w śledztwie potwierdził on swoją wiedzę co do organizowania napadów w N. przez P. S. (1) i M. U. (1), a także przyznał, że organizował im osoby do tych wyjazdów, wskazując ich personalia (także poprzez pseudonimy, którymi się posługiwał) i przestępstwa, do których wyjeżdżali. Co więcej, od początku podawał także detale napadów, w tym to, że rolą wskazanych przez niego osób były kradzieże i „ ustawienie” aut, zatem nie budzi wątpliwości, iż znał on dokładnie modus operandi grupy kierowanej przez P. S. (1), podobnie jak i fakt rozliczeń po napadach. Podał częściowo okoliczności napadu na sklep w M., przyznał też finalnie swój udział w napadzie na pracowniku A., jak również złożył wyjaśnienia w kwestii handlu heroiną,

- Sąd trafnie uznał te wyjaśnienia za w większej części wiarygodne, jednak nie sposób odmówić słuszności także ustaleniu, że wyjaśnienia oskarżonego były mocno ukierunkowane – podawał on bowiem szereg okoliczności dotyczących udziału w przestępstwach innych osób, a zarazem konsekwentnie minimalizował swoją rolę w nich. Sąd w tym zakresie dokonał wnikliwej konfrontacji tych depozycji z twierdzeniami M. H., zeznaniami M. K. i zeznaniami M. U. (1), jak i relacją pokrzywdzonej podczas napadu w M.,

- obrońca w żaden sposób nie zdołał podważyć ustalenia opartego na analizie ww. depozycji, iż faktyczna pozycja J. W. (1) w grupie przestępczej była bardzo wysoka, tuż po P. S. (1) i M. U. (1) – Sąd w szczególności trafnie wypunktował tu, jak szczegółową wiedzę o przestępstwach w rzeczywistości posiadał oskarżony W.,

- apelacja w żaden sposób nie zdołała podważyć ustaleń Sądu Okręgowego, opartych m. in. na relacjach świadka koronnego i I. Y., iż rola oskarżonego w poszczególnych czynach bynajmniej nie ograniczała się do organizacji uczestników czy wykonywania czynności technicznych, lecz przekonująco i stanowczo ustalił, że W. był jednym z trzech bezpośrednich wykonawców rozboju w M., wchodząc do sklepu, tłukąc gabloty i zbierając broń. Sąd ocenił też prawidłowo próbę wycofania się z wcześniejszych wyjaśnień przez oskarżonego na rozprawie, w szczególności obciążających R. B.. Analizy tych wyjaśnień apelacja nie zdołała zakwestionować, zatem pozostają one pod ochroną art. 7 k.p.k.,

- apelujący nie dokonał krytycznej analizy oceny depozycji I. Y. i M. H. (określającego W. pseudonimem (...)), którzy obciążyli J. W. (1), zatem dowody te nie zostały podważone,

- rolę w przestępstwach i kwestię świadomości J. W. (1) odnośnie tego, po co jechali do N. ludzi zwerbowani przez oskarżonego, przedstawił P. S. (1). W apelacji brak krytycznej analizy tych wyjaśnień,

- rolę oskarżonego w poszczególnych przestępstwach wielokrotnie i z detalami przedstawił M. U. (1). Jak wielokrotnie podkreślano, ocena tych depozycji dokonana przez Sąd I instancji jest bardzo szczegółowa, wnikliwa, a zarazem ostrożna, zarzutów co do niej próżno szukać w apelacji obrońcy,

- dla ustalenia odpowiedzialności oskarżonego znaczenie miały także zeznania M. K.. Oceny tych zeznań jako wiarygodnych apelacja nie kwestionuje.

Sąd Apelacyjny stwierdza, iż powyższa analiza, dokonana całościowo, a nie wybiórczo, jak ma to miejsce w apelacji, w pełni uzasadnia przyjęcie, że oskarżony osobiście uczestniczył w napadzie w M., w ramach przyjętego podziału ról, osobiście dokonując kradzieży i akceptując użycie przemocy. Także ustalenia co do udziału w napadzie na A. są jasne i precyzyjne – oskarżony sam „nadał” ten napad, a następnie brał udział w podjęciu B. ze zrabowanymi pieniędzmi, z pewnością więc jego rola w przestępstwie była istotna, choć nie realizował on ustawowych znamion samego rozboju – odpowiada jednak w ramach konstrukcji współsprawstwa, a nie pomocnictwa, popełniając to przestępstwo we własnym, a nie w cudzym interesie. Podkreślić trzeba, iż wątpliwości co do świadomości W. odnośnie wykorzystanego wówczas niebezpiecznego przedmiotu Sąd rozstrzygnął na korzyść oskarżonego.

W świetle prawidłowo ustalonej faktycznej pozycji J. W. (1) w strukturze przestępczej zarządzanej przez P. S. (1) brak jest jakichkolwiek wątpliwości co do tego, że wiedział on doskonale, w jakim celu werbuje „ żołnierzy” do napadów w N.. Nie był tu jedynie pomocnikiem, lecz jego rola stanowiła istotny wkład w przestępstwa. Znał modus operandi sprawców, wiedział, do czego dokładnie wysyła swoich ludzi, a przede wszystkim miał prawo do udziału w zyskach. Nie była to więc w żadnym stopniu pozycja „ zewnętrzna” wobec sprawców, lecz forma współdziałania przestępnego i w pełni zasadnie przypisano oskarżonemu pełną świadomość odnośnie wszystkich znamion popełnionych czynów.

Jeśli chodzi o represję karną zastosowaną wobec J. W. (1), to przede wszystkim podkreślić należy, iż apelacja w żaden sposób nie podważa ustaleń, że oskarżony działał umyślnie, z zamiarem bezpośrednim, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, wprost godząc w różne dobra prawnie chronione, w tym tak doniosłe, jak zdrowie, wolność czy własność (i to w odniesieniu do przedmiotów o znacznej wartości, a także niebezpiecznych, tj. broni), a do tego w warunkach zorganizowanej grupy przestępczej. Godził też w zdrowie publiczne przestępstwami narkotykowymi, uczestnicząc w obrocie bardzo niebezpiecznym narkotykiem w znacznej ilości. Z pewnością podkreślić też trzeba jego uprzednią karalność. Zarazem co do żadnego z czynów nie ma mowy o jakichkolwiek okolicznościach obciążających.

Oskarżony, co nie zostało w żaden sposób podważone w apelacji, był osobą bardzo wysoko plasującą się w grupie przestępczej, jego działania były istotnym wkładem w przestępczą działalność analizowaną w sprawie, nie był to żaden szeregowy wykonawca poszczególnych napadów, okazjonalnie do nich przybrany.

Taka osoba w żaden sposób nie zasługuje na łagodne potraktowanie, lecz jej zachowanie musi się spotkać z odpowiednio surową represją karną. Kary jednostkowe oraz kara łączna wymierzone oskarżonemu w pełni postulat ten realizują, będąc surową, ale sprawiedliwą odpłatą za czyny przypisane oskarżonemu.

Nie ma żadnych podstaw, by przyjmować, że oskarżony zasługuje na nadzwyczajne złagodzenie kary. Przesłanki do złagodzenia fakultatywnego w ogóle nie występują – nie sposób bowiem, także przez odniesienie do represji karnej orzeczonej wobec pozostałych oskarżonych uznać, że kary orzeczone wobec oskarżonego są nadmiernie surowe, uwzględniając jego pozycję w grupie przestępczej i znaczenie jego działalności dla powodzenia przestępczych praktyk. Jest to osoba zdemoralizowana, wielokrotnie naruszająca prawo i fakt upływu szeregu lat od przestępstw nie może być żadnym czynnikiem decydującym.

Nie sposób też uznać, że co do oskarżonego występują przesłanki obligatoryjnego złagodzenia kary z art. 60§3 k.k. Po pierwsze, złagodzenie takie jest możliwe co do osoby współdziałającej z innymi osobami w popełnieniu przestępstwa, zatem nie ma w ogóle zastosowania do przestępstw narkotykowych przypisanych oskarżonemu samodzielnie, a nie w ramach współdziałania przestępnego, a po wtóre nie sposób uznać, by relacje oskarżonego składane w toku procesu odpowiadały tym wymogom. Oskarżony składał wyjaśnienia zmienne, finalnie częściowo wycofując się z obciążających depozycji (por. tu brzmienie art. 540a pkt 1 k.p.k.), a w złożonych wyjaśnieniach nie ujawniał wcale danych osób współdziałających w popełnieniu z nim przestępstw oraz istotnych okoliczności ich popełnienia. Mówił bowiem głównie o działalności innych osób, natomiast siebie pozycjonował na zewnątrz, jako co najwyżej nieświadomego pomocnika, a nie współsprawcę i w związku z tym unikał podawania jakichkolwiek szczegółów przypisanych mu przestępstw w obawie, że w ten sposób przyzna się do bezpośredniego w nich udziału, co Sąd Okręgowy należycie omówił i ocenił.

Jak podkreśla Sąd Najwyższy, od oskarżonego, wobec którego będzie zastosowane nadzwyczajne złagodzenie kary, wymaga się przede wszystkim rzetelności, lojalności i prawdomówności. Odwołując swoje wyjaśnienia, oskarżony znowu jak gdyby zaczyna respektować zasadę solidarności z grupą przestępczą, a przede wszystkim w którymś momencie swoich wyjaśnień nie mówi prawdy. Odwołanie złożonych wyjaśnień jako zaprzeczenie podanych informacji przekreśla możliwość skorzystania z dobrodziejstwa art. 60 § 3 k.k. (post. SN z 29.5.(...) r., (...) OSNwSK (...), Nr 1).

Ponadto w judykaturze i nauce prawa podkreśla się, że gdy oskarżony oczekuje dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary w trybie art. 60 § 3 k.k., nie może ukryć niektórych znanych mu okoliczności o istotnym charakterze, dozować podawanych informacji, uzależniać ich treści od oceny własnej sytuacji procesowej, ani też raz przekazanych informacji odwoływać (por. wyr. SA we Wrocławiu z 26.10.2006 r., II AKa 289/06, OSA 2007, Nr 5, poz. 21). Jego wyjaśnienia muszą być prawdziwe – także w zakresie dotyczącym jego własnej odpowiedzialności.

Nie budzi żadnych wątpliwości, że formalne przyznanie się oskarżonego kryteriów tych nie spełnia, co zostało już omówione.

Dodać na marginesie trzeba, że żadnego odniesienia w kwestii oceny kary wymierzonej oskarżonemu nie stanowi to, o jaką karę oskarżony wnosił ani jakie w tej mierze stanowisko sformułował oskarżyciel publiczny. Prawo karne zna bowiem jedynie sądowy wymiar kary – to wyłącznie Sąd ocenia okoliczności wpływające na wymiar kary i feruje jej wysokość zgodnie z tymi ustaleniami, nie będąc w żadnej mierze związany wnioskami ani oczekiwaniami stron, choćby i zgodnymi (ani na korzyść, ani na niekorzyść oskarżonego).

Wniosek

Zmiana opisu czynów LIV oraz LVI części rozstrzygającej wyroku poprzez wyeliminowanie z ich opisu czynów polegających na zaborze w celu krótkotrwałego użycia pojazdów opisanych w punktach XLI oraz XLIV części wstępnej wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia ww. czynów, a ponadto przyjęcie, iż czyny LIV oraz LVI części rozstrzygającej wyroku zostały popełnione przez oskarżonego w formie zjawiskowej pomocnictwa i w konsekwencji obniżenie wymiaru orzeczonej za czyny LIV oraz LVI części rozstrzygającej wyroku kary, uniewinnienie oskarżonego od popełnienia czynu opisanego w punkcie LVII części rozstrzygającej wyroku, zastosowanie do czynów LIV – LVI oraz LVIII części rozstrzygającej wyroku art. 4 k.k. i przepisów kodeksu karnego z 1969 r. jako względniejszych dla sprawcy, orzeczenie kary łącznej przy zastosowaniu instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary, w wymiarze uzgodnionym z prokuratorem w momencie złożenia wniosku o wydanie wyroku skazującego i wymierzenie kary 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz grzywny w wysokości 150 stawek dziennych po 40,- zł, z ostrożności obrończej – obniżenie wymiaru kary i wymierzenie oskarżonemu kar jednostkowych oraz kary łącznej w niższym wymiarze. Alternatywnie uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, czego obrońca zresztą nie kwestionuje, zatem brak podstaw do prowadzenia przewodu sądowego w całości w rozumieniu art. 437§2 k.p.k . in fine. Orzeczenie merytoryczne w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego jest trafne, zatem brak podstaw do uniewinnienia oskarżonego, modyfikacji zakresu jego odpowiedzialności za poszczególne przestępstwa, ich innego zakwalifikowania, jak również złagodzenia orzeczonych wobec niego kar na jakiejkolwiek podstawie.

Lp.

Zarzut

9

1.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia polegający na dokonaniu szeregu ustaleń stojących w sprzeczności z zebranym materiałem dowodowym, skutkujących m. in. przyjęciem, że oskarżony Y. dopuścił się zarzucanych mu czynów,

2.  rażąca surowość wymierzonej kary pozbawienia wolności przez błędną ocenę istotnych okoliczności przedmiotowych, a także niedostateczne uwzględnienie okoliczności podmiotowych dotyczących oskarżonego

( apelacja obrońcy oskarżonego I. Y. – k. 3055-3057v)

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania zarzutu za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny

Raz jeszcze trzeba przypomnieć, iż jak zauważył Sąd Najwyższy w wyroku z dnia (...), „ zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu a quo wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuścił się sąd w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu w kwestii ustaleń faktycznych, opartego nie na innych dowodach od tych, na których oparł się sąd pierwszej instancji (...) nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu przez ten sąd błędu w ustaleniach faktycznych. Istota zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych nie może opierać się na odmiennej ocenie materiału dowodowego, innymi słowy mówiąc: na forsowaniu własnego poglądu strony na tę kwestię. Stawiając tego rodzaju zarzut należy wskazać, jakich uchybień w świetle zgodności (lub niezgodności) z treścią dowodu, zasad logiki (błędność rozumowania i wnioskowania) czy sprzeczności (bądź nie) z doświadczeniem życiowym lub wskazaniami wiedzy dopuścił się w dokonanej przez siebie ocenie dowodów sąd pierwszej instancji” (OSNwSK 2005, z. 1, poz. 949 oraz poz. 947; podobnie T. Grzegorczyk - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, wyd. III, Zakamycze (...) s. 1134 oraz P. Hofmański, E. Sadzik, K. Zgryzek - Kodeks postępowania karnego. Komentarz, t. II, Warszawa 2007, s. 666-667).

W niniejszej sprawie obrońca w ogóle nie przeanalizował podstaw skazania I. Y. przywołanych przez Sąd Okręgowy, a cała warstwa motywacyjna apelacji sprowadza się do odwołania do wyjaśnień oskarżonego (przy czym paradoksalnie obrońca podkreśla ich zmienność) oraz jednoprzymiotnikowego zanegowania zeznań świadka koronnego. Tak umotywowany zarzut w ogóle nie może być rozważany jako intelektualna kontrpropozycja dla ustaleń Sądu I instancji i w zasadzie nie nadaje się do rzeczowego odniesienia.

Mimo to podkreślić trzeba, iż przypisując I. Y. udział w dwóch rozbojach, Sąd miał na uwadze, że oskarżony ten przyznał się do udziału w jednym z nich (napadzie na sklep z bronią w M.), a jego sprawstwo potwierdzają też zeznania świadka koronnego, wyjaśnienia J. W. (1) i zabezpieczony na miejscu ślad i wartości dowodów w tym zakresie obrona nie kwestionuje, zatem nie wymagają one szerszego odnoszenia się. Jeśli natomiast chodzi o rozbój w dzielnicy S., to wprawdzie oskarżony nie przyznał się do niego, jednak brak jest jakichkolwiek podstaw do podważenia ustaleń przeciwnych poczynionych w tym względzie nie tylko na podstawie zeznań świadka koronnego, ale i wyjaśnień P. S. (1). Na okoliczność tego napadu oskarżony S. wyjaśniał konsekwentnie, wskazując stanowczo i bezpośrednio na udział oskarżonego Y. i oceny tych wyjaśnień, dokonanej przez Sąd I instancji, apelacja w ogóle nie atakuje, tym samym ocena ta pozostaje pod ochroną art. 7 k.p.k. jako swobodna. Bardzo szczegółowe były też zeznania, jakie w tym zakresie złożył świadek M. U. (1), jednoznacznie i konsekwentnie wskazując na udział oskarżonego (I., Rosjanina). Jedyne wątpliwości Sądu w zakresie tego dowodu dotyczyły udziału G. O. (1) oraz tego, czy użyto broni, czy atrapy, jednak wątpliwości te zostały rozstrzygnięte na korzyść oskarżonego. Nie sposób zatem uznać, że obrońca zdołał podważyć wartość zeznań świadka koronnego.

Tym samym zarzut błędu w ustaleniach faktycznych jest całkowicie chybiony.

Apelacja w żaden sposób nie kwestionuje ustalenia Sądu Okręgowego, że oskarżony działał w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, mając wiedzę i świadomość, kto jest organizatorem i beneficjentem przestępstw z jego udziałem, będąc członkiem tzw. grupy z K. pod kierunkiem Z. J. (1). Tymczasem to właśnie ta okoliczność jest szczególnie istotna przy ferowaniu kar oskarżonemu. Nie był to bowiem sprawca przypadkowy, działał on w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, a przypisane mu przestępstwa trafnie zostały zakwalifikowane jako czyny o znacznej społecznej szkodliwości, czego obrońca w ogóle nie zanegował. Dodatkowo nie sposób nie zauważyć, że oskarżony nie wszedł w konflikt z prawem po raz pierwszy. W takiej sytuacji, do tego przy braku jakichkolwiek okoliczności łagodzących, nie sposób uznać kar jednostkowych, nieznacznie przekraczających minimum ustawowe, za rażąco niewspółmiernie surowe. To samo dotyczy kary łącznej, w bardzo dużym stopniu orzeczonej z wykorzystaniem zasady absorpcji.

Wniosek

Zmiana wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego – za wyjątkiem zarzutu LXXVII, ewentualnie zmiana wyroku poprzez wymierzenie oskarżonemu kary pozbawienia wolności w wymiarze znacznie łagodniejszym.

☐ zasadny

☐ częściowo zasadny

☒ niezasadny

Zwięźle o powodach uznania wniosku za zasadny, częściowo zasadny albo niezasadny.

Materiał dowodowy jest kompletny, czego obrońca zresztą nie kwestionuje. Orzeczenie merytoryczne w zakresie winy i sprawstwa oskarżonego jest trafne, zatem brak podstaw do uniewinnienia oskarżonego czy jakiegokolwiek modyfikowania zakresu jego odpowiedzialności karnej, w szczególności zaś – złagodzenia zastosowanej represji karnej.

4.  OKOLICZNOŚCI PODLEGAJĄCE UWZGLĘDNIENIU Z URZĘDU

1.

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

Zwięźle o powodach uwzględnienia okoliczności

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

5.  ROZSTRZYGNIĘCIE SĄDU ODWOŁAWCZEGO

0.15.1. Utrzymanie w mocy wyroku sądu pierwszej instancji

0.11.

Przedmiot utrzymania w mocy

0.1 Uniewinnienie oskarżonego N. H. (2), całość zaskarżonych rozstrzygnięć co do oskarżonych W., J., Y., K. i B., co do zasady orzeczenie o winie oskarżonych S., B. i P..

Zwięźle o powodach utrzymania w mocy

Z przyczyn wcześniej wskazanych zarzuty apelacji obrończych, jak również apelacji prokuratora w zakresie dot. N. H., okazały się w zdecydowanej większości nietrafne. Wydane rozstrzygnięcie zostało prawidłowo umotywowane, należycie wykazano winę i sprawstwo oskarżonych S., B., P., W., J., Y., K. i B., a prawnokarna reakcja Sądu Okręgowego nie raziła w żadnym wypadku surowością. Brak podstaw z art. 433§1 k.p.k., uprawniających do orzekania poza granicami zarzutów apelacji.

0.15.2. Zmiana wyroku sądu pierwszej instancji

0.0.11.

Przedmiot i zakres zmiany

- podwyższenie kary wymierzonej R. P. (1) w pkt XII,

- podwyższenie kary łącznej orzeczonej wobec P. B. (1) w pkt LXIII,

- zmiana okresów czynów z punktów XXVI tiret pierwsze części wstępnej i z punktu XC (LXXVIII przed sprostowaniem) co do oskarżonego P. S. (1).

Zwięźle o powodach zmiany

Dwie pierwsze zmiany są konsekwencją uwzględnienia apelacji prokuratora w zakresie dotyczącym R. P. (1) i P. B. (1), omówiono je wyżej w pkt 3 lp. 5 i 6. Trzecia zmiana jest konsekwencją częściowego uwzględnienia zarzutów apelacji obrońcy oskarżonego S., omówiono ją wyżej w pkt 3 lp. 1.

0.15.3. Uchylenie wyroku sądu pierwszej instancji

0.15.3.1. Przyczyna, zakres i podstawa prawna uchylenia

1.1.

art. 439 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

2.1.

Konieczność przeprowadzenia na nowo przewodu w całości

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

3.1.

Konieczność umorzenia postępowania

art. 437 § 2 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia i umorzenia ze wskazaniem szczególnej podstawy prawnej umorzenia

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

4.1.

art. 454 § 1 k.p.k.

Zwięźle o powodach uchylenia

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

0.15.3.2. Zapatrywania prawne i wskazania co do dalszego postępowania

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

0.15.4. Inne rozstrzygnięcia zawarte w wyroku

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

XXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXXX

6.  Koszty Procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

III-IV

O wynagrodzeniu obrońców z urzędu oskarżonych I. Y., T. K. (1) i R. B. (1) w postępowaniu odwoławczym, uwzględniającym udział obrońców także na rozprawach w dniach (...)r. Prawo o adwokaturze oraz §2 pkt 1, §4 ust. 1 i 3, a także §17 ust. 2 pkt 5 i §20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia (...) r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu. Sąd Apelacyjny jednocześnie nie znalazł podstaw, o których mowa w §4 ust. 2 rozporządzenia, które uzasadniałyby przyznanie wynagrodzenia w wyższej wysokości, niż podstawowa.

O kosztach procesu za postępowanie odwoławcze w części związanej z nieuwzględnioną apelacją prokuratora (tj. co do oskarżonego N. H. (2)) orzeczono na podstawie art. 636§1 k.p.k.

Pomimo nieuwzględniania apelacji obrończych co do pozostałych oskarżonych i zaostrzenia odpowiedzialności oskarżonych P. i B. Sąd Apelacyjny na podstawie art. 624§1 k.p.k. zdecydował zwolnić ich od obowiązku zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, kierując się z jednej strony ich sytuacją majątkową i możliwościami zarobkowymi – zwłaszcza w perspektywie konieczności odbycia orzeczonych kar izolacyjnych, a z drugiej strony – względami słuszności. Zasadnicze koszty postępowania odwoławczego wiązały się z osobami oskarżonych B. i C., co do których apelacje wyłączono ostatecznie do odrębnego rozpoznania, kosztów tych nie generowała więc w żaden sposób postawa pozostałych oskarżonych, a ponadto Sąd II instancji miał na uwadze, iż wskutek potrzeby wyjaśnienia zdolności ww. osób do udziału w postępowaniu i z uwagi na konieczność zmiany składu sądu postępowanie odwoławcze bardzo się przeciągnęło, co także przemawia przeciwko obciążaniu oskarżonych jego kosztami.

7.  PODPIS

P. G. H. K. I. P.