Pełny tekst orzeczenia

UCHWAŁA Z DNIA 20 KWIETNIA 2005 R.
SNO 15/05
Przewodniczący: sędzia SN Dorota Rysińska .
Sędziowie SN: Rafał Malarski, Zbigniew Myszka (sprawozdawca).
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny na posiedzeniu z udziałem Zastępcy
Rzecznika Dyscyplinarnego sędziego Sądu Okręgowego oraz protokolanta w
sprawie sędziego Sądu Rejonowego w stanie spoczynku po rozpoznaniu w dniu
20 kwietnia 2005 r. w związku z zażaleniem Prokuratora Okręgowego na
uchwałę Sądu Apelacyjnego – Sądu Dyscyplinarnego z dnia 13 grudnia 2004 r.,
sygn. akt (...) w przedmiocie odmowy zezwolenia na pociągnięcie do
odpowiedzialności karnej sądowej
u c h w a l i ł : u t r z y m a ć w m o c y zaskarżoną u c h w a ł ę .
Z u z a s a d n i e n i a :
Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uchwałą z dnia 13 grudnia 2004 r.
odmówił zezwolenia na pociągnięcie do odpowiedzialności karno-sądowej
sędziego Sądu Rejonowego w stanie spoczynku w zakresie czynu objętego
postępowaniem przygotowawczym prowadzonym przez Prokuraturę Rejonową,
sygn. akt 4 Ds (...), polegającego na tym, że w okresie od bliżej nieustalonego
dnia po 1 października 2002 r. do dnia 16 sierpnia 2003 r. w A. znęcał się
psychicznie i fizycznie nad Jolantą K. i małoletnim Bartłomiejem K. w ten
sposób, że używał wobec pokrzywdzonych słów powszechnie uznanych za
obraźliwe, groził pozbawieniem życia oraz bił (...) Bartłomieja K., tj. o
przestępstwo z art. 207 § 1 k.k., a kosztami postępowania obciążył Skarb
Państwa. W sprawie tej z wnioskiem o zezwolenie na pociągnięcie sędziego do
odpowiedzialności karnej sądowej wystąpił Prokurator Okręgowy w dniu 18
listopada 2003 r., utrzymując, że zebrane dowody uzasadniają przedstawienie
sędziemu Sądu Rejonowego zarzutu popełnienia przestępstwa. Uchwałą z dnia 2
kwietnia 2004 r. Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny zezwolił na pociągnięcie
tego sędziego do odpowiedzialności karnej za czyn wskazany we wniosku
Prokuratora Okręgowego. Jednakże po uwzględnieniu zażalenia obrońcy z
urzędu sędziego Sądu Rejonowego, Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny
uchwałą z dnia 14 września 2004 r. uchylił zaskarżoną uchwałę i sprawę
przekazał Sądowi Dyscyplinarnemu pierwszej instancji do ponownego
rozpoznania. W uzasadnieniu Sąd Najwyższy stwierdził, że kluczowe znaczenie
dla odpowiedzialności karnej sędziego Sądu Rejonowego ma określenie stanu
jego poczytalności w chwili popełnienia zarzucanych mu czynów, zalecając
2
ponowne zasięgnięcie opinii sądowo-psychiatrycznej o stanie zdrowia tego
sędziego oraz przesłuchanie w charakterze świadków: jego matki – Lucyny K.
oraz jego żony – Jolanty K. Na posiedzeniu w dniu 6 grudnia 2004 r. sędzia
Sądu Rejonowego nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu,
oświadczając, że próba pociągnięcia go do odpowiedzialności karnej jest
celowym działaniem jego żony, która pomawia go, dążąc do jego zniszczenia.
Ponadto stwierdził, że od lata ubiegłego roku nie utrzymuje żadnych kontaktów
z żoną oraz z synem Bartłomiejem. Po wyjściu ze szpitala zamieszkał u swojej
matki i taka sytuacja trwa do dnia posiedzenia. Ponadto wyjaśnił, że jest
prześladowany przez kuzyna żony, o nazwisku T. (...). Sytuacja ta trwa od wielu
lat i wskutek wywołanego nią stresu musiał odejść z czynnej służby
sędziowskiej. Zaprzeczył, aby miał grozić (...) żonie oraz bić małoletniego syna.
Przesłuchana w charakterze świadka Jolanta K. potwierdziła swoje
zeznania złożone w sprawie sygn. akt IV Ds. (...) podkreślając, że sędzia Sądu
Rejonowego wielokrotnie jej się odgrażał, telefonował do niej grożąc jej (...), a
także złamał jej rękę. Zeznała też, że jej mąż nadużywa alkoholu, przyznając
równocześnie, iż od grudnia 2003 r. nie kontaktuje się z nią ani z ich synem.
Zeznając w charakterze świadka matka sędziego Lucyna K., oświadczyła,
że jej syn jest bardzo chorym człowiekiem, który od wielu lat leczy się
psychiatrycznie. Według jej oceny to małżeńskie nieporozumienia
spowodowały, że denerwował się i dla rozładowania tej stresowej sytuacji
spożywał alkohol. Wskutek choroby afektywnej dwubiegunowej, jej syn jest
cały czas pod działaniem silnych leków psychotropowych.
Na posiedzeniu w dniu 13 grudnia 2004 r. Sąd Dyscyplinarny przesłuchał
Stanisława W. – ordynatora Oddziału (...) Szpitala im. L. Rydygiera w K., u
którego sędzia Sądu Rejonowego leczy się od 1998 r. Świadek ten zeznał, że
sędzia cierpi na zaburzenia afektywne dwubiegunowe, nadużywa alkoholu,
rozpoznano u niego stan po przebytym wirusowym zapaleniu wątroby typu C, a
ponadto ma nastawienia (...) o charakterze urojeń.
W toku postępowania dyscyplinarnego sędzia Sądu Rejonowego był
poddany badaniom (...) przez biegłych lekarzy psychiatrów Andrzeja W. i
Magdalenę K. W pierwszej opinii wydanej w dniu 10 grudnia 2003 r. biegli
stwierdzili, że w odniesieniu do zarzucanych mu czynów sędzia Sądu
Rejonowego miał ograniczoną zdolność ich rozpoznania i pokierowania swoim
postępowaniem w stopniu znacznym. Następnie, po zapoznaniu się z
dokumentacją lekarską dotyczącą jego leczenia, uzyskaną po wydaniu pierwszej
opinii, biegli ci wydali dodatkową opinię o stanie zdrowia psychicznego
sędziego, podtrzymując swoje pierwotne stanowisko. Jednakże na posiedzeniu
w dniu 13 grudnia 2004 r. biegli ci zapoznali się z uzupełnionym materiałem
dowodowym, brali udział w przesłuchaniu świadka S. W. i wtedy zmienili swoją
opinię, stwierdzając, że w chwili popełniania zarzucanych sędziemu czynów
miał on zniesioną zdolność ich rozpoznania i pokierowania swoim
3
postępowaniem w rozumieniu art. 31 § 1 k.k. Na zmianę ich stanowiska
decydujący wpływ miało występowanie u sędziego objawów psychotycznych.
W ramach takich ustaleń Sąd Apelacyjny – Sąd Dyscyplinarny uznał, iż
prze-prowadzone postępowanie wyjaśniające w sposób niewątpliwy
uprawdopodobniło fakt popełnienia przez sędziego Sądu Rejonowego czynów
zabronionych noszących znamiona przestępstwa znęcania się (art. 207 § 1 k.k.).
Z zeznań pokrzywdzonej Jolanty K. wynika, że obwiniony używał wobec niej
gróźb karalnych oraz naruszał jej nietykalność cielesną w okresie objętym
wnioskiem Prokuratora Okręgowego. Podzielając w tym zakresie zeznania
pokrzywdzonej Sąd Dyscyplinarny zwrócił uwagę na ich chaotyczność, która
mogła być uzasadniona wieloletnim stresem, w jakim znajduje się w związku z
zachowaniami jej męża wynikającymi z trapiącej go od wielu lat choroby
psychicznej. Przedmiotem postępowania nie było jednak wnikliwe zbadanie
wszystkich okoliczności sprawy, ale jedynie dokonanie takich ustaleń, które
uprawdopodobniłyby dopuszczenie się czynu opisanego we wniosku
Prokuratora.
Natomiast analiza zebranego w sprawie materiału dowodowego nie dawała
jednoznacznych podstaw do przyjęcia, aby zachowania sędziego w stosunku do
jego małoletniego syna Bartłomieja miały charakter fizycznego lub
psychicznego znęcania się w rozumieniu art. 207 § 1 k.k. W tym zakresie Sąd
Dyscyplinarny dał wiarę zeznaniom matki obwinionego, która nie była
bezpośrednim świadkiem awantur pomiędzy swoim synem i synową, jednakże
zaprzeczyła, że do takich sytuacji mogło dochodzić. Ponadto potwierdziła ona,
że jej syn od połowy 2003 r. zamieszkuje u niej i nie kontaktuje się z żoną.
Odrębnie Sąd Dyscyplinarny odniósł się do oceny stanu zdrowia
psychicznego obwinionego i wydanych w tym zakresie opinii sądowo-
psychiatrycznych. W poprzednim postępowaniu w sprawie sygn. SD (...) o
zezwolenie na pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej za znęcanie
się nad żoną w okresie od 1994 r. do dnia 15 kwietnia 2001 r. biegli lekarze-
psychiatrzy Andrzej W. i Anna B. w opinii sądowo-psychiatrycznej z dnia 7
kwietnia 2003 r. stwierdzili, że miał on zniesioną zdolność rozpoznania
zarzucanych mu czynów i pokierowania swoim postępowaniem w rozumieniu
art. 31 § 1 k.k. Ponadto uznali, że nie zachodzi wysokie prawdopodobieństwo
dokonywania przezeń w przyszłości czynów zabronionych w związku z trapiącą
go chorobą psychiczną. Natomiast w przedmiotowej sprawie biegli psychiatrzy
Andrzej W. i Magdalena K. w opinii z grudnia 2003 r. uznali, że w stosunku do
obwinionego zachodziły jedynie warunki określone w art. 31 § 2 k.k. i to
stanowisko podtrzymali następnie w opinii uzupełniającej. Dopiero na
posiedzeniu w dniu 13 grudnia 2004 r. biegli ci zmienili swoje zdanie,
przyjmując zniesioną poczytalność obwinionego w chwili popełnienia
zarzucanych mu czynów. W ocenie Sądu Dyscyplinarnego ta ostatnia opinia
wydana na rozprawie jest „jasna i pełna”, gdyż przed jej wydaniem biegli
wysłuchali lekarza leczącego obwinionego od wielu lat. Opinie które „zasługują
4
na wiarę i brak jest jakichkolwiek realnych przesłanek do ich kwestionowania.
Lekarz prowadzący leczenie obwinionego stwierdził u niego występowanie
urojeń”. W związku z czym Sąd Dyscyplinarny skonstatował, że na posiedzeniu
w dniu 6 grudnia 2004 r. wysłuchując sędziego w zakresie kontaktów z
kuzynem żony Robertem T., jego wywody miały charakter urojeniowy. Mając
przeto na uwadze, że obwiniony od wielu lat cierpi na chorobę afektywną
dwubiegunową, co było między innymi powodem przejścia tego sędziego w
stan spoczynku, ostateczne stanowisko biegłych o jego całkowitej
niepoczytalności nie może nasuwać wątpliwości. Sąd Dyscyplinarny podkreślił,
że złożona na rozprawie opinia sądowo-psychiatryczna nie została
zakwestionowana „przez strony procesu”. W konsekwencji Sąd ten przyjął, że
sędzia w okresie objętym zarzutami miał w odniesieniu do zarzucanego mu
czynu zniesioną zdolność rozpoznania jego znaczenia i pokierowania swoim
postępowaniem, dlatego „po myśli art. 31 § 1 k.k. nie można mu przypisać
winy, bo zgodnie z treścią tego przepisu nie popełnił przestępstwa”. Z tych
przyczyn nie jest możliwe wydanie zezwolenia na pociągnięcie go do
odpowiedzialności karnej za wskazane we wniosku czyny.
Równocześnie Sąd Dyscyplinarny rozważał możliwość zezwolenia na
pociągnięcie do odpowiedzialności karnej sędziego, który ma zniesioną
poczytalność, ale tylko w takiej sytuacji, w której „zachodziłaby potrzeba
wystąpienia przez prokuratora z wnioskiem w trybie art. 354 k.p.k. o umorzenie
postępowania i zastosowanie środków zabezpieczających, o których mowa w
art. 94 k.k.”. Wówczas „sędzia niepoczytalny mógłby być pociągnięty do
odpowiedzialności karnej sądowej. Trudno sobie wyobrazić, że sędzia, który
dopuścił się czynu zabronionego o znacznej społecznej szkodliwości i gdy
zachodzi znaczne prawdopodobieństwo, że popełni taki czyn w przyszłości nie
mógłby być umieszczony w zakładzie psychiatrycznym w trybie art. 354 k.p.k.”.
Tymczasem jednak w ocenie Sądu Dyscyplinarnego z przekonującej opinii
biegłych wynika jednoznacznie, że w stosunku do obwinionego sędziego nie
zachodzą okoliczności, o których mowa w art. 94 § 1 k.k., albowiem nie
zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że popełni on zarzucany mu czyn
ponownie. Świadczy o tym to, że od prawie półtora roku sędzia Sądu
Rejonowego zerwał wszelkie kontakty z żoną oraz z dzieckiem i zamieszkał u
matki, co sprawia, iż „jest bardzo mało prawdopodobne”, aby w dalszym ciągu
dopuszczał się zachowań, o których mowa we wniosku o zezwolenie na
pociągniecie go do odpowiedzialności karnej.
W zażaleniu Prokurator Okręgowy zaskarżył uchwałę Sądu Apelacyjnego
– Sądu Dyscyplinarnego z dnia 13 grudnia 2004 r. na niekorzyść sędziego i
powołując się na art. 438 pkt 3 k.p.k. w związku z art. 128 Prawa o ustroju
sądów powszechnych zarzucił Sądowi Dyscyplinarnemu błąd w ustaleniach
faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, mający wpływ na jego treść, a
polegający na „nieuprawnionym uznaniu, że ustna, uzupełniająca opinia
biegłych lekarzy psychiatrów ustalająca całkowitą niepoczytalność sędziego
5
Sądu Rejonowego w chwili popełnienia przypisywanego mu czynu, złożona
przez nich do protokołu posiedzenia w dniu 13 grudnia 2004 r., odmienna od
wniosków zawartych we wcześniejszych opiniach pisemnych wydanych w
sprawie, jest jasna i pełna, podczas gdy zachodzi w niej istotna wewnętrzna
sprzeczność, wynikająca z wyciągnięcia diametralnie odmiennych wniosków
końcowych, po wysłuchaniu lekarza, u którego w leczeniu pozostaje sędzia
(...)”. Na podstawie art. 437 § 1 k.p.k. w związku z art. 128 Prawa o ustroju
sądów powszechnych wnoszący zażalenie domagał się zmiany zaskarżonej
uchwały i wydania zezwolenia na pociągnięcie sędziego Sądu Rejonowego w
stanie spoczynku do odpowiedzialności karnej sądowej za przestępstwo z art.
207 § 1 k.k. Pomijając kwestię, czy istotą postępowania prowadzonego na
wniosek prokuratora o pociągnięcie sędziego do odpowiedzialności karnej-
sądowej jest badanie tak ściśle osobistej okoliczności, jaką jest stan
poczytalności sprawcy w chwili czynu, co może stanowić swoisty „przedsąd” i
próbę niedopuszczenia do rozpoznania sprawy w trybie przewidzianym w
procedurze karnej, wnoszący zażalenie stwierdził, że ostateczna opinia sądowo-
psychiatryczna, która stanowiła podstawę do nieuwzględnienia wniosku o
wydanie zezwolenia na pociągnięcie sędziego w stanie spoczynku do
odpowiedzialności karnej, nie może być uznana za jasną, pełną i pozbawioną
wewnętrznej sprzeczności. W ocenie wnoszącego zażalenie – nie mogła ona
stanowić „samoistnej i wystarczającej podstawy do uznania całkowitej
niepoczytalności sędziego (...) w rozumieniu art. 31 § 1 k.k., a co najwyżej
rodziła uzasadnione wątpliwości, które skutkować powinny powołaniem
nowych biegłych” – w sytuacji, gdy materiał dowodowy zebrany w toku
postępowania przygotowawczego prowadzonego „in rem” został oceniony jako
dostatecznie uzasadniający twierdzenie, że zachowanie sędziego może
wyczerpywać znamiona czynu z art. 207 § 1 k.k. W przeciwnym wypadku
badanie kwestii jego poczytalności, do czego sądy dyscyplinarne przywiązują
zbyt wielką wagę, byłoby bezprzedmiotowe. W takich okolicznościach sprawy
wymaga „głębszej weryfikacji” ustalenie, że w chwili dopuszczenia się
przypisywanych sędziemu zachowań miał on całkowicie zniesioną
poczytalność, co zostało stwierdzone wbrew dwukrotnym pisemnym opiniom o
jego ograniczonej poczytalności w stopniu znacznym. Pominięto w tej ocenie
zalecenie Sądu Najwyższego – Sądu Dyscyplinarnego dotyczące
przeprowadzenia dowodu z zeznań Dominiki D., także leczącej od wielu lat
sędziego Sądu Rejonowego na okoliczność jego stanów maniakalnych i ciężkiej
depresji, które wynikały z dokumentacji lekarskiej.
Ponadto zasadnicze wątpliwości wnoszącego zażalenie budzi stwierdzenie
biegłych, jakoby nie zachodziło wysokie prawdopodobieństwo, że sędzia nie
dopuści się ponownie czynu zabronionego. Przeczy temu historia
wcześniejszego postępowania o zezwolenie na pociągnięcie go do
odpowiedzialności karnej sądowej. Całkowicie nietrafna okazała się bowiem
poprzednia prognoza biegłych psychiatrów, że nie będzie on ponownie popełniał
6
czynów zabronionych w związku z chorobą psychiczną, skoro już w
październiku 2001 r. dopuścił się zachowań uznanych za wyczerpujące
znamiona czynu z art. 207 § 1 k.k. Świadczy to o jego świadomości znamion
czynu zabronionego, co wykluczało przyjęcie stanu całkowitej niepoczytalności.
W takiej sytuacji, w ocenie wnoszącego zażalenie, istniejące wątpliwości w
zakresie podstaw uznania sędziego za osobę niepoczytalną wymagają usunięcia
w drodze zasięgnięcia nowej opinii sądowo-lekarskiej, najlepiej wydanej przez
biegłych spoza obszaru działania Sądu Okręgowego, gdzie sędzia ten orzekał i
miał możność służbowego spotykania się z biegłymi z listy tego Sądu
Okręgowego. Nie ma także żadnych przeciwwskazań, aby opinia taka została
zasięgnięta w toku postępowania przygotowawczego w trybie przewidzianym w
procedurze karnej, tj. po wydaniu i przedstawieniu sędziemu Sądu Rejonowego
zarzutu popełnienia występku z art. 207 § 1 k.k.
W odpowiedzi na zażalenie prokuratora obrońca z urzędu sędziego Sądu
Rejonowego wniósł o nieuwzględnienie zażalenia i utrzymane w mocy
zaskarżonej uchwały, argumentując, że nie zachodzi w sprawie błąd w
ustaleniach faktycznych co do zniesionej poczytalności obwinionego.
Okoliczność ta uzyskała potwierdzenie po przeprowadzeniu nowego dowodu
ujawniającego fakty medyczne wcześniej nieznane biegłym, dotyczące
występowania u obwinionego objawów psychotycznych, co było podstawą do
ustalenia jego zniesionej poczytalności. Ponadto wnoszący zażalenie nie
zarzucił Sądowi Dyscyplinarnemu naruszenia art. 7 lub art. 201 k.p.k. w
zakresie rzekomo nieprawidłowej oceny zabranego w sprawie materiału
dowodowego. Zdziwienie obrony wzbudziło stanowisko prokuratora
wnioskującego przeprowadzenie dowodu z opinii biegłych spoza okręgu Sądu
Okręgowego, skoro wcześniej nie kwestionował on kwalifikacji i bezstronności
biegłych z tego okręgu. Poza tym biegli ci trafnie stwierdzili, że nie zachodzi
wysokie prawdopodobieństwo, że obwiniony ponownie popełni czyn
zabroniony „(oczywiście zakładając, iż taki czyn w ogóle popełnił, co obrona od
początku kwestionowała)”.
Sąd Najwyższy – Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje:
Zarzuty zażalenia nie zasługiwały na uwzględnienie. W szczególności Sąd
Dyscyplinarny pierwszej instancji nie popełnił błędu w ustaleniach faktycznych
przyjętych za podstawę wydanej uchwały. Oceniając zebrany w sprawie
materiał dowodowy, w tym przede wszystkim opinie biegłych lekarzy-
psychiatrów oraz leczącego sędziego lekarza-psychiatry, który zeznał o
występowaniu u tego sędziego ostrych objawów psychotycznych, które
współistniały z trapiącymi go od wielu lat zaburzeniami afektywnymi
dwubiegunowymi i skomplikowanymi nawet dla zdrowego człowieka
problemami małżeńsko-rodzinnymi, o niewątpliwie złożonej naturze, Sąd
Dyscyplinarny pierwszej instancji nie wykroczył poza granice swobodnej
sędziowskiej oceny dowodów (art. 7 k.p.k.), przyjmując, że sędzia działał w
7
stanie zniesionej poczytalności. Po wysłuchaniu zeznań lekarza leczącego,
będącego ordynatorem szpitalnego oddziału psychiatrycznego, biegli lekarze
psychiatrzy w czasie przerwy w posiedzeniu ponownie rozeznali wydane
wcześniej opinie pisemne, stwierdzające ograniczoną poczytalność i wspólnie
jednoznacznie stwierdzili, że ujawnione występowanie u sędziego objawów
psychotycznych w okresie dopuszczania się przypisywanych mu czynów,
uzasadniało zmianę wcześniej wydanych opinii pisemnych oraz stwierdzenie
niepoczytalności obejmującej oba jej człony, tj. zdolność do rozpoznania
znaczenia zarzucanych mu czynów i zdolność do pokierowania postępowaniem
w chwili ich popełniania. Ponadto biegli ci uznali, że skoro od końca okresu
objętego wnioskiem prokuratora o zezwolenie na pociągnięcie sędziego Sądu
Rejonowego do odpowiedzialności karnej minęło półtora roku, a w tym okresie
ten sędzia nie przejawiał żadnych zachowań agresywnych w stosunku do żony
lub rodziny, to nie zachodzi również podstawa do wnioskowania detencji.
Uczestnicy postępowania nie zakwestionowali takich ostatecznych, medycznie
uzasadnionych konkluzji biegłych lekarzy-psychiatrów, a w szczególności
Zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego wnioskował w nowych okolicznościach
sprawy o wydanie uchwały odmawiającej pociągnięcia sędziego do
odpowiedzialności karnej sądowej.
Na gruncie takich ustaleń Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji władny
był przyjąć, że prawidłowa była zmiana rozeznania medycznego prowadząca do
wyrażenia przez biegłych lekarzy-psychiatrów ostatecznie jasnych i pełnych
konkluzji o tym, że sędzia miał zniesioną poczytalność w chwili popełniania
zarzucanych mu czynów, a przeto nie popełnił zarzucanego mu przestępstwa
wskutek dopuszczania się go w stanach istotnych ciężkich zakłóceń
psychotycznych, występujących w przebiegu długotrwałej choroby psychicznej.
Skoro sędzia Sądu Rejonowego nie popełnił przestępstwa w rozumieniu art. 31
§ 1 k.k., to Sąd Dyscyplinarny nie miał możliwości udzielenia zezwolenia na
pociągnięcie go od odpowiedzialności karnej sądowej za czyny, za które sędzia
nie odpowiada w prawnokarnym rozumieniu objętym dyspozycjami tej regulacji
normatywnej. Równocześnie brak jest również uzasadnienia do dalszego
przedłużania postępowania dowodowego przez ewentualne uzupełnianie
uzyskanych opinii sądowo-lekarskich lub powoływanie kolejnego dowodu z
opinii innych biegłych (art. 201 k.p.k.), ponieważ uzyskane od biegłych opinie
w dotychczasowym postępowaniu okazały się wystarczające dla rozpoznania
sprawy i wydania zgodnego z prawem orzeczenia. To, że nie odpowiadają one
założonej wizji procesowej prokuratora, który bezpodstawnie zmierzał do
powielania zbędnych procedur dowodowych, podważa dodatkowo okoliczność,
że w zażaleniu skarżący w ogóle nie zakwestionował rozpoznania u sędziego
ostrych objawów psychotycznych, które doprowadziły do zweryfikowania opinii
przez biegłych lekarzy-psychiatrów w zakresie stanu jego zniesionej
poczytalności. Ponadto w dotychczasowym postępowaniu prokurator nie
zgłaszał żadnych zastrzeżeń przeciwko powołaniu określonych lekarzy w
8
charakterze biegłych, poprzestając w zażaleniu na twierdzeniu o domniemanej
możności „służbowego stykania się z biegłymi z listy Sądu Okręgowego w
(...)”, co w żaden sposób nie mogło zdyskredytować zaufania do fachowości i
bezstronności biegłych lekarzy psychiatrów wydających opinie w
przedmiotowej sprawie.
W sprawie istotne było także to, że po długotrwałym odseparowaniu się
sędziego od żony, z którą zerwał wszelkie kontakty małżeńsko-rodzinne, nie
zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że dopuści się on zarzucanych mu
czynów w przyszłości. Jeżeli zważyć, że zagrożenie prawno-karne oraz inne
postępowania sądowe toczące się na podłożu konfliktów małżeńsko-rodzinnych
niewątpliwie nie służą procesowi leczenia trapiącej sędziego choroby
psychicznej, to nie można było podzielić twierdzeń zażalenia, jakoby Sąd
Dyscyplinarny pierwszej instancji bezpodstawnie ustalił pozytywną prognozę co
do niepopełniania w przyszłości zarzucanych temu sędziemu czynów. Z samej
istoty prognozowania wynika bowiem, że ma ono odniesienie bardziej do
teraźniejszości, a przede wszystkim na przyszłość, a przeto zachowania sędziego
z przeszłości nie pozostają w istotnym związku z trafną, pozytywną prognozą
wyrażoną dla potrzeb rozważania w przedmiotowej sprawie potencjalnych
przesłanek zastosowania do tego sędziego dyspozycji art. 354 k.p.k. w związku
z art. 94 k.k. W tym zakresie Sąd Dyscyplinarny pierwszej instancji
argumentował, że nie zachodzą okoliczności do zastosowania tych środków,
ponieważ sędzia zerwał wszelkie kontakty z żoną oraz z dzieckiem, zamieszkał
u matki, a zatem aktualnie istotnie jest mało prawdopodobne, aby w przyszłości
dopuszczał się zachowań objętych wnioskiem prokuratora o zezwolenie na
pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, zdając sobie sprawę, jako
schorowany człowiek i prawnik-profesjonalista, z konsekwencji, które mogą mu
zagrozić w razie ponownej recydywy zabronionych przez prawo zachowań.
Dodatkowo z zeznań leczącego go lekarza-psychiatry wynika, że trapiący
sędziego stan chorobowy nie wymaga stałego leczenia szpitalnego, a zatem
rzeczywiście aktualnie nie zachodzi potrzeba rozważania kwestii ewentualnego
umieszczania go w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym (art. 94 k.k.),
zwłaszcza że wnoszący zażalenie w ogóle nie podważał dokonanych w tym
zakresie konstatacji Sądu Dyscyplinarnego pierwszej instancji.
Ze względu na nieuzasadnione zarzuty zażalenia Sąd Najwyższy – Sąd
Dyscyplinarny utrzymał w mocy zaskarżoną uchwałę.