Pełny tekst orzeczenia

III Ca 1885/21

UZASADNIENIE


Wyrokiem z dnia 25 maja 2021 r., wydanym w sprawie z powództwa Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. przeciwko J. W. o zapłatę, Sąd Rejonowy dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi zasądził od pozwanego na rzecz strony powodowej kwotę 20.616,00 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 7 czerwca 2016 r. do dnia zapłaty, oddalił powództwo w pozostałym zakresie, zasądził od pozwanego na rzecz strony powodowej kwotę 3.176,00 zł tytułem zwrotu kosztów procesu i nakazał pobrać od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi kwotę 500,00 zł tytułem zwrotu części nieuiszczonych kosztów sądowych.


W uzasadnieniu tego orzeczenia Sąd I instancji ustalił, że w dniu 15 października 2014 r. J. W. wykonywał na parkingu wewnętrznym przy ulicy (...) w P. z małą prędkością manewr cofania samochodem, a w tejże chwili J. M. (1) wyszedł z biura i wszedł na parking. Pozwany nie zachował szczególnej ostrożności, niedostatecznie obserwował drogę za pojazdem i nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu, w wyniku czego potrącił go lewym tylnym narożnikiem samochodu, a w wyniku uderzania J. M. (1) przewrócił się i wówczas pojazd najechał na jego lewą stopę. Pozwany miał jednak możliwość uniknięcia wypadku przez zatrzymanie się przed miejscem potrącenia pieszego, ponieważ jeśliby obserwował drogę za pojazdem, to mógł i powinien był go zauważyć. Przy manewrze cofania kierujący na obowiązek zachowania szczególnej ostrożności, aż do konieczności zapewnienia sobie pomocy osoby trzeciej, a przy prawidłowej obserwacji drogi cofania J. W. mógł i powinien był dostatecznie wcześnie zauważyć pieszego i zareagować, ustępując mu pierwszeństwa. J. M. (1), wchodząc na parking, również nie zachował należytej ostrożności, bowiem mógł zatrzymać się i przepuścić cofający pojazd, przez co przyczynił się do zaistnienia zdarzenia. Chwilę po wypadku na miejscu zdarzenia pojawiły się E. B. (1) i M. B. (1), które pomogły wstać poszkodowanemu. Pozwany chciał zadzwonić po pogotowie, jednak J. M. (1) odmówił. Stwierdzono dalej, że w wyniku zdarzenia poszkodowany doznał urazu kończyn dolnych, ze złamaniem kości I-III śródstopia lewego, z powikłaniem pod postacią zakrzepicy naczyń żylnych podudzia lewego. Skutki wypadku spowodowały trwały uszczerbek na zdrowiu w wysokości 20 %. W początkowym okresie, trwającym około 2 miesięcy od wypadku, cierpienia fizyczne poszkodowanego były stopnia średniego, następnie stopień cierpienia się zmniejszał. Wskutek wypadku poszkodowany wymagał pomocy osób trzecich przez okres 2 miesięcy w wymiarze 3 godzin dziennie oraz w wymiarze 2 godzin dziennie przez okres następnego miesiąca. Fakt, że J. M. (1) nie został przewieziony do szpitala bezpośrednio po wypadku, nie wpłynął istotnie na przebieg dalszego leczenia. Pojazd uczestniczący w wypadku należał do pozwanego i w chwili zdarzenia nie był objęty ubezpieczeniem obowiązkowym OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, wobec czego Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny w W. uznał roszczenie J. M. (1) o zapłatę zadośćuczynienia i przyznał mu z tego tytułu kwotę 20.000,00 zł, a także roszczenia z tytułu kosztów opieki osób trzecich w wysokości 384,00 zł, przyjmując, że poszkodowany wymagał opieki przez 48 godzin, a stawka za godzinę opieki wynosi 8,00 zł.

Wyrokiem z dnia 30 lipca 2015 r., wydanym w sprawie II K 262/15, który uprawomocnił się w dniu 9 października 2015 r., Sąd Rejonowy w Pabianicach uznał J. W. za winnego tego, że w dniu 15 października 2014 r. na parkingu wewnętrznym przy ul. (...) w P. nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu drogowym przez to, że kierując samochodem marki A. (...) o nr rej. (...), wbrew treści art. 23 ust. 1 pkt 3 ustawy – Prawo o ruchu drogowym, nie zachował szczególnej ostrożności, w wyniku czego, wykonując manewr cofania, potrącił pieszego J. M. (1), czym nieumyślnie spowodował u niego obrażenia ciała w postaci urazu stopy lewej ze złamaniem trzech kości śródstopia, z otarciem naskórka grzbietu stopy i obrzękiem oraz powierzchownego urazu prawego kolana i prawego biodra bez zmian urazowo-kostnych, przy czym złamanie kości śródstopia spowodowało naruszenie czynności narządu ruchu i związany z tym rozstrój zdrowia na czas powyżej siedmiu dni, to jest popełnienia czynu z art. 177 §1 k.k. i na podstawie art. 46 § 1 k.k. zasądził od J. W. na rzez J. M. (1) kwotę 1.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia. Pismem z dnia 15 kwietnia 2016 r. powód wezwał pozwanego do zapłaty kwoty 20.674,00 zł tytułem zwrotu wypłaconych przez (...) poszkodowanemu należności w terminie 30 dni od dnia doręczenia wezwania, co nastąpiło w dniu 6 maja 2016 r. Wyrokiem z dnia 2 sierpnia 2018 r., wydanym w sprawie I C 99/17, Sąd Rejonowy w Łasku zasądził od Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego w W. na rzecz J. M. (1) tytułem zadośćuczynienia kwotę 19.000,00 zł, przy czym w uzasadnieniu orzeczenia wskazano, że z uwagi na to, iż w toku postępowania likwidacyjnego pozwany wypłacił już poszkodowanemu kwotę 20.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia, a nadto w postępowaniu karnym przyznano już poszkodowanemu zadośćuczynienie w wysokości 1.000,00 zł, zasądzono na rzecz poszkodowanego jedynie 19,000,00 zł, uznając, że adekwatna do rozmiaru krzywdy doznanej przez poszkodowanego jest łączna kwota zadośćuczynienia wynosząca 40.000,00 zł.

Sąd meriti ustalił ten stan faktyczny na podstawie załączonych do akt sprawy dokumentów, zeznań świadków, opinii biegłego lekarza ortopedy oraz biegłego z zakresu mechaniki samochodowej i ruchu drogowego, podnosząc w pierwszej kolejności, że co do kwestii wymagających wiedzy specjalnej należało oprzeć się na złożonych do akt opiniach biegłych, gdyż są sporządzone w sposób jasny, fachowy oraz jednoznacznie i wyczerpująco odpowiadają na zadane pytania, a strony nie zgłaszały do nich dalszych zastrzeżeń. Dalej podniesiono, że Sąd odmówił wiary jedynie wyjaśnieniom powoda oraz zeznaniom świadka M. B. w zakresie, w jakim wskazali oni, że w chwili zdarzenia od J. M. (1) czuć było woń alkoholu, bowiem przeczą temu nie tylko zeznania samego poszkodowanego, ale także świadka E. B., która jest osobą obcą dla poszkodowanego oraz sprawcy i nie ma powodów do zeznawania na korzyść któregokolwiek z nich. Sąd wskazał, że jeśli w sprawie istnieją dwie grupy przeciwstawnych dowodów, ustalenia faktyczne z konieczności muszą pozostawać w sprzeczności z jedną z nich i uznał, że na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego nie można ustalić, by J. M. (1) był w chwili zdarzenia w stanie po spożyciu alkoholu, gdyż zaoferowane na te okoliczność dowody są niewystarczające wobec istnienia dowodów przeciwnych. Podkreślono też, że z postępowania dowodowego wynika, iż nawet gdyby okoliczność ta została ustalona, to nie miałaby znaczącego wpływu na przebieg przedmiotowego zdarzenia, skoro biegły z zakresu ruchu drogowego wskazał w swej opinii, że choćby przyjąć, iż pieszy był pod wpływem alkoholu, nie zmienia to ani samego przebiegu zdarzenia, ani też sposobu przyczynienia się do zajścia wypadku przez jego uczestników.

Sąd Rejonowy podniósł dalej, że podstawą prawną dochodzonego roszczenia jest art. 110 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.), zgodnie z którym z chwilą wypłaty przez Fundusz odszkodowania, o ile posiadacz zidentyfikowanego pojazdu mechanicznego, którego ruchem szkodę tę wyrządzono, nie był ubezpieczony obowiązkowym ubezpieczeniem OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, osoba, która nie dopełniła obowiązku zawarcia umowy ubezpieczenia obowiązkowego, jest obowiązana do zwrotu Funduszowi spełnionego świadczenia oraz poniesionych kosztów. W ocenie Sądu, w niniejszej sprawie spełnione zostały przesłanki określone w przytoczonym przepisie, ponieważ pozwany był sprawcą wypadku komunikacyjnego, co przesądzone zostało prawomocnym wyrokiem skazującym wydanym w postępowaniu karnym, a pojazd, którego ruch wyrządził szkodę, nie był objęty ubezpieczeniem obowiązkowym odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny był więc zobowiązany do wypłaty świadczeń poszkodowanemu, a skoro do takiej wypłaty doszło, powód może domagać się zwrotu spełnionego świadczenia i poniesionych kosztów. Zaznaczono, że między stronami nie było sporu co do zasady roszczenia, zaś kwestie sporne koncentrowały się na zagadnieniu przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody i stosownego zmniejszenia z tej przyczyny zakresu obowiązku naprawienia szkody. Sąd zauważył – z powołaniem się na poglądy wyrażone w orzecznictwie – że zakres obowiązku zwrotu na rzecz Funduszu spełnionego świadczenia i poniesionych kosztów zależny jest od zakresu odpowiedzialności za szkodę, wynikającego z ogólnych przesłanek odpowiedzialności cywilnej, co oznacza, że roszczenie powoda jest uzasadnione jedynie w granicach odpowiedzialności pozwanego za szkodę wynikającą ze zdarzenia powołanego w pozwie, co oznacza konieczność oceny okoliczności sprawy również w świetle art. 362 k.c.

Sąd I instancji zważył dalej, że na gruncie przywołanego przepisu o kwalifikacji zachowania poszkodowanego jako przyczynienia się do powstania szkody, można mówić wówczas, gdy w okolicznościach sprawy istnieją podstawy, by ocenić zachowanie osoby, która doznała szkody, jako obiektywnie nieprawidłowe. Dla stwierdzenia, że na pozwanym w sprawie niniejszej ciąży obowiązek odszkodowawczy, który z kolei może być odpowiednio zmniejszony na podstawie art. 362 k.c., konieczne jest jednak ustalenie w pierwszej kolejności zasady ponoszenia odpowiedzialności za szkodę, co prowadzi do wniosku, iż kształtuje się ona na zasadzie ryzyka, co wynika z art. 436 § 1 k.c. w związku z art. 435 § 1 k.c., ponieważ pozwany był posiadaczem samoistnym pojazdu, którego ruchem została wyrządzona szkoda; do rozpatrywanych okoliczności nie odnoszą się wyjątki opisane w § 2 art. 436 k.c. Rozważając przyjęcie przyczynienia się poszkodowanego do powstania bądź zwiększenia szkody na gruncie art. 436 § 1 k.c., nie można tracić z pola widzenia, że to posiadacz pojazdu mechanicznego obarczony jest surową odpowiedzialnością, ponosząc ryzyko skutków niebezpieczeństwa stwarzanego przez pojazd mechaniczny, gdyż w przeciwnym razie cel i funkcja zasady rządzącej odpowiedzialnością sprawcy zostałyby zniweczone i nawet jeśli zachowanie poszkodowanego jest obiektywnie nieprawidłowe, jednak nienacechowane rażącą niestarannością, należy z ostrożnością podchodzić do jego oceny w kontekście art. 362 k.c.

Sąd odnotował, że w świetle opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego nie ma wątpliwości, iż doszło do przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody w rozumieniu przywołanego przepisu, bowiem biegły ten wskazał, że pieszy, mając możliwość obserwacji nadjeżdżającego z jego lewej strony samochodu i widząc, że kierujący cofa i może nie udzielić należnego mu pierwszeństwa, powinien był zatrzymać się przed cofającym pojazdem. Zachowanie J. M. (1) było więc obiektywnie nieprawidłowe, gdyż jako uczestnik ruchu drogowego był zobowiązany do zachowania ostrożności, co wynika z art. 3 ust. 1 ustawy – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1047 ze zm.), a wobec tego pieszy, nie zachowując należytej ostrożności, przyczynił się do zaistnienia zdarzenia. Sąd zważył dalej, że dokonując oceny stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, trzeba uwzględnić wagę naruszonej reguły ruchu drogowego, stopień naruszenia oraz znaczenie naruszenia w zestawieniu z nieprawidłowością zachowania poszkodowanego, a ponadto stwierdził, iż waga i charakter naruszeń po stronie pozwanego, przy uwzględnieniu surowej odpowiedzialności sprawcy opartej na zasadzie ryzyka, nie pozwalają na daleko idące ograniczenie jego obowiązku odszkodowawczego i przyjęcie wysokiego stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody. W odczuciu Sądu meriti zdecydowanie poważniejszy ciężar mają zaniedbania, jakich dopuścił się kierujący pojazdem, ponieważ wykonywał on bowiem manewr cofania, przy którym powinien zachować szczególną ostrożność, a zgodnie z art. 23 ust. 3 ustawy – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1047 ze zm.), miał obowiązek ustąpić pierwszeństwa innemu uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność. W szczególności kierujący pojazdem powinien był zakładać obecność pieszych na parkingu i sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu oraz upewnić się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda, a w razie trudności w osobistym upewnieniu się zapewnić sobie pomoc innej osoby, natomiast na poszkodowanym spoczywał jedynie obowiązek zachowania zwykłej ostrożności, jaki ciąży na każdym uczestniku ruchu drogowego, zgodnie z art. 3 ust. 1 ustawy – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1047 ze zm.). Po stwierdzeniu, że obok samochodu porusza się pieszy, kierujący był zobowiązany ustąpić mu pierwszeństwa, ponieważ taki jego obowiązek wynikał z art. 26 ust. 5 w związku z art. 26 ust. 4 ustawy – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1047 ze zm.). Sąd podkreślił raz jeszcze, że samochód, z uwagi na pracę silnika i swoje gabaryty, stwarza szczególne niebezpieczeństwo dla otoczenia, w związku z czym kierujący powinien postępować szczególnie ostrożnie, mając na uwadze to, iż posługuje się przedmiotem mogącym wyrządzić znaczne szkody innym uczestnikom ruchu, zwłaszcza pieszym, a w analizowanych warunkach J. W. mógł i powinien był dostatecznie wcześnie zauważyć pieszego i odpowiednio zareagować, ponieważ miał możliwość zatrzymania pojazdu przed idącym pieszym. Biorąc to pod uwagę, Sąd Rejonowy nie uznał przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody za tak znaczące, jak domagał się tego pozwany i przyjął, że nie przekraczało ono 20 %, co z jednej strony uwzględniało fakt, iż poszkodowany nie zachował należytej ostrożności jako uczestnik ruchu drogowego, z drugiej jednak strony uwzględniono okoliczność, że kierujący dopuścił się znacznie większych uchybień. Zaznaczono, że wbrew stanowisku pozwanego, poczynione w sprawie ustalenia nie dostarczyły podstaw do stwierdzenia, iż poszkodowany przyczynił się do zwiększenia szkody przez to, że odmówił natychmiastowej hospitalizacji, ponieważ zaprzeczała temu opinia biegłego lekarza ortopedy. Podobnie nie potwierdziła się – jako niepotwierdzona żadnymi dowodami – supozycja J. W., zgodnie z którą wcześniejsze schorzenia J. M. (1) miałyby mieć wpływ na rozmiar szkody, jak również jako niezasadne należało ocenić jego twierdzenie, że zasądzenie zadośćuczynienia w wyroku zapadłym w postępowaniu karnym wyczerpuje możliwość dochodzenia przez poszkodowanego roszczeń z tego tytułu, bowiem art. 46 § 3 k.k. wprost wskazuje, że orzeczenie zadośćuczynienia na podstawie § 1 tego artykułu nie stoi na przeszkodzie dochodzeniu niezaspokojonej części roszczenia w postępowaniu cywilnym.

Sąd I instancji wziął dalej pod uwagę, że należne poszkodowanemu zadośćuczynienie zostało już określone prawomocnym wyrokiem sądu na łączną kwotę 40.000,00 zł, bowiem w sprawie I C 99/17 Sądu Rejonowego w Łasku zasądzono na rzecz poszkodowanego kwotę 19.000,00 zł ponad kwotę 20.000,00 zł wypłaconą dobrowolnie przez powoda wraz z kwotą 1.000,00 zł zasądzoną w wyroku karnym, zaś w niniejszym postępowaniu Sąd, z mocy art. 365 § 1 k.p.c., jest związany orzeczeniem wydanym w przywołanej sprawie. Sąd podkreślił przy tym jednak, że także w świetle materiału dowodowego zebranego w toku niniejszego postępowania, w szczególności dotyczącym następstw zdarzenia dla stanu zdrowia oraz funkcjonowania poszkodowanego, uzasadniona jest ocena, iż za kwotę odpowiedniego zadośćuczynienia należy uznać sumę 40.000,00 zł. Zdaniem Sądu, wskazuje na to zakres i rodzaj doznanych przez poszkodowanego obrażeń, rozmiar trwałego uszczerbku na zdrowiu, jaki one wywołały (20%), zakres doznanych cierpień, które przez stosunkowo długi czas dwóch miesięcy utrzymywały się na poziomie średnim oraz istotność związanych z tym ograniczeń, w tym ograniczenie samodzielności i konieczność korzystania z pomocy innych osób. Sąd wyliczył wobec tego, że przy uwzględnieniu 20-procentowego przyczynienia się J. M. (1) do powstania szkody obowiązek odszkodowawczy pozwanego z tytułu zadośćuczynienia zamyka się kwotą 32.000,00 zł, a wobec tego należało uwzględnić powództwo o zapłatę kwoty 20.000,00 zł na rzecz strony powodowej, ponieważ żądana pozwem w sprawie niniejszej kwota nie przekracza zakresu obowiązku odszkodowawczego J. W. z uwzględnieniem stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody. Jeśli natomiast chodzi o odszkodowanie za koszty opieki osób trzecich, to w toku postępowania likwidacyjnego powód wypłacił poszkodowanemu kwotę 384,00 zł, tymczasem zgodnie z wyliczeniem przedstawionym przez biegłego z zakresu ortopedii, wskutek wypadku poszkodowany wymagał pomocy osób trzecich przez okres 2 miesięcy w wymiarze 3 godzin dziennie oraz w wymiarze 2 godzin dziennie przez okres następnego miesiąca. Stosując do tych wyliczeń przyjętą przez powoda w postępowaniu likwidacyjnym i niekwestionowaną w niniejszej sprawie stawkę godzinową w wysokości 8,00 zł, Sąd stwierdził, że wobec 20 % przyczynienia się poszkodowanego, należna z tego tytułu kwota wynosi 1.536,00 zł, a zatem żądanie zapłaty świadczenia regresowego 384,00 zł podlegało w całości uwzględnieniu jako nieprzekraczające ustalonej granicy odpowiedzialności pozwanego. Zasadne było także żądanie zapłaty kwoty 290,00 zł tytułem zwrotu kosztów przeprowadzonego postępowania likwidacyjnego, ponieważ roszczenie takie wynika z art. 110 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.), jednak w związku z przyjęciem 20-procentowego przyczynienia się poszkodowanego podlegało ono uwzględnieniu jedynie w zakresie kwoty 232,00 zł. W efekcie zasądzono na rzecz powoda kwotę 20.616,00 zł (20.000,00 zł + 384,00 zł + 232,00 zł = 20.616,00 zł), a w pozostałym zakresie powództwo podlegało oddaleniu jako bezzasadne. O odsetkach z tytułu opóźnienia orzeczono na podstawie art. 481 § i 2 k.c. w związku z art. 455 k.c., mając na uwadze, że wezwanie do zapłaty doręczono pozwanemu w dniu 6 maja 2016 r., a w związku z określonym w piśmie terminem spełnienia świadczenia, pozwany winien był zadośćuczynić swemu obowiązkowi do dnia 6 czerwca 2016 r., co uzasadnia zasądzenie od niego odsetek od dnia wskazanego w pozwie, gdyż od tej daty J. W. popadł w opóźnienie.

O kosztach procesu Sąd meriti orzekł na podstawie art. 102 k.p.c., zgodnie z którym w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami, podnosząc, że o zastosowaniu tego przepisu mogą zadecydować zarówno fakty związane z samym przebiegiem procesu, jak i będące „na zewnątrz” procesu, zwłaszcza dotyczące stanu majątkowego i sytuacji życiowej strony, oceniane z uwzględnieniem zasad współżycia społecznego. Sąd zważył, że pozwany słusznie podnosił zarzut przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, a wobec faktu, że ocena kwestii przyczynienia jest złożona, trudno od niego wymagać, by dokładnie przewidział stopień przyczynienia się poszkodowanego, jaki Sąd ostatecznie uzna za zasadny. Wzięto również pod uwagę, że koszty procesu poniesione łącznie przez stronę powodową zamykają się znaczną kwotą 4.376,00 zł i w tej sytuacji Sąd uznał, iż zasądzenie w ramach obowiązku zwrotu kosztów procesu jedynie części kosztów zastępstwa procesowego w kwocie 2.400,00 zł jest w świetle przytoczonych okoliczności uzasadnione i odpowiada zasadzie słuszności, co pozwoliło obniżyć kwotę przyznaną od pozwanego zwrotu części kosztów procesu do sumy 3.176,00 zł. Z tych samych względów postanowiono odstąpić od obciążenia pozwanego całością nieuiszczonych kosztów sądowych i na mocy art. 83 ust. 2 w związku art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2020 r., poz. 755) w związku z art. 102 k.p.c. obciążono pozwanego z tego tytułu jedynie kwotą 500,00 zł, obejmującą część wydatków na przeprowadzenie dowodów z opinii biegłych, jakie nie znalazły pokrycia w zaliczkach uiszczonych przez strony.


Apelację od tego orzeczenia złożył pozwany, zaskarżając je w części uwzględniającej powództwo, wnosząc o jego oddalenie także i w tym zakresie wraz z zasądzeniem zwrotu kosztów postępowania przed Sądami obu instancji oraz zarzucając naruszenie:

  • art. 82 k.p.c. w związku z art. 84 k.p.c. i art. 365 k.p.c. poprzez ich niewłaściwe zastosowanie wskutek uznania, że wyrok wydany w sprawie I C 99/17 wiąże w niniejszej sprawie, podczas gdy pozwany bez własnej winy nie brał udziału w tym postępowaniu, a zatem w niniejszym postępowaniu miał prawo podnosić i podnosił zarzuty dotyczące błędnego rozstrzygnięcia sprawy I C 99/17 oraz wadliwie prowadzonego przez powoda postępowania;

  • art. 233 k.p.c. poprzez:

    • ocenę materiału dowodowego „(…) w sposób sprzeczny z jego dosłownym brzmieniem (…)”, a mianowicie potraktowanie zeznań świadka E. B. jako zaprzeczających, by w chwili zdarzenia było czuć od J. M. (1) woń alkoholu, podczas gdy świadek ten w rzeczywistości zeznała: „Nie zauważyłam szczególnych okoliczności poza tym, że kiedy pomagałyśmy mu wstać, czuć było od niego woń alkoholu”, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, bowiem w oparciu o zeznania tego świadka, jako obcego dla stron, Sąd poczynił ustalenie, że J. M. (1) nie był w chwili zdarzenia pod wpływem alkoholu, co następnie skutkowało błędnym ustaleniem stopnia zawinienia uczestników zdarzenia i przyczynienia się poszkodowanego do wypadku;

    • wybiórczą oraz sprzeczną z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, a mianowicie poprzez uznanie za wiarygodne zeznań świadka J. M. w zakresie, w jakim świadek ten zeznał, że w dniu wypadku był trzeźwy oraz przez odmowę wiarygodności zeznaniom świadków M. B. i E. B., a także wyjaśnieniom pozwanego, którzy zeznali, że w dniu wypadku wyczuwali od poszkodowanego woń alkoholu, a ponadto przez pominięcie okoliczności, że J. M. (1) nie kierował tego dnia samochodem i korzystał z pomocy kierowcy, a także nie zgodził się na wezwanie karetki na miejsce wypadku, co następnie miało istotny wpływ na ustalenie stopnia zawinienia uczestników zdarzenia i przyczynienia się poszkodowanego do wypadku;

    • wybiórczą ocenę opinii biegłego z zakresu mechaniki pojazdowej oraz ruchu drogowego, polegającą na wzięciu pod uwagę jedynie tego jej fragmentu, w którym biegły wskazał, że przebieg zdarzenia był taki, jak to wynika z dowodów, przy pominięciu innego jej fragmentu, w którym biegły wskazał, że: „Jeżeli świadek J. M. (1) był w stanie po spożyciu alkoholu, to mogło to mieć wpływ na przebieg zdarzenia taki, że świadek przez ów stan nie zareagował na cofający samochód, który mógł i powinien był widzieć, zaś prawidłowo reagując, mógł wypadku uniknąć”, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, bowiem doprowadziło Sąd I instancji do błędnego przekonania, że w stanie faktycznym sprawy nie doszło do spełnienia przesłanki wyłączającej odpowiedzialność pozwanego z art. 436 k.c. bądź też do uznania przyczynienia się pozwanego do szkody w większym rozmiarze;

    • sprzeczną z zasadami doświadczenia życiowego ocenę materiału dowodowego, a mianowicie ustalenie, że strona powodowa wykazała wysokość dochodzonego odszkodowania, podczas gdy do akt sprawy nie dołączono żadnego dowodu wypłaty poszkodowanemu kwoty dochodzonej regresem w niniejszym postępowaniu.


W odpowiedzi na apelację strona powodowa wniosła o jej oddalenie i zasądzenie od pozwanego na swoją rzecz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.




Sąd Okręgowy zważył, co następuje:


Wniesienie apelacji skutkowało zmianą zaskarżonego orzeczenia.

Przed rozważeniem dalszych zarzutów apelacyjnych podnieść warto w pierwszej kolejności, że chybiony jest zarzut naruszenia art. 82 k.p.c. w związku z art. 84 k.p.c. i z art. 365 k.p.c. Prawdą jest, że z art. 82 k.p.c. wynika tzw. skutek interwencyjny wyroku wydanego w procesie, w którym osoba trzecia wystąpiła z interwencją uboczną, zachodzący, z mocy art. 85 k.p.c., także w stosunku do osoby przypozwanej, która nie zgłosiła swego przystąpienia do strony procesu, z chwilą, w której stało się to możliwe. Istota tego skutku polega na tym, że zapadły w sprawie wyrok ma moc wiążącą także w późniejszym procesie (procesie wtórnym), toczącym się między interwenientem ubocznym lub osobą przypozwaną a stroną, do której interwenient przystąpił w procesie pierwotnym lub do której przypozwany mógł zgłosić swe przystąpienie. To związanie obejmuje nie tylko samo rozstrzygnięcie zawarte w wyroku wydanym w procesie pierwotnym, ale rozciąga się także na ustalenia faktyczne będące podstawą tego rozstrzygnięcia oraz ocenę prawną tych ustaleń i kwestii prejudycjalnych; działa ono niezależnie od tego, czy ustalenia faktyczne lub oceny prawne zostały poczynione w sposób obiektywnie prawidłowy. Odstępstwa od tego związania zachodzą – jak stanowi art. 82 k.p.c. – jedynie w sytuacji, w której wystąpi któraś z okoliczności uzasadniających uchylenie w procesie wtórnym przedmiotowego skutku, a mianowicie jeśli stan sprawy w chwili przystąpienia interwenienta uniemożliwił interwenientowi ubocznemu bądź przypozwanemu korzystanie ze środków obrony albo że strona umyślnie lub przez niedbalstwo nie skorzystała ze środków, które nie były mu znane (tak w wyroku SN z dnia 20 września 2018 r., IV CSK 546/17, Legalis nr 1830921 lub w wyroku SN z dnia 20 września 2018 r., IV CSK 557/17, OSNC Nr 7-8 z 2019 r., poz. 82). W konsekwencji wyłączone jest podnoszenie w późniejszym procesie przez interwenienta bądź przypozwanego, występującego obecnie w roli strony postępowania, zarzutów zmierzających do podważenia ustaleń faktycznych będących podstawą zapadłego wcześniej rozstrzygnięcia oraz oceny prawnej tych ustaleń i kwestii prejudycjalnych.

Wskazać należy, że w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku Sąd Rejonowy zawarł stwierdzenie, iż z mocy art. 365 § 1 k.p.c. jest związany orzeczeniem wydanym w sprawie I C 99/17 Sądu Rejonowego w Łasku, jednak z dalszych zaprezentowanych tam wywodów nie wynika jednoznacznie, by ostatecznie nadał tej konstatacji znaczenie odbiegające od powszechnie przyjętej wykładni tego przepisu, z której wynika, iż moc wiążąca orzeczenia wydanego w innej sprawie odnosi się jedynie do samego rozstrzygnięcia, nie zaś do jego motywów i zawartych w nim ustaleń faktycznych. Wprawdzie w poprzedzającym zdaniu Sąd odwołał się nie tylko do sentencji wydanego w sprawie I C 99/17 orzeczenia, którym zasądzono na rzecz poszkodowanego kwotę 19.000,00 zł, ale także do będącego przesłanką tego rozstrzygnięcia ustalenia przez Sąd Rejonowy w Łasku rozmiaru zadośćuczynienia wyrównującego doznaną krzywdę na kwotę 40.000,00 zł, co potencjalnie mogło wywołać pewne wątpliwości co do tego, w jaki sposób Sąd rozumie zakres swego związania. Wątpliwości te zostają jednak wyjaśnione w dalszych rozważaniach, z których jasno wynika, że Sąd I instancji ostatecznie nie oparł swego rozstrzygnięcia w niniejszym postępowaniu na prejudycjalnym oszacowaniu wartości zadośćuczynienia w sprawie I C 99/17, traktując je jako dla siebie wiążące, ale przeprowadził własne postępowanie dowodowe w zakresie okoliczności mających wpływ na wysokość zadośćuczynienia – a w konsekwencji także na rozmiar dochodzonego roszczenia regresowego – i oparł się na jego wynikach, rozważając przy określaniu należnego poszkodowanemu świadczenia kwestię przesłanek relewantnych prawnie dla określenia odpowiedniej sumy zadośćuczynienia w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. Odnotować trzeba również, że pozwany mógł w rozpoznawanej sprawie bez przeszkód podnosić wszelkie zarzuty mogące mieć wpływ na ustalenia wysokości świadczenia adekwatnego do krzywdy poszkodowanego, a tym samym istotnych dla rozmiaru własnego zobowiązania i ze swego uprawnienia skutecznie korzystał, powołując się choćby na przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody. Przedmiotowy zarzut – nawet jeśli zgodzić się z apelującym, że nie doszło do jego prawidłowego przypozwania w sprawie I C 99/17 Sądu Rejonowego w Łasku – mógłby być zasadny jedynie wówczas, gdyby Sąd w sprawie niniejszej, przyjmując skuteczność dokonanego przypozwania, uznał skutek interwencyjny zapadłego w tej sprawie wyroku i zaniechał czynienia własnych ustaleń faktycznych oraz ich oceny prawnej, uznając się za związanego ustaleniami i oceną prawną tych ustaleń z innej sprawy, a w konsekwencji ograniczał uprawnienie pozwanego do podnoszenia skierowanych przeciwko nim zarzutów – co jednak w rozpoznawanej sprawie nie miało miejsca.

Zarzuty naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. okazały się w pewnej części zasadne, ale ich uwzględnienie nie stało się przyczyną skorygowania zaskarżonego orzeczenia stosownie do wniosków zawartych w złożonym środku odwoławczym. Należy zgodzić się z autorem apelacji, że Sąd Rejonowy błędnie ocenił materiał dowodowy w postaci zeznań świadka E. B., wyciągając z nich nieprawidłowy wniosek, iż depozycje te przeczą wyjaśnieniom pozwanego i zeznaniom świadka M. B. w zakresie, w jakim wskazali oni, że w chwili zdarzenia od J. M. (1) czuć było woń alkoholu. Świadek E. B. (1) przesłuchana na rozprawie w dniu 16 lipca 2019 r. jasno wskazała bowiem: „nie zauważyłam żadnych szczególnych okoliczności poza tym, że kiedy pomagałyśmy mu (tj. poszkodowanemu) wstać, czuć było od niego alkohol”. W efekcie uznać trzeba, że zawarte w wyjaśnieniach pozwanego twierdzenia dotyczące tej okoliczności są w pełni spójne z zeznaniami wiarygodnych – bo obcych dla stron i niezainteresowanych w rozstrzygnięciu sprawy na korzyść którejkolwiek z nich – świadków, a zaprzecza im jedynie świadek J. M., który może mieć uzasadnione powody, by uznano go za osobę, która w żadnej mierze nie przyczyniła się do zaistnienia przedmiotowego zdarzenia. W tych okolicznościach rezultatem swobodnej oceny materiału dowodowego, dokonanej w zgodzie z dyrektywami przewidzianymi w art. 233 § 1 k.p.c., powinno być ustalenie, że w chwili wypadku od J. M. (1) można było wyczuć zapach alkoholu, z czego – w zgodzie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego – można wyciągnąć wniosek, że poszkodowany był wówczas pod wpływem alkoholu. Zaznaczyć jednak trzeba w tym miejscu, że konstatacja ta nie zmienia faktu, iż materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania nie dawał podstaw do ustalenia, jaka była zawartość alkoholu we krwi J. M. (1) lub w wydychanym przez niego powietrzu, co ostatecznie nie pozwalało stwierdzić jednoznacznie, czy spożyty przez poszkodowanego alkohol miał taki wpływ na jego zachowanie, który pozwoliłby na przypisanie mu zwiększonego stopnia przyczynienia do powstania szkody.

Prawdą jest bowiem – na co wskazuje w kolejnym zarzucie apelacyjnym skarżący – że Sąd meriti zwrócił przede wszystkim uwagę na ten fragment opinii biegłego z zakresu ruchu drogowego, w którym biegły wskazał, iż przyjęcie, że poszkodowany był pod wpływem alkoholu, nie zmienia przebiegu zdarzenia. Z konstatacji tej wynika jedynie tyle, że przebieg zdarzenia był ustalony w sposób jednoznaczny na podstawie zgromadzonych dowodów i nie był sporny między stronami, a ewentualny fakt spożycia alkoholu przez pieszego nie powodował konieczności stwierdzenia, że zdarzenie to przebiegało w inny sposób. Sąd powołał się też na to, że biegły wskazał jakoby, iż przedmiotowa okoliczność nie ma wpływu na zakres przyczynienia się sprawcy i poszkodowanego do powstania szkody, co nie jest do końca zgodne z rzeczywistością, ponieważ biegły w ogóle uchylił się od określania zakresu przyczynienia, podnosząc słusznie, że rozstrzygnięcie tej kwestii należy do Sądu orzekającego w sprawie. Apelujący podkreśla, że Sąd w swych rozważaniach pominął inny fragment wniosków biegłego, gdzie wywiedziono, iż jeśli J. M. (1) był w chwili zdarzenia w stanie po spożyciu alkoholu. to mogło mieć to taki wpływ na przebieg zdarzenia, że przez ów stan nie zareagował on na cofający samochód, który mógł i powinien był widzieć, zaś prawidłowo reagując, mógł uniknąć wypadku. Trzeba jednak odnotować, że biegły dopuścił jedynie w ten sposób możliwość wpływu alkoholu na nieprawidłowe zachowanie pieszego, jednak nie przesądził o tym w sposób kategoryczny i zgodzić się należy, że wpływ ten może być różny – albo może też nawet w ogóle nie zachodzić – w zależności szczególnie od ilości alkoholu spożytego przed zdarzeniem oraz odstępu czasowego pomiędzy chwilą spożywania alkoholu i wypadkiem. Bezsprzecznie dla określenia wpływu alkoholu na organizm człowieka i jego reakcje zasadnicze znaczenie ma ustalenie jego stężenia we krwi bądź wydychanym powietrzu. Nie bez powodu w art. 46 ust. 2 i 3 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 165 ze zm.) wyszczególniono i zdefiniowano stan po użyciu alkoholu i stan nietrzeźwości, a ustawodawca, wprowadzając to rozróżnienie, nie miał wątpliwości, że stan nietrzeźwości powoduje znacznie większe, poważniejsze skutki dla organizmu człowieka, spowalniając jego reakcje, o czym świadczy na gruncie prawa karnego choćby powiązanie z prowadzeniem pojazdu w stanie nietrzeźwości odpowiedzialności karnej, podczas gdy z prowadzeniem w stanie po użyciu alkoholu wiąże się jedynie odpowiedzialność wykroczeniowa. Nie jest też bynajmniej tak, że każda ilość spożytego alkoholu upośledza uwagę i zdolność koncentracji człowieka.

Jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, analizując przesłanki zastosowania art. 362 k.c., przewidziana w art. 436 § 1 k.c. odpowiedzialność odszkodowawcza posiadacza pojazdu mechanicznego oparta jest na zasadzie ryzyka z racji poważnego niebezpieczeństwa i znacznego prawdopodobieństwa wyrządzenia szkody stwarzanego poprzez posługiwanie się takim pojazdem, a w konsekwencji posiadacz taki, ponosząc ryzyko skutków niebezpieczeństwa stwarzanego przez pojazd mechaniczny, obarczony jest surową odpowiedzialnością, która podlega wyłączeniu jedynie w szczególnych okolicznościach. Z tego też względu, uznać trzeba, że gdy zachowanie poszkodowanego, nawet obiektywnie nieprawidłowe, nie jest nacechowane rażącą niestarannością, należy z ostrożnością podchodzić do jego oceny w kontekście art. 362 k.c., gdyż w przeciwnym razie cel i funkcja zasady rządzącej odpowiedzialnością zostałyby zniweczone. Zgodnie z art. 23 ust. 1 pkt 3 ustawy z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o ruchu drogowym (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1047 ze zm.), kierujący pojazdem jest obowiązany przy cofaniu ustąpić pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu i zachować szczególną ostrożność, a w szczególności: sprawdzić, czy wykonywany manewr nie spowoduje zagrożenia bezpieczeństwa ruchu lub jego utrudnienia oraz upewnić się, czy za pojazdem nie znajduje się przeszkoda; w razie trudności w osobistym upewnieniu się kierujący jest obowiązany zapewnić sobie pomoc innej osoby. Na pozwanym ciążyły zatem liczne obowiązki związane z wykonywanym przez niego manewrem cofania, których ten jednak nie wypełnił z należytą starannością. Ponadto podkreślenia wymaga, że J. W. wykonywał swój manewr na parkingu, gdzie mógł i powinien był zwracać szczególną uwagę na ruch pieszych. Biorąc zatem pod uwagę odpowiedzialność pozwanego na zasadzie ryzyka, ciążący na nim obowiązek zachowania szczególnej ostrożności i upewnienia się co do warunków, w których będzie wykonywał manewr, a także miejsce, po którym odbywał się ruch pieszych, zgodzić się trzeba, iż w okolicznościach rozpoznawanej sprawy zachowanie J. M. (1) nie ogranicza obowiązku naprawienia wyrządzonej mu szkody w granicach wyższych niż odpowiadające przyjętemu w postępowaniu pierwszoinstancyjnym 20-procentowemu przyczynieniu się poszkodowanego do zaistnienia szkody. Podzielić więc należy ocenę Sądu Rejonowego, który przyjął, że doszło do nieprawidłowego i zawinionego zachowania J. M. (1), oceniając jego przyczynienie się do powstania szkody na 20 %, natomiast stwierdzić trzeba równocześnie, że brak jest w materiale dowodowym wystarczających podstaw, by przyjąć – w ślad za postulatami zawartymi w apelacji – iż niezachowanie należytej ostrożności przez pieszego, objawiające się zaniechaniem uważnej obserwacji pojazdów poruszających się po parkingu, nie było wyłącznie skutkiem jego nieuwagi i że do takiego zachowania przyczynił się również wpływ spożytego wcześniej alkoholu na organizm J. M. (1).

Zupełnie chybiony okazał się zarzut nieprawidłowego ustalenia przez Sąd I instancji, że strona powodowa wypłaciła J. M. (1) w toku postępowania likwidacyjnego należności objęte pozwem, chociaż Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny nie przedstawił żadnego dowodu na tę okoliczność. Przypomnieć należy, że stosownie do przepisów normujących procedurę cywilną, udowodnieniu podlegają jedynie te okoliczności, które są sporne między stronami i o tyle tylko, o ile Sąd nie ma podstaw, by uznać twierdzenia faktyczne, z których jedna ze stron wywodzi skutki prawne, za przyznane przez jej przeciwnika. Podkreślić też warto, że w myśl art. 210 § 2 k.p.c., każda ze stron jest obowiązana do złożenia oświadczenia co do twierdzeń faktycznych strony przeciwnej, a zwłaszcza wyszczególnić te fakty, którym zaprzecza. W toku postępowania pierwszoinstancyjnego pozwany – mimo przywołanego obowiązku procesowego – nigdy nie zaprzeczył dokonaniu przez Fundusz wypłaty na rzecz poszkodowanego świadczeń odszkodowawczych, którym odpowiada dochodzony pozwem regres, a wręcz powoływał się na tę okoliczność w sprzeciwie od nakazu zapłaty i w późniejszym piśmie procesowym z dnia 27 lutego 2019 r. [„(…) powód wypłacił pokrzywdzonemu zadośćuczynienie (…)”; „(…) wyżej wskazana suma została wypłacona przez powoda uznaniowo i dobrowolnie w toku postępowania likwidacyjnego (…)”]. Wobec tego, powód nie miał żadnych podstaw, by uznać, że kwestionowana obecnie okoliczność jest sporna między stronami i tym samym wymagająca poparcia dowodami, a Sąd z powodzeniem był uprawniony do przyjęcia jej za przyznaną przez pozwanego, stosownie do art. 229 k.p.c. lub – w ostateczności – w oparciu o art. 230 k.p.c. Stwierdzenie niespornego faktu w taki sposób, a więc bez konieczności ustalania go na podstawie dowodów podlegających ocenie na gruncie art. 233 § 1 k.p.c., nie stoi w żaden sposób w sprzeczności z przepisami proceduralnymi, a kwestionowanie przedmiotowej okoliczności przez skarżącego na etapie postępowania odwoławczego należy uznać za ewidentnie spóźnione.

Podnoszone przez autora apelacji zarzuty – jak wynika z powyższego – nie mogły doprowadzić do uwzględnienia wniosków apelacyjnych w jakimkolwiek zakresie, niemniej bezsporne jest w doktrynie i orzecznictwie, że Sąd odwoławczy, rozpoznający sprawę na skutek apelacji, powinien wziąć pod rozwagę, w granicach zaskarżenia, wszystkie naruszenia prawa materialnego popełnione przez Sąd niższej instancji, niezależnie od tego, czy zostały one wytknięte w złożonym środku zaskarżenia. Odnotować należy, że w rozpoznawanej sprawie częściowe uwzględnienie przez Sąd meriti podniesionego przez pozwanego materialnoprawnego zarzutu przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody nie wpłynęło w żaden sposób za zakres uwzględnienia powództwa, ponieważ o 20 % pomniejszona została całość świadczeń, które uznano za należne poszkodowanemu. Sąd przyjął bowiem, że świadczenie należne J. M. (1) od powoda z tytułu zadośćuczynienia wynosi 32.000,00 zł [40.000,00 zł x (100 % - 20 %) : 100 % = 32.000,00 zł], a odszkodowanie z tytułu zwrotu kosztów opieki 1.536,00 zł [1.920,00 zł x (100 % - 20 %) : 100 % = 1.536,00 zł] i tym kwotom odpowiada też – po wypłacie świadczeń – zasadne wobec pozwanego roszczenie regresowe; skoro zatem w sprawie niniejszej Fundusz dochodzi kwot niższych jako roszczenia częściowego, to powództwo winno zostać w całości uwzględnione. Innymi słowy mówiąc, w myśl tego rozumowania, efekt ewentualnej zasadności podnoszonych przez skarżącego zarzutów winien się zrealizować, w ocenie Sądu Rejonowego, poprzez ubezskutecznienie tej części roszczeń powoda, których ten w niniejszym postępowaniu nie dochodził. Sąd II instancji jest jednak zdania, że rozumowanie takie nie jest prawidłowe, ponieważ peremptoryjne zarzuty prawa materialnego są podnoszone przez adresata roszczenia wobec tego roszczenia, z którym wystąpił przeciwko niemu uprawniony, w takich jego granicach, które są przedmiotem toczącego się procesu, a tym samym – wraz z podnoszonymi zarzutami – podlegają kognicji Sądu. Zadaniem Sądu rozpoznającego sprawę jest bowiem zbadanie, w jakim zakresie – z uwzględnieniem skierowanych przeciwko niemu zarzutów prawa materialnego – zasadne jest roszczenie dochodzone pozwem, nie zaś inna jego część, nieobjęta granicami powództwa, a tym samym zakresem kognicji Sądu. Granice sporu wyznacza strona powodowa poprzez określenie żądania oraz jego podstawy faktycznej i słusznie wskazuje się w orzecznictwie, że Sąd, uwzględniając zarzut materialnoprawny prowadzący do zmniejszenia zakresu zasadności roszczenia – jak zarzut przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody, ale także (przy dochodzeniu roszczenia regresowego) zarzut wypłaty przez podmiot zobowiązany do wynagrodzenia szkody świadczenia nieadekwatnego do rozmiaru roszczenia odszkodowawczego wskutek nieuwzględnienia przyczynienia się poszkodowanego – powinien, co do zasady, aby nie narazić się na zarzut wykroczenia poza granice żądania, odnosić się do żądania pozwu, zmniejszając dochodzoną należność odpowiednio do zakresu uwzględnienia podniesionego zarzutu.

Odmienna sytuacja zachodzi jedynie wówczas, gdy powód rozszerzy podstawę faktyczną swojego żądania o jednoznaczne wyjaśnienie, że wyliczył wysokość swojego roszczenia, biorąc już pod uwagę to, że przysługuje mu ono w wyższej kwocie, jednak ograniczył je z przyczyn materialnoprawnych, na które skądinąd mógłby powołać się pozwany w ramach podnoszonych zarzutów peremptoryjnych. Dopiero wówczas tak określone granice sporu mogą stanowić podstawę orzekania przez Sąd z uwzględnieniem ograniczenia roszczenia, co z konieczności polegać musi wówczas na badaniu, czy przesłanki materialnoprawne skutkują ograniczeniem zasadności roszczenia nie tylko w zakresie kwoty dochodzonej pozwem, ale także w części wykraczającej poza tę kwotę, opisanej w podstawie faktycznej powództwa (tak w uchwale SN z dnia 11 kwietnia 2019 r., III CZP 105/18, OSNC Nr 2 z 2020 r., poz. 18). W rozpoznawanej sprawie taka sytuacja nie zachodzi, a strona powodowa zaznaczyła jasno w piśmie procesowym z dnia 29 listopada 2018 r., że swoje roszczenie ogranicza nie z przyczyn o charakterze materialnoprawnym, skutkujących redukcją jego wysokości, ale dlatego, iż zamierza tym razem dochodzić jedynie części należności przysługującej jej od pozwanego z tytułu regresu. Ograniczenie to miało więc charakter typowo procesowy i powołanie się na ten fakt w ramach podstawy faktycznej powództwa nie uzasadnia odstąpienia od generalnej zasady nakazującej odnoszenie przez Sąd zarzutów prawa materialnego, mogących potencjalnie skutkować redukcją zakresu roszczenia, do kwoty wynikającej z żądania pozwu, na co jasno wskazano w powołanej uchwale Sądu Najwyższego. Z tych przyczyn uznać trzeba, że Sąd meriti postąpił nieprawidłowo, uwzględniając skuteczność podniesionego przez J. W. zarzutu w odniesieniu do tej części roszczeń Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, które nie były przedmiotem postępowania poddanym jego kognicji i w konsekwencji naruszył art. 362 k.c. poprzez zaniechanie odpowiedniego zmniejszenia zasądzonej od pozwanego należności, chociaż za częściowo zasadny uznał zarzut wypłaty poszkodowanemu przez stronę powodową świadczenia odszkodowawczego w rozmiarze nieuwzględniającym przyczynienia się do powstania szkody.

Wobec powyższego, żądana przez powoda kwota regresu winna podlegać odpowiedniej redukcji, ponieważ jeśli poszkodowany przyczynił się do powstania szkody w 20 %, zatem, zgodnie z art. 362 k.c., obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu, a to z kolei skutkuje obniżeniem w tożsamym zakresie roszczenia regresowego, które należne jest jedynie w takiej części, jaka odpowiada rzeczywistemu rozmiarowi odpowiedzialności podmiotu zobowiązanego do wypłaty odszkodowania. Skoro powód w niniejszym postępowaniu dochodził łącznej kwoty 20.000,00 zł z tytułu zadośćuczynienia i kwoty 384,00 zł tytułem odszkodowania, to po uwzględnieniu przedmiotowego zarzutu z tych tytułów powinna zostać zasądzona kwota 16.307,20 zł [(20.000,00 zł + 384,00 zł) x (100 % - 20 %) : 100 % = 16.307,20 zł]. Ponadto z art. 110 ust. 1 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (t.j. Dz. U. z 2022 r., poz. 2277 ze zm.) wynika, że sprawca szkody, który nie dopełnił obowiązku ubezpieczeniowego, winien zwrócić Funduszowi także koszty związane z wypłaceniem poszkodowanemu należnego świadczenia; w tym wypadku byłyby to koszty postępowania likwidacyjnego zamykające się kwotą 290,00 zł. Odnotować przy tym należy, że choć podniesiony przez pozwanego zarzut nie mógł mieć wpływu na wysokość tej należności – ponieważ przyczynienie się J. M. (1) do powstania szkody mogło zredukować zakres odpowiedzialności odszkodowawczej strony powodowej, a tym samym zmniejszyć rozmiar świadczenia podlegającego zwrotowi przez J. W. w ramach regresu, nie mogło natomiast wpłynąć na wysokość kosztów postępowania likwidacyjnego – jednak Sąd Rejonowy tę właśnie należność zdecydował się zredukować o 20 %, zasądzając z tego tytułu jedynie kwotę 232,00 zł i oddalając – rozstrzygnięciem obecnie już prawomocnym – żądanie w pozostałej części. Należność ta również musi zostać doliczona do świadczenia zasądzonego na rzecz powoda, co ostatecznie daje w sumie kwotę 16.539,20 zł (16.307,20 zł + 232,00 zł = 16.539,20 zł). Z tych przyczyn Sąd odwoławczy na podstawie art. 386 § 1 k.p.c. zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że zasądzoną w punkcie 1 wyroku należność obniżył z kwoty 20.616,00 zł do kwoty 16.539,20 zł.

Konieczną konsekwencją merytorycznej zmiany orzeczenia Sądu I instancji jest modyfikacja zawartych w wyroku rozstrzygnięć dotyczących kosztów postępowania i kosztów sądowych. Wobec uwzględnienia powództwa w pewnej tylko części, o kosztach procesu w fazie postępowania pierwszoinstancyjnego Sąd II instancji orzekł na podstawie art. 100 zd. I k.p.c., stosunkowo je rozdzielając. Na koszty te złożyły się po stronie powodowej: opłata od pozwu w wysokości 259,00 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 3.600,00 zł, obliczone w oparciu o § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.), wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa w kwocie 17,00 zł, a także wydatki poniesione na przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego w wysokości 500,00 zł – co daje w sumie kwotę 4.376,00 zł (259,00 zł + 3.600,00 zł + 17,00 zł + 500,00 zł = 4.376,00 zł). Z kolei do kosztów procesu po stronie pozwanej należy zaliczyć: wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 3.600,00 zł, ustalone na podstawie § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265 ze zm.) wraz z opłatą skarbową od pełnomocnictwa w kwocie 17,00 zł oraz wydatki poniesione na przeprowadzenie dowodu z opinii biegłego w wysokości 500,00 zł, tj. łącznie 4.117,00 zł (3.600,00 zł + 17,00 zł + 500,00 zł = 4.117,00 zł). Mając na uwadze, że łączne koszty postępowania przed Sądem I instancji wyniosły 8.493,00 zł (4.376,00 zł + 4.117,00 zł = 8.493,00 zł), a pozwany przegrał sprawę w 80 % (16.539.20 zł : 20.674,00 zł x 100 % = 80 %), zatem winien on ponieść, z uwagi na wynik sprawy, koszty w wysokości 6.794,40 zł (8.493,00 zł x 80 % : 100 % = 6.794,40 zł). Ponieważ faktycznie poniósł je w wysokości jedynie 4.117,00 zł, należało zasądzić od niego na rzecz strony przeciwnej różnicę pomiędzy kosztami należnymi i faktycznie poniesionymi, czyli kwotę 2.677,40 zł (6.794,40 zł – 4.117,00 zł = 2.677,40 zł), o czym orzeczono, obniżając należność z tytułu zwrotu kosztów procesu z kwoty 3.176,00 zł do kwoty 2.677,40 zł. Z kolei o obowiązku zwrotu wydatków tymczasowo pokrytych przez Skarb Państwa w łącznej kwocie 2.172,54 zł (398,22 zł + 669,37 zł + 82,90 zł + 101,56 zł + 628,64 zł +291,85 zł = 2.172,54 zł), tj. kosztach opinii biegłych, które nie znalazły pokrycia w zaliczkach uiszczonych przez strony, Sąd orzekł, na podstawie art. 83 ust. 2 w związku z art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1144 ze zm.) i w związku z art. 100 zd. I k.p.c., mając na względzie zasadę stosunkowego rozdzielenia tych kosztów, proporcjonalnie do zakresu, w jakim uwzględniono stanowiska stron. Biorąc pod uwagę, że powód przegrał sprawę w 20 %, winien on ponieść w takiej samej części koszty sądowe wyłożone przez Skarb Państwa, co daje kwotę 434,51 zł (2.172,54 zł x 20 % : 100 % = 434,51 zł), zatem Sąd Okręgowy nakazał ściągnąć tę należność na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego dla Łodzi – Śródmieścia w Łodzi, w myśl art. 113 ust. pkt. 1 powołanej ustawy, z roszczenia zasądzonego na rzecz powoda. Z kolei na pozwanego przypadać winna pozostała część wyłożonych przez Skarb Państwa kosztów sądowych w kwocie 1.738,03 zł (2.172,54 zł _ 434,51 zł = 1.738,03 zł), skoro jednak Sąd meriti uznał, że szczególne okoliczności uzasadniają – po zastosowaniu art. 83 ust. 2 w związku z art. 113 ust. 1 ustawy z dnia 28 lipca 2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (t.j. Dz. U. z 2023 r., poz. 1144 ze zm.) i w związku z art. 102 k.p.c. – odstąpienie od obciążenia J. W. obowiązkiem zwrotu tych kosztów powyżej kwoty 500,00 zł, Sąd odwoławczy nie miał podstaw do skorygowania zaskarżonego orzeczenia w tym zakresie, ponieważ musiałoby się to wiązać z naruszeniem art. 384 k.p.c.

Apelacja w pozostałej części jako bezzasadna podlegała oddaleniu na podstawie art. 385 k.p.c. O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na podstawie art. 100 k.p.c., zważywszy, że skarżący wygrał sprawę na tym jej etapie w pewnej tylko części, co uzasadnia stosunkowe ich rozdzielenie. Na koszty procesu po stronie pozwanej złożyły się: opłata od apelacji w kwocie 1.031,00 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w kwocie 1.800,00 zł, ustalone na podstawie z § 10 ust. 1 pkt 1 w związku z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (t.j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265 ze zm.), co daje łącznie 2.831,00 zł (1.031,00 zł + 1.800,00 zł = 2.831,00 zł), natomiast koszty procesu po stronie powodowej ograniczyły się do wynagrodzenia pełnomocnika w kwocie 1.800,00 zł, ustalonego na podstawie § 10 ust. 1 pkt 1 w związku z § 2 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie (Dz. U. z 2015 r., poz. 1800 ze zm.). Skoro łączne koszty postępowania przed Sądem II instancji wyniosły 4.631,00 zł (2.831,00 zł + 1.800,00 zł = 4.631,00 zł), a strona powodowa przegrała sprawę jedynie w 19,77 % [(20.616,00 zł – 16.539,20 zł) : 20.616,00 zł x 100 % = 19,77 %], to winna ponieść tożsamą część łącznych kosztów postępowania apelacyjnego, co daje kwotę 915,55 zł (4.631,00 zł x 19,77 % : 100 % = 915,55 zł). Skoro powód poniósł w rzeczywistości koszty w kwocie wyższej, należało zasądzić od pozwanego na jego rzecz powoda różnicę pomiędzy kosztami poniesionymi i kosztami należnymi, a więc kwotę 884,45 zł (1.800,00 zł – 915,55 zł = 884,45 zł).