Sygn. akt III Ca 1432/21
Wyrokiem z dnia 5 maja 2021 r., wydanym w sprawie z powództwa J. B. przeciwko (...) Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi zasądził od strony pozwanej na rzecz powódki tytułem zadośćuczynienia kwotę 20.000,00 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwoty 10.000,00 zł od dnia 22 lutego 2017 r. do dnia zapłaty i od kwoty 10.000,00 zł od dnia 6 kwietnia 2021 r. do dnia zapłaty, a tytułem odszkodowania kwotę 3.527,32 zł z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od kwoty 622,86 zł od dnia 22 lutego 2017 r. do dnia zapłaty i od kwoty 2 904,46 zł od dnia 6 kwietnia 2021 r. do dnia zapłaty, a w pozostałym zakresie powództwo oddalił, zasądzając od strony pozwanej na rzecz powódki kwotę 4.826,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu i nakazując pobrać od strony pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi kwotę 1.481,67 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych; ponadto nakazano zwrócić powódce ze środków Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi kwotę 1.000,00 zł tytułem niewykorzystanej zaliczki uiszczonej na poczet przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego.
Od tego orzeczenia wniosła apelację strona pozwana, zaskarżając je w zakresie całości rozstrzygnięcia merytorycznego, a co do rozstrzygnięć w przedmiocie zwrotu kosztów procesu i kosztów sądowych w takiej części, w jakiej ewentualna zmiana wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości spowodowałaby konieczność zmiany tych rozstrzygnięć, domagając się jego zmiany poprzez oddalenie powództwa w całości wraz ze stosowną modyfikacją orzeczenia o kosztach procesu i kosztach sądowych oraz zasądzeniem od powódki kosztów procesu przed Sądami obu instancji z uwzględnieniem wynagrodzenia adwokackiego, ewentualnie uchylenia wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu z pozostawieniem temu Sądowi orzeczenia o kosztach procesu w obu instancjach. Zaskarżonemu orzeczeniu zarzucono naruszenie:
art. 233 § 1 k.p.c. i art. 227 k.p.c. w związku z art. 205 12 § 2 k.p.c. i art. 278 § 1 k.p.c. w związku z art. 11 ust. 3 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2189 ze zm.) poprzez niewszechstronne rozważenie zebranego w sprawie materiału oraz sprzeczną z zasadami logicznego rozumowania i obowiązującymi przepisami prawa ocenę dowodu z opinii biegłej neurologa w zakresie, w jakim z tej opinii wynika, że powódka doznała długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w wysokości 2 %, podczas gdy dolegliwości bólowe kręgosłupa szyjnego utrzymywały się u powódki przez sześć miesięcy (pkt. G opinii biegłej), a za długotrwały uszczerbek na zdrowiu uważa się takie naruszenie sprawności organizmu, które powoduje upośledzenie czynności organizmu na okres przekraczający 6 miesięcy, mogące ulec poprawie, co wykluczało możliwość stwierdzenia przez biegłą neurologa długotrwałego uszczerbku na zdrowiu u powódki;
art. 233 § 1 k.p.c. i art. 227 k.p.c. w związku z art. 205 12 § 2 k.p.c. i art. 278 § 1 k.p.c. w związku z art. 286 k.p.c. poprzez:
niewszechstronne rozważenie zebranego w sprawie materiału oraz sprzeczną z zasadami logicznego rozumowania i obowiązującymi przepisami prawa ocenę dowodu z opinii biegłego ortopedy i rehabilitanta medycznego (w ramach jednego podmiotu wydającego opinię) w zakresie, w jakim wynika z niej, że powódka doznała uszczerbków na zdrowiu w obrębie kręgosłupa szyjnego i barku lewego w związku z wypadkiem z dnia 20 grudnia 2016 r., podczas gdy z dokumentacji medycznej powódki wynika, że przed zdarzeniem z dnia 20 grudnia 2016 r. powódka miała zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe, co doprowadziło w konsekwencji do włożenia na pozwanego obowiązku rekompensaty z tytułu choroby samoistnej, a nie krzywdy, której powódka miała doznać na skutek wypadku z dnia 20 grudnia 2016 r.;
niewszechstronne rozważenie zebranego w sprawie materiału, polegające na pominięciu faktu, że u powódki występowały zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa;
uznanie dowodu z opinii biegłego ortopedy i rehabilitanta medycznego (w ramach jednego podmiotu wydającego opinię) za wiarygodny w zakresie doznanych przez powódkę urazów i ich skutków, mimo że zgłoszone przez pozwaną konkretne zastrzeżenia i zarzuty wobec opinii nie zostały przez biegłych należycie wyjaśnione; w konsekwencji, dokonana przez Sąd I instancji ocena wiarygodności opinii jest co najmniej przedwczesna, a tym samym niedostatecznie wszechstronna i niepełna, a przez to nieprawidłowa;
uznanie dowodu z opinii biegłego ortopedy i rehabilitanta medycznego (w ramach jednego podmiotu wydającego opinię) za wiarygodny w zakresie doznanych przez powódkę urazów i ich skutków, w sytuacji, w której biegli J. D. i R. K., pomimo że opiniowali w ramach jednego podmiotu, tj. (...) sp. z o.o., wydali sprzeczne ze sobą opinie, i tak:
biegły J. D. stwierdził, że:
powódka wskutek kolizji doznała skręcenia kręgosłupa szyjnego;
schorzenia barku lewego nie są pochodzenia urazowego i mają podłoże zwyrodnieniowe;
z uwagi na uraz kręgosłupa szyjnego u powódki wystąpiło 2 % długotrwałego uszczerbku na zdrowiu [5 % z pkt. 94a rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 233) – 3 % uszczerbku wynikające ze zmian zwyrodnieniowych w postaci spondylozy i dyskopatii);
powódka po kolizji wymagała opieki przez maksymalnie 4 tygodnie po 2 godziny dziennie (razem: 28h);
u powódki przed kolizją występowały zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego;
bóle stawu barkowego nie są pochodzenia urazowego,
zaś biegły R. K. stwierdził, że:
powódka wskutek kolizji doznała skręcenia kręgosłupa szyjnego oraz urazu lewej obręczy barkowej;
z uwagi na uraz kręgosłupa szyjnego u powódki wystąpiło 5 % długotrwałego uszczerbku na zdrowiu (10 % z pkt. 94a rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 18 grudnia 2002 r. w sprawie szczegółowych zasad orzekania o stałym lub długotrwałym uszczerbku na zdrowiu, trybu postępowania przy ustalaniu tego uszczerbku oraz postępowania o wypłatę jednorazowego odszkodowania (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 233) – 5 % uszczerbku wynikające ze zmian zwyrodnieniowych);
z uwagi na uraz barku u powódki wystąpiło 5 % długotrwałego uszczerbku na zdrowiu;
powódka po kolizji wymagała opieki przez ok. 6 tygodni po 4 godziny dziennie (razem: 168h);
u powódki przez kolizją występowały zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego;
uraz lewej obręczy barkowej oraz uszkodzenia obrębka stawowego jego części przednio-górnej spowodowane były w trakcie kolizji, powódka prawdopodobnie zapierała się podczas uderzenia o kierownicę swojego pojazdu;
dowolną ocenę zebranego w sprawie materiału, skutkującą błędnymi ustaleniami faktycznymi co do doznanych przez powódkę cierpień i niedogodności po zdarzeniu z dnia 20 grudnia 2016 roku w funkcjonowaniu codziennym, podczas gdy zdarzenie komunikacyjne z dnia 20 grudnia 2016 r. miało łagodny przebieg i nie mogło spowodować ciężkich skutków w zdrowiu powódki;
dowolną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału, skutkującą błędnymi ustaleniami faktycznymi co do ograniczenia przez powódkę po zdarzeniu z 20 grudnia 2016 r. w aktywności fizycznej przez co najmniej kilka tygodni, co też miało znaczenie przy ocenie rozmiaru krzywdy, gdyż powódka nie doznała takich obrażeń ciała, które wykluczałyby możliwość aktywności fizycznej, a to wszystko spowodowało zasądzenie rażąco nadmiernego zadośćuczynienia (tj. także za skutki na zdrowiu, które faktycznie nie powstały, bowiem powódka wcześniej cierpiała na zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe, a bóle barku nie są pochodzenia urazowego);
art. 445 § 1 k.c. poprzez jego błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie polegające na uznaniu, że kwotą adekwatną do krzywdy polegającej na wystąpieniu negatywnych skutków na zdrowiu powódki, skutkujących uszczerbkiem na zdrowiu, jest łącznie kwota 20.000,00 zł, podczas gdy prawidłowe zastosowanie tego przepisu, nawet bez należytego uwzględnienia okoliczności wskazanych w pkt. 1 i 2, prowadzi do wniosku, że powódka nie doznała żadnych obrażeń wskutek wypadku z dnia 20 grudnia 2016 r., które uzasadniałoby wypłatę zadośćuczynienia, co w konsekwencji doprowadziło do wypłaty rażąco wysokiego i nienależnego zadośćuczynienia z tytułu posiadanych przez powódkę chorób samoistnych sprzed wypadku z dnia 20 grudnia 2016 r.;
art. 481 § 1 k.c. w związku z art. 445 § 1 k.c. poprzez ich błędną wykładnię i niewłaściwe zastosowanie, polegające na przyjęciu, że w realiach rozpoznawanej sprawy – w której określenie stanu zdrowia powódki i tym samym oszacowanie jej krzywdy było możliwe dopiero w chwili wydawania wyroku, tj. po przeprowadzeniu dowodów z opinii biegłych i zgromadzeniu dokumentacji medycznej – zachodzą podstawy do zasądzenia odsetek ustawowych od zadośćuczynienia pieniężnego za okres poprzedzający wyrokowanie, podczas gdy przyjęcie prawidłowej wykładni wyłącza – w omówionych okolicznościach sprawy – dopuszczalność zasądzenia odsetek za okres sprzed wyrokowania.
Ponadto skarżąca na podstawie art. 380 k.p.c. zaskarżyła postanowienie Sądu Rejonowego o oddaleniu wniosku dowodowego o dopuszczenie dowodu z opinii kolejnego biegłego ortopedy i rehabilitanta medycznego, wnosząc o jego zmianę poprzez dopuszczenie tego dowodu w postępowaniu apelacyjnym celem wykazania skutków zdarzenia z dnia 20 grudnia 2016 r., w szczególności celem wyjaśnienia:
jakie były skutki zdarzenia z dnia 20 grudnia 2016 r. dla zdrowia powódki i czy spowodowały one powstanie uszczerbku na zdrowiu;
czy powódka przed zdarzeniem z dnia 20 grudnia 2016 r. miała zmiany zwyrodnieniowe kręgosłupa szyjnego, a jeżeli tak, to czy wpływały one na stan jej zdrowia;
czy choroba zwyrodnieniowa miała wpływ na skutki zdarzenia z dnia 20 grudnia 2016 r., a jeżeli tak, to jaki;
w przypadku stwierdzenia przez biegłych wystąpienia u powódki jakichkolwiek urazów spowodowanych zdarzeniem z dnia 20 grudnia 2016 r. – także:
jaki był czas trwania dolegliwości bólowych z nich wynikających i stopień bólu w skali (...) lub innej;
czy i jakie były możliwości łagodzenia tych dolegliwości środkami przeciwbólowymi;
jak należy zakwalifikować ten uraz według skali (...) (Q. T. F.)
czy powódka po zdarzeniu wymagała pomocy osób trzecich i w jakim wymiarze;
czy prawdopodobne uszkodzenie obrąbka w części przednio-górnej stawu barkowego, stwierdzone w badaniu rezonansem magnetycznym w dniu 13 czerwca 2017 r., spowodowane zostało zdarzeniem drogowym z dnia 20 grudnia 2016 r. i w jaki sposób mogło dojść do takiego uszkodzenia.
W odpowiedzi na apelację powódka wniosła o jej oddalenie oraz o zasądzenie od skarżącej na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja jest nieuzasadniona. Sąd I instancji w sposób prawidłowy ustalił stan faktyczny sprawy – z wyjątkiem jedynie stwierdzenia, że z neurologicznego punktu widzenia poszkodowana doznała trwałego 2-procentowego uszczerbku na zdrowiu. Nie jest do końca jasne, co Sąd meriti rozumiał pod pojęciem „trwałego” uszczerbku, ponieważ art. 11 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2189 ze zm.) posługuje się pojęciami „stałego” lub „długotrwałego” uszczerbku, jeśli jednak – jak można przypuszczać – chodziło tu o stały uszczerbek, to ustalenie to nie jest zgodne z treścią wiarygodnej i mogącej stanowić podstawę rzetelnych ustaleń opinii biegłego lekarza neurologa, z której wynika jednoznacznie, że był to uszczerbek długotrwały (pisemna opinia biegłego lekarza neurologa B. S., k. 270-272). Z tym jedynie wyjątkiem Sąd odwoławczy z powodzeniem może poczynione w postępowaniu pierwszoinstancyjnym ustalenia przyjąć za własne, stwierdzając jednocześnie, że do ustalonych okoliczności trafnie zastosowano przepisy prawa materialnego, co skutkowało właściwym rozstrzygnięciem sprawy poddanej pod osąd Sądu Rejonowego.
W nawiązaniu do wyżej wspomnianej korekty stanu faktycznego sprawy nie można zgodzić się z zarzutem apelacyjnym dotyczącej rzekomej sprzeczności w opinii biegłego lekarza neurologa, w której z jednej strony ustalono, że u powódki dolegliwości bólowe kręgosłupa szyjnego utrzymywały się przez okres sześciu miesięcy, a z drugiej strony stwierdzono, że J. B. doznała długotrwałego uszczerbku na zdrowiu w związku z zespołem bólowym kręgosłupa szyjnego połączonym z drętwieniem ręki lewej. Przywołany przez skarżącą art. 11 ust. 3 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2189 ze zm.) stanowi, że za długotrwały uszczerbek na zdrowiu uważa się takie naruszenie sprawności organizmu, które powoduje upośledzenie czynności organizmu na okres przekraczający 6 miesięcy, mogące ulec poprawie, natomiast autor apelacji utożsamia ustanie dolegliwości bólowych z ustaniem upośledzenia czynności organizmu po upływie 6 miesięcy, do czego ani w opinii, ani w pozostałym materiale dowodowym nie ma wystarczających podstaw. Zważyć też trzeba, że nawet gdyby w rzeczywistości okazało się, że kryteria te są z jakichś przyczyn z sobą tożsame, to podniesienie takiego zarzutu – dotyczącego poczynienia ustalenia faktycznego, które w ocenie apelującego jest nie tylko nieprawidłowe, ale ma też istotny wpływ na treść zapadłego rozstrzygnięcia – świadczy o daleko idącym niezrozumieniu kryteriów, jakimi posługuje się Sąd przy określaniu rozmiaru krzywdy doznanej przez osobę poszkodowaną. Rozmiar ten, od którego bezpośrednio uzależniona jest wysokość należnego zadośćuczynienia, nie zależy w żadnym razie od możności zakwalifikowania stanu poszkodowanego jako spełniającego wymóg z art. 11 ust. 3 ustawy z dnia 30 października 2002 r. o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2189 ze zm.), ale przede wszystkim od zakresu doznanych cierpień i czasu trwania ewentualnego upośledzenia funkcji organizmu. Oznacza to, że z pewnością nie jest decydującą – ani nawet szczególnie istotną – kwestią z punktu widzenia określenia rozmiaru szkody i wysokości należnego zadośćuczynienia to, czy będące skutkiem zdarzenia szkodzącego upośledzenie czynności organizmu przekraczało nieco 6 miesięcy – co pozwoliłoby w świetle przepisów przywołanej ustawy uznać, że poszkodowany doznał długotrwałego uszczerbku na zdrowiu – czy też trwało ono o kilka dni krócej, a więc równe sześć miesięcy i za długotrwały uszczerbek na zdrowiu w rozumieniu przedmiotowego przepisu nie może być uznane.
Równie bezzasadne są zarzuty skarżącej dotyczące opinii biegłego ortopedy i biegłego z zakresu rehabilitacji medycznej, a ich treść do tego stopnia sprawia wrażenie, że autor apelacji nie zapoznał się z łączną opinią uzupełniającą obu tych biegłych, że Sąd II instancji uznał za potrzebne upewnienie się, czy odpis tej opinii został prawidłowo doręczony pełnomocnikowi strony pozwanej. Apelująca wskazuje na niezgodności występujące w obu pierwotnie wydanych opiniach (rozbieżności te dotyczyły stopnia uszczerbku na zdrowiu związanego z urazem kręgosłupa szyjnego, powiązania doznawanych przez poszkodowaną bólów stawu barkowego z urazem doznanym podczas kolizji oraz rozmiaru czasowego niezbędnej opieki po wypadku), podkreślając kilkakrotnie jako istotną, jej zdaniem, w tym kontekście okoliczność, że biegli „(…) opiniowali w ramach jednego podmiotu (…)”, jednak zupełnie ignorując fakt, iż ci sami biegli uzgodnili następnie swoje poglądy, wydając łączną opinię uzupełniającą, w której rozbieżności co do powyższych kwestii już nie występowały. Taki tryb wydania opinii przewiduje art. 285 § 2 k.p.c. i z pewnością nie ma przeszkód ku temu, by biegli, którzy we wcześniejszych opiniach wyrażali odmienne poglądy co do pewnych kwestii objętych tezą dowodową, uzgodnili w drodze wymiany argumentów swoje stanowiska – nawet jeśli będzie to łączyć się z odstąpieniem przez niektórych z nich od wyrażonego wcześniej zdania – i doszli w ten sposób do wspólnych, jednoznacznie zgodnych konkluzji, odpowiednio je uzasadniając. Z taką właśnie sytuacją mamy do czynienia w rozpoznawanej sprawie, wobec czego nie jest zrozumiałe dla Sądu odwoławczego, dlaczego apelująca odwołuje się do wcześniej wydanych opinii, zwracając uwagę na poszczególne rozbieżności pomiędzy nimi, skoro ostatecznie obaj biegli zajęli w uzupełniającej opinii łącznej stanowisko zbieżne co do wskazywanych w apelacji zagadnień i na tych właśnie konkluzjach oparł się Sąd I instancji przy ustalaniu stanu faktycznego sprawy.
Jeśli chodzi o pozostałe kwestie uwypuklone przez skarżącą w odniesieniu do wartości merytorycznej przedmiotowych opinii, to wskazać należy, że nie jest zgodne z prawdą zawarte w apelacji stwierdzenie, iż uszkodzenie obrębka stawowego w lewej obręczy barkowej nie zostało ujawnione w żadnym badaniu obrazowym, skoro biegli wskazali jasno i zgodnie z prawdą, że uraz taki został stwierdzony badaniem za pomocą rezonansu magnetycznego w dniu 13 czerwca 2017 r. Autor apelacji wywodzi też, że o braku związku tego uszkodzenia z przedmiotowym wypadkiem świadczyć musi nieujawnienie go w badaniach wykonanych bezpośrednio po kolizji, jednak ze zgromadzonego materiału dowodowego nie wynika, aby już wówczas ujawniły się u powódki dolegliwości z tym związane, czego skutkiem z powodzeniem mogło być to, że lekarz badający ją po wypadku nie stwierdził tego rodzaju obrażeń, ani też nie wykonano badań obrazowych stawu barkowego. Postawione w apelacji pytanie o możliwość braku objawów bólowych barku w związku z uszkodzeniem obrębka stawowego bezpośrednio po doznaniu urazu i pojawienia się ich dopiero po upływie kilku tygodni czy miesięcy dotyczy okoliczności rzeczywiście istotnej dla rozstrzygnięcia sprawy i przyznać trzeba, że strona pozwana wnioskowała o zadanie go biegłym jeszcze w postępowaniu pierwszoinstancyjnym, jednak Sąd meriti oddalił ten wniosek. Skarżąca najwyraźniej taką decyzję zaakceptowała, skoro w apelacji nie zgłosiła wniosków mogących spowodować skorygowanie tej decyzji, w szczególności nie wniosła o zbadanie w trybie art. 380 k.p.c. prawidłowości postanowienia oddalającego wniosek o dopuszczenie w tym zakresie dowodu z uzupełniającej opinii biegłych, a nawet nie formułując takiego pytania w ramach tezy dowodowej wniosku o dopuszczenie dowodu z opinii innych biegłych. Wobec braku inicjatywy ze strony ubezpieczyciela okoliczność ta nie zostanie jednoznacznie ustalona, choć treść opinii biegłych wskazuje pośrednio na to, że brak objawów bólowych w obrębie barku bezpośrednio po wypadku nie stanowił dla nich przesłanki uniemożliwiającej powiązanie uszkodzenia obrębka stawowego ze zdarzeniem, za które odpowiedzialna jest strona pozwana.
Odnotować należy dalej, że pomimo braku ku temu podstaw zarówno w dokumentacji medycznej, jak i w analizującej tę dokumentację opiniach biegłych, apelująca nie waha się postawić śmiałej tezy, że „(…) zgłaszany po kolizji ból barku lewego wynika z promieniowania bólu szyi będącej efektem zmian zwyrodnieniowych (…)”, co jednak – zważywszy, że jest to teza niepoparta niczym innym z wyjątkiem przeświadczenia strony pozwanej o jej prawdziwości – nie może stanowić uzasadnionej podstawy do podważenia przydatności przedmiotowych opinii zawierających odmienne ustalenia do poczynienia na ich podstawie prawidłowych ustaleń faktycznych. Nie jest też prawdą, że biegli pominęli przy formułowaniu swych wniosków fakt, że u poszkodowanej występowały jeszcze przed wypadkiem zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe, ponieważ w rzeczywistości biegli zarówno odnotowali tę okoliczność w ramach wydanej opinii, jak i nadali jej odpowiednią wagę, stwierdzając, że uszczerbek na zdrowiu powódki jest w odpowiedniej części związany z istnieniem tej właśnie dolegliwości. Zarzuty dotyczące nieprawidłowego ustalenia przez biegłych stopnia dolegliwości bólowych J. B. pozostających w związku przyczynowym ze zdarzeniem szkodzącym i zakresu niezbędnej po wypadku pomocy osób trzecich mają już tylko charakter nieumotywowanej polemiki z prawidłowymi i wiarygodnymi konkluzjami opinii. Tak samo należy ocenić zawarte w uzasadnieniu apelacji swobodne i nieskrępowane treścią dostępnego materiału dowodowego dywagacje dotyczące rzekomego bezkrytycznego dawania wiary informacjom uzyskiwanym od poszkodowanych przez lekarzy-klinicystów, którym jakoby „(…) bardzo trudno (…) dokonać chłodnej, przedmiotowej oceny konkretnego przypadku (…) z uwzględnieniem norm prawnych oraz zasad poprawnego opiniowania (…)”; apelujący nie popiera swojej kontrowersyjnej tezy faktami i dowodami ani w wymiarze ogólnym, ani też w odniesieniu do sposobu pracy i metodologii biegłych opiniujących w sprawie niniejszej. Wreszcie podnieść należy, że równie gołosłowne są także sugestie, iż podmiot, w ramach którego wydano opinię, jest „nastawiony jedynie na zysk” – co niedwuznacznie sugeruje, że zdaniem skarżącego, co najmniej w mniejszym stopniu interesuje go wydanie obiektywnej i rzetelnej opinii – i że choćby z tej przyczyny celowe jest wydanie opinii przez innego biegłego lekarza. Sąd II instancji musi przyznać, że niezwykle rzadko spotyka się z tego rodzaju metodą dyskredytowania biegłych, w żadnym stopniu niepopartą materiałem faktycznym, w pismach procesowych redagowanych przez adwokatów i stwierdza, że posłużenie się nią nie może skutkować uznaniem opinii za nieprzydatną dla ustalenia okoliczności sprawy z przyczyn wskazanych przez skarżącą.
Wobec bezzasadności zarzutów skierowanych przeciwko wiarygodności i mocy dowodowej dowodu z opinii biegłych ortopedy i rehabilitanta medycznego Sąd odwoławczy nie widzi żadnych podstaw do przeprowadzenia dowodu z opinii innych biegłych tych samych specjalności i po zbadaniu w trybie art. 380 k.p.c. postanowienia Sądu Rejonowego pomijającego wniosek dowodowy w tym przedmiocie uznaje tę decyzję za trafną, nie widząc podstaw do jej skorygowania. Nie można z pewnością przyjąć, że Sąd zobowiązany jest dopuścić dowód z kolejnych biegłych w każdym przypadku, gdy złożona opinia jest niekorzystna dla strony. Potrzeba powołania innego biegłego powinna wynikać z okoliczności sprawy, a nie z samego niezadowolenia strony z dotychczas złożonej opinii, przy czym nie można za takową uznać jedynie przeświadczenia owej strony, że dalsze opinie pozwolą na udowodnienie korzystnej dla niej tezy (tak np. w wyroku SN z dnia 4 sierpnia 1999 r., I PKN 20/99, niepubl. lub w postanowieniu SN z dnia 4 października 2022 r., (...) 128/22, niepubl.). Potrzeba taka może natomiast zaistnieć wtedy, gdy przeprowadzona już opinia zawiera istotne luki, jest nieprzekonująca, niekompletna, pomija lub wadliwie przedstawia istotne okoliczności, nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, przy czym wniosek o dopuszczenie dowodu z opinii innego biegłego musi zawierać konkretne uwagi i argumenty podważające miarodajność dotychczasowej opinii lub co najmniej miarodajność tę podające w wątpliwość, bowiem w przeciwnym wypadku musi być on uznany za zmierzający wyłącznie do nieuzasadnionej zwłoki w postępowaniu, co powinno skutkować jego pominięciem. Apelacja złożona w sprawie niniejszej nie zawierała tego rodzaju przekonujących argumentów, a Sąd odwoławczy, w ślad za Sądem Rejonowym, uważa znajdującą się w aktach sprawy opinię biegłych z zakresu ortopedii i rehabilitacji medycznej za materiał dowodowy, który w sposób logiczny i jasny, z wykorzystaniem niezbędnych wiadomości specjalnych, przedstawia tok rozumowania prowadzący do sformułowanych w niej wniosków, wobec czego posiada ona wystarczającą wiarygodność i moc dowodową, by służyć jako podstawa dokonania ustaleń faktycznych co do okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy.
Sąd II instancji nie dostrzegł także zarzucanego w apelacji naruszenia art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c., potencjalnie skutkującego koniecznością ingerencji w wysokość świadczenia zasądzonego na rzecz powódki. Przede wszystkim nie można stwierdzić, by naruszenia do naruszenia przywołanego przepisu poprzez błędną wykładnię pojęcia „sumy odpowiedniej”, a w rezultacie także do nieprawidłowego zastosowania tego przepisu, skutkującego przyznaniem J. B. zadośćuczynienia nieadekwatnego na tle okoliczności ustalonych w toku postępowania do realnie doznanej przez nią krzywdy. Zadośćuczynienie powinno odpowiadać wielkości ustalonej krzywdy, ponieważ w przybliżeniu świadczenie to stanowić ma ekwiwalent naruszonych dóbr niematerialnych uprawnionej. Jego wysokość musi być rozważana indywidualnie i przedstawiać dla poszkodowanej odczuwalną wartość ekonomiczną, adekwatną do warunków rynkowych z chwili orzekania i aktualnej stopy życiowej społeczeństwa, jednak ustawodawca nie zdecydował się na wskazanie konkretnych mierników czy zasad ustalania wysokości zadośćuczynienia, pozostawiając tę kwestię swobodnemu uznaniu sędziowskiemu. Niewymierny charakter przesłanki powołanej w art. 445 § 1 k.c. daje Sądowi pewną sferę uznania przy orzekaniu wysokości zadośćuczynienia, z uwagi na to, że w przypadku oceny zakresu szkody niemajątkowej nie sposób zastosować kryteriów, które są właściwe przy szacowaniu szkód majątkowych, a wysokość zadośćuczynienia nie może być oznaczona z taką samą dokładnością, co przy wyrównaniu szkody majątkowej. Konsekwencją tego jest z kolei pogląd obecny w orzecznictwie Sądu Najwyższego, zgodnie z którym szeroki zakres swobody sędziowskiej przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia ogranicza możliwość ingerencji w tę ocenną sferę przez instancję odwoławczą. W efekcie skuteczne zakwestionowanie wysokości zasądzonego zadośćuczynienia możliwe jest jedynie wówczas, gdy zaskarżone orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania tego świadczenia, w szczególności zaś jeśli wysokość przyznanego zadośćuczynienia pozostaje w wyraźnej dysproporcji do rozmiaru wyrządzonej krzywdy – jako rażąco wygórowana lub rażąco niska (zob.m.in. wyroki SN: z dnia 15 września 1999 r., III CKN 339/98, niepubl., z dnia 17 stycznia 2001 r., II KKN 351/99, niepubl., z dnia 4 lipca 2002 r., I CKN 837/00, niepubl., z dnia 9 maja 2007 r., II CSK 42/07, niepubl. lub z dnia 8 sierpnia 2007 r., I CSK 165/07, niepubl.).
Zadośćuczynienie winno mieć charakter całościowy i stanowić pełną rekompensatę pieniężną za szkodę niemajątkową, zaś określając jego wysokość, należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, a zwłaszcza rodzaj naruszonego dobra, zakres i trwałość uszczerbku na zdrowiu, charakter, stopień nasilenia i czas trwania cierpień fizycznych i psychicznych, prognozę na przyszłość (polepszenie lub pogorszenie stanu zdrowia) oraz wpływ doznanej szkody na możliwość prowadzenia dotychczasowego trybu życia. W efekcie należy stwierdzić, że skutkiem wypadku była po stronie J. B. szkoda niemajątkowa wyrażająca się nie tylko w bólu i stresie związanym z przedmiotowym zdarzeniem i jego bezpośrednimi konsekwencjami, ale także w dalszych jego następstwach w postaci: doznawanych przez pewien czas (choć niekiedy i nadal odczuwanych) dolegliwości bólowych, trwającej przez pewien czas niezdolności do samodzielnego radzenia sobie z podstawowymi czynnościami życia codziennego oraz poczucia bezradności osoby uzależnionej w pewnej mierze od osób trzecich i zdanej na ich pomoc. Wprawdzie stan zdrowia fizycznego i psychicznego poszkodowanej z czasem poprawił się, jednak bezsprzecznie stwierdzono u niej także długotrwały uszczerbek na zdrowiu, a doznawane dolegliwości – choć stopniowo zmniejszyły się po pewnym czasie – nie ustąpiły całkowicie i w dalszym ciągu mają swe konsekwencje dla zdrowia fizycznego powódki. Zdaniem Sądu odwoławczego, treść wywodów zawartych w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazuje na to, że Sąd I instancji wziął pod uwagę niezbędne kryteria ustalania wysokości zadośćuczynienia za krzywdę i należycie je zastosował na gruncie okoliczności rozpoznawanej sprawy, czego efektem jest ustalona kwota należnego poszkodowanej świadczenia, która z pewnością nie pozostaje w rażącej – a tym samym uzasadniającej konieczność skorygowania na drodze kontroli instancyjnej – dysproporcji do rozmiaru poniesionej przez nią szkody niemajątkowej. Przyznane J. B. zadośćuczynienie w odpowiednim stopniu przyczyni się do skompensowania doznanej przez nią krzywdy, ma ekonomicznie odczuwalną wartość i jest utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Zarzuty skarżącej odnoszące się do nieprawidłowej wykładni i zastosowania art. 445 § 1 k.c. poprzez określenie wysokości zadośćuczynienia za krzywdę w kwocie niestanowiącej sumy odpowiedniej w rozumieniu tego przepisu są zatem chybione. Twierdzenie autora apelacji, jakoby powódka nie doznała żadnych obrażeń na skutek wypadku z dnia 20 grudnia 2016 r. stanowi wyłącznie gołosłowne zaprzeczenie faktom ustalonym na podstawie m.in. dokumentacji medycznej dotyczącej stanu zdrowia powódki i opinii biegłych. Nie sposób także zgodzić się z poglądem, że Sąd meriti pominął okoliczność występowania u powódki zmian zwyrodnieniowych kręgosłupa, zważywszy, że ustalenia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy oparte były m.in. na dowodzie z opinii biegłych, gdzie zmiany te zostały należycie uwzględnione przy ocenie stopnia istniejącego uszczerbku na zdrowiu powódki. Jako nieprzekonującą polemikę z ustaleniami Sądu należy wreszcie ocenić zawarte w apelacji stwierdzenie, że zdarzenie z 20 grudnia 2016 r. miało łagodny przebieg i nie mogło w żadnym razie spowodować skutków w zdrowiu powódki wymagających zrekompensowania przyznanym jej zadośćuczynieniem.
Analizując natomiast zarzut dotyczący kwestii zasadności roszczenia odsetkowego, należy wyjaśnić, iż niegdyś w orzecznictwie istotnie przyjmowano, że odsetki mają przede wszystkim charakter waloryzacyjny i dlatego (z zasady) należą się dopiero od dnia zasądzenia odszkodowania lub zadośćuczynienia. Jak wskazał jednak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 14 stycznia 2011 r., I PK 145/10 (LEX nr 905761), orzeczenia te odnosiły się do stanów faktycznych, które występowały w szczególnej sytuacji gospodarczej (wysokiej inflacji i wysokich stóp odsetek ustawowych), a więc w okresie transformacji od gospodarki centralnie planowanej do gospodarki rynkowej, zaś celem takiej interpretacji przepisów normujących instytucję odsetek za opóźnienie było zapobieżenie podwójnej waloryzacji i bezpodstawnemu wzbogaceniu poszkodowanego. Obecna sytuacja społeczno-gospodarcza jest jednak znacząco inna, więc w orzecznictwie Sądu Najwyższego od dawna i w zasadzie jednolicie przyjmuje się pogląd, zgodnie z którym zadośćuczynienie, w rozmiarze, w jakim należy się ono wierzycielowi w dniu, w którym dłużnik ma je zapłacić (art. 455 k.c.), powinno być oprocentowane z tytułu opóźnienia (art. 481 § 1 k.c.) od tego dnia, a nie dopiero od daty zasądzenia odszkodowania (wyroki SN z dnia 10 lutego 2000 r., II CKN 725/98, OSNC Nr 9 z 2000 r., poz. 158; z dnia 8 sierpnia 2001 r., I CKN 18/99, OSNC Nr 5 z 2002 r., poz. 64; z dnia 30 stycznia 2004 r., I CK 131/03, OSNC Nr 2 z 2005 r., poz. 40 i z dnia 16 lipca 2004 r., I CK 83/04, „Monitor Prawniczy” Nr 16 z 2004 r., s. 726). Zasądzanie odsetek od daty wyrokowania prowadziłoby w istocie do ich umorzenia za okres sprzed daty wyroku i byłoby nieuzasadnionym uprzywilejowaniem dłużnika, co mogłoby go skłaniać do jak najdłuższego zwlekania z opóźnionym świadczeniem pieniężnym w oczekiwaniu na orzeczenie sądu znoszące obowiązek zapłaty odsetek za wcześniejszy okres.
Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 24 lipca 2014 r., II CSK 595/13 (LEX nr 1504837), z uwagi na ocenny charakter wysokości zadośćuczynienia dla ustalenia terminu jego wymagalności istotne jest, czy dłużnik znał wysokość żądania uprawnionego, a nadto czy znał lub powinien był znać okoliczności decydujące o rozmiarze należnego od niego zadośćuczynienia. Nie ma znaczenia to, że ostateczne określenie wysokości zadośćuczynienia leży, w razie sporu między uprawnionym i zobowiązanym, w kompetencji sądu, gdyż możliwość przyznania pokrzywdzonemu odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada dowolności ocen sądu, lecz stanowi konsekwencję niewymiernego charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej zakresie. Mimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny. Sąd odwoławczy stoi na stanowisku, że w rozpoznawanej sprawie na wysokość zadośćuczynienia wpływ miały okoliczności znane jeszcze przed wszczęciem postępowania, a rzeczą ubezpieczyciela, który w ramach prowadzonej przez siebie działalności korzysta z usług profesjonalistów stosownych specjalności, było ustalenie zadośćuczynienia na odpowiednim poziomie jeszcze przed wystąpieniem przez powoda na drogę sądową. Nie było wszakże przeszkód, by ubezpieczyciel sam zgromadził stosowną dokumentację medyczną i zlecił rzeczoznawcom właściwych specjalności jej rzetelną analizę, co pozwoliłoby mu na poczynienie ustaleń skutkujących przyznaniem poszkodowanej świadczenia na poziomie tożsamym z zasądzoną kwotą zadośćuczynienia jeszcze w postępowaniu likwidacyjnym, co wyeliminowałoby konieczność kierowania przez J. B. sprawy na drogę sądową i umożliwiłoby jej uzyskanie wyrównania szkody bez zbędnej zwłoki. Jeśli strona pozwana, mając ku temu możliwości, nie przedsięwzięła działań pozwalających na zaspokojenie słusznych roszczeń poszkodowanych, to nie zachodzą jakiekolwiek podstawy do przyjęcia, że nie pozostawała ona w zwłoce ze spełnieniem swego świadczenia, począwszy od dnia następnego po upływie terminu z art. 14 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2021 r., poz. 854).
Mając na uwadze powyższe rozważania, Sąd odwoławczy na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono zgodnie z wyrażoną w k.p.c. zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, zasądzając od pozwanej na rzecz powódki kwotę 1.800,00 zł stanowiącą wynagrodzenie pełnomocnika powoda ustalone w oparciu o § 10 ust. 1 pkt 1 w związku z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 listopada 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.).