Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VGC 451/23




WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 29 czerwca 2023r.



Sąd Rejonowy w Toruniu – V Wydział Gospodarczy

w składzie:

przewodniczący: SSR Maciej J. Naworski

protokolant: sekretarz sądowy I. serafin


po rozpoznaniu dnia 29 czerwca 2023r.,

w T.

na rozprawie

sprawy

z powództwa Przedsiębiorstwa Budownictwa (...) sp. z o.o. w K. ( KRS (...) )

przeciwko (...) sp. z o.o. w T. ( KRS (...) )

o zapłatę


oddala powództwo,

zasądza od powoda Przedsiębiorstwa Budownictwa (...) sp. z o.o. w K. na rzecz pozwanego (...) sp. z o.o. w T. kwotę 3617 zł (trzy tysiące sześćset siedemnaście złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.



















Sygn. akt VGC 451/23



UZASADNIENIE


Przedsiębiorstwo Budownictwa (...) sp. z o.o. w K. żądała od (...) sp. z o.o. w T. 13.686,03zł na podstawie art. 471 k.c.

Strony zawarły bowiem umowę o roboty budowlane, której pozwana nie podpisała, lecz wykonała obarczone wadami prace i wystawiła powódce fakturę na 34.325zł. Powódka zapłaciła pozwanej 31.115,75zł i zleciła naprawy za 16.895,28zł. Po skompensowaniu, należy się jej więc żądana suma ( k. 3 – 4 i k. 124v. ).

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa podnosząc zarzut przedawnienia.

Strony negocjowały bowiem zawarcie umowy o roboty budowlane jednak jej nie podpisały z uwagi na brak porozumienia. Pomimo tego pozwana, w uzgodnieniu z powódką, wykonała prace, które zostały odebrane w listopadzie 2020r. przez inwestora i powódkę, przy czym z tytułu rozliczenia końcowego i wynagrodzenia za prace dodatkowe istotnie żądała 34.325zł.

W tym zakresie strony łączyła zaś umowa o dzieło; od jego oddania minął okres dwóch lat wobec czego roszczenie uległo przedawnieniu ( k. 57 – 63 ).



Sąd ustalił i zważył, co następuje:


Przedsiębiorstwo Budownictwa (...) sp. z o.o. w K. jako generalny wykonawca przeprowadzała remont W. B. w O..

Bezsporne ( protokół odbioru końcowego, k. 113 – 114 ).


Przedsiębiorstwo Budownictwa (...) sp. z o.o. w K. zleciła (...) sp. z o.o. w T. wykonanie prac przy remoncie W. B. w O..

Bezsporne.

(...) sp. z o.o. w T. wykonała prace przed końcem listopada 2020r.; Przedsiębiorstwo Budownictwa (...) sp. z o.o. w K. oddała swoje roboty inwestorowi przed końcem listopada 2020r.

Bezsporne.



Sąd ustalił i zważył, co następuje:


I.

Przed przystąpieniem do zasadniczych rozważań trzeba poczynić następujące uwagi ogólne.

Po pierwsze, wprawdzie sąd nie jest związany podstawą prawną żądania lecz stanem faktycznym przytoczonym przez powoda ( da mihi factum, dabo tibi ius ), lecz nie może abstrahować od treści żądania. Innymi słowy, w przypadku, w którym powód formułuje żądanie odwołując się wprost do konkretnej instytucji prawa cywilnego, unormowanej w powołanym przez niego przepisie, to równocześnie przytacza nie tylko podstawę prawną, lecz także faktyczną roszczenia determinując tym samym przedmiot procesu.

Po drugie, Sąd jest związany żądaniem pozwu i nie może orzekać ani ponad żądanie ani o innym żądaniu, niż określone przez powoda ( art. 321 § 1 k.p.c. ).

Po trzecie, proces cywilny jest de lege lata kontradyktoryjny i obowiązuje w nim zasada prawdy formalnej. W konsekwencji na stronach spoczywa obowiązek przeprowadzenia postępowania, w tym złożenia oświadczeń co do okoliczności sprawy, z których wywodzą swoje roszczenia; strony ponoszą też ryzyko zaniechań w tym zakresie.

Po czwarte, ciężar dowodu faktów istotnych dla rozstrzygnięcia spoczywa na stronie, która wywodzi z nich skutki prawne ( ei incumbit probatio qui dicitart. 6 k.c. ).

Po piąte, dowód z przesłuchania stron jest dopuszczalny tylko po wyczerpaniu innych środków dowodowych lub w ich braku ( art. 299 k.p.c. ); nie może też zastępować pozostałych dowodów.

Po szóste, w postępowaniu gospodarczym także dowód z zeznań świadków sąd może dopuścić jedynie wtedy, gdy po wyczerpaniu innych środków dowodowych lub w ich braku pozostały niewyjaśnione fakty istotne dla rozstrzygnięcia ( art. 458 10 k.p.c. ).

Po siódme wreszcie, czynność strony, w szczególności oświadczenie woli lub wiedzy, z którą prawo łączy nabycie, utratę lub zmianę uprawnienia strony, może być wykazana tylko dokumentem, o którym mowa w art. 77 3 Kodeksu cywilnego, chyba że strona wykaże, że nie może przedstawić dokumentu z przyczyn od niej niezależnych ( art. 458 11 k.p.c. ).


II.

W tym miejscu Sąd odnotowuje, że brak oświadczeń strony powodowej jakie konkretnie prace zleciała pozwanej i za ile, jakie prace pozwana wykonała, na czym miały polegać ich wady i jakie czynności naprawcze przedsięwzięto w celu ich usunięcia uzasadniało oddalenia powództwa a limine.

Strona powodowa musi przecież złożyć oświadczenia co faktów istotnych dla sprawy ( art. 187 § 1 pkt 2 k.p.c. ); to one bowiem podlegają weryfikacji. W przypadku odszkodowania z tytułu nienależytego wykonania umowy, konieczne jest zatem opisanie na czym polegało zobowiązanie przeciwnika i gdzie strona powodowa upatruje odstępstw od umowy w czym przejawiać ma się jej szkoda.

Poszukiwanie tego typu informacji w czasie postępowania dowodowego nie znajduje uzasadnienia; musi przecież polegać na wertowaniu, fragmentarycznej zresztą i skromnie udzielonej przez powódkę, dokumentacji.

Niefrasobliwe prowadzenie procesu obciąża zaś stronę powodową ryzykiem przegranej.

Sąd, na podstawie oświadczeń stron, nie był zaś w stanie ustalić, jakich czynności powódka oczekiwała od pozwanej. Nie wiadomo też było, na czy polegać miała wadliwość wykonanych prac ani też, co powódka zrobiła, aby ja usunąć. W uzasadnieniu pozwu ani nawet w załączonych do niego dokumentach nie padają żadne konkretne informacje; na zdjęciach, złożonych zresztą w czarno - białych miniaturach, widać zaś klatkę schodową w zarysie.

Więcej szczegółów podała pozwana, jednak także niewystarczająco dużo, zwłaszcza, że kwestionowała wadliwość swojej pracy; nie pozwaną zresztą obciążał obowiązek przytoczenia stanu faktycznego.

Skoro zaś sprawa miała gospodarczy charakter, powódka musiała ją przegrać.


III.

Nawet bardzo życzliwe podejście do oświadczeń powódki i próba merytorycznego

zbadania sprawy nie zmieniają rozstrzygnięcia.

Wymagało zaś odpowiedzi na pytanie, jakiego rodzaju umowa wiązała strony; doszło tu bowiem do istotnej rozbieżności: powódka twierdziła, że w zawarła z pozwaną umowę o roboty budowlane, pozwana natomiast, że o dzieło.

Przedpole wypada oczyścić następującymi uwagami wprowadzającymi,

Nie wdając się w teorię wystarczy ograniczyć się do twierdzenia, że przez umowę o działo przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia ( art. 627 k.c. ) a przez umowę o roboty budowlane wykonawca zaciąga zobowiązanie do oddania przewidzianego w umowie obiektu, albo wykonania remontu zgodnie z projektem i zasadami wiedzy technicznej, a inwestor się do dokonania wymaganych przez właściwe przepisy czynności związanych z przygotowaniem robót, w tym do przekazania terenu budowy i dostarczenia projektu oraz do odebrania obiektu i zapłaty umówionego wynagrodzenia ( art. 647 i 658 k.c.; na ten temat zobacz bliżej np.: P. Drapała [w:] Kodeks cywilny. Komentarz. Tom IV. Zobowiązania. Część szczegółowa, pod red. J. Gudowskiego, Warszawa 2017, s. 760 oraz podaną tam literaturę ). Umowę o roboty budowlane odróżnia więc od umów o dzieło przedmiot, który w został zdefiniowany w wymienionych ostatnio unormowaniach oraz, jak się zgodnie przyjmuje, wywodzona z brzmienia pierwszego z nich szczególna postać współdziałania inwestora z wykonawcą w zakresie przygotowania i wykonania przedmiotu świadczenia ( zob. uzasadnienie uchwały składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 2002r., III CZP 63/01, OSN z 2002r., Nr 9, poz. 106 ) a także objęcie czynności stron reżimem prawa budowlanego ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 26 września 2012r., II CSK 84/12, LEX nr 1232233 ).

W praktyce powstają jednak kontrowersje na tle odróżnienia obu rodzajów umów, przy czym zwykle rozwiązuje się je przez odwołanie do prawa administracyjnego stwierdzając, że jeżeli wykonanie określonych prac wymaga sporządzenia projektu budowlanego i uzyskania pozwolenia na budowę, to w rachubę nie wchodzi umowa o działo. Jest to jednak metoda zawodna w przypadku większych inwestycji, w które zaangażowany jest nie tylko inwestor i wykonawca lecz także podwykonawcy. Stwierdzenie, że inwestora z wykonawcą ( generalnym wykonawcą ) łączy umowa o roboty budowlane nie przesądza bowiem, że umowy zawarte przez wykonawcę ( generalnego wykonawcę ) z podwykonawcami mają identyczny charakter. Ocena tych stosunków musi więc następować ad casum, na podstawie konkretnych okoliczności.

Ponadto, treść stosunku prawnego, w tym w szczególności rodzaj umowy zawartej przez strony, stanowi okoliczność podlegającą dowodzeniu na zasadach ogólnych.

Bez większego ryzyka można przy tym postawić tezę, że w przypadku wykonywania na podstawie kontraktowej prac, które mogą być przedmiotem zarówno umowy o dzieło jak i roboty budowlane, w tym zwłaszcza przy budowie i remontach budynków, należy domniemać ( domniemanie faktyczne ) umowy o dzieło ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 listopada 2002 r., III CKN 997/00, LEX nr 577476 ).


2. W świetle stanowiska pozwanej, która kwestionowała opinię o zaliczeniu umowy stron do umów o roboty budowlane strona powodowa powinna zatem wykazać zasadność swojego twierdzenia. Była natomiast bierna i nie przeprowadziła dowodu, że nawiązała z przeciwniczką tego typu stosunek prawny. Co więcej, nie sprecyzowała nawet warunków umowy, w tym nie podała kiedy, jakie prace i za ile pozwana miała dla niej wykonać a więc nie złożyła oświadczeń w zakresie esentialia negotii.

Powódka powołała wprawdzie świadka na okoliczność wykonania przez pozwaną zleconych jej prac budowlanych i ich usterek ( pkt. 6 wniosków pozwu ) jednak nie zmierzał on do ustalenia rodzaju umowy stron ani jej treści. Prace, które wykonała pozwana, mogły być zaś wykonane tak na podstawie umowy o dzieło jak i o roboty budowlane.

Powódka wnosiła też o przesłuchanie stron z ograniczeniem do strony powodowej, na fakt „zakresu umowy”, co także nie zmierzało do wykazania, że chodziło o umowę o roboty budowlane a nie o dzieło; przedmiotem obu może być przecież wykonanie prac renowacyjnych w budynku. Dowód z przesłuchania stron ma przy tym komplementarny charakter, a strona powodowa dysponowała całym spektrum innych środków dowodowych, z których nie skorzystała.

Odnotować wypada, że w postępowaniu gospodarczym w świetle art. 458 11 k.p.c. możliwość skorzystanie z osobowych źródeł dowodowych jest obwarowana koniecznością wykazania, że dowód z dokumentu jest niemożliwy do przeprowadzenia z przyczyn niezależnych od strony. W tym kontekście zdumiewa brak powołania przez powódkę projektu umowy, o którym pisała, dziennika budowy, pozwolenia na budowę i dalszych dokumentów, charakterystycznych dla umowy o roboty budowlane, w tym również umowy, która sama zawarła z inwestorem. Równie duże zdziwienie budzi brak oświadczeń na temat treści umowy zawartej przez strony.

Nie sposób było przy tym abstrahować od tego, że powódka sama twierdziła, że chociaż proponowała pozwanej zawarcie umowy o roboty budowlane na piśmie to ostatecznie nie doszło do takiego uzgodnienia a pozwana umowy nie podpisała. Pamiętać zaś trzeba, że jeżeli strony prowadzą negocjacje w celu nawiązania umowy, zostaje ona zawarta dopiero, gdy dojdą do porozumienia w zakresie wszystkich postanowień, które były przedmiotem rokowań ( art. 72 k.c. ).

Co więcej, pozwana nie była generalnym wykonawcą, skoro rolę tę pełniła strona powodowa.

Tym bardziej w celu udowodnienia zasadności twierdzenia o związaniu stron umową o roboty budowlane, potrzeba było szeroko zakrojonej inicjatywy dowodowej, której powódka nie wykazała.

Wreszcie, bezsporne było, że zakres prac zleconych pozwanej nie tylko nie został określony na piśmie, lecz podlegał zmianie. Nieporozumienie powstało bowiem na tle „rozliczenia końcowego umowy wraz z robotami dodatkowymi”. W braku nie tylko dowodu ale nawet oświadczeń powódki nie wiadomo, czy usterki miały powstać w pracach zleconych pozwanej pierwotnie, czy dodatkowo.

W tej sytuacji należało dojść do wniosku, że do sporu doszło na tle umowy o dzieło.


IV.

1. Ta konstatacja skutkowała natomiast oddaleniem żądania z uwagi na przedawnienie.

Zgodnie z art. 646 k.c. roszczenia z umowy o dzieło przedawniają się z upływem dwóch lat od dnia oddania dzieła, a jeżeli dzieło nie zostało oddane – od dnia, w którym zgodnie z treścią umowy miało być oddane.

W tym miejscu należy zauważyć, że w jurysprudencji doszło do sporu, czy powołane unormowanie znajduje zastosowanie jedynie do roszczeń o spełnienie świadczeń wprost przewidzianych w umowie, czy też do wszystkich roszczeń, które mogą być z nią związane ( a w szczególności odszkodowawczych z 471 k.c., o zapłatę kar umownych, zwrot kosztu wykonania zastępczego czy z art. 494 k.c. ).

Tradycyjnie przyjmowano drugie z wymienionych zapatrywań ( por. np. M. Nesterowicz [w:] Kodeks cywilny z komentarzem pod red. J Winiarza, Warszawa 1989, tom 2, s. 625, S. Buczkowski [W:] System prawa cywilnego, tom III, część 2 Prawo zobowiązań część szczegółowa, Ossolineum 1976, s. 449, A. Brzozowski [w:] System Prawa Prywatnego, Tom 7, Prawo zobowiązań – część szczegółowa, pod red. J. Rajskiego, Warszawa 2018, s. 467 oraz wyroki Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 1997r., II CKN 465/97, Biuletyn Sądu Najwyższego z 1998., nr 4, poz. 7, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 lutego 2008r., II CSK 421/07, LEX nr 361437, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 2006r., III CSK 1/06, OSN z 2007r., nr 2, poz. 28 i uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 20 października 2006r., IVCSK 178/06, OSN z 2007r., nr 7 – 8, poz. 118 ). W literaturze i orzecznictwie wychodzono bowiem z założenia, że skoro art. 646 k.c. ma charakter szczególny w stosunku do art. 118 k.c., to reguluje kwestie przedawnienia wszystkich roszczeń, które powstają na gruncie umowy o dzieło.

Odmienne zapatrywanie Sąd Najwyższy wyraził w wyroku dnia 21 października 2010r. ( IV CSK 112/10, OSNC – ZD z 2011r., nr 2 poz. 40 ) twierdząc, że skoro skutkiem odstąpienia od umowy jest fikcja jej niezawarcia a źródło roszczeń o zwrot wzajemnych świadczeń stanowi w takim przypadku przepis art. 494 k.c., to nie dotyczy ich hipoteza art. 646 k.c.

Opinia ta spotkała się w doktrynie zarówno z aprobatą ( por. J. P. Naworski , Glosa do wyroku dnia 21 października 2010r., IV CSK 112/10, Monitor Prawniczy z 2011r., nr 18, s. 1010 i n. ) jak i krytyką ( por. P. Machnikowski, Glosa do wyroku dnia 21 października 2010r., IV CSK 112/10, OSP z 2011r., nr 10, poz. 110 ).

Z punktu widzenia przedmiotu sporu ten aspekt problemu nie ma istotnego znaczenia, ponieważ okoliczności sprawy są inne. Nie doszło bowiem do odstąpienia od umowy ani też zniesienia jej skutków inny sposób, co sprawia, że podstawa opinii najwyższego organu sądowego nie występuje. Umowa została bowiem wykonana.

Dla porządku więc tylko Sąd stwierdza, że nie podziela wymienionego stanowiska Sądu Najwyższego zgadzając się z uwagami krytycznymi drugiego glosatora. Konieczne było jednak odnotowanie kontrowersji w celu ukazania niejednolitości w nauce i judykaturze.

Brak zgodności opinii dotyczy jednak także roszczeń o odszkodowanie.

Sąd Najwyższy stwierdził bowiem, że początek biegu przedawnienia „nie powinien być w każdym przypadku wiązany z datą odbioru dzieła lecz w razie powstania szkody w terminie późniejszym, powinien być ustalony zgodnie z regułami określonymi w art. 120 k.c. a art. 646 k.c. ma zastosowanie w zakresie określenia długości terminu przedawnienia” ( zob. uzasadnienie postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 22 stycznia 2018r., I CSK 534/17, LEX nr 3373029, powoływane dalej jako postanowienie z dnia 22 stycznia 2018r. ). Opinię tę powielił, jednak bez żadnego komentarza B. N. [w:] Kodeks cywilny. Komentarz, pod red. M. B.S. i A. S., W. 2022, s. (...).

Istotnie też najwyższy organ sądowy wyraził opinię, na co zwracała uwagę pozwana, że termin przedawnienia roszczenia o zapłatę odszkodowania z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania ( art. 471 k.c. ) rozpoczyna bieg od dnia wystąpienia szkody pozostającej w związku przyczynowym z tym zdarzeniem ( art. 120 § 1 k.c. - patrz uchwała Sądu Najwyższego z dnia 22 listopada 2013r. III CZP 72/13, OSNC-ZD z 2014r., nr 2, poz. 40, powoływana dalej jako uchwała z dnia 22 listopada 2013r ).


2. Nie podlega dyskusji prawidłowość stanowiska większości.

Roszczenie o odszkodowanie wynika przecież z nienależytego wykonania konkretnej umowy i w niej ma swoje źródło; przepis art. 646 k.c. expressis verbis stanowi, że dotyczy roszczeń, które z takiej umowy wynikają ( por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 1969r., III CZP 13/69, OSN z 1969r., nr 10 – 11, poz. 70 ).

Za prezentowanym poglądem przemawia także ratio legis art. 646 k.c. Zgodnie z communis opinio ustawodawca wprowadzając krótki termin przedawnienia dążył do wymuszenia na stronach szybkiego dochodzenia roszczeń związanych z umową o dzieło. Z tego punktu widzenia rozróżnianie roszczeń zmierzających do wykonania umowy ( do wydania dzieła i zapłaty wynagrodzenia – art. 627 k.c. ) i innych, które są do pomyślenia tle stosunków umownych w tym odszkodowawczych nie znajduje uzasadnienia. Prowadzi bowiem do niczym nieuzasadnionego zawężenia hipotezy analizowanego unormowania.

Zwraca natomiast uwagę, że zapatrywanie Sądu Najwyższego wyrażone w postawieniu z dnia 22 stycznia 2018r. zostało sformułowane na marginesie innych uwag ( Sąd odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej i skupił się na jej wadliwości ) i jest pozbawione jakichkolwiek argumentów. Podobnie, co trzeba uznać za znamienne, postąpił B. N. [w:] Kodeks cywilny op.cit., który także nie przytoczył żadnych racji mających przemawiać na rzecz wypowiedzianej opinii. Trzeba natomiast pamiętać, że jest ona odosobniona i, na co nie trzeba żadnego wywodu, sprzeczna z brzmieniem przepisu art. 646 k.c.

W tej sytuacji można przejść nad nią do porządku.

Więcej uwagi wymaga uchwała z dnia 22 listopada 2013r.

Została poświęcona pojęciu wymagalności roszczenia o odszkodowanie w kontekście początku biegu terminu jego przedawnienia a jej uzasadnienie budzi poważne zastrzeżenia; jedynie teza zasługuje na aprobatę, aczkolwiek tylko z uwagi na znaczny poziom ogólności.

Nawet jednak gdyby per inconcessum podzielić wyrażone w niej stanowisko, nie wpływa to na rozstrzygnięcie. Koncepcja zaprezentowana przez Sąd Najwyższy ma bowiem walor ogólny i została sformułowana na tle at. 120 k.c. Przepis art. 646 k.c. ma jednak wyjątkowy charakter i wyłącza na gruncie umowy o dzieło zastosowanie regulacji ogólnych, scil. art. 120 k.c.

Termin przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o dzieło biegnie bowiem od dnia oddania dzieła, a jeżeli dzieło nie zostało oddane od dnia, w którym zgodnie z umową miało być oddane ( verba legis ). Sytuacja kształtuje się zatem inaczej niż na tle art. 120 i 455 k.c.

Takie unormowanie kwestii przedawnienia roszczeń wynikających z umowy o dzieło może budzić uwagi krytyczne, jednak nie sposób zignorować treści art. 646 k.c. Wykładnię contra legem, pomijając inne względy, należy natomiast odrzucić mając na uwadze, że przepis z pewnością odzwierciedla wolę ustawodawcy, skoro obowiązuje w niezmienionej postaci od dnia wejścia w życie kodeksu cywilnego. Problem można więc skwitować zdaniem, że dura lex sed lex.

Ponowie wypada też zaznaczyć, że Sąd meriti opowiada się za opinią dominującą w orzecznictwie i doktrynie.

W tej sytuacji poświęcanie dalszych uwag uchwale z dnia 22 listopada 2013r. nie jest potrzebne skoro i tak nie ma zastosowania w procesie.

Odnotować wypada jedynie, że odbiega od akceptowanego przez większość poglądu i słusznie zgłoszono zastrzeżenia do jej motywów ( zob. zwłaszcza A. K., Początek biegu terminu przedawnienia roszczeń o naprawienie szkody ex contractu. Glosa do uchwały SN z dnia 22 listopada 2013 r., III CZP 72/13, Radca Prawny. Zeszyty (...) , nr (...), s. 159 – 177 ).


3. Dokończenie rozważań wymaga analizy jeszcze jednego zagadnienia.

Otóż, w orzecznictwie sformułowano trafną opinię, że roszczenie zamawiającego o zwrot kosztów poprawienia dzieła przedawnia się z upływem dwóch lat od oddania go po poprawieniu, a jeżeli nie nastąpi to w okresie dwóch lat od ustalonego w umowie terminu oddania dzieła, przedawnia się z upływem tego okresu niezależnie od tego, czy przyjmujący zlecenie podejmował uprzednio próbę poprawienia dzieła ( tak uchwała Sądu Najwyższego z dnia 28 października 1997r., III CZP 42/97, OSN z 1998r. nr 4, poz. 54 ), czy też poprawek dokonywała osoba trzecia na zlecenie zamawiającego ( zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 20 kwietnia 2006r., III CSK 2/06, OSN z 2007r., nr 2, poz. 28 ); rozstrzygnięcia zapadły na tle sporów na gruncie art. 636 § 1 k.c. i, jak się wydaje, nieobowiązującego już art. 637 § 1 k.c.

Pozwana z pewnością nie podjęła naprawy swoich prac, wobec czego ten przypadek pozostaje poza zakresem rozważań.

Pomiędzy drugą sytuacją a okolicznościami sprawy z zachodzi pewne podobieństwo. Nie było jednak podstaw do zastosowania w sprawie przywołanego stanowiska z korzyścią dla powódki, z uwagi na inny przedmiot żądania i istnie różnice w stanie faktycznym.

Przed ich wypunktowaniem wypada przypomnieć, że zgodnie z art. 636 § 1 jeżeli przyjmujący zamówienie wykonywa dzieło wadliwie albo sprzeczny z umową, zamawiający może wezwać go do zmiany sposobu wykonania i wyznaczyć mu w tym celu odpowiedni termin a po jego bezskutecznym upływie od umowy odstąpić albo powierzyć poprawienie lub dalsze wykonanie dzieła innej osobie na koszt i niebezpieczeństwo przyjmującego zamówienie.

Nie ulega więc kwestii, że zastosowanie powołanego unormowania wchodzi w rachubę tylko w czasie wykonywania działa a zatem do chwili jego oddania. Po tym terminie zmiana sposobu wykonywania działa nie jest możliwa z logicznego punktu widzenia; dzieło jest już bowiem wykonane.

Skuteczne wykorzystanie uprawnienia do powierzenia poprawienia lub dalszego wykonania dzieła innej osobie na koszt i niebezpieczeństwo przyjmującego zamówienie wymaga przy tym uprzedniego wezwania go do zmiany metody wykonawczej i wyznaczenia mu odpowiedniego terminu.

Poprawienie już oddanego dzieła nie jest zatem działaniem znajdującym oparcie w art. 636 § 1 k.c.

Powódka przyjęła natomiast prace pozwanej, a w czasie ich wykonywania nie wzywała jej do zmiany sposobu ich wykonania i wyznaczyła w tym celu terminu. Zlecenie poprawienia prac pozwanej odbyło się więc w poza zakresem hipotezy omawianego unormowania.

Nie dotyczy go więc przetoczona ostatnio opinia najwyższego organu sądowego.

Instytucję wykonania zastępczego znają także przepisy ogólne prawa zobowiązań. Mianowicie, w razie zwłoki dłużnika w wykonaniu zobowiązania czynienia, wierzyciel może, zachowując roszczenie o naprawienie szkody, żądać upoważnienia przez sąd do wykonania czynności na koszt dłużnika w myśl art. 480 § 1 k.c. a w wypadkach nagłych może on, zachowując roszczenie o naprawienie szkody, wykonać bez upoważnienia sądu czynność na koszt dłużnika, co przewiduje art. 480 § 3 k.c.

W tym miejscu należy poświecić kilka uwag wykładni wymienionego ostatnio unormowania. Otóż, dając wierzycielowi uprawnienie do domagania się upoważnienia go do zastępczego wykonania zobowiązania, ogranicza je jednak istotnie. Przesłanką upoważnienia jest bowiem zwłoka dłużnika w spełnieniu świadczenia. Zwłoka polega natomiast w myśl art. 476 k.c. na niewykonaniu zobowiązania z powodu okoliczności za, które ponosi on odpowiedzialność. Niewykonanie zobowiązania należy przy tym odróżniać od nienależytego wykonania zobowiązania. Skoro bowiem ustawodawca posługuje się na gruncie kodeksu cywilnego zarówno terminem niewykonanie zobowiązania jak i określeniem nienależyte wykonanie zobowiązania ( art. 471, 473 § 1, 483 § 1 484 § 1, 485 k.c. ), to nie są one tożsame. Do elementarnych zasad interpretacji prawa należy bowiem reguła, że różnym zwrotom ustawowym należy przypisywać odmienne znaczenie. W rezultacie niewykonanie zobowiązania należy odróżniać od wykonania zobowiązania w nienależyty sposób. Nie powinno przy tym ulegać wątpliwości, że niewykonanie zobowiązania oznacza stan, w którym dłużnik nie spełnił świadczenia, a nienależyte wykonanie zobowiązania sprowadza się do spełnienia świadczenia, jednak w sposób nieprawidłowy.

Jasne jest więc na gruncie wykładni słownej, że upoważnienie do wykonania zastępczego jest możliwe tylko w razie niewykonania zobowiązania przez dłużnika i nie wchodzi w rachubę w przypadku nienależytego jego wykonania. Przesłanką upoważnienia jest bowiem zwłoka w spełnieniu świadczenia, co oznacza brak świadczenia.

Powyższy wniosek wspierają także argumenty systemowe.

Przede wszystkim zwraca uwagę, że przepisy art. 471, 473 § 1, 483 § 1 484 § 1, 485 k.c. wymieniają każdorazowo obok niewykonania zobowiązania także nienależyte jego wykonanie. Przepis art. 480 § 1 w związku z art. 476 k.c., odmiennie, nie obejmuje zaś ostatniego fragmentu. Ustawodawca, jak w dalszym ciągu trzeba zakładać, jest racjonalny, wobec czego treść obowiązującego prawa należy uznać za wynik świadomego zabiegu legislacyjnego, polegającego na wyjęciu spod hipotezy art. 480 § 1 k.c. przypadków nienależytego wykonania zobowiązania.

Pamiętając, że każde roszczenia musi znajdować podstawę w pozytywnym przepisie ustawy albo postanowieniu umowy, który to przypadek nie zachodził w sprawie, trzeba stwierdzić, że nienależyte wykonanie zobowiązania rodzi odpowiedzialność dłużnika albo na zasadach ogólnych albo w reżimie szczególnym.

Ogólna reguła wyrażona w art. 471 k.c. stanowi zaś, że dłużnik jest zobowiązany do naprawienia szkody, która wynika z niewykonania albo nienależytego wykonania zobowiązania. Do szczególnych reżimów odpowiedzialności należy natomiast rękojmia ( art. 556 i n. k.c. w związku z art. 638 § 1 k.c. ). Na marginesie rozważań należy pozostawić inne możliwe roszczenia wierzyciela, w tym w szczególności wynikające z art. 491 § 1 k.c., ponieważ nie występowały w okolicznościach sprawy.

Żadne nie przewiduje jednak wykonania zastępczego.

Pomimo to, zagadnienie budzi kontrowersje w jurysprudencji. Za prezentowanym stanowiskiem opowiedział się Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 15 lutego 2002r., ( III CZP 86/01, OSN z 2002r., nr 11, poz. 132 ), przeciwko zaś E. Ł. ( Glosa do uchwały Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 2002r., III CZP 86/01, MP z 2002r., nr 14 s. 666 i n. ) oraz E. R.P. ( Glosa do uchwały SN z dnia 15 lutego 2002r., III CZP 86/01, OSP z 2003r., nr 1 poz. 1 ).

W konsekwencji czynności polegającej na zleceniu poprawienia prac pozwanej osobie trzeciej przez powódkę nie można uznać na wykonanie zastępcze w rozumieniu art. 480 § 1 i 3 k.c. Pozwana spełnia bowiem świadczenie, a powódka je przyjęła.

Zresztą, powódka nie wystąpiła do sądu o stosowane upoważnienie a w grę z pewnością nie wchodził nagły wypadek, skoro inwestor odebrał prace powódki, które obejmowały także te wykonane przez pozwaną.

W konsekwencji nie było podstaw do stwierdzenia, że opinia Sądu Najwyższego w zakresie biegu terminu przedawnienia, o której była mowa powyżej, znajduje zastosowanie w sprawie. Jak była już mowa, została sformułowana na gruncie art. 636 § 1 k.c. i 637 § 1 k.c. i dotyczyła przypadku, który był w nim uregulowany ( analogicznie trzeba ocenić problem w razie zastosowania art. 480 § 1 i 3 k.c. ).

Powódka nie realizowała natomiast tych uprawnień, lecz wykonała inne czynności wobec czego odmiennie ukształtował się stan faktyczny.

Także dochodzone w sprawie roszczenie niż to, które było oceniane przez Sąd Najwyższy.

To, że strona powodowa nie skorzystała ani instytucji, o której mowa w art. 636 § 1 k.c. ani w 480 § 1 k.c. nie oznacza, że nie mogła zgłaszać roszczenia o zwrot środków wydanych na poprawienie prac pozwanej.

Ich źródłem jest jednak art. 471 k.c. Do pomyślenia jest bowiem teza, że w zakres szkody wynikającej z nienależytego wykonania zobowiązania wchodzi koszt doprowadzenia przez wierzyciela świadczenia do stanu, w jakim powinno być spełnione przez dłużnika.

Powódka wprost zresztą twierdziła, że domaga się takiego odszkodowania ( k. 123v. ).

Konieczność odróżniania roszczenia o odszkodowanie, o którym mowa w art. 471 k.c. i roszczeń o zwrot kosztu zastępczego wykonania dzieła ( czy to z art. 636 § 1 k.c., czy art. 480 § 1 k.c. ) nie podlega przy tym dyskusji; nie trzeba tu zresztą długiego wywodu, skoro inna jest nie tylko ich podstawa prawna ale także przesłanki ich zasadności ( por. np. J. P. N., Przedawnienie roszczenia zamawiającego o zwrot kosztów poprawienia dzieła. Glosa do wyroku SN z dnia 20 kwietnia 2006 r., III CSK 2/06, Glosa z 2007r., nr 4, s. 60 – 77 ).

W rezultacie jednak w grę nie wchodził zwrot kosztu poprawienia działa w rozumieniu art. 636 § 1 k.c. a zatem także reguły jego przedawnienia.


V.

1. Powództwo podlegało więc oddaleniu także w oparciu o zarzut przedawnienia podniesiony przez pozwaną.

Roszczenia wynikające z umowy o działo, w tym o odszkodowanie z tytułu nienależytego wykonania tej umowy, przedawniają się bowiem w terminie dwóch lat od oddania działa. Pozwana wykonała prace przed końcem listopada 2020r. i wówczas zostały one przyjęte wobec czego termin przedawnienia upłynął z dniem 31 grudnia 2022r. ( art. 118 zd. 2 k.c. ).

Powódka wystąpiła zaś do Sądu dopiero w lutym 2023r. a więc już po wymienionej dacie.


2. O kosztach orzeczono na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c.


3. Jedynie ze względów porządkowych Sąd odnotowuje, mając na względzie, że przedmiotem powództwa było roszczenie o odszkodowanie, że gdyby chodziło o roszczenie o zwrot kosztu poprawienia działa oparte o art. 636 § 1 k.c., byłoby oczywiście bezzasadne. Poprawienie działa miało bowiem mieć miejsce już po jego oddaniu i bez uprzedniego wezwania pozwanej; także 480 § 1 k.c. nie wchodził w grę, skoro strona powodowa nie uzyskała upoważnienia, o którym mowa w tym unormowaniu.