Sygn. akt III Ca 1708/21
Zaskarżonym wyrokiem z dnia 9 czerwca 2021 r. Sąd Rejonowy dla Łodzi – Widzewa w Łodzi w sprawie o sygn. akt VIII C 775/19 z powództwa U. K. przeciwko M. K., o zapłatę:
1. zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2.780 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 10 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty;
2. zasądza od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.017 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;
3. nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi –Widzewa w Łodzi kwotę 182,31 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.
Sąd I instancji ustalił, że powódka U. K. prowadziła działalność gospodarczą pod firmą (...) lider U. K. w zakresie instalacji materiałów elektrycznych. Obecnie przedmiotowa firma jest własnością syna powódki B. K., który otrzymał ją w drodze darowizny. Przy realizacji zawieranych umów powódka korzystała z pomocy syna.
W ramach prowadzonej działalności powódka, działając za pośrednictwem B. K., zawarła z pozwanym M. K. ustną umową o dzieło, której przedmiotem miało być wykonanie instalacji L. w szafach w mieszkaniu pozwanego. Po nawiązaniu kontaktu telefonicznego B. K. przyjechał do mieszkania pozwanego celem ustalenia zakresu prac. M. K. wskazywał w rozmowie, że zależy mu na oświetleniu wnętrza szaf przy użyciu technologii L.. Po dokonaniu oględzin syn powódki stwierdził, że szafy nie są konstrukcyjnie przygotowane do instalacji elektrycznej, przez co może pojawić się potrzeba ułożenia przewodów w tzw. korytkach. Te zostały już zakupione przez pozwanego do jednej z szaf na parterze.
W sporządzonym kosztorysie planowane prace zostały podzielone na 3 etapy. Pierwszy etap obejmował instalację oświetlenia na parterze z terminem rozpoczęcia prac ustalonym na dzień 22 października 2018 roku. I tak: 1) w kuchni miały zostać zamontowane: taśma L. mocna, mleczne klosze wraz z zasilaczem, okablowaniem, sterownikiem, maskownicami, 2) w meblach przy lodówce: taśma L. mocna z profilem ALU, zasilaczem, sterownikiem i okablowaniem, 3) w szafce pod TV: taśma L. mocna z zasilaczem i sterownikiem, 4) w szafie w przedpokoju: oświetlenie cokołowe w postaci taśmy L. mocnej z profilem ALU, zasilaczem, sterownikiem i okablowaniem. Wartość prac oznaczono na 1.730 zł.
Drugi etap obejmował instalację oświetlenia w szafie w przedpokoju oraz w pokoju na parterze, a prace w tym zakresie miały zostać podjęte w dniu 23 października 2018 roku. Planowane prace obejmowały wykonanie instalacji w dwóch szafach przy wykorzystaniu zasilacza, okablowania, maskownic, czujników ruchu oraz zakupionej przez pozwanego taśmy L., przy czym dodatkowo dla szafy w przedpokoju przewidziano profil ALU. Wartość prac oznaczono na 2.300 zł.
Ostatni etap przewidywał montaż oświetlenia w szafach na pierwszym piętrze z wykorzystaniem okablowania, maskownic oraz zakupionych przez pozwanego taśm L. i czujników otwierających szafy. Wartość prac planowanych na dni 27-29 października 2018 roku oznaczono na 2.950 zł.
Łączna wartość prac została określona na sumę 6.980 zł.
Pod kosztorysem znalazły się uwagi wykonawcy. Wskazał w nich, że w pierwszej kolejności zostaną podjęte prace mające na celu rozwiązanie głównego problemu z zasilaniem w przedpokoju i że jeśli uda się przewiercić otwór do przedpokoju i wykonać przyłącze prądowe z kuchni (termin prac 20 października 2018 r.), to dalsze prace na parterze będą szły sprawnie, że czas realizacji poszczególnych etapów może ulec małym zmianom ze względu na nieprzewidziane czynniki związane z konstrukcją szaf. W przypadku, gdyby przewiert nie był możliwy zakres prac i ich wartość ujęte w kosztorysie uległyby zmianie.
W kosztorysie znalazła się ponadto adnotacja dotycząca zaliczki, a mianowicie, że wynosi ona 50% i podlega wpłaceniu na początku realizacji zlecenia na podstawie faktury pro forma, z dopiskiem, że drugie 50% podlega uiszczeniu po zakończeniu prac.
Przedmiotowy kosztorys został przesłany pozwanemu. W oparciu o tak przedstawiony kosztorys M. K. uiścił zaliczkę w wysokości 3.000 zł.
W dniu 23 października 2018 r. powódka wystawiła fakturę pro forma na kwotę 6.980 zł z tytułu montażu oświetlenia L.. W dokumencie tym odnotowano fakt uiszczenia zaliczki.
Po uiszczeniu zaliczki B. K. rozpoczął zlecone mu prace, zgodnie z założonymi w kosztorysie etapami. Niepewne na etapie planowania przewiercenie przez ścianę udało się wykonać, co pozwoliło na przyjęcie, że zakres prac będzie odpowiadał zakresowi oznaczonemu w kosztorysie. Większość prac syn powódki wykonywał samodzielnie, wyłącznie jednego dnia w pracach na piętrze pomagał mu ojciec, który dodatkowo sprawdził, czy połączenie przewodów elektrycznych zostały wykonane prawidłowo.
Pozwany nie przejawiał dużego zainteresowania wykonywanymi pracami, nie dokonywał ich bieżącej oceny. Oceniając pobieżnie korytka zamontowane w szafie w przedpokoju pozwanemu trudno je było zaakceptować, uznał jednak, że zgodnie z umową miały one podlegać montażowi w tej szafie i fakt ten zaakceptował. Gdy prace zostały wykonane w większej części M. K. przyjrzał się ich estetyce, a następnie w rozmowie telefonicznej zgłosił wykonawcy szereg zastrzeżeń. B. K. zaproponował wówczas spotkanie, w toku którego wszelkie uwagi miały zostać omówione. Jednocześnie oświadczył, że w jego ocenie prace zostały przeprowadzone w sposób prawidłowy.
Do planowanego spotkania ostatecznie nie doszło, a w wiadomości email z dnia 21 listopada 2018 r. pozwany poinformował B. K., że zdecydował się nie kontynuować współpracy. Wskazał, że wszelkie poprawki i doprowadzenie całej instalacji do stanu akceptowalnego pod względem estetycznym zlecił innej firmie. Odnośnie rozliczenia zaproponował, aby odbyło się ono w oparciu o wycenę rzeczoznawcy, dodając, iż zlecił wykonanie stosownej ekspertyzy. W odpowiedzi B. K. oświadczył, że decyzja o zaprzestaniu współpracy jest dla niego zaskakująca. Podniósł, że każdy etap realizacji prac był przez pozwanego akceptowany, że wszelkie zgłoszone uwagi zostały wstępnie omówione telefonicznie, zaś on zobowiązał się do ich wyeliminowania. Wyjaśnił ponadto, że zgodnie z art. 644 k.c. przysługuje mu stosowne wynagrodzenie z odliczeniem kosztów materiałów, które zaoszczędził w związku z niedokończeniem dzieła. W tym kontekście poinformował, że przesyła w załączeniu poprawiony kosztorys. W przesłanym poprawionym kosztorysie wartość prac została ustalona na kwotę 5.280 zł, a po rabacie na kwotę 5.000 zł. Użyte w kosztorysie słowo rabat miało związek z upustem z tytułu niewykorzystanych materiałów, a także z obniżeniem wynagrodzenia do równej kwoty.
W sporządzonej na zlecenie pozwanego ekspertyzie rzeczoznawca ds. meblarstwa i wyrobów drzewnych M. S. wskazał, że oświetlenie L. zostało prawidłowo zamontowane w listwach aluminiowych, a wszystkie L.-y świecą prawidłowo. Krytyczne uwagi rzeczoznawcy dotyczyły estetyki wykonania prac, wymienił on szereg niedociągnięć wykonawczych, podkreślił brak staranności i dokładności przy dokonywaniu montażu, podniósł, że te same instalacje zostały odmiennie wykonane w różnych szafach, że B. K. wykonał w szafach szereg niepotrzebnych otworów, które niczemu nie służą.
Szacunkową wartość wykonanych prac rzeczoznawca określił na kwotę 2.773,40 zł brutto, zaokrąglając ją na korzyść wykonawcy do kwoty 2.900 zł brutto.
M. S. sporządził również drugą ekspertyzę, na gruncie której porównał jakość pracy wykonanych przez B. K. z pracami poprawkowymi. W jej treści wskazał, że w wyniku prac poprawkowych instalacja L.-ów została dobrze wykonana pod kątem estetycznym. Szacunkowa wartość prac poprawkowych została oznaczona na kwotę 2.940 zł brutto.
Po otrzymaniu pierwszej ekspertyzy pozwany utracił zaufanie do B. K. i uznał, że nie będzie go wzywał do poprawienia dzieła.
Pismem z dnia 7 grudnia 2018 r. powódka wezwała pozwanego do natychmiastowej zapłaty kwoty 2.780 zł z tytułu wynagrodzenia za wykonanie oświetlenia L. w lokalu przy ul. (...) w Ł.. Wyjaśniła, że wobec odstąpienia przez pozwanego od umowy zastosowanie znajduje art. 644 k.c., dodając, iż zaoszczędzone przez nią koszty wyniosły 1.200 zł. W odpowiedzi, w wiadomości email z dnia 2 stycznia 2019 r. pozwany wskazał, iż uwzględniając stopień i skalę usterek powstałych podczas wykonywania zlecenia oraz treść opinii rzeczoznawcy, uznaje zgłoszone roszczenie za bezzasadne.
Sąd Rejonowy wskazał, że stan faktyczny w sprawie ustalił bądź jako bezsporny, bądź na podstawie dowodów z powołanych dokumentów, które nie budziły wątpliwości co do prawidłowości ich sporządzenia. Za podstawę ustaleń faktycznych Sąd I instancji przyjął ponadto dowód z przesłuchania stron oraz zeznania świadków.
Wobec tak ustalonego stanu faktycznego Sąd Rejonowy uznał, że powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości.
Na wstępnie rozważań Sąd I instancji wskazał, że niniejszej sprawie znajdują zastosowanie przede wszystkim postanowienia zawartej przez strony umowy o dzieło, jak również przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące tej umowy. Zawarta przez strony umowa jest umową o dzieło, gdyż zawiera wszelkie elementy przedmiotowo istotne tejże umowy. Zgodnie bowiem z treścią przepisu art. 627 k.c., przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. O zakwalifikowaniu umowy do danego typu, decyduje zaś jej treść ustalona przez strony. Umowa o dzieło jest umową określonego rezultatu (ma na celu wytworzenie dzieła, tu: montaż instalacji oświetleniowej w mieszkaniu pozwanego).
W niniejszej sprawie okoliczności zawarcia umowy oraz jej główne postanowienia były między stronami niesporne. Na mocy przedmiotowej umowy, zawartej w formie ustnej, reprezentujący powódkę B. K. zobowiązał się wykonać instalację oświetleniową w szafach w mieszkaniu pozwanego przy wykorzystaniu technologii L.. Uzgodnione prace zostały podzielone na 3 etapy, a przed ich rozpoczęciem syn powódki miał sprawdzić, czy uda się wykonać przyłącze elektryczne z kuchni do szafy w przedpokoju, które to ustalenia warunkowały zakres prac oraz ich koszt. Właściwe prace miały zostać wykonane w dniach 22-29 października 2018 r., przy wykorzystaniu częściowo materiałów zakupionych przez pozwanego. Sąd Rejonowy wskazał, że uznał przy tym, że najpóźniej z chwilą otrzymania kosztorysu i zapoznania się z jego treścią pozwany musiał mieć świadomość, że tzw. korytka będą montowane, oprócz szafy w przedpokoju, także w innych miejscach. Elementy te oznaczone w kosztorysie mianem „profil ALU” pojawiają się bowiem także w odniesieniu do mebli przy lodówce (etap 1, pozycja 2) oraz drugiej szafy w przedpokoju (etap 2, pozycja 1). Nie sposób zatem założyć, że pozwany, który w oparciu o tak sporządzony kosztorys uiścił zaliczkę, nie akceptował takiego stanu rzeczy. Sąd uznał ponadto, że strony umowy jeszcze przed rozpoczęciem jej realizacji uzgodniły wynagrodzenie na kwotę 6.980 zł. Wprawdzie pozwany podnosił, że była to wyłącznie wstępna propozycja, podlegająca negocjacjom, a ostateczna wartość miała zostać przedstawiona po wykonaniu prac, to twierdzenia w tym zakresie nie wytrzymują konfrontacji z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, a także z zebranym materiałem dowodowym. W zajętym stanowisku procesowym powódka konsekwentnie podnosiła, że strony wiązało wynagrodzenie oznaczone w treści kosztorysu, co dodatkowo potwierdził w złożonych zeznaniach B. K.. Przypomnienia wymaga, że po przeprowadzeniu oględzin szaf w mieszkaniu pozwanego i omówieniu zakresu prac, syn powódki dokonał ich wyceny, którą następnie zamieścił w przesłanym pozwanemu kosztorysie. W oparciu o tak sporządzony dokument pozwany uiścił zaliczkę w wysokości 3.000 zł, a następnie udostępnił świadkowi mieszkanie, celem rozpoczęcia prac. Jednocześnie w dniu 23 października 2013 r. powódka wystawiła fakturę pro forma opiewającą na sporną kwotę.
W takim stanie rzeczy Sąd I instancji ocenił, że brak jest przekonujących przesłanek do przyjęcia, że strony nie uzgodniły wysokości wynagrodzenia, a kwota z kosztorysu, czy też z faktury miała wyłącznie charakter oferty. Powstała w wersji forsowanej przez pozwanego sytuacja kreowałaby po jego stronie stan niepewności, który utrzymywałby się aż do momentu zakończenia prac. Takie podejście inwestora nie znajduje zaś żadnej racjonalnej podstawy zwłaszcza, że wynagrodzenia oznaczonego w kosztorysie nie można postrzegać, jako niskiego. Wprawdzie strony zgodnie przyznały, jak i wynika to pośrednio z samego kosztorysu, że zakres prac, a co za tym idzie ich koszt, był warunkowany powodzeniem wstępnego etapu, to jednocześnie poza sporem pozostawało, że etap ten udało się zrealizować. W konsekwencji, jak zasadnie zauważył B. K., brak było jakichkolwiek przesłanek, aby modyfikować sporządzony pierwotnie kosztorys. Pozwany nie wykazał przy tym (art. 6 k.c., art. 232 k.p.c.), aby informował wykonawcę, że wycena jest zawyżona, że chce negocjować ustalone na jej gruncie wynagrodzenie. Powyższe w szczególności nie wynika z korespondencji mailowej załączonej w poczet materiału dowodowego. Dobitnie wskazuje ona na coś zupełnie innego, a mianowicie, że dopiero po odstąpieniu od umowy syn powódki wykonał drugi kosztorys z uwzględnieniem materiałów, które nie zostały użyte. Opiewał on na kwotę 5.280 zł, która dodatkowo została zrabatowana do 5.000 zł. Jak wyjaśnił B. K. ów rabat był ukłonem w stronę pozwanego i miał na celu polubowne zakończenie sprawy. Nie było zatem tak, jak przedstawił to pozwany w odpowiedzi na pozew, że po wielu negocjacjach syn powódki przesłał finalny kosztorys na kwotę 5.000 zł po ostatecznie udzielonym rabacie. Powyższego nie daje się w żaden sposób wywieść z wiadomości email z dnia 21 listopada 2018 r., której załącznik stanowił „poprawiony” kosztorys. W wiadomości tej przesłanie nowego kosztorysu nie jest uzasadniane negocjacjami stron, a brzmieniem art. 644 k.c., co pozwany zdaje się całkowicie pomijać. Co oczywiste, skoro potrzeba sporządzenia drugiego kosztorysu pojawiła się dopiero po odstąpieniu od umowy przez pozwanego, nie sposób uznać, aby mógł on powstać na etapie obowiązywania umowy w wyniku pertraktacji stron. Kończąc ten wątek zwrócić należy uwagę, że już sama analiza kosztorysu z k. 31 właściwie wyklucza, aby mógł on stanowić podstawę do rozliczenia się stron, a ujęta w nim suma była wynikiem przeprowadzonych negocjacji. Brak jest bowiem racjonalnych przesłanek do uznania, że powódka, prowadząca niespornie działalność gospodarczą nastawioną na zysk, podjęła decyzję o darmowym wykonaniu mebli przy lodówce, choć wcześniej z tego tytułu ustalona była kwota 420 zł.
Sąd Rejonowy ponadto wskazał, że przyjął, iż B. K. wykonał większość zleconych mu prac, że przy części z nich korzystał z pomocy swojego ojca, który dodatkowo sprawdził sprawność instalacji, że na zaawansowanym etapie prac pozwany zgłosił telefonicznie zastrzeżenia dotyczące ich estetyki, a następnie, bez wzywania do poprawienia prac, poinformował syna powódki, że odstępuje od umowy i zleca wykonanie poprawek innej firmie. Odnośnie samej kontroli nad pracami B. K. sprawowanej przez pozwanego Sąd I instancji uznał, że nie była ona duża. Pozwany wprost podnosił, że prace oceniał pobieżnie, nie czynił tego na bieżąco, po zakończeniu każdego podetapu/etapu. Wprawdzie w swojej relacji B. K., stwierdził, że pozwany „po każdym etapie akceptował prace, sprawdzał, czy wszystko świeci” to jednak ogólnikowość depozycji świadka nie pozwala na ustalenie, co dokładnie oceniał inwestor. Możliwe, że pozwany sprawdzał wyłącznie, czy sama instalacja jest sprawna, natomiast kwestię estetyczną planował ocenić dopiero po zakończeniu prac. Te dotyczyły przecież w większości wnętrza szaf, a więc miejsc, które na co dzień nie są wystawione na widok domowników. Jednocześnie, uwzględniając jakość wykonanej instalacji pod kątem staranności, precyzji, których brak został dobitnie wykazany w ekspertyzie złożonej przez pozwanego, Sąd Rejonowy za przekonujące uznał wyjaśnienia M. K., że dopiero na końcowym etapie przyjrzał się wraz z żoną dokładnie estetyce prac, co skłoniło go do zakończenia współpracy z powódką.
Sąd Rejonowy zaznaczył, że oś sporu w sprawie sprowadzała się wyłącznie do odpowiedzi na pytanie, czy w związku z odstąpieniem od umowy przez pozwanego powódka była uprawniona żądać wynagrodzenia za część wykonanego dzieła, a jeśli tak, w jakiej wysokości.
Rozważania w tym zakresie Sąd I instancji rozpoczął od przypomnienia, że zgodnie z art. 636 § 1 k.c. jeżeli przyjmujący zamówienie wykonywa dzieło w sposób wadliwy albo sprzeczny z umową, zamawiający może wezwać go do zmiany sposobu wykonania i wyznaczyć mu w tym celu odpowiedni termin. Po bezskutecznym upływie wyznaczonego terminu zamawiający może od umowy odstąpić albo powierzyć poprawienie lub dalsze wykonanie dzieła innej osobie na koszt i niebezpieczeństwo przyjmującego zamówienie. Przytoczony przepis dotyczy sytuacji, w których powstają nieprawidłowości dotyczące sposobu wykonywania dzieła, mianowicie wadliwe lub sprzeczne z umową wykonywanie dzieła. Uprawnienia zamawiającego w takim wypadku uszeregowane są w porządku chronologicznym. Najpierw przysługuje mu uprawnienie do wezwania przyjmującego zamówienie do zmiany sposobu wykonywania świadczenia na prawidłowy. Następnie, w razie bezskutecznego upływu tego terminu, zamawiający może dokonać wyboru między odstąpieniem od umowy albo powierzeniem poprawienia lub dalszego wykonania dzieła innej osobie. Jak wyjaśnił Sąd Najwyższy (por. wyrok z dnia 25 czerwca 2014 roku, IV CSK 610/13, OSNC 2015/D/51), uprawnienie zamawiającego do powierzenia dalszego wykonania dzieła lub jego poprawienia innej osobie trwa w toku wykonywania dzieła, do chwili odbioru dzieła. Obowiązek odbioru powstaje po stronie zamawiającego wówczas, gdy przyjmujący zamówienie oddaje mu dzieło, oddanie zaś dzieła ma miejsce, gdy przyjmujący zamówienie wydaje je zgodnie z treścią swego zobowiązania. Wygaśnięcie uprawnienia, o którym stanowi art. 636 § 1 k.c., powoduje dopiero odbiór dzieła, w rozumieniu podanym.
Wezwanie do zmiany sposobu wykonania dzieła stanowiące warunek skorzystania z prawa odstąpienia powinno określać zakres żądanych zmian oraz termin na ich wprowadzenie. Sąd rozpoznający niniejszą sprawę w pełni podziela pogląd wyrażony w wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 7 marca 2019 r. (I AGa 229/18), że pomiędzy wezwaniem do zmiany sposobu wykonywania umowy, a odstąpieniem od umowy musi istnieć tego rodzaju korelacja, że odstąpienie jest skutkiem niewykonania czynności precyzyjnie określonych w wezwaniu. Innymi słowy, odstąpienie jest skuteczne tylko wtedy, gdy wykonujący dzieło nie zmieni sposobu wykonywania umowy w sposób oczekiwany przez zamawiającego. W orzecznictwie przyjmuje się również, że art. 636 § 1 k.c. musi być wykładany ściśle (por. wyrok SN z dnia 16 czerwca 2016 r., V CSK 535/15, L.). Przenosząc powyższe na grunt przedmiotowej sprawy Sąd Rejonowy przypomniał, że w czasie trwania umowy pozwany poinformował wykonawcę o zakończeniu współpracy oraz zleceniu dokończenia prac innemu podmiotowi. Pozwany, co sam przyznał, nie wzywał syna powódki do poprawienia prac, nie wyznaczył mu żadnego terminu na powyższe, nie wskazywał, jakiej zmiany w dziele oczekuje, a poprzestał wyłącznie na ustnym zgłoszeniu uwag, a następnie powiadomił B. K. o odstąpieniu od umowy. Takie działanie pozwanego, które niezwykle trafnie pełnomocnik powódki nazwał naruszeniem reguł gry, stanowiło jawne naruszenie dyspozycji art. 636 § 1 k.c. Wykonawca dzieła nie tylko został pozbawiony możliwości jego poprawy, ale nawet możliwości odniesienia się do zgłoszonych uwag i ich merytorycznej weryfikacji. Pozwany suwerennie podjął decyzję o zakończeniu współpracy motywując ją utratą zaufania do wykonawcy dzieła, która to przesłanka nie została jednak ujęta w w/w przepisie. Implikacją powyższego musi być przyjęcie, że M. K. nie był uprawniony do złożenia oświadczenia o odstąpieniu od umowy z uwagi na wykonywanie dzieła w sposób wadliwy, bądź sprzeczny z umową. Samo oświadczenie o odstąpieniu od umowy zostało oczywiście złożone i odniosło skutek prawny, którego podstawy należy jednak upatrywać w zupełnie innym przepisie, a mianowicie w przepisie art. 640 k.c. Zgodnie z jego treścią dopóki dzieło nie zostało ukończone, zamawiający może w każdej chwili od umowy odstąpić płacąc umówione wynagrodzenie. Jednakże w wypadku takim zamawiający może odliczyć to, co przyjmujący zamówienie oszczędził z powodu niewykonania dzieła. Zaznaczenia wymaga, że zgodnie z utrwalonym poglądem wyrażonym w judykaturze, odstąpienie od umowy o dzieło bez jednoczesnej zapłaty wynagrodzenia jest skuteczne, brak zapłaty wynagrodzenia zaś powoduje jedynie możliwość jego dochodzenia przez przyjmującego zamówienie na drodze sądowej (por. m.in. wyrok SN z dnia 26 stycznia 2001 roku, II CKN 365/00, OSNC 2001/10/154; wyrok SN z dnia 19 grudnia 2002 roku, II CKN 1334/00, L.; wyrok SN z dnia 22 maja 2003 roku, II CK 367/02, L.). Na uzasadnienie powyższego stanowiska wskazuje się, że wynagrodzenie, którego wypłata ma warunkować skuteczność odstąpienia, obejmuje w istocie kwotę umówionego wynagrodzenia pomniejszoną o to, co przyjmujący zamówienie zaoszczędził. Ustalenie tej kwoty może jednak nierzadko nastręczać trudności i być przedmiotem sporu stron. Częste więc mogą być wypadki, w których zamawiający zapłaci przyjmującemu mniej niż powinien. W takich zaś wypadkach, w świetle odmiennej wykładni, oświadczenie o odstąpieniu byłoby nieskuteczne. Zaradzenie temu przez przyjęcie, iż dla skuteczności odstąpienia wystarczy zapłata odpowiedniej części należnego wynagrodzenia nie jest łatwe, ponieważ trudno rozstrzygnąć o wielkości tej "odpowiedniej" części. Na marginesie zwrócić należy uwagę, że gdyby przyjąć, iż zapłata wynagrodzenia jest warunkiem sine qua non skuteczności oświadczenia zamawiającego o odstąpieniu od umowy, roszczenie powódki w dalszym ciągu znajdowałoby podstawę prawną, której należałoby upatrywać w art. 639 k.c., niewątpliwie bowiem na skutek działania zamawiającego wykonawca został pozbawiony możliwości dokończenia dzieła. Oba przytoczone przepisy nakładają na zamawiającego obowiązek uiszczenia umówionego wynagrodzenia, z zastrzeżeniem, że może on odliczyć to, co przyjmujący zamówienie zaoszczędził z powodu wykonania dzieła. Z punktu widzenia powyższego obowiązku irrelewantne znaczenie ma okoliczność, czy częściowo wykonane dzieło ma wady, skoro wykonawca został pozbawiony możliwości ich naprawienia w trybie art. 636 k.c. W konsekwencji ocena prac syna powódki dokonana przez pozwanego oraz powołanego przez niego rzeczoznawcę jest obojętna z punktu widzenia zasadności roszczenia powódki. Co oczywiste, skoro dzieło nie zostało w całości wykonane, nie mają także zastosowania przepisy dotyczące rękojmi (art. 638 k.c.). Wreszcie, jak wyjaśnił Sąd Najwyższy (por. wyrok z dnia 23 czerwca 2004 r., V CK 587/03, L.), pojęcie "oszczędności" nie może być też utożsamiane z "obniżoną wartością dzieła za wady i niedoróbki". Będą to natomiast np. niezakupione materiały i inne koszty które przyjmujący zamówienie poniósłby, gdyby dzieło zostało wykonane. Nie budzi także wątpliwości, że ciężar dowodu wykazania okoliczności uzasadniających zmniejszenie wynagrodzenia spoczywa, zgodnie z ogólną regułą dowodową z art. 6 k.c., na zamawiającym, on bowiem wywodzi z tego korzystne dla siebie skutki prawne (por. m.in. K. Osajda (red.), Tom IIIB. Kodeks cywilny. Komentarz. Zobowiązania. Część szczegółowa. Ustawa o terminach zapłaty, Warszawa 2017; E. Gniewek, P. Machnikowski (red.), Kodeks cywilny. Komentarz. Wyd. 9, Warszawa 2019; wyrok SA w Krakowie z dnia 8 sierpnia 2017 roku, I ACa 362/17, Legalis; wyrok SA w Krakowie z dnia 7 listopada 2014 roku, I ACa 1054/14, Legalis; wyrok SA w Warszawie z dnia 7 lipca 2011 roku, I ACa 13/11, Legalis). W realiach rozpoznawanej sprawy to zatem pozwany winien udowodnić, że kwota zaoszczędzona przez powódkę jest wyższa od sumy 1.200 zł wskazanej w treści pozwu. Powinności tej pozwany nie starał się nawet sprostać. Stanowczo wyjaśnić należy w tym miejscu, że w sprawie nie mógł znaleźć zastosowania art. 505 7 § 1 k.p.c. już tylko z tej przyczyny, iż pozwany nie wskazywał przesłanek, w oparciu o które winno nastąpić wyliczenie zaoszczędzonej sumy. Nie wiadomo w szczególności, jakie dokładnie prace zostały wykonane, które z nich w całości, a które tylko częściowo, jakie konkretnie materiały i w jakiej ilości zostały wykorzystane, czy w grupie niezużytych materiałów znajdowały się te zakupione wyłącznie przez syna powódki (bądź też te które zamierzał on nabyć), czy też także te nabyte przez pozwanego. Sąd Rejonowy podkreślił, że pozwany nie dostarczył zatem jakiegokolwiek materiału dowodowego, który mógłby zostać poddany analizie pod kątem tego, czy rozstrzygnięcie przedmiotowej kwestii wymaga zasięgnięcia opinii biegłego. Wprawdzie w aktach sprawy znajduje się prywatna ekspertyza, to jednak przyjęte na jej gruncie ceny materiałów i robocizny nie poddają się jakiejkolwiek weryfikacji, zwłaszcza, że rzeczoznawca nie podaje źródeł, na których oparł się wyliczając szacunkową wartość prac. Opinia ta nie odpowiada przy tym na pytanie, ani nie pozwala samodzielnie ustalić, jaka była wartość zaoszczędzonych przez wykonawcę kosztów.
Reasumując Sąd I instancji uznał, że powódka była uprawniona żądać od pozwanego zapłaty umówionego wynagrodzenia (6.980 zł), pomniejszonego o uiszczoną zaliczkę (3.000 zł) oraz kwotę zaoszczędzoną w wyniku braku dokończenia dzieła (1.200 zł).
Mając powyższe na uwadze Sąd Rejonowy zasądził od pozwanego na rzecz powódki kwotę 2.780 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 10 stycznia 2019 r. do dnia zapłaty. Podkreślić należy, że strona powodowa miała prawo, oprócz żądania należności głównej, żądać za czas opóźnienia odsetek w umówionej wysokości, jako że przepis art. 481 k.c. obciąża dłużnika obowiązkiem zapłaty odsetek bez względu na przyczyny uchybienia terminu płatności sumy głównej. Sam fakt opóźnienia przesądza, że wierzycielowi należą się odsetki. Dłużnik jest zobowiązany uiścić je, choćby nie dopuścił się zwłoki w rozumieniu art. 476 k.c., a zatem nawet w przypadku gdy opóźnienie jest następstwem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności i choćby wierzyciel nie doznał szkody. Odpowiedzialność dłużnika za ustawowe odsetki w terminie płatności ma zatem charakter obiektywny. Do jej powstania jedynym warunkiem niezbędnym jest powstanie opóźnienia w terminie płatności. Zgodnie z treścią § 2 art. 481 k.c. jeżeli strony nie umówiły się co do wysokości odsetek z tytułu opóźnienia lub też wysokość ta nie wynika ze szczególnego przepisu, to wówczas wierzycielowi należą się odsetki ustawowe za opóźnienie.
O kosztach procesu rozstrzygnięto w oparciu art. 98 k.p.c. zasądzając od pozwanego na rzecz powódki kwotę 1.017 zł, na którą złożyły się: opłata sądowa od pozwu – 100 zł, wynagrodzenie pełnomocnika w stawce minimalnej – 900 zł oraz opłata skarbowa od pełnomocnictwa.
Ponadto Sąd Rejonowy nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Widzewa w Łodzi kwotę 182,31 zł tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.
Apelację od powyższego wyroku wniósł pozwany, zaskarżając wydane orzeczenie w całości. Pozwany wydanemu rozstrzygnięciu zarzucił:
1. naruszenie przepisów postępowania mające istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy tj.:
a. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez wyprowadzenie z materiału dowodowego wniosku z niego niewynikającego w postaci tego, że pozwany najpóźniej z chwilą otrzymania kosztorysu i zapoznania się z jego treścią musiał mieć świadomość, że tzw. korytka będą montowane we wszystkich miejscach w sytuacji, gdy kosztorys opiewający na kwotę 6.980 zł nie był kosztorysem ostatecznym (opierał się na pewnych założeniach wykonawcy), profil ALU nie oznacza tzw. korytek oraz w sytuacji, gdy pozwany nabył tzw. korytka do jednej szafy w przedpokoju;
b. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie oceny materiału dowodowego z pominięciem okoliczności w postaci tego, że osoba bezpośrednio wykonująca prace tj. B. K. w dacie ich realizacji nie dysponował uprawnieniami do wykonywania tego rodzaju prac elektrycznych;
c. naruszenie art. 233 § 1 k.p.c. poprzez wyprowadzenie z materiału dowodowego wniosku z niego niewynikającego w postaci tego, że Strony niniejszego postępowania jeszcze przed rozpoczęciem realizacji umowy uzgodniły wynagrodzenie w kwocie 6.980 zł brutto w sytuacji gdy kosztorys opiewający na kwotę 6.980 zł nie był kosztorysem ostatecznym (opierał się na pewnych założeniach wykonawcy), zapłacona zaliczka w wysokości 3.000 zł nie stanowiła 50% kwoty 6.980 zł oraz w sytuacji, gdy faktura pro forma nie jest dokumentem księgowym i stanowiła wyłącznie element oferty wykonawcy;
d. naruszenie art. 505 7 § 1 k.p.c. poprzez jego błędne niezastosowanie w sytuacji, gdy w okolicznościach niniejszej sprawy zachodziły podstawy do zastosowania powołanego przepisu, a pozwany przedstawił dowód na okoliczność zakresu wykonanych prac i użytych do nich materiałów (ekspertyza mgr inż. M. S. z dnia 24 listopada 2018 r., której treść została potwierdzona przez M. S. w toku przesłuchania w charakterze świadka (00:11:34 i nast., rozprawa w dniu 7 października 2020 r.);
2. naruszenie przepisów prawa materialnego tj.:
a. naruszenie art. 628 § 1 zd. 3 k.c. poprzez jego błędne niezastosowanie i w konsekwencji przyjęcie, że strony ustaliły wynagrodzenie, podczas gdy wynagrodzenie powinno być obliczone jako odpowiadające uzasadnionemu nakładowi pracy i zużytym materiałom;
b. naruszenie art. 644 k.c. poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i w konsekwencji nieodliczenie od wynagrodzenie powoda kwoty, którą ten zaoszczędził z powodu niewykonania dzieła.
W związku z tak postawionymi zarzutami skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości, zasądzenie od powoda U. K. na rzecz pozwanego M. K. kosztów postępowania za obie instancje, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm przepisanych. Ewentualnie zaś skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach postępowania za obie instancji, w tym kosztach zastępstwa procesowego
Powódka, w odpowiedzi na wniesioną przez pozwanego apelację, wniosła o jej oddalenie w całości oraz zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Sąd Okręgowy zważył, co następuje:
Apelacja okazała się całkowicie bezzasadna i jako taka podlegała oddaleniu.
Zdaniem Sądu Okręgowego, wyrok Sądu Rejonowego jest prawidłowy i jako taki musi się ostać. Podniesione przez apelującego zarzuty nie zasługują na uwzględnienie. Sąd Okręgowy podziela zarówno ustalenia faktyczne dokonane przez Sąd I instancji i przyjmuje je, jako własne, jak i dokonaną ocenę prawną.
Przede wszystkim podniesione przez skarżącego zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie mogą zostać uznane za skuteczne. Należy wskazać, że zarzut naruszenia przedmiotowego przepisu może być uznany za zasadny jedynie w wypadku wykazania, że ocena materiału dowodowego jest rażąco wadliwa, czy w sposób oczywisty błędna, dokonana z przekroczeniem granic swobodnego przekonania sędziowskiego, wyznaczonych w tym przepisie. Sąd drugiej instancji ocenia bowiem legalność oceny dokonanej przez Sąd I instancji, czyli bada czy zostały zachowane kryteria określone w art. 233 § 1 k.p.c. Należy zatem mieć na uwadze, że - co do zasady – Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, dokonując wyboru określonych środków dowodowych. Jeżeli z danego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena Sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona tylko wtedy, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych (por. przykładowo postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2001 r., I CKN 1072/99, Prok. i Pr. 2001 r., Nr 5, poz. 33, postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 17 maja 2000 r., I CKN 1114/99, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 14 stycznia 2000r., I CKN 1169/99, OSNC 2000 r., nr 7-8, poz. 139).
Jak wskazał Sąd Najwyższy w licznych orzeczeniach (np. wyrok z dnia 16 grudnia 2005 r., sygn. akt III CK 314/05, wyrok z dnia 21 października 2005r., sygn. akt III CK 73/05, wyrok z dnia 13 października 2004 r. sygn. akt III CK 245/04, LEX nr 174185), skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd przepisu art. 233 § 1 k.p.c. wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem może być jedynie przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie o innej, niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie, niż ocena sądu. Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 19 czerwca 2008r., I ACa 180/08, LEX nr 468598).
Wbrew stanowisku skarżącego, Sąd I instancji nie naruszył powyższych dyrektyw oceny dowodów i w sposób prawidłowy dokonał ustalenia stanu faktycznego w przedmiotowej sprawie. Podniesione przez pozwanego zarzuty stanowią wyłącznie gołosłowną polemikę z rozważaniami Sądu Rejonowego. Po pierwsze należy zauważyć, że kwestia związana z weryfikacją, czy B. K. posiadał odpowiednie uprawnienia do wykonania prac elektrycznych obciążała samego pozwanego przy wyborze przedsiębiorstwa powódki do wykonania oświetlenia w mieszkaniu skarżącego. To pozwany przed zawarciem umowy powinien sprawdzić, czy podmiot, z którym zamierza zawrzeć umowę posiada odpowiednie kwalifikacje do prawidłowego wykonania powierzonych prac związanych z oświetleniem L.. Sąd w okolicznościach przedmiotowej sprawy badał, czy roszczenie powódki o zapłatę pozostałej części wynagrodzenia w związku z umową stron i jej wykonaniem przez stronę powodową było uzasadnione, czy też nie, biorąc pod uwagę okoliczności związane z odstąpieniem przez apelującego od umowy. Sąd Rejonowy ostatecznie doszedł do przekonania, że roszczenie powódki było zasadne, z którą to oceną prawnąw pełni identyfikuje się Sąd Okręgowy.
Odnosząc się do kwestii zastosowania korytek, Sąd Okręgowy podziela ocenę Sądu I instancji, że pozwany zgodził się na ich montaż na co najlepszym dowodem jest okoliczność, że skarżący sam zakupił odpowiednie materiały do ułożenia tzw. korytek do jednej z szaf znajdującej się na parterze. Ponadto po dokonaniu oględzin syn powódki stwierdził, że szafy nie są konstrukcyjnie przygotowane do instalacji elektrycznej, przez co może pojawić się potrzeba ułożenia przewodów w tzw. korytkach, a pozwany wyraził na to zgodę, nawet jeżeli nie w sposób bezpośredni, to w sposób dorozumiany, skoro ostatecznie zawarł umowę z firmą powódki oraz zaakceptował otrzymany drogą mailową kosztorys. Ponadto pozwany nigdy nie zwrócił uwagi powódce na niewłaściwe wykonywanie dzieła poprzez montowanie korytek.
Idąc dalej należy wskazać, że również całkowicie bezzasadne są twierdzenia pozwanego dotyczące tego, że kwota wynagrodzenia 6.980 zł nie była ostateczną. Apelujący twierdził, że ostateczna wartość miała zostać przedstawiona po wykonaniu prac, jednakże jego twierdzenia stoją w opozycji z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, a także z zebranym materiałem dowodowym. Po pierwsze po stronie samego pozwanego taka sytuacja kreowałaby duży stan niepewności, który utrzymywałby się aż do momentu zakończenia prac. Takie podejście inwestora nie znajduje żadnej racjonalnej podstawy, gdzie musiałby się liczyć, z tym, że już po wykonaniu prac powódka mogłaby zażądać nawet kilkukrotnie wyższego wynagrodzenia, aniżeli to ustalone. Ponadto w dniu 23 października 2013 r. powódka wystawiła fakturę pro forma opiewającą na sporną kwotę. O ile rację należy przyznać skarżącemu, że faktura pro forma nie stanowi dokumentu księgowego, to jednakże tworzy spójną całość z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w aktach sprawy, albowiem opiewała na dokładnie tą samą kwotę, co kosztorys, a wreszcie stanowiła podstawę do obliczenia kwoty dochodzonej pozwem w niniejszej sprawie.
Stosownie do treści art. 3 k.p.c. i art. 232 k.p.c., to strony są zobowiązane do wskazywania dowodów dla stwierdzenia faktów, z których wywodzą skutki prawne, stając się dysponentem postępowania dowodowego, zaś Sąd jest zwolniony od odpowiedzialności za jego wynik (zob. m.in. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 7 marca 1997 r., II CKN 70/96, OSNC 1997, Nr 8, poz. 113, z dnia 16 grudnia 1997 r., II UKN 406/97, OSNAPUS 1998, Nr 21, poz. 6 oraz z dnia 7 października 1998 r., II UKN 244/98, OSNAPUS 1999, Nr 20, poz. 662). W okolicznościach przedmiotowej sprawy pozwany w żaden sposób nie wykazał, aby informował wykonawcę, że pierwotna wycena jest zawyżona, że chce negocjować ustalone wynagrodzenie lub też kiedy dokładnie uzyska w ogóle informację o ostatecznej wysokości wynagrodzenia. Powyższe nie wynika z korespondencji mailowej stron, ani też z zeznań świadków oraz stron. Wręcz przeciwnie, wynagrodzenie stron było określone w kwocie 6.980 zł, a dopiero po odstąpieniu od umowy B. K. wykonał drugi kosztorys z uwzględnieniem materiałów, które nie zostały użyte, który to opiewał na kwotę 5.280 zł i został udzielony rabat, ustalając ostatecznie kwotę należnego wynagrodzenia na kwotę 5.000 zł.
Należy również stanowczo podkreślić, że Sąd Rejonowy nie naruszył również dyspozycji art. 505 7 § 1 k.p.c.. Zgodnie z art. 505 7 § 1 k.p.c. w sprawach toczących się w postępowaniu uproszczonym od uznania sądu zależy powzięcie samodzielnej oceny opartej na rozważeniu wszystkich okoliczności sprawy albo zasięgnięcie opinii biegłego. W niniejszej sprawie Sąd Rejonowy trafnie doszedł do przekonania o braku zasadności sięgania po opinię biegłego. Po pierwsze pozwany nie wskazywał przesłanek, w oparciu o które winno nastąpić wyliczenie zaoszczędzonej sumy, albowiem to pozwany winien udowodnić, że kwota zaoszczędzona przez powódkę jest wyższa od sumy 1.200 zł wskazanej w treści pozwu. Rację miał Sąd Rejonowy, że nie wiadomo, jakie dokładnie prace zostały wykonane, które z nich w całości, a które tylko częściowo, jakie konkretnie materiały i w jakiej ilości zostały wykorzystane, czy w grupie niezużytych materiałów znajdowały się te zakupione wyłącznie przez B. K., czy też także te nabyte przez pozwanego. Konkludując skarżący nie dostarczył zatem jakiegokolwiek materiału dowodowego, który mógłby zostać poddany analizie przez biegłego sądowego pod kątem dokonania wyliczeń związanych z wartością wykonanych przez firmę powódki oraz zużytych materiałów.
Przechodząc z kolei do podniesionych zarzutów naruszenia prawa materialnego tj. art. 628 § 1 zd. 3 k.c. oraz 644 k.c. należy wskazać, że również te zarzuty są całkowicie pozbawione racji.
Jak to zostało stanowczo podkreślone w dotychczasowej części uzasadnienia, pozwany po pierwsze nie przedstawił żadnych dowodów na okoliczność tego, że kwota zaoszczędzona przez powódkę jest wyższa od sumy 1.200 zł, na którą powoływała się powódka. Pozwany w tym zakresie nie przeprowadził żadnego kontrdowodu, który miałby wykazać, że roszczenie strony powodowej było wygórowane. Co za tym idzie Sąd Rejonowy dokonał prawidłowej oceny, że powódka była uprawniona żądać od pozwanego zapłaty umówionego wynagrodzenia ustalonego w wysokości 6.980 zł, pomniejszonego wyłącznie o uiszczoną zaliczkę w kwocie 3.000 zł oraz kwotę zaoszczędzoną w wyniku braku dokończenia dzieła – 1.200 zł.
Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację, jako bezzasadną.
O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy rozstrzygnął w oparciu o art. 98 § 1 k.p.c. w zw. z § 2 pkt 3) oraz § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 r. (Dz.U. 2018 r. poz. 265) zasądzając od pozwanego na rzecz powódki kwotę 450 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego w apelacji.