Pełny tekst orzeczenia

UZASADNIENIE

Formularz UK 1

Sygnatura akt

IV K 17/23

Jeżeli wniosek o uzasadnienie wyroku dotyczy tylko niektórych czynów lub niektórych oskarżonych, sąd może ograniczyć uzasadnienie do części wyroku objętych wnioskiem. Jeżeli wyrok został wydany w trybie art. 343, art. 343a lub art. 387 k.p.k. albo jeżeli wniosek o uzasadnienie wyroku obejmuje jedynie rozstrzygnięcie o karze i o innych konsekwencjach prawnych czynu, sąd może ograniczyć uzasadnienie do informacji zawartych w częściach 3–8 formularza.

1.USTALENIE FAKTÓW

1.1.Fakty uznane za udowodnione

Lp.

Oskarżony

Czyn przypisany oskarżonemu (ewentualnie zarzucany, jeżeli czynu nie przypisano)

1.1.1.

P. W. (1)


„(…) przyjmując, że oskarżony P. W. (1) w okresie od dnia 11 czerwca 2021 roku do dnia 18 czerwca 2021 roku w Ł. dopuścił się zachowania polegającego na tym, że znieważył inny znak państwowy w postaci miniaturki polskiej bandery wojennej, a nadto w dniu 16 czerwca 2021 roku obraził uczucia religijne I. S. (1), znieważając publicznie przedmioty czci religijnej w postaci obrazów z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej i z wizerunkiem św. Jana Pawła II oraz różańca z krzyżem oraz drugiego krzyża, w ten sposób, że w swoich pracach fotograficznych prezentowanych w opisanym przedziale czasowym na Międzynarodowym Festiwalu Fotografii (...) w Ł., na wystawie autorskiej o nazwie „(...)” i w ramach ekspozycji cyklu „W. (...)”, przedstawił te przedmioty i wspomnianą miniaturkę bandery wojennej na tle odsłoniętego sromu, to jest zewnętrznej części żeńskich narządów płciowych, a w przypadku wizerunku św. Jana Pawła II, różańca z krzyżem i drugiego krzyża oraz miniaturki bandery również na tle odsłoniętego otworu kobiecego odbytu, to jest zachowania wyczerpującego dyspozycję art. 137 §1 k.k. i art. 196 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k. (…)”


Przy każdym czynie wskazać fakty uznane za udowodnione

Dowód

Numer karty

Oskarżony P. W. (1) (ps. (...) Z.) jest (...) artystą tworzącym od 30 lat na różnych polach artystycznych, w tym na polu fotografii. W swojej twórczości podejmuje też kontrowersyjne tematy oraz posługuje się takimiż formami przekazu. Inne prace oskarżonego trafiały w przeszłości nawet do (...) w Ł..

wyjaśnienia oskarżonego

153 v. – 154

348 – 349 v.

zeznania J. R.

357 v. – 360

zeznania J. S.

658 – 658 v.

zeznania M. S.

421

W 2020 r. oskarżony został zaproszony do udziału w cyklicznej imprezie fotografii o nazwie (...), organizowanej w Ł.. W jej trakcie zorganizowano cykl wystaw różnych (...) artystów o nazwie (...). Łącznie cała impreza obejmowała prace 150 artystów. Oskarżonemu udostępniono przestrzeń wystawienniczą w pomieszczeniach Galerii (...) – celem przedstawienia własnej autorskiej wystawy retrospektywnej, obrazującej przekrojowo jego 30 - letnią twórczość. Oskarżony zaprezentował ekspozycję artystyczną o nazwie „A. (...)”.

wyjaśnienia oskarżonego

153 v. – 154

346 – 351

zeznania J. R.

357 v. – 360

zdjęcia

317

ulotka informacyjna wystawy

8

zeznania M. S.

420 – 421 v.

zeznania J. R.

357 v. – 360

W ramach przestrzeni otrzymanej do artystycznego wykorzystania, oskarżony P. W. (1) w dużym pomieszczeniu umieścił zasadniczą część sporej galerii własnych zdjęć (łącznie wszystkich wystawiał około 200) o różnej tematyce, w tym dość kontrowersyjnych, stanowiących przekrój jego dorobku na polu fotografii. Z większej sali wchodziło się przez zamykane i nieprzezroczyste drzwi do bardzo małego pomieszczenia, w którym w uzgodnieniu z kuratorem wystawy J. R. (2) oskarżony umieścił najbardziej kontrowersyjną część wystawy – mały cykl fotograficzny obejmujący kilkanaście zdjęć, nazwany autorsko przez siebie (...).

wyjaśnienia oskarżonego

153 v. – 154

346 – 351

protokół oględzin

2 - 3

wydruki zdjęć

317

zeznania świadka A. W. (...) H.

18 v. – 19

351 v. - 354

zeznania J. R.

357 v. – 360

zeznania M. B.

361 v.

Cykl (...) nie powstał na potrzeby imprezy (...). Prace fotograficzne składające się na opisany zestaw fotografii powstawały na przestrzeni kilku lat, gdzieś około od 2010 do maksymalnie 2017 roku, przy czym kwestionowane przez prokuratora prace najprawdopodobniej zostały przez oskarżonego stworzone gdzieś w latach 2012 – 2013 r. W rezultacie tematycznie częściowo nawiązywały nawet do ówczesnych zdarzeń (np. katastrofy smoleńskiej, Euro 2012, okresu prezydentury B. K. itd.) i nie dotyczyły jedynie aspektów religijnych i symboli patriotycznych.

wyjaśnienia oskarżonego

154 v. – 155

349 v.

351

zeznania J. R.

362 v. – 363

zeznania M. S.

420 v.

zeznania E. M.

422 – 422 v.

zeznania J. R.

358

Przykładowo, obraz związany z umieszczeniem na tle waginy miniaturki przypominającej banderę wojskową RP z towarzyszącym jej wizerunkiem b. Prezydenta RP B. K. (2) prawdopodobnie nawiązywał do zdarzenia z października 2012 r., które miało miejsce podczas prezydentury B. K., gdy ten wziął udział w podnoszeniu bandery na odrestaurowanym statku szkoleniowym (...).

wydruk ze strony internetowej

425 – 426

zdjęcia

317

Dla potrzeb wystawy w ramach festiwalu oskarżony jedynie wydrukował raz jeszcze całość wyselekcjonowanych na wystawę fotografii, częściowo na własny koszt, w części korzystając także z dofinansowania zewnętrznego.

wyjaśnienia oskarżonego

348 v.

Cykl (...) w zamyśle artystycznym autora dzieła miał w pewien sposób symbolicznie nawiązywać do głośnych cyklicznych wystaw fotografii organizowanych w K. w latach 70 – tych ( (...)), podczas których - w czasach gierkowskich – prezentowano akty kobiece. Chociaż chodziło tam o fotografię bardziej wysublimowaną artystycznie niż prezentowane obecnie prace oskarżonego, w siermiężnych czasach PRL owe ekspozycje także wzbudzały ogromne kontrowersje. Zdarzały się wtedy głosy krytyczne, że eksponowane fotografie prowadziły do demoralizacji młodzieży i propagowały pornografię. Odwołując się do historii tamtego cyklu, oskarżony oparł się na subiektywnej antycypacji tego co w dzisiejszych czasach – gdy nagość jest o wiele bardziej powszechna – wzbudzałoby porównywalne kontrowersje.

wyjaśnienia oskarżonego

153 v. – 154

346 – 351

747 v. - 748

artykuł

366 - 374

artykuł

375 - 379

wydruk z W.

183 – 184

artykuł

180 – 182 v.

wyjaśnienie genezy wystawy

175 – 176

wywiad z oskarżonym w Gazecie (...)

20 – 21 v.

zeznania A. T.

657 v.

polemika autora

400 – 403 v.

Cykl (...) oskarżony oparł na koncepcji bezpośredniej konfrontacji różnych symboli (które zdaniem oskarżonego kojarzyły się z bardzo tradycyjnym i konserwatywnym rozumieniem szeroko pojmowanej polskości - wyraźnie przez niego krytykowanym i piętnowanym), z nagością kobiecą, przede wszystkim z żeńskim kroczem, które posłużyło jako pornograficzne tło do prezentacji tych symboli – w wypadku kwestionowanych przez prokuratora prac także przy dobrze wyeksponowanym sromie, a czasem i otworze odbytu. Taki efekt artystyczny miał w zamyśle oskarżonego – z poprawką na dzisiejszą większą odporność społeczną na kwestie nagości - wzbudzać podobne kontrowersje jak wystawy (...). W warstwie emocjonalnej miał być szokujący – poprzez zestawienie tych elementów. Efektem końcowym takiego zabiegu była deprecjacja i poniżenie tych postaw poprzez uderzenie w związaną z nimi symbolikę – traktowanych przez oskarżonego jako wady i przywary narodowe.

Cykl obejmował nie tylko prace odnoszące się do sfery religii katolickiej czy symboli państwowych. Fragmentami – w tym też częściowo w zakresie objętym zarzutem – wpisywał się jakoś w trwające ówcześnie i obecnie dyskusje społeczne i polityczne.

W ramach całego cyklu oskarżony nie zachowywał konsekwencji w sposobie ujęcia poszczególnych symboli – w rezultacie były takie, gdzie jedynie zarysowano nagość kobiecą oraz takie gdzie o wiele bardziej wulgarnie w przekazie zaprezentowano zwłaszcza zdjęcia znanych osób oraz symbole religijne i państwowy. Wynikało to z faktu, że koncepcja artystyczna oskarżonego w międzyczasie ewoluowała.

Na cykl składały się następujące prace:

  • fotografia obrazująca bochenek chleba z kieliszkiem z solą trzymany przed sobą przez stojącą nagą kobietę (bez wyeksponowanych narządów płciowych ale z sylwetką ograniczoną do tej części ciała, bez widoku na piersi i twarz oraz nogi);

  • fotografia obrazująca serwetkę we wzory ludowe ( (...)), która stanowiła jeden z czterech elementów swego rodzaju „koperty”, składającej się ze złączonych ze sobą ud kobiecych, trójkąta okolic sromu oraz właśnie trójkąta serwetki (bez wyeksponowanych narządów płciowych - widoczne są tylko od przodu wargi sromowe, z tym, że całość jest złączona przez złączenie ud);

  • zbliżenie na rozchylone uda modelki, trzymającej w rękach kaszankę i butelkę wódki Extra Żytnia, z leżącymi przed nią kiełbasą i ogórkiem kiszonym (z wyeksponowanym sromem);

  • zdjęcie nagiej dziewczyny pokazanej od żeńskich narządów płciowych w dół, leżąca w kibicowskich skarpetach i w otoczeniu piłki nożnej oraz akcesorium kibicowskiego – bez zbliżenia na części intymne;

  • zdjęcie św. Jana Pawła II i przewieszonego obok różańca z dwoma krzyżykami, w tym jednym z wizerunkiem ukrzyżowanego Jezusa Chrystusa na tle rozchylonych ud kobiecych z bardzo dobrze wyeksponowanymi sromem kobiecym oraz otworem odbytu;

  • zdjęcie obrazka Matki Boskiej Częstochowskiej położonego na podbrzuszu nagiej kobiety, na tle rozchylonych ud kobiecych z dobrze wyeksponowanym widokiem nieco rozchylonego sromu kobiecego (obrazek umieszczono bezpośrednio nad sromem), gdzie modelka ma na rękach wyrazistą, dużą, stylową biżuterię, a dodatkowo na udzie naklejone historyczne godło Polski ;

  • zdjęcie obrazujące byłego Prezydenta RP B. K. (2) z trzymaną obok w ręku przez modelkę miniaturką przypominającą w układzie graficznym polską banderę wojskową, gdzie na białym tle znajduje się też godło Rzeczpospolitej Polskiej – wszystko zaś umieszczone na tle pomalowanego na biało – czerwono rozchylonego uda kobiecego z dobrze wyeksponowanymi sromem i częściowo też otworem odbytu;

  • zdjęcie obrazujące samolot T. (...) nieznacznie wlatujący do otworu pochwy umieszczone na tle rozchylonych ud kobiecych z dobrze wyeksponowanym sromem gdzie po obu stronach oskarżony umieścił fotografie nieżyjącego Prezydenta RP L. K. i prezesa (...) J. K. (1);

  • zdjęcie obrazujące dwie pary czarnych okularów przeciwsłonecznych gdzie nausznik jednej z nich włożony jest w otwór pochwy, a modelka w ręku trzyma zdjęcie gen. W. J. (1) w generalskim mundurze wojskowym i okularach przyciemnianych – wszystko na tle rozchylonych ud kobiecych z dobrze wyeksponowanym sromem;

  • zdjęcie obrazujące mapę z okresu zaborów i siedzącą na niej nagą modelkę gdzie widać tylko rozchylone uda i dość dobrze wyeksponowany srom, pokazującą palcem punkt na mapie obok P., gdzie obecnie znajduje się Ł. (obecne miejsce zamieszkania artysty);

  • zdjęcie obrazujące Marszałka J. P. (2) i kasztankę – na tle rozchylonych ud kobiecych z dobrze wyeksponowanym sromem.

Każdy z tych elementów jakoś kojarzył się oskarżonemu z szeroko pojmowaną polskością, jej historią, a też z własnymi korzeniami (oskarżony pochodzi z Ł.), przy czym oskarżony traktował owe elementy jako polskie przywary i tak je krytycznie przedstawiał w zestawieniu z tłem obrazującym co najmniej nagość. W większości przypadków tło obejmowało nie tyle nagość co zbliżenia na żeńskie zewnętrzne narządy płciowe (srom), niekiedy też z pokazaniem otworu odbytu.

wyjaśnienia oskarżonego

153 v. – 154

346 – 351

747 v. - 748

zdjęcia

30 – 81

wydruki zdjęć

317

zeznania A. W. (...) H.

18 v. - 19

schemat

380



Same zbliżenia na okolice intymne (w tych pracach, gdzie oskarżony wykorzystywał właśnie takie tło dla umieszczanych symboli), w sensie czysto technicznym nie różniły się wiele od tych jakie można znaleźć na stronach ze zdjęciami pornograficznymi – z tym, że na zdjęciach z cyklu oskarżonego nie było widać twarzy modelek więc w tym sensie były one pozbawione kontekstu wskazującego ich mimiką np. na jakąś zachętę do seksu czy gotowość seksualną.

zdjęcia

399

zdjęcia

316

Pierwsze prace z cyklu oskarżony zaprezentował kiedyś w ramach wystawy zbiorowej zorganizowanej przez grupę artystów w dawnym opuszczonym pawilonie handlowym GS-u w L. oraz innej we W. (w sierpniu 2012). W L. każdy z artystów prezentował tam swoje prace. Oskarżony zaprezentował też część prac z cyklu „W. (...), m.in. tę dotyczącą katastrofy smoleńskiej. Nie było tam tych dotyczących symboli religijnych i państwowych. Prace oskarżonego nie wzbudziły wtedy kontrowersji.

wyjaśnienia oskarżonego

153 v. – 154

348

350

zeznania A. T.

657 – 659



Cała ekspozycja „A. (...)” była w Ł. ogólnodostępna w godzinach 14.00 – 19.00, z darmowym wstępem dla wszystkich zainteresowanych. Ekspozycja trwała od 11 czerwca 2021 r. i planowo miała się zakończyć 26 czerwca 2021 r. Otwierał ją i zamykał codziennie sam oskarżony albo jego ówczesna partnerka (J. R.). On dysponował kluczami do udostępnionych mu pomieszczeń.

Pewne ograniczenie dostępności przewidziano jedynie dla odwiedzających owe małe pomieszczenie gdzie znajdowała się ekspozycja (...). Wejście do niej opatrzono kartką wskazującą, że wstęp jest dopuszczalny tylko dla osób powyżej 18 roku życia oraz krótką informacją wyjaśniającą ogólnie skąd inspiracja dla cyklu – ale bardzo ogólnikową i nie zawierającą żadnych ostrzeżeń jaki ma on właściwie charakter, w tym jakie treści za sobą niesie. W szczególności, oskarżony nie zamieścił na wejściu jakichkolwiek ostrzeżeń, że jakaś część ekspozycji może naruszać czyjeś uczucia religijne czy dotyczy symboliki patriotycznej.

Z drugiej strony – oskarżony nie promował też w żaden szczególny sposób kontrowersyjnej formy i tematyki prac składających się na ten cykl. Wejście na całą ekspozycję opatrzono tylko kartką z nazwą „A. (...)” ze zdjęciem jednej z prac oskarżonego spoza cyklu (...), bez adnotacji, że wystawa obejmuje jakieś prace skandalizujące w formie czy przekazie, tym bardziej mogące obrażać czyjeś uczucia religijne czy znieważać symbole państwowe.

Obecni na miejscu oskarżony albo jego ówczesna partnerka pilnowali aby osoby poniżej 18 roku życia nie wchodziły do mniejszej sali. Nie ma dowodu aby jakaś osoba niepełnoletnia odwiedziła tę przestrzeń. Poza tym jednak faktycznie pomieszczenie było w pełni dostępne dla nieograniczonego kręgu osób dorosłych, które by tylko były zainteresowane wystawą oskarżonego i zechciały wejść do mniejszego z pomieszczeń.

Gdy na miejscu był oskarżony, był dodatkowo gotów udzielać objaśnień autorskich co do charakteru swoich prac.

Na wystawie była dodatkowo umieszczona informacja od oskarżonego, że wszystkie eksponowane przez niego prace są do nabycia przez zainteresowanych. Ostatecznie jednak nikt niczego nie kupił do chwili przedterminowego zamknięcia wystawy.

wyjaśnienia oskarżonego

153 v. – 154

346 – 351

364 v.

wyjaśnienie celu wystawy

175 - 176

ulotka festiwalowa

8

zeznania J. R.

357 v. - 360

zeznania A. W. (...) H.

18 v. – 19

351 v. - 354

zeznania J. R.

362 – 363 v.

364 v.

zeznania M. B.

360 v. – 361 v.



Wystawa była czynna od 11 czerwca 2020 r. do jej przedwczesnego przymusowego zamknięcia w dniu 18 czerwca 2020 r. Ogólnie, ekspozycja oskarżonego nie wzbudzała większego zainteresowania ale też kontrowersji osób odwiedzających. Obejrzało ją łącznie kilkaset osób, w tym spora część w ramach wernisażu gdzie obecny na miejscu oskarżony był gotów wyjaśniać swoje prace. Miało być jeszcze w połowie ekspozycji zorganizowana prezentacja autorska gdzie oskarżony by opowiedział o twórczości ale nie doszła już do skutku z uwagi na zatrzymanie kontrowersyjnych prac dla potrzeb niniejszego postępowania. Do dnia 18 czerwca 2020 r. do oskarżonego i jego konkubiny nie docierały żadne sygnały, że ekspozycja (...) obraża czyjeś uczucia religijne czy patriotyczne.

wyjaśnienia oskarżonego

346 – 351

zeznania J. R.

358 – 360

zeznania M. B.

360 v. – 361 v.

zeznania J. R.

362 v.



Jedyny sygnał krytyczny jaki dotarł do oskarżonego (ale już po zamknięciu wystawy) dotyczył wyłącznie aspektów artystycznych i estetycznych – a zawarto go w , magazynie (...), gdzie autorka A. P. w felietonie z dnia 25 czerwca 2021 r. ostro skrytykowała prace artysty składające się na (...). Nie chodziło jednak o to, że oskarżony naruszył uczucia patriotyczne czy religijne ale że prace oskarżonego zapewne miały być irytujące i obrazoburcze ale ona ocenia je m.in. jako „obleśne” i „seksistowskie”.

W odpowiedzi na ów artykuł, oskarżony (niezależnie od niniejszego postępowania i nie dla jego celów) napisał polemikę, gdzie przedstawił źródło inspiracji jakie mu towarzyszyło przy tworzeniu tych prac – ogólnie zbieżnie z tym co potem wyjaśniał w toku postępowania karnego.

Tak samo opowiadał w wywiadzie dla „G. (...)”.

artykuł

404 - 408

polemika autora

400 – 403 v.

wyjaśnienia oskarżonego

350 v. - 351



W dniu 16 czerwca 2021 r. wystawę odwiedziła przypadkiem pokrzywdzona I. S. (1). Jest katoliczką. Poczuła się zbulwersowane i obrażona pracami z cyklu „W. (...)” w sferze jej uczuć religijnych – z racji sposobu ekspozycji przedmiotów kultu religijnego. Raził ją też sposób wykorzystania symbolu państwowego.


I. S. (1) była wtedy też z jakimiś swoimi znajomymi (odmawia podania ich danych bo nie chcą brać udziału w postępowaniu, do tego w zasadzie ich nie zna bo te kilka towarzyszących jej osób znała tylko z forum antyszczepionkowego), którzy też mieli się wtedy poczuć obrażeni wystawą oskarżonego.


Pokrzywdzona zawiadomiła o całej sytuacji (...) społeczniczkę i aktywistkę A. W. (2) (...) H.. Przesłała jej dwa zdjęcia z wystawy – to z papieżem i to z miniaturką bandery. Ta przybyła w dniu 17 czerwca 2021 r. na miejsce wraz ze znajomą A. M. (wyjechała do Indii). Obie weszły do małego pomieszczenia gdzie eksponowano prace składające się na cykl (...). A. W. (2) (...) H. zrobiła ich zdjęcia. Następnie bez podjęcia jakiejkolwiek próby porozmawiania z samym artystą, który był wtedy obecny, działaczka zwołała na miejsce w dniu 18 czerwca 2021 r. konferencję prasową w tej sprawie, krytykując wystawiane prace i rolę władz miejskich w finansowaniu podobnych inicjatyw – co dopiero medialnie nagłośniło całą ekspozycję. Towarzyszyły jej wówczas I. S. (1) i I. K. (1). Ponadto mailowo w dniu 18 czerwca 2021 r. A. W. (...) H. powiadomiła o możliwym przestępstwie prokuraturę.

zeznania I. S.

420

657

zeznania A. W. (...) H.

18 v. - 19

112 – 113

351 v. – 354 v.

wyjaśnienia oskarżonego

351

mail

9



Dodatkowo, w kręgach polskiej konserwatywnej prawicy wypromował negatywnie tę część wystawy artykuł jej poświęcony, umieszczony na portalu internetowym „Niezależna.pl”. W artykule zaprezentowano (po graficznym zamazaniu stref intymnych) trzy zdjęcia z cyklu, stanowiące treść zarzutu aktu oskarżenia. Opisana publikacja nie zawierała odniesienia do całości cyklu i koncentrowała swoje oburzenie wyłącznie na tych trzech pracach – jako obrażających uczucia religijne i znieważających flagę RP.


Po zapoznaniu się z tą relacją, oburzone taką wystawą w sferze swoich uczuć religijnych i patriotycznych poczuły się trzy mieszkanki S., w tym jedna zajmująca się na co dzień walką o sprawy religijne (P. S. (1), K. K. (1) (Mirr), U. R. (1)). Żadna z nich osobiście nie widziała jednak wystawy. Każda bazowała na tym co zobaczyła na portalu internetowym.

zeznania P. S.

145 v.

zeznania K. K.

128 v. - 129

zeznania U. R.

134 v.



W rezultacie podjętych przez A. W. (2) (...) H. działań, w dniu 18 czerwca 2021 r. policja wkroczyła na teren wystawy i zatrzymała w charakterze dowodów rzeczowych najbardziej kontrowersyjne prace – w tym wszystkie objęte niniejszym aktem oskarżenia.

protokół oględzin

2 - 3

protokół zatrzymania rzeczy

5 - 6

Dodatkowo, w formie pisemnej zawiadomienia o przestępstwie złożyły: Stowarzyszenie (...) ze S. oraz pełnomocnik owych trzech mieszkanek S..

zawiadomienie o przestępstwie

88 - 90

zawiadomienie o przestępstwie

96 - 99

Bazując na doniesieniach medialnych i tym co pokazała mu A. (...) H. obrażony w zakresie uczuć religijnych poczuł się również jej znajomy - W. B.. Także nie widział on jednak w ogóle na własne oczy owej wystawy.

zeznania W. (...)

117 - 118

Oskarżony P. W. (1) ma 53 lata. Posiada wykształcenie wyższe. Z zawodu jest grafikiem – fotografem. Posiada na utrzymaniu jedno dziecko w wieku 4 lat. Pozostaje bezrobotnym. Utrzymuje się z prac dorywczych w wysokości średnio 500 zł miesięcznie. Posiada dom jednorodzinny w miejscowości Ł. o powierzchni 300 m 2 i wartości około 300.000 zł.

dane osobopoznawcze

345 v.

Jest osobą niekaraną.

dane o karalności

720

Został w ostatnim czasie uhonorowany medalem „Zasłużony dla Miasta Ł.”.

wyjaśnienia oskarżonego

658 v.

2.OCena DOWOdów

2.1.Dowody będące podstawą ustalenia faktów

Lp. faktu z pkt 1.1

Dowód

Zwięźle o powodach uznania dowodu

1.1.1



wyjaśnienia oskarżonego


Sąd ocenił wyjaśnienia oskarżonego P. W. (1) jako wiarygodne tylko w części. Oskarżony zarówno w dochodzeniu jak i przed sądem wyjaśniał bardzo obszernie, nie tając w zasadzie okoliczności sprawy. Dawało się jednak w jego relacjach dostrzec symptomatyczne niekonsekwencje i sprzeczności w jego kolejnych relacjach, wskazujące na to, że jednak w pewnym zakresie starał się wyjaśniać nie do końca prawdziwie, prezentując bardziej korzystną dla siebie wersję zdarzeń, zmierzając do uniknięcia odpowiedzialności karnej za swoje zachowanie.

Oskarżony w miarę szczerze wyjaśniał na temat organizacji wystawy. W tym zakresie jego relacja korespondowała np. z depozycjami J. R. czy J. S., też np. M. S..

Za przekonujące Sąd uznał również twierdzenia oskarżonego w zakresie daty powstania prac i tego, że – jako dzieła - powstały na długo przed imprezą (...) z 2021 r. i nie dla jej celu, a tylko ponownie je wydrukował w 2021 r. Na niektórych zdjęciach była umieszczona nawet data, przy większości z nich wprawdzie jej brakowało ale jednocześnie tematyka prac wiązała się z konkretnymi zdarzeniami sprzed paru lat w stosunku do daty wystawy. Symptomatyczne było tu zwłaszcza zdjęcie z miniaturką bandery i fotografią B. K.. Wyraźnie odnosiło się do okresu jego prezydentury z lat 2010 - 2015 r. Nie ma logicznego powodu aby oskarżony tworzył rzeczoną pracę ze zdjęciem owego polityka dopiero po dacie 2015 r., tym bardziej w tej formie. W okresie prezydentury B. K. nietrudno zaś znaleźć jego związki z banderą – np. choćby w postaci podniesienia jej przez niego w 2012 na odrestaurowanym statku szkolnym (...) (k. 425). Sam statek był cywilny, bandera na zdjęciu jest wprawdzie wojenna, niemniej jednak wydaje się, że to była możliwa inspiracja oskarżonego, wskazująca też na bardzo prawdopodobną datę pracy (sam oskarżony wyraźnie niezbyt to pamiętał). Wykonanie zdjęcia sromu z gen. W. J. blisko roku 2021 r. też nie miało logicznego sensu. Za to logicznie dawało się wyjaśnić jeśli to fakt śmierci gen. W. J. w 2014 r. zainspirował wtedy autora. Podobnie było np. ze zdjęciem odwołującym się do tragedii smoleńskiej gdzie dyskusja nadal na jej temat trwa ale apogeum to jednak parę lat wstecz względem 2021 r.

Tu należy zaznaczyć, że co do tej ostatniej kwestii, oskarżony rozmijał się z prawdą gdy twierdził, że miniatura samolotu wlatującego do pochwy nie ma związku z konkretnym zdarzeniem. Użyty przez niego model to wyraźnie miniaturka odrzutowca T. Tu – (...) (patrz: porównanie k. 380 z modelem samolotu na zdjęciu) uczestniczącego w katastrofie smoleńskiej. Dodatkowo, umieszczone obok wizerunki J. K. i śp. L. K. czytelnie dopełniają założony przez oskarżonego przekaz – na tyle jasno, że nie ma najmniejszych wątpliwości jakie wydarzenie posłużyło autorowi za kanwę tak sfotografowanego zestawienia.

Brzmiały niewiarygodnie np. jego rozważania na temat różańca z krzyżem, gdzie deprecjonował ów symbol, mówiąc, że to były „jakieś krzyżyki na łańcuszkach”. Stało to w jasnej sprzeczności z faktem, że jeden z dwóch krzyżyków widocznych na kwestionowanym zdjęciu wyraźnie był w układzie graficznym wizerunku Jezusa Chrystusa wiszącego na krzyżu – a więc o aż nadto czytelnej formie religijnej, a nie popkulturowej. Wiedzą powszechną w P. (...) jest znaczenie takiej symboliki dla katolików – czego oskarżony na pewno miał świadomość. Zresztą popadał tu w sprzeczność skoro zarazem jednoznacznie kojarzył to z polskością (czytaj: faktycznie polskim katolicyzmem).

Nie był szczery też np. gdy twierdził, że nie sądził, że wystawa nie wzbudzi kontrowersji – skoro jednocześnie najbardziej obrazoburczą część wystawy zamknął w czterech ścianach małego wyodrębnionego pomieszczenia, do tego wyłączając z kręgu widzów osoby niepełnoletnie. Trudno to oceniać inaczej niż jako jasno uzewnętrznione przekonanie, że jednak ta część wystawy może budzić zastrzeżenia. Sam zresztą w innych miejscach przyznawał, że kontrowersje mogła wzbudzać.

Co do inspiracji, która przyświecała jego pracom, wyjaśnienia oskarżonego odnośnie pewnych nawiązań jego ekspozycji do cyklu wystaw (...) korespondowały z treścią kartki informacyjnej zawieszonej przez niego na wystawie, treścią wywiadu udzielonego Gazety (...) czy polemiką oskarżonego wobec krytycznej recenzji w magazynie (...). W efekcie Sąd dał wiarę oskarżonemu, że inspirował się w pewnym zakresie owym cyklem wystaw i do niego w pewien sposób nawiązywał – nawet jak obiektywnie to raczej dość luźna inspiracja.

Przedstawiając przed Sądem swój zamysł artystyczny oskarżony nie był do końca był szczery, zwłaszcza w pierwszych wyjaśnieniach. Pierwotnie bardziej akcentował tło, twierdząc, że cykl odnosił się do prezentacji wagin P.. Posuwał się tu nawet dalej. Ostatecznie już jasno i zdecydowanie bardziej szczerze, co było widoczne zwłaszcza gdy doszło do jego konfrontacji na rozprawie z poszczególnymi pracami, celem ich objaśnienia, czy wreszcie w końcowych wyjaśnieniach (k. 747 v. - 748 II sąd.), gdzie oskarżony chyba najbardziej prawdomównie w toku całego postępowania już otwarcie przyznawał, że obrazoburcze tło było tylko środkiem do deprecjacji i krytyki tego co uważał za wady i przywary polskie i gdzie sam cykl traktował jako „propatriotyczny”. Zdecydowanie bardziej logicznie wyjaśniało to sens cyklu niż pierwotne twierdzenia oskarżonego. Zarazem było zrozumiałe w sytuacji oskarżonego, który z jednej strony żądał tolerancji dla swojej sztuki, z drugiej – samemu miał jednak najwyraźniej tę świadomość, że u podłoża powstania kwestionowanych prac legła faktyczna mała własna tolerancja dla odmiennego modelu życia w P. (...).

Z finalnych wyjaśnień oskarżonego wynikało jednak jasno, że nie mówił prawdy, gdy pierwotnie wskazywał, że nie zamierzał znieważać przedmiotów kultu religijnego i symbolu państwowego, a samo tło w postaci rozłożonych ud kobiecych z widokiem na srom uważa za neutralne i nie znieważające. Odwołać się tu należy do dalszej części rozważań uzasadnienia na temat oceny prawnej zachowania oskarżonego. Ogólnie: tego typu tło nie jest „godnym” i zostało wybrane przez oskarżonego intencjonalnie właśnie dla rażącego kontrastu pomiędzy nim, nawiązującym w stylistyce do pornografii, a symbolami tego, co sam oskarżony uznawał za wady i przywary narodowe, jako element ich deprecjacji i poniżenia. Skądinąd zresztą niekiedy elementem owego tła był też otwór odbytu – co w ogóle trudno uznać za tło emocjonalnie neutralne. Wśród tak znieważanych symboli znalazły się m.in. przedmioty kultu religijnego czy bandery wojennej z godłem – ale też zrównana z nimi (skoro przestawiona dokładnie w tej samej konwencji) np. wódka z kaszanką i kiełbasą. Trudno tu mówić, że oskarżony nie zdawał sobie sprawy, że w ten sposób nieuchronnie znieważa symbole religijne i państwowe.

Nie brzmiały wreszcie wiarygodnie twierdzenia oskarżonego, że był przekonany, iż na wystawę przyjdą tylko osoby świadome artystycznie, otwarte na sztukę – z powodów opisanych w dalszej części rozważań na temat oceny prawnej. Ogólnie: gdyby tak było to by nie zamykał najbardziej kontrowersyjnej części wystawy w osobnym pomieszczeniu. W tak dużym mieście jak Ł., przy ogólnodostępnej i darmowej ekspozycji zorganizowanej w centrum miasta, musiał się liczyć z tym, że trafią tam też jacyś katolicy o wyższej niż on wrażliwości religijnej.

Reasumując, oskarżony miał świadomość tego, że w użytej przez niego konwencji tak stworzone i eksponowane publicznie dzieła w rzeczywistości poniżają i deprecjonują (zarówno same używane przedmioty jak i postawy, które za nimi stały) i taki był właśnie jego zabieg artystyczny. Dotyczyło to też przedmiotów kultu religijnego oraz miniaturki bandery (z godłem). Eksponując dzieła o takiej treści w opisanych warunkach przewidywał i godził się na to, że nawet w warunkach wystawy artystycznej znajdą się też tacy widzowie, dla których tak znieważający symbolikę religijną przekaz naruszy ich uczucia religijne. Zarazem, umieszczając publicznie pracę z takim symbolem jak miniaturka bandery państwowej z godłem w identycznie pornograficznym tle, wiedział, że nieuchronnie będzie w ten sposób znieważał ów symbol. Wyjaśnienia zmierzające potem do wykazania czegoś innego były w ocenie Sądu w świetle zasad doświadczenia życiowego i czytając te wyjaśnienia całościowo tylko jego linią obrony zmierzającą do uniknięcia odpowiedzialności karnej – i stąd nie zasługiwały na wiarę.

zeznania A. W. (...) H.

Zeznania oskarżycielki posiłkowej Sąd ocenił ogólnie jako szczere i przekonujące. Nie ma powodu aby sądzić, że świadek nie poczuła się obrażona pracami oskarżonego w zakresie swoich uczuć religijnych i patriotycznych, abstrahując od związanych ze sprawą jej wyraźnych działań autopromocyjnych na terenie lokalnym, których elementem było zwołanie konferencji prasowej gdy przecież wystarczało samo formalne powiadomienie organów ścigania. Symptomatyczny był w tym kontekście też brak jakiejś próby porozmawiania wtedy z samym artystą aby np. skłonić go do usunięcia tych najbardziej obrazoburczych prac z wystawy. Relacjonowała zdarzenia spójnie, znajdowało to też potwierdzenie w załączonych dokumentach (np. mailu). Szczerze przyznawała, że udała się na teren wystawy gdy już wiedziała jakie treści ta zawiera. Korespondowało to z tym co na ten temat mówiła I. S. (1).

W relacji oskarżycielki zwracało uwagę co zwłaszcza w śledztwie mówiła na temat I. K. (1). Nie miała tu powodu mówić nieprawdy – a z jej relacji jasno wynikało, że ta nie kontaktowała się z nią przed 18 czerwca 2021 r. informując o takiej wystawie A. W. (2) (...) H..

zeznania I. S.

Sąd ocenił je wiarygodne w zakresie tego co odczuwała i jak się pojawiła na miejscu zdarzenia. Świadek relacjonowała to spójnie i przekonująco, zbieżnie z tym co wspominała już w śledztwie świadek A. W. (2) (...) H. gdy wskazywała, że to właśnie od I. S. (1) otrzymała w dniu 16 czerwca 2021 r. bulwersujące ją zdjęcia z wystawy. Sama świadek przed Sądem niewiele już pamiętała z całej wizyty w galerii – co dawało się jednak logicznie wytłumaczyć momentem kiedy dopiero została przesłuchana po raz pierwszy (z niezrozumiałych dla Sądu powodów nie była w ogóle przesłuchana w śledztwie). Nastąpiło to dopiero przed sądem po dwóch latach od zdarzeń – w rezultacie mogła sporo zapomnieć z incydentalnego w sumie dla niej zetknięcia się z wystawą oskarżonego. Nie budziło przy tym wątpliwości Sądu, że nie była w stanie i nie chciała podać danych znajomych – w kontekście opisywanych przez nią okoliczności.

zeznania T. J.

Miały marginalne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy. Świadek jest znajomym oskarżonego – w efekcie trudno mówić, że jest całkowicie bezstronnym. Niemniej jednak jego relacja nie budziła wątpliwości – zarówno w aspekcie tego jak sam odbierał ową wystawę jak i tego jak była ogólnie zorganizowana.

zeznania M. B.

Nie było powodu by odmówić mu wiary co do opisywanych faktów. Relacjonował je dostatecznie spójnie i szczerze. Co do własnych opinii i ocen świadek nie był o tule obiektywnym, że jest znajomym oskarżonego, współpracującym z nim zresztą na niwie artystycznej – w rezultacie miał bardzo subiektywne spojrzenie na twórczość oskarżonego i całą sytuację.

zeznania J. R.

Sąd ogólnie nie znalazł podstaw do zanegowania depozycji świadka w zakresie przedstawienia faktów. Zeznawał tu szczerze i przekonująco, zbieżnie z innymi dowodami. W zakresie własnych ocen, relacja świadka była jednak nacechowana wyraźnym subiektywizmem – bo to znajomy oskarżonego w ramach artystycznych zainteresowań świadka. Z tego samego powodu również nie były obiektywne jego własne zapatrywania na temat tego co niosły za sobą pracę i jak oceniać zachowanie oskarżonego.

zeznania U. R.

Nie było powodu do kwestionowania zeznań świadka, przy czym jednak samej wystawy nie widziała, a swoje oceny oparła na tym co zobaczyła w internecie.

zeznania A. T.

Świadek zeznawał szczerze i przekonująco. Niewątpliwie był w pewien sposób artystycznie powiązany z oskarżonym – stąd jego oceny były subiektywnie korzystne dla P. W.. Zwracało w tym kontekście szczególną uwagę, że świadek w swoich zeznaniach nie pamiętał najbardziej charakterystycznych prac oskarżonego, które są przedmiotem zarzutu w sprawie. Oskarżony wskazywał, że cały cykl (...) tworzył przez kilka lat – w tym po roku 2012 r. Sama wystawa w L. była w sierpniu 2012 r. więc np. praca związana z miniaturką bandery – jeśli za jej powstaniem stał rzeczywiście opisany wyżej epizod z prezydentury B. K. – powstać mogła dopiero po tej dacie. Uwzględniając przy tym fakt, że wystawa w L. z racji swoich ograniczeń (lokalizacja, liczba artystów, prywatny charakter inicjatywy) miała charakter niewielkiej ekspozycji gdzie każdy z artystów mógł już tylko z racji samej szczupłości miejsca zaprezentować tylko wybrane próbki swojej twórczości (a oskarżony przecież sam w wyjaśnieniach zaznaczał, że (...) były tylko wycinkiem jego całej twórczości i wcale nie tym najważniejszym dla niego), a także okoliczność, że te najbardziej obrazoburcze dzieła oskarżonego jednak byłyby pamiętane przez obserwatorów nawet po latach, w ocenie Sądu uprawniony jest pogląd, że owa wystawa nie obejmowała wtedy tych prac, których dotyczy obecny zarzut, a obecne próby nawiązania do niej były tylko linią obrony oskarżonego by wykazać, że w innym – bardziej konserwatywnym – miejscu w P. (...) kwestionowana ekspozycja emocji nie wzbudzała.

zeznania J. S.

Sąd ocenił te depozycje jako wiarygodne. Świadek był w pewien sposób artystycznie związany z oskarżonym ale jego relacja brzmiała przekonująco. Same zeznania miały jednak marginalne znaczenie dla sprawy.

zeznania M. S.

Nie było powodu do odmowy zeznań świadka. Zeznawała szczerze i wiarygodnie, przy czym jednak samej wystawy faktycznie nie widziała. Jej relacja dotyczyła wyłącznie przygotowań do niej – i w tym zakresie była przekonująca.

zeznania K. K. (Mirr)

Sąd nie miał powodu do odmowy wiarygodności depozycji świadka w zakresie w jakim twierdziła, że po obejrzeniu zdjęć na portalu Niezależna.pl poczuła się urażona w zakresie sfery uczyć religijnych i patriotycznych. Niewątpliwie jest tym bardziej wyczuloną na tym punkcie, że sama szczerze przyznawała czym się nawet zajmuje. Relacja świadka o tyle jednak miała marginalne znaczenie dla sprawy, że świadek osobiście wystawy nawet nie widziała, a swoje oceny formułowała na bazie relacji medialnej.

zeznania P. S.

Sąd ocenił je analogicznie jak zeznania K. K. (M. (...)).

zeznania J. R.

Świadek jest osobą bardzo blisko związaną z oskarżonym skoro mają wspólne dziecko, do tego z racji własnych zainteresowań artystycznych też bardziej wyczulona na prawa artysty. W rezultacie nie była w pełni obiektywnym świadkiem. Zwracało uwagę, że w śledztwie w ogóle zatajała swoją wiedzę o przedmiocie sprawy, nie chcąc być w nią wmieszaną. Przed Sądem relacjonowała jednak dość szczerze, przekonująco, a jej opis wystawy korespondował z innymi dowodami.

zeznania E. M.

Zeznania świadka Sąd ocenił jako tylko częściowo wiarygodne. Świadek jest wieloletnią znajomą oskarżonego, także zaangażowaną w sztukę – w efekcie jej relacja była nacechowana subiektywizmem. Nie było jednak powodu do zakwestionowania jej relacji w tej części, w której opisywała swoje wrażenia z wystawy – z tym zastrzeżeniem, że ewidentnie bardzo słabo ją pamiętała w dacie rozprawy głównej.

dokumenty załączone do akt sprawy, w tym zdjęcia z wystawy (poza wymienionymi w punkcie 2.2.)

Nie było powodu do zakwestionowania autentyczności któregoś z załączonych dokumentów oraz prawdziwości stwierdzanych nimi okoliczności.

Nie było też przesłanek do podważenia autentyczności przedstawionych przez oskarżycielkę posiłkową zdjęć ze stron pornograficznych – skoro jest wiedzą powszechną, że takowe, w tym też właśnie w takiej konwencji bywają dostępne w Internecie.

2.2.Dowody nieuwzględnione przy ustaleniu faktów
(dowody, które sąd uznał za niewiarygodne oraz niemające znaczenia dla ustalenia faktów)

Lp. faktu z pkt 1.1 albo 1.2

Dowód

Zwięźle o powodach nieuwzględnienia dowodu


zeznania M. S.

Depozycje świadka nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy.

zeznania I. K.

Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka – w tym w zakresie w jakim twierdziła, że przypadkowo trafiła na wystawę oskarżonego i opisywała związane z tym przeżycia.

W ocenie Sądu, z racji swoich zapatrywań światopoglądowych i negatywnej oceny takich aktów jak ten będący przedmiotem niniejszej sprawy, zdecydowała się złożyć fałszywe zeznania na niekorzyść oskarżonego.

Świadek zeznawała jeszcze w śledztwie, potem bardziej szczegółowo była przesłuchana przed Sądem. Zwracało uwagę jak niewiele pamiętała z układu całej przestrzeni wystawienniczej. Podawana przez nią godzina odwiedzenia wystawy nie korespondowała z godzinami jej otwarcia gdy oskarżony przekonująco twierdził, że on ją otwierał i zamykał i to on miał do niej klucze. Sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego było aby oskarżony pozostawił ją całkiem otwartą, bez opieki (jego też miało wtedy nie być) – w kontekście choćby bezpieczeństwa, tym bardziej tak kontrowersyjnych, prac. Przekonująco również sam oskarżony wykluczał taką ewentualność, że nikogo nie byłoby na wystawie, a ta byłaby otwartą jeszcze przed formalnie oznaczonymi godzinami (k. 359 v.). Zwracało uwagę, że świadek stanowczo negowała by weszła do drugiego pomieszczenia – a przecież był to z racji układu pomieszczeń wystawienniczych warunek sine qua non zapoznania się z tą najbardziej obrazoburczą częścią ekspozycji. Negowała aby widziała obraz z gen. W. J. – a przecież to bardzo charakterystyczna praca, stojąca w całkowitej opozycji do treści antyreligijnych czy godzących w symbolikę narodową. Zupełnie nie była w stanie opisać szczegółów pracy odwołującej się do katastrofy smoleńskiej – w efekcie w ogóle nie wspominała o ujęciu na jednym ze zdjęć T. (...) wlatującego do pochwy – a jest to także praca bardzo charakterystyczna, oddziaływująca na widza, pozostawiając na boku możliwe jej oceny artystyczne i prawne.

Symptomatyczne było wreszcie, że nawet z zeznań A. W. (...) H. nie wynikało aby akurat I. K. skontaktowała się z nią przed wspólną konferencją prasową. Wcześniej konsekwentnie i jasno w dwóch kolejnych przesłuchaniach w śledztwie wspominała tylko o I. S. (1). Wątek jakoby też I. K. widziała wystawę i kontaktowała się z nią w tej sprawie zaraz po tym fakcie w sumie też nie pojawił się przed Sądem – bo świadek inaczej niż w śledztwie wspomniała wprawdzie, że miały się z nią kontaktować w sprawie wystawy „osoby”, ale dalej wymieniała z nazwiska i tak tylko I. S. (k. 351 v.).

opinie biegłej dr hab. A. H.


opinie biegłego dr hab. P. R.


opinie biegłego prof. dr hab. E. S.

W przekonaniu Sądu z racji pewnych cech wspólnych powyższe nadawały się do oceny łącznej.

W ocenie sądu nie miały bezpośredniego znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy w sferze czynionych ocen co do tego czy i na ile prezentowane przez oskarżonego treści mogły naruszać uczucia religijne tudzież patriotyczne. Ich rola w warstwie opisowej sprowadzała się zaś jedynie do pogłębienia tych wątków, które i tak dla każdego obywatela Rzeczpospolitej Polskiej są objęte notoryjnością powszechną – a więc fundamentów religii katolickiej i znaczenia poszczególnych symboli dla owej religii, łącznie z tym jak ogólnie powinny być one eksponowane.

U podstaw wadliwości każdej z tych opinii leżało – z aktualnej perspektywy patrząc – niezasadne oczekiwanie ze strony organu procesowego (włączając w to ostatnią decyzję samego Sądu), że biegłemu uda się, w oderwaniu od własnego, prezentowanego przez siebie subiektywnego systemu zapatrywań i wartości, sformułować w sposób dostatecznie zobiektywizowany wypowiedzi o charakterze ocennym na temat tak kontrowersyjny aksjologicznie jak ten będący esencją niniejszego postępowania. Tymczasem treść owych opinii znakomicie udowadniała tezę, że w istocie nie jest to w ogóle materia dla pozyskiwania wiadomości specjalnych albowiem każdy z biegłych (nieważne czy będzie akurat księdzem Kościoła Katolickiego czy świeckim profesorem uniwersyteckim), tym bardziej taki zainteresowany tematyką wiary (z teologii czy religioznawstwa) będzie ją oceniał na płaszczyźnie własnego światopoglądu. Dotyczyło to nie tylko dr hab. P. R. (który jest osobną duchowną) ale – jak się okazało – nawet bardziej prof. dr hab. E. S. (2), którego opinia (mimo, że osoby przecież świeckiej) okazała się jeszcze mniej wyważoną i obiektywną niż pierwotnie powołanego biegłego z zakresu teologii, będącego księdzem Kościoła Katolickiego. I to pomimo tego, że poza kwestionowanym jednym felietonem („Jak skutecznie chronić uczucia religijne”) obrona nie była w stanie przedstawić innych dowodów zewnętrznie podważających zaufanie do bezstronności drugiego z wymienionych biegłych. W rezultacie już w ogóle biegły pozwalał sobie w opinii na stwierdzenia czy nawet znaki emocji (!), które ze zobiektywizowanym opiniowaniem niewiele miały wspólnego, za to jasno uzewnętrzniały subiektywne zapatrywania biegłego.

Z drugiej strony patrząc, również opinia dr hab. A. H. miała wyczuwalny wpływ jej zapatrywań ateistycznych i feministycznych – w efekcie własny system ocen biegłej również wpływał na finalną treść opinii i formułowane oceny i wnioski, wynikające z jej z kolei bardzo ograniczonej wrażliwości religijnej. Dostrzegalne to było np. przy rozważaniach biegłej o różańcu – gdy wiedzą powszechną w P. (...) u każdego kto miał jakąkolwiek styczność z wiarą katolicką, nawet jak samemu nie jest się osobą wierzącą, jest dostrzeganie, że nie jest to tylko techniczny instrument modlitewny na wzór np. różańca muzułmańskiego skoro w Kościele Katolickim różańce się święci, a do tego ich immanentną częścią jest krzyż, czasem też inne elementy religijne. Co więcej, ów krzyż i to z wizerunkiem Jezusa Chrystusa był nawet dostrzegalny gołym okiem na udostępnionych biegłej zdjęciach z wystawy – co ta pominęła w treści pisemnej opinii i wspominała dopiero na konkretne pytanie Sądu w toku rozprawy głównej. Gdy opiniowała o korelacji między waginą, a ujętych przez oskarżonego symbolach religijnych, wyraźnie poza polem jej rozważań pozostawał fakt, że na niektórych ze zdjęć oskarżony uwidocznił przecież także kobiecy odbyt.

Reasumując, żadna z opinii nie była do końca obiektywna, a Sąd finalnie – po uzyskaniu w postępowaniu aż trzech opinii niezależnych od siebie biegłych - stanął tu przed tym samym problemem, który dostrzegał Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia SN z dnia 5 marca 2015 r. (III KK 274/14, OSNKW 2015 nr 9, poz. 72), gdy poddał tam w wątpliwość możliwość stworzenia kontratypu sztuki polegającego na odwoływaniu się do oceny jakiegoś niekwestionowanego autorytetu z tej dziedziny i gdy zauważał, że trudno takowy obecnie znaleźć, a do tego „ (…) mógłby (on) formułować opinię całkowicie arbitralne, niepodważalne i niekontrolowane”, a sama taka opinia „w niebezpieczny sposób odbiera możliwość oceny zdarzeń wymiarowi sprawiedliwości (…)”.

W sytuacji zatem teoretycznie jasnej treści tego co należy zrobić w przypadku ustalenia, że poprzednia opinia biegłego wzbudza jakieś wątpliwości co do bezstronności biegłego (art. 196 §3 k.k.), w realiach niniejszej sprawy powołanie jeszcze kolejnego – już czwartego z rzędu biegłego - nie miało żadnego sensu, tym bardziej, że jego opinia i tak byłaby w tej sytuacji w sferze ocen kwestionowana, czy to z pozycji oskarżenia czy to obrony. Zwerbalizowanie istotnych dla sprawy ocen mieściło się za to w pełni w kompetencjach Sądu – z odwołaniem się oczywiście do stanu prawnego i przy dostrzeganiu tego w sumie najważniejszego dla sprawy elementu, że zarówno z treści świadków jak i samych wypowiedzi opiniujących biegłych dostatecznie jasno i zgodnie jednak wynikało, że twórczość oskarżonego w aspekcie kwestionowanym przez prokuratora może mieć różne oceny. I że w kraju, gdzie jednak wiara katolicka dominuje, przynajmniej w wymiarze statystycznej liczby osób deklarujących się formalnie jako osoby wierzące, nawet gdy systematycznie do kościołów chodzi tylko część z nich, będzie też dość liczne grono katolików, dla których zestawienie istotnych dla nich symboli religijnych, stanowiących samodzielne elementy kultu religijnego, z żeńskimi sferami intymnymi, tym bardziej odbytem, będzie miało cechy publicznego znieważenia tych przedmiotów kultu religijnego i obrazy ich uczuć religijnych – i analogicznie też symbolu państwowego). I którzy w kolizji dóbr będą stawiać przy tym wyżej swoją wolność religijną względem prawa twórcy do nieskrępowanych i nieograniczonych kreacji i prezentacji własnej pracy artystycznej. Dowodził tego na marginesie i dość liczny udział publiczności w rozprawie głównej, w sporej części wyraźnie werbalnie sympatyzującej z oskarżeniem.

zdjęcia złożone przez obrońcę oskarżonego na rozprawie w dniu 28 czerwca 2023 r. (k. 655)

Załączone przez obrońcę oskarżonego zdjęcia z tegorocznej edycji (...), poza gołosłownymi twierdzeniami obrońcy nie zawierały choćby cienia uprawdopodobnienia tezy, że faktycznie były eksponowane w ramach owej imprezy. Nawet gdyby jednak było inaczej, dla samej sprawy byłyby i tak nieprzydatne również z tego względu, że miały być elementem prezentacji tegorocznej – a zatem i pod możliwym (choćby tylko podświadomym) wpływem i inspiracją bardzo nagłośnionej medialnie sprawy samego oskarżonego. Patrząc na ich charakter nietrudno bowiem dostrzec związek tych prac z treścią postawionego oskarżonemu zarzutu.

zdjęcia złożone przez obrońcę oskarżonego na rozprawie w dniu 07 września 2023 r. (k. 742 – 743)

Załączone przez obrońcę oskarżonego zdjęcia elementów sztuki religijnej i wagin pozostawały bez znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Nie kwestionując tego, że gdzieś w sztuce średniowiecznej czy architekturze taki motyw się sporadycznie pojawiał, nie miało to żadnego znaczenia z perspektywy oceny czy i jak może obrażać zestawienie waginy i symbolów religijnych osoby współczesne, tym bardziej, że wizualnie obiektywnie bliżej jednak było pracom oskarżonego do załączonych przez oskarżycielkę posiłkową zdjęć pornograficznych aniżeli do tych próbek sztuki średniowiecznej, które obrońca był w stanie załączyć podczas ostatniej rozprawy.

3.PODSTAWA PRAWNA WYROKU


Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Oskarżony

3.1. Podstawa prawna skazania albo warunkowego umorzenia postępowania zgodna z zarzutem

I

P. W. (1)

Zwięźle o powodach przyjętej kwalifikacji prawnej

W świetle dokonanych ustaleń faktycznych Sąd podzielił pogląd prokuratora, że zachowanie oskarżonego P. W. (1) wyczerpało znamiona art. 137 §1 k.k. i art. 196 k.k. w zw. z art. 11 §2 k.k.


Jednocześnie za nadmiernie represyjne (patrząc na całokształt okoliczności sprawy, a także wynikający zwłaszcza z judykatury ETPCz postulat aby możliwie ważyć zakres ingerencji w sferę wolności wypowiedzi, w tym wypowiedzi artystycznej) Sąd uznał żądanie wydania wobec oskarżonego P. W. (1) wyroku skazującego. Jako wystarczającą formę represji Sąd uznał poprzestanie na warunkowym umorzeniu postępowania karnego, pod warunkiem zawarcia w wyroku stosownych rozstrzygnięć o charakterze kompensacyjnym dla ustalonej pokrzywdzonej (pieniężnie i niepieniężnie). Sąd w całej rozciągłości nie podzielił przy tym stanowiska prokuratora, że osoby wskazane w zarzucie aktu oskarżenia są faktycznie pokrzywdzonymi w niniejszym postępowaniu w zakresie czynu z art. 196 k.k. Obejmowało to również występującą w toku procesu jako oskarżycielkę posiłkową A. W. (...) H.. Jedyną pokrzywdzoną w rozumieniu art. 49 §1 k.p.k. była ustalona jeszcze w dochodzeniu I. S., której jednak w dochodzeniu nie przesłuchano i tym bardziej nie nadano na owym etapie właściwego statusu procesowego.


Sąd ocenił, że faktycznie doszło podczas retrospektywnej ekspozycji w Galerii (...) do publicznego znieważenia przez oskarżonego P. W. innego symbolu państwowego w postaci miniaturki polskiej bandery wojennej oraz do obrazy uczyć religijnych I. S. w wyniku znieważenia przez oskarżonego przedmiotów kultu religijnego w postaci wizerunków Matki Boskiej Częstochowskiej oraz śp. J. P. (1) II, a także krzyża stanowiącego element różańca – w okolicznościach, które nie pozwalały w pełni na wyłączenie odpowiedzialności karnej oskarżonego.


Sąd uwzględnił w treści rozstrzygnięcia dotychczasowy dorobek orzeczniczy zwłaszcza Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, a także Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (dalej: ETPCz), ogólnie podzielając go w całej rozciągłości. Dodatkowo tylko warto tu odnotować, że przy tak ogromnej kontrowersyjności kwestii odpowiedzialności karnej za znieważanie symboli państwowych oraz obrazę uczuć religijnych, wartością samą w sobie jest pewna stabilność sądowej wykładni znamion, gwarantująca obywatelom względną pewność prawa i pozwalająca na zorientowanie się we własnej sytuacji prawnej jeszcze przed ewentualną konfrontacją z odpowiedzialnością prawną. Problem ten zresztą bywa poruszany w nauce prawa (por. Wątpliwości co do zgodności art. 196 KK z konstytucją RP – kilka wybranych uwag na podstawie kazusu Doroty Dody Rabczewskiej [w:] red. A. Biłgorajski, Wolność wypowiedzi versus wolność religijna. Studium z zakresu prawa konstytucyjnego, karnego i cywilnego, Warszawa 2015 r., s. 115 – 135). Sąd odwołał się w szczególności m.in. do wywodów zawartych w uzasadnieniu postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 5 marca 2015 r., III KK 274/14, OSNKW 2015 nr 9, poz. 72, uznając, że zawiera ono racjonalny model rozstrzygnięcia kolizji między prawami osób wierzących, a prawami osób negujących owe zapatrywania, w szczególności artystów, do tego uwzględniający standard wypracowany w bardzo licznym orzecznictwie ETPCz.


Zarówno gdy chodzi o standard Konstytucji RP (dalej: KRP) jak i Europejskiej Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wartości (dalej: EKPCz), przedmiotowa sprawa miała wszelkie cechy sytuacji kolizyjnej na styku różnych – przysługujących różnym grupom obywateli – praw konstytucyjnych czy szerzej: praw człowieka.


Z perspektywy konstytucyjnej, ochronę swobody wypowiedzi reguluje art. 54 ust. 1 KRP („ Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”). Uszczegółowieniem owego zapisu w sferze ekspresji artystycznej pozostaje art. 73 KRP („ Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury”).

Z drugiej strony, Konstytucja RP zapewnia każdemu „wolność sumienia i religii” (art. 53 ust. 1 KRP), a choć zapis ustawy zasadniczej literalnie „ obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują” to nie budzi wątpliwości nauki i orzecznictwa, iż również prawo do żądania od innych pewnego poziomu szacunku dla przedmiotów kultu religijnego i miejsc kultu mieści się w tej sferze wolności osobistej. Prawo do ochrony uczuć religijnych, do którego odnosi się kwestionowany przepis, dotyczy w efekcie zarówno wolności od zachowań znieważających przedmiot czci religijnej, jak i swobodnego uzewnętrzniania wyznawanej przez jednostkę religii.

Ochrona uczuć religijnych, a więc ludzkich emocji związanych z wyznawaną przez jednostkę wiarą, jest powiązana również z ochroną przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka, która stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela (art. 30 KRP) (por. wyrok TK z dnia 10 grudnia 2014 r., K 52/13, OTK ZU 118/11/ (...)).

Gdy chodzi o symbolikę narodową, ochronie na płaszczyźnie ustrojowej podlega „godło, barwa i hymn Rzeczpospolitej Polskiej” (art. 28 ust. 4 Konstytucji RP), gdzie godłem jest wizerunek orła białego w koronie w czerwonym polu (art. 28 ust. 1 Konstytucji RP).

Nadmienić należy, że każda „ wolność człowieka podlega ochronie prawnej” (art. 31 ust. 1 KRP), „ każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych” (art. 31 ust. 2 KRP), a „ ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw” (art. 31. ust. 3 KRP).

Zaznaczyć dodatkowo trzeba, że „ wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne” (art. 32 ust. 1 KRP), a „ nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny” (art. 32 ust. 2 KRP).

Wywód ów należy zakończyć wreszcie stwierdzeniem, że „ władze publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej zachowują bezstronność w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych, zapewniając swobodę ich wyrażania w życiu publicznym” (art. 25 ust. 2 KRP).

Reasumując, każda tego typu sytuacja to kolizja kilku różnych wartości konstytucyjnych – gdzie szczególnego znaczenia nabiera również kwestia wzajemnego respektowania wolności poszczególnych obywateli, przy założeniu, że będą traktowani do pewnego stopnia równo, bez dyskryminowania kogokolwiek i przy zachowaniu przez władze publiczne niezbędnego poziomu bezstronności w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych – co winno przekładać się też na symetryczne podejście do różnych postaw i poglądów społecznych.


Nadmienić należy, że w dotychczasowym orzecznictwie Trybunału Konstytucyjnego, uznano co do zasady za zgodną z Konstytucją RP karalność za czyny z art. 196 k.k. (wyrok z dnia 06 października 2015 r., SK 54/13, (...) 9A/2015). Wywody w tym zakresie Sąd w składzie rozpoznającym sprawę w pełni podziela. Zwracano tam uwagę, że „ art. 196 k.k. penalizuje tylko i wyłącznie obrazę uczuć religijnych przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej (oraz miejsca kultu). Co więcej, przestępstwo z art. 196 k.k. można popełnić jedynie z winy umyślnej w obu jej postaciach. Oznacza to, że o obrazie uczuć religijnych z art. 196 k.k. można mówić dopiero wtedy, gdy sprawca podlega odpowiedzialności karnej i wyrażając swoje poglądy publicznie, w sposób obiektywnie pogardliwy, wyszydzający, poniżający lub obelżywy bezpośrednio chce lub godzi się na znieważenie przedmiotu czci religijnej, a co za tym idzie na obrazę uczuć religijnych innych osób. Poza zakresem penalizacji z art. 196 k.k. pozostaje zatem publiczne wyrażanie swoich negatywnych czy też krytycznych poglądów dotyczących przedmiotu czci religijnej, o ile nie przybierze formy ani nie będzie zawierało treści obiektywnie znieważających. W doktrynie przyjmuje się, że nie będzie obrazą uczuć religijnych publiczna krytyka określonej wspólnoty religijnej, jej funkcjonowania, głoszonych przez nią poglądów, łącznie z kwestionowaniem istnienia podmiotu ich kultu, o ile krytyka ta będzie pozbawiona charakteru znieważającego (S. Hypś, op.cit., s. 977). Wolność wyrażania swoich poglądów, o której mowa w art. 54 ust. 1 Konstytucji, korzysta z pełnej swobody w odniesieniu do zachowań, które nie wypełniają znamion przestępstwa obrazy uczuć religijnych z art. 196 k.k., tj. gdy mamy nawet do czynienia z krytyką czy też negatywną opinią, nieprzybierającą jednak formy zniewagi, a także gdy sprawcy nie można przypisać winy umyślnej”. W dalszej części uzasadnienia wskazano, że „ w świetle art. 196 k.k. przedmiotem ochrony są uczucia religijne innych osób bezpośrednio powiązane z wolnością religii i godnością człowieka. Penalizacja obrazy uczuć religijnych przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej ma zatem przeciwdziałać takiemu rodzajowi „krytyki”, który polega na zastępowaniu, z powołaniem się na wolność słowa, argumentów merytorycznych – zniewagami, które nie mogą być standardem akceptowanym w demokratycznym państwie (zob. wyrok TK o sygn. P 3/06). Znieważenie przedmiotu czci religijnej zmierza bowiem do umyślnej obrazy uczuć religijnych innych osób, a więc także, jak inne postacie znieważenia, wyrządzenia krzywdy w zakresie ich godności osobistej. Trybunał Konstytucyjny podtrzymuje stanowisko, że w państwie demokratycznym, będącym dobrem wspólnym wszystkich obywateli, debata publiczna, w której każdemu zapewnia się wolność wyrażenia swoich poglądów także w sferze religijnej, powinna toczyć się w sposób cywilizowany i kulturalny, bez jakiejkolwiek szkody dla praw i wolności człowieka i obywatela (zob. wyrok TK o sygn. P 12/09). Oczywista jest też odpowiedź na retoryczne pytanie, czy prawo powinno przeciwdziałać upowszechnianiu się w języku publicznej debaty zwrotów obraźliwych, agresywnych, poniżających, naruszających godność człowieka, zastępujących autentyczną wymianę poglądów zniewagami (zob. wyrok TK o sygn. P 3/06)”. Dalej trafnie wywodził: „ Korzystanie ze swobody wypowiedzi wiąże się z obowiązkami. W odniesieniu do opinii i przekonań religijnych można do nich zaliczyć obowiązek unikania w miarę możliwości wypowiedzi niepotrzebnie obrażających innych i ich prawa, w tym wypowiedzi, które w odniesieniu do przedmiotów kultu byłyby bezzasadnie obraźliwe oraz bluźniercze (zob. wyroki: z 31 października 2006 r. w sprawie K. przeciwko Słowacji oraz z 29 kwietnia 2008 r. w sprawie K. przeciwko Turcji). Wypowiedzi takie nie wzbogacają bowiem debaty publicznej. Nie prowadzą też do rozwoju tolerancji czy też poszanowania godności ludzkiej, będących podstawą społeczeństwa demokratycznego i pluralistycznego (zob. (...) w sprawie M. G. przeciwko Turcji). Państwo może więc uznać za konieczne podjęcie środków represjonujących niektóre formy korzystania ze swobody wypowiedzi. Jest to usprawiedliwione zwłaszcza w razie umyślnego pogwałcenia ducha tolerancji, gdy np. przedmiot czci religijnej został celowo i w złym zamiarze przedstawiony w sposób prowokacyjny (zob. (...) w sprawie O.-P.-I. przeciwko Austrii). Podjęte środki muszą być jednak zawsze proporcjonalne do celu”. Tak TK doszedł do finalnej konkluzji, że „ penalizacja obrazy uczuć religijnych przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej jest koniecznym z perspektywy art. 31 ust. 3 Konstytucji ograniczeniem konstytucyjnej wolności wyrażania poglądów – art. 54 ust. 1 Konstytucji, a więc zastosowane środki są niezbędne dla ochrony interesu, z którym są powiązane. W państwie demokratycznym niezbędne jest ograniczenie wolności wypowiedzi znieważających lub obrażających uczucia religijne innych osób. Oceny wymaga natomiast sposób wytyczenia granic wolności wyrażania swoich poglądów oraz intensywność samych ograniczeń”.

Odnotować tylko dodatkowo należy, że w końcowym fragmencie uzasadnienia TK uznał za konieczne podkreślić na marginesie rozpoznania opisanej sprawy, że z uwagi na ówczesny zakres rozpoznania sprawy mógł się wypowiadać wyłącznie w odniesieniu do konstytucyjności karalności grzywną ale „ w demokratycznym państwie prawnym, należącym do kultury europejskiej, której wyznacznikiem są m.in. takie wartości jak tolerancja i pluralizm światopoglądowy, ochrona uczuć religijnych innych osób przed ich obrazą znieważającym, publicznym i umyślnym zachowaniem wobec przedmiotu czci religijnej nie musi prowadzić do zagrożenia karą pozbawienia wolności, w szczególności w wymiarze do lat 2. Samo zagrożenie karą pozbawienia wolności w tym wymiarze, niezależnie od praktyki orzeczniczej, może być też postrzegane jako środek zbyt dolegliwy. Wybór określonego instrumentu prawnego musi bowiem być dokonywany nie tylko z punktu widzenia celu, który powinien należeć do kręgu wartości uzasadniających ograniczenia praw i wolności, ale także z punktu widzenia konieczności w państwie demokratycznym”.

Odnosząc ostatnią uwagę do realiów niniejszej sprawy, choć zatem formalnie w niniejszym postępowaniu groziła oskarżonemu P. W. kara pozbawienia wolności w wysokości do lat 2 (art. 196 k.k. w zw. z art. 11 §3 k.k.), podążając za niewątpliwie słuszną uwagą poczynioną przez Trybunał Konstytucyjny, należało rozważyć nade wszystko kary rodzajowo łagodniejsze niż ta najsurowsza z przewidzianych w alternatywnej sankcji art. 196 k.k., przy istniejących wątpliwościach konstytucyjnych czy w ogóle surowsza sankcja da się pogodzić z zapisami Konstytucji RP. Wpisywały się w to zresztą w pewien sposób także prokuratorskie wnioski co do kary – gdzie prokurator żądał wymierzenia jedynie grzywny.


Od strony ochrony praw człowieka, pozostawiając na boku podobne art. 18 i 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z dnia 10 grudnia 1948 r., przedmiotową sprawę lokować należy m.in. na gruncie kolizji między art. 10 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności z dnia 4 listopada 1950 roku (dalej: EKPCz), a art. 9 EKPCz – z uwzględnieniem także dyrektywy zawartej w art. 17 EKPCz.

Stosownie do treści art. 9 ust. 1 EKPCz, „ Każdy ma prawo do wolności myśli, sumienia i wyznania; prawo to obejmuje wolność zmiany wyznania lub przekonań oraz wolność uzewnętrzniania indywidualnie lub wspólnie z innymi, publicznie lub prywatnie, swego wyznania lub przekonań przez uprawianie kultu, nauczanie, praktykowanie i czynności rytualne”. „Wolność uzewnętrzniania wyznania lub przekonań może podlegać jedynie takim ograniczeniom, które są przewidziane przez ustawę i konieczne w społeczeństwie demokratycznym z uwagi na interesy bezpieczeństwa publicznego, ochronę porządku publicznego, zdrowia i moralności lub ochronę praw i wolności innych osób.” (art. 9 ust. 2 EKPCz).

W świetle art. 10 ust. 1 EKPCz, „ Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe””. „Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób (…).” (art. 10 ust. 2 EKPCz).

Nadmienić należy jeszcze obecność w EKPCz art. 17 („ Żadne z postanowień niniejszej Konwencji nie może być interpretowane jako przyznanie jakiemukolwiek Państwu, grupie lub osobie prawa do podjęcia działań lub dokonania aktu zmierzającego do zniweczenia praw i wolności wymienionych w niniejszej Konwencji, albo ich ograniczenia w większym stopniu, niż to przewiduje Konwencja.”).

Ostatnim wyrokiem ETPCz, uwzględniającym rodzimą specyfikę, a zarazem szeroko przy tym podsumowującym dotychczasowy dorobek w tej materii, jest wyrok z dnia 15 września 2022 r., 8257/13 w sprawie D. R. (ps D.). Sąd w pełni aprobuje zawarte tam wywody. Przywołać w tym miejscu warto in extenso tezę owego orzeczenia, przy czym zdecydowanie szerszy wywód – również z odniesieniami do wcześniejszych judykatów ETPCz - znaleźć można w uzasadnieniu wspomnianego wyroku:

1. Korzystanie z gwarancji art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (Dz.U. z 1993 r., Nr 61, poz. 284) w zakresie zasady wolności wypowiedzi ograniczone jest ponoszeniem przez korzystającego z tej zasady pewnych obowiązków i odpowiedzialności (vide: art. 10 ust. 2 Konwencji). W kontekście przekonań religijnych przyjmuje się ogólny wymóg zapewnienia pokojowego korzystania z praw gwarantowanych na mocy art. 9 Konwencji posiadaczom takich przekonań, w tym obowiązek unikania w miarę możliwości posługiwania się wyrażeniami, które w odniesieniu do przedmiotów kultu religijnego mogą być nieuzasadnione, obraźliwe lub bluźniercze.

2. Na podstawie art. 9 Konwencji - wolność myśli, sumienia i wyznania jest jednym z fundamentów „społeczeństwa demokratycznego”. Wyraża on jednocześnie obowiązek państwa w zakresie neutralności i bezstronności wykluczając jakąkolwiek swobodę uznania z jego strony przy ustalaniu, czy przekonania religijne lub środki stosowane do wyrażania takich przekonań są zgodne z prawem. Na mocy art. 9 Konwencji państwa mają pozytywny obowiązek zapewnienia pokojowego współistnienia wszystkich religii i osób nienależących do żadnej grupy religijnej poprzez zapewnienie wzajemnej tolerancji. Jedynym z obowiązków państwa jest też wyważenie właściwej równowagi pomiędzy interesem jednostki a interesem ogółu społeczeństwa w kwestiach takich jak obraza uczuć religijnych, czy wypowiadanie się na kwestie dotyczące swobody wyznania. Ci, którzy decydują się na korzystanie z wolności uzewnętrzniania swojej religii na podstawie art. 9 Konwencji, niezależnie od tego, czy robią to jako członkowie religijnej większości czy mniejszości, nie mogą zatem oczekiwać, że zostaną zwolnieni z krytyki. Muszą tolerować i akceptować negowanie przez innych ich przekonań religijnych, a nawet propagowanie przez innych doktryn wrogich ich wierze. Jednakże w przypadku, gdy takie wypowiedzi wykraczają poza granice krytycznego zaprzeczenia wierze religijnej innych ludzi i mogą podżegać do nietolerancji religijnej, na przykład w przypadku niewłaściwego lub nawet obraźliwego ataku na obiekt kultu religijnego, państwo może zgodnie z prawem uznać takie działania jako niezgodne z poszanowaniem wolności myśli, sumienia i wyznania innych osób oraz zastosować proporcjonalne środki ograniczające. Wyrażenia, które mają na celu szerzenie, podżeganie lub usprawiedliwienie nienawiści opartej na nietolerancji, w tym nietolerancji religijnej, nie korzystają z ochrony zapewnianej przez art. 10 Konwencji.

3. Fakt, że nie ma jednolitej europejskiej koncepcji wymogów ochrony praw innych osób w związku z atakami na ich przekonania religijne oznacza, że Układające się Państwa mają szerszy margines oceny w kwestii regulacji wolności wypowiedzi w związku ze sprawami, które mogą obrażać przekonania osobiste w sferze moralności lub religii. Ponadto w sprawach dotyczących wyważenia sprzecznych interesów związanych z korzystaniem z dwóch podstawowych wolności, a mianowicie prawa skarżącego do publicznego prezentowania swoich poglądów na temat doktryny religijnej z jednej strony oraz prawa innych osób do poszanowania ich wolności myśli, sumienia i wyznania z drugiej strony, ocena potencjalnych skutków kwestionowanych wypowiedzi zależy do pewnego stopnia od sytuacji w kraju, w którym wypowiedzi zostały złożone, oraz oceny czasu i kontekstu, w jakim zostały one złożone. W takich przypadkach władze krajowe mają szeroki margines oceny, ponieważ są w stanie lepiej ocenić, które stwierdzenia mogą zakłócić spokój religijny w ich kraju. W społeczeństwach demokratycznych, w których kilka religii współistnieje w ramach jednej i tej samej populacji, może być konieczne nałożenie ograniczeń na wolność uzewnętrzniania swojej religii lub przekonań w celu pogodzenia interesów różnych grup oraz upewnić się, że przekonania wszystkich są szanowane. Harmonijna interakcja osób i grup o zróżnicowanej tożsamości jest niezbędna dla osiągnięcia spójności społecznej.

4. Trybunał wskazuje, że chociaż wypowiedź skarżącej „ że w przypadku powstania świata bardziej wierzy w odkrycia naukowe niż w Biblię napisaną przez faceta naprutego winem i palącego jakieś zioła" - zawierała stwierdzenia, które mogły zszokować lub zaniepokoić niektóre osoby, to jednak Trybunał wielokrotnie orzekał, że takie poglądy same w sobie nie wykluczają korzystania z wolności wypowiedzi na zasadzie art. 10 Konwencji. Trybunał przypomina, że grupa religijna musi tolerować zaprzeczanie przez innych ich przekonań religijnych, a nawet propagowanie przez innych doktryn wrogich ich wierze, o ile sporne stwierdzenia nie podżegają do nienawiści lub nietolerancji religijnej. Trybunał zauważa, że sądy krajowe nie dokonały właściwej oceny – na podstawie szczegółowej analizy sformułowań złożonych przez skarżącą oświadczeń – czy kwestionowane oświadczenia stanowiły stwierdzenia dotyczące faktów, czy stanowiły sądy wartościujące. Sądy krajowe nie zidentyfikowały i nie wyważyły konkurujących ze sobą skarżącej i przysługującej jej wolności wypowiedzi i ogółu społeczeństwa, korzystającego z prawa do własnych przekonań religijnych. Nie rozważono także granic dopuszczalnej krytyki doktryn religijnych w kontekście wewnętrznym. W szczególności sądy krajowe nie oceniły, czy wypowiedzi skarżącej mogły wywołać uzasadnione oburzenie lub czy miały charakter podżegający do nienawiści lub w inny sposób zakłócający pokój i tolerancję religijną w P. (...). Trybunał zauważa, że nie argumentowano przed sądami krajowymi ani przed Trybunałem, że wypowiedzi skarżącej stanowiły mowę nienawiści. W szczególności w sprawie przeciwko skarżącej nie powołano się na art. 256 polskiego Kodeksu karnego, który wyraźnie zakazuje mowy nienawiści. Trybunał stwierdza, że sądy krajowe nie ustaliły, że działania skarżącej zawierały elementy przemocy lub elementy podatne na podsycanie lub usprawiedliwianie przemocy, nienawiści lub nietolerancji wobec wierzących. Sądy krajowe w niniejszej sprawie nie zbadały także, czy przedmiotowe działania mogły prowadzić do jakichkolwiek szkodliwych konsekwencji. Trybunał uważa, że badane wyrażenia nie stanowiły niewłaściwego lub obraźliwego ataku na obiekt kultu religijnego, mogącego podżegać do nietolerancji religijnej lub naruszać ducha tolerancji, który jest jedną z podstaw społeczeństwa demokratycznego. Trybunał uważa, że – pomimo szerokiego marginesu uznania – władze krajowe nie przedstawiły wystarczających powodów mogących uzasadnić ingerencję w wolność słowa skarżącej. W związku z tym doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.”.

Reasumując, choć dostrzega się w orzecznictwie ETPCz ogromną wagę swobody wypowiedzi (w tym i ekspresji artystycznej) dla funkcjonowania społeczeństwa demokratycznego, opartego na pluralizmie myśli, uwzględniana jest przy ustalaniu zakresu ochrony oraz sposobu reakcji też specyfika danego kraju. Co więcej, swobody wypowiedzi artystycznej nie uważa się za wartość nadrzędną, a jedynie za konkurującą z wolnością innych członków społeczeństwa do uzewnętrzniania swojej religii, co obejmuje też prawo do oczekiwania, że ważne dla jego wiary przedmioty kultu religijnego nie będą znieważane czy bezczeszczone. Z drugiej strony, ich ochrona także nie ma charakteru absolutnego, a katolik musi się liczyć też z tym, że jego przekonania nie będą przez wszystkich podzielane, łącznie z wypowiedziami (w tym artystycznymi), które mogą być dla niego szokujące lub dokuczliwe. Państwo powinno przy tym znacząco limitować sposób swojej reakcji na ewentualne sytuacje gdy te obrazoburcze wypowiedzi idą zbyt daleko.

Uszczegółowieniem na gruncie krajowym tych rozważań były orzeczenia SN gdzie ten parokrotnie dość obszernie odnosił się do zagadnienia odpowiedzialności za czyn z art. 196 k.k.

Sąd w pełni podziela prezentowany tamże pogląd, że przestępstwo z tego przepisu. może być popełnione z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym – skoro kodeks nie zawiera tu żadnego rozróżnienia (por. uchwała SN z dnia 29 października 2012 r., I KZP 12/12, OSNKW 2012 nr 11, poz. 112). Zakładając, że nie jest dopuszczalne w świetle reguł wykładni językowej nadawanie dwóm identycznym frazom tego samego tekstu prawnego odmiennych znaczeń, konsekwentnie w sposób tożsamy ocenić należy również znieważenie symboliki narodowej w rozumieniu art. 137 §1 k.k. Poglądy odmienne, zakładające, że nagle musi tu być wyłącznie zamiar kierunkowy (np. S. Hoc [w:] red. R. A. Stefański, Kodeks karny. Komentarz. Wyd. 6, Warszawa 2023, komentarz do art. 137 k.k.) Sąd ocenił zatem jako nietrafne – tym bardziej, że przy znieważaniu osoby (art. 216 §1 k.k.) dominuje przecież raczej stanowisko odmienne, dopuszczające oba zamiary, w tym ewentualny (por. np. S. Hypś [w:] A. Grześkowiak, K. Wiak (red.), Kodeks karny. Komentarz. Wyd. 7, Warszawa 2021, komentarz do art. 216 k.k.; B. Gadecki (red.), Kodeks karny. Art. 1–316. Komentarz, Warszawa 2023, komentarz do art. 216 – i powołana tam literatura)

W kontekście przywołanego wyżej judykatu ETPCz, zgodzić się również należy z tezą SN, że „ Forma artystyczna lub cel naukowy działania mającego charakter znieważający nie powodują same przez się wyłączenia odpowiedzialności karnej za obrazę uczuć religijnych bądź znieważenie publiczne przedmiotu czci religijnej” (por. post. SN z dnia 5 marca 2015 r., III KK 274/14, OSNKW 2015 nr 9, poz. 72). Podobny pogląd wyraził zresztą TK w uzasadnieniu wyroku z dnia 6 października 2015 r. w sprawie o sygn. SK 54/13 ( (...) z 2015 nr 9, poz. 142).

Sąd w pełni podziela przy tym wyrażone w przywołanym postanowieniu SN wątpliwości co do możliwości stworzenia jakiegoś kontratypu sztuki (w kontekście zwłaszcza możliwości znalezienia jakiegoś niekwestionowanego autorytetu, który oceni walory artystyczne dzieła), ostatecznie odrzucając taką ewentualność prawną. Dodać tu warto, że miałby to być kontratyp pozaustawowy, wykraczający poza jasno zwerbalizowaną wolę ustawodawcy. Tymczasem tam, gdzie podobną okoliczność wyłączającą bezprawność rzeczywiście zechciano wprowadzić do polskiego prawa karnego, zostało to po prostu uczynione (art. 256 §3 k.k.). W rezultacie za niezasadne Sąd uznał też wnioski obrony aby dopuścić dowód z opinii biegłego takiej specjalności.

Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku SK 54/13 słusznie wskazał, że w doktrynie i orzecznictwie panuje zgodność, że " nie ma charakteru znieważenia czci religijnej wypowiedź lub zachowanie, wyrażające negatywny stosunek do przedmiotu czci religijnej lub wykorzystujące ten przedmiot jako element kreacji artystycznej, o ile ze względu na formę lub treść nie zawiera elementów poniżających lub obelżywych. (…)”.

Sąd w pełni zarazem aprobuje pogląd, że „ stwierdzenie, że określone zachowanie stanowi obrazę uczuć religijnych lub jest znieważeniem przedmiotów czci religijnej, powinno być (…) dokonane z uwzględnieniem społecznych norm kulturowo - obyczajowych i powszechnie przyjętych kryteriów oceny” (wyrok SN z 17 lutego 1993 r., sygn. II KRN 24/92, "Wokanda" 1993, nr 10, s. 8).

Wreszcie, już poza materią odpowiedzialności karnej bo na gruncie kar nakładanych na mocy ustawy z dnia 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji, w orzecznictwie SN wyrażono w przeszłości pogląd, również wart z racji jego trafności zacytowania w kontekście niniejszej sprawy: „ Zakres swobody wypowiedzi satyrycznej jest szerszy do wypowiedzi niemających takiego charakteru co nie wyłącza jednak uznania wypowiedzi satyrycznej za bezprawną w przypadku przekroczenia granic satyry, w szczególności w razie braku związku zastosowanych środków wyrazu z debatą o sprawach publicznych” (por. wyrok SN z dnia 02 lipca 2013 r., III SK 42/12, OSNAPiUS z 2014, nr 11, poz. 163).

Sąd podzielił zdanie większości doktryny prawa, że przestępstwo z art. 196 k.k. to przestępstwo skutkowe, gdzie warunkiem karalności jest aby konkretne osoby poczuły się dotknięte zachowaniem sprawy (np. J. Wojciechowska [w:] B. Kunicka – Michalska, J. Wojciechowska, Przestępstwa przeciwko wolności, wolności sumienia i wyznania, wolności seksualnej i obyczajności oraz czci i nietykalności cielesnej. Rozdziały XXIII, XXIV, XXV i XXVII Kodeksu karnego. Komentarz, Warszawa 2001, s. 85; T. Sroka [w:] M. Królikowski, R. Zawłocki (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117–221. Tom I. Wyd. 5, Warszawa 2023, komentarz do art. 196 oraz powołana tam literatura i orzecznictwo; tak też SN w uzas. uchwały SN z dnia 29 października 2012 r., I KZP 12/12, OSNKW 2012, nr 11, poz. 112), nie aprobując tu istniejących też mniejszościowych poglądów odmiennych o formalnym charakterze czynu z art. 137 §1 k.k. (np. W. Janyga, Przestępstwo obrazy uczuć religijnych w polskich prawie karnym w świetle współczesnego pojmowania wolności sumienia i wyznania, Warszawa 2010, s. 205).

Sąd oparł się przy tym na koncepcji, że z uwagi na przedmiot ochrony (indywidualna wolność sumienia i wyznania) zwrot "innych osób" ma charakter wyłącznie stylistyczny, zaś do realizacji znamion czynu zabronionego z art. 196 k.k. wystarczające jest spowodowanie obrazy uczuć religijnych u jednej osoby (por.: W. Wróbel [w:] W. Wróbel, A. Zoll, KK. Komentarz. Część szczególna, t. 2, cz. 1, Warszawa 2017, s. 643; I. Zgoliński [w:] V. Konarska - Wrzosek, Kodeks karny, Warszawa 2018, s. 936; S. Hypś [w:] red. A. Grześkowiak, K. Wiąk, Kodeks karny. Komentarz, Wyd. 7, Warszawa, komentarz do art. 196 k.k.). Tożsama sytuacja występuje zresztą przy innych przestępstwach z formą singularną i pluralną w znamionach - gdzie ustawodawca nie jest bynajmniej konsekwentny (np. art. 258 §1 k.k., art. 277 k.k., art. 306 k.k.). Obraza uczuć religijnych jest zatem takim zachowaniem sprawcy, które w odczuciu konkretnej osoby lub grupy osób, a także w ocenie obiektywnej odbierane jest jako obelżywe i poniżające ich uczucia religijne ( J. Wojciechowska, w: A. Wąsek, R. Zawłocki, KK. Komentarz. Część szczególna, t. 1, 2010, s. 899).

Na marginesie warto tylko odnotować, że pogląd odmienny w rozpatrywanym stanie faktycznym doprowadziłby do konieczności uznania, że w tym fragmencie doszło tylko do usiłowania czynu zabronionego – skoro wystawa miała charakter publiczny, a więc gdzie a priori nie da się określić ilu do chwili jej planowego zamknięcia będzie ostatecznie tych potencjalnych pokrzywdzonych, sprawca wręcz z góry liczył na to, że w ogóle widzów zainteresowanych ekspozycją będzie jak najwięcej, a do tego konstrukcja czynu zakłada umyślność w obu postaciach (więc i zamiaru ewentualnego) – zatem nie bez wyłączenia możliwości zastosowania też karalnego usiłowania z art. 13 §1 k.k. i gdzie do dokonania ostatecznie by w takim układzie nie doszło tylko z racji – w tym wypadku - przerwania wystawy. Trudno jednak znaleźć dostateczne racje kryminologiczne logicznie broniące poglądu, że intencją ustawodawcy było w tym wypadku ograniczenie penalizacji wyłącznie do takich przypadków gdy pokrzywdzonymi czynem z art. 196 k.k. są co najmniej dwie osoby, a gdy pokrzywdzonym jest tylko jedna osoba wierząca to jej prawa na gruncie prawa karnego w ogóle nie byłyby chronione - chyba, że chodziłoby o usiłowanie z potencjalną możliwością wystąpienia większej liczby pokrzywdzonych. Z tych powodów, dostrzegając tu istniejące poważne doktrynalne spory (por. T. Sroka [w:] M. Królikowski, R. Zawłocki (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117–221. Tom I. Wyd. 5, Warszawa 2023, komentarz do art. 196 oraz powołana tam literatura), Sąd ostatecznie podzielił jednak pogląd prof. W. W.. I. Z. i S. H..

W zakresie definicji kto w ogóle może być pokrzywdzonym czynem z art. 196 k.k., punktem wyjścia jest w ocenie Sądu konieczność dostrzeżenia łącznie trzech zbiegających się tu aspektów: materialnego charakteru przestępstwa, kształtu przepisu określającego przedmiot ochrony, oraz umiejscowienia przepisu w kodeksie karnym.

Skoro ma chodzić o przestępstwo skutkowe, a zatem musi istnieć związek przyczynowy między zachowaniem sprawcy, a skutkiem w postaci obrazy uczuć religijnych, bezspornie musi dojść również do konkretyzacji osoby pokrzywdzonego – by taki związek dawało się w ogóle ustalić.

Brzmienie art. 196 k.k. jest znamiennie odmienne od tego istniejącego w art. 137 §1 k.k. Gdy zatem w tym drugim bezsprzecznie przedmiotem ochrony pozostaje sama symbolika państwowa i przedmioty z nią powiązane (a uczucia patriotyczne związane z ową symboliką podlegają ochronie co najwyżej jedynie pośrednio), treść art. 196 jasno przesuwa ochronę z przedmiotów kultu religijnego (te są tu przedmiotem czynności wykonawczej) na emocje osób wierzących powiązane z danym przedmiotem kultu. Koresponduje z tym i umiejscowienie obu przepisów. Art. 196 k.k. nieprzypadkowo zlokalizowano w rozdziale obejmującym przestępstwa przeciwko wolności – a więc odnoszącym się do ochrony dóbr o charakterze indywidualnym, a nie zbiorowym.

Reasumując, w postępowaniu karnym musi zostać ustalonym skonkretyzowany pokrzywdzony, którego uczucia religijne zostały naruszone na skutek znieważenia przedmiotu kultu religijnego. W rezultacie nie chodzi tu o ogół katolików ale tylko o wyselekcjonowaną ich grupę lub jednostkę. Skoro przy tym pokrzywdzonym w rozumieniu art. 49 §1 k.p.k. jest osoba, „ której dobro prawne zostało bezpośrednio naruszone lub zagrożone przez przestępstwo” to nie można za niego uznać takiego odbiorcy, który jedynie pośrednio zapoznaje się z kontrowersyjnym przekazem, niejako z drugiej ręki. Sąd w składzie rozpoznającym sprawę w pełni podziela myśl zawartą w uzasadnieniu postanowienia SN z dnia 05 marca 2015 r. (III KK 274/14, OSNKW z 2015 nr 9, poz. 72): „ Publiczny charakter przestępstwa z art. 196 KK sprowadza się do tego, że znieważenie przedmiotu czci religijnej może zostać dostrzeżone przez większą lub bliżej nieokreśloną liczbę osób. Znamię publiczności nie jest spełnione, jeśli zachowanie polegające na znieważeniu zostało zarejestrowane i przekazane następnie za pośrednictwem prasy drukowanej bądź przekazu, internetowego szerszej grupie osób. (…) W konsekwencji nie wypełnia znamion przestępstwa określonego w art. 196 KK zachowanie adresowane do osoby lub grupy osób, które dobrowolnie wyrażają zgodę na kontakt z treściami, które mogą prowadzić do obrazy uczuć religijnych”. Rozwijając dalej ową myśl, SN stwierdził równie przekonująco: „Podkreślenia wymaga, że istotą przestępstwa z artykułu 196 kodeksu karnego jest to, że pokrzywdzony, którego uczucia zostały obrażone przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej winien niejako bezpośrednio doznać tej obrazy. Obraza uczuć religijnych nie może sprowadzać się do tego, że pokrzywdzony niejako "poszukuje" zdarzeń, sytuacji, które mogłyby jego uczucia obrażać, stojąc na stanowisku, że obowiązkiem każdego współobywatela bądź współmieszkańca jest takie zachowanie, które nie będzie z jednej strony prowadziło do publicznego znieważenia przedmiotu czci religijnej i w konsekwencji obrażało uczuć religijnych. Prowadzi to do wniosku, że obrażony w uczuciach religijnych może być ten, kto był obserwatorem zniewagi przedmiotu czci religijnej, a nie ten, który dowiedział się o takim znieważeniu, nawet publicznym, po jakimś czasie lub wręcz poszukiwał informacji o takim znieważeniu.”

Konsekwentnie podążając za owym stanowiskiem, analogicznie ocenić trzeba taką sytuację, gdy osoba będąc katolikiem, wiedząc co taka kontrowersyjna wystawa przynajmniej z grubsza zawiera, dobrowolnie i bez jakiegokolwiek przymusu udaje się następnie na jej miejsce tylko po to aby samemu nieuchronnie doświadczyć bezpośrednio obrazy uczuć religijnych. Odwołując się do rzymskiej paremii „ volenti non fit iniuria” („ chcącemu nie dzieje się krzywda”) oraz konstrukcji kontratypu zgody samego pokrzywdzonego, trudno w takim układzie dostrzec jakikolwiek element naruszenia jej wolności religijnej i prawa do nieskrępowanego sprawowania kultu religijnego. To przecież jej własna świadoma decyzja o chęci zapoznania się naocznie z tym co artysta stworzył i wyeksponował w ramach przysługującej jemu samemu wolności artystycznej stoi wtedy za wejściem do pomieszczeń takiej wystawy, a bezpośrednia ingerencja artysty w jej osobistą wolność religijną następuje wtedy wyłącznie za jej własną zgodą i pod wpływem świadomego działania. Niczym owa decyzja o bezpośrednim zapoznaniu się z kontrowersyjnym przekazem nie różni się wtedy od zasygnalizowanego w przywołanym postanowieniu SN szukania informacji na taki temat np. w telewizji czy internecie.

Również patrząc od strony kolizji wolności obywatelskich, sytuacja wydaje się być jednoznaczną. W przestrzeni publicznej katolik ma co do zasady prawo oczekiwać (z zastrzeżeniami powyżej), że jego wolność religijna będzie respektowana. Gdy jednak uzyskał już świadomość tego, że w danym miejscu ktoś inny skorzystał ze swojej wolności artystycznej, prezentując treści, które katolikowi mogą się nie spodobać, decyzja o następczym wejściu w tę samą przestrzeń to w istocie wkroczenie ze sferą swojej wolności w ten obszar, który już uprzednio sam artysta zajął na realizację swojej wolności artystycznej. Trudno tu mówić o jakimś naruszeniu akurat wolności religijnej. Odmienny pogląd prawny narażałby organ państwa na zasadny zarzut, że nie respektuje dostatecznie zasady równości obywateli i nie zachowuje należytej bezstronności w sprawach światopoglądowych.

Powyższy problem kontratypu zgody pokrzywdzonego na zapoznanie się z treścią naruszającą jego uczucia religijne był rozważany w nauce prawa gdzie (choć były i głosy odmienne, w ślad za stanowiskiem o formalnym charakterze owego przestępstwa) przyjęto identyczny pogląd, który warto zacytować in extenso: „ z uwagi na konieczność poszanowania wolności wyrażania poglądów i wolności twórczości artystycznej nie wypełnia znamion czynu zabronionego z art. 196 k.k. zachowanie adresowane do osoby lub osób, które dobrowolnie wyrażają zgodę na to, przy świadomości, że zachowania lub treści mogą prowadzić do obrazy uczyć religijnych. W takim bowiem wypadku potencjalni odbiorcy określonej treści mają możliwość ich preselekcji (zob. M. Kusion, Glosa do post. SN z 5.3.2015 r., III KK 274/14, s. 185–186). Zgoda pokrzywdzonego na zapoznanie się z treścią znieważającą, zgodnie z zasadą volenti non fit iniuria, powinna wyłączać bezprawność czynu sprawcy (zob. post. SN z 5.3.2015 r., III KK 274/14, Legalis; J. Warylewski, Pasja, s. 374–375; W. Wróbel, w: W. Wróbel, A. Zoll, KK. Komentarz. Część szczególna, t. 2, cz. 1, 2017, s. 646; P. Petasz, Przemiany, s. 398–399; K. Lipiński, w: J. Giezek, KK. Komentarz. Część szczególna, 2021, art. 196, Nt 10)” (por. T. Soroka, M. Królikowski, R. Zawłocki (red.), Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz do artykułów 117–221. Tom I. Wyd. 5, Warszawa 2023).

Co do aspektu znieważenia symboliki państwowej, Sąd podzielił pogląd zawarty w wyroku SA we Wrocławiu z dnia 27 września 2018 r. (II AKa 155/18, Legalis nr 1852346), iż „ znamiona przestępstwa przewidzianego w art. 137 § 1 KK realizować będzie także takie zachowanie, które skierowane jest przeciwko przedmiotowi nieodpowiadającemu dokładnie kryteriom definicyjnym zawartym w odpowiednich przepisach, lecz który symbolizuje dostatecznie wyraźnie państwo polskie i ma charakter znaku państwowego. W takim przypadku czynność sprawcza skierowana będzie przeciwko przedmiotowi określonemu jako „inny znak państwowy”. Miało to w realiach sprawy znaczenie o tyle, że jednym z użytych przez oskarżonego przedmiotów była miniaturka polskiej bandery wojennej. Faktycznie nie była to „bandera” (jak to nie do końca trafnie ujął prokurator w opisie) bo pojęcie „bandery” ściśle wiąże się z lokalizacją symbolu państwowego na statku lub okręcie ale po prostu jej miniaturka. Do tego graficznie nie była to bandera cywilna (ta jest graficznie identyczna z flagą RP – art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz pieczęciach państwowych (tj. Dz.U. z 2019, nr 1509)). Miniaturkę wyraźnie stylizowano na wzór polskiej bandery wojennej, ujętej w załączniku nr 7 wydanym na podstawie art. 19 ust. 3 ustawy z dnia 19 lutego 1993 r. o znakach sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej (tj. Dz. U. z 2019 r., poz. 1351). Zaznaczyć tu należy, że rzecz się sprowadza w zasadzie i tak do kwestii li tylko opisowych – bo integralnym elementem każdej polskiej bandery wojennej (widocznym też na owej miniaturce) jest osobno chronione polskie godło państwowe, umieszczone na białym górnym pasku bandery.

Wreszcie, faktem notoryjnie w P. (...) znanym jest, że zarówno krzyż, św. Jan Paweł II jak i kult maryjny zorientowany wokół klasztoru na Jasnej Górze oraz tamtejszego wizerunku Matki Boskiej Częstochowskiej są dla polskich katolików niejako fundamentami wiary i samoistnymi przedmiotami kultu religijnego. W ślad za prokuratorem Sąd dopuścił wprawdzie opinie biegłych również na te okoliczności ale bardziej w intencji dodatkowego pogłębienia informacji odnoszących się do opisanej tematyki. Co do zasady nie wymagają bowiem te kwestie w P. (...) wiadomości specjalnych. Dla osoby funkcjonującej od lat w naszym kraju, nawet nie wierzącej, znajomość owej symboliki i jej znaczenia dla polskich katolików jest oczywista. W realiach sprawy oskarżony zresztą wprost sam to właśnie dlatego utożsamiał z szeroko pojmowaną polskością, że nawet z jego mało religijnej perspektywy stanowiły one esencję polskiego katolicyzmu.


Odnosząc powyższe uwagi do oceny zachowania oskarżonego P. W. (1), zaznaczyć na wstępie należy, że ustalenia Sądu prowadziły ogólnie do wniosku, że należy tu do pewnego stopnia rozróżnić dwa momenty istotne dla sprawy: czas stworzenia zakwestionowanych prac oraz datę ich późniejszej ekspozycji, objętej aktem oskarżenia. Momenty te nie pokrywały się. Nieco inny zamiar towarzyszył oskarżonemu w momencie tworzenia kwestionowanych prac (nawet 10 lat przed ową wystawą), a inny – gdy doszło do ich ekspozycji w 2021 r. Niemniej jednak – z naturalnych względów – zamiar, który towarzyszył kreacji prac, przenikał do ich odbioru zewnętrznego również w 2021 roku, wpływając przy tym na ich społeczny rezonans i przez to finalnie również na oceny prawne.

Oskarżony P. W. (1) na etapie tworzenia owych prac całą koncepcję cyklu wyraźnie oparł na pewnej nietolerancji dla cudzych poglądów i stylu życia pewnej części polskiego społeczeństwa, starając się krytycznie przedstawić ten zbiór postaw społecznych, kojarzących się mu z szeroko pojmowaną polskością, który traktował – patrząc też na szczególną tematykę poszczególnych fotografii - jako w pewien sposób zaściankowy, może nawet obciachowy, zasługujący na swego rodzaju napiętnowanie. Wprost w wyjaśnieniach mówi na koniec o tym, że „projekt miał piętnować nasze wady, przywary” (k. 748). Poza takimi elementami jak np. ludowość (serwetka (...) i chleb), zamiłowanie do piłki nożnej (dziewczyna z akcesoriami kibicowskimi), polityczne wykorzystywanie katastrofy smoleńskiej, przeszłość komunistyczna (gen. W. J.), polskie nawyki konsumpcyjne (wódka, kiełbasa, kaszanka, ogórek) czy być może patriotyczne zadęcie (B. K. i podnoszenie bandery na statku), za taką ewidentnie też uznawał nadmierną religijność – w tym z ich typowymi dla Polski przejawami (kultem śp. Jana Pawła II, kultem Matki Boskiej Częstochowskiej, kultem krzyża i modlitw różańcowych). W tym zakresie trudno dostrzec tolerancję oskarżonego dla innych – niż przez siebie reprezentowane - postaw społecznych. W istocie cała wymowa cyklu (w tym od strony religijnej właśnie kwestionowane prace) poprzez wyśmiewanie owych „przywar” narodowych, faktycznie w pewnym zakresie sprowadzała się do deprecjonowania tych osób, dla których są one akurat ważne. Wzmacniał przekonanie, że taka właśnie była intencja zarówno autora jak i całego cyklu, ten fragment jego wyjaśnień, w którym mówił, że uważa on projekt za „pro-patriotyczny” – niejako odbierając ten przymiot tym osobom, które jego przekonań nie podzielają, a wykazują się większym konserwatyzmem, religijnością i przywiązaniem do bardziej tradycjonalistycznie rozumianej polskości.

Sąd dostrzegał naturalnie, że część z tych symboli dotykała zagadnień będących przedmiotem intensywnej i nadal aktualnej debaty społecznej (np. osoba śp. Jana Pawła II i jego roli w tuszowaniu pedofilii w Kościele Katolickim, nadmierna rola Kościoła Katolickiego w P. (...), katastrofa smoleńska), a były i takie dotyczące byłych osób publicznych (np. osoba śp. Jana Pawła II – też jako głowy kościoła i Państwa Watykańskiego), a więc tych, przy których prawo do ich krytyki jest rozciągnięte szerzej. Sąd zauważał wszakże, że sam oskarżony w swoich wyjaśnieniach nie do końca jednak wskazywał, że każdorazowo akurat taki był cel jego prac. Wywody oskarżonego skupiały się bardziej na krytyce postaw społecznych – co wprost wynikało z jego wyjaśnień.

Oskarżony ma oczywiście prawo nie podzielać kwestionowanych przez siebie wartości, postaw i zjawisk, a w ramach swobody twórczej przysługuje mu uprawnienie do poświęcenia im swoich krytycznych prac artystycznych. W pluralistycznym społeczeństwie demokratycznym dyskusja czyj patriotyzm jest „lepszy” mieści się co do zasady w prawie do wolności wypowiedzi – jako też dyskusja o tym jaka w ogóle powinna być finalnie P. (...). Na tym polega rola sztuki zaangażowanej – a prace oskarżonego z cyklu (...), pozostawiając na boku obrazoburczą i znieważającą symbole formę, mają niewątpliwie jej cechy. Nie negując zatem co do zasady prawa artysty do formułowania wypowiedzi na podobne tematy w społeczeństwie pluralistycznym, opartym generalnie o wolność słowa, przy powyższym celu artystycznym istotna stawała się jednak forma owych dzieł (zwłaszcza tam gdzie dotykała symboliki ważnej emocjonalnie dla osób nie podzielających jego przekonań, w tym religijnych, a także symboliki państwowej) oraz wreszcie forma ich prezentacji.

Wiedzą powszechną jest istnienie w P. (...) jednak nadal licznej grupy osób deklarujących wiarę katolicką, w tym o bardziej konserwatywnych poglądach, dla których tradycyjne pojmowanie religii i patriotyzmu, z dużą rolą symboli religijnych i obiektów kultu religijnego, a także przywiązanie do symboli i barw narodowych, są wartością samą w sobie. Oskarżony intencjonalnie uderzał swoimi pracami w te właśnie symbole.

Sąd dostrzegał, że europejskie dziedzictwo kulturowe zna przypadki dzieł sztuki operujących nagością, nawet początkowo odrzucanych z racji zbyt ówcześnie śmiałej i obscenicznej formy, które obecnie uznawane są za niekwestionowane arcydzieła i dla których nawet ich sakralna lokalizacja nie jest już przedmiotem kontrowersji. Pozostawiając na boku złożone przez obrońcę na ostatnim terminie rozprawy zdjęcia z jakichś średniowiecznych pojedynczych ozdób, rzeźb i malowideł, o marginalnym zakresie oddziaływania i pozostających w świetle wiedzy powszechnej gdzieś na peryferiach historii sztuki, faktem objętym notoryjnością powszechną jest, że np. w Kaplicy Sykstyńskiej (a więc miejscu modlitwy i wyborów – wedle wiary katolickiej nawet z udziałem Ducha Świętego - każdego kolejnego Ojca Świętego, do tego w samym Watykanie) na sklepieniu owej świątyni znajdziemy takie prace, uznawane za kanon sztuki europejskiej i chrześcijańskiej, jak nawiązujące skądinąd nawet do Pisma Świętego „Stworzenie Adama” Michała Anioła (XVI w.) – z przedstawieniem go tam całkiem nagiego, w tym z widocznymi genitaliami, w towarzystwie przedmiotu kultu religijnego, a mianowicie wizerunku Boga. Obecnie nikt tego fresku nie myśli przykrywać. Ale też nie ma tam nadmiernego eksponowania genitaliów ani też bezpośrednio konfrontacji symboliki religijnej ze zbliżeniami na narządy płciowe. Wreszcie, sama nagość Adama ma tam uzasadnienie artystyczne – skoro dopiero go się tworzy jako biologiczną istotę. Niemniej jednak zestawienie przedmiotu kultu religijnego z nagością obejmującą też odsłonięte narządy płciowe jest tam bardzo wyraźne.

Z drugiej strony, bezspornie istnieje coś takiego jak godne tło czy otoczenie adekwatne do znaczenia pewnych symboli czy zdjęć. Nikt nie umieszcza np. flagi na ogrodzeniu śmietnika – bo byłoby to oczywiście otoczenie niegodne, znieważające ten symbol państwowy. Nie spotkamy również np. zdjęć rodzinnych w toalecie – z analogicznego powodu. W świetle powszechnych ocen społecznych pewnych symboli nie umieszcza się w pewnych miejscach – bo samo nie dość godne miejsce deprecjonuje i znieważa wówczas te symbole.

W realiach sprawy oskarżony umieścił niektóre z najdroższych dla polskich katolików symboli (krzyż, wizerunek śp. Jana Pawła II, Matki Boskiej Częstochowskiej) oraz element godła państwowego w tle, które – i tu zgodzić się należało z oskarżycielką posiłkową - bardziej się kojarzy ze stronami pornograficznymi aniżeli formą o wartościowych walorach artystycznych. Niekiedy zresztą nie tylko w samej otoczce sromu ale zarazem w pobliżu równocześnie uwidocznionego otworu odbytu. W rezultacie nie brzmiały wiarygodnie te twierdzenia oskarżonego, w których twierdził, że nie uznawał tła z waginą za deprecjonujące czy znieważające. Popadał tu zresztą w sprzeczność z tymi fragmentami swoich wyjaśnień gdzie szczerze przyznawał, że dokładnie taki był jego zamysł artystyczny i chodziło w tym zestawieniu właśnie o szokowanie, bulwersowanie (k. 347), do tego bardziej dosadnie aniżeli byłby to obecnie w stanie uczynić zwykły akt kobiecy (k. 346 v.). W istocie u samego zarania autorskiej koncepcji oskarżonego leżało właśnie celowe umieszczenie tych symboli w otoczeniu je znieważającym – a więc właśnie o ich znieważenie, z elementem poniżenia i deprecjacji – aby efektem końcowym były takie same reakcje społeczne jakie towarzyszyły wystawom z lat 70-tych.

Sąd dostrzegł przy tym, że zamysł artystyczny oskarżonego w ramach cyklu się zmieniał i ewoluował, a oskarżony niekonsekwentnie posługiwał się formą najbardziej obrazoburczą i nawiązującą stylistycznie do pornograficznej. Akcesoria kibicowskie są w pracy oskarżonego przedstawione bez potrzeby sięgania po aż tak drastyczne tło i w zgoła inny sposób. Bochenek chleba w ogóle częściowo przysłania części intymne i nie ma tam żadnych nadmiernych zbliżeń. Zdjęcie z serwetką we wzory ludowe ma już na pierwszy rzut oka pewien walor artystyczny o dość czytelnym układzie graficznym: gdzie róg serwetki stanowi jeden z czterech trójkątów (resztę stanowi łono z widocznymi wzgórkami łonowymi ale bez zbliżenia na sam srom oraz oba uda). Trudno nie zauważyć, że te mniej kontrowersyjne – jak to ujmuje sam autor – rekwizyty, oskarżony był jakoś w stanie wówczas ulokować w tle nawiązującym do ogólnej koncepcji artystycznej cyklu ale już nie tak dosłownym, wulgarnym, w konwencji bardziej subtelnej i artystycznej. Czyli dawało się też w ramach tego cyklu wypowiadać mniej dosadnie, obrazoburczo. Także przez ten pryzmat należało ocenić, że akurat te symbole, które bezpośrednio lub pośrednio podlegają jakiejś ochronie prawnej, mogąc przy tym najbardziej godzić w prawnie chronione wolności innych osób i tym samym wzbudzać największy niepokój społeczny, oskarżony zdecydował się jednak opatrzyć tłem dużo mniej delikatnym, bardziej dosadnym, wulgarnym i nawiązującym do stylistyki pornograficznej. Niewątpliwie wzmacniało to efekt szokowania i bulwersowania oraz sposób oddziaływania takiej pracy na widza – ale oczywiście stawiało pytanie o to czy jednak nie można było tego samego przedstawić nie aż tak drastycznie, a jeśli nawet było to niezbędne – co należało wtedy uczynić od strony organizacyjnej aby uchronić prawa tych innych członków społeczeństwa, dla których podobna konwencja artystyczna z racji ich przekonań religijnych będzie nieakceptowalna i naruszająca ich własne dobro osobiste, którym jest wolność do spokojnego sprawowania kultu religijnego. Tak przyjęta konwencja w sposób oczywisty w zdecydowanie większym stopniu wzbudzała niepokój społeczny – czego efektem była zresztą późniejsza reakcja na wystawę gdy, już poza decyzyjnością autora, nagłośniono ją medialnie.

Reasumując, u podstaw kreacji tych najbardziej kontrowersyjnych fotografii (w tym objętych aktem oskarżenia) leżało właśnie ich znieważenie – i uzyskanie tą drogą określonego efektu artystycznego ale też i wydźwięku społecznego tak stworzonych prac.

W dacie późniejszej ekspozycji w 2021 r. zamiar oskarżonego o tyle był inny, że ówczesna wystawa P. W. (1) obejmowała retrospektywne przypomnienie całej twórczości oskarżonego, której tylko jednym z elementów był cykl „W. (...)”. O tym, że taka właśnie była na tamten czas intencja autora przekonuje dobitnie brak jakiejś szczególnej promocji z jego strony tej części ekspozycji, która była najbardziej kontrowersyjna. Widać to choćby po umieszczeniu zdjęcia zupełnie spoza cyklu na plakacie umieszczonym na drzwiach wejściowych do galerii. Nie zmieniało to jednak wymowy tej części prac, które zachowały cechy znieważenia przedmiotów kultu religijnego i symboliki państwowej nawet pomimo upływu około 10 lat od aktu ich kreacji.

Sąd jako linię obrony uznawał stanowisko oskarżonego i jego obrońcy jakoby wyłączało publiczność działania oskarżonego wprowadzenie owego ograniczenia wiekowego w kontrowersyjnej części ekspozycji (18 lat), tudzież, że istniały podstawy do przeświadczenia, że taką galerię odwiedzą, zwłaszcza w mieście kojarzonym raczej z poglądami liberalnymi i lewicowymi, wyłącznie osoby o dużej tolerancji dla podobnej działalności artystycznej – a zatem, że oskarżony nie działał umyślnie choćby z zamiarem ewentualnym.

Dostrzegając naturalnie, że miasto Ł. generalnie nie jest utożsamiane z jakąś silną religijnością czy konserwatyzmem mieszkańców, a wystawa artystyczna z zasady grupuje proporcjonalnie większy odsetek osób w ogóle o podwyższonej tolerancji na sztukę, Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, że nie przewidywał, iż może tam też trafić na wystawę osoba o poglądach bardziej konserwatywnych, w większym stopniu wyczulona na sferę wolności religijnej, która poczuje się obrażona tak drastycznym przekazem. Statystycznie taka możliwość nadal istniała, że do tak udostępnionej galerii z darmową ekspozycją, wchodzącej w skład nagłaśnianego medialnie wydarzenia artystycznego o charakterze cyklicznym, ulokowanej w samym przecież centrum jednego z największych polskich miast, do grona zainteresowanych tym co się w niej znajduje i wystawia, trafi nawet więcej niż jedna osoba, których uczucia religijne zostaną naruszone pracami oskarżonego. Ostatecznie zresztą dotarła tam I. S. ze znajomymi.

Nie był z tej perspektywy żadnym wyznacznikiem pozwalającym oskarżonemu to ocenić przebieg wystawy w L. – patrząc na jej datę, wielkość i jednak dość ograniczony zakresie oddziaływania - gdzie do tego ewidentnie część prac (...) jeszcze nie powstała, a z racji charakteru ekspozycji oskarżony i tak nie mógłby wystawić wszystkich. Wystawa (...) była większa, już kompleksowa, obejmująca całość kontrowersyjnych prac oskarżonego – a zatem prawdopodobieństwo, że może taka ekspozycja obrazić czyjeś uczucia religijne statystycznie wzrastało, a nie malało.

Także gdy chodzi o znieważenie „innego znaku państwowego”, umieszczenie miniaturki bandery (zawierającej też godło RP) w sąsiedztwie sromu i otworu odbytu nieuchronnie znieważało symbol państwowy. Jest to na tyle oczywiście niegodne sąsiedztwo dla podobnej symboliki, że oczywiście niewiarygodne życiowo były tu odmienne depozycje oskarżonego jakoby nie miał tego świadomości. Analogicznie ocenić należało późniejszą decyzję o publicznej ekspozycji takiej pracy. Oskarżony działał tu z zamiarem bezpośrednim.

Gdy chodzi o symbolikę religijną, decydując się na ekspozycję tej części swoich prac, oskarżony przewidywał i godził się na to, że mogą trafić na jego wystawę autorską podsumowującą cały jego dorobek artystyczny też osoby wierzące, których uczucia religijne naruszy ekspozycja tak bardzo znieważająca cenne dla ich wiary przedmioty kultu religijnego. Oskarżony akceptował ów fakt, wiedząc jaki przekaz i forma stała za pracami tworzącymi cykl (...). Nie podjął przy tym takich działań, które by zapobiegły naruszeniu cudzych uczuć religijnych i tym samym wolności religijnej innych. Działał w tym zakresie umyślnie – z zamiarem ewentualnym.

Umieszczenie na wejściu do wystawy skrótowej informacji o tym czego dotyczy – patrząc na jej lapidarną treść – nie ostrzegało o tym jak bardzo obrazoburczy ma ona charakter, a w szczególności – że może obrażać czyjeś uczucia religijne. Znajdujące się przy wejściu do pomieszczenia z ekspozycją (...) ograniczenie wiekowe wyraźnie powiązane było li tylko z przekonaniem własnym (niezasadnym) oskarżonego, że poza ewentualnymi zarzutami o deprawację nieletnich elementami pornograficznymi prac, a zatem możliwym zarzutem o rozpowszechnianie pornografii, w pozostałym zakresie charakter artystyczny prac sam z siebie wyłącza przestępność nawet tak kontrowersyjnej ekspozycji. Wprost to wynika z tej części wywodów oskarżonego gdzie ogólnie uważa, że ma prawo publicznie prezentować nawet treści szokujące i bulwersujące w ramach przysługującej mu swobody artystycznej. Była to ocena nieuzasadniona i nieuprawniona – w rezultacie nie wyłączająca odpowiedzialności karnej (art. 30 k.k.). Gdyby intencją oskarżonego było powstrzymanie przed wejściem do mniejszego z pomieszczeń osób o większej religijności, a nie tylko nieletnich, treść informacji ostrzegawczej byłaby przecież zgoła inna – co wtedy rzeczywiście zaktualizowałoby przy ocenie zachowania konieczność uwzględnienia faktu, że osoba wierząca bezpośrednio zapoznała się z obrazoburczymi pracami oskarżonego w pełni świadomie i za własną zgodą, wiedząc z góry co tam zastanie czy może zastać.

W świetle orzecznictwa sądowego, publiczny charakter przestępstwa z art. 196 k.k. sprowadza się do tego, że znieważenie przedmiotu czci religijnej może zostać dostrzeżone przez większą lub bliżej nieokreśloną liczbę osób (por. post. SN z dnia 5 marca 2015 r., III KK 274/14, OSNKW z 2015 nr 9, poz. 72). „ Zachowanie publiczne oznacza podjęcie zachowania w miejscu, które jest dostępne dla nieokreślonego bliżej liczebnie i rodzajowo kręgu osób. Warunek „publiczności” spełnia sama możliwość dostrzeżenia przez bliżej nieoznaczoną liczbę osób zachowania sprawcy ze względu na miejsce jego podjęcia, sposób lub okoliczności. Nie jest natomiast konieczne, aby w konkretnym przypadku zachowanie się sprawcy było dostrzeżone rzeczywiście przez większą liczbę osób.” (por. wyrok SA we Wrocławiu z dnia 27 września 2018 r., II AKa 155/18, KZS 2019/2/60). Przy takim ujęciu ograniczenie wiekowe nie ma żadnego znaczenia skoro wystawa była ogólnodostępna, w godzinach otwarcia – za wyjątkiem nieletnich – każdy chętny, do tego za darmo, mógł ją obejrzeć, wchodząc praktycznie prosto z ulicy (co zresztą uczyniła I. S.). Zresztą z perspektywy oskarżonego jako artysty, pomijając osoby niepełnoletnie, oczywistą jego intencją w świetle zasad doświadczenia życiowego, przy organizacji podobnej inicjatywy wystawienniczej obejmującej przecież dorobek całego jego życia artystycznego w omawianej dziedzinie, było właśnie dotarcie do jak największego kręgu odbiorców zainteresowanych poznaniem jego prac fotograficznych.

Jak zaznaczono wcześniej, ustalony przez Sąd krąg pokrzywdzonych czynem z art. 196 k.k. był w tym wypadku odmiennym względem tego co zakładał oskarżyciel publiczny w akcie oskarżenia.

Odnosząc poczynione powyżej uwagi do realiów niniejszej sprawy, nie byli pokrzywdzonymi wskazani w akcie oskarżenia: K. K. (1) (Mirr), W. B., I. K. (1), P. S. (1) i U. R. (1) – skoro w ogóle nie mieli okazji bezpośrednio widzieć kwestionowanej wystawy, a swoje poczucie pokrzywdzenia wywodzili z tego, że zapoznali się ze zdjęciami krążącymi bez zgody autora w sieci. Nie sposób uznać za pokrzywdzoną w niniejszej sprawie również A. W. (2) (...) H. – skoro ta już po otrzymaniu zdjęć od I. S. (1), wiedząc co ta wystawa z grubsza zawiera i jak kontrowersyjne treści niesie, na mocy własnej dobrowolnej i świadomiej decyzji poszła potem na ową wystawę aby jeszcze bezpośrednio się z nią zapoznać. Zgoda samej zainteresowanej na narażenie na ów obrazoburczy przekaz wyłącza ją z kręgu pokrzywdzonych. Identyczna sytuacja była zresztą co do w ogóle nieprzesłuchanej i aktualnie pozostającej poza granicami RP A. M., która towarzyszyła wtedy A. (...) H..

Zaznaczyć należy, że do chwili wyrokowania nie było możliwości pozbawienia tej ostatniej statusu oskarżyciela posiłkowego – bo dopiero niniejszy wyrok finalnie był w stanie przesądzić tak daleko idącą kwestię. Wcześniejsza negatywna decyzja wykluczająca ją ze stron postępowania zasadnie mogłaby się spotkać z zarzutem jakiegoś przedsądu i bezzasadnego pozbawiania jej uprawnień procesowych.

Jedyną ustaloną w postępowaniu osobą, która bezpośrednio zapoznała się z ekspozycją oskarżonego na zasadzie braku uprzedniej własnej zgody jako osoby wierzącej na konfrontację z podobnie kontrowersyjnym przekazem była ustalona już w dochodzeniu ale wówczas w ogóle nie przesłuchana I. S. (1) (a także nieustalone przez prokuratora i nie dające się zidentyfikować osoby, które jej towarzyszyły). Pojawiła się w galerii przypadkiem, nie wiedząc co zastanie. W efekcie bez swojej zgody została skonfrontowana z przekazem oskarżonego obrażającym jej uczucia religijne – gdzie w świetle jej przekonujących zeznań ów przekaz faktycznie ją dotknął.

Związek przyczynowy między zachowaniem oskarżonego, a owym skutkiem jest tak oczywisty, że nie wymaga szerszego uzasadnienia.

Sąd naturalnie dostrzegał, że I. S. nie wskazano pierwotnie w zarzucie aktu oskarżenia. W ocenie Sądu nie można jednak uznać za wyjście poza granice zarzutu uwzględnienia w sentencji innej pokrzywdzonej aniżeli zakładał to sam prokurator, z niezrozumiałych powodów rezygnujący z przesłuchania w dochodzeniu jednego z przecież już wówczas ustalonych kluczowych świadków. Uwzględnienie jej w wyroku mieściło się w granicach czasowych i faktycznych skargi publicznej – skoro chodziło o tą samą kwestionowaną wystawę, ten sam czas, tożsame prace tego samego autora. A zatem bezspornie o ten sam czyn.

Co do osób towarzyszących I. S., bez ich przesłuchania – co było niemożliwe skoro ta odmawiała ujawnienia ich tożsamości, a w sumie wychodziło, że nawet nie dysponowała danymi osobowymi i adresowymi – nie dawało się określić w sposób nie budzący żadnych wątpliwości czy rzeczywiście czuli się obrażeni akurat w zakresie sfery religijnej i czy nawet byli katolikami. To, że tak to odbierała I. S., nie przesądzało jeszcze, że faktycznie doszło i tu do obrazy czyichś uczuć religijnych. Zresztą ta i tak wymaga konkretyzacji pokrzywdzonych – a tu nie dawało się ustalić ich danych personalnych.

Uznając, że zachowanie oskarżonego P. W. łącznie jednym czynem wyczerpywało dyspozycję art. 137 §1 k.k. i art. 196 k.k., dla oddania pełni szkodliwości społecznej zachowania oskarżonego konieczne było sięgnięcie po kumulatywną kwalifikację prawną czynu (art. 11 §2 k.k.).

3.2. Podstawa prawna skazania albo warunkowego umorzenia postępowania niezgodna z zarzutem

I

----------------------------------------------------------------------

Zwięźle o powodach przyjętej kwalifikacji prawnej

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

4.KARY, Środki Karne, PRzepadek, Środki Kompensacyjne i
środki związane z poddaniem sprawcy próbie

Oskarżony

Punkt rozstrzygnięcia
z wyroku

Punkt z wyroku odnoszący się
do przypisanego czynu

Przytoczyć okoliczności

P. W. (1)

1

1

Rozważając zakres odpowiedzialności prawnej, Sąd ocenił, że nie ma potrzeby sięgania wobec oskarżonego P. W. (1) aż po wydanie wyroku skazującego. Z drugiej – że nagromadzenie okoliczności obciążających, a dotyczących czynu, wyłącza możliwość umorzenia postępowania poprzez odwołanie się do instytucji znikomej społecznej szkodliwości (art. 1 §2 k.k.).

Kumulacja tak ważkich okoliczności jak:

  • liczba jednocześnie znieważonych symboli religijnych i państwowego,

  • ich fundamentalna dla polskich katolików waga,

  • zbliżone do stylistyki pornograficznej tło, w jakich je ulokowano,

  • równoczesne wyczerpanie przez oskarżonego znamion dwóch przepisów ustawy karnej,

  • działanie w pewnym zakresie też z chęci zysku (skoro wszystkie eksponowane prace – w tym kwestionowane - były zarazem na sprzedaż),

  • działanie z zamiarem bezpośrednim w przypadku znieważenia miniaturki bandery,

wykluczała możliwość uznania, że stopień społecznej szkodliwości takiego zachowania byłby rzeczywiście subminimalnym. Także w tym kontekście wymienić należy okoliczność, że

  • u podstaw zakwestionowanych prac oskarżonego leżało opisane wcześniej – podyktowane jednak pewną nietolerancją – przeświadczenie oskarżonego, że to jego wizja „polskości” jest lepszą niż ta tradycyjna, oparta o wartości katolickie i narodowe.

a więc element jednak pewnej nietolerancji na inne postawy społeczne.

Z drugiej jednak strony waga okoliczności łagodzących – zarówno wpływających na społeczną szkodliwość czynu jak i winę – była w sprawie bardzo znacząca:

  • oskarżony jest osobą dotąd niekaraną, brak jest sygnałów aby w przeszłości miał jakieś konflikty z prawem,

  • jego działalność artystyczna i społeczna jest doceniana – o czym świadczą zeznania niektórych świadków oraz odznaczenie go za zasługi dla miasta,

  • na etapie publikacji prac działał z zamiarem ewentualnym naruszenia uczuć religijnych w wyniku znieważenia symboliki religijnej – w związku ze swoją aktywnością artystyczną w ramach nurtu sztuki zaangażowanej,

  • do popełnienia przestępstwa doszło w toku retrospektywnej ekspozycji artystycznej oskarżonego, gdzie oskarżony nietrafnie i bezpodstawnie ocenił, że działalność artysty na tyle usprawiedliwia ekspozycję nawet najbardziej drastycznych prac, iż czyni takie zachowanie bezkarnym (art. 30 k.k.),

  • żadna z zakwestionowanych prac nie powstała intencjonalnie na potrzeby wystawy z 2021 r. dla wzniecania jakiegoś zamętu społecznego na tle religijnym ale była elementem wcześniejszej twórczości oskarżonego, wchodzącej w skład jego dorobku artystycznego, który w dacie czynu postanowił kompleksowo zaprezentować, łącznie z tymi najbardziej obrazoburczymi i uderzającymi w uczucia religijne katolików i symbolikę państwową pracami z cyklu (...),

  • prace mieściły się w kategoriach sztuki zaangażowanej,

  • zamknięta w czterech ścianach budynku – nawet ogólnodostępna i darmowa - publiczna wystawa artystyczna z zasady faktycznie limituje grono widzów, gromadząc tam do tego przede wszystkim jednak osoby bardziej otwarte na sztukę i kontrowersyjność formy. Łączna liczba widzów całej wystawy (do chwili jej zamknięcia) nie przekraczała kilkuset osób, z czego tylko promil artykułował potem zastrzeżenia do zaprezentowanych prac. Podsumowując: społeczne bezpośrednie oddziaływanie zachowania oskarżonego było relatywnie małe. Zwiększyła je znacząco dopiero decyzja A. (...) H. o powiadomieniu prokuratury, nagłośnienie wystawy przez portal „Niezależna.pl”, a wreszcie niniejsze postępowanie karne o dużej medialności i zainteresowaniu publiczności. Chodziło tu jednak każdorazowo o aktywności pozostające przecież poza wolą i zgodą samego oskarżonego, od niego w dużej części w ogóle niezależne,

  • wyodrębniony sposób ekspozycji najbardziej kontrowersyjnej, objętej aktem oskarżenia, części prac oskarżonego, uniemożliwiał zapoznanie się z nimi przynajmniej przez osoby niepełnoletnie,

  • oskarżony nie nagłaśniał w sposób szczególny tej części wystawy, która potem spotkała się z zarzutem aktu oskarżenia,

  • czasokres wystawy był relatywnie krótki (nawet uwzględniając pierwotne plany, do których realizacji nie doszło z uwagi na przedwczesne, przymusowe, zamknięcie ekspozycji) – co również przekładało się na ograniczenie społecznego oddziaływania zachowania oskarżonego,

  • ostatecznie realnie oskarżony bezpośrednio naruszył uczucia religijne tylko jednej konkretnej osoby, która do tego nie wykazywała podczas procesu szczególnej woli ścigania oskarżonego,

  • naruszone przez oskarżonego przepisy ustawy karnej obejmują dwa występki zagrożone każdorazowo bardzo łagodnymi karami (czyn z art. 137 §1 k.k. – sankcją alternatywną grzywny, kary ograniczenia wolności i kary pozbawienia wolności do roku, czyn z art. 196 k.k. – sankcją alternatywną grzywny, kary ograniczenia wolności i kary pozbawienia wolności do lat 2). Nawet w ocenie ustawodawcy chodzi zatem tu o zachowania z zasady cechujące się niewysoką społeczną szkodliwością i zawinieniem – czego przejawem jest właśnie wynikająca z ustawy wysokość sankcji, abstrahując już nawet od tych uwag, jakie poczynił w 2015 r. Trybunał Konstytucyjny na marginesie rozważań o konstytucyjności art. 196 k.k.

Waga i liczba tych okoliczności łagodzących, w kontekście przysługującej oskarżonemu wolności wypowiedzi oraz ekspresji artystycznej, w świetle przywołanych wcześniej zapisów Konstytucji RP i EKPCz czyni przedwczesną i zbędą decyzję o sięgnięciu od razu aż po wyrok skazujący, nawet przy skorzystaniu z dobrodziejstwa nadzwyczajnego złagodzenia kary czy odstąpienia od jej wymierzenia. Tym bardziej nie znajdowała uzasadnienia grzywna żądana przez prokuratora. W przekonaniu Sądu prawidłowa implementacja przywołanych na wstępie standardów międzynarodowej ochrony praw człowieka w realiach niniejszej sprawy w pełni uzasadnia podjęcie wobec oskarżonego P. W. uprzednio próby poddania go oddziaływaniu mniej dolegliwej w skutkach instytucji probacyjnej w postaci warunkowego umorzenia postępowania karnego, połączonej z elementami kompensacyjnymi dla jedynej ustalonej w sprawie bezpośrednio pokrzywdzonej i nie wiążącej się z odium karnego skazania. Tym bardziej, że spełnione były wszystkie elementy zawarte w art. 66 §1 k.k.

Wina i społeczna szkodliwość czynu oskarżonego nie były znaczne. Przypomnieć tu należy, że brzmienie art. 66 §1 k.k. obejmuje też swoim zakresem przypadki o „średnim” nasileniu (por. wyrok SA w Krakowie z dnia 30 marca 2005 r., II AKa 50/05, Legalis nr 71305). Okoliczności popełnienia czynu nie budziły wątpliwości. Oskarżony nie był dotąd karany za przestępstwo, nie tylko umyślne. Nie ma nawet przesłanek do wniosku, że w przeszłości naruszał w jakikolwiek sposób porządek prawny. Działalność artystyczna i społeczna oskarżonego jest doceniana. Chociaż do winy się nie przyznawał, obstając przy swojej ocenie prawa artysty do wypowiedzi, ogólna postawa oskarżonego – patrząc na całokształt sprawy – w pełni uzasadniała przypuszczenie, że pomimo umorzenia postępowania będzie on przestrzegał porządku prawnego, w szczególności nie popełni przestępstwa. Z tego powodu Sąd skorzystał wobec oskarżonego P. W. (1) z dobrodziejstwa warunkowego umorzenia postępowania karnego.

Mając na uwadze stanowisko oskarżonego w toku procesu oraz liczbę i wagę naruszonych symboli i przedmiotów kultu religijnego, w ocenie Sądu uzasadnione było określenie okresu próby na 2 lata - jako celowe dla rzeczywiście dostatecznie pogłębionej weryfikacji zachowania oskarżonego.

P. W. (1)

2

1

Wobec obligatoryjnej treści art. 67 §3 k.p.k. ale też dostrzegając cele kompensacyjne, Sąd zobowiązał oskarżonego do uiszczenia na rzecz pokrzywdzonej I. S. (1) kwoty 1.000 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę wynikającą z naruszenia jej dobra osobistego, którym jest wolność religijna. Kwotę w powyższej wysokości Sąd uznał za adekwatną – mając na uwadze charakter dzieł ale też krótkotrwałość krzywdy, a także postawę samej pokrzywdzonej, którą zachowanie oskarżonego w pierwszym momencie zbulwersowało, naruszając jej uczucia religijne na tyle, że ta nawet powiadomiła A. (...) H. ale dalej zarazem nie wykazywała już potem zainteresowania postępowaniem karnym. Uznać zatem należało, że rzeczywista krzywda nie była nawet przez nią subiektywnie oceniana ostatecznie jako jakoś szczególnie wysoka. W rezultacie kwota 1.000 zł jawi się co do zasady jako wystarczająca rekompensata w sferze majątkowej. Ewentualnej wyższej kwoty pokrzywdzona może zresztą dochodzić samodzielnie na drodze cywilnej.

Z uwagi na sytuację materialną oskarżonego Sąd zobowiązał go do uiszczenia tej kwoty w terminie 1 roku – jako w pełni wystarczającej dla zebrania niezbędnych środków bez narażania także małoletniego dziecka oskarżonego na jakiś uszczerbek dla jego niezbędnego utrzymania.

P. W. (1)

3

1

Niezależnie od aspektu materialnego, naruszenie przez oskarżonego dobra osobistego pokrzywdzonej I. S., którym jest wolność religijna, skłaniało do naprawienia owej krzywdy w pewien sposób również środkami niepieniężnymi. Dostrzegając jednocześnie ważki aspekt wychowawczy takiego zabiegu, Sąd zobowiązał zatem oskarżonego do pisemnego przeproszenia pokrzywdzonej w terminie 6 miesięcy.

Zaznaczyć należy, że nie chodziło tu bynajmniej o jakieś przepraszanie za sam akt kreacji dzieła (to przecież w ogóle pozostaje poza sferą zainteresowania prawa karnego) ale za jego późniejszą publiczną ekspozycję w taki sposób, że bez swojej zgody pokrzywdzona została skonfrontowana z obrazoburczym i znieważającym drogie dla niej wartości przekazem, którego sobie nie życzyła i który obrażał jej sferę wolności, w efekcie naruszając jej dobro osobiste.

5.Inne ROZSTRZYGNIĘCIA ZAwarte w WYROKU

Oskarżony

Punkt rozstrzygnięcia
z wyroku

Punkt z wyroku odnoszący się do przypisanego czynu

Przytoczyć okoliczności

P. W. (1)


4

1

Sąd na podstawie art. 230 §2 k.p.k. rozstrzygnął o dowodach rzeczowych. Wobec zabezpieczenia w toku dochodzenia przez prokuraturę szerokiej dokumentacji fotograficznej, gdzie doskonale widać wszystkie kwestionowane prace i ich szczegóły, są one w całości zbędne dla toczącego się postępowania.

6.inne zagadnienia

W tym miejscu sąd może odnieść się do innych kwestii mających znaczenie dla rozstrzygnięcia,
a niewyjaśnionych w innych częściach uzasadnienia, w tym do wyjaśnienia, dlaczego nie zastosował określonej instytucji prawa karnego, zwłaszcza w przypadku wnioskowania orzeczenia takiej instytucji przez stronę

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

KOszty procesu

Punkt rozstrzygnięcia z wyroku

Przytoczyć okoliczności

5


Stosownie do treści art. 627 k.p.k. koszty postępowania obciążały oskarżonego P. W. (1).

Ich łączna wysokość wynika z akt sprawy, przy czym zasadniczą część tworzyły koszty opinii biegłych.

Mając na uwadze jego sytuację materialną i rodzinną, w tym posiadanie małego dziecka na utrzymaniu, pełne pokrycie przez oskarżonego kosztów procesu byłoby dla niego z oczywistych powodów nadmierną dolegliwością. Tym bardziej, że największą ich część wygenerowały właśnie opinie kolejnych biegłych, które finalnie okazywały się w ten czy inny sposób w dużej części wadliwe czy podważane przez same organy procesowe. W rezultacie trudno aby oskarżony rzeczywiście był zmuszany do ponoszenia całości czy większej części związanych z tym kosztów. Ostatecznie, na podstawie art. 624 §1 k.p.k. Sąd zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów procesu przekraczających kwotę 2.000 zł.

Kwotę 2.000 zł oskarżony jest z powodzeniem bez trudu przy obecnej sytuacji na rynku pracy uzyskać nawet z bieżących dochodów – przy podjęciu w razie potrzeby czasowo zatrudnienia.

8.Podpis