Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 11 marca 2003 r., V CKN 1871/00
Z powództwem o uznanie spadkobiercy za niegodnego (art. 929 k.c.)
może wystąpić osoba należąca do kręgu spadkobierców ustawowych, nawet
jeżeli nie dziedziczyłaby.
Sędzia SN Marek Sychowicz (przewodniczący)
Sędzia SN Marian Kocon
Sędzia SN Elżbieta Skowrońska-Bocian (sprawozdawca)
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Jana R. przeciwko Maksymilianowi R.
o uznanie niegodnym dziedziczenia po rozpoznaniu w Izbie Cywilnej w dniu 11
marca 2003 r. na rozprawie kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w
Katowicach z dnia 20 czerwca 2000 r.
uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę Sądowi Apelacyjnemu w
Katowicach do ponownego rozpoznania pozostawiając temu Sądowi
rozstrzygnięcie o kosztach postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Wyrokiem z dnia 20 czerwca 2000 r. Sąd Apelacyjny w Katowicach oddalił
apelację powoda Jana R. od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach z dnia 2
listopada 1999 r. Tym ostatnim wyrokiem Sąd Okręgowy oddalił powództwo o
uznanie pozwanego Maksymiliana R. niegodnym dziedziczenia po Łucji S.
Jan R., brat pozwanego, swoje żądanie uzasadniał następującymi
okolicznościami: złożenie przez pozwanego fałszywego zapewnienia spadkowego
w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku po Pelagii R. (siostry stron oraz
Łucji S.), w wyniku czego Łucja S. pozbawiona została należnego jej udziału w
spadku po siostrze; wyłudzenie od Łucji S. pisemnego oświadczenia o zrzeczeniu
się udziału w spadku po Pelagii R. (który wcześniej został przez pozwanego zbyty) i
posłużenie się nim jako testamentem w postępowaniu o stwierdzenie nabycia
spadku po Łucji S.; doprowadzenie w drodze przekupstwa do cofnięcia apelacji
przez synów zmarłej Łucji S. w sprawie o stwierdzenie nabycia spadku, w wyniku
czego uprawomocniło się postanowienie stwierdzające, że jedynym spadkobiercą
dziedziczącym na podstawie testamentu jest Maksymilian R.
Interes prawny w wytoczeniu powództwa powód uzasadniał względami natury
moralnej oraz tym, że jest wierzycielem masy spadkowej po Pelagii R.
Sąd Okręgowy oddalił powództwo wyrokiem z dnia 2 listopada 1999 r. Ustalił,
że postanowieniem z dnia 8 maja 1986 r., I Ns (...)/86 Sąd Rejonowy w Chorzowie
stwierdził nabycie spadku po Pelagii R. przez troje rodzeństwa: powoda,
pozwanego i Magdalenę Konieczną. Pominięte zostały dwie siostry zmarłej: Łucja
S. i Jadwiga N. Pozwany sprzedał tak uzyskany udział w dniu 23 października
1987 r. W dniu 20 grudnia 1990 r. Łucja S. złożyła pisemne oświadczenie, którym
zrzekła się swojego udziału w spadku po Pelagii R. na rzecz pozwanego.
Łucja S. w dniu 16 grudnia 1996 r. wniosła o zmianę stwierdzenia nabycia
spadku po Pelagii R. w wyniku czego postanowieniem z dnia 2 marca 1998 r. Sąd
Rejonowy ustalił, że po zmarłej Pelagii R. na podstawie ustawy dziedziczy jej
rodzeństwo: Jan R., Maksymilian R., Jadwiga N., Łucja S. i Magdalena Konieczna
w częściach po 1/5. W toku tego postępowania Łucja S. zmarła. Postanowieniem z
dnia 5 marca 1997 r. stwierdzono, że dziedziczą po niej na podstawie ustawy dwaj
synowie, Rudolf i Hubert. Postanowienie to zostało zmienione na wniosek
pozwanego. Sąd Rejonowy uznał oświadczenie pisemne Łucji S. z dnia 20 grudnia
1990 r. za testament holograficzny i na podstawie tego testamentu stwierdził, że
wyłącznym spadkobiercą Łucji S. jest Maksymilian R. Apelacja złożona przez
synów zmarłej została następnie cofnięta.
Oddalając w takim stanie faktycznym żądanie uznania Maksymiliana R. za
niegodnego dziedziczenia po Łucji S. Sąd Rejonowy uznał, że powód nie ma
interesu prawnego uzasadniającego jego żądanie, chociaż jest ono moralnie
uzasadnione. Brak pouczenia pozwanego przed złożeniem zapewnienia w sprawie
spadkowej po Pelagii R. o odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania pozbawia
jego fałszywe zapewnienie cech przestępstwa. Ponadto, fakt, że Łucja S., mimo
złożenia wniosku o zmianę postanowienia stwierdzającego nabycie spadku po
Pelagii R., nie zmieniła testamentu z dnia 20 grudnia 1990 r., świadczy iż
spadkodawczyni przebaczyła swemu bratu.
Oddalając apelację powoda Sąd Apelacyjny podniósł, że żądanie uznania
spadkobiercy za niegodnego ma charakter roszczenia majątkowego zatem
legitymację do wytoczenia powództwa mają osoby, które odnoszą korzyść z
uznania spadkobiercy za niegodnego. Stanowisko to wyklucza możliwość przyjęcia,
że legitymacja czynna może przysługiwać ze względów moralnych (działanie
pozwanego było naganne) lub osobistych (fałszywe zapewnienie nie odnoszące się
do powoda). Wyklucza to legitymację Jana R. w sprawie o stwierdzenie niegodności
dziedziczenia po swojej siostrze. Taka legitymacja służyłaby jedynie synom zmarłej
Łucji S..
Przyjmując za podstawę oddalenia apelacji brak legitymacji czynnej po stronie
powoda Sąd Apelacyjny odniósł się także do kwestii istnienia przesłanek takiej
niegodności. Wskazał, że pozwanemu nie można przypisać przestępstwa z art. 247
dawnego k.k., które jest przestępstwem przeciwko wymiarowi sprawiedliwości.
Znaczenie w rozpoznawanej sprawie mogłoby zaś mieć jedynie przestępstwo
przeciwko mieniu spadkodawczyni. Gdyby nawet podzielić zawarty w apelacji
pogląd, że możliwe jest popełnienie przestępstwa z art. 205 dawnego k.k. przez
wprowadzenie w błąd sędziego tak, aby swoim orzeczeniem niekorzystnie
rozporządził mieniem innej osoby na korzyść osoby składającej fałszywe zeznania,
to takie przestępstwo nie ma cechy ciężkiego przestępstwa. Ściganie takiego
przestępstwa popełnionego na szkodę osoby najbliższej następuje na wniosek
pokrzywdzonego. Tymczasem Łucja S. nie tylko nie wystąpiła z wnioskiem o
ściganie, ale składając oświadczenie z dnia 20 grudnia 1990 r. dała wyraz swojej
zgodzie na rozporządzenie jej majątkiem. Oświadczenie to nie jest obarczone
wadami, a ponadto, jak zauważył Sąd Okręgowy, stanowi dowód przebaczenia.
Posłużenie się przez pozwanego oświadczeniem siostry z dnia 20 grudnia 1990 r.
jako testamentem, a następnie nakłanianie spadkobierców ustawowych do
cofnięcia apelacji od postanowienia stwierdzającego dziedziczenie na podstawie
testamentu, nie wypełnia żadnej z przesłanek wymienionych w art. 928 k.c.
Posłużenie się pismem nie mającym, według powoda, cech testamentu
własnoręcznego, nie jest równoznaczne ze świadomym skorzystaniem z
testamentu podrobionego lub przerobionego. Ocena, czy testament spełnia
wymagania ustawy czy też nie, nie należała do pozwanego, a okoliczności, w jakich
synowie Łucji S. cofnęli apelację, nie mają wpływu na ocenę niegodności
dziedziczenia pozwanego.
Kasacja powoda oparta została na podstawie naruszenia prawa materialnego
(art. 393-1
pkt 1 k.p.c.). Skarżący wskazuje błędną wykładnię art. 929 k.c. przez
przyjęcie, że powód nie ma interesu w żądaniu uznania pozwanego za niegodnego
dziedziczenia; błędną wykładnię art. 928 k.c. polegającą na przyjęciu, że pozwany
nie dopuścił się ciężkiego przestępstwa wobec Łucji S. ani że podstępem nie
nakłonił jej do sporządzenia testamentu; niewłaściwe zastosowanie art. 930 k.c.
przez przyjęcie, że spadkodawczyni przebaczyła pozwanemu.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W rozpoznawanej sprawie na czoło wysuwa się kwestia legitymacji czynnej
powoda. Oba sądy orzekające odmówiły ochrony powodowi powołując się na brak
po jego stronie legitymacji do wystąpienia z żądaniem uznania Maksymiliana R. za
niegodnego dziedziczenia po siostrze stron, Łucji S.. Wyrażony został pogląd,
zgodnie z którym roszczenie o uznanie za niegodnego ma charakter majątkowy,
zatem wyłącznie interes majątkowy uzasadnia przyznanie określonej osobie prawa
wystąpienia z takim żądaniem. Sąd Apelacyjny odwołał się przy tym do
postanowienia Sądu Najwyższego z dnia 7 października 1966 r., I CZ 105/66
(OSNCP 1967, nr 7-8, poz. 128). Trzeba jednak zauważyć, że stanowisko to nie
jest powszechnie przyjęte. Sam Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 czerwca 1966 r.,
I PR 101/65 (OSPiKA 1967, nr 7-8, poz. 181) wyraził pogląd, zgodnie z którym
żądanie uznania spadkobiercy za niegodnego nie jest dochodzeniem roszczenia.
Bardziej prawidłowe wydaje się to drugie stanowisko. Roszczenie, zgodnie z
powszechnie przyjętym znaczeniem tego pojęcia, to prawo domagania się od
zindywidualizowanej osoby określonego zachowania się. Przepis art. 929 k.c. daje
natomiast każdej osobie mającej w tym interes uprawnienie domagania się od sądu
wydania orzeczenia o charakterze konstytutywnym – uznania spadkobiercy za
niegodnego dziedziczenia. Nie sposób w takiej sytuacji mówić o realizacji
roszczenia, i to wyłącznie o charakterze majątkowym.
Dla oceny, kto jest legitymowany do wystąpienia z powództwem o uznanie
spadkobiercy za niegodnego, a więc kto ma interes w uzyskaniu takiego
orzeczenia, niezbędne jest odniesienie się do celu, dla osiągnięcia którego
instytucja niegodności dziedziczenia została wprowadzona. Celem takim jest
wyeliminowanie sytuacji, w których dziedziczenie przez określonego spadkobiercę
po określonym spadkodawcy byłoby w powszechnym odczuciu niesprawiedliwe,
niesłuszne, czy wręcz niemoralne. Katalog przyczyn niegodności, uregulowany w
art. 928 § 1 k.c., pozwala sformułować wniosek, że zdaniem ustawodawcy powinna
zostać wyłączona od dziedziczenia osoba, której zachowanie względem
spadkodawcy w powszechnym odczuciu zasługiwało na dezaprobatę (czy wręcz
sankcję karną – pkt 1); osoba która naruszyła prawo spadkodawcy do
nieskrępowanego ustalenia porządku dziedziczenia (swobodę testowania – pkt 2);
bądź wreszcie podjęła działania zmierzające do ukształtowania porządku
dziedziczenia sprzecznie z wolą spadkodawcy (pkt 3). Upraszczając nieco całe
zagadnienie można stwierdzić, że celem wprowadzenia instytucji niegodności jest
pozbawienie spadku tych potencjalnych spadkobierców, których zachowanie się
względem spadkodawcy było, mówiąc najdelikatniej, nieetyczne.
Przyjmując takie założenia nie sposób ograniczyć kręgu podmiotów
legitymowanych wyłącznie do osób, które mają interes majątkowy w
wyeliminowaniu określonego podmiotu z kręgu spadkobierców. Osoby najbliższe
zmarłego mogą bowiem domagać się uznania określonego spadkobiercy za
niegodnego kierując się wyłącznie interesem niemajątkowym. Trudne do
uzasadnienia byłoby stanowisko, zgodnie z którym nie jest możliwe domaganie się
uznania spadkobiercy za niegodnego przez osobę bliską spadkodawcy, która – nie
mając interesu majątkowego, chciałaby jednak – kierując się kultem pamięci
zmarłego, aby jego ostatnia wola została uszanowana i aby porządek dziedziczenia
nie był ustalany na przykład na podstawie sfałszowanego testamentu. Trudny do
zaakceptowania jest także pogląd wyrażony w rozpoznawanej sprawie przez Sąd
pierwszej instancji, zgodnie z którym żądanie powoda jest uzasadnione moralnie,
ale nieuzasadnione prawnie. Takie stanowisko koliduje z ratio legis instytucji
niegodności dziedziczenia.
Powyższy wywód prowadzi do wniosku, że interesu uzasadniającego
wystąpienie z żądaniem uznania danego spadkobiercy za niegodnego nie można
ograniczać jedynie do interesu majątkowego. Sam przepis nie zawiera wymagania,
aby był to interes prawny (na co nie zwrócił uwagi Sąd pierwszej instancji). Trzeba
przy tym także zważyć, że w okolicznościach konkretnej sprawy powód, będący
bratem zmarłej Łucji S., należy do kręgu jej spadkobierców ustawowych. Nie
sposób zatem wykluczyć, że w pewnych sytuacjach to on mógłby dojść do
dziedziczenia – np. wówczas, gdyby synowie zmarłej odrzucili spadek. Jan R. miał
zatem nie tylko interes moralny w żądaniu uznania Maksymiliana R. za niegodnego
dziedziczenia po siostrze stron, Łucji S., ale także interes o charakterze
majątkowym.
Z tych względów zawarty w kasacji zarzut błędnej wykładni art. 929 k.c. należy
ocenić jako uzasadniony.
Sąd Apelacyjny oddalił wprawdzie apelację przede wszystkim ze względu na
brak legitymacji czynnej powoda, ale odniósł się także do kwestii istnienia
przesłanek niegodności dziedziczenia. Stanowisko wyrażone w tych kwestiach jest
podważane w kasacji. Niezbędne staje się w tej sytuacji dokonanie oceny
prawidłowości stanowiska Sądu drugiej instancji.
Sąd Apelacyjny, za Sądem pierwszej instancji, przyjął, że w okolicznościach
rozpoznawanej sprawy nie została spełniona ani przesłanka popełnienia ciężkiego
przestępstwa przeciwko spadkodawczyni ani przesłanka skorzystania z testamentu
podrobionego lub przerobionego. Dodatkowo Sądy oceniły, że Łucja S. przebaczyła
pozwanemu, o czym świadczy fakt, iż – mimo wszczęcia postępowania o zmianę
postanowienia stwierdzającego nabycie spadku po Pelagii R. – nie zmieniła
testamentu z dnia 20 grudnia 1990 r.
Przesłanka niegodności dziedziczenia określona w art. 928 § 1 pkt 1 k.c.
rozumiana jest powszechnie w ten sposób, że sąd cywilny – w braku skazującego
wyroku wydanego w postępowaniu karnym – władny jest samodzielnie ustalić fakt
popełnienia przestępstwa. Ponadto, zarówno przy istnieniu wyroku skazującego, jak
i w braku takiego wyroku, dokonuje samodzielnej oceny wagi popełnionego czynu –
ustala, czy przestępstwo popełnione przeciwko spadkodawcy było „ciężkim"
przestępstwem.
W okolicznościach rozpoznawanej sprawy można podzielić pogląd Sądów
orzekających, że nie zachodzi przesłanka niegodności w postaci popełnienia
ciężkiego przestępstwa przeciwko spadkodawcy (art. 928 § 1 pkt 1 k.c.). Nie
sposób jednak podzielić stanowiska, zgodnie z którym nie wystąpiła także druga z
ustawowych przesłanek niegodności w postaci nakłonienia spadkodawcy,
podstępem lub groźbą, do sporządzenia testamentu (art. 928 § 1 pkt 2 k.c.).
Pozwany Maksymilian R. uzyskał od Łucji S. pismo własnoręczne, które następnie
zostało przedstawione w sądzie spadku jako testament zmarłej. Na podstawie tego
dokumentu, uznanego za testament własnoręczny, Sąd Rejonowy w Chorzowie
postanowieniem z dnia 24 lutego 1998 r. stwierdził, że jedynym spadkobiercą Łucji
S. jest Maksymilian R. Postanowienie to jest prawomocne. Okoliczności, w jakich
pismo, o którym mowa, zostało sporządzone, nie zostały przez Sądy orzekające
zbadane pod kątem posłużenia się przez pozwanego podstępem lub groźbą w celu
jego uzyskania. Nie sposób zaś wykluczyć, że taki podstęp lub groźba miały
miejsce. Byłaby zatem spełniona przesłanka niegodności określona w art. 928 § 1
pkt 2 k.c. Sąd drugiej instancji wskazał jedynie, że posłużenie się w sprawie o
stwierdzenie nabycia spadku oświadczeniem nie mającym według powoda cech
testamentu własnoręcznego, nie jest równoznaczne ze świadomym skorzystaniem
z testamentu podrobionego lub przerobionego. Stanowisko to co do zasady jest
trafne, jednak nie rozstrzyga kwestii występującej w sprawie.
W postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku, zakończonym prawomocnym
postanowieniem, przesądzone zostało, że oświadczenie Łucji S. z dnia 20 grudnia
1990 r. jest testamentem własnoręcznym. Skoro tak istotne staje się pytanie, w
jakich okolicznościach zostało ono uzyskane przez pozwanego. Ta kwestia, jak już
wskazano, nie została poddana analizie przez Sąd Apelacyjny.
Ostatnia kwestia wymagająca analizy, to ewentualne przebaczenie dokonane
przez spadkodawczynię. Sam fakt sporządzenia przez Łucję S. w dniu 20 grudnia
1990 r. pisma, na mocy którego zrzeka się na korzyść brata swego udziału w
spadku po zmarłej siostrze, Pelagii R., nie może stanowić dowodu, że dokonała ona
przebaczenia wyłączającego możliwość uznania Maksymiliana R. za niegodnego
dziedziczenia. Przeczy temu fakt, że w 1996 r. wniosła o zmianę postanowienia o
stwierdzeniu nabycia spadku po Pelagii R. Okoliczność, że mimo wystąpienia z
powyższym wnioskiem nie zmieniła swego testamentu z dnia 20 grudnia 1990 r.,
nie może przesądzać automatycznie o istnieniu woli przebaczenia; może stanowić
na przykład dowód, że spadkodawczyni nie uważała tego pisma za testament. .
Ponadto należy zauważyć, że nawet ewentualne przebaczenie mogłoby odnosić się
jedynie do złożenia przez pozwanego fałszywego zapewnienia spadkowego w toku
postępowania w sprawie I Ns (...)/86 toczącego się przed Sądem Rejonowym w
Chorzowie. W żaden sposób nie mogłoby ono odnosić się do okoliczności
sporządzenia pisma z dnia 20 grudnia 1990 r. Zarzut naruszenia art. 930 k.c. należy
zatem także uznać za zasadny.
Z tych względów, działając na podstawie art. 393-13
§ 1 k.p.c., Sąd Najwyższy
orzekł, jak w sentencji.