Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 1714/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Wrocław, dnia 15 września 2014 r.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu I Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSO Adam Maciński

Protokolant: Anżelika Iwaniec

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 15 września 2014 r. we Wrocławiu

sprawy z powództwa W. O.

przeciwko: (...) S.A w W.

o zapłatę

I.  umarza postępowanie co do kwoty 895,32 zł;

II.  powództwo oddala;

III.  zasądza od powoda na rzecz strony pozwanej kwotę 6.117 zł tytułem zwrotu kosztów procesu;

IV.  nakazuje powodowi, aby uiścił na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Okręgowego we Wrocławiu kwotę 582.80 zł tytułem brakujących kosztów sądowych.

Sygn. akt I C 1714/12

UZASADNIENIE

Powód W. O. wniósł o zasądzenie od strony pozwanej (...) S.A. w W. kwoty 74.584,02 zł oraz kwoty 6.686,48 zł wraz z ustawowymi odsetkami od sumy tych kwot od 21 listopada 2012 r. do dnia zapłaty.

W uzasadnieniu swego żądania podał, że zawarł ze stroną pozwaną umowę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej przewoźnika drogowego w ruchu międzynarodowym, na okres od 30 kwietnia 2011 r. do 29 kwietnia 2012 r. W powyższym okresie doszło do wypadku ubezpieczeniowego, który zgodnie z umową skutkował obowiązkiem świadczenia ubezpieczyciela. W dniu 20 lipca 2011 r. w miejscowości P. kierowca przedsiębiorstwa prowadzonego przez powoda dokonywał rozładunku transportowanego towaru z cysterny samochodowej do zbiornika stacjonarnego na terenie zakładu odbiorcy. Po podłączeniu węża cysterny do zaworu i kontroli urządzeń, dokonanych przy współpracy pracownika zakładu odbierającego, kierowca udał się do kabiny samochodu. W międzyczasie pękł wąż transportujący, co spowodowało wyciek transportowanej substancji na podłoże. Poinformowany o tym kierowca, natychmiast zamknął zawór. Powód zgłosił szkodę stronie pozwanej, ta jednakże odmówiła wypłaty. Kwota roszczenia wynika z noty obciążeniowej wystawionej powodowi przez (...) sp. z o.o., do której to towar był transportowany. W toku procesu powód cofnął pozew w zakresie kwoty 200 euro, to jest 895,32 zł, która to kwota stanowiła franszyzę redukcyjną. Ostatecznie żądał więc zapłaty kwoty 73.689,31 zł.

W odpowiedzi na pozew strona pozwana wniosła o oddalenie powództwa w całości. Przyznała, że strony łączyła umowa ubezpieczenia, nie kwestionowała też okoliczności powstania szkody. Zarzuciła jednakże, że do szkody doszło wskutek rażącego niedbalstwa ubezpieczonego, co zgodnie z § 6 pkt. 1 i 4 umowy wyłącza odpowiedzialność ubezpieczyciela. Po pierwsze bowiem wąż używany do transportu był niesprawny technicznie. Po drugie pracownik powoda nie nadzorował przebiegu rozładunku. Przy osobistej kontroli mógłby zaś zapobiec szkodzie bądź zmniejszyć jej rozmiary. Tym samym roszczenie, w jej ocenie, jest niezasadne.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powód W. O. od 24 lat prowadzi działalność gospodarczą w zakresie usług transportowych, obecnie pod firmą (...). Przedsiębiorstwo powoda liczy 10 samochodów transportowych i oferuje transport na trasach międzynarodowych. Powód posiada licencję na przewóz międzynarodowy wydaną 15 kwietnia 2004 r. przez Ministra Infrastruktury.

Dowód: - zeznanie powoda (e- protokół 00:03:56-00:28:20, płyta k. 249),

- wydruk z (...), k. 11.

Powód i strona pozwana (...) S.A.w W.zawarły umowę ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej przewoźnika drogowego w ruchu międzynarodowym, o nr polisy (...) (...) (...). Zgodnie z § 5 Ogólnych Warunków Ubezpieczenia przedmiotem ubezpieczenia była odpowiedzialność cywilna ubezpieczonego za szkody powstałe w wyniku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy przewozu towarów w drogowym transporcie międzynarodowym. Zakresem ubezpieczenia objęta została odpowiedzialność cywilna ubezpieczonego za szkody w towarze powstałe od przyjęcia go do przewozu, aż do wydania, w ramach przewozów dokonywanych przez Ubezpieczonego lub osób za które ponosi odpowiedzialność na podstawie listów przewozowych. Strony uzgodniły jednak, że (§ 6 OWU) ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody powstałe m.in.:

- z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa, chyba że w razie rażącego niedbalstwa zapłata odszkodowania odpowiada w danych okolicznościach względom słuszności,

- w sytuacji, gdy ubezpieczony lub osoby, za które ponosi odpowiedzialność, nie posiadały wymaganych przepisami prawa odpowiednich uprawnień do wykonywania określonego rodzaju działalności lub czynności,

- wskutek lub podczas użycia środka transportu nieprzystosowanego do przewozu danego rodzaju towaru lub niesprawnego technicznie.

Z zachowaniem pozostałych postanowień OWU, strony poprzez klauzule dodatkowe rozszerzyły ponadto odpowiedzialność ubezpieczyciela o zwrot kosztów usunięcia pozostałości po szkodzie, w tym kosztów utylizacji, w granicach limitu odpowiedzialności.

Dowód: - umowa OC, k. 12,

- OWU, k. 36-41,

- załącznik do OWU/klauzule dodatkowe, k. 42-43.

20 lipca 2011 r., na zlecenie (...) Sp. z o.o.w B., pracownik powoda M. S.transportował płynny ładunek w postaci (...)do przedsiębiorstwa (...)w miejscowości P.w Czechach. Transport odbywał się za pomocą cysterny samochodowej. Po przybyciu na miejsce, pracownik powoda podłączył wąż z cysterny do zbiornika stacjonarnego na terenie przedsiębiorstwa (...). Podłączenie przebiegało we współpracy z pracownikiem przedsiębiorstwa odbiorcy. Sprawdzili oni zawory oraz ustawili odpowiednie ciśnienie. Przez ok. 30-40 min pracownik powoda nadzorował rozładunek, który przebiegał bez żadnych przeszkód. Następnie kierowca udał się do kabiny samochodu, gdzie spożywał posiłek. W międzyczasie wąż łączący cysternę ze zbiornikiem uległ uszkodzeniu przez powstanie pęknięcia na długości ok. 10 cm, co skutkowało wyciekiem transportowanej substancji na podłoże. Rozerwana została gumowo-tkaninowa ścianka węża w obrębie złączki przyłączeniowej do cysterny. Poinformowany przez pracowników (...)kierowca natychmiast wysiadł z samochodu i zakręcił zawór. Część ładunku rozlała się jednak, powodując konieczność jego utylizacji i sprzątania terenu. Przewożona substancja (...) nie jest substancją niebezpieczną dla zdrowia i środowiska, ale jej usuwanie następuje poprzez utylizację odpadów specjalnych.

Dowód: - zeznanie powoda (e- protokół 00:03:56-00:28:20, płyta k. 249),

- zeznanie świadka M. S.(e- protokół 00:02:59-00:18:23, płyta k. 111),

- opinia biegłego z zakresu BHP z załącznikami oraz opinia uzupełniająca, k. 126-138, 208-221,

- opinia biegłego z zakresu inżynierii materiałowej z załącznikami, k. 153-186.

Uszkodzony wąż to wąż chemiczny (...)okuty z deklami i łańcuszkiem. Powód zakupił wąż 26 lutego 2008 r. Był to uniwersalny wąż stosowany do materiałów chemicznych do temperatury maksymalnej 70°C i ciśnienia 16 barów. Powód kupił wąż opatrzony świadectwem kontroli producenta, potwierdzającym przeprowadzenie z wynikiem pozytywnym próby ciśnieniowej przy ciśnieniu 24 barów, deklaracją zgodności materiałowej i oznakowaniem. Oznakowanie było jednak niepełne, gdyż nie zawierało dwóch opasek na przewodzie z informacjami m.in. o numerze rejestracyjnym montera, ciśnieniu eksploatacyjnym, a także dacie następnego badania. Wąż chemiczny został też na zlecenie powoda poddany badaniu technicznemu w przedsiębiorstwie (...)w K.. Badanie miało miejsce 01 kwietnia 2008 r. i obejmowało pozytywną kontrolną próbę ciśnieniową przy wartości 4 barów. Badania przedsiębiorstwa (...)nie są akredytowane przez (...)((...)) jako badania dopuszczające urządzenie do eksploatacji na terenie kraju. Zakupiony przez powoda sprzęt nie był badany przez (...)celem dopuszczenia do eksploatacji. Powód nie wystąpił też do (...)z wnioskiem o przeprowadzenie badania kontrolnego, które powinno być przeprowadzone w kwietniu 2010 r.

Powód stale eksploatował przewód przy ciśnieniu 2 barów i temperaturze 45°C. Powód we własnym zakresie przeprowadzał okresowe przeglądy naczepy i kontenera, w tym węża przeładunkowego. Kontrola ta obejmowała m.in. sprawdzenie wytrzymałości węża przy ciśnieniu 2 barów oraz oględziny jego powierzchni zewnętrznej. Ostatnia taka kontrola została przeprowadzona przez powoda 02 lipca 2011 r. Z uwagi na parametry kontroli, nie była ona w stanie wykazać trwałych uszkodzeń, odkształceń czy nieszczelności.

Dowód: - zeznanie powoda (e- protokół 00:03:56-00:28:20, płyta k. 249),

- zeznanie świadka M. S.(e- protokół 00:02:59-00:18:23, płyta k. 111),

- opinia biegłego z zakresu BHP z załącznikami oraz opinia uzupełniająca, k. 126-138, 208-221,

- opinia biegłego z zakresu inżynierii materiałowej z załącznikami, k. 153-186.

- notatki służbowe w przedmiocie kontroli, k. 48-52,

- faktura VAT (...), k. 46

Kierowca M. S.z zawodu jest sterowniczym procesów chemicznych. Pracował u powoda na stanowisku kierowcy. Ukończył 09 lutego 2006 r. kurs dla kierowców przewożących rzeczy organizowany przez Wojewódzki Ośrodek Ruchu Drogowego we W.. Nie posiadał zaświadczenia kwalifikacyjnego do obsługi urządzeń pracujących pod ciśnieniem wyższym niż 0,5 bara, wydawanego przez (...).

Dowód: - zeznanie powoda (e- protokół 00:03:56-00:28:20, płyta k. 249),

- zeznanie świadka M. S.(e- protokół 00:02:59-00:18:23, płyta k. 111),

- zaświadczenie pracodawcy i zaświadczenia lekarskie, k. 254-256,

- zaświadczenie z (...) nr (...), k. 257,

- świadectwo ukończenia (...), k. 258.

Powód został obciążony przez zlecającego przewóz kosztami utraconego towaru oraz utylizacji rozlanej substancji i sprzątania terenu, w wysokości 16.661 euro, to jest 74.584,02 zł. 26 sierpnia 2011 r. (...) sp. z o.o.wystawiła powodowi notę obciążeniową nr (...) na powyższą kwotę.

Dowód: nota obciążeniowa, k. 53,

- rachunki i faktury za utylizację i naprawę, k. 54-58.

29 sierpnia 2011 r. powód zgłosił szkodę stronie pozwanej. Po przeprowadzeniu postępowania likwidacyjnego, ta odmówiła wypłaty ubezpieczenia. Powód wezwał stronę pozwaną do zapłaty kwoty 16.661 euro wraz z odsetkami, pismem z dnia 28 marca 2012 r.

Dowód: - protokół szkody, k. 14-18,

- korespondencja z (...) S.A., k. 19-30, 35,

- wezwanie do zapłaty, k. 31-34,

- akta szkody (...).

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie.

Niesporny między stronami był fakt powstania szkody, a także posiadanie przez powoda polisy ubezpieczeniowej od odpowiedzialności cywilnej. Spór sprowadzał się jednakże do tego, czy szkoda ta powstała w wyniku rażącego niedbalstwa powoda, co wyłączało tu obowiązek wypłaty odszkodowania przez ubezpieczyciela.

Strony łączyła bowiem umowa ubezpieczenia od odpowiedzialności cywilnej, za szkody powstałe w wyniku niewykonania lub nienależytego wykonania umowy przewozu towarów. Ochrona ubezpieczeniowa obejmowała zgodnie z § 5 OWU zarówno szkody w towarze, jak i na podstawie klauzul dodatkowych koszty usunięcia pozostałości po szkodzie, w tym utylizacji substancji. Ubezpieczyciel zobowiązany był do wypłaty odszkodowania w razie wypadku ubezpieczeniowego mającego miejsce w okresie ubezpieczenia. Jednakże zgodnie z § 6 OWU ubezpieczyciel nie odpowiada za szkody powstałe z winy umyślnej lub rażącego niedbalstwa, a także powstałe wskutek lub podczas użycia środka transportu nieprzystosowanego do przewozu danego rodzaju towaru lub niesprawnego technicznie lub wskutek działań osób nie posiadających odpowiednich kwalifikacji. Również z art. 827 § 1 kc wynika, że w przypadku ubezpieczeń majątkowych, w razie rażącego niedbalstwa odszkodowanie się nie należy, chyba że umowa lub ogólne warunki ubezpieczenia stanowią inaczej lub zapłata odszkodowania odpowiada w danych okolicznościach względom słuszności.

Strona pozwana odmawiając wypłaty odszkodowania powołała się właśnie na § 6 OWU, to jest na rażące niedbalstwo powoda, które doprowadzić miało do powstania szkody oraz użycie przez niego do przewozu niesprawnego technicznie środka transportu. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy pozwalał, w ocenie Sądu, na przyjęcie, że szkoda ta w istocie powstała wskutek rażącego niedbalstwa powoda.

O rażącym niedbalstwie, które należy potraktować jako winę nieumyślną, można bowiem mówić w sytuacji, gdy oceniane zachowanie sprawcy szkody odbiega od wzorcowego modelu postępowania w określonej sytuacji, i to odbiega w stopniu drastycznym. Rację ma powód, twierdząc, że pojęcie rażącego niedbalstwa i należytej, czy nawet „podwyższonej” staranności nie są tożsame. Rażące niedbalstwo oznacza bowiem coś więcej niż tylko niezachowanie wymaganej w konkretnych warunkach staranności. Nie ma jednak wątpliwości, że pojęcia te są od siebie zależne. Rażące niedbalstwo jest niejako kwalifikowaną postacią niezachowania tej staranności i określonych standardów, zachowaniem, które znajduje się już na granicy umyślności. Dlatego dokonując oceny, w jakim stopniu postępowanie sprawcy szkody stanowiło niedbalstwo, należy wziąć pod uwagę wymóg dochowania staranności, jakiej wymaga się w konkretnych okolicznościach od konkretnego dłużnika. Rozstrzygając o rażącym niedbalstwie należy więc mieć na uwadze zwykłą staranność, czy też w przypadku osób prowadzących działalność gospodarczą, podwyższony miernik tej staranności (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 stycznia 2009 r., V CSK 291/08). Obrazując powyższe, można stwierdzić, że choć każdy przypadek rażącego niedbalstwa jest równocześnie niezachowaniem należytej staranności, to nie każdy brak tej staranności stanowi rażące niedbalstwo. Niewątpliwie jednak, jeśli sprawca szkody prowadzi działalność gospodarczą i jest profesjonalistą, to wymaga się od niego zachowania wyższych standardów. Jednocześnie jego zaniedbania mogą być w większym stopniu uznane za karygodne, niż w przypadku nieprofesjonalisty. Wzorzec obiektywnego zachowania się w danej sytuacji uwzględnia bowiem także zasady czy zwyczaje przypisane dla danej profesji. Rażące niedbalstwo jest niezachowaniem podstawowych i oczywistych zasad ostrożności, które są jasne i wiadome dla rozsądnego człowieka, ale poziom tej oczywistości zależy też od danego stanu faktycznego i osoby sprawcy (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 sierpnia 2007 r., II CSK 170/07).

W niniejszej sprawie bezsprzecznie powód nie dochował staranności, jaka wymagana jest od osoby profesjonalnie zajmującej się transportem drogowym. O ile początkowo strona pozwana dopatrywała się rażącego niedbalstwa w działaniu kierowcy cysterny, który w czasie przeładunku udał się do kabiny kierowcy, to zdaniem Sądu nie w tym przejawiło się rażące niedbalstwo. Należy bowiem zgodzić się z powodem, co potwierdzili też biegli, że kierowca nie miał obowiązku naocznego nadzorowania przeładunku substancji. Po podłączeniu węża do zaworu i sprawdzeniu ciśnienia oraz obserwacji przez 30 min, czy rozładunek przebiera poprawnie, kierowca mógł zakładać, że dalszy etap przebiegnie bezawaryjnie i udać się do kabiny. Jak wynika z opinii biegłych, nadzór nad przeładunkiem nie wymaga bezpośredniej obecności. Kierowca zaś znajdował się w obrębie przeładunku, w samym samochodzie, poza tym natychmiastowo zareagował na informację o awarii. Jednakże jako rażące niedbalstwo należy uznać zdaniem Sądu zaniedbania, jakich powód dopuścił się w zakresie utrzymania i kontroli stanu technicznego sprzętu.

Zarówno biegły z zakresu BHP, jak i z zakresu materiałoznawstwa stwierdzili bowiem, że eksploatowany przewód podlegał pełnemu dozorowi technicznemu, stosownie do rozporządzenia Ministra Transportu z 20 października 2006 r. w sprawie warunków technicznych w zakresie projektowania, wytwarzania, eksploatacji, napraw i modernizacji specjalistycznych urządzeń ciśnieniowych (Dz.U. Nr 199 poz. 1469). Doraźne badanie kontrolne sprzętu obejmować powinno próbę szczelności, w tym próbę ciśnieniową (§22 i § 25 rozporządzenia z 20.10.2006 r.). Warunki przeprowadzenia takiej próby określa z kolei rozporządzenie Ministra Transportu z 20 września 2006 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać urządzenia do napełniania i opróżniania zbiorników transportowych (Dz.U. Nr 181 poz. 1335). Zgodnie z tym rozporządzeniem próba powinna być przeprowadzona przy ciśnieniu równym 1,5-krotności wartości roboczego ciśnienia maksymalnego, to jest 1,5*16=24 bary (§1 ust.1, §§54-57 rozporządzenia z 20.09.2006 r.). Przede wszystkim jednak biegły zwrócił uwagę na to, że urządzenia techniczne, w tym przewody elastyczne, zgodnie z art. 14 ustawy z 21 grudnia 2000 r. o dozorze technicznym (Dz. U. z 2013 r., poz. 963 ze zm.) mogą być użytkowane tylko na podstawie decyzji zezwalającej na ich eksploatację, wydanej przez organ właściwej jednostki dozoru technicznego. Wprawdzie wąż chemiczny zakupiony przez powoda posiadał świadectwo kontroli producenta, potwierdzające przeprowadzenie z wynikiem pozytywnym próby ciśnieniowej przy ciśnieniu 24 barów, to jednak powód nie dopełnił jednak formalności związanych z dopuszczeniem węża chemicznego do użytkowania. Oczywiście najwyższe normy stawiane są urządzeniom technicznym, głównie cysternom i kontenerom, ale badanie muszą przejść wszystkie elementy wyposażenia i osprzętowanie, które w końcu łączy dwa zbiorniki i zapewnia szczelny przeładunek płynny substancji. Dokument zaś, który przedłożył powód, to jest protokół badania przeprowadzonego przez (...)nie stanowi dokumentu zezwalającego na eksploatację urządzenia. Przedsiębiorstwo to nie posiada bowiem akredytacji (...) (...)i ich badania nie stanowią podstawy do eksploatacji sprzętu. Tymczasem to właśnie (...)dokonuje badań i wydaje decyzje o dopuszczeniu urządzeń do użytkowania. Powód nie zwrócił się do (...)o wykonanie badania. Wprawdzie zlecił badanie techniczne obejmujące kontrolę wytrzymałości węża chemicznego (...), ale jako profesjonalista powinien sprawdzić czy badanie takie nie podlega specjalnemu nadzorowi i nie musi być przeprowadzone przez określoną instytucję. Powód nie może zasłaniać się zaś niewiedzą czy też przekonaniem, że w przypadku substancji nie stwarzających zagrożenia nie są konieczne takie badania. Od osoby zawodowo zajmującej się usługami transportowymi wymaga się bowiem staranności w utrzymaniu zarówno floty samochodowej, jak i całego sprzętu, w tym pojedynczych elementów. Jeśli powód sam nie posiadał takiej wiedzy, to powinien zwrócić się z zapytaniem do jednostek dozorujących o informację, kiedy i jakie badania sprzętu są potrzebne.

Przede wszystkim zaś powód zaniedbał badanie kontrolne osprzętowania w postaci węża elastycznego, które powinno być przeprowadzone do kwietnia 2010 r. Biegli zgodnie stwierdzili, że elastyczne przewody przeładunkowe podlegają pełnemu dozorowi technicznemu, który winien być w tych samych terminach co badanie zbiorników, których wyposażenie stanowią. Badanie okresowe odbywa się stosownie do rozporządzenia Ministra Transportu z 20 września 2006 r. nie rzadziej niż co dwa lata, a hydrauliczną próbę ciśnieniową co pięć lat. Na powodzie ciążył więc obowiązek zawnioskowania w (...)badania okresowego w terminie do kwietnia 2010 r. Tymczasem jedyna próba szczelności, w dodatku przeprowadzona przez przedsiębiorstwo bez akredytacji (...), została przeprowadzona w 2008 r. w (...). Nie sposób uznać, że okresowe kontrole przeprowadzane przez powoda i jego mechaników były wystarczające. Były to w istocie kontrole dobrowolne, gdyż według § 54 rozporządzenia Ministra Transportu z 20 września 2006 r. nie spoczywa na użytkowniku przewodów elastycznych obligatoryjny obowiązek samodzielnego przeprowadzenia badań – kontroli ich stanu technicznego. Nie można jednak traktować ich w kategorii należytej dbałości powoda o sprzęt. Przybrane parametry tych kontroli nie pozwalały bowiem na wykrycie jakiejkolwiek usterki i nieszczelności sprzętu, skoro nie różniły się od codziennego użytkowania. Kontrola ma zaś dokładniej sprawdzić stan techniczny danego sprzętu, zbadać i wykryć to, co na co dzień jest właśnie niezauważalne. Musi być zatem dokładniejsza i spełniająca odpowiednie kryteria. Tłumaczenie powoda, że zawsze tak użytkuje pojazdy i stosuje 2- barowe ciśnienie w niczym go nie usprawiedliwia. Kontrola wytrzymałości powinna weryfikować stan techniczny właśnie przy wzmożonej eksploatacji. Powód otrzymał zresztą zalecenia kontroli przy 4 barach z przedsiębiorstwa (...), do których się nie zastosował. Nie może więc zasłaniać się niewiedzą, tym bardziej działając na tym rynku od lat. Od przeprowadzania odpowiednich kontroli nie zwalnia też powoda dotychczasowy brak awarii sprzętu, użytkowanego w stałych warunkach. Profesjonalista nie może pozwolić sobie na to, by rutyna i przyzwyczajenia przesłoniły przewidywanie pewnych zdarzeń i ich skutków. Powód zaniedbał obowiązkowego badania sprzętu, które na jego wniosek przeprowadzić powinno (...), minimum co dwa lata. A jak wynika z konkluzji opinii biegłego, badanie to mogło wykryć nieszczelność sprzętu. Przebieg awarii wskazywał bowiem na to, ze materiał był już wcześniej uszkodzony, co ostatecznie doprowadziło do pęknięcia ścianki węża. O ile w przypadku przeciętnego użytkownika zaniedbanie takiego badania można rozważać jako brak zwykłej staranności, to w przypadku powoda, który prowadzi działalność gospodarczą od 24 lat, jest to rażące niedbalstwo. Przedsiębiorstwa powierzają mu bowiem towar w przekonaniu, że zostanie on bezpiecznie, terminowo i bez przeszkód dostarczony do odbiorcy. Nie jest wcale istotny rodzaj tego towaru. Transportowana substancja (...)nie była niebezpieczna dla środowiska, ale powód podejmując się profesjonalnie przewozu jakichkolwiek towarów powinien dbać o standardy, minimum te określone ustawą. Po tylu latach prowadzenia przedsiębiorstwa można wymagać od niego, jeśli nie wiedzy i znajomości przepisów regulujących badania i parametry urządzeń transportowych, to przynajmniej zasięgnięcia informacji o nich w odpowiedniej jednostce. Profesjonalista nie może zasłaniać się przeprowadzeniem jakiejkolwiek kontroli sprzętu. Użytkując urządzenia techniczne powinien zatem zadbać o ich przebadanie zgodnie z obowiązującymi przepisami i w wyznaczonej do tego jednostce. W okolicznościach niniejszej sprawy zaniedbanie takie było w ocenie Sądu rażącym niedbalstwem. Tym bardziej, że powód zaniedbał też sprawdzenia oznakowania zakupionego sprzętu. Opinia biegłego z zakresu materiałoznawstwa potwierdziła zaś, że wąż elastyczny nie posiadał wystarczającego oznakowania, w tym informacji o numerze rejestracyjnym montera, ciśnieniu eksploatacyjnym, a także dacie następnego badania. Tymczasem zgodnie z § 61 rozporządzenia Ministra Transportu z 20 września 2006 r. przewody powinny posiadać oznakowanie umożliwiające ich identyfikację i zgodne z normami. Prawidłowe oznakowanie miało znaczenie o tyle, ze powód wiedziałby, kiedy przeprowadzić należy kolejne badanie, a poza tym pozwalałby stwierdzić, czy towar na pewno jest zgodny z umową, w tym deklaracją zgodności materiałowej. Znów należy podkreślić, że jeśli powód nie wiedział, jakie oznakowanie powinien zawierać taki osprzęt, to powinien ustalić to przed zakupem.

Ponadto, jak wynika z opinii biegłego z zakresu BHP, obsługa urządzeń ciśnieniowych wymaga specjalnych kwalifikacji, w tym znajomości warunków technicznych dozoru technicznego, norm i przepisów prawnych. Kwalifikacje te potwierdza (...) specjalnym zaświadczeniem, które potwierdza umiejętność praktycznego wykonywania tych czynności, znajomość warunków technicznych dozoru technicznego, norm i przepisów prawnych w tym zakresie (art. 22 ust. 2 i 3 ustawy o dozorze technicznym). Biegły wskazał tu, że służący do przeładunku i podłączany do kontenera cysterny wąż stanowi takie urządzenie. Kierowca M. S. nie miał zaś zaświadczenia kwalifikacyjnego. Ukończył jedynie kurs dla kierowców przewożących rzeczy, ale kurs taki nie jest tożsamy z posiadaniem wymienionych kwalifikacji. W sytuacji, gdy kierowca obsługiwał kontener cysterny, powinien posiadać kurs dla nalewaków. Wprawdzie przy przeładunku brał zawsze udział pracownik odbiorcy transportu, ale kierowca wykonywał czynności związane z obsługą urządzeń technicznych. Jego rola nie ograniczała się, jak to wynika z okoliczności sprawy, do przywiezienia towaru. Wraz z pracownikiem odbiorcy podłączał osprzętowanie, sprawdzał zawory i ciśnienie. Jeśli miał jedynie przewozić ładunek, to nie powinien był dokonywać żadnych przyłączeń, a czynności te zostawić odbiorcy. Skoro zaś powód miał świadomość, że warunki transportu wymagają od kierowcy także podłączenia sprzętu, co wydaje się logiczne przynajmniej w zakresie przyłączeń przy cysternie, to powinien zadbać o posiadanie przez pracownika stosownych kwalifikacji. W świetle opinii biegłych za niewystarczające należy uznać kursy dla kierowców przewożących rzeczy. Tym bardziej, że z uwagi na brak dokumentów szkolenia nie można zweryfikować, zdobycie jakiego zakresu wiedzy i umiejętności zakładał plan szkolenia. Niewystarczające jest też w ocenie Sądu wykształcenie zawodowe kierowcy jako sterowniczego procesów chemicznych. Kierowca mógł mieć dzięki temu wiedzę na temat właściwości substancji, ale nie szczegółowej obsługi samochodowego sprzętu transportowego i przeładunkowego.

Konkludując Sąd stwierdził, że sporna szkoda nastąpiła tu wskutek rażącego niedbalstwa powoda. Powód przez cały tok postępowania tłumaczył się tym, że w jego ocenie przedmiotowy sprzęt, jego obsługa nie wymaga specjalnych kwalifikacji, kontroli. Coś wprost przeciwnego wynika jednak z opinii biegłych. Zakwalifikowali oni wąż chemiczny nie tylko jako podlegający okresowym badaniom kontrolnym wraz z urządzeniem, do którego jest podłączony, ale i stwierdzili, że jego użytkowanie wymaga poświadczenia kwalifikacji. Tymczasem w poniższym przypadku nie tylko pierwsze badanie sprzętu było przeprowadzone przez jednostkę, która nie ma atestu, ale nawet nie zostało przeprowadzone kolejne badanie. Nadto wąż był niedostatecznie oznakowany i nie zawierał wymaganych przepisami informacji, a kierowca nie legitymował się zaświadczeniem kwalifikacyjnym. Nawet, jeśli przyjąć, że powód nie miał obowiązku przeprowadzania samodzielnych kontroli i czynił to dobrowolnie, to należy zauważyć, że dbałość o stan techniczny i bezpieczeństwo sprzętu wymaga co najmniej przeprowadzania badań obowiązkowych. A takich powód zaniedbał. Zgadza się, co podkreślił też biegły, że niewłaściwe nadzorowanie wynikało bardziej z braku wiedzy technicznej powoda niż świadomego zaniedbania. Jako profesjonalista miał jednakże obowiązek pozyskania takiej wiedzy, choćby za pośrednictwem jednostek dozoru czy zatrudnienia wykwalifikowanych pracowników. Ciążył na nim obowiązek dbania o sprzęt, przeprowadzenia badań, kontroli. Gdyby tego dopełnił, miałby wystarczające informacje na temat tego, w jakim stanie znajduje się wąż elastyczny. Wszystko to, biorąc pod uwagę wyższy miernik staranności, jaki należy stosować wobec osób prowadzących działalność gospodarczą, świadczy o rażącym niedbalstwie powoda, które wyłącza obowiązek wypłaty świadczenia przez ubezpieczyciela, stosownie do § 6 pkt. 1 OWU.

Sąd nie zgodził się natomiast ze stroną pozwaną, że wyłączenie obowiązku świadczenia wynikało również z § 6 pkt. 4 OWU, zgodnie z którym ubezpieczyciel nie odpowiada za szkodę powstałą wskutek lub podczas użycia środka transportu nieprzystosowanego do przewozu danego rodzaju towaru lub niesprawnego technicznie Przepis § 6 pkt. 4 odnosi się w ocenie Sądu do sytuacji świadomego i umyślnego użycia niesprawnego środka transportu, gdy ubezpieczony takim zachowaniem zwiększa, a nawet stwarza ryzyko powstania szkody. Interpretacja taka wydaje się właściwa, również w świetle tego, że fakt rażącego niedbalstwa, został już objęty pkt. 1. Rażące niedbalstwo zaś, choć już graniczy z umyślnością, to nadal pozostaje jednak winą nieumyślną. Wyłączenie obowiązku świadczenia w przypadku każdej zaś niesprawności, również tej o której ubezpieczony nie wie i za którą nie ponosi odpowiedzialności kłóciłoby, się z celem i istotą zawartej umowy ubezpieczenia. W niniejszej zaś sprawie powód nie wiedział, że przewód jest uszkodzony i grozi pęknięciem. Niewiedza ta wynikała z rażącego niedbalstwa powoda, ale nie z umyślnego działania. Wystąpienie rażącego niedbalstwa wystarczało jednak do wyłączenia odpowiedzialności ubezpieczyciela na podstawie § 6 pkt OWU. Powyższe prowadziło z kolei do oddalenia powództwa, o czym Sąd orzekł w pkt. I sentencji wyroku.

Sąd umorzył natomiast postępowanie co do kwoty 895,32 zł, jako że powód skutecznie cofnął pozew w tym zakresie ( art. 355 § 1 kpc, ).

Rozstrzygnięcie o kosztach Sąd wydał w oparciu o art. 98 § 1 i 3 kpc. Powód przegrał sprawę, jest więc zobowiązany do zwrotu stronie pozwanej kosztów niezbędnych do celowej obrony, na które składają się poniesione przez stronę pozwaną koszty wynagrodzenia biegłego w kwocie 2.500 zł oraz koszty zastępstwa procesowego w kwocie 3.617 zł. Stawkę kosztów zastępstwa procesowego Sąd ustalił na podstawie § 6 ust. 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (t.j. Dz. U. z 25 lutego 2013 r., poz. 2013 r.). Równocześnie brakującymi kosztami sądowymi w postaci wydatków na wynagrodzenie biegłego w kwocie 582,80 zł Sąd obciążył powoda na podstawie art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych w zw. z art. 98 § 1 kpc.