Postanowienie z dnia 4 października 2002 r., III CZP 62/02
Sąd drugiej instancji rozpoznający sprawę na skutek apelacji powinien
wziąć pod rozwagę wszystkie naruszenia prawa materialnego popełnione
przez sąd pierwszej instancji, niezależnie od tego, czy zostały wytknięte w
apelacji w granicach zaskarżenia.
Sędzia SN Jacek Gudowski (przewodniczący, sprawozdawca)
Sędzia SN Józef Frąckowiak
Sędzia SN Irena Gromska-Szuster
Sąd Najwyższy w sprawie z wniosku Radosława P. i Barbary P.-E. przy
uczestnictwie Banku Gospodarstwa Krajowego, Antoniny F., Haliny L. i Lecha P. o
zasiedzenie, po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej na posiedzeniu jawnym w dniu 4
października 2002 r., przy udziale prokuratora Prokuratury Krajowej Piotra
Wiśniewskiego, zagadnienia prawnego przedstawionego przez Sąd Okręgowy w
Gdańsku postanowieniem z dnia 23 lipca 2002 r.:
"Czy w świetle przepisu art. 345 k.c. termin "posiadanie przywrócone" odnosi
się również do posiadania dobrowolnie zwróconego po stwierdzeniu nieważności
decyzji o ustanowieniu przymusowego zarządu państwowego w terminie ponad 30
lat od utraty posiadania samoistnego nieruchomości i czy takie przywrócenie rodzi
skutki prawne określone w tym artykule ?".
odmówił podjęcia uchwały.
Uzasadnienie
Postanowieniem z dnia 30 października 2001 r. Sąd Rejonowy w Wejherowie
stwierdził, że wnioskodawczyni Józefa P. nabyła przez zasiedzenie z dniem 22
kwietnia 1978 r. własność zabudowanej nieruchomości położonej w J. przy ul. P. nr
12, stanowiącej działkę nr 25 mapy 1, powierzchni 1513 m2
.
Podłożem orzeczenia było ustalenie przez Sąd, że w dniu 3 czerwca 1936 r.
uczestniczki Antonina F. i Halina L. zawarły z Bankiem Gospodarstwa Krajowego
umowę, mocą której Bank zobowiązał się sprzedać na ich rzecz po połowie sporną
nieruchomość, wraz z zabudowaniami, za kwotę 50 000 zł. W umowie zaznaczono,
że przeniesienie posiadania nastąpiło w dniu 4 marca 1936 r., natomiast
przeniesienie własności nieruchomości nastąpi po uzyskaniu wymaganego
zezwolenia administracyjnego.
W dniu 15 listopada 1938 r. Antonina F., działając w imieniu własnym i Haliny
L., złożyła w formie aktu notarialnego oświadczenie, że przyrzeka Józefie P.
sprzedaż przedmiotowej nieruchomości (określanej jako “Pensjonat G.”) na
warunkach określonych w przedstawionej ofercie. Mimo podjęcia różnych czynności
przygotowawczych, związanych także z pewnymi wydatkami, do sprzedaży nie
doszło, a w związku ze zbliżającą się wojną, Józefa P., prowadząca w owym czasie
w warunkach. pensjonat “K.”, opuściła Wybrzeże i zamieszkała u rodziny w B.
Po zakończeniu wojny budynek pensjonatu znajdującego się na spornej
nieruchomości został częściowo zajęty przez Zarząd Gminy J., natomiast parter
zajmowała siostra Józefy P. – Stefania R. Następnie – od 1948 r. – w budynku tym
Józefa P. prowadziła pensjonat pod nazwą “K.”, po czym – w tym samym roku –
powołując się na swoją własność do tej nieruchomości, wydzierżawiła ją Związkowi
Zawodowemu Pracowników Filmowych w Ł.
W 1949 r. Józefa P. podejmowała dalsze czynności związane z formalnym
nabyciem własności (m.in. otrzymała zezwolenie na nabycie nieruchomości
znajdującej się w pasie nadgranicznym) oraz uiszczała podatki, a w dniu 12
stycznia 1951 r. zawarła umowę najmu nieruchomości z Funduszem Wczasów
Pracowniczych na okres 5 lat.
Decyzją Ministra Gospodarki Komunalnej z dnia 28 kwietnia 1951 r.
ustanowiono przymusowy zarząd państwowy nad pensjonatem “R.” (dawniej “K.”), a
decyzją z dnia 20 lipca 1960 r. stwierdzono przejście na rzecz Skarbu Państwa z
mocy prawa z dniem 8 marca 1958 r. przedsiębiorstwa pensjonatowego “R.”,
położonego w J. przy ul. P. nr 8.
Józefa P. zmarła w dnia 16 lutego 1968 r., a spadek po niej – na podstawie
testamentu – nabyły dzieci Barbara P.-E., Radosław P. i Lech P. po 1/3 części. Z
kolei decyzją z dnia 5 stycznia 1993 r. Ministra Gospodarki Przestrzennej i
Budownictwa stwierdzono nieważność decyzji o objęciu nieruchomości w zarząd
przymusowy i przejęciu jej na własność Państwa, w konsekwencji czego – w dniu
15 września 1993 r. – spadkobiercy Józefy P. przejęli od Funduszu Wczasów
Pracowniczych, na podstawie protokołu zdawczo-odbiorczego, pensjonat “R.”.
Analizując ustalone fakty, Sąd Rejonowy uznał, że posiadanie przedmiotowej
nieruchomości przez Józefę P. w okresie przedwojennym nie miało charakteru
samoistnego, natomiast uzyskało ten charakter na skutek zdarzeń, które miały
miejsce 1948 r. W szczególności Sąd uznał, że matka wnioskodawców stała się
posiadaczką samoistną przedmiotowej nieruchomości w dniu 22 kwietnia 1948 r., tj.
w dniu zawarcia umowy dzierżawy ze Związkiem Zawodowym Pracowników
Filmowych w Łodzi, i w związku z tym dopiero od tego czasu można liczyć termin
zasiedzenia.
Stwierdzając nabycie zasiedzenia z dniem 22 kwietnia 1978 r. po
trzydziestoletnim posiadaniu w złej wierze, Sąd Rejonowy zastosował przepisy art.
50 Prawa rzeczowego w związku z art. XLI § 2 zdanie drugie p.w.k.c., a także
uwzględnił treść przepisu art. 345 k.c., uznawszy, że posiadanie Józefy P. –
przerwane w 1951 r. – należy po przywróceniu traktować jako nieprzerwane.
Sąd Rejonowy rozważał także ewentualne zastosowanie art. 7 ustawy z dnia 4
lipca 1961 r. o gospodarce terenami w miastach i osiedlach (Dz.U. Nr 32, poz. 159
ze zm.) oraz art. 177 k.c., uznał jednak, że przepisy te nie stoją na przeszkodzie
zasiedzeniu, gdyż sporna nieruchomość – jako będąca własnością Banku
Gospodarstwa Krajowego – nie stanowiła własności państwowej w rozumieniu
wymienionych przepisów. Sąd pierwszej instancji zaznaczył, że wprawdzie ten
Bank był bankiem państwowym (państwową osobą prawną), jednakże nie
oznaczało to, iż przysługująca mu nieruchomość była własnością Państwa.
Postanowienie Sądu Rejonowego zaskarżył apelacją uczestnik Bank
Gospodarstwa Krajowego, a przy jej rozpatrywaniu Sąd Okręgowy w Gdańsku
przedstawił Sądowi Najwyższemu do rozstrzygnięcia zagadnienie prawne,
przedstawione na wstępie.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Przewidziana w art. 390 k.p.c. instytucja pytań prawnych ma w polskim
procesie cywilnym bogatą tradycję oraz odgrywa dużą rolę w rozwoju
jurysprudencji, jakkolwiek współcześnie, po wejściu w życie Konstytucji, powinna
być używana z pełną świadomością swojej wyjątkowości. Należy pamiętać, że
zgodnie z art. 178 ust. 1 Konstytucji sędziowie są niezawiśli i podlegają tylko
Konstytucji oraz ustawom, zatem przepis, który rozszerza związanie sędziego także
poglądem innego sędziego (sędziów), wyrażonym w uchwale (art. 390 § 2 k.p.c.),
musi być stosowany ostrożnie i powściągliwie (por. uzasadnienie uchwały składu
siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 30 marca 1999 r., III CZP 62/98, OSNC
1999, nr 10, poz. 166). Trzeba także mieć na względzie, że samodzielne
rozstrzyganie spraw oraz leżących u ich podłoża zagadnień faktycznych i prawnych
jest podstawowym, niezbywalnym obowiązkiem sędziego, wypływającym z
wykonywania powierzonej mu władzy sądowniczej.
Sąd Najwyższy niejednokrotnie dawał wyraz powyższemu stanowisku, także
przed uchwaleniem Konstytucji, tłumacząc hipotezę art. 390 § 1 w sposób ścisły i
odnosząc ją tylko do sytuacji, w których zarówno częściowe “oddanie” władzy
sądowniczej innemu sędziemu, jak i związana z tym rezygnacja z samodzielności
orzekania oraz niezawisłości jest uzasadniona i jurysdykcyjnie pożyteczna. Spośród
wielu wypowiedzi Sądu Najwyższego w tej kwestii trzeba przypomnieć tezy
wyroków z dnia 12 października 1994 r., II UR 8/94 (OSNAPUS 1995, nr 2, poz. 25)
oraz z dnia 28 maja 1996 r., II UR 6/96 (OSNAPUS 1997, nr 2, poz. 26)
stwierdzające, że Sąd Najwyższy może rozstrzygać przedstawione mu na
podstawie art. 391 k.p.c. zagadnienie prawne tylko wówczas, gdy stan faktyczny –
w zakresie objętym przedstawionym zagadnieniem – został ustalony lub jest
niesporny.
To stanowisko trzeba uznać za w pełni uzasadnione w odniesieniu do
formułowania i przedstawiania zagadnień dotyczących prawa materialnego,
pozostaje bowiem poza wszelką dyskusją, że warunkiem prawidłowego doboru i
zastosowania tego prawa jest uprzednie ustalenie stanu faktycznego. Mówiąc
inaczej, zanim dojdzie do odtworzenia faktów stanowiących podłoże rozpoznawanej
sprawy, dokonywanie subsumcji czy też rozwiązywanie problemów
materialnoprawnych jest przedwczesne albo w ogóle niemożliwe.
W niniejszej sprawie Sąd Okręgowy w Gdańsku przedstawił Sądowi
Najwyższemu zagadnienie prawne dotyczące wykładni art. 345 k.c., skupiając się
na kwestii, czy użyte w tym przepisie wyrażenie „posiadanie przywrócone” odnosi
się również do posiadania dobrowolnie zwróconego po stwierdzeniu nieważności
decyzji o ustanowieniu przymusowego zarządu państwowego w terminie ponad 30
lat od utraty posiadania samoistnego nieruchomości. Zagadnienie to wyłoniło się w
sprawie o zasiedzenie, na tle rozważań, czy spełnione zostały przez wnioskodawcę
wszystkie przesłanki uzasadniające stwierdzenie nabycia przez niego własności
nieruchomości, formułując je, Sąd drugiej instancji dokonał jednak założeń, które –
na tym etapie postępowania apelacyjnego – nie mogą być uznane za prawidłowe.
W szczególności, sporny między uczestnikami pozostaje fakt samoistności
posiadania oraz jego okres, w tym zwłaszcza początek biegu okresu zasiedzenia,
jak też budzą poważne wątpliwości kwestie dopuszczalności zasiedzenia. Wszystko
to powoduje, że – w tym stanie sprawy – pytanie Sądu Okręgowego nabiera
charakteru pytania abstrakcyjnego, oderwanego od stanu faktycznego, które
mogłoby się zaktualizować tylko w wypadku ustaleń uzasadniających potrzebę
(konieczność) sięgnięcia do art. 345 k.c. Jak dotychczas, potrzeba taka nie
zaistniała, a nawet są podstawy do przewidywania, że w ogóle nie zaistnieje.
Sąd Najwyższy musiał także uwzględniać fakt, że postępowanie apelacyjne –
chociaż jest postępowaniem odwoławczym i kontrolnym – zachowuje charakter
postępowania rozpoznawczego. Oznacza to, że sąd drugiej instancji ma pełną
swobodę jurysdykcyjną, ograniczoną jedynie granicami zaskarżenia (por. wyrok
Sądu Najwyższego z dnia 13 kwietnia 2000 r., III CKN 812/98, OSNC 2000, nr 10,
poz. 193). W konsekwencji, sąd drugiej instancji może, a jeżeli je dostrzeże –
powinien, naprawić wszystkie stwierdzone w postępowaniu apelacyjnym naruszenia
prawa materialnego popełnione przez sąd pierwszej instancji, niezależnie od tego,
czy zostały wytknięte w apelacji, pod warunkiem, że mieszczą się w granicach
zaskarżenia. Na tym m.in. polega istota przyjętego w polskim procesie cywilnym
modelu apelacji tzw. pełnej (otwartej), uzasadniającej i legitymizującej istnienie – na
trzecim szczeblu instancji – kasacji jako środka specjalnego, opartego na
odrębnych zasadach konstrukcyjnych, spełniającego funkcję ściśle kontrolną w
płaszczyźnie prawnej w celu zapewnienia jedności interpretacji prawa oraz
jednolitości orzecznictwa.
W tej sytuacji, zważywszy także na szczególnie skomplikowany charakter
sprawy, Sąd Okręgowy – rozpoznając apelację – powinien mieć na względzie kilka
kwestii, które mają dla jurydycznej oceny żądania znaczenie podstawowe.
Uzasadnienie przedstawionego do rozstrzygnięcia zagadnienia prawnego, jak też
treść materiału zebranego w postępowaniu w pierwszej instancji, wskazują, że
kwestie te zostały niezasadnie pominięte albo potraktowane zbyt pobieżnie.
Rozważenia wymaga przede wszystkim kwestia, czy sporna nieruchomość w
ogóle mogła być przedmiotem zasiedzenia, a w szczególności, czy nie stały temu
na przeszkodzie przepisy wyłączające możliwość zasiadywania nieruchomości
państwowych. W tym zakresie należy zwrócić uwagę, że jeżeli trafne są ustalenia
Sądu Rejonowego co do początku biegu posiadania samoistnego i jeżeli nabycie
posiadania nastąpiło w złej wierze, choć można te ustalenia podawać w wątpliwość,
to konieczna staje się odpowiedź na pytanie, czy znajduje w tym wypadku
zastosowanie przepis art. 10 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy –
Kodeks cywilny (Dz.U. Nr 55, poz. 321), interpretowany zgodnie z uchwałą składu
siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 31 stycznia 2002 r., III CZP 72/01
(OSNC 2002, nr 9, poz. 107). Odpowiedź ta jest konieczna tym bardziej, że
wypowiedź Sądu Rejonowego w tej kwestii, umieszczona w uzasadnieniu
postanowienia z dnia 30 października 2001 r., budzi bardzo poważne wątpliwości.
Kierując się względami jurysprudencyjnymi, Sąd Najwyższy zwraca uwagę, że
nie może być wątpliwości co do tego, iż Bank Gospodarstwa Krajowego był w
okresie powojennym państwową osobą prawną, a należące do niego nieruchomości
– własnością państwową. Zgodnie z art. 46 ust. 1 ustawy z dnia 13 kwietnia 1960 r.
o prawie bankowym (Dz.U. Nr 20, poz. 121), Bank Gospodarstwa Krajowego miał
status banku państwowego, wykonującego w szczególności czynności dotyczące
instytucji kredytowych zlikwidowanych lub uznanych za zlikwidowane na podstawie
dekretów z dnia 25 października 1948 r. o zasadach i trybie likwidacji niektórych
przedsiębiorstw bankowych (Dz.U. Nr 52, poz. 410 ze zm.), z dnia 25 października
1948 r. o zasadach i trybie likwidacji niektórych instytucji kredytu długoterminowego
(Dz.U. Nr 52, poz. 411 ze zm.) oraz z dnia 25 października 1948 r. o reformie
bankowej (Dz.U. z 1951 r. Nr 36, poz. 279 ze zm.).
W tej sytuacji rozważenia wymaga, czy art. 7 ustawy z dnia 14 lipca 1961 r. o
gospodarce terenami w miastach i osiedlach (Dz.U. Nr 32, poz. 159 ze zm.) miał
również zastosowanie do nieruchomości pozostających w dyspozycji państwowych
osób prawnych.
Orzecznictwo Sądu Najwyższego nakazuje odpowiadać na to pytanie
twierdząco od chwili wydania uchwały składu siedmiu sędziów z dnia 16
października 1961 r., 1 CO 20/61 (OSN 1962, nr 2, poz. 41), w której stwierdzono,
że zgodnie z art. 8 Konstytucji z 1952 r. mienie ogólnonarodowe należy do całego
narodu, a ponieważ naród reprezentowany jest przez Państwo, mienie to z punktu
widzenia prawa cywilnego jest własnością Państwa, a nie poszczególnych
organizacji państwowych. W ten sposób Konstytucja wypowiadała przyjętą już
poprzednio zasadę jednolitego funduszu własności państwowej. Podobne
zapatrywanie, na gruncie kodeksu cywilnego, wyraził Sąd Najwyższy w uchwale z
dnia 27 czerwca 1984 r., III CZP 28/84 (OSNCP 1985, nr 1, poz. 11), stwierdzając,
że Skarb Państwa jest legitymowany do wystąpienia z powództwem o wydanie
państwowej nieruchomości lub jej części znajdującej się w posiadaniu osoby
trzeciej również wtedy, gdy nieruchomość ta oddana została w zarząd i użytkowanie
państwowej jednostce organizacyjnej, mającej odrębną od Skarbu Państwa
osobowość prawną. Uprawnienia państwowej osoby prawnej do domagania się
wydania rzeczy od osoby fizycznej lub prawnej, wynikające z prawa zarządu, nie
pozbawiają Państwa, jako wyłącznego właściciela mienia ogólnonarodowego,
możliwości żądania wydania tego mienia, jeżeli składniki te znajdują się bez
podstawy prawnej w posiadaniu innej osoby, a uprawniona do władania rzeczą
państwową osoba prawna z roszczeniem takim nie występuje.
Myśl tę Sąd Najwyższy wyraził dobitnie również w uchwale składu siedmiu
sędziów z dnia 18 czerwca 1991 r., III CZP 38/91 (OSNCP 1991, nr 10-12, poz.
118), twierdząc, że z chwilą wejścia w życie ustawy z dnia 31 stycznia 1989 r. o
zmianie ustawy – Kodeks cywilny (Dz.U. Nr 3, poz. 11) zniesiona została zasada, iż
jedynie Skarbowi Państwa może przysługiwać prawo własności mienia
państwowego, w wyniku czego państwowe osoby prawne uzyskały zdolność
prawną w zakresie nabywania składników majątkowych na własność. Zmiana art.
128 k.c. dokonana tą ustawą nie spowodowała przekształcenia przysługujących
państwowym osobom prawnym – z mocy przepisów kodeksu cywilnego i ustaw
szczególnych – uprawnień do części mienia ogólnonarodowego, pozostających w
ich zarządzie w dniu wejścia w życie wymienionej ustawy. Przekształcenie zarządu,
w odniesieniu do gruntów stanowiących własność Skarbu Państwa lub gminy, w
prawo użytkowania wieczystego, a w odniesieniu do budynków, innych urządzeń i
lokali znajdujących się na tych gruntach w prawo własności, nastąpiło na podstawie
ustawy z dnia 29 września 1990 r. o zmianie ustawy z dnia 29 września 1990 r. o
gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości (Dz.U. Nr 79, poz. 464), a co
do innych składników majątkowych (w prawo własności) – na podstawie ustaw
określających ustrój majątkowy państwowych osób prawnych. Sąd Najwyższy
wskazał również, że Państwo było jedynym właścicielem całego mienia
państwowego i zachowało w stosunku do tego mienia pełnię uprawnień właściciela,
niezależnie od tego, w czyim zarządzie mienie to się znajdowało. Państwo
zachowało uprawnienia właścicielskie także co do mienia znajdującego się w
zarządzie przedsiębiorstwa państwowego, a więc odrębnej od Skarbu Państwa
osoby prawnej. W tym wyrażała się zasada jednolitego funduszu własności
państwowej, a kodeks cywilny w istocie tylko usankcjonował, wywiedzioną z
Konstytucji, zasadę jednolitej własności państwowej, art. 128 § 1 k.c. w brzmieniu
obowiązującym do dnia 1 lutego 1989 r. stanowił bowiem, że socjalistyczna
własność ogólnonarodowa (państwowa) przysługuje niepodzielnie państwu, w
sformułowaniu zaś stwierdzającym, że w granicach swej zdolności prawnej
państwowe osoby prawne wykonują w imieniu własnym względem zarządzanych
przez nie części mienia ogólnonarodowego uprawnienia płynące z własności
państwowej (art. 128 § 2 k.c. w pierwotnym brzmieniu), nastąpiła w istocie
identyfikacja własności ogólnonarodowej z własnością państwową. Również
lokalizacja art. 128 w księdze drugiej kodeksu cywilnego, traktującej o własności,
wskazywała na państwo jako właściciela w znaczeniu cywilnoprawnym.
W świetle powyższych uchwał nie budzi wątpliwości, że podmiotem prawa
własności mienia pozostającego w zarządzie państwowych osób prawnych było
państwo, z czego wynika wniosek, że nieruchomości wchodzące w skład tego
mienia były nieruchomościami państwowymi w rozumieniu art. 7 ustawy z dnia 14
lipca 1961 r. oraz art. 177 k.c. Wniosek ten znalazł potwierdzenie w postanowieniu
Sądu Najwyższego z dnia 20 stycznia 1993 r., II CRN 146/92 (nie publ.), zgodnie z
którym wniosek przedsiębiorstwa państwowego o zasiedzenie nieruchomości nie
mógł w okresie obowiązywania konstrukcji jednolitej własności państwowej
doprowadzić do stwierdzenia zasiedzenia na rzecz tego przedsiębiorstwa (podobnie
w postanowieniach Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 1993 r., I CRN 161/92, z
dnia 9 czerwca 1993 r., II CRN 52/93, z dnia 7 września 1993 r., III CRN 73/93 oraz
z dnia 17 września 1993 r., II CRN 76/93, nie publ.).
Zbliżone wnioski wynikają z piśmiennictwa, skoro więc na inną interpretację
nie wskazuje także art. 10 ustawy z dnia 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy –
Kodeks cywilny, należy w sposób krytyczny ocenić, zajęte w niniejszej sprawie,
odmienne stanowisko Sądu Rejonowego. Ocena ta należy jednak do Sądu
Okręgowego i gdyby została przez ten Sąd przyjęta, wówczas – przy złej wierze –
należałoby konsekwentnie uznać, że bieg zasiedzenia został przerwany zakazem
zasiadywania nieruchomości państwowych. Oznacza to, że w grę wchodzi
zastosowanie art. 10 wymienionej ustawy, a w takim wypadku, nawet gdyby uznać,
że posiadanie zostało przywrócone z chwilą dobrowolnego zwrotu nieruchomości
dawnemu posiadaczowi, o co pyta Sąd Okręgowy w przedstawionym do
rozstrzygnięcia zagadnieniu prawnym, to do okresu posiadania po 1990 r. i tak
można doliczyć tylko 15 lat, ergo, do chwili wytoczenia powództwa windykacyjnego
przez Bank Gospodarki Krajowej nie minął – jak się wydaje – konieczny do
stwierdzenia zasiedzenia okres 30 lat.
Na marginesie należy zaznaczyć, że osobnej uwagi Sądu orzekającego
wymaga także ocena skutków cywilnoprawnych, jakie wyniknęły z przejęcia spornej
nieruchomości w zarząd państwowy, m.in. w świetle uchwały składu siedmiu
sędziów Sądu Najwyższego z dnia 8 grudnia 1987 r., III CZP 47/87 (OSNCP 1988,
nr 7-8, poz. 91). W każdym razie wydaje się, że panuje zgoda co do tego, iż samo
przejęcie w zarząd państwowy nie powoduje uzyskania przez państwo posiadania
samoistnego (por. uchwałę Sądu Najwyższego z dnia 18 listopada 1992 r., III CZP
133/92 (OSP 1993, nr 7-8, poz. 153 oraz uchwałę składu siedmiu sędziów Sądu
Najwyższego z dnia 21 września 1993 r., III CZP 72/93, OSNP 1994, nr 3, poz. 49).
Z drugiej strony poważne zastrzeżenia może także budzić dokonana przez
Sąd Rejonowy ocena, że posiadanie poprzedników prawnych wnioskodawczyni
miało charakter posiadania w złej wierze. W materiale sprawy są mocne podstawy
do przyjęcia dobrej wiary, a ponadto, że samoistność posiadania można datować
już w okresie przedwojennym, a nie dopiero w 1948 r. Gdyby taką wersję uznać za
uzasadnioną – o tym, oczywiście, zdecyduje samodzielnie Sąd orzekający,
uwzględniając m.in. zakres zaskarżenia – to musi również ulec zmianie pogląd na
niektóre aspekty prawne rozpoznawanej sprawy. W grę mogą więc wejść
dodatkowo przepisy kodeksu cywilnego niemieckiego, przepisy dekretu z dnia 11
października 1946 r. – Przepisy wprowadzające prawo rzeczowe i prawo o księgach
wieczystych (Dz.U. Nr 57, poz. 321 ze zm.), a także przepisy dekretu z dnia 6
czerwca 1945 r. o mocy obowiązującej orzeczeń sądowych, wydanych w okresie
okupacji niemieckiej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. Nr 25, poz. 151),
choć nie można z góry przesądzać, w jaki sposób wpłyną one na rozstrzygnięcie
sprawy.
Okazuje się zatem, że rozstrzyganie przedstawionego zagadnienia prawnego
jest zbędne albo co najmniej stanowczo przedwczesne, dlatego Sąd Najwyższy
odmówił podjęcia uchwały (art. 20 ust. 1 ustawy z dnia 20 września 1984 r. o
Sądzie Najwyższym (jedn. tekst: Dz.U. z 2002 r. Nr 101, poz. 924).