Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 26 września 2003 r., IV CK 8/02
Powierzenia dbałości o bezpieczeństwo imprezy masowej
wyspecjalizowanej jednostce trudniącej się zawodowo ochroną osób i mienia
nie zwalnia organizatora imprezy od odpowiedzialności za niewykonanie
obowiązków określonych w art. 5 ust. 1 ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 r. o
bezpieczeństwie imprez masowych (Dz.U. Nr 106, poz. 680 ze zm.).
Sędzia SN Tadeusz Domińczyk (przewodniczący)
Sędzia SN Teresa Bielska-Sobkowicz
Sędzia SN Antoni Górski (sprawozdawca)
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Piotra K. przeciwko Piotrowi C. i
Dorocie C. przy udziale Beaty Joanny L. interwenienta ubocznego po stronie
pozwanej o zapłatę i ustalenie, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w
dniu 26 września 2003 r. kasacji powoda od wyroku Sądu Apelacyjnego w
Białymstoku z dnia 25 października 2001 r.
zmienił zaskarżony wyrok w ten sposób, że oddalił apelację pozwanych od
wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie z dnia 26 czerwca 2001 r. i zasądził
solidarnie od pozwanych na rzecz powoda 4000 zł zwrotu kosztów procesu;
nakazał ściągnąć solidarnie od pozwanych do kasy Sądu Okręgowego w Olsztynie
2900 zł wpisu od kasacji.
Uzasadnienie
Powód Piotr K. wnosił o zasądzenie od pozwanych Piotra i Doroty C. –
wspólników spółki cywilnej „M.” solidarnie 40 000 zł zadośćuczynienia za krzywdę
odniesioną na skutek dotkliwego pobicia go w dniu 16 października 1999 r. przez
nieznanych sprawców w trakcie pobytu na prowadzonej przez pozwanych
dyskotece "C.I."
Sąd Okręgowy w Olsztynie wyrokiem z dnia 26 czerwca 2001 r. uwzględnił
powództwo, ustalając następujący stan faktyczny:
Pozwani mają zezwolenie Prezydenta Miasta Olsztyna na prowadzenie w ich
klubie i na terenie przyległym stałych imprez rozrywkowych (dyskotek, koncertów,
imprez na zamówienie). W decyzji z dnia 3 lutego 1999 r., dotyczącej tego
zezwolenia, zobowiązano organizatora imprez do spełnienia następujących
wymogów: przestrzegania aby w obiekcie nie przebywało jednorazowo więcej niż
1150 osób, egzekwowania od nich obowiązku respektowania obowiązującego
regulaminu pobytu, zorganizowania i oznakowania w widoczny sposób punktu
pomocy medycznej z pielęgniarką lub ratownikiem medycznym. W decyzji ustalono,
że za zapewnienie bezpieczeństwa osób uczestniczących w imprezach masowych
odpowiedzialną będzie Beata L., właścicielka Agencji Ochrony, „A.”, z którą
pozwani zawarli umowę o świadczenie usług ochronnych. Beata L. powinna być
obecna na organizowanych imprezach. Zgodnie z obowiązującym w klubie
regulaminem do klubu mogą być wpuszczane tylko osoby pełnoletnie: nie wolno
wpuszczać osób nietrzeźwych, ubranych odrażająco lub zachowujących się
agresywnie. W przypadku agresywnego bądź wulgarnego zachowania się, osoba
taka powinna być wyprowadzona z lokalu.
W dniu 16 października 1999 r. w klubie odbywała się dyskoteka. Nie było na
niej odpowiedzialnej za bezpieczeństwo imprezy Beaty L. Dowódcą ochrony z jej
Agencji był świadek Dariusz J. W czasie dyskoteki w klubie znalazła się grupa osób
zachowujących się agresywnie, zaczepiających uczestników imprezy. Pracownicy
dyskoteki wezwali nawet około godziny 22 policję, ta jednak stwierdziła, że nie ma
podstaw do wyprowadzania awanturujących się osób, gdyż o tym powinien
zdecydować dowódca ochrony, który takiej decyzji nie podjął. W tej sytuacji
awanturujący się poczuli się zupełnie bezkarni i zachowywali się jeszcze gorzej.
Powód przyszedł do klubu ze świadkiem Barbarą P. między godziną 22 a 23.
Około północy zszedł na dół do toalety i tam został zaatakowany i pobity przez
nieznanych sprawców. Barbara P., która zeszła do toalety później, została również
tam pobita. Żadnego z tych pobić nie zauważyli pracownicy ochrony, gdyż w tym
czasie zajęci byli opanowywaniem grupy osób zakłócających już wcześniej spokój
na terenie klubu.
Powód na skutek pobicia doznał następujących obrażeń: złamania
nadkostkowego kości strzałkowej prawej z uszkodzeniem więzozrostu piszczelowo
– strzałowego, podwichnięcia kości czołowych, złamania kości czołowych, złamania
kości klinowej, złamania ścian zatoki czołowej, obrzęku mózgu, pourazowej odmy
śródczaszkowej. W trakcie pobytu w szpitalu na oddziale neurochirurgii wykonano u
powoda trepanację czaszki z odgłębieniem kości czołowych, rewizji zatoki czołowej
oraz kontroli przestrzeni nad i podtwardówkowej, a na oddziale ortopedii dokonano
zespolenia więzowzrostu piszczelowo – strzałkowego śrubą AO i założono but
gipsowy na prawą nogę.
W następstwie tych obrażeń u powoda stwierdzono trwałe ich skutki w postaci
widocznych blizn głowy, okolic stawu łokciowego i stawu kolanowego prawego.
Ciężki uraz głowy pozostawił nerwicę, jąkanie się, bóle i zawroty głowy. Urazy te
spowodowały upośledzenie psychofizyczne w stopniu czyniącym powoda
niezdolnym do pracy. W ostatnim badaniu głowy stwierdzono u powoda pourazowe
ognisko malacyjne mózgu.
Wprawdzie prokurator umorzył postępowanie w sprawie pobicia powoda z
przyczyny nieustalenia sprawców tego czynu, ale zdaniem Sądu Okręgowego
odpowiedzialność cywilną za doznaną przez powoda szkodę należy przypisać
pozwanym, którzy wbrew ciążącemu na nich obowiązkowi nie zapewnili
bezpieczeństwa uczestnikom dyskoteki. Podstawowym uchybieniem pozwanych
było niepodjęcie decyzji o usunięciu z sali awanturującej się grupy. Podczas
nieobecności właścicielki Agencji ochrony, co już samo w sobie stanowiło
naruszenie warunków ustalonych w zezwoleniu na odbywanie imprez w klubie
pozwanych, zarówno dowódca ochrony, jak i sam pozwany, nie zdobyli się na
podjęcie tej koniecznej decyzji, która zapewniłaby bezpieczeństwo uczestnikom
imprezy. Potem, kiedy pracownicy ochrony zajmowali się uspokajaniem
rozzuchwalonych awanturników, nie było komu pilnować porządku w pozostałych
miejscach klubu, co stwarzało dogodne warunki do dokonywania samosądów,
których ofiarą padł pozwany. Pracownicy dyskoteki, zamiast jej monitorowania,
zajmowali się uspokajaniem awanturujących się, przez co nikt nie dostrzegł
momentu pobicia powoda. W tych warunkach zdaniem Sądu pozwani dopuścili się
czynu niedozwolonego w postaci naruszenia przepisów ustawy z dnia 22 sierpnia
1997 r. o bezpieczeństwie imprez masowych (Dz.U. Nr 106, poz. 680, ze zm. –
dalej: „u.b.i.m.”). Nie zapewnili bowiem uczestnikom imprezy bezpieczeństwa i nie
egzekwowali obowiązującego regulaminu takich imprez, nakazującego
wyprowadzanie awanturujących się osób z sali, przez co umożliwili nieustalonym
sprawcom pobicie powoda. Usprawiedliwia to zgłoszone przez powoda roszczenia
co do zasady (art. 415 w związku z art. 445 § 1 k.c.). Skutki pobicia są dla powoda
bardzo dotkliwe i poważne. Żądana kwota zadośćuczynienia 40 000 zł jest w tej
sytuacji żądaniem minimalnym i podlegała uwzględnieniu w całości, z korektą co do
wymagalności odsetek. Ponieważ leczenie powoda nie jest definitywnie
zakończone, Sąd na mocy art. 189 k.p.c. uwzględnił roszczenie o ustalenie
odpowiedzialności pozwanych za skutki pobicia, które mogą ujawnić się w
przyszłości.
Na skutek apelacji pozwanych od tego orzeczenia, Sąd Apelacyjny w
Białymstoku wyrokiem z dnia 25 października 2001 r. zmienił je i oddalił powództwo.
W ocenie tego Sądu pozwani wypełnili wszystkie wymogi przewidziane w ustawie z
22 sierpnia 1997 r. W szczególności wymóg wynikający z art. 5 u.b.i.m., gdyż
powierzyli Agencji ochrony „A.” , a więc firmie profesjonalnej, zadanie dbania o
bezpieczeństwo i porządek na organizowanych imprezach. Odpowiedzialność
pozwanych może być zatem oceniana jedynie w aspekcie winy w wyborze osoby,
której powierzono wykonywanie ciążących na nich obowiązków, a zatem w świetle
art. 429 k.c. Pozwani wykazali, że wykonanie obowiązku zapewnienia
bezpieczeństwa na dyskotece powierzyli osobie, która w zakresie swej działalności
zawodowej trudni się wykonywaniem takich czynności. Skoro więc powierzyli troskę
o bezpieczeństwo dyskoteki profesjonaliście, nie można przypisać im winy w
wyborze, co skutkowało zmianę wyroku Sądu Okręgowego i oddalenie powództwa.
Wyrok Sądu Apelacyjnego zaskarżył kasacją powód, zarzucając naruszenie
art. 429 i 415 k.c., oraz art. 5 u.b.i.m. w związku z art. 471 i 474 k.c., przy
zastosowaniu art. 443 k.c. i wnosił o jego zmianę przez oddalenie apelacji,
ewentualnie o uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Na wstępie należy zwrócić uwagę na pewną niekonsekwencję w stanowisku
prawnym strony powodowej, polegającą na braku wyraźnego odróżnienia umownej
podstawy dochodzonego roszczenia od podstawy deliktowej. Jest rzeczą jasną, że
przy dopuszczalnym z mocy art. 443 k.c. zbiegu takich roszczeń, wybór właściwej
podstawy należy do powoda, zwłaszcza jeżeli jest on reprezentowany przez
fachowego pełnomocnika. Należy jednak podkreślić, że konsekwencją dokonanego
wyboru jest stosowanie do rozpoznawanych roszczeń wyłącznie przepisów
dotyczących jednego reżimu odpowiedzialności – deliktowego lub kontraktowego.
Mieszanie obu tych reżimów, przez wybiórcze stosowanie niektórych instytucji z
jednego bądź z drugiego z nich, jest niedopuszczalne. Jeżeli Sądy obu instancji
rozpoznawały roszczenia powoda na podstawie deliktowej, to kontrola
zaskarżonego orzeczenia przez Sąd Najwyższy ograniczy się tylko do
prawidłowości zastosowania tego reżimu odpowiedzialności. Dlatego poza
rozważaniami Sądu Najwyższego pozostaje merytoryczne ustosunkowywanie się
do zarzutów odnoszących się do ewentualnej kontraktowej podstawy dochodzonych
roszczeń, a więc do zarzutów naruszenia art. 471 i 474 k.c., których Sąd Apelacyjny
w ogóle nie stosował. Przechodząc zaś do oceny zarzutów kasacji, mieszczących
się w podstawie dotyczącej deliktowego reżimu odpowiedzialności pozwanych,
trzeba stwierdzić, że nie można odmówić im słuszności.
Z kategorycznego brzmienia art. 5 ust. 1 u.b.i.m. wynika, że organizator
imprezy masowej jest obowiązany do zapewnienia bezpieczeństwa osobom
obecnym na imprezie oraz porządku podczas trwania imprezy. Przepis ten należy
rozumieć w ten sposób, że cały ciężar odpowiedzialności za bezpieczeństwo
masowej imprezy spoczywa na jej organizatorze. Jest rzeczą oczywistą, że
sprostanie temu wymaganiu często przekracza możliwości samego organizatora,
stąd też zwykle używa on pomocy innych osób lub instytucji, takich jak policja czy
agencje ochrony. Jednakże skorzystanie z pomocy tych formacji nie zdejmuje z
organizatora imprezy odpowiedzialności za jej bezpieczny przebieg. Ten zaostrzony
reżim odpowiedzialności organizatora wprowadzony został przez ustawodawcę na
skutek negatywnych doświadczeń związanych z organizacją niektórych imprez
masowych o charakterze sportowym, bądź rozrywkowym, w trakcie których
dochodziło do aktów przemocy wobec ludzi i do niszczenia mienia. Organizatorzy
takich imprez zwykle chcieli uniknąć odpowiedzialności materialnej za wyrządzone
wtedy szkody, tłumacząc się tym, że troskę o bezpieczeństwo imprez przekazali
profesjonalnym instytucjom. Artykuł 5 u.b.i.m. nie pozwala właśnie na taką łatwą
ekskulpację organizatora, co w konsekwencji prowadzi do tego, że jako przepis
szczególny odpowiednio ogranicza też możliwość powoływania się na zwolnienie
od odpowiedzialności na podstawie art. 429 k.c. W tym kontekście trzeba uznać, że
Sąd Apelacyjny, uwalniając od odpowiedzialności pozwanych na podstawie tego
przepisu, wyszedł z błędnej przesłanki, iż samo formalne spełnienie przez nich
obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa dyskoteki przez powierzenie troski o to
bezpieczeństwo wynajętej agencji ochrony, spełnia ustawowe wymagania z art. 5
u.b.i.m.
Niezależnie od tego Sąd pominął, że z niekwestionowanych ustaleń Sądu
Okręgowego wynika, iż podczas dyskoteki, zarówno pozwanym jak i pracownikom
Agencji ochrony zabrakło należytej determinacji i zdecydowania w podjęciu
koniecznych działań, zmierzających do przywrócenia spokoju i porządku na tej
imprezie, co umożliwiło tak dotkliwe pobicie powoda przez nieustalonych sprawców.
Już samo to dawało podstawę do przypisania odpowiedzialności pozwanym na
podstawie art. 415 k.c., czego Sąd Apelacyjny nie uczynił. W tej sytuacji, skoro
powołane w podstawie kasacyjnej zarzuty, odnoszące się do naruszenia przepisów
o odpowiedzialności deliktowej okazały się usprawiedliwione, kasacja podlegała
uwzględnieniu na mocy art. 39315
k.p.c. przez zmianę skarżonego wyroku i
oddalenie apelacji. Wydanie wyroku reformatoryjnego było możliwe, gdyż Sąd
Apelacyjny dokonał jedynie nietrafnej wykładni i wadliwego zastosowania prawa
materialnego, zaś wysokość zasądzonego przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienia
w kwocie dochodzonej przez powoda jest bardzo umiarkowana w stosunku do
rozmiarów odniesionej przez niego krzywdy.