Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III Ca 307/14

POSTANOWIENIE

Dnia 3 lipca 2014r.

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu, Wydział III Cywilny Odwoławczy w składzie

następującym:

Przewodniczący - Sędzia SO Zofia Klisiewicz

Sędzia SO Urszula Kapustka

Sędzia SO Agnieszka Skrzekut (sprawozdawca)

Protokolant: staż. Kinga Burny

po rozpoznaniu w dniu 3 lipca 2014r. w Nowym Sączu

na rozprawie

sprawy z wniosku M. B., D. B.

przy uczestnictwie Skarbu Państwa – Prezydenta Miasta N., Miasta N., C. L.

o zasiedzenie nieruchomości

na skutek apelacji wnioskodawców

od postanowienia Sądu Rejonowego w Nowym Sączu

z dnia 25 marca 2014 r., sygn. akt Ns 23/13

p o s t a n a w i a :

1.  oddalić apelację;

2.  orzec, że wnioskodawcy i uczestnicy ponoszą koszty postępowania apelacyjnego związane ze swym udziałem w sprawie.

Sygn. akt III Ca 307/14

UZASADNIENIE

Wnioskodawcy M.i D. B.domagali się stwierdzenia, że C. L., córka J.i W.z dniem 1 stycznia 1985 r. nabyła przez zasiedzenie własność udziału wynoszącego ½ część w nieruchomości położonej w N.przy ul. (...), stanowiącej działkę ewid. nr (...)obj. Kw nr (...), której własność jest ujawniona w tej księdze na rzecz M. Z. s.J.i J.względnie jego następców prawnych.

Postanowieniem z dnia 25 marca 2014 r. Sąd Rejonowy w Nowym Sączu wniosek ten oddalił.

Sąd Rejonowy ustalił, że w 1936 r. ojciec C. L.J. J.nabył od B. M.udział wynoszący ½ w nieruchomości położonej w N.przy ul. (...), stanowiącej działkę ewid. nr (...)wraz z częścią składową, która obecnie objęta jest Kw nr (...). Współwłaścicielami pozostałego udziału wynoszącego ½ w tej nieruchomości wpisanymi do księgi wieczystej byli małżonkowie J.i J. Z. (1).

J.i J. Z. (1)nie zamieszkiwali w tej nieruchomości po 1945 r. J. Z. (1)zmarła w dniu 3.10.1948 r., a J. Z. (2)w dniu 2.03.1954 r. Ich syn M. Z.wcześniej wyprowadził się do W.. W 1956 r. przeprowadził on po swoich rodzicach postępowanie spadkowe w następstwie którego został on wpisany w księdze wieczystej jako właściciel nieruchomości w ½. Od tej pory nieruchomością tą się nie interesował, nie podejmował żadnych działań zmierzających do ochrony swojego prawa własności. M. Z. zmarł w 1988 r. a spadek po nim nabył Skarb Państwa.

Po II wojnie światowej nieruchomością zarządzał J. J.aż do swojej śmierci w dniu 3 grudnia 1962 r. Spadek po nim nabyły żona W.i córka C. G.obecnie L..

W grudniu 1964 r. W. J. zbyła udział wynoszący ¼ części nieruchomości na rzecz J. i W. małżonków M. i wydała im w posiadanie mieszkanie na pierwszym piętrze.

J. M. (1) od chwili zakupu udziału zajmował się jej administrowaniem po uzgodnieniu tego z W. J.. Prowadził korespondencję z Prezydium Miejskiej Rady Narodowej odnośnie remontu, przy czym również uzgadniał to z W. J..

Po śmierci J. M. (2)w 1972 r. W. M.uzgodniła z W. J., że będzie wraz z synem M.zajmować się nadal prowadzeniem administracji. M. M.pobierał czynsze od lokatorów i miał się zajmować regulowaniem wszystkich opłat związanych z nieruchomością w tym także podatku. Zarówno lokatorzy osobiście jak i M. M.nie rozliczali się finansowo z W. J.i nie przekazywali jej pieniędzy z czynszu. Następnie administracja została przekazana lokatorowi - F. P..

W. J.zmarła w 1982 r. W 1983 r. C. L.przeprowadziła postępowanie spadkowe po W. J.i ujawniła własność nieruchomości w niespornej części na swoją rzecz. Od tej pory F. P. do niej przesyłał rozliczenia i z nią były uzgadniane wszystkie prace prowadzone na budynku i rozliczane czynsze. W 1997 r. C. L.spłaciła obciążenie hipoteczne na przedmiotowej nieruchomości.

W 2008 r. C. L. zbyła ujawniony na jej rzecz udział w nieruchomości wnioskodawcom. Wraz ze sprzedażą zostało przeniesione samoistne posiadanie ¼ części nieruchomości. Przeniesienie posiadania kolejnej części nieruchomości nastąpiło na skutek umów zbycia udziałów przez poszczególnych członków rodziny M. na rzecz wnioskodawców.

W takim stanie faktycznym Sąd Rejonowy uznał, że wniosek nie zasługuje na uwzględnienie. W ocenie Sądu wnioskodawcy nie wykazali, że C. L.i jej poprzednicy prawni byli posiadaczami samoistnymi całej nieruchomości. Nie udowodniono mianowicie po ich stronie manifestacji władztwa nad udziałem wynoszącym ¾ własności nieruchomości. Wskazał Sąd, że administratorzy nie rozliczali się z W. J.z pobieranego od lokatorów czynszu, a jedynie pokrywali z niego bieżące utrzymanie nieruchomości. Miał Sąd na względzie, że C. L.od śmierci matki do 1992 r. nie interesowała się w ogóle nieruchomością. Większość mieszkańców kamienicy jej nie znała, a niektórzy nawet o niej nie słyszeli. Jak wywodził Sąd, skoro ani W. J.ani C. L.nie mieszkały w N.i ¼ swego udziału zbyli małżonkom M.to brak jest powodów dla których miałyby czuć się posiadaczkami samoistnymi udziału należącego do M. Z. Zdaniem Sądu uzgodnienia małżonków M.dotyczące administrowania nieruchomością i jej utrzymania z W. J.były jedynie normalnymi uzgodnieniami między administratorem a współwłaścicielem. Wskazał Sąd, że Wydział Gospodarki Komunalnej w latach 1961- 1962 decyzje dotyczące remontu doręczał także Z.nie mając prawdopodobnie wiadomości o ich śmierci. Także w przekonaniu większości mieszkańców kamienicy W. J.i C. L.nie były jedynymi obok małżeństwa M.właścicielami. Wizyty W. J.w N.oraz jej korespondencja z małżeństwem M.zdaniem Sądu wynikały jedynie z ich dbałości o własny udział w nieruchomości.

Postanowienie to wnioskodawcy w całości zaskarżyli apelacją, wnosząc o jego zmianę i uwzględnienie wniosku, a ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Zarzucili:

- naruszenie art. 233 i 328 § 2 kpc przez błędną ocenę zeznań świadków, wnioskodawcy M. B., uczestniczki C. L.oraz dowodów z dokumentów urzędowych i prywatnych w postaci korespondencji pomiędzy (...)i Miejskim Zarządem Budynków Mieszkalnych oraz innymi podmiotami prowadzącymi sprawy mieszkaniowe w N.a współwłaścicielami nieruchomości przy ul. (...), a także korespondencji listowej pomiędzy J. J., W. J.i C. L.a J.i W. M.i F. P.;

- nieprawidłowe uzasadnienie orzeczenia przez niewskazanie przyczyn odmowy wiarygodności zeznaniom uczestniczki; niewskazanie, jakie wnioski Sąd wywiódł z treści korespondencji urzędowej i prywatnej w zakresie oceny charakteru posiadania;

- sprzeczność ustaleń Sądu z zebranym materiałem dowodowym polegającą na ustaleniu stanu faktycznego sprawy w oparciu o wszystkie dowody osobowe i z dokumentów, pomimo tego, że dowody te nie są jednorodne;

- naruszenie art. 172 w zw. z art. 336 i 339 kc przez przyjęcie, że wykazane posiadanie nie miało charakteru posiadania samoistnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja jest niezasadna.

Postanowienie Sądu Rejonowego jest prawidłowe.

Nie zachodzą uchybienia, które Sąd Okręgowy bierze pod uwagę z urzędu, a których skutkiem byłaby nieważność postępowania – art. 378 § 1 kpc.

Sąd Rejonowy wyjaśnił wszystkie okoliczności istotne dla rozstrzygnięcia i dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych. Ustalenia te Sąd Okręgowy akceptuje w całości i przyjmuje za własne. To samo dotyczy wyprowadzonych w oparciu o te ustalenia wniosków prawnych.

Na uwzględnienie nie zasługuje zarzut naruszenia art. 233 § 1 kpc. Wbrew temu, co podnoszą apelujący ocena dowodów dokonana została w sposób prawidłowy, zgodny z tym przepisem. Mieści się ona w ramach swobodnej oceny sędziowskiej, jakiej granice wyznaczają jedynie zasady logiki i doświadczenia życiowego. Wyłącznie wykazanie, że rozumowanie Sądu o faktach zasadom tym nie odpowiada pozwoliłoby stwierdzić, że ocena dowodów miała charakter nie swobodny lecz dowolny.

Apelujący natomiast powyższego warunku nie spełnili. Podnosząc zarzut naruszenia art. 233 kpc argumentowali, że Sąd pominął istotne dla sprawy informacje wynikające z przedłożonych dowodów rzeczowych, a które to w ich ocenie powinny mieć większe znaczenie aniżeli informacje wynikające z dowodów osobowych.

Przedmiotowe stanowisko apelujących nie zasługuje na aprobatę. Jak wynika wprost z art. 233 § 1 kpc oceny poszczególnych dowodów dokonywać należy w kontekście całego zebranego w sprawie materiału. Brak jest przy tym podstaw aby jednym dowodom nadawać większe znaczenie aniżeli pozostałym. Polski system prawa nie opiera się na zasadzie legalizmu, która pozwoliłaby na takie wartościowanie. Sąd Rejonowy w swej ocenie prawidłowo odwołał się zatem zarówno do przedłożonych dokumentów jak i do osobowych źródeł dowodowych, traktując je jako równorzędne źródła informacji.

W tym miejscu stwierdzić bowiem należy, że wbrew stawianym zarzutom również rzeczowy materiał dowodowy zebrany w sprawie był brany przez Sąd Rejonowy pod uwagę. Jego ocena w kontekście całokształtu dowodów nie mogła jednak prowadzić do ustaleń, na jakich zależało apelującym.

Wskazywana w apelacji korespondencja, tak administracyjna jak i prywatna, nie podważa w żaden sposób dokonanych przez Sąd Rejonowy ustaleń faktycznych, jakie prowadziły do stwierdzenia, że ani uczestniczka C. L. ani jej poprzednicy prawni nie znajdowali się w posiadaniu samoistnym przedmiotu wniosku.

Za bezprzedmiotowe ocenić tu trzeba w szczególności odwoływanie się do kolejnych pism, stanowiących korespondencję pomiędzy C. L.a wcześniej jej rodzicami z Prezydium Miejskiej Rady Narodowej. Akcentowany przez apelujących fakt, że w pismach tych J. J.(k. 11 -pismo z dnia 16.11.1961 r., k. 13 – pismo z dnia 31.10.1962 r.) określał się jako właściciel całej nieruchomości objętej wnioskiem, nie może prowadzić do stwierdzenia, że także na zewnątrz uważano go za właściciela całej nieruchomości. Podkreślić trzeba, że pisma na jakie powołują się tu apelujący dotyczyły kwestii remontów. Kwestia własności nieruchomości miała w nich zaś znaczenie uboczne. Organy do, jakich zwracał się J. J. jej nie badały.

Powyższe prowadzi do przekonania, że wbrew temu co podnoszą apelujący, to zeznania świadków mogą być bardziej miarodajne dla oceny, czy poprzedników prawnych C. L. i ją samą uważano na zewnątrz za właścicieli całości nieruchomości. Jako mieszkańcy kamienicy mogli oni bezpośrednio zaobserwować stan rzeczy pod tym kątem. Z zeznań tych, jak wskazał Sąd Rejonowy, wynika natomiast że osoba uczestniczki nie była im w ogóle znana, bądź tylko o niej słyszeli (zeznania L. D.- k.76/2, B. B. – k. 154/2). Co więcej niektórzy z nich twierdzili, że właścicieli było kilku (B. W. – k. 154). Świadek M. L. podał, że „jakaś pani jest właścicielką części kamienicy” (k.78/2). Świadek L. D. za właściciela całości uważała natomiast (...).

Niezależnie od powyższego stwierdzić trzeba, że także rzeczowy materiał dowodowy nie pozwala przyjąć, że jako jedynego właściciela nieruchomości w okresie, w którym miałby swój bieg termin zasiedzenia, uważano poprzedników prawnych C. L.. Apelujący do materiału tego odwołują się w sposób wybiórczy wskazując jedynie na takie pisma, które mogłyby potwierdzić stan rzeczy, jaki byłby zgodny z ich interesem. I tak, zdają się tu pomijać pismo z dnia 22 stycznia 1964 r. (k.17), do którego prawidłowo odwołał się Sąd Rejonowy, a nadto pismo z dnia 14 marca1972 r. (k.87), w którym wprost jako właściciela wskazano także Z..

W świetle dokonanych ustaleń faktycznych za prawidłowe ocenić trzeba z kolei wyprowadzone przez Sąd Rejonowy wnioski prawne.

Możliwość stwierdzenia zasiedzenia idealnego udziału we współwłasności nieruchomości jest obwarowana szczególnymi wymogami. Wynika to z istoty współwłasności, która polega na tym, że każdy ze współwłaścicieli jest uprawniony do współposiadania rzeczy wspólnej oraz do korzystania z niej w takim zakresie, jaki daje się pogodzić ze współposiadaniem i korzystaniem z rzeczy przez pozostałych współwłaścicieli (art. 206 kc). Nawet zatem, jeśli taki współwłaściciel dokonuje w stosunku do całej rzeczy takich czynności, które w przypadku zasiedzenia fizycznie wyodrębnionej części nieruchomości mogłyby być poczytywane jako akty władania wyłącznie dla siebie, jak właściciel, to nie mogą być one właśnie tak postrzegane w stosunku do rzeczy wspólnej. Posiadaczem samoistnym, mimo takich czynności, jest on jedynie w stosunku do przysługującego mu udziału w tej rzeczy, a co do udziałów pozostałych współwłaścicieli pozostaje posiadaczem zależnym. Na taką kwalifikację prawną ma wpływ także prawo współwłaściciela do podejmowania w stosunku do całej rzeczy czynności zachowawczych (art. 209 kc). Wskazana regulacja przesądza o tym, że celem manifestacji woli władania jak właściciel także w zakresie udziałów przysługujących pozostałym współwłaścicielom współwłaściciel dochodzący stwierdzenia zasiedzenia na jego rzecz musi wskazać na jakieś konkretne czynności, które będą obiektywnym wyrazem dla pozostałych współwłaścicieli, że jego posiadanie co do tych udziałów przekształciło się w samoistne. Należy podkreślić, iż uprawnienie to wyklucza możliwość powołania się przez współwłaściciela domagającego się zasiedzenia udziału na domniemanie wynikające z art. 339 kc. Współwłaściciel taki powinien wykazać, że rozszerzył zakres swego samoistnego posiadania ponad realizację uprawnienia wynikającego z art. 206 kc oraz że w dostatecznie wyraźny sposób uzewnętrznił tę zmianę w stosunku do współwłaściciela, do którego udział ten należał.

Powyższe konkluzje wyprowadził Sąd Najwyższy w uzasadnieniu postanowienia z dnia 1 kwietnia 2011 r., sygn. III CSK 184/10, a Sąd Odwoławczy w pełni podziela. Wyrażony w tym postanowieniu pogląd jest zresztą obecnie dominujący zarówno w doktrynie jak i judykaturze przedmiotu (por. m.in. postanowienie SN z dnia 29 czerwca 2010 r., sygn. III CSK 300/09). Podkreśla się, że z uwagi na konieczność zapewnienia bezpieczeństwa stosunków prawnych i ochrony własności, która narażona byłaby na uszczerbek, gdyby współwłaściciel uprawniony do współposiadania całości mógł łatwo doprowadzić do utraty praw pozostałych współwłaścicieli (por. Komentarz do kodeksu cywilnego pod. red. Stanisława Rudnickiego, Księga II, Własność i inne prawa rzeczowe, wyd. Lexis Nexis W-wa 2006 r., str. 188) koniecznym jest obwarowanie surowymi wymogami współwłaściciela żądającego zasiedzenia idealnych udziałów.

Podzielić trzeba stanowisko Sądu Rejonowego, że apelujący nie wskazali żadnych aktów po stronie swych poprzedników prawnych, które spełniałyby tak zarysowany wymóg manifestacji woli zawładnięcia udziałem, którego dotyczy wniosek.

Nadmiernego znaczenia apelujący usiłowali w tym zakresie nadać dowodom w postaci korespondencji tak prywatnej jak i urzędowej. Z przedłożonych pism, jak była już o tym częściowo mowa, nie można wyprowadzić wniosków prawnych, na jakim zależało apelującym. Określenie w pismach urzędowych C. L.jako właściciela całości nieruchomości, ze względu na to co było przedmiotem tych pism, pozbawione jest znaczenia prawnego. Podzielić trzeba z kolei stanowisko Sądu Rejonowego, że także listy przedstawione przez apelujących są niewystarczające dla przyjęcia, że spornym udziałem w wysokości ½ należącym do M. Z.poprzednicy prawni apelujących władali jak swoim. Trafnie Sąd Rejonowy uznał, że korespondencja ta jest jedynie przejawem zainteresowania C. L.i jej rodziców o własny udział w nieruchomości. Ponieważ C. L.nie zamieszkiwała na przedmiotowej nieruchomości, oczywistym jest, że w jej interesie leżało powierzenie administracji osobom, które kompetentnie podejmowałyby konieczne w tym zakresie czynności zachowawcze. Jak dostrzegł Sąd Rejonowy taki sposób jej administrowania nie przesądza o jej posiadaniu samoistnym spornego udziału. Zważyć w tym miejscu należy, że zasiedzenie jest odstępstwem od zasady nienaruszalności prawa własności. Dlatego wszelkie wątpliwości powinny być tłumaczone na korzyść ochrony własności (por. postanowienia SN z dnia 7 października 2010 r., IV CSK 152/10 i z dnia 6 października 2004 r., II CK 33/04).

Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie pozwala natomiast przyjąć, aby poprzedniczka prawna apelujących była traktowana jako właściciel całości. Na przeszkodzie temu stoi m.in. fakt, że pieniądze zbierane od lokatorów nie były jej oddawane przez administratora ale przeznaczane na bieżące utrzymanie budynku (m.in. zeznania R. L.- k. 77/2).

Nawet gdyby jednak przyjąć, że na zewnątrz to C. L. i jej rodzice postrzegani byli przynajmniej przez część mieszkańców za jedynych właścicieli kamienicy, to niewystarczające byłoby to dla przyjęcia, że doszło to objęcia w ich posiadanie samoistne spornego udziału.

Podkreślić w tym miejscu trzeba, że właściciel nieruchomości nie może utracić swego prawa tylko dlatego, że nie podejmuje w stosunku do niej żadnych czynności. Dla utraty przysługujących mu praw w drodze zasiedzenia przez inną osobę, to na tej osobie spoczywa obowiązek zamanifestowania właścicielowi woli w tym zakresie. Nie wystarczy tu natomiast odwoływanie się do bierności po jego stronie. Sam fakt zamieszkiwania M. Z. poza nieruchomością, do którego odwoływali się apelujący, był zatem w niniejszej sprawie niewystarczający.

Należy podkreślić, że realizacja funkcji zasiedzenia nie może uzasadniać zaskakiwania podmiotów, przeciwko którym biegnie termin zasiedzenia (por. postanowienie SN z dnia 5.09.2008 r., I CSK 54/08). Czynności podejmowane przez posiadacza muszą zatem wyraźnie wskazywać właścicielowi, że to posiadacz włada rzeczą jak swoją, a przez to właściciel może zostać pozbawiony własności.

Bezspornym w sprawie pozostaje, że sporny udział nie był przedmiotem nieformalnej umowy sprzedaży ani żadnej innej nieformalnej umowy, która wymóg takiej manifestacji przejęcia udziału w posiadanie samoistne by spełniała. W tej sytuacji koniecznym byłoby podjęcie takich czynności, które dla samego właściciela dawałyby ostrzeżenie o zamiarze zawładnięcia przysługującym mu udziałem. Apelujący wskazując na brak osoby, której taki zamiar mógłby zostać zamanifestowany, nie wykazali tymczasem aby ich poprzednicy zachowali choćby minimum staranności celem nawiązania kontaktu z prawowitym właścicielem. Tym bardziej, że jego adres był ujawniony w aktach księgi wieczystej.

Żadnych skutków nie może wreszcie wywołać zarzut naruszenia art. 328 § 2 kpc. Choć część uzasadnienia poświęcona ocenie dowodów jest nieco lakoniczna, to nie stoi to na przeszkodzie kontroli instancyjnej. Zważenia wymaga, że w niniejszej sprawie Sąd Rejonowy za wiarygodny w większości uznał zebrany w sprawie materiał dowodowy, wyprowadzając z niego jedynie odmienne wnioski prawne aniżeli zależało na tym apelującym.

Wszystko powyższe musiało skutkować oddaleniem apelacji, o czym wyrzeczono na podstawie art. 385 kpc w zw. z art. 13 § 2 kpc.

O kosztach postępowania apelacyjnego orzeczono na zasadzie art. 520 § 1 kpc.

(...)