Postanowienie z dnia 21 maja 2002 r., III CKN 948/00
Wstąpienie zainteresowanego do udziału w sprawie dopiero w
postępowaniu apelacyjnym (art. 510 § 1 zdanie pierwsze in fine k.p.c.),
powodujące – w okolicznościach sprawy – pozbawienie go prawa do
zaskarżenia orzeczenia sądu drugiej instancji (art. 78 w związku z art. 176 ust.
1 Konstytucji), stanowi podstawę uchylenia zaskarżonego postanowienia
sądu pierwszej instancji i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.
Sędzia SN Jacek Gudowski (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Józef Frąckowiak
Sędzia SN Elżbieta Skowrońska-Bocian
Sąd Najwyższy w sprawie z wniosku Piotra M. przy uczestnictwie Mariana i
Krystyny małżonków M., Zofii K., Janusza P., Krystyny K., Andrzeja R., Ryszarda i
Stanisławy małżonków B., Renaty F., Dariusza F. i Aliny J. o ustanowienie drogi
koniecznej, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej na rozprawie w dniu 21 maja 2002 r.
kasacji wnioskodawców oraz uczestników Aliny J., Renaty F. i Stanisławy B. od
postanowienia Sądu Okręgowego w Lublinie z dnia 11 stycznia 2000 r.
uchylił zaskarżone postanowienie i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w
Lublinie do ponownego rozpoznania oraz orzeczenia o kosztach postępowania
kasacyjnego.
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 6 stycznia 1999 r. Sąd Rejonowy w Lublinie –
uwzględniając wniosek Piotra M. – ustanowił na rzecz stanowiącej jego własność
nieruchomości służebność drogi koniecznej, obciążającej nieruchomość będącą
przedmiotem współwłasności uczestników Krystyny K. i Janusza P. (wariant I,
oznaczony kolorem żółtym na mapie sporządzonej przez biegłego Jana Z.).
Rozpoznając apelację uczestników, Sąd Okręgowy w Lublinie wezwał do
udziału w sprawie Alinę J., a następnie – uzupełniwszy postępowanie dowodowe –
postanowieniem z dnia 11 stycznia 2000 r. zmienił zaskarżone postanowienie w ten
sposób, że służebnością drogi koniecznej na rzecz nieruchomości wnioskodawcy
obciążył nieruchomości stanowiące własność uczestników Stanisławy i Ryszarda
małżonków B., Renaty F. i Aliny J. (wariant oznaczony na mapie sporządzonej
przez biegłego kolorem pomarańczowym).
W ocenie Sądu drugiej instancji, Sąd Rejonowy nieprawidłowo zastosował art.
145 k.c. i w konsekwencji przyjął niewłaściwy wariant przebiegu drogi koniecznej.
Zdaniem Sądu odwoławczego, który rozważał inne warianty ustanowienia
służebności i w związku z tym przeprowadził dowód z uzupełniającej opinii biegłego
geodety, uzasadnione jest obciążenie działek nr 20, 21, 22. Zważywszy na fakt, że
działka nr 22 stanowi własność Aliny J., która dotychczas nie brała udziału w
postępowaniu, Sąd Okręgowy wezwał ją do udziału w sprawie.
Kasacja od postanowienia Sądu Okręgowego został wniesiona przez
wnioskodawcę oraz uczestników Alinę J., Renatę F. i Stanisławę B. Podniesiono w
niej obydwie podstawy przewidziane w art. 3931
k.p.c., a w ich ramach zarzuty
naruszenia art. 176 ust. 1 Konstytucji, art. 198 § 1 i art. 13 § 2 k.p.c. oraz art. 145 §
2 i 3 k.c. Jednocześnie, w ramach podstawy drugiej, skarżący podnieśli zarzut
nieważności postępowania, wypływający ze stwierdzenia, że uczestniczka Alina J.
została pozbawiona możliwości obrony jej praw, skoro wezwano ją do udziału w
postępowaniu dopiero na drugim szczeblu instancji, na ostatnim posiedzeniu, bez
możliwości zapoznania się z aktami sprawy i wszystkimi pismami oraz bez
możliwości wniesienia środka odwoławczego.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Zgodnie z art. 510 § 1 zdanie pierwsze k.p.c., zainteresowany może
przystąpić do sprawy rozpoznawanej w trybie nieprocesowym aż do chwili jej
prawomocnego zakończenia, może więc uczynić to także w sytuacji, gdy sprawa –
na skutek środka odwoławczego – znajduje się już na wyższym szczeblu instancji.
W orzecznictwie przyjęto zresztą jednoznacznie, że samo przystąpienie do udziału
w sprawie może nastąpić także przez wniesienie przez osobę zainteresowaną
środka odwoławczego (por. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 21 października
1948 r., C 678/48, „Państwo i Prawo” 1949, nr 2, s. 127, z dnia 29 października
1948 r., Lu.C. 498/48, „Państwo i Prawo” 1949, nr 9-10, s. 167, z dnia 18 listopada
1948 r., Po.C. 341/48, „Przegląd Notarialny” 1949, nr 3-4, s. 308, a także wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 10 lipca 1997 r., I CZ 82/97, OSNC 1997, nr 12, poz.
209).
Poza tym, ze względu na występujący w sprawach nieprocesowych element
interesu publicznego, sąd z urzędu obowiązany jest czuwać nad tym, żeby wszyscy
zainteresowani byli uczestnikami postępowania; powinien w związku z tym w trakcie
całego postępowania zważać, czy poza występującymi w sprawie nie ma innych
osób, których uczestnictwo uzasadnia art. 510 § 1 k.p.c. Jest jasne, że i w tym
wypadku wezwanie osoby zainteresowanej może mieć miejsce na drugim szczeblu
instancji, dopiero przy rozpoznawaniu apelacji.
W rozpoznawanej sprawie uczestniczka Alina J. została wezwana do udziału
w charakterze uczestniczki przez Sąd Okręgowy rozpoznający apelację od
postanowienia Sądu Rejonowego, gdy okazało się, że służebność drogi koniecznej
powinna, według ustaleń i koncepcji Sądu drugiej instancji, obciążać jej
nieruchomość, czego nie brał pod rozwagę Sąd pierwszej instancji. Po wezwaniu
Aliny J., Sąd Okręgowy – uwzględniając apelację – zmienił zaskarżone orzeczenie
w ten sposób, że ustanowił służebność drogi koniecznej wzdłuż szlaku biegnącego
m.in. przez jej nieruchomość.
W związku postawieniem w kasacji zarzutu obrazy art. 176 Konstytucji,
wymaga rozważenia, czy postępowanie przez Sądem Okręgowym, bez wątpienia
zgodne z art. 510 k.p.c., pozostaje także w zgodzie z przepisami Konstytucji.
W tej kwestii należy przypomnieć, że stosownie do art. 78 Konstytucji każda
ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej
instancji, a zgodnie z art. 176 ust. 1 Konstytucji, postępowanie sądowe jest co
najmniej dwuinstancyjne. Połączenie tych przepisów tworzy konstytucyjną zasadę
kontroli orzeczeń i postępowania sądowego (określaną niekiedy niezbyt precyzyjnie
jako zasada sprawiedliwości proceduralnej), stanowiącą rozwinięcie prawa do sądu,
ustanowionego w art. 45 ust. 1 Konstytucji. Trzeba jednak z całym naciskiem
podkreślić, że zarówno prawo do zaskarżenia orzeczenia, jak i związana z nim
dwuinstancyjność, muszą się urzeczywistniać nie in abstracto, ale w odniesieniu do
każdego, kto w danej sytuacji prawnoprocesowej realizuje przysługujące mu prawo
do sądu. Samo więc strukturalne zagwarantowanie co najmniej dwu instancji oraz
ustanowienie przez prawodawcę powszechnego środka odwoławczego
(zaskarżenia) nie może być z punktu rozważanych przepisów Konstytucji
wystarczające, jeżeli w określonej sytuacji prawnej, wynikającej z unormowań
prawa procesowego, strona nie może z tych gwarancji skorzystać. W związku z tym
przy rozpoznawaniu kasacji uczestniczki nie może mieć istotnego znaczenia fakt,
że w niniejszej sprawie, ujmując problem w ramach istniejącego modelu
postępowania, postępowanie w sprawie, jak każde postępowanie nieprocesowe
unormowane w kodeksie postępowania cywilnego, było postępowaniem co najmniej
dwuinstancyjnym (odmiennie np. w art. 110 ust. 2 ustawy z dnia 14 lutego 1991 r. –
Prawo o notariacie, jedn. tekst: Dz.U. z 2002 r. Nr 42, poz. 369, albo w art. 13 ust. 4
ustawy z dnia 12 kwietnia 2001 r. – Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej
Polskiej i do Senatu Rzeczypospolitej Polskiej, Dz.U. Nr 46, poz. 499 ze zm.).
Można więc stwierdzić, że – podobnie jak prawo do sądu – prawo do kontroli
sądowej ma na gruncie Konstytucji charakter autonomiczny. Nie chodzi zatem o
formalne istnienie w danej sprawie co najmniej dwu instancji sądowych oraz
ustanowienie powszechnie dostępnego środka odwoławczego, ale o realne
zagwarantowanie „każdemu” możliwości skorzystania z tego środka, przeniesienia
sprawy do wyższej instancji i przeprowadzenia merytorycznej kontroli wydanego
orzeczenia.
W sprawie niniejszej możliwość ta w odniesieniu do uczestniczki Aliny J. nie
została zagwarantowana, gdyż sąd wezwał ją do udziału w sprawie dopiero w
postępowaniu odwoławczym, w wyniku którego zapadło niekorzystne dla niej
orzeczenie co do istoty sprawy. Niczego w tej ocenie nie zmienia fakt, że
uczestniczce przysługuje kasacja, którą zresztą wniosła, gdyż nie jest to środek
gwarantujący możliwość kontroli sądowej orzeczenia w zwykłym trybie
instancyjnym. Jest tak z kilku powodów.
Przede wszystkim kasacja, jakkolwiek jest środkiem odwoławczym
zwyczajnym w ujęciu systematyki kodeksu postępowania cywilnego, to jednak
pozostaje środkiem szczególnym, o ograniczonej dostępności i ograniczonym
zakresie kontroli instancyjnej (por. np. art. 3921
, 393, 3931
, 39311
oraz art. 5191
k.p.c.). Pomijając specjalne wymagania konstrukcyjne tego środka, ograniczenia
dopuszczalności, w tym instytucję tzw. przedsądu, oraz reglamentację podstaw
zaskarżenia, należy wskazać na fakt, że kasacja jest środkiem ściśle kontrolnym,
mającym charakter publiczny, w związku z czym niedopuszczalne jest przy jej
rozpoznawaniu uwzględnianie zagadnień czysto faktycznych, w tym zwłaszcza
nowych faktów i dowodów. Tymczasem z punktu widzenia unormowań
konstytucyjnych (art. 78), środek odwoławczy lub środek zaskarżenia powinien
gwarantować merytoryczne rozstrzygnięcie sprawy w postępowaniu odwoławczym,
a więc dawać stronie możliwość ponownego, także z uwzględnieniem zagadnień
stanu faktycznego, rozpoznania sprawy. Chodzi m.in. o to, żeby zapobiegać
pomyłkom i arbitralności decyzji sądowych podejmowanych w pierwszej instancji
(por. np. wyroki Trybunału Konstytucyjnego z dnia 15 maja 2000 r., SK 29/99, OTK
Zb.Urz. 2000, nr 4, poz. 110 oraz z dnia 2 kwietnia 2001 r. SK 10/00, OTK Zb.Urz.
2001, nr 3, poz. 52). Jeżeli zatem nawet w konkretnej sprawie stronie
(uczestnikowi) przysługuje kasacja i nie odmówiono przyjęcia jej do rozpoznania, to
nie można uznać, że ma ona zagwarantowaną możliwość zaskarżenia orzeczenia
w rozumieniu – wynikającej z art. 78 i 176 Konstytucji – zasady kontroli orzeczeń i
postępowania sądowego.
Tak więc, choć w sprawie niniejszej, z punktu widzenia poprawności
postępowania apelacyjnego, nie można Sądowi Okręgowemu stawiać jakichkolwiek
zarzutów, gdyż postąpił zgodnie z art. 510 § 1 k.p.c., a następnie – realizując
dyrektywy postępowania apelacyjnego – po uzupełnieniu dowodów orzekł
reformatoryjnie co do istoty sprawy (por. art. 386 § 1 k.p.c.), to jednak w efekcie
tego orzeczenia doszło do pozbawiania uczestniczki praw konstytucyjnie
gwarantowanych; Alina J. nie tylko utraciła prawo do zaskarżenia orzeczenia, ale
także wpływ na jego przebieg, przy czym postępowanie – w jej sytuacji procesowej i
z jej punktu widzenia – miało charakter jednoinstancyjny.
Oczywiście, inna byłaby sytuacja, gdyby Alina J. brała udział w sprawie już w
postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji, gdyż miałaby wówczas wpływ na
przebieg wszystkich czynności sądowych, mogłaby wnioskować dowody i wnosić
środki odwoławcze, i nawet wtedy, gdyby służebność drogi koniecznej została
ustanowiona na nieruchomościach do niej nie należących, miałaby możność w
postępowaniu apelacyjnym, gdyby takie zostało wszczęte, bronić się przed
orzeczeniem dla niej niekorzystnym. W postępowaniu przed Sądem pierwszej
instancji nie brała jednak udziału, gdyż – według stanu sprawy na tym etapie – nie
była jeszcze zainteresowaną w rozumieniu art. 510 § 1 k.p.c.
Z powyższych rozważań wypływa wniosek, że jakkolwiek nie można mówić o
sprzeczności przepisu art. 510 § 1 k.p.c. – w części w której dotyczy on możliwości
wzywania do udziału w sprawie w postępowaniu odwoławczym – z przepisami art.
78 i 176 ust. 1 Konstytucji, to jednak na skutek jego stosowania, w odniesieniu do
konkretnych osób, mogą powstać sytuacje, w których konstytucyjne prawo kontroli
orzeczeń i postępowania sądowego zostanie naruszone lub odjęte; niniejsza
sprawa taką sytuację ilustruje. W związku z tym, ilekroć sąd drugiej instancji
stwierdzi, że wstąpienie zainteresowanego do udziału w sprawie dopiero w
postępowaniu apelacyjnym, może spowodować pozbawianie go prawa do
zaskarżenia orzeczenia (oczywiście przy uwzględnieniu elementu gravamen),
tylekroć powinien, zamiast wydawać orzeczenie reformatoryjne, uchylić
postanowienie sądu pierwszej instancji i przekazać sprawę do ponownego
rozpoznania.
Powyższy postulat nie narusza ograniczeń kasatoryjnych sądu drugiej
instancji, przewidzianych art. 368 § 4 k.p.c., gdyż w tym konkretnym wypadku
trzeba przyznać pierwszeństwo argumentom wypływającym wprost z Konstytucji.
Mówiąc inaczej, mamy tutaj do czynienia z pozakodeksową, wypływającą wprost z
Konstytucji, podstawą uchylenia zaskarżonego orzeczenia (por. art. 8 ust. 2
Konstytucji).
W konsekwencji, skoro podstawa oparta na zarzucie naruszenia przepisów
Konstytucji została uznana za usprawiedliwioną, należało orzec, jak w sentencji (art.
39313
§ 1 k.p.c.).