Sygnatura akt III K 122/13
Dnia 10 października 2014 r.
Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze w Wydziale III Karnym w składzie:
Przewodniczący: SSO Robert Bednarczyk
Protokolant: Małgorzata Zawadzka
po rozpoznaniu w dniach 17 lutego 2014r., 20 marca 2014r., 10 kwietnia 2014r., 26 maja 2014r., 25 czerwca 2014r., 9 września 2014 r., 9 października 2014 r. w Jeleniej Górze sprawy karnej
D. (...) syna R. i B. z domu W.
urodzonego (...) w Z.
oskarżonego o to, że:
1. w bliżej nieustalonym dniu w okresie od 01 października 2011 roku do 10 lutego 2012r. w Z. i B., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz w warunkach przestępstwa ciągłego z góry powziętym zamiarem przyjął od nieustalonej osoby przyczepę firmy (...) o wartości 152.186 zł wiedząc, że pochodzi z przestępstwa kradzieży, a następnie w dniu 24 stycznia 2012 roku przedstawiając się jako M. S. (1), po uprzednim wprowadzeniu w błąd T. L. co do legalnego pochodzenia przyczepy i tożsamości jej właściciela, doprowadził go do niekorzystnego rozporządzenia mieniem sprzedając mu ten sprzęt za kwotę 122.500 zł, czym działał na szkodę W. B. i T. L.
tj. o czyn z art. 291 § 1 kk i art. 286 § 1 kk w związku z art. 12 kk
2. w bliżej nieustalonym dniu w okresie od 01 października 2011 roku do 10 lutego 2012 roku w Z. i B., działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz w warunkach przestępstwa ciągłego z góry powziętym zamiarem, przyjął od nieustalonej osoby ciągnik rolniczy marki J. D. model (...) o wartości 322.017 zł, wiedząc, że pochodzi z przestępstwa kradzieży, a następnie w dniu 10 lutego 2012 roku usiłował doprowadzić do niekorzystnego rozporządzenia mieniem K. K. wprowadzając go w błąd co do legalnego pochodzenia pojazdu i tożsamości właściciela oferując mu do sprzedaży ten sprzęt, jednak zamiaru swego nie osiągnął z uwagi na zatrzymanie go przez funkcjonariuszy Policji ,w tym K. K.
tj. o czyn z art. 291 § 1 kk w związku z art. 294 § 1 kk i art. 13 § 1 kk w związku z art. 286 § 1 kk w związku z art. 294 § 1 kk w związku z art. 12 kk
I. uznaje oskarżonego D. S. za winnego tego, że w okresie od listopada 2011r. do 10 lutego 2012r. w Z. i B., woj. (...), w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ze z góry powziętym zamiarem i w stosunku do mienia znacznej wartości, przewidując możliwość pochodzenia uzyskanej w wyniku kradzieży przyczepy marki K. (...), o wartości 132 336 zł z czynu zabronionego i na nią się godząc pomógł osobie o nieustalonej tożsamości do zbycia tejże przyczepy w ten sposób, że spowodował jej zarejestrowanie na nazwisko K. R. (1) a następnie po uprzednim wprowadzeniu T. L. w błąd co do pochodzenia opisanej wyżej przyczepy, osoby jej właściciela i własnej tożsamości oraz posługując się dowodem osobistym wystawionym na M. S. (1) doprowadził go do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem w kwocie 122 500zł w ten sposób, że zawarł z pokrzywdzonym umowę sprzedaży opisanej wyżej przyczepy i pobrał za nią tę sumę w formie przelewu bankowego a nadto przewidując możliwość pochodzenia uzyskanego w wyniku kradzieży ciągnika marki J. D. 7830 o wartości 322 017 zł z czynu zabronionego i na nią się godząc pomógł osobie o nieustalonej tożsamości do zbycia tegoż ciągnika w ten sposób, że zaoferował K. K. jego sprzedaż za kwotę 273 000zł, usiłując wprowadzić go w błąd co do jego pochodzenia i usiłując doprowadzić go do niekorzystnego rozporządzenia tą kwotą, lecz zamiaru oszustwa nie zrealizował, bowiem K. K. wiedział, że przedmiotowy ciągnik pochodzi z kradzieży i nie miał zamiaru płacenia zań żadnej kwoty to jest przestępstwa z art. 275 § 1 kk, art. 286 § 1 kk, art. 291 § 1 kk, art. 13 § 2 kk w zw. z art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk i za to na podstawie art. 294 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza mu karę 2
(dwóch) lat pozbawienia wolności;
II na podstawie art. 69 § 1 kk i art. 70 § 1 pkt 1 kk wykonanie orzeczonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby, wynoszący 4 (cztery) lata;
III na podstawie art. 46 § 1 kk wymierza oskarżonemu D. S. środek karny w postaci naprawienia w całości szkody wyrządzonej przestępstwem poprzez zapłacenie na rzecz T. L. kwoty 122 500 zł;
IV zasądza od oskarżonego D. S. na rzecz oskarżyciela posiłkowego T. L. kwotę 3600 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego;
V zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe i nie wymierza mu opłaty.
Sąd ustalił następujący stan faktyczny:
We wrześniu 2011r. obywatel Republiki Federalnej Niemiec W. B., zamieszkały w miejscowości H., RFN nabył za kwotę 73 000 euro ciągnik marki J. D. 7830 a także wypożyczył przyczepę K. H. (...) o wartości 34 500 euro. W dniu 1 października 2011r. obie maszyny zostały skradzione przez osoby lub osobę o nieustalonej tożsamości.
(dowód: zeznania świadka W. B. k. 39-42, 59-60, 231; zawiadomienie z tłumaczeniem na język polski k. 22-35)
W listopadzie 2011 r. z oskarżonym D. S. na terenie jednej ze (...) dyskotek skontaktował się osobnik, podający się za M. S. (1). Zaproponował mu znalezienie nabywcy i sprzedaż opisanej wyżej przyczepy w zamian za prowizję w kwocie 5000 zł. D. S., który w przeszłości zajmował się sprzedażą importowanych samochodów zgodził się na tę propozycję. Przypuszczał on, że sprzęt ten może pochodzić z przestępstwa, dlatego też wespół z osobą zlecającą mu dokonanie transakcji ustalił, że przyczepę zarejestruje na cudze nazwisko. W styczniu 2012 r. obaj mężczyźni udali się do K. R. (1) i po uzyskaniu jego zgody sporządzili fikcyjną umowę, w świetle której ów K. R. (1) nabył w dniu 6 grudnia 2012 r. od przedsiębiorstwa (...) za kwotę 26 180 euro przedmiotową przyczepę. Umowę tę wraz z niezbędnymi do rejestracji dokumentami D. S. i jego zleceniodawca przywieźli K. R. (1), który ją podpisał a następnie zarejestrował w Starostwie Powiatowym w L..
(dowód: zeznania świadków: K. R. (1) k. 929-930; M. S. (2) k. 930; dokumentacja uzyskana od Starostwa Powiatowego w L. k. 292-279; częściowo wyjaśnienia oskarżonego D. S. k. 177- 179)
Następnie osoba posługująca się nazwiskiem S. umieściła w internecie ogłoszenie o sprzedaży przyczepy, podając numer telefonu oskarżonego jako numer kontaktowy. Po pewnym czasie na numer ów zatelefonował T. L., który zadeklarował wolę nabycia oferowanego sprzętu pod warunkiem, że pochodzi on z legalnego źródła. Po negocjacjach, w trakcie których oskarżony podawał się za M. S. (1) i posługiwał się dowodem osobistym wystawionym na to nazwisko, ustalona została cena zakupu na kwotę 122 500 zł i zawarto transakcję. D. S. występował tak podczas negocjacji, jak też w dokumentach jako pełnomocnik K. R. (1) twierdził jednak, że jest współwłaścicielem przyczepy. T. L. wskazaną kwotę przelał na wskazany przez oskarżonego rachunek bankowy. W dniu 25 stycznia 2012 r. wydana mu została z parkingu na terenie B. przyczepa.
(dowód: zeznania świadków: T. L. k. 843-845; D. L. k. 845- 846; A. S. k. 881-882; K. R. (1) k. 929-930; B. C. k. 821; umowa k. 115; upoważnienie k. 116, korespondencja mailowa k. 117-165; częściowo wyjaśnienia oskarżonego D. S. k.177-179)
Po ujawnieniu, że przyczepa pochodzi z kradzieży została ona odebrana T. L. i zwrócona osobie uprawnionej. Pokrzywdzony nie odzyskał wpłaconych pieniędzy.
(dowód: zeznania świadka T. L. k. 843-845; protokół zatrzymania rzeczy k. 101-102; pokwitowanie k. 250-255)
Również w listopadzie 2011 r. ten sam, podający się za M. S. (1) mężczyzna zaproponował oskarżonemu D. S. pośrednictwo w zakresie zbycia opisanego na wstępie ciągnika J. D., na co oskarżony wyraził zgodę, przy czym prowizja ustalona została na kwotę 10 000 zł. D. S. przypuszczał, że maszyna ta pochodzi z przestępstwa. Obaj mężczyźni sporządzili następnie umowę, w świetle której oskarżony nabył ów traktor od M. S. (1) za 260 000 zł. Po pewnym czasie na uwidoczniony w internetowym ogłoszeniu o sprzedaży przyczepy, o jakiej mowa wyżej numer zatelefonował podający się za potencjalnego nabywcę funkcjonariusz policji K. K.. Oskarżony poinformował go, że przyczepa została już sprzedana, ma on jednak do zbycia ciągnik marki J. D.. Przez pewien czas mężczyźni ci prowadzili telefoniczne i mailowe negocjacje, zaś w dniu 10 lutego
2012 r. umówili się na zawarcie transakcji w B., gdzie na parkingu stał przedmiotowy ciągnik. Jego cena określona została przez oskarżonego na
273 000 zł. W trakcie spotkania K. K. dokonał zatrzymania oskarżonego.
(dowód: zeznania świadków: K. K. k. 880-881; A. S. k. 881-882; M. S. (2) k. 930; umowa k. 18 a; zaświadczenie z załącznikami k. 19-20; częściowo wyjaśnienia oskarżonego D. S. k. 177-179)
Karalność i opinia.
D. S. przyznał się do działania w warunkach paserstwa nieumyślnego. Wyjaśnił (k.177-178), że we wrześniu 2011 r. przypadkowo poznał osobę, podającą się za M. S. (1) który, podobnie jak oskarżony zajmował się handlem samochodami. Podczas któregoś z kolejnych spotkań ów M. S. (1) zaproponował mu sprzedaż ciągnika w zamian za prowizję w wysokości 10 000 zł, na co oskarżony przystał. Po przedłożeniu mu angielskiego dowodu rejestracyjnego i angielskiej umowy sprzedaży D. S. i jego rozmówca sporządzili umowę, wedle której oskarżony nabył ów ciągnik. Jej celem było bliżej niesprecyzowane ,,zabezpieczenie” oskarżonego. Na prośbę rozmówcy oskarżony nabył telefon, by odbierać połączenia od klientów. Następnie D. S. umówił się z zainteresowanym kupnem traktora klientem, lecz na miejscu transakcji okazało się, że to policjant, który dokonał zatrzymania oskarżonego. W odniesieniu do mającej miejsce wcześniej sprzedaży przyczepy marki K. D. S. wyjaśnił, że M. S. (1) umieścił ofertę jej zbycia w internecie i zaproponował oskarżonemu pośrednictwo przy jej zbyciu za prowizją w kwocie 5000 zł. Zastrzegł, by kto inny ją zarejestrował, gdyż w przeciwnym wypadku do oskarżonego mógłby się ,,przyczepić” urząd skarbowy. D. S. nakłonił do tego swojego znajomego K. R. (2) a po uzgodnieniu warunków transakcji sprzedał przyczepę nabywcy. Jako formalny sprzedawca figurował tenże K. R. (2), lecz transakcji dokonał oskarżony, któremu M. S. (1) użyczył swój dowód osobisty ,,celem wpisania danych z dowodu do umowy”. Oskarżony potwierdził, że potencjalny nabywca ciągnika interesował się również przyczepą, lecz ta została już sprzedana. Dodał, że M. S. (1) wzbudził jego zaufanie a okazywane mu dokumenty dotyczące każdej z wymienionych maszyn były wiarygodne. D. S. w dalszej fazie postępowania przygotowawczego potwierdził prawdziwość swoich wyjaśnień (k.335) i dodał (k.810), że sam został oszukany przez M. S. (1), że nigdy nie podawał się za tę osobę, zaś T. L. mówił, iż właścicielem przyczepy jest właśnie M. S. (1) a on sam tylko pośredniczy w sprzedaży. Wskazał również, że skoro przyczepa została na terenie kraju zarejestrowana, co upewniło go w zakresie jej legalnego pochodzenia. Przed Sądem oskarżony podtrzymał swoje poprzednie twierdzenia i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień oraz odmowy odpowiedzi na pytania.
W ocenie Sądu zasadnicze znaczenie ma w realiach sprawy kwestia świadomości oskarżonego co do pochodzenia obu maszyn, bo to ona determinuje jego odpowiedzialność karną. Już wstępna analiza przytoczonych wyjaśnień wskazuje w ocenie Sądu na to, że oskarżony nie tylko przewidywał możliwość pochodzenia obu maszyn z przestępstwa, ale i godził się na nią. Punktem wyjścia jest konstatacja, że D. S., co sam przyznał i co potwierdził świadek K. R. (1) (nazywany przez oskarżonego R.) zajmował się handlem samochodami. Okoliczność ta wprost wskazuje, że oskarżony znał proceduralne i faktyczne wymogi niezbędne do przeprowadzania tego typu transakcji tym bardziej, że z wykształcenia jest on prawnikiem. Było dlań zatem rzeczą oczywistą, że jako pośrednik co do sprzedaży tak przyczepy, jak i ciągnika powinien być wyposażony jedynie w pełnomocnictwa od właściciela maszyn bez potrzeby rejestrowania sprzętu na inną osobę i sporządzania fikcyjnych umów sprzedaży. W zakresie ciągnika D. S. nie wyjaśnił, dlaczego zawarł z rzeczywistym jego sprzedawcą umowę, o jakiej mowa wyżej i na czym miało polegać ,,zabezpieczenie” jego osoby. Jedynym wszak realnym ryzykiem, gdyby twierdzenia oskarżonego były prawdziwe, było nieotrzymanie umówionej prowizji. Od zagrożenia takiego oskarżony mógł się stosunkowo łatwo uchronić, potrącając tę kwotę z należności otrzymanej od nabywcy przed jej przekazaniem właścicielowi ciągnika. Wskazać przy tym trzeba, że sporządzona fikcyjna umowa sama przez się ryzyka takiego w żaden sposób nie eliminowała, utrudniała jedynie ustalenie osoby, która wprowadziła rzeczony ciągnik do obrotu handlowego w Polsce. W ocenie Sądu taki był jej rzeczywisty cel a skoro D. S. zdecydował się na jego realizację, to w ocenie Sądu godził się on na to, że maszyna ta pochodziła z przestępstwa. Faktem jest, że oskarżonemu przedstawione zostały dokumenty w języku angielskim, jakie w pewnym zakresie uwiarygodniały legalne pochodzenie oferowanego do sprzedaży sprzętu. Brak jest przy tym jednoznacznego dowodu na to, że wiedział on o rzeczywistym jego pochodzeniu. Jednocześnie, co wynika z wyjaśnień D. S. nie wypytał swojego zleceniodawcy o powody, dla których tejże transakcji nie chciał on przeprowadzić samodzielnie, bez konieczności wypłacania komukolwiek pomniejszającej jego zysk prowizji. Te same uwagi skierować należy i do zbycia przyczepy marki K.. W tym przypadku krąg zbytecznych pośredników powiększył się jeszcze o K. R. (1) a także B. C., o czym mowa niżej. Jest to tym bardziej niezrozumiałe, że jak wyjaśnił D. S. ogłoszenie z oferta sprzedaży przyczepy umieścił na portalu internetowym M. S. (1). Równie niezrozumiałe jest, z jakiego powodu oskarżony do przeprowadzenia obu transakcji nabył telefon komórkowy. Wszak nic nie stało na przeszkodzie, ażeby do celu tego wykorzystał swój własny telefon. Konkludując stwierdzić zatem należy, że podane przez oskarżonego, opisane wyżej okoliczności wyraźnie wskazują na jego obojętność co do pochodzenia zbywanych maszyn, w szczególności zaś czy nie zostały one skradzione lub uzyskane w wyniku innego przestępstwa.
Kwestia ta jest jeszcze bardziej wyrazista, jeśli wziąć pod uwagę to, iż D. S. podczas transakcji zbycia przyczepy posługiwał się danymi osobowymi i dowodem osobistym wystawionym na nazwisko M. S. (1). Wprawdzie oskarżony okoliczności tej przeczył, lecz jego wyjaśnienia nie są w tej materii wiarygodne. Zarówno bowiem T. L., jak też uczestniczący w transakcji D. L. zgodnie zeznali, że rozpoznany przez nich jako sprzedający D. S. przedstawiał się im jako M. S. (1) i posługiwał się dowodem osobistym, wystawionym na to nazwisko. Nie ma w ocenie Sądu powodu, by negować prawdomówność obu świadków. Jedynym powodem, dla którego- teoretycznie rzecz ujmując- mogli oni w tym zakresie podawać nieprawdę jest odzyskanie od sprzedającego wpłaconych mu pieniędzy. W takim jednak przypadku zarówno T., jak i D. L. jako osoby spokrewnione mogli bez przeszkód uzgodnić treść swoich zeznań. Przed Sądem jednak D. L. nie pamiętał , jak oskarżony się mu przedstawiał i odwołał się w tej mierze do relacji, złożonej podczas śledztwa. Wówczas wyraźnie podał, że oskarżony przedstawiał się jako (...). Brat D., K. L. z kolei stwierdził (k. 214), że z mężczyzną tym nie rozmawiał i nie wiedział, o czym oskarżony z D. L. podczas transakcji rozmawiali. Oznacza to, że zeznania T., D. i K. L. nie były w żaden sposób uzgadniane a co za tym idzie miały spontaniczny charakter. Element ten wprost wskazuje na ich wiarygodność. Kolejnym dowodem na tę cechę wskazującym są dokumenty, przedstawione przez D. S. do transakcji. Wbrew twierdzeniom oskarżonego wynika z nich, że właścicielem przyczepy był K. R. (1), który udzielił pełnomocnictwa do jej sprzedaży M. S. (1) (k.116). Bezspornym jest, że to D. S. opisywanej sprzedaży fizycznie dokonywał i co sam przyznał, posłużył się dowodem osobistym na nazwisko M. S. (1) okazując go i przesyłając jego skan pokrzywdzonemu. Nie jest zatem możliwe, aby w rozmowach z T. L. przedstawiał się własnym imieniem i nazwiskiem, skoro w świetle przedłożonych kontrahentowi dokumentów nie miał on żadnych uprawnień do zbywania przedmiotowej przyczepy. Co więcej, w trakcie spotkania z T. L. oskarżony sporządził notatkę (k.117), na której podpisał się jako (...) i stwierdził, że nazywa się M. S. (1), zamieszkuje zaś w B.. Zważyć w tym miejscu należy, że D. S. mieszkał wówczas i nadal mieszka w Z., przeprowadzanie przedmiotowej transakcji w B. i transportowanie tam przyczepy nie miało żadnego racjonalnego uzasadnienia. W ocenie Sądu zatem D. S. wprowadził T. L. w błąd co do swojej tożsamości, ale również i co do osoby właściciela przyczepy. K. R. (1) zeznał bowiem, że nie był właścicielem przyczepy, zaś przedstawiona mu przez oskarżonego umowę podpisał tylko dlatego, aby- również na prośbę D. S.- przyczepę tę zarejestrować na swoje nazwisko. Dodał on przy tym ,że z udzielonej mu przez oskarżonego informacji wynikało, że ten nie chciał rejestrować jej na siebie, gdyż „ma już dużo rzeczy zarejestrowanych na siebie i może mieć problem” (k.227). To ostatnie zapewnienie nie było prawdziwe, bowiem w owym czasie D. S. miał na siebie zarejestrowany tylko jeden pojazd marki P. (k.941). Działania takie wyraźnie wskazują na obejmowanie świadomością i zgodą oskarżonego pochodzenie przedmiotu transakcji z czynu zabronionego, bo w przeciwnym razie nie było żadnego racjonalnego uzasadnienie do ich podejmowania. Kolejnym dowodem, jaki tezę tę uzasadnia jest zaangażowanie kolejnego pośrednika w osobie B. C.. Co prawda, jak sam zeznał, zaangażowany został on przez K. R. (1), lecz w trakcie rozmowy z nim obecny był oskarżony (k.883), K. R. (1) natomiast stwierdził (k. 930), że zaangażował go na prośbę oskarżonego. Ostatecznie z powodu wadliwie wskazanego rachunku bankowego B. C. nie wziął udziału w transakcji, zaś pieniądze zostały przez T. L. przelane na rachunek bankowy K. R. (1) (k.119). Z przytoczonych dowodów wyraźnie wynika, że D. S. zdawał sobie sprawę z rzeczywistego pochodzenia przyczepy, zaś podjęty przezeń szereg działań, jakie kolokwialnie rzecz ujmując nazwać można wybiegami przemawia za uznaniem, że pochodzenie to obejmował on również swoją zgodą. Wszak zlecenie sprzedaży przyczepy przyjął od osoby, której jak sam wyjaśnił nie znał, nie pytając przy tym, z jakiego powodu konieczne jest jego pośrednictwo. Dla celów tej transakcji nabył telefon komórkowy, którego numer umieszczony został w ogłoszeniu internetowym przez tę, nieznaną mu osobę. Dodatkowo nakłonił on K. R. (1) do podpisania fikcyjnej umowy sprzedaży sprzętu i zarejestrowania go na siebie a co więcej spowodował zaangażowanie jeszcze jednego pośrednika w osobie B. C.. Wskazać przy tym należy, że i K. R. (1) miał obawy, że „coś jest nielegalnego z tą przyczepą” (k.929), jednak ustały one kiedy udało się ją zarejestrować. Gdyby zatem D. S., jak zapewniał podczas postępowania, nie przewidywał i nie godził się na jej pochodzenie z czynu zabronionego, to z pewnością ustaliłby, z jakiego powodu jego pośrednictwo jest niezbędne, korzystałby do kontaktów z nabywcą z własnego aparatu telefonicznego bez potrzeby nabywania innego, co łączyło się z uruchomieniem dodatkowego numeru, nie angażowałby K. R. (1) i nie sugerowałby potrzeby zaangażowania kolejnego pośrednika. Jak zostało bowiem wyżej wskazane do przeprowadzenia legalnej transakcji wystarczyłby komplet dokumentów i pełnomocnictwo pochodzące od właściciela, o ile ten w sposób przekonujący uzasadniłby przyczynę, dla której samodzielnie zbyć przyczepy nie może. Nie jest w tej materii racjonalnym argumentem to, że oskarżony zajmował się tego rodzaju działalnością, przez co łatwiej mógłby znaleźć nabywcę. Wszak gdyby był to wyłączny powód jego działania, to po pierwsze nie kryłby go w toku niniejszego postępowania, po wtóre uzyskałby od nabywcy zwykłe pełnomocnictwo do sprzedaży, po trzecie zaś mógłby on w zamian za prowizję znaleźć nabywcę i skontaktować go z osobą sprzedającego. Nie wymagało to szeregu opisanych działań a także w żaden sposób nie tłumaczyło podawania się podczas transakcji za inną osobę z jednoczesnym posłużeniem się cudzym dowodem osobistym. Jeśli zważyć przy tym ,że oskarżony- czego nie ukrywał- zajmował się w przeszłości podobnymi transakcjami dotyczącymi samochodów a co za tym idzie miał w tym zakresie niezbędną wiedzę i doświadczenie, to w ocenie Sądu za udowodnione uznać należy to, iż D. S. obejmował nie tylko świadomością, ale i zgodą pochodzenie przyczepy z przestępstwa. Ustalenia tego nie zmienia zawarte w jego wyjaśnieniach, nieprawdziwe w ocenie Sądu twierdzenie, że zleceniodawca wydał mu się osobą wiarygodną, zaś przedstawiane dokumenty nie budziły jego podejrzeń co do autentyczności tym bardziej, że na ich podstawie przyczepa została zarejestrowana. Poczucie wiarygodności nie zostało bowiem poparte żadną okolicznością faktyczną a opisane przez oskarżonego okoliczności poznania i kontynuowania znajomości z owym mężczyzną wyraźnie rzekomą wiarygodność podważały. Jest faktem, że przedstawione oskarżonemu dokumenty obok innych pozwoliły na rejestrację przyczepy, jednakże rejestracja ta miała miejsce już po zawarciu porozumienia co do pomocy w sprzedaży przedmiotowego sprzętu.
Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie daje jednak podstaw co do ustalenia, że D. S. wiedział o rzeczywistym pochodzeniu ciągnika i przyczepy, w szczególności zaś, że obie te maszyny zostały na krótko przed opisanymi działaniami oskarżonego skradzione na terenie Niemiec. W tym zakresie stwierdzić należy, że osoba lub osoby, które kradzieży tej dokonały nie zostały, jak dotąd ustalone. To z kolei uniemożliwia bezpośrednie powiązanie osoby sprawcy tych zachowań z oskarżonym, bo nie wiadomo wszak, czy mężczyzna podający się za M. S. (1) był jednym z nich, czy też tylko przyjął ów sprzęt od sprawców bądź sprawcy ich kradzieży. Zastosowanie ma zatem w tej materii zasada, wyrażona w art. 5 § 2 kpk. Żaden dowód nie wskazuje w sposób nie budzący wątpliwości na wiedzę oskarżonego co do pochodzenia obu maszyn, skoro on sam okoliczności tej przeczył, żadna z przesłuchanych osób na nią nie wskazała, zaś dowody z dokumentów również nie są jej nośnikiem. Bez wątpienia osoba, która zleciła oskarżonemu sprzedaż zarówno ciągnika, jak i przyczepy istniała. O osobniku tym wyjaśniał D. S., lecz zeznawał również K. R. (1), przy czym obaj opisali go w zbliżony sposób. Nie ma powodu, aby odmówić wiarygodności relacjom świadka, o którym mowa, K. R. (1) w swoich zeznaniach podawał okoliczności niekorzystne tak dla siebie, jak i D. S., zaś jego relacje cechowały się konsekwencją i spójnością. Nie ma przy tym pewności, czy ów osobnik to w istocie M. S. (1). W jurysdykcyjnej fazie postępowania Sąd nie zdołał ustalić aktualnego miejsca pobytu tegoż świadka a co za tym idzie przesłuchać go i okazać tak oskarżonemu, jak i K. R. (1). Wskazać jednak należy, że jego zeznania z postępowania przygotowawczego budzą w zakresie okoliczności utraty dowodu osobistego wątpliwości tym bardziej, że nie są zbieżne z twierdzeniami R. S. (k. 301-302). Poza możliwością ustalenia pozostaje zatem, czy sprzedaż przedmiotowych maszyn zlecił D. S. M. S. (1), czy też inna osoba za niego się podająca i posługująca się dowodem osobistym tegoż osobnika. Wątpliwości tych nie usuwa również treść opinii z zakresu pismoznawstwa. Jej autor nie zdołał bowiem kategorycznie stwierdzić, kto jest autorem podpisu o treści (...) na umowie sprzedaży ciągnika (k. 321-328) a to z powodu mankamentów materiału porównawczego. To z kolei wyklucza możliwość ustalenia, kto był zleceniodawcą w stosunku do oskarżonego a w efekcie również przypisanie D. S. zamiaru bezpośredniego w zakresie świadomości pochodzenia obu oferowanych do sprzedaży przedmiotów. Nie zmienia to jednak przedstawionej wyżej oceny, że D. S. element ten obejmował swoją świadomością i zgodą. Jak słusznie stwierdził Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 2013-09-27 w sprawie II AKa 283/13 (LEX nr 1381621) sprawcą paserstwa nie jest wyłącznie osoba, która wie, iż dana rzecz pochodzi z czynu zabronionego, ale jest nią także osoba, która z uwagi na okoliczności objęcia rzeczy uzyskanej z czynu zabronionego na to się godzi. Taka sytuacja zachodzi w przedmiotowej sprawie, zaś argumentacja przedstawiona wyżej w zakresie transakcji dotyczącej przyczepy odnosi się również i co do ciągnika. Wprawdzie w tym zakresie D. S. nie podjął takiej ilości zabiegów, co poprzednio, jednakże traktor ten pochodził od tej samej, co przyczepa osoby, zaś obie transakcje przeprowadzane były w tym samym czasie. Przekonują o tym zeznania tak T. L., jak i K. K.. Pierwszemu z nich D. S. oferował kupno również ciągnika, wobec drugiego natomiast uzależniał sprzedaż przyczepy od wyniku rokowań z T. L. a gdy ten przyczepę nabył, zaproponował ciągnik. Poza osobą sprzęt ten oskarżonemu oferującą do sprzedaży należy zważyć na całkowitą nieracjonalność sporządzonej pomiędzy M. S. (1) (lub osobą się za niego podającą) a oskarżonym umowy sprzedaży, o czym była mowa. W ocenie Sądu D. S. nie podjął dalszych działań, ukierunkowanych tak jak w przypadku przyczepy na utrudnienie ustalenia pochodzenia tej maszyny ze względu na szybkie zgłoszenie się potencjalnego nabywcy, co rodziło perspektywę równie rychłego otrzymania prowizji. Nie bez znaczenia jest przy tym i to, że w odróżnieniu od T. L., K. K. nie uzależniał zawarcia transakcji od uprzedniego stałego zarejestrowania w kraju oferowanego mu sprzętu. Zeznania K. K. i T. L. wskazują też na to, że zamiar sprzedaży ciągnika powstał u oskarżonego najpóźniej w trakcie negocjowania sprzedaży przyczepy, lecz jeszcze przed realizacją tej transakcji. Stwierdzić zatem należy, że choć nie zostało ustalone, czy D. S. podjął się sprzedaży obu opisanych w akcie oskarżenia urządzeń w trakcie tego samego spotkania, to jednak bez wątpienia w trakcie pośredniczenia w sprzedaży przyczepy powziął zamiar zbycia również ciągnika a co za tym idzie zachowań obejmujących końcowe czynności wykonawcze dokonał w sposób czasowo równoległy. To w ocenie Sądu prowadzi do wniosku, że zbycie obu maszyn objęte zostało przez oskarżonego jednym, wspólnym i z góry powziętym zamiarem, co uzasadnia przyjęcie konstrukcji czynu ciągłego do obu tych zachowań.
Ustalenie, że D. S. pomagając do zbycia tak przyczepy, jak i ciągnika wyczerpał ustawowe znamiona paserstwa umyślnego, popełnionego w warunkach zamiaru ewentualnego nie wyczerpuje pełnej zawartości kryminalnej tego czynu. Wszak oskarżony wprowadził T. L. w błąd nie tylko co do swoich danych osobowych i nie tylko co do osoby właściciela owej przyczepy, ale również zataił przed nim jej pochodzenie. Redakcja art. 286 § 1 kk nie pozostawia wątpliwości co do kierunkowego charakteru występku oszustwa co między innymi oznacza, że czynu takiego nie można popełnić w zamiarze ewentualnym a jedynie bezpośrednim. D. S. natomiast pochodzenia tego nie znał, przewidywał je tylko i na nie się godził przystępując do obu transakcji i je realizując. Nie oznacza to jednak, że i w tym zakresie nie wprowadził T. L. w błąd. Rozważania w tej materii rozpocząć należy od stwierdzenia, że istotą każdego wprowadzenia w błąd jest ukształtowanie w świadomości innej osoby rozbieżnego z rzeczywistością wyobrażenia o niej. Słusznie stwierdził Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 5.12 2012 r.( II AKa 347/12, LEX nr 1240278), że do wypełnienia znamion oszustwa nie jest wymagane ustalenie podejmowania przez sprawcę szczególnych, spektakularnych czynności. Wystarczające jest bowiem ustalenie jakiegokolwiek działania, które może spowodować błędne wyobrażenie o rzeczywistości u osoby rozporządzającej mieniem. Podobne stanowisko wyraził również Sąd Apelacyjny we Wrocławiu w wyroku z dnia 6.11.1012 r. (II AKa 280/12, LEX nr 1238652) wywodząc, że wprowadzenie w błąd jako znamię czynności wykonawczej oszustwa polega na doprowadzeniu do rozbieżności między obiektywną rzeczywistością a wyobrażeniem o niej lub jej odbiorem w świadomości pokrzywdzonego, przy czym chodzi o szeroki zakres zachowań kłamliwych jako źródła wprowadzenia w błąd co do okoliczności istotnych, więc tych, które są przyczyną niekorzystnego rozporządzenia mieniem. Przechodząc na grunt przedmiotowej sprawy stwierdzić należy, że D. S. zataił przed pokrzywdzonym również swoje zasadne przypuszczenia co do faktycznego pochodzenia oferowanej mu przyczepy zapewniając go, że przedmiot ten pochodzi z legalnego źródła. Odwołać się należy do ugruntowanego już poglądu judykatury, w świetle którego działanie polegające na złożeniu zamówienia z odroczonym terminem płatności np. określonym w wystawionej fakturze, przy istnieniu już w momencie złożenia tego zamówienia lub otrzymania towaru zamiaru niedotrzymania umówionego terminu zapłaty poprzez odłożenie go na czas bliżej nieokreślony, bądź też uzależniony od powodzenia przyszłych transakcji (inwestycji) jest wprowadzeniem w błąd w rozumieniu art. 286 § 1 k.k. (por. wyrok SA we Wrocławiu z dnia 5.06.2013 r., II AKa 157/13, LEX nr 1331174, wyrok SA w Rzeszowie z dnia 23.08.2012r.(II AKa 74/12, LEX nr 1220649, wyrok SN z dnia 13.01.2010 r. (II KK 150/09, Biul.PK 2010/2/6-9). Pogląd ten, jaki Sąd w pełni aprobuje i podziela wskazuje na to, że wprowadzenie w błąd jako jedno z ustawowych znamion przestępstwa oszustwa ma miejsce także wówczas, gdy sprawca bezpodstawnie zapewnia o pełnej rzetelności ze swojej strony pomimo, że ma świadomość istnienia tego rodzaju okoliczności, z powodu których kontrahent nie rozporządziłby swoim mieniem, gdyby był w pełni tych okoliczności świadomy. W przedmiotowej sprawie T. L. nie zawarłby z oskarżonym umowy, gdyby zdawał sobie sprawę z tego, że sam D. S. obejmował swoja świadomością i zgodą pochodzenie oferowanej mu przyczepy z czynu zabronionego. Tym samym nie rozporządziłby w sposób dla siebie niekorzystny własnym mieniem i nie utraciłby wpłaconej kwoty. W takiej sytuacji przypisanie oskarżonemu wyłącznie sprawstwa umyślnego paserstwa nie oddaje pełnej zawartości kryminalnej zachowania oskarżonego, co uzasadnia zastosowanie kumulatywnego zbiegu przepisów art. 291 § 1 kk i art. 286 § 1 kk. Z kolei posłużenie się przez oskarżonego podczas negocjacji i zawierania z T. L. dowodem osobistym, wystawionym na nazwisko M. S. (1) wyczerpało znamiona, określone w art. 275 § 1 kk, co jak się wydaje nie wymaga szerszego komentarza.
Analogiczna sytuacja w zakresie wprowadzenia kontrahenta w błąd zachodzi w przypadku podjęcia przez oskarżonego próby sprzedaży ciągnika. Także i w tym przypadku D. S. zataił przed K. K. swoją świadomość co do pochodzenia maszyny zapewniając, że została ona sprowadzona z Anglii w sposób legalny. Jest przy tym w ocenie Sądu kwestia bezdyskusyjna to, że oferta w zakresie sprzedaży maszyn typu ciągnik lub przyczepa ale także każdej innej rzeczy ruchomej o ile nie zawiera szczególnych warunków stanowi w swej treści zapewnienie o legalnym pochodzeniu zbywanych przedmiotów i ich stanie technicznym adekwatnym do konkretnego modelu, roku produkcji i wynikającym z przebiegu stopniu zużycia. W tym jednak przypadku do rozporządzenia mieniem nie doszło, transakcja bowiem nie została zawarta. Skoro tak, to w ocenie Sądu zachowanie oskarżonego miało w omawianej materii postać usiłowania oszustwa a jako, że K. K. podejmując negocjacje wiedział o rzeczywistym pochodzeniu traktora, nie dysponował pieniędzmi na jego zakup i nie miał w ogóle zamiaru jego kupna, to usiłowanie to miało charakter nieudolnego. D. S. nie zdawał sobie bowiem sprawy, że K. K. jest policjantem, który działał w celu odzyskania kradzionego ciągnika i ustalenia osoby sprawcy. Realizacja zamiaru sprawcy nie była w tych warunkach możliwa, bowiem użyte przezeń środki w postaci oszukańczych zapewnień w zakresie legalnego pochodzenia maszyny nie nadawały się do popełnienia czynu zabronionego, nie istniał również przedmiot nadający się do popełnienia czynu zabronionego w postaci pieniędzy. Jego działania zakwalifikować należało zatem jako nieudolne usiłowanie oszustwa w zbiegu kumulatywnym z umyślnym paserstwem. Z uwagi na to, że wartość samego ciągnika przekracza próg, określony w art. 115 § 5 kk koniecznym jest ujęcie w kwalifikacji prawnej czynu również art. 294 § 1 kk. Dodać przy tym należy, że działania K. K. nie miały cech podżegania do przestępstwa. Funkcjonariusz ten nie nakłaniał bowiem D. S. do żadnego zachowania, gdyż zgłosił się jako nabywca w odzewie na ogłoszenie internetowe a gdy okazało się ,że przyczepa została już sprzedana pozytywnie odpowiedział na ofertę oskarżonego w zakresie ciągnika.
W ocenie Sądu względy proceduralne nie sprzeciwiają się przyjęciu zastosowanej w wyroku konstrukcji. Uchylając prawomocny wyrok Sądu Rejonowego w Bolesławcu z dnia 17.07.2012 r. na skutek wywiedzionej na niekorzyść oskarżonego kasacji Sąd Najwyższy zawarł w uzasadnieniu swojego rozstrzygnięcia sugestię dokonania analizy zebranych dowodów w aspekcie możliwej kwalifikacji z art. 291 § 1 kk. Stwierdzić jednak należy, że Sąd Rejonowy w Bolesławcu podczas ponownego rozpoznania sprawy prawomocnym postanowieniem z dnia 17.09.2013 r. zwrócił sprawę Prokuratorowi Rejonowemu w Bolesławcu, ten zaś postanowieniem z dnia 04.11.2013 r. połączył prowadzone uprzednio postępowanie w przedmiocie oszustwa ze zwróconą sprawą we wspólnym postępowaniu (k. 473) i przedstawił oskarżonemu zarzuty a następnie skierował akt oskarżenia w zakresie tak umyślnego paserstwa, jak i oszustwa. W tej sytuacji było to proceduralnie dopuszczalne, nie został bowiem naruszony zakaz reformationis in peius ani żadna inna norma gwarancyjna w zakresie praw oskarżonego.
Rozważania w zakresie wymiaru kary rozpocząć należy od stwierdzenia, że D. S. dotychczas nie wchodził w konflikt z prawem. Wprawdzie z pozyskanej kart karnej wynika co innego (k. 937), jednak uwidocznione w niej skazanie to w istocie uchylony przez Sąd Najwyższy wyrok wydany przez Sąd Rejonowy w Bolesławcu w tej samej sprawie. Z wywiadu środowiskowego wynika, że oskarżony pracuje zarobkowo a w miejscu zamieszkania posiada on pozytywną opinię. Oznacza to, że proces jego demoralizacji nie jest jeszcze zaawansowany, czego kolejnym przejawem jest częściowe przyznanie się do obu zarzucanych zachowań. Z drugiej jednak strony nie należy tracić z pola widzenia tego, że wartość obu maszyn przekraczała dolny próg, wskazany w treści art. 115 § 5 kk, zaś czyn, jakiego oskarżony się dopuścił był rozciągnięty w czasie i składał się z szeregu zachowań. To z kolei przemawia za przypisaniem D. S. dużego natężenia złej woli a w efekcie także znacznego stopnia winy. Okolicznością obciążającą jest i to, że pokrzywdzony T. L. jest osobą niepełnosprawną, porusza się bowiem na wózku inwalidzkim. Kwota, jaką utracił on w wyniku przestępczej akcji oskarżonego jest dlań zatem tym bardziej dotkliwa, bo faktem znanym powszechnie są wyższe koszty utrzymania i egzystencji wobec osoby niepełnosprawnej. Obciąża oskarżonego naruszenie jednym czynem kilku norm prawnych i różnych dóbr prawem chronionych, jakimi są mienie i wiarygodność dokumentów. Odpowiednio surowe potraktowanie sprawcy jest w tej sytuacji niezbędne zarówno po to, by uzmysłowić mu rażącą naganność jego postępowania, jak też ze względu na potrzebę kształtowania pozytywnej świadomości prawnej społeczeństwa. Względy te nie sprzeciwiają się jednak zastosowaniu dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności, orzeczonej w dolnych granicach ustawowego zagrożenia. Ponownie odwołać się należy do stosunkowo niezbyt dalece zaawansowanego stopnia demoralizacji sprawcy, który w ocenie Sądu nie wymaga resocjalizacji w warunkach pozbawienia wolności. Najistotniejszym i najskuteczniejszym jej czynnikiem będzie bowiem majątkowa jego odpowiedzialność, sprowadzająca się do naprawienia szkody. Złożony w toku postępowania wniosek o orzeczenie takiego środka karnego jest w ocenie Sądu w pełni zasadny. Wprawdzie D. S. z czynu zabronionego uzyskał jedynie kwotę 5000 zł, jednak zachowaniem swoim wyrządził on szkodę w kwocie 122 500 zł. Nie budzi zatem w ocenie Sądu żadnych wątpliwości, że powinien ją naprawić w całości. Wszak zgodnie z treścią art. 115 § 4 kk uzyskana dla kogoś innego korzyść jest również korzyścią majątkową a taka sytuacja miała miejsce w przedmiotowej sprawie. Brak jest natomiast podstaw do orzeczenia wnioskowanego przez oskarżyciela publicznego środka karnego, o jakim mowa w art. 45 § 1 kk. Uzyskana przez D. S. prowizja stanowiła bowiem część zapłaconej przez T. L. sumy za przyczepę, podlega ona przeto zwrotowi na rzecz tegoż pokrzywdzonego, wraz z pozostałą jej częścią. Pokrzywdzony nie uzyskał żadnego orzeczenia sądowego w przedmiocie restytucji i nie występował o nie, nie ma zatem miejsca sytuacja, o jakiej mowa w art. 415 § 5 kpk. Nie jest również możliwe orzeczenie obowiązku naprawienia szkody, jako środka probacyjnego, czego domagał się w końcowym wystąpieniu pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego. Powyższe wprost wynika bowiem z art. 72 § 2 kk.
Udział w przedmiotowym postępowaniu pełnomocnika uzasadnia powinność zasądzenia na rzecz T. L. kosztów z tym związanych, co z kolei wynika z art. 627 kpk. Wysokość zgłoszonych z tego tytułu kosztów przekracza określone prawem stawki minimalne, jest ona jednak w ocenie Sądu uzasadniona stopniem zawiłości sprawy. Oskarżony ma stałe źródło dochodu, brak jest zatem podstaw do odstąpienia od obciążenia go kosztami sądowymi. Powinność uiszczenia przez niego stosunkowo znacznej kwoty tytułem naprawienia szkody uzasadnia jednakże zaniechanie wymierzenia opłaty.