Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 16 kwietnia 2003 r., II CKN 6/01
Umowa dzierżawy zawarta na okres do końca życia dzierżawcy jest
umową zawartą na czas oznaczony.
Sędzia SN Helena Ciepła (przewodniczący)
Sędzia SN Bronisław Czech
Sędzia SN Mirosława Wysocka (sprawozdawca)
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Marty Herty M. przeciwko Ewie P. o
wydanie nieruchomości, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 16
kwietnia 2003 r., kasacji pozwanej od wyroku Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z
dnia 21 września 2000 r.
oddalił kasację; oddalił wniosek powódki o zasądzenie zwrotu kosztów
postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Apelacyjny w Poznaniu wyrokiem z dnia 21 września 2000 r. oddalił
apelację pozwanej Ewy P. od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie, którym Sąd
ten, uwzględniwszy powództwo Marty M., nakazał pozwanej, aby wydała powódce
bliżej opisaną nieruchomość rolną.
Sąd Apelacyjny nie czynił własnych ustaleń faktycznych, przytoczył jedynie
ustalenia poczynione przez Sąd pierwszej instancji, które przedstawiały się
następująco.
W dniu 1 grudnia 1988 r. powódka i mąż pozwanej Kazimierz P. zawarli
umowę, zgodnie z którą powódka oddała Kazimierzowi P. nieruchomość rolną „w
dożywotnią dzierżawę”; za cały okres dzierżawy Kazimierz P. zapłacił powódce
jednorazowo ówczesną kwotę 300 000 zł. Pozwana nie była stroną umowy. Według
Sądu, zamiarem osób podpisujących umowę było oddanie nieruchomości w
dzierżawę do końca życia dzierżawcy Kazimierza P. W tym stanie rzeczy Sąd
Okręgowy ustaliwszy, że z chwilą śmierci dzierżawcy Kazimierza P. (co nastąpiło w
1995 r.) umowa wygasła, ocenił, że powódka była uprawniona do żądania wydania
nieruchomości od pozwanej, władającej nią bez tytułu prawnego.
W apelacji pozwana twierdziła, że była ona – obok męża – stroną umowy
dzierżawy oraz że stosunek dzierżawy trwa w dalszym ciągu, aż do śmierci
pozwanej.
Przytoczywszy te zarzuty, Sąd Apelacyjny stwierdził, że „stanowisko to byłoby
trafne, gdyby można uznać, że umowa dzierżawy zawarta przez strony
»dożywotnio« ma charakter umowy »na czas oznaczony« w rozumieniu przepisu
art. 693 § 1 k.c.”. Bliższe rozważanie tego aspektu sprawy Sąd Apelacyjny uznał za
bezprzedmiotowe, wobec odmiennej oceny charakteru umowy.
Sąd Apelacyjny wyraził pogląd, że wymaganiu zawarcia umowy na czas
oznaczony nie czyni zadość określenie terminu zdarzenia przyszłego, wprawdzie
pewnego co do ziszczenia się (śmierć strony umowy), ale którego data nie jest
oczywiście pewna; data końcowa terminu nie jest w takiej sytuacji znana i powstaje
niepewność co do okresu związania umową.
Wobec braku podstaw do uznania, że umowa dzierżawy została zawarta na
czas oznaczony, należy przyjąć, że jest to umowa zawarta na czas nieoznaczony, z
wszystkimi tego konsekwencjami, w tym z możliwością jej wypowiedzenia z
zachowaniem ustawowego terminu wypowiedzenia. W rozpoznawanej sprawie
byłby to termin roczny (art. 704 k.c.), który już upłynął. Miało to znaczenie
przesądzające dla oddalenia apelacji.
Kasację od wyroku Sądu Apelacyjnego pozwana oparła tylko na podstawie
naruszenia prawa materialnego – zarzucie błędnej wykładni art. 693 § 1 k.c. oraz
niewłaściwego zastosowania art. 704 i 222 § 1 k.c.; wniosła o uchylenie tego
wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi Apelacyjnemu
ewentualnie o zmianę wyroku i oddalenie powództwa, w obu wypadkach ze
stosownym orzeczeniem o kosztach postępowania.
Według skarżącej „można przyjąć”, że Sąd Apelacyjny uznał, że umowa
dzierżawy została zawarta na czas do śmierci zarówno Kazimierz P., jak i Ewy P.
Wskazane zarzuty naruszenia prawa materialnego skarżąca opiera na twierdzeniu,
że – wbrew odmiennej wykładni Sądu Apelacyjnego – zawarcie umowy
„dożywotnio” (do czasu śmierci strony) może być uznane za zawarcie umowy na
czas oznaczony. Określenie czasu trwania umowy odnosi się do zdarzenia, którego
wystąpienie w przyszłości jest oczywiście pewne; nie ma w takiej sytuacji
znaczenia, że nie jest pewna data tego zdarzenia.
Konsekwencją uznania umowy za zawartą na czas oznaczony byłoby, według
skarżącej, przyjęcie niedopuszczalności jej wcześniejszego rozwiązania w drodze
wypowiedzenia.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
W pierwszej kolejności rozważenia wymagała kwestia charakteru umowy
dzierżawy, zawartej pomiędzy wydzierżawiającą właścicielką, a dzierżawcą
Kazimierzem P., a konkretnie – czy oddanie nieruchomości „w dożywotnią
dzierżawę” oznaczało zawarcie umowy na czas oznaczony, czy nieoznaczony w
rozumieniu art. 693 § 1 k.c.
Trzeba wyraźnie powiedzieć, że odpowiedź na tak postawione pytanie nie jest
oczywista, z tej choćby przyczyny, że ustawa nie definiuje pojęcia „czasu
oznaczonego”, ani w sposób ogólny, ani dla potrzeb konkretnych stosunków
zobowiązaniowych (w tym dzierżawy, ani najmu – art. 659 § 1 k.c.). Decyzja, czy
rzecz zostaje oddana do używania i pobierania pożytków na czas oznaczony, czy
nieoznaczony jest (z pewnymi ograniczeniami, o których niżej) pozostawiona woli
stron. Brak umownego określenia okresu, na jaki zawarto umowę, z zasady
oznaczać będzie zawarcie umowy na czas nieoznaczony. Zawarcie natomiast
umowy na czas oznaczony wynikać musi z umowy. Najbardziej typowym sposobem
oznaczenia czasu trwania umowy jest wskazanie daty kalendarzowej zakończenia
umowy albo określenie czasu jej trwania w dniach, miesiącach lub latach.
Typowym, nie znaczy jednak – wyłącznym, jedynie dopuszczalnym. Oznaczenie
czasu trwania umowy wyraża się w zastrzeżeniu terminu, a zastrzeżenie terminu
wiąże powstanie lub ustanie skutków czynności prawnej ze zdarzeniem przyszłym i
pewnym. Owa pewność co do nadejścia zdarzenia przyszłego (końcowego),
nieodzowna przy zastrzeżeniu terminu, stanowi element odróżniający w stosunku
do warunku rozwiązującego. Przy przyjęciu, że pod pojęciem „termin” należy
rozumieć zdarzenie przyszłe, a zarazem pewne, dopuszczalne będzie oznaczenie
terminu w taki sposób, że moment, w którym termin ten nadejdzie, nie jest znany w
chwili dokonania czynności. Decydujące znaczenie przypada tu pewności
zdarzenia, a nie ścisłemu momentowi jego nadejścia. Przedstawiony sposób
zastrzeżenia ( oznaczenia ) terminu można uznać za dominujący w literaturze
przedmiotu. Wbrew odmiennej ocenie Sądu Apelacyjnego, wyraźnie na rzecz tego
poglądu przemawia także stanowisko wyrażone przez Sąd Najwyższy w
uzasadnieniu wyroku z dnia 30 sierpnia 1990 r., IV CR 236/90 (OSNCP 1991, nr
10-12, poz. 125). Sąd Najwyższy przypisał decydujące znaczenie właśnie pewności
zdarzenia, którego nastąpienie jest równoznaczne z nadejściem terminu. Sąd ten
(powołując się także na wcześniejsze orzeczenia) stwierdził, że „termin końcowy
umowy zawartej na czas oznaczony nie musi być wskazany co do dnia, lecz można
go określić zdarzeniem, którego nastąpienie w konkretnej sytuacji przewidują
umawiające się strony”. Dlatego termin końcowy takiej umowy może być określony
przez wskazanie konkretnego zdarzenia, jeżeli tylko nastąpienie tego zdarzenia
„jest – w ramach rozsądnych ludzkich oczekiwań – oczywiście pewne”.
Przy przedstawionym rozumieniu sposobu oznaczenia terminu, umowa
zawarta „dożywotnio” będzie umową zawartą na czas oznaczony; warto przy tym
zauważyć, że w piśmiennictwie wymienia się uzależnienie wygaśnięcia stosunku
prawnego od śmierci człowieka jako przykład umowy na czas oznaczony.
Na tle stosunków innych, niż obligacyjne, można dostrzec wypowiedzi różne,
choć również nieliczne. W uzasadnieniu postanowienia z dnia 22 marca 1999 r.,
II CZ 12/99 ("Biuletyn SN" 1999, nr 6, s.11), wydanego na tle art. 23 k.p.c., Sąd
Najwyższy wyraził pogląd, że umowa zapewniająca służebność dożywotniego
zamieszkiwania nie jest umową zawartą na czas oznaczony. W piśmiennictwie, na
tle art. 266 k.c. wypowiadano się natomiast, że „użytkowanie może być
ustanowione na czas oznaczony, w tym także na czas życia uprawnionego”. W obu
wypadkach nie zostały przedstawione motywy tych poglądów, które wyrażano
jedynie na marginesie zasadniczych rozważań.
W przedstawionym stanie poglądów piśmiennictwa i judykatury, za bardziej
jednolite i przekonująco uzasadnione należy uznać stanowisko przedstawione na
wstępie, które reprezentuje także Sąd Najwyższy rozpoznający niniejszą kasację,
że umowa dzierżawy zawarta „dożywotnio”, czyli na czas życia dzierżawcy, jest
umową zawartą na czas oznaczony.
Warto przy tym dodać, że także pod rządem rozporządzenia Prezydenta RP z
dnia 27 października 1933 r. – kodeks zobowiązań (Dz.U. Nr 82, poz. 598 ze zm.),
zawarcie umowy „na czas życia najemcy albo wynajmującego” było traktowane jako
zawarcie umowy na czas oznaczony (z tym, że sytuacja była o tyle inna, iż samo to
pojęcie było użyte w ustawie – art. 371 § 1 zdanie drugie k.z.).
Oczywiście nie sposób nie dostrzegać, że przyjęty pogląd można uznawać za
dyskusyjny. Tak bowiem określony termin jest niewątpliwie specyficzny i różni się
od typowego: element niepewności tu jednak występuje, gdyż w momencie
zawierania umowy chwila nadejścia zdarzenia – choć pewnego – jest niewiadoma.
Należy jednak zważyć, że zawierając umowę „dożywotnio” strony obejmują
swoją wolą i świadomością nie tylko fakt, że zanim nie nastąpi (a nastąpi z całą
pewnością) zdarzenie w postaci śmierci danej strony, stosunek zobowiązaniowy
będzie trwał, ale także fakt, że chwila, w jakiej ten stosunek ustanie nie jest pewna.
Zasadnicze znaczenie ma ostatecznie to, że jeżeli strony zawierają umowę
„dożywotniej dzierżawy”, to tym samym w taki właśnie sposób oznaczają czas jej
trwania, czyli – zawierają umowę na czas tak oznaczony. Pewność zdarzenia
wyznaczającego zakończenie stosunku umownego nadaje takiemu porozumieniu
charakter terminu, a nie warunku. Wiąże się z tym także taki skutek, że przed
nadejściem owego zdarzenia umowa (zasadniczo) nie będzie podlegać
wypowiedzeniu, a to stanowi istotną cechę umowy zawieranej na czas oznaczony,
gwarantującą jej stabilność. Brak pewności co do momentu, w którym umowa
wygaśnie, stanowi w tej sytuacji element swoistego „ryzyka umownego”, które
przyjmują na siebie strony umowy, w taki sposób kształtując jej treść.
Omawiany sposób oznaczenia czasu trwania umowy może wywoływać
wątpliwości na tle art. 695 § 1 k.c. (przy najmie – odpowiednio art. 661 k.c.). Wydaje
się jednak, ze nie ma zasadniczych przeszkód do przyjęcia, że w takiej sytuacji
umowa zawarta na czas życia dzierżawcy, po upływie 30 lat od jej zawarcia,
przekształci się w umowę na czas nieoznaczony. W niniejszej sprawie ten aspekt
zagadnienia jednak nie występuje, bowiem dzierżawca zmarł po upływie 8 lat od
zawarcia umowy. Brak jest tym samym podstaw do bliższej analizy tej kwestii w
ramach rozpoznawanej kasacji i wystarczy powiedzieć, że wymieniony przepis nie
podważa w sposób generalny prawidłowości przyjętej koncepcji.
Ostatecznie, wskazane wątpliwości nie sprzeciwiają się – w ocenie Sądu
Najwyższego rozpoznającego kasację w niniejszej sprawie – przyjęciu stanowiska,
że dożywotnia umowa dzierżawy jest umową na czas oznaczony w rozumieniu art.
693 § 1 k.c. Oznacza to, że kasacyjny zarzut błędnej wykładni pojęcia umowy
zawartej na czas oznaczony, o którym mowa w tym przepisie, jest uzasadniony.
Mimo to kasacja nie mogła być uwzględniona, a zaskarżony wyrok, pomimo
błędnego uzasadnienia, odpowiada prawu.
Zawarcie umowy na czas oznaczony ma ten, m.in. skutek, że z chwilą jego
upływu, stosunek umowny przestaje istnieć. Gdy umowa zawarta jest na czas
oznaczony, jak w sprawie niniejszej, do końca życia jednej ze stron (tu:
dzierżawcy), to w momencie śmierci tej strony umowa definitywnie wygasa.
Wywody skarżącej o dalszym trwaniu zawartej na czas oznaczony umowy
dzierżawy oparte są na całkowicie dowolnym i nieuprawnionym założeniu, jakoby
Sąd Apelacyjny – odmiennie niż Sąd pierwszej instancji – ustalił, że umowa
dzierżawy została zawarta „na czas do śmierci zarówno Kazimierza P., jak i Ewy
P.”. Twierdzenie to nie ma oparcia w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku.
Sąd Apelacyjny w ogóle nie czynił własnych, odmiennych ustaleń w tej kwestii,
ograniczając się do przytoczenia ustaleń Sądu Okręgowego, które były w tym
zakresie (stroną umowy był tylko Kazimierz P. i umowę zawarto na czas do jego
śmierci) jednoznaczne. Nieodniesienie się do zarzutów apelacji dotyczących tych
ustaleń faktycznych Sąd Apelacyjny uzasadnił uznaniem tej kwestii za
bezprzedmiotową ze względu na przyjętą własną koncepcję prawną
rozstrzygnięcia, prowadzącą do oddalenia apelacji. Tym samym ustalenia Sądu
pierwszej instancji – wbrew temu, co próbuje twierdzić skarżąca – pozostały
niewzruszone. Brak podstawy kasacyjnej opartej na art. 393-1
pkt 2 k.p.c.
pozostawia tę kwestię poza rozważaniami Sądu Najwyższego. Nie była także, w
ramach podstaw kasacji, podważana wykładnia umowy, dokonana przez Sąd
pierwszej instancji, a nie zakwestionowana przez Sąd Apelacyjny. W tej sytuacji
powiedzieć można tylko tyle, że w omawianej kwestii skarżąca nie prezentowała w
sprawie przekonującej argumentacji jurydycznej.
Ostatecznie zatem, skoro umowa dzierżawy wygasła z chwilą śmierci
dzierżawcy, powódka miała podstawę (powołała się na swe prawa właścicielskie, a
nie obligacyjne) do żądania wydania przedmiotu jej własności od osoby władającej
rzeczą bez tytułu prawnego. Zarzut naruszenia art. 222 § 1 k.c. należało w tej
sytuacji uznać za bezpodstawny.
Przy przyjęciu, że umowa zawarta została na czas oznaczony, w ustalonym
stanie faktycznym, bezprzedmiotowy jest zarzut naruszenia art. 704 k.c. Sąd
Apelacyjny powołał ten przepis ze względu na swą ocenę prawną, że umowa
dzierżawy była zawarta na czas nieoznaczony. Przy takim założeniu podjął
rozważania na tle rozwiązania stosunku umownego z następczynią prawną
dzierżawcy, dochodząc do wniosku – w ramach takiej koncepcji zresztą w pełni
uprawnionego – że umowa uległaby rozwiązaniu wskutek wypowiedzenia, co także
byłoby równoznaczne z utraceniem przez pozwaną tytułu do władania
nieruchomością.
Z omówionych względów kasacja podlegała oddaleniu, stosownie do art. 393-
12
k.p.c.