Wyrok z dnia 13 lutego 2004 r., IV CK 24/03
Dopuszczenie przez sąd dowodu z urzędu nie może być uznane za
działanie naruszające zasady bezstronności sądu i równości stron.
Sędzia SN Irena Gromska-Szuster (przewodniczący)
Sędzia SN Iwona Koper (sprawozdawca)
Sędzia SN Marek Sychowicz
Sąd Najwyższy w sprawie z powództwa Giseli M. przeciwko "U." Towarzystwu
Ubezpieczeń S.A. w Ł., poprzednio Zakładowi Ubezpieczeń i Reasekuracji "P." S.A.
w Ł., o odszkodowanie, po rozpoznaniu na rozprawie w Izbie Cywilnej w dniu 13
lutego 2004 r. kasacji powódki od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie z dnia 10
października 2002 r.
oddalił kasację i zasądził od powódki na rzecz strony pozwanej kwotę 1200 zł
tytułem kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Rejonowy w Sławnie, uwzględniając powództwo Giseli M. przeciwko
Zakładowi Ubezpieczeń i Reasekuracji „P.” S.A. (po zmianie firmy przedsiębiorstwa
obecnie "U." – Towarzystwo Ubezpieczeń S.A ) z siedzibą w Ł., zasądził na rzecz
powódki kwotę 11 770,07 zł z ustawowymi odsetkami.
Wyrok zapadł w następującym stanie faktycznym.
W dniu 5 września 1999 r. doszło do kolizji między samochodami opel kadett,
kierowanym przez powódkę, i mercedes vito, kierowanym przez Jolantę Ł.
Odpowiedzialna za wypadek Jolanta Ł. była ubezpieczona z tytułu
odpowiedzialności cywilnej w pozwanym zakładzie ubezpieczeń. W następnym dniu
powódka oddała uszkodzony samochód do naprawy w warsztacie prowadzonym
przez Jacka S. i dokonała na jego rzecz cesji odszkodowania należnego jej od
ubezpieczyciela do wysokości wynagrodzenia za naprawę. Pozwany przekazał
Jackowi S. z tego tytułu kwotę 10 249,99 zł. Po powrocie do miejsca zamieszkania
w Niemczech powódka uzyskała opinię rzeczoznawcy, który stwierdził, że
przywrócenie samochodu do stanu technicznego sprzed wypadku wymaga
dodatkowej naprawy oraz że wykonana już naprawa nie była przeprowadzona
w sposób należyty. Wartość samochodu po naprawie ocenił na 2000 marek
niemieckich, a koszt naprawy na 4000 marek. Wartość samochodu po naprawie
obniżyła się według jego opinii z 6000 marek, przed wypadkiem, do 2000 marek.
Na tej podstawie uznał Sąd Rejonowy, że żądanie powódki zasądzenia
odszkodowania w kwocie rekompensującej różnicę wartości wynoszącej 8822,80 zł,
której wysokość potwierdzona została w toku procesu przez biegłego sądowego,
jest zasadne. Równocześnie stwierdził, że wykonana przez warsztat naprawa nie
objęła wszystkich prac niezbędnych, w związku z jego uszkodzeniem w wypadku,
a te które zostały wykonane, nie doprowadziły pojazdu do stanu sprzed wypadku.
W zasądzonej na rzecz powódki kwocie mieszczą się ponadto koszty pełnomocnika
w postępowaniu pozasądowym, koszty sporządzenia kosztorysu przez
niemieckiego rzeczoznawcę i skapitalizowane odsetki.
Na skutek apelacji pozwanego Sąd Okręgowy w Koszalinie, wyrokiem z dnia
10 października 2002 r., zmienił wyrok Sądu Rejonowego i oddalił powództwo,
ustalając, że wyboru zakładu naprawczego z listy zakładów współpracujących
z ubezpieczycielem dokonała powódka, ona też zleciła naprawę samochodu po
wypadku Jackowi S. i wyraziła zgodę na bezpośrednie rozliczenie naprawy między
wykonawcą a ubezpieczycielem. Powódka nie była związana wskazaniem
ubezpieczyciela co do wyboru warsztatu naprawczego. O zakresie naprawy
decydował ubezpieczyciel przez sporządzenie protokołu uszkodzeń. Jacek S. był
związany z pozwanym porozumieniem dotyczącym napraw powypadkowych,
objętych ochroną ubezpieczeniową pozwanego. Na jego podstawie zakład
ubezpieczeń zobowiązał się, za zgodą lub na wniosek posiadacza pojazdu,
kierować do tego warsztatu pojazdy mechaniczne objęte ochroną celem dokonania
kompleksowej powypadkowej naprawy. Podstawą naprawy była każdorazowo
umowa zawarta bezpośrednio między posiadaczem pojazdu a warsztatem
naprawczym. Przed odbiorem samochodu z warsztatu powódka dokonała jego
oględzin, zgłosiła określone usterki, które zostały usunięte. Dokonując jego odbioru
stwierdziła, że naprawa została wykonana prawidłowo i nie wnosi żadnych
zastrzeżeń do jakości wykonanych usług.
Na podstawie przeprowadzonego z urzędu w postępowaniu apelacyjnym
dowodu z opinii biegłego z zakresu mechaniki samochodowej Mieczysława Ś. Sąd
Okręgowy ustalił, że naprawa samochodu powódki w warsztacie Jacka S. została
wykonana zgodnie z zakresem opisanym przez pozwanego, a usterki w stanie
technicznym samochodu, opisane w opinii niemieckiego rzeczoznawcy, związane
są z niewłaściwą jakością naprawy. Zgodnie z tą opinia przyjął też, że kwalifikacja
przez ubezpieczyciela części do naprawy lub wymiany była prawidłowa i nie miała
negatywnego wpływu na jakość naprawy. Nie podzielił zarazem stwierdzenia
biegłego Bronisława D., zawartego w jego opinii sporządzonej w postępowaniu
przed sądem pierwszej instancji, że być może nie wszystkie uszkodzenia zostały
zakwalifikowane do naprawy. Kierując się wnioskami opinii powołanego biegłego,
Sąd Okręgowy stwierdził, że w przypadku starszych samochodów, a takim jest
jedenastoletni samochód powódki, prawidłowo wykonana naprawa powypadkowa
nie obniża wartości samochodu, a może ją wręcz podnieść. Za niewykazane przez
powódkę uznał jej twierdzenie, że zlecającym naprawę samochodu był
ubezpieczyciel, a co za tym idzie uznał, iż nie ponosi on odpowiedzialności za jej
wadliwe wykonanie, na podstawie art. 474 i 430 k.c. Wskazał, że w ustalonym
stanie faktycznym brak podstawy, by na podstawie art. 822 k.c. zasądzić od
ubezpieczyciela na rzecz powódki odszkodowanie za pomniejszenie wartości
samochodu (a w konsekwencji również dalszych dochodzonych przez nią
należności), skoro jest ono wynikiem wadliwości naprawy, a nie uszkodzenia
w kolizji drogowej, a ponadto zmniejszenie wartości handlowej dotyczy jedynie
nowych samochodów.
Wyrok został zaskarżony przez powódkę kasacją, w której skarżąca
przytoczyła obie ustawowe podstawy, zarzucając naruszenie prawa materialnego
przez błędną wykładnię art. 474 k.c., polegającą na przyjęciu, że zakład
ubezpieczeniowy nie ponosi odpowiedzialności za nieprawidłową naprawę
wykonaną przez warsztat samochodowy współpracujący stale z pozwanym
zakładem ubezpieczeniowym i działającym w zakresie z nim uzgodnionym,
niewłaściwe zastosowanie art. 363 § 1 k.c. polegające na bezpodstawnym
przyjęciu, że zwiększenie wymiaru szkody było następstwem wadliwej naprawy, co
nie uzasadnia odpowiedzialności pozwanego, przy jednoczesnym pominięciu
okoliczności, że skoro warsztat naprawczy nie wykonał prawidłowo naprawy, to nie
doszło do całkowitej rekompensaty poniesionej szkody w trybie wybranym przez
powoda, oraz naruszenie przepisów postępowania, a to art. 381 w związku z art.
378 § 1 w związku z art. 328 § 2 k.p.c. przez przeprowadzenie dowodu z opinii
biegłego co do okoliczności, którą pozwany mógł powołać i dowodzić przed sądem
drugiej instancji, przy czym sąd drugiej instancji nie wskazał w uzasadnieniu na
konieczności dopuszczenia i przeprowadzenia takiego dowodu z urzędu, a jak
wynika z treści uzasadnienia miało to istotny wpływ na rozstrzygnięcie sprawy. We
wnioskach kasacji powódka domagała się uchylenia zaskarżonego wyroku
w całości i przekazania sprawy właściwemu Sądowi Okręgowemu do ponownego
rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Podzielić należy ocenę skarżącej, dotyczącą charakteru przepisu art. 381
k.p.c., dyscyplinującego strony i zobowiązującego je do przedkładania wszystkich
posiadanych dowodów w postępowaniu przed sądem pierwszej instancji, pod
rygorem ich pomięcia w instancji odwoławczej, co ma zapewnić realizację zasady
koncentracji dowodów i sprawności postępowania. Przy wykładni tego przepisu nie
można jednak pomijać celu postępowania apelacyjnego, którym jest ponowne
wszechstronne zbadanie sprawy pod względem faktycznym i prawnym. W związku
z tym regułą jest dopuszczalność nowego materiału procesowego przed sądem
apelacyjnym, z jej ograniczeniem, jakie wprowadza przepis art. 381 k.p.c. Użyte
w nim sformułowanie „sąd drugiej instancji może pominąć nowe fakty i dowody”
oznacza uprawnienie sądu, a nie obowiązek pominięcia nowych faktów i dowodów,
jeżeli strona mogła je przytoczyć przed sądem pierwszej instancji. W przebiegu
niniejszej sprawy kwestia naruszenia wskazanego przepisu jednak w ogóle nie
występuje ze względu na brak inicjatywy dowodowej strony pozwanej
w postępowaniu apelacyjnym.
Nie doszło także do naruszenia art. 378 § 1 k.p.c. Błędne jest w szczególności
stanowisko skarżącej, że Sąd Okręgowy, pozostając związany granicami apelacji,
nie był władny uzupełnić postępowania dowodowego przez dopuszczenie dowodu
z opinii kolejnego biegłego, o którego przeprowadzenie nie wnosił pozwany
w apelacji. Związanie, o którym mówi art. 378 § 1 k.p.c., dotyczy jedynie zakresu
zaskarżenia, natomiast podniesione w apelacji zarzuty i sformułowane wnioski nie
określają granic apelacji i nie wiążą zarówno skarżącego, jak i sądu apelacyjnego.
Poszerzenie przez sąd apelacyjny postępowania dowodowego w kierunku nie
wskazanym w apelacji w niczym związania tego nie narusza.
Wynikająca z unormowania art. 232 k.p.c. kompetencja sądu (także sądu
rozpoznającego apelację) do dopuszczenia z urzędu dowodu nie wskazanego
przez stronę jest prawem sądu. Zgodnie z intencją zmian dokonanych w kodeksie
postępowania cywilnego ustawą z dnia 1 marca 1996 r. o zmianie Kodeksu
postępowania cywilnego... (Dz.U. Nr 43, poz. 189 ze zm.), które wzmocniły zasadę
kontradyktoryjności postępowania cywilnego, sąd nie jest zobowiązany do
przeprowadzania z urzędu dowodów zmierzających do wyjaśnienia okoliczności
istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. W orzecznictwie, a także w piśmiennictwie
wskazuje się na szczególne sytuacje, w których sąd zobowiązany jest podjąć
inicjatywę dowodową, np. gdy strony zmierzają do obejścia prawa, w wypadku
procesów fikcyjnych oraz w razie nieporadności strony działającej bez
profesjonalnego pełnomocnika, która nie jest w stanie przedstawić środków
dowodowych w celu uzasadnienia swoich twierdzeń (uchwała składu siedmiu
sędziów Sądu Najwyższego z dnia 19 maja 2000 r., III CZP 4/00, OSNC 2000, nr
11, poz. 195 oraz wyroki Sądu Najwyższego z dnia 5 listopada 1997 r., III CKN
244/97, OSNC 1998, nr 3, poz. 52, z dnia 25 września 1998, III CKN 384/98,
"Biuletyn SN" 1998, nr 11, s. 14 i z dnia 10 października 1997 r., II CKN 378/97,
OSP 1998, nr 6, poz. 111).
Po zmianach dokonanych w przepisach art. 3, 213 i 232 k.p.c. obowiązek
przedstawienia dowodów spoczywa przede wszystkim na stronach, przy
czym ciężar udowodnienia faktów mających istotne znaczenie spoczywa na tej ze
stron, która z faktów tych wywodzi skutki prawne. Sąd nie jest jednak pozbawiony
inicjatywy dowodowej, która oparta jest na jego uznaniu, a nie obowiązku
ustawowym. Nie można przy tym tracić z pola widzenia, że także po kolejnej
nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego dokonanej ustawą z dnia 24 maja
2000 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego, ustawy o zastawie
rejestrowym i rejestrze zastawów, ustawy o kosztach sądowych w sprawach
cywilnych oraz ustawy o komornikach sądowych i egzekucji (Dz.U. Nr 48, poz. 554)
niezmienione pozostały przepisy art. 5, 207 § 2 i art. 339 § 2 k.p.c., co oznacza że
ustawodawca nie zrezygnował z powinności czuwania przez sąd nad
przestrzeganiem form postępowania cywilnego, tak by doprowadziły do
prawidłowych ustaleń faktycznych. Przy istotnym wzmocnieniu zasady
kontradyktoryjności zachowany został cel postępowania cywilnego w postaci
dążenia do wydania orzeczenia zgodnego z zastosowaną normą prawną, czyli
odpowiadającego rzeczywistym okolicznościom sprawy. Dopuszczenie przez sąd
dowodu z urzędu nie może być więc uznane za działanie naruszające zasady
bezstronności sądu i równości stron, nie można bowiem sądowi zrzucić, że
działając w ramach przysługującego mu uprawnienia, realizuje cel wydania
słusznego wyroku, zgodnego z rzeczywistym stanem rzeczy. Wykorzystanie tego
uprawnienia uwzględniać przy tym powinno wskazówkę interpretacyjną wynikającą
z art. 232 zdanie pierwsze k.p.c.
Dokonana przez sąd ocena dowodów znajduje wyraz w uzasadnieniu wyroku
(art. 328 § 2 k.p.c.). Jej kwestionowanie na płaszczyźnie jedynie tego przepisu – jak
czyni to powódka, podnosząc obecnie zarzuty przeciwko opinii biegłego
Mieczysława Ś., do której nie zgłaszała zastrzeżeń w postępowaniu apelacyjnym –
nie może jednak odnieść skutku, jeżeli sprzeciwiając się dokonanym przez Sąd
w tym względzie wyborom, nie podnosi ona równocześnie w kasacji zarzutu
naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Opinia biegłego podlega, jak inne dowody, ocenie
według art. 233 § 1 k.p.c., lecz odróżniają ją pod tym względem szczególne dla tego
dowodu kryteria oceny, tj. poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii,
sposób sformułowania w niej stanowiska oraz stopień stanowczości wyrażonych
ocen, a także zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej. Specyfika oceny
dowodu z opinii biegłego wyraża się więc w tym, że jej sfera merytoryczna jest
kontrolowana przez sąd, który nie ma wiadomości specjalnych, tylko w zakresie
zgodności z zasadami logicznego myślenia i wiedzy powszechnej.
W tym stanie rzeczy, gdy podstawa naruszenia przepisów postępowania
okazała się nieuzasadniona, zgłoszone w kasacji zarzuty naruszenia prawa
materialnego podlegają ocenie na podstawie stanu faktycznego sprawy będącego
podstawą zaskarżonego wyroku. Skarżąca uczyniła jednak podstawą zarzutu
naruszenia art. 363 § 1 k.c. stan faktyczny oparty na własnej ocenie dowodów,
w szczególności przez odwołanie się do treści opinii biegłego sporządzonej
w postępowaniu przed Sądem pierwszej instancji, którą Sąd Okręgowy
zakwestionował. Na tej podstawie twierdziła, że przeprowadzona naprawa
powypadkowa, w zakresie wynikającym z kwalifikacji pozwanego, nie była
kompleksowa i na tym polegała jej wadliwość. Zarówno ten zarzut, jak i zarzut
naruszenia art. 474 k.c. przez jego niezastosowanie – w następstwie pominięcia
faktu, że czynności likwidacyjne prowadził pozwany, a wykonanie przez niego prac
naprawczych dokonane zostało za pomocą wyspecjalizowanego warsztatu –
wywodzone wyłącznie z błędów w zakresie podstawy faktycznej zaskarżonego
wyroku, które nie zostały wykazane zarzutami procesowymi, nie usprawiedliwiają
podstawy naruszenia prawa materialnego.
Z powyższych względów oddalono kasację, orzekając o kosztach
postępowania kasacyjnego (art. 39312
, 98 § 1 i 3 w związku z art. 99, art. 391 § 1
i art. 39319
k.p.c.).