Pełny tekst orzeczenia

WYROK DNIA 1 PAŹDZIERNIKA 2004 R.
SDI 33/04
Przewodniczący: sędzia SN Józef Dołhy.
Sędziowie SN: Dorota Rysińska (sprawozdawca), Stanisław Zabłocki.
Sąd Najwyższy – Izba Karna z udziałem Zastępcy Rzecznika
Dyscyplinarnego oraz protokolanta w sprawie adwokata obwinionego o
przewinienie dyscyplinarne po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 1 października
2004 r. kasacji, wniesionej przez obrońcę od orzeczenia Wyższego Sądu
Dyscyplinarnego Naczelnej Rady Adwokackiej z dnia 28 lutego 2004 r., sygn.
akt (...) utrzymującego w mocy orzeczenie Sądu Dyscyplinarnego Izby
Adwokackiej z dnia 20 września 2003 r., sygn. akt (...)
u c h y l i ł zaskarżone orzeczenie i sprawę p r z e k a z a ł do ponownego
rozpoznania Wyższemu Sądowi Dyscyplinarnemu Naczelnej Rady Adwokackiej
– w postępowaniu odwoławczym.
U z a s a d n i e n i e
Orzeczeniem z dnia 20 września 2003 r. Sąd Dyscyplinarny Izby
Adwokackiej uznał adwokata za winnego czynu określonego w § 1 ust. 3 i w § 9
ust. 1 pkt 1 Zasad etyki adwokackiej i godności zawodu, polegającego na tym,
że „w okresie od marca 1993 r. do kwietnia 1993r. w A. i B. pomagał w zbyciu
trzech samochodów pochodzących z kradzieży w ten sposób, że na zlecenie
osób nie będących właścicielami samochodów sporządzał, posługując się
podstępnie wyłudzonymi przez osobę trzecią dowodami rejestracyjnymi,
umowy kupna – sprzedaży tych samochodów, w których podpisy stron były
sfałszowane, celem umożliwienia zbycia i zalegalizowania tych samochodów
2
we właściwym wydziale komunikacji, wiedząc na podstawie przytoczonych
okoliczności, że samochody te pochodzą z przestępstwa, za co został skazany
prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego z dnia 6 lutego 2001 r.” i za czyn
ten, na podstawie art. 81 ust. 1 pkt 6 ustawy – Prawo o adwokaturze wymierzył
mu karę dyscyplinarną wydalenia z adwokatury.
Powyższe orzeczenie zostało zaskarżone przez obrońcę obwinionego, który
w złożonym odwołaniu zarzucił temu orzeczeniu naruszenie art. 86 Prawa o
adwokaturze, a także uchybienia w zakresie prawa do obrony obwinionego oraz
zasady bezpośredniości.
Po rozpoznaniu tego odwołania Wyższy Sąd Dyscyplinarny, orzeczeniem
wydanym w dniu 28 lutego 2004 r., utrzymał w mocy zaskarżone orzeczenie
sądu pierwszej instancji.
Od orzeczenia sądu odwoławczego obrońca obwinionego wniósł kasację, w
której to skardze orzeczeniu temu zarzucił:
„1. rażące naruszenie przepisów postępowania – art. 6 k.p.k. – mające
istotny wpływ na treść orzeczenia, polegające na naruszeniu przysługującego
obwinionemu b/z prawa do obrony przez uniemożliwienie obwinionemu
bezpośredniego udziału w rozprawie poprzez odmowę odroczenia rozprawy;
2. rażące naruszenie zasady bezpośredniości mające wpływ na treść
orzeczenia, polegające na nieuwzględnieniu wniosku obrońcy obwinionego o
przesłuchanie świadków i oparcie się jedynie na protokołach zawierających ich
zeznania oraz na skazującym wyroku karnym.”
Na podstawie tak sformułowanych zarzutów skarżący wniósł o uchylenie
zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Sformułowanie postawionych w skardze kasacyjnej zarzutów, a także ich
uzasadnienie, odbiega od wymogów odnoszących się do tego nadzwyczajnego
środka zaskarżenia, określonych w art. 519, art. 523 § 1 i art. 526 § 1 k.p.k.,
3
mających odpowiednie zastosowanie w postępowaniu dyscyplinarnym
dotyczącym adwokatów i aplikantów adwokackich (art. 91e ustawy – Prawo o
adwokaturze). Stwierdzić jednak trzeba, iż oba przedstawione zarzuty okazały
się zasadne w takiej części, że wywołać musiały pożądany przez skarżącego
skutek.
I. Zarzut zaprezentowany w punkcie 1 kasacji – w zakresie, w którym
podnosi się w nim rażące naruszenie prawa do obrony obwinionego poprzez
odmowę odroczenia rozprawy odwoławczej – ostatecznie okazał się trafny, choć
nie z tych przyczyn, jakie zostały przedstawione na jego uzasadnienie.
Za całkowicie chybione uznać zatem należy twierdzenie skarżącego, iż
prawo do obrony obwinionego zostało pogwałcone poprzez odmowę odroczenia
rozprawy z tych powodów, jakie zostały wskazane przez obrońcę obwinionego
w skierowanym do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego pisemnym wniosku (k.
12). Jeśli bowiem obrońca w owym wniosku podnosił – a obecnie ten tok
rozumowania nadal prezentuje w kasacji – że Wyższy Sąd Dyscyplinarny
powinien był odroczyć rozprawę z uwagi na niemożność powiadomienia
obwinionego – za pośrednictwem obrońcy – o terminie rozprawy odwoławczej,
gdyż obwiniony ten przebywał w areszcie śledczym, to wskazać trzeba, po
pierwsze, że na obrońcy taki obowiązek nie ciążył, po drugie zaś, że obwiniony
został powiadomiony o terminie rozprawy na polecenie sądu za pośrednictwem
Naczelnika Aresztu Śledczego (k. 14). Okoliczność ta była znana obrońcy w
dniu rozprawy, kiedy to nie ponowił on złożonego uprzednio na piśmie wniosku
o jej odroczenie (k. 16).
Podobnie nie sposób podzielić tej części przedłożonej w skardze
argumentacji, z której zdaje się wynikać zarzut, iż pozbawienie prawa do obrony
obwinionego nastąpiło poprzez pozbawienie go prawa do udziału w rozprawie
odwoławczej. Skarżący nie rozwija tego wątku, bowiem w polu jego widzenia
pozostaje fakt, iż w dacie rozprawy odwoławczej obwiniony – powiadomiony o
jej terminie i reprezentowany przez obrońcę – przebywał (i nadal przebywa) w
4
areszcie. Zdaje się zatem rozumieć, że choć przyczynę tę, uniemożliwiającą
osobisty udział obwinionego w rozprawie, traktować należy jako przeszkodę od
niego niezależną, to nie jest możliwe, by prawo do obrony obwinionego w
postępowaniu dyscyplinarnym, w tej sytuacji w ogóle mogło (i powinno) być
realizowane we wskazany sposób.
Kwestia sprowadzenia na rozprawę odwoławczą osoby pozbawionej
wolności nie została uregulowana w przepisach Prawa o adwokaturze i
rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 lipca 1998 r. w sprawie
postępowania dyscyplinarnego w stosunku do adwokatów i aplikantów
adwokackich (Dz. U. Nr 99, poz. 635 ze zm.). Należało więc rozważyć, zgodnie
z § 1 ust. 3 cyt. rozporządzenia wykonawczego, ewentualność zastosowania w
tej sytuacji przepisów kodeksu postępowania karnego, w szczególności zaś art.
451 k.p.k. Ten bowiem przepis przewiduje zarządzenie przez sąd odwoławczy
sprowadzenia na rozprawę osoby pozbawionej wolności na jej wniosek,
stanowiąc jednocześnie, iż o uprawnieniu tym należy tę osobę pouczyć, zaś w
wypadku, gdy sąd podejmie decyzję o jej niesprowadzaniu, obowiązany jest
wyznaczyć jej obrońcę z urzędu, o ile ta go nie ma.
Analizując powyższe stwierdzić należy, iż wskazany przepis ma w
niniejszym postępowaniu dyscyplinarnym jedynie fragmentaryczne
zastosowanie, zaś wnioskowanie takie znajduje uzasadnienie w stwierdzeniu, że
przepisów procedury karnej nie stosuje się w tym postępowaniu wprost, lecz –
jak stanowi przywołany § 1 ust. 3 cyt. rozporządzenia wykonawczego –
odpowiednio. Zauważyć trzeba, iż postępowanie dyscyplinarne jest w stosunku
do postępowania karnego postępowaniem szczególnym, prowadzonym przez
organ korporacyjny, który nie dysponuje przysługującymi sądom powszechnym
atrybutami, pozwalającymi na zapewnienie udziału w rozprawie osoby
tymczasowo aresztowanej. Specyfika tego postępowania, które dotyczy
sprzecznych z prawem, z zasadami etyki lub godności zawodu przewinień w
postępowaniu lub wykonywaniu obowiązków zawodowych, sankcjonowanych
5
karami o charakterze przede wszystkim dyscyplinującym (także eliminującym),
nie wymaga przy tym zachowania aż tak wysokich standardów, jakie
obowiązują w postępowaniu karnym. Świadczy o tym szereg unormowań
regulujących to postępowanie w przepisach Prawa o adwokaturze i
rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 23 lipca 1998r. – dotyczących
choćby postępowania dowodowego, czy też nieobowiązkowego udziału
obwinionego w rozprawie przed sądem pierwszej instancji – nakierowanych na
jego odformalizowanie. Powyższe z kolei współgra z unormowaniami
kształtującymi instytucję przedawnienia deliktów dyscyplinarnych, w tym
stosunkowo krótkich okresów ustania ich karalności.
W świetle powyższego nie może, rzecz jasna, budzić wątpliwości, iż z
faktu niesprowadzenia obwinionego pozbawionego wolności na rozprawę
odwoławczą płynie jego uprawnienie do bycia reprezentowanym przez obrońcę,
a co za tym idzie, obowiązek baczenia przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny na
konieczność wyznaczenia obrońcy z urzędu, gdy obwiniony obrońcy nie ma.
Natomiast część omawianej normy art. 451 k.p.k., odnosząca się do zarządzenia
sprowadzenia obwinionego na rozprawę odwoławczą zastosowania w
niniejszym postępowaniu nie ma, a nawet mieć nie może i tym samym nie
stanowi przeszkody do rozpoznania sprawy pod jego nieobecność. Prawo do
obrony materialnej obwinionego realizuje się więc w innych, wystarczających
na potrzeby postępowania dyscyplinarnego jego przejawach, jak np. w
możliwości składania przez obwinionego wniosków procesowych, pisemnego
ustosunkowania się do stanowiska strony przeciwnej, czy też przedłożenia
wyjaśnień na piśmie.
W związku z powyższym należy stwierdzić, iż właśnie przez
uniemożliwienie obwinionemu podjęcia przytoczonych przykładowo działań
doszło w niniejszej sprawie do naruszenia jego prawa do obrony. Jak wynika z
lektury akt, obwiniony adwokat w tym samym dniu, w którym został
powiadomiony o terminie rozprawy odwoławczej, tj. w dniu 23 lutego 2004 r.,
6
sporządził pismo procesowe adresowane do Wyższego Sądu Dyscyplinarnego,
które wysłał za pośrednictwem administracji Aresztu Śledczego (k. 22). W
piśmie tym złożył wniosek o odroczenie rozprawy odwoławczej, domagając się
uznania jego nieobecności za usprawiedliwioną do czasu zakończenia okresu
jego tymczasowego aresztowania, nadto podnosząc, iż między zawiadomieniem
go o rozprawie a mającym miejsce dnia 28 lutego 2004 r. terminem tej
rozprawy, nie upłynął okres 7 dni, wymagany przepisem art. 353 § 1 k.p.k.
Pismo to nie zdołało dotrzeć do sądu odwoławczego przed terminem rozprawy
(wpłynęło w dniu 8 marca 2004 r.), wobec czego złożony wniosek o jej
odroczenie nie był przedmiotem rozpoznania sądu. Nie zmienia to jednak faktu,
iż w obiektywny sposób doszło do rażącego uchybienia treści przepisu art. 353 §
2 k.p.k., a co za tym idzie, do rażącego naruszenia prawa do obrony
obwinionego, który – w wypadku odroczenia rozprawy – prawo to mógł
realizować w wyżej wskazany sposób. Podkreślić zaś trzeba, co znajdowało już
wyraz w judykatach Sądu Najwyższego (por. m.in. wyrok z dnia 9 czerwca
1996 r., II KKN 71/96, OSNKW 1997, z. 1-2, poz. 14), że rażące naruszenie
prawa w rozumieniu art. 523 § 1 k.p.k. zachodzi nie tylko wtedy, gdy organowi
sądowemu (procesowemu) czynić można zarzut z powodu tego naruszenia, ale
także wtedy, gdy niezależnie od tego organu doszło do rażącego pogwałcenia
praw czy interesów strony.
Stwierdzając, iż doszło do takiej właśnie sytuacji, która wprawdzie nie
została podniesiona w pisemnym uzasadnieniu skargi kasacyjnej, jednak mieści
się w ramach postawionego w niej, będącego przedmiotem rozpoznania zarzutu
(art. 536 k.p.k.), Sąd Najwyższy uznał, iż opisywane uchybienie należy do
kategorii rażących i mogło mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego
orzeczenia.
II. Odnośnie do drugiego z prezentowanych w kasacji zarzutów, podkreślić
należy to przede wszystkim, iż wbrew dyspozycji art. 519 k.p.k. został on
skierowany przeciwko orzeczeniu sądu pierwszej, a nie drugiej instancji, przy
7
czym skarżący, powołując się ogólnie na obowiązującą zasadę bezpośredniości
nie wskazał naruszenia konkretnych norm, jakie w braku realizacji tej zasady,
miały zostać w niniejszym postępowaniu naruszone. Co więcej, powołując się
na sprzeczności w zeznaniach świadków, składanych w toku postępowania
karnego, czyni to równie ogólnikowo, nie wskazując o jakie sprzeczności chodzi
i jakie okoliczności powinny być wyjaśnione w toku postępowania
dyscyplinarnego. Powyższe znacznie utrudnia rozważania co do zasadności
wniesionej w tym zakresie skargi, tym bardziej, że argumentacja przedłożona w
jej uzasadnieniu zdaje się zmierzać do zakwestionowania nie tyle uchybień w
zakresie przeprowadzenia dowodów z zeznań, ile co do przyjętego sposobu
oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego – z naruszeniem treści
przepisów art. 7 k.p.k. oraz art. 89 i art. 86 Prawa o adwokaturze. Skarżący
podnosi bowiem, że sądy nie analizowały zeznań świadków, a „orzeczenie
skazujące zostało oparte jedynie na prawomocnym wyroku karnym”,
potraktowanym jako „niepodważalny dowód rażącego sprzeniewierzenia się
zasadom etyki, a w szczególności naruszenia dobrego imienia adwokatury”.
W tym kontekście stwierdzić należy, iż oparcie orzeczenia na
prawomocnym wyroku karnym, stwierdzającym popełnienie przestępstwa
tożsamego z czynem stanowiącym delikt dyscyplinarny, nie stanowi błędu.
Wprawdzie zgodnie z treścią art. 86 Prawa o adwokaturze postępowanie
dyscyplinarne toczy się niezależnie od postępowania karnego o ten sam czyn,
jednak w przepisie tym wskazuje się, iż postępowanie dyscyplinarne może być
zawieszone do czasu ukończenia postępowania karnego, co przekonuje o
znaczeniu prawomocnego orzeczenia sądu powszechnego dla toczącego się
postępowania dyscyplinarnego. Skoro zaś sąd dyscyplinarny orzeka na mocy
przekonania opartego na swobodnej ocenie całokształtu dowodów (art. 89 Prawa
o adwokaturze), a na podstawie kryteriów właściwych dla tej zasady czynienia
ocen (art. 7 k.p.k.) nie wprowadza się różnic co do wartości dowodowej
poszczególnych dowodów, to nie sposób z góry uznać, by orzeczenie sądu
8
powszechnego, stwierdzające fakt popełnienia przestępstwa, nie mogło stanowić
przedmiotu oceny ze strony sądu dyscyplinarnego, a następnie podstawy ustaleń
o odpowiedzialności dyscyplinarnej obwinionego (por. także postanowienie
Sądu Najwyższego z dnia 1 kwietnia 2004 r., Palestra 2004, nr 7-8, s. 258-262).
Rzecz natomiast w tym, by ocena dowodu w postaci orzeczenia sądu
powszechnego, podobnie jak i pozostałych, pozostających w dyspozycji sądu
dyscyplinarnego dowodów (w tym wyjaśnień obwinionego), odpowiadała
rygorom określonym w przytaczanych przepisach prawa, a zatem była oceną
kompletną, pozbawioną cech dowolności, zgodną z zasadami logiki, wiedzy i
doświadczenia życiowego.
Rozważając z tej perspektywy stawiany w kasacji zarzut, stwierdzić należy,
iż nie jest on pozbawiony słuszności. Z uzasadnienia orzeczenia sądu pierwszej
instancji, zaaprobowanego i rozwiniętego przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny,
domniemywać należy, iż odmówiono wiary wyjaśnieniom obwinionego,
złożonym w toku postępowania dyscyplinarnego, w których zaprzeczył
zawinionemu działaniu, polegającemu na posługiwaniu się podrobionymi i
podstępnie wyłudzonymi przez osoby trzecie dokumentami przy sporządzaniu
umów dotyczących zbycia samochodów, o których – na podstawie
przytoczonych okoliczności – wiedział (jak w orzeczeniu sądu pierwszej
instancji) lub też powinien i mógł przypuszczać (jak w treści motywów tego
orzeczenia), że pochodzą z przestępstwa. Z zajętego przez sądy stanowiska
wynika zarazem, iż podstawą takiego osądu była ocena prawomocnego wyroku,
skazującego adwokata za przestępstwo kwalifikowane z artykułów 292 § 1, 270
§ 1 i 273 k.k. w zw. z art. 11 § 2 i art. 91 § 1 k.k. Ocena taka mogłaby być
uznana za uprawnioną, gdyby rzeczywistej analizie podlegał dowód w postaci
wyroku sądu powszechnego (wraz z uzasadnieniem, stanowiącym
odzwierciedlenie zebranych w postępowaniu karnym dowodów i ich oceny), nie
zaś sam tylko fakt wydania wobec obwinionego wyroku skazującego. O tym
jednak, iż takiej właśnie oceny w sprawie nie przeprowadzono przekonuje
9
jednoznacznie fakt, iż w aktach sprawy w ogóle brak jest odpisu wyroku sądu
pierwszej instancji, zaś wyrok Sądu Apelacyjnego, utrzymujący w mocy
skazanie obwinionego adwokata, dołączony został jedynie w części, bowiem nie
zawiera pełnego uzasadnienia orzeczenia (k. 163-145 akt). W tej sytuacji nie
sposób nie podzielić stanowiska autora kasacji w części, w której kwestionuje
oparcie orzeczenia na skazującym wyroku karnym. Dokonana w sprawie ocena
– przeprowadzona także przez sąd odwoławczy w odpowiedzi na zarzuty
przedłożone w odwołaniu – nie spełnia bowiem kryteriów, o których mowa
wyżej, zaś stwierdzone, rażące naruszenie przytaczanych norm prawa mogło
mieć istotny wpływ na treść zaskarżonego kasacją orzeczenia.
III. Stwierdzenie powyższych uchybień powodowało konieczność
uchylenia przez Sąd Najwyższy zaskarżonego orzeczenia i przekazania sprawy
do ponownego rozpoznania w postępowaniu odwoławczym.
Rozpoznając sprawę ponownie, Wyższy Sąd Dyscyplinarny przeprowadzi
rozprawę, której termin wyznaczy z wyprzedzeniem umożliwiającym
prawidłowe powiadomienie o niej obwinionego, a w wypadku gdyby obwiniony
nadal był pozbawiony wolności, umożliwiającym mu skorzystanie z uprawnień
wynikających z przysługującego mu w postępowaniu dyscyplinarnym prawa do
obrony. Sąd rozważy też ponownie zarzuty i argumenty wniesionego odwołania,
co uczyni po zapoznaniu się i przeanalizowaniu wyroków zapadłych wobec
adwokata w postępowaniu karnym, obejmującym zarzucany mu delikt
dyscyplinarny.