Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XXVII Ca 3226/23

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 maja 2024 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie XXVII Wydział Cywilny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący:

Protokolant:

Sędzia (del.) Anna Kucharska

Katarzyna Praszczałek

po rozpoznaniu w dniu 13 maja 2024 roku w Warszawie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W.

przeciwko (...) z siedzibą w D.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie

z dnia 13 czerwca 2023 roku, sygn. akt I C 195/23

I.  odrzuca apelację powoda co do punktu 1 zaskarżonego wyroku;

II.  oddala apelację powoda w pozostały zakresie;

III.  zasądza od powoda (...) Spółki Akcyjnej z siedzibą w W. na rzecz pozwanego (...) z siedzibą w D. kwotę 135 zł (sto trzydzieści pięć złotych) tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego
w instancji odwoławczej, wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie w spełnieniu tego świadczenia, za czas od uprawomocnienia się niniejszego punktu wyroku do dnia zapłaty.

Sygn. akt XXVII Ca 3226/23

UZASADNIENIE

Z uwagi na to, że niniejsza sprawa podlegała rozpoznaniu według przepisów o postępowaniu uproszczonym i Sąd odwoławczy nie przeprowadził postępowania dowodowego, stosownie do art. 505 13 § 2 k.p.c. ograniczono uzasadnienie wyroku do wyjaśnienia jego podstawy prawnej z przytoczeniem przepisów prawa.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja strony powodowej, w zakresie w jakim obejmowała swoim zakresem zaskarżenia punkt pierwszy wyroku Sądu Rejonowego, podlegała odrzuceniu jako niedopuszczalna z uwagi na brak wymaganego gravamenu po stronie apelującego. W pozostałym zakresie Sąd odwoławczy oddalił analizowany środek zaskarżenia, jako bezzasadny.

W pierwszej kolejności Sąd Okręgowy pragnie odnieść się do tej części uzasadnianego rozstrzygnięcia, w ramach której doszło do częściowego odrzucenia apelacji strony powodowej. Wskazać należy, że apelujący w sposób wyraźny objął zakresem zaskarżenia wywiedzionej apelacji całość rozstrzygnięcia Sądu I instancji. Zaskarżony wyrok w punkcie pierwszym jego sentencji dotyczył zaś odmowy odrzucenia pozwu wywiedzionego w sprawie, a więc rozstrzygnięcia niewątpliwie korzystnego z punktu widzenia powoda, jako strony zainteresowanej merytorycznym rozpatrzeniem jego sprawy.

Jak wskazał Sąd Najwyższy w uchwale 7 sędziów z dnia 15 maja 2014 r., sygn. akt III CZP 88/13, pokrzywdzenie orzeczeniem jest przesłanką dopuszczalności środka zaskarżenia. Brak graviminis stanowi podstawę do odrzucenia środka odwoławczego jako niedopuszczalnego (por. także wyrok SN z 19 stycznia 2009 r., sygn. akt II PK 132/08). Mimo że w kodeksie postępowania cywilnego nie wskazuje się wprost na powyższą przesłankę, to ustawowa formuła odrzucenia środka zaskarżenia także wtedy, gdy jest on niedopuszczalny z innych przyczyn lub po prostu niedopuszczalny, pozwala na uwzględnienie w drodze wykładni takich okoliczności warunkujących dopuszczalność poszczególnych środków zaskarżenia, które nie zostały wprost wymienione w ustawie, lecz wynikają z konstrukcji środków zaskarżenia i całokształtu ich regulacji. Za tego rodzaju wymaganie uznać należy pokrzywdzenie strony kwestionowanym orzeczeniem. Wniosek ten logicznie wynika z samej istoty środka zaskarżenia, który ma wyrażać kontestację strony względem orzeczenia i stanowić jej środek podważenia rozstrzygnięć dla niej niekorzystnych. W sytuacji procesowego sporu nie ma bowiem uzasadnienia dla podważenia przez stronę rozstrzygnięcia, które odpowiada jej interesowi.

Biorąc pod uwagę powyższe, jak również wskazaną wcześniej treść zaskarżonego punktu pierwszego wyroku Sądu I instancji, który niewątpliwie jest korzystny dla strony skarżącej, Sąd Okręgowy orzekł o odrzuceniu apelacji powoda w tym zakresie, jako niedopuszczalnej, nienadającej się do merytorycznego rozpoznania przez Sąd odwoławczy.

Przechodząc w dalszej kolejności do merytorycznego rozpoznania zawisłego w niniejszej sprawie sporu, w zakresie skutecznie zaskarżonym przez apelującego, Sąd Okręgowy pragnie na początku wskazać, że w jego ocenie Sąd Rejonowy nie dopuścił się zarzucanych mu uchybień w interpretacji norm prawnych oraz stanu sprawy, zaś wydane przez ten Sąd rozstrzygnięcie w pełni odpowiada przepisom prawa.

Sąd Okręgowy na początku wskazuje, że Sąd I instancji w sposób poprawny przeprowadził w sprawie postępowanie dowodowe i na jego podstawie poczynił prawidłowe ustalenia faktyczne, które Sąd odwoławczy przyjmuje za własną podstawę rozstrzygnięcia.

W odniesieniu do rozważań prawnych Sądu Rejonowego, Sąd II instancji wskazuje, iż w całości podzielił on oceny prawne sformułowane przez Sąd I instancji. Sąd Okręgowy całościowo uznał refleksje prawne Sądu I instancji za prawidłowe i w pełni akceptuje wydane na ich podstawie rozstrzygnięcie.

Analizując zarzuty podniesione w środku zaskarżenia wywiedzionym przez stronę powodową zauważyć należy, że zasadniczą osią sporu w postępowaniu apelacyjnym było zagadnienie wystąpienia w stanie faktycznym niniejszej sprawy okoliczności, które można by uznać za nadzwyczajne oraz uzasadniające wystąpienie wynoszącego ponad 3 godziny opóźnienia lotu, którym podróżował poprzednik prawny powoda. W stanowisku zaprezentowanym w apelacji skarżący kwestionował również przyjętą przez Sąd Rejonowy konkluzję, zgodnie z którą pozwany przewoźnik lotniczy powziął odpowiednie środki celem przeciwdziałania powstaniu opóźnienia pomimo wystąpienia nadzwyczajnych okoliczności lotu.

Dokonując oceny twierdzeń strony pozwanej, na poparcie których przedstawił on stosowną dokumentację, Sąd odwoławczy podzielił przekonanie Sąd Rejonowego, że za wykazany w sprawie uznać należy fakt zderzenia przedmiotowego samolotu z ptakiem. Pozwany przedłożył na tę okoliczność dokumenty, przede wszystkim w postaci raportów inżynierskiego i technicznego oraz rejestru połączeń. W ocenie Sądu II instancji niezasadne byłoby odmawianie możliwości skutecznego wykazywania faktów za pomocą dokumentów, jedynie z tej przyczyny, iż zostały one sporządzone przez pracowników jednej ze stron postępowania. Sąd Okręgowy stwierdza bowiem, że w toku niniejszej sprawy nie zostały w przekonujący sposób podważone reporty inżynierskie, sporządzone przez pracowników strony pozwanej. Tego rodzaju zakwestionowanie dokumentów musiałoby opierać się na przekonującym podważeniu ich wiarygodności lub prawdziwości przedstawionych w nich tez, poprzez chociażby wskazanie na ich sprzeczność z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie lub ich wątpliwość ocenianą przez pryzmat zasad logiki i wiedzy powszechnie dostępnej. W niniejszej sprawie raporty po zdarzeniu zostały sporządzone przez inżynierów zatrudnionych w ramach struktur pozwanej, co nie budzi zastrzeżeń Sądu odwoławczego, bowiem naturalne jest, iż to właśnie przewoźnik lotniczy, odpowiedzialny za bezpieczeństwo przelotu, zatrudnia w ramach swojego przedsiębiorstwa odpowiednie, kompetentne osoby, zdolne do oceny zdarzeń i usterek dotyczących floty danego przewoźnika. Przedłożone dowody wykazują spójność co do treści, jak również są logiczne pod względem prezentowanych w nich faktów, wobec czego w sprawie uznać należało za udowodnione, że istotnie samolot mający obsługiwać opóźniony lot doznał kolizji z ptakiem, efektem czego była konieczność przeprowadzenia obowiązkowej kontroli inżynierskiej.

W dalszej kolejności Sąd Okręgowy wskazuje, że w okolicznościach niniejszej sprawy nie był sporny fakt, iż do opóźnienia doszło. Kwestią sporną pozostawało z kolei to, czy powołane przez przewoźnika zdarzenie wywołujące opóźnienie było okolicznością nadzwyczajną i czy przewoźnik podjął wszelkie racjonalne środki w celu uniknięcia odwołania lotu lub dużego opóźnienia. Odwołując się do poczynionych powyżej rozważań z zakresu oceny materiału dowodowego, Sąd Okręgowy wskazuje, że podziela tezę Sądu I instancji, zgodnie z którą w realiach sprawy niniejszej doszło do zajścia okoliczności nadzwyczajnych. Zdaniem Sądu odwoławczego, dokumenty przedstawione przez pozwanego wskazywały na uzasadnioną konieczność dokonania kontroli samolotu pod kątem ewentualnych uszkodzeń po zderzeniu z ptakiem, a następnie do dokonania stosownych napraw, co w konsekwencji zwolniło pozwanego od odpowiedzialności z tytułu opóźnienia przedmiotowego lotu.

Tym samym w realiach tej sprawy zaistniały okoliczności wyłączające odpowiedzialność pozwanego, wskazane w art. 5 ust. 3 Rozporządzenia (WE) nr 261/2004 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 11 lutego 2004 roku, co powoduje zwolnienie pozwanego z obowiązku wypłaty rekompensaty wskazanej w art. 7 ww. rozporządzenia.

Zgodnie z motywami 14 i 15 oraz art. 5 ust. 3 Rozporządzenia, w drodze odstępstwa od przepisów art. 5 ust. 1 tego rozporządzenia, przewoźnik lotniczy jest zwolniony z obowiązku wypłaty pasażerom odszkodowania na podstawie art. 7 tego rozporządzenia, jeżeli może dowieść, że odwołanie lub opóźnienie lotu wynoszące co najmniej trzy godziny jest spowodowane zaistnieniem nadzwyczajnych okoliczności, których nie można by było uniknąć pomimo podjęcia wszelkich racjonalnych środków. Za nadzwyczajne okoliczności w rozumieniu art. 5 ust. 3 rozporządzenia nr 261/2004 można uznać zdarzenia, które ze względu na swój charakter lub swoje źródło nie wpisują się w ramy normalnego wykonywania działalności danego przewoźnika lotniczego i nie pozwalają na skuteczne nad nim panowanie (por. wyroki TSUE: z dnia 22 grudnia 2008 r., C 549/07; z dnia 31 stycznia 2013 r., C 12/11; z dnia 17 września 2015 r., C 257/14).

W wyroku z dnia 4 maja 2017 r., C-315/15, Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że art. 5 ust. 3 rozporządzenia nr 261/2004 w związku z motywem 14 tego rozporządzenia należy interpretować w ten sposób, że zderzenie samolotu z ptakiem wchodzi w zakres pojęcia „nadzwyczajnych okoliczności” w rozumieniu tego przepisu.

Z kolei w wyroku z dnia 11 czerwca 2020 r., sygn. C -74/19 wskazano, że motywy 14 i 15 rozporządzenia nr 261/2004, ani art. 5 ust. 3 tego rozporządzenia nie ograniczają przyznanego obsługującym przewoźnikom lotniczym uprawnienia do powoływania się na „nadzwyczajną okoliczność” tylko do sytuacji, w której okoliczność ta miała wpływ na opóźniony lub odwołany lot, wyłączając tym samym sytuację, w której wspomniana okoliczność miała wpływ na lot uprzednio obsługiwany przez ten sam statek powietrzny. Powołanie się na taką nadzwyczajną okoliczność zakłada istnienie bezpośredniego związku przyczynowego między wystąpieniem tej okoliczności, która miała wpływ na poprzedni lot, a opóźnieniem lub odwołaniem kolejnego lotu, czego ocena należy do sądu odsyłającego w świetle znanych mu okoliczności faktycznych i z uwzględnieniem w szczególności sposobu eksploatacji danego statku powietrznego.

W rozpoznawanej sprawie, takim zdarzeniem nadzwyczajnym było zderzenie samolotu z ptakiem, który to fakt stwierdzono przed rozpoczęciem przedmiotowego przelotu na lotnisko w K..

Zasadniczo zderzenie samolotu z ptakiem jest zdarzeniem losowym, a tym samym niemożliwym do przewidzenia, występującym nagle, które nie jest nierozerwalnie związane z systemem funkcjonowania maszyny, nie wpisuje się w ramy normalnego wykonywania działalności przewoźnika lotniczego i nie pozwala mu na skuteczne nad nim panowanie. W tej sytuacji wykonanie przeglądu i ewentualnej naprawy samolotu jest niezbędne z uwagi na priorytetowe traktowanie bezpieczeństwa pasażerów. Bez znaczenia jest w takiej sytuacji to, czy kolizja ta rzeczywiście spowodowała uszkodzenia samolotu, co jednak miało miejsce w przedmiotowej sprawie. Uszkodzenia te okazały się na tyle poważne, że nie mogły być one usunięte przez obsługę techniczną bez zgłoszenia i konsultacji z producentem maszyny, co tylko potwierdza nadzwyczajny charakter okoliczności mających miejsce w niniejszej sprawie. Nie tylko bowiem zderzenie samolotu z ptakiem, chociaż nie bardzo rzadkie z uwagi na specyfikę funkcjonowania samolotu w przestrzeni powietrznej, nie może być każdorazowo zakładane przez przewoźnika lotniczego, bowiem nie wpisuje się w normalny, typowy sposób funkcjonowania linii oraz jej konkretnej maszyny, ale tym bardziej nie sposób zakładać, że konsekwencje zderzenia ze zwierzęciem będą na tyle poważne, że będą one wymagać dopełnienia dodatkowych procedur naprawczych celem przywrócenia sprawności samolotu.

Przedmiotowy rejs miał zostać wykonany z użyciem maszyny wykonującej lot w rotacji. Samolot ten zderzył się z ptakiem, co spowodowało opóźnienie wykonania przelotu do K.. W związku z powyższym zdarzeniem, jak wynikało z twierdzeń i materiałów przedstawionych przez skarżącego, konieczne było dłuższe uziemienie pojazdu, z uwagi na konieczność dokonania przeglądu, kontaktu z producentem maszyny oraz dokonania stosownych napraw. Wykonane prace zgodnie z opisem wynikającym z raportu pozwanego zapewniły ponowną zdolność pojazdu do lotu o godzinie 15:30. Co więcej jednak, przewoźnik podjął środki mające na celu zapobieżenie pogłębianiu się opóźnienia lotu, organizując inny dostępny samolot. Przedmiotowy rejs odbył się więc z wykorzystaniem samolotu zastępczego i rozpoczął się już o godzinie 9:55.

W świetle powyżej przywołanych okoliczności uznać należy, że w sprawie miała miejsce nadzwyczajna okoliczność, to jest dłuższe wyłączenie z eksploatacji samolotu na skutek zderzenia z ptakiem, której dodatkowo pozwany przeciwdziałał przy wykorzystaniu dostępnych, racjonalnych środków. Zdaniem Sądu Odwoławczego, konieczność dokonania kontroli oraz napraw w celu wyeliminowania uszkodzeń samolotu, w realiach tej sprawy wyłączyła odpowiedzialność pozwanego z tytułu opóźnienia lotu. Pozwany podjął także dostosowane do sytuacji środki, bowiem w uzasadnionym czasie zorganizował przelot samolotem zastępczym. Natomiast zapobieżenie zaistnienia sytuacji zderzenia ptaka z samolotem leży poza faktycznymi możliwościami oraz rzeczywistymi obowiązkami przewoźnika lotniczego. W tej sytuacji nie sposób uznać, aby pozwany dokonując naprawy uszkodzonego samolotu po zaistnieniu zdarzenia oraz zapewniając realizację połączenia z wykorzystaniem innej maszyny, mógł dołożyć jeszcze innych dodatkowych racjonalnych środków.

Przede wszystkim nie sposób podzielić argumentację powoda, zgodnie z którą takim środkiem zapobiegawczym byłoby zapewnianie większych odstępów czasowych pomiędzy kolejnymi lotami przewoźnika, czy też całkowita rezygnacja przez niego z procedury rotacji maszyny. Wskazać należy, że środki podejmowane przez linie lotnicze powinny odpowiadać standardowi racjonalności, a co za tym idzie również adekwatności i nie muszą wyczerpywać pełnego katalogu czynności i zaniechań jakie tylko można sobie wyobrazić w danej sytuacji. Ponownego podkreślenia wymaga, że zderzenie samolotu z ptakiem nie należy do sytuacji typowej i nie sposób wymagać od przewoźnika, by ten każdorazowo zakładał, że określony lot zostanie zakłócony, w dodatku w tak znacznym stopniu jak w sprawie niniejszej, przez tak opisane zdarzenie. Pozostawianie znaczniejszych odstępów czasowych pomiędzy przelotami nie stanowi środka prowadzącego do wyeliminowania tego rodzaju zagrożenia, bowiem jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, kolizja z ptakiem może przydarzyć się nie tylko na końcu lotu rotacyjnego, lecz również na samym początku kursu, zmuszając pilota do lądowania oraz generując opóźnienie w podobnym wymiarze czasowym. Organizacja dłuższych przerw między lotami skutkowałaby zaś redukcją liczby połączeń wykonywanych przez linie lotnicze, powodując powiększenie ich i tak znacznego już obciążenia osobowego, co mogłoby przełożyć się na zmniejszenie dostępności lotów oraz wzrost cen biletów. Podobne efekty mogłaby nieść za sobą rezygnacja przez przewoźników z modelu rotacyjności wykonywanych połączeń, która jest przecież nieodłącznym elementem nie tylko transportu lotniczego, lecz także kolejowego czy autobusowego. Jest ona bowiem naturalną konsekwencją racjonalizacji konstrukcji siatki połączeń. Wprowadzenie przez przewoźników środków zapobiegawczych postulowanych przez apelującego mogłoby więc w praktyce odnieść odwrotny od zamierzonego skutek, bowiem nie tylko w sposób niewspółmierny godziłoby w interes ekonomiczny linii lotniczych, ale także mogłoby paradoksalnie doprowadzić do pogorszenia sytuacji pasażerów na rynku przewozów lotniczych. Działań tych nie można więc uznać za racjonalne i oczekiwane od pozwanego.

Na koniec wskazać też należy, że całkowicie bezzasadny okazał się argument apelującego, dotyczący nieefektywnego zorganizowania przedsiębiorstwa pozwanego, skutkującego nadmiernym czasem naprawy maszyny. Powód w toku sprawy wskazywał między innymi na fakt konieczności oczekiwania na przybycie inżyniera wezwanego z oddalonego o dwie godziny drogi L.. Należy zauważyć, że nawet gdyby inżynier tego rodzaju operował na miejscu na lotnisku w G., to skrócenie czasu naprawy o wspomniane 2 godziny pozwoliłoby, teoretycznie, na osiągnięcie sprawności uszkodzonej maszyny o godzinie 13:30. Względem tej pory z kolei, właśnie dzięki podjęciu przez pozwanego racjonalnych środków zapobiegających pogłębianiu opóźnienia, samolot zastępczy przewożący poprzednika prawnego powoda niemal dwie godziny wcześniej osiągnął lotnisko docelowe. Długość naprawy w żaden sposób nie przełożyła się więc negatywnie na sytuację pasażerów opóźnionego lotu. Na marginesie zaś wskazać można, że biorąc pod uwagę stopień technicznego skomplikowania omawianej tutaj materii, to jest inżynierii lotniczej, wymagającej niewątpliwie wysokich i rzadko spotykanych kwalifikacji, wątpliwa jest zasadność oczekiwania, by linie lotnicze utrzymywały specjalistę w zakresie inżynierii na każdym lotnisku, do którego obsługują loty.

W konsekwencji, mając na uwadze całokształt przedstawionych wyżej okoliczności, strona pozwana wykazała istnienie przesłanek do wyłączenia jej odpowiedzialności wynikającej z regulacji zawartych w Rozporządzeniu WE 261/2004, skutkiem czego zasadnym było oddalenie powództwa. Sąd Okręgowy przychylił się więc do rozstrzygnięcia wydanego przez Sąd Rejonowy, uznając wywiedzioną w sprawie apelację za bezzasadną. Wobec tego w zakresie w jakim ów środek zaskarżenia nie został odrzucony, w punkcie drugim uzasadnianego wyroku Sąd Okręgowy orzekł o jego oddaleniu, działając na podstawie art. 385 k.p.c.

O kosztach postępowania odwoławczego Sąd Okręgowy orzekł na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c., kierując się zasadą odpowiedzialności za wynik sprawy. Biorąc pod uwagę, że postępowanie to zostało w całości przegrane przez stronę powodową, to właśnie od niej na rzecz pozwanego należało zasądzić zwrot kosztów procesu. Na koszty poniesione przez pozwanego złożyło się wyłącznie wynagrodzenie ustanowionego w sprawie pełnomocnika w kwocie 135 zł, wynikającej z § 2 pkt 2 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 1 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych z dnia 22 października 2015 r. O odsetkach od zasądzonych kosztów Sąd Okręgowy orzekł z urzędu na podstawie art. 98 § 1 1 k.p.c.